21.03.2015

#Rousey poznała kolejną rywalkę

Gwiazda UFC wystąpi w walce wieczoru podczas 190 gali najpopularniejszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie. Rywalką Rondy Rousey będzie Bethe Correia.

Mistrzyni UFC w kategorii koguciej obecnie regeneruje się po pojedynku z Carl Zingano, który odbył się podczas UFC 184. Choć trudno wnioskować, że Rousey w tej rywalizacji doznała jakiekolwiek zmęczenia. Raz, dwa wykonała swoją robotę i po sprawie. „Rowdy” w czternaście sekund rozprawiła się z Zingano stosując dźwignię na rękę. Wydawało się, że Rousey trafiła na rywalkę, która może jej zagrozić, jednak Amerykanka potwierdziła swoją niepodważalną pozycję. Czy kolejna przeciwniczka stawi opór mistrzyni i sprawi niespodziankę?

Bez wątpienia Rousey rozpatrywana jest w kategoriach gwiazdy, która zaprogramowana jest na wygrywanie. W każdym kolejnym pojedynku uznawana jest za faworytkę do zwycięstwa. Rousey wyrobiła sobie markę, która sprawia, że odbiera się ją jako postać sukcesu. To sprawia, że dla rywalek staje się upragnionym celem. Inne zawodniczki doskonale wiedzą, że wygrana z Rousey jest ogromną szansą, krokiem przełomowym, sięgnięciem po marzenia. Zdaje sobie z tego sprawę Bethe Correia, która stanie naprzeciw Amerykanki podczas UFC 190 w Rio de Janeiro. 31-latka stoczy bój na własnym terenie, co będzie miało dla niej szczególny wymiar. Zdobyć mistrzowski pas u siebie, w Brazylii to byłby nie lada wyczyn. Tylko jeden warunek – trzeba pokonać Rousey, a to nie będzie łatwe.

Zawodniczka, która nosi pseudonim „Pitbull” w swojej karierze kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Correia stoczyła dziewięć pojedynków w mieszanych sztukach walki, z czego dwa wygrała przez nokaut, a siedem przez decyzję sędziów. Wyraźnie widać, że Brazylijka jest gotowa na rywalizację na pełnym dystansie. Musi uważać w pojedynku z Rousey, gdyż ta ani razu nie wygrała przez decyzję sędziów! Wszystkie walki Amerykanki kończyły się przed czasem – aż dziewięć przez poddanie! Jeśli Correia będzie potrafiła długo utrzymać się na nogach i uważnie postępować w parterze to ma szansę na sukces. Do tej pory Brazylijka stoczyła trzy pojedynki w UFC. Ostatni w sierpniu 2014 roku, kiedy podczas UFC 177 pokonała przez TKO Shaynę Baszler. Debiut w organizacji nie był najlepszy w wykonaniu zawodniczki z Brazylii. Co prawda pokonała Julie Kedzie na punkty (niejedno głośnie), ale wszystko odbyło się na granicy. Nie ulega wątpliwości, że Correirę czeka największe wyzwanie w karierze.

Dla Rousey będzie to kolejny pojedynek w obronie mistrzowskiego pasa. Czy powinna obawiać się Brazylijki? Amerykanka jest tak szybka, sprawna i pewna siebie, że nie musi. Musi być skoncentrowana. Jeśli spełni ten warunek to rywalka będzie musiała dać z siebie więcej niż wszystko. Bo Rousey odjechała. Kto ją dogoni? 1 sierpnia w Rio de Janeiro tej sztuki spróbuje dokonać Bethe Correia.

KM