Jenel ponownie lepszy od Ruty

Kamil Jenel nadal posiadaczem pasa mistrzowskiego K-1 do 81 kg. Na gali DSF Kickboxing Challenge w Częstochowie czempion pokonał Kamila Rutę.

To starcie niosło ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Rok temu Jenel po zaciętej walce odebrał tytuł Rucie. W Częstochowie miała nastąpić druga odsłona rywalizacji, jednak ta zaczęła się zdecydowanie wcześniej. Przepychanki słowne i wymiana uprzejmości stały się niemalże codziennością. Ruta pałał żądzą rewanżu, zaś Jenel był pewny swego. Status quo został zachowany.  
Na dystansie pięciu rund Jenel okazał się lepszy od Ruty. Sędziowie nie mieli co do tego wątpliwości.

Róża Gumienna ponownie musiała uznać wyższość Cristiny Caruso. Swego czasu przegrała z nią na mistrzostwach świata. Tym razem Włoszka sięgnęła po pas w wadze piórkowej. Tytuł w kategorii półciężkiej należy do Jarosława Zawodniego, który pokonał Norberta Anzorge'a.

Udany rewanż Polaków! W lutym biało-czerwoni musieli uznać wyższość Czechów – 2:3. Tym razem Polacy rozbili rywali w pył. – Jeden z piękniejszych dni w moim życiu Polska pokonała Czechy 5-0.  Biszczak i Mirkowski zrobili swoje. A 8 miesięcy temu przegraliśmy 3-2. Siła polskiego kickboxingu się odradza. Jestem dumny ze przykładamy do tego swoją cegiełkę – dzielił się Sławomir Duba, prezes DSF.

Wyniki gali DSF 17:

Walka wieczoru: Kamil Jenel pokonał Kamila Rutę jednogłośną decyzją sędziów (50-46, 49-46, 50-46)

O pas w wadze piórkowej (65kg): Cristina Caruso pokonała Różę Gumienną jednogłośną decyzją sędziów (48-47, 50-46, 49-46)

O pas PZKb 91 kg: Jarosław Zawodni pokonał Norberta Anzorge’a jednogłośną decyzją sędziów (3x 39-28)

Polska – Czechy: 
Dawid Mirkowski (81kg) pokonał Jana Greisigera jednogłośną decyzją sędziów (30-29, 30-29, 29-28)
Paweł Biszczak (77kg) pokonał Pavola Garaja niejednogłośną decyzją sędziów (30-29, 30-29, 28-29)
Adam Gielata (71kg) pokonał Romana Dika przez TKO w 3 rundzie
Patryk Radoń (71kg) pokonał Gora Harutjunjana jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 30-27, 29-28)
Mateusz Rajewski (65kg) pokonał Filipa Hucina jednogłośną decyzją sędziów (30-28, 30-28, 29-28)

Walka PRO muay thai: Mariusz Rozpędzki (71kg) pokonał Arkadiusza Krupę jednogłośną decyzją sędziów (3x 28-27)

Walka PRO full contact: Piotr Golon (75kg) pokonał Dawida Rychtera jednogłośną decyzją sędziów (3x 30-27)

KM

Mistrzostwa świata – podsumowanie

Bez medalu zakończyła Polska zmagania w mistrzostwach świata w judo, które odbyły się w Baku. Imprezę zdominowali Japończycy zdobywając aż siedem złotych krążków.

Dla polskiego judo ostatnie czempionaty to w miarę miłe wspomnienia, ale.. Biało-czerwoni czekali na medal mistrzostw świata sześć lat. W 2008 roku w Levallois na najniższym stopniu podium stanął Grzegorz Eitel (open). Dopiero w 2014 roku nastąpił przełom za sprawą Katarzyny Kłys (70kg), która sięgnęła po brąz. Rok później w Astanie drużyna kobiet zdobyła srebro przegrywając w finale z Japonkami. W 2017 roku w Budapeszcie brąz wywalczyła Agata Ozdoba (63kg). Wyraźnie widać powtarzalność, tak jak i w latach 80. ubiegłego wieku. Co warto wspomnieć, po koniec tejże dekady biało-czerwoni przywozili nawet po trzy medale (Essen, Belgrad). Również w latach 90. nie mogliśmy narzekać – Barcelona, Makuchari i Paryż to popisy przede wszystkim Pawła Nastuli i Beaty Maksymow, a także Anety Szczepańskiej, Małgorzaty Roszkowskiej, Rafała Kubackiego i Waldemara Legienia. XX wiek rysował się gorzej, ale ostatnio Polacy zapisywali na swoim koncie medal. W Baku nie udało się.

W zakończonych mistrzostwach świata najbliżej sukcesu był Damian Szwarnowiecki (81kg). Polak zaczął od trzech wygranych, ale w czwartej walce trafił na Sotaro Fujiwarę. Japończyk może pochwalić się mistrzostwem Azji zdobytym w 2017 roku. Tegoroczne starty również miał udane – dwa zwycięstwa w zawodach Grand Slam i trzecie miejsce w Grand Prix w Zagrzebiu. Szwarnowiecki nie znalazł sposobu na Fujiwarę, który triumfował przed czasem. W repasażach zawodnik Gwardii Wrocław pokazał moc! Szwarnowiecki rozłożył na łopatki mistrza olimpijskiego Khasana Khalmurzaeva. Wydawało się, że na fali popłynie po brąz, jednak w decydującej walce lepszy okazał się Turek Vedat Albayrak. – 5 miejsce na Mistrzostwach Świata Seniorów w Baku! Wygrałem aż cztery pojedynki m.in. z aktualnym Mistrzem Olimpijskim, Khasan Khalmurzaev. Dziękuję, że byliście ze mną! – napisał Szwarnowiecki na Facebooku.

Pozostałym Polakom nie dane było walczyć o medale. Do 1/8 finału dotarli: Agata Perenc (52kg), Paula Kułaga (78kg), Rafał Kozłowski (90kg), Maciej Sarnacki (+100kg). Łącznie w Baku zaprezentowało się 16 reprezentantów Polski.

W stolicy Azerbejdżanu o medale rywalizowało 755 judoczek i judoków. Mistrzostwa świata rozgrywały się po dyktando Japonii, która ma siedmiu złotych medalistów – Uta Abe (52kg), Tsukasa Yoshida (57kg), Chizuru Arai (70kg), Shori Hamada (78kg), Sarah Asahina (+78kg), Naohisa Takato (60kg) i Hifumi Abe (66kg). Zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni zdobyli również pięć srebrnych i cztery brązowe krążki. Druga w klasyfikacji medalowej była Korea Południowa (2, 0, 1), a trzecia Francja (1, 1, 2).

Fot. EJU/PZJudo

KM

Kolejna wielka batalia?

29 września na gali DSF Kickboxing Challenge 17 w Częstochowie dojdzie do rewanżowego starcia pomiędzy Kamilem Jenelem a Kamilem Rutą o pas mistrzowski K-1 do 81kg. Poprzedni pojedynek został okrzyknięty mianem walki 2017 roku. Czy najbliższe starcie dostarczy równie wiele emocji?

Do rewanżowego pojedynku dojdzie równo rok po pierwszy starciu Jenela i Ruty. Wtedy szczęścia nie ukrywał zawodnik Paco Team Katowice. Pięciorundowa batalia dostarczyła widzom wielu wrażeń. Kamil Ruta przystępował do starcia jako posiadacz pasa DSF oraz tytułu zawodowego mistrza Polski PZKB. Początek walki wyrównany, lecz z czasem optyczną przewagę zyskał Jenel. Zawodnik pochodzący z Nowej Rudy słał w stronę rywala kolejne ciosy i był skuteczny w defensywie. Ruta ruszył w piątej rundzie, naciskał przeciwnika z całych sił. Doświadczenie Jenela pozwoliło mu przetrwać ciężkie chwile, a następnie cieszyć się z pozytywnego dla niego werdyktu sędziowskiego.

Temperatura przed sobotnim (29 września br.) starciem jest ogromna. Obaj zawodnicy nie szczędzą sobie cierpkich słów. – Na ten moment czekałem rok, długich 365 dni. Nadchodzi czas zemsty – mówi Kamil Ruta. – Nasza pierwsza walka była tylko przedsionkiem do piekła. Teraz spotkasz się z prawdziwym szatanem – zapowiada Kamil Jenel. – Spotka go jeszcze gorsza klęska – dodaje. Z kolei Ruta podkreśla, że chce "upokorzyć rywala".

Pretendent ma za sobą dwie wygrane walki. Na DSF 12 znokautował Dawida Mirkowskiego, a w kwietniu pokonał Yohana Lidona. Z kolei Jenel ma na rozkładzie trzech rywali: Eduarda Mirceę (DSF 12), Aleksandra Żakarowa (DSF 14) oraz Eduarda Aleksanyana (DSF 16). Który z bohaterów częstochowskiej gali podtrzyma zwycięską passę?

Częstochowska gala będzie obfitowała w mistrzowskie pojedynki. W trzecim występie dla organizacji DSF przed szansą zdobycia pasa w wadze piórkowej (65kg) stanie Róża Gumienna. Polka w Hali Polonia zmierzy się z Cristiną Caruso. Gumienna ma rachunki do wyrównania z Włoszką, z którą przegrała dwa lata temu w finale mistrzostw Europy. Pierwotnie Norbert Anzorge miał rywalizować z Marcinem Bachórzem, jednak ten wycofał się z powodu kontuzji. Popularny "Azja" o pas mistrzowski w wadze półciężkiej zmierzy się z Jarosławem Zawodnim.

W Częstochowie dojdzie również do rewanżowego starcia Polska – Czechy. Lutowe spotkanie we Wrocławiu zakończyło się triumfem naszych południowych sąsiadów – 3:2. W Częstochowie Polskę reprezentować będą: Mateusz Rajewski (65kg), Patryk Radoń (71kg), Adam Gielata (71kg), Paweł Biszczak (75kg) oraz Dawid Mirkowskin (81kg).

KM

Wilder – Fury w Los Angeles

1 grudnia dojdzie do pojedynku mistrza WBC w wadze ciężkiej Deontaya Wildera z Tysonem Fury'm. Starcie odbędzie się w Staples Center w Los Angeles.

Walka jeszcze nie była potwierdzona, a już nie brakowało emocji. Deontay Wilder pojawił się na ceremonii ważenia przed sierpniowym pojedynkiem Fury'ego z Francesco Pianetą. Mistrz WBC wszedł na scenę i zaczął krzyczeć w stronę olbrzyma z Wilmslow. Fury był spokojny, jednak osoba z jego sztabu wdała się w dyskusję z Wilderem, która była niezwykle gorąca. Z kolei po zwycięskiej walce Brytyjczyka w Belfaście, Amerykanin pojawił się w ringu. Uprzejmości nie brakowało…

Wiadomo było, że do starcia Wildera z Fury'm musi dojść. Mistrz potrzebuje mocnego rywala, aby potwierdzić swoją dominację, a z kolei były czempion chce wrócić do czołówki. W tym roku Wilder walczył tylko raz, Amerykanin przed czasem pokonał Luisa Ortiza. Dla mistrza WBC grudniowe starcie będzie ósmą obroną pasa. Z kolei Fury wrócił do rywalizacji po wielu perypetiach i problemach. Kiedyś był na szczycie, ale nie wytrzymał psychicznie i znalazł się na bocznym torze. Wrócił 9 czerwca w starciu z Seferem Seferim. W sierpniu pokonał Francesco Pianetę i 1 grudnia stanie przed szansą na zdobycie pasa mistrzowskiego. Z pewnością nie wysoki poziom sportowy zapewnił Fury'emu walkę o tytuł, lecz jego otwartość w głoszeniu swoich marzeń. Brytyjczyk doskonale wie, co zrobić, aby znaleźć się na pierwszym planie.

1 grudnia Wilder i Fury spotkają się w Staples Center w Los Angeles. Po raz ostatni hala gościła wielką walkę w 2003 roku, kiedy to w Kalifornii zmierzyli się Witalij Kliczko oraz Lennox Lewis. Pojedynek Wildera z Fury’m ma być wydarzeniem w świecie boksu, a dla samych pięściarzy dochodowym interesem. Szacuje się, że każdy z nich zarobi po 20 milionów dolarów.

W poniedziałek w Londynie rozpocznie się promocja grudniowego starcia. Następnie pięściarze pojawią się w Nowym Jorku oraz Los Angeles. Będzie się działo. Bacznym obserwatorem z pewnością będzie Anthony Joshua. Wydaje się, że nie ma innego scenariusza niż jego starcie ze zwycięzcą walki Wilder-Fury.

Fot. Deontay Wilder Facebook

KM

Początek rozbudził apetyty

Gala Wirtuoz Challenge 1: Początek miała być połączeniem emocji sportowych i efektów wizualnych. Organizatorzy zebrali pozytywne recenzje i już myślą o przygotowaniu kolejnego widowiska.

Gdy na rynku pojawia się nowy produkt wśród odbiorców rodzi się ciekawość, co do jego jakości. Organizator dokłada wszelkich starań, aby zadowolić publikę. W Wolborzu wejście na rynek sportów walki zaliczyła organizacja Wirtuoz Challenge. Do ostatnich chwil organizatorzy mieli wiele spraw i z pewnością obgryzali paznokcie. – Paznokcie całe, ale nasi bliscy odczuli bardzo nasze przygotowania do gali. To był kolejny projekt, który śnił mi się po nocach. Największa gonitwa to ostatnie kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem gali. Nie mogliśmy sobie pozwolić na spóźnienia oraz pomyłki, bo to tworzyłoby efekt domina, które przełożyłoby się na kolejne zadania. Pierwsza gala wymagała od nas o wiele pracy i przygotowań. Bardzo ważnym elementem było planowanie na obiekcie, na którym takie wydarzenie nigdy nie miało miejsca. Mieliśmy naprawdę dobry team, znakomitych podwykonawców, którzy wnieśli na halę sportową w Wolborzu usługi na najwyższym poziomie – wyjaśnia Karol Stępień, odpowiedzialny za oprawę techniczną wydarzeń. Walka z czasem zakończyła się pełnym sukcesem. – Mieliśmy bardzo mało czasu na organizację i trudności z pozyskaniem sponsorów. Nie mieliśmy żadnego doświadczenia w organizacji podobnego typu wydarzeń, żadnych osiągnięć ani sukcesów z poprzednich inicjatyw. To była trudna droga, setki przejechanych kilometrów i rozmów z potencjalnymi sponsorami. Półtora miesiąca przed imprezą mieliśmy zrezygnować z inicjatywy, ale nie poddaliśmy się i w miesiąc dopięliśmy fightcard i zdobyliśmy niezbędną ilość funduszy na galę – opowiada Magdalena Wnukiewicz, prezes Stowarzyszenia Wirtuoz.

Dla kibica najważniejsze jest to, co zobaczy w oktagonie, czyli poziom sportowy. Jednakże wpływ na ocenę całości mają również efekty wizualne i organizacja. Organizatorzy gali Wirtuoz Challenge 1: Początek postanowili na połączenie tych elementów. – Od samego początku przyświecał nam konkretny cel – dobrze rozpisany fightcard, moc emocji w oktagonie przy widowiskowej oprawie wizualno –dźwiękowej. Chcieliśmy połączyć moc wrażeń sportowych, adrenaliny towarzyszącej zawsze walkom w klatce z subtelnością muzyki współgrającej z efektami świetlnymi, mającymi pokazać galę Wirtuoz Challenge jako innowacyjny produkt na rynku – podkreśla Wnukiewicz.

Co do kwestii sportowych, Wirtuoz Challenge to propozycja, która zaspokoi każdego. Kibice mogli podziwiać pojedynki w MMA, BJJ, K-1 i No-Gi. W walce wieczoru zaprezentowali się utytułowani kickbokserzy – Robert Krasoń pokonał Daniela Kolasińskiego. Nie brakowało efektownych zakończeń, tak jak w MMA, gdzie Marcin Krakowiak w niecałą minutę poradził sobie z Mateuszem Grzeżółkowskim. – W pierwszej odsłonie naszej gali nie nastawialiśmy się na sukces finansowy. Chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony na bardzo urozmaiconym rynku MMA w Polsce jako ludzie z nowymi pomysłami i nieco innym spojrzeniem na organizacje gali. Stąd myśl, by w oktagonie pokazali się nie tylko zawodnicy K-1, ale i BJJ, mogę się mylić, ale chyba po raz pierwszy w Polsce, ponieważ nie przypominam sobie grapplerów czy „kimoniarzy” na jakiejkolwiek gali – wyjaśnia Michał Maciejek, wiceprezes Stowarzyszenia Wirtuoz.

Wirtuoz Challenge chce stwarzać możliwości rozwoju młodym zawodnikom, ale pierwsza gala pokazała, że mogą oni stworzyć ciekawe widowisko. – Rozpiska zapełniona była zarówno utytułowanymi zawodnikami, jak i młodymi wilkami. Poziom sportowy widowiska był naprawdę wysoki, dobrze się to oglądało. Dajemy szansę przede wszystkim ambitnym zawodnikom, gotowym na prawdziwą bitkę. W środowisku sportów walki nie brakuje młodych, mocnych chłopaków, którzy nie mają możliwości pokazać swoich umiejętności. My stwarzamy tę możliwość, ubieramy całość w odpowiednią otoczkę i powstaje ciekawe, emocjonujące widowisko. Mamy pełne rezerwy, na kolejnych edycjach zobaczymy kilku zawodników, którzy walczyli na pierwszej edycji i dali dobre walki, jak i sporo nowych twarzy – prezentuje Marcin Krakowiak, odpowiedzialny za sport w Stowarzyszeniu Wirtuoz.

Pierwsze doświadczenie zebrane, opinie są pozytywne, a więc czas na kolejne wyzwania. Wirtuoz Challenge zamierza na dobre zadomowić się na rynku sportów walki. – Bazując na odzewie ze świata sportów walki i z bardzo pozytywnych opinii na temat wydarzenia, które zorganizowaliśmy, podjęliśmy decyzję, iż kolejna edycja gali Wirtuoz Challenge odbędzie się w pierwszej połowie przyszłego roku. To było zresztą naszym założeniem od samego początku, nie zdawaliśmy sobie jednak sprawy, że zarówno publika, jak niezależni obserwatorzy wydarzenia oraz znawcy tematu sportów walki w tak pozytywny sposób przyjmą nową federację z produktem Wirtuoz Challenge. Jesteśmy głodni wiedzy, uczymy się od najlepszych organizatorów gal, podpatrujemy eventy pod kątem techniki, oprawy wizualnej oraz doboru sportowych zmagań w oktagonie. Wyciągamy wnioski, analizujemy zapotrzebowanie rynku i wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom potencjalnych odbiorców – wyjaśnia Magdalena Wnukiewicz.

KM

DSF 17: „Azja” Anzorge kontra Jaro Zawodni. Kto zostanie mistrzem Polski w wadze półciężkiej?

Oprócz dwóch walk o tytuły mistrzowskie federacji DSF Kickboxing Challenge na gali DSF 17 w Częstochowie odbędzie się także starcie o pas zawodowego mistrza Polski PZKB w wadze półciężkiej (do 91 kg). Zmierzą się w nim dwaj ringowi weterani: częstochowianin Norbert „Azja” Anzorge i Jarosław Zawodni z Wałbrzycha. Już 29 września przekonamy się, kto będzie górą!

38-letni Anzorge w tym roku wrócił na ring po dłuższej przerwie i efektownie wygrał dwie walki. Największe wyzwanie czeka go jednak w następną sobotę. Pojedynek o pas mistrza Polski może być pięknym ukoronowaniem kariery popularnego „Azji”, który na oczach swojej publiczności zamierza przedłużyć passę zwycięstw.

Mój ulubiony moment w walce to kiedy dostaję mocno w głowę. Wtedy się budzę i pokazuję swoją prawdziwą agresję! Mój atut to przede wszystkim ręce. Lubię się bić, iść na wymianę. Mój styl to presja. Zobaczymy, jak rywal sobie z tym poradzi – mówi Norbert Anzorge.

Pierwotnie przeciwnikiem częstochowianina na DSF 17 miał być Marcin Bachórz, zawodnik klubu Puncher Wrocław musiał się jednak wycofać z powodu kontuzji. W walce o mistrzowski tytuł zastąpi go były mistrz Polski i Europy – Jarosław Zawodni.

Jestem lepszym zawodnikiem. Czuję się bardziej doświadczony, mimo że to ja jestem młodszy. Pas mistrza Polski zawiśnie na moich biodrach – przekonuje 31-letni Zawodni, który 9 marca zadebiutował w federacji DSF na gali Twierdza w Nowym Dworze Mazowieckim.

 WIDEO. Zapowiedź walki Anzorge-Zawodni o pas mistrza Polski >>>

Ciekawy układ stylów powinien zapewnić kibicom kapitalną walkę. Mocną stroną Anzorge jest technika bokserska i ciosy pięściami. Na korzyść wyższego i szybszego Zawodniego przemawiają jednak niebezpieczne nogi. Kto będzie górą w tej konfrontacji?

W Częstochowie biję się dla moich kibiców. Dam im superwalkę, wszyscy zobaczycie fajerwerki. 29 września zdobędę pas mistrza Polski PZKB. Jestem silny, zmotywowany, nikt mnie nie powstrzyma! – zapewnia „Azja”.

Walczę od początku do końca i nigdy się nie poddaję. To jedna z moich najmocniejszych stron. Jego największym atutem są ręce, moim są nogi. Zobaczymy, co będzie lepsze. Obaj będziemy dążyć do zwycięstwa przez nokaut! Wygram na oczach jego kibiców – obiecuje Zawodni.

Bilety na galę DSF Kickboxing Challenge 17 w Hali Polonia przy ul. Dekabrystów 43 w Częstochowie są dostępne w cenie od 30 PLN na DSFTicket.com. Start imprezy o godzinie 18:30.

Derby Poznania na FEN 22

Dawid Pasternak (8-3, 4 KO, 1 SUB) podejmie Rafała Statkiewicza (1-1, 1 KO) podczas gali FEN 22, która 20 października odbędzie się w Poznaniu. Walka została zakontraktowana w limicie kategorii koguciej.

Pasternak to 28-letni zawodnik pochodzący z Gniezna. Z ośmiu dotychczas odniesionych zwycięstw, pięć miało miejsce przed czasem – cztery przez nokauty, jedno przez poddanie. W styczniu tego roku Pasternak odprawił z kwitkiem już w pierwszej rundzie Sławomira Szczepamńskiego. Wcześniej wygrywał przed własną publicznością w Gnieźnie z Tomasem Zajacem, w 2014 roku natomiast decyzją sędziów dwa do remisu zwyciężył z Mateuszem Rajewskim. Pasternak to jeden z najlepszych zawodników w kategorii koguciej w Polsce.

Statkiewicz na zawodowstwie zadebiutował w listopadzie 2016 roku, gdy przez TKO w 1. rundzie pokonał Wojciecha Piordasa. Trenujący na co dzień w klubie Ankos MMA Poznań zawodnik wraca do klatki po prawie dwóch latach przerwy. Występ podczas FEN 22 będzie jego debiutem pod szyldem federacji.

– Dwóch debiutantów w FEN, dwóch jakże różnych, ciekawych zawodników. Waga kogucia zawsze była u nas bardzo mocna, ciekaw jestem, jak dwie nowe twarze poradzą sobie w klatce. Jedno jest pewne – zarówno Dawid, jak i Rafał zrobią wszystko, by dzięki zwycięstwu w Poznaniu zrobić pierwszy krok w kierunku pasa mistrzowskiego – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Karta walk FEN 22:

  • Damian Grabowski VS TBA -120 kg
  • Mateusz Rębecki VS Łukasz Kopera -70 kg*
  • Bartosz Leśko VS Tomasz Kondraciuk -84 kg
  • Kamil Gniadek VS Jacek Jędraszczyk -77 kg
  • Kamil Łebkowski VS Łukasz Demczur -66 kg
  • Krzysztof Klaczek VS TBA -66 kg
  • Łukasz Radosz VS TBA -85 kg K-1
  • Dawid Pasternak VS  Rafał Statkiewicz -61 kg

Bilety na galę FEN 22 w serwisie Eventim.pl można nabyć TUTAJ.

Brazylijski "Smok" rywalem Grabowskiego na FEN 22 w Poznaniu

Jose Rodrigo Guelke (21-16, 15 KO, 5 SUB) zmierzy się z Damianem Grabowskim (20-5, 6 KO, 11 SUB) podczas gali Fight Exclusive Night 22, która 20 października odbędzie się w Poznaniu. Będzie to debiut Brazylijczyka w federacji.

Guelke urodził się 13 marca 1986 roku w mieście Ponta Grossa w stanie Parana. "Dragon" pierwszą zawodową walkę wygrał w 2003 roku, gdy przez poddanie pokonał Jeffersona Gege. Od tamtego czasu zwyciężył w 21 pojedynkach, z czego aż 20 rozstrzygał przed czasem. Brazylijczyk jest nazywany w Kraju Kawy "Królem nokautu". 15 zwycięstw Guelke odniósł przez TKO lub KO, pięciokrotnie poddawał swoich rywali. Co warte uwagi – aż 13 z tych pojedynków nie wyszły nawet poza pierwszą rundę. "Smok" ostatnie starcie stoczył w lipcu tego roku, gdy jednogłośną decyzją sędziów pokonał Kerissona Leala de Rezende.

38-letni Grabowski to weteran polskiej sceny MMA. W przeszłości bił się w największej światowej federacji UFC. W 2013 został międzynarodowym mistrzem M-1 Global w wadze ciężkiej. Był również wicemistrzem świata i mistrzem Europy w brazylijskim jiu-jitsu. Przez 11 lat zawodowych startów stoczył 25 walk, z czegoś aż 20 wygrał.

– Z doświadczenia wiem, że brazylijscy zawodnicy są bardzo niebezpieczni i dobrze radzą sobie na polskiej ziemi. Ciekaw jestem, jak Guelke pokaże się na FEN 22 i jak na jego tle wypadnie Damian. Obaj zawodnicy wygrali łącznie 41 pojedynków, z czego 37 nie dotrwało do końcowego gongu. To gwarantuje emocje w klatce 20 października, jestem o tym przekonany – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Karta walk FEN 22:

  • Damian Grabowski VS Jose Rodrigo Guelke -120 kg
  • Mateusz Rębecki VS Łukasz Kopera -70 kg*
  • Bartosz Leśko VS Tomasz Kondraciuk -84 kg
  • Kamil Gniadek VS Jacek Jędraszczyk -77 kg
  • Kamil Łebkowski VS Łukasz Demczur -66 kg
  • Krzysztof Klaczek VS TBA -66 kg
  • Łukasz Radosz VS TBA -85 kg K-1
  • Dawid Pasternak VS Rafał Statkiewicz -61 kg

Bilety na galę FEN 22 w serwisie Eventim.pl można nabyć TUTAJ.

DSF 17: Jenel vs Ruta 2 – Kto naprawdę jest najlepszy?

Oto oficjalny zwiastun gali DSF 17, która odbędzie się 29 września w Hali Polonia w Częstochowie. W walce wieczoru Kamil Jenel (26-5) przystąpi do trzeciej obrony mistrzowskiego tytułu w kategorii do 81 kg. Jego rywalem będzie były mistrz Kamil Ruta (12-1), który jedynej porażce doznał przed rokiem właśnie z rąk Jenela. Bilety w cenie od 30 PLN dostępne na DSFTicket.com.

[kod]

Gala DSF 17: Jenel-Ruta II za darmo w Internecie!

Federacja DSF Kickboxing Challenge przygotowała kibicom wspaniałą niespodziankę na początek jesieni. Zaplanowaną na 29 września galę DSF 17 w Częstochowie będzie można obejrzeć za darmo na całym świecie za pośrednictwem platformy DSFLIVE.com. W walce wieczoru Kamil Jenel zmierzy się z Kamilem Rutą w pojedynku o mistrzowski pas K-1 w kategorii do 81 kg.

To będzie prawdziwa noc rewanżów w Częstochowie. Na gali DSF Kickboxing Challenge 17 odbędzie się drugi mecz międzynarodowy K-1 Polska-Czechy. W lutym we Wrocławiu nasi południowi sąsiedzi zwyciężyli 3:2, dlatego tym razem biało-czerwoni sięgają po same znakomitości. Nasze barwy reprezentować będą Mateusz Rajewski (65 kg), Patryk Radoń (71 kg), Adam „Polish Psycho” Gielata (71 kg), Paweł Biszczak (75 kg) i Dawid „Mirko” Mirkowski (86 kg).

DSF 17: Czy Róża zostanie królową federacji DSF? >>>

 

 

""

Po meczu kibice obejrzą trzy pojedynki mistrzowskie. W pierwszym z nich o pas zawodowego mistrza Polki PZKB w wadze półciężkiej (do 91 kg) powalczy popularny miejscowy fighter Norbert „Azja” Anzorge. Jego rywalem będzie Jarosław Zawodni. Po rozstrzygnięciu ich boju do ringu wejdzie Róża Gumienna, która w trzecim występie dla federacji stanie przed upragnioną szansą zdobycia tytułu. Pokrzyżować jej plany może dawna przeciwniczka Cristina Caruso, która dwa lata temu pokonała Polkę w finale mistrzostw Europy. Zwyciężczyni pojedynku pań zostanie nową królową DSF Kickboxing Challenge w kategorii do 65 kilogramów.

DSF 17: Jenel-Ruta II. Zapowiedź walki wieczoru >>>

Główne danie wieczoru to rewanż za najlepszy pojedynek K-1 2017 roku. W trzeciej obronie mistrzowskiego pasa w wadze do 81 kilogramów Kamil Jenel ponownie spotka się z Kamilem Rutą, którego zdetronizował dokładnie rok wcześniej na gali DSF Eliminator w Ząbkach. Dwaj znakomici wojownicy od wielu miesięcy nie ukrywają wzajemnej niechęci. Dla którego z nich sobota 29 września będzie szczęśliwym dniem?

Darmowa transmisja z gali DSF Kickboxing Challenge 17 odbędzie się 29 września o godzinie 18:30 w platformie DSFLIVE.com. Bilety są dostępne w cenie od 30 PLN na DSFTicket.com.

Joshua pokonał Powietkina

Aleksander Powietkin starał się być równorzędnym rywalem dla Anthony'ego Joshuy, jednak mistrz po raz kolejny pokazał klasę. W siódmej rundzie "AJ" powstrzymał zapędy Rosjanina.

Powietkin to jedna z najbardziej wyrazistych postaci wagi ciężkiej. Jeszcze niedawno był na ustach wszystkich ze względu na stosowanie niedozwolonych środków. Wiele osób patrzyło na jego sportowe poczynania z przymrużeniem oka, jednak kolejne zwycięstwa utorowały mu drogę do rywalizacji o cztery pasy mistrzowskie – IBF, IBO, WBA oraz WBO.

W tym roku Anthony Joshua dołożył do swojej kolekcji kolejny tytuł. Pokonując w Cardiff Josepha Parkera zdobył pas WBO, ale po raz pierwszy w karierze miał okazję rywalizować na pełnym dystansie. Brytyjczyk uchodził za faworyta starcia z Aleksandrem Powietkinem, ale początek walki był zaskakujący. Rosjanin bez obaw ruszył na mistrza i pokazał, że "AJ" musi mieć się na baczności, bo rosyjskie pięści mogą wyrządzić mu krzywdę. W końcówce pierwszej rundy lewy sierpowy "Saszy" zrobił wrażenie na czempionie. Rosjanin rozbił nos rywalowi. Powietkin dobrze się czuł, a Joshua był nieco zaskoczony takim obrotem sprawy. W trzeciej odsłonie Brytyjczyk przyjął kolejne mocne ciosy, po których prezentował się zachowawczo. Powietkin odrobił lekcję przed mistrzowskim starciem. Dynamika, mocne ciosy i dobra praca w defensywie sprawiły, że Joshua miał problemy.

Nieważne jednak "jak się zaczyna, ale jak się kończy". W końcu Joshua trafił Rosjanina, na którego twarzy pojawiła się krew. Rozbity łuk brwiowy. Joshua odżył, a "Sasza" tracił siły. Powietkin nadal był aktywny, jednak nie wszystkie jego ciosy dochodziły do celu. Trzeba przyznać, że Rosjanin ani na chwilę się nie cofnął. Był odważny i wierzył w swoją siłę. Do szóstej rundy wyglądało na to, że Powietkin może osiągnąć sukces. Wtedy przyszedł błysk geniuszu Joshuy. W siódmej rundzie mistrz przeprowadził huraganowy atak. Seria ciosów sprawiła, że 39-letni "Sasza" upadł, zdołał jeszcze wstać. "AJ" nie mógł zmarnować takiej okazji. Kolejne ciosy Joshuy i walka w końcu została przerwana.

22 zwycięstwo Brytyjczyka, a 21 odniesione przed czasem. Powietkin przegrał drugą walkę w karierze, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. "AJ" nadal królem.

KM

 

Kurpiowska Kuźnia Mistrzów, czyli emocje gwarantowane

6 października w hali WOSIR w Wyszkowie odbędzie się XVIII Kurpiowska Kuźnia Mistrzów. O zbliżającym się wydarzeniu oraz rozwoju projektu opowiadają nam organizatorzy Artur Lach i Paweł Deluga.

FighTime.pl: Na jakim etapie są przygotowania do XVIII Gali Kurpiowska Kuźnia Mistrzów?

Artur Lach i Paweł Deluga: Nigdy nie byliśmy tak bardzo przygotowani. Przekazaliśmy wiele działań profesjonalnym firmom zewnętrznym. Oprócz tradycyjnej sprzedaży biletów wprowadziliśmy sprzedaż internetową na evenea.pl . Obsługę techniczna czy halę sportową na WOSIR Wyszków również uzgodniliśmy w dużym wyprzedzeniem. Wszystkie zaplanowane działania wynikające z doświadczenia kilkunastu mniejszych imprez sprawdziło się zwłaszcza, że ta gala jest już dużą imprezą masową, na którą musieliśmy uzyskać wiele zezwoleń i pozytywnych opinii.

Sięgnijmy początków – jak wygląda z Panów perspektywy rozwój przedsięwzięcia? Jak zmieniła się Kurpiowska Kuźnia Mistrzów?

Początki kontra dziś, czyli 2014 rok a 2018. Ring podłogowy, a dziś ring z atestami WSB. Mała sala sportowa, gdzie przyszło 60 osób, a dziś impreza masowa na kilkaset osób. Walki tylko w kaskach, a dziś zawodowe bez kasków. Budżet imprezy 1000 zł, a dziś kilkadziesiąt tysięcy. Posty na Facebooku docierały do 1000 osób a dziś dochodzą do 40000

Można powiedzieć, że jesteście już marką i wartościowym produktem?

Nie jesteśmy, ale stajemy się marką i wartościowym produktem. Obecnie jest to dla nas czas przejścia, gdzie docieramy do granicy pomiędzy amatorskimi galami a profesjonalnym wydarzeniem. Jesteśmy przekonani, że po kolejnej gali zostaniemy zauważeni przez szerszą grupę obserwatorów, również przez stacje telewizyjne. Widzimy też pozytywny odbiór naszej marki po wprowadzeniu napoju Kuźnia Energy Drink, który miał swoją inaugurację we wrześniu zeszłego roku.

Kogo zobaczymy 6 października w Wyszkowie?

Na gali zobaczymy przede wszystkim pojedynki w formule K-1 . Najważniejszą z nich będzie finałowa walka wieczoru o pas Mistrza Ziemi Kurpiowskiej pomiędzy pochodzącym z Wyszkowa Danielem Bralewskim a pochodzącym z Ostrołęki Karolem Łasiewickim. Przed nimi również w walce wieczoru spotkają się Daniel Strzemiński z Warszawy z Bartoszem Guzem z Lublina. Zobaczymy również kolejnego zawodnika z Ostrołęki Aleksego Zienkiewicza, który zmierzy się z zawodnikiem z Warszawy Dominikiem Gryszkiewiczem. Obaj znani są z poprzednich Kuźni. Warto również wspomnieć o walce fighterów z rywalizujących dużych warszawskich klubów – Palestry i Legii. Będzie to walka pomiędzy Tomaszem Stępińskim, a Filipem Pham Hong. Emocjonujący będzie też bratobójczy pojedynek pomiędzy zawodnikami z Wyszkowa. Młody Marcin Rojek zmierzy się z powracającym na ring po dwóch latach przerwy Błażejem Sarnackim, wicemistrzem świata K-1 Global z Londynu. W sumie planowane jest sześć pojedynków w formule K-1 , także będzie to mocny wieczór. Poza tą formułą nie zabraknie walk bokserskich.

Zapowiadając wydarzenie posługujecie się stwierdzeniem "ogrom mocnych uderzeń", czyli nudów i ziewania nie będzie?

Karta walk gwarantuje emocje. Młodzi utalentowani kontra doświadczeni. Walka o pas Ziemi Kurpiowskiej – rodowity Biały Kurp kontra Zielony Kurp. Rywalizacja klubowa, czyli Palestra Warszawa kontra Legia Warszawa.

Jak oceniają Panowie poziom sportowy poprzednich gal? Czy jesteście źródłem promocji, tworzenia gwiazd?

Poziom sportowy jest dość uczciwy. Zawodnicy są dobierani tak, aby zagwarantować emocje i wyrównaną rywalizację, a nie tzw. egzekucje. Czy jesteśmy źródłem promocji zawodników? Myślę, że tak i tu chciałbym podać kilka przykładów. Piotr Golon znany z Kuźni aktualnie startuje na DSF Kickboxing Challenge. Piotr Trześniewski startował również na DSF czy na Litwie dla organizacji King of Kings. Znany bokser olimpijski Marek Pietruczuk, który aktualnie wchodzi na zawodową drogę kariery, również pokazał się na naszych galach m.in. na Międzynarodowej Gali Kuźni w meczu bokserskim Polska – Kanada, którą zorganizowaliśmy w zeszłym roku. Inny znany bokser, który walczy na galach Polsat Boxing Night, Mateusz Tryc zaczynał na wyszkowskim ringu.

Na koniec chcielibyśmy serdecznie zaprosić czytelników i sympatyków K-1 i boksu na naszą galę. Przyjeździe i sami oceńcie. Bilety w Gym4U Wyszków i na KuzniaMistrzow.evenea.pl.

KM

„Krótkie” 15 miesięcy Jonesa

Amerykańska Agencja Dopingowa ukarała Jona Jonesa 15-miesięcznym zawieszeniem za stosowanie niedozwolonych środków. Popularny "Bones" będzie mógł powrócić do rywalizacji już 28 października br.

Czas szybko leci, prawda? De facto za półtora miesiąca amerykański zawodnik MMA będzie "czysty". Wynika to z faktu, że u Jona Jonesa niedozwoloną substancję wykryto po gali UFC 214, która odbyła się w lipcu zeszłego roku. Wtedy to „Bones” pokonał Daniela Cormiera i zdobył pas, jednak później okazało się, że stosował turinabol. Z czasem wynik walki uznano za no contest i pochylono się nad sprawą Jonesa. Kara liczy się od tamtego czasu, czyli 28 lipca. Co ciekawe, spekulowano, że byłego mistrza wagi półciężkiej czeka nawet 48 miesięcy. Warto przypomnieć, że Jones zaliczył drugą dopingową wpadkę w karierze. Pierwsza miała miejsce przed galą UFC 200 (lipiec 2016 roku), kiedy to Amerykanin nie przeszedł kontroli antydopingowej.

Wracając do głównego wątku, Jones został łagodnie potraktowany ze względu na znaczącą pomoc. Chodzi o współpracę Amerykanina w zakresie zidentyfikowania naruszeń przepisów przez innych zawodników bądź ludzi ze środowiska. Szczegóły sprawy nie są jednak znane, ale za pomoc Jones otrzymał… nagrodę w postaci redukcji kary z 48 na 15 miesięcy. W całej sprawie jest jednak mały haczyk. Jones zobowiązany jest, aby kontynuować współpracę z USADA, ponieważ inaczej redukcja kary może zostać cofnięta.

Kiedy Jon Jones wróci do oktagonu? Jako, że kara kończy się 28 października były mistrz wagi półciężkiej mógłby zaprezentować się na gali UFC 230, którą zaplanowano na 3 listopada w Nowym Jorku. Prawdopodobnie jednak Jones nie jest szykowany do występu w Madison Square Garden.

Z pewnością Jones poczuł ulgę po ogłoszeniu zawieszenia. – Trudno wyrazić co czuję, ale moje serce wypełnione jest wdzięcznością. Dziękuję wszystkim, którzy stali przy mnie w tym trudnym okresie mojego życia. To znaczy wiele. Teraz skupiam się na przyszłości. Droga do odzyskania tronu została otwarta – napisał Amerykanin w mediach społecznościowych.

KM

 

Srebro i brąz Polaków

W mistrzostwach Europy juniorów w judo w Sofii Polska zdobyła dwa medale. Angelika Szymańska (63kg) wywalczyła srebro, a Cezary Tchórzewski (73kg) brąz.

W Sofii zaprezentowało się ponad 400 judoczek i judoków, wśród których znalazła się 16-osobowa kadra Polski. Dwa zdobyte medale dały biało-czerwonym 13. miejsce w klasyfikacji końcowej.

Dotychczas największym sukcesem w karierze Angeliki Szymańskiej było piąte miejsce w mistrzostwach świata kadetek w 2015 roku w Sarajewie. Z Sofii niespełna 19-letnia Polka miała dobre wspomnienia. W 2015 roku zajęła siódme miejsce w mistrzostwach Europy kadetek. Na poziomie juniorskim poprawiła to osiągnięcie. W Sofii Szymańska stoczyła pięć walk. Rozpoczęła od szybkiego zwycięstwa z reprezentantką Czarnogóry Tamarą Gardasević. Kolejne pojedynki również wygrywała przed czasem. Na pokonanie ćwierćfinałowej rywalki – Anastazji Antipiny potrzebowało nieco ponad pół minuty. Dopiero w finale Szymańska znalazła pogromczynię. Lia Ludvik ma już na swoim koncie triumf w seniorskich zawodach w Sarajewie. Pokonując Polkę zapisała na swoim koncie pierwszy medal mistrzostw Europy i od razu złoty.

Cezary Tchórzewski rok temu w Mariborze przegrał walkę o ćwierćfinał z Davidem Gamosovem. W Sofii Polak zaszedł zdecydowanie dalej, ale droga do sukcesu nie była łatwa. Początek mistrzostw był niezwykle wymagający dla 20-latka, który po dogrywkach pokonał Yannicka van der Kolka oraz Iona Nacu. W kolejnej walce Tchórzewski przed czasem przegrał z Joao Fernando. Na Polaka czekały repasaże, z których wyszedł zwycięską ręką. W starciu o brąz Tchórzewski przed czasem odprawił Azera Hasila Jafarova.

Blisko medalu był Iwo Baraniewski (100kg). Zawodnik Uczniowskiego Klubu Judo 225 Warszawa potrzebował niecałych trzech minut na pokonanie trzech rywali, jednak kolejne pojedynki nie ułożyły się po myśli 19-latka. Szybko przegrany półfinał i wyrównana walka o brąz, w której lepszy okazał się Adil Karimli.

Siódme miejsce w mistrzostwach Europy zajęła Julia Świątkiewicz (+78kg), która na początek rywalizacji pokonała Czeszkę Marketę Paulusovą. Następnie Polka przegrała dwa pojedynki.

W klasyfikacji medalowej triumfowała Gruzja, która zdobyła dziesięć krążków – trzy złote, dwa srebrne i cztery brązowe. Druga pozycja dla Włoch (pięć medali – 2, 0, 3), trzecia dla Francji (cztery medale – 2, 0 ,2).

Fot. European Union Judo

KM

Nie żyje japoński zawodnik MMA

Smutna wiadomość obiegła świat sportów walki. W wieku 41 lat odszedł Norifumi Yamamoto.

W takich przypadkach zawsze pojawia się pytanie – dlaczego tak wcześnie? Chyba nikt nie potrafi udzielić odpowiedzi. Pogrążamy się w smutku i wspominamy dokonania osoby, której już z nami nie ma.

Fani MMA doskonale pamiętają Norifumiego Yamamoto. Swego czasu Japończyk zapracował na miano jednego z najlepszych zawodników kategorii lekkiej na świecie. Podczas pojedynków był zdeterminowany i skuteczny, o czym świadczy ponad 70 proc. wygranych przez nokaut. W sierpniu br. Yamamoto podał, że ma problemy zdrowotne. Zawodnik MMA walczył z rakiem, jednak w tym przypadku triumfował przeciwnik. Yamamoto odszedł w wieku 41 lat.

Prześledźmy karierę Japończyka. Pierwszy pojedynek Yamamoto w MMA miał miejsce w marcu 2001 roku, a jego rywalem była Masato Shiozawa. Popularny "Kid" wygrał decyzją sędziów. Pierwszą porażkę poniósł rok później, a jego pogromcą był Stephen Palling. Następnie Yamamoto spisywał się znakomicie i wygrał 14 kolejnych walk! Na swoim koncie zapisał triumf w Grand Prix Hero 2005. Należy wspomnieć, że Yamamoto potrzebował zaledwie… czterech sekund, aby wygrać walkę z Kazuyukim Miyatą. "Kid" popisał się latającym kolanem. Yamamoto potrafił zachwycać, choć nie imponował warunkami fizycznymi, jednak pokazywał w klatce prawdziwą klasę i ogromne serce.

W trakcie kariery pokonał takich zawodników jak m.in. Bibiano Fernandes, Rani Yahya, Federico Lopez czy Royler Gracie. Ostatnie lata występów nie były najlepsze w jego wykonaniu. Zanotował trzy porażki, a ostatnia walka z Romanem Salazarem została uznana za nierozstrzygniętą. Ukoronowaniem bogatej kariery Japończyka były występy w UFC.

Norifumi Yamamoto wygrał 18 walk, z których 13 przez nokaut, dwie przez poddanie i dwie przez decyzję sędziów. Japończyk zanotował sześć porażek. Zawodnik zapracował na swoją markę widowiskowym stylem rywalizacji. Świat sportów walki opłakuje Yamamoto, który odszedł przedwcześnie. Pozostanie jednak w naszej pamięci.

Fot. sherdog.com

KM

Odliczanie do mistrzostw świata

20 września w Baku wystartują mistrzostwa świata w judo. Kadra Polski liczy 16 zawodniczek i zawodników. Seniorzy szlifują formę, a w Sofii trwa rywalizacja w juniorskich mistrzostwach Europy.

Przez ostatnie dni biało-czerwoni trenowali w Spale. Trener Mirosław Błachnio bacznym okiem obserwował postępy reprezentantów, którzy poddani byli ciężkiej pracy. Polacy mogli liczyć na wsparcie merytoryczne fachowców w postaci Kotaro Saskiego, Przemysława Matyjaszka, Adama Maja i Łukasza Błacha. Warto dodać, że zanim kadrowicze ruszą do Baku będą szlifować formę w klubach.

19 września biało-czerwoni poznają rywali na mistrzostwach świata. Na start pierwszych reprezentantów poczekamy do 21 września, kiedy to na tatami wejdą Agata Perenc i Karolina Pieńkowska (52kg) oraz Patryk Wawrzyczek (66kg). Wśród naszych judoków najwyżej, bo z siódemką został rozstawiony Maciej Sarnacki (+100kg). W stolicy Azerbejdżanu pojawi się ponad 800 zawodniczek i zawodników. Zwycięstwo to szansa na zapisanie się w annałach historii, a także zastrzyk finansowy. Złoty medal to gwarancja ponad 20 tys. euro. Wicemistrzowie mogą liczyć na 12 tys., a zdobywcy brązowych krążków na 6,4 tys. Rywalizacja w Baku potrwa do 27 września.

Reprezentacja Polski na mistrzostwa świata w Baku: Agata Perenc i Karolina Pieńkowska (52kg), Anna Borowska i Julia Kowalczyk (57kg), Agata Ozdoba-Błach i Karolina Tałach (63kg), Daria Pogorzelec (70kg), Paula Kułaga i Beata Pacut (78kg), Patryk Wawrzyczek (66kg), Michał Bartusik i Wiktor Mrówczyński (73kg), Damian Szwarnowiecki (81kg), Rafał Kozłowski i Piotr Kuczera (90kg) oraz Maciej Sarnacki (+100kg).

Juniorzy walczą w Sofii

W Sofii wystartowały mistrzostwa Europy juniorów, w których zaprezentuje się ponad 400 judoczek i judoków. Kadra Polski liczy 16 osób. Wśród zgłoszonych są: Danuta Majcher i Paulina Szlachta (48kg), Aleksandra Kaleta (52kg), Anna Dąbrowska (57kg), Angelika Szymańska i Natalia Kropska (63kg), Eliza Wróblewska i Karolina Miller (70kg), Julia Świątkiewicz i Katarzyna Madajewska (+78kg), Sebastian Makowski (66kg), Cezary Tchórzewski i Adam Stodolski (73kg), Sebastian Ołdak (90kg), Iwo Baraniewski (100kg) oraz Krzysztof Załęczny (+100kg).

Pierwszy dzień zmagań bez sukcesów biało-czerwonych. Majcher, Szlachta, Kaleta i Makowski polegli już na starcie. Wygranymi pierwszego dnia są Rosjanie, którzy zapisali na swoim koncie trzy medale – złoty i dwa srebrne.

KM

Konferencja prasowa przed FEN 22 w Poznaniu

W piątek 14 września w Poznaniu o godzinie 15 w Fabryce Formy – Centrum Fitness w budynku „Poznań Bałtyk” odbędzie się konferencja prasowa przed galą FEN 22. Podczas wydarzenia zostaną ogłoszone nazwiska dwóch nowych nabytków federacji, którzy będą równocześnie bohaterami gali. Zawodnicy po raz pierwszy staną naprzeciw siebie twarzą w twarz.

Podczas konferencji prasowej zostanie omówiony szczegółowy plan promocji gali FEN 22, która po raz pierwszy w niespełna pięcioletniej historii federacji zawita do stolicy Wielkopolski. Kibice poznają nazwiska dwóch bohaterów gali FEN 22 w Poznaniu, w tym bohatera walki wieczoru, nową gwiazdę federacji. Na pytania dziennikarzy odpowiedzą:

  • Bartosz Leśko
  • Tomasz Kondraciuk
  • Łukasz Kopera
  • Mateusz Rębecki
  • Paweł Jóźwiak
  • dwóch zawodników, którzy zostaną ogłoszeni podczas konferencji

– Poznań jest kolejnym miastem, które będzie gospodarzem naszej edycji. Czuję się zaszczycony, że zawitamy do stolicy Wielkopolski, bo ten region ma ogromne tradycje jeżeli chodzi o mieszane sztuki walki. Cieszę się, że wraz z władzami miasta patrzymy w tym samym kierunku i chcemy stworzyć naprawdę kapitalne widowisko, które na zawsze zostanie w pamięci wszystkich kibiców MMA w naszym kraju – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Szczegóły konferencji prasowej:

Gdzie:  Fabryka Formy – Centrum Fitness, Budynek „Poznań Bałtyk”, ulica Roosvelta 22 w Poznaniu

Kiedy: 14 września 2018 roku

O której: Początek konferencji o godzinie 15

Tematyka: Gala FEN 22 – ogłoszenie dwóch nowych zawodników FEN, w tym bohatera walki wieczoru

Gala FEN 22 odbędzie się 20 października w hali UAM w Poznaniu.

Karta walk FEN 22:

  • TBA VS TBA
  • Radosław Paczuski VS TBA-85 kg K-1*
  • Mateusz Rębecki VS Łukasz Kopera -70 kg*
  • Bartosz Leśko VS Tomasz Kondraciuk -84 kg
  • Kamil Gniadek VS Jacek Jędraszczyk -77 kg
  • Kamil Łebkowski VS TBA -66 kg
  • TBA VS TBA
  • TBA VS TBA
  • TBA VS TBA

Bilety na galę FEN 22 w serwisie Eventim.pl można nabyć TUTAJ.

Martin na drodze Kownackiego

Adam Kownacki nie ukrywa swoich ambicji. 8 września popularny "Babyface" zmierzy się w Barclays Center z byłym mistrzem świata IBF Charlesem Martinem. Kownacki ma świadomość, że czeka go najważniejsza walka w karierze.

29-latek zmierzy się z Charlesem Martinem, którego wielu nazywa przypadkowym mistrzem świata. Warto przypomnieć, że Amerykanin tytuł zdobył w starciu z Wiaczesławem Głazkovem w dość nietypowych okolicznościach. W styczniu 2016 roku w Barclays Center pięściarze rywalizowali o pas IBF. Głazkov miał pecha. W trzeciej rundzie poślizgnął się i skręcił kolano. Mimo bólu próbował walczyć, ale kolejny upadek sprawił, że Ukrainiec zrezygnował z dalszej rywalizacji. Martin wygrał wobec kontuzji rywala, a tytuł stracił już w kolejnej walce, kiedy to na jego drodze stanął Anthony Joshua.

Z pewnością Amerykanin jest bardziej rozpoznawalny, ale obserwatorzy podkreślają, że poza Głazkovem i Joshuą nie miał większych wyzwań w karierze. Zatem jest do ugryzienia przez Kownackiego. Zwłaszcza, że Polak ma mocny cios i jest żywiołowy. Kownacki rusza do przodu, nie kalkuluje, co sprawia, że jego walki ogląda się z ogromnym zainteresowaniem. O atutach 29-latka można mówić wiele, ale nie brakuje spostrzeżeń na temat jego sylwetki. Kownacki nie ma figury atlety, jednak nie stanowi to dla niego problemu. W dotychczasowych 17 walkach nikt nie był w stanie go pokonać, a Polak aż 14 razy wygrał przed czasem.

Charles Martin jest o 5 cm wyższy od Polaka i ma większy zasięg ramion. Amerykanin wygrał 25 walk, z których 23 przed czasem. Ostatnio mierzył się z Byronem Polley'em i Michaelem Marrone. Warto podkreślić, że z tym rywalizował w lipcu 2017 roku. Martin wraca po ponad rocznej przerwie, więc jego forma jest zagadką.

Kownacki pokonując Artura Szpilkę stał się polską nadzieją wagi ciężkiej. 29-latek stanie przed największą szansą w karierze. Martin nie ułatwi mu zadania, ponieważ również cały czas po głowie chodzą mu myśli o tytule mistrzowskim. Jednak Kownacki ma cel, którym jest szczyt wagi ciężkiej. Martin uchodzi za faworyta, ale gorące polskie serce gotowe do walki może pokrzyżować mu plany. 8 września w Barclays Center będzie ciekawie.

Fot. Adam Kownacki Facebook

KM

Mistrzowska szansa Strusa

Chciałoby się powiedzieć, że w końcu. 8 września na gali ACB 89 w Krasnodarze Piotr Strus stanie przed szansą na wywalczenie mistrzowskiego pasa w kategorii średniej. Jego rywalem będzie Albert Duraev.

Dobre występy 30-letniego zawodnika z Warszawy sprawiły, że stał się kandydatem do pasa w kategorii średniej. Wszystko było już dopięte na ostatni guzik, strony się porozumiały, a termin został wyznaczony. Tylko jak lawina pojawiały się informacje o odwołanych galach ACB. Do skutku nie doszły wydarzenia w Londynie i Malmo. Jak zwykło się mawiać, "co się odwlecze, to nie uciecze". 8 września Piotr Strus stanie "oko w oko" w mistrzem kategorii średniej Albertem Duraevem w Krasnodarze.

Piotr Strus zapracował na walkę o pas mistrzowski czterema zwycięstwami oraz… nierozstrzygniętym starciem. Warto wrócić do sytuacji z werdyktem po pojedynku Polaka z Mikhailem Kolobegovem. Sędziowie wskazali na Rosjanina, jednak Strus nie był zadowolony z decyzji oceniających i złożył odwołanie. Ostatecznie werdykt zmieniono na no contest. Kolejne trzy walki to pokaz umiejętności Polaka, który przed czasem pokonał Andy'ego DeVenta oraz Nikolę Dipchikova. W maju Strus uporał się z Fernando Gonzalezem, czym utorował sobie drogę do starcia o pas mistrzowski.

W Krasnodarze na 30-latka będzie czekał Albert Duraev, który pas zdobył w grudniu 2017 roku pokonując Vyacheslava Vasilevsky'ego. Rosjanin w ekspresowym tempie uporał się z rywalem. Warto dodać, że Duraev był również posiadaczem pasa w kategorii do 77kg. Rosjanin może pochwalić się imponującą serią siedmiu zwycięstw z rzędu, w tym aż sześciu przed czasem.

Strus prezentuje się znakomicie w ACB i wygrana z Duraevem byłaby swego rodzaju „wisienką na torcie”. W Krasnodarze zobaczymy również Daniela Omielańczuka. Dla 36-latka, który ma za sobą przygodę z UFC będzie to drugi występ w ACB. W debiucie Polak efektownie uporał się z Bobby'm Brentsem. Najbliższym rywalem Omielańczuka będzie Irańczyk Amir Aliakbari, który ma serię trzech zwycięstw z rzędu. W marcu na ACB 83 pokonał Denisa Smoldareva.

W Krasnodarze dojdzie również o starcia o pas kategorii półśredniej pomiędzy Ciro Rodriguesem a Albertem Tumenovem. Tytuły w wadze lekkiej będzie bronił Adbul-Aziz Abdulvakhabov, który zmierzy się z Alim Bagovem.

Fot. Piotr Strus Facebook

KM         

DSF 17: Jenel vs Ruta 2. Noc rewanżów, kto naprawdę jest najlepszy?

Ich pierwsze starcie było najlepszą walką 2017 roku. Teraz dojdzie do wielkiego rewanżu. 29 września w pojedynku wieczoru gali DSF 17 w Częstochowie Kamil Jenel po raz drugi zmierzy się z Kamilem Rutą. Zwycięzca zejdzie z ringu z mistrzowskim pasem federacji DSF Kickboxing Challenge oraz mianem króla K-1 w kategorii do 81 kg.

Bez cienia wątpliwości panujący czempion Kamil Jenel (26-5) i pretendent do pasa a zarazem były mistrz Kamil Ruta (12-1) to dwaj najlepsi zawodnicy K-1 w kategorii do 81 kilogramów w Polsce. 29 września 2017 roku na gali DSF Eliminator w Ząbkach stoczyli pasjonującą pięciorundową bitwę, po której tytuł mistrzowski zmienił właściciela, a Ruta zanotował pierwszą porażkę w karierze. Dokładnie 365 dni później dojdzie do wielkiego rewanżu.

Na ten moment czekałem cały rok. Nadchodzi czas zemsty – zapowiada 25-letni Ruta, amatorski mistrz Europy i świata. – To był dla mnie okres ogromnych zmian, opracowałem nowy tryb przygotowań. Byłem silny, a teraz jestem potężny. Nie chcę tylko wygrać, chcę go upokorzyć!

""

Od czasu pierwszej walki Ruta zmienił klub i narożnik. Już jako zawodnik Copacabana Warszawa Kamil odniósł dwa pewne zwycięstwa. W grudniu znokautował w 1. rundzie Dawida Mirkowskiego na gali DSF 12, a w kwietniu na DSF 14 po znakomitym widowisku pokonał na punkty wielokrotnego mistrza świata Yohana Lidona z Francji, zapewniając sobie rewanż z Jenelem.

Obecny posiadacz pasa DSF Kickboxing Challenge nie widzi żadnego zagrożenia w drugiej walce z Rutą. Popularny na Śląsku Jenel zamierza ponownie rozbić młodszego rywala i przedłużyć najlepszą w karierze passę zwycięstw do trzynastu.

Przed pierwszą walką Ruta opowiadał, że jest w życiowej formie, teraz mówi to samo – zauważa podopieczny trenera Witolda Kostki z klubu Paco Katowice. – Spotka go jeszcze gorsza klęska niż wtedy. Chłopcy dużo szczekają, ale mężczyzn poznaje się po czynach.

Pierwsza walka od razu została okrzyknięta przez media i kibiców najlepszym pojedynkiem K-1 2017 roku. Można ją zobaczyć w całości na YouTube. Teraz obaj zawodnicy podwyższają poprzeczkę i chcą postarać się o nokaut roku.

Szkoda tylko, że ta walka nie odbywa się na jego podwórku, ale Częstochowa to też Śląsk. Niech przywiezie jak najwięcej swoich kibiców i niech z bliska oglądają jego klęskę. Nie boję się go. Zakończę jego karierę i wróci kopać węgiel w kopalni, a prawowity król powróci na tron! – zapewnia Kamil Ruta.

""

Jenel w swoim stylu wyśmiewa wojownicze zapowiedzi pretendenta. Jego zdaniem Ruta przestraszył się przed pierwszą walką i podobny respekt poczuje również w rewanżu.

Poprzednim razem widziałem strach w jego oczach i myślę, że ten ostatni rok nie zrobił z niego mężczyzny. Między nami jest znacząca różnica. Ja jestem zawodowcem, a on pozostał amatorem. 29 września ziemia w Częstochowie się zatrzęsie. Powiedziałem, że trafi na OIOM. Podtrzymuję to, ale po walce wybiorę się z ekipą na Jasną Górę i pomodlę się o jego powrót do zdrowia – kończy pewny siebie mistrz federacji DSF.

Na gali DSF 17 w Częstochowie dojdzie także do rewanżowego meczu międzynarodowego Polska-Czechy. Poprzednie spotkanie zakończyło się zwycięstwem naszych południowych sąsiadów 3:2, dlatego tym razem biało-czerwoni wystawiają do walki mistrzowski skład: Mateusz „Rzeźnik” Rajewski (65 kg), Patryk Radoń (71 kg), Adam „Polish Psycho” Gielata (71 kg), Paweł Biszczak (75 kg) i Dawid „Mirko” Mirkowski (81 kg).

To jeszcze nie koniec wielkich emocji! W swoim trzecim występie dla federacji DSF o pas mistrzyni w kategorii do 65 kilogramów powalczy nowa królowa polskiego kickboxingu Róża Gumienna, która zmierzy się ze znakomitą Cristiną Caruso. Będzie to rewanż za wygrany przez Włoszkę dramatyczny finał mistrzostw Europy K-1 z 2016 roku.

Bilety na galę DSF 17: Jenel-Ruta 2 są dostępne w sprzedaży na DSFTicket.com w cenie od 30 PLN. Impreza odbędzie się 29 września w Hali Polonia w Częstochowie. Początek o godzinie 18:30 (otwarcie bramek o 18:00).

Full fight: Kamil RUTA vs Kamil JENEL | DSF Eliminator

DSF Eliminator (29.09, Ząbki), walka wieczoru: Kamil Ruta kontra Kamil Jenel. Co to była za wojna! Mistrzowskich pięć rund. Emocje od pierwszego do ostatniego gongu. Tu nikt nie kalkulował, cios za cios bez wytchnienia, by zdobyć lub obronić pas DSF Kickboxing Challenge w kategorii – 81 kg. Najlepsza reklama kickboxingu spod szyldu DSF Kickboxing Challenge!

[kod]

Wygrana przepustką do walki o pas

8 września w Dallas na UFC 228 Karolina Kowalkiewicz zmierzy się z Jessicą Andrade. Zwyciężczyni pojedynku prawdopodobnie dostanie szansę rywalizacji o pas mistrzowski kategorii słomkowej.

32-letnia zawodniczka urodzona w Łodzi ma w końcu szansę wyjść z cienia Joanny Jędrzejczyk. Do niedawna "JJ" była gwiazdą pierwszego planu. W marcu 2015 roku zdobyła tytuł mistrzyni UFC i pięciokrotnie skutecznie go broniła. Pas próbowała odebrać jej Kowalkiewicz, jednak przegrała decyzją sędziów. Jędrzejczyk straciła tytuł w lipcu 2017 roku na rzecz Rose Namajunas. Z Amerykanką walczyła również Kowalkiewicz, jednak starcie miało miejsce w lipcu 2016 roku w Atlancie. Jedynie w pierwszych minutach zawodniczki bacznie się obserwowały, a później ich aktywność wzrosła i prezentowały liczne ciosy oraz sprowadzenia. Ostatecznie niejednogłośną decyzją sędziów wygrała Polka. Czy Kowalkiewicz ponownie dostanie szansę walki z Namajunas? Wszystko zależy od zbliżającego się pojedynku z Jessicą Andrade na UFC 228.

W Dallas spotkają się czołowe zawodniczki kategorii słomkowej. Brazylijka zajmuje 2. miejsce w rankingu UFC, zaś Polka sklasyfikowana jest dwie pozycje niżej. O tym starciu mówiło się od dłuższego czasu, jednak od "słów do czynów" nie zawsze krótka droga. Jedna i druga twierdziły, że rywalka nie chce wejść do oktagonu, a przyczyną jest… strach. W końcu w lipcu starcie Kowalkiewicz z Andrade dodano do karty walk UFC 228.

Andrade może pochwalić się większym doświadczeniem w amerykańskiej organizacji niż Kowalkiewicz, jednak na szansę walki o pas musiała czekać dłużej niż Polka. Brazylijka również poległa w starciu z Joanną Jędrzejczyk. Po porażce z Polką zanotowała dwie wygrane – z Claudią Gadelhą i Tecią Torres. Podobnie Kowalkiewicz, która pokonała Jodie Esquibel i Felice Herrig. W przypadku łodzianki należy mówić o świetnej kondycji i wytrzymałości. Dotychczas w UFC stoczyła siedem pojedynków i aż sześć toczyła na pełnym dystansie (w tym przegrany z Jędrzejczyk). Andrade jest groźna i niezwykle silna, a przy tym wytrzymała. Brazylijka potrafi zmusić rywalkę do poddania, ale nie sprawia jej problemu zmęczenie przeciwniczki na pełnym dystansie.

Kowalkiewcz stanie przed trudnym wyzwaniem. Jeśli wygra, wykona ważny krok w kierunku walki o pas. Namajunas ma już na rozkładzie, a więc może jeszcze kiedyś zobaczymy dwie Polki w walce o tytuł?

W pojedynku wieczoru gali UFC 228 w Dallas Tyron Woodley będzie bronił pasa wagi półśredniej spotka się z niepokonanym Darren'em Till'em.

Fot. Karolina Kowalkiewicz Facebook

KM