29.11.2019

#Zimnoch bez postanowień

Debiut w kategorii junior ciężkiej nie był udany dla Krzysztofa Zimnocha, który przegrał przez nokaut z Krzysztofem Twardowskim. Bokser nie podjął decyzji, co do swojej przyszłości.

Na tę walkę Krzysztof Zimnoch czekał ponad dwa lata. Przez ten czas życie go nie rozpieszczało. 9 września 2017 roku w Radomiu polski pięściarz przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie z Joelem Abellem. Po pojedynku Zimnoch nie mógł dojść do siebie. Złe samopoczucie i w konsekwencji wizyta u lekarza. Wynik badań – borelioza. Zimnoch zaczął się leczyć, przyjmował różne leki, ale efektów nie było. W końcu podjął decyzję o głodówce. Schudł, wyleczył się i od wiosny rozpoczął treningi.

Powrót Zimnocha zaplanowano na galę MB Promotions 6 w Radomiu. Walkę zakontraktowano na sześć rund. Nowe doświadczenie, ale zarazem nadzieje, bo czas leci nieubłaganie. Pięściarz ma piękne wspomnienia, bo na amatorskich mistrzostwach świata w Chicago pokonał obecnego czempiona WBC Deontaya Wildera. Obecnie bokserzy są na dwóch różnych poziomach. Wilder zachwyca cały świat. Zimnoch miał ogromne możliwości, ale życie potoczyło się inaczej. 23 listopada wrócił do rywalizacji w Radomiu, ale było to kolejne bolesne doświadczenie. Zimnoch uchodził za faworyta, ale w drugiej rundzie Krzysztof Twardowski odważnie ruszył do przodu. Grad ciosów, 36-latek urodzony w Białymstoku był bezradny i sędzia przerwał walkę.

Pojawia się pytanie – co dalej? Zimnoch zabrał głos w tej sprawie. – Musiałem chwilę odpocząć i się zastanowić nad tym co się wydarzyło. Jak na razie nie mam żadnych postanowień i wieści odnośnie mojej dalszej kariery – napisał w mediach społecznościowych. – Gratuluję Krzysztofowi Twardowskiemu . Widziałem tylko jeden wywiad z tej gali i słyszałem jak mówi, że da mi rewanż – dodał.

Zarazem bokser zapewnił, że po analizie materiałów podzieli się swoimi przemyśleniami. – Teraz odpoczywam i spędzam czas z rodziną – podkreślił Krzysztof Zimnoch.

Bilans 36-latka na zawodowym ringu to 22 zwycięstwa, trzy porażki i remis. Ostatni raz Zimnoch świętował zwycięstwo w kwietniu 2017 roku, kiedy to pokonał Michaela Granta.

Fot. Facebook Krzysztof Zimnoch

KM