Kowalkiewicz pokonała faworytkę

Podczas gali UFC 201 Karolina Kowalkiewicz spotkała się z Rose Namajunas. Przed pojedynkiem Polka nie uchodziła za faworytkę rywalizacji, jednak w oktagonie pokazała klasę i zwyciężyła na punkty.

Trzeci występ 30-letniej zawodniczki z Łodzi w UFC i trzecie zwycięstwo. Wygrana z mocną Namajunas ma ogromną wartość, gdyż może okazać się dla Kowalkiewicz krokiem do walki o pas kategorii słomkowej, który znajduje się w posiadaniu Joanny Jędrzejczyk.

Rozkręcała się

Kowalkiewicz w amerykańskiej organizacji debiutowała w grudniu 2015 roku. W pierwszej walce odprawiła Randę Markos, co pozwoliło jej uwierzyć w siebie i kontynuować dobrą pracę. Również Hearther Clark nie dała rady Polce, która w końcu zasłużyła na poważną walkę. Prawdziwym testem miało być starcie z Rose Namajunas. Amerykanka z litewskimi odniosła trzy zwycięstwa z rzędu w UFC i na horyzoncie widziała już walkę o pas. Musiała pokonać ostatnią przeszkodę.

Namajunas lepiej rozpoczęła starcie, choć nie można powiedzieć, że w sposób wyraźny. Pod koniec rundy sprowadziła pojedynek do parteru, co dało jej przewagę w oczach sędziów. Jednak wraz z upływem czasu Kowalkiewicz znalazła sposób na zneutralizowanie atutów rywalki. 30-letnia Polka dobrze radziła sobie w klinczu, używając kolan i łokci. W trzeciej odsłonie Amerykanka robiła wszystko, żeby skracać dystans. Próby sprowadzenia do parteru okazywały się nieudane. Kowalkiewicz dobrze radziła sobie w stójce. W końcówce rundy posłała rywalkę na deski i była z góry, co pozwoliło jej całkowicie panować nad Namajunas.

Sędziowie nie byli jednogłośni. Jeden z nich widział minimalne zwycięstwo Namajunas (29:28), jednak dwóch kolejnych punktowało podobnie na korzyść Polki. Czy trzecie zwycięstwo w UFC daje nadzieję na walkę o pas? To dopiero się okaże. Z taką wiarą do walki z Kowalkiewicz przystępowała Namajunas, jednak pogrzebała swoją szansę.

Porażka Grabowskiego

Na gali w Atlancie zaprezentował się również Damian Grabowski. Dla Polaka było to drugie starcie w UFC, w którym chciał zmazać plamę z debiutanckiego występu, kiedy to w pierwszej rundzie przegrał z Derrickiem Lewisem. Mało kto spodziewał się, że może być gorzej. Anthony Hamilton potrzebował zaledwie czternastu sekund, aby wygrać rywalizację z 36-letni Polakiem.

Pas kategorii półśredniej zmienił właściciela. Tyron Woodley był ogromnie spragniony sukcesu, co potwierdził już w pierwszej odsłonie starcie z Robbim Lawlerem. Powrót po długiej przerwie ukazał się udany dla 34-letniego Amerykanina. Woodley posłał Lawlera na deski mocnym sierpem po upływie nieco ponad dwóch minut rywalizacji.

Również w pierwszej rundzie ze zwycięstwa mógł cieszyć się Jake Ellenberger w starciu z Mattem Brownem. Erick Perez na punkty pokonał Francisco Riverę, a Ryon Benoit niejednogłośną decyzją odniósł triumf w walce z Freddy'm Serrano.

KM

Kasperski odprawił Negreę

Dawid Kasperski nie boi się kolejnych wyzwań. Polski kickboxer pojechał do rumuńskiej miejscowości Mamaja, aby wystąpić na gali Superkombat WGP 2016. Kasperski pokazał się z dobrej strony i Alexandru Negrea musiał pogodzić się z porażką.

Polski zawodnik ma dobre wspomnienia związane z występami w Rumunii. W kwietniu 2014 roku wygrał turniej World Grand Prix na gali organizacji Superkombat. Kolejną wizytę również będzie wspominał miło.

Rozdawał karty

Negrea nie potrafił wykorzystać atutu własnego terenu. Z kolei Kasperski skoncentrował się tylko i wyłącznie na walce, nie zwracając uwagi na czynniki zewnętrzne. W ringu był on i rywal, co miało najważniejsze znaczenie. Kasperski konsekwentnie realizował swój plan.

26-letni zawodnik rywalizujący w kategorii 86kg dyktował warunki rywalizacji. Reprezentant Punchera Wrocław wyznaczał tempo walki, co z pewnością frustrowało Rumuna, ale ten nie był w stanie znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Kasperskiego. Polak atakował na dystansie uderzeniami i kopnięciami, które dochodziły do celu. Negrea liczył, że uda mu się zagrozić Kasperskiemu sierpami, jednak ta sztuka nie powiodła się. 

Na plus 26-latka należy zapisać również przygotowanie kondycyjne. Mimo upływających minut po Kasperskim nie widać było nadmiernego zmęczenia, czego nie można powiedzieć o Negrei. Rumun nie wytrzymał trudów starcia, nie potrafił również zagrozić Polakowi. Konsekwencja Kasperskiego okazała się kluczem do zwycięstwa. Sędziowie zdecydowanie wskazali na 26-letniego zawodnika wrocławskiego Punchera.

Warto przypomnieć, że walka miała szczególną wartość. Zwycięstwo dawało przepustkę do rywalizacji o pas mistrzowski w wadze super półciężkiej. Kasperski może już myśleć o starciu z Cesarem Almeidą.

Nie było Morosanu

W Rumunii wszyscy liczyli, że w ringu w kolejnym pojedynku na zasadach K-1 zobaczą Catalina Morosanu. Faworyt gospodarzy jednak nie wystąpił. W ostatniej chwili zastąpił go Sebastian Cozmanca, który w rywalizacji z Muratem Aygunem pokazał się z dobrej strony. Rumun walczył ambitnie, nieustępliwie i skutecznie. Z kolei Aygun to mocny zawodnik, który potrafi wyjść z opresji. Walka trzymała w napięciu i konieczna była dodatkowa runda. Po niej sędziowie uznali, że zwycięstwo należy się Turkowi.

Już w pierwszej rundzie w 71kg z rywalizacją pożegnał się Rangel Ivanov. Napór Amansio Paraschiva dał efekt i Rumun mógł cieszyć się z wygranej. W kategorii ciężkiej Andrei Sugar nie dał rady Robertowi Constantinowi. Włoch w drugiej rundzie znokautował Rumuna.

Na zdjęciu Dawid Kasperski po wygranej na gali Angels of Glory z Menno van Roosmalenem.

KM

Powrót w dobrym stylu

21-letnia Agnieszka Niedźwiedź miała okazję zaprezentować się na gali Invicta FC 18. Był to powrót zawodniczki do rywalizacji po dwuletniej przerwie. Polka zdominowała pojedynek z doświadczoną Christine Stanley.

Niedźwiedź stoczyła ósmą walkę w karierze w MMA, a pierwszą dla organizacji Invicta. Polka może być zadowolona ze swojego występu i nadal pozostaje niepokonana w oktagonie.

Udany powrót

Pierwszą walkę Niedźwiedź stoczyła w październiku 2012 roku, czyli w wieku zaledwie 17 lat. Polka rozbiła Agnieszkę Szewczyk podczas gali MMAC 11 już w pierwszej rundzie. Z każdym kolejnym występem prezentowała się coraz lepiej i szła do przodu. Trzy walki z rzędu wygrała przez nokaut, kolejną przed poddanie. Dopiero w piątym pojedynku rywalka wytrzymała z nią pełny dystans. Kerry Hughes stawiła opór Niedźwiedź, jednak Polka na przestrzeni trzech rund wyglądała zdecydowanie lepiej. 

W organizacji Cage Warriors prezentowała się na tyle dobrze, że po dwóch wygranych miała stanąć do rywalizacji o pas w kategorii koguciej. Wtedy przytrafiła się jej kontuzja żeber i tytuł oddalił się. Ostatnią walkę Niedźwiedź stoczyła w czerwcu 2014 roku. W trzeciej rundzie odprawiła Juliję Stoliarenko podczas Fighters Arena 9. 

Potem zniknęła na dwa lata. Powód – urlop macierzyński. Niedźwiedź spełniała się jako matka, opiekowała się swoją pociechą i w końcu nadszedł czas na powrót. Dostała szansę zaprezentowania się na gali kobiecej federacji Invicta FC. Na początku roku 21-latka rozpoczęła przygotowania do kolejnej walki. Zdecydowała również, że stoczy pojedynek w limicie kategorii muszej. Jej rywalką podczas gali Invicta 18 pierwotnie miała być Claudia Rey, która również ma nieskazitelny bilans. Na kilka dni przed walką okazało się, że do starcia nie dojdzie, gdyż Brazylijka nie dostała na czas wizy. W pośpiechu udało się znaleźć nową rywalkę dla 21-letniej Polki. Niedźwiedź spotkała się z doświadczoną Christine Stanley. 35-letnia Amerykanka stoczyła dwa pojedynki dla organizacji Invicta i wykazała się stuprocentową skutecznością.

Forma Niedźwiedź była sporą niewiadomą, gdyż dwa lata odpoczynku od rywalizacji mogły mieć wpływ na dyspozycję zawodniczki. Jednak w oktagonie Niedźwiedź prezentowała się pewnie. Polka dyktowała tempo walki i stopniowo budowała swoją przewagę. 21-latka zadawała skuteczne ciosy, a rywalka nie potrafiła jej odpowiadać. Niedźwiedź punktowała również dzięki obaleniom Amerykanki. W ostatniej odsłonie 21-latka z Katowic starała się poddać Stanley, jednak ta sztuka jej się nie powiodła. Na kartach sędziowskich wyraźnie widać dominację Polki. Wszyscy punktowali 30-27 na korzyść Niedźwiedź, co dało jej ósmą wygraną w karierze.

Kolejna podbija świat

Polki w świecie MMA radzą sobie coraz lepiej. W UFC w kategorii słomkowej dominuje Joanna Jędrzejczyk. Stara jej się dorównać Karolina Kowalkiewicz, która z walki na walkę wyglądała coraz lepiej w amerykańskiej organizacji.

Nowy rozdział otwiera Agnieszka Niedźwiedź. Udany powrót zwiastuje nadzieję na kolejne emocje. W końcu Polka ma dopiero 21 lat i wszystko przed nią.

Fot. sherdog.com

KM

Czeska przygoda Bławdziewicza

Kolejne doświadczenie w karierze 22-letniego reprezentanta warszawskiej Palestry. Michał Bławdziewicz wystąpił w kickboxerskim turnieju Yangames Fight Night Open Air 4. Zapewne Polak liczył, że będzie miał więcej powodów do zadowolenia. 

Bławdziewicz nie próżnuje. 22-latek ciężko trenuje i prezentuje się na kolejnych ringach, nie tylko w Polsce. Ostatnie walki nie potoczyły się po myśli zawodnika Palestry.

Mocny start

W Pradze ośmiu kickboxerów spotkało się w turnieju wagi ciężkiej. Wśród nich był Michał Bławdziewicz, który w pierwszym pojedynku rywalizował z Michalem Janackiem. Reprezentant warszawskiej Palestry mocno rozpoczął zmagania w Pradze i pokazał, że może namieszać w turnieju Yangames Fight Night Open Air 4. Janacek dostał prawdziwą lekcję kickboxingu w najlepszym wykonaniu. Bławdziewicz ruszył na rywala i w całości zdominował pojedynek, w efekcie czego Czech już w pierwszej rundzie pożegnał się z nadziejami na zwycięstwo. 22-letni Polak pokonał pierwszą przeszkodę i czekał na kolejnego rywala.

Los nie był łaskawy dla Bławdziewicza. W drugim starciu polski fighter spotkał się z Michalem Reissingerem, który uchodził za faworyta turnieju. Bławdziewicz starał się, jednak nie dotrwał do końca pojedynku. Reissinger budował swoją przewagę i decydującą akcję przeprowadził w drugiej rundzie, kiedy to Bławdziewicz był liczony.

Przygoda Polaka z czeskim turniejem zakończyła się na drugiej walce. Polak po raz kolejny zaznaczył swoją obecność na europejskiej arenie. Można stwierdzić, że pokazał dobry poziom. Odprawił w efektownym stylu reprezentanta gospodarzy, a przegrał nie z byle kim, lecz faworytem zmagań. Ostatecznie Reissinger sięgnął po triumf. W finale uporał się z Alessandro Lamonicą, którego znokautował w drugiej odsłonie.

Czeskie wspomnienia

Bławdziewicz nie gościł w Czechach po raz pierwszy. W marcu br. miał okazję wystąpić na gali Rivalove 3 w Pilźnie. Polski kickboxer pokazał charakter i wysokie umiejętności. Jego rywalem był Pavel Plesinec, który wobec naporu Bławdziewicza był bezradny. Z minuty na minutę przewaga zawodnika warszawskiej Palestry rosła. Trzeba przyznać, że Plesinec okazał się twardym rywalem, bo wytrzymał trzy rundy i w każdej przyjął mnóstwo ciosów. Sędzia liczył zawodnika z Czech, jednak ten wstawał i walczył dalej. Werdykt sędziowski wydawał się oczywisty. Bławdziewicz zwyciężył pewnie. Z pewnością z kolejnej wizyty u naszych południowych sąsiadów nie jest w pełni zadowolony.

Warto zauważyć, że Bławdziewicz cały czas jest na wysokich obrotach. Kilka tygodni temu rywalizujący w wadze ciężkiej Polak wystąpił na gali DSF Kickboxing Challenge 8. Bławdziewicz musiał uznać wyższość Litwina Mantasa Rimdeiki.

W czerwcu we Wrocławiu 22-letni zawodnik przegrał finałowy pojedynek w mistrzowstach Polski K-1. Lepszy od Bławdziewicza okazał się Michał Turyński.

KM

Rumuńskie wyzwanie Kasperskiego

Po raz kolejny Dawid Kasperski zaprezentuje się na gali organizacji Superkombat. Już 30 lipca wejdzie do ringu z Alexandru Negreą. 

Polski kickbokser to twardy zawodnik, który porywa publiczność swoimi walkami. Kasperski świetnie prezentuje się w kategorii 85kg, co potwierdził wielokrotnie. Dobre wrażenie pozostawił po swoim występie na gali Superkombat w kwietniu 2014 roku, kiedy to wygrał turniej World Grand Prix.

Wygrać przepustkę

Wspomnienia wracają jak bumerang. W turnieju w Resicie Dawid Kasperski pokazał, że Polak potrafi. Wtedy 24-letni zawodnik nie przestraszył się wyzwania przed jakim stanął. Polak rywalizował w jednej z czołowych organizacji kickbokserskich w Europie, która skupia najlepszych zawodników. W półfinale Kaperski odesłał z kwitkiem Cipriana Schiopu, który uchodził za faworyta. Polak wygrał jednogłośnie na punkty, a w finale stoczył zacięty bój z Errolem Koningiem. Po pojedynku mógł wznieść ręce w geście triumfu. Kasperki wygrał 2:1 i spełnił marzenia.

Teraz jest fighterem bardziej doświadczonym, a przede wszystkim jeszcze mocniejszym. Kasperski pokonuje stające przed nim wyzwania i ma nadzieję, że w Rumunii zrobi kolejny krok do przodu. Kibice z przyjemnością mogą podziwiać zawodowe walki 26-latka, który nie ma litości dla rywali. 

Jednak Alexandru Negrea przed Polakiem nie uklęknie. Rumun ma za sobą doświadczenie z występów na ringach bokserskich, a teraz coraz lepiej prezentuje się w K-1. W listopadzie w Bukareszcie 2015 Negrea prawym sierpowym już w pierwszej rundzie zakończył rywalizację z Noureddinem Echiguerem. Jednak prawdziwą klasę Negrea pokazał w rywalizacji z Melvinem Manhoefem. W kwietniu br. podczas gali Bellator 152 Rumun wygrał jednogłośnie na punkty z zawodnikiem pochodzącym z Surinamu. 

Dawid Kasperski w tym roku nie próżnował. Na mistrzostwach Polski K-1 sięgnął po złoty medal w rywalizacji w kategorii 86kg. W finale okazał się lepszy od Maksymiliana Bratkowicza. Do tegorocznych sukcesów należy dołożyć także triumf w Pucharze Świata w Budapeszcie. Pod koniec czerwca zaprezentował się na gali Angels of Glory, gdzie pokazał wysokie umiejętności. Kasperski jednogłośną decyzją sędziów pokonał Menno van Roosmalena.

Stawka rywalizacji z Negreą podczas gali w mieście Mamaia jest wysoka. Zwycięzca zyska miano pretendenta do tytułu w dywizji super półciężkiej. Przed Kasperskim spore wyzwanie, a wygrana otworzy drzwi do mistrzowskiej walki.

Powrót Morosanu

Po raz kolejny miłośnicy K-1 będą mogli podziwiać ciekawe wydarzenie. Kibice z Polski skupią się na występie Dawid Kasperskiego, który zaprezentuje się w pierwszej walce wieczoru. Rumuni z niecierpliwością czekają na powrót Catalina Morosanu. 32-latek to jeden z najpopularniejszych zawodników występujących na galach Superkombat. Jego rywalem będzie Murat Aygun.

W sumie podczas gali odbędzie się jedenaście walk.

KM

Wilder na stole

Mistrz świata WBC w wadze ciężkiej Deontay Wilder oddał się pod opiekę lekarzy. W ostatniej walce z Chrisem Arreolą ucierpiała prawa dłoń popularnego „Bronze Bombera”. 

W lipcu br. roku 30-latek stoczył czwartą walkę w obronie mistrzowskiego pasa. Chris Arreola trzymał się na nogach i bardzo chciał, ale moc pięści Wildera przemówiła po raz kolejny. Pochodzący z Alabamy bokser położył rywala na deski w ósmej rundzie. Jednak sam nie wyszedł z pojedynku bez strat.

Zabieg goni zabieg

Wilder po raz kolejny zachwycił publiczność i pokazał, że jest prawdziwym dominatorem. Wygrał trzydziestą szóstą walkę przed czasem. Dodatkowo w trakcie pojedynku doznał kontuzji prawej dłoni, co sprawiło, że do dyspozycji miał tylko lewą rękę. Arreola nie potrafił wykorzystać okazji, bo Wilder najzwyczajniej w świecie mu na to nie pozwolił. Mistrz świata WBC poradził sobie genialnie i słał w stronę oponenta kolejne ciosy. W końcu zadał ten ostateczny. Wzniósł ręce w geście triumfu, ale następnie sam musiał oddać się pod opiekę lekarzom.

W ubiegłym tygodniu amerykański mistrz przeszedł pierwszy zabieg kontuzjowanej dłoni. Niebawem Wildera czeka druga operacja. Po raz kolejny lekarze będą musieli zająć się prawą dłonią boksera. Jednak to nie koniec perypetii zdrowotnych mistrza z Alabamy. Następnie lekarze zajmą się prawym bicepsem Wildera, który również ucierpiał w starciu z Arreolą. Perypetie zdrowotne powodują, że kolejna walka Amerykanina wydaje się kwestią przyszłego roku.

W tym miejscu warto wrócić do pojedynku. Przed walką przeprowadzono testy antydopingowe, za które odpowiadała agencja WADA. Swego czasu problemy z zakazanymi środkami miał Chris Arreola. Wyniki testów dały wynik negatywny.

Następny będzie Powietkin

Cały czas przewija się temat starcia Wildera z Aleksandrem Powietkinem. Rosjanin miał podjąć próbę rywalizacji o pas w maju br., jednak do walki nie doszło. Dlaczego? Badania antydopingowe przeprowadzone przed pojedynkiem wykazały, że w organizmie Powietkina znajdowały się zakazane substancje w postaci meldonium.

Obecnie sprawa jest dokładnie badana. Komisja powołana przez WBC zajmuje się przypadkiem rosyjskiego boksera i niebawem powinna przedstawić wyniki swoich prac. Trudno stwierdzić, jaka decyzja zostanie podjęta względem Powietkina. Początkowo przewidywano, że obóz Wildera poczeka na ocenę komisji. Jednak ostatecznie zdecydowano o zakontraktowaniu pojedynku z Arreolą.

Powietkin musi zatem cierpliwie czekać na wyniki prac komisji. W przypadku korzystnego rozstrzygnięcia, rozmowy na temat pojedynku z Wilderem powinny ponownie ruszyć.

Urodzony w Kursku pięściarz już raz posmakował tytułu czempiona. W 2011 roku wywalczył mistrzostwo świata WBA pokonując Rusłana Czagajewa. Do tej pory Powietkin poniósł tylko jedną porażkę. W październiku 2013 roku odprawił go Władimir Kliczko, który aż cztery razy posłał Rosjanina na deski. Ostatecznie Ukrainiec wygrał jednogłośnie na punkty.

KM

Robert Rajewski jr rywalem Aleksa Georgasa na gali FEN 13 Summer Edition

Federacja Fight Exclusive Night zdradziła nazwisko przeciwnika Aleksandra Georgasa, który na gali FEN 13 Summer Edition zadebiutuje w klatkoringu tej organizacji. Zawodnik klubu Mighty Bulls Gdynia w walce w kategorii piórkowej zmierzy się z Robertem Rajewskim juniorem, reprezentującym Rajewski Team Płock i Nastula Club.

Robert Rajewski junior (25 lat, 180 cm, 3-1) to syn i podopieczny znanego trenera Roberta Rajewskiego (jego drugim szkoleniowcem jest Mirosław Okniński). Wywodzi się ze sportów stójkowych, jest wielokrotnym mistrzem Polski w wushu sanda oraz kickboxingu, w 2014 roku brał także udział w prestiżowym turnieju K-1 King Of Kings World GP. Ostatni duży sukces poza MMA odniósł w czerwcu tego roku, zdobywając tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wushu sanda. Zawodową karierę w mieszanych sztukach walki rozpoczął od trzech wygranych walk z rzędu na galach PLMMA – pokonał w nich kolejno Dawida Gryca, Dawida Gabarę i Piotr Pawlika. Te zwycięstwa otworzyły mu drogę do klatkoringu Fight Exclusive Night, w którym zadebiutował na gali FEN 7 Real Combat w Bydgoszczy. Walka z Marcinem „Polish Zombie” Wrzoskiem, późniejszym uczestnikiem gali UFC, była jego pierwszą i jak dotąd jedyną porażką na zawodowej arenie.

Debiutujący w federacji Fight Exclusive Night Aleksander Georgas (26 lat, 175 cm, 7-4), mimo młodego wieku, jest już doświadczonym fighterem MMA. Karierę zawodową rozpoczął w 2011 roku od efektownej serii pięciu wygranych walk z rzędu, którą zwrócił na siebie uwagę kibiców i dziennikarzy. Co prawda, podopieczny słynnego trenera Grzegorza „Jakubka” Jakubowskiego kolejne cztery pojedynki przegrał, ale warto podkreślić, że we wszystkich tych starciach miał mocnych rywali – wśród nich był m.in. obecny mistrz FEN wagi lekkiej Roman Szymański – i w aż trzech z nich zwycięzcę musieli wskazać sędziowie. Na zwycięską ścieżkę Georgas powrócił wiosną 2015 roku – w dwóch ubiegłorocznych walkach z Łukaszem Kuligiem i Kevinem Nowakiem dopisał do swojego rekordu kolejne dwie wygrane.

13 sierpnia na gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą również Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Dawid Mora z Michałem Wlazło, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem, Bartłomiej Kopera z Tomaszem Zawadzkim i Bartosz Chyrek z Ireneuszem Szydłowskim. Kibice zobaczą także pojedynki w formule K-1 Kryspina Kalskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem, Marcina Szredera z Arturem Bizewskim, Róży Gumiennej z Kamilą Bałandą, Jarosława Daschke z Marcinem Stopką i Karola Kruzela z Jakubem Rajewskim. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Bez medalu w Pradze, najwyżej Isenko

Ponownie niewiele do szczęścia zabrakło Annie Isenko (63kg). Polska judoczka zajęła piąte miejsce w Pucharze Europy Juniorek w Pradze, co było najlepszym wynikiem spośród wszystkich biało-czerwonych. Wcześniej taki wynik osiągnęła m.in. w Sankt Petersburgu.

W stolicy Czech wystartowało blisko 400 zawodników. Wśród pań najsilniej była obsadzona kategoria 63kg, gdzie startowała Anna Isenko – 33 judoczki. U panów najwięcej zawodników zaprezentowało się w 73kg – 51. Najsłabiej obsadzona była kategoria 78kg, gdzie walczyły tylko dwie panie.

Dobry występ Isenko

W kategorii 63kg wystartowały aż cztery Polki, ale tylko jedna z występu w Pradze może być zadowolona. Katarzyna Kasza, Marta Wykupił i Barbara Kulik nie wygrały ani jednej walki. Za to od samego początku dobrze prezentowała się Anna Isenko. Polka z pojedynku na pojedynek wyglądała coraz pewniej. Rozpoczęła od wygranej z Niemką Cariną Seiferth, następnie pokonała Klarą Mattsson i mocną Andreję Leski. Wszystkie pojedynki rozstrzygnęła przez yuko.

Jednak w decydujących chwilach Isenko nie była już tak skuteczna. W półfinałach znalazły się trzy Niemki i Polka, jednak nasza zawodniczka trafiła na Marie Charlotte Klose, która wygrała zmagania w Pradze. Zatem pozostała walka o brąz, a w niej lepsza okazała się medalistka tegorocznych mistrzostw świata i Europy kadetek – Hanna Kukharuk.

Tylko jeden pojedynek w 70kg stoczyła Karolina Miller. Dwie porażki w Pradze zanotowała Katarzyna Madajewska (+78kg).

Wśród panów najlepiej wypadł Szymon Jasiński (66kg). Polski judoka wygrał dwie walki, jednak w trzeciej musiał uznać wyższość Karo Marandiana z Ukrainy. W repasażach Jasiński walczył ze zmiennym szczęściem. Szans na medal pozbawił go Yarin Menaged.

Dzielnie walczył Ksawery Morka w najliczniej obsadzonej kategorii 73kg. Polak wygrał dwa pojedynki, a w trzecim starciu nie znalazł recepty Timo Allemanna. W pierwszym pojedynku poległ Kamil Kotlik (81kg). Azar Yagubov w 90kg sięgnął po brązowy medal. Reprezentant Azerbejdżanu na początku pokonał Eryka Ryciaka, który nie popisał się również w repasażach. Dominik Majowski (100kg) i Przemysław Szuta (+100kg) szybko zakończyli udział w Pucharze Europy.

Turcja na czele

Spośród 35 nacji najlepiej zaprezentowali się Turcy, którzy wywalczyli osiem medali, w tym trzy złote. Na najwyższym stopniu podium stawali: Bilal Ciloglu (66kg), Ilayda Seyis (57kg) i Sebile Akbulut (+78kg). Co prawda, Niemcy wywalczyli jeden krążek więcej, ale zdobyli tylko dwa z najszlachetniejszego kruszcu. Podium uzupełnia Austria z trzema medalami. 

Za ich plecami Węgry, Azerbejdżan i Białoruś. Gospodarze, Czesi, bez medalu.

KM

Szybka robota Valdeza

Ciekawa noc w Las Vegas. W MGM Grand Oscar Valdez zgarnął wakujący pas WBO w kategorii piórkowej. Powody do radości ma również Terence Crawford, który ma już dwa tytuły mistrzowskie.

Niewielki, 166 cm, 25-letni Valdez w ringu jest niczym torpeda. Kolejni rywale poznają dokładnie stan desek w rywalizacji z Meksykaninem. Tym razem ten los spotkał Matiasa Ruedę.

Meksykańska siła

Bilans walk zawodowych Valdeza robi wrażenie. 25-latek wygrał dwadzieścia pojedynków i tylko dwa na punkty. Jest do bólu skuteczny i w końcu dostał okazję, aby potwierdzić swój potencjał w starciu o pas WBO. 

Jego rywal, Matias Rueda, również prezentował się solidnie, choć boksował jedynie w Argentynie. Zdobywał pasy mistrzowskie w Ameryce Południowej, gdzie nokautował kolejnych rywali. W taki sposób wygrał 23 na 26 pojedynków. Warto nadmienić, że w październiku 2015 roku miał okazję rywalizować w Stanach Zjednoczonych. W A La Carte Event Pavilion na Florydzie spotkał się z Manuelem de los Reyesem Herrerą i zwyciężył przez nokaut. Drugiej wizyty w USA nie będzie wspominał tak miło, choć miał nadzieję, że uda mu się wypłynąć na szerokie wody.

Valdez od początku prezentował się solidnie. 25-latek założył sobie, że będzie dyktował warunki rywalizacji i zmusi przeciwnika do podporządkowania się. Meksykanin realizował założenia od pierwszych sekund rywalizacji. W rundzie otwierającej Rueda przyjął kilka ciosów, które pokazały mu, że musi przygotować się na trudną walkę. Valdez nie zamierzał przedłużać starcia. W drugiej odsłonie przeprowadził ofensywę. Rueda dwa razy leżał na deskach, co jest jednoznacznie potwierdz przewagę Valdeza, który może cieszyć się z z tytułu mistrza WBO w wadze piórkowej.

Zdominował rywala

Terence Crawford zrobił wszystko, aby w Las Vegas wejść na szczyt w wadze super lekkiej. Zadania wcale nie chciał mu ułatwiać Wiktor Postoł, czempion federacji WBC.

28-letni Crawford śrubuje swój rekord i gromadzi tytuły. Zaczął w 2013 roku od pasa WBO NABO w kategorii lekkiej. W marcu 2014 roku pokonał na punkty Ricky'ego Burnsa i wywalczył tytuł mistrza świata WBO. Później postanowił spróbować sił w rywalizacji w kategorii super lekkiej. Na początek sięgnął po wakujący pas WBO pokonując na punkty Raymundo Beltrana. Niemal tradycją stało się, że w pojedynkach mistrzowskich Crawford walczył na pełnym dystansie i czekał na werdykt sędziów.

W starciu z 32-letni Ukraińcem Amerykanin wiedział, że musi być cierpliwy. W większości pojedynków Postoł boksuje na pełnym dystansie. Jednak w starciu z Lucasem Martinem Matthysse wygrał przez nokaut w 10. rundzie i wywalczył pas WBC. Ogromny sukces Ukraińca, jednak nie cieszył się nim długo. Już w pierwszej obronie Postol nie dał rady, choć przez cztery rundy rywalizacji z Crawfordem wyglądał solidnie. Z czasem Amerykanin pokazał, że lepiej opanował bokserskie rzemiosło. W piątej rundzie Postoł był dwukrotnie liczony. Sytuacja Ukraińca komplikowała się, gdyż nie potrafił znaleźć recepty na rywala, a Crawford punktował go kolejnymi ciosami. W końcówce 32-latek szukał swojej szansy, ale stracił punkty za uderzenia w tył głowy. Dotrwał do końca, jednak werdykt wydawał się oczywisty. 118-107, 118-107, 117-108 dla Crawforda.

fot. aztecadeportes.com

KM

Sztokholm z polskimi medalami

Mistrzostwa Europy kadetów w zapasach w Sztokholmie na ostatniej prostej. Cały czas liczymy na złoty medal. O krok od triumfu w kategorii 70kg była Ewelina Ciunek, jednak w finale lepsza okazała się Anastasiya Zimiankova. Brąz wywalczyła Paulina Martyka (60kg).

Początek w wykonaniu polskiej reprezentacji nie był najlepszy. Na medale trzeba było czekać do czwartego dnia zmagań. Mogło się udać wcześniej, gdyby nie Naila Seyyara. Reprezentant Turcji w kategorii 85kg w rywalizacji o brąz wygrał z Jakubem Szymulą.

Rozpędzona Ciunek

Oczami wyobraźni już widzieliśmy Eweliną Ciunek (70kg) na najwyższym stopniu podium. Polka radziła sobie świetnie i w każdym pojedynku wyraźnie zaznaczała swoją przewagę. W 1/8 finału Ciunek spotkała się z Dzianą Klimets, która nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Kolejne dwie walki pokazały ogromne możliwości Polki. Bernadett Nagyy w ćwierćfinale była nieustępliwa, jednak Ciunek wyszła z tej rywalizacji zwycięsko. Evgeniia Zakharchenko również została pozostawiona przez naszą zawodniczkę w tyle. Medal był już pewny. Pozostawało pytanie, jakiego będzie koloru. Nieustępliwa Anastasiya Zimiankova robiła wszystko, aby storpedować zapędy Ciunek i jej się to udało. Polka odebrała srebrny medal. W kategorii 70kg rywalizowała również Ewelina Kaczyńska, która uplasowała się na 15. pozycji. 

Paulina Martyka i 21 kolejnych zawodniczek pojawiło się na starcie w 60kg. Polka zaczęła dobrze i pewnie pokonała Viktorię Felho z Węgier. Jednak w rywalizacji z Eleną Sell nie potrafiła się odnaleźć, co przełożyło się na zdecydowane zwycięstwo przeciwniczki. Pozostawała nadzieja, że w repasażach uda się coś ugrać. Zwycięstwo ze Szwedką Liv Martinsson pozytywnie podziałało na Martykę, które w pojedynku o brąz pokonała Korneliję Zaicevaite.

Nasza panie wywalczyły dwa medale, czym dostarczyły nam trochę radości po przeciętnych występach wolniaków. Jak prezentowały się pozostałe zapaśniczki? Nikola Dytrych nie będzie miało wspominała występy w Sztokholmie. Polka w gronie 11 zawodniczek uplasowała się na ostatnim miejscu. Z kolei Monika Klapuszewska (43kg) zajęła 11. lokatę. W kategorii 49kg na starcie pojawiły się 24 zapaśniczki. Amanda Tomczyk dotarła do ćwierćfinału, gdzie poległa z Niemką Hanną Frotsch i zajęła 13. lokatę. Dwie pozycje wyżej uplasowała się Renata Nieściur. Sylwia Martyka (56kg) stoczyła tylko jedną walkę i została sklasyfikowana na 17. miejscu. Dobry początek Wiktorii Chołuj (65kg), jednak w 1/8 zakończyła przygodę z mistrzostwami. W 52kg startowały dwie Polki. Magdalena Głodek była dwunasta, a Natalia Duksa w końcówce stawki (22).

Klasycy bez błysku

Jako ostatni do rywalizacji stanęli zapaśnicy w stylu klasycznym. Polacy bez błysku, w większości odpadali po pierwszych walkach. Jedynie Piotr Zabłocki (69kg) i Michał Dybka (85kg) dotarli do 1/8 finału.

KM

Mocny cios KSW

Do kolejnej gali Konfrontacji Sztuk Walki zostało 70 dni. 1 października w Zielonej Górze ma być niezwykle gorąco. Organizacja przedstawiła już najważniejszych bohaterów wieczoru i zastosowała terapię szokową w postaci ujawnienia walki głównej. Michał Materla zmierzy się z mocnym Rousimarem Palharesem.

Włodarze KSW stawiają „Magica” przed trudnym zadaniem. Jednak to dobra droga, aby Materla udowodnił, że porażka z Khalidovem to wypadek przy pracy. W rywalizacji z mocnym rywalem może udowodnić swoją wartość. Czy pokaże moc podczas KSW 36?

Poddaje kolejnych rywali 

36-letni Rousimar Palhares to zawodnik z potężnym bagażem doświadczeń. Brazylijczyk zaliczył dwanaście walk w UFC. W amerykańskiej organizacji debiutował w maju 2008 roku, kiedy to pokonał już w pierwszej rundzie Ivana Salaverry'ego. W kolejnym starciu nie znalazł recepty na Dana Henderson, z którym przegrał decyzją sędziów. Brazylijczyk doświadczył już rywalizacji z polskim fighterem. Podczas UFC 111 w marcu 2010 roku spotkał się w oktagonie z Tomaszem Drwalem, jednak nasz zawodnik nie ma miłych wspomnień z rywalizacji z Palharesem. Fighter z Kraju Kawy załatwił sprawę w 45 sekund. Skuteczna dźwignia na staw skokowy sprawiła, że Drwal zmuszony był odklepać. Brazylijczyk dobrze prezentował się w UFC, a został zapamiętany jako ten, który niezwykle często poddaje rywali. W najlepszej organizacji MMA na świecie ostatni raz walczył blisko trzy lata temu. W 31 sekund zdemolował Mike'a Pierce'a.

Ostatnio Brazylijczyk prezentował się na galach WSOF, gdzie wygrał trzy walki z rzędu. Warto nadmienić, że wszystkie przed czasem. W tym roku wystąpił tylko raz, na gali Venator FC 3. Emil Weber Meek nie dał szans Palharesowi. Łokcie i mocne ciosy były receptą na pokonanie Brazylijczyka w zaledwie 45 sekund.

Michał Materla ma materiał, nad którym musi intensywnie pracować. Brazylijczyk to mocny rywal, jednak już poza pierwszym obiegiem. Mimo to cały czas jest groźny. Materla jest cztery lata młodszy i może w tym upatrywać swoją przewagę. Potrafi wyczekać rywala, aby w końcu potraktować go kończącym ciosem. Materla wrócił po porażce z Khalidovem, kiedy stracił pas mistrzowski w wadze średniej. W maju pokonał Antoniego Chmielewskiego i pokazał, że jeszcze stać go na dobre walki. Z Brazylijczykiem nie będzie miał łatwej przeprawy.

Będą bronić tytułów

W Zielonej Górze zaprezentuje się Tomasz Narkun. Mistrz wagi półciężkiej poczyna sobie coraz pewniej i pokazuje, że wejście z nim do klatki jest aktem prawdziwej odwagi. W ostatnich trzech walkach jego rywale nie dotrwali nawet do końca pierwszej rundy.

Z kolei Mateusz Gamrot będzie miał okazję stanąć po raz pierwszy w obronie pasa w wadze lekkiej, który wywalczył w Gdańsku pokonując Mansoura Barnaouiego. Do tej pory nie przegrał. Drugą walkę dla KSW stoczy Michał Kita, który będzie chciał odnieść zwycięstwo i rozpocząć nowy rozdział w karierze. W debiucie przegrał z Karolem Bedorfem.

KM

Kopera kontra Zawadzki na gali FEN 13 Summer Edition

13 sierpnia na gali FEN 13 Summer Edition kibice ponownie zobaczą w klatkoringu Fight Exclusive Night jednego z najbardziej utalentowanych polskich piórkowych Bartłomieja Koperę. Łodzianin w walce otwierającej kartę główną zawodów w Gdynia Arena zmierzy się z równie mocnym Tomaszem Zawadzkim z Ełku.

Dla 23-letniego Bartłomieja „Małpy” Kopery (175 cm, 7-2) będzie to drugi występ na gali federacji FEN. Reprezentant klubu Zenith Vera Fight Club Łódź debiutował wiosną tego roku na gali FEN 11 Warsaw Time, podczas której po niezwykle zaciętej, emocjonującej walce wygrał na punkty z Sebastianem Kotwicą. Było to piąte z rzędu zwycięstwo łodzianina, który dzięki temu zanotował awans do czołówki rankingów kategorii piórkowej polskiego MMA. „Małpa”, który swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął już jako kilkulatek od judo, to wielokrotny amatorski mistrz Polski w MMA, mistrz Polski w brazylijskim jiu-jitsu i medalista mistrzostw Polski w judo. Karierę zawodowego fightera mieszanych sztuk walki rozpoczął w 2010 roku, zanim jeszcze osiągnął pełnoletność. W aż pięciu z siedmiu wygranych walk zmuszał swoich rywali do poddania, pokonując w taki sposób m.in. Rosjanina Vladimira Karasiova, Litwinów Linasa Griguolę i Dariusa Mikuzisa oraz Węgra Tamasa Polgara. Ostatnią jego walką było wspomniane starcie z Sebastianem Kotwicą na stołecznym Torwarze.

Przeciwnik Bartłomieja Kopery na gali FEN 13 Summer Edition jeszcze dla federacji Fight Exclusive Night nie walczył. Wywodzący się z kickboxingu, ale od blisko dekady koncentrujący się na mieszanych sztukach walki Tomasz „Tomas” Zawadzki (28 lat, 170 cm, 5-2-1) dotychczas występował na mniejszych imprezach, mierząc się m.in. z Arbi Shamaevem, Marcinem Kabatem i Maciejem Sikońskim. W swoim ostatnim pojedynku na gali PLMMA 66/3F w kwietniu tego roku pokonał na punkty Szweda Martina Foudę. Zawodnik MMA Team Ełk, który karierę sportową łączy ze służbą wojskową – jest żołnierzem 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej – dwa miesiące temu obronił także tytuł Wojskowego Mistrza Polski MMA w kategorii 70 kg na Mistrzostwach Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie.

13 sierpnia na gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą również Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Dawid Mora z Michałem Wlazło, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem i Bartosz Chyrek z Ireneuszem Szydłowskim. Kibice zobaczą także pojedynki w formule K-1 Kryspina Kalskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem, Marcina Szredera z Arturem Bizewskim, Róży Gumiennej z Kamilą Bałandą, Jarosława Daschke z Marcinem Stopką i Karola Kruzela z Jakubem Rajewskim. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

informacja prasowa

Powrót Sosnowskiego? Rywalem Wawrzyk?

Kilka dni temu na łamach fightime.pl informowaliśmy o możliwym powrocie na ring Manny Pacquiao. Zwracaliśmy uwagę, że często bokserzy nie mogą wytrzymać na emeryturze i brakuje im smaku rywalizacji. Czy tak samo jest w przypadku Alberta Sosnowskiego?

Nie tak dawno „Dragon” żegnał się z ringiem. Podsumowywano jego dokonania oraz analizowano rolę w polskim boksie. Być może na próżno. Niewykluczone, że 37-latek popracuje jeszcze nad swoim rekordem.

Ciężkie starcie

17 września w trójmiejskiej Ego Arenie miłośnicy pięściarstwa z Polski będą świadkami rywalizacji Krzysztofa Głowackiego z Ołeksandrem Usykiem. Polak po raz drugi będzie bronił mistrzowskiego pasa WBO kategorii junior ciężkiej, który wywalczył w sierpniu 2015 roku w starciu z Marco Huckiem. Dotychczas Głowacki raz bronił tytułu w rywalizacji ze Stevem Cunninghamem. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z wysoko ocenianym Usykiem.

Zanim przyjdzie czas na danie główne, trzeba będzie zaspokoić się przystawkami. Prawdopodobnie w Ergo Arenie na ring wróci Albert Sosnowski. Popularny „Dragon” w marcu w Żyrardowie uporał się z Andrasem Csomorem i miała być to ostatnia walka w karierze Polaka. Jednak ciągnie wilka do lasu. Na Sosnowskiego czeka Andrzej Wawrzyk. 

Mimo, że dzieli ich osiem lat to obaj mają za sobą bogate doświadczenia na ring. „Dragon” w maju 2010 roku stanął w szranki z Witalijem Kliczko o prymat w kategorii królewskiej. Polak dzielnie trzymał się przez dziesięć rund, jednak Ukrainiec w końcu zdołał posłać go na deski. W Wawrzyku widziano kolejną polską nadzieję na mistrzowski pas w wadze ciężkiej. 28-latek z Krakowa stanął przed szansą wdrapania się na szczyt w maju 2013 roku. Jego marzenia w starciu z Aleksandrem Powietkinem prysły już w trzeciej rundzie. Do tej pory jest to jedyna porażka w karierze Wawrzyka.

Warto dodać, że obaj pięściarze mieli spotkać się w maju 2014 roku. Planowano, że w Lublinie Sosnowski i Wawrzyk stoczą bój o tytuł międzynarodowego mistrza Polski wagi ciężkiej. Pojedynek został odwołany ze względu na obrażenia, których bokser z Krakowa doznał w wypadku samochodowym.

Czy w końcu dojdzie do tego pojedynku? Niektórzy mówią, że Sosnowski to już emeryt. W maju 2014 roku przegrał z Marcinem Rekowskim i w ringu zaprezentował się dopiero w marcu br. Z kolei Wawrzyk wygrał pięć kolejnych pojedynków z rzędu i wszystkie rozstrzygnął przed czasem. Zapewne byłby faworytem starcia z „Dragonem”. Zresztą może poważnie myśleć o drodze do bardziej prestiżowych walk, gdyż jest w doskonałym wieku i jego bilans robi wrażenie.  

Ugonoh wygrywa

Kolejną walkę stoczył Izuagne Ugonoh. 29-letni pięściarz urodzony w Szczecinie wypunktował w Christchurch Ricardo Humberto Ramireza w starciu wagi ciężkiej. Przewaga Ugonoha ani przez chwilę nie podlegała dyskusji. Argentyńczyk był liczony już w drugiej rundzie, jednak nie wytrwał zbyt długo. Izu w czwartej odsłonie zdecydowanie przyspieszył i posłał w stronę rywala ogromną liczbę ciosów. 

29-latek odniósł szesnaste zwycięstwo w karierze.

KM

LIVE: Międzynarodowy Turniej Reprezentacji Juniorów w Piłce Ręcznej

Zapraszany na transmisję telewizyjną na żywo z Międzynarodowego Turnieju Reprezentacji Juniorów w Piłce Ręcznej. Turniej odbędzie się w dniach 22-24 lipca 2016 r. w Płocku. Transmisja w piątek (22.07) i sobotę (23.07) od godz. 16:00. 

[kod]

Związek Piłki Ręcznej w Polsce

Związek Piłki Ręcznej w Polsce

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Bizewski rywalem Szredera na gali FEN 13 Summer Edition

Marcin Szreder wreszcie poznał nazwisko swojego przeciwnika na gali FEN 13 Summer Edition. 13 sierpnia w Gdynia Arena zawodnika Palestry Warszawa czeka ciężka walka, bo w klatkoringu Fight Exclusive Night spotka się ze zdobywcą Pucharu Świata i medalistą mistrzostw Europy Arturem Bizewskim z Agoga Gym Lębork.

Artur „Bizon” Bizewski (27 lat, 191 cm, 4-0) reprezentuje obecnie klub Agoga Gym Lębork, ale jest wychowankiem Kartuskiego Klubu Kickboxingu „Rebelia”. Jego trenerem jest były selekcjoner kadry narodowej Rafał Kałużny. „Bizon” treningi kickbokserskie rozpoczął późno, bo dopiero w 2012 roku. Wcześniej uprawiał wyciskanie sztangi leżąc, jednak jego nieźle zapowiadającą się karierę w tej dyscyplinie przerwało zerwanie mięśnia piersiowego. W nowym sporcie szybko zaczął odnosić duże sukcesy: w kickboxingu kick-light trzykrotnie został mistrzem Polski, dwa razy sięgnął po Puchar Świata i raz wywalczył brązowy medal mistrzostw Europy, a w kickboxingu low-kick zdobył Puchar Polski.

W zawodowym ringu Bizewski walczył cztery razy, za każdym razem zwyciężając. W swoim ostatnim występie na gali WBT 2 w październiku 2015 roku w Gdańsku decyzją sędziów pokonał Mariusza Paryża. Warto wspomnieć, że podczas pierwszej edycji tych zawodów, w czerwcu ubiegłego roku, również na punkty wygrał z innym uczestnikiem gali FEN 13 Summer Edition, utytułowanym Arkadiuszem Wrzoskiem.

Marcin Szreder (39 lat, 186 cm, 4-0), który w federacji Fight Exclusive Night debiutował na marcowej gali FEN 11 Warsaw Time, to weteran polskiego kickboxingu. Zawodnik klubu Palestra Warszawa ma 39 lat, ale nadal trenuje z pasją, energią i entuzjazmem godnymi początkującego adepta sztuk walki. Takiemu właśnie podejściu do sportu podopieczny Łukasza Roli zawdzięcza swoje sukcesy – ma na koncie m.in. Puchar Europy WAKO w K-1, Puchar Europy WAKO w kickboxing low-kick oraz złoty medal Polish Open. Jest także wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Jako amator wygrał ponad 20 walk, a jego bilans zawodowy to 4 zwycięstwa bez porażki. W ostatnim swoim występie, podczas wspomnianej wcześniej gali FEN 11 na stołecznym Torwarze, bez problemu rozprawił się z młodszym o 9 lat Aytakiem Yahsim, dominując nad Turkiem z niemieckim paszportem w każdej rundzie.

Na gali FEN 13 Summer Edition w walkach w formule K-1 kibice zobaczą również pojedynki Róży Gumiennej z Kamilą Bałandą, Kryspina Kalskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem, Jarosława Daschke z Marcinem Stopką i Karola Kruzela z Jakubem Rajewskim. Z kolei na zasadach MMA 13 sierpnia w Gdynia Arena walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem, Bartosz Chyrek z Ireneuszem Szydłowskim oraz Michał Wlazło i Aleksander Georgas. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Jaką odzież MMA wybrać na początek?

Mieszane sztuki walki cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością. Przybywa nie tylko samych widzów gal MMA, ale również osób, które pragną samemu uprawiać tę sztukę walki. Trend ten dostrzegają producenci ubrań sportowych – stąd na rynku można znaleźć coraz więcej profesjonalnej odzieży do MMA.

 

Jeżeli chodzi o odzież MMA, to oferta na polskim rynku z każdym kolejnym rokiem staje się coraz bogatsza. To bardzo dobra wiadomość dla miłośników tej dyscypliny sportu, gdyż duża konkurencja wymusza na firmach odzieżowych nieustanne podnoszenie jakości ubrań. A w przypadku tego typu odzieży jakość ma ogromne znaczenie, bo bezpośrednio wpływa na komfort i wydajność naszych ćwiczeń. I choć do kilku pierwszych treningów w zupełności wystarczy najzwyklejszy t-shirt i krótkie spodenki, to szybko okaże się, że na dłuższą metę to zdecydowanie za mało.

""

Extreme Hobby Spodenki Vale Tudo

Odzież MMA – od czego zacząć?

Każdy profesjonalny sport wymaga odpowiedniego sprzętu – pod tym względem mieszane sztuki walki nie są żadnym wyjątkiem. Jeżeli zatem poważnie myślisz o MMA, to musisz liczyć się z tym, że na początku będziesz musiał ponieść pewne wydatki. Najlepiej, żebyś swoje zakupy rozpoczął od zakupu właściwych spodenek. Tu opcji jest stosunkowo sporo, a poszczególne modele dość znacznie się od siebie różnią. Zawodnicy MMA najczęściej wybierają spodenki do grapplingu – sięgają one mniej więcej do kolan, a ich obie nogawki są delikatnie rozcięte u dołu, zapewniając w ten sposób większą swobodę ruchu. Dużą zaletą tego typu spodenek jest ich uniwersalność, niezawodność i… długość. Chronią one bowiem większą powierzchnię nóg, co bywa pomocne w walce z kick-boxerami, którzy często obijają uda.

""

Extreme Hobby Spodenki Grappling MMA

Inną opcją są spodenki Vale Tudo. I o ile spodenki grapplingowe są dosyć luźne i obszerne, to Vale Tudo ściśle przylegają do ciała zawodnika i sięgają najczęściej do połowy uda, choć zdarzają się również modele bezpośrednio nad kolano. Z noszenia tego typu spodenek słyną m.in. Anderson Silva, Phil Davis czy Mauricio Shogun Rua.

Rashguard

Spodenki to podstawa, ale mówiąc o odzieży MMA, koniecznie trzeba wspomnieć również o rashguardach. Co prawda zdecydowana większość profesjonalnych walk odbywa się bez nich, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby korzystać z nich w trakcie intensywnych treningów na macie. Tym bardziej, że ich podstawową funkcją jest ochrona ciała przed infekcjami skórnymi oraz obtarciami, które mogą się tam przydarzyć. Ale to akurat nie powinno przesadnie dziwić, skoro „rashguard” oznacza w naszym języku „ochronę przed wysypką”.

""

Extreme Hobby Rashguard

Inne zalety rashguardów? Przede wszystkim są one bardzo przewiewne, dzięki czemu nasza skóra może lepiej oddychać w trakcie treningu. Poza tym rashguardy regulują temperaturę ciała, poprawiają pracę mięśni i przyspieszają regenerację po ciężkim treningu. Profesjonalna odzież MMA wykorzystuje też specjalne płaskie szwy i tym samym zapewnia swoim użytkownikom znacznie lepszą mobilność ruchów.

Początek bez medalu

W Sztokholmie trwa rywalizacja o medale w mistrzostwach Europy kadetów w zapasach. Początek w wykonaniu Polaków nie najlepszy. Blisko podium był Jakub Szymula w 85kg. W czołowej dziesiątce w kategorii 58kg w stylu wolnym znalazł się Karol Czegus.

Zmagania potrwają do niedzieli 24 lipca. Do Sztokholmu pojechało 36 polskich kadetów.

Ilość przełożyć na jakość

Cierpliwość popłaca, więc czekamy na medalowe występy naszych zawodników. W większości kategorie wagowe są licznie obsadzone, dlatego też dojście na szczyt wymaga nie lada wysiłku. 

W stylu wolnym w kategorii 42kg Daniel Budyka dobrze rozpoczął zmagania. Polak wypunktował Białorusina Stanislaua Varabyeu i mógł myśleć o pojedynku w 1/8 finału. Tam spotkał się z Halilem Godenizem, który pokazał swoją wyższość. Ostatecznie Turek zakończył zmagania z brązowym medalem, a Budyka został sklasyfikowany na 10. miejscu. Nieudany start zanotował Adrian Wagner w 50kg. Polak stoczył dwie walki i obie przegrał. Najpierw padł ofiarą Engina Cetina, który zdobył wicemistrzostwo Europy, a w repasażach uległ Kamilowi Kerymovi. Wagner zajął dopiero 26. pozycję. 

Zadowolony ze swojego występu może być Karol Czegus. Polak w silnie obsadzonej kategorii 58kg, w której zaprezentowało się 31 zapaśników zajął 9. lokatę. Czegus po pokonaniu Rumuna Lungu, przegrał z Ali Sherievem, czyli późniejszym mistrzem, co zrzuciło go do repasaży. Tam zanotował wygraną i porażkę, kończąc swój udział w turnieju. Drugi z Polaków startujących w 58kg, Marcin Mikołajczyk był 19. 

Karol Wojciechowski szybko zakończył swoją przygodę z czempionatem. Jedna walka i 19. miejsce w 69kg. Bliski realizacji marzeń o medalu był Jakub Szymula w 85kg. W ćwierćfinale lepszy okazał się Arsenii Khubae, który ostatecznie wywalczył złoto. Polak w repasażach pokonał Dominika Pecha i mógł rywalizować o brąz. W decydującym starciu został rozbity przez Naila Seyyara z Turcji. Ostatecznie Szymula zajął 5. miejsce.

W kategorii 54kg biało-czerwoni nie zachwycili. Kordian Skrzyński i Krystian Brzeziński stoczyli po zaledwie jednej walce. Pierwszy z nich został sklasyfikowany na 30, przedostatnim, miejscu, a drugi pięć lokat wyżej. Przygodę z rywalizacją w Sztokholmie szybko zakończyli również Damian Wróbel (100kg) i Szymon Wojtkowski (63kg). Ambitnie walczył Hubert Antolak w 76kg, który w ćwierćfinale przegrał z Johannesem Demlem. Polak zajął 13. miejsce.

Kto jeszcze?

W stylu wolnym zapadają ostateczne rozstrzygnięcia. Kolejne dni należeć będą do klasyków i pań. Kto zaprezentuje się w polskich barwach?

Wśród pań kciuki trzymać będziemy za: Nikolę Dytrych (38kg), Monikę Klepuszewską (43kg), Amandę Tomczyk (49kg), Renatę Nieściur (49kg), Natalię Duksa (52kg), Magdalenę Głodek (52kg), Angelikę Mytkowską (56kg), Sylwię Martykę (56kg), Paulinę Martykę (60kg), Wiktorię Chołuj (65kg), Ewelinę Ciunek (70kg) i Eweliną Kaczyńską (70kg).

W stylu klasycznym wystartują: Kamil Czarnecki (42kg), Dominik Dudziński (50kg), Filip Petrończak (54kg), Jakub Majdański (58kg), Aleksander Mielewczyk (58kg), Błażej Starzyński (63kg), Nikodem Drewa (63kg), Piotr Zabłocki (69kg), Patryk Bednarz (69kg), Szymon Szymonowicz (76kg), Michał Dybka (85kg), Gerard Kurniczak (100kg).

KM

Wielki rewanż Wlazło kontra Mora na gali FEN 13 Summer Edition!

Na to starcie tytanów kibice MMA czekali blisko dwa lata! Michał Wlazło, którego Dawid Mora pokonał na gali FEN 4 Summer Edition, będzie miał okazję wyrównać rachunki już 13 sierpnia na gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena. Poprzednia walka tych zawodników była pasjonującym widowiskiem, rewanż zapowiada się więc fantastycznie.

Michał Wlazło i Dawid Mora w pierwszej walce, która została później nominowana do Heraklesów 2014 w kategorii Walka Roku MMA, zafundowali publiczności ogromne emocje. Obaj byli świetnie  przygotowani do tego starcia i od pierwszej sekundy poszli na ostrą, bezpardonową wymianę ciosów. Mimo że wywodzą się ze sportów stójkowych, pojedynek przez większość czasu toczył się w parterze. Nie psuło to jednak dramaturgii widowiska, podczas którego sytuacja w klatkoringu zmieniała się jak w kalejdoskopie – początkowo przewagę zyskał Wlazło, w końcówce pierwszej rundy do szturmu na rywala ruszył Mora. W drugiej rundzie po jednej z akcji mocno zmęczeni, ale wciąż walczący bardzo agresywnie zawodnicy znów znaleźli się w parterze, a Dawid zdołał zająć pozycję za plecami Michała. Podopieczny Tomasza Makowskiego nie zmarnował tej szansy i założył duszenie zza pleców, które faworyt trójmiejskiej publiczności musiał odklepać.

Dla Michała Wlazło (33 lata, 195 cm, 3-2) rewanżowy pojedynek z Dawidem Mora będzie szóstą zawodową walką MMA, a zarazem drugim występem w klatkoringu FEN. Zanim zainteresował się mieszanymi sztukami walki, w których jako zawodowiec debiutował już w 2007 roku, trenował capoeirę, kickboxing i muay thai. Jest m.in. zawodowym mistrzem Europy w K-1 federacji UPKA i wielokrotnym mistrzem Polski w muay thai. Od walki z Mora na gali FEN 4 Summer Edition w Sopocie zawodnik klubu Forfit Gdańsk bił się w formule MMA tylko raz, pod koniec ubiegłego roku na gali RXF 21 w Bukareszcie. W walce wieczoru tej imprezy sprawił miejscowym kibicom niemiłą niespodziankę, dosłownie demolując ważącego 160 kg rumuńskiego olbrzyma Alexandra Lungu.

Dla Dawida Mora (30 lat, 181 cm, 3-1) zwycięska walka z Michałem Wlazło była drugą w zawodowej karierze, jaką stoczył na zasadach MMA, i drugą w klatkoringu FEN. W sumie dla federacji Fight Exclusive Night wywodzący się z K-1 i muay thai zawodnik klubu Maku Gym Nowe Miasteczko walczył trzykrotnie, odnosząc komplet zwycięstw. Co ciekawe, zarówno w debiucie na gali FEN 3 War Is Coming, w którym zmierzył się ze Szwedem Leo Kosticem, jak i w swoim ostatnim starciu z Białorusinem Jurijem Dobkovem na gali FEN 6 Showtime fighter z Zielonej Góry wygrywał po tym, jak rywale odmówili wyjścia do walki w kolejnej rundzie. Szansę następnych występów odebrała mu poważna kontuzja, po której podopieczny trenera Tomasza Makowskiego rozważał nawet całkowitą rezygnację z walk w formule MMA. Leczenie i rehabilitacja przyniosły jednak doskonałe rezultaty i Mora jest w pełni gotowy do wyzwania, które czeka go na gali FEN 13 Summer Edition.

„Kibice uwielbiają rewanże, więc kiedy pojawiła się szansa, aby Michał Wlazło i Dawid Mora znów stanęli naprzeciwko siebie, zrobiliśmy wszystko, aby do tej walki doszło już na gali FEN 13 Summer Edition – mówi Paweł Jóźwiak, prezes FEN. – Dawid twierdzi, że jest stuprocentowo zdrowy i zapowiada, że rozprawi się z Michałem jeszcze szybciej niż poprzednio. Michał jednak zrobił duży progres jako zawodnik MMA i będzie na pewno znacznie groźniejszym przeciwnikiem niż był dwa lata temu. Jestem pewien, że 13 sierpnia w Gdynia Arena czeka nas jeszcze większa wojna niż poprzednio, w której obie strony wytoczą najcięższe działa”.

Tego wieczora na zasadach MMA walczyć będą również Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem i Bartosz Chyrek z Ireneuszem Szydłowskim. Kibice zobaczą także pojedynki w formule K-1 Kryspina Kalskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem, Marcina Szredera z Arturem Bizewskim, Róży Gumiennej z Kamilą Bałandą, Jarosława Daschke z Marcinem Stopką i Karola Kruzela z Jakubem Rajewskim. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Kruzel kontra Rajewski na gali FEN 13 Summer Edition

Pierwszym pojedynkiem na zasadach K-1 podczas gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena będzie starcie dwóch młodych, perspektywicznych zawodników: Karola Kruzela i Jakuba Rajewskiego. Obaj fighterzy 13 sierpnia zadebiutują w klatkoringu Fight Exclusive Night.

Karol Kruzel (25 lat, 178 cm, 6-1) jest wychowankiem klubu Duet z Gdańska, w którym trenował podczas studiów, ale obecnie reprezentuje klub Agoga Gym ze swego rodzinnego Lęborka. Trenuje pod okiem znakomitego szkoleniowca Rafała Kałużnego. Jest m.in. brązowym medalistą Pucharu Europy w kickboxingu low kick, dwukrotnym wicemistrzem Polski w kickboxingu light contact i dwukrotnym medalistą Pucharu Świata. Jako zawodowiec debiutował trzy i pół roku temu na gali Duet 4Fight Night w Bytowie, wygrywając na punkty z miejscowym zawodnikiem Markiem Janikowskim. W kolejnych starciach do swego rekordu dołożył 5 zwycięstw i 1 porażkę, występując głównie na lokalnych galach K-1 na Pomorzu i Kujawach. W ostatniej walce, w październiku ubiegłego roku, na gali WBT 2 w Gdańsku po dobrej walce pokonał na punkty Mateusza Wojnę.

Młodszy o rok od swojego rywala Jakub Rajewski (24 lata, 184 cm, 2-2) specjalizuje się w muay thai i w tej właśnie dyscyplinie odnosił dotąd największe sukcesy. Zawodnik, który nosi przydomek „Bydlak”, trenuje w klubie Muaythai Legion Bydgoszcz. Jako amator stoczył 45 walk, wygrywając 30 pojedynków, w tym 11 razy przez nokaut. Wielokrotnie zdobywał Puchar Polski Muay Thai, ma na swoim koncie również złote i srebrne medale Międzynarodowych Mistrzostw Polski  Muay Thai oraz starty w Pucharze Świata i Pucharze Europy. Walczył również w turnieju o pas WMC Muaythai Against Drugs, przegrywając dopiero w finale. Na zawodowych arenach występował czterokrotnie, odnosząc 2 zwycięstwa i doznając 2 porażek. Jego walka z Kruzelem na gali FEN 13 Summer Edition będzie nie tylko jego debiutem w federacji Fight Exclusive Night, ale również pierwszą walką w karierze, jaką stoczy na zasadach K-1.

Oprócz pojedynku Karola Kruzela z Jakubem Rajewskim na gali FEN 13 Summer Edition w walkach w formule K-1 publiczność zobaczy również Różę Gumienną i Kamilę Bałandę, Kryspina Kalskiego i Arkadiusza Wrzoska, Jarosława Daschke i Marcina Stopkę oraz Marcina Szredera. Z kolei na zasadach MMA 13 sierpnia w Gdynia Arena walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem i Bartosz Chyrek z Irkiem Szydłowskim oraz Michał Wlazło i Aleksander Georgas. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Lepiej niż rok temu

W ubiegłorocznym Pucharze Europy Juniorów we Wrocławiu polscy judocy sięgnęli po sześć medali. Podczas tegorocznych zmagań w Gdyni wynik ten udało się poprawić. Biało-czerwoni sięgnęli po siedem medali.

Przez dwa dni w Gdyni nie brakowało emocji. Niestety, Polakom nie udało się wywalczyć miejsca na najwyższym stopniu podium. Szanse były, ale złote medale zawisły na szyjach rywalek naszych zawodniczek. 

Kowalczyk nie zawiodła

Wiele obiecywaliśmy sobie po występie naszych judoczek w kategorii 57kg. Wysoką dyspozycję potwierdziła Julia Kowalczyk z Polonii Rybnik. Polka konsekwentnie realizowała swój plan i pewnie zmierzała do finału, choć nie miała łatwej drogi. Kowalczyk musiała wspiąć się na wyżyny, aby pokonać Larissę Krevel. Holenderka poległa przez jedną karę shido. W półfinale Polka stoczyła morderczy bój z Acelyą Toprak i wygrała po dogrywce. O triumfie Kowalczyk zadecydowało yuko. Zmęczona, ale szczęśliwa zawodniczka Polonii Rybnik przystąpiła do walki o złoty medal. Yui Murai potrzebowała niespełna czterech minut na ippon i nasza zawodniczka musiała obejść się smakiem. Dobrze w 57kg prezentowała się Anna Dąbrowska. Zawodniczka Juvenii Wrocław dotarła do rywalizacji o brąz, gdzie górą była Acelya Toprak.

Szanse na wywalczenie złotego medalu miała Paula Kułaga w 78kg. Judoczka TDK Trzcianka szybko uporała się z Oksaną Perevozniuk i Jasmijn Lesthejuis, co dało jej awans do finału. W decydującym boju Kułaga musiała uznać wyższość Ilony Lucassen.

Niczym struś pędziwiatr sprawę brązowego medalu w 73kg załatwił Tomasz Czerniawski. Reprezentujący barwy AZS UW Warszawa zawodnik w starciu o miejsce na podium w dwanaście sekund uporał się z Dmytro Tsiukhem. W 55kg o medal rywalizowało dwóch Polaków. Tomasz Zielski okazał się lepszy od Szymona Śmiegiela i stanął na trzecim stopniu podium. Podobnie było wśród pań w kategorii +78kg. Daria Tylman z GKS Czarni Bytom lepsza od Anity Formeli z Conrada Gdańsk.

Jakub Ozimek w Gdyni stoczył pięć walk w kategorii 90kg. Judoka AZS AWF Warszawa w rywalizacji o brąz pokonał Jelle'a Snippe'a. Na trzecim stopniu podium stanął również Kacper Szczurowski (100kg).

Dorobek medalowy biało-czerwonych mógł być większy. Sześciu judoków rywalizowało o brązowe medale, jednak musieli uznać wyższość rywali. W tym gronie znaleźli się m.in. Barbara Kulik i Julia Świątkiewicz.

Pomarańczowi królowali

Najmocniejszą ekipą podczas zmagań w Gdyni okazali się Holendrzy. Popularni Pomarańczowi wywalczyli dwanaście medali, w tym trzy złote. Za ich plecami Japończycy, którzy w dorobku mają siedem krążków. Trzy złote medale dały Włochom miejsce na pudle w klasyfikacji końcowej turnieju.

Puchar Europy w Gdyni był jednym z ostatnich etapów przygotowań do mistrzostw Europy, które we wrześniu odbędą się w Hiszpanii. Wcześniej biało-czerwoni zaprezentują się w zawodach w Pradze i Berlinie.

KM

Daschke vs. Stopka na gali FEN 13 Summer Edition

Dorobek medalowy i bilans stoczonych walk dają Jarosławowi Daschke miejsce w ścisłej czołówce polskich kickbokserów. Marcin Stopka sukcesy i rekord ma na razie skromniejsze, ale młody fighter wie, jak wygrywać z wielkimi mistrzami. 13 sierpnia obaj skrzyżują rękawice na gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena.

Jarosław Daschke (26 lat, 173 cm, 9-1) jest klubowym kolegą Kamili Bałandy w Szkole Sztuk Walki Champion w Gdańsku i podobnie jak ona trenuje pod okiem Bogdana Bliźniaka. Jako amator stoczył aż 153 walki, zwyciężając w 119 z nich. Ma na koncie m.in. 3 srebrne medale Pucharu Świata, 10 tytułów mistrza Polski w kickboxingu, K-1, low-kick i muay-thai oraz 4 Puchary Polski w kickboxingu i K-1, wielokrotnie też reprezentował Polskę na mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. Na zawodowych arenach gdańszczanin stoczył 10 walk, odnosząc 9 zwycięstw, w tym dwa niezwykle cenne nad mistrzem świata Artemem Voskoboynikovem z Białorusi. Zdobył także tytuł Zawodowego Mistrza Krajów Nadbałtyckich Federacji BMAF K-1.

Przed publicznością Fight Exclusive Night Jarosław Daschke wystąpił latem 2014 roku na gali FEN 4 Summer Edition w Sopocie, kiedy to starł się z Łukaszem Gawlikiem. Od początku walki to właśnie zawodnik Szkoły Sztuk Walki Champion nadawał ton wydarzeniom w klatkoringu, był aktywniejszy i skuteczniej wykonywał techniki kopane, ostatecznie wygrywając ten pojedynek jednogłośną decyzją sędziów.

Marcin Stopka (23 lata, 170 cm, 1-1) jeszcze dla FEN nie walczył, ale miał już okazję bić się z bardzo mocnymi, utytułowanymi przeciwnikami. Co ważniejsze, potrafi z nimi wygrywać – zaledwie miesiąc temu w swoim ostatnim pojedynku sprawił niemałą sensację, pokonując na międzynarodowej gali FBF w Krynicy zawodowego mistrza świata Sandora Gronai z Węgier.

Stopka pochodzi z niewielkiej górskiej wsi Jaworki koło Szczawnicy, ale trenuje w klubie Fight House Nowy Sącz. Swoją formę i umiejętności szlifuje u znakomitego zawodnika i trenera Rafała Dudka, który swoim podopiecznym przekazuje wiedzę zdobytą m.in. w słynnym holenderskim klubie Mike’s Gym. Jaworczanin zaliczany jest do największych talentów swojego pokolenia, czego potwierdzeniem są m.in. dwa złote medale zdobyte w ubiegłym roku na Międzynarodowych Otwartych Mistrzostwach Czech w formułach full contact i K-1 oraz brązowy medal wywalczony na Pucharze Polski K-1 w 2014 roku. Jego rekord amatorski to 8 zwycięstw i 6 porażek. Jako zawodowiec walczył dwukrotnie, raz wygrywając i raz przegrywając.

Oprócz Jarosława Daschke i Marcina Stopki na gali FEN 13 Summer Edition w walkach na zasadach K-1 publiczność zobaczy również Różę Gumienną i Kamilę Bałandę, Kryspina Kalskiego i Arkadiusza Wrzoska oraz Marcina Szredera. Federacja ujawniła także, że w formule MMA 13 sierpnia w Gdynia Arena walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem i Bartosz Chyrek z Irkiem Szydłowskim oraz Michał Wlazło i Aleksander Georgas. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Wilder zmiażdżył Arreolę

Trzydzieste szóste zwycięstwo przed czasem bombardiera z Alabamy. Deontay Wilder po raz kolejny udowodnił, że ma paraliżujący cios. 30-latek wybił Chrisowi Arreoli z głowy marzenia o mistrzowskim pasie WBC. 

35-letni Arreola po raz kolejny dostał szansę rywalizacji o tytuł czempiona w wadze ciężkiej. Ponownie musiał obejść się smakiem. Mistrz z Alabamy udowodnił, że jest rozpędzony i boksuje jak natchniony. Wilder niszczy przeszkody, które stają na jego drodze i nie ma żadnej litości dla kolejnych rywali.

Lądował na deskach

Wilder cieszy się z mistrzowskiego tytułu od stycznia 2015 roku, kiedy to w MGM Grand w Las Vegas wygrał na punkty z Bermane Stiverne'm. W dotychczasowej karierze Amerykanina była to jedyna walka, której nie rozstrzygnął przed czasem. Co zdobył, tego oddać nie chce. Sposobu na Wildera nie znaleźli Eric Molina i Johann Duhapas. Swoich sił próbował Artur Szpilka, który trzymał się dzielnie, jednak w końcu mistrz ukąsił polskiego boksera. „Szpila” padł jak rażony piorunem w dziewiątej rundzie.

Kolejnym śmiałkiem, który chciał odebrać pas 30-latkowi z Alabamy był Chris Arreola. Pięściarz w ringu prezentuje się solidnie i efektownie. Aż trzydzieści jeden walk wygrał przed czasem. Jednak Arreola to bokser, który nie ma czystego sumienia. Pod koniec ubiegłego roku po jednej z gal okazał się, że stosował niedozwolone środki. Od czas porażki ze Stiverne'm, maj 2014 roku, radził sobie przeciętnie. Wygrał tylko z Curtisem Harperem. Mimo przeciętnej dyspozycji dostał szansę rywalizacji o pas.

Od początku starcia w Legacy Arena wyraźnie zaznaczyła się przewaga Wildera. Arreola nie potrafił się odnaleźć i nadążyć za mistrzem. 30-latek był zdecydowanie szybszy i skuteczniejszy. Arreola w czwartej rundzie wylądował na deskach. Pretendent wstał, jednak nie wyglądał najlepiej, ale udało mu się dotrwać do końca odsłony. Wilder przeważał, jednak miał problemy, które spowodowane były urazem prawej ręki. Amerykanin mógł korzystać tylko w lewej górnej kończyny, lecz mimo to nadal niemiłosiernie obijał rywala. Arreola był bez szans i nie potrafił ani przez chwilę zaradzić przeciwnikowi. Po ósmej rundzie narożnik 35-latka rzucił ręcznik. O skali przewagi Wildera najlepiej świadczy liczba celnych ciosów. Amerykanin ugodził rywala aż 152 razy, a przeciwnik tylko 52.

Kontuzja mistrza

Arreola przyjmował potężne bomby, co skutkowało pojawieniem się opuchlizny na jego twarzy. Narożnik postanowił oszczędzić mu kolejnej serii ciosów. Wilder mógł cieszyć się z czwartej obrony mistrzowskiego pasa WBC.

Teraz będzie musiał zadbać o swoje zdrowie. W trakcie pojedynku Amerykanin doznał złamania prawej dłoni i naciągnięcia prawego bicepsa. Mimo to pokazał charakter i utrzymał zupełną dominację nad rywalem.

Wilder czeka na kolejne wyzwania. Liczy, że w końcu spotka się z kimś z piedestału wagi ciężkiej, czyli Joshuą, Fury'm bądź Kliczko.

KM

Gumienna vs. Bałanda w walce K-1 na FEN 13 Summer Edition

Walka dwóch zawodniczek kickboxingu klasy światowej: Róży Gumiennej z klubu Puncher Wrocław i Kamili Bałandy ze Szkoły Sportów Walki Champion w Gdańsku, będzie ozdobą wakacyjnej gali FEN 13 Summer Edition. Starcie tych utytułowanych wojowniczek zakontraktowane zostało w kategorii do 65 kg.

Uczestniczki jedynej kobiecej walki na gali FEN 13 Summer Edition to bardzo doświadczone i świetnie wyszkolone zawodniczki, dlatego 13 sierpnia w Gdynia Arena kibice mogą spodziewać się wyjątkowo zaciętego, emocjonującego pojedynku na bardzo wysokim poziomie.

Kamila Bałanda (31 lat, 175 cm, 10-1) ma na swoim koncie liczne tytuły mistrzyni Polski w kickboxingu (light-contact, full-contact i low-kick), K-1, muay-thai i boksie, ale o wiele cenniejsze są jej osiągnięcia międzynarodowe. Największe sukcesy odnosiła dotąd w formule low-kick, zdobywając pasy mistrzyni świata WAKO w 2007 roku w Belgradzie i mistrzyni Europy w 2010 roku w Baku. W 2008 roku została również mistrzynią świata w muay-thai.

Pierwszy pojedynek zawodowy podopieczna trenera Bogdana Bliźniaka stoczyła w 2009 roku. Na galach Victory And Glory wywalczyła najpierw tytuł Zawodowej Mistrzyni Polski (PZKB) w kickboxingu low-kick, a następnie Zawodowej Mistrzyni Europy K-1 federacji UPKA. W 2014 roku zdobyła także pas federacji BMAF, a w tym roku została pierwszą posiadaczką pasa Champion’s Fight Night.

Kamila Bałanda ma już na koncie 15 zawodowych walk K-1 i MMA, ale występ na gali FEN 13 Summer Edition będzie jej debiutem w klatkoringu Fight Exclusive Night. Debiutem trudnym, bo jej przeciwniczką będzie jedna z najlepszych obecnie zawodniczek kickboxingu na świecie.

„Chciałam walczyć z Różą Gumienną już na jednej z gal FEN we Wrocławiu, wtedy jednak walka nie doszła to skutku. Przegrałam z nią jako amatorka, więc będzie okazja do rewanżu. Dla mnie to ogromne wyzwanie, więc cieszę się, że zmierzymy się właśnie teraz w Gdyni – liczę na mocny doping moich znajomych, przyjaciół, rodziny. Taka walka u siebie w domu to wyjątkowa motywacja” – mówi Kamila Bałanda.  

Róża Gumienna (26 lat, 175 cm, 6-0) swój tytuł mistrzyni świata WAKO w formule low-kick zdobyła w 2013 roku w brazylijskim Sao Paulo. W tym samym roku wrocławianka, którą trenuje Janusz Jankowski, wywalczyła również Puchar Świata w kickboxingu low-kick, a rok później Puchar Świata w K-1 oraz brązowy medal mistrzostw Europy K-1. Z kolei miesiąc temu do listy swoich sukcesów amatorskich dopisała siódmy już tytuł mistrzyni Polski K-1.

Na zawodowej arenie reprezentantka klubu Puncher Wrocław stoczyła dotychczas 6 walk i wszystkie wygrała, zdobywając m.in. pas Zawodowej Mistrzyni Polski w K1 w 2013 roku. W organizacji Fight Exclusive Night walczyła dotąd dwa razy – debiutowała w marcu 2015 roku, pokonując na gali FEN 6 Showtime Lucię Cmarovą ze Słowacji, a w listopadzie na gali FEN 9 zwyciężyła w pojedynku z Katarzyną Posiadałą.

Wiadomo już, że oprócz Róży Gumiennej i Kamili Bałandy na gali FEN 13 Summer Edition w walkach na zasadach K-1 publiczność zobaczy również Kryspina Kalskiego, Arkadiusza Wrzoska i Marcina Szredera. Federacja ujawniła także, że w formule MMA 13 sierpnia w Gdynia Arena walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Michał Wlazło, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem i Bartosz Chyrek z Irkiem Szydłowskim oraz Michał Wlazło i Aleksander Georgas. Nazwiska kolejnych uczestników gali ogłoszone zostaną w najbliższych dniach.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Pacquiao zamierza wrócić

Świat sportu rządzi się swoimi prawami. Niektórzy decydują się na zakończenie kariery, jednak nie mogą wytrzymać na emeryturze i postanawiają wrócić do rywalizacji. Wszystko wskazuje na to, że tą drogą podąży słynny pięściarz Manny Pacquaio.

37-letni Filipińczyk zdecydował się zakończyć przygodę z ringiem i został senatorem. Ostatni pojedynek stoczył w kwietniu, jednak bardzo prawdopodobne, że kolejną walkę zanotuje już jesienią.

Powrót w Las Vegas?

MGM Grand to wyjątkowe miejsce dla Pacquiao. Filipińczyk w Las Vegas toczył wiele emocjonujących walk, które utkwiły w pamięci miłośników boksu. Zdobył tam m.in. pas mistrzowski w kategorii półśredniej, kiedy to w listopadzie 2014 roku pokonał Miguela Cotto. Również w Las Vegas można było obserwować topowe starcia Filipińczyka z Timothy'm Bradley'em Jr. To właśnie 32-letni Amerykanin był ostatnim rywalem Pacquaio. Wydawało się, że popularny „Pacman” w dobrym stylu zakończył przygodę z boksem. Wygrał na punkty i zapisał na swoim koncie 58 zwycięstwo w karierze,

Trzy miesiące po rywalizacji z Bradley'em coraz głośniej przewija się temat powrotu Pacquaio na ring. Wśród rywali wymieniano nazwisko Adriena Bronera, ale wydaje się, że jest to mało prawdopodobne. Przeciwnikiem Filipińczyka ma być ktoś z dwójki: Terence Crawford i Jessie Vargas. Obaj są zdecydowanie młodsi od Filipińczyka. Crawford nie doznał porażki w zawodowej karierze. W lipcu zmierzy się w MGM Grand z Viktorem Postolem. Z kolei Jessie Vargas niedawno zanotował pierwszą porażkę na zawodowym ringu, a sposób na niego znalazł Bradley Jr. 

Warto pamiętać, że Pacquaio musi pogodzić chęć powrotu na ring z obowiązkami wynikającymi z pełnienia przez niego funkcji senatora. – Manny chce wrócić. Nie może to kolidować z jego obowiązkami politycznymi. Zarezerwowaliśmy walkę na 15 października, ale wtedy będzie głosowanie w senacie w sprawie budżetu. Manny ma niebawem stawić się u nas. Teraz myślimy o walce 29 października lub 5 listopada. Chcemy, żeby odbyła się w Las Vegas – tłumaczy Bob Arum, promotor pięściarza.

Wytrzymać nie może

Jak widać, ciągnie wilka do lasu. Kariera polityczna to jedno, ale Pacquaio czuje głód walki. Czas pokaże, czy 37-letni pięściarz wróci i będzie kontynuował karierę. 

Po przegranym starciu z Floydem Mayweatherem Jr., które określano jako pojedynek stulecia, dużo mówiło się o ewentualnym rewanżu. Pacquaio twierdził, że poniósł porażkę, gdyż walczył z kontuzją barku. Chciał spotkać się z Amerykaninem jeszcze raz. Mayweather jako niepokonany zakończył karierę i temat rewanżu umarł śmiercią naturalną. Pacquaio zapowiada powrót. Czy będzie to asumpt do wznowienia dyskusji na temat wznowienia kariery przez „Moneya”?

KM

Odliczanie do turnieju w Gdyni

Po piętnastu długich latach judo wraca do Gdyni. Szykują się zmagania na najwyższym poziomie. Młodzi, utalentowani i żądni sukcesów zawodnicy zaprezentują się w zawodach Pucharu Europy Juniorów.

Impreza odbędzie się w dniach 16-17 lipca. Na tatami ma pojawić się blisko 300 zawodników. Z pewnością dla wielu judoków start w Gdyni będzie ważnym etapem przygotowań do zbliżających się mistrzostw Europy w Hiszpanii.

Walczyć o medale

Liczna kadra Polski, w której znalazło się aż 66 zawodników powoduje, że oczekiwania kibiców, co do wywalczenia czołowych miejsc rosną. Biało-czerwoni muszą dać z siebie wszystko i poprawić wynik z ubiegłorocznego Pucharu Europy, kiedy to we Wrocławiu Polacy zdobyli sześć medali. 

W tym sezonie pokazali, że stać ich na osiąganie dobrych wyników. Z Pucharu Europy w Ligano przywieźli aż cztery złote medale. Dodatkowo kilku zawodników otarło się o podium, a na najniższym jego stopniu uplasowali się Kacper Szczurowski oraz Dominik Majowski (obaj 100kg). 

Duże nadzieje na medale pokładane są w startach Jakuba Ozimka (90kg) oraz Macieja Krogulskiego (73kg). Ten drugi w tym roku wygrał w Lignano, a także był drugi w zawodach w Kownie. W ubiegłym roku zapisał na swoim koncie wicemistrzostwo Europy kadetów i z każdym startem poczyna sobie coraz pewniej, choć przydarzają mu się słabsze występy. Ozimek i Krogulski już mogą myśleć o wrześniowych mistrzostwach Europy. Tak jak i wspomniani Szczurowski i Majowski. Na ich dobry występ w Gdyni liczy sztab kadry.

W Pucharze Europy wystąpi także utalentowany 17-letni Sebastian Ołdak (90kg). Najliczniej obsadzona Polakami będzie kategorii 73kg, gdzie zaprezentuje się jedenastu biało-czerwonych.

Wśród pań liczymy na kategorię 57kg i dobre starty Julii Kowalczyk i Anny Dąbrowskiej. Z powodu kontuzji nie pojawi się Angelika Szymańska. Najwięcej polskich judoczek wystąpi w 63kg, bo aż osiem. Na tatami pojawią się m.in. Barbara Kulik, Anna Isenko i Alicja Lewandowska.

Etap przygotowań

Gdynia Arena przy ul. Kazimierza Górskiego czeka na miłośników judo. Wstęp na imprezę jest wolny. W sobotę, 16 lipca, zmagania rozpoczną się o 10.00. Wtedy na tatami wystartują starcia eliminacyjne, z kolei finały odbędą się o 10.00. Analogicznie prezentuje się program niedzielnych startów.

W głowach niektórych zawodników dojrzewa myśli o tym, że mistrzostwa Europy są o krok. Muszą dopracować ostatnie szczegóły i zbudować najlepszą formę. Gdynia to jeden z ostatnich punktów przygotowań. Następnie nasi judocy zaprezentują się jeszcze w zmaganiach w Pucharach Europy w Pradze i w Berlinie.

Jednak to nie koniec judo w Gdyni. W dniach 18-21 w gali Arena odbędzie się międzynarodowy camp judo.

KM

Dobra robota Omielańczuka

Daniel Omielańczuk rozkręca się coraz bardziej. 33-letni zawodnik wagi ciężkiej wygrał trzeci pojedynek z rzędu w UFC. Tym razem Polak pokonał mocnego Alexey'a Oleinika.

Omielańczuk stanął przed trudnym zadaniem. Do tej pory nie walczył z tak uznanym zawodnikiem. 39-letni Oleinik to niezwykle mocny i doświadczony rywal. Po niezwykle zaciętej walce wzrok wszystkich skierował się na karty sędziowskie. 

Prawdziwy test

Trudno nazwać Omielańczuka nowicjuszem, jednak w porównaniu z doświadczeniem zebranym przez Oleinika, Polak wypada blado. 33-latek zmierzył się podczas gali UFC Fight Night 91 z prawdziwą legendą MMA. Wystarczy powiedzieć, że walczący dla Rosji zawodnik prezentował się na galach takich organizacji jak: MFT, Yamma, M-1, CSFU, ProFC. Warto wspomnieć o jego występie na gali KSW w maju 2008 roku. Wtedy to Oleinik pokonał Daniela Dowdę.

Przed starciem z Omielańczukiem 39-latek zanotował jedenaście zwycięstw z rzędu i wszystkie pojedynki wygrał przed czasem! To działa na wyobraźnię i bez wątpienia robi wrażenie. Dorobek Polaka prezentował się znacznie skromniej. Omielańczuk wygrał dwa starcia z rzędu, a wcześniej zanotował dwie porażki. Łącznie stoczył sześć pojedynków w UFC i ma dodatni bilans, co cieszy, bo 33-latek radzi sobie coraz lepiej w najlepszej organizacji MMA na świecie.

Walczący dla Rosji zawodnik od początku był agresywny i liczył, że uda mu się szybko zdominować Omielańczuka. 39-latek sprowadził walkę do parteru i starał się zastosować skuteczne duszenie. Omielańczuk mądrze bronił się. Jednak w stójce Oleinik nie był już tak mocny. Polak wyprowadzał kolejne ciosy i zdobywał uznanie w oczach sędziów. Druga runda zdecydowanie na korzyść zawodnika z Sokołowa Podlaskiego. Dodatkowo z każdą upływającą minutą Oleinik oddychał coraz ciężej. 

Doświadczony fighter w trzeciej odsłonie zapędził rywala pod siatkę, gdzie schodził do parteru. Omielańczuk nie pozwolił mu na zbyt wiele, a sam traktował przeciwnika ciosami. W końcówce sędzia przeniósł pojedynek do parteru. Z obu stron padło po kilka ciosów, ale lepsze wrażenie pozostawił po sobie Omielańczuk.

Zawodnicy dali z siebie wszystko, a los rywalizacji leżał w rękach sędziów. 29:28, 29:28, 28:28 – oznaczało triumf Omielańczuka. To trzecie zwycięstwo z rzędu naszego zawodnika w UFC.

Zaimponował

Po tym starciu akcje Omielańczuka poszły w górę. Teraz należy spodziewać się starcia z kimś z czołówki wagi ciężkiej.

Warto dodać, że polski fighter w ostatnich dniach przeżywał trudne chwile. Amerykańska Agencja Antydopingowa wykryła w jego organizmie meldonium. Sam Omielańczuk stosował substancję w celach medycznych w 2015 roku, czyli przed wpisaniem jej na listę środków zakazanych. Polak uporał się z zamieszaniem, skupił na walce i wygrał. Pokazał charakter oraz ogromny potencjał.

KM

Chyrek vs Szydłowski w karcie walk FEN 13 Summer Edition

Dwóch weteranów sportów walki z Trójmiasta zadebiutuje na gali FEN 13 Summer Edition w klatkoringu Fight Exclusive Night. 13 sierpnia w Gdynia Arena w walce na zasadach MMA w kategorii -77 kg Bartosz Chyrek spotka się z Ireneuszem Szydłowskim.

Ireneusz Szydłowski (42 lata, 181 cm, bilans 5-1) będzie jednym z najstarszych uczestników gali FEN 13 Summer Edition i jednym z najstarszych debiutantów w federacji Fight Exclusive Night. Reprezentant klubu Baltic Fighters MMA Gdańsk późno, bo dopiero po trzydziestce rozpoczął swoją przygodę ze sportami walki. Początkowo uprawiał sporty stójkowe, głównie boks i K-1. Po kilku latach dodał do swoich treningów brazylijskie jiu jitsu, a obecnie koncentruje się na mieszanych sztukach walki, szlifując swoje umiejętności pod okiem trenerów Marcina Pionke i Rafała Kałużnego.

Karierę zawodową rozpoczął jesienią 2012 roku, odnosząc na początku cztery zwycięstwa z rzędu. Dobrą passę przerwała porażka na gali Valeriia Duet Fight Night: England vs Poland we wrześniu ubiegłego roku – w Londynie po walce na pełnym dystansie Szydłowski niejednogłośną decyzją sędziów przegrał z Shaunem Lomasem. Dwa miesiące później stoczył swój ostatni do tej pory pojedynek, wygrywając jednogłośnie na punkty z Łukaszem Kępą w walce wieczoru gali Duet Fight Night – Kaszuby Cup 2015.

Bartosz „Hulk” Chyrek (33 lata, 175 cm, bilans 5-2), również w Polsce jeszcze nie przegrał. Co ciekawe, wszystkie pięć swoich zwycięstw zawodnik klubu Mad Dogs Gdynia odniósł przez poddanie przeciwników już w pierwszej rundzie. Rekordowo krótko trwała jego ostatnia walka – na gali MMA Fight Night IV na wyspie Wolin już po kilkunastu sekundach duszeniem gilotynowym pokonał Litwina Ricardasa Vaicysa.

„Hulk” walczy również dla federacji M-1 Global, ale dwóch pierwszych występów na galach rosyjskiego potentata nie może uznać za udane – w ciężkich pojedynkach z doświadczonym Magomedem Mutaevem i perspektywicznym Shavkatem Rakhmonovem zwycięstwo przypadło jego rywalom. Na gali FEN 13 Summer Edition niesiony dopingiem własnej publiczności Chyrek z pewnością jednak postara się dopisać do swego rekordu kolejną wygraną. Kto wie, być może nawet przez poddanie w pierwszej rundzie.

W pozostałych walkach gali FEN 13 Summer Edition kibice zobaczą w akcji wielu innych świetnych zawodników. 13 sierpnia w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą również Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem, Michał Wlazło oraz Aleksander Georgas, a w formule K-1  – m.in. Marcin Szreder oraz Arkadiusz Wrzosek z Kryspinem Kalskim.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Gniadek vs. Ewald w rozpisce gali FEN 13 Summer Edition!

Kolejne elektryzujące starcie dwóch młodych, utalentowanych fighterów MMA dopisała federacja Fight Exclusive Night do karty wstępnej gali FEN 13 Summer Edition. 13 sierpnia w Gdynia Arena w klatkoringu FEN walczyć będą Kamil Gniadek z Berserkers Team Szczecin i Klemens Ewald z MMA Team Trójmiasto.

Kamil „Undertaker” Gniadek (22 lata, 178 cm, 9-4-1, 1 NC) to bardzo młody, agresywnie walczący zawodnik, któremu dorobku w zawodowym ringu mogłoby pozazdrościć wielu znacznie starszych fighterów. Początkowo trenował grappling i ju-jitsu (zdobył srebrny medal Mistrzostw Europy Ju-Jitsu No-Gi 2012 w Londynie i Puchar Polski No-Gi w ju-jitsu w 2011 i 2012 roku), ale szybko postawił na MMA – pierwszą profesjonalną walkę stoczył już jako 17-latek w grudniu 2011 roku. Po pięciu pewnych zwycięstwach z rzędu z niżej notowanymi przeciwnikami „Undertaker” stanął do boju z obecnymi zawodnikami UFC: Artem Lobovem na gali IFP 1 w Szkocji oraz Łukaszem Sajewskim w walce wieczoru turnieju Gladiator Arena 5. Oba starcia przegrał, ale jego rywale potrzebowali pełnych trzech rund i decyzji sędziowskich do pokonania podopiecznego trenera Piotra Bagińskiego.

W kolejnych walkach Gniadek do swojego rekordu dopisał m.in. zwycięstwa z Piotrem „Niedzielą” Niedzielskim i Alanem Langerem oraz remis z Mateuszem Zawadzkim. W ostatnim swoim występie w kwietniu tego roku na gali IFO Europe: East Meets West w Niemczech balachą w trzeciej rundzie zmusił do poddania reprezentanta gospodarzy Alexandra Vogta.

Dla Gniadka starcie z Vogtem było pierwszym po przejściu do kategorii półśredniej – wcześniej walczył w kategorii 70 kg. Z kolei jego najbliższy rywal Klemens Ewald (28 lat, 188 cm, 4-1-0) debiut w tej wadze zaliczy właśnie na gali FEN 13 Summer Edition – dotychczas bowiem bił się w limicie 84 kg.

Zawodnik klubu MMA Team Trójmiasto, którego jest współzałożycielem i jednym z trenerów, wywodzi się z karate (czarny pas I Dan) i w nim odnosił dotychczas największe sukcesy. Jest mistrzem świata w karate FSKA, wielokrotnym zdobywcą medali mistrzostw Polski i mistrzostw Europy Centralnej, należy także do kadry narodowej w karate WKF.

W mieszanych sztukach walki Ewald doświadczenie ma mniejsze, ale pewne sukcesy już zapisał na swoim koncie. Jako amator wygrał wszystkie 15 stoczonych walk, w 2015 roku zdobył międzynarodowe mistrzostwo Polski, a wcześniej dwukrotnie tytuł mistrza Polski i raz Puchar KSW. W pięciu walkach zawodowych odniósł cztery zwycięstwa, w tym trzy przed czasem. Jego trenerami MMA są Marcin Pionke i Łukasz Sajewski, ale w przygotowaniach wspiera go też znany trener boksu Maciej Brzostek, a wcześniej także legendarny zapaśnik Andrzej Wroński.

„Przygotowuję się ostro, mam bardzo dobrych sparingpartnerów, wyjeżdżam też jeszcze do klubu Rumble Sports w Danii, gdzie będę trenował z zawodnikami z UFC – zdradza Klemens Ewald. – Zapowiada się ciężka walka, bo Kamil to bardziej doświadczony zawodnik ode mnie, ale walczył wcześniej w niższej kategorii, a ja w wyższej i to może mieć pewne znaczenie”.

Na gali FEN 13 Summer Edition kibice obejrzą 13 emocjonujących walk z udziałem plejady znakomitych zawodników MMA i K-1. 13 sierpnia w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Marian Ziółkowski z Jackiem Kreftem, Bartosz Chyrek z Irkiem Szydłowskim, a także Michał Wlazło i Aleksander Georgas. W walkach w formule K-1 publiczność zobaczy m.in. Marcina Szredera oraz Arkadiusza Wrzoska w starciu z Kryspinem Kalskim.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Transakcja na szczycie, czyli UFC w nowych rękach

Emocje sportowe i najwyższy poziom walk to podstawowa płaszczyzna działalności UFC. Nie wolno zapominać, że najlepsza organizacja MMA na świecie to także potężny biznes. Grupa WME/IMG została nowym właścicielem UFC.

Co to oznacza? Niektórzy zadają sobie pytania, w którą stronę podąży UFC. Zewsząd padają zapewnienia, że marka wejdzie na jeszcze wyższy poziom.

Raz, dwa i sprzedane

Mówisz MMA, myślisz UFC. Amerykańska organizacja to potężna marka, która przyciąga. Najlepsi zawodnicy, ciekawe walki i ogromne pieniądze. Od kilku tygodniu mówiło się o możliwej sprzedaży organizacji przez dotychczasowego właściciela – ZUFFA. W końcu przypuszczenia potwierdziły się i doszło do zawarcia umowy. UFC za cztery miliardy dolarów trafiła w ręce grupy William Morris Endeavor (WME/IMG).

W ostatnich dniach odbyła się jubileuszowa, 200, gala amerykańskiej organizacji. Na arenie zaprezentowały się czołowe postaci m.in. Daniel Cormier, Jose Aldo, Anderson Silva czy Cain Velasquez. Po tym wyjątkowym wydarzeniu doszło do podpisania umowy sprzedaży UFC. –  Globalny lider w dziedzinie rozrywki i sportu będący właścicielem ponad 800 podmiotów, obsługujący i/lub reprezentujący wydarzenia, WME/IMG będzie również służyć jako partner operacyjny UFC. WME/IMG, które ma udokumentowaną historię budowania wiodących sportowych marek, skoncentruje się na zwiększeniu popularności tego sportu oraz jego obecności na całym świecie – napisali nowi właściciele w oficjalnym oświadczeniu.

UFC już teraz jest potężną marką, która z transmisjami swoich wydarzeń dociera do ponad 150 krajów. Powstała w 1993 roku organizacja stale się rozwija i jest znana na całym świecie. Bez wątpienia sprzedaż UFC jest kluczową transakcją stulecia w sportach walki. Warto nadmienić, że ZUFFA, czyli poprzedni właściciel, kupił organizację w 2001 roku za dwa miliony dolarów i z 37 milionowym długiem. Przez lata zbudowano kolosa, który eliminował mniejszych graczy. Nowi właściciele chcą umocnić pozycję UFC, jednak przy tej okazji rodzi się wiele pytań. Tak jak zazwyczaj w przypadku zmian obaw nie brakuje, ale odpowiedzi pojawią się wraz z upływem czasu.

White nadal prezydentem

Należy podkreślić, że poprzedni właściciele zachowali niewielkie udziały w UFC. Dodatkowo Dan White nadal pozostaje prezydentem najlepszej organizacji MMA na świecie. Z kolei Lorenzo i Frank Fertitta ustąpili z piastowanych dotychczas stanowisk.

W związku z tym na głowę White'a spadnie więcej obowiązków, jednak Amerykanin jest optymistą. – Wraz z Lorenzo dzieliliśmy się obowiązkami i rywalizowaliśmy. Po jego odejściu przejmę rzeczy, które leżały w zakresie jego kompetencji. To największa transakcja w historii sportu. Wierzymy, że nowi właściciele zostanie wyniesiona na nowy poziom – powiedział White.

KM

Kiedy walka Fury – Kliczko?

Wszystko wskazuje na to, że pojedynek na szczycie wagi ciężkiej odbędzie się 29 października w Manchesterze. Trzeba jednak czekać na oficjalne potwierdzenie daty starcia Tysona Fury'ego z Władimirem Kliczko na szycie wagi ciężkiej. Pojedynek już elektryzuje cały świat.

Obaj nie pojawili się w ringu od 28 listopada 2015 roku, kiedy w Dusseldorfie 27-latek z Wilmslow pozbawił Ukraińca mistrzowskich pasów. Kliczko pała żądzą rewanżu i czeka. W głowie byłego czempiona pojawiają się pytania, czy Fury nie gra z nim w kotka i myszkę?

Plany były, ale walka przełożona

Pewne było, że po utracie mistrzowskich pasów Ukrainiec nie odpuści i będzie chciał spotkać się z Brytyjczykiem jeszcze raz. Fury wyraził gotowość ponownego wejścia do ringu z 40-letnim rywalem. Kosztowało go to utratę pasa IBF, o który rywalizowali Charles Martin i Wiaczesław Głazkow. Obecnie pasa jest w posiadaniu Anthony'ego Joshuy.

Co do starcia Fury-Kliczko, ustalono, że panowie spotkają się 9 lipca w Manchesterze. Miłośnicy boksu szybko wertowali kartki w kalendarzu i umieszczali pod lipcową datą jedno z najważniejszych starć tego roku w boksie. Rzecz jasna, że starcie jest niezwykle istotne dla Kliczko i jednoznacznie określi jego miejsce w hierarchii wagi ciężkiej. Z kolei Fury nawet w przypadku porażki dalej może boksować przez presji. Mistrz WBA i WBO jest stosunkowo młody i pokonał Ukraińca zabierając mu ogromny dorobek, czego przed nim nie udało dokonać się wielu śmiałkom. Już to pozwoliło mu zapisać się w annałach historii.

Pod koniec czerwca jak grom z jasnego nieba pojawiła się informacja, że pojedynek rewanżowy nie odbędzie się w planowanym terminie. Wszystko przez kontuzję kostki Fury'ego. Przewiduje się, że mistrz potrzebuje siedmiu-ośmiu miesięcy odpoczynku. 27-letni pięściarz zapewnił, iż pojedynek odbędzie się w najszybszym możliwym terminie. Pojawiły się dwie daty: 8 i 29 października. Wiele wskazuje na to, że do walki dojdzie w tym drugim terminie.

Nic nie jest jednak pewne. Kliczko podkreśla, że termin walki nie jest jeszcze znany. Były czempion wagi ciężkiej nie wyklucza również taktycznego zagrania ze strony Fury'ego. Być może 27-letni pięściarz chce wybić rywala z rytmu. Jednak Kliczko zapewnia, że ta sztuka mu się nie uda.

Nie powtórzyć błędów

W listopadzie ubiegłego roku historia boksu zmieniła bieg. Przez wiele lat wydawało się, że pozycja ukraińskiego czempiona jest niezachwiana. Po dziesięciu latach został jednak zatrzymany.

Tyson Fury wygrał na punkty i odebrał z rąk Ukraińca pasy WBA, IBF, WBO i IBO. Był lepszy, szybszy i skuteczniejszy. Kliczko chce pokazać, że listopadowa porażka to wypadek przy pracy. Wie, co zrobił źle i drugi raz tych samych błędów już nie popełni. Druga strona medalu to Fury i pytanie, jak poradzi sobie w roli mistrza? Podczas konferencji prasowych humor mu dopisywał. Mówią, że łatwiej zdobyć tytuł niż go obronić. Jesienią obaj staną przed ogromnym wyzwaniem.

KM

FEN otwiera biuro prasowe online w systemie Accredito.com

Federacja Fight Exclusive Night uruchomiła wirtualne biuro prasowe, dołączając do grona klubów, związków i organizacji sportowych korzystających z systemu Accredito.com – nowoczesnego narzędzia ułatwiającego podmiotom z branży sportowej współpracę z dziennikarzami.

Biuro prasowe online, dostępne pod adresem accredito.com/fen, jest dla federacji FEN kolejnym obok oficjalnej strony internetowej, fanpage’a na Facebooku oraz newsletterów kanałem docierania do przedstawicieli mediów. Dziennikarze znajdą w nim przede wszystkim aktualne i archiwalne informacje prasowe oraz materiały multimedialne: zdjęcia, infografiki, filmy, logotypy itp. Będą mogli także łatwo i szybko uzyskać akredytacje prasowe na gale i inne wydarzenia organizowane przez FEN, kontaktować się w sprawie wywiadów i sesji zdjęciowych itd.

Warunkiem koniecznym do pracy z Accredito.com jest założenie konta w systemie – zarówno rejestracja, jak i korzystanie z niego jest dla redakcji i dziennikarzy bezpłatne. Wszystkich, którzy posiadają konto w Accredito.com, zachęcamy już teraz do subskrypcji biura prasowego online FEN, a pozostałych zachęcamy do rejestracji.

Obecnie z systemu Accredito.com korzysta ponad 3300 dziennikarzy i ponad 700 redakcji z Polski i zagranicy. Oprócz federacji FEN swoje biura prasowe online prowadzi już blisko 45 podmiotów, m.in. Ekstraklasa S.A., Polski Związek Hokeja na Lodzie, Polski Związek Koszykówki, Polska Liga Koszykówki, kluby piłkarskie Legia Warszawa, Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław i Arka Gdynia, a także specjalizujące się w tematyce sportowej wydawnictwo SQN.

Poniżej prezentujemy krótką instrukcję, która ułatwi Państwu korzystanie z systemu Accredito.com.

Rejestracja w systemie Accredito.com

Aby zarejestrować swoje konto dziennikarza w Accredito.com, należy na stronie accredito.com/fen wybrać opcję „Rejestracja”, a potem „Zarejestruj konto dziennikarza”. Po wypełnieniu formularza konto zostanie zarejestrowane w systemie. Na podany w formularzu rejestracyjnym adres e-mail otrzymają Państwo wiadomość, w której należy kliknąć przycisk „Potwierdź”, aby aktywować konto i uzyskać dostęp do wszystkich jego funkcjonalności.

Po zalogowaniu do systemu sugerujemy przypisanie do konta dziennikarza swojej redakcji. Można to uczynić, wybierając w menu opcję „Redakcje”. Jeśli Państwa redakcji nie ma liście, konieczne będzie jej zarejestrowanie w systemie Accredito.com. Więcej informacji o tym, jak zarejestrować redakcję, można znaleźć na stronie accredito.com/faq/editor.

Subskrypcja biura prasowego FEN

Aby otrzymywać informacje prasowe dotyczące federacji Fight Exclusive Night oraz informacje o procesach akredytacyjnych, najlepiej po zalogowaniu się wejść bezpośrednio na stronę accredito.com/fen i na niej kliknąć przycisk „Subskrybuj”. Można również na swoim koncie dziennikarza wybrać w kolumnie po lewej stronie opcję „Biura Prasowe”, na liście biur odnaleźć FEN i przy jego nazwie kliknąć przycisk „Subskrybuj”.

Złożenie wniosku akredytacyjnego

Aby złożyć wniosek akredytacyjny, wystarczy wejść na stronę accredito.com/fen, w sekcji „Wydarzenia” odnaleźć galę lub inną imprezę FEN, w której chcą Państwo wziąć udział, a następnie wypełnić wniosek akredytacyjny (proces akredytacyjny na galę FEN 13 Summer Edition, 13 sierpnia w Gdynia Arena, ruszy już za kilka dni). Alternatywnie można w kolumnie po lewej stronie wybrać opcję „Akredytuj”, odnaleźć na liście biuro prasowe FEN oraz odpowiednie wydarzenie i kliknąć przy nim przycisk „Akredytuj”.

Szczegółowe informacje dotyczące korzystania z systemu Accredito.com przez dziennikarzy znajdą Państwo pod adresem accredito.com/faq/reporter.

FEN

Cztery medale Polaków w Bratysławie

Do pełni szczęścia zabrakło tylko polskiego judoki na najwyższym stopniu podium. Biało-czerwoni wywalczyli cztery medale podczas Pucharu Europy w Bratysławie.

Dzięki temu Polacy uplasowali się na ósmym miejscu w klasyfikacji medalowej. O krok od triumfu był Wiktor Mrówczyński w kategorii 73kg, który w finale przegrał z Jakubem Jecminkiem z Czech. Srebro zawisło również na szyi Beaty Pacut (78kg). Brązowe medale wywalczyli Ewa Konieczny (48kg) oraz Mateusz Garbacz (73kg).

Szans było więcej

Do Bratysławy udało się 22 reprezentantów Polski. Udało się sięgnąć po cztery medale, choć dorobek mógł być zdecydowanie większy.

Beata Pacut wygrała trzy pojedynki i potknęła się na ostatniej prostej. W kategorii 78kg wystartowało tylko pięć zawodniczek, a więc rywalizacja odbywała się systemem „każdy z każdym”. Judoczka Czarnych Bytom pokonała Ivanę Maranić, Melorę Rosettę i Urske Urek. Polka zatrzymała się na Anastasiyi Turchyn.

Polskie podium w kategorii 73kg u panów. Wiktor Mrówczyński zdecydowanie zmierzał do finału. 21-latek wygrał cztery walki, ale w decydującym starciu poległ z reprezentantem Czech. Z dobrej strony pokazał się Mateusz Garbacz. Start w Bratysławie Polak rozpoczął od zwycięstwa w pojedynku z Martonem Takacsem z Węgier. Następnie musiał uznać wyższość Niemca Davida Kraemera, jednak w repasażach spisał się znakomicie. Garbacz wygrał trzy walki i za ciosem poszedł w starciu o brązowy medal. Jego ofiarą padł Faye Njie.

Po brąz sięgnęła Ewa Konieczny w kategorii 48kg. Zawodniczka prowadziła zacięte boje w półfinale z Marą Tabeą Kraft. Rywalizacja rozstrzygnęła się dopiero po dogrywce na korzyść Austriaczki. Konieczny w pojedynku o brąz pokonała Priscillę Morand. Siódma w 48kg była Joanna Stankiewicz. 

Na podium mogła stanąć Barabara Białas w 70kg. Zawodniczka Czarnych Bytom rywalizowała o brąz z Loreną Podelenczki i mimo zaciętej rywalizacji przegrała. Polka zdobyła jedno yuko, a Rumunka dwa. Damian Stępień w 81kg wygrał trzy pojedynki i zatrzymał się w półfinale na Khasanie Khalmurzaevie. Miał szansę na brąz, ale lepszy okazał się Emmanuel Lucenti. Na piątym miejscu zmagania w 100kg zakończył Mariusz Krueger.

Niemcy na czele

Żadnych złudzeń rywalom nie pozostawili Niemcy, którzy zdecydowanie triumfowali w klasyfikacji medalowej. Nasi zachodni sąsiedzi aż pięciokrotnie stawali na najwyższym stopniu podium. Łącznie Niemcy sięgnęli po dwanaście krążków. Za ich plecami uplasowali się Ukraińcy, którzy wywalczyli po dwa złota i srebra oraz pięć brązowych medal. Podium uzupełnili Rosjanie. Sborna zdobyła cztery medale, w tym dwa złote.

Łącznie w Pucharze Europy w Bratysławie wystartowało 229 judoków.

KM

Jędrzejczyk nadal królową, Tate straciła pas

W kategorii koguciej w UFC mistrzynie zmieniają się niczym rękawiczki. Miesha Tate w pierwszej obronie mistrzowskiego pasa poległa. Tytuł trafił w ręce Amandy Nunes, która wykazała się efektywnością. Bez zmian w kategorii słomkowej, gdzie niepodzielnie panuje Joanna Jędrzejczyk.

Kobiece MMA odgrywa coraz ważniejszą rolę. Przekonać się o tym było można śledząc dwie ostatnie gale UFC. W roli gwiazd wieczoru zaprezentowały się panie. Joanna Jędrzejczyk potwierdziła, że sprawdza się w roli czołowej postaci. Z kolei dla Mieshy Tate pas jest już tylko wspomnieniem.

Gadelha bardzo chciała

Jędrzejczyk doskonale zna Gadelhę, z którą rywalizowała ponad półtora roku temu. Wtedy Polka zwyciężyła decyzją sędziów. Gadelha pałała żądzą rewanżu i poważnie myślała o zdominowaniu kategorii słomkowej. Od pojedynku z Jędrzejczyk stoczyła tylko… jedną walkę. W sierpniu 2015 roku pokonała Jessicę Aguilar, jednak Brazylijka uchodzi za jedną z najgroźniejszych zawodniczek w kategorii. 27-latek wygrała trzynaście walk z karierze i zanotowała dwie porażki (obie z polską mistrzynią).

Gadelha od początku chciała pokazać Jędrzejczyk, że pojedynek nie będzie dla niej łatwy. Już w pierwszej rundzie posłała Polkę na deski i zdobywała przewagę w parterze. Obalenia i zapasy to elementy, którymi Brazylijka punktowała. Jędrzejczyk przez dwie rundy znajdowała się pod ścianą, ale od trzeciej odsłony zaczęła wychodzić na prostą. Zawodniczka z Olsztyna wyglądała coraz pewniej i wykorzystywała zmęczenie rywalki. Czwarta i piąta runda dla Polki. Jędrzejczyk słała kolejne ciosy w stronę rywalki, a ta praktycznie nie odpowiadała.

Po pięciu, męczących i pełnych emocji, rundach ze zwycięstwa mogła cieszyć się Polka. Jędrzejczyk odniosła szóste zwycięstwo w UFC. Kolejny pojedynek zakończył się po morderczych pięciu rundach.

Nowa mistrzyni 

W marcu Miesha Tate weszła na szczyt w kategorii koguciej. 29-Amerykanka pokonała w piątej rundzie Holly Holm, która po raz pierwszy broniła zdobytego w starciu z Rondą Rousey pasa. Po czterech miesiącach Tate stanęła przed trudnym wyzwaniem. Po pierwsze, mocna rywalka w postaci Amandy Nunes. Po drugie, występ w roli mistrzyni UFC.

Czy Tate nie udźwignęła ciężaru? Brazylijka nie zamierzała czekać na mistrzynię i od razu ruszyła do przodu. Z pewnością 29-letnia Amerykanka mogła być zaskoczona takim obrotem sprawy. W stójce Nunes rozbiła rywalce nos, a w parterze założyła duszenie zza pleców. Tate zmuszona była odklepać, a walki zakończyła się po upływie trzech minut i szesnastu sekund. Co ciekawe, Tate przegrała tym samym sposobem, który kilka miesięcy temu pozwolił jej na zdobycie pasa.

UFC 200 – to wydarzenie szczególne i gala o wielkich rozmiarach. Planowano, że w walce wieczoru wystąpią Daniel Cormier i Jon Jones, jednak ten ostatni przez problemy z dopingiem został usunięty z karty walki. Zastąpił go doświadczony Anderson Silva. Zabrakło emocji, ale Cormier zwyciężył jednogłośnie na punkty. Amerykanin dominował w parterze i nie pozwolił Silvie na rozwinięcie skrzydeł. 

Jose Aldo pokazał, że nie powiedział ostatniego słowa. Brazylijczyk liczy na rewanż z Conorem McGregorem. W Las Vegas po pięciu rundach okazał się lepszy od Frankie'ego Edgara. Szybkie zwycięstwo w starciu z Travisem Browne'em zanotował Cain Velasquez. Warto odnotować powrót Brocka Lesnara do UFC po blisko pięcioletniej przerwie. 39-latek przez trzy rundy prezentował się lepiej od Marka Hunta i zasłużenie wygrał.

fot. bloodyelbow.com

KM

Łamator vs. Golden Boy na gali FEN 13 Summer Edition!

Znamy drugie zestawienie MMA w fight cardzie gali FEN 13 Summer Edition! Po anonsowanej już sensacyjnej walce w kategorii piórkowej między Piotrem Hallmannem i Kamilem Łebkowskim przyszła pora na równie kapitalny pojedynek w wadze lekkiej. Zmierzą się w nim Jacek Kreft z Mad Dogs Gdynia i Marian Ziółkowski z Poland Top Team Warszawa. 

Dla Jacka „Łamatora” Krefta i Mariana „Goldena Boya” Ziółkowskiego będzie to trzecie spotkanie na arenie MMA. W pierwszym starciu, do którego doszło we wrześniu 2013 roku na gali PLMMA 20 Extra, zwyciężył „Łamator”, zakładając rywalowi dźwignię na łokieć w drugiej rundzie. W rewanżowym pojedynku na gali PLMMA 27 w styczniu 2014 roku górą był „Golden Boy”, który również w drugiej rundzie duszeniem trójkątnym zmusił Krefta do odklepania. Kto okaże się lepszy w trzeciej konfrontacji na gali FEN 13 Summer Edition? Faworyta tego starcia nie sposób dzisiaj wskazać.

25-letni Jacek Kreft swoją karierę zawodową rozpoczął od efektownego zwycięstwa nad Kamilem Łebkowskim (w walce wieczoru gali FEN 13 Summer Edition spotka się on z Piotrem Hallmannem), poddając go gilotyną w drugiej rundzie. Zanim otrzymał propozycję kontraktu od federacji Fight Exclusive Night reprezentant klubu Mad Dogs Gdynia pokonał jeszcze m.in. Patryka Grudniewskiego i Dmitriya Shestakova. W klatkoringu FEN walczył już trzy razy, odnosząc pewne zwycięstwa nad Patrykiem Rogóżem oraz – w ostatniej swojej walce – nad Adamem Golonkiewiczem i przegrywając tylko z Mateuszem Rębeckim. Jego aktualny bilans walk to 6 zwycięstw (5 poddań, 1 decyzja) oraz 3 porażki.

Zobacz walkę Jacka Krefta z Adamem Golonkiewiczem: www.ipla.tv/Jacek-kreft-adam-golonkiewicz/vod-6450445

Choć Marian Ziółkowski jest starszy od Krefta o zaledwie 5 miesięcy, to na koncie ma już ponad dwukrotnie więcej zawodowych walk. Do swoich największych sukcesów może zaliczyć pas federacji PLMMA, zdobyty w styczniu tego roku po znokautowaniu Hiszpana Jesusa Montero. Wcześniej walczący w barwach Poland Top Team zawodnik wygrywał również m.in. z Bartłomiejem Kurczewskim, Ukraińcem Gabrielem Marichevem i Włochem Giuliano Pennese. Zdobycie tytułu mistrza PLMMA otworzyło mu drogę do walki z Romanem Szymańskim o pas federacji Fight Exclusive Night kategorii lekkiej, do której doszło na gali FEN 11 Warsaw Time. „Golden Boy” ten pojedynek przegrał, ale przez pięć pełnych rund toczył z Szymańskim niezwykle zacięty, stojący na fantastycznym poziomie bój – obaj fighterzy zostali za niego nagrodzeni bonusami za walkę wieczoru. W sumie dorobek Ziółkowskiego to 14 zwycięstw (3 nokauty, 9 poddań, 2 decyzje), 4 porażki i 1 remis.

Zobacz walkę Mariana Ziółkowskiego z Romanem Szymańskim: www.ipla.tv/Marian-ziolkowski-roman-szymanski/vod-6567868

„Dla obu tych utalentowanych, widowiskowo bijących się zawodników będzie to ważna walka. Po zwycięstwie nad Golonkiewiczem przed Kreftem znów pojawiła się szansa na walkę o pas FEN i kolejna wygrana może go do niej poważnie przybliżyć – mówi Paweł Jóźwiak, prezes federacji Fight Exclusive Night. – Z kolei Ziółkowski, chociaż zaprezentował się znakomicie, to jednak swoją walkę o pas z Szymańskim przegrał i teraz również potrzebuje zwycięstw, aby zostać w grze o tytuł mistrza FEN”.

W pozostałych walkach gali FEN 13 Summer Edition kibice zobaczą w akcji wielu innych świetnych zawodników. 13 sierpnia w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą m.in. Piotr Hallmann z Kamilem Łebkowskim, Michał Wlazło, Bartosz Chyrek i Aleksander Georgas, a w formule K-1  – m.in. Marcin Szreder oraz Arkadiusz Wrzosek z Kryspinem Kalskim.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Gadżijew jedzie na igrzyska

Jeszcze niedawno wydawało się, że marzenia Magomiedmurada Gadżyjewa o starcie na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro prysły niczym bańka mydlana. Badania wykazały obecność meldonium w organizmie zapaśnika. Polski Związek Zapaśniczy nie chciał pogodzić się z utratą kwalifikacji olimpijskiej i podjął walkę. Wszystko jest na dobrej drodze. Prawdopodobnie werdykt będzie satysfakcjonujący i możemy spodziewać ośmiu reprezentantów Polski w zapasach w Rio.

Urodzony w Dagestanie Gadżyjew w ciągu ostatnich miesięcy wyróżniał się podczas kolejnych startów. Stał się mocnym ogniwem polskiej kadry, jednak badania antydopingowe wykryły w organizmie zawodnika startującego w stylu wolnym obecność meldonium. Wydawało się, że Gadżyjew znalazł się pod ścianą.

Nadzieja umiera ostatnia

27-latek w kwietniu w Zrenjaninie walczył jak lew o kwalifikację olimpijską. W decydującym pojedynku w kategorii 65kg w stylu wolnym pokonał Andrija Kwiatkowskiego. Spełnienie marzeń, ogromna radość i nadzieja na medal w Rio. Gadżyjew zrobił ogromny postęp oraz dawał polskim kibicom kolejne powody do zadowolenia. 

Jednak w maju nastąpił wstrząs. Międzynarodowa Federacja Zapasów poinformowała, że w organizmie Gadżyjewa wykryto 0,19 mikrograma meldonium na mililitr. Specyfik ten został wpisany na listę środków zakazanych wraz z początkiem 2016 roku. Śladowe ilości meldonium w organizmie Gadżyjewa wskazywały, że zapaśnik AKS Białogard stosował go przed tą datą.

Polski Związek Zapaśniczy nie dawał za wygraną i podjął walkę o występ 27-letniego zawodnika w Rio. Odwołanie przyniosło pozytywny efekt. Międzynarodowa Federacja Zapaśnicza odstąpiła od dyskwalifikacji Gadżyjewa, co oznacza, że ten może jechać do Rio. Warto zaznaczyć, że decyzja nie jest oficjalna, ale wszystko powinno wyjaśnić się w najbliższych dniach. Jednak władze PZZ mają w ręku mocną kartę, bo zyskały potwierdzenie o stosowaniu się do zasad przez 27-letniego zawodnika.

Warto wspomnieć, że w związku w wykryciem meldonium w organizmie Gadżyjewa występ w Rio był niemożliwy. Światowa federacja zezwoliła zawodnikowi na starty na poziomie krajowym. Z pewnością zaangażowanie i wola walki ze strony PZZ okazały się decydujące, wszak przepisy antydopingowe i kwestia meldonium w ostatnich miesiącach budzi ogromne dyskusje. 

Z nadzieją na medal

W ostatnich czasie Gadżyjew prezentował wysoką formę. Na swoim koncie zapisał srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Baku w kategorii 70kg. Z kolei podczas tegorocznych mistrzostwach Europy w Rydze stanął na najwyższym stopniu podium. W opinii ekspertów Gadżyjew gwarantuje rywalizację o medal w Rio.

Do walki o olimpijskie medale szykują się: Iwona Matkowska (48kg), Katarzyna Krawczyk (53kg), Monika Michalik (63kg), Agnieszka Wieszczek-Kordus (69kg) oraz zawodnicy w stylu wolnym: Zbigniew Baranowski (86kg), Radosława Baran (97kg) i Robert Baran (125kg). Żadnemu z naszych klasyków nie udało uzyskać się przepustki do Rio.

Fot. zapasy.org.pl

KM

Grand Prix Binkowski Resort

Już w dniach 23-24 lipca 2016 r. w Kielcach w hotelu Binkowski odbędzie się prestiżowa impreza w fitness i kulturystyce. Organizatorzy przygotowali szereg atrakcji dla obecnych a ci, którzy nie będą mogli dotrzeć na miejsce zapraszmy przed ekrany komputerów. Transmisję na żywo będzie można oglądać z drugiego dnia zmagań zawodników tj. 24 lipca. Zapraszamy

Aleksander Georgas w karcie wstępnej gali FEN 13 Summer Edition!

Aleksander Georgas to kolejny zawodnik z Trójmiasta, który tego lata związał się kontraktem z federacją FEN. Młody fighter wagi piórkowej z gdyńskiego klubu Might Bulls zadebiutuje w klatkoringu Fight Exclusive Night już 13 sierpnia na gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena.

Aleksander Georgas (26 lat, 175 cm), mimo młodego wieku, jest już doświadczonym zawodnikiem MMA. Karierę zawodową rozpoczął w 2011 roku od efektownej serii pięciu wygranych walk z rzędu, którą zwrócił na siebie uwagę kibiców i dziennikarzy. Co prawda, podopieczny słynnego trenera Grzegorza „Jakubka” Jakubowskiego kolejne cztery pojedynki przegrał, ale warto podkreślić, że we wszystkich tych starciach miał mocnych rywali – wśród nich był m.in. obecny mistrz Fight Exclusive Night wagi lekkiej Roman Szymański – i w aż trzech z nich zwycięzcę musieli wskazać sędziowie.

„Młody byłem i zawzięty, tak bardzo mi zależało, żeby walczyć, że aż chyba za bardzo. Chciałem dobrze, ale przedobrzyłem – tak tę złą passę sopocki fighter skomentował w jednym z wywiadów. – Wnioski zostały wyciągnięte, zmieniłem trochę swoje podejście, nie myślę już o tym, że muszę za wszelką cenę walczyć i wygrywać, tylko robię to bardziej dla siebie. Jak widać przyniosło to efekty, bo znów zacząłem zwyciężać. Wracam do gry!”

Na zwycięską ścieżkę Georgas powrócił wiosną 2015 roku – w dwóch ubiegłorocznych walkach dopisał do swojego rekordu kolejne dwie wygrane. Obecnie jego bilans to 7 zwycięstw i 4 porażki.

„Aleksander Georgas to młody, perspektywiczny fighter. Jeśli nadal będzie się rozwijał tak szybko, jak do tej pory, to wkrótce może stanowić  o sile polskiej kategorii piórkowej – mówi o zawodniku Might Bulls Gdynia prezes FEN Paweł Jóźwiak. – O skali jego talentu kibice będą mogli się przekonać już za miesiąc na gali FEN 13 Summer Edition, bo szykujemy dla niego mocnego przeciwnika. Jego nazwisko podamy niedługo, ale już teraz mogę zapewnić, że Aleks będzie musiał się mocno napracować, aby go pokonać”.

Wcześniej federacja FEN ogłosiła nazwiska pięciu innych zawodników związanych z Trójmiastem, których kibice w hali Gdynia Arena zobaczą w akcji na gali FEN 13 Summer Edition – są to walczący w formule MMA Piotr Hallmann z Mighty Bulls Gdynia, Jacek Kreft i Bartosz Chyrek z klubu Mad Dog Gdynia oraz Michał Wlazło, reprezentujący Forfit Gdańsk, a także zawodnik K-1 Kryspin Kalski z Fight Gym Gdynia. Tego wieczora w klatkoringu w Gdynia Arena walki na zasadach K-1 stoczą również m.in. stołeczni kickbokserzy Marcin Szreder i Arkadiusz Wrzosek.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage'u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Problemy dopingowe, Jones usunięty z UFC 200

Wszyscy czekali na walkę Jona Jonesa z Danielem Cormierem na gali UFC 200 o pas wagi półciężkiej, jednak do pojedynku nie dojdzie. 28-latek z Nowego Jorku mógł naruszyć przepisy antydopingowe.

Na obecną chwilę nie wiadomo, czyli na gali wystąpi Daniel Cormier. Wszystko zależy od tego, czy UFC uda się zakontraktować rywala dla mistrza wagi półciężkiej. Jednak do gali zostały tylko dwa dni.

Czarne chmury nad Jonesem

28-latek czekał na ten pojedynek. Chciał pokazać, że nadal jest najlepszym fighterem wagi półciężkiej i czołową postacią UFC. Po licznych kłopotach w końcu mógł wrócić na pierwszy plan. Został mu do wykonania tylko jeden krok, czyli pokonanie Cormiera i wydarcie mu z rąk mistrzowskiego pasa. Przecież Jones już raz tej sztuki dokonał, a więc miał przewagę psychiczną i doskonale znał możliwości rywala. Na ostatniej prostej przytrafiła mu się wpadka.

Przyczyną kłopotów Jonesa są przepisy antydopingowe. Amerykańska Agencja Dopingowa oznaczyła Amerykanina jako zawodnika, który mógł dopuścić złamania się obowiązujących zasad w tym zakresie. Jedna z próbek pobranych do badań wykazała nieprawidłowości. Nie podano jednak o zastosowanie jakiej substancji może chodzić.

W związku z tym Jones został wykluczony z gali UFC 200, która odbędzie się już 9 lipca. Warto pamiętać, że nie jest to jednoznaczne ze stosowaniem przez amerykańskiego fightera zakazanych środków. Do tego potrzebne jest zbadanie próbki B, jednak wymaga to czasu.

Mimo wszystko cała sytuacja jest w niesmak włodarzom UFC. Z pewnością chcieli, aby jubileuszową, 200, galę uświetniła walka najwyższych lotów. Odpowiedni poziom mieli zagwarantować Cormier i Jones. Na kilkadziesiąt godzin przed galą UFC przyjęła potężny cios. W tej chwili najbardziej emocjonującym wydarzeniem gali UFC będzie starcie Brocka Lesnara z Markiem Huntem.

Kłopoty się go trzymają

Jones miał wszystko, o czym marzył. Sława, pieniądze, tytuł mistrza UFC. Jednak Amerykanin wpadł w tarapaty, które zachwiały jego pozycję. W kwietniu 2015 roku spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że w zdarzeniu ucierpiała kobieta w ciąży. Dodatkowo w samochodzie Jonesa znaleziono marihuannę.

Jednak 28-latek już wcześniej miał występki na sumieniu. Wykryto u niego jeden z metabolitów kokainy. Wtedy Jones zapowiedział, że uda się na terapię. W końcu kłopoty go dopadły. Zawieszenie przez UFC, niezadowolenie sponsorów oraz rozczarowanie fanów. 

Amerykanin musiał zrobić wiele, aby odzyskać pozycję. Jones wrócił do oktagonu w kwietniu i pokazał, że chce walczyć i zachwycać. Wygrał z Ovincem St. Preux, co dało mu przepustkę do pojedynku o pas. Plany trzeba jednak odłożyć.

KM

Płetwal vs. Bomba w walce wieczoru gali FEN 13 Summer Edition!

Piotr Hallmann tylko dwa dni czekał na nazwisko swego rywala w walce wieczoru gali FEN 13 Summer Edition! 13 sierpnia w klatkoringu Fight Exclusive Night w hali Gdynia Arena będzie na niego czekał Kamil Łebkowski. Zakontraktowany w kategorii piórkowej pojedynek tych dwóch znakomitych fighterów to z pewnością jedno z najważniejszych wydarzeń polskiego MMA w tym roku.

Dla 28-letniego Kamila Łebkowskiego (14-4, 8 KO, 2 SUB) walka na wakacyjnej gali FEN 13 Summer Edition w Gdyni będzie pierwszym występem po spektakularnym zwycięstwie na gali World Series of Fighting Global Championship 2: Japan w Tokio. Japońska publiczność szybko przekonała się, dlaczego reprezentant klubu Dziki Wschód Biała Podlaska nosi przydomek „Bomba”, bowiem Łebkowski już w pierwszej rundzie potężnym podbródkowym posłał na deski doświadczonego Japończyka Yoshihiro Koyamę. Było to dziewiąte zwycięstwo podopiecznego trenera Łukasza Grochowskiego z rzędu, a zarazem najważniejsze w jego dotychczasowej karierze zawodowej, bo odniesione na arenie jednej z głównych organizacji MMA na świecie. Łebkowski stał się jednocześnie pierwszym Polakiem, który walczył, a do tego wygrał walkę na zawodach WSOF.

Zobacz walkę Łebkowskiego na gali WSOF GC2: www.youtube.com/watch?v=E24zy3UO8ao

Przeciwnik „Bomby” na gali FEN 13 Summer Edition będzie jeszcze groźniejszy, bowiem 29-letni Piotr Hallmann (16-5, 7 KO, 7 SUB) to zawodnik z sześcioma walkami w UFC na koncie i dużym doświadczeniem międzynarodowym – poza oktagonem amerykańskiej federacji „Płetwal” występował także na galach w Niemczech, Irlandii, Słowenii, Finlandii i Jordanii. W 21 zawodowych starciach wygrywał aż 16 razy, najczęściej przez nokaut lub poddanie. Gdynianin dotychczas bił się w kategorii lekkiej, ale na sierpniowej gali FEN po raz pierwszy zawalczy w kategorii piórkowej.

„Nawet trzech sekund nie zajęło mi podjęcie decyzji, kiedy dowiedziałem się, z kim mam walczyć – mówi Kamil Łebkowski o propozycji walki na gali FEN 13 z Piotrem Hallmannem. – Zgodziłem się bez wahania, bo Piotrek jest mocnym zawodnikiem, a tylko z takimi chcę się mierzyć. Walczy w stylu, który mi bardzo odpowiada, i myślę, że damy naprawdę emocjonującą walkę”.

Kamil Łebkowski, który nie ukrywa, że jego celem jest angaż w UFC, wierzy, że kontrakt z federacją FEN przybliży go do realizacji tego marzenia. Wojownik z Żuromina, gdzie prowadzi własny klub MMA i pracuje jako trener personalny, jest przekonany, że 13 sierpnia w Gdynia Arena to właśnie jego rękę sędzia podniesie po walce do góry na znak zwycięstwa.

„Wielokrotnie wstawałem w nocy, żeby oglądać walki Piotrka w UFC i zawsze gorąco mu kibicowałem. Teraz jednak nie ma już miejsca na podziwianie, teraz przyszedł czas na porządne lanie. Nie tylko czuję, że wygram tę walkę, ale wręcz jestem pewien, że tak się stanie” – zapewnia „Bomba”.

 „Łebkowski według wszelkich rankingów jest nr 2 w Polsce w kategorii piórkowej, Hallmann to nr 3 w wadze lekkiej, ale schodzi teraz do kategorii piórkowej. To starcie będzie absolutnym hitem tego roku w polskim MMA i z pewnością zelektryzuje publiczność – komentuje Paweł Jóźwiak, prezes federacji FEN. – Nie lada sztuką było zakontraktowanie obu tych zawodników, ale jeszcze większym wyczynem było doprowadzenie do ich bezpośredniej konfrontacji już w debiucie dla naszej organizacji. Udało się i jestem pewien, że kibiców czeka na gali FEN 13 absolutnie bombowy pojedynek!”

W pozostałych walkach gali FEN 13 Summer Edition kibice zobaczą w akcji wielu innych świetnych zawodników. 13 sierpnia w Gdynia Arena na zasadach MMA walczyć będą m.in. Michał Wlazło, Jacek Kreft i Bartosz Chyrek, a w formule K-1  m.in. Marcin Szreder oraz Arkadiusz Wrzosek z Kryspinem Kalskim.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage’u federacji FEN na Facebooku.

FEN

Wielkie judo w Gdyni

W Gdyni szykują się zacięte zmagania w Pucharze Europy Juniorów judo. Rywalizacja odbędzie się w dniach 16-17 lipca i będzie szansą na wywalczenie kwalifikacji do wrześniowych mistrzostw Europy juniorów.

Gdynia czeka, Gdynia pragnie judo. Urocze portowe miasto będzie gościło utalentowanych zawodników z całej Europy i nie tylko. Zawody mają charakter otwarty, a więc mogą brać w nich udział również judocy spoza Starego Kontynentu.

Kolejna międzynarodowa impreza

Wystarczy spojrzeć w kalendarz Polskiego Związku Judo, aby przekonać się, że w naszym kraju nie brakuje międzynarodowych imprez. To szansa na promocję kraju, a także wzbudzenie większego zainteresowania dyscypliną. W tym roku w Warszawie odbył się Puchar Europy seniorek. Z kolei w Bielsku-Białej miały miejsce zmagania w Pucharze Europy Kadetów. Zwłaszcza występ w Arenie Ursynów na długo zapadnie w pamięć polskim kibicom judo. Biało-czerwone triumfowały w klasyfikacji medalowej, a na pierwsze miejsca wywalczyły: Arleta Podolak (57kg), Katarzyna Kłys (70kg) i Beata Pacut (78kg). W Bielsku-Białej srebrne krążki zawisły na szyjach Elizy Wróblewskiej (63kg) oraz Julii Świątkiewicz (+70kg).

Nie ulega wątpliwości, że pragnieniem kibiców jest, aby w Gdyni któryś z Polaków pojawił się na najwyższym stopniu podium. Zawodnicy cały czas mogą zgłaszać się do udziału w Pucharze Europy. Na obecną chwilę chęć startu wyraziło ponad 200 zawodników. Z pewnością poziom rywalizacji podniosą Japończycy. W Gdyni licznie powinni zjawić się reprezentacji Ukrainy i Holandii.

Gdynia ma piękne wspomnienia związane z judo. Tyle, że dla niektórych mogą już okazać się historią. 15 lat temu w Gdyni ikony polskiego judo, czyli Aneta Szczepańska i Paweł Nastula sięgali po tytuły mistrzów Polski. Czy teraz w ich ślady pójdą nasi juniorzy? 

Jak było?

W ubiegłym roku zmagania w Pucharze Europy juniorów odbyły się we Wrocławiu. Biało-czerwoni wywalczyli sześć medali. Polacy zdominowali rywalizację w kategorii 90kg, gdzie po złoto sięgnął Piotr Kuczera, którego forma eksplodowała w kolejnych startach. Warto wspomnieć, że judoka Polonii Rybnik w Kazaniu wywalczył brązowy medal mistrzostw Europy. 

We Wrocławiu w 90kg na najniższych stopniach podium uplasowali się Rafał Kozłowski i Jakub Ozimek. Brązowe medale wywalczyli także: Beata Pacut (+78kg), Jan Jackiewicz (+100kg) oraz Patryk Wawrzyczek (66kg).

Cały czas czekamy na ogłoszenie kadry, która zaprezentuje się w Gdyni. Na pewno nie zobaczymy Angeliki Szymańskiej, która pauzuje z powodu kontuzji nosa. O medal powinny za to powalczyć Anna Dąbrowska i Julia Kowalczyk. W kategorii 73kg zakusy na dobry wynik ma Maciej Krogulski. Z pewnością Polacy postarają się, aby w Gdyni zapanowała euforia.

Warto wspomnieć, że w hali sportowej Arena odbędzie międzynarodowy camp judo. Impreza została zaplanowana w dniach 18-21 lipca.

KM

Puchar Europy Juniorów – Gdynia 2016

PE Juniorów w Gdyni – powrót wielkiego judo po 15 latach

W 2001 roku po tytuły Mistrzów Polski w Gdyni sięgały takie gwiazdy światowego formatu jak Paweł Nastula i Aneta Szczepańska. Już wkrótce do tego pięknego portowego miasta znów zawita wielkie judo – w dniach 16-17 lipca odbędzie się otwarty Puchar Europy Juniorów z udziałem m.in. licznej grupy Polaków i znakomitych Japończyków.

Lista startowa zostanie zamknięta na początku przyszłego tygodnia, a już jest ponad 200 zgłoszeń zagranicznych zawodniczek i zawodników. Swój przyjazd awizowali też judocy spoza Starego Kontynentu, m.in. z Japonii i Australii po 10 sportowców, jak również po jednym z Portoryko i Republiki Zielonego Przylądka.

Z Europy najliczniej będą reprezentowane – Ukraina (33 judoków), Holandia (20) oraz Niemcy i Belgia (po 19). Wkrótce ogłoszony zostanie skład polskiej drużyny narodowej juniorek i juniorów.

Po raz pierwszy Puchar Europy Juniorów będzie organizowany w Gdyni. Wcześniej zawody odbywały się we Wrocławiu i Cetniewie. Ubiegłoroczna edycja przyniosła Biało-Czerwonym 6 medali, w tym złoty Piotr Kuczery (-90kg), który później stawał kolejno na podium Mistrzostw Europy i Świata Juniorów oraz Mistrzostw Europy Seniorów.

Judo na najwyższym poziomie wraca po 15-letniej przerwie. Jesienią 2001 roku w nadmorskim mieście złote medale zdobyli m.in. Mistrz Olimpijski z Atlanty, 2-krotny Mistrz Świata i 3-krotny Mistrz Europy Paweł Nastula oraz obecna trenerka seniorskiej reprezentacji kobiet Aneta Szczepańska, która w dorobku ma srebro Igrzysk z 1996 roku i Mistrzostw Europy 2004 oraz brąz Mistrzostw Świata 1995.

W Gdyni wygrywali też m.in. Adrianna Dadci, Krzysztof Wiłkomirski, Robert Krawczyk, Przemysław Matyjaszek czy Janusz Wojnarowicz.

Tegoroczny PE Juniorów (16-17 lipca) i międzynarodowy camp (18-21 lipca) odbędą się w hali sportowej Arena w Gdyni, ul. Kazimierza Górskiego 8. Już wkrótce poinformujemy o terminie konferencji prasowej z udziałem władz Miasta Gdynia i przedstawicieli Polskiego Związku Judo.

Pomorski turniej jest dla polskich judoków sprawdzianem i jednocześnie możliwością zdobycia kwalifikacji na Mistrzostwa Europy Juniorów w dniach 16-18 września w hiszpańskiej Maladze.

Informacja prasowa

 

Piotr Hallmann podpisał kontrakt z federacją FEN!

Piotr Hallmann, który jeszcze niedawno walczył w oktagonie UFC, został nowym zawodnikiem federacji Fight Exclusive Night. Reprezentant klubu Mighty Bulls Gdynia zadebiutuje w klatkoringu FEN już 13 sierpnia na wakacyjnej gali FEN 13 Summer Edition w Gdynia Arena.

29-letni Piotr "Płetwal" Hallmann, który karierę sportową łączy ze służbą wojskową (jest podporucznikiem Marynarki Wojennej RP), to jeden z najlepszych polskich zawodników MMA wagi lekkiej i kolejny po Marcinie Bandelu i Pawle Pawlaku fighter z przeszłością w UFC, który związał się z federacją Fight Exclusive Night. Gdynianin na angaż w amerykańskiej federacji zapracował sobie świetnymi występami na galach w Polsce i zagranicą – w Niemczech, Irlandii, Słowenii, Finlandii, a nawet Jordanii. Z trzynastu walk wygrał aż dwanaście, zaliczając m.in. imponującą serię dziewięciu zwycięstw z rzędu. Większość tych pojedynków rozstrzygnął na swoją korzyść efektownymi nokautami lub poddaniami.

Dla amerykańskiej federacji Hallmann stoczył sześć walk. W dwóch z nich pewnie zwyciężał – w debiucie na gali UFC Fight Night 28 w Belo Horizonte pokonał przez kimurę faworyzowanego Brazyliczyka Francisco Trinaldo, a w trzecim swoim starciu w Manchesterze zmusił do poddania Amerykanina Yvesa Edwardsa. Dwa inne pojedynki w UFC Polak przegrał bardziej z urazami niż rywalami – w zaciętej konfrontacji z Amerykaninem Alem Iaquintą wytrwał do końca, mimo że przez długi czas walczył ze złamaną szczęką, a starcie z Magomedem Mustafajewem, w której prowadził na punkty, przerwała interwencja lekarza, który uznał, że rozcięcie łuku brwiowego "Płetwala" jest zbyt poważne, aby mógł on walczyć dalej.

Waleczny Polak za swoje występy w UFC został trzykrotnie wyróżniony przez władze federacji: za walkę wieczoru uznano jego starcie z Brazylijczykiem Gleisonem Tibau, za występ wieczoru – zwycięstwo nad Edwardsem, a za poddanie wieczoru – kimurę założoną Tribaldo.

Ostatnią walkę dla światowego giganta MMA Hallmann stoczył w listopadzie ubiegłego roku w Sao Paulo, przegrywając w trzeciej rundzie przez nokaut z Alexem Oliveirą. Od czasu zwolnienia z UFC w styczniu walczył tylko raz – w kwietniu dopisał na swoim koncie kolejne zwycięstwo, pokonując Francuza Jasona Poneta. Obecnie bilans zawodowych walk "Płetwala" to 16 zwycięstw (7 nokautów, 7 poddań, 2 decyzje sędziowskie) i 5 porażek.

Walka na gali FEN 13 Summer Edition będzie dla Piotra Hallmanna wyjątkowa, ponieważ podopieczny trenera Grzegorza "Jakubka" Jakubowskiego, który do tej pory rywalizował w kategorii lekkiej (-70 kg), po raz pierwszy będzie walczył w kategorii piórkowej (-66 kg).

„Piotr Hallmann dotychczas walczył w kategorii lekkiej,  regularnie potwierdzając, że jest jednym z czołowych zawodników MMA w Polsce. Jesteśmy przekonani, że także w niższej kategorii zaprezentuje pełnię swoich nieprzeciętnych umiejętności – mówi Paweł Jóźwiak, prezes federacji Fight Exclusive Night. – Naszym zdaniem, Płetwal został zwolniony z UFC przedwcześnie i mamy nadzieję, że walki w klatkoringu FEN będą dla niego trampoliną, która pozwoli mu wskoczyć z powrotem do oktagonu amerykańskiej organizacji. Na naszych galach będziemy konfrontować go z bardzo mocnymi rywalami, więc kibice mogą się spodziewać naprawdę elektryzujących pojedynków z jego udziałem”.

Przeciwnik Piotr Hellmanna w walce wieczoru FEN 13 Summer Edition oraz kolejni uczestnicy tej gali będą ogłaszani już w najbliższych dniach. W tej chwili wiadomo już, że oprócz "Płetwala" 13 sierpnia w Gdynia Arena wystąpią tacy fighterzy MMA, jak Michał Wlazło, Jacek Kreft i Bartosz Chyrek. Publiczność obejrzy tego wieczora również walki K-1 z udziałem m.in. Marcina Szredera i Arkadiusza Wrzoska.

Bilety na FEN 13 Summer Edition można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl, a zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 13 Summer Edition znajdziecie na stronie internetowej Fight Exclusive Night oraz fanpage'u federacji FEN na Facebooku.

FEN

autor zdjęcia: Paweł Najmowicz / FEN Federation

LIVE: Zawody Grand Prix Binkowski Resort (Fitness i Kulturystyka)

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z zawodów fitness i kulturystyki, które odbędą się w dniu 24 lipca 2016 r. w hotelu Binkowski w Kielcach.

[kod]

Grand Prix Binkowski

Grand Prix Binkowski

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/Grand_Prix_Binkowski_Fitness.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/Grand_Prix_Binkowski_Fitness.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/Grand_Prix_Binkowski_Fitness.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/Grand_Prix_Binkowski_Fitness.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Wystąpił na KSW, został pozwany

Polska publiczność zdążyła poznać Mansoura Barnaouiego podczas gali KSW 35. Z tego tytułu Francuz może mieć kłopoty natury prawnej. Rosyjska organizacja M-1 Global pozwała Barnaouiego, gdyż ten nie spełnił jej próśb.

23-latek to ciekawy zawodnik, który zyskuje coraz większe uznanie. Na swoją pozycję pracował m.in. w M-1 Global. Jednak wszedł z rosyjską organizacją na wojenną ścieżkę. Włodarze M-1 nie patrzyli optymistycznie na występ zawodnika na gali KSW 35. Ten jednak za nic miał opinie strony rosyjskiej i wystąpił w Polsce. Czy to początek jego kłopotów?

Rozprawa pod koniec lipca

Strony spotkają się więc w sądzie. Nie udało dojść się do porozumienia, ustalić rozwiązania satysfakcjonującego uczestników sporu, więc zdecydowano się na ostateczny krok. 26 lipca w Amsterdamie odbędzie się pierwsza rozprawa pomiędzy M-1 a Mansourem Barnaouim.

Jednak po kolei. 6 kwietnia br. KSW podpisała umowę z francuskim zawodnikiem, na mocy której ten miał zaprezentować się podczas majowej gali w Ergo Arenie. Problem w tym, że w sprawę włączyła się organizacja M-1 Global. 

Rosjanie protestowali i nie wyrażali zgody na występ 23-latka w Polsce. Barnaoui nie przestraszył się jednak konsekwencji. Zdanie w tej kwestii zaprezentowała organizacja KSW i wydała oświadczenie, w którym podkreślała, że umowa obowiązuje i pretensje M-1 Global nie są zasadne.

Jeszcze dwa lata temu mówiło się o ewentualnej współpracy strony rosyjskiej z polską. Czy sprawa z Barnaoui miała za zadanie zdyskredytować KSW? Trudno przewidzieć. Być może Rosjanie chcą pokazać, że nie godzą się, aby zawodnik występujący na ich galach łamał określone zasady współpracy.

Walczył o pasy

Pewne jest jedno: sprawa zaszła naprawdę daleko. Być może wcześniejsze protesty podyktowane były obawami o utratę cennego zawodnika. Barnaoui w M-1 Global walczył o najwyższe cele, a jego pojedynki wyglądały ciekawie. Co warte uwagi, Francuz tylko jedną walkę wygrał decyzją sędziów. Pozostałe jedenaście przed czasem. Przegrywał cztery razy, ale zawsze decyzją sędziów. To pokazuje, że chodzi o mocnego zawodnika. Dlatego też jest niezwykle cenny, bo gwarantuje pewien poziom rywalizacji sportowej.

W M-1 Global sięgnął po pas wagi lekkiej pokonując w maju 2015 roku Maxima Divnicha. 23-latek zaserwował rywalowi potężne kolano i dobił ogromną porcją ciosów już w pierwszej rundzie. Tak wygrywa prawdziwy mistrz. Zdecydowanie zaznacza swoją przewagę i opływa w glorii chwały. Jednak Barnaoui został szybko sprawdzony na ziemię. W październiku 2015 roku rywalizował w Ivanem Buchingerem. Stawką pojedynku był pas wagi piórkowej. Francuz przegrał i po tej walce zdecydował się spróbować sił na gali KSW. W Ergo Arenie spotkał się z Mateuszem Gamrotem, jednak to Polak był lepszy i cieszył się ze zwycięstwa. Z kolei Barnaoui musiał drugi raz z rzędu uznać wyższość rywala. 

Teraz czeka go pojedynek przed wymiarem sprawiedliwości. Francuz cztery razy wystąpił na galach M-1 Global. Zanotował dwie wygrane i dwie porażki. Sytuacja prezentuje się remisowo, a więc czas na decydujące starcie. Jednak w tym przypadku nikomu chyba nie jest do śmiechu.

fot. youtube.com

KM

Mistrzostwa bez medalu

Vantaa nie była szczęśliwa dla polskich judoków. W Mistrzostwach Europy kadetów Polacy nie wywalczyli żadnego medalu w turnieju indywidualnym.

Biało-czerwoni pojechali do Finlandii z nadzieją na poprawę wyniku z ubiegłego roku w Sofii. W Bułgarii po srebrny medal sięgnął Maciej Krogulski w 73kg. Nadziei nie udało się jednak spełnić. Polacy startowali bez powodzenia.

Holenderka lepsza od Szymańskiej

Po dobrych występach w zawodach Pucharu Europy pojawiły się nadzieje na dobry start biało-czerwonych w mistrzostwach Europy. Jako jedną z faworytek do medalu wymieniano Angelikę Szymańską w kategorii 57kg. Zawodniczka MKS Olimpijczyka Włocławek w światowym rankingu zajmowała pozycję wiceliderki. Z kolei w czempionacie Starego Kontynentu rozstawiona była z numerem 1, a więc wydawało się, że w Finlandii Szymańska będzie pewnie zmierzała po medal. Polka w pierwszej rundzie miała wolny los. W Vantaa stoczyła tylko jedną walkę. W rywalizacji o ćwierćfinał spotkała się z Pleuni Cornelisse, która wcześniej wyeliminowała przedstawicielkę gospodarzy – Elviirę Kujansuu. Holenderka wybiła z głowy Szymańskiej myśli o medalu. Cornelisse zwyciężyła przez yuko, a w kolejnym pojedynku poległa z Nicolle D Isanto, która sięgnęła po srebro. Włoszka w finale przegrała z Eteri Liparteliani z Gruzji.

Tylko jedną walkę wygrała Eliza Wróblewska w kategorii 63kg. Zawodniczka z Poznania pokonała Ingę Boruch z Austrii, a w kolejnym pojedynku musiała uznać wyższość Minel Akdeniz. Ostatecznie Turczynka zajęła siódme miejsce.

Kinga Wolszczak w +70kg odniosła zwycięstwo w starciu z Veroniką Mohorić, jednak następnie na jej drodze stanęła Samira Bouizgarne. Starcie zakończyło się porażką Polki, Niemka wywalczyła brązowy medal. Z kolei Adam Stodolski w 73kg zwyciężył w starciu z Mikulasem Mesko. W kolejnym pojedynku Polakowi zabrakło szczęścia, gdyż jedną karą shido uległ Giacomo Gambie z Włoch.

Po jednej walce w Finlandii stoczyli: Natalia Kropska (52kg), Julia Świątkiewicz (+70kg), Kacper Kaczor (66kg), Łukasz Wala (73kg) i Sebastian Ołdak (90kg).

Rosjanie na czele

W mistrzostwach Europy w fińskim Vantaa wystartowało 422 judoków. O medale w czempionacie walczyli zawodnicy z 41 krajów. 

Na pierwszy plan w Finlandii wysunęli się Rosjanie, którzy sięgnęli po cztery złote medale. Złote krążki zawisły na szyjach: Konstantina Simeonidisa (60kg), Zelima Tckaeva (73kg), Dzhafara Kostoeva (90kg) i  Madiny Taimazowej (70kg). Do tego zawodnicy Sbornej dorzucili dwa srebrne i trzy brązowe medale.

Kolejne miejsca w klasyfikacji medalowej przypadły Francji i Serbii, które sięgnęły odpowiednio po pięć i cztery krążki. Gospodarze, Finowie, zdobyli jeden medal. Srebro w 81kg wywalczył Oskari Makinen.

KM

Kłopoty Omielańczuka?

Daniel Omielańczuk już 13 lipca ma stoczyć kolejną walkę w UFC. Jednak pojawiły się niepokojące wieści dotyczące polskiego fightera. Amerykańska Agencja Antydopingowa wykryła u 33-latka meldonium.

Meldonium stało się bardziej znane w świecie sportu po tym jak wybuchła afera dopingowa z udziałem Marii Szarapowej. Opinia publiczna poznawała kolejne nazwiska sportowców, którzy wpadali na zażywaniu wspomnianego środka. Wielu załamywało ręce i podkreślało, że jeszcze do niedawna meldonium nie znajdowało się na liście środków zakazanych. Testy antydopingowe wykazały, że Daniel Omielańczuk mógł naruszyć przepisy.

Niebawem walka

Polski zawodnik ma zaprezentować się podczas gali UFC Fight Night 91, gdzie jego rywalem będzie Alexey Oleinik. Pojawia się pytanie, co z pojedynkiem w związku z zaistniałą sytuacją. Póki co, 33-latek nie został zawieszony.

Warto w tym miejscu odnieść się do sytuacji Islama Makhacheva. 24-letni Rosjanin został złapany na stosowaniu meldonium. W jego przypadku nie obyło się bez wstępnego zawieszenia, jednak z czasem został oczyszczony z zarzutów i nic nie stoi na przeszkodzie, aby mógł toczyć kolejne pojedynki w MMA. Makhachev przedstawił USADA kompletną dokumentację, z której wynikało, że stosował specyfik w 2015 roku w związku z zaleceniem lekarza, czyli w czasie, gdy meldonium nie znajdowało się na liście środków zakazanych.

Wydaje się oczywiste, że Rosjanin miał rację. Stosował specyfik jako lek, a nie środek dopingujący. Dyskusja wokół meldonium jest rozległa. Pojawiają się wątpliwości, czy środek powinien być kwalifikowany jako doping.

W przypadku Daniela Omielańczuka najważniejsza jest walka, która przed nim. Wszystkim zależy, żeby sprawa wyjaśniła się jak najszybciej. – Nie ukrywam, że przyjmowałem tę substancję w celach medycznych, pod opieką lekarza, ale ostatni raz miało to miejsce we wrześniu 2015 roku, kiedy środek był jeszcze dozwolony. Wynik pozytywny dała próbka B z 21 stycznia 2016, czyli zaledwie 3 tygodnie po wpisaniu meldonium na listę zakazanych. Limit przekroczyłem śladowo, a wyniki badań potwierdzają, że są to pozostałości z wrześniowej terapii medycznej. Razem z moim sztabem jesteśmy cały czas w kontakcie z USADA i wszystkim nam zależy na jak najszybszym zamknięciu sprawy – poinformował Omielańczuk na swoim profilu na facebooku.

Walka nie jest zagrożona

Omielańczuk czeka na swoją szóstą walkę w UFC. 33-latek jest w dobrej formie. Dwa ostatnie pojedynki wygrał przed czasem. Zawodnik twierdzi, że starci z Oleinikiem nie jest zagrożone. –  Wiem jednak, że moja walka nie jest zagrożona i teraz skupiam się tylko na niej. Zawsze sprawdzamy wszystkie środki i leki pod kątem substancji zakazanych. Zawsze chętnie i z czystym sumieniem poddaję się kontroli antydopingowej. W pełni popieram politykę antydopingową UFC i USADA i cieszę się, że próbuje się wyrzucić oszustów z naszego sportu. Sam jednak nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ miałem medyczne uzasadnienie do przyjmowania legalnego wówczas środka – tłumaczy Omielańczuk.

KM