04.09.2015

#Wielki mistrz wróci?

Świat MMA ożył, gdy pojawiła się ta informacja. Fiodor Jemieljanienko zamierza wrócić do rywalizacji.

Rosjanin uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników w historii MMA. Ostatnią walkę stoczył w czerwcu 2012 roku.

Mocny jak stal

Dla wielu Jemieljanienko to ikona i twarz MMA. Jego pojedynki zawsze elektryzowały, a przede wszystkim obfitowały w liczne i efektowne wymiany. Rosjanin był niczym buldożer, który miażdżył kolejnych rywali.

Swoją karierę Rosjanin rozpoczął w 2000 roku. Cały świat usłyszał o nim podczas występów w Pride, która była liderem rynku na początku XXI wieku. Podczas występów w japońskiej organizacji Jemieljanienko nie zanotował ani jednej porażki. Przez wiele lat był niepokonany i jednoznacznie określono go królem wagi ciężkiej. W swojej karierze odniósł trzydzieści cztery zwycięstwa przy czterech porażkach. Fatalne były dla niego lata 2010-2011. Wtedy Rosjanin przegrał trzy kolejne walki. Pod banderą organizacji Strikeforce Jemieljanienko musiał uznać wyższość Fabricio Werduma, Antonio Silvy i Dana Hendersona.

Po tych doświadczeniach stoczył jeszcze trzy pojedynki. Wszystkie wygrał, ale podjął decyzję o zakończeniu kariery. Warto odnotować, że Jemieljanienko aż dwadzieścia trzy walki zakończył już w pierwszej rundzie. Tim Sylvia spędził z Rosjaninem na placu boju zaledwie trzydzieści sześć sekund. Rywal musiał odklepać, gdyż był bezradny wobec duszenia zastosowanego przez Jemieljanienkę. Warto zauważyć, że jest pewna walka, do której 38-latek z pewnością nie chce wracać. W grudniu 2000 roku podczas gali Rings – King of Kings 2000 Block B Rosjanin zmierzył się z Tsuyoshim Kosaką. Walka trwała zaledwie siedemnaście sekund i zakończyła się porażką Jemieljanienki. Po pięciu latach, już w PRIDE, Rosjanin wziął rewanż na swoim pogromcy.

Powrót

Wszyscy są ciekawi, czy 38-latek udźwignie ciężar rywalizacji po powrocie. Według combatpress.com Jemieljanienko wróci na ring. Sam fighter mówił, że nosi się z zamiarem wznowienia kariery. Ponoć Rosjanin związał się umową z najlepszą obecnie organizacją mieszanych sztuk walki na świecie – UFC.

Jemieljanienko miałby się zaprezentować podczas gali UFC 193 w Melbourne. Chęć walki z Rosjaninem wyraził Mark Hunt. Obaj panowie doskonale się znają, gdyż spotkali się już i wtedy lepszy okazał się Jemieljanienko. Rosjanin obronił mistrzowski pas pokonując swojego oponenta w pierwszej rundzie. Co prawda Hunt w Melbourne ma rywalizować z Antonio Silvą, ale plany mogą ulec zmianie.

Czy Jemieljanienko wróci w wielkim stylu? Ta kwestia już zastanawia wielu i z pewnością wszyscy będą oczekiwali jego pojedynku. Rosjanin to uznana marka, ale podejmuje ryzyko. Gdy przegra mit jego wielkości może runąć. Także musi być przygotowany w stu procentach, aby oczarować widownię, która będzie chciała zobaczyć go w akcji.

Fot. sherdog.com

KM