Kadeci powalczą o medale

Jedni odliczają godziny do spotkania Polska-Portugalia w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy, a inni myślą o zbliżających się startach. Tak jak nasza kadra kadetów w judo. Młodzi zawodnicy wezmą udział w mistrzostwach Europy w Vantaa, które startują już 1 lipca. Impreza potrwa do 3 lipca.

Młodzi, utalentowani i głodni sukcesów –  tacy właśnie są. Kadeci z całej Europy powalczą o prymat na Starym Kontynencie. Na starcie pojawi się łącznie 667 zawodników.

Kto, co, kiedy i jak?

Warto śledzić zmagania kadetów, bo być może już w fińskim mieście Vantaa rozpocznie się wysyp pierwszych gwiazd. Dla wielu obserwatorów to fantastyczne zjawisko. Patrzeć na talenty, które z roku na rok dojrzewają, osiągają coraz lepsze wyniki i później godnie reprezentują kraj w zmaganiach seniorskich. Wierzymy, że polscy kadeci również pójdą tą drogą i będą wyróżniać się na światowych arenach.

Zmagania na tatami rozpoczną się już w piątek, 1 lipca, o godzinie 9.30. Wtedy wystartują eliminacje wśród kobiet w kategoriach: 40kg, 44kg, 48kg i 52kg oraz panów: 50kg, 55kg, 60kg i 66kg. Od 16.30 zaplanowano rywalizację o medale. Kolejnego dnia odbędzie się rywalizacjach w kategoriach 57lg, 63kg, 70kg i +70kg wśród pań oraz 73kg, 81kg, 90kg i +90kg wśród panów. 3 lipca o prymat na Starym Kontynencie wśród kadetów powalczą reprezentacje. 

Do udziału w mistrzostwach Europy zgłoszono 667 zawodników. Największą reprezentację mają Rosjanie, których wystartuje aż 37. Na tatami w Finlandii zaprezentuje się po 33 judoków z Holandii oraz Węgier. Gospodarze zgłosili 19 zawodników, a Polska 24. W Finlandii pojawi się również jeden judoka z Irlandii. 

Stanąć na podium

Czego spodziewać się po naszych kadetach? Głęboko wierzymy, że przywiozą kilka medali. W poprzednim roku jednak nie rozpieścili nas za bardzo. W Sofii srebro w kategorii 73kg wywalczył Maciej Krogulski. Zdecydowanie lepiej było w Atenach w 2014 roku, gdzie biało-czerwoni wywalczyli aż cztery krążki. Wszystkie były dziełem pań. 

W maju w Bielsku-Białej odbył się Puchar Europy kadetów. Po srebrne medale sięgnęły Eliza Wróblewska (63kg) oraz Julia Świątkiewicz (+70kg). W tym sezonie z dobrej strony pokazał się Sebastian Ołdak (90kg). Liczymy, że w Finlandii nie zawiodą i dadzą impuls swoim kolegom oraz koleżankom. Biało-czerwoni do boju!

Kadra kadetów na mistrzostwa Europy: Natalia Kropska (52kg), Angelika Szymańska (57kg), Eliza Wróblewska (63kg), Julia Świątkiewicz (+70kg), Kinga Wolszczak (+70kg) oraz Aleksandra Kawęcka (48kg,) i Izabella Socha (57kg, obie w drużynie), Kacper Kaczor (66kg), Łukasz Wala (73kg), Adam Stodolski (73kg) i Sebastian Ołdak (90kg).

KM

LIVE: Międzypaństwowe mecze towarzyskie w Piłce Ręcznej

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z meczów towarzyskich międzypaństwowych Reprezentacji Polski Juniorów w Piłce Ręcznej. Zgrupowanie Reprezentacji Polski jak i mecze odbędą sie w dniach 7-11 lipca w Swarzędzu.

[kod]

Związek Piłki Ręcznej w Polsce

Związek Piłki Ręcznej w Polsce

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/ZPRP_Swarzedz.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

BJ Penn zawieszony

BJ Penn nosił się z zamiarem powrotu do UFC. Na swojej drodze napotykał wiele przeszkód. Teraz został zawieszony na sześć miesięcy przez Amerykańską Agencję Antydopingową.

37-letni Amerykanin to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA. Dawał niezwykle widowiskowe walki, jednak po raz ostatni kibice w oktagonie oglądali go blisko dwa lata temu.

Pewnie wróci, ale kiedy?

Od początku kariery zawodowej, czyli od 2001 roku BJ Penn związany był z UFC. Swoich sił próbował także na galach organizacji ROTR i K-1. Stoczył dwadzieścia sześć walk, z czego szesnaście zakończyło się jego triumfem. Po trzech porażkach z rzędu zdecydował się odejść. Jednak na emeryturze czegoś mu brakowało. Pojawiały się kolejne głosy mówiące o jego powrocie do oktagonu. Miał wystąpić na UFC 197, które odbyło się 23 kwietnia br. w Las Vegas, ale problemy różnej maści mu to uniemożliwiły.

Powrót był zakładany i z każdym dniem coraz bardziej wyczekiwany. Czy były mistrz UFC wagi lekkiej i półśredniej będzie w stanie rywalizować na najwyższym poziomie? Amerykanin miał pojawić się 4 czerwca Inglewood na gali UFC 199 i spotkać się z Denisem Siverem, jednak ten doznał kontuzji. Na zastępstwo wskoczył Cole Miller. Jednak czarne chmury zawisły nad głową BJ Penna. Pojawiły się kłopoty związane z niedozwolonymi środkami. Amerykanin przesadził z nawadnianiem kroplówką.

Badania, weryfikacja i oczekiwania na ostateczny wynik. W marcu 2016 roku amerykański fighter zgłosił stosowanie dożylnego nawodnienia z dozwolonymi substancjami. Wynik badania wykazał, że przekroczona została objętość 50 mililitrów przyjmowanych substancji w ciągu sześciu godzin. Jasne stało się, że 37-latek złamał zasady antydopingowe. BJ Penn otrzymał kolejny cios. USADA zawiesiła go na pół roku, choć pierwotnie kara miała sięgać roku. Co ważne, BJ Penn już może odliczyć kilka miesięcy. Zawieszenia Amerykanina trwa od 25 marca, dlatego, że przyznał się do stosowania dożylnego nawodnienia.

Jeśli wszystko się dobrze ułożył to BJ Penn wróci do oktagonu pod koniec roku.

Smutne wiadomości

Cały świat sportów zasmuciły informacje o śmierci Ryana Jimmo oraz Amara Suloeva.

Jimmo miał za sobą występy UFC, a przygodę ze sportami walki zaczynał od karate. Zginął w nocy z 26 na 27 czerwca. Kanadyjczyk został potrącony przez samochód, po czym kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia. W wyniku odniesionych obrażeń Jimmo zmarł w szpitalu. Miał 34 lata.

Amar Suloev występował w M-1 Global, Pride i UFC. Po raz ostatni walczył w 2008 roku i pokonał Jacka Buczko. W ostatnim czasie przebywał w areszcie w związki z podejrzeniem o współudział w zabójstwie i udział w grupie przestępczej. Chorował na raka żołądka. Kilka tygodni temu przeszedł operację żołądka. Było już za późno. Zmarł w rodzinnym domu w wieku niespełna 40 lat.

Fot. bjpenn.com

KM

Faworyt nie zawiódł

Anthony Joshua po raz pierwszy stanął do obrony mistrzowskiego pasa IBF w wadze ciężkiej. 26-letni Brytyjczyk w starciu z Dominicem Breazeale'm stawiany był w roli faworyta. Zadanie zrealizował i nadal pozostaje niepokonany na zawodowym ringu.

Z każdą kolejną walką Joshua pnie się w górę w wadze ciężkiej. Wszyscy zastanawiają się, czy będzie w stanie wejść na szczyt. Stopniowo udowadnia, że jego fantastyczny bilans nie jest dziełem przypadku, ale czas prawdziwej weryfikacji dopiero nadejdzie.

Zrobił, co do niego należało

30-letni Breazeale po raz pierwszy w karierze stanął do tak poważnej walki. Co prawda, w styczniu pokonał Amira Mansoura w starciu, które stawką był wakujący pas WBC Continental Americas. Jednak nigdy wcześniej nie miał okazji rywalizować o najwyższe trofeum. Rekord Breazeale mógł robić wrażenie. Wygrał wszystkie siedemnaście walk, w tym aż piętnaście przed czasem. Jednak podkreślano, że pewnego poziomu Amerykanin nie przeskoczy. Joshua to zupełnie inna klasa i umiejętności.

Brytyjczyk uwiódł cały świat szybkimi i efektownymi nokautami. Sprawił, że upatrywano w nim nadzieję wagi ciężkiej i kogoś, kto może dać powiew świeżości w kategorii królewskiej. Po pokonaniu Johnsona, Cornisha i Whyte'a w końcu dostał szansę walki o mistrzowski pas. Jego rywalem był czempion IBF Charles Martin. Potwierdziło się, że Amerykanin miał ogromne szczęście zdobywając pas. Martin wygrał… dzięki kontuzji Głazkowa. Z tytułu nie cieszył się długo. W Londynie Joshua już w drugiej rundzie zakończył jego panowanie.

Zakładano, że Joshua narzuci swój styl i prędzej, czy później pośle Breazeale'a na deski. Już od pierwszej rundy czempion zyskiwał przewagę. Kilka sierpów sprawiło, że Breazeale wiedział, iż łatwo nie będzie. W drugiej odsłonie rozpoczęło się bombardowanie. Po raz pierwszy Amerykanin zaczął chwiać się na nogach, a Joshua konsekwentnie robił swoje. 

Breazeale chciał pokazać, że nie da się łatwo pokonać. W trzeciej rundzie doszło do kilku wymian. Joshua dał się wyszaleć rywalowi, ale miał zdecydowaną przewagę pod względem szybkości i celności. Mistrz świata zakończył męczarnie pretendenta w siódmej rundzie. Najpierw seria sierpów i Amerykanin znalazł się na deskach. Wstał, a chwilę później lewy sierp Joshuy zakończył sprawę.

Taranuje kolejnych rywali 

Siedemnaście zwycięstw przed czasem. To bilans Brytyjczyka, który obronił pas mistrza świata IBF. Pojawia się coraz więcej pytań, kiedy przyjdzie czas na prawdziwy test Joshuy. Chłopak jest jeszcze młody. De facto ma 26 lat i zbiera doświadczenie, choć talent ma ogromny. W wadze ciężkiej coraz częściej wymiany jest jednym tchem obok Fury'ego, Kliczko czy Wildera. Jednak na swoje nazwisko musi nadal ciężko pracować.

KM

Bałanda zdobyła pas

Kamila Bałanda mogła wznieść ręce w geście triumfu po pojedynku z Agatą Piechowicz podczas gali Champion's Fight Night Round 4 w Kościerzynie. Zawodniczka KS Champion wywalczyła mistrzowski pas Champion's Fight Night. Galę można było śledzić na arenie telewizji FighTime.

Doświadczona Bałanda była faworytką starcia z reprezentującą Legię Warszawa, Agatą Piechowicz. Dodatkowo tegoroczna mistrzyni Polski w formule low-kick musiała się zmierzyć z presją rywalizacji przed własną publicznością. Bałanda udźwignęła presję i ucieszyła publiczność zgromadzoną w hali sportowej Sokolnia w Kościerzynie.

Championi triumfowali

Organizatorzy przedstawili bogatą ofertę sportów walki. Publiczność mogła zobaczyć pojedynki kickboxerskie na zasadach K-1 oraz boks. Można powiedzieć, że gala była okazją do zaprezentowania umiejętności przez zawodników Championa Kościerzyna. Gospodarze nie byli zbyt gościnni.

Wszyscy z niecierpliwością na dwie walki wieczoru. Najpierw do ringu weszli Jarosław Daschke z Championa Gdańsk oraz Jacek Rzepecki z Our Team Poznań. Dla zawodnika z Wielkopolski miała być to okazja do rewanżu za porażkę w finale mistrzostw Polski low kick w 2015 roku. Wiadomo było, że Daschke to doświadczony zawodnik i nie sprzeda tanio skóry. Mimo starań Rzepeckiemu nie udało się odnieść zwycięstwa. Daschke zaprezentował się lepiej i wygrał jednogłośnie na punkty.

Kamila Bałanda na arenie krajowej i międzynarodowej nie raz potwierdziła klasę. W Kościerzynie o pas mistrzowski zmierzyła się z Agatą Piechowicz. Reprezentująca barwy Legii Warszawa to ambitna zawodniczka, która w tym roku wywalczyła srebro w mistrzostwach Polski full contact w kategorii 65kg. Nie uchodziła za faworytkę starcia o mistrzowski pas. W Kościerzynie Piechowicz musiała uznać wyższość Bałandy. Zawodniczka Championa wygrała przed czasem.

Nie byli gościnni

Podczas gali Champion's Fight Night Round 4 w Kościerzynie odbyło się kilka ciekawych pojedynków. W walkach wieczoru triumfowali Bałanda i Daschke. Spójrzmy jak było w innych walkach.

W rywalizacji klubowych kolegów z Championa Gdańsk Piotr Jelak okazał się lepszy od Pawła Meksiaka. Karol Król reprezentujący Orunia Fight Division pokonał Mateusza Stachurskiego z Wieżycy Pelplin. 

Patryk Domański z Championa Gdańsk wyszedł zwycięsko z potyczki z Krystianem Misztą z Miszta Team. Jakub Topka z Championa Kościerzyna musiał uznać wyższość Erika Kozłowskiego z Watacha Pruszcz. Zawodnik Championa Gdańsk Jakub Albin pokonał Sebastiana Sochę z Championa Tczew. Olimpia Podolska broniąca barw Championa Kościerzyna wygrała starcie z Pauliną Maj z Cocoro Team Łódź. Tomasz Krakowski (Champion Gdańsk) świętował zwycięstwo w pojedynku z Patrykiem Domańskim (Champion Gdańsk). W walce bokserskiej Łukasz Roznerski lepszy od Szymona Stachowiaka.

KM

Efektownie wystartowali i chcą więcej

Organizacja Ultimate Combat Associaton wystartowała. W Hotelu Binkowskim w Kielcach odbyła się gala Angels of Glory, podczas której zaprezentowało się wielu utytułowanych zawodników. Klasę pokazali Wojciech Kosowski i Michał Królik. 

Bez wątpienia wszystkim towarzyszyła ciekawość. Pojawiały się pytania, czy to się uda i jaki będzie efekt. Organizatorzy są zadowoleni z gali i zapowiadają kolejne wydarzenia.

Dobre, bo polskie

W filmie „Kariera Nikosia Dyzmy” główny bohater podkreślał, że polski organizm przystosowany jest do tego, co nasze, a obce nam nie służy. W tę myśl wpisuje się UCA. Organizacja chce stawiać na polskich zawodników i dawać szansę tym, którzy zaczynają swoją przygodę ze sportami walki. –  Idealnie pasuje tu powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Chcemy promować polskich zawodników w kraju i w Europie. Pokazać, że mają ogromny potencjał i prezentują wysoki poziom – mówi Grzegorz Wrzesień, prezes UCA.

W Kielcach z dobrej strony pokazała się Aneta Kopeć w pojedynku na zasadach K-1 w kategorii 56kg. Napsuła sporo krwi faworyzowanej Iwonie Nierodzie. Kopeć przegrała, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenia. – Stoczyła dobrą walkę i pokazała, że wśród mniej znanych zawodników nie brakuje tych o wysokim poziomie umiejętności. Kopeć zaprezentowała dobry styl, tempo i przez trzy rundy toczyła wyrównany bój z Nierodą – podaje prezes UCA.

Nie zawiódł Wojciech Kosowski w K-1 75kg. 31-letni fighter w trzeciej rundzie zastopował Karola Siwonię. Z kolei Michał Królik wygrał przed czasem z Lerim Gogokhią w 60kg. Efektowny Kamil Ruta, który już w pierwszej rundzie zastopował Przemysława Roliradę. W kolejnym pojedynku Dawid Kasperski w 86kg lepszy od Menno van Rosmalena. Pas zawodowego mistrza Polski K-1 w wadze półciężkiej dla Arkadiusza Kaszuby, który pokonał Pawła Gierzyńskiego.

Robert Soboń w 57kg w drugiej rundzie mógł cieszyć się ze zwycięstwa w starciu z Dawidem Wiśniewskim. Decyzją sędziów Karol Sadłocha w 67kg lepszy od Antona Latysynsky'iego. W BJJ 81kg wyrównany pojedynek Mateusza Flagi i Rafała Balickiego. Walka zakończona remisowo. W Kielcach nie brakowało MMA. Marcin Strojny już w pierwszej rundzie poddał Macieja Gradeckiego.

Zapowiadają więcej

Organizatorzy są zadowoleni z efektów gali w Kielcach. – To przekroczyło moje oczekiwania. Frekwencja, entuzjazm publiczności i w pełni profesjonalne podejście zawodników. Jestem w pełni zadowolony – nie ukrywa radości Wrzesień.

Jeszcze w tym roku planowana jest kolejna gala UCA. Gdzie, co i kiedy? – Na jesieni w Sandomierzu. Fajne miejsce, przygotujemy dużo niespodzianek. Chcemy dać szansę wchodzącym do świata sportów walki. Fightcard na pewno będzie niezwykle ciekawy. Ruszymy w Polskę. Myślimy również o galach zagranicznych. Wiosną 2017 roku czeka nas kolejne wydarzenie – zapowiada prezes organizacji.

KM

Gorący sobotni wieczór

Gala Champions Fight Night Round 4 w Kościerzynie już w najbliższą sobotę 25 czerwca. W hali sportowej Sokolnia czeka nas dziesięć wyjątkowych walk. Rywalizację będzie można śledzić na antenie telewizji FighTime. Zapraszamy serdecznie!

Organizatorem gali jest KS Champion. W akcji zaprezentują się zawodnicy wspomnianego klubu oraz przedstawiciele m.in. Cocoro Łódź, Legii Warszawa czy OUR Team Poznań. Czy zawodnicy Championa będą gościnni?

Pierwszy pas mistrzowski

Szykuje się dziesięć ciekawych walk, w tym dziewięć kickboxerskich na zasadach K-1 oraz jedna bokserska. Organizatorzy podkreślają, że gala z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością oraz zainteresowaniem. 

Organizatorzy przygotowali aż dwa dania główne wieczoru. Zgodnie z kulturą wypada zacząć od pań. Kamila Bałanda, trenująca w Championie pod okiem trenera Bogdana Bliźniaka, zmierzy się z Agatą Piechowicz z Legii Warszawa. Pojedynek budzi dodatkowe emocje, gdyż jest to starcie o pierwszy pas mistrza Champion's Fight Night. Zawodniczki dołożą wszelkich starań, aby rywalizacja stała na wysokim poziomie. 

Kamila Bałanda nie raz pokazała, że jest klasową zawodniczką. W tym roku wywalczyła mistrzostwo Polski w formule low-kick i triumfowała w Pucharze Świata w Budapeszcie. O sukcesach Bałandy można mówić godzinami. Zawodniczka Championa prezentuje się znakomicie na krajowym i międzynarodowym poziomie. Agata Piechowicz z pewnością szanuje rywalkę, ale na pewno przed nią nie uklęknie. Reprezentująca barwy Legii zawodniczka w tym roku wywalczyła srebrny medal w 65kg w mistrzostwach Polski w formule full-contact. Piechowicz dwa lata temu była o krok od tytułu mistrzyni świata juniorek. W Rimini przegrała tylko z Elif Aybike Benli.

Wysoki poziom rywalizacji gwarantuje starcie Jacka Rzepeckiego i Jarosława Daschke. Zawodnik Our Team Poznań jest aktualnym brązowym mistrzostw Polski. W tym roku Rzepecki zaprezentował się m.in. podczas Extra Gali Sportów Walki Poznań Fight Night, gdzie w kategorii 73kg po upływie dwudziestu czterech sekund znokautował Rafała Siedleckiego. Podczas mistrzostw Polski low kick w 2015 roku zawodnik z Poznania spotkał się z fighterem z Gdańska w finale 67kg. Lepszy okazał się Daschke, który na koncie ma wiele tytułów mistrzowskich.  

Kto jeszcze wystąpi w Kościerzynie?

W walce bokserskiej zmierzą się Łukasz Roznerski z Championa i Szymon Stachowiak z Boks Chojnice. Pozostałe pojedynki w K-1. Tomasz Krakowiak reprezentujący Championa postara się o triumf w starciu z Łukaszem Baczkowskim. Krystian Miszta zmierzy się z Patrykiem Domańskim, a Piotr Jelak z Pawłem Meksiakiem. Zaprezentują się również panie, czyli Olimpia Podolska i Paulina Maja. Karol Król z Orunia Fight spotka się z Mateuszem Stachulskim z Pelplin Wierzyca. Jakub Topka podejmie Erika Kozłowskiego, a Kuba Albin stoczy pojedynek z Sebastianem Sochą.

KM

Angels of Glory z gwiazdami

Czy to będzie początek nowej ery w polskim kickboxingu? Organizacja Ultimate Combat Association ma ambitne cele i chce na stałe ulokować się w świadomości miłośników sportów walki. Już 24 czerwca w Kielcach odbędzie się gala Angels of Glory. Transmisję na żywo z tego wydarzenia przeprowadzi telewizja FighTime! Zapraszamy przed ekrany!

Mówi się, że lud pragnie chleba i igrzysk. Organizacja Ultimate Combat Association chce zapewnić fanom kickboxingu widowisko najwyższych lotów. Czy są to tylko szumne zapowiedzi? Wystarczy spojrzeć w kartę walk, aby przekonać się, że do tego zadania wybrano creme de la creme, gwiazdy, wybitne postaci polskiego kickboxingu.

Czas na debiut

Cztery miesiące temu, dokładnie 19 lutego, w Hotelu Binkowskim w Kielcach odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowano skład UCA i przedstawiono gwiazdy organizacji. Powiew świeżości, ambitne cele, zbudowanie marki, która stanie się trwała. Prezes grupy Grzegorz Wrzesień zapewniał, że niebawem odbędzie się pierwsza gala. Słowa dotrzymał. Już 24 czerwca premierowy akord UCA. W Hotelu Binkowski w Kielcach zaplanowano dziesięć walk.

Nie można zapomnieć również o drugim istotnym punkcie projektu, czyli fundacji Iron Angels, powstałej w lutym 2016 roku. Wśród celów jest wspieranie zawodników i współpraca z poszczególnymi krajowymi związkami sportów walki.

UCA to ciekawi zawodnicy, zapowiedź wielkich widowisk, a także szansa dla mniej znanych fighterów. Nowa organizacja chce zaznaczyć swoje miejsce na kickboxerskiej mapie Polski. Czy ten projekt się powiedzie? Zaangażowanie oraz wiara wielu osób, a także profesjonalne zaplecze z pewnością może się do tego przyczynić.

Już 24 czerwca na antenie FighTime widzowie będą mogli zobaczyć pojedynku czołowych zawodników kickboxingu w Polsce i ocenić poziom gali Angels of Glory. To dobra okazja, aby powiedzieć „sprawdzam” i wystawić UCA ocenę.

Nazwiska przyciągają

Jedni biegną na koncert Madonny, inni kupują książki Paolo Coehlo. Każdy ma swoją pasję, hobby bądź też rozrywkę, bez której nie wyobraża sobie życia. Kickboxing to dyscyplina przyciągająca efektownymi walkami. Cieszy się coraz większą popularnością i poprzez takie organizacja jak UCA przebija się do świadomości kolejnych osób.

W lutym organizacja zaprezentowała pięć gwiazd. Iwona Nieroda, Arkadiusz Kaszuba, Wojciech Kosowski, Michał Królik i Dawid Kasperski –  to postaci nietuzinkowe. Zawodnicy, którzy na polskim podwórku nie raz zgarniali tytuły mistrzowskie, a także osiągali sukcesy na poziomie międzynarodowym. Tak jak Kosowski, który w Muay Thai sięgnął po mistrzostwo świata. Kasperski walczył na galach organizacji Superkombat. 25-letnia Nieroda zdążyła już na swoim koncie zapisać mistrzostwo Europy i świata. W marcu na gali FEN 11 wypunktowała Judytę Niepogodę. 21-letni Arkadiusz Kaszuba to mocny fighter o ogromnych możliwościach. Talent Michała Królika dostrzeżono już kilka lat temu. 25-latek z Paco Katowice w kolejnych występach udowadnia swoją wartość.

Przed gwiazdami kolejne wyzwania. Nieroda w Kielcach spotka się z ambitną Anetą Kopeć. Rywalem Kaszuby będzie Paweł Gierzyński z warszawskiej Palestry. Umiejętności Kasperskiego sprawdzi Menno van Roosmalen z Niemiec, a na 31-letniego Kosowskiego czeka już Karol Siwonia. Ukrainiec Leri Gogokhia z pewnością nie będzie łatwym rywalem dla Michała Królika. Na gali UCA zaprezentuje się również Kamil Ruta (w tym roku obronił tytuł Mistrza Polski K-1), który spotka się z Przemysławem Roliradem. W BJJ w kategorii 74kg Mateusz Flaga zmierzy się Rafał Balicki. Pozostałe pojedynki odbędą się na zasadach K-1.

KM

LIVE: Champions Fight Night – Round 4

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z gali Champions Fight Night – Round 4. Rozkład jazdy przedstawia sie następująco:

Piątek 24 czerwca godz. 13.00 – Transmisja na żywo z konferencji prasowej połączona z wagą zawodników

Sobota 25 czerwca godz. 18.00 – Transmisja na żywo z gali Champions Fight Night – Round 4

ZAPRASZAMY!

[kod]

Champions Fight Night Round 4

Champions Fight Night Round 4

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FT_Gala_CFN42016.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FT_Gala_CFN42016.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FT_Gala_CFN42016.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FT_Gala_CFN42016.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Angels of Glory

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z gali Angels of Glory. Rozkład jazdy na piątek wieczór:

Piatek 24 czerwca godz. 20.00 – Transmisja na żywo z gali Angels of Glory

ZAPRASZAMY!

[kod]

Angels of Glory

Angels of Glory

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FT_Gala_UCA1_2016.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FT_Gala_UCA1_2016.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FT_Gala_UCA1_2016.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FT_Gala_UCA1_2016.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

W Las Vegas będzie gorąco

Szykuje się prawdziwe trzęsienie ziemi. 9 lipca w T-Mobile Arena w Las Vegas odbędzie się gala UFC 200. Głównym daniem wieczoru będzie pojedynek o pas mistrza organizacji w wadze półciężkiej pomiędzy Danielem Cormierem a Jonem Jonesem.

Smakowitych kąsków nie zabraknie. Pierwszą walkę w obronie mistrzowskiego pasa w wadze koguciej stoczy Miesha Tate, która spotka się z Amandą Nunes. W Las Vegas udanie powrócić będzie chciał Jose Aldo.

Pojedynki wysokich lotów

Inaczej nie można tego określić. 9 lipca w Las Vegas spotkają się tuzy, wybitne postaci MMA i zarazem fenomenalni zawodnicy. Rewanż Cormiera z Jonesem budzi ogromne emocje i rozpala wyobraźnię. W styczniu 2015 roku panowie spotkali się po raz pierwszy. Po zaciętych pięciu rundach lepszy okazał się Jones. Dla Cormiera była to pierwsza i jak na razie jedyna porażka w jego karierze. Jednak po tej walce rozpoczęły się problemy Jonesa. Fighter z Nowego Jorku spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. UFC pozbawiło go pasa w wadze półciężkiej. O tytuł bój stoczyli Cormier i Anthony Johnson. Lepszy okazał się ten pierwszy. Teraz Jones chce odzyskać pas. Do walki miała dojść na gali UFC 197, ale mistrza wyeliminowała kontuzja. Jones pokonał Ovince'a St. Preuxa i rozbudził swój apetyt. Czy po walce z Cormierem będzie nasycony?

Miesha Tate w marcu zmusiła do poddania Holly Holm i odebrała jej pas w wadze koguciej. 34-letnia Amerykanka poległa już w pierwszej obronie tytułu. Tate spełniła marzenia, o które tak zawzięcie walczyła. W grudniu 2013 roku rywalizowała o pas z Rondą Rousey, ale poległa. Następnie wygrała cztery walki z rzędu i ponownie stanęła przed szansą zdobycia mistrzostwa. Spełniła marzenia, a teraz musi twardo bronić tytułu. 28-letnia Nunes wygrała trzy walki z rzędu. Brazylijka jest twarda i waleczna. Aż jedenaście z dwunastu wygranych walk zakończyła przed czasem.

Jose Aldo w Las Vegas zaprezentuje się po raz pierwszy od porażki z Conorem McGregorem. Jego rywalem będzie Frankie Edgar, którego pokonał w 2013 roku. Stawką pojedynku będzie tymczasowy pas UFC w wadze piórkowej. Edgar wygrał pięć walk z rzędu i liczył na rywalizację z McGregorem. Tego samego chciał Aldo, jednak z powodu ambicji Irlandczyka los skojarzył Brazylijczyka i Amerykanina ze sobą. Zwycięzca zrobi duży krok w kierunku walki z McGregorem.

Po pięciu latach przerwy do UFC wraca Brock Lesnar, ale tylko na jedną walkę. Jego rywalem będzie Mark Hunt. W Las Vegas zaprezentują się również m.in. Cain Velasquez w pojedynku z Travisem Brownem oraz Johhny Hendricks i Kelvin Gastelum.

Kowalkiewicz w górę

Karolina Kowalkiewicz przygotowuje się do kolejnego występu na UFC, który już 30 czerwca. Pozycja Polki w amerykańskiej organizacji stopniowo rośnie. 30-letnia zawodniczka z Łodzi wygrała dwie walki w UFC i w oficjalnym rankingu wagi słomkowej jest już na piątym miejscu. Jej najbliższa przeciwniczka, Rose Namajunas, zajmuje trzecią lokatę.

KM

Gala Champions Fight Night Round 4

Już w najbliższą sobotę 25 czerwca 2016 r. zapraszamy od god. 18.00 na trasmisję na żwyo z gali kickboxingu zawodowego Champions Fight Night Round 4.

 

 

 

 

 

 

 

 

Organizatorzy przewidzieli 10 pojedynków: 

FIGHTCARD

Walki wieczoru:

  1. Kamila Bałanda(Champion) vs Agata Piechowicz(Legia Warszawa)
  2. Jarosław Daschke(Champion) vs Jacek Rzepecki (OUR Team Poznań)

Pro-am

  1. Tomasz Krakowski(Champion) vs Łukasz Baczkowski(Team Obrowo)
  2. Patryk Domański Champion) vs Krystian Miszta(Gym Miszta)
  3. Olimpia Podolska(Champion) vs Paulina Maja(Cocoro Łódz)
  4. Łukasz Roznerski(Champion) vs Szymon Stachowiak(Boks Chajnice) wala bokserska
  5. Kuba Albin(Champion) vs Sebastian Socha
  6. Piotr Jelak(Champion) vs Paweł Meksiak(Champion)
  7. Karol Król (Orunia Fight) vs Mateusz Stachulski((Pelplin Wierzyca)
  8. Jakub Topka(Champion) vs Erik Kozłowski(Watacha Pruszcz)

Zapraszamy do obejrzenia zapowiedzi i do oglądania transmisji na żywo.

[kod]

Krawczyk i Gadżijew ze złotymi medalami

W Spale zaroiło się od zapaśników. W miniony weekend (18-19 czerwca) odbyły się zmagania w XXV Memoriale Wacława Ziółkowskiego w stylu wolnym, XX Międzynarodowym Turnieju UWW Poland Open w zapasach kobiet oraz w LIX Międzynarodowym Memoriale Władysława Pytlasińskiego w stylu klasycznym. Polacy ambitnie walczyli i okrasili swoje występy medalami.

Turniejowa rywalizacja była niezwykle zacięta. Zawodnicy mieli okazję sprawdzić się w doborowym towarzystwie, gdyż w Spale pojawili się przedstawiciele 35 nacji. Zaprezentowało się ponad 300 zawodników.

Smak złota 

Nie ulega wątpliwości, że zawody rozegrane w Spale miały rangę i prestiż. Turnieje były silnie obsadzone. Dodatkowym magnesem był fakt, że rywalizacja w Spale była dobrą szansą na zebranie cennych doświadczeń i zrealizowanie kolejnego etapu przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, które startują już 5 sierpnia.

Ręce w górę w geście triumfu mogła wznieść Katarzyna Krawczyk, która okazała się najlepsza w rywalizacji w kategorii 53kg, gdzie startowało tylko pięć zawodniczek. Polka powtórzyła sukces z poprzedniego roku, kiedy również wygrała rywalizację w Poland Open. 

W Spale wystartowało 15 naszych zawodniczek, a na podium stanęło 8 z nich. Trzecia w 48kg była Iwona Matkowska. Brąz także dla Angeliki Dytrych. Finał w 55kg przegrała Roksana Zasina, która poległa w starciu z Tatianą Kit. W tej kategorii brązowe medale dla Pauli Kozłow i Katarzyny Michalak. Trzecie miejsca dla Natalii Kubaty i Katarzyny Mądrowskiej w 60kg. 

W stylu wolnym po złoto sięgnął Magomedmurad Gadżijew, który triumfował w kategorii 70kg. Zawodnik cały czas czeka na decyzję Międzynarodowej Federacji Zapaśniczej dotyczącej jego startu w Rio. Gadżijew wywalczył kwalifikację, ale w jego organizmie wykryto meldonium. Decyzja światowej federacji była jednoznaczna, ale Polski Związek Zapaśniczy się od niej odwołał. Trwa oczekiwanie na ostateczną decyzję. 

W 65kg w stylu wolnym brąz wywalczył Eryk Maj. Blisko podium był Andrzej Sokalski, jednak ostatecznie w 74kg zajął piątą pozycję. O krok od złota był Zbigniew Baranowski w 86. Polak przegrał finał z Rosjaninem Abdulraszidem Sadulajewem. Trzeci w 97kg był Radosław Baran. 

Jak wypadli klasycy?

Trwa ubolewanie nad faktem, że żaden z naszych klasyków nie uzyskał kwalifikacji na igrzyska w Rio. W Spale kilku z naszych pokazało się z dobrej strony. 

Blisko podium w 55kg był Mateusz Bernatek, który wywalczył piątą pozycję. W 71kg srebrny medal wywalczył Dawid Kareciński, który w finale przegrał Frank Stabler. Brąz dla Edgara Melkumowa. Damian Janikowski dotarł do finału w kategorii 85kg. Zawodnik Śląska Wrocław przegrał z Mikołajem Stadubem. Na podium znalazł się również Tadeusz Michalik.

fot. facebook Polski Związek Zapaśniczy

KM

Niespodziewana porażka Fonfary

Polski bokser miał dopisać sobie kolejne zwycięstwo i zmierzać do pojedynku o tytuł mistrza świata w kategorii półciężkiej. Plany Andrzeja Fonfary pokrzyżował Joe Smith Jr. 28-letni Polak poniósł czwartą porażkę na zawodowym ringu.

W Chicago Fonfara stanął naprzeciw rywala, który potrafi kłaść oponentów na deski. Jednak przed starciem mało kto przypuszczał, że „Polski Książę” będzie schodził z ringu pokonany. 

Padł już w pierwszej rundzie

Każdy z nich przed pojedynkiem miał swój cel. Plan Fonfary zakładał wygraną i zbliżenie się do rywalizacji z Adonisem Stevensonem, z którym przegrał w maju 2014 roku. Z kolei Smith Jr. chciał wypłynąć na szerokie wody. Przygodę z ringiem musi godzić z pracą budowlańca. Bokser imponuje szybkością oraz nie unika wymian. Tylko cztery jego zwycięskie pojedynki kończyły się decyzją sędziów. W osiemnastu przypadkach wygrał przed czasem. Jednak przed walką z Fonfarą nie miał okazji rywalizować z tak mocnym rywalem. Amerykanin stanął przed prawdziwym testem, który przeszedł pozytywnie.

Smith Jr. nie czekał, nie kalkulował i po pierwszym gongu ruszył zdecydowanie do przodu. Fonfara panował nad sytuacją, wyprowadzał kontrataki. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą i kwestią czasu jest, kiedy polski pięściarz zacznie rozdawać karty. Amerykanin był aktywnie i chciał „napocząć” przeciwnika. Po upływie kolejnych kilkunastu sekund było po walce. Mocny prawy sierp Smitha Jr. powalił Fonfarę na deski. Polak wstał, jednak Amerykanin dokończył to, co zaczął chwilę wcześniej i rywal ponownie upadł. Sędzia przerwał pojedynek.

28-letni Fonfara stracił pas WBC International w wadze półciężkiej. Po trzech wygranych pojedynkach przyszedł czas na porażkę. Warto dodać, że niespodziewaną. Smith Jr. z pięściarza drugiego szeregu wybił się na pierwszy plan.

Wygrana Sulęckiego

Niepokonany na zawodowym ringu pozostaje Maciej Sulęcki. Pięściarz rywalizujący w kategorii średniej wygrał czwartą walkę w USA. W UIC Pavilon 27-latek posłał na deski Hugo Centeno Jr.

Polak nadawał ton walce, jednak rywal nie zamierzał odpuszczać. Centeno Jr. starał się skutecznie bronić przed ciosami Sulęckiego i kontrować. Scenariusz ten z powodzeniem realizował do szóstej rundy. Wtedy inicjatywę przejął polski pięściarz. Sulęcki zdecydowanie przyspieszył, Centeno Jr. zaczął się gubić. W końcu pięściarz z Warszawy dopiął swego i w ostatniej rundzie posłał 25-letniego Amerykanina na deski.

Warto nadmienić, że Centeno Jr. zanotował dopiero pierwszą porażkę w karierze. Ma na swoim koncie dwadzieścia cztery zwycięstwa. W grudniu ubiegłego roku w Foxwoods Resort w Mashantucket jego ofiarą padł Łukasz Maciec.

KM

Jotko szybko uporał się z rywalem

Zaledwie minutę potrzebował Krzysztof Jotko, aby odnieść zwycięstwo w starciu z Tamdanem McCrory'm podczas gali UFC Fight Night 89. Polak odniósł piąte zwycięstwo w siódmym występie amerykańskiej organizacji.

To ważny triumf dla zawodnika występującego w kategorii średniej. Przed pojedynkiem nie uchodził za faworyta, a więc utarł nosa niedowiarkom. Dodatkowo zanotował pierwsze zwycięstwo w UFC przed czasem.

Zaczęło się od lewego

26-letni Jotko do starcia z McCrory'm przystępował po odniesieniu trzech zwycięstw z rzędu. W tym roku Polak pokonał Bradleya Scotta. Ostatnim i jedynym zawodnikiem, który znalazł receptę na pokonanie 26-letniego fightera był Magnus Cedenblad. Warto wspomnieć, że była to jedyna porażka Polaka w UFC. W podobnej sytuacji znajdował się McCrory. 29-letni Amerykanin wygrał trzy walki z rzędu, jednak dwa z nich odniósł w Bellatorze i chciał przedłużyć zwycięską passę. Uchodził za faworyta w starciu z Krzysztofem Jotko. Amerykanin debiutował w UFC w 2007 roku, a więc ma już bogate doświadczenie na najwyższym poziomie rywalizacji w MMA.

Jotko nie przestraszył się rywala i od początku prezentował się zdecydowanie lepiej. Był szybszy, zwinniejszy i aktywniejszy. McCrory starał się odnaleźć w całej sytuacji, ale zanim mu się to udało leżał już na deskach. Polak trafił mocnym lewym, który zrobił wrażenie na Amerykaninie. Ten nie zdążył zareagować i Jotko dopadł go w parterze. 26-latek słał kolejne ciosy w stronę rywala. McCrory był bezradny i sędzia przerwał walkę.

Polak cieszył się z efektownego triumfu. Jotko rozstrzygnął walkę w zaledwie 59 sekund! Była to najszybsze zwycięstwo na gali w Ottawie. Tym zwycięstwem polski fighter pokazał klasę i zgłosił akces do walki z czołówką kategorii średniej UFC. 

Thompson lepszy w walce wieczoru

Rory MacDonald zanotował drugą porażkę z rzędu w UFC w wadze półśredniej. 26-letni Kanadyjczyk w walce wieczoru przegrał pięciorundowy pojedynek z Stephen'em Thompsonem. Taką decyzję podjęli sędziowie. 33-letni Thompson odniósł siódme zwycięstwo z rzędu. Donald Cerrone lepszy od Patricka Cote. 33-letni Amerykanin w trzeciej rundzie zastopował zapędy rywala.

W trzeciej rundzie Olivier Aubin-Mercier zmusił do poddania Thibault Gouti. Przed czasem wygrała również Joanne Calderwood, która znokautowała Valerie Letourneau. Decyzją sędziów 34-letni Steve Bosse lepszy od Seana O'Connella.

KM

Myślą o kolejnych startach

Wszyscy szlifują formę przed najważniejszą imprezą czterolecia, czyli Igrzyskami Olimpijskimi w Rio de Janeiro. Do Brazylii poleci czterech naszych judoków. Jednak pozostali nie zamierzają czekać z założonymi rękami i ciężko pracują, żeby w drugiej części sezonu zyskać wysoką formę i efektownie prezentować się na tatami. W tym celu polskie judoczki udały się do Izraela.

Jedni myślą już o igrzyskach, jednak nie oznacza to, że wszystko kręci się wokół Rio. Pod koniec czerwca odbędzie się Grand Prix w Budapeszcie. Prawdopodobnie w stolicy Węgier zaprezentują się m.in. Karolina Pieńkowska i Agata Ozdoba.

Treningi w Izraelu

W Rio de Janeiro będziemy z całych sił ściskać kciuki za Arletę Podolak (57kg), Katarzynę Kłys (70kg), Darię Pogorzelec (78kg) oraz Macieja Sarnackiego (+100kg). Każdy z zawodników ma ustalony własny plan przygotowań, jednak bywa tak, że trzeba dokonywać zmian. Na korektę musiał zdecydować się Sarnacki, który miał trenować w Japonii. Kontuzja łydki sprawiła, że musiał zrezygnować z tych planów.

Do Izraela wybrała się Arleta Podolak, która do samego końca walczyła o kwalifikację olimpijską. W tym roku 22-letnia judoczka wygrała zawody Pucharu Świata w Warszawie i Grand Prix w Ałmatach. W Netanyi Podolak przygotowuje się do igrzysk, a jej reprezentacyjne koleżanki, czyli Agata Perenc, Agata Ozdoba, Karolina Tałach i Anna Załęczna myślą o drugiej części sezonu 2016. Izrael wybrała także polska młodzież. Niektóre z nich, tak jak Angelika Szymańska i Eliza Wróblewska trenują z myślą o mistrzostwach Europy kadetów w Finlandii.

Młodsze zawodniczki mają okazję z bliska podejrzeć bardziej doświadczone koleżanki. Wspólne treningi są dla nich cennym doświadczeniem. Zajęciom z bliska przygląda się trener Aneta Szczepańska, która jest autorką ostatnich sukcesów polskiej kadry m.in. triumfu w mistrzostwach Europy w Kazaniu.

Jakie plany ma najlepsza obecnie polska judoczka Katarzyna Kłys? 30-letnia zawodniczka planuje szlifować formę na zgrupowaniach w Giżycku, Chorwacji, Hiszpanii i Cetniewie. Kłys dobrą postawą zapracowała na wyjazd do Rio. W światowym rankingu zajęła 16. miejsce. Jej ostatni start to turniej Grand Prix w Ałamtach, w którym zajęła trzecią lokatę.

Co po Rio?

Igrzyska Olimpijskie wystartują 5 sierpnia. Judocy rozpoczną zmagania dzień później. Z pewnością walka o medale będzie pasjonująca, a po niej przyjdzie czas na odpoczynek.

Jednak od września judoków czekają kolejne zmagania. Jesienny kalendarz jest bardzo napięty. Rzecz jasna, że nie wszyscy zdecydują się na regularne starty. We wrześniu odbędzie się Puchar Europy w Tallinie oraz Grand Prix w Zagrzebiu. Miesiąc później m.in. zmagania w Grand Prix w Taszkiencie i Grand Slam w Abu Dhabi. Zakończenie rywalizacji 2 grudnia w Tokio.

KM

Przetrenowanie – kiedy organizm potrzebuje odpoczynku

Każdy zawodnik chce jak najszybciej osiągnąć efekty, stad wielu z nich decyduje się na intensywny trening. Ludzki organizm ma jednak swoje ograniczenia i jeśli przesadzimy z aktywnością fizyczną, może dojść do przetrenowania. Jak objawia się ten stan i w jaki sposób sobie z nim poradzić?

Objawy przetrenowania

Kiedy trenujemy zbyt intensywnie nie pozwalając sobie na odpoczynek, nasz organizm nie może odpowiednio się zregenerować. W efekcie tracimy ochotę na aktywność fizyczną, mamy kłopoty ze snem, odczuwamy zaburzenia apetytu, bóle stawów i mięśni, a ponadto mogą nam dokuczać uczucie niepokoju i stany depresyjne. Oprócz tego zdecydowanie pogarsza się:

  • nasza wydolność,
  • koordynacja ruchowa,
  • a czas reakcji wydłuża się.

Przyczyną takiego stanu rzeczy bywa najczęściej zbyt intensywny trening, ale negatywnie działać mogą również stres, nieprawidłowa dieta, nieregularny tryb życia, oraz używki, a także niedobory snu. Więcej o przetrenowaniu przeczytasz na potreningu.pl.

Co robić?

Niektórzy twierdzą, że najlepszym sposobem na przetrenowanie jest… jeszcze bardziej intensywny trening. Oczywiście jest to błąd. Jeśli zauważymy u siebie powyższe objawy, zdecydowanie korzystniej będzie pozwolić sobie na odpoczynek i należytą regenerację organizmu. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji z jakiekolwiek aktywności fizycznej.

""

Warto jednak zadbać, aby była ona mniej obciążająca. Warto też zdecydować się na zabiegi przyspieszające powrót do formy – mogą to być:

  • masaże,
  • bicze wodne,
  • albo wizyta w saunie.

Ponadto należy się wysypiać i zadbać o relaks, co pomoże zwalczyć takie objawy jak ból oraz sany depresyjne. Niektórzy twierdzą, że najlepszym sposobem na poprawienie nastroju jest marihuana, jednak w Polsce dozwolone jest wyłącznie posiadanie nasion tej rośliny dostępnych głównie w Internecie, np. na http://www.royalqueenseeds.pl. Lepiej więc postawić na inne formy relaksu, jak np. kino, książka, czy spotkania ze znajomymi (ale nie intensywne imprezowanie).

Potęgi spotkają się w Spale

Zapowiada się niezwykle ciekawy weekend z zapasami. W dniach 18-19 czerwca Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w Spale zamieni się w arenę zmagań w XXV Memoriale Wacława Ziółkowskiego w stylu wolnym, XX Międzynarodowym Turnieju UWW Poland Open w zapasach kobiet oraz w LIX Międzynarodowym Memoriale Władysława Pytlasińskiego w stylu klasycznym.

Miłośnicy zapasów już zacierają ręce. W jednym miejscu będą mieli okazję zobaczyć wiele walk i porównać poziomy zawodników z kilku krajów. Z pewnością zapaśnicy nie potraktują tych zmagań ulgowo. Rzecz jasna, że rywalizacja w Spale jest dla wielu jednym z etapów przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

Międzynarodowe spotkanie

Wypada się tylko cieszyć, że w Polsce organizowane są tego typu turnieje. Z jednej strony to upamiętnienie wybitnych postaci polskich zapasów, a z drugiej okazja, aby godnie się zaprezentować i zaznaczyć swoje miejsce. Infrastruktura w Spale predysponuje do rywalizacji na wysokim poziomie sportowym. Zapaśnicy trenują w Spale w pocie czoła i przygotowują się do startów z nadzieją na triumf. W Polsce zaprezentują się reprezentanci Białorusi, Bułgarii, Chin, Gruzji, Kuby, Ukrainy, Rosji, USA czy też Uzbekistanu. 

Ważne, że sięgamy do korzeni i pamiętamy o tych, którzy tworzyli i rozwijali polskie zapasy. Władysław Pytlasiński po dziś dzień uchodzi za ich ojca. Sławę na zapaśniczych arenach zyskał w Szwajcarii. Potem były wielkie sukcesy i ogromna sympatia fanów. W 1900 roku sięgnął w Paryżu po tytuł mistrza świata. Po zakończeniu kariery sportowej pozostał blisko zapasów. Założył Polskie Towarzystwo Atletyczne i pomagał wielu klubom. Wacław Ziółkowski uchodzi za wybitnego ucznia Pytalsińskiego. Całą pasję oddał zapasom i poświęcał im swój czas oraz z uwagą przyglądał się postępom swoich podopiecznych.

To piękne, że ta pamięć trwa. Warto momentami pochylić się nad historią i oddać jej hołd. Tak jak miało to miejsce w przypadku odsłonięcia pomnika Teodora Sztekkera w Chawłowie. Jednak wracając do Spały, zmagania wystartują już w sobotę, 18 czerwca, o godz. 9.00. Wieczorem zaplanowano pierwsze finały, w których poznamy zwycięzców w stylu klasycznym w kategoriach 59, 71, 80, 98 kg, stylu wolnym 57, 65, 74, 97kg i wśród pań w 48, 55, 60, 69kg. Pozostałe rozstrzygnięcia w niedzielę, kiedy to zaprezentują się zawodnicy w pozostałych kategoriach.

Na co stać Polaków?

Liczymy, że naszym uda się wdrapać na podium. Sprawdźmy jak Polacy radzili sobie w ubiegłym roku. W Warszawie w 24. Memoriale Ziółkowskiego żadnemu z biało-czerwonych nie udało się wygrać. Niewiele zabrakło Radosławowi Marcinkiewiczowi w 86kg, który okazał się gorszy tylko od Selima Yasar. Trzeci w 97kg był Radosław Baran.

Z kolei w Poland Open w 48kg brąz wywalczyła Iwona Matkowska. Katarzyna Krawczyk w 53kg po morderczym finale pokonała Ljubow Silnikową. Srebro w 69kg zdobyła Agnieszka Wieszczek-Kordus, a Paula Kozłow w 55kg sięgnęła po brąz. W Memoriale Pytlasińskiego najlepiej zaprezentował się Michał Tracz, który w 59kg zajął ósmą pozycję.

KM

Medale rozdane

Mistrzostwa Polski w K-1 we Wrocławiu dobiegły końca. Emocje, ciekawe walki i niespodzianki. Tak wyglądały zmagania. Kto mógł wznieść ręce w glorii chwały?

Wrocław dumny i szczęśliwy. Po dwóch latach mistrzostwa Polski w K-1 wróciły do stolicy Dolnego Śląska. Wrocławscy fighterzy pokazali się z dobrej strony, a w klasyfikacji drużynowej triumfował miejscowy Puncher.

Mistrzowskie zmagania mogliście śledzić na antenie telewizji FighTime.

Kolejny raz

Nic nie smakuje tak jak złoty medal i triumf odniesiony po morderczej walce, ale jaką satysfakcją musi być obrona mistrzowskiego tytułu. We Wrocławiu sukces z Legnicy, gdzie odbył się poprzedni czempionat powtórzyli: Małgorzata Dymus (56kg), Róża Gumienna (65kg), Paulina Bieć (+70kg), Michał Królik (60kg), Daniel Kolasiński (75kg), Kamil Ruta (81kg) i Michał Turyńśki (+91kg).

O pechu może mówić Krzysztof Olszewski, dla którego Michał Królik stał się prawdziwym przekleństwem. Zawodnik warszawskiej Palestry przegrał już trzeci raz z reprezentantem Paco Team Katowice. Szczęścia nie miał też innych z fighterów z warszawskiego klubu. Michał Bławdziewicz uległ faworyzowanemu od początku mistrzostw Michałowi Turyńskiemu. 

Świetnie zaprezentował się Dawid Kasperski (86kg). Reprezentant Punchera w półfinale uporał się z doświadczonym Przemysławem Ziemnickim z Legii Warszawa. W decydującej walce Kasperski spotkał się z Maksymilianem Bratkowiczem, a więc było to starcie dwóch zawodników z Wrocławia. Fighter KS Gym Fight Wrocław stanął przed ogromną szansą, gdyż do tej pory zdobywał brązowe medale. Kasperski mający za sobą zawodowe walki w prestiżowych organizacjach pokazał klasę i cieszył się ze złota. Dla Bratkowicza srebrny medal to również ogromny sukces.

Do nietypowej sytuacji doszło w kategorii 71kg. Tam mieli spotkać się Marcin Kret i Adam Gielata, którzy trenują w Puncherze Wrocław. Takiego rozstrzygnięcia nikt się nie spodziewał. O wyniku rywalizacji zadecydował rzut monetą. Gielata mistrzem Polski.

Były niespodzianki

Bartłomiej Dołbień w ubiegłym roku w Legnicy startował w kategorii 75kg i sięgnął po srebrny medal. We Wrocławiu zaprezentował się w 81kg i był jedną z rewelacji imprezy. Dołbień w ćwierćfinale wyeliminował mocnego Arkadiusza Kaszubę, które ma na swoim koncie wicemistrzostwo świata. Zawodnik warszawskiej Palestry w finale uległ Kamilowi Rucie.

Tytuły mistrzowskie zdobyli: Natalia Leciejewska (52kg), Małgorzata Dymus (56kg), Katarzyna Posiadała (60kg), Róża Gumienna (65kg), Weronika Rogala (70kg), Paulina Bieć (+70kg), Michał Marszał (57kg), Michał Królik (60kg), Aleksander Kalicki (63,5kg), Fabio De-lalla (70kg), Adam Gielata (71kg), Daniel Kolasiński (75kg), Kamil Ruta (81kg), Dawid Kasperski (86kg), Mateusz Pluta (91kg), Michał Turyński (+91kg).

Fot. fightime.pl

KM

Kolejny dopingowicz w UFC?

Podejrzenie padło na Chada Mendesa. UFC wydała oświadczenie, z którego wynika, że amerykański zawodnik mógł zastosować specyfik znajdujący się na liście środków zakazanych.

Świat sportu cały czas żyje sprawą Marii Szarapowej, która została zdyskwalifikowana na dwa lata za zażywanie meldonium. Rosyjska tenisistka ma zamiar odwoływać się od tej decyzji. Jej sprawa poruszyła cały świat sportu do dyskusji o tych, którzy doszli na szczyt dzięki wspomagaczom. Problemy z niedozwolonymi środkami od pewnego czasu nękają MMA. W ubiegłym roku wpadły wielkie gwiazdy m.in. Anderson Silva oraz Jon Jones. Teraz badana jest sytuacja Chada Mendesa.

Wiele niewiadomych

Konkretów brakuje, ale i tak cała sytuacja daje wszystkim wiele do myślenia. Bo teraz nie jest trudno sobie wyobrazić, że czołowa postać UFC mogła łamać przepisy antydopingowe. Wcześniejsze doświadczenia umacniają przekonanie na temat wszechobecności dopingu. Niestety, rodzi to często liczne podejrzenia, obawy oraz szereg pytań o sportowy charakter rywalizacji. Nie dajmy się zwariować, nie wszyscy biorą i są jeszcze ludzie, dla których idea fair play jest istotna.

Wracając do Chada Mendesa, zgodnie z oświadczeniem UFC w jednej z próbek Amerykanina wykryto nieprawidłowości. Nie sprecyzowano jednak o jaką substancję chodzi w tym przypadku. Konieczne są kolejne badania, które będą drogą do wyjaśnienia sprawy. Jednak już sam fakt zaistnienia podejrzeń nie stawia 31-latka w najlepszym świetle. 

Trzeba zatem czekać, co dalej. W przypadku potwierdzenia doniesień o stosowaniu niedozwolonych środków Mendes musi liczyć się z zawieszeniem. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku świat MMA przeżył szok wobec informacji na temat zażywania niedozwolonych środków przez Jona Jonesa, Nicka Diaza i Andersona Silvę. Na stosowaniu dopingu przyłapano też Jona Fitcha.

Słabszy czas

Chad Mendes to jedna z wyróżniających się postaci UFC i czołowy zawodnik wagi piórkowej. 31-letni Amerykanin trzy razy miał okazję rywalizować o mistrzowski pas. Nie udało mu się jednak znaleźć sposoby na Jose Aldo, z którym przegrał dwa razy oraz Conora McGregora. 

31-letni Mendes do UFC trafił w lutym 2011 roku jako niepokonany zawodnik. W najlepszej organizacji MMA na świecie stoczył dwanaście walk, z czego na swoją korzyść rozstrzygnął osiem. Ostatnie miesiące nie są dla niego najlepsze. W 2015 roku wygrał tylko jeden pojedynek i przegrał z McGregorem walkę o pas. Lepszy od Mendesa okazał się także Frankie Edgar. Teraz nad głową Amerykanina zebrały się czarne chmury.

KM

Wilder zmierzy się z Arreolą

To może być niezwykle interesujące starcie! 16 lipca w hali Legacy Arena w Birmingham Chris Arreola postara się wyrwać pas mistrza świata WBC w kategorii ciężkiej z rąk niepokonanego Deontaya Wildera. 

Waga ciężka przyciąga i rozbudza wyobraźnię. Cały świat żyje kolejnym starciem Tysona Fury'ego i Władimira Kliczko. Miłośnicy boksu czekają na emocje na najwyższym poziomie. O ich stan postara się zadbać także Deontay Wilder. Jego obecność w ringu to zwiastun potężnych ciosów słanych w stronę rywala, który w końcu wyląduje na deski. Wilder szykuje się do kolejnej walki w obronie tytułu.

Zamiast Powietkina

30-letni mistrz świata WBC nigdy nie przegrał. Tylko jedną walkę wygrał decyzją sędziów. Co ciekawe, tę, w której wywalczył mistrzowski pas. Czy Wilder budzi postrach wśród rywali? Coś chyba jest na rzeczy. W styczniu 30-latek w dziewiątej rundzie posłał na deski Artura Szpilkę i po raz trzeci obronił pas. Jednak jeszcze w grudniu gorączkował się, bo nie mógł znaleźć rywala.

Początkowo wydawało się, że Amerykanin spotka się z Wiaczesławem Głazkowem, jednak ten wybrał atak na pas IBF, którego nie zdobył przez kontuzję. Lista nazwisk potencjalnych rywali Wildera była długa. Wymieniano Tomasza Adamka, Shannona Briggsa, Amira Mansoura czy Bermane Stiverne'a. W końcu pojawił się Artur Szpilka, jednak Polacy po raz kolejny obeszli się smakiem mistrzowskiego pasa w wadze ciężkiej.

Wszyscy marzą o wielkich walkach na szczycie. Już wszystko było dograne i w zasadzie wystarczyło tylko wejść na ring. 21 maja Wilder miał rywalizować z Aleksandrem Powietkinem. Do starcia nie doszło, bo u Rosjanina wykryto meldonium. Pojedynek okazał się niemożliwy do czasu wyjaśnienia sprawy, a Wilder dostał wolną rękę. 16 lipca mistrz świata spotka się z Chrisem Arreolą.

35-latek jest dobrze znany polskim fanom boksu. W kwietniu 2010 roku w Ontario Amerykanin poległ w starciu z Tomaszem Adamkiem. Arreola to ceniony pięściarz, jednak sam potrafi sobie rzucać kłody pod nogi. Tak jak w przypadku rywalizacji z Travisem Kauffmanem w grudniu ubiegłego roku. Arreola wygrał na punkty, ale pojedynek zapisano jako „bez rozstrzygnięcia”. Dlaczego? Okazało się, że amerykański pięściarz stosował marihuanę. Arreola miał ją stosować przed walką. Bokser otrzymał karę w wysokości 750 dolarów oraz został zawieszony na 90 dni. 

W lipcu Arreola po raz kolejny będzie miał okazję walczyć o pas mistrza świata. Do tej pory nie miał szczęścia. W 2009 roku przegrał z Witalijem Kliczko, a w 2014 roku z Bermanem Stivernem.

Co na polskim podwórku?

Sprawdźmy, co ciekawego słychać w polskim boksie. Krzysztof Głowacki ma bronić pasa mistrza świata WBO kategorii junior ciężkiej w starciu z Oleksandrem Usykiem. Pojedynek odbędzie się we wrześniu w Polsce.

Mariusz Wach mógł stoczyć kolejny pojedynek o stawkę. Wygląda na to, że do niego nie dojdzie. Federacja EBU wyznaczyła Polaka do walki o pas mistrza Europy z Kubratem Pulevem. Problem w tym, że Wacha czeka kilkumiesięczna przerwa od boksu spowodowana rekonwalescencją po operacji palca lewej ręki.

KM

Aziz Karaoglu

Niemiecki zawodnik MMA Tureckiego pochodzenia urodzony 14 maja 1977 roku w Dusseldorfie. W 2000 roku rozpoczął zawodowe występy w MMA.  Pierwotnie zakończył karierę MMA w 2009 roku. W 2013 roku wznowił zawodowe walki i do 2015 roku trzykrotnie wystąpił na galach KSW za każdym razem nokautując przeciwników w pierwszej rundzie.  27 maja 2016 roku, na gali KSW 35, zmierzył się w walce o międzynarodowe mistrzostwo wagi średniej z Mamedem Chalidowem, którą po trzech rundach przegrał wskutek większościowej decyzji sędziów. Ogłoszony wynik wywołał kontrowersje i spotkał się z falą krytyki ze strony ekspertów i kibiców, z których część uważała że to Turek wygrał ten pojedynek.  Ponadto obserwatorzy na gali KSW 35 zwrócili uwagę że Karaoglu wyszedł do walki przy dźwiękach nieformalnego hymnu Al-Ka’idy. Po gali Aziz KAraoglu wyparł się wyboru tej pieśni i obciążył federację KSW winą za dobranie tego utworu, mimo że jak zauważył Tomasz Nowosielski. Turek wychodził do walki przy dźwiękach tego samego utworu podczas gali KSW 31, gdy jego przeciwnikiem był Jay Silva. Na początku 2015 zadebiutował w profesjonalnych walkach bokserskich w wadze półśredniej. 14 lutego 2015 zdobył pas mistrzowski WBC Mediterranean w wadze junior ciężkiej. Zawodowo został głównym trenerem w klubie sportów walki Alpha Team w Düsseldorf.

Luke Rockhold

Amerykański zawodnik MMA urodzony 17 października 1984 roku w Santa Cruz. Zawodowo zadebiutował 24 lipca 2007. W latach 2008-2012 nieprzerwanie związany z czołową organizacją na świecie Strikeforce gdzie 10 września 2011 zdobył pas mistrzowski wagi średniej, odbierając go Brazylijczykowi Ronaldo Souzie. Tytuł bronił dwukrotnie po czym organizacja została na początku 2013 zamknięta. Rockhold wraz z czołówką zawodników którzy mieli aktywne kontrakty, przeniósł się do konkurencyjnego UFC. W debiucie 18 maja 2013 przegrał z Brazylijczykiem Vitorem Belfortem. Po serii czterech zwycięstw z rzędu (wszystkie przed czasem) m.in. nad Michaelem Bispingiem i Lyoto Machidą otrzymał szanse stoczenia walki o mistrzostwo świata UFC z mistrzem Chrisem Weidmanem. Do walki doszło 12 grudnia 2015 na UFC 194. Rockhold pokonał obrońce tytułu przez techniczny nokaut w 4. rundzie i został mistrzem wagi średniej. 4 lipca 2016, na gali UFC 199, miał zmierzyć się w rewanżu z Weidmanem, lecz tego drugiego wyeliminowała z pojedynku kontuzja. W zastępstwie za niego, zmierzył się ponownie z Michaelem Bispingiem. Nieoczekiwanie, Rockhold przegrał przez nokaut już w 1. rundzie i stracił pas.

Gwiazdozbiór powalczy o medale w K-1

Wrocławska hala Gwardii przy ul. Krupniczej 15 zamieni się w świątynię kickboxingu na najwyższym poziomie. Od 9 do 12 czerwca będą trwały mistrzostwa Polski seniorów i juniorów w K-1 Rules. Imprezę pokaże telewizja FighTime. Zapraszamy do śledzenia naszych transmisji!

A że będzie gorąco to niemal pewne! Do Wrocławia przyjadą czołowi zawodnicy, którzy osiągali sukcesy na arenie europejskiej i światowej. Wszechstronność oraz wysoki poziom sportowej rywalizacji będą królować w hali Gwardii.

Dziewiąte mistrzostwa

Na początek cofnijmy się w czasie. Mistrzostwa Polski w K-1 będą organizowane są już po raz dziewiąty. Z każdym rokiem poziom organizacyjny jest coraz lepszy. Standard rywalizacji sportowej nie podlega żadnej dyskusji, gdyż nasi zawodnicy to światowa czołówka. Jednak widać, że mistrzostwa Polski zyskują coraz większą rangę i cieszą się ogromnym zainteresowaniem.  

Tym razem zawodnicy o medale na krajowym podwórku będą rywalizowali we Wrocławiu, który jest mocnym ośrodkiem kickboxingu. Wywodzi się stąd wielu utalentowanych i znanych zawodników. A klub Puncher stara się stworzyć jak najlepsze warunki do trenowania. Teraz będzie okazja, aby przekonać się jak wrocławscy przedstawiciele poradzą sobie z zadaniem zorganizowania mistrzostw Polski. Warto nadmienić, że klub Fighter 1992 Wrocław rozwija się pod okiem Tomasz Skrzypka, przed laty świetnego kickboksera oraz pierwszego zawodowego mistrza Polski.

W tym miejscu warto przypomnieć, że Wrocław zorganizuje kolejną wielką imprezę w kickboxingu. Mistrzostwa Polski w K-1 można nazwać próbą generalną bądź wielkim testem. Bo już w 2017 roku czeka nas World Games 2017 roku, a w programie są także zmagania na polu kickboxingu. 

Kto powalczy o medale?

Skupmy się na jednak na tym co nas czeka już w najbliższych dniach w hali Gwardii. O medale mistrzostw Polski powalczy około trzystu zawodników. Rywalizacja będzie toczyła się wśród seniorów, seniorek oraz juniorów.

W Belgradzie, gdzie w ubiegłym roku odbyły się mistrzostwa świata Polska wywalczyła 22 medale. Zawodnicy w K-1 na swoim koncie zapisali sześć krążków. Złoto zdobyła zawodniczka z Wrocławia Paulina Bieć w kategorii +70kg. Srebrne medale na swoim koncie zapisali Paweł Stępniewski (57kg) oraz Arkadiusz Kaszuba (81kg). Na najniższym stopniu podium stanęło troje zawodników z wrocławskich klubów: Małgorzata Dymus (56kg), Marcin Kret (71kg) i Dawid Kasperski (86kg). 

Warto przypomnieć, że rok temu mistrzostwa kraju odbyły się w Legnicy. Kret, Bieć, Dymus oraz Kasperski w swoich kategoriach wywalczyli złote medale. Triumfowała również Róża Gumienna (65kg) z Fightera Wrocław. 

Kasperski, Turyński, Bieć, Gumienna to nazwiska, które przyciągają i są postrachem dla rywali. We Wrocławiu kibice będą gorąco dopingować swoich ulubieńców. Po dwóch latach impreza ponownie wraca do ich miasta. Już w piątek o 9.00 walki eliminacyjnej. Sobota to czas ćwierćfinałów oraz półfinałów. Ostatniego dnia poznamy tych, którzy będą opływali w glorii chwały.

KM

Kimbo Slice

Amerykański bokser i zawodnik MMA urodzony 8 lutego 1974 roku w Nassau zmarł 6 czerwca 2016 roku w Fort Lauderdale. Przed rozpoczęciem kariery w sportach walki był ochroniarzem w jednym z klubów nocnych w Miami. 2007 roku nawiązał współpracę z cenionym trenerem sportów walki Basem Ruttenem i w czerwcu zadebiutował w zawodach MMA. W pokazowej walce na gali Cage Fury Fighting Championships 5 pokonał w czasie 1 minuty i 11 sekund przez duszenie gilotynowe Raya Mercera – byłego mistrza świata WBO i mistrza olimpijskiego w boksie w wadze ciężkiej. Dzięki temu sukcesowi i zdobytej popularności, w październiku 2007 roku podpisał profesjonalny kontrakt z organizacją Elite Xtreme Combat. W swojej pierwszej oficjalnej walce MMA pokonał Bo Cantrella w ciągu 19 sekund przez poddanie na skutek ciosów pięściami. W 2008 roku stoczył trzy kolejne walki. Dwie wygrał przed czasem: z byłą gwiazdą UFC Davidem "Tankiem" Abbottem oraz z Anglikiem Jamesem Thompsonem. Tę drugą, rozegraną na gali EliteXC: Primetime, obejrzało na żywo za pośrednictwem telewizji CBS około 6,5 mln widzów, co było rekordową liczbą dla zawodów MMA w Ameryce Północnej. Swojej pierwszej porażki w profesjonalnej karierze Slice doznał w październiku przeciwko Sethowi Petruzelliemu na gali EliteXC:Shock. Petruzelli zastąpił na godzinę przed rozpoczęciem walki kontuzjowanego Kena Shamrocka. Slice niespodziewanie przegrał w 14. sekundzie przez techniczny nokaut. 10 dni po tej walce Elite XC ogłosiła zakończenie swojej działalności, a Slice stał się wolnym agentem. W czerwcu 2009 roku ogłoszono, że będzie on jedną z gwiazd współprodukowanego przez UFC i Spike TV show The Ultimate Fighter, którego zwycięzca otrzyma trzyletni kontrakt z UFC – największą organizacją MMA na świecie. W swojej pierwszej walce Slice przegrał z byłym mistrzem IFL, Royem Nelsonem i odpadł z programu. Według wstępnych szacunków pojedynek ten przyciągnął przed telewizory rekordową dla zawodów UFC liczbę 6,1 mln widzów. Mimo porażki z Nelsonem Slice otrzymał szansę występów w UFC. Zadebiutował w grudniu 2009 roku, pokonując przez decyzję Houstona Alexandra. W swojej drugiej walce (maj 2010) przegrał jednak po jednostronnej walce przez TKO z byłym graczem NFL, Mattem Mitrione, mającym za sobą tylko jedną profesjonalną walkę w karierze. Wskutek tego Slice został usunięty z organizacji. Po pięcioletniej przerwie wrócił do walk MMA podpisując kontrakt z Bellator MMA na walkę z Kenem Shamrockiem. Slice wygrał pojedynek przez TKO w 1. rundzie. 

Anthony Johnson

Amerykański zapaśnik i zawodnik MMA urodzony 6 marca 1984 roku w Dublinie. W MMA zadebiutował 16 sierpnia 2006. We wrześniu tego samego roku wygrał turniej Rocky Mountain Nationals. W 2007 związał się z Ultimate Fighting Championship. W debiucie dla niej (12 czerwca 2007) znokautował Chada Reinera w 13 sekundzie pojedynku. W kolejnych latach wygrywał m.in. z Yoshiyukim Yoshidą. 21 listopada 201 na UFC 106 przegrał z ówcześnie czołowym zawodnikiem wagi półśredniej Joshem Koscheckiem przez poddanie (duszenie zza pleców). W latach 2011-2012 pokonywał Dana Hardy'ego oraz przegrywał w słabym stylu z byłym mistrzem UFC Vitorem Belfortem. W czasie swojego kontraktu z UFC trzykrotnie miał problem by zmieścić się w ustalonym limicie wagi półśredniej (-77 kg) na oficjalnych ważeniach zawodników. Po przegranej z Belfortem (w catchweight'cie 176 funtów) został zwolniony z organizacji z powodu niezrobienia kolejny raz wymaganej wagi. Po zwolnieniu stoczył dwa wygrane pojedynki w Titan Fighting Championships pokonując na punkty Davida Brancha oraz przez TKO Estevesa Jonesa. Pod koniec roku związał się z nowo powstałą World Series of Fighting. W przeciągu niecałego roku wygrał trzy starcia m.in. z byłym mistrzem UFC wagi ciężkiej Andrejem Arłouskim po czym w 2014 ponownie otrzymał angaż w UFC. W pierwszym pojedynku od powrotu do organizacji, 26 kwietnia 2014 na UFC 172 wypunktował na dystansie trzech rund zapaśnika Phila Davisa. Następnie znokautował kolejno Antônio Rogério Nogueirę oraz Alexandra Gustafssona (w oficjalnym eliminatorze do walki o pas) po czym 23 maja 2015 stoczył pojedynek o zwakowane mistrzostwo UFC wagi półciężkiej z Danielem Cormierem który przegrał przez poddanie. 5 września 2015 miał się zmierzyć z Polakiem Janem Błachowiczem lecz ostatecznie do walki nie doszło – Polak został zastąpiony przez Jimmiego Manuwę. Od przegranej z Cormierem zanotował dwie wygrane przez nokaut nad Jimmim Manuwą oraz Ryanem Baderem.

Zawodowcy na igrzyskach. Kto z Polski?

W Rio de Janeiro zobaczymy zawodowych pięściarzy, którzy będą rywalizowali o medale Igrzysk Olimpijskich. Taką decyzję podjęli członkowie Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Amatorskiego. Ten krok może przyczynić się do zwiększenia rywalizacji, a także zainteresowania dyscypliną.

Boks zawodowy to ogromne pieniądze. Na poziomie amatorskim często wygląda to zupełnie inaczej. Zmagania nie cieszą się taką popularnością jak gale zawodowe. Światowe władze wykonały krok, który na wzbudzić zainteresowanie oraz ukazać zalety rywalizacji na poziomie amatorskim.

Pojadą do Wenezueli 

Decyzja Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Amatorskiego ma wzbogacić igrzyska. Bokserzy zawodowi po raz pierwszym w historii będą mogli ubiegać się o kwalifikację olimpijską. Taką decyzję podjęli członkowie AIBA w Lozannie, którzy głosowali 1 czerwca. Zdecydowana większość poparła tę drogę rozwoju. Za głosowało 84 z 88 delegatów. – To wielki krok w ewolucji boksu. W ostatnich latach wprowadziliśmy wiele reform, które sprawiły, że boks jest bezpieczniejszy i stale zyskuje na popularności. Ten krok to nadzieja na wzmocnienie pozycji narodowych federacji oraz zwiększenie poziomu igrzysk olimpijskich – powiedział Ching-Kuo Wu, prezydent AIBA.

Bez wątpienia ten krok światowych władz jest przełomem. Już niebawem zobaczymy, czy to dobra decyzja. Choć wszystko wskazuje, że reforma jest nadzieją na zwiększenie poziomu rywalizacji bokserskiej na igrzyskach. Już wcześniej chęć startu na imprezie tej rangi wyrażali Manny Pacquiao oraz Władimir Kliczko. Jednak doświadczeni pięściarze mają obecnie inne plany.

Istotne jest również podejście do pomysłu władz poszczególnych federacji. Zawodnikom decydującym się na start w igrzyskach grozi utracenie rankingowych pozycji. Chęć udział w zmaganiach w Rio de Janeiro wyraził Amir Khan. – Czekałem na tę decyzję. Pomoże ona wszystkim – ocenia brytyjski bokser, który na igrzyskach chciałby wystartować w barwach Pakistanu.

W lipcu w Wenezueli ma odbyć się turniej kwalifikacyjny, w którym wystąpią pięściarze zawodowi. Czy zobaczymy w nim bokserów z Polski? Wstępnie zainteresowanie startem wyrazili Kamil Szeremeta oraz Dariusz Sęk. Jednak wiele będzie zależało od federacji boksu zawodowego. Niektóre mają zamiar surowo karać tych, którzy zdecydowaliby się na występ w igrzyskach. Zatem pięściarze staną przed trudnym wyborem.

Hołd dla wielkiego mistrza

Muhammad Ali to ikona i historia boksu zawodowego. Odszedł w wieku 74 lat. Ali walczył z chorobą Parkinsona przez ponad dwadzieścia lat. W 1960 roku w finale igrzysk olimpijskich w Rzymie pokonał Zbigniewa Pietrzykowskiego. Stoczył wiele emocjonujących i pięknych walk. W 1964 roku sięgnął po tytuł mistrza świata w rywalizacji z Sonny'm Listonem.

Dla wielu to znakomity przykład do naśladowania. Ali ma ringu i poza nim prezentował wysoką klasę. – Aby być wielkim mistrzem, musisz uwierzyć, że jesteś najlepszy. Jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś – mówił pięściarz. Był także niezwykle pokorny. O swojej chorobie powiedział: – Bóg dał mi chorobę, by przypomnieć mi, że nie jestem numerem jeden. On jest.

Cały świat boksu będzie miał go w swej pamięci. 

fot. pixabay.com

KM

Rockhold stracił pas! Bisping mistrzem

Niespodzianka na gali UFC 199 w Inglewood. Luke Rockhold stracił pas mistrzowski w kategorii średniej na rzecz Michaela Bispinga. Anglik triumfował już w pierwszej rundzie.

Bisping wszedł na szczyt, choć przed walką z Rockholdem traktowany był z przymrużeniem oka. Można powiedzieć, że 37-latek utarł nosa niedowiarkom.

Zmiana właściciela

Luke Rockhold nie cieszył się zbyt długo z tytułu czempiona kategorii średniej. 31-letni Amerykanin w grudniu pokonał w czwartej rundzie Chrisa Weidmana i odebrał mu pas. „All-American” nie mógł pogodzić się z porażką. W związku z tym zaplanowano walkę rewanżową. Panowie mieli spotkać się 4 czerwca, jednak Weidman wypadł ze względu na kontuzję szyi. I w tym momencie zaczyna się cała historia…

Ruszyły poszukiwania rywala dla nowego czempiona. Rockhold miał rywalizować z Ronaldo Souzą, jednak kontuzja uniemożliwiła starcie. Wybór padł na 37-letniego Bispinga. Doświadczony Anglik nigdy nie miał okazji walczyć o pas mistrzowski UFC. Bisping stanął przed ogromną szansą, jednak nie stawiano go w roli faworyta.

Początek walki spokojny i nic nie wskazywało na to, że dojdzie do niespodziewanego zwrotu akcji. Bisping starał się zaznaczyć swoją przewagę. W połowie rundy do głosu doszedł Rockhold, ale bez efektu. Bisping wyczekał doskonały moment i lewym sierpem naruszył Amerykanina. Tym samym Anglik otworzył sobie drogę do zakończenia pojedynku. Bisping wyprowadził kolejny lewy i Rockhold znalazł się na deskach. 37-latek zdobył pas mistrzowski wagi średniej.

W mistrzowskiej walce w kategorii koguciej Dominick Cruz decyzją sędziów pokonał Urijaha Fabera. W drugiej rundzie Hector Lombard znalazł się na deskach. Wysokie kopnięcie i łokieć z obrotu były przepustką do zwycięstwa Dana Hendersona. Z kolei Dustin Poirier w pierwszej rundzie wypunktował Bobby'ego Greena. Max Holloway jednogłośną decyzją sędziów lepszy od Rocardo Lamasa.

Udany rewanż

Michael Bisping doczekał się chwil chwały w UFC. Szybko rozstrzygnął starcie z Luki'em Rockholdem na swoją korzyść. Doświadczony Anglik pokazał, że sześć lat różnicy w tym wypadku nie miało wpływu na jego kondycję.

Należy dodać, że Bisping udanie zrewanżował się 31-letniemu Amerykaninowi za porażkę z listopada 2014 roku. Wtedy to Rockhold po upływie niecałej minuty drugiej rundy triumfował dzięki skutecznej gilotynie. Teraz Bisping potrzebował niecałych czterech minut, aby zwyciężyć w starciu o pas. 37-letni Anglik odniósł dwudzieste dziewiąte zwycięstwo w karierze. Warto podkreślić, że zanotował czwartą wygraną z rzędu. Ostatnim zawodnikiem, który pokonał Bispinga był… Rockhold.

KM

XIII Grand International Wushu Festival

Już w najbliższych dniach 3-5 czerwca 2016 r. Puławy staną się miejscem rywalizacji zawodników Wushu z całego świata. XIII Grand International Wushu Festival a także XXII Międzynarodowe Mistrzostwa Polski to imprezy Wushu, które zostaną zrealizowane w połączeniu z obchodami dni Puław.

Mistrzostwa odbywają się w formułach: Walki Sanda i Qingda, formy sportowe, formy tradycyjne, formy wewnętrzne (konkurencje: Systemy północne, Taijiquan style Chen, Taijiquan, Formy z szablą, Formy z mieczem, Formy z kijem, Formy z włócznią, Broń krótka różna i giętka, Broń długa różna (inna), Taiji z szablą, Taiji z mieczem, Taichi broń różna (inna), Duilian (set-sparring)).

Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów Polski Związek Wushu wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Puławach przygotowały nie lada niespodziankę. Pierwszy raz w historii sztuk walk w Polsce zawody odbędą się na świeżym powietrzu na otwartym stadionie piłkarskim.

Ta dość odważna inicjatywa wydaje się zarazem bardzo atrakcyjna szczególnie dla widzów zgromadzonych na trybunach a także przed szklanym ekranem. Jak informują organizatorzy, najciekawsze pokazy chińskiej sztuki walki Wushu zaplanowane zostały na późny wieczór. Zatem, szykują nam się walki i pokazy przy sztucznym oświetleniu na bardzo nowoczesnym stadionie jakim dysponuje miasto Puławy.

Na wypadek załamania pogody organizatorzy mają plan awaryjny a zawody przeniesione wówczas zostaną na halę sportową MOSiR Puławy.

Organizatorzy zadbali także o te osoby, które z różnych względów nie będą mogły dotrzeć na stadion miejski w Puławach i na żywo obejrzeć zawody. Cała impreza będzie transmitowana na żywo w telewizji FighTime (www.FighTime.pl).

Plan zawodów:

piątek (3 czerwca) – 19.00 – 24.00

sobota (4 czerwca) – 8.00 – 24.00 (od godz. 16.30 do godz. 18.00 przerwa techniczna w zawodach + od 18.05 oficjalne otwarcie Festiwalu WUSHU)

niedziela (5 czerwca) – 8.00 – 10.00

Rockhold obawia się Bispinga

Niecałe sześć miesięcy temu Luke Rockhold odniósł największy sukces w karierze. 31-letni Amerykanin wywalczył pas mistrzowski UFC w kategorii średniej. 4 czerwca podczas gali w Inglewood Rockhold będzie bronił tytułu po raz pierwszy. Naprzeciw niego stanie doświadczony Michael Bisping.

Bisping występuje w UFC już od dziesięciu lat. 37-latek urodzony w Nikozji czeka na wielkie walki. W lutym pokonał w Londynie Andersona Silvę, który przez lata dzierżył pas mistrza wagi średniej. Bisping jest na fali wznoszącej. Czy jego ofiarą padnie Rockhold?

Bisping bardziej wymagający niż Weidman?

Pierwotnie Luke Rockhold podczas gali UFC 199 miał rywalizować z Chrisem Weidmanem, któremu w grudniu odebrał tytuł mistrzowski. Popularny „All-American” musiał zrezygnować z występu ze względu na kontuzję szyi. W najbliższym czasie 31-letni Amerykanin przejdzie operację i będzie musiał poczekać na kolejną szansę walki o odzyskanie pasa.

Rockhold czekał na rywala. Początkowo miał nim być Ronaldo Souza, jednak ten również walczy z kontuzją. Ostatecznie propozycję otrzymał doświadczony Michael Bisping. Dla 37-latka to nowe wyzwanie w jego karierze. Mimo, że w UFC występuje od dziesięciu lat to nie miał okazji walczyć o pas. Wielokrotnie znajdował się na zakrętach i przegrywał pojedynki o stawkę, co nie pozwalało mu przybliżyć się do mistrzowskiego starcia. Jednak teraz Bisping ma dobry czas. Wygrał trzy ostatnie walki, wszystkie przez decyzje sędziów. W lutym pokonał mocnego Andersona Silvę.

Mistrz wagi średniej podkreśla, że starcie z Brytyjczykiem może być trudniejsze niż pojedynek z Weidmanem. – Według mnie walka z Weidmanem była łatwiejsza. Z Bispingiem rywalizacja będzie bardziej taktyczna i zamierzam się nią cieszyć. Dla fanów to starcie okaże się ciekawe. Weidman walczył brzydko, wykonywał złe ruchu i dość szybko go pokonałem – powiedział Rockhold. I dodał: – Bisping będzie walczył bardziej taktycznie, ale poradzę sobie i trafię go.

Czas na powtórkę

Panowie mieli już przyjemność spotkać się. Do starcia doszło w listopadzie 2014 roku podczas UFC Fight Night 55 w Sydney. Rockhold i Bisping byli gwiazdami wieczoru, jednak widzowie szybko poznali zwycięzcę. Po upływie minuty drugiej rundy triumfował Rockhold, który wygrał przez gilotynę.

Okazuje się, że ta walka była wstępem do poprawy notowań Bispinga. 37-latek wygrał trzy kolejne pojedynki i wobec problemów Weidmana UFC dało mu szansę walki o pas. Z kolei Rockhold wszedł na szczyt. 31-letni Amerykanin jako pierwszy pokonał Chrisa Weidmana i odebrał mu pas w wadze średniej. 4 czerwca będzie bronił tytułu po raz pierwszy. Z jakim efektem? Na pewno do starcia z Bispingiem przystępuje w roli faworyta.

Fot. ufc.com

KM

Jadą na prestiżowy turniej

Polscy kickboxerzy jadą do Włoch, gdzie w najbliższych dniach odbędą się zmagania w Pucharze Świata WAKO Bestfighter w Rimini. To niezwykle prestiżowy i wymagający turniej.

Jesteśmy jednak pełni nadziei i trzymamy mocno kciuki za biało-czerwonych, którzy na każdym kroku udowadniają, że na polu kickboxingu są niezwykle mocni. Wśród zgłoszonych jest Iwona Nieroda, która rok temu sięgnęła po złoto. Nie zabraknie innych gwiazd polskiego kickboxingu.

Kto, co i jak?

Puchar Świata w Rimini odbędzie się w dniach 2-5 czerwca. W czwartek nasi reprezentanci zameldują się na miejscu, gdzie prowadzona będzie rejestracja. Od piątku przystąpią do zmagań, które maja wyjątkowy wymiary. Wywalczyć medal w Rimini to coś niezwykłego.

Rywalizacja odbędzie się w kilku formułach. W pointfightingu walczyć będą zawodnicy w kategoriach kadet młodszych, kadet starszy, junior, senior i weteran. Nieco inaczej będzie w light contact, gdzie zaplanowano zmagania wśród kadetów starszych, juniorów, seniorów i weteranów. Jak to wygląda w formule kick light? Tu zmierzą się kadeci starsi, juniorzy i seniorzy. Z kolei w full contact wystąpią juniorzy i seniorzy. W formułach low kick i K-1 rywalizować będą seniorzy.

W Rimini nie zabraknie czołowych polskich zawodników. Na ringu pojawi się Dorota Godzina, która niedawno wywalczyła swój 35 medal mistrzostw Polski w kickboxingu. W full contact zobaczymy Mateusza Kubiszyna, czyli mistrza świata z Dublina. Wystąpi również wicemistrz globu w 75kg Robert Krasoń. W Rimini zaprezentuje się czołowy polski zawodnik w full contact –  Łukasz Wichowski. Zobaczymy również utytułowanych: Radosława Paczuskiego, Iwonę Nierodę, Roberta Niedźwieckiego, Jana Lodzika, Karolinę Mośko, Patryka Kuryłka, Tomasza Klimiuka, Michała Bławdziewicza czy Emilię Czerwińską.

Liczymy na powtórkę

Głęboko wierzymy, że biało-czerwoni po raz kolejny wywalczą worek medali. Rok temu w Rimini zdobyli aż 18 krążków, w tym siedem złotych. W low-kick w 56kg triumfowała Iwona Nieroda, która również i tym razem liczy na powtórkę. Zaimponował 19-letni Kacper Frątczak, który triumfował w full contact 81kg. Tym razem go jednak zabraknie.

Medal z najcenniejszego kruszcu wywalczył w kick light Piotr Wypchał. Doświadczony zawodnik ponownie zaprezentuje się w Rimini. W ubiegłym roku medale we Włoszech zdobyły także Karolina Mośko, Emilia Czerwińska i Karolina Dziedzic. Nasze panie wywalczyły brązowe krążki. A więc w kadrze są zawodnicy, którzy znają smak medali zdobywanych w Rimini. Zapewne to doda im pewności i swobody, a także będzie wsparciem dla młodszych kolegów. 

Puchar Świata w Rimini to ogromne wyzwanie. Pojawią się tam czołowi zawodnicy z Norwegii, Rosji, Ukrainy oraz Kazachstanu, czyli mocnych kickboxerskich nacji. Ale Polska również należy do tego grona. Dwudziesta pierwsza edycja Pucharu Świata w Rimini zapowiada się niezwykle emocjonująco.

KM