Marcin Tybura będzie miał szansę, aby zrehabilitować się za dwie porażki z rzędu w UFC. Wszystke znaki na niebie i ziemi mówią, że polski zawodnik wagi ciężkiej podpisał umowę na kolejną walkę dla amerykańskiej organizacji. Z kolei nowy mistrz KSW w kategorii półśredniej stoczy pojedynek dla federacji EFE Worldwide.
Czas na wygraną
Trzeba jasno powiedzieć, że Marcin Tybura prezentuje się w UFC z dobrej strony. Z pewnością zawodnik marzył o innym wyniku debiutanckiej walki w amerykańskiej organizacji. 10 kwietnia 2016 roku na gali UFC Fight Night 92 Tybura decyzją sędziów przegrał z Timothy'm Johnsonem. Jednak kolejne występy w UFC potwierdziły, że Polak nieprzypadkowo dzierżył pas mistrzowski wagi ciężkiej w organizacji M-1 Global. Dwie wygrane walki przed czasem, z Viktorem Pestą oraz Luisem Henrique Barbosą de Oliveirą, okazały się dla Tybury przepustką do starcia z legendarnym Andrejem Arlovskim.
W Singapurze Polak stawił czoła byłemu mistrzowi wagi ciężkiej UFC. Zdecydowanie zaczął Arlovski, ale Tybura nie pozostawał bierny. W pierwszej rundzie złapał kopnięcie rywala i walka toczyła się w parterze. Tam Polak pokazał się z dobrej strony. Podobnie w trzeciej rundzie sprowadzał Amerykanina na ziemię, czym punktował w oczach sędziów. Ci zaś nie mieli wątpliwości i po trzech rundach wskazali na Tyburę. Tym zwycięstwem Polak ugruntował sobie pozycję w wadze ciężkiej. A zarazem zapracował na kolejne wyzwanie. Tym razem czekał na niego mocny Fabricio Werdum. Z Brazylijczykiem Polak sobie jednak nie poradził, tak jak i w lutym z Derrickiem Lewisem.
Tybura nadal jest jednym z czołowych zawodników wagi ciężkiej UFC, w rankingu zajmuje ósme miejsce. Najważniejsze, żeby teraz wrócił na właściwe tory. Wszystko wskazuje na to, że pierwszy krok został wykonany. Polak złożył podpis pod umową. – Podpisywanie kontraktów zawsze przynosi pozytywy. Co przyniesie mi tym razem? – zastanawia się zawodnik, który informację o zawarciu umowy podał na swoim Facebooku.
Zatem czekamy, aby zobaczyć Marcina Tyburę po raz siódmy w UFC.
Mistrz KSW poznał rywala
Kilka dni temu Dricus Du Plessis zachwycił Wrocław pokonując Roberto Soldicia i sięgając po pas mistrza KSW w wadze półśredniej. Nie wiadomo, kiedy zawodnik z RPA stanie do pierwszej obrony tytułu.
Pewne jest, że Du Plessis zaprezentuje się na gali EFC Worldwide. Zawodnik ma na swoim koncie pasy mistrzowskie w wadze średniej i półśredniej tejże organizacji. Jego najbliższym rywalem będzie Brendan Lesar.
Fot. Marcin Tybura Facebook
KM