26.01.2015

#Mirko "Cro Cop" Filipovic

Chorwacki bokser, Kick-bokser oraz zawodnik MMA urodzony 10 września 1974 roku w Vinkovci. Trenować siłowo zaczął w wieku 11 lat. Jego inspiracją do rozpoczęcia treningów był film Krwawy sport.  Jego pierwsze treningi odbywały się w przydomowej szopie.  Mirko dorastał w czasach rozpadu Jugosławii i wojny domowej 1991-1995. W tym czasie przeniósł się na pół roku z rodzimej Privlaki do sąsiedniego miasta Varazdin. Na miejscu szukał działającego klubu Kick-boxingu, jednak do wyboru miał tylko kluby boku albo karate. Zdecydował się na karate, jednak nie spodobał mu się sposób treningów.  Pewnego dnia zobaczył grupę osób trenujących Kick-boxing. Po uzyskaniu zgody trenera przyłączył się do nich. W 1994 roku zmarł ojciec Mirko. Filipovic odbywał w tedy służbę wojskową, a jego rodzina nie miała za co żyć, gdyż jego ojciec był jedyną osobą pracującą. Mirko złożył podanie, i został przyjęty do Akademii Policyjnej.  Został przydzielony do oddziału antyterrorystycznego „ Lucko”.  Zarobione pieniądze przeznaczał na utrzymanie rodziny oraz treningi. Ze względu na karierę sportową był często zwalniany z obowiązków służbowych. W zamian do ringu wchodził w koszulce z napisem ATJ LUCKO. W tym oddziale służył przez 6 lat. Dzięki policyjnej karierze nadano mu pseudonim Cro Cop.  W K-1 zadebiutował w 1996 roku w wieku 22 lat. Jego trenerem był Branko Cikatic ( zwycięzca K-1 Grand Prix 1993). W swoim pierwszym pojedynku Mirko zmierzył się z finalistą K-1 Grand Prix 1995 Francuzem Jerome „Geronimo” Le Bannerem.  Chorwat wygrał pojedynek przez jednogłośną decyzję sędziów.  Następną walkę stoczył z Ernesto Hoostem, utytułowanym zawodnikiem boksu tajskiego i K-1. Mirko przegrał tę walkę przez TKO. Wkrótce po tej walce Mirko odszedł na trzy lata z K-1 i rozpoczął karierę amatorską w boskie. Powodem tej decyzji był konflikt z Trenerem Branko Cikaticem.  W 1997 roku został mistrzem Chorwacji w wadze superciężkiej  w boksie. Zajął również drugie miejsce na międzynarodowym turnieju o Puchar Akropolu, przegrywając w finale na punkty z Paolo Vidozem. Wystąpił także na mistrzostwach Świata w Budapeszcie, z których został wyeliminowany w 1/16 finału przez ówczesnego mistrza świata i Europy Aleksieja Lezina.  Rok później ponownie wygrał mistrzostwo kraju i reprezentował Chorwację na mistrzostwach Europy w Mińsku, gdzie przegrał w pierwszej rundzie z Sinanem Samilem Samem. W tym samym roku zdobył brązowy medal na igrzyskach śródziemnomorskich oraz srebrny na mistrzostwach CISM w Niemczech.  Do K-1 wrócił w 1999 roku pod okiem Damirema Siserema.  W pierwszej walce po powrocie, Mirko znokautował Jana Nortje, po czym stoczył pięć walk, z czego przegrał jedną. Zwycięstwa nad Bernardo, Musashim i Greco doprowadziły go do finału K-1 World GP 1999 w Tokio. W finale zmierzył się z Ernesto Hoostem. Również tym razem Holender okazał się górą. Trzecia walka i trzecia porażka z Ernesto Hoostem miała miejsce rok później w ćwierćfinale K-1 World GP 2000.  Pojedynek był bardzo wyrównany i do rozstrzygnięcia potrzebna była dodatkowa runda.  Mimo tych porażek Chorwat szybko awansował do grona gwiazd K-1. W 2001 roku najpierw został sensacyjnie znokautowany przez Michaela McDonalda, a później podczas treningu doznał kontuzji, która go wyeliminowała z eliminacji do finału World GP K-1. Zaproponowano mu występ w walce MMA przeciwko zapaśnikowi Kazuyukiemu Fujicie. Po tej walce Mirko podjął decyzję o rozstaniu z Kick-boxingiem i rozpoczęciu kariery w MMA. W 2002 roku stoczył w K-1 jeszcze 3 walki (wygrał z Yanagisawą, Bonjaskym i Huntem), a w swojej ostatniej walce znokautował Boba Sappa. Karierę MMA rozpoczął 19 sierpnia 2001 roku na gali K-1 Andy Hug Memorial. Walczyli tam na specjalnych zasadach Kick-boxerzy z graplerami.  Mirko pokonał przez TKO Kazuyukiego Fujitę.  W listopadzie 2001 roku zadebiutował w organizacji PRIDE FC, gdzie podczas gali PRIDE 17 zremisował z Nobuhiko Takadą. Po remisie przyszły szybkie zwycięstwa z takimi zawodnikami jak: Igor Wowczanczyn, Heath Herring czy Kazushi Sakuraba. Mirko zremisował także z Wanderleiem Silvą.  Zwycięską passę zakończył Antonio Rodrigo „Minotauro” Nogueira, który w walce o tymczasowe mistrzostwo PRIDE w wadze ciężkiej poddał Filipovica.  Szansą na odzyskanie miana pretendenta do tytułu miał być dla Chorwata udział w turnieju PRIDE Grand Prix 2004, w którym miało dojść do jego walki z Fiodorem Jemieljianienko. Najpierw jednak Mirko musiał pokonać Kevina Rendlemana. Mimo że był faworytem przegrał przez szybki nokaut.  Porażka zmniejszyła szanse na walkę o mistrzostwo, jednak po siedmiu kolejnych zwycięstwach z rzędu, władze PRIDE dały mu szansę na walkę o pas. Walka ta odbyła się w sierpniu 2005 roku. Walka była wyrównana, ale to Rosjanin okazał się lepszy, i to on wygrał przez jednogłośna decyzję sędziów.  Następne dwie walki stoczone przez Chorwata były pojedynkami rewanżowymi. Pierwszy pojedynek wygrał z Joshem Barnettem. A drugi przegrał z Markiem Huntem. W 2006 roku Mirko osiągnął swój największy sukces w karierze MMA. Wygrał turniej PRIDE Openweight Grand Prix na którym kolejno wyeliminował Ikuhisę Minowę, Hidehiko Yoshidę, Wanderleia Silvę, a w finale Josha Barnetta. W grudniu 2006 roku podpisał dwuletni kontrakt z UFC. Pierwszą walkę dla UFC stoczył 3 lutego 2007 roku pokonując Eddiego Sancheza. W drugiej walce przegrał z Brazylijczykiem Gabrielem Gonzagą.  Trzecią walkę dla UFC również przegrał, co spowodowało odejście Mirko z UFC. 15 marca 2008 roku zadebiutował w DREAM, gdy pokonał przez TKO Tatsuyę Mizuno.  W następnej walce zmierzył się z Alistairem Overeemem. Pojedynek został przerwany, gdy kilkukrotnie trafiony kolanem w krocze, Mirko odmówił kontynuowania dalszej walki. Na sylwestrowej gali Dynamite!! 2008. Chorwat zmierzył się z zawodnikiem K-1, Choi Hong-manem. Mirko pokonał go przez TKO.  W maju 2009 roku podpisał kontrakt na jedną walkę dla UFC. 13 czerwca w Kolonii stoczył pojedynek z Mostaphą Al-turkiem.  Podczas walki Chorwat przy wyprowadzaniu ciosu, niechcący włożył palec w oko rywala. Brytyjczyk , nie będąc w stanie kontynuować pojedynek, odwrócił się plecami do rywala i przyjął kilka ciosów bez odpowiedzi.  Sędzia nie dopatrując się faulu przerwał pojedynek i ogłosił zwycięstwo Filipowica przez TKO.  Manager Brytyjczyka złożył oficjalny protest, jednak wynik walki się nie zmienił.  W Lipcu Mirko podpisał kontrakt na trzy kolejne walki. Pierwszą z nich przegrał przez poddanie z Juniorem Dos Santosem, gdy po jednym z ciosów doznał kontuzji oka. Drugą walkę wygrał przez TKO pokonując Australijczyka Anthonego Peroshema. Cztery miesiące później Chorwat pokonał Patricka Barry’ego przez duszenie zza pleców.  Mirko walczył ponownie już we wrześniu, gdy zgodził się zastąpić Antonio Rodrigo Nogueirę w walcę z Frankiem Mirem.  Chorwat przegrał przez ciężki nokaut w ostatniej minucie walki. Pół roku później również został znokautowany tym razem przez Brendana Schauba. 29 października odniósł trzecią porażkę z rzędu, przegrywając z Royem Nelsonem. W konsekwencji ogłosił zakończenie kariery MMA. Jednak rok później postanowił wznowić karierę w MMA. 23 sierpnia 2014 roku zdobył pas mistrza Inoki Genome Fight, pokonując złotego medalistę olimpijskiego w Judo, Satoshiego Ishiiego, wskutek głębokiego rozcięcia i niedopuszczenia go do kontynuowania walki. Pas obronił 30 grudnia na sylwestrowej gali Inoki Bom-Ba-Ye nokautując w rewanżowej walce Ishiiego.  10 marca 2012 roku w Zagrzebiu pokonał w walce na zasadach K-1 Raya Sefo. 27 maja na gali K-1 Rising w Madrycie pokonał przez nokaut Hiszpana Lorenzo Javiera Jorge „Lorena”. We wrześniu 2012 roku wystartował w kwalifikacjach do turnieju K-1 World Grand Prix.  W pierwszej rundzie turnieju pokonał przez decyzje Amerykanina Randy’ego Blake’a. Finałowa gala odbyła się w Zagrzebiu. Do turnieju zostali zaproszeni min. Badr Hari, Zabit Samiedow czy Hesdy Gerges. W ćwierćfinale Mirko spotkał się z Amerykaninem Jarrellem Millerem, którego pokonał na punkty. W półfinale pokonał na punkty Ukraińca Pawła Żurawiewa. W finale pokonał Ismaela Londta.