30.12.2015

#Wielu próbowało, jemu się udało

Najważniejsze wydarzenie bokserskiego roku 2015 miało miejsce w listopadzie w Dusseldorfie. Władzę w kategorii królewskiej musiał oddać Władimir Kliczko. Na tronie zasiadł Tyson Fury. To swego rodzaju przełom. Koniec pewnej epoki i początek czegoś nowego.

Boks to wielkie emocje, jeszcze większe pieniądze i grad ciosów. Wszyscy kochają tych, którzy nie kalkulują i potrafią zrobić show. Z ringiem pożegnał się wielki Floyd Mayweather Jr. W 2015 roku na szczyt wszedł Polak, który w ringu potrafi wyczyniać cuda.

Polski junior ciężki mistrz

Mało kto się spodziewał, że Krzysztof Głowacki rozprawi się z Marco Huckiem. W sierpniu w Newark bokser z Wałcza pokonał Niemca bośniackiego pochodzenia. Głowacki wszedł do ringu i bez kompleksów rywalizował z Huckiem. W jedenastej rundzie słał w stronę rywala potężne ciosy i mistrz w końcu osunął się na liny. Polska może cieszyć się z mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej.

Szansę walki o pas WBC w wadze junior ciężkiej otrzymał Łukasz Janik, który w maju rywalizował z Grigorijem Drozdem. Bokser z Zielonej Góry znalazł się w Moskwie trochę z przypadku. Pierwotnie planowano, że z Drozdem będzie rywalizował Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, jednak choroba uniemożliwiła mu walkę. Przed życiową szansą stanął Janik. Niestety, nie wykorzystał jej. Drozd był bezlitosny dla Polaka i sędzia w dziewiątej rundzie przerwał pojedynek.

W tym roku po raz kolejny w ringu pojawił się Tomasz Adamek. „Góral” podjął wyzwanie i stanął naprzeciw Przemysława Salety. Pojedynek trwał pięć rund. Adamek mógł cieszyć się z pięćdziesiątego zwycięstwa w karierze i z trzydziestej walki zakończonej przed czasem.

Rok w kratkę ma za sobą Mateusz Masternak. „Master” musiał podnieść się po porażce z Yourim Kalengą w czerwcu 2014 roku, która uniemożliwiła mu rywalizację o mistrzostwo świata. Polak wrócił i krok po kroku dążył do obudowania swojej pozycji. W grudniu dostał szansę walki o mistrzostwo Europy. Tony Bellew okazał się lepszy. Akcje Masternaka znacznie spadły.

Mariusz Wach po odbyciu kary za stosowanie niedozwolonych środków wrócił na ring. Rozkręcał się powoli. Stoczył cztery pojedynki, wszystkie wygrał i stanął przed poważną szansą. Popularny „Viking” w grudniu w Kazaniu rywalizował o srebrny pas WBC w wadze ciężkiej z Aleksandrem Powietkinem. Przegrał. W dwunastej rundzie Polak nie miał już sił, a Rosjanin demolował go i osiągnął swój cel. Wygrał przez techniczny nokaut. Dramat Wacha trwał jeszcze po walce. Okazało się, że w organizmie polskiego pięściarza wykryto niedozwolone środki.

We wrześniu doszło do pojedynku o miano najlepszej bokserki w kraju. Minimalnie lepsza okazała się Ewa Brodnicka, która pokonała niejednogłośnie na punkty Ewę Piątkowską. Nowa królowa polskiego boksu zdobyła również pas EBU wagi lekkiej. W pojedynku o tytuł Polka okazała się lepsza od Elfi Philips. Z kolei Piątkowska dzięki wygranej w walce z Marie Riederer sięgnęła po mistrzostwo Europy w wadze półśredniej.

Nowy król

Wszyscy powtarzali w kółko to samo. Ich celem było zakończenie dominacji Władimira Kliczko. Naprzeciw ukraińskiego mistrza stawali kolejni rywale, jednak w ringu nie byli tak konkretni jak w zapowiedziach. W kwietniu wyższość Kliczko musiał uznać Bryant Jennings. Kolejnym, który rzucił wyzwanie Ukraińcowi był Tyson Fury. Anglik świetnie operuje językiem, który bogaty jest w pochwały na temat jego osoby. Często patrzono na niego z przymrużeniem oka, choć facet przyłożyć potrafi. W Dusseldorfie w ringu było ostrożny, ale wykorzystał swoją szansę. Nie uciekał przed Kliczko, lecz czekał, kiedy ten popełni błąd. Sędziowie nie mieli wątpliwości i na tronie wagi ciężkiej zasiadł nowy król.

Niepokonany – takim mianem może szczycić się Floyd Mayweather Jr. Popularny „Money” postanowił zakończyć karierę i odejść w glorii chwały. Amerykanin wygrał wszystkie czterdzieści dziewięć pojedynków. 38-letni pięściarz na swoim koncie zapisał tytuły mistrza świata WBC, WBA i WBO w wadze półśredniej, WBC i WBA w wadze junior średniej, WBC w junior lekkiej, lekkiej, junior półśredniej. Mayweather to bokser, biznesmen, showman, wielki orator, marketing owiec. Człowiek instytucja. Na jego walki czekało się z niecierpliwością, potrafił zbudować wokół swoich pojedynków aurę wyjątkowości. W maju doszło do starcia stulecia, w którym Mayweather spotkał się z Manny Pacquiao. Pojedynek długo wyczekiwany, lecz wielu zadawało pytanie, dlaczego tak późno. Pacquiao przegrał na punkty, a po walce tłumaczył się problemami z barkiem i żądał rewanżu, jednak Mayweather nie był zainteresowany kolejną konfrontacją z Filipińczykiem. Dla obu był to fantastyczny interes. Ponad 100 milionów za pojedynek zgarnął Maywaether, bez uwzględnia zysków z pay per view. Amerykanin wszedł do ringu jeszcze raz. We wrześniu na punkty pokonał Andre Berto. Po walce powiedział: dość i odwiesił rękawice.

W styczniu Amerykanie byli w euforii. Mogli cieszyć się z mistrza świata w wadze ciężkiej. Czekali i ich oczekiwanie zostało wynagrodzone. Nowym idolem Amerykanów został Deontay Wilder, który na punkty pokonał Bermane Stiverne’a. 30-latek to prawdziwy bombardier. Tylko Stiverne wytrzymał z nim w ringu dystans dwunastu ring. Pozostałych trzydziestu czterech rywali Wilder zastopował przed czasem. 16 stycznie amerykański mistrz świata WBC będzie bronił pasa w starciu z Arturem Szpilką.

Tak właśnie wyglądał rok 2015 w polskim i światowym boksie. Głowacki wyniósł biało-czerwoną flagę na szczyt. Zmienił się układ w wadze ciężkiej. Czy w styczniu na szczycie pojawi się Artur Szpilka? To jedno z noworocznych życzeń fanów boksu. Rok 2016 zapowiada się ciekawie. Sympatycy pięściarstwa nie wiedzą, czego tak naprawdę się spodziewać. Stare lisy trochę przycichły, a na pierwszy plan wchodzi młode pokolenie. Jak poradzą sobie młode wilki? Czas pokaże.

KM