03.05.2015

#Polak wyleciał z UFC

Marcin Bandel zakończył swoją przygodę z najlepszą organizacją mieszanych sztuk walki na świecie. UFC zwolniło polskiego zawodnika.

Popularny „Bomba” oficjalne występy w MMA rozpoczął w listopadzie 2009 roku. Podczas gali FCK-Slawno odniósł  swoje pierwsze zwycięstwo w pojedynku z Robertem Skrzypczakiem. Po udanym początku nadeszły gorsze chwile. Bandel zanotował dwie porażki, które zachwiały jego pewnością siebie. Jednak „Bomba” wrócił na właściwe tory i zaczął wygrywać. W trzy lata wyrobił sobie pozycję w świecie MMA. Fighter stoczył dwanaście pojedynków i wszystkie wygrał, a po drodze pokonał m.in. Bartosza Fabińskiego. Występy „Bomby” były efektowne, gdyż do tej pory żadna z jego zwycięskich walk nie zakończyła się decyzją sędziów! Bandel przyzwyczaił wszystkich, że nie ma litości dla swoich rywali i zmusza ich do poddania. Te wszystkie czynniki sprawiły, że Polakiem zainteresowało się UFC, które zdecydowało się zakontraktować zawodnika z Łodzi.

Stany Zjednoczone to inny świat – nowe możliwości i szansa na podniesienie poziomu sportowego. Rywale z zupełnie inne półki. Trudne wyzwania, którym należy stawić czoła i zaprezentować się jak najlepiej, aby utrzymać się na szczycie. W innym przypadku można popaść w niełaskę. Bandel stoczył w UFC zaledwie dwa pojedynki – bez powodzenia. W swoim debiucie stanął naprzeciw Mairbeka Taisumova. Tytan z Groznego nie pozostawił Polakowi złudzeń, kto jest lepszy. Już w pierwszej rundzie rozbił fightera z Łodzi i po sześćdziesięciu sekundach Bandel zakończył swój debiut w UFC. Pierwszy krok jest zawsze trudny, ale już na początku „Bomba” znalazł się w trudnym położeniu. Był na cenzurowanym. Każde kolejne potknięcie wiązało się z ewentualnością pożegnania się z UFC. Szansę Bandel dostał podczas polskiego UFC w Krakowie. Podczas UFC Fight Night Gonzaga – Cro Cop 2 „Bomba” stanął naprzeciw Stevena Raya. Szkot debiutował w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie, jednak nie przejawiał tremy. Bandel z kolei był niepewny, co wykorzystał rywal. Ray w drugiej rundzie pozbawił Polaka złudzeń. Tym samym Bandel poniósł drugą porażkę i musiał liczyć się z zakończeniem przygody w UFC. Włodarze organizacji długo nie czekali. Podjęli decyzję o rozstaniu z Polakiem.

Dwa pojedynki i dwie porażki nie wystawiają najlepszego świadectwa „Bombie”. Zwłaszcza, że Bandel wcześniej zanotował dwanaście kolejnych zwycięstw. Po prostu zawodnikowi z Łodzi nie udało się przeskoczyć pewnego poziomu, jednak zebrał cenne doświadczenie, które może w przyszłości zaprocentować. Bandel nadal jest młodym zawodnikiem (25lat) i teraz ma czas, aby odbudować swoją pozycję i w przyszłości wrócić do UFC. Scenariusz jak najbardziej możliwy. Z UFC pożegnali się również: Seth Baczynski, Cain Carrizosa i Justin Jones.

KM