29.03.2020

#Przypadki Jona Jonesa

Problemy to drugie imię Jona Jonesa. Popularny "Bones" został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu oraz posiadanie broni.

32-letni Jones to jedna z kluczowych postaci UFC, mistrz wagi półciężkiej. Podziwiany na płaszczyźnie sportowej, ale w życiu codziennym nie stroi od wybryków i wchodzenia w konflikty z prawem. Jones wpakował się w kolejne kłopoty. 26 marca w Albuquerque został zatrzymany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Ponadto, w pojeździe Jonesa znaleziono broń, która miała związek ze strzelaniną.

Sprawa odbiła się szerokim echem w świecie MMA. UFC wydało krótkie oświadczenie, w którym zapewniało, że jest w kontakcie z zespołem Jonesa i zbiera informacje o sprawie. Sytuację komentują również zawodnicy amerykańskiej organizacji. Israel Adesanya zamieścił w mediach społecznościowych film z dzieckiem, które nie uczy się na błędach i skomentował: – Jon to Jon. – Ten facet jeszcze raz. Wow! Zgadnij, co się więcej nie powtórzy. Co za wstyd! – to z kolei Gilbert Burns. Również Jan Błachowicz, który chciałby walczyć o pas mistrzowski zabrał głos. – No dalej Jon, musisz znaleźć lepszy sposób, by się przede mną ukryć niż więzienie – napisał w mediach społecznościowych polski zawodnik. Całą sytuację chce wykorzystać Thiago Santos. Brazylijczyk uważa, że konieczne jest wyłonienie nowego czempiona wagi półciężkiej, a pretendentem miałby być on i Dominick Reyes.

Jones znalazł się na pierwszym planie i nikt nie zamierza zostawić na nim suchej nitki. Najgorsze może go dopiero czekać… 8 kwietnia odbędzie się posiedzenie sądu w sprawie Amerykanina. 

Nie pierwszy raz…

Dla Jona Jonesa kłopoty są czymś powszechnym. W listopadzie 2016 roku Amerykanin został zawieszony na rok za stosowanie niedozwolonych środków. Jednocześnie stracił pas wagi półciężkiej. Kolejną wpadkę "Bones" zanotował w sierpniu 2017 roku. Groziło mu czteroletnie zawieszenie, jednak karę zmniejszono do 15 miesięcy. Z kolei w 2015 roku Jones spowodował wypadek, w którym poszkodowana była kobieta w ciąży. Amerykanin uciekł z miejsca zdarzenia. Przyznał się jednak do winy i został skazany na 18-miesięczne zawieszenie oraz prace społeczne. W ubiegłym roku zaś napastował kelnerkę w klubie ze striptizem. Sąd skazał go na 90-dniowy areszt w zawieszeniu.

Chyba najlepszym podsumowaniem wybryków Jonesa jest komentarz Colby'ego Covingtona do ostatnich wydarzeń z udziałem mistrza wagi półciężkiej. – Nie ma powodu do paniki. Świat jest zupełnie normalny.

Fot. Jon „Bones” Jones

KM