10.06.2022

#Wywiad z Karoliną Kowalkiewicz po UFC

„Jestem dumna, że udało mi się wrócić na zwycięskie tory – wywiad z Karoliną Kowalkiewicz”

Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska (13-7-0) ostatni raz w oktagonie stanęła ponad rok temu. Zmierzyła się z Jessicą Penne (13-5) i przegrała. Jednak to już przeszłość, w ostatni weekend nie tylko pokonała swoją przeciwniczkę, ale po raz pierwszy w swojej karierze zakończyła walkę przed czasem.

Udało nam się chwilę porozmawiać z „Polish Princess” o jej intensywnych kilku latach oraz planach na przyszłość.

„…ZAKŁADAŁAM, ŻE BYĆ MOŻE TO BĘDZIE MOJA OSTATNIA WALKA I MOŻE SIĘ TAK ZDARZYĆ, ŻE PO WALCE ZDEJMĘ RĘKAWICE, I ZOSTAWIĘ JE W OKTAGONIE…”

Ostatni raz przeprowadzaliśmy wywiad ponad 2 lata temu. W tym czasie w Twoim życiu dużo się działo. Z czego jesteś najbardziej dumna?
W ciągu ostatnich dwóch lat sporo, sporo zmian w moim życiu. Wyszłam za mąż, zostałam patronką żeńskiej grupy stowarzyszenia MMA Polska, razem z moim mężem założyliśmy fundację K2 Zaborowscy, która pomaga dzieciakom uprawiać sport. Wspieramy młode talenty, ale też zachęcamy do sportu dzieciaki, które nigdy nie miały styczności ze sportem. Pomagamy im znaleźc pasję i sport odpowiedni dla każdego. W moim życiu sport odegrał ogromne znaczenie, miał ogromny wpływ na moje życie i mnie ukształtował. Chciałabym żeby młodzi ludzie odnaleźli w tym sporcie pasję i żeby sport dał im siłę nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim mentalną. Powróciłam także do oktagonu i udało mi się odnieść cenne zwycięstwo. W ostatnim czasie bardzo dużo osób mnie skreślało i wróżyło mi koniec kariery, a wróciłam z takim mocnym przytupem. Jestem chyba w najlepszej życiowej formie. Jestem najbardziej dumna z tego, że pomimo wszystkich przeciwności, udało mi się wrócić na zwycięskie tory.

Jakiś czas temu ogłosiłaś, że wspólnie z Joanną Jędrzejczyk ćwiczycie, a później wyjechałaś do Stanów na przygotowania. Jak oceniasz tę współpracę?
Asia mi pomagała w przygotowaniach do ostatniej walki. Przyjechała na kilka dni do mnie do Łodzi, a potem spotkałyśmy się na wspólne treningi w Warszawie. Chciałam wyjechać do Stanów, do ATT, już w zeszłym roku, ale niestety pandemia i sprawy papierologiczne trochę mi pokrzyżowały plany, bo miałam bardzo mało czasu na przygotowania i nie zdążyłabym zorganizować całego wyjazdu. Teraz to się udało i jestem bardzo szczęśliwa, bo to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Dużo osób pyta, czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Nic nie dzieje się bez przyczyny i w życiu na wszystko przychodzi pora. Moim zdaniem teraz właśnie to był ten czas.

Możesz opowiedzieć trochę więcej o treningach w ATT?
W ATT przyjęli mnie naprawdę super. Pierwszy tydzień był dla mnie bardzo ciężki zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, ale kiedy sie przyzwyczaiłam, kiedy się zaaklimatyzowałam wszystko zaczęło się super układać. Moim nowym head coach’em został trener Parrumpa, trenerem od stójki trener Anderson i bardzo się cieszę na współpracę z nimi. Są to wspaniali ludzie, mega profesjonaliści. Nie mogę także nie wspomnieć o innych trenerach i zawodnikach. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego miejsca do treningu. I naprawdę czuję się tam jak w domu. Floryda stała się moim drugim domem.

W trakcie wyjazdu ogłosiłaś swoją kolejną walkę. Po niecałym roku miałaś wrócić do oktagonu. Jak się czułaś i, co myślałaś o przeciwniczce?
Moja walka została ogłoszona tak naprawdę tydzień przed datą gali, ale ja o tym pojedynku wiedziałam już dużo wcześniej. Wyjeżdżając do ATT wyjeżdżałam przygotowywać się do tej walki. Z Felice Herrig miałam okazję walczyć 4 lata temu i wtedy wygrałam niejednogłośną decyzją. Teraz powiedziałam sobie, że nie pozostawię decyzji w rękach sędziów. Po prostu chciałam zakończyć walkę przed czasem i mi się udało. Różne emocje towarzyszyły mi przed powrotem do oktagonu po takiej przerwie, po takiej passie przegranych, ale byłam bardzo zdeterminowana. Bardzo chciałam wygrać. Poświęciłam bardzo dużo i się udało. Jestem bardzo bardzo szczęśliwa.

Jeszcze raz gratuluję zwycięstwa, to była świetna walka i do początku miałaś nad nią kontrolę. Jak ją oceniasz?
Z samego przebiegu walki jestem bardzo zadowolona. Jestem naprawdę dumna z siebie. Od samego początku kontrolowałam walkę, udało mi się w 100% wykonać game plan. Oczywiście tę walkę oglądałam już kilka razy i widzę błędy, nad którymi muszę popracować, ale jednak jestem bardziej z siebie zadowolona niż niezadowolona. Jak można być niezadowolonym, kiedy wygrywa sie walkę UFC pierwszy raz przed czasem przez poddanie?

W trakcie naszej ostatniej rozmowy powiedziałaś, że chcesz wrócić na zwycięską ścieżkę i trafić do top 3. Jakie masz teraz plany?
Zakładałam, że być może to będzie moja ostatnia walka i może sie tak zdarzyć, że po walce zdejmę rękawice, i zostawię je w oktagonie. Na szczęście scenariusz był bardziej optymistyczny i chciałabym jeszcze powalczyć przez 2 lata. Chciałabym dać z siebie wszystko i wykorzystać ten okres maksymalnie, ale zwłaszcza teraz nie można być niczego pewnym. Mam plan A, mam plan B, także po prostu zamierzam cieszyć się życiem i realizowac swoje pasje. Chciałabym jednak do końca roku powrócić do oktagonu UFC.

Z niecierpliwością czekamy na kolejną walkę Karoliny, a już za kilka dni kolejna zawodniczka wspierana przez Monster Energy pojawi się w oktagonie. Po ponad 2 latach Joanna Jędrzejczyk stanie do rewanżowego starcia z Weili Zhang.

źródło: Monster Energy