W Grand Prix w Budapeszcie w judo wystartowały dwie Polki. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Karolina Pieńkowska zbiera dopiero szlify, a Katarzyna Kłys walczy o zwycięstwo. Nic bardziej mylnego.
Choć Kłys jest bardziej doświadczona i utytułowana, to w Budapeszcie tego nie potwierdziła. Brązowa medalistka ubiegłorocznych mistrzostw świata, które odbyły się w Czelabińsku do stolicy Węgier pojechała szlifować formę przed pierwszymi w historii Igrzyskami Europejskimi. Z jakim efektem?
Nieudana dogrywka
Kłys stara się nawiązać do dobrych występów z poprzedniego sezonu, jednak różnie jej to wychodzi. Grand Prix w Budapeszcie miało pokazać w jakim punkcie znajduje się nasza judoczka przed startem w Baku. Okazuje się, że przed Kłys dużo pracy, a czasu praktycznie nie ma. 29-letnia judoczka w poprzednim sezonie radziła sobie bardzo dobrze i w większości zawodów była w czołówce. W Budapeszcie rozczarowała.
Polka, która startowała w kategorii 70kg była rozstawiona w zawodach, dzięki czemu w pierwszej rundzie miała wolny los. Zatem rywalizację rozpoczęła od 1/8 finału. Z jednej strony to dobrze, a z drugiej z marszu musiała przystąpić do rywalizacji. Polka trafiła na waleczną Hiszpankę Marię Bernabeu. W regulaminowym czasie nie udało się wyłonić zwyciężczyni. Zarówno Kłys jak i Bernabeu otrzymały po jednej karze shido i konieczna okazała się dogrywka. W tej lepiej spisała się Hiszpanka, chociaż nie zakończyła efektownie walki. Kłys dostała kolejną karę i musiała pogodzić się z porażką.
Zawodniczka Polonii Rybnik w Budapeszcie stoczyła jedną walkę, co nie daje odpowiedzi na pytanie dotyczące jej dyspozycji. Mimo to pojawia się niepokój dotyczący szans Kłys w Baku. Polka w imprezach najwyższej rangi potrafi się zmobilizować, ale ten sezon nie idzie po jej myśli. Czy przełamanie nastąpi w Baku?
Pieńkowska przegrała z triumfatorką
Dla Karoliny Pieńkowskiej start w Budapeszcie był kolejnym etapem przygotowań do Uniwersjady w Korei Południowej. 21-letnia judoczka AZS-u UW Warszawa stopniowo zdobywa doświadczenie i coraz lepiej prezentuje się zawodach międzynarodowych. Startująca w kategorii 52kg Polka w stolicy Węgier radziła sobie bardzo dobrze do ćwierćfinału.
Na początek Pieńkowska trafiła na zawodniczkę gospodarzy Lucę Polgar, jednak 21-latka uporała się ze swoją rywalką. W kolejnej walce trafiła na Roni Schwartz z Izraela. Po tym pojedynku Pieńkowska mogła przygotowywać do rywalizacji o start w półfinale. W ćwierćfinale Polka trafiła na Mareen Kraeh i Niemka okazała się przeszkodą nie do przejścia. Do walki o medale zabrakło niewiele, gdyż Pieńkowska przegrała zaledwie jedną karą shido. Polka stoczyła jeszcze jeden pojedynek. W repasażach Pieńkowska spotkała się z Laurą Gomez, ale przegrała przez ippon i ostatecznie rywalizację w Budapeszcie zakończyła na siódmym miejscu. Najlepsza w kategorii 52kg okazała się Kraeh.
KM