14.02.2017

#Powietkin ma dług wobec Wildera

Deontay Wilder wzbogaci się o 4,5 miliona dolarów. Taką kwotę na konto amerykańskiego mistrza WBC wagi ciężkiej musi przelać Andriej Riabiński, promotor Aleksandra Powietkina.

Na szumnych zapowiedziach się skończyło. Wilder i Powietkin nie spotkali się na ringu w Moskwie, ale musieli wyrównać rachunki. W tym przypadku poszkodowany, a zarazem wygrany był Amerykanin. Ale teraz ruch może wykonać druga strona.

Kasa dla Wildera

Kilka dni temu informowaliśmy, że sprawa niedoszłej walki Wildera z Powietkinem znajdzie swój finał na sali sądowej. Mistrz świata WBC spędził wiele godzin na sali treningowej z myślą o majowej walce z popularnym „Saszą”. Nie spodziewał się, że pojedynek zostanie odwołany z powodu stosowania przez rywala meldonium. Do Rosjanina przylgnęła łatka dopingowicza i trudno było go tłumaczyć. Trzy kwietniowe badania dały wynik negatywny, jednak próbka pobrana 27 kwietnia wskazywała na obecność niedozwolonych środków.

Można stwierdzić, że 37-latek urodzony w Kursku dostarczył sobie kłopotów, jednak, jak pokazała przyszłość, nic sobie z tego nie zrobił. Miał walczyć z Bermane Stivernem, ale po raz kolejny w tle pojawiły się problemy dopingowe. W grudniu Rosjanin wszedł do ringu, jednak walczył z Johannem Duhaupasem. Pojedynek zakończył się triumfem byłego mistrza WBA.

Powietkin znalazł się na ustach wszystkich. Coraz więcej osób zastanawia się, jaka będzie przyszłość rosyjskiego pięściarza. Dopingowe wpadki Powietkina stały się przyczynkiem do jego kolejnych problemów. Obóz Deontaya Wildera wytoczył sprawę cywilną przeciw ekipie Aleksandra Powietkina. Mistrz świata WBC wobec poniesionych strat chciał otrzymać rekompensatę finansową.

Czy Powietkin odwoła się?

Nowojorski sąd z bliska przyjrzał się sprawie i zdecydował, że promotor Rosjanina Andriej Riabiński musi wypłacić mistrzowi świata WBC 4,5 milionów dolarów za niedoszłą walkę.

Linia obrony Powietkina zwraca uwagę, że pięściarz stosował meldonium, ale… we wrześniu 2015 roku, kiedy specyfik był dozwolony. Przypomnijmy, substancja na liście zakazanych znalazła się wraz z początkiem 2016 roku. Meldonium stało się powodem kłopotów wielu sportowców. Wracając do Powietkina, obóz Rosjanina ma prawo odwołać się od wyroku sądu. Warto dodać, że wymiar sprawiedliwości nie miał wątpliwości, co do stosowania specyfiku przez rosyjskiego boksera.

Co ciekawe, w sierpniu ubiegłego roku WBC wydało oświadczenie w sprawie Powietkina. Zdaniem organizacji, trudno udowodnić, że pięściarz zażył meldonium po 1 stycznia 2016 roku. Ciekawe, czy ponownie będziemy mieli do czynienia z telenowelą w wadze ciężkiej. W ubiegłym roku byliśmy świadkami wielowątkowego serialu z Tysonem Fury'm w roli głównej. Zapowiada się powtórka z rozrywki? 

KM