Gala MMA przed zawodami motocrossowymi? Dlaczego nie? Właśnie taką galę zorganizował Bellator przed zawodami Monster Energy.
Czy ten pomysł wyda owoce? Jak dalej będzie wyglądała ta współpraca? Pierwsza gala nazwiskami nie zachwyciła i trudno cokolwiek o niej powiedzieć, bo nie była nigdzie transmitowana ani nie została zapisana w postaci video. Zawody odbyły się 18 października w Las Vegas, jednak walki nie weszły w cykl imprez organizowanych przez Bellator. Pojedynki odbyły przed główną atrakcją wieczoru, czyli występami motocrossowymi, gdzie pierwszą nagrodą był milion dolarów. Wracając do meritum, Bellator przygotował dla widzów trzy walki. Zawodnicy nieznani, zaledwie dwóch z sześciu miało za sobą występy dla organizacji. Nie ma, co ukrywać, że Bellator podszedł do tej inicjatywy z dystansem. Jak mówi stara mądrość: „pierwsze śliwki robaczywi”. Wszyscy chcieli zobaczyć jak to wygląda i czy tak naprawdę warto dalej ciągnąć nowe przedsięwzięcie.
Szef Bellatora Scott Cocker powiedział: – Sądzę, że nasza obecność na tej imprezie spotkała się z pozytywnym odzewem publiczności. Widzowie zgromadzeni w Las Vegas pozytywnie odebrali nową atrakcję jaką były walki MMA. Dla Cockera to znak, że poważnie trzeba zastanowić się nad dalszą współpracą. Zwłaszcza, że Monster Energy optuje za dalszą kooperacją.
Oczywiście, najważniejsze są zawody motocrossowe, jednak MMA miałoby być jedną z atrakcji imprez. Czy Bellator na stałe zajmie miejsce u boku Monster Energy i zmieni swoją politykę? Dla Bellatora to bardzo dobra okazja do promocji, nawiązania nowych kontaktów biznesowych, a przede wszystkim poszerzenia grupy zainteresowanych. Coker otwarcie przyznaje, że liczy na rozwój współpracy z Monster Energy i nie wyklucza, iż w przyszłym roku jedna z głównych gal organizacji mogłaby się odbyć przed zawodami motocrossowymi.
Z pewnością takie połączenie dałoby korzyści obu stronom. Kolejne atrakcja przyciągałaby nowych widzów i zwiększała dochody obu organizacji. Z jednej strony Bellator ma szanse wypromować się na kolejnej płaszczyźnie, z drugiej strony wartość zawodów motocrossowych może wydatnie zwiększyć się. Finansowo obie strony mogą zyskać. Pierwsza gala była próbą. Obie strony wyrażają zadowolenie, jednak jeśli dojdzie do dalszej współpracy to Bellator musi podejść do organizacji wydarzenia w pełni profesjonalnie. Jeśli liczy na zyski musi postawić na nazwiska, mocnych i znanych zawodników, którzy pokażą prawdziwą wartość MMA.
Bellator wychodzi z cienia? Czy to może zagranie ratunkowe? Tego nie wiemy. Dalszą współpracę Belltora i Monster Energy zweryfikują widzowie i to oni będą najlepszym recenzentem, także finansowym. Można krytycznie oceniać ten pomysł Bellatora, jednak główną kwestią są tutaj pieniądze. Organizacja poszerza swoje pole działania. Tyle tylko, że w tym połączeniu Bellator jest cieniem Monster Energy. Czy o to chodzi?
KM