Szykuje się Śląskie Tąpnięcie

Trzy walki o pasy mistrzowskie zobaczymy podczas zbliżającej się gali DSF Kickboxing Challenge 16: Śląskie Tąpnięcie, która odbędzie się 1 czerwca w Zabrzu.

Federacja nie zwalnia tempa. Dwa tygodnie temu w hali przy ul. Szwedzkiej 2/4 w Warszawie odbyła się gala DSF 15: Bastion Chwały. W walce wieczoru Jan Lodzik obronił pas mistrzowski wagi piórkowej, pokonując Yury'a Zhukovsky'ego. Udanie w organizacji DSF zadebiutował Maciej Jewtuszko, który pokonał Roberta Krasonia. DSF 15 to już historia, teraz czas na kolejne uderzenie!

Przenosimy się do Zabrza, bo właśnie tam – w zabytkowej kopalni węgla kamiennego Guido odbędzie się gala DSF 16: Śląskie Tąpnięcie. W walce wieczoru zaprezentuje się Kamil Jenel, który będzie bronił pasa mistrzowskiego w kategorii do 81kg. Polak zmierzy się z Eduardem Aleksanyanem. Przez długi czas dywagowano, czy w Zabrzu dojdzie do rewanżu Jenela z Kamilem Rutą, któremu zawodnik Paco Team Katowice odebrał pas. Jeśli czempion zachowa tytuł, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że w następnej walce spotka się z mistrzem świata z Turcji z 2013 roku. Warto dodać, że w pierwszej obronie pasa, po zaciętym starciu, Jenel pokonał Eduarda Andronache.

W Nowym Dworze Mazowieckim Brice Kombou świętował zwycięstwo nad Piotrem Strusem. Po morderczej wymianie, sędziowie wskazali na Kameruńczyka. Tym samym Kombou zapracował na starcie o pas. Jego rywalem będzie Maksymilian Bratkowicz, który stanie do pierwszej obrony tytułu w wadze średniej (86kg). W lutym zawodnik Gym Fight Wrocław pokonał Mateusza Kubiszyna, któremu zrewanżował się za porażkę z 2016 roku i sięgnął po pas. Z Kombou mistrz również ma rachunki do wyrównania. Kameruńczyk z niemieckim paszportem okazał się lepszy od Polaka podczas gali DSF 8. – Jestem zwarty i gotowy, wyczekuje dnia dziecka – podkreśla Maksymilian Bratkowicz.

W marcu Jarosław Daschke podpisał kontrakt z federacją DSF. W Zabrzu wielokrotny mistrz Polski w kickboxingu zmierzy się z Rafałem Dudkiem o pas w wadze do 71kg. Sądeczanin, mający na koncie pojedynki dla Glory, na gali DSF: Twierdza wygrał  Zhorą Akopyanem. Zarówno Daschke, jak i Dudek to doświadczeni zawodnicy z bogatym dorobkiem. Kto wzbogaci swój stan posiadania?

Pierwszą walkę dla DSF stoczy Michał Kita. Jego rywalem będzie Denis "Flinston" Górniak.

Karta walk DSF 16: Śląskie Tąpnięcie:

Jakub Rajewski –  Kamil Piątkiewicz Muay Thai, 71 kg

Patryk Klapsia – Mateusz Janu K1, 91 kg

Damian Pająk – Patryk Małecki K1, 81 kg

Dominik Tomica –  Łukasz Łanowski (POLSKA)  K1, 60 kg

Walki PRO:

Iwona Nieroda – Yael Yvon (AUSTRIA)  K1, 56 kg

Mateusz Rajewski – Wojciech Kazieczko K1, 65 kg

Michał Ronkiewicz – Adrian Mitu (RUMUNIA) K1, 75 kg

Dominika Zadora – Wojciech Kosowski K1, 77 kg

Michał Kita – Denis Górniak  K1, +96 kg  

WALKA O PAS DSF

Rafał Dudek – Jarosław Daschke K1, 71 kg

Maksymilian Bratkowicz – Brice Kombou (KAMERUN)  K1, 86 kg

WALKA WIECZORU O PAS DSF

Kamil Jenel – Eduard Aleksanyan K1, 81 kg

KM

Bisping przeszedł na sportową emeryturę

Były mistrz UFC w wadze średniej Michael Bisping podjął decyzję o zakończeniu kariery. 39-letni Anglik już wcześniej rozważał taki krok.

Bisping przygodę z UFC rozpoczął w 2006 roku. W ciągu dwunastu lat stoczył dla najlepszej organizacji MMA na świecie 29 walk, z których 20 wygrał. 4 czerwca 2016 (UFC 199) stanął do starcia o pas wagi średniej. Bisping wskoczył w miejsce kontuzjowanego Chrisa Weidmana i w pierwszej rundzie pokonał Luke'a Rockholda. Warto dodać, że dwa lata wcześniej Amerykanin rozprawił się z Anglikiem. Bisping tylko raz skutecznie bronił mistrzowskiej zdobyczy. W październiku 2016 roku po pięciorundowym boju pokonał Dana Hendersona. W kolejnym starciu górą był Georges St. Pierre. Ostatni pojedynek Bisping stoczył w listopadzie ubiegłego roku (UFC Fight Night 122). 39-letni Anglik przegrał przez nokaut z Kelvinem Gastelumem.

W ostatnim czasie w głowie Bispinga kiełkowała myśli o pożegnalnej walce, jednak prawdopodobnie do niej nie dojdzie. Były mistrz wagi średniej odchodzi na sportową emeryturę. Powodem są problemy z okiem, które pojawiły się w 2013 roku. Podczas gali UFC on FX 7 Bisping przegrał z Vitorem Belfortem. Jedno z kopnięć ze strony Brazylijczyka doprowadziło do odklejenia siatkówki w oku Bispinga. Ale w ostatnich miesiącach u Anglika wystąpiły problemy z drugim okiem. – Po walce z Gastelumem poszedłem na imprezę z całym moim zespołem. Przebywaliśmy w klubie. Było ciemno, ale kątem zdrowego oka widziałem jakieś błyski. Myślę – co się dzieje? – opowiada Michael Bisping.

Anglik udał się do lekarza, który stwierdził, że doszło do odłączenia ciała szklistego. Bisping nie ukrywa przerażenia. Przez długi czas bił się z myślami, jednak po obejrzeniu filmu "Jorneyman" podjął decyzję o zakończeniu kariery. – Zdobyłem pas, wygrałem mnóstwo walk, zrobiłem to, co postanowiłem. Jaki jest sens tracenia energii? Musisz wiedzieć, kiedy odejść. Mam prawie 40 lat, nadszedł czas. Chcę powiedzieć: dziękuję mojej żonie. Bez niej by się to nie stało. Moim dzieciom, mojemu tacie i oczywiście wszystkim z Wielkiej Brytanii i całego świata, którzy mnie wspierali – powiedział Bisping.

Fot. Michael Bisping Facebook

KM

Wymiana Jurkowskiego i Najmana

Narodowa Gala Boksu na stadionie PGE Narodowy w Warszawie miała być wielkim świętem. Wydarzenie spotkało się z wieloma krytycznymi opiniami. Również znany zawodnik MMA i komentator Łukasz Jurkowski dorzucił "swoje trzy grosze".

Legendarny Michael Buffer zapowiadający kolejnych zawodników, ogromny stadion, czołowi polscy pięściarze i zawodnicy K-1. Miała być uczta dla fanów sportów walki, a PGE Narodowy raził pustymi miejscami. Narodowa Gala Sportu była mocno promowana, jednak końcowy efekt rozczarował. Mocno oberwało się Marcinowi Najmanowi, który odpowiadał za organizację przedsięwzięcia.

W gronie krytykujących NGS znalazł się Łukasz Jurkowski. – Fakt jest taki, że PGE Narodowy świecił pustkami, jak pojemnik ze wstydem organizatora tej gali. Cytując klasyka „spoko spoko, zaraz się rozkręci” też nie znalazło odzwierciedlenia, bo jakoś specjalnie bliżej głównych walk kibiców nie przybywało. Nie pomogło nawet sprzedawanie biletów przez serwisy z rabatami i rozdawanie ich gdzie popadnie. Szkoda… serio. Szkoda mi wszystkich zawodników, którzy brali udział w tym przedstawieniu, bo to mogła być dla nich wielka chwila w sportowej karierze. Wiem, co mówię, bo jutro mija dokładnie rok (27 maja 2017) kiedy wychodziłem do walki przy 57 500 tysiącach kibiców. Niezapomniane chwilę. Wielu z bohaterów NGB ciężko trenowało aby zaprezentować się z dobrej strony przed kibicami i widzami jakby nie było telewizji publicznej. Wiem, bo widziałem jaką robotę zrobili Artur Szpilka, Izu czy Ewka Piątkowska – napisał na swoim blogu laczynaspasja.pl/juras-blog/. Przy okazji „Juras” nie szczędził cierpkich słów Marcinowi Najmanowi, którego określił mianem „nieudacznika”.

„El Testosteron” nie pozostał obojętny na krytykę ze strony Łukasza Jurkowskiego. Bokser wytoczył „ciężkie działa”. – Niesamowite, że damski bokser Łukasz Jurkowski ma czelność pisać coś o Narodowej Gali Boksu i umieszczać tam słowo wstyd. Najpierw prawie zabił swoją dziewczynę na motorze, później jego dziewczyna oznajmiła światu kim naprawdę jest Łukasz Jurkowski. Z pozdrowieniem dla wszystkich publikujących jego wypociny na nasz temat. Czyli temat Polskiego Boksu – w taki sposób do sprawy odniósł się na Facebooku Marcin Najman.

Na odpowiedź Jurkowskiego nie trzeba było długo czekać… – Nie będę zniżał się do poziomu, jaki prezentuje zarówno sportowo jak i prywatnie. Dno Dna. Co do zaś wskazanych oskarżeń ze strony "mistrza ringu" informuję, iż sprawa zniesławienia na którą sie powołuje juz niedługo znajdzie swój finał w sądzie, a odpowiednia dokumentacja została złożona. Przy okazji zaznaczam, iż to co robisz to zwykłe pomówienie. Postaram się abyś wspomógł finansowo wybrany przez Nas cel charytatywny – odpowiedział „Juras” na Facebooku.

Jak widać na przykładzie powyższej „wymiany”, Narodowa Gala Boksu stała się przedmiotem gorącej dyskusji.  Ale dopiero po jej zakończeniu. W trakcie zabrakło „ognia”.

KM

Kto zostanie królem Wrocławia?

Gala FEN 21 we wrocławskiej Hali Orbita ma być widowiskiem sportowym najwyższego rzędu. Czy tak będzie? Przekonamy się o tym już 25 maja. W walce wieczoru o pas wagi średniej w walce na zasadach MMA zmierzą się Thiago Vieira i Andrzej Grzebyk.

26-letni Brazylijczyk będzie miał okazję poznać smak rywalizacji w Polsce. Szybki i do bólu skuteczny – taki jest popularny "Mostro". Po walkach z udziałem Vieiry należy spodziewać się efektowności. Brazylijczyk wygrał dziesięć pojedynków w karierze i wszystkie zwycięstwa zanotował przed czasem. Na swoim koncie ma również dwie porażki. Jeśli Andrzej Grzebyk chce zdobyć pas mistrzowski, w walce z Vieirą będzie musiał wspiąć się na szczyt. A że potrafi pobudzić publiczność udowodnił podczas gali FEN 20 w Warszawie, gdzie pokonał przez nokaut Anatolija Litwoinova. 27-letni Polak stoczy piąty pojedynek dla wrocławskiej organizacji. Dotychczas wygrał trzy starcia, czym utorował sobie drogę do pojedynku o pas. Zderzenie Vieiry i Grzebyka zapowiada się niezwykle gorąco. Polski zawodnik również walczy ofensywnie – osiem z dwunastu walk wygrał przed czasem.

We Wrocławiu dojdzie do starcia o pas mistrzowski K-1 w kategorii do 77kg pomiędzy Łukaszem Wierzbickim a Łukaszem Pławeckim. Zawodnik z Dolnego Śląska ma bogaty dorobek, w którym widnieje m.in. mistrzostwo Europy oraz tytuł międzynarodowego mistrza Polski w K-1. Na gali FEN 12 Wierzbicki stoczył niezwykle zacięty bój z Zakarią Baitarem. Sędziowie wskazali na Polaka, który zdobył tymczasowy pas FEN. Następnie Wierzbicki stworzył kapitalne widowisko z Pawłem Biszczakiem, jednak z triumfu cieszył się rywal. We Wrocławiu Wierzbicki chce ponownie znaleźć się w posiadaniu pasa, ale Pławecki nie ułatwi mu zadania. Doświadczony zawodnik zadebiutuje w organizacji FEN i będzie celował w kolejny pas. W ostatnim czasie zapisał na swoim koncie tytuły mistrzowskie w organizacjach MFC Gladiator i MFC. Warto dodać, że starcie Wierzbickiego z Pławeckim będzie jedynym pojedynkiem K-1 podczas całej gali FEN 21.

Marcin Zontek (93kg) liczy na przełamanie. 38-letni zawodnik MMA przegrał dwa ostatnie pojedynki w FEN. Po raz ostatni wygrał w styczniu 2016, kiedy to odprawił Arunasa Viliusa. We Wrocławiu rywalem Zontka będzie doświadczony Toni Valtonen. 39-letni Fin ma za sobą występy na KSW, gdzie pokonał Łukasza Jurkowskiego i przegrał z Janem Błachowiczem. W ostatnim pojedynku Valtonen przegrał z Borysem Polezhai.

Marian Ziółkowski (70kg) zapoluje na drugą wygraną w FEN. Ostatnio przegrał przed czasem z Mateuszem Rębeckim. Z kolei jego rywal, Patryk Nowak, ma za sobą efektowną wygraną z Jakubem Mroczkowskim na gali FEN 19.

Karta walk FEN 21:

Thiago Vieira – Andrzej Grzebyk -84 kg

Łukasz Pławecki – Wojciech Wierzbicki -77 kg K-1

Toni Valtonen – Marcin Zontek -93 kg

Jacek Jędraszczyk – Tymoteusz Łopaczyk -77 kg

Łukasz Kopera – Mateusz Głąb -70 kg

Patryk Nowak – Marian Ziółkowski -70 kg

Szymon Dusza – Oskar Somerfeld -77 kg

Grzegorz Ciepliński – Marcin Sianos -120 kg

Kewin Wiwatowski – Bartosz Leśko -93 kg

 

KM

Strus na szczycie, będzie walka o pas?

Wygrana z Fernando Gonzalezem przybliżyła Piotra Strusa do walki o pas ACB. Polski zawodnik awansował w rankingu wagi średniej na pierwsze miejsce. Czy kolejnym rywalem Strusa będzie mistrz Albert Duraev?

Znakomita postawa 29-latka z Warszawy w organizacji ACB. Piotr Strus nie przegrał żadnej walki i wyrasta na pierwszoplanową postać wagi średniej. Podczas gali w Nottingham Polak na przestrzeni trzech rund wypunktował doświadczonego Fernando Gonzaleza. Rywal tylko w trzeciej rundzie miał swoje "pięć minut". Amerykanin trafił Strusa lewym sierpem, który nieco oszołomił Polaka. Na przestrzeni całego starcia przewaga 29-latka nie podlegała dyskusji, ale… Decyzja sędziów była zaskakująca – Polak wygrał, ale niejedno głośnym werdyktem.

Pojedynki Strusa w ACB mogą się podobać. Polak walczy widowiskowo, co robi wrażenie na widzach. W debiucie nie miał litości dla Michaila Tsareva, który nie wyszedł do trzeciej rundy. Andy De Vent i Nikola Dipchikov również przed czasem musieli uznać wyższość Strusa. Tylko pojedynek z Mikhailem Kolobegovem zakończył się nie po myśli Polaka, ale werdykt wzbudził wiele kontrowersji i w końcu starcie uznano za nierozstrzygnięte.

Piętnaście miesięcy wystarczyło 29-latkowi, aby zgłosić aspiracje do walki o pas. Trzeba jasno przyznać, że Polak ma ku temu argumenty. Po starciu z Gonzalezem jasno sprecyzował swoje najbliższe plany. – Chcę walki o pas ACB – powtórzył już niejednokrotnie Strus.

Czwarta wygrana w organizacji ACB sprawiła, że Strus wyprzedził Abdula-Rahmana Dzhanaeva i znalazł się na pierwszej pozycji w rankingu kategorii średniej. Mistrzem jest Albert Duraev, który pas wywalczył pół roku temu. Na gali ACB 77 zasypał ciosami Vyacheslava Vasilevsky'ego i wygrał w pierwszej rundzie. Duraev ma imponujące statystyki. Ostatnią porażkę zanotował ponad trzy lata temu. 29-letni Duraev wygrał siedem kolejnych pojedynków, w tym sześć przed czasem. Wcześniej Rosjanin był czempionem wagi półśredniej.

Strus spogląda w stronę Duraeva i liczy, że w najbliższej walce będzie miał okazję rywalizować o tytuł mistrzowski. Polak zrobił wszystko, żeby tak się stało. Trzeba wspomnieć, że już w grudniu 2017 roku mówiło się o możliwym starciu Strusa z Duraevem. Minęło kilka miesięcy i droga do pojedynku jest (chyba) znacznie krótsza.

Fot. Piotr Strus Facebook

KM

Jeden medal na koncie Polaków

Tylko Mateusz Kozłowski (73kg) wywalczył medal dla Polski w Pucharze Europy kadetów w judo w Bielsku-Białej. Rok temu biało-czerwoni zdobyli trzy krążki. Z kolei w Koper (Słowenia) odbyły się mistrzostwa Europy w formule kata. Leszek Piąstka i Anna Jagiełło na 9. miejscu.

Święto judo w Bielsku-Białej. Na starcie pojawiło się ponad 500 zawodniczek i zawodników, w tym 84 osobowa kadra Polski. W 2017 roku w Bielsku na podium stawali Alicja Gowarzewska (40kg), Aleksandra Gaj (+70kg) oraz Adam Stodolski (73kg).

W mocno obsadzonym turnieju o medal było trudno. Do Bielska licznie zjechały kadry Japonii, Włoch, Rosji czy Ukrainy. Zgodnie z przewidywaniami rywalizację zdominowali reprezentanci Sbornej i Kraju Kwitnącej Wiśni. Wśród pań Japonki zdobyły cztery złote medale – An Miyai (44kg), Kokoro Fujishiro (52kg), Erika Okada (57kg) i Moka Kuwagata (70kg). Do tego złoto dołożył Kodai Sugawara (81kg). Z kolei czterech Rosjan na najwyższym stopniu wśród panów – Danila Korchemkin (50kg), Abrek Naguchev (66kg), Igor Talunin (73kg) i Matvey Kanikovskiy (90kg). Najlepsza w 48kg okazała się Irena Khubulova. W klasyfikacji medalowej triumfowali reprezentanci Sbornej, którzy zdobyli łącznie 15 krążków (5 złotych, 4 srebrne, 6 brązowych). Drugie miejsce dla Japonii (5, 1, 3), trzecie dla Węgier (2, 1, 3).

Polska na dwunastym miejscu w klasyfikacji medalowej, a to głównie zasługa Mateusza Kozłowskiego (73kg). 17-latek sięgnął po brąz. Droga po medal nie była łatwa. Kozłowski rozpoczął od wygranej z Jakovem Cvetko, ale później uległ Igorowi Taluninowi. Polak trafił do repasaży, gdzie musiał pokonać trzech rywali. Wyszedł zwycięsko, a w starciu o medal pokonał Czecha Daniela Pochopa. Pojedynek trwał blisko 6,5 minuty!

Biało-czerwoni mieli więcej medalowych szans, ale walki o brąz przegrały: Karina Grzywacz (40kg), Oliwia Onysk (40kg), Julia Jaroszewska (70kg), Maria Letkowska (+70kg).

Warto dodać, że w Pucharze Europy juniorek w La Corunii brąz zdobyła Aleksandra Kaleta (52kg).

Mistrzostwa w Koper

W Koper odbyły się mistrzostwa Europy w formule kata. Na 9. miejscu uplasowali się Leszek Piąstka i Anna Jagiełło, którzy poprawili wynik z poprzedniego czempionatu (13. lokata). W Koper startowali również Maciej Pudłowski i Anita Krawczyk – zajęli 10. pozycję.

Fot. Polski Związek Judo Facebook

KM

Wszystko co warto wiedzieć o pasach kulturystycznych

Pas do ćwiczeń czy jak kto woli pas kulturystyczny, choć swoim wyglądem przypomina dość znacząco pasek tradycyjny ( choć jest od niego znacznie bardziej szerszy) wykorzystywany jest przede wszystkim przez kulturystów, osoby uprawiające trójbój siłowy czy crossfit. Pas przeznaczony wyłącznie dla osób uprawiających trójbój siłowy ma stałą szerokość – 10 centymetrów i jest znacznie grubszy od klasycznego pasa kulturystycznego.

Jak działa pas do ćwiczeń?

W czasie podnoszenie dość dużych ciężarów, intensywnie napinają się mięśnie brzucha oraz mięśnie pleców. Pasy kulturystyczne stosowane są po to, aby ochronić odcinek lędźwiowy w czasie treningu. W przypadku słabych mięśni napięcie może okazać się dla nich zbyt silne i doprowadzić do poważnej kontuzji – pasy stosuję się właśnie po to, by zminimalizować ryzyko jej wystąpienia. Dużym minusem stosowania pasów do treningu jest jednak fakt, że w niezbyt naturalny sposób zapewniają one stabilizację mięśni w centralnym odcinku, czego konsekwencją jest zaprzestanie ich pracy, a to może prowadzić między innymi do:

  • uszkodzenia kręgosłupa,
  • skręcenia stawu skokowego.

Pasy kulturystyczne – stosować czy nie?

Cóż zdania odnośnie stosowania pasów kulturystycznych są dość mocno podzielone. Stosowanie pasa kulturystycznego ma zarówno swoje wady jak i zalety. Jednak jeżeli używany jest on zgodnie z pewnymi zasadami, przyniesie z pewnością więcej pożytku niż szkody. Zatem chcąc ćwiczyć z pasem kulturystyczny należy pamiętać, że:

  • pasy stosowane powinny być jedynie przy ćwiczeniach z naprawdę dużymi ciężarami;
  • z pasa kulturystycznego nie powinny korzystać osoby początkujące. Ich mięśnie stabilizujące nie są jeszcze odpowiednio wzmocnione, dlatego nie będą odpowiednio zachowywały się przy treningu z bardzo dużymi ciężarami;
  • pasy do ćwiczeń służą przede wszystkim zwiększeniu treningowych możliwości, dlatego warto korzystać z nich jedynie z w czasie bicia własnych rekordów. Nie ma konieczności używania ich w czasie nieco lżejszego treningu;
  • pasy sprawdzą się najlepiej w ćwiczeniach takich jak martwy ciąg, wyciskanie sztangi ( odbywające się między innymi nad głowę, w pozycji leżącej, sprzed klatki piersiowej czy zza karku) oraz przy przysiadach (szczególnie tych wykonywanych z dużym obciążeniem lub na maszynie Smitha);
  • przy stosowaniu pasów kulturystycznych warto zadbać o wzmocnienie mięśni brzucha;
  • przy każdym powtórzeniu warto zdejmować lub choćby rozluźniać pas. Niebezpieczne bowiem może być wykonywanie więcej niż 10 powtórzeń lub jednej serii danego ćwiczenia mając nałożony pas;
  • pas kulturystyczny nie powinien być nigdy noszony podczas całego treningu, bez jakichkolwiek przerw. Najlepiej zakładać go jedynie do najcięższych ćwiczeń, w których obciążenie jest zdecydowanie największe.

Ja wybrać pas do ćwiczeń?

Wybierając pas do ćwiczeń przede wszystkim należy zwrócić uwagę na jego następujące parametry:

  • rozmiar i szerokość ( dobrane do sylwetki),
  • materiał z jakiego został wykonany,
  • łatwość i szybkość wkładania/zdejmowania.

Polacy na pierwszym planie w Budapeszcie

Polscy kickboxerzy pokazali siłę! W Pucharze Świata w Budapeszcie biało-czerwoni znaleźli się w czołówce z dorobkiem 85 medali.

Tym samym Polacy znacznie poprawili wynik, który osiągnęli rok temu w stolicy Węgier. Wtedy to na swoim koncie zapisali 19 medali i zajęli 12. miejsce w klasyfikacji generalnej. Na ten rezultat wpływ miało wiele czynników m.in. fakt, że w turnieju nie wzięła udziału kadra low kick. Tegoroczny Puchar Świata w Budapeszcie to pokaz siły polskiego kickboxingu. Aż 24 złote medale, do tego 26 srebrnych i 35 brązowych zdobyła nasza drużyna. W zestawieniu krajowym najlepsi Węgrzy przed Ukrainą, Włochami i Polską (85 krążków).

Ponownie na najwyższym stopniu w Budapeszcie stanął Mateusz Kubiszyn (91kg) rywalizujący w full contact. W finale pokonał… Rafała Gąszczaka. – Mamy to! – napisał krótko na swoim Facebooku Kubiszyn. Trzy wygrane walki dały triumf Jakubowi Pokusie (71kg). Ze złota cieszą się również Karolina Mośko (48kg) oraz Patryk Możdżyński (60kg). O krok od najwyższego stopnia podium była Karolina Dziedzic (70kg), która w finale uległa Birgit Reitan Oksenes. Zapach złota w powietrzu czuli Rafał Nguyen (67kg) i Maciej Mościcki (81kg), ale musieli zadowolić się srebrnymi krążkami.  W tej samej formule poza podium wylądowała Paulina Saczuk (56kg). Poprzedni start na Węgrzech Polka zakończyła ze złotem. Piąte miejsce również dla Marty Pyry. W full contact brąz zawisł na szyi Emilii Czerwińskiej (60kg) i Poli Rogali (65kg). a także Sylwii Lewandowskiej, Anny Knobel, Pawła Dąbrowskiego, Dawida Aagyana, Michała Krawczyka i Tomasza Przybylskiego.

Prawdziwy pokaz siły w kick light dał Piotr Wypchał (89kg, 94kg). – Sparingi się udały. Dwa puchary jadą do Krakowa plus tytuł dla najlepszego zawodnika turnieju w kategorii Kick light. 5 walk do przodu, więc fajnie. Kilka akcji się udało przetestować, więc też fajnie . Jutro może trochę więcej informacji. Veni vidi victci czy jakoś tak – napisał zawodnik na Facebooku.

Złota w K-1 (+91kg) nie udało się wywalczyć Michałowi Bławdziewiczowi, który w decydującym pojedynku musiał uznać wyższość Romana Holovatiuka.  Sukces odniósł za to młody Filip Zawłocki (86kg) startujący wśród juniorów starszych. W finale pokonał Sebastiana Kuźniaka. – Walczyłem jakbym zupełnie nie był sobą, mimo to traktuje ten start jako sukces nie techniczny bądź sportowy (nie jestem zadowolony ze swoich walk) tylko psychiczny oraz emocjonalny. Niezwykle mi się to przydało – dzielił się swoimi wrażeniami Zawłocki. Złoto zdobył również Adrian Gunia (60kg).

Bezkonkurencyjny w low kick okazał się Kacper Frątczak (86kg). Polak pozostał w tyle Ukraińca Sergia Bohovycha. Na najwyższym stopniu podium stanął również Łukasz Kaczmarczyk (71kg), który w decydującym pojedynku uporał się z Arturem Zakirko. W low kick brąz zdobyli Kamil Krzyżaniak (63,5kg), Jakub Ogryzek (63,5kg), Bartek Domalik (81kg), Dominik Grzęda (91kg) oraz Adam Abood Al Hassani (+91kg). Wśród pań na najwyższym stopniu podium Karolina Kubiak (48kg).

MEDALIŚCI

point fighting – 65 kg 1 złoto Kalbarczyk Zuzanna
point fighting – 84 kg 2 srebro Maślanka Piotr
point fighting – 94 kg 3 brąz Maślanka Piotr
light contact – 42 kg 2 srebro Zarzycka Natalia
light contact – 79 kg 3 brąz Świstulski Klaudiusz
light contact – 74 kg 1 złoto Rafałko Łukasz
kick light – 63 kg 3 brąz Wojtowicz Łukasz
kick light – 63 kg 3 brąz Bendyk Adrian
kick light – 65 kg 1 złoto Kalbarczyk Zuzanna
kick light – 70 kg 1 złoto Stenka Paulina
kick light – 89 kg 1 złoto Wypchał Piotr
kick light – 94 kg 1 złoto Wypchał Piotr
kick light + 94 kg 1 złoto Sieńko Mirosław
full contact – 81 kg 2 srebro Mościcki Maciej
full contact – 60 kg 1 złoto Możdżyński Patryk
full contact – 60 kg 3 brąz Avgayan Dawid
full contact – 63,5 kg 3 brąz Krawczyk Michał
full contact – 67 kg 2 srebro Nguyen Rafał
full contact – 71 kg 1 złoto Pokusa Jakub
full contact – 75 kg 3 brąz Przybylski Tomasz
full contact – 91 kg 1 złoto Kubiszyn Mateusz
full contact – 91 kg 2 srebro Gąszczak Rafał
full contact – 48 kg 1 złoto Mośko Karolina
full contact – 52 kg 3 brąz Lewandowska Sylwia
full contact – 60 kg 3 brąz Czerwińska Emilia
full contact – 65 kg 3 brąz Rogala Pola
full contact – 70 kg 2 srebro Dziedzic Karolina
low kick – 63,5 kg 1 złoto Adamczewski Kacper
low kick – 57 kg 2 srebro Stępień Piotr
low kick – 67 kg 3 brąz Lasota Tomasz
low kick – 81 kg 1 złoto Niemiero Michał
low kick – 52 kg 3 brąz Mądraszewska Aleksandra
low kick – 65 kg 2 srebroWoźniak Patrycja
low kick – 57 kg 2 srebro Obara Krystian
low kick – 63,5 kg 3 brąz Krzyżaniak Kamil
low kick – 71 kg 1 złoto Kaczmarczyk Łukasz
low kick – 81 kg 3 brąz Domalik Bartek
low kick – 86 kg 1 złoto Frątczak Kacper
low kick – 91 kg 3 brąz Grzęda Dominik
low kick + 91 kg 3 brąz Abood al Hassani Adam
K1 – 67 kg 1 złoto  Siek Dawid
K1 – 71 kg 2 srebro Abramowicz Damian
K1 – 75 kg 2 srebro Rymarowicz Jakub
K1 – 60 kg 1 złoto Gunia Adrian
K1 – 81 kg 2 srebro Kuźniak Michał
K1 – 86 kg 1 złoto Zawłocki Filip
K1 – 48 kg 3 brąz Szelest Izabela
K1 – 52 kg 3 brąz Niemyjska Magdalena

KM

ACB 87: Kolejne wyzwanie Strusa

19 maja w Nottingham odbędzie się gala ACB 87. Po raz piąty w rosyjskiej organizacji MMA zobaczymy zawodnika kategorii średniej Piotra Strusa, który zmierzy się z Fernando Gonzalezem.

Po przygodzie z KSW, 29-latek z Warszawy obrał kierunek rosyjski. W organizacji ACB Piotr Strus radzi sobie bardzo dobrze i stał się kandydatem do walki o pas wagi średniej, który znajduje się w posiadaniu Alberta Duraeva. Polski zawodnik pierwszy pojedynek w ACB stoczył w lutym 2017 roku. Jego rywalem był Michail Tsarev, który w pierwszej rundzie nadawał ton rywalizacji. Jednak kolejna odsłona należała do Strusa. Polak trafiał rywala i wraz z upływającym czasem miał coraz większą przewagę. Tsarev był bezradny i nie wyszedł do trzeciej rundy. Warto dodać, że Strus otrzymał propozycję starcia zaledwie kilka dni przed galą! Wokół drugiej walki zawodnika z Warszawy w ACB nie brakowało kontrowersji. Polak przegrał niejednogłośnie na punkty z Mikhailem Kolobegovem, jednak był niezadowolony z werdyktu i postanowił się od niego odwołać. Najpierw włodarze organizacji odrzucili protest, ale ostatecznie uznali pojedynek za nierozstrzygnięty. W kolejnych dwóch starciach Piotr Strus dał popis umiejętności. Najpierw poddał Andy’ego DeVenta, a następnie Nikolę Dipchikova, który odklepał zaledwie sekundę przed końcem pojedynku.

Dobra postawa Polaka sprawiła, że stał się kandydatem do walki o pas. Na pojedynek z Duraevem Strus musi jednak poczekać. W Nottingham zmierzy się z doświadczonym Fernando Gonzalezem. 34-letni Amerykanin ma za sobą przygodę w Bellatorze, gdzie zapisał na swoim koncie siedem zwycięstw i dwie porażki. Ostatni raz Amerykanin rywalizował w styczniu. Na gali Bellator 193 przegrał z Lorenzem Larkinem. Gonzalez łącznie stoczył 42 walki w MMA, czyli blisko trzy razy więcej niż Strus! Polak stanie przed trudnym wyzwaniem, ale jego ostatnie występy w ACB pokazały, że jest wysokiej klasy fighterem.

W walce wieczoru gali ACB 87 spotkają się Kane Mousah i Robert Whiteford. Anglik wygrał ostatnie trzy walki, z kolei doświadczony Szkot dwie. Warto dodać, że wcześniej Whiteford rywalizował w UFC. Obaj zawodnicy zaprezentują się w ACB po raz trzeci.

Fot. Piotr Strus Facebook

KM

Jewtuszko debiutuje, Lodzik broni pasa

18 maja w Warszawie odbędzie się gala DSF Kickboxing Challenge 15: Bastion Chwały. W walce wieczoru Jan Lodzik zmierzy się z Yurim Zhoukouskim. Na debiut w organizacji DSF Kickboxing Challenge czeka Maciej "Irokez" Jewtuszko". W Warszawie nie zabraknie meczu międzypaństwowego – Polska zmierzy się z Litwą.

Jan Lodzik, w którego rękach znajduje się pas w kategorii do 65kg, wrócił do rywalizacji w marcu w Nowym Dworze Mazowieckim. Podczas gali DSF Kickboxing Challenge "Twierdza" pokonał niejednogłośną decyzją Murata Azerbieva. Wcześniej popularny "Iron" pauzował dziewięć miesięcy z powodu kontuzji. Wrócił głodny walki i kolejnych wyzwań. Dlatego też 18 maja w Warszawie zmierzy się ze zwycięzcą Turnieju Mistrzów K-1 z Nowego Dworu Mazowieckiego. Tam najlepszy okazał się Yuri Zhoukouski, który najpierw pokonał Orfana Sanzade, a następnie Andrzeja Bruhla. Białorusin świetnie prezentuje się w Polsce. Zhoukouski stoczył cztery pojedynki na galach federacji DSF i wszystkie wygrał. Nie ukrywa swoich ambicji i celuje w pas mistrzowski, ale z pewnością Jan Lodzik nie zamierza mu ustępować. Szykuje się ciekawe starcie, które zostało zaplanowane na pięć rund.

Kibice z uwagą będą obserwować poczynania Macieja Jewtuszko (81kg), który w hali przy Szwedzkiej zadebiutuje w federacji DSF. Dotychczas "Irokez" prezentował się na galach KSW. Ostatnio przegrał w Dublinie z Davidem Zawadą. Teraz podejmuje kolejne wyzwanie i stawia na nowe doświadczenie. Jego rywalem będzie Robert Krasoń, który jest specjalistą w formule full contact. Reprezentant Piotrkowskiej Szkoły Sztuk Walki Tom-Center ma na swoim koncie wicemistrzostwo świata, które wywalczył w Dublinie oraz zawodowe mistrzostwo Europy w kategorii średniej zdobyte w Caen.

Podczas ostatniej gali, DSF 14 na Torwarze, w meczu K-1 Polska pokonała Rosję 3:2, choć po dwóch pierwszych walkach sytuacja nie wyglądała najlepiej. Teraz biało-czerwoni będą rywalizować z Litwinami. O zwycięstwo dla Polski powalczą: Gabriela Makowska, Dawid Mirkowski, Aleksander Kalicki, Tomasz Brotoń i Patryk Radoń. Wydaje się, że najtrudniejsze zadania czeka ostatniego z wymienionych fighterów. Radoń podejmie Martynasa Daniusa, który jest turniejowym mistrzem federacji KOK i pretendentem do pasa w kategorii 65kg.

 W Warszawie dojdzie do starcia Patryka Kuryłka (58kg), który w kwietniu podpisał kontrakt z DSF. Zawodnik z Kobyłki w ubiegłym roku imponował formą, czego dowodem jest brąz mistrzostw świata. Teraz będzie miał okazję zaprezentować się w starciu z Dawidem Mańkowskim. Galę w Warszawie otworzy pojedynek w kategorii 86kg pomiędzy Łukaszem Bartnikiem a Bartłomiejem Wydrą.

Początek gali o 19.00.

Fot. DSF Kickboxing Challenge

KM

Juniorzy ustrzelili szóstkę

Sześć medali wywalczyli Polacy w Pucharze Europy Juniorów w judo, który odbył się w Kownie. Do pełni szczęścia zabrakło złota.

Blisko triumfu w Kownie była Karolina Miller (70kg). 19-latka znakomicie weszła w turniej pokonując Niemkę Leę Bastian. Następnie na drodze Miller stawały reprezentantki Holandii. Z Jessicą Gorissen i Margit de Voogd Polka wygrała przed czasem i czekała ją walka w finale. A tam Donja Vos. 20-letnia Holenderka w tym roku wygrała zawody w Coimbrze i była trzecia w Sankt Petersburgu. W Kownie dołożyła kolejny triumf, a Karolina Miller stanęła na drugim stopniu podium.

Rok temu w Kownie Angelika Szymańska (63kg) wygrała jedną walkę i szybko pożegnała się z rywalizacją. Tym razem było inaczej. Szymańska znakomicie sobie radziła. Wygrała trzy pojedynki, w półfinale uporała się z Jovaną Obradović w niecałe 30 sekund! W walce o złoto Polka przegrała z Niemką Deną Pohl.

Julia Świątkiewicz (+78kg) jest powtarzalna. Tak jak rok temu zajęła trzecie miejsce w Kownie. Jednak początek rywalizacji nie wyglądał obiecująco. Świątkiewicz przegrała z Justiną Kmieliauskaite i musiała rywalizować w repasażach, gdzie wygrała z Wiktorią Lis. W starciu o brąz trafiła na kolejną rodaczkę – Katarzynę Madajewską. Świątkiewicz zaliczyła waza ari i cieszyła się z drugiego medalu w tym roku. Wcześniej była druga w Sarajewie.

Rozpędzony Cezary Tchórzewski (73kg) wygrał trzy walki i dopiero w półfinale zatrzymał go Kilian Ochs. W starciu o brąz Polak okazał się lepszy od Malika Abdula Umayeva. Dobry występ Huberta Pieczyńskiego (55kg), którego droga na podium wiodła przez repasaże. W pierwszym starciu Polak przegrał z Davidem Gauchem. Następnie przeszedł zwycięsko przez repasaże, w których pokonał Tadasa Calka z Litwy. W starciu o brąz Pieczyński szybko uporał się z kolejnym zawodnikiem gospodarzy – Grazvydasem Mykolaitisem. Trzy wygrane Sebastiana Makowskiego (66kg) i wielka szansa na finał. Lepszy okazał się jednak Białorusin Dzmitry Muzhaila. Makowskiemu pozostała walka o brąz, w której spotkał się z Holenderem Jobem Hanssenem. Polak wygrał przed czasem i stanął na podium.

Piąte miejsca zajęli: wspomniana Madajewska, Piotr Zaborowski (55kg) i Krzysztof Załęczny (+100kg).

W Kownie najlepiej wypadli Niemcy, którzy zdobyli 11 medali, w tym osiem złotych. Druga pozycja w klasyfikacji końcowej dla Holandii (15 medali – 3, 1, 11), na trzecim miejscu Węgry (6 medali – 1, 3, 2). Polska na ósmej pozycji w klasyfikacji medalowej.

Fot. zdjęcie poglądowe                                                   

KM

Pacquiao na drodze Łomaczenki?

Wasyl Łomaczenko uchodzi za czołowego boksera świata. Magazyn "The Ring" wybrał go pięściarzem 2017 roku. 12 maja Ukrainiec zadebiutuje w wadze lekkiej w starciu z Jorge Linaresem, a w perspektywie mówi się o walce z Manny Pacquiao.

30-letni Łomaczenko ma bogaty dorobek. Dwukrotnie sięgał po olimpijskie złoto – w Pekinie i w Londynie. Karierę amatorską zakończył z blisko 400 zwycięstwami na koncie. Z pewnością robi wrażenie. Łomaczenko mocnym akcentem rozpoczął karierę zawodową. W czwartej rundzie pokonał Jose Ramireza i sięgnął po pas WBO International w wadze piórkowej. Z czasem nazwisko ukraińskiego pięściarza stawało się coraz bardziej znane za sprawą jego fantastycznych występów. W maju 2016 roku w Madison Square Garden potrzebował pięciu rund, żeby pokonać Romana Ramireza. Łomaczenko zapisał na swoim koncie pas WBO wagi super piórkowej. Dotychczas tytułu bronił czterokrotnie.

12 maja Łomaczenko ruszy na podbój wagi lekkiej. Na jego drodze stanie mistrz świata WBA Jorge Linares. Promotor Wenezuelczyka Oscar De La Hoya podkreślał, że tę walkę trzeba zrobić i tak też się stanie. Pojedynek Łomaczenki i Linaresa ma stanowić prawdziwą bokserską ucztę.

32-letni pięściarz urodzony w Wenezueli słynie z ogromnego serca do walki. W ubiegłym roku pokonał Anthony'ego Crolla i Luke'a Campbella. Ostatnią walkę stoczył w styczniu, kiedy to wygrał z Mercito Gestą. Linares nie przegrał od sześciu lat, triumfował w kolejnych trzynastu starciach.

Łomaczenko będzie polował na jedenaste zwycięstwo w karierze. Ukrainiec zaprezentuje się w ringu po raz pierwszy w tym roku, ale w planach ma jeszcze dwa pojedynki. Pojawiają się głosy, że w grudniu 30-latek miałby zmierzyć się z Manny Pacquiao. Takie plany ma Bob Arum, promotor Ukraińca. – Kibice chcą zobaczyć wielką walkę. Trzeba zorientować się, czy Pacquiao jest zainteresowany boksem. Ostatnio ma dużo obowiązków politycznych i trudno z nim się rozmawia. Chciałbym zorganizować tę walkę w grudniu – powiedział Arum.

Popularnego "Pac Mana" nie trzeba nikomu przedstawiać. To legenda boksu, mistrz świata w ośmiu różnych kategoriach wagowych. Najbliższy pojedynek Pacquiao stoczy 15 lipca w Axiata Arenie w Kuala Lumpur. Jego rywalem będzie Lucas Martin Matthysse.

Fot. Facebook Wasyl Łomaczenko

KM

Panie przeprowadzą natarcie

Tym razem we Wrocławiu. Już 12 maja odbędzie się gala Ladies Fight Night "Tic Tac Toe".

Po raz kolejny walki pań w K-1 i MMA pojawią się na pierwszym planie. W grudniu organizacja Ladies Fight Night hucznie świętowała swoje drugie urodziny. Takiej dawki sportowych emocji nikt się nie spodziewał. Skoro drugie urodziny, to dwie gale! Łącznie dziewiętnaście walk, z których dziesięć zakończyło się przed czasem.

Teraz czas pisać nową historię kobiecej rywalizacji. Gala Ladies Fight Night 9 odbędzie się 12 maja w Centrum Konferencyjnym Terminal Hotel we Wrocławiu. W walce wieczoru zaprezentuje się Patrycja Krawczyk. Jej rywalką w formule K-1 56kg będzie Emma Gongora. Krawczyk będzie walczyła na własnym terenie, a więc z pewnością może liczyć na gorący doping. Do tej pory reprezentująca barwy GYM-Fight Wrocław zawodniczka stoczyła cztery walki dla organizacji Ladies Fight Night. Ostatnio zaprezentowała się w sierpniu 2017 roku na gali w Rawie Mazowieckiej, gdzie po zaciętym pojedynku wygrała z Karoliną Klusovą (dwa do jednego). We Wrocławiu Krawczyk zmierzy się z mistrzynią Francji Emmą Gongorą. Zawodniczka z Marsylii ma na swoim koncie ponad 30 wygranych walk zawodowych.

O piąte zwycięstwo w karierze postara się Weronika Zygmunt (52kg) w pojedynku na zasadach MMA. Zawodniczka Grapplingu Kraków zmierzy się z Claire Lopez. Francuzka ma na swoim koncie dwa wygrane pojedynki. W obu przypadkach rozkładała rywalki na łopatki w pierwszych rundach. Zygmunt również potrafi wygrywać przed czasem, choć na LFN 8 stoczyła bój na pełnym dystansie. Po trzech rundach sędziowie orzekli, że Polka zaprezentowała się lepiej niż Karolina Iverenova.

Po raz drugi w Ladies Fight Night zobaczymy Barbarę Nalepkę. Polka w debiucie przegrała przed czasem z Eliną Kallionidou. Nalepka czeka na zwycięstwo od czterech walk! Jej najbliższą rywalką w formule MMA 52kg będzie Beata Bardziak.

Kolejne pojedynki stoczą utytułowane kickboxerki Małgorzata Dymus (56kg) oraz Kamila Bałanda (63,5kg).

Początek gali o 19.00, godzinę wcześniej zaplanowano przywitanie gości.

Aktualizacja:

Z powodu kontuzji Patrycja Krawczyk nie wystąpi w walce wieczoru gali Ladies Fight Night 9. Z Emmą Gongorą zmierzy się Eliska Pelechova.

Karta walka LFN 9:

MMA 52kg: Ewelina Woźniak – Kinga Jędrasik

K-1 52kg: Aleksandra Mądraszewska – Izabela Szelest

MMA 52kg: Barbata Nalepka – Beata Bardziak

K-1 63,5kg: Kamila Bałanda – Lucia Szabova

K-1 56kg: Małgorzata Dymus – Karolina Klusova

MMA 52kg: Weronika Zygmunt – Claire Lopez

K-1 56kg: Eliska Pelechova – Emma Gongora

KM

Cztery medale Polaków

Reprezentacja Polski wywalczyła cztery medale w mistrzostwach Europy w zapasach w Kaspijsku. To dwukrotnie lepszy wynik niż rok temu w Nowym Sadzie. Najlepsi w Kaspijsku okazali się Rosjanie.

Na Magomedmurada Gadżijewa (70kg) można liczyć. Pochodzący z Dagestanu zawodnik rywalizujący w stylu wolnym po raz kolejny udowodnił, że jest mocnym punktem reprezentacji Polski. Rok temu w Nowym Sadzie wywalczył srebro mistrzostw Europy. W Kaspijsku Gadżijew ponownie był drugi, lepszy od niego był tylko Magomed Kurbanalijew.

Rok temu z tytułu mistrzyni Europy w kategorii 63kg cieszyła się Monika Michalik. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w Kaspijsku wystartowała w wyższej wadze. W Rosji trzecia zawodniczka Igrzysk Olimpijskich z Rio de Janeiro przegrała dwie walki, ale… rywalizowała o medal. Koumba Selene Fanta Larroue okazała się lepsza od Polki w ćwierćfinale i dotarła do finału, co pozwoliło naszej doświadczonej zapaśniczce stoczyć bój o brąz. Michalik nie udało się wywalczyć dwunastego medalu mistrzostw Europy. Lepsza okazała się Buse Tosun.

Srebro zapisała na swoim koncie Roksana Zasina (55kg). Dla 29-letniej zapaśniczki to trzeci medal mistrzostw Europy. Drugi brąz czempionatu Starego Kontynentu wywalczyła Katarzyna Krawczyk (53kg). Wcześniej Polka stała na podium w Dortmundzie w 2011 roku.

Jako ostatni po medal sięgnął Robert Baran (125kg) w stylu wolnym. Rywalizację w Kaspijsku Polak rozpoczął od pewnej wygranej z Jose Cubą Vazquezem. W półfinale na olimpijczyka z Rio de Janeiro czekał mistrz świata Geno Petriaszwili. Gruzin nie pozostawił Polakowi złudzeń i wygrał 10:0. Baran cały czas pozostawał w grze i wykorzystał swoją szansę. W starciu o brąz Polak pokonał Austriaka Johannesa Ludeschera.

Biało-czerwoni mieli więcej szans medalowych. Starcia o trzecie miejsce na podium przegrali wspomniana Michalik, Agnieszka Król (62kg), Krzysztof Bieńkowski (65kg), Dawid Kareciński (67kg) i Gework Sahakian (72kg).

W klasyfikacji medalowej triumfowali Rosjanie, którzy zdobyli 23 krążki, w tym dwanaście złotych. Drugie miejsce dla Turcji (13 medali, 5 złotych), trzecie dla Azerbejdżanu (18 medali, 4 złote). Polska została sklasyfikowana na 11. pozycji.

Fot. Polski Związek Zapaśniczy Facebook

KM

Gadżijew ponownie ze srebrem

Magomedmurad Gadżijew (70kg) wicemistrzem Europy w zapasach w stylu wolnym. Reprezentant Polski powtórzył wynik osiągnięty przed rokiem w Nowym Sadzie.

Przed rozpoczęciem rywalizacji w Kaspijsku, Gadżijewa wymieniano w gronie kandydatów do podium. Rok temu w Nowym Sadzie zapaśnik AKS Piotrków Trybunalski zdobył srebro. W finale Gadżijew przegrał z Frankiem Chamizo Marquezem. Z kolei w 2016 roku urodzony w Dagestanie zawodnik wywalczył mistrzostwo Europy.

Doświadczony 30-latek polował na trzeci medal czempionatu Starego Kontynentu w barwach Polski. Zmagania w Kaspijsku rozpoczął od pokonania 5:4 Azmata Nurykausa. W kolejnych fazach reprezentant Polski wyeliminował Haydara Yavuza i Murtazaliego Raxmatullayevicia Muslimova. O złoto Gadżijew rywalizował z Magomedem Kurbanalijewem. Rosjanin miał na swoim koncie triumf w mistrzostwach świata i Europy. W Kaspijsku okazał się lepszy od Gadżijewa. Na podium stanęli również: Muslimov i Zurabi Iakobishvili.

Bez medalu mistrzostw Europy do kraju wróci Krzysztof Bieńkowski (65kg) rywalizujący w stylu wolnym. Polak znakomicie zaczął zmagania. Dwie wygrane walki dały mu awans do półfinału, w którym lepszy okazał się Ilias Bekbulatov. Ostatecznie Rosjanin sięgnął po srebro. Z kolei Bieńkowski stanął do rywalizacji o brązowy medal. Polak nie miał łatwego zadania. Bieńkowski trafił na mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro (57kg) i mistrza Europy z 2017 roku Władimera Chinczegaszwiliego. Gruzin wygrał 8:4 i to on stanął na najwyższym stopniu podium. Złoto wywalczył Haji Aliyev z Azerbejdżanu.

W Kaspijsku dwa medale dla reprezentacji Polski wywalczyły panie. Najpierw ze srebra cieszyła się Roksana Zasina, a następnie przyszła radość w postaci brązu Katarzyny Krawczyk (53kg). Zapaśniczka Gryfa Chełm wygrała dwie walki, ale w półfinale lepsza okazała się Stalvira Orshush, która w ostatecznym rozrachunku sięgnęła po złoto. Krawczyk pozostało starcie o brąz, które rozegrała perfekcyjnie. Od początku Polka kontrolowała walkę z Węgierką Mercedesz Denes i wygrała przez położenia na plecy.

Piąte miejsce dla Agnieszki Król (62kg). Zawodniczka Unii Racibórz walkę o brąz przegrała z Weraniką Iwanową.

KM

Kto wypadnie z ringu?

Jeszcze nie weszli do ringu, a atmosfera już jest gorąca. 5 maja Tony Bellew i David Haye spotkają się po raz drugi. Oliwy do ognia dodał "Bomber", który podczas face-offu zaatakował rywala.

Wszyscy liczą na wielkie widowisko, bo mają ku temu powody. 4 marca 2017 roku Bellew i Haye stoczyli niezwykle zaciętą i widowiskową walkę. Po raz kolejny kibice spodziewają się wielkich emocji.

Przed pierwszym starciem Haye był pewny siebie i zapowiadał, że znokautuje rywala. W ringu były mistrz świata WBA wagi ciężkiej prezentował zachowawczą postawę. Haye czekał na swoją szansę, ale Bellew był w pełni skoncentrowany. Kibice obserwowali i zastanawiali się, czy bokserskie szachy będą trwały w nieskończoność. W końcu Haye i Bellew ruszyli na siebie. Publiczność ożyła. Haye dwukrotnie przysiadł, ale wyratował się od liczenia. Bellew był konsekwentny i rywal zaliczył deski, jednak uratował go gong. Były czempion WBC wagi junior ciężkiej zaczął rozdawać karty. W 7. rundzie Haye ze zmęczenia jedną ręką trzymał się lin. "Hayemaker" przetrwał ciężkie chwile i nawiązał walkę, ale… W przedostatniej rundzie Bellew przeprowadził natarcie, po którym rywal znalazł się za linami. Narożnik Haye'a poddał walkę. Warto dodać, że były mistrz WBA wagi ciężkiej w trakcie rywalizacji zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa.

Tak wyglądał obraz pojedynku z marca zeszłego roku. Wygrana Bellewa uchodziła za niespodziankę. Jak będzie teraz? Haye zapowiada, że jest gotowy na dwunastorundową wojnę. Blisko 37-letni bokser ubiegłoroczną porażkę rozpatruje w kategorii "wypadku przy pracy". Wtedy ze względu na kontuzję nie był w pełni dysponowany, ale teraz jest gotowy do walki. Bellew jest pewny swego i podkreśla, że nie ma znaczenia, kiedy miałby rywalizować z Haye'm, bo i tak jest od niego lepszy.

Temperatura wokół walki jest wysoka. Podczas face-offu Bellew odepchnął Haye’a, czym sprowokował niepotrzebne utarczki. W ringu przemówią pięści. Dla Haye’a kolejna porażka oznaczać będzie pożegnanie się z marzeniami o odegraniu jakiejkolwiek roli w wadze ciężkiej. Z kolei Bellew stoczy drugi pojedynek w kategorii królewskiej. Jeśli ponownie wygra, zadomowi się w niej na dobre. Jedno jest pewne – zwycięzca stanie się kandydatem do rywalizacji o pasy, które znajdują się w posiadaniu Anthony’ego Joshuy i Deontaya Wildera.

Pojedynek Bellew – Haye odbędzie się 5 maja w O2 Arenie w Greenwich.

Fot. David Haye Facebook

KM

Zasina z trzecim medalem ME

Roksana Zasina (55kg) zapisała na swoim koncie trzeci medal mistrzostw Europy w zapasach. W Kaspijsku zawodniczka wywalczyła srebro.

Brązowa medalistka mistrzostw świata z Paryża stoczyła w Rosji trzy pojedynki. Rywalizację w czempionacie rozpoczęła od ćwierćfinału, gdzie czekała na nią Anna Wojtowa. Zasina pokazała się z dobrej strony i wygrała w ekspresowym tempie. Polka potrzebowała zaledwie 40 sekund, aby odprawić Ukrainkę. W półfinale Zasina toczyła wyrównany bój z Bedihą Gun. Ostatecznie pokonała Turczynkę 2:1. W pojedynku o złoto 29-latka spotkała się z Iryną Kuraczkiną, która w dorobku miała srebro mistrzostw Europy. Zasina pierwsza zdobyła punkt, ale później Białorusinka przeprowadziła dwie skuteczne akcje. W końcówce Polka wyrównała i było 4:4, ale wygrała Kuraczkina, która punktowała dwa razy po dwa.

To kolejny sukces Zasiny w mistrzostwach Europy. W 2013 roku w Tbilisi została mistrzynią Europy, a trzy lata później stanęła na najniższym stopniu podium w Rydze. Na swoim koncie Zasina ma także brąz mistrzostw świata w Paryżu.

O czwarty brąz mistrzostw Europy w karierze miała okazję rywalizować Monika Michalik (68kg). Trzecia zawodniczka Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, wtedy rywalizowała w 63kg, nie sprostała jednak Buse Tosun.

Doskonała postawa Katarzyny Krawczyk (53kg). 27-letnia Polka pewnie wygrała dwa pojedynki i w półfinale spotkała się z Stalvirą Orshush. Krawczyk długo prowadziła, ale lepsza okazała się Rosjanka. Polce pozostaje rywalizacja o brąz.

Szansę w repasażach dostanie Agnieszka Król (62kg). W ćwierćfinale bezlitosna dla Polki okazała się Taybe Mustafa Yusein. Bułgarka znakomicie spisuje się w Rosji i ma szansę na złoto. Jej rywalką będzie Inna Trazhukova. Z kolei Król w repasażach spotka się z Aurorą Campagną z Włoch.

Szybko z rywalizacją w Kaspijsku pożegnały się Jowita Wrzesień (57kg) i Agnieszka Wieszczek-Kordus (72kg).

Fot. Polski Związek Zapaśniczy Facebook

KM

Torres kolejną rywalką Jędrzejczyk

Joanna Jędrzejczyk może już myśleć o kolejnym pojedynku. Jak podała stacja ESPN, była mistrzyni kategorii słomkowej zmierzy się z Tecią Torres podczas gali UFC on FOX 30 w Calgary.

Dotychczasowa hierarchia runęła. Joanna Jędrzejczyk przyjęła dwa potężne ciosy od Rose Namajunas i teraz cały świat MMA czeka na kolejną walkę Polki zadając sobie pytanie, czy jeszcze wróci na tron.

30-letnia olsztynianka stała się gwiazdą UFC. Jędrzejczyk rządziła w kategorii słomkowej i pięć razy skutecznie broniła pasa. Zaskoczyła ją Rose Namajunas, która podczas UFC 217 znokautowała Polkę w pierwszej rundzie. Jędrzejczyk pałała żądzą rewanżu i ponownie spotkała się z Amerykanką. Po pięciorundowym boju sędziowie wskazali na Namajunas.

Olsztynianka nadal pozostaje czołową fighterką kategorii słomkowej, ale musi się odbudować. Najbliższa okazja ku temu 28 lipca. Rywalką Polki będzie Tecia Torres. – Nie odnosi sukcesów tylko ten, który czeka aż samo się zrobi – napisała Joanna Jędrzejczyk na Facebooku.

Co ciekawe, najbliższa przeciwniczka Polki również mierzyła się z Rose Namajunas w UFC. W kwietniu 2016 roku Torres musiała uznać wyższość obecnej mistrzyni. Jednak wcześniej obie spotkały się w organizacji Invicta. Tam lepsza okazała się Torres.

Po serii trzech wygranych w UFC, w lutym 28-latka spotkała się z mocną Jessicą Andrade. Sędziowie wskazali na 26-letnią Brazylijkę. Warto dodać, że Amerykanka ma na koncie osiem występów w UFC. Dla Torres starcie z Jędrzejczyk będzie ogromnym wyzwaniem. Wygrana da jej przepustkę do czołówki kategorii słomkowej. Z kolei Jędrzejczyk jest głodna zwycięstwa. Niebawem minie rok od jej triumfu w starciu z Jessicą Andrade na UFC 211.

Karta walk gali UFC on FOX 30 zapełnia się. Niezwykle ciekawie zapowiada się starcie byłego mistrza wagi piórkowej Jose Aldo z Jeremy'm Stephensem. Brazylijczyk ma za sobą dwie porażki z Maxem Hollowayem, z kolei 31-letni Amerykanin zanotował trzy zwycięstwa. W Calgary zaprezentuje się również Randa Markos, którą swego czasu pokonała Karolina Kowalkiewicz. Rywalką Kanadyjki będzie Nina Ansaroff. O dziewiętnastą wygraną postara się Dustin Ortiz, który stanie "oko w oko" z Matheusem Nicolau Pereirą. W Kanadzie zobaczymy również m.in. Alexis Davis czy Jordana Meina.

Fot. Facebook Joanna Jędrzejczyk

KM

 

Polacy czekają na medal

W Kaspijsku trwają mistrzostwa Europy w zapasach. Po dwóch dniach zmagań biało-czerwoni pozostają bez medalu, ale niebawem może się to zmienić.

Wszystko za sprawą Dawida Karecińskiego (67kg) i Gevorga Sahakyana (72kg), którzy rywalizują w stylu klasycznym. Trzeciego dnia mistrzostw czekają ich starcia o brązowe medale.

We wtorek Kareciński dotarł do półfinału. Zmagania rozpoczął od 1/8 finału, gdzie spotkał się z Valeriu Todereanem. Polak pewnie pokonał Mołdawianina, który nie potrafił znaleźć sposobu na zagrożenie naszemu zapaśnikowi. Ćwierćfinał nie był łatwy. Zawodnik z Bułgarii postawił trudne warunki Karecińskiemu. Zapaśnik reprezentujący WKS Śląsk Wrocław skutecznie się bronił, a Bułgar w drugiej rundzie zanotował ostrzeżenie. Ostatecznie Kareciński wygrał 3:1. W półfinale Polak trafił na Artema Surkova. Najpierw Kareciński stracił punkt za pasywność, a później Rosjanin. Ale… Trenerzy Surkova poprosili o challenge, sędziowie zmienili decyzję. Do finału awansował Rosjanin, a Polak stanie do rywalizacji o brąz.

Z kolei Sahakyan zmagania w Kaspijsku rozpoczął od pojedynku z Maximilianem Schwabe. Reprezentant Polski mocno wszedł w pojedynek. Zapaśnik Cartusi Kartuzy  wykonał rzuty przez plecy za cztery punkty. Niemiec nie chciał sprzedać tanio skóry, ale musiał pogodzić się z porażką. Ostatecznie Sahakyan wygrał 7:4. Przepustkę do półfinału reprezentantowi Polski dal triumf w pojedynku z Evrikiem Nikoghosyanem. Apetyt na finał był ogromny. Sahakyan trafił na Adama Kuraka, który okazał się lepszy i wygrał 7:2.

Na dziewiątym miejscu zmagania w mistrzostwach Europy zakończyli Dawid Ersetic (63kg). Zawodnik Unii Racibórz przegrał pojedynek repasażowy z Ivanem Lizatoiciem. Również dziewiąty był  Tadeusz Michalik (87kg). Mateusz Wolny (77kg) oraz Rafał Krajewski (130kg) na dziesiątych pozycjach.

Po zaledwie jednej walce stoczyli: Michał Tracz (60kg), Edgar Babayan (82kg) i Marcel Kasperek (97kg).

Pierwsi medaliści

W Kaspijsku wielkie świętowanie. Medale w kategoriach 55kg, 63kgm 77kg, 87kg i 130kg zostały rozdane. Złote krążki wywalczyli: Eldaniz Azizli (55kg), Mihai Radu Mihut (66kg), Roman Vlasov (77kg), Roberti Kobliashvili (87kg), Riza Kayaalp.

Trzeciego dnia czekamy na medal. Szanse ku temu są spore. Dwa pojedynki o brąz z udziałem Polaków, a ponadto do rywalizacji przystąpią panie. Na matach zaprezentują się Anna Łukasiak (50kg), Roksana Zasina (55kg) i Monika Michalik (68kg).

Rywalizacja w Kaspijsku potrwa do 6 maja.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM