51-letni Bernard Hopkins postanowił zakończyć przygodę z boksem. W hali sportowej The Forum w Inglewood najstarszy zdobywca tytułu mistrzowskiego w boksie przegrał z Joe Smithem Juniorem. Warto dodać, że na kalifornijskiej gali zaprezentował się Oleksandr Usyk, który obronił pas WBO w kategorii junior ciężkiej.
Hopkins nie raz udowodnił, że wiek nie stanowi przeszkód, aby rywalizować na najwyższym poziomie. Przez lata amerykański pięściarz był szczycie, zdobywał pasy mistrzowskie w dwóch kategoriach wagowych. Chciał odejść w chwale zwycięzcy, ale plany popsuł mu niedawny pogromca Andrzeja Fonfary – Joe Smith Jr.
Kariera pełna sukcesów
Ciężka praca to fundament sukcesu, do którego osiągnięcia potrzebna jest również chłodna głowa. Bernard Hopkins zapisał się w historii boksu jako czempion dwóch kategorii wagowych oraz jako najstarszy zdobywca tytułu mistrzowskiego. 21 maja 2011 roku w Montrealu pokonał jednogłośnie na punkty Jeana Pascala i zdobył pas WBC wagi półciężkiej. Miał wtedy 46 lat i 126 dni. Co ciekawe, dwa lata później sam poprawił to osiągnięcie. W wieku 48 lat sięgnął po tytuł IBF wagi półciężkiej.
Pierwsze kroki na zawodowym ringu stawiał, gdy nikt nie myślał o „lajkowaniu” zdjęć w serwisach społecznościowych, a w Polsce trwał komunizm. Dla niektórych jest to nie do pomyślenia, więc patrzą na Hopkinsa, który debiutował 11 października 1988 roku w New Jersey jak na dinozaura. Amerykanin przegrał z Clintonem Mitchellem, ale później wygrał 22 kolejne walki. W 1995 roku sięgnął po tytuł mistrza świata IBF wagi średniej, do którego sześć lat później dołożył pasy WBC i WBA. Aż 20 razy skutecznie bronił tytułu mistrza świata!
Następnie przeniósł się do wagi półciężkiej. W 2006 roku wygrał z Antonio Tarverem i zdobył tytuł mistrza świata The Ring oraz pasy IBO i NBA. Hopkins przełamywał bariery i pokazywał światu, że życie po „40-stce” jest możliwe. Wielu patrzyło na jego kolejne walki z przymrużeniem oka, jednak „Kat” robił swoje. W maju 2011 pokonał Jeana Pascala i zdobył pas WBC, dwa lata później wygrał z Tavorisem Cloud, co zaowocowało tytułem IBF. Ostatniej zdobyczy skutecznie bronił dwukrotnie – z Karo Muratem i Bejbutem Szumenowem. Marsz Hopkinsa w listopadzie 2014 roku powstrzymał Siergiej Kowaliow.
Po dwóch latach przerwy, 51-letni były mistrz wagi średniej i półciężkiej wrócił, aby stoczyć pożegnalną walkę. 27-letni Joe Smith Jr. nie miał litości dla ikony boksu. Pogromca Andrzeja Fonfary odważnie ruszył do przodu, ale Hopkins w końcu doszedł do głosu i wykorzystywał swój prawy. W piątej rundzie nie brakowało bezpośrednich wymian. Smith Jr. naciskał, a Hopkins zaczął popełniać błędy. W ósmej rundzie 51-latek wylądował na deskach. Po lewym sierpowym Smith Jr., Hopkins osunął się i wylądował poza ringiem. Wielki mistrz zanotował ósmą porażkę w karierze. Z pewnością Hopkins inaczej wyobrażał sobie pożegnanie z ringiem. Mimo to, Amerykanin kończy karierę z podniesionym czołem. Nie raz pokonywał bariery i udowadniał, że sportowy sukces możliwy jest w każdym wieku.
Usyk obronił tytuł
W Inglewood zaprezentował się również Oleksandr Usyk, który we wrześniu w Gdańsku pokonał Krzysztofa Głowackiego i wywalczył pas WBO w wadze junior ciężkiej. 29-latek stanął do pierwszej obrony tytułu. Thabiso Mchunu starał się, ale był w stanie zagrozić wyższemu i lepiej przygotowanemu Usykowi. W szóstej rundzie pięściarz z RPA wylądował na deskach. Czas nie działał na korzyść Mchunu, który tracił siły. Wykorzystał to Usyk, który w dziewiątej rundzie podkręcił tempo. 28-letni Mchunu padł na deski i sędzia podjął decyzję o zakończeniu rywalizacji.
Mistrz świata WBO wygrał jedenastą walkę w karierze.
KM