22.04.2015

#Trzej muszkieterowie idą na bój

W najbliższych dniach na ring wyjdą Maciej Sulęcki, Mateusz Masternak oraz Artur Szpilka. Wszyscy rozpatrywani są w kategorii nadziei polskiego boksu. Nadziei na sukces, na wielkie walki i mistrzowskie pasy. Czy w najbliższych pojedynkach muszkieterowie potwierdzą swoją wartość?

Popularny „Striczu” trafił na usta wszystkich po pokonaniu Grzegorza Proksy na gali w Krakowie. Nie było wątpliwości, kto jest numerem jeden wagi średniej w Polsce. Jeszcze głośno zrobiło się o Sulęckim chwilę później, gdy wybuchł jego konflikt z trenerem Andrzejem Gmitrukiem. Jednak teraz „Striczu” stanie w ringu i będzie starał się przedstawić argumenty czysto sportowe w celu odniesienia kolejnego zwycięstwa na zawodowym ringu. Rywalem polskiego boksera będzie doświadczony Darryl Cunningham. Czasy, kiedy 40-latek wygrywał z wartościowymi pięściarzami już dawno minęły. W ostatniej walce Cunningham uporał się z Brucem Rumbolzem, dla którego była to dwudziesta ósma porażka na zawodowym ringu. Sulęcki stoczy swój pierwszy pojedynek w Ameryce. Dostał rywala, którego musi pokonać. Sulęcki jest zdeterminowany, aby w Chicago pokazać się z jak najlepszej strony.

Na tej samej gali swój pojedynek stoczy Artur Szpilka. Popularny „Szpila” spokorniał i pokazał, że umie utrzymać nerwy na wodzy. Rozprawił się z Tomaszem Adamkiem w walce, w której udowodnił, że jeśli będzie intensywnie i mądrze pracował to ma szanse na sukces. Musi skupić się na boksie. Najbliższy pojedynek Szpilki został zakontraktowany na osiem rund, a jego rywalem będzie Ty Cobb. Amerykanin nie powinien być wyzwaniem dla polskiego boksera i raczej nie należy spodziewać się porywającego widowiska. Szpilka musi wygrać – krótko i na temat. Bez zbędnych kalkulacji, gdyż rywal, z którym stoczy pojedynek niczym specjalnym nie imponuje. Nic nie ujmując Cobbowi – jak można ocenić pięściarza, który nie stoczył walki dłuższej niż osiem rund? Szpilka już może dopisywać sobie kolejne zwycięstwo, ale musi wejść do ringu i wykonać robotę.

Mateusz Masternak swój pojedynek stoczy podczas gali w Berlinie. Wartość sportowa jego przeciwnika też jest wątpliwa. Choć Ruben Angel Mino ma dobry bilans (26-2) to nie prezentuje poziomu, który pozwala mu rywalizować na równi z pięściarzami z Europy. W Ameryce Południowej gromi kolejnych rywali, jednak jego wizyty na Starym Kontynencie zakończyły się klęskami. W lutym 2014 roku w Monako już w drugiej rundzie Mino znalazł się na deskach w starciu z Ilungą Makabu. Rok później spróbował swoich sił w Niemczech. W Hamburgu Isa Akberbayev szybko sprowadził go na ziemię, bo już w pierwszej rundzie. 40-latek z pojedynku z Masternakiem może jedynie walczyć o przetrwanie. „Master”, który w ostatnim pojedynku uporał się z Mormeckiem powalczy o trzecie zwycięstwo z rzędu.

Nic trudnego. Trzej muszkieterowie dostali takich rywali, że nie powinni się nadto zmęczyć. Jedynie dla Sulęckiego występ w Chicago może być przeżyciem i wiązać się ze stresem, gdyż to jego pierwszy występ poza granicami kraju. Trzech muszkieterów i trzy zwycięstwa – tak powinno to wyglądać. Inny scenariusz będzie totalną klapą.

KM