03.12.2016

#Rach, ciach i po sprawie

Mariusz Pudzianowski nie pozostawił żadnych złudzeń raperowi „Popkowi”. „Pudzian” szybko uporał się z rywalem i zanotował dziesiąte zwycięstwo w karierze. Warto dodać, że KSW ma dwóch nowych mistrzów.

Gala KSW 37 „Circus of Pain” zostanie zapamiętana ze względu na starcie Pudzianowskiego z Mikołajuwem. Powrót „Popka” do MMA okazał się nieudany, z kolei „Pudzian” po dwóch porażkach, posmakował zwycięstwa.

Szybka robota

Raper zna smak rywalizacji w MMA, ale po raz ostatni walczył w… 2008 roku. Pudzianowski walczy regularnie i zbiera coraz lepsze recenzje. Potężny cios byłego mistrza świata w zawodach strongman jest postrachem dla kolejnych rywali. O tym, że „Pudzian” ma „parę w łapie” przekonał się Rolles Gracie, który po trzydziestu sekundach zakończył występ na KSW 31.

Starcie Pudzianowskiego i Mikołajuwa działo na wyobraźnię. Pojedynek miał być magnesem, który wzbudzi zainteresowanie galą i spełnił swoją rolę. „Popek” to postać kontrowersyjna, przez co skupia na sobie uwagę i wiele osób śledzi każdy jego ruch. W tym przypadku poziom sportowy stał pod sporym znakiem zapytania. 

Bohaterowie widowiska nie zamierzali czekać i szybko doszło do wymiany. Mikołajuw trafił prawym i Pudzianowski przysiadł, ale szybko podrażniony ruszył na rywala. Potężny cios i „Popek” wylądował na deskach, ale na tym nie koniec. „Pudzian” chciał przypieczętować triumf i zasypał rywala kolejnymi „cepami”. Sędzia przerwał jego natarcie i zakończył walkę, która trwała niecałe półtorej minuty. Dziesiąty triumf w karierze Pudzianowskiego stał się faktem.

Zmiana mistrzów

Fernando Rodrigues Jr. udowodnił, że jest groźny i potrafi rozstrzygać walki przed czasem. Pierwsza wizyta w Polsce zakończona wywalczeniem pasa w kategorii ciężkiej. Karol Bedorf, który wygrał osiem kolejnych walk na KSW, po ponad trzech lat traci tytuł. Polak dotrwał do drugiej rundy, w której Brazylijczyk wyprowadzał mnóstwo ciosów. W końcu Bedorf padł na deski, a Rodrigues dokończył dzieło.

Marcin Wrzosek nowym królem kategorii piórkowej! Artur Sowiński okazał się bezradny wobec natarcia 29-latka z Bydgoszczy, który w drugiej rundzie zdecydowanie ruszył do przodu. Wrzosek szybko posłał „Kornika” na deski i dosłownie zasypał go ciosami. Trafiał Sowińskiego raz po raz i w końcu sędzia przerwał walkę. „Kornik” musiał oddać pas Wrzoskowi, który zanotował drugą wygraną podczas występów dla KSW.

Wszyscy czekali na powrót Borysa Mańkowskiego, który nadal pozostaje na czele wagi półśredniej. „Diabeł Tasmański” nie walczył od występu na Wembley, gdzie rozprawił się z Jesse'm Taylorem. Potem kontuzja kostki i ogromny głód rywalizacji. W starciu z Johnem Maguire, Mańkowski pokazał mistrzowską klasę. Pierwsza runda to dominacja Polaka w stójce, druga w parterze, w trzeciej szukał poddania. Maguire wytrzymał pełen dystans, jednak nie było wątpliwości, kto zapisze na swoim koncie zwycięstwo. Udany powrót Mańkowskiego, w którym pokazał wszechstronne umiejętności.

Bezlitosny Francuz, mocny Wójcik

Mansour Barnaoui lepszy od Łukasza Chlewickiego, który już w pierwszej rundzie nie był w stanie kontynuować walki. Zabójcze okazały się łokcie Francuza. Lekarz stwierdził, że 37-letni „Sasza” nie nadaje się do dalszej rywalizacji. Barnaoui rozbił twarz Polaka, na której pojawiła się krew. Szybko, pewnie i skutecznie! Marcin Wójcik nie pozwolił Marcinowi Łazarzowi na zbyt wiele. 27-latek panował nad sytuacją, wyczuł moment i złapał rywala za głowę, po czym zapiął gilotynę. Trzecia walka  na KSW i trzecie zwycięstwo. Czy Tomasz Narkun, mistrz wagi półciężkiej, ma się bać? 

Denilson Neves de Oliveira pokazał się z dobrej strony w starciu z Patrykiem Wolańskim. Brazylijczyk był aktywny, kopał, próbował licznych kombinacji. Wolański musiał do samego końca walczyć o zwycięstwo, jednak Denilson nie zamierzał ułatwiać mu zadania. Werdykt sędziów wzbudził kontrowersje. Niejednogłośnie na punkty wygrał Wolański, dla którego była to pierwsza wygrana na KSW. W maju przegrał z Marcinem Wrzoskiem.

David Zawada wykorzystał szansę, którą otrzymał w ostatniej chwili. Jego starcie z Robertem Radomskim pojawiło się w miejsce pojedynku Macieja Jewtuszki z Yasubeyem Enomoto ze względu na problemy zdrowotne popularnego „Irokeza”. Zawada polował na pierwszą wygraną w KSW. Na swoim koncie zapisał porażki z Borysem Mańkowskim i Kamilem Szymuszowskim. Cierpliwość popłaca, a i powiedzenie „do trzech razy sztuka” ma rację bytu. W drugiej rundzie 26-latek zasypał Radomskiego ciosami i sędzia zmuszony był przerwać walkę. 

Z dobrej strony pokazali się debiutanci, jednak w lepszym nastroju pojedynek kończył Roman Szymański. Co prawda, Sebastian Romanowski w drugiej rundzie trafił rywala i posłał go na deski, ale nie wykorzystał okazji. W końcówce trzeciej odsłony Szymański zdobył dosiad, znalazł się za plecami przeciwnika i złapał duszenie. 

KM