Frank Mir znalazł się na zakręcie, jednak powoli wychodzi na prostą. 36-letni Amerykanin odniósł drugie zwycięstwo w 2015 roku. Podczas UFC Fight Night 71 w San Diego pokonał o siedem lat młodszego rywala.
Zawodnik z Las Vegas jest weteranem UFC. W najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie walczy od 2001 roku. Jego kariera jest prawdziwą sinusoidą – po wielu triumfach, przyszedł czas na kryzys, ale powoli Amerykanin wraca do dobrej dyspozycji.
Nokaut wieczorową porą
Przez dwa lata Frank Mir nie potrafił odnieść zwycięstwa. Kariera amerykańskiego fightera pełna jest efektownych pojedynków. Mir ma na rozkładzie Roya Nelsona, Brocka Lesnara, Antonio Nogueirę, Mirko Filipovicia czy Wesa Simsa. Po tłustych latach i dobrych występach w UFC przyszedł kryzys. Cztery porażki z rzędu sprawiły, że zaczęto wątpić w przydatność Amerykanina w UFC. Warto zauważyć, że Mir nie przegrywał z byle kim. Pogromcami amerykańskiego zawodnika byli czołowi fighterzy świata: Junior dos Santos, Daniel Cormier, Josh Barnett oraz Alistair Overeem. Lepsze czasy dla Mira nastały w 2015 roku.
Na gali UFC Fight Night 61 Mir wystąpił w walce wieczoru. Amerykanin już w pierwszej rundzie znokautował Antonio Silvę. Był to pierwszy krok na drodze do odbudowy. Podczas lipcowej gali UFC Mir potwierdził, że wraca do dobrej dyspozycji. Były mistrz świata wagi ciężkiej stanął oko w oko z Toddem Duffeem. Okazało się, że o siedem lat młodszy zawodnik nie był w stanie sprostać wiekowemu Mirowi. 36-latek potrzebował siedemdziesięciu trzech sekund, aby zakończyć pojedynek. Mir staranował swojego przeciwnika i mógł cieszyć się z drugiego zwycięstwa z rzędu. Amerykanin ponownie zakończył pojedynek przed czasem, co w przeciągu całej kariery zdarzało mu się rzadko. Mir królem nokautów nie jest, zaledwie 28% walk zakończył w ten sposób. 36-latek potrafi za to zmusić przeciwnika do poddania. Czy Mir im starszy, tym mocniejszy? Po raz kolejny cios Amerykanina okazał się skuteczny.
Holm po raz drugi
UFC bogate jest w wyraziste postaci. Barwną osobowość ma z pewnością Holly Holm, która podczas gali w San Diego odprawiła z kwitkiem Marion Reneau. 33-letnia Amerykanka walczyła w UFC po raz drugi i ponownie wygrała na punkty. Sędziowie jednoznacznie wskazali na Holm, jednak każdy inaczej ocenił pojedynek – 30-27, 30-26, 29-28. Amerykanka w MMA nie poniosła jeszcze porażki.
Efektownie w San Diego zaprezentował się Kevin Lee, który już w pierwszej rundzie zastopował Jamesa Moontasriego. Duszenie zza pleców okazało się skuteczne. Lyman Good dopadł Andrewa Craiga w parterze i nie pozwolił mu uciec. W drugiej rundzie 30-latek mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Wyniki gali UFC Fight Night 71:
265 lbs: Frank Mir pokonał Todda Duffeego przez KO
155 lbs: Tony Ferguson pokonał Josha Thomsona przez jednogłośną decyzję sędziów
135 lbs: Holly Holm pokonał Marion Reneau przez jednogłośną decyzję
135 lbs: Manny Gamburyan pokonał Scotta Jorgensena przez jednogłośną decyzję
155 lbs: Kevin Lee pokonał Jamesa Moontasriego przez poddanie
170 lbs: Alan Jouban pokonał Matta Dwyera przez jednogłośną decyzję
145 lbs: Sam Sicilia pokonał Yaotzina Mezę przez jednogłośną decyzję
135 lbs: Jessica Andrade pokonał Sarę Moras przez jednogłośną decyzję
135 lbs: Rani Yahya pokonał Masanoriego Kaneharę przez niejednogłośną decyzję
170 lbs: Sean Strickland pokonał Igora Arauja przez jednogłośną decyzję
185 lbs: Kevin Casey pokonał Ildemara Alcantarę przez jednogłośną decyzję
170 lbs: Lyman Good pokonał Andrewa Craiga przez KO
KM