Oleksiejczuk zaczął od zwycięstwa

Udany debiut Michała Oleksiejczuka w UFC. Na gali w T-Mobile Arena w Las Vegas Polak na przestrzeni trzech rund pokonał Khalila Rountree. W walce wieczoru UFC 219 Cris Justino lepsza od Holly Holm.

Na kończącą rok 2017 galę w Las Vegas wszyscy czekali ze względu na rywalizację na szczycie w wadze piórkowej kobiet. Nie zabrakło polskiego akcentu w postaci debiutu młodego i groźnego Michała Oleksiejczuka.

Przyszłość przed nim

Pochodzący z Łęcznej zawodnik ma dopiero 22 lata. Trafił do UFC po dziewięciu zwycięstwach z rzędu, w tym ośmiu przed czasem! Dobra postawa pozwoliła mu dostać się do innego wymiaru, w którym trzeba być przygotowanym na wyniszczającą walkę. Michał Oleksiejczuk uniósł ciężar rywalizacji w UFC. W debiucie trafił na Khalila Rountree, który w zeszłym roku miał kryzys w amerykańskiej organizacji. 27-latek poniósł dwie porażki, ale kolejne dwa pojedynki wygrał przez nokaut i jego akcje wzrosły. Polak miał być kolejną ofiarą Amerykanina, jednak Rountree został zaskoczony przez fightera z Łęcznej.

Od początku 27-latek odważnie ruszył do przodu. Trafiał Polaka, na którego twarzy pojawiła się krew. W końcu Oleksiejczuk zdobył sprowadzenie, ale niewiele udało mu się zrobić w parterze. Polak przetrwał napór rywala, zaczął dochodzić do głosu, a Rountree tracił siły. W drugiej rundzie Oleksiejczuk dał prawdziwy popis. Amerykanin przyjmował kolejne ciosy, Polak wyprowadzał podbródkowe, atakował kolanem na głowę. Z czasem faworyzowany Rountree poczuł, że zwycięstwo jest coraz dalej. Amerykanin starał się skutecznie atakować, ale Oleksiejzuk był na posterunku. Polak sprowadził walkę do parteru i do końca dyktował warunki.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości. Oleksiejczuk wygrał jednogłośną decyzją – wszyscy punktowali 30:27. 22-letni Polak zapisał na swoim koncie trzynaste zwycięstwo w karierze.

Wygrała, ale nie przed czasem

Myśl o rywalizacji Justino i Holm elektryzowała. „Cyborg” to gwiazda kobiecego MMA, która niszczy wszystkie przeszkody na swojej drodze. Również Holm to wyjątkowa postać. Amerykanka zapisała się w historii jako ta, która zatrzymała Rondę Rousey i odebrała jej pas w wadze koguciej. Szybko go jednak straciła, a później walczyła o tytuł w kategorii piórkowej. Holm musiała uznać wyższość Germaine de Randamie.

Los ponownie dał szansę 36-letniej Amerykance, która po pokonaniu Rousey zaliczyła aż trzy porażki i tylko jedno zwycięstwo. Ale poprzeczka była zawieszona wysoko. Cyborg idzie jak burza, zarówno w organizacji Invicta, a obecnie w UFC. Ostatnie dwanaście walk 32-letnia Brazylijka wygrała przed czasem! 

Starcie o pas z animuszem zaczęła Holm. Wysokie kopnięcie i Justino znalazała się na ziemi. Amerykanka szukała swoich okazji, trafiała, ale Brazylijka nie pozostawała bierna. Z czasem Holm coraz częściej klinczowała. W czwartej rundzie widać było, że była mistrzyni wagi koguciej przyjęła wiele ciosów. Justino zachowała więcej sił, ale cały czas Holm twardo trzymała się na nogach. Amerykanka wytrzymała pięć rund, jednak kolejne zwycięstwo na swoim koncie zapisała „Cyborg”.

Fot. Michał Oleksiejczuk Facebook

KM

Gorący rok w MMA

W 2017 roku ponownie do Polski zawitała organizacja UFC. Ostatnie dwanaście miesięcy obfitowało w wiele fantastycznych walk w MMA. Co zapadnie nam najbardziej w pamięci z 2017 roku?

Pierwsza gala UFC w Polsce odbyła się 11 kwietnia 2015 roku w Krakowie. W walce wieczoru Mirko Filipović w trzeciej rundzie rozprawił się z Gabrielem Gonzagą. Minęło ponad 2,5 roku i najlepsza organizacja MMA na świecie ponownie zawitała do Polski. Gala UFC Fight Night 118 odbyła się w październiku w Ergo Arenie w Gdańsku. Kibice mogli podziwiać sześcioro Polaków, z których czworo wygrało swoje pojedynki. Karolina Kowalkiewicz pokonała Jodie Esquibel, Oskar Piechota wygrał z Jonathanem Wilsonem, a Jan Błachowicz i Damian Stasiak triumfowali przed czasem – odpowiednio z Devinem Clarkiem oraz Brianem Kelleherem. W walce wieczoru w pierwszej rundzie Darren Till pokonał w pierwszej rundzie Donalda Cerrone.

Rok 2017 był wyjątkowy dla Konfrontacji Sztuk Walki. Organizacja Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego dokonała swego rodzaju przełomu. Blisko 58 tysięcy widzów śledziło z bliska galę KSW 39 Colosseum, która odbyła się na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. W stolicy do rywalizacji po sześciu latach powrócił Łukasz Jurkowski i pokonał Rameau Thierry Sokoudjou. Udany debiut zaliczył również brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie w zapasach Damian Janikowski, który w pierwszej rundzie rozbił Julio Gallegosa. W walce wieczoru doszło do starcia czołowych zawodników KSW. Mamed Khalidov okazał się lepszy od Borysa Mańkowskiego. Z kolei w październiku KSW wybrało się w podróż do Dublina. Głównym wydarzeniem gali numer 40 była walka Mariusza Pudzianowskiego z Jayem Silvą. 40-letni Polak zapisał na swoim koncie dwunaste zwycięstwo w karierze. Ponadto w 2017 roku KSW zorganizowało gale w Sękocinie Nowym i Katowicach.

Gwiazda polskiego MMA Joanna Jędrzejczyk stoczyła w 2017 roku dwie walki. W pierwszym starciu zawodniczka pochodząca z Olsztyna pokonała Jessicę Andrade. Polka była gwiazdą UFC i posiadaczką pasa w wadze słomkowej. Do czasu. W listopadzie Jędrzejczyk stanęła do szóstej obrony mistrzowskiego pasa, jednak zanotowała pierwszą w karierze porażkę. W premierowej odsłonie starcia na gali UFC 217 w Nowym Jorku Polka przegrała przez nokaut z Rose Namajunas.

Ważnym wydarzeniem kończącego się roku był powrót do UFC legendy MMA Georgesa St. Pierre'a. Cztery lata temu Kanadyjczyk pokonał Johny'ego Hendricksa i zapisał na swoim koncie 25 zwycięstwo. Wrócił w wielkim stylu. Na gali UFC 217 w Nowym Jorku St. Pierre pokonał Michaela Bispinga i sięgnął po pas mistrzowski w wadze średniej. Warto wspomnieć, że wcześniej 36-latek rywalizował w kategorii półśredniej.

Pięć gal w ciągu dwunastu miesięcy – to dorobek organizacji Fight Exclusive Night, która promuje MMA i K-1. Tegoroczna podróż zaczęła się w Lubinie a zakończyła we Wrocławiu. Na gali FEN 19 znakomity debiut w zawodowym MMA zaliczyła Magdalena Rak, która pokonała Raffaeli Milner. We Wrocławiu fenomenalnie zaprezentował się Gabriel Al-Sulwi. W drugiej rundzie "Arab" pokonał Bartłomieja Brzezińskiego. Z narożnika "Rubego" poleciał ręcznik.

Drugie urodziny Ladies Fight Night i dwie gale! To było coś niezwykłego. Niesamowite widowiska, wspaniałe walki i najlepsze zawodniczki rywalizujące w MMA i K-1. Zwycięstwa odniosły m.in. Sylwia Juśkiewicz, Natalia Leciejewska, Marta Waliczek, Katarzyna Lubońska i Katarzyna Posiadała.

KM

Podsumowanie 2017 roku w polskim kickboxingu

Po świętach, a przed sylwestrem towarzyszy nam refleksja na temat kończącego się roku. Analizujemy, wyciągamy wnioski i chcemy, aby kolejne dwanaście miesięcy przyniosło wiele radosnych chwil. Kończący się 2017 rok był niezwykle owocny dla polskiego kickboxingu.

Na szczycie

W lipcu we Wrocławiu było niezwykle gorąco. A to za sprawą walki o medale w dziesiątej edycji The World Games – Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. W gronie dyscyplin, które mogli podziwiać kibice znalazł się kickboxing, który był tzw. sportem na zaproszenie. Polacy pokazali moc. Do walki o medale stanęło 11 biało-czerwonych, a sześcioro wywalczyło medale. Po złote krążki sięgnęli Marta Waliczek (60kg) i Dawid Kasperski (86kg). O krok od triumfu byli Michał Ronkiewicz (75kg) oraz Mateusz Pluta (91kg), którzy w walkach finałowych przegrali odpowiednio z Zakarią Laaoutanim i Igorem Darmeszkinem. Brązowe krążki zawisły na szyjach Małgorzaty Dymus (56kg) i Wojciecha Kazieczko (67kg). Na najlepszej drodze do sukcesu znajdowali się Arkadiusz Kaszuba (81kg) oraz Michał Turyński (+91kg), którzy wygrali pojedynki ćwierćfinałowe, ale na przeszkodzie stanęły im urazy i musieli wycofać się z turnieju. Co najważniejsze, Polacy wygrali klasyfikację medalową! Ogromny sukces, który był pokazem siły naszego kickboxingu.

Kolejnym znaczącym wydarzeniem 2017 roku były mistrzostwa świata w Budapeszcie. Znakomity występ biało-czerwonych, którzy do kraju wrócili z 31 medalami. Na ten dorobek złożyło się dwanaście złotych, cztery srebrne i piętnaście brązowych krążków. Najwięcej, bo dziesięć medali, zdobyła kadra w K-1, a co ciekawe – zawodnicy byli najmłodsi spośród wszystkich startujących. Tytuły sprzed dwóch lat obronili: Paulina Jarzmik (60kg) w kick light i light contact, Iwona Nieroda (56kg) w low kick i Piotr Wypchał (89kg) w kick light.

Nasza przyszłość w rękach młodych, a więc trzeba patrzeć na postępy adeptów. We wrześniu śledziliśmy zmagania juniorów i kadetów w mistrzostwach Europy, które odbyły się w Skopje. Biało-czerwoni uplasowali się w gronie najlepszych za sprawę 66 medali, w tym dziewięciu złotych. Najwięcej krążków na swoim koncie zapisali zawodnicy rywalizujący w low kick – czternaście.

Decyzję o przejściu na sportową emeryturę podjęła utytułowana Dorota Godzina. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski podczas gali DSF Kickboxing Challenge 11 pokonała Sylwię Kaliś. Na swoim koncie Dorota Godzina zapisała m.in. trzykrotnie amatorskie mistrzostwo świata, dwukrotne mistrzostwo Europy, a na płaszczyźnie zawodowej – mistrzostwo świata WAKO Pro oraz pas DSF do 56kg.

Siegoczyński na czele związku

W kwietniu odbyły się wybory prezesa Polskiego Związku Kickboxingu. Z kandydowania zrezygnował Andrzej Palacz, który przez wiele lat sprawował tę funkcję. Delegaci na nowego prezesa wybrali legendę polskiego kickboxingu Piotra Siegoczyńskiego. Mistrz świata z 1985 roku z Budapesztu pokonał Gerarda Zdziarskiego i Krzysztofa Bulandę.

26 września 2017 roku zapisał się złotymi literami w historii polskiego kickboxingu. Związek został włączony w poczet członków zwyczajnych Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

KM

 

Przedświąteczna bitwa

Nie chodzi o przedświąteczny szał zakupowy i walkę z czasem, aby zdążyć ze wszystkim przed pierwszą gwiazdką. 23 grudnia fani MMA będą mieli szansę na chwilę oderwać się od sprzątania i gotowania. A to za sprawą gali KSW 41, która odbędzie się w Katowicach.

Na szali pojawią się dwa pasy mistrzowskie: kategorii piórkowej i półśredniej. W Katowicach w KSW zadebiutuje Tomasz Oświeciński.

Starcie gigantów

Wszyscy oczekują widowiska. Wielką uwagę przykłada się do starcia Popka Monstera z Tomaszem Oświecińskim. "Strachu" stoczy pierwszą walkę w mieszanych sztukach walki. Popek zaprezentuje się na KSW po raz trzeci. Wygrał z Robertem Burneiką, przegrał z Mariuszem Pudzianowskim. Obie walki kończyły się w pierwszych rundach. Popek i Oświeciński mocno napompowali balon i sami nie szczędzili sobie gorzkich fraz. Pojedynek zweryfikuje, który z nich nie rzucał słów na wiatr.

Wyzwanie przed Damianem Janikowskim, który w maju na Stadionie Narodowym efektownie zadebiutował w KSW. Teraz brązowy medalista olimpijski w zapasach z Londynu przejdzie prawdziwy test. Przyjdzie mu się zmierzyć z najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem MMA – Antonim Chmielewskim. Doświadczenie jest atutem 35-latka, jednak Janikowski chce w KSW zaistnieć i wejść na sportowy szczyt. Czy Chmielewski zatrzyma napór silnego niczym tur zawodnika? 35-latek przegrał dwie ostatnie walki i chciałby złapać oddech. Odkąd wrócił do KSW, marzec 2016 roku, wygrał jeden z trzech pojedynków.

Po raz czwarty pasa w wadze półśredniej będzie bronił Borys Mańkowski. "Diabeł Tasmański" wraca do rywalizacji po przegranej walce z Mamedem Khalidowem w superfight na gali KSW 39 Colosseum. 28-latek pokazał się w Warszawie z dobrej strony i toczył wyrównany bój z legendą organizacji, ale doświadczenie urodzonego w Groznym zawodnika wzięło górę. W Katowicach Mańkowski miał stanąć w szranki z Dricusem Du Plessisem. Zawodnik znakomicie prezentujący się na własnym terenie, mistrz EFC, musiał zrezygnować z udziału w KSW 41 z powodu kontuzji. W jego miejsce wskoczył groźny Roberto Soldić, który nazywany jest "nowym CroCopem".  Bośniak ma passę sześciu zwycięstw z rzędu. 11 z 12 wygranych walk zakończył przed czasem. Zapowiada się gorące starcie.

Kleber Koike Erbst może zrewanżować się Arturowi Sowińskiemu za porażkę sprze dwóch lat i zachować pas mistrzowski kategorii piórkowej. 28-latek będzie bronił tytułu po raz pierwszy. Erbst wywalczył pas w maju w Warszawie, gdzie pokonał Marcina Wrzoska. Ten z kolei odebrał wcześniej tytuł Sowińskiemu. Co ciekawsze, Wrzosek również wystąpi w Katowicach. Jego rywalem będzie Roman Szymański.

Karta walk gali KSW 41:

Walka wieczoru o pas kategorii półśredniej: -77 kg: Borys Mańkowski – Roberto Soldic

-120 kg: Popek Monster  – Tomasz Oświeciński

O pas w kategorii piórkowej: -66 kg: Kleber Koike Erbst – Artur Sowiński

-66 kg: Marcin Wrzosek – Roman Szymański

-120 kg: Fernando Rodrigues Jr  – Michał Andryszak

-84 kg: Damian Janikowski  – Antoni Chmielewski

-70 kg: Kamil Szymuszowski – Grzegorz Szulakowski

-66 kg: Łukasz Rajewski  – Salahdine Parnasse

-70 kg: Maciej Kazieczko  – Gracjan Szadziński

Fot. Borys Mańkowski Facebook

KM

Co się odwlecze…

Można zacierać ręce. W wadze ciężkiej w boksie od pewnego czasu jest niezwykle ciekawie. Niewykluczone, że na początku marca dojdzie do oczekiwanego pojedynku pomiędzy Deontayem Wilderem a Luisem Ortizem.

Gdy do ringu wchodzi dwóch niepokonanych bokserów musi być ciekawie. Wszyscy wierzą, że tak będzie w tym przypadku.

Był falstart

Wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Wilder i Ortiz mieli zmierzyć się 4 listopada w Nowym Jorku, ale tak się nie stało. Bywa tak, że panna młoda ucieknie sprzed ołtarza. Czasami na ostatniej prostej ktoś się potknie i nici z marzeń. Czasami na drodze zatrzyma nas policyjna kontrola i trzeba liczyć się z mandatem. W tym przypadku chodzi o trzecią sytuację. Testy antydopingowe dały wynik pozytywny u Ortiza. Co ciekawe, kilka dni wcześniej Wilder apelował do rywala, aby ten przestrzegał przepisów. Z czasem Kubańczyk został oczyszczony przez WBC z okarżeń stosowanie dopingu. Ale walka przepadła…

Jednak "nie ma tego złego, co by…" i tak dalej. Wieść niesie, że prędzej czy później mistrz świata WBC zmierzy się z niepokonanym Ortizem. Wilder był obecny na ostatniej walce Kubańczyka. 38-latek dał pokazał siły i już w drugiej rundzie walki w Hialeah położył na deski Daniela Martza. Na Wilderze triumf Ortiza nie zrobił większego wrażenia i otwarcie mówił, że pokona Kubańczyka, choć użył zdecydowanie mocniejszych słów. Z kolei popularny "King Kong" podkreślił, że w oczach mistrza świata WBC wagi ciężkiej dostrzegł strach. Zaczęła się psychologiczna wojna, więc czas przejść na kolejny poziom wtajemniczenia.

Porozumienie coraz bliżej

"Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej" – w tym przypadku raczej nie o to chodzi, ale w trawie piszczy, że niewiele brakuje do porozumienia między obozami obu pięściarzy. Według ostatnich doniesień, pojedynek miałby odbyć się 3 marca w Barclays Center na Brooklynie.

Luis Ortiz czeka na największy sukces w karierze. Dotychczas był tymczasowym mistrzem WBA. 38-latek chce pokazać, że jego dopingowa przeszłość to już tylko wspomnienie i prezentuje najwyższy poziom sportowy. Kubańczyk wygrał wszystkie 28 walk i z pewnością będzie najtrudniejszą przeszkodą na drodze Wildera, który tytuł WBC wywalczył blisko trzy lata temu i dotychczas sześciokrotnie skutecznie go bronił.

Tym razem Amerykanin jest również pewny swego. – Zapytałem go, kiedy chce walczyć i powiedział, że może teraz. Będę zabiegał o to starcie. Myślę, że pokonam go w czterech rundach – powiedział Deontay Wilder.

Fot. Deontay Wilder Facebook

KM

 

Nadal tylko jeden medal

Polscy judocy nie poprawili swojego dorobku w zawodach International Judo Federation Masters. W Petersburgu najlepiej z naszych zaprezentował się Maciej Sarnacki (+100kg), który zajął piąte miejsce. W klasyfikacji medalowej triumfowała Japonia

W turnieju IJF Masters wystąpiło pięcioro Polaków. Marzenia czterech judoczek szybko zostały przekreślone. Do końca o medal walczył Maciej Sarnacki (+100kg).

Zabrakło niewiele

Urszula Sadkowska (+78kg) nadal pozostaje jedyną reprezentantką Polski, która stanęła na podium zawodów Masters. Siedem lat temu judoczka sięgnęła po brąz. W kolejnych startach naszym wiodło się różnie, niektórym do zdobycia medalu brakowało naprawdę niewiele. Tym razem było podobnie. 30-letni Maciej Sarnacki, w swoim debiucie w IJF Masters, zajął piątą pozycję. W tym roku zawodnik olsztyńskiej Gwardii po raz kolejny musiał obejść się smakiem. O krok od podium był również podczas mistrzostw Europy, które w kwietniu odbyły się w Warszawie.

Co do występu Sarnackiego w Petersburgu, w pierwszym starciu Polak trafił na dwukrotnego wicemistrza Azji Iuria Krakovetskiego. 25-latek wytrzymał tylko dwie minuty. Sarnacki szybko załatwił sprawę, a jego kolejnym rywalem był Stanislav Bondarenko. Ukrainiec po raz trzeci startował w turnieju Masters i osiągnął najlepszy wynik — był siódmy, ale rywalizację z judoką Gwardii przegrał.  O finał Polakowi przyszło walczyć z liderem światowych list. David Moura zapisał na swoim koncie dwukrotnie waza-ari, zaś Sarnacki dwie kary shido i musiał walczyć o brąz.  Alex Garcia Mendoza postawił trudne warunki Polakowi. Obaj zawodnicy próbowali, ale decydującą akcję przeprowadził Kubańczyk.

Szczęścia nie miała Anna Borowska (57kg). W pierwszej walce Polka trafiła na wicemistrzynię świata i złotą medalistkę azjatyckiego czempionatu Tsukasę Yoshidę. Zacięty pojedynek stoczyła Agata Ozdoba-Błach (63kg), jednak ostatecznie musiała uznać wyższość Mungunchimeg Baldorj z Mongolii. Równie krótko trwała przygoda z rosyjskim turniejem Agaty Perenc (52kg) i Beaty Pacut (78kg).

Japonia najlepsza

Funa Tonaki (48kg), Miku Tashiro (63kg), Ryuju Nagayama (60kg) i Soichi Hashimoto – wywalczyli złote medale dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Ich koledzy dołożyli jeszcze dwa srebra i brąz, co pozwoliło Japonii triumfować w klasyfikacji końcowej.

Trzy złota na swoim koncie zapisali Gruzini (łącznie pięć medali i druga lokata w klasyfikacji generalnej), a po dwa zdobyli judocy z Rosji (pięć) i Mongolii (cztery).

W Petersburgu zaprezentowało się 212 judoków.

KM

Bokserskie transfery do MMA?

Każde doświadczenie jest cenne i warto próbować realizować się w nowych obszarach. Coraz częściej słyszymy doniesienia o bokserach, którzy mieliby rywalizować w MMA. W ostatnim czasie w tym gronie znaleźli się Artur Szpilka, Krzysztof Zimnoch i Mateusz Masternak.

To znak czasów — zapytają niektórzy? Wzrasta popularność MMA, a co za tym idzie i możliwości. Jak jest naprawdę?

Czas MMA?

Fani sportów walki emocjonują się galami UFC, a w krajowym wydaniu KSW, FEN czy PLMMA. Ściskają kciuki za swoich ulubieńców i dostrzegają, że grono chętnych do wejścia do oktagonu stale się powiększa. Co ciekawe, pojawiają się ciekawe nazwiska znane z bokserskich ringów. Swego czasu James Toney zdecydował się rywalizować w MMA, z naszych zawodników można wymienić Rafała Jackiewicza.

W sierpniu świat patrzył na Las Vegas. Bo doszło do spotkania boksera i fightera MMA, czyli Floyda Mayweathera Jr. i Conora McGregora. Areną walki nie był oktagon, lecz ring. Choć mówimy o tych, którzy pięściarstwo chcą zamienić na MMA warto zauważyć, że pewien przełom się dokonał. Granica zaczyna się zacierać. Giełda nazwisk jest szeroka. Oczywiście obowiązują jeszcze pewne zasady i kanony, więc |(chyba) nagle Anthony Joshua czy Vasyl Łomaczenko nie zapragną rywalizować w MMA. A Tony Ferguson czy Jose Aldo nie obiorą odwrotnej drogi. Chyba nie jesteśmy jeszcze na takim etapie, choć wszystko przed nami. 

Popularność MMA rośnie, dyscyplina ma coraz więcej fanów, a jej zasięg powiększa się. Boks nie stoi na straconej pozycji, bo to fantastyczna dyscyplina, ale wielokrotnie walki nie są tak widowiskowe jak te w oktagonie. Najlepszą reklamą ringowych potyczek było starcie Włdmira Kliczko i Anthony’ego Joshuy. Kibice chcieliby więcej takich strać. A co do samych zawodników, czy pojawiło się zagrożenie, że zdecydują się na emigrację? Zapewne są tacy, którzy będą chcieli spróbować sił w MMA, ale nie dotyczy to pierwszoplanowych postaci. Raczej tych próbujących się odbudować i szukających nowej ścieżki.

W końcu walka Zimnocha i Szpilki?

Temat ten ciągnie się niczym wenezuelska telenowela i ciągle wraca. Panowie mają rachunki do wyrównania, jednak ciągle im nie po drodze. Niedawno Krzysztof Zimnoch wyjawił, że chce spróbować swoich sił w MMA. Od razu pojawiły się doniesienia na temat jego potyczki ze Szpilką. Spotkania „Szpili” ze współwłaścicielem KSW Martinem Lewandowskim utkwiły w pamięci kibiców. Już latem mówiło się o możliwości rywalizacji boksera z Wieliczki na gali najlepszej organizacji MMA w Polsce. Obaj mają za sobą trudne ringowe doświadczenia. Szpilka przegrał z Adamem Kownackim, a Zimnoch z Joeyem Abellem. Czy będą próbowali odbudować się w MMA?

Niedawno z ust byłego mistrza Europy w wadze junior ciężkiej Mateusza Masternaka padły słowa o chęci walki w oktagonie. Deklaracja 30-latka dotarła do uszu właścicieli KSW, którzy planują spotkanie z pięściarzem. Z tym, że Masternak ma dobrą serię, bo cztery ostatnie ringowe potyczki wygrał.

Kiedyś mówiło się, że w MMA mieliby rywalizować Krzysztof Włodarczyk i Tomasz Adamek. „Góral” odrzucił propozycję KSW. Ale jak widać bokserzy są łakomym kąskiem, ale wcześniej musieli zaistnieć. Zatem mają być magnesem, gwiazdami gal. Jednak warto zadać pytanie — czy MMA dla tych, którzy zmienią profesję ma być tzw. deską ratunku, a może jednak dalszą ścieżką rozwoju? Pożyjemy i zobaczymy, kto zdecyduje zamienić ring na oktagon.

KM

Najlepsi powalczą w Petersburgu

Zbliżają się zawody International Judo Federation Masters, które odbędą się w najbliższy weekend w Petersburgu. Nie zabraknie polskich akcentów. W Rosji zaprezentuje się pięcioro biało-czerwonych.

W dotychczasowej historii IJF Masters Polacy zdobyli jeden medal. Czy w Petersburgu wzbogacą swój dorobek?

Najlepsi

Trzeba otwarcie przyznać, że IJF Masters to starcie tytanów, judo na najwyższym poziomie, uczta dla fanów dyscypliny. Dlaczego? Bo w turnieju startują najlepsi z najlepszych.  W IJF Masters rywalizują judoczki i judocy z miejsc 1-16 światowego rankingu. Zdarza się jednak, że ktoś nie potwierdzi udziału w imprezie. Wtedy w jego miejsce wskakuje zawodnik z dalszej pozycji. Zatem stawka jest niezwykle wyrównana i czasami wskazanie faworytów jest niczym wróżenie z fusów. Jedno jest pewne — w szale przedświątecznych przygotowań, miłośnicy judo nie mogą przegapić zmagań w Petersburgu.

Polscy kibice będą ściskać kciuki za: Agatę Perenc (52kg), Annę Borowską (57kg), Agatę Ozdobę-Błach (63kg), Beatę Pacut (78kg) oraz Macieja Sarnackiego (+100kg). Smak rywalizacji w turnieju Masters z wymienionego grona poznała tylko tegoroczna brązowa medalistka mistrzostw świata, które odbyły się w Budapeszcie. Jednak ze startu w Rabacie Ozdoba-Błach nie ma najlepszych wspomnień. W tym roku akcje Polki stoją wysoko, judoczka zajmuje 16. miejsce w światowym rankingu i jest na fali. Odniosła największy sukces w karierze, stanęła na trzecim stopniu podium mistrzostw świata, wygrała zawody w Mińsku, a w Pradze i Abu Dhabi zdobyła brązowe medale. A na polu prywatnym wyszła za mąż. W ostatnim czasie w życiu 29-latki dzieje się wiele pozytywnych rzeczy, dlatego do Petersburga jedzie z nadziejami na kolejny dobry wynik.

Nie da się ukryć, że Anna Borowska osiąga bardzo dobry wyniki. W światowym rankingu 23-letnia Polka plasuje się na 20. lokacie. W tym roku triumfowała w trzech turniejach — w Pradze, Casablance i Taszkiencie. Do tego Borowska dołożyła brąz w Mińsku, blisko podium była w Hadze. Z kolei w Grand Slam w Abu Dhabi zajęła 7. pozycję, co jest jej najlepszym wynikiem w zawodach tej rangi. Równą formę prezentuje również Agata Perenc. W tym roku zawodniczka Polonii Rybnik stawała na każdym stopniu podium. Imponuje również 22-letnia Beata Pacut. Judoczka osiągnęła najlepszy wynik w karierze zajmując 2. miejsce w Grand Prix w Taszkiencie. Ostatnio wywalczyła brąz mistrzostw Europy U23.

Piętnasty w światowym rankingu jest Maciej Sarnacki. Judoka Gwardii Olsztyn był o krok od medalu mistrzostw Europy, w Warszawie zajął 5. miejsce. Jesienią Sarnacki imponował formą, co miało odzwierciedlenie w jego wynikach. W Abu Dhabi i Hadze Polak awansował do rywalizacji o złoto, ale w obu przypadkach przegrał.

Poprawić dorobek

W 2010 roku w Suwon Urszula Sadkowska (+78kg) wywalczyła brąz i jak dotąd jest to jedyny medal Polski w zawodach IJF Masters. Biało-czerwoni mogli poprawić ten wynik we wcześniejszych startach, jednak musieli obejść się smakiem.

W 2011 roku w Baku Janusz Wojnarowicz (+100kg) uplasował się na 5. pozycji, tak jak i rok później w Ałma Acie Tomasz Kowalski (66kg) i Tomasz Adamiec (73kg).  Ostatni występ, 2016 Guadalajara, z Polaków na IJF Masters zaliczyła Arleta Podolak (57kg), ale odpadła w eliminacjach.

fot. IJf/Facebook

KM

Czy Błachowicz pójdzie za ciosem?

Przed 34-letnim Polakiem ósma walka w UFC. 16 grudnia na gali w MTS Centre w Winnipeg Jan Błachowicz zmierzy się z Jaredem Cannonierem.

Trzy lata trwa przygoda polskiego fightera z najlepszą organizacją MMA na świecie. W tym czasie nie brakowało wzlotów i upadków.

Był pod ścianą

Jan Błachowicz miał fantastyczne wejście do UFC.  W październiku 2014 roku, na gali UFC Fight Night 53, zawodnik pochodzący z Cieszyna potrzebował niespełna dwóch minut, aby pokonać Ilira Latifiego. Mocne kopnięcie w głowę i zapędy Szweda zostały powstrzymane. Błachowicz mógł tylko zwieńczyć dzieło i cieszyć się z pięknego rozpoczęcia przygody w UFC. Tym samym zamknął usta niedowiarkom. Ale jak wiadomo — czas wszystko weryfikuje. Kolejne walki Błachowiczowi po prostu nie wyszły. Przegrał przed polską publicznością w Krakowie z Jimim Manuwą, a następnie zanotował porażkę w starciu z Coreyem Andersonem.  Akcje Polaka spadły, a jego przyszłość w UFC stanęła pod znakiem zapytania.

Błachowicz musiał pokonać w Zagrzebiu zawodnika gospodarzy — Igora Pokrajaca. I zrobił to! Były mistrz KSW śmiało poczynał sobie w klatce. Druga i trzecia runda w jego wykonaniu wyglądały bardzo dobrze. Polak sprowadzał rywala do parteru i częstował go ciosami. Sędziowie jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Błachowicza, który mógł odetchnąć z ulgą. W kolejnej walce musiał stawić czoła mocnemu Alexandrowi Gustafssonowi. Szwed wracał do rywalizacji po blisko rocznej absencji, jednak szybko przejął inicjatywę. Błachowicz nie mógł się odnaleźć, Gustafsson sprowadzał walkę do parteru i konsekwentnie zmierzał do zwycięstwa. 34-latek miał odbudować się w pojedynku z Patrickiem Cumminsem, ale mu się nie udało.

Ponownie sytuacja Błachowicza wyglądała nieciekawie. 34-latek dostał szansę na zaprezentowanie się przed własną publicznością. Tym razem w Gdańsku. Takiego Błachowicza kibice chcieliby oglądać zawsze. Polak okazał się skuteczny do bólu, o czym dotkliwie przekonał się Devin Clark. W drugiej rundzie 34-latek pochodzący z Cieszyna wygrał przez duszenie zza pleców i otrzymał bonus — 50 tysięcy dolarów.  Trzy zwycięstwa, cztery porażki — to bilans Polaka w UFC. Czy na gali UFC on Fox 26 poprawi tę statystykę?

Wygrana na święta

Dla Jana Błachowicza najlepszym prezentem pod choinkę będzie wygrana 16 grudnia z Jaredem Cannonierem. Początkowo Amerykanin miał rywalizować z Antonio Rogeiro Nogueirą. Brazylijczyk wypadł jednak z karty walk z racji problemów z amerykańską agencją dopingową, a jego miejsce zajął Błachowicz. Dotychczas 33-letni Amerykanin stoczył pięć walk w UFC, z których wygrał trzy. Łącznie ma na koncie dziesięć triumfów w dwunastu starciach. Ostatnio przed czasem pokonał Nicka Roehricka. Warto dodać, że Cannonier większość pojedynków kończy przed czasem.

Obaj chcą wygrać po raz czwarty w UFC. Błachowicz mógłby wykonać krok w stronę najlepszej dziesiątki kategorii półciężkiej. 34-latek jeszcze nigdy nie wygrał dwóch walk z rzędu w UFC. Będzie ten pierwszy raz?

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

Łomaczenko obronił pas WBO

Wasyl Łomaczenko po raz kolejny udowodnił wielką klasę i obronił pas mistrza świata WBO wagi super piórkowej. W Nowym Jorku wyższość Ukraińca musiał uznać Guillermo Rigondeaux. Do niespodzianki doszło w Londynie. James DeGale przegrał niejednogłośnie na punkty z Calebem Truaxem i stracił tytuł mistrza świata IBF wagi super średniej.

W przypadku Wasyla Łomaczenko mówiło się, że czeka go trudne wyzwanie. Rigondeaux to znakomity defensor, ale Ukrainiec skutecznie skruszył mury obronne rywala.

Pełna dominacja

29-letni Łomaczenko ma na swoim koncie dwa mistrzostwa olimpijskie. Jego kariera amatorska była niezwykle bogata. Już wtedy udowodnił, że drzemią w nim ogromne możliwości. Na zawodowym ringu pojawił się w październiku 2013 roku i przez nokaut pokonał Jose Ramireza. Była to znakomita zapowiedź dalszej ścieżki ukraińskiego pięściarza. Obecnie Łomaczenko uchodzi za niezwykle mocnego pięściarza, na którego czeka jeszcze wiele wyzwań. 29-latek zachwyca, a jego promotor Bob Arum rozpływa się w pochwałach nad jego możliwościami.

W Nowym Jorku rywalem Łomaczenki był niepokonany Guillermo Rigondeaux. Pierwsza runda rozpoznawcza. Nikt nie chciał zaryzykować, bo obaj pięściarze zdawali sobie sprawę z klasy rywala. Ale w kolejnych minutach obraz walki diametralnie się zmienił. Łomaczenko przyspieszył tempo, skutecznie atakował i kontrolował pojedynek. Dynamiczne akcje Ukraińca wprawiały w zakłopotanie Kubańczyka, który preferuje zdecydowanie wolniejsze tempo. Łomaczenko trafiał całymi seriami, Rigondeaux był bezradny i nie potrafił się skutecznie bronić. Jedynym ratunkiem dla 37-latka był klincz. W szóstej rundzie Łomaczenko zdemolował rywala. Po niej Kubańczyk poddał się, powód: kontuzja lewej ręki.

Dla Ukraińca było to dziesiąte zwycięstwo w karierze. Łomaczenko obronił pas WBO wagi super piórkowej, teraz ma atakować kategorię lekką.

Niespodzianka

W maju 2015 roku w Bostonie James DeGale pokonał jednogłośnie na punkty Andre Dirrella i sięgnął po pas mistrza świata IBF kategorii super średniej. Anglik trzy razy skutecznie bronił tytułu. Kolejnym pięściarzem, który chciał pozbawiać DeGale'a pasa był Caleb Truax.

34-letni Amerykanin zaskoczył mistrza. Truax nie pozostawał bierny i wywierał presję na rywalu, który musiał się bronić. Od piątego starcia sytuacja DeGale'a wyglądała coraz gorzej. Anglik przyjmował mocne ciosy, a jego reakcje w żaden sposób nie zagrażały pretedentowi. Truax wygrał niejednogłośnie na punkty – 116:112, 115:112, 114:114. Niespodzianka stała się faktem, DeGale stracił pas.

Fot. Facebook Wasyl Łomaczenko

KM

Efektowny początek Turyńskiego

Michał Turyński wybrał się do Chin, aby wziąć udział w turnieju King of Kungfu Champion Fight 2017. Polski kickboxer udanie rozpoczął zmagania i w pierwszej walce wygrał przez nokaut.

Zawodnik Punchera Wrocław nie raz pokazał, że potrafi z powodzeniem rywalizować na arenie międzynarodowej. Czy w turnieju, który odbywa się w Qianan w prowincji Hebei Polak odniesie kolejny sukces?

Efektowny wojownik

Rywalizujący w wadze ciężkiej Turyński to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kickboxerów. Wszystkich wprawił w euforię w marcu 2016 roku, kiedy w Sarajewie wywalczył pas zawodowego mistrza świata organizacji WAKO. Turyński pokonał lokalnego faworyta Dzevada Poturaka. Zacięta walka, niezwykle twarda i pełna emocji. Polak wygrał niejednogłośnie na punkty, czym wprawił w rozpacz rywala i wywalczył pas w wadze superciężkiej. Bośniak przegrał po raz pierwszy od dwunastu lat na własnym terenie!

Ale Turyński może pochwalić wieloma sukcesami, które pozwoliły mu wypracować markę cenionego kickboxera. Nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. Wystarczy wspomnieć o dwóch złotych medalach Pucharów Świata i brązie mistrzostw Europy w K-1. W tym roku zawodnik miał zapisać na swoim koncie krążek The World Games. Turyńskiemu przyszło rywalizować we Wrocławiu, więc mógł liczyć na gorący doping. Zawodnik pochodzący z Ciepłowód dostał dziką kartę od organizatorów i wymieniany był jako faworyt do złota. Los jednak mu nie sprzyjał. W ćwierćfinale Polak znokautował Chorwata Ante Verunicę, ale odnowiła mu się kontuzja stopy i musiał pożegnać się z marzeniami o medalu.

Ostatnio kibice mogli podziwiać Michała Turyńskiego podczas gali DSF 11. Zawodnik Fightera Wrocław zaprezentował się w meczu Polska – Francja, który biało-czerwoni pewnie wygrali 5:0. Turyński rozstrzygnął swoją walkę już w pierwszej odsłonie. Kevin Minounmana był bezradny wobec latającego kolana Polaka.

Teraz Michał Turyński obrał kierunek Chiny. W pierwszej walce już zachwycił obserwatorów i pokazał, że jest fighterem najwyższej klasy. Rywal z Chin był bezradny wobec dyspozycji, przygotowania i doświadczenia Turyńskiego, który zwyciężył w drugiej rundzie. Polak wyprowadził wysokie kopnięcie na głowę i znokautował przeciwnika. W kolejnej rundzie Turyński zmierzy się z Tsotne Rogavą. Walka odbędzie się 12 grudnia.

Mocny rywal 

Z pewnością rywalizacja z Tsotne Rogavą będzie dla Turyńskiego ogromnym wyzwaniem. Zawodnik reprezentujący Ukrainę jest mistrzem świata muay thai. W pierwszej walce pokonał znanego Konstantina Gluhova, którego znokautował kopnięciem na głowę. Mający gruzińskie korzenie Rogava potrafi walczyć niezwykle efektownie i skutecznie. Szykuje się ciekawa walka. Oby po niej cieszył się zawodnik z Polski.

Fot. pzkickboxing.pl

KM

DSF Kickboxing Challenge 12

DSF Kickboxing Challenge 12: Ceremonia ważenia w piątek 8 grudnia o 13:00 w Restauracji Champions

Po rocznej przerwie kibicom K-1 znów udzieli się niepowtarzalny sportowy klimat warszawskiej Restauracji Champions, w której 9 grudnia odbędzie się gala DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II. Dzień wcześniej o godzinie 13:00 w tym samym miejscu odbędzie się oficjalna ceremonia ważenia, na której oprócz zawodników występujących na sobotniej gali obecni będą także przedstawiciele złotego pokolenia polskiego kickboxingu – m.in. Przemysław Saleta i pierwszy mistrz świata znad Wisły – Piotr Siegoczyński.

Gala DSF Kickboxing Challenge 12 to najmocniej obsadzona impreza kickbokserska tego roku. Odbędą się na niej dwie arcyciekawe walki o mistrzowskie pasy, a także wyczekiwany debiut w federacji Daniela Omielańczuka oraz wieńczące wspaniałą trylogię K-1 starcie stołecznej gwiazdy hip hopu Jurasa Wrońskiego ze zwycięzcą turnieju DSF Eliminator Piotrem Sokołem. Dopełnieniem tego kickbokserskiego święta będzie benefis polskich legend sportu z Markiem Piotrowskim, Przemysławem Saletą, Marcinem Różalskim, Piotrem Siegoczyńskim i Agnieszką Rylik na czele.

W pojedynku wieczoru DSF Kickboxing Challenge 12 do pierwszej obrony tytułu mistrza DSF w kategorii do 81 kilogramów przystąpi Kamil Jenel (23-5) Rywalem szalenie efektownie walczącego śląskiego kozaka, który dwa miesiące temu w wielkim stylu zdobył pas na gali DSF ELIMINATOR,, będzie lubiący sprawiać niespodzianki Rumun Mircea Eduard Andronache (15-6-1). W drugiej walce mistrzowskiej znakomity Białorusin Piotr Romankiewicz (24-4) będzie bronić swojego trofeum kategorii superciężkiej w starciu z doświadczonym Danielem Claudem Lentie (64-10-2) z Kamerunu.

Wielką gratką dla fanów sportów walki będzie również wyczekiwany debiut Daniela Omielańczuka (19-8-1 w MMA) w federacji DSF Kickboxing Challenge. Warszawski fighter wraca do korzeni po wieloletnich występach w UFC. Jego pierwszym rywalem w K-1 będzie dobrze znany polskim kibicom były brytyjski strongman Oli Thompson (17-10 w MMA, 2-0 w boksie i 1-0 w K-1), który od 2009 roku z powodzeniem rywalizuje w MMA oraz kickboxingu. 36-letni Thompson walczył już dla takich federacji jak UFC, Bellator i KSW. Teraz zapowiada, że zgotuje Omielańczukowi chłodne przywitanie w Polsce. Czy tak właśnie będzie? Przekonamy się 9 grudnia.

Na DSF Kickboxing Challenge 12 dopełni się także fascynująca trylogia pomiędzy warszawskim raperem Jerzym „Jurasem” Wrońskim (9-1) a triumfatorem turnieju DSF ELIMINATOR – Piotrem Sokołem (11-6). W dotychczasowych dwóch walkach zwyciężał Juras, ale w rewanżu na DSF Kickboxing Challenge 10 w Nowym Sączu gwiazdor hip-hopu był liczony po mocnym ciosie i pokonał krakowianina minimalnie na punkty, z czym ten drugi do dziś nie może się pogodzić. Na ringu w Restauracji Champions zawodnicy w końcu rozstrzygną ciągnący się od dawna konflikt. Kto będzie górą?

Tej samej nocy drugi pojedynek dla federacji stoczy złoty medalista World Games 2017 we Wrocławiu Dawid Kasperski (20-6-1), który pewnie zmierza po mistrzowski pas w kategorii do 86 kilogramów. Na drodze Polaka tym razem stanie bardzo mocny Francuz Mehdi Bouanane (22-7), który w czerwcu w wielkim stylu zwyciężył w prestiżowym finałowym turnieju Enfusion Reality w Tajlandii.

Karta walk DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II:

Walka nietelewizyjna (3 x 3 min)

1. Muay Thai (-67 kg) Sebastian Janiak vs Mateusz Janik

Walki rankingowe (3 x 3 min):

2. K-1 (-65 kg) Murat Azerbiev vs Aleksiej Fedoseev

3. K-1 (-81 kg) Kamil Ruta vs Dawid „Mirko” Mirkowski

4. K-1 (-75 kg) Piotr Sokół vs Jerzy „Juras” Wroński

5. K-1 (-86 kg) Dawid Kasperski vs Mehdi Buoanane

6. K-1 (+91 kg) Daniel Omielańczuk vs Oli Thompson

Co-Main Event – Walka o pas DSF Kickboxing Challenge w wadze ciężkiej (5 x 3 min):

7. K-1 (+91 kg) Piotr Romankiewicz vs Daniel Claude Lentie

Main Event – Walka wieczoru o pas DSF Kickboxing Challenge (5 x 3 min):

8. K-1 (-81 kg) Kamil Jenel vs Mircea Eduard Andronache

9 grudnia w Restauracji Champions w Hotelu Marriott w Warszawie otwarcie bram dla kibiców nastąpi o godzinie 18:00. Początek gali „DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II” o godzinie 19:00. Transmisja na żywo w Canal+ Now, Player.pl oraz DSFLIVE.com (międzynarodowo). Bilety zostały wyprzedane.

Double Trouble już za niespełna tydzień w Łodzi – dwa dni, dwie gale.

Double Trouble już za niespełna tydzień w Łodzi – dwa dni, dwie gale.

Na naszej najbliższej, urodzinowej gali kobiecych sportów walki federacji Ladies Fight Night zobaczymy wojowniczki, które występowały na wielu prestiżowych galach przygotowywanych przez światowe organizacje tj. UFC, Invicta, Bellator, Glory czy KunLun.

Walki w formułach MMA i K1

Już za kika dni zelektryzują nas starcia między innymi takich wojowniczek jak Żaneta Cieśla vs Silvia La Notte (Włochy) czy Patricia Axling (Szwecja) vs. Cindy Silvestri (Francja) głównie z uwagi na ogrom ich doświadczenia w ringu.

Łódź i lokalne akcenty

Łodzianka, Katarzyna Sadura skrzyżuje rękawice ze Stephanie Egger (Szwajcaria), która znana jest również z walk w organizacji Invicta. Sadura ostatnio wygrała pojedynek w Poznaniu z bardzo doświadczoną Suvi Salmiemies (Finlandia). Liczymy na to, że w swoim rodzinnym mieście przy dużym wsparciu wiernych fanów powtórzy ten sukces.

Main Event na LFN 8

W walce wieczoru podczas LFN 8 (sobota) w formule MMA walczyć będą Carolina Jimenez znana z naszej poprzedniej gali "IRA" w Ossie z Maguy Berchel (Francja). Liczymy na wspaniałe widowisko sportowe.

Karolina Owczarz zadebiutuje na gali LFN 7!

Zaskoczeni? My nie! Już w piątek będziemy mogli podziwać debiut Karoliny Owczarz, która razem z Andrzejem Janiszem poprowadzi studio komentatorskie na gali Ladies Fight Night.

Hymn LFN w zaskakującej aranżacji tylko w Łodzi podczas gali LFN 8

Podczas gali LFN 8 atrakcją wieczoru będzie łódzki zespół Samokhin Band. Przystojni muzycy zaprezentują się w nowej odsłonie i wykonają hymn LFN z instrumentami na żywo (trąbka, saksofon, piano, perkusja, konga, gitara i bass) JAZZ vs RAP ? Sprawdźcie to!

Ceremonia Ważenia i Media Trening –  po raz pierwszy również dla kibiców!

W piątek, 15.12.2017 od godz. 13.00, pragniemy zaprosić wszystkich chętnych na ceremonię ważenia, połączoną ze spotkaniem z zawodniczkami na terenie łódzkiej Wytwórni, wejście od ulicy Łąkowej 29. Na żywo będzie można podpatrzeć gorączkę przedgalową, zrobić zdjęcie ze swoimi idolami oraz odebrać plakat z autografami.

Wejściówki

Do piątku 08.12.2017, do godz. 20.00 wszystkie zarejestrowane osoby otrzymają informację o statusie swojej wejściówki na “Double Trouble”.

Harmonogram LFN 7 – piątek 15.12.2017

17.30 – 18.45 odbiór wejściówek dla tych osób, które otrzymały pozytywną odpowiedź w procesie rejestracji na www.lfn.com.pl. Wejście od strony Wytwórni, ul. Łąkowa 29.

18.30 drzwi otwarte

19.00 start gali LFN 7

Harmonogram LFN 8 – sobota 16.12.2017

17.30 – 18.45 odbiór wejściówek dla tych osób, które otrzymały pozytywną odpowiedź w procesie rejestracji na www.lfn.com.pl. Wejście przez główne drzwi hotelu Hilton, ul. Łąkowa 29

18.30 drzwi otwarte

19.00 start gali LFN 8

*Bardzo prosimy o zabranie ze sobą dokumentu tożsamości, który będzie niezbędny przy odbiorze wejściówek.

Transmisja gali

Gale Ladies Fight Night "Double Trouble" LFN 7 i LFN 8 podobnie jak wszystkie poprzednie będą transmitowane bezpłatnie. Dostęp na naszym fanpage'u na Facebook'u oraz www.lfn.com.pl.

15 grudnia

Lp.

formuła

czerwony narożnik

rekord

kraj

niebieski narożnik

rekord

kraj

waga

1.

K1

Sandra Drabik

(4-1-0)

Polska

Magdalena Kasprzyk

(2-1-0)

Polska

52kg

2.

MMA

Katarzyna Lubońska

(5-2-0)

Polska

 

 

 

57kg

3.

K1

Katarzyna Posiadała

(5-1-0)

Polska

Erica Bjornestrand

 

Szwecja

63,5kg

4.

MMA

Izabella Badurek

(6-3-0)

Polska

Zarah Fairn

(5-2-0)

Francja

64kg

(catchweight)

5.

K1

Joanna Walorska

(14-7-0)

Polska

Tereza Dvorakova

(25-7-0)

Czechy

60kg

6.

K1

Monika Bohn

(2-3-0)

Polska

Josefine Knutson

(2-1-0)

Szwecja

50kg (catchweight)

7.

MMA

Katarzyna Biegajło

(2-0-0)

Polska

 

 

 

57kg

8.

K1

Żaneta Cieśla

^

Polska

Silvia La Notte

(41-9-3)

Włochy

50kg (catchweight)

9.

K1

Magdalena Sormova

(4-1-0)

Czechy

Cristina Stanciu

(5-2-0)

Rumunia

52kg

 

16 grudnia

Lp.

formuła

czerwony narożnik

rekord

kraj

niebieski narożnik

rekord

kraj

waga

1.

MMA

Hanna Gujwan

(1-1-0)

Polska

Minna Grusander

(3-1-0)

Finlandia

50kg (catchweight)

2.

MMA

Weronika Zygmunt

(3-3-0)

Polska

Karolina Iverenova

(1-0-0)

Rosja

52kg

3.

K1

Natalia Leciejewska

(2-1-0)

Polska

Karolina Kubiak

(0-0-0)

Polska

48kg

4.

MMA

Barbara Nalepka

(4-2-0)

Polska

Elina Kallionidou

(5-2-0)

Grecja

57kg

5.

MMA

Sylwia Juśkiewicz

(7-5-0)

Polska

Samin Kamal Beik

(2-1-0)

Włochy

52kg

6.

K1

Patricia Axling

(27-3-0)

Szwecja

Cindy Silvestri

(26-12-1)

Francja

57kg (catchweight)

7.

MMA

Judyta Rymarzak

(0-0-0)

Polska

Marta Waliczek

(0-0-0)

Polska

57kg

8.

K1

Małgorzata Dymus

(2-2-0)

Polska

Joanna Różańska

(1-0-0)

Polska

56kg

9.

MMA

Katarzyna Sadura

(3-2-0)

Polska

Stephanie Egger

(2-1-0)

Szwajcaria

61kg

10.

MMA

Carolina Jimenez

(6-0-0)

Wenezuela

Maguy Berchel

(8-2-0)

Francja

57kg

ZAPROSZENIE: Ladies Fight Night 7 i 8 – Double Trouble

Już 15 i 16 grudnia 2017 r. niezwykłe wydarzenie na polskiej scenie sztuk walk. Federacja Ladies Fight Night na drugie urodziny przygotowała dwie gale zawodowe dzień po dniu. Największa w Europie i druga na świecie federacja kobiecych sztuk walk po raz kolejny udowadnia, że podejście do organizacji gal jak i sam pomysł na prowadzenie tego rodzaju federacji nie znają ograniczeń. Jedynym ograniczeniem włodarzy LFN jest tylko ich wyobraźnia. Zapraszamy!!!

[kod]

Czy świat stanie w miejscu?

„Ważne są dni, których jeszcze nie znamy” – śpiewał Marek Grechuta. Trudno wyrokować, co przyniesie przyszłość, ale świat boksu z niecierpliwością czeka na święto wagi ciężkiej. Wszyscy wypatrują pojedynku Deontaya Wildera z Anthony'm Joshuą. 

Z pewnościa byłaby to walka tytanów. Wszyscy o tym mówią, gdzieś w powietrzu unosi się już woń rywalizacji, ale konkretów brak. Oby ten zapowiadany hit nie został tylko odłożony na półkę.

Smakołyk pierwsza klasa

Co na papierze, to na papierze. Podpisane, a więc pewne. Gadać można różne rzeczy i nic z tego nie wychodzi. Tak to już najczęściej jest, że z dużej chmury mały deszcz. A na wielkie pojedynki trzeba czekać stosunkowo długo. Poza tym nuda i przewidywalność. Miłośnicy boksu ekscytowali się starciem Joshuy z Władimirem Kliczko. Kolejnymi triumfami przed czasem imponuje Deontay Wilder. A żeby tak usiąść i z ekscytacją obserwować walkę, to się zdarza raczej od święta.

Ślinka cieknie na samą myśl o możliwym starciu Wildera z Joshuą. Należy podkreślić „możliwym”. Na szali pojawiłyby się pasy WBC, IBF, IBO i WBA. Sportowa wartość tego starcia byłaby ogromna. Warto spojrzeć również na stronę ekonomiczną. Z pewnością Joshua i Wilder napchaliby sobie kieszenie, ale czy odnieśliby korzyść? Jeden z nich musiałby opuścić ring ze spuszczoną głową. A wrócić na szczyt nie jest łatwo. Joshua i Wilder to określony poziom, każdy wyrobił sobie markę i z tego powodu może czerpać określone profity. Pięściarze, a przede wszystkim ich promotorzy doskonale o tym wiedzą.

Warto przypomnieć, że przez długi czas wątpiono w możliwości Wildera. Dopiero walka o pas z Bermane Stivernem miała być dla niego weryfikacją. Amerykanin wygrał na punkty i stał się dumą swojego kraju, a przy okazji pierwszoplanową postacią wagi ciężkiej. Podobnie było z Joshuą. Pokonanie Charlesa Martina i zdobycie pasa IBF na nikim wrażenia nie zrobiły. Ale efektowna walka z Kliczko pokazała, że Joshua to pierwsza liga.

Byłoby gorąco

Choć pogoda nie rozpieszcza, należy liczyć, że może chociaż w boksie będzie gorąco. – Sytuacja w wadze ciężkiej stała się ciekawa, a moja walka z Joshuą sprawiłaby, że zainteresowanie byłoby jeszcze większe. Gdy weszlibyśmy do ringu, cały świat na nas by patrzył. Wszystko by się zatrzymało. Każdy chciałby zobaczyć tę walkę – powiedział Deontay Wilder.

Co istotne, należy pamiętać, że w boksie na największe walki trzeba poczekać. Czas ucieka… A hity rozczarowują. Ile trzeba było czekać na starcie Mayweathera Jr z Pacquiao? Oby Wilder i Joshua spotkali się wcześniej niż przed emeryturą.

KM