Stało się coś niesłychanego. Z dnia na dzień okazało się, że Jan Błachowicz nie wystąpi na gali UFC 191 w Las Vegas w pojedynku z Anthony’m Johnsonem.
Jakie są powody decyzji włodarzy UFC? Błachowicz nie doznał kontuzji, która eliminowałaby go z walki, więc sytuacja jest dość zastanawiająca.
Nie będzie wielkiej walki
„John” czeka na swój trzeci pojedynek w UFC. Błachowicz w Las Vegas miał się zmierzyć z numerem jeden kategorii półciężkiej Anthony’m Johnsonem. Amerykanin to solidna marka i czołowa postać organizacji. Johnson niedawno walczył o pas, który zostawił Jon Jones, jednak Daniel Cormier okazał się lepszy. Podczas UFC 187 31-letni fighter z Florydy musiał przełknąć gorycz porażki po raz pierwszy od 2012 roku. Johnson jest na szczycie wagi półciężkiej, jednak cały czas poluje na pas. O jego umiejętnościach miał przekonać się Jan Błachowicz. Dla Polaka byłaby to ogromna szansa i wyzwanie, jednak nie będzie.
Wydawało się, że kibice w Polsce będą mieli okazję emocjonować się jedną z najważniejszych walk w historii polskiego MMA. Po fantastycznych walkach Joanny Jędrzejczyk miała przyjść kolej na show w wykonaniu „Johna”. Trzeba poczekać. Planowany pojedynek w Las Vegas nie wypali. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Dla Błachowicza byłaby to dopiero trzecia walka w UFC, a do tej pory ocena jego występów nie jest jednoznaczna. W debiucie w starciu z Ilirem Latifim dał nadzieję, że może być powiewem świeżości w wadze półciężkiej. Występ na gali w Krakowie zmył dobre wrażenie. Błachowicz w pojedynku z Jimim Manuwą był przestraszony, wolny i nie pokazał praktycznie nic. Mimo wszystko działanie UFC jest dziwne i nie do końca profesjonalne.
Manuwa za Błachowicza
Okazuje się, że 5 września w Las Vegas z Johnsonem zmierzy się pogromca Błachowicza z Krakowa Jimi Manuwa. Być może UFC chce wzbudzić większe zainteresowanie galą i postawić do walki z numerem jeden wagi półciężkiej bardziej doświadczonego zawodnika. Manuwa ma dłuższy staż w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki niż Błachowicz, a w bezpośrednim starciu okazał się lepszy od Polaka. To z pewnością czynniki, które miały wpływ na decyzję dyrektorstwa UFC.
Tym samym Błachowicz na później musi odłożyć marzenia o walce z jednym z najlepszych fighterów w swojej kategorii wagowej. Mimo wszystko Polak ma pojawić się na gali UFC 191 z tym, że zmierzy się z innym przeciwnikiem. Teoretycznie mniej wymagającym. Trudno jakkolwiek tłumaczyć decyzję organizacji, jednak można się zastanowić, jak wpłynie ona na Błachowicza. Z jednej strony może być to dodatkowa motywacja powodująca chęć udowodnienia swojej wartości, z drugiej spowoduje złość i uczucie niedocenienia. Na pewno rywalizacja z Johnsonem byłaby rzuceniem Polaka na głęboką wodę. Teoretycznie walka ze słabszym rywalem może pomóc Błachowiczowi odbudować się i udowodnić, że warto na niego postawić w rywalizacji z numerem jeden kategorii półciężkiej.
KM