Tak należy określić porażkę Mateusza Masternaka. Popularny „Master” miał szansę odzyskać tytuł mistrza Europy kategorii junior ciężkiej, jednak na punkty przegrał z Tonym Bellewem. Pytanie, co dalej?
Masternak był i chyba nadal jest nadzieją polskiego boksu. Z tym, że ostatnie doświadczenia sprawiają, że jego pozycja w światowej hierarchii znacznie osłabła. Jeszcze niedawno wydawało się, że Polak będzie mógł rywalizować o pas mistrza świata WBA z Denisem Lebedevem.
Koszmarny rok
Tragedia Masternaka rozpoczęła się od przegranej walki z Yourim Kalengą. W czerwcu 2014 roku w Monte Carlo polski pięściarz miał odnieść kolejne zwycięstwo. Wydawało się, że wejdzie do ringu, zrobi swoje i pewnie będzie zmierzał ku mistrzowskiej walce. Niestety, kubeł zimnej wody na rozgrzane wody. Tak było. Nie ma się, co oszukiwać. Kalenga wypunktował Masternaka i wygrał na punkty. Później to on, po wielu perturbacjach, zawiłościach prawnych i oskarżeniach względem Łukasza Janika, rywalizował z Lebedevem o pas, jednak bezskutecznie.
Wracając do „Mastera”. 28-latek miał pracowity 2014 rok. Po porażce z Kalengą stoczył jeszcze dwie walki. Chciał pokazać, że był to wypadek przy pracy i dążył do odbudowania swojej poizycji. „Master” udowodnił swoje bokserskie umiejętności, jednak pojawiały się wątpliwości, czy jest w stanie walczyć pod presją. Dostał możliwość rywalizowania z rywalem z „nazwiskiem”. Czasy Jeana Marca Mormecka dawno minęły, jednak mierzyć się z gościem, który chciał odebrać Władimirowi Kliczko tron to też jest coś. Rywalizować udanie. Wiekowy Mormeck nie miał za wiele do powiedzenia.
Rok 2015 udanie rozpoczął się dla polskiego pięściarza kategorii junior ciężkiej. Już w drugiej rundzie pokonał Rubena Angela Mino, jednak nie był to rywal zbyt wymagający. Kolejna walka i niespodzianka. Masternak pojechał do Republiki Południowej Afryki, aby zmierzyć się z Johnnym Mullerem. Werdykt sędziowski był zaskakujący. Muller wygrał, ale obie strony zapowiadały rewanż. Masternak nie próżnował i wypunktował Carlosa Nascimento. Na jesieni pojawiła się informacja, że Polak będzie walczył o pas mistrza Europy.
Angielska pogoda
Tony Bellew zastopował zapędy polskiego boksera. „Master” od początku starcia był aktywny, jednak jego ciosy były niecelne. Dopiero w szóstej rundzie jego starania dały efekt. Postraszył rywala, ale ten już w kolejnej odsłonie pokazał, że nie ma zamiaru się bać.
Walka wyrównana, zwycięstwo ważyło się praktycznie do samego końca. W dziesiątej rundzie Masternak przeważał, jednak Anglik soczyście przyłożył i naszego pięściarza zamroczyło. Mimo to dotrwał do końca. Ostatnie minuty na korzyść Bellewa. Jeszcze w jedenastej rundzie „Master” starał się, ale dwunasta odsłona to popis Anglika. Sędziowie punktowali 115-113, 115-112, 115-112 na korzyść Bellewa.
Czwarta porażka Masternaka w karierze i trzecia w przeciągu roku. Nadzieja polskiego boksu nie uniosła ciężaru rywalizacji o pas. Czy ta porażka zatrzaśnie Masternakowi drzwi na szczyt?
KM