Polacy poznali rywali w WBSS

W drugiej edycji turnieju World Boxing Super Series w wadze junior ciężkiej zobaczymy Krzysztofa Głowackiego i Mateusza Masternaka. Były mistrz świata zmierzy się z Maksimem Własowem, z kolei "Master" stanie do rywalizacji z Yunierem Dorticosem.

Triumfatorem tegorocznej edycji w wadze junior ciężkiej został Oleksandr Usyk, który na Stadionie Olimpijskim w Moskwie pokonał Murata Gassijewa. Tym samym Ukrainiec stał się posiadaczem czterech pasów mistrzowskich – IBF, WBA, WBC i WBO. W turnieju zaprezentował się również Krzysztof Włodarczyk. "Diablo" pożegnał się z rywalizacją w ćwierćfinale przegrywając z Gassijewem.

W drugiej edycji WBSS zmagania będą toczyły się w trzech kategoriach wagowych – koguciej, junior półśredniej i junior ciężkiej. W tej ostatniej zobaczymy Krzysztofa Głowackiego i Mateusza Masternaka. 32-latek z Wałcza stoczył w tym roku dwie walki. W lutym na punkty pokonał Siergieja Radczenkę, zaś w maju w pierwszej rundzie znokautował Santandera Silgado. Ćwierćfinałowym rywalem Głowackiego będzie Maksim Własow, który ma na koncie 42 wygrane pojedynki. Na znacznie trudniejszego rywala trafił Mateusz Masternak. Posiadacz pasa WBO European zmierzy się z Yunierem Dorticosem, który w pierwszej edycji turnieju dotarł do półfinału, gdzie z 12. rundzie został znokautowany przez Gassijewa i stracił tytuł WBA. W ćwierćfinale Kubańczyk ekspresowo rozprawił się z Dmitrijem Kudriaszowem.

Ponownie w WBSS wystąpi Mairis Briedis, który w tym roku dotarł do półfinału. W Rydze musiał uznać wyższość Oleksandra Usyka. Tym razem rywalizację w WBSS Łotysz rozpocznie od starcia z Noelem Mikaelianem. Z kolei w ostatnim ćwierćfinale spotkają się Andrew Tabiti i Rusłan Fajfer.

W wadze koguciej Ryan Burnett będzie bronił pasa WBA w starciu z Filipińczykiem Nonito Donaire. O tytuł WBO powalczą Zolani Tete i Michaił Alojan. Dla południowoafrykańskiego boksera będzie to trzecia obrona pasa. Emmanuel Rodriguez w pojedynku z Jasonem Moloney'em na szali położył tytuł IBF. Ostatnią parę ćwierćfinałową tworzą Naoya Inoue i Juan Carlos Payano.

Z kolei w kategorii junior półśredniej emocjonująco zapowiada się pojedynek Iwana Baranczyka i Anthony'ego Yigita o wakujący tytuł federacji IBF. Pasa WBA będzie bronił Kiryl Relich, który spotka się z Eduardem Trojanowskim. Pozostałe pary tworzą Josh Taylor i Ryan Martin oraz Regis Prograis i Terry Flanagan.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

DSF 17 w Częstochowie. Mistrzowskie armaty Polaków na rewanż z Czechami!

29 września na gali DSF Kickboxing Challenge 17 w Hali Polonia odbędzie się rewanżowy mecz międzynarodowy w K-1 Polska-Czechy. W lutym w Hali Orbita we Wrocławiu nasi południowi sąsiedzi po zaciętej walce zwyciężyli 3:2. Teraz biało-czerwoni wystawią prawdziwie mistrzowski skład, by wyrównać rachunki w Częstochowie!

Międzynarodowe mecze K-1 stały się już tradycją na numerowanych galach federacji DSF Kickboxing Challenge. Prezes Sławomir Duba oraz dyrektor sportowy Robert Złotkowski dokładają wszelkich starań, by ściągać do Polski najlepszych kickbokserów z całej Europy i świata. Biało-czerwonych barw również bronią najlepsi z najlepszych. Lutowy mecz Polska-Czechy okazał się takim szlagierem, że rewanż był tylko kwestią czasu. Jakim wynikiem zakończy się bitwa o Częstochowę?

Jako pierwszy z Polaków do ringu wyjdzie wicemistrz świata amatorów i wielokrotny mistrz kraju Mateusz Rajewski (65 kg), który w ostatnim występie zadał pierwszą porażkę Wojciechowi Kazieczko. W następnym pojedynku wystąpi zdobywca Pucharu Świata i Europy w K-1 Patryk Radoń (71 kg). W trzeciej walce pokaże się pewnie zmierzający w stronę mistrzowskiego pasa federacji DSF Adam Gielata (71 kg) – mistrz świata K-1 z 2017 roku. Po nim swoją walkę stoczy znakomity weteran Paweł Biszczak (75 kg), a w piątym pojedynku do ringu wyjdzie niezawodny Dawid „Mirko” Mirkowski (81 kg).

""

Po rewanżowym meczu Polska-Czechy czekają nas już tylko trzy walki mistrzowskie. W pierwszej z nich częstochowianin Norbert „Azja” Anzorge powalczy o pas mistrza Polski PZKB w kategorii do 91 kilogramów. W kolejnym pojedynku nowa królowa polskiego kickboxingu Róża Gumienna stanie do walki o pas mistrzyni DSF w wadze do 65 kg.

Pojedynkiem wieczoru będzie wyczekiwane przez kibiców rewanżowe starcie śląskiego mistrza kategorii do 81 kg Kamila Jenela (26-5) z warszawiakiem Kamilem Rutą (12-1). Ich pierwsza batalia odbyła się dokładnie przed rokiem w Ząbkach na gali DSF Eliminator. Dość nieoczekiwanie Jenel zdetronizował niepokonanego wcześniej czempiona, wygrywając jednogłośnie na punkty po pięciorundowej wojnie. Walka została okrzyknięta najlepszą w 2017 roku.

Od czasu pierwszego spotkania w ringu zdeterminowany Ruta zwyciężał dwukrotnie – w grudniu na gali DSF 12 efektownie znokautował w 1. rundzie Dawida Mirkowskiego, a w kwietniu podczas DSF 14 pokonał legendę kickboxingu i Muay Thai – wielokrotnego mistrza świata Yohana Lidona. Jenel również ma znakomitą passę – w trzech ostatnich występach wygrywał z Eduardem Mirceą (DSF 12 – pierwsza obrona tytułu), Aleksandrem Żakarowem (DSF 14 – walka w meczu Polska-Rosja) i Eduardem Aleksanyanem (DSF 16 – druga obrona), za każdym razem prezentując swoje firmowe „śląskie tąpnięcie”.

Kamil Jenel jest dumnym mistrzem i wielkim wojownikiem, nigdy nie odmawia i nie unika żadnych wyzwań. Kamil Ruta tuż po porażce powiedział nam, że zrobi wszystko, by zasłużyć na ten rewanż i jest gotowy jechać na teren mistrza, by odzyskać swój pas. Wygrał w dobrym stylu dwie walki i dostanie upragnioną szansę. Obaj są godni miana mistrza, ale tylko jeden z nich zejdzie z ringu z pasem – dodaje Robert Złotkowski, dyrektor sportowy federacji DSF.

Bilety na galę DSF 17 są dostępne w cenie od 30 PLN w serwisie DSFTicket.com. Transmisja na żywo z gali odbędzie się w telewizji Canal+ Sport.

Szykuje się druga edycja Narodowej Gali Boksu

W kwietniu 2019 roku odbędzie się druga edycja Narodowej Gali Boksu. Niebawem zaprezentowane zostaną nazwiska pięściarzy, którzy wejdą do ringu.

Pierwsza edycja imprezy odbyła się w maju na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. Oprócz boksu, podczas gali odbyły się pojedynki na zasadach K-1 i MMA. Na stadionie PGE Narodowy zaprezentowali się m.in. Ewa Piątkowska, Artur Szpilka, Izu Ugonoh, Marcin Najman, Rafał Jackiewicz, Piotr Hallman czy Tomasz Sarara. Smaku dodawał fakt, że konferansjerem Narodowej Gali Boksu był Michael Buffer.

Część walk budziła ogromne emocje i wyglądała interesująco. Tak jak starcie Rafała Jackiewicza z Robertem Świerzbińskim czy Norberta Dąbrowskiego i Roberta Talarka. Po blisko rocznej przerwie udany powrót zaliczył Artur Szpilka, który pokonał Dominicka Guinna. Ale nie brakowało też… dziwnych i niespodziewanych momentów. Po dwóch rundach Fred Kassi odmówił dalszej walki z Ugonohem z powodu bólu głowy. Słabo wypadł również Marcin Najman, który był zawodnikiem i organizatorem. W czwartej rundzie sędzia przerwał walkę ze względu na kontuzję Polaka. Gala spotkała się z falą krytyki. Marcin Najman zebrał wiele cierpkich słów odnośnie poziomu sportowego, frekwencji, przygotowania imprezy. Organizator odniósł się do krytyki. – Na trybunach zasiadło dokładnie 17894 osób. A to oznacza, że jest to drugi w historii wynik oglądalności boksu zawodowego w Polsce. Była to pierwsza Narodowa Gala Boksu. Wiele musimy poprawić. Ale już dziś zapowiadam Wam, że otwieramy Fundację im. Jerzego Kuleja, która będzie wspierała Polski Boks Narodowy oraz coroczny projekt Narodowa Gala Boksu – prezentował Najman po majowej gali.

Jak powiedział, tak też ma zamiar zrobić. Marcin Najman zapowiada kolejną edycję Narodowej Gali Boksu. – W kwietniu kolejna Narodowa Gala Boksu organizowana przez ND Promotion. Pierwsze nazwiska przedstawimy podczas konferencji prasowej, która już we wrześniu –poinformował za pośrednictwem Facebooka. Najman zapewnił również, że anonserem ringowym pozostanie Michael Buffer.

Zebrane doświadczenia mogą być cennym materiałem do pracy nad kolejną odsłoną Narodowej Gali Boksu. Marcin Najman chce kontynuować swój projekt i udoskonalać go. W kwietniu będzie można obiektywnie ocenić, czy organizator wyciągnął właściwe wnioski z pierwszego podejścia.

Fot. Marcin Najman Facebook

KM

Smith rywalem Szostaka w Londynie

Akop Szostak szykuje się do debiutu w federacji KSW. Na gali w Londynie, która odbędzie się 6 października rywalem Polaka będzie John Smith.

30-letni Szostak będzie chciał zanotować czwartą wygraną w MMA. Zawodnik po raz ostatni zaprezentował się w kwietniu na gali WCA 4 – Fight Night, podczas której zmierzył się z Wojciechem Balejko. Szostak po półtorarocznej przerwie udanie powrócił do MMA i wygrał w drugiej rundzie. Wcześniej zawodnik urodzony na Białorusi rywalizował na galach organizacji FEN, jednak ze zmiennym szczęściem. Z trzech walk wygrał tylko jedną. Na początku czerwca Szostak podpisał umowę z KSW. – Było to moje marzenie – podkreślał zawodnik. Szostak zapewnia, że jest zmotywowany przed debiutem w KSW. 6 października w Londynie zmierzy się z Johnem Smithem. – Mistrzem stójki nigdy nie będę… genetyki nie oszukam, ale serca na walce mi nie zabraknie! – napisał Szostak na Facebooku.

Rywal 30-latka na KSW 45: The Return to Wembley jest związany ze sportami walki od ośmiu lat. Smith może pochwalić się tytułem mistrza wagi ciężkiej The United Kingdom Boxing Union w Londynie. W MMA zadebiutował rok temu i dotychczas stoczył trzy pojedynki, które zakończyły się po jego myśli. John Smith jest niezwykle niebezpieczny i do bólu skuteczny. Do pokonania trzech rywali potrzebował niespełna 2,5 minuty.

Co czeka nas w Londynie?

Głównym wydarzeniem październikowej gali KSW będzie starcie o pas mistrzowski w wadze ciężkiej. W pierwszej obronie Philip De Fries zmierzy się z byłym czempionem Karolem Bedorfem. 32-letni Anglik w debiucie w KSW pokonał w pierwszej rundzie Michała Andryszaka. Z kolei Bedorf ostatnio pokonał Mariusza Pudzianowskiego.

Interesująco zapowiada się turniej wagi średniej. Zwycięzcy zmierzą się o pas, który zwakował Mamed Khalidov. Były mistrz Michała Materla spotka się z niezwykle groźnym Damianem Janikowskim. Z kolei mocny Scott Askham podejmie mającego na koncie cztery zwycięstwa w KSW Marcin Wójcika.

Gorąco będzie również w kategorii półśredniej, gdzie dojdzie do rewanżowego starcia Dricusa du Plesissa z Roberto Solidiciem. 24-latek z Pretorii na KSW odebrał pas mistrzowski Chorwatowi.

Fot. Akop Szostak Facebook

KM

Wróżenie z fusów

Choć dopiero planowany, już rozbudza wyobraźnię i jest głównym tematem dyskusji wśród bokserskich ekspertów. Pojedynek mistrza świata WBC Deontaya Wildera i Tysona Fury'ego ma być wielkim wydarzeniem. Prawdopodobnie walka odbędzie się w listopadzie bądź w grudniu, ale zewsząd słychać przewidywania. Eksperci bawią się we wróżki, a wszystko i tak zweryfikuje ring.

Wiadomo, że opinie i analizy są niezwykle istotne. Na ich podstawie można wysnuć właściwe wnioski i odpowiednio przygotować się do wyzwania, w tym wypadku walki. Wiadomo, że walka Wildera z Fury’m będzie hitem. Bez dwóch zdań. Z pewnością sportowym, ponieważ obaj są niepokonani na zawodowym ringu i niejednokrotnie pokazali klasę. Ktoś może powiedzieć o niedawnych problemach olbrzyma z Wilmslow i jego powolnym powrocie do formy, jednak zapach pasa mistrza świata i pojedynek, który sobie wymarzył może być największą z możliwych mobilizacją do sięgnięcia wyżyn. Wiadomo, że Wilder jest mocny i skuteczny. Zapewne liczył na starcie z Joshuą, jednak ten zmierzy się we wrześniu z Aleksandrem Powietkinem. Z kolei Wilder walczył w marcu i pokonał Luisa Ortiza. Jesienią chciałby stoczyć kolejny pojedynek i na horyzoncie pojawia się Fury. Panowie spojrzeli sobie w oczy po zwycięstwie Brytyjczyka w starciu z Francesco Pianetą.

Walka ma zostać ogłoszona lada dzień. Na obecną chwilę faworytem wydaje się Wilder, który posiada pas i rozbija kolejnych rywali. Fury wraca do formy po dłuższej przerwie. Co prawda wygrał dwie walki, ale nie porwał publiczności. W pogromcę Władimira Kliczko wierzy Lennox Lewis. – Fury zaskoczył mnie w przeszłości. Nie myślałem, że poradzi sobie z Kliczko, ale dał radę – powiedział były mistrz świata w wadze ciężkiej. – Niektórzy potrafią stanąć na wysokości zadania i on kimś takim jest – dodał.

Lewis nie jest odosobniony w swojej opinii. Również Ricky Hatton wysoko ocenia możliwości Fury'ego. – Wilder wygrywa nokautując rywali, ale to Tyson wykorzystuje ich błędy. Fantastyczne zestawienie stylów. Według mnie na punkty wygra Fury – przewiduje były mistrz świata IBF w kategorii lekkopółśredniej.

Pewny swego, jak zawsze, jest Fury. Jego zdaniem Wilder pokonywał rywali, których umiejętności nie były najwyższe bądź mieli słuszny wiek (Ortiz). – Przejmiemy Las Vegas. Wrócę z pasami – zapowiada Fury.

Warto również wspomnieć o kwestii finansowej. Deontay Wilder zgodził się na równy podział zysków z walki.

Fot. Deontay Wilder Facebook

KM

Mamed Khalidov i Eryk Lubos zmierzą się w "Underdogu"

„Underdog” to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Na ich podstawie powstał scenariusz autorstwa Mariusza Kuczewskiego. Borys „Kosa” Kosiński (Eryk Lubos) to zawodnik MMA, który jest u szczytu formy. W najważniejszej walce ze swoim największym rywalem Denim Takaevem (Mamed Khalidov) popełnia błąd, który przekreśla jego karierę. Traci wszystko. 

„Underdog” to opowieść o słabościach i sile człowieka, zwątpieniu, które pokonuje rodząca się miłość, o walce z przeciwnościami losu i podniesieniu po upadku, poświęceniu, rodzinie i przyjaźni. MMA, czyli mieszane sztuki walki, to sport, który budzi ogromne emocje. Zawodnicy walczą w klatkach i używają każdej dozwolonej techniki, by pokonać przeciwnika. „Underdog” to pełnokrwisty obraz kulis sportowego świata oczami zawodnika. 

W fabule oprócz Eryka Lubosa i Mameda Khalidova pojawi się gwiazdorska obsada: Aleksandra Popławska, Tomasz Włosok, Janusz Chabior, Jarosław Boberek, Emma Giegżno, Mariusz Drężek. Dla Mameda Khalidova, międzynarodowego mistrza KSW w wadze półciężkiej z 2009 oraz w wadze średniej z 2015, występ w filmie to debiut aktorski. 

Partnerem i konsultantem produkcji jest Federacja KSW, lider europejskiego rynku MMA. Na swoim koncie ma 50 gal na światowym poziomie, ponad 300 zawodników i milionowe oglądalności transmisji telewizyjnych w Polsce i na świecie.  

„UNDERDOG” – PREMIERA W STYCZNIU 2019 ROKU 

W rolach głównych: Eryk Lubos, Mamed Khalidov, Aleksandra Popławska, Tomasz Włosok, Janusz Chabior, Emma Giegżno 
REŻYSERIA: Maciej Kawulski, Konrad Niewolski
ZDJĘCIA: Bartosz Cierlica
PRODUCENT: Ewa Lewandowska, Tomasz Mandes – EKIPA Sp. z o.o. 
KOPRODUCENT: NEXT FILM.
DYSTRYBUTOR: NEXT FILM
PARTNER: MIASTO EŁK

Źródło: kswmma.com
Foto: Facebook Mamed Khalidov

Złoto raz, trzy o krok od sukcesu

Rywalizacja European Open w judo w Mińsku zakończona. Sukces odniosła Julia Kowalczyk (57kg), która zdobyła złoty medal. Tuż za podium Arleta Podolak (57kg), Urszula Hofman (78kg) i Anna Załęczna (+78kg).

Mińsk będzie miłym wspomnieniem dla Julii Kowalczyk. To pierwszy triumf judoczki Polonii Rybnik w międzynarodowych zawodach. Rywalizacją w Mińsku Polka rozpoczęła od wygranej z Myriam Blavier. Następnie Kowalczyk odprawiła Holenderkę Dewy Karthaus, a w półfinale spotkała się z drugą zawodniczką tegorocznego Pucharu Europy juniorów w Gdyni Ulyaną Minenkovą. 20-letnia Polka w mgnieniu oka uporała się z Białorusinką i awansowała do finału. O złoto rywalizowała z Belgijką Miną Libeer, z którą przegrała w półfinale Pucharu Europy w Saarbrucken. Tym razem lepsza okazała się Kowalczyk. To drugie podium Polki w tym roku. W lipcu wywalczyła brąz w Saarbrucken.

Po triumfie w Warszawie na kolejny sukces liczyła Arleta Podolak. Początek zawodów w Mińsku w wykonaniu Polki był znakomity. Dwie wygrane walki dawały nadzieję na sukces, jednak Podolak zatrzymała Niemka Pauline Starke. Polka poradziła sobie w repasażach, ale w starciu o brąz triumfowała Ulyana Minenkova.

Urszula Hofman była o krok, aby po raz trzeci w tym roku stanąć na podium, a dokładniej na jego… trzecim stopniu. 23-latka zdobywała medale w Limie i Buenos Aires. W Mińsku wygrała dwie walki, po drodze przegrała z Larissą Groenwold i stanęła do starcia o brąz, jednak lepsza okazała sie Omri Kenyon.

Również Anna Załęczna była blisko podium. W tym roku Polka wygrała zawody w Belgradzie i była trzecia w Madrycie. W Mińsku na jej drodze stanęła Vasylyna Kyrychenko i to Ukraina cieszyła się z brązowego medalu.

Warto również wspomnieć, że na siódmych pozycjach uplasowały się Karolina Tałach (63kg) oraz Daria Pogorzelec (70kg).

W klasyfikacji medalowej triumfowała Białoruś – trzy złote i dwa brązy. Za gospodarzami zawodów Rosjanie – 2, 4, 7 i Holandia – 2, 0, 4. Polska na siódmym miejscu.

Fot. eju.net

KM

Fury chce wykonać ważny krok

Tyson Fury wraca do bokserskiego życia. W czerwcu pokonał Sefera Seferiego, z kolei 18 sierpnia w Windsor Park w Belfaście zmierzy się z Francesco Pianetą. Jeśli olbrzym z Wimslow wygra, przybliży się do rywalizacji o tytuł wagi ciężkiej.

Fury to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, ale zarazem kontrowersyjnych pięściarzy. Brytyjczyk nie szczędzi cierpkich słów rywalom i jest przekonany o swojej wielkości. Jednak życie pokazało, że każdy ma chwile słabości. Wydawało się, że po pokonaniu Władimira Kliczko Fury na dobre rozsiądzie się na tronie wagi ciężkiej. Tak się jednak nie stało. Początkowo mówiło się o rewanżowym pojedynku nowego mistrza z Ukraińcem, jednak z powodu problemów zdrowotnych walkę przekładano. Ostatecznie do niej nie doszło. Okazało się, że Fury zmagał się z depresją oraz miał problemy z alkoholem i niedozwolonymi środkami. Ostatecznie oddał pasy mistrzowskie, a Brytyjska Federacja Bokserska tymczasowo odebrała mu licencję. Fury został ukarany dwuletnią dyskwalifikacją, która liczyła się od… grudnia 2015 roku.

Pogromca Władimira Kliczki wrócił z nadwagą na salę treningową, a następnie na ring. W pierwszym teście Fury pokonał Sefera Seferiego. Walka miała niecodzienny przebieg. Podczas pojedynku pięściarze uśmiechali się do siebie i pokazywali… język. Fury zaczął w końcu zadawać kolejne ciosy i zaznaczać swoją przewagę, a Seferi nie wyszedł do piątej rundy.

18 sierpnia olbrzym z Wilmslow stanie przed kolejnym wyzwaniem. W Belfaście zmierzy się z Francesco Pianetą. 33-latek urodzony we Włoszech w ostatnim starciu przegrał z Petarem Milasem, wcześniej pokonał Daso Simeunovicia. W swoim dorobku Pianeta zapisał mistrzostwo Unii Europejskiej EBU, rywalizował także o pasy mistrzowskie w kategorii królewskiej. 33-latek jest doświadczonym i solidnym pięściarzem, który jest w stanie sprawdzić formę Fury'ego. A Brytyjczyk zapowiada, że wygra. Jeśli stanie się inaczej, ma ucałować stopy rywala.

Coraz głośniej mówi się, że wygrana Fury'ego będzie przepustką do jego rywalizacji z Deontayem Wilderem. Mistrz WBC ma zjawić się w Belfaście, aby z bliska obserwować pojedynek. Oczami wyobraźni Fury już widzi się w ringu z Wilderem. Podkreśla również, że ich ewentualne starcie będzie walką „jakiej świat nie widział”. Ale najpierw Pianeta.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM

Federacja DSF Kickboxing Challenge przejęła Ladies Fight Night!

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w restauracji Na Skrajnej w Ząbkach prezes DSF Kickboxing Challenge Sławomir Duba i założyciel Ladies Fight Night Łukasz Chmal poinformowali o przejęciu LFN przez największą polską federację promującą kickboxing. Ogłoszono także najbliższe plany obydwu organizacjiKolejna numerowana gala DSF 17 odbędzie się 29 września w Hali Polonia w Częstochowie, a nie w Arenie Gliwice jak anonsowano wcześniej. Walką wieczoru będzie rewanżowy pojedynek mistrza kategorii do 81 kilogramów Kamila Jenela z poprzednim czempionem Kamilem Rutą.

– Doszliśmy do porozumienia z federacją Ladies Fight Night, która od dziś staje się częścią DSF Kickboxing Challenge. To przyspieszy rozwój obydwu federacji i da nam nową siłę do osiągnięcia jeszcze wyższych celów w rozwoju polskiego K-1. Negocjacje były trudne, ale liczy się ostateczny efekt tego porozumienia i to, że będziemy teraz mogli wspólnie rozwijać jedną i drugą federację – mówi Sławomi Duba, prezes DSF Kickboxing Challenge.

LFN 10 – pierwsza gala Ladies Fight Night pod nowym kierownictwem – odbędzie się 15 grudnia w Ząbkach. Imprezy jedynej kobiecej federacji mieszanych sportów walki w Europie nie będą już łączyły walk w formułach K-1 i MMA podczas jednego wieczoru, jak miało to miejsce w przeszłości. Nowy właściciel jest zdecydowany organizować osobne eventy dla każdej dyscypliny. Jest to spowodowane m.in. koniecznością spełnienia wszelkich warunków współpracy z Polskim Związkiem Kickboxingu. Gale LFN z walkami MMA będą się odbywały w klatce, a imprezy K-1 w ringu. Powstanie system umożliwiający wyróżniającym się zawodniczkom Ladies Fight Night zdobycie kontraktów w DSF Kickboxing Challenge. Na gali LFN 10 w Ząbkach zobaczymy wyłącznie potyczki w K-1.

"Przez 2,5 roku zorganizowaliśmy dziewięć zawodowych gal w sześciu miastach Polski. Nasze karty wypełniały czołowe zawodniczki z kraju i świata, które zostawiały w klatko-ringu całe serce. Poza galami zorganizowaliśmy obóz treningowy w legendarnym Mikes Gym w Amsterdamie oraz obozy treningowe w Polsce z takimi diamentami sportów walki jak Joanna Jędrzejczyk i Marcin Różalski. Przed nami jeszcze więcej. Miło nam poinformować, że wkraczamy dumnie do rodziny DSF Kickboxing Challenge – organizacji, która wskrzesiła nie tylko polski, ale i europejski kickboxing. Wiemy, że dzięki tej zmianie wkroczymy na światowy rynek w jeszcze bardziej spektakularnym stylu" – czytamy w oświadczeniu na Facebooku federacji Ladies Fight Night.

To nie wszystkie nowości w DSF Kickboxing Challenge. Planowana pierwotnie na 21 września wielka gala w Gliwicach z udziałem największych gwiazd polskiego K-1 została przeniesiona na przyszły rok. Zastąpi ją DSF 17 w Hali Polonia w Częstochowie (29 września) z walką wieczoru Jenel-Ruta 2. Z kolei DSF 18 odbędzie się 20 października w mieszczącej 7000 kibiców Netto Arenie w Szczecinie. Jedną z gwiazd tej imprezy będzie Marcin Parcheta. Jeszcze w tym roku rozpocznie się również turniej wagi ciężkiej z udziałem ośmiu zawodników. Pod uwagę brani są m.in. Tomasz Sarara, Michał Turyński, Arkadiusz Wrzosek, Tomasz Klimiuk, Michał Kita oraz zagraniczne gwiazdy. Zwycięzca otrzyma wysoką nagrodę pieniężną oraz walkę o tytuł mistrzowki DSF, który od czerwca 2017 roku należy do znakomitego Białorusina Piotra Romankiewicza.

– To będzie bardzo silnie obsadzony turniej. Zawsze powtarzam, że promujemy polski sport, więc zależy nam na jak największej ilości zawodników z Polski. Dostaliśmy już wiele zgłoszeń, również z zagranicy. Wkrótce stawka zostanie uzupełniona i odsłonimy nazwiska – obiecuje Sławomir Duba.

Choć najbliższa numerowana gala federacji DSF odbędzie się 29 września, to już cztery tygodnie wcześniej zawodowe walki K-1 będzie można zobaczyć przy ulicy Górczewskiej 30 w Warszawie podczas 8. Pikniku Miłośników Amerykańskiej Motoryzacji American Day.

– 1 września w Liberatorze odbędą się trzy zawodowe walki K-1. W dwóch z nich zmierzą się mężczyźni, w trzeciej rywalizować będą kobiety – zdradza prezes federacji DSF i LFN.

Harmonogram wydarzeń na najbliższe miesiące:

8. Piknik American Day – Liberator, Warszawa – 1 września

Gala DSF 17 – Hala Polonia, Częstochowa – 29 września

Gala DSF 18 – Netto Arena, Szczecin – 20 października

LFN 10 – Hala Sportowa, Ząbki – 15 grudnia