05.02.2016

#Szukał, szukał i znalazł

W maju mogą spełnić się marzenia Amira Khana. Brytyjczyk musi tylko pokonać Saula „Canelo” Alvareza. Khan czekał na pojedynek z mocnym rywalem i w końcu będzie miał możliwość zaprezentować swój kunszt. Czeka go wiele pracy.

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że pojedynek zaplanowany na 7 maja w T-Mobile Arenie w Las Vegas dla obu pięściarzy będzie wyzwaniem. Nie tylko na płaszczyźnie czysto sportowej, lecz wagowej. Walka odbędzie się w limicie kategorii średniej, jednak żaden z bokserów nie jest naturalnym średnim.

Stawką pas

Na szali znajdzie się tytuł WBC kategorii średniej. „Canelo” zgarnął pas wygrywając rywalizację z Miguelem Cotto. Meksykanin niejednokrotnie udowadniał, że ma potężny cios i smykałkę do wygrywania. Mimo młodego wieku charakteryzuje się dużą dojrzałością. Przegrał tylko raz. Uległ wielkiemu Floydowi Mayweatherowi Jr. Z kolei Khan robił wokół siebie wiele zamieszania. Chciał walczyć z najlepszymi. Zaznał porażki z rąk Lamonta Petersona i Danny'ego Garcii. Wygrał pięć kolejnych pojedynków, czym pokazał, że nadal może liczyć się w rozdaniu. Chciał rywalizować z Mayweatherem oraz Pacquiao, jednak na ring z nimi nie wszedł. W końcu podpisał kontrakt na walkę z Alvarezem.

Khan wie, że czeka go trudne wyzwanie. Zapowiada, że poradzi sobie z kwestią wagi. – Nigdy wcześniej nie walczyłem w limicie 155 funtów. Przeważnie występuję w 160 funtów, więc walka odbędzie się w mojej naturalnej wadze. Podejrzewam, że podczas pojedynku będę ważył około 165 funtów. Alvarez może wnieść do ringu nieco więcej, ale wiem, co z tym zrobić. Mam świadomość, że stanę w ringu z dużym facetem, który jest ode mnie cięższy i posiada mocne uderzenie. Muszę być sprytny. To doskonały moment, żeby pokazać innym jak dobrym pięściarzem jest Amir Khan – powiedział 29-letni bokser.

Pojedynek może być jednym z głównych wydarzeń w boksie w 2016 roku. Rok temu, również w maju, w Las Vegas spotkali się Mayweather i Pacquiao. Z pewnością Alvarez oraz Khan nie dadzą rady zbudować swoją walką aż tak dużego zainteresowania. Mimo to w świecie boksu będzie to ważne wydarzenie. Mówiło się, że "Canelo" powalczy z Giennadijem Gołowkinem, a Khan z Kellem Brookiem. Jednak losy pięściarzy potoczyły się inaczej. – Nasza walka zawsze jest możliwa – zapewnia Kell Brook, który czeka na starcie z odwiecznym rywalem.

De la Hoya ostrzega

W roli faworyta stawiany jest Alvarez. Jednak wcale tak być nie musi. Przekonuje o tym Oscar De la Hoya. Kiedyś genialny bokser, a teraz promotor wraca pamięcią do swojego starcia z Pacquiao. Wtedy też różnica wagi była widoczna, jednak triumfował „Pacman”. – Wszyscy mówili, że to będzie łatwa walka i wygram. Pamiętamy, że stało się inaczej. Khan to szybki i świetny pięściarz. Nigdy nie stoczył nudnej walki. „Canelo” jest silniejszy, ale nie taki szybki. Walka będzie ekscytująca. „Canelo” musi zneutralizować szybkość rywala – analizuje De la Hoya.

KM