Michał Turyński stanie do rywalizacji z Dzevadem Poturakiem. Stawką pojedynku będzie pas WAKO Pro Low Kick. Do walki dojdzie podczas gali No Limit 8, która odbędzie się 11 marca w Sarajewie.
Zawodnik Fightera Wrocław stanie przed trudnym zadaniem. Bośniak to niezwykle doświadczony i mocny rywal, jednak w kickboxingu jeden celny cios może przesądzić o wyniku rywalizacji.
Walczył dla największych
Dzevad Poturak z powodzeniem rywalizuje w wadze superciężkiej. Swoją pierwszą walkę stoczył w grudniu 2002 roku, kiedy to po pięciorundowym starciu pokonał Nikolę Dimkovskiego. Kolejnymi pojedynkami wypracował sobie pozycję w świecie kickboxingu. Przede wszystkim Bośniak pojawiał się na galach K-1. Zauważyła go potężna organizacja Showtime. W 2010 roku rywalizował z Danielem Ghitą, jednak Rumun okazał się lepszy. Kolejny pojedynek również nie rozstrzygnął się po myśli Poturaka. Przegrał z Rico Verhoevenem. W swojej karierze rywalizował również z mocnym Alistairem Overeemem, jednak poległ już w pierwszej rundzie.
Bośniak pojawiał się rakże na galach organizacji Superkombat. Zjeździł praktycznie cały świat, ale najlepiej prezentował się w Sarajewie, gdzie praktycznie zawsze wygrywał. Stoczył osiemdziesiąt pojedynków, z których wygrał ponad pięćdziesiąt. Aż trzydzieści walk zakończył przed czasem. Wyższość rywali musiał uznawać dwadzieścia sześć razy.
Do niecodziennej sytuacji doszło w grudniu 2013 roku. Poturak podczas gali No Limit 1 rywalizował z Mamoudou Keta. Miał być to ostatni pojedynek w karierze Bośniaka. Pod koniec pierwszej rundy zdjął rękawice i zszedł z ringu. Jednak długo nie wytrzymał bez sportowej rywalizacji. Wrócił w sierpniu 2014 i wygrał. Jednak ubiegły rok nie był dla niego najlepszy. Poturak zanotował trzy porażki i tylko jedno zwycięstwo.
Szansa Turyńskiego
38-letni Bośniak jest bardziej doświadczony od Polaka, jednak o osiem lat młodszy zawodnik Fightera Wrocław może pokusić się o zwycięstwo. Na korzyść Turyńskiego działa jego różnorodność oraz szeroki wachlarz umiejętności. Polski zawodnik trenował jiu jitsu, taekwon-do i karate. Potem zdecydował się na kickboxing i udanie łączy starty amatorskie oraz zawodowe.
W ubiegłym roku Turyński stoczył cztery pojedynki. Dwa zakończyły się po jego myśli. W ćwierćfinale turnieju King of Kings pokonał faworyzowanego Vladimira Toktasynova. Jednak Polakowi nie dane było dojść do finału. W decydującej walce lepszy od Polaka okazał się doświadczony Thomas Hron. Turyński musiał uznać również wyższość Niemca Niko Falina. Z kolei na gali Imbiriada Fighters Night w Ożarowie Mazowieckim pokonał wysokiego Radovana Kullę.
Teraz Polak stanie do rywalizacji z kolejnym mocnym rywalem. W 2015 roku pokazał, że potrafi stawić czoła uznanym nazwiskom. Jak będzie tym razem? Poturak ma za sobą gorszy czas. Czy Turyński dołoży kolejną porażkę do bilansu Bośniaka?
KM