Zimnoch bez postanowień

Debiut w kategorii junior ciężkiej nie był udany dla Krzysztofa Zimnocha, który przegrał przez nokaut z Krzysztofem Twardowskim. Bokser nie podjął decyzji, co do swojej przyszłości.

Na tę walkę Krzysztof Zimnoch czekał ponad dwa lata. Przez ten czas życie go nie rozpieszczało. 9 września 2017 roku w Radomiu polski pięściarz przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie z Joelem Abellem. Po pojedynku Zimnoch nie mógł dojść do siebie. Złe samopoczucie i w konsekwencji wizyta u lekarza. Wynik badań – borelioza. Zimnoch zaczął się leczyć, przyjmował różne leki, ale efektów nie było. W końcu podjął decyzję o głodówce. Schudł, wyleczył się i od wiosny rozpoczął treningi.

Powrót Zimnocha zaplanowano na galę MB Promotions 6 w Radomiu. Walkę zakontraktowano na sześć rund. Nowe doświadczenie, ale zarazem nadzieje, bo czas leci nieubłaganie. Pięściarz ma piękne wspomnienia, bo na amatorskich mistrzostwach świata w Chicago pokonał obecnego czempiona WBC Deontaya Wildera. Obecnie bokserzy są na dwóch różnych poziomach. Wilder zachwyca cały świat. Zimnoch miał ogromne możliwości, ale życie potoczyło się inaczej. 23 listopada wrócił do rywalizacji w Radomiu, ale było to kolejne bolesne doświadczenie. Zimnoch uchodził za faworyta, ale w drugiej rundzie Krzysztof Twardowski odważnie ruszył do przodu. Grad ciosów, 36-latek urodzony w Białymstoku był bezradny i sędzia przerwał walkę.

Pojawia się pytanie – co dalej? Zimnoch zabrał głos w tej sprawie. – Musiałem chwilę odpocząć i się zastanowić nad tym co się wydarzyło. Jak na razie nie mam żadnych postanowień i wieści odnośnie mojej dalszej kariery – napisał w mediach społecznościowych. – Gratuluję Krzysztofowi Twardowskiemu . Widziałem tylko jeden wywiad z tej gali i słyszałem jak mówi, że da mi rewanż – dodał.

Zarazem bokser zapewnił, że po analizie materiałów podzieli się swoimi przemyśleniami. – Teraz odpoczywam i spędzam czas z rodziną – podkreślił Krzysztof Zimnoch.

Bilans 36-latka na zawodowym ringu to 22 zwycięstwa, trzy porażki i remis. Ostatni raz Zimnoch świętował zwycięstwo w kwietniu 2017 roku, kiedy to pokonał Michaela Granta.

Fot. Facebook Krzysztof Zimnoch

KM

Trytek z Wojtasem powalczą o podbój Zachodniego Pomorza

Patryk Trytek (2-0, 2 KO) podejmie Igora Wojtasa (8-6, 2 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 27, która 18 stycznia odbędzie się w hali Netto w Szczecinie. Pojedynek ten zakontraktowany jest w limicie kategorii koguciej.

Trytek to reprezentant Berserkers Team Szczecin, który na zawodowstwie zadebiutował w czerwcu 2018 roku, kiedy przez nokaut w 1. rundzie wygrał z Robertem Gromadą. Maj kolejnego roku był dla niego równie udany, gdyż także przez nokaut rozprawił się z Ukraińcem, Mikhailem Kurchem.

Wojtas jest zdecydowanie bardziej doświadczony od Trytka. Swoją pierwszą zawodową walkę odbył w 2013 roku. Od tamtego czasu wygrał osiem pojedynków, z czego pięć przed czasem. Pomiędzy 2015 a 2017 roku Wojtas stoczył siedem walk i we wszystkich zwyciężył. We wrześniu 2019 roku znokautował w 1. odsłonie Andrija Koroleva.

Briedis pozbawiony tytułu, szansa Głowackiego

Finał sprawy związanej z rewanżem Mairisa Briedisa z Krzysztofem Głowackim. Łotysz starał się odwołać od decyzji, ale w efekcie stracił pas mistrzowski WBO w wadze junior ciężkiej. Tytuł czeka na nowego właściciela. Czy będzie nim Krzysztof Głowacki?

Chciałoby się powiedzieć, że "jest sprawiedliwość na tym świecie". Briedis śmiał się w twarz Głowackiemu, ironizował i był pewny swego po czerwcowej wygranej z Polakiem w półfinale turnieju World Boxing Super Series. Problem w tym, że 34-letni pięściarz nie stosował się do żadnych zasad współzawodnictwa sportowego. Uderzył Głowackiego w tył głowy, zadawał ciosy po gongu. Wokół walki wybuchł wielki skandal, ale Briedis wygrał i czekał na finał WBSS.

Obóz polskiego pięściarza złożył protest, który był długo rozpatrywany, ale pod koniec października zapadła decyzja o pojedynku rewanżowym. Rzecz jasna – nie była ona na rękę Łotyszowi. Briedis już „ostrzył sobie zęby” na finał WBSS z Yunielem Dorticosem. Na szali miały pojawić się pasy WBO i IBF. Briedis robił wszystko, aby opóźnić rewanż z Głowackim i najpierw spotkać się z Kubańczykiem. Problem w tym, że w przypadku wygranej Dorticosa pasa WBO zmieniłby właściciela i starcie Łotysza z Polakiem nie miało być aż takiego prestiżu…

Przedstawiciele 34-latka złożyli odwołanie w sprawie rewanżu z Głowackim. Federacja WBO nie była przychylna do wniosku i podjęła stanowczą decyzję. 18 członków komitetu wykonawczego było za odebraniem Łotyszowi mistrzowskiego pasa, zaś dwóch przychyliło się do prośby boksera. – Ogromnie się cieszę, że pas został odebrany temu (i tu cisną mi się na usta różne brzydkie określenia) Łotewskiemu obywatelowi. W związku z czym z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój akcji i konkrety – napisał Głowacki w mediach społecznościowych.

Tym samym pas WBO czeka na nowego właściciela. Niebawem federacja powinna wyznaczyć pięściarzy, którzy powalczą o tytuł. Obecnie w rankingu najwyżej sklasyfikowani są Głowacki i Lawrence Okolie.

Warto podkreślić, że ostatnie tygodnie w życiu sportowym pięściarza z Wałcza obfitują w pozytywne informacje. Głowacki został również wyznaczony do walki o wakujący tytuł mistrza świata WBC. O pas Polak miałby rywalizować z Ilungą Makabu.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

Powrót

7 grudnia Mamed Khalidov ponownie zaprezentuje się na KSW. Podczas gali w Gliwicach były mistrz wagi średniej zmierzy się z Scottem Askhamem. Czy będzie to powrót króla?

Sukces nie jest wyłącznie słodki. To także ogromne presja ze strony otoczenia, wymagania, walka ze słabościami. Ciągle musisz być najlepszy i za każdym razem potwierdzać swoją pozycję. Słabszy występ? Krytyka, mieszanie z błotem i natychmiastowa zmiana opinii na temat potencjału danego zawodnika. Nie jest łatwo być na szczycie. Stajesz się ulubieńcem publiczności, ale szybko może się to zmienić i ciepłe słowa zamienią się w brutalne, nasycone złością.

Mamed Khalidov na swoich plecach dźwigał ogromny ciężar. Szedł jak burza w KSW i w efektowny sposób pokonywał kolejnych rywali. Był mistrzem w wadze półciężkiej i średniej. Z czasem jego występy rozczarowywały, co miało swoje odbicie w negatywnych ocenach. Gwizdy po walce z Azizem Karaoglu, choć zwycięskiej, były bardzo wymowne. Po tej wygranej Khalidov pokonał na KSW 39 Borysa Mańkowskiego. Kolejne jego występy wywróciły dotychczasowy porządek. 3 marca 2018 roku podczas KSW 42 wielka postać organizacji została poddana przez Tomasza Narkuna. Rewanż odbył się dziewięć miesięcy później w Gliwicach. "Żyrafa" ponownie lepszy.

Pewien porządek został obalony. Okazało się, że Khalidova można pokonać. Nie jest niezwyciężonym królem. Druga porażka z Narkunem obnażyła 39-latka urodzonego w Groznym. Wydawało się, że to silny facet, który wchodzi do klatki i wygrywa. Po drugiej porażce z Narkunem, Khalidov ogłosił zakończenie kariery. Wyszło na jaw, że ma problemy, z którymi musi się zmierzyć. Jak każdy człowiek… Często wydaje nam się, że mistrzowie sportu są ponad pewne rzeczy. Tak nie jest… Też mają uczucia, też mają kłopoty, bolączki i strachy. Khalidov walczył z nerwicą, która przerodziła się w depresję. Udał się do specjalisty. Stan ten nie narodził się z dnia na dzień. Walka trwała kilka lat, każdego dnia były mistrz KSW musiał mierzyć się z problemami. Gdyby tego było mało w czerwcu Khalidov został zatrzymany i usłyszał aż 11 zarzutów. Został przesłuchany przez prokuraturę, a sąd odrzucił wniosek o areszt. W lipcu Khalidov ogłosił, że wraca do MMA.

KSW 52 będzie wyjątkowym wydarzeniem dla byłego czempiona organizacji. 39-latek zakończył karierę w Gliwicach i w tym samym mieście ją wznowi. 7 grudnia Khalidov zmierzy się w walce wieczoru ze Scottem Askhamem. To ogromne wyzwanie, gdyż Anglik świetnie radzi sobie w KSW. Wygrał przez nokaut trzy walki i zdobył pas w wadze średniej. Spotka się dwóch świetnych zawodników. Ten, który upadł i chce wrócić w wielkim stylu oraz ten, który jest na szczycie. Niezależnie od wyniku walki Khalidov i jego otwartość dała nam cenną lekcję. To obraz walki z problemami, mówienia o nich, stawienia im czoła. Czekamy zatem na KSW 52.

Fot. materiały prasowe

KM

Joshua czeka na pokłony

Temperatura rośnie z dnia na dzień. Oczywiście nie na zewnątrz, mówimy o emocjach czysto sportowych związanych z walką, do której dojdzie 7 grudnia w Diriyah Arenie. Andy Ruiz Jr. będzie bronił mistrzowskich pasów WBA, IBF, WBO i IBO w starciu z Anthony'm Joshuą.

Ruiz Jr. wykorzystał swoją szansę i stał się pierwszoplanową postacią kategorii królewskiej. Pierwotnie 1 czerwca br. niepokonany Anthony Joshua miał rywalizować z Jarrellem Millerem. Wszystko było dogadane, jednak w organizmie Amerykanina wykryto obecność zakazanego środka. W takiej sytuacji konieczne było poszukiwanie zastępstwa i wybór padł na Ruiza Jr. Miało być łatwo, miło i przyjemnie, a tymczasem Brytyjczyk już w trzeciej odsłonie zapoznał się z deskami. 30-letni Meksykanin sprawił niespodziankę i w siódmej rundzie znokautował czempiona. Sensacja – tak najczęściej określano rozstrzygnięcie pojedynku. Co istotne, Ruiz Jr. miał miesiąc na przygotowania i intensywnie trenował, aby wykorzystać nadarzającą się szansę.

Pół roku po porażce Joshua wraca i chce odzyskać utracone tytuły. 7 grudnia walka odbędzie się w… Arabii Saudyjskiej. Warto wspomnieć, że pierwsze starcie miało miejsce w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Dla Brytyjczyka był to pierwszy pojedynek poza ojczyzną. Debiut w Stanach Zjednoczonych zakończył się porażką, więc teraz czas na nowy teren.

Lokalizacja rewanżu wydaje się ciekawa i rzecz jasna chodzi o jak najszerszą promocję boksu. Z pewnością emocje sięgną zenitu, bo w grze są cztery mistrzowskie pasy. Joshua ciężko trenował i jest naładowany energią, która ma wyzwolić się w ringu. – Najwyraźniej walczę z najlepszym zawodnikiem w kategorii. Kiedy go pokonam chcę, żeby wszyscy mi się pokłonili – mówi „AJ”.

W zawodowej karierze Joshua odniósł 22 zwycięstwa, w tym 21 przed czasem. "AJ" chce poprawić swój dorobek i udowodnić, że to on jest najlepszy. – Wiem, co muszę zrobić i przygotowałem się najlepiej do walki. Wydajność prowadzi do zwycięstwa – podkreśla Joshua. Wiadomo, że mistrz tanio skóry nie sprzeda. Ruiz Jr. świętował swój sukces, co odbiło się na jego wadze, ale teraz gubi kilogramy i szykuje formę na rewanż. Pytanie – kto komu będzie musiał oddać pokłon?

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM

SHARKS ATTACK #3: Mysłowice – 30.11.2019

Przed Wami kolejna, trzecia już edycja gali Sharks Attack.

Sharks Attack 3, jak zwykle w swoim dobrze wypracowanym stylu tym razem zakotwiczy w Mysłowicach w hali MOSiR ul. Bończyka 32z. Karta walk to 12 pojedynków. 10 w formule MMA oraz 2 w formule K1 w obronie pasów mistrzowskich wywalczonych na poprzednich galach Sharks Attack w grudniu 2018  przez Rafała Kosiarskiego oraz Dominike „Zośkę Filec” w maju 2019. Karta wstępna to 4 pojedynki w formule semi-pro, karta główna to 8 pojedynków w formule pro. W octagonie zobaczymy lokalnych zawodników takich jak: Mariusz Radziszewski, Alan Langer, Michał Cichoń czy też Krzysztof Bąkowicz i Daniel Hodor

Start 19.00 – planowane zakończenie 22.30

Ring Announcer – Dawid Kutryn

Skład sędziowski poprowadzi – Piotr Jarosz

Cutman – Tomasz Skarżyński

Walki komentować będą: Zbigniew Zając i Maciej ALF Glabus

W studio telewizyjnym  zasiądzie m.in.: Adrian Bober, Sylwia Juśkiewicz, Ewa Pietrzykowska, Sebastian Kotwica czy też Artur „Kornik” Sowiński                                                                           

KARTA WALK

SHARKS ATTACK3 MYSŁOWICE 30.11.2019

1. Main event – walka o pas zawodowego MP K-1 ISKA – 57 kg

Dominika Filec/Absortio Gym Rybnik/Leszczyny vs Barbara Nalepka/Fighter Wrocław

2. Co main event – MMA – Pro -79 kg

Mariusz Radziszewski/Shark Top Team Bytom vs Anatoly “DOCTOR” Safronov/Master MMA Kharkov Ukraina

3. Walka o pas zawodowego MP K-1 ISKA – 68 kg

Rafał Kosiarski/Klub Kick Boxing Fighter Nowa Sól vs Patryk Magnucki/Strefa Sportów Walki Artfight Rzeszów

4. Extra Fight MMA – Pro -73 kg

Alan Langer/Silesian Cage Club vs Andrey Krasnikov/Fighter Way Ukraina

5. MMA – Pro -73 kg

Oskar Herczyk/Baltic Fighters vs Michał Cichoń/Shark Top Team Bytom

6. MMA – Pro – 68 kg

Michał Domin/Octagon Team Żory vs Daniel Hodor/MMATADORES Katowice

7. MMA – Pro – 84 kg

TBA vs Mateusz Gątek/MMATADORES Katowice

8. MMA – Pro – 66 kg

Kamil Warzybok/Natal Gold Team Katowice vs Szymon Rakowicz/Octagon Team Żory

Karta Wstępna:

9. MMA Semi-pro – Open

Łukasz Stępień/Silesian Cage Club vs Krzysztof Bąkowicz/Shark Top Team Bytom

10. MMA Semi-pro – 57 kg

Paulina Wiśniewska/MMA Team Ostróda vs Barbara Grabowska/SWD Kraków

11. MMA Semi-pro – 80 kg

Alan Szymański/MMA Team Ostróda vs Kamil Szyndlar/Kotwica MMA Team

12. MMA Semi-pro – 57 kg

Katarzyna Samerdak/Shark Top Team Bytom vs Sandra Kulpa/Silesian Cage Club

Błachowicz nadchodzi

Zbliża się gala UFC Fight Night 164 w Sao Paulo. W akcji zobaczymy Jana Błachowicza, który zmierzy się z Ronaldo Souzą. Polak jest gotowy do podjęcia kolejnego wyzwania.

36-letni zawodnik pochodzący z Cieszyna jest niezwykle zdeterminowany. Przez długi czas wydawało się, że Błachowicz jest naturalnym kandydatem do starcia o pas wagi półśredniej z Jonem Jonesem. Polak w mediach społecznościowych podkreślał swoją gotowość do rywalizacji z Amerykaninem, ale władze UFC podjęły inną decyzję. Zestawiły Błachowicza z Ronaldo Souzą, który w Sao Paolo zadebiutuje w wadze półciężkiej. Brazylijczyk ma bogate doświadczenie w amerykańskiej organizacji, debiutował w niej ponad sześć lat temu. Zaczął świetnie, bo wygrał pięć walk z rzędu. Powstrzymał go w grudniu 2015 roku Yoel Romero. Obecnie Souza przeplata zwycięstwa porażkami. W tym roku przegrał z Jackiem Hermanssonem podczas UFC Fight Night 150.

Jan Błachowicz ma za sobą wspaniały pojedynek z Luki'em Rockholdem. Polak odniósł kapitalne zwycięstwo, a jego nokaut obiegł cały świat. W drugiej rundzie "Cieszyński Książę" potężnym lewym sierpowym powalił Rockholda. Były mistrz wagi średniej musiał uznać wyższość Polaka, dla którego było to siódme zwycięstwo w UFC. Teraz Błachowicz mierzy w ósmy triumf i wierzy, że przybliży go on do starcia o pas.

„Cieszyński Książę” ostrzega swojego najbliższego rywala Ronaldo Souzę. Choć Brazylijczyk będzie walczył na własnej ziemi, musi mieć świadomość, że czeka go niezwykle ciężka przeprawa. – Uważaj na siebie. Już idę. Jestem niebezpiecznym człowiekiem – podkreśla Jan Błachowicz w mediach społecnzościowych. Dodatkowo polski zawodnik MMA zamieścił film z nokautem z ostatniego pojedynku z Rockholdem.

16 listopada szykuje się ciekawy pojedynek. Błachowicz musi się mieć na baczności, bo Souza aż 14 pojedynków wygrał przez poddanie. Polak pokazał, że jest klasowym zawodnikiem, ale w Sao Paolo musi to potwierdzić.

Podczas gali UFC Fight Night 164 swoją trzecią walkę w amerykańskiej organizacji stoczy Ariane Lipski. Była zawodniczka KSW powalczy o pierwszy triumf. Jej rywalką będzie Priscila Cachoeira.

Fot. Jan Błachowicz Facebook/materiały prasowe

KM

KSW 51 – wyniki

Wyniki gali KSW 51:

Walka wieczoru | Main event

Mariusz Pudzianowski (13-7, 8 KO) pokonał Erko Juna (3-1, 3 KO) przez TKO, runda II

Karta główna | Main card

Borys Mańkowski (20-8-1, 3 KO, 8 SUB) pokonał Vaso Bakočevicia (39-19-1, 22 KO, 9 SUB) przez poddanie, runda I

Walka o pas kategorii koguciej | KSW Bantamweight Championship Bout

Antun Račić (24-8-1, 13 SUB) pokonał Damiana Stasiaka (11-7, 1 KO, 8 SUB) przez większościową decyzję sędziów (47-47, 48-47, 48-46)

Daniel Torres (9-4-1NC, 4 KO, 1 SUB) pokonał Filipa Pejicia (14-3-2, 9 KO, 3 SUB) przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 30-27, 29-28)
Ante Delija (17-3, 6 KO, 7 SUB) pokonał Oliego Thompsona (20-12, 12 KO, 4 SUB) przez TKO, runda II
Cezary Kęsik (10-0, 7 KO, 2 SUB) pokonał Aleksandara Ilicia (12-3, 8 KO, 2 SUB) przez duszenie, runda II
Ivan Erslan (8-0, 4 KO, 1 SUB) pokonał Darwina Rodrigueza (9-5, 6 KO, 3 SUB) przez TKO, runda I
Roman Szymański (12-5, 1 KO, 3 SUB) pokonał Miloša Janičicia (11-3, 6 KO, 5 SUB) przez jednogłośną decyzję sędziów (29-27, 29-27, 29-27)
Krystian Kaszubowski (8-1, 2 KO, 1 SUB) pokonał Ivicę Truščeka (38-33, 23 KO, 12 SUB) przez niejednogłośną decyzję sędziów (29-28, 28-29, 29-28)
Sebastian Przybysz (6-2, 3 KO, 1 SUB) pokonał Lemmy'ego Krušicia (20-7, 5 KO, 7 SUB) przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 30-27, 30-26)