16.03.2015

#Wilder lepszy niż Kliczko

Deontay Wilder stał się dla Amerykanów nowym idolem. Pięściarz, który po ośmiu latach w końcu zdobył pas mistrzowski w wadze ciężkiej dla USA. Posiadacz pasa WBC nie zamierza stać w miejscu – chce wygrać z  Władimirem Kliczko.

Niepokonany na zawodowym ringu Wilder mistrzostwo świata zdobył pokonując na punkty Bermane Stiverna. Amerykanin z miejsca stał się czołową postacią wagi ciężkiej. Wcześniej jego umiejętności poddawano wątpliwościom, jednak zdobyciem mistrzowskiego pasa zamknął usta krytykom. Teraz czas, aby potwierdził swoją wysoką formę i stanął w obronie tytułu. Sam Wilder nie zamierza zatrzymywać się na jednym pasie. Amerykanin chce przeprowadzić atak na Władimira Kliczko. Pierwszym krokiem było słowne uderzenie w ukraińskiego mistrza.

Wilder jest pewny siebie i podkreśla swoją wyższość nad czempionem IBF/IBO/WBO/WBA. – Jestem facetem, który jest w stanie pokonać Kliczkę. Jestem pięściarzem, który wygra z nim. Prezentuję się coraz lepiej i tak będzie nadal. Kliczko jest już stary i nie zmieni nic w swojej postawie w ringu. . Obecnie jestem dziesięciokrotnie lepszy niż wtedy, kiedy sparowałem z Władimirem –powiedział Amerykanin. Wiara we własne umiejętności jest cenna i Wilder potwierdził to w pojedynku ze Stivernem. Zewsząd słyszał głosy, że jest słabszy i nie zasługuje na tytuł, a mimo to poradził sobie z pewnym obciążeniem psychicznym. Dla pięściarza to istotna umiejętność w kontekście utrzymywania pozycji na szczycie hierarchii. W swojej wypowiedzi Wilder zarysował obraz ukraińskiego mistrza, który powinien powoli myśleć o zakończeniu kariery. Wiadomo, że Kliczko osiągnął wiele w wadze ciężkiej, jednak nadal jest mistrzem i nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Wielu próbowało, wielu głośno zapowiadało wygraną z Ukraińcem, a jednak nikomu ta sztuka nie udała się. Dlaczego Wilder miałby wygrać z wielkim czempionem?

Amerykanin chciałby przejąć dorobek Ukraińca, jednak ze swoimi planami musi się wstrzymać. Kliczko czeka na walkę z Bryantem Jenningsem, która już 25 kwietnia w Madison Square Garden. Ukraiński mistrz stanie naprzeciw niepokonanego Amerykanina, mające na uwadze przejęcie mistrzowskich pasów. Zapowiedzi jest wiele, każdy mówi niemal to samo, a nikt  nie może. Niby Kliczko coraz starszy, coraz mniej zwrotny, a w ringu kontroluje pojedynek i spokojnie wygrywa. Czy rywale nie wytrzymują psychicznie rywalizacji z Ukraińcem? Być może tu należy szukać rozwiązania niezagrożonej pozycji wielkiego mistrza.

Teraz Jennings, a potem Wilder? W kolejce jest jeszcze Tyson Fury, który słynie z ciętego języka i posiadania wielu fantazji. Anglik wielokrotnie podkreślał, że rozprawi się zarówno z Kliczko jak i z Wilderem. Wypowiedzi wszystkich potencjalnych rywali Ukraińca można sprowadzić do jednego mianownika. Próba głośnego afirmowania swojego potencjału. A Kliczko jest spokojny – wyraża szacunek dla kolejnych rywali i wychodzi na swoje.

KM