07.06.2015

#Nieudana podróż Masternaka

Miało być inaczej. Mateusz Masternak mógł otworzyć sobie furtkę do walki o mistrzostwo świata, jednak nie udało się. Nie tyle z winy polskiego pięściarza, co w wyniku kontrowersyjnej decyzji sędziów.

„Master” pojechał do Republiki Południowej Afryki, aby skrzyżować rękawice z Johnny’m Mullerem. Rywal Polaka przeważnie walczył u siebie z pozytywnym efektem. Jedyny wyjazd w swojej karierze Muller zanotował do Monte Carlo i nie ma z tego wypadu najlepszych wspomnień. Do tej pory poniósł cztery porażki, wszyscy liczyli, że Masternak będzie autorem kolejnej przegranej zawodnika z RPA.

Polak miał świadomość stawki walki. Doskonale wiedział, że zwycięstwo przybliży go do walki o mistrzostwo świata. Od samego początku dominował, wyprowadzał więcej celnych ciosów i był skuteczniejszy.  W pierwszej odsłonie „Master” dał się zaskoczyć prawym sierpowym, jednak później zachowywał należytą ostrożność. Kolejna runda ułożyła się po myśli Polaka. Intensywna praca sprawiła, że w końcu znalazł doskonałą drogę, aby uszkodzić rywala dwoma sierpami. Masternak był aktywny, a jego rywal powoli siadał. Pierwszy kryzys reprezentant RPA miał w trzeciej rundzie, kiedy Polak trafił kombinacją lewy-prawy. Potężna bomba zrobiła wrażenie na Mullerze, który musiał w narożniku wysłuchać uwag swojego szkoleniowca. Słowa podziałały na zawodnika z RPA. Muller starał się zaskoczyć Masternaka, ale ten kontrował przebieg pojedynku.

Piąta runda była pokazem potencjału byłego mistrza Europy wagi junior ciężkiej. Raz za razem „Master” trafiał rywala. W końcu po lewym prostym Polaka Muller padł na deski. Był w szoku. Zebrał kilka potężnych ciosów, które zrobiły na nim wrażenie i wprawiły w zakłopotanie. Najlepsza okazja, aby wykończyć rywala, jednak w szóstej rundzie reprezentant RPA ruszył do przodu. „Master” musiał się bronić. W siódmej rundzie ponownie dominował Polak, który pokazał swojemu rywalowi, kto rządzi w ringu. Muller był bezradny. Masternak raz za razem słał na szczękę swojego przeciwnika kolejne ciosy. Po kombinacji lewy-prawy Muller znalazł się na deskach. Udało mu się wstać i kontynuować walkę, jednak Polak pokazał, że jest zdecydowanie lepszy. „Master” panował w ringu i słał kolejne ciosy w kierunku zawodnika z RPA. W ósmej rundzie sędzia poprosił o konsultację lekarską, gdyż z  powieki Mullera płynęła krew.

Do końca pojedynku zawodnik gospodarzy utrzymał się na nogach, ale zebrał jeszcze kilka ciosów. Sam starał się trafić Masternaka, jednak Polak skutecznie torpedował jego zapędy. Wydawało się, że po dziesięciu rundach wszystko jest jasne i zwycięzca może być tylko jeden. Dokładnie – wydawało się. Potwierdza się, że można coś widzieć, ale nie zawsze pokrywa się to z opinią innych – zwłaszcza tych, którzy podejmują decyzję. W oczach sędziów triumfował Muller. Dwóch arbitrów punktowało 95:93 dla zawodnika z RPA, jeden widział zwycięstwo „Mastera”. Polak dwa razy posłał rywala na deski, dominował, wyprowadzał celne ciosy, a mimo to przegrał. Sędziowie funkcjonowali w innej rzeczywistości. Prawdopodobnie dojdzie do rewanżowego starcia między Masternakiem i Mullerem.

KM