07.11.2014

#Mocny akcent polskiej wagi średniej

Choć wszyscy pieją i zachwycają się starciem Tomasza Adamka z Arturem Szpilką to poza tym istnieje jeszcze świat i nie wolno o tym zapomnieć. Tego samego dnia, w tym samym miejscu dojdzie do arcyciekawego pojedynku w wadze średniej. Maciej Sulęcki zmierzy się z Grzegorzem Proksą.

Młody, utalentowany i ambitny takie określenia najczęściej pojawiają się w kontekście 25-letniego boksera. Sulęcki w dotychczasowej karierze nie poniósł jeszcze porażki. W swoim ostatnim pojedynku pokonał Nicolasa Diona. W poprzednim roku wygrał ciekawy pojedynek polsko – polsko z Łukaszem Wawrzyczkiem. Sulęcki stopniowo wchodzi na coraz wyższy poziom. Walka z Proksą będzie dla niego prawdziwym wyzwaniem. Czy da radę? Sulęcki ma nad Proksą podstawową przewagę – jest wyższy i ma większy zasięg ramion. Czy wykorzysta ten atut? Warto nadmienić, że Sulęcki do tej pory walczył na polskiej ziemi, nie próbował sił poza granicami kraju.

Proksa jest wyzwaniem dla 25-letniego pięściarza. 30-latek urodzony w Mysłowicach w boksie osiągnął już wiele. Można posługując się tekstem z kultowego „Killera” powiedzieć, że jest „człowiekiem światowym”. Walczył na niejednym ringu, zdobywał tytuły, walczył z najlepszymi. Super G swój pierwszy sukces odniósł w 2006 roku, kiedy to zdobył w Hartlepool tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC i IBF. W 2010 roku wywalczył mistrzostwo EBU-EU w wadze średniej po pokonaniu Tyana Bootha.  Rok później sięgnął po wakujący pas mistrza Europy  federacji EBU pokonując Sebastiana Sylvestra.  Teraz te osiągnięcia pozostają jedynie wspomnieniem. Obecnie Proksa marzy o powtórzeniu swoich dni chwały. Ostatnią swoją walkę przegrał – jego rywalem był Sergio Mora. W sześciu ostatnich pojedynkach Super G ma bilans 3-3. Proksa oprócz Mory znalazł pogromców w osobach Kerry’ego Hope’a (wygrał z nim rewanż) oraz Gennady’a Golovkina.

– Proksa to utytułowany zawodnik, za którym przemawia duże doświadczenie. Maciek to z kolei młody pięściarz, głodny sukcesu, który do tej pory nie zanotował ani jednej porażki. Czy doświadczenie wygra z ambicją?  – powiedziała nam Ewa Brodnicka, mistrzyni świata w boksie. Doświadczenie jest po stronie Proksy, który toczył już mistrzowskie walki. Pojedynek z Sulęckim będzie dla Super G wyzwaniem. Przychodzi mu stanąć na wprost rywala potężniejszego fizycznie. Proksa nie raz pokazał, że w ringu jest szybki i zdecydowany. Wiele swoich walk kończył przez nokaut m.in. Taza Jonesa,  Alexa Spitko czy Theopilusa Tetteha. Z pewnością dla samego rozwoju Proksy istotny był fakt nawiązania współpracy z trenerem Fiodorem Łapinem, przy którym Super G wyraźnie nabrał pewności siebie i doszlifował swoje umiejętności. Czy talentem przewyższa Sulęckiego? O 25-latku mówi się, że ma potencjał. Tak naprawdę w Krakowie nastąpi weryfikacja jego umiejętności. Proksa to bokser z wyższej półki, z dużym potencjałem i doświadczeniem na zawodowym ringu. Mimo wszystko teraz musi się odbudować, gdyż ostatnie pojedynki nie kończyły się dla niego najlepiej. A nie można wiecznie żyć faktem, że było się mistrzem. Z pewnością Proksa ma tego świadomość i chce rozpocząć nową drogę. Od zwycięstwa w rywalizacji z rodakiem.

Zdaniem Ewy Brodnickiej trudno jednoznacznie wskazać faworyta. – Eksperci większe szanse dają Proksie. Według mnie nie ma tutaj pewnego faworyta i szanse rozkładają się po połowie co sprawia, że pojedynek ten będzie świetnym widowiskiem –powiedział fightime.pl posiadaczka pasa WBF.

Walka Sulęckiego z Proksą będzie bardzo dobrym wprowadzeniem do dania głównego, czyli pojedynku Adamek – Szpilka. 8 listopada dowiemy się także, kto dominuje w wadze średniej. Po raz kolejny pada pytanie: talent czy doświadczenie? Sulęcki nie może doczekać się tej walki. Dla niego będzie to wyzwanie i szansa na otworzenie sobie drogi na salony. Czym ta walka tak naprawdę będzie dla Proksy? Czy Super G ma coś do stracenia? Przegrana może zachwiać jego pozycją i zepchnąć go w niebyt, a wygrana może pomóc w powrocie na szczyt. Trudno jest oceniać, kto może więcej zyskać. Mniejsze straty spowodowane porażką będą z pewnością dotykały Sulęckiego. Proksa trochę ryzykuje. Czy słusznie? W ringu poznamy odpowiedź.

                                                                                                                                      

 

KM

 

Fot. galeria.trojmiasto.pl