06.06.2015

#Polsko-czeczeńska fuzja

Współpraca jest jednym z elementów, który pozwala  rozwijać się i zwiększać własny potencjał. Tą drogą postanowił iść Arrachion Olsztyn – jeden z najlepszych klubów MMA w Polsce.

Nie ulega wątpliwości, że trening czyni mistrza. A trenować wśród najlepszych to marzenie wielu. Istotnym elementem sportów walki jest nieustanna rywalizacja i doskonalenie swoich umiejętności, aby wejść na szczyt. Kolejne litry potu, ogromna ilość sparingów mają na celu jak najlepsze przygotowanie zawodnika do kolejnej walki. Arrachion Olsztyn na mapie polskich klubów MMA stał się miejscem kojarzonym z profesjonalizmem. Z warmińskim teamem związane są takie nazwiska jak Mamed Khalidov, Aslambek Saidov, Karol Celiński czy mistrzyni UFC Joanna Jędrzejczyk. Do miana sławy urosło nazwisko Pawła Derlacza, który trenuje gwiazdy. Małgorzata Bońkowska, Szymon Bońkowski czy Łukasz Porębski również potrafią perfekcyjnie przygotować zawodnika do pojedynku. Jednak Arrachion  nie zamyka się w swoim gronie, ale szuka możliwości zwiększenia swojego kapitału.

Od teraz klub, w którym na co dzień trenuje Mamed Khalidov będzie nazywał się Berkut Arrachion Olsztyn. Dlaczego? Olsztyński team podjął decyzję o fuzji z czeczeńskim Berkut Fight Club Grozny. Ciekawa inicjatywa, która obu stronom ma zapewnić możliwość rozwoju. Nie tylko na gruncie sportowym, ale również organizacyjnym. Z fuzji dwóch zespołów skorzystają zarówno zawodnicy jak i trenerzy. Dla fighterów jest to możliwość wspólnego uczestniczenia w obozach przygotowawczych. Ponadto, pojawia się szansa dostępu do większej ilości sparingpartnerów. Warto zauważyć, że dla polskiego zespołu jest to szansa spotkania się z twardymi fighterami. Powszechnie wiadomo, że zawodnicy ze wschodu należą do kategorii mocnych. Należy podkreślić fakt, że niejako Khalidov i Saidov przy okazji będą mieli okazję współpracować ze swoimi krajanami. Również na poziomie trenerskim pojawia się okazja do wymiany doświadczeń.

Głównym inicjatorem zapoczątkowania współpracy między klubami był Mairbek Khasiev. Właściciel gruzińskiej ekipy nie zamierza poprzestać na tym krokiem. Dla Khasieva zawiązanie współpracy z Arrachionem to dopiero początek. Zamierza on dalej rozwijać swoją potęgę i tworzyć kolejne filie klubu. Na jego celowniku znalazły się Stany Zjednoczone i Tajlandia. Czy Khasiev utworzy swoje mocarstwo?

Nie ulega wątpliwości, że owa inicjatywa jest działaniem, które może przynieść korzyści obu stronom. Potrzeba jest wola wspólnego działa, aby współpraca była aktywna, a nie bierna. Wtedy istnieje duże prawdopodobieństwa osiągnięcia sukces. Khasiev chce dokonać ekspansji swojej marki. Nie ma w tym nic złego. To jego cel, ale przy okazji współpraca drużyny z Groznego i Olsztyna może wydać owoce na polu zyskania doświadczenia przez zawodników i sztab trenerski. Być może w ten sposób na polski rynek trafią kolejni ciekawi fighterzy, którzy podniosą poziom rywalizacji w naszym kraju.

KM