11.08.2015

#Przetarcie Błachowicza

Miała być walka marzeń, jednak Jan Błachowicz musi poczekać na wielki pojedynek. W Las Vegas mówiąc najprościej musi wykonać „dobrą robotę”, aby udowodnić, że zasługuje na rywalizację z Anthony’m Johnsonem.

Trudno jednoznacznie obecnie ocenić miejsce „Johna” w UFC. Debiut miał znakomity, jednak podczas walki w Krakowie z Jimim Manuwą nie potwierdził swoich możliwość. I nagle w kontekście rywala Błachowicza pada nazwisko Johnsona. Początkowo niedowierzanie, a potem wielkie nadzieje, że Polak staje przed ogromną szansą.

Czar prysł

Jedno zaskoczenie goni drugie w przypadku Jana Błachowicza. Tak naprawdę nie dostał szansy na rywalizację z Johnsonem. Z dnia na dzień Polaka poinformowano, że do jego pojedynku z Amerykaninem jednak nie dojdzie. Rywalem zawodnika numer jeden w kategorii półciężkiej będzie niedawny pogromca Błachowicza Jimi Manuwa.

Czy taki obrót spraw będzie korzystny dla polskiego fightera? – Moim zdaniem " co się odwlecze to nie uciecze" . Wiadomo, że to nic dobrego jak zmieniają zawodnikowi przeciwnika, jednak w tej sytuacji Janek będzie mógł "przetrzeć się " na dużo słabszym od Anthony Johnsona zawodniku. Poza tym jak mówi sam Janek zrekompensowano mu zmianę pod względem finansowym, co oczywiście także nie jest bez znaczenia – ocenia redaktor naczelny portalu gripnews.pl Grzegorz Mandzyn.

W każdej sytuacji trzeba dopatrywać się dobrych stron i nadziei na przyszłość. Niewykluczone, że Błachowicza nie ominie starcie z Amerykaninem, ale będzie do niego lepiej przygotowany i co najważniejsze bardziej obyty w UFC. – Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Janek pewnie w niedługim czasie będzie mógł zmierzyć się z Anthonym, mocniejszy o pojedynki z kolejnymi zawodnikami UFC – zauważa Mandzyn.

Wrześniowy bój

Jan Błachowicz zaprezentuje się 5 września podczas gali UFC 191 w Las Vegas. Kto będzie jego rywalem? Amerykanina zastąpi Amerykanin, tyle, że mniej znany.

W oktagonie na polskiego fightera będzie czekał Corey Anderson, który jest o siedem lat młodszy od „Johna”.  25-latek zbiera doświadczenie. Do tej pory stoczył w MMA sześć pojedynków, w których poniósł jedną porażkę. W swoim ostatnim występie podczas UFC on Fox 15 Anderson musiał uznać wyższość Giana Villante. Dla 25-latka z Rockton rywalizacja z Polakiem będzie czwartym pojedynkiem w UFC. Szczególnym atutem Andersona jest szybkość i skuteczność ciosów. Większość wygranych walk Amerykanin kończył przez nokaut po zadaniu dużej liczby mocnych i celnych uderzeń.

Czy doświadczony Błachowicz będzie w stanie zatrzymać Andersona? Polak musi to uczynić, aby uczynić krok w kierunku walki marzeń. Wygrana jest Błachowiczowi potrzebna jak rybie woda. Polak musi uwierzyć w siebie, aby wejść na szczyt. Każda kolejna wygrana będzie budowała w nim potrzebną siłę i determinację, aby odnieść sukces w UFC. Dlatego też takiej walki przegrać po prostu nie może.

KM