Zapraszamy na retransmisję z gali Krwawy Sport #2.
[kod]
Zapraszamy na retransmisję z gali Krwawy Sport #2.
[kod]
Program "ON" to sylwetki zawodników sportów walki. W rozmowie ze Zbigniewem Zającem fighterzy opowiedzą o sobie ale z trochę innej strony. Zapraszamy do oglądania.
[kod]
Owijki bokserskie to podstawa wyposażenia każdego pięściarza. Ich dobór jest bardzo ważny pod kątem zachowania wysokiego komfortu podczas treningu, sparingu oraz walki. Dowiedz się, jak ważną funkcję pełnią owijki bokserskie oraz jak wybrać właściwe.
Owijki bokserskie pełnią w wyposażeniu dwie zasadnicze funkcje. Pierwszą z nich jest ochrona stawów dłoni przed uszkodzenia w wyniku uderzenia. Pięściarz owija dłonie w celu zabezpieczenia wszystkich stawow oraz luźnych kości, które mogą ulec kontuzji w wyniku działania siły uderzenia. Dzięki ciasnemu owinięciu ograniczona zostaje ich mobilność, przez co niwelowane są ewentualne przesunięcia skutkujące wybiciem.
Druga funkcja to wchłanianie potu i zabezpieczenie przed wsiąkaniem w wewnątrzną część rękawic.
W sklepach sportowych dostępne są owijki o bardzo zróżnicowanej długości, która wynosi od 1 do 5 metrów. Dobór długości powinien być uzależniony od wielkości dłoni oraz stopnia, w jaki chcesz je zabezpieczyć. Optymalna długość, jaka pozwala na skuteczne zabezpieczenie wszystkich stawów i kości dłoni, a także nadgarstków, wynosi 4 metry. W przypadku dużych dłoni lub konieczności zabezpieczenia stawów przed wymagającą walką, dobrze sprawdzą się dłuższe owijki. Natomiast w przypadku dzieci rozpoczynających przygodę ze sportami walki optymalna długość owijek, która zapewni komfort i bezpieczeństwo, to 3 metry.
Pięściarze używają owijek wykonanych w stu procentach z bawełny lub też z materiałów syntetycznych. Dostępne są również bandaże z mieszanek tych tkanin. Każdy z materiałów ma swoje zalety i wady, które warto poznać przed dokonaniem zakupu.
Optymalnym rozwiązaniem są owijki bokserskie wykonane z mieszanek bawełny i tkanin syntetycznych. Jest to satysfakcjonujący wielu pięściarzy kompromis pomiędzy wytrzymałością i odpowiednią ochroną stawów i kości dłoni.
Jako że bandaże bokserskie występują w wielu kolorach, przy zakupie warto również zwrócić uwagę na to, były barwione metodami, które gwarantują brak odbarwień zarówno podczas prania, jak też w czasie użytkowania.
Marcin Różalski szykuje się do pojedynku na gołe pięści podczas gali Genesis. Jego rywalem będzie były zawodnik UFC Josh Barnett.
Nowa formuła, nowy projekt, wielkie emocje – tak ma wyglądać Genesis. Pierwszą galę zaplanowano w październiku, a kilka tygodni temu włodarze KSW jako gwiazdę zapowiedzieli Marcina Różalskiego. Utytułowany kickbokser i zawodnik MMA ma rywalizować na gołe pięści. Maciej Kawulski odsłonił karty. Rywalem „Różala” będzie 42-letni Josh Barnett, który rywalizował w PRIDE czy UFC. – Są ciągle wśród nas ludzie, którzy podejmują największe wyzwania nie zważając na okoliczności, nie analizując żadnych ZA ani żadnych PRZECIW. Wędrując dumnie po ścieżce życia biorą zawsze tylko to, co stanowi dla nich kolejne wyzwanie. Wiek, blizny i kontuzje są dla nich tylko wymówką, a chcą i żyją w świecie efektów. Życie to ruch. Gratuluje Ci Marcin Różal Różalski tego, że od lat niezmiennie podążasz tą drogą. Jesteś i zawsze będziesz wzorem dla młodych uczestników oraz dla bacznych obserwatorów. Jeszcze będzie czas, by odpoczywać – napisał Maciej Kawulski (na zdjęciu niżej) w mediach społecznościowych. – Josh Barnett rywalem Różala na gali Genesis – dodał.
42-letni Amerykanin stoczył 43 pojedynki w MMA, z czego 35 wygrał. Aż 29 walk zakończył przed czasem. W marcu 2002 roku pokonał w Las Vegas Radny'ego Couture i sięgnął po pas mistrzowski UFC w wadze ciężkiej. Zdobycie tytułu Króla Pancrase utorowało Amerykaninowi drogę do organizacji PRIDE. W debiucie przegrał z Mirko Filipoviciem i doznał kontuzji. Pierwsze zwycięstwo w PRIDE zanotował w lutym 2006 roku pokonując Kazuhiro Nakamurę. Barnett rywalizował również w organizacji Striceforce. Potem znowu trafił do UFC, gdzie pokonał m.in. Franka Mira i Roya Nelsona. W ostatnim pojedynku, wrzesień 2016 roku, Barnett triumfował przed czasem z Andrejem Arlovskim. Podczas kariery Amerykanin kilkukrotnie miał problemy z powodu stosowania dopingu. Stracił przez to m.in. tytuł mistrzowski UFC.
Dorobek Marcina Różalskiego w MMA jest skromniejszy. "Różal" stoczył 11 walk, z których siedem wygrał. W 2017 roku zdobył mistrzostwo KSW w wadze ciężkiej pokonując Fernando Rodriguesa Jr. Różalski ma bogate osiągnięcia w kickboxingu m.in. mistrzostwo świata WKA.
Walka Różalski vs Barnett odbędzie się 23 października.
Fot. Maciej Kawulski Facebook
KM
„Cieszyński Książę” stał się królem Janem. 37-letni Błachowicz podbił kategorię półciężką UFC i zapisał się w historii polskiego MMA. Bez wątpienia to wielki sukces zawodnika.
Ciężka praca, determinacja, wytrwałość, cierpliwość – droga do osiągnięcia celu nie jest łatwa. Jedni powiedzą, że wejść na szczyt jest łatwiej niż się na nim utrzymać. Jan Błachowicz osiągnął ogromny sukces sięgając po pas mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. Teraz wokół niego zrobiło się głośno. Wszyscy klepią po ramieniu, chwalą i cieszą się jego sukcesem. Trzeba jednak zwrócić uwagę na wysiłek i drogę, którą przebył zawodnik, aby stanąć na szczycie. Błachowicz wykonał tytaniczną pracę i stał się idolem tłumów. Przede wszystkim przykład polskiego mistrza UFC pokazuje, że można osiągnąć sukces, ale „samo nic nie przyjdzie”.
Jan Błachowicz ma 37 lat i rok 2020 jest dla niego wyjątkowy. Zdobył mistrzostwo UFC, niebawem zostanie ojcem. Pierwszy zawodowy pojedynek w MMA Błachowicz stoczył ponad trzynaście lat temu. Przegrał z Marcinem Krysztofiakiem. Z czasem stał się jedną z wiodących postaci rosnącej w siłę organizacji KSW. W marcu 2011 roku Błachowicz przegrał z Rameau Thierry'm Sokoudjou pojedynek o mistrzostwo w wadze półciężkiej. Osiem miesięcy później skutecznie zrewanżował się Kameruńczykowi i zasiadł na tronie KSW. Trzy obrony tytułu i Błachowicz trafił do UFC.
Dla wielu zawodników MMA to spełnienia marzeń, upragniony cel. Błachowicz zaczął znakomicie w efektownym stylu pokonując Ilira Latifiego. Potem przegrał dwie walki i przed starciem w kwietniu 2016 roku z Igorem Pokrajacem mówiło się, że może być to ostatni występ "Cieszyńskiego Księcia" w UFC w przypadku porażki. Po trzech rundach w górę powędrowała ręka Błachowicza. Kolejne dwa pojedynki Polak przegrał. Jednak w październiku 2017 rozpoczęła się znakomita seria Jana Błachowicza. Były mistrz KSW pokonał Devina Clarka i wygrał kolejne trzy pojedynki. Znalazł się w czołówce kategorii półciężkiej i walka o pas była blisko, jednak w Pradze przegrał z Thiago Santosem.
Błachowicz musiał uzbroić się w cierpliwość, ale dalej robił swoje. Był do bólu skuteczny. Cały świat zachwycał się jego nokautem w starciu z Lukiem Rockholdem. Po trudnym starciu pokonał Ronaldo Souzę, zrewanżował się Corey'owi Andersonowi. Jon Jones wszedł w konflikt z UFC, zwakował pas. Organizacja zestawiła Polaka z Dominickiem Reyesem. Finał tej historii doskonale znamy. Abu Zhabi, druga runda, marzenia się spełniają.
Patrząc na drogę Błachowicza widać, że „nie była ona usłana różami”. Pewnie nie raz zawodnik miał gorsze chwile. Przegrywał, różnie mówiono o jego przyszłości w UFC. Błachowicz nie poddał się i dziś jest bohaterem, idolem tłumów. Niech jego przykład będzie inspiracją dla innych, zwłaszcza młodych.
Fot. Jan Błachowicz Facebook
KM
Walka, na którą fani kobiecego MMA czekają z wypiekami na twarzy! Anita Bekus już 3 października we Wrocławiu zmierzy się z Izabelą Badurek, byłą zawodniczką UFC. Czyja ręka powędruje do góry? Jubileuszowa gala FEN 30: LOTOS Fight Night WROCŁAW odbędzie się w Hali Orbita i będzie transmitowana na sportowych kanałach telewizji POLSAT.
[kod]
Tassilo Lahr podejmie Szymona Bajora podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night WROCŁAW. Wydarzenie 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita.
[kod]
Mansur Abdurzakov zmierzy się z Łukaszem Charzewskim podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night WROCŁAW, która odbędzie się 3 października. Będzie to rewanż za pojedynek, który odbył się w marcu 2018 roku, gdy górą był zawodnik z Dolnego Śląska.
[kod]
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night WROCŁAW sponsorowaną przez Energa Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: http://bit.ly/FEN30_bilety Już 3 października odbędzie się jubileuszowa gala naszej federacji – FEN 30: LOTOS Fight Night WROCŁAW. Z tej okazji prezentuje Wam najlepsze akcje z poprzednich gal!
[kod]
Na tę walkę czeka wielu fanów boksu. 31 października w Wielkiej Brytanii dojdzie do starcia Oleksandra Usyka z Dereckiem Chisorą.
Dla 33-letniego boksera z Ukrainy będzie to pierwszy poważny test w wadze ciężkiej. Usyk stawia pierwsze kroki w kategorii królewskiej. Debiut zaliczył w październiku 2019 roku, kiedy to wypunktował Chazza Witherspoona. Wiadomo, że Usyk ma aspiracje i ogromne możliwości. W końcu Ukrainiec zdominował kategorię junior ciężką. Wszystko zaczęło się w.. Gdańsku, gdy we wrześniu 2016 roku Usyk odebrał pas WBO Krzysztofowi Głowackiemu. Później maszerował na sam szczyt. Ukrainiec wygrał turniej World Boxing Super Series i znalazł się w posiadaniu pasów WBO, WBC, WBA i IBF. Stoczył jeszcze walkę z Tony'm Bellewem i postanowił ruszyć na podbój kategorii ciężkiej.
31 października Usyka czeka prawdziwe wyzwanie. Dereck Chisora to doświadczony pięściarz, który miał szansę walczyć o pas WBC. Przegrał jednak z Władimirem Kliczko, niedane było mu również sięgnąć po tytuł mistrza Europy – porażka z Robertem Heleniusem, a następnie z Kubratem Pulewem. 36-letni pięściarz urodzony w Zimbabwe ma na swoim koncie 32 zwycięstwa, w tym 23 przez nokaut. Chisora wygrał trzy ostatnie walki. O jego potencjale przekonał się Artur Szpilka, który w lipcu 2019 roku padł na deski w drugiej rundzie. Ostatnio Chisora pokonał Davida Price'a.
Walka zapowiada się niezwykle ciekawie. Obaj pięściarze potrafią efektownie kończyć pojedynki. Do starcia miało dojść w maju, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. 31 października Chisora zweryfikuje możliwości Usyka w kategorii ciężkiej. Ten już zapewne mierzy wyżej, ale Brytyjczyk nie ułatwi mu zadania. Chisora, jak zawsze, podgrzewa atmosferę i chce swoim fanom zapewnić wyjątkową imprezę na Halloween. Z kolei Usyk skupia się na przygotowaniach, z szacunkiem wypowiada się o rywalu, ale przy tym jest pewny swoich umiejętności. Warto również wspomnieć, że ukraiński pięściarz jest pretendentem do tytułu WBO.
Pojedynek odbędzie się na Wyspach Brytyjskich bez udziału publiczności.
Fot. Александр Усик / Usyk
KM
26 września podczas gali UFC 253 w Abu Dhabi Jan Błachowicz zmierzy się z Dominickiem Reyesem. Stawką pojedynku będzie pas wagi półciężkiej.
Nie ma, co ukrywać, że dla Jana Błachowicza będzie to najważniejsza walka w dotychczasowej karierze. W polskim męskim MMA nigdy nie było wydarzenia o takim ciężarze gatunkowym. Błachowicz ma szansę zapisać się na kartach historii. Ciężka praca "Cieszyńskiego Księcia" dała efekt w postaci upragnionego starcia o pas. Nie pozostaje nic innego jak pokonać Reyesa.
37-letni Błachowicz miał nadzieję, że o tytuł będzie miał okazję zmierzyć się z Jonem Jonesem. Niejednokrotnie apelował o to starcie i kolejnymi zwycięstwami torował sobie drogę do niego. W maju Jones popadł jednak w konflikt z UFC, w efekcie czego zwakował pas kategorii półciężkiej. Organizacja zestawiła Błachowicza z Reyesem, który już raz musiał obejść się smakiem. 30-letni Amerykanin w lutym (UFC 247) na dystansie pięciu rund przegrał z Jonesem. Dotychczas jest to jedyna porażka w karierze Reyesa, który dziewięć z dwunastu zwycięstw w karierze zanotował przed czasem.
Błachowicz po sześciu latach w UFC 26 września będzie mógł spełnić marzenia. Polak wygrał siedem z ostatnich ośmiu pojedynków. Ostatnie trzy zwycięstwa były niezwykle efektowne. Błachowicz znokautował Luke'a Rockholda, co spotkało się z ogromnym uznaniem dla 37-latka. Akcję Polaka pokazywano we wszystkich sportowych serwisach informacyjnych. Następnie Błachowicz pokonał Ronaldo Souzę, a w lutym rozbił Coreya Andersona. „Cieszyński Książę” konsekwentnie budował swoją pozycję w kategorii półciężkiej i zbliżał się do walki o pas. W Abu Dhabi Błachowicz będzie mógł wejść na szczyt.
Noc z 26 na 27 września na pewno będzie gorąca i pełna emocji. Błachowicz jest zdeterminowany i ciężko pracuje podczas przygotowań do mistrzowskiego starcia. Walka o pas sprawiła, że o polskim MMA i zawodniku zrobiło się głośno. Błachowicz stał się marką, która godnie reprezentuje nasz kraj. Z pewnością w niejednym polskim domu gala UFC 253 jest wyczekiwana z niecierpliwością.
Fot. materiały promocyjne
KM
10 października odbędzie się gala KSW 55. W walce wieczoru zobaczymy Scotta Askhama i Mameda Khalidova. Organizacja skrupulatnie przygotowuje kartę walk. Podczas gali zobaczymy m.in. Sylwię Juśkiewicz, Michała Materlę czy Przemysława Mysiałę.
W łódzkiej Wytwórni miało dojść do wyczekiwanego starcia Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim, jednak kontuzja tego drugiego pokrzyżowała plany. Nie oznacza to, że gala KSW 55 będzie nudna. Wręcz przeciwnie. Rozgrzewa już sama myśl o rewanżowym starciu Scotta Askhama z Mamedem Khalidovem. W grudniu, podczas KSW 52 w Gliwicach, Anglik okazał się lepszy na dystansie pięciu rund od legendy KSW. Askham jest mistrzem wagi średniej i świetnie radzi sobie w polskiej organizacji. Dwukrotnie pokonał Michała Materlę, wygrał również z Marcinem Wójcikiem. – Zleje ich wszystkich podwójnie! – zapewnia zawodnik. Khalidov nie ma dobrej passy, przegrał trzy walki z rzędu. Dwukrotnie poległ w starciach z Tomaszem Narkunem, a ostatnio z Askhamem. Ostatni raz Khalidov triumfował w maju 2017 roku, gdy pokonał Borysa Mańkowskiego. Pewne jest, że 10 października będzie gorąco, bo tym razem stawką pojedynku jest mistrzostwo wagi średniej.
W Łodzi zaprezentuje się Michał Materla, który zmierzy się z Aleksandarem Iliciem. Ostatnio 36-letni szczecinianin zaprezentował się w Niemczech, gdzie podczas gali EFM 3 pokonał Wiilhelma Otta. W maju 2019 roku przegrał na KSW 49 z Aslhamem. Wcześniej pokonał Damiana Janikowskiego. Ilić ma za sobą dwie walki w KSW. Serb efektownie zadebiutował w organizacji pokonując w trzeciej rundzie Damiana Janikowskiego, jednak w kolejnym starciu przegrał przez poddanie z Cezarym Kęsikiem.
Nie zabraknie również starcia pań. W KSW zadebiutuje Sylwia Juśkiewicz, która wygrała siedem z ostatnich ośmiu walk. "Mała" porażkę zanotowała w październiku 2017 roku podczas Rizin Fighting World Grand Prix 2017. Ostatnio pokonała Alyssę Krahn. Jej rywalką będzie Karolina Wójcik, która większość kariery spędziła w Wielkiej Brytanii. Dla niej również będzie to debiut w KSW. Ostatnio Wójcik pokonała Marię Ribeiro. Ma na koncie sześć zwycięstw i dwie porażki.
Po porażce o pas w wadze ciężkiej będzie chciał zrehabilitować się Przemysław Mysiala. Doświadczony zawodnik zmierzy się ze Stipe Bekavacem. Chorwat w debiucie w KSW przegrał z Łukaszem Jurkowskim, a na zwycięstwo czeka od marca 2017 roku, kiedy to podczas gali Magnum FC wygrał z Evanem Neddem. W Łodzi zaprezentują się również Krystian Kaszubowski i Jakub Kamieniarz. 26-latek pokonał ostatnio Ivicę Trusceka w Zagrzebiu. Dla Kaszubowskiego była to trzecia wygrana w KSW. Z kolei Kamieniarz czeka na zwycięstwo w organizacji. W debiucie przegrał z Cezarym Kęsikiem.
Fot. materiały promocyjne
KM
Program "ON" to sylwetki zawodników sportów walki. W rozmowie ze Zbigniewem Zającem fighterzy opowiedzą o sobie ale z trochę innej strony. Zapraszamy do oglądania.
[kod]
Tassilo Lahr (14-6-1, 3 KO, 5 SUB) podejmie Szymona Bajora (20-9, 8 KO, 9 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night. Wydarzenie 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita.
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Lahr to stary dobry znajomy FEN, gdyż miał już okazję walczyć pod szyldem federacji podczas FEN 9, gdy mierzył się z Marcinem Zontkiem. „Tajski Czołg” spośród sześciu swoich ostatnich pojedynków wygrał aż pięć i może pochwalić się serią trzech kolejnych triumfów z rzędu. Pod koniec 2018 roku udusił zza pleców w 1. rundzie Adnana Alica. Później w premierowej odsłonie znokautował Aleksandara Alica i poddał Arona Levante Cappa.
Bajor to były pretendent do tytułu mistrzowskiego w kategorii ciężkiej. W marcu 2019 roku fighter z Rzeszowa dopiero przywitał się z federacją i błyskawicznie rozprawił się z Grzegorzem Cieplińskim. W eliminatorze do walki o pas mistrzowski uporał się 2. odsłonie z Marcinem Sianosem. Bajor wojował nie tylko w Polsce – jest równie dobrze znany w Rosji, gdzie pokochali go kibice. Zawodnik 85% wygranych zanotował przed czasem.
Karta walk FEN 30: LOTOS Fight Night:
77,1 kg, MMA: Robert Bryczek vs Frasineac Virgiliu*
77,0 kg, K-1: Wojciech Wierzbicki vs Dominik Zadora*
70,3 kg, MMA: Łukasz Charzewski vs Mansur Abdurzakov
OPEN, MMA: Szymon Bajor vs Tassilo Lahr
56,7 kg, MMA: Anita Bekus vs Izabela Badurek
93,0 kg, MMA: Wojciech Janusz vs Mathieu Grondin
TBA vs TBA
80,0 kg, MMA: Piotr Poniedziałek vs Oktawian Olejniczak
61,2 kg, MMA: Mariusz Joniak vs Rafał Statkiewicz
52,0 kg, K-1: Barbara Nalepka vs Hanna Gujwan
*walka o pas mistrzowski
Podczas gali UFC Fight Night 180 w Abu Dhabi Mateusz Gamrot zadebiutuje w amerykańskiej organizacji. Jego rywalem będzie Magomed Mustafaev.
O tym, że popularny "Gamer" zmierza w kierunku UFC mówiło się od dłuższego czasu. Droga nie była jednak łatwa. Przez pewien czas gorąco było na linii zawodnik – KSW. W 2019 roku Gamrot zwakował pasy i poinformował o odejściu z organizacji. KSW podkreślało jednak, że zawodnik ma ważny kontrakt. Chodziło o wątpliwości, co do pojedynku z Normanem Parkiem, który uznano za no contest. Wydawało się, że szykuje się ostre starcie, które finał znajdzie w sądzie. W końcu udało się wypracować porozumienie. Gamrot miał stoczyć dla KSW jeszcze dwa pojedynki.
W lipcu po raz trzeci spotkał się z Parkiem. Polak zaprezentował się znakomicie i wypunktował Irlandczyka wygrywając w trzeciej rundzie. Podczas gali KSW 54 Mateusz Gamrot pokonał Mariana Ziółkowskiego, broniąc tym samym pasa mistrzowskiego w wadze lekkiej. – Jestem zadowolony z wygranej walki, przewalczenia 25 min w klatce i w tym momencie jestem wolnym zawodnikiem!!! – napisał po pojedynku.
Teraz czas na kolejny etap kariery i nowe wyzwania. Polski zawodnik spróbuje swoich sił w UFC. Trzeba zauważyć, że kategoria do 155 funtów jest niezwykle mocno obsadzona. Mistrzem jest Khabib Nurmagomiedow, gwiazdami są Justin Gaethje czy Tony Ferguson. Nie wolno zapomnieć o Conorze McGregorze. Zatem Gamrot trafia do ciekawego grona. 17 października Polak zadebiutuje w organizacji podczas gali w Abu Dhabi. Jego rywalem będzie Magomed Mustafaev. 32-letni Rosjanin jest niezwykle skuteczny. Wszystkie 14 wygranych zanotował przed czasem. Ostatnio Mustafaev przegrał z Bradem Riddelem, w 2019 roku pokonał Rafael Fizieva. Co ciekawe, Rosjanin w UFC miał okazję rywalizować z Polakiem. W 2015 roku, podczas UFC Fight Night 69, pokonał Piotra Hallmanna.
Gamrot robi nieustannego postępy i uchodzi za najlepszego, obok Jana Błachowicza, polskiego zawodnika MMA bez podziału na kategorie wagowe. W swojej karierze stoczył 17 walk, wszystkie wygrał.
Fot. Mateusz Gamrot Facebook
KM
Program "ON" to sylwetki zawodników sportów walki. W rozmowie ze Zbigniewem Zającem fighterzy opowiedzą o sobie ale z trochę innej strony. Zapraszamy do oglądania.
[kod]
Program "ON" to sylwetki zawodników sportów walki. W rozmowie ze Zbigniewem Zającem fighterzy opowiedzą o sobie ale z trochę innej strony. Zapraszamy do oglądania.
[kod]
Program "ON" to sylwetki zawodników sportów walki. W rozmowie ze Zbigniewem Zającem fighterzy opowiedzą o sobie ale z trochę innej strony. Zapraszamy do oglądania.
[kod]
Mansur Abdurzakov (3-1, 1 KO, 2 SUB) zmierzy się z Łukaszem Charzewskim (9-1, 2 KO, 2 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 3 października we Wrocławiu. Będzie to rewanż za pojedynek, który odbył się w marcu 2018 roku, gdy górą był zawodnik z Dolnego Śląska.
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Abdurzakov ma niespełna 22 lata i urodził się w Groznym. W swojej dotychczasowej karierze stoczył 4 pojedynki, z których tylko jeden przegrał – chodzi o bój z Charzewskim. Później trzykrotnie zwyciężał dwukrotnie poddając i raz nokautując swoich przeciwników. Mansur to zawodnik, który bardzo dobrze czuje się w grze parterowej. W stolicy Dolnego Śląska naturalizowany Polak zadebiutuje pod szyldem FEN.
Charzewski jest rozpędzony trzema zwycięstwami, które zanotował w federacji FEN. Po poddaniu Łukasza Bieńka i wypunktowaniu Krystiana Blezienia o umiejętnościach Harry’ego przekonał się Kacper Formela, który przegrał z nim na dystansie trzech rund podczas gali FEN 28. Pojedynek ten został nagrodzony bonusem za najlepsze starcie całego wydarzenia. Zwycięstwo z Mansurem przyblizy Charzewskiego do walki o pas mistrzowski z Mateuszem Rębeckim.
Barbara Nalepka (11-2) zmierzy się z Hanną Gujwan (4-2) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita. Limitem wagowym starcia w formule K-1 będą 52 kilogramy.
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Nalepka miała stoczyć walkę na gali FEN 19, ale wtedy na samym końcu przygotowań przytrafiła jej się kontuzja, która wyeliminowała ją z tego starcia. Nalepka ze znakomitej strony pokazała się podczas FEN Summer Camp 2, gdzie swoją dobrą postawą zapracowała na kontrakt z FEN. Na jego mocy będzie rywalizowała w formule uderzanej. W karierze amatorskiej stoczyła 68 pojedynków, z czego 60 wygrała. Jej zawodowy rekord w MMA to 4-4.
Gujwan również ma na swoim koncie starty w MMA. Zawodniczka reprezentująca klub Strefa Sportów Walki Artfight Rzeszów w amatorstwie zanotowała 35 pojedynków. W przeszłości nowa fighterka FEN jako jedna z niewielu reprezentantek Polski stoczyła pojedynek w legendarnej japońskiej federacji Rizin. 28-latka 3 października w stolicy Dolnego Śląska dopiero zadebiutuje pod szyldem FEN.
Mathieu Grondin (5-1, 2 KO, 1 SUB) będzie rywalem Wojciecha Janusza (9-5, 3 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita.
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Grondin ma 31 lat i pochodzi spod Paryża. W ostatnim stoczonym przez siebie pojedynku pokonał przez nokaut w 1. rundzie Omara Storma. Wcześniej, w 3. odsłonie, wygrał przez techniczny nokaut z Duarte Fonsecę. Tylko raz podczas swoich zawodowych startów „The Kraken” wygrał decyzją sędziów – miało to miejsce podczas debiutu, gdy jednogłośną decyzją sędziów pokonał Loica Balzaneta.
Janusz w styczniu tego roku stoczył znakomity bój z Adamem Kowalskim, który został nagrodzony bonuem za najlepszą walkę gali FEN 27. Wcześniej zanotował serię czterech zwycięstw z rzędu. Ze znakomitej strony zawodnik Berserkers Team Szczecin pokazał się podczas gali FEN 25, gdy znokautował Michała Gutowskiego w 1. rundzie. „Kulkinio” udanie debiutował na FEN 7 Real Combat w Bydgoszczy, pokonując błyskawicznie Andrzeja Piątkowskiego. Zawodnik ze Szczecina stoczył w swojej karierze trzyrundowe boje z Michałem Oleksiejczukiem i Marcinem Wójcikiem. Janusz obok Mateusza Rębeckiego jest jednym z najdłużej walczących w FEN zawodnikiem.
Oktawian Olejniczak (3-3-1, 2 KO) będzie rywalem Piotra Poniedziałka (6-2, 6 KO) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night. Wojownik z Nowej Rudy zastąpi Oskara Somerfelda, który nabawił się kontuzji. Limit tego pojedynku to 80 kilogramów.
Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Olejniczak ma 33 lata i trenuje na co dzień w RIO Grapling Wrocław. Przygodę z zawodowym MMA rozpoczął w 2017 roku, kiedy to na gali BAMMA pokonał przez techniczny nokaut w 1. rundzie Jonathana Reida. W maju 2018 roku zwyciężył ze Steve’m Owensem, od którego okazał się lepszy na pełnym dystansie. Swoje trzecie zwycięstwo Olejniczak zanotował pod koniec 2018 roku, gdy przez nokaut w 2. rundzie wygrał z Makinde Adeyemi.
Poniedziałek także we Wrocławiu dopiero zadebiutuje pod szyldem FEN. Zawodnik urodzony w Katowicach wszystkie swoje 6 zwycięskich pojedynków kończył nokautując swoich rywali. We wrześniu 2019 roku po ciosach na korpus naporu Poniedziałka nie wytrzymał Melvin van Suijdam. Wcześniej wojownik z Górnego Śląska wysokim kopnięciem znokautował Tomasza Terlikowskiego. Pierwsze cztery zwycięskie walki październikowy debiutant zakończył w premierowych odsłonach.
Virgiliu Frasineac (9-1, 7 KO, 1 SUB) będzie rywalem Roberta Bryczka (11-3, 5 KO, 1 SUB) w walce wieczoru gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 3 października we Wrocławiu. Stawką tego starcia będzie pas mistrzowski FEN w kategorii półśredniej.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda sponsorowaną przez Energa Grupa Orlen odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Frasineac pochodzi z Mołdawii, ale od blisko dekady mieszka we Włoszech, gdzie trenuje w klubie Cardano Top Team. 25-latek na zawodowstwie zadebiutował w 2015 roku i zanotował premierowe zwycięstwo nokautując w 2. rundzie Fabio Carbone. Ostatnie siedem pojedynków to siedem zwycięstw „Ice Man’a”, który tylko jeden z tych bojów skończył na pełnym dystansie. Siedmiokrotnie rywale nie wytrzymywali naporu ciosów Frasineaca, raz Marco Saccaro w 2017 roku odklepał duszenie zza pleców.
Bryczek to czołowy polski zawodnik w kategorii półśredniej, który przebojem wdarł się do federacji FEN wygrywając przez techniczny nokaut z Jackiem Jędraszczykiem na FEN 29. Fighter z Bielsko-Białej debiutował na zawodowstwie w 2011 roku. Między 2013 a 2019 roku zanotował serię siedmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. 30-latek pokonał jednogłośnie na punkty Grzegorza Siwego, Artura Kamińskiego oraz Mate Kertesza. Bryczek w 1. odsłonie znokautował także niepokonanego wcześniej Alexandera Begmana.
Karta walk FEN 30: LOTOS Fight Night:
77,1 kg, MMA: Robert Bryczek vs Frasineac Virgiliu*
77,0 kg, K-1: Wojciech Wierzbicki vs Dominik Zadora*
70,3 kg, MMA: Łukasz Charzewski vs Mansur Abdurzakov
120,2 kg, MMA: Szymon Bajor vs TBA
56,7 kg, MMA: Anita Bekus vs Izabela Badurek
93,0 kg, MMA: Wojciech Janusz vs Mathieu Grondin
TBA vs TBA
77,1 kg, MMA: Piotr Poniedziałek vs Oktawian Olejniczak
61,2 kg, MMA: Mariusz Joniak vs Rafał Statkiewicz
52,0 kg, K-1: Barbara Nalepka vs Hanna Gujwan
*walka o pas mistrzowski
21 listopada zaplanowano rewanżowy pojedynek Dilliana Whyte'a z Aleksandrem Powietkinem.
W pierwszym starciu, które odbyło się 22 sierpnia padły prawdziwe gromy. Pojedynek Whyte i Powietkina mógł się podobać. W czwartej rundzie Rosjanin był dwa razy liczony, ale wstał i walczył dalej. Potężną bombę odpalił w piątej odsłonie. Powietkin lewym podbródkowym powalił na deski Whyte'a. 32-letni Brytyjczyk nie był w stanie podnieść się i druga porażka w karierze stała się faktem. Po przegranej Whyte spadł na piąte miejsce w rankingu wagi ciężkiej federacji WBC.
Miało być inaczej… Sierpniowa porażka skomplikowała plany Whyte'a, który liczył na starcie o pas WBC. Aby temat powrócił konieczny jest rewanż z Rosjaninem oraz zwycięstwo Brytyjczyka. Obóz Whyte’a skorzystał z zapisu w kontrakcie. Ogłoszono, że kolejne starcie Rosjanina i Brytyjczyka odbędzie się 21 listopada. Menadżer Eddie Hearn jest przekonany, że w przypadku zwycięstwa "The Body Snatcher" wróci na pozycję pretendenta. Kwestia poboczna to termin starcia o pas WBC. Szef federacji Mauricio Sulaiman podał, że mistrz będzie miał na obowiązkową obronę rok od walki Fury-Wilder. Pojedynek ma odbyć się w grudniu.
Wracając do Whyte'a i Powietkina, przeprowadzone przed pierwszą walką testy antydopingowe dały wynik negatywny. Obaj pięściarze swego czasu mieli problemy z niedozwolonymi środkami. W przypadku rewanżu – kontrole również będą nieuniknione.
Pewne jest, że listopadowa walka będzie budziła spore zainteresowanie. W pierwszym pojedynku pięściarze stworzyli ciekawe widowisko, w którym nie zabrakło zwrotów akcji, a tego oczekują miłośnicy boksu. Zarówno Whyte, jak i Powietkin mają ugruntowaną pozycję w wadze ciężkiej. Więcej do stracenia ma Brytyjczyk. W przypadku kolejnej porażki marzenia o walce mistrzowskiej będzie musiał odłożyć. 41-letni Powietkin znajdował się na wielu zakrętach w karierze, ale na swoim koncie miał pas WBA. Rosjanin pokazał, że jeszcze może boksować na najwyższym poziomie.
Reasumując, na Powietkinie spoczywa znacznie mniejsza presja. On może, Whyte w zasadzie musi. W grudniu minie pięć lat od mistrzowskiej walki Brytyjczyka z Joshuą. Czy jeszcze poczeka na kolejne starcie o pas? Czy w listopadzie wykona znaczny krok w kierunku wymarzonego starcia? Odpowiedzi poznamy 21 listopada.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
10 października podczas gali KSW 55 miało dojść do starcia Szymona Kołeckiego z Łukaszem Jurkowskim. Z powodu kontuzji mistrza olimpijskiego z Pekinu pojedynek został odwołany.
O tym starciu mówiło się od dawna. W końcu usłyszeliśmy konkrety – 10 października, KSW 55. Życie pisze różne scenariusze, a zdrowie ma się tylko jedno. Kontuzje są nieodzownym elementem sportu i wobec nich zawodnik jest bezsilny. Zabiegi, rehabilitacja… Tym razem Szymon Kołecki musi poświęcić czas na osiągnięcie pełnej sprawności. – Szykowałem się do walki 10 października. Niestety, kontuzja, której doznałem nie pozwala mi aktywnie trenować, a tym bardziej walczyć. Doznałem kontuzji szyi, a dokładnie – naczyń krwionośnych, ponieważ po wielu próbach ucisków, duszeń, szarpnięć doszło do uszkodzenia naczyń krwionośnych i w tym okresie lekarze nie pozwalają mi na pełny 100% trening – tłumaczy Szymon Kołecki. – Tym bardziej nie pozwalają mi walczyć 10 października. Mam nadzieję, że terapia włączona jak najszybciej pozwoli mi wrócić do pełnych treningów, a federacja pozwoli naszą walkę, moją i Łukasza, przenieść na pierwszy możliwy termin – dodaje zawodnik.
Temat pojedynku Kołeckiego i Jurkowskiego na pewno wróci. Pytanie tylko, kiedy wejdą do klatki. -Mam nadzieję, że Ty "Juras" te tygodnie wykorzystasz na poprawę swojej kondycji fizycznej i wejdziesz do naszej walki jeszcze lepiej przygotowany niż byłbyś 10 października – podkreśla Szymon Kołecki.
„Juras” zapewnił o swoim wsparciu dla rywala. – Niestety taki jest to sport… nie ma co nic więcej pisać. Szybkiego powrotu do zdrowia Szymon. Do zobaczenia w klatce oby jeszcze w tym roku – napisał w mediach społecznościowych Łukasz Jurkowski. – Będę gotowy – zapewnił.
Szymon Kołecki ostatnią walkę stoczył w grudniu 2019 roku, kiedy to podczas KSW 52 pokonał Damiana Janikowskiego. Do tej pory 38-latek jest niepokonany w federacji. Z kolei Jurkowski walczył w kwietniu 2019 roku podczas KSW 48. W pierwszej rundzie "Juras" odprawił Stjepana Bekavaca.
Fot. Szymon Kołecki Facebook
KM
19 grudnia w Las Vegas ma dojść do trzeciej walki Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Na trybunach prawdopodobnie zasiądą kibice.
Można powiedzieć, że fani boksu dostaną prezent pod choinkę. Kilka dni przed świętami będziemy świadkami pojedynku o pas mistrzowski WBC. Tyson Fury i Deontay Wilder spotkają się po raz trzeci. Kilka tygodni temu pojawiły się informacje o grudniowym terminie. Pojedynek planowany jest na 19 grudnia w Allegiant Stadium w Las Vegas. Na trybunach mieliby się pojawić kibice. Promotor Bob Arum liczy, że mogłoby to być nawet 10-15 tysięcy osób! Rzecz jasna – wszystko z zachowaniem środków ostrożności i bezpieczeństwa. – Rozmawiamy ze wszystkimi, również z przedstawicielami miasta i jesteśmy optymistami, że wydarzenie odbędzie się w Las Vegas – powiedział Bob Arum.
Emocji ciąg dalszy. 1 grudnia 2018 roku Tyson Fury pokazał się z dobrej strony i w Los Angeles postraszył Wildera. Walka zakończyła się remisem. Następnie Amerykanin pokonał Dominica Breazeala i Luisa Ortiza, z kolei "Olbrzym z Wilmslow" wygrał z Tomem Schwarzem i Otto Wallinem. Po blisko 15 miesiącach drogi Wildera i Fury'ego ponownie się zeszły. Tym razem 32-letni Brytyjczyk był klasą samą w sobie. W MGM Grand w Las Vegas całkowicie zdominował Wildera. Dotychczas Amerykanin był postrachem dla rywali, a 22 lutego br. zatracił swoje atuty. Pojedynek trwał siedem rund. Pas WBC wagi ciężkiej zmienił właściciela. Pierwotnie trzecie starcie Fury’ego i Wildera planowano 18 lipca, jednak na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa. Potem mówiło się o 3 października. Kilka tygodni temu pojawił się grudniowy termin i w tej kwestii nic się nie zmienia.
Joshua w tle
Trzecia walka Wildera z Fury'm wydawała się oczywistością, gdyż kontrakt dawał Amerykaninowi taką możliwość. Pojawiły się jednak spekulacje, że „Bronze Bomber” gotów jest ustąpić. Za taki krok żądał 10 milionów dolarów. Dzięki temu Fury mógłby stanąć do unifikacyjnego pojedynku z Anthony'm Joshuą. Na to trzeba jednak poczekać. Starcie planowane jest jednak na 2021 rok. Wiadomo, że Fury i Joshua mają zobowiązania. W grudniu "AJ" w O2 Arenie w Greenwich zmierzy się z Kubratem Pulevem. Z kolei Fury spotka się z Wilderem, a jeśli go pokona niewykluczone, że będzie musiał rywalizować z Dillianem Whyte’m. Grudzień zapowiada się ciekawie.
Fot. Tyson Fury Facebook
KM
Saul Alvarez czuje się pokrzywdzony i oszukany przez grupę Golden Boy Promotions i platformę DAZN. Bokser szacuje swoje straty na 280 milionów dolarów.
Tym razem nie batalia ringowa, ale sądowa. Prawnicy Saula Alvareza złożyli pozew przeciwko grupie Golden Boy Promotions i platformie DAZN. Powodem jest niewywiązywanie się przez wspomniane podmioty z zawartej w 2018 roku umowy. Przypomnijmy, że zapewniała ona Meksykaninowi jedenaście walk za 365 milionów dolarów. Sprawą zajmie się sąd w Los Angeles. "Canelo" swoje straty wycenił na co najmniej 280 milionów dolarów.
Z 11 walk, które obejmował kontrakt Meksykanin stoczył zaledwie trzy. Ostatni raz "Canelo" zaprezentował się w ringu w listopadzie 2019 roku, kiedy to w MGM Grand w Las Vegas wygrał w jedenastej rundzie z Sergiejem Kowaliowem. Stawką pojedynku był pas WBO wagi półciężkiej. Zgodnie z założeniami kolejna walka Alvareza miała odbyć się w maju 2020 roku. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Między bokserem, a Golden Boy Promotions i DAZN doszło do konfliktu. Meksykanin jest zdegustowany, że platforma nie była gotowa do organizacji jego pojedynku, choć on znajdował się w wysokiej formie sportowej. Kolejnym powodem niezadowolenia 30-latka jest ingerencja w ustalanie rywali "Canelo". Ponadto, DAZN próbowało negocjować obniżkę wynagrodzenie Meksykanina, choć trzymając się ustaleń za każde starcie ten powinien dostać minimum 35 milionów dolarów. „Canelo” jest również niezadowolony z działań promotora Oscara de la Hoyi. Ten miał obiecać DAZN trzecią walkę Meksykanina z Gienadijem Gołowkiem, choć nie miał do tego uprawnień.
Zebrało się tego trochę… Wszystkie czynniki sprawiły, że Alvarez podjął decyzję o skierowaniu pozwu do sądu. 30-letni pięściarz jest sfrustrowany i walczy o wielkie pieniądze. Straty wycenił na 280 milionów dolarów. W zaistniałej sytuacji trudno sobie wyobrazić, że „Canelo” zaprezentuje się w ringu w tym roku. Najpierw musi stoczyć batalię sądową, a później być może stanie się łakomym kąskiem dla promotorów, choć Oscar de la Hoya nie ukrywa, że rozumie postępowanie Alvareza. W sumie to zrozumiałe – stracić "Canelo" byłoby odczuwalne. Przecież to bokser, który przyciąga tłumy i jest swego rodzaju "żyłą złota".
Fot. Canelo Alvarez Facebook
KM
Polscy judocy przebywają na zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem. Kadra będzie trenowała w stolicy Tatr do 11 września.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że kalendarz startów judoków uległ całkowitej zmianie. Zawodnicy muszą trenować, aby utrzymywać dyspozycję. Reprezentacja Polski przebywała na zgrupowaniach w Zakopanem, Giżycku i Cetniewie. Ostatnio biało-czerwoni wystartowali w turnieju w Bańskiej Bystrzycy, gdzie wywalczyli 23 medale. Teraz kadrowicze podobne udali się do zakopiańskiego COS-u. Judocy będą tam przebywać do 11 września.
Wśród kadrowiczów w Zakopanem znaleźli się: Agata Perenc (52kg), Aleksandra Kaleta (52kg), Julia Kowalczyk (57kg), Arleta Podolak (57kg), Anna Borowska (57kg), Karolina Tałach-Gast (63kg), Urszula Hofman (70kg), Eliza Wróblewska (70kg), Beata Pacut (78kg, na zdjęciu), Paula Kułaga (+78kg), Kinga Wolszczak (+78kg), Wiktor Mrówczyński (73kg), Damian Szwarnowiecki (81kg), Sebastian Marcinkiewicz (81kg), Paweł Drzymał (81kg), Kacper Szczurowski (100kg) i Oleksii Lysenko (100kg). W COS-ie trenują również juniorki i juniorzy – blisko 30 osób.
Na początku października judocy wezmą udział w mistrzostwach Polski w Trzciance.
Grand Slam w Budapeszcie
Szykuje się również powrót do rywalizacji na światowym poziomie. Międzynarodowa Organizacja Judo planuje wznowienie kwalifikacji pod koniec października. Wtedy miałby się odbyć turniej Grand Slam w Budapeszcie. – Nadszedł czas, aby ogłosić, w jaki sposób krok po kroku wznowimy działania. Wiemy, że sytuacja jest inna na całym świecie, ale są miejsca gotowe do organizacji wydarzeń. Węgry są gotowe do przygotowania Grand Slam pod koniec października, po zapewnieniu wszystkich niezbędnych środków zdrowotnych i ochrony. Wszystkie kraje będą miele widziane i będą mogły wziąć udział w zawodach. Budujemy dedykowany zespół, który będzie odpowiadał na nadchodzące wydarzenia i zapewniał bezpieczeństwo uczestnikom – poinformował prezydent Międzynarodowej Federacji Judo Marius Vizer.
Warto również wspomnieć, że w grudniu planowana jest organizacja Grand Slam w Tokio. Z kolei zawody World Masters w Doha miałby odbyć się na początku 2021 roku. Judocy będą walczyć więc o punkty w kwalifikacjach olimpijskich, które miały zakończyć się w maju, ale przez pandemię koronawirusa zostały wstrzymane w marcu.
Fot. Beata Pacut Facebook
KM
Zapraszamy do obejrzenia podsumowania gali FEN 29 okiem Prezesa Pawła Jóźwiaka w rozmowie ze Zbyszkiem Zającem.
[kod]
3 października w Hali Orbita we Wrocławiu odbędzie się gala FEN 30: LOTOS Fight Night.
Kibice sportów po raz drugi w stolicy Dolnego Śląska zobaczą pojedynek mistrzowski w formule K-1, podczas którego rękawice skrzyżują Wojciech Wierzbicki (15-4) i Dominik Zadora (24-8).
Do klatki FEN powróci Szymon Bajor (20-9, 8 KO, 9 SUB), Wojciech Janusz (9-5, 3 KO, 3 SUB) i Szymon Dusza (8-5, 6 KO, 1 SUB). Po raz czwarty na galach FEN kibice zobaczą również w akcji niepokonanego w federacji Łukasza Charzewskiego (9-1, 2 KO, 2 SUB).
Sprzedaż biletów na galę FEN 30 rozpocznie się w przyszłym tygodniu (24-28 sierpnia).
Zapraszamy do obejżenia fotorelacji z gali FEN 29.
Przyznano bonusy za galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która odbyła się 22 sierpnia.
Najlepszą walką wieczoru wybrano zestawienie Kamila Łebkowskiego z Kacprem Formelą. W bardzo emocjonującym boju górą był zawodnik z Trójmiasta, który zwyciężył przez nokaut w 3. rundzie.
Najlepszy nokaut – tu nagroda wędruje w ręce Krystiana Bielskiego. Fighter z Mławy już w 49. sekundzie posłał na deski Seweryna Kirschhiebela.
Bonusem za najlepsze poddanie zostaje nagrodzony Paweł Biernat, który gilotyną w premierowej odsłonie skończył walkę z Kacprem Miklaszem.
Zapraszamy na fotorelację z gali FEN 29.
23 medale wywalczyli polscy judocy w turnieju w Bańskiej Bystrzycy. Po złoto sięgnęli Aleksandra Kaleta (52kg), Anna Dąbrowska (63kg) i Szymon Śmiegel (60kg).
Z powodu pandemii koronawirusa judocy mieli przerwę od rywalizacji w zawodach międzynarodowych. Zawodnicy dbali o formę w warunkach domowych. Gdy stopniowo znoszono obostrzenia, można było myśleć o wspólnych zgrupowaniach. Reprezentacja Polski trenowała w Centralnych Ośrodkach Sportu w Zakopanem, Giżycku i we Władysławowie. W końcu przyszedł czas na start w zawodach. Ponad 30-osobowa reprezentacja Polski wzięła udział w 35. Turnieju Międzynarodowym w Bańskiej Bystrzycy. Zawody na Słowacji odbyły się w czterech kategoriach wagowych kobiecych -52kg, -57kg, -63kg, +63kg oraz siedmiu męskich -60kg, -66kg, -73kg, -81kg, -90kg, -100kg, +100kg.
Biało-czerwoni pokazali się na Słowacji z bardzo dobrej strony. Po złoto sięgnęła Aleksandra Kaleta (52kg), która wygrała pięć pojedynków. W finale Polka pokonała Rekę Pupp mającą na koncie medale Grand Slam i Grand Prix. Ponadto, ze złotych medali cieszyli się Anna Dąbrowska (63kg) i Szymon Śmiegel (60kg).
Posypały się srebrne krążki. Jeden z nich wywalczył Piotr Kuczera (90kg). – Niestety mimo kontroli walki i licznych ataków dałem się zaskoczyć po około 4 minutach dogrywki… Był to turniej kontrolny, bez żadnych przygotowań także można powiedzieć, że przygotowania do sezonu w czasie pandemii przebiegły bardzo dobrze – przedstawia brązowy medalista mistrzostw Europy z Kazania z 2016 roku. Zmagania na drugich lokatach zakończyli również: Dominika Nowicka (-57kg), Arleta Podolak (-63kg), Paula Kułaga (+63kg), i Kacper Szczurowski (-100kg).
Po brąz sięgnął Damian Szwarnowiecki (-81kg). – Był to mój pierwszy start po kilkumiesięcznej przerwie. Wygrałem 4 z 5 pojedynków – podkreśla judoka. Łącznie biało-czerwoni zdobyli 15 brązowych krążków. Oprócz Szwarnowieckiego, trzecie lokaty zajmowali: Aleksandra Janeczko (-52kg), Katarzyna Wiszniewska (-52kg), Joanna Janeczko (-57kg), Natalia Kropska (-63kg), Maria Bączek (+63kg), Kinga Wolszczak (+63kg) oraz Hubert Pieczyński (-60kg), Przemysław Litwin (-66kg), Mateusz Garbacz)-73kg), Adam Stodolski (-73kg), Norbert Majcher (-90kg), Wojciech Punda (-90kg), Oleksii Lysenko (-100kg) i Artur Pujszo (+100kg).
Fot. Damian Szwarnowiecki Facebook
KM
Za nami gala ACA 109, która odbyła się w Łodzi. W walce wieczoru Rafał Haratyk znokautował Piotra Strusa. Zwycięstwa odnieśli Karol Celiński i Daniel Omielańczuk.
Dla Haratyka był to drugi występ w organizacji ACA. Wcześniej, w listopadzie 2019, pokonał Arbiego Agujeva. Po pierwszej rundzie rywal nie był w stanie kontynuować walki z powodu kontuzji kolana. Piotr Strus ma zdecydowanie większe doświadczenie w ACA niż Haratyk. 32-latek walczył o pas wagi średniej, ale przegrał z Albertem Durajew. Ostatnio Strus wygrał dwa pojedynki i w Łodzi był stawiany w roli faworyta. Haratyk jednak był zdeterminowany i od początku ruszył na rywala. Po serii ciosów Strus zachwiał się i padł na deski. Zawodnik z Warszawy starał się wstać, ale Haratyk był nieustępliwy i raz po raz trafiał przeciwnika. W końcu sędzia przerwał walkę po upływie blisko 2,5 minuty. Dla Strusa była to trzecia porażka podczas przygody z organizacją. Haratyk zgłosił akces do rywalizacji o najwyższe cele.
Karol Celiński okazał się lepszy od Luke'a Barnatta. Pierwsza walka zawodników odbyła się 16 czerwca 2018 roku w Brisbane, a jej zwycięzcą okazał się Polak. Rok temu w Łodzi przez czasem wygrał Anglik. Nadszedł czas na ostateczne rozstrzygnięcie. Przez dwie rundy przeważał Celiński, w trzeciej do głosu doszedł Barnatt. Nie na tyle by zagrozić Polakowi. W Łodzi sędziowie nie mieli wątpliwości i po trzech rundach wskazali na Celińskiego. Czwarte zwycięstwo z rzędu odniósł Daniel Omielańczuk. Były zawodnik UFC uporał się z Tomasem Pakutinskasem, który po pierwszej rundzie wycofał się z dalszej rywalizacji.
Z kolei Adam Pałasz został znokautowany w pierwszej rundzie przez Dmitrija Poberezhetsa. W debiutanckim starciu w ACA na dystansie trzech rund Kamil Oniszczuk przegrał z Mindaugasem Verzbickasem. Łukasz Kopera uznał wyższość Aurela Pirtei. W pierwszej rundzie Nikola Dipchikov uporał się z byłym mistrzem KSW Goran Reljciem.
Fot. Rafał Haratyk Facebook
KM
To już pewne. 26 września podczas gali UFC 253 w Las Vegas dojdzie do starcia o pas mistrzowski w kategorii półciężkiej pomiędzy Janem Błachowiczem a Dominickiem Reyesem.
37-letni Polak swoją postawą zasłużył na walkę o tytuł. Niejednokrotnie to podkreślał i rzucał wyzwanie czempionowi. Droga do pojedynku nie była jednak łatwa ze względu na zamieszanie wokół mistrza Jona Jonesa. Amerykanin popadł w konflikt z UFC. Chciał walczyć z Francisem Ngannou w wadze ciężkiej, jednak przedstawiona propozycja finansowa go nie satysfakcjonowała. Od dłuższego czasu "Bones" wymienia "uprzejmości" z Daną White’m. Można to rozpatrywać w kategorii niekończącego się seriali bądź rozwleczonej telenoweli. Ostatnią walkę Jones stoczył w lutym, gdy pokonał Reyesa. 18 sierpnia przekazał informacje na temat pasa wagi półciężkiej. – Potwierdzam, że wakuję pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC. Jest on do wzięcia. to była niesamowita podróż, szczerze dziękuję wszystkim rywalom, UFC i fanom – napisał Jon Jones w mediach społecznościowych.
Tym samym pojawiła się nadzieja dla Jana Błachowicza. Długo wyczekiwana walka o mistrzostwo była na wyciągniecie ręki. UFC oficjalnie ogłosiło, że Polak zaprezentuje się na gali UFC 253, która odbędzie się 26 września w Las Vegas, a jego rywalem będzie Dominick Reyes. Zawodnicy zmierzą się o pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Mamy to! UFC253. Wielkie podziękowania dla mojej menadżerki, która zrobiła kawał dobrej roboty – napisał Błachowicz w mediach społecznościowych.
Można powiedzieć, że w końcu stało się to, na co wszyscy czekali. Po raz pierwszy w historii męskiego MMA Polak będzie walczył o tytuł UFC. Błachowicz zapracował na mistrzowskie starcie fenomenalną postawą. 37-latek wygrał siedem z ostatnich ośmiu walk. Przegrał jedynie z Thaigo Santosem, a potem pokonał kolejno Luke'a Rockholda, Ronaldo Souzę i Coreya Andersona. W rankingu UFC Błachowicz zajmuje trzecie miejsce, zaś Reyes sklasyfikowany jest na pierwszej pozycji. Dla 30-letniego Amerykanina wrześniowa walka będzie drugim starciem o pas. W lutym przegrał z Jonesem i była to jego pierwsza porażka w karierze. Wcześniej Reyes odprawił m.in. Chrisa Weidmana, Volkana Oezdemira czy Ovince'a St. Preux.
Fot. materiały prasowe/UFC
KM
Robert Bryczek (10-3, 4 KO, 1 SUB) podejmie Jacka Jędraszczyka (7-2, 2 KO) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która odbędzie się 22 sierpnia w Amfiteatrze.
Zapraszamy na zapowiedź wideo tego pojedynku:
[kod]
Wywiad z Prezesem FEN, Pawłem Jóźwiakiem, przed galą FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która 22 sierpnia odbędzie się w Amfiteatrze w Ostródzie.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Tym razem nie 5 miesięcy, a nieco ponad 2 minęły od ostatniej gali FEN. Zleciało, prawda?
Paweł Jóźwiak: Zdecydowanie tak. Cieszę się, bo wchodzimy w rytm organizowanych gal, do którego przyzwyczailiśmy fanów. Mniej niż pół roku przed nami do końca 2020, a planujemy zorganizować jeszcze 3 gale. Mówię oczywiście o tej najbliższej i dwóch kolejnych.
Jest Prezes zadowolony z karty walk gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda?
PJ: Jestem zadowolony i mam nadzieję, że taki skład osobowy już zostanie do 22 sierpnia. Ubolewam nad tym, że Marcin Wójcik nie zawalczy o pas mistrzowski, aczkolwiek Marcin Łazarz to super zawodnik, bardzo doświadczony i na pewno stawi mocne warunki minimalnemu faworytowi, jakim jest Adam Kowalski. Panowie już ze sobą walczyli, wtedy dużo lepszy był Łazarz. Adama bardzo to boli. Mówił mi o tym, że siedzi to w jego głowie i musi teraz wygrać – sam na siebie narzuca presję. To sprawa osobista. Mam wrażenie, że zawodnicy za sobą nie przepadają, a to dobry zwiastun. Czasami brakowało złej krwi pomiędzy bohaterami walk wieczoru podczas naszych gal. Teraz trochę emocji jest, a fight week dopiero przed nami. Kto wie, czy podczas poniedziałkowego dnia medialnego podczas pierwszego face to face komuś nie puszczą nerwy.
Wójcik jednak w FEN pozostaje.
PJ: Pozostaje i wiążemy z nim ambitne plany. Będzie pierwszym pretendentem mistrza, kimkolwiek by on nie był. Łazarz przegrał już kiedyś z Wójcikiem, więc taki pojedynek miałby sens. Mający trzy zwycięstwa na swoim koncie w FEN Kowalski miałby swoje argumenty w konfrontacji z doświadczonym Wójcikiem. Dumny jestem z naszej dywizji półciężkiej. Rok temu kibice wytykali nam, że nie ma u nas jednego dobrego zawodnika w kategorii do 93 kilogramów, a dziś mamy poza wymienioną trójką Wojtka Janusza, Rafała Kijańczuka i cały czas myślimy o kolejnych. Niezmiernie mnie to cieszy.
Nie boi się Prezes porażki Adriana Zielińskiego, który jesienią ma walczyć o pas w kategorii piórkowej z Danielem Rutkowskim?
PJ: Zapytałem Adriana i jego teamu: jaki to ma być rywal? Usłyszałem jasną deklarację: chcemy mocnego sportowo zawodnika, który będzie wyzwaniem. Szanuję bardzo takich wojowników. On zdaje sobie sprawę z tego, że może sporo stracić przegrywając przed rewanżem z Rutkiem, ale w ogóle tak na to nie patrzy. Chce wojny na wyniszczenie, ciężkiego pojedynku i bonusu za najlepszy pojedynek całej edycji. Adrian nie kalkuluje, nie czeka, nie wybiera sobie rywali. Były zawodnik UFC? Biorę, nie ma problemu. Bardzo takie podejście szanuję – w FEN nikogo nie oszczędzamy, nie pompujemy zawodników. Taka jest nasza filozofia i tego nie zmienimy.
Marcin Naruszczka w końcu zawalczy, tym razem jego rywalem będzie obcokrajowiec.
PJ: Marcin to zawodnik starej daty. Podobnie jak Adrian nie wybiera rywali. Nie szuka usprawiedliwień. W Polsce coraz trudniej znaleźć mu rywala, bo każdy wie, że musi się mocno namęczyć, żeby z nim wygrać. Na początku pandemii granice były zamknięte, więc Marcin nie mógł wystąpić w Krakowie – nie miał z kim się bić. Dziś obostrzenia są mniejsze, stąd jest możliwość ściągnięcia zawodników, który chce walczyć. Który nie boi się Naruszczki i chce się z nim zmierzyć.
FEN wiąże z Robertem Bryczkiem duże nadzieje?
PJ: Wiążemy nadzieję z jego dobrymi występami, bo to jeden z najbardziej niedocenianych zawodników w Polsce spośród tych czołowych w swojej kategorii wagowej. Bryczka bali się zawodnicy, których próbowaliśmy mu zakontraktować. Jacek Jędraszczyk podjął wyzwanie i za to należy mu się szacunek. On ma swoje lata, stoczył 9 walk, tylko dwie przegrał, a ma rekord w naszej federacji 1-2. Styl, w jakim walczy, czyli przebojowość, agresja, podejmowanie ryzyka – to wszystko powoduje, że kibice chcą go oglądać. Podczas tej walki usiadę wygodnie przy klatce i będę delektował się MMA na najwyższym poziomie.
Najciekawiej zapowiadającym się jednak pojedynkiem może być konfrontacja Łebkowskiego z Formelą.
PJ: Wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Kibice piszą mi wiadomości prywatne z podziękowaniami, że damy im taką walkę. Super wymiany w stójce przez zawodników w niższych kategoriach w małych rękawicach to sól MMA i tu może wydarzyć się wszystko – obaj panowie pokazali już, że lubią jazdę bez trzymanki. To może być najciekawsza walka FEN 29, ale jest sporo równych pojedynków.
W Ostródzie kibice zobaczą pojedynki w aż sześciu różnych kategoriach wagowych w MMA i jedną walkę w K-1.
PJ: W Ostródzie będzie pełne spektrum sportów walki i każdy znajdzie coś dla siebie. Walka wieczoru – grzmoty, jestem o tym przekonany. Nieco zagadkowi w naszym kraju Belluardo i Radakovic, którzy mają mocne zwycięstwa na swoim koncie. Super walki, o których przed chwilą mówiłem, do tego waga ciężka i to w dwóch pojedynkach. Wyłoniony z obozu FEN zawodnik dostanie szansę na zawodowy debiut – naprawdę cieszę się z finalnego kształtu karty walk gali FEN 29.
Ostatnio dużo mówiło się o odejściach dwóch zawodników z FEN – Adama Pałasza i Kacpra Koziorzębskiego. Jak Prezes to skomentuje?
PJ: Sytuacja podczas pandemii zmusiła nas do tego, abyśmy decydowali się na kontrakty na jedną walkę. Umówione warunki były takie, że po FEN 28 usiądziemy do dalszych rozmów. Zawodnicy, którzy szerszej publiczności pokazali się dopiero na naszej gali, dostali propozycje od innych federacji i z nich skorzystali. Zarówno Pałasz jak i Koziorzębski to zawodnicy, którzy są dopiero na początkach swoich karier. Gdy ich kontraktowaliśmy, to mało kto dawał im szansę, więc nie robiłbym z nich wielkich gwiazd tylko dlatego, że zmienili pracodawcę. Życzę im powodzenia i czas pokaże, jaka jest ich prawdziwa wartość sportowa. Regularnie znajdujemy utalentowanych zawodników, którzy bardzo szybko znajdują się w orbicie zainteresowań innych organizacji – jest to naturalna kolej rzeczy. Gale FEN należy oglądać, bo zawsze gwarantujemy super równe pojedynki, wielkie emocje i u nas rodzą się mocni fighterzy.
Kamil Łebkowski (18-9, 9 KO, 2 SUB) powraca do klatki FEN! Rywalem wojownika z Żuromina podczas FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda będzie Kacper Formela (9-4, 3 KO, 3 SUB). Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii piórkowej. Zapraszamy już 22 sierpnia – do Amfiteatru lub przed telewizory!
[kod]
Marko Radakovic (10-3, 6 KO, 2 SUB) zmierzy się z Marcinem Naruszczką (19-9-2, 6 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Wojownik z Bałkanów zadebiutuje tym pojedynkiem w federacji FEN.
Zapraszamy na zapowiedź wideo tego pojedynku.
[kod]
test
[kod]
var player = new redGalaxy.Player("player").setup({
file: {
dash: "//r.dcs.redcdn.pl/livedash/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx",
ss: "//r.dcs.redcdn.pl/livess/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/manifest",
hls: "//r.dcs.redcdn.pl/livehls/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/playlist.m3u8"
},
width: 720,
height: 576,
autoplay: false,
});
Wiele mówi się o walce Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. Dla świata MMA byłoby to niezwykle ciekawe wydarzenie. „Juras” zapowiada, że szykuje się do ostatniej walki w karierze.
Bez wątpienia 39-letni Jurkowski jest ikoną KSW. Związany z federacją od początku jej istnienia jako zawodnik, a później jako komentator gal. 19 marca 2011 w Warszawie popularny "Juras" przegrał z Tonim Valtonenem. Wtedy podjął decyzję o zakończeniu kariery. Jak pokazuje historia, zawodnicy często zmieniają swoje decyzje i nie mogą wytrzymać bez rywalizacji. W przypadku Jurkowskiego było podobnie. Na początku 2017 roku poinformował, że wraca do startów w MMA. 27 maja podczas gali KSW 39 na Stadionie Narodowym w Warszawie pokonał niejednogłośnie na punkty Rameau Thierry'ego Sokoudjou. Potem stoczył jeszcze dwie walki. Przegrał z Martinem Zawadą i triumfował w starciu ze Stjepanem Bekavacem.
Od pewnego czasu toczą się spekulacje na temat walki "Jurasa" z Szymonem Kołeckim, który jest niepokonany w KSW. Mistrz olimpijski z Pekinu wygrał z Mariuszem Pudzianowskim i Damianem Janikowskim. Ponoć do walki miało dojść latem, ale została odwołana. Kołecki zwracał uwagę, że była to wina Jurkowskiego. Ten podkreślał znaczenie kwestii zdrowotnych i konieczność odpowiedniego przygotowania do starcia. Jednocześnie zapewniał, że temat jest aktualny.- Dostaję wiadomości i pytania, a więc krótko: walka z Szymonem Kołeckim odbędzie się na jesieni tego roku – zapewniał w lipcu „Juras”.
Teraz 39-letni weteran KSW poinformował, że niebawem rozpoczyna treningi. Czy jego rywalem w kolejnej walce będzie Kołecki? Na potwierdzenie i ogłoszenie pojedynku trzeba poczekać. Wszystko wskazuje na to, że Jurkowski przygotowuje się do ostatniego występu w MMA. – Jeszcze kilka dni pracy telewizyjnej i zaczynamy robotę treningową. Ostatni Raz. Dla siebie. Dla kibiców. Dla tej adrenaliny. Peace Love MMA – napisał Łukasz Jurkowski na Facebooku.
39-letni "Juras" stoczył 28. walk w zawodowej karierze. 17 z nich zakończyło się jego triumfem, 11 razy przegrał. Czekamy zatem na ostatni występ Jurkowskiego – pełen emocji i efektownych akcji. Jak śpiewał Mieczysław Fogg – "To ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy…".
Fot. Łukasz „Juras” Jurkowski Facebook
KM
Już 22 sierpnia Danilo Belluardo (12-5, 6 KO, 3 SUB) zmierzy się z Adrianem Zielińskim (19-9, 6 KO, 6 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii lekkiej.
Zapraszamy na zapowiedź wideo tego pojedynku:
[kod]
Marcin Łazarz (12-7, 2 KO, 4 SUB) zmierzy się z Adamem Kowalskim (12-5-1, 2 KO, 3 SUB) w walce wieczoru gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Stawką tego pojedynku będzie wakujący pas mistrzowski w kategorii półciężkiej.
Zapraszamy na zapowiedź wideo tego pojedynku.
[kod]
Podczas gali KSW 54 Izuagbe Ugonoh stoczy pierwszy pojedynek w MMA. Jego rywalem będzie Quentin Domingos.
Kilka tygodni temu mistrz Europy w kickboxingu z 2010 roku podpisał kontrakt z federacją KSW. Pierwszą walkę w formule MMA Ugonoh stoczy 29 sierpnia podczas gali KSW 54. Popularny "Izu" będzie chciał wykorzystać swoje doświadczenie z kickboxingu i boksu. Ostatnią walkę stoczył w lipcu 2019 roku, kiedy to w Rzeszowie przegrał przed czasem z Łukaszem Różańskim starcie o tytuł mistrza Polski w wadze ciężkiej. Zawodowy bilans Ugonoha w boksie to 18. zwycięstw i dwie porażki. Od kilku miesięcy 33-letni zawodnik intensywnie trenuje w klubie WCA Fight Team z myślą o debiucie w MMA. Miał tam okazję przygotowywać się m.in. z Janem Błachowiczem i Damianem Janikowskim.
Za nieco ponad trzy tygodnie Ugonoh stanie "oko w oko" z Quentinem Domingosem. Francuz miał zaprezentować się w Polsce podczas marcowej gali KSW 53. Najpierw z karty wypadł jego rywal Mariusz Pudzianowski, zaś później wydarzenie odwołano z powodu pandemii koronawirusa. Domingos to niezwykle silny zawodnik, który w MMA debiutował ponad dwa lata temu. Dotychczas stoczył sześć walk, z których pięć wygrał. Cztery razy Francuz triumfował już w pierwszej rundzie.
Powrót Kity
Ponownie w KSW zobaczymy Michała Kitę. Szczegóły powrotu nie są jeszcze znane. 40-letni zawodnik zdecydował się na kolejne starcie w organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Ostatni pojedynek dla KSW Kita stoczył trzy lata temu podczas gali na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przegrał wtedy z Michałem Andryszakiem. Od tamtego czasu Kita stoczył pięć walk, dwie z nich wygrał, jedną zremisował i dwie przegrał.
Dwa słowa na temat planowanej walki Marcina Tybury w UFC. Pojawiły się informacje, że polski fighter 10 października zmierzy się z Benem Rothwellem. Tybura ostatnio pokonał Maxima Grishina, z kolei Rothwell uporał się z Ovincem St. Preux.
Fot. Izu Ugonoh Facebook
KM
Rozkład jazdy wtorek (04.08.2020):
9.00 – Saleta, Guzowska, Różalski – Kickboxing
9.15 – gala Sharks Attack #2 – MMA
11.45 – gala DSF #3 – Kickboxing
12.55 – gala Angels of Glory #2 – Kickboxing
14.25 – gala Ladies Fight Night #6 – MMA
16.35 – koniec programu
[kod]
Paweł Biernat (0-0) podejmie Kacpra Miklasza (0-0) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Będzie to drugi pojedynek w królewskiej dywizji podczas wydarzenia, które 22 sierpnia odbędzie się w Amfiteatrze.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Biernat ma 21 lat i pochodzi z Ustrzyk Dolnych. Reprezentujący barwy MMATadores Katowice i Jenel Fight Club wojownik może pochwalić się pięcioma zwycięstwami w karierze amatorskiej. Biernat ma na rozkładzie Kamila Woszczyńskiego, którego znokautował w premierowej odsłonie. W 1. rundzie skapitulował również Grzegorz Kwaśnik, którego sierpniowy debiutant poddał trójkątem nogami oraz Michał Marciniak, który odklepał kimurę. Pochodzący z Podkarpacia zawodnik zdobył w przeszłości Puchar Polski juniorów i zaliczył jeden pojedynek zawodowy w formule K-1.
Miklasz ma niespełna 20 lat i pochodzi z Ełku. W 2020 roku został finalistą pierwszej edycji turnieju na gołe pięści WOTORE. W decydującej rozgrywce uległ dopiero doświadczonemu i utytułowanemu Michałowi Pasternakowi. Miklasz trenuje na co dzień w klubie UFD Gym i ma wielkie aspiracje, by zrobić w mieszanych sztukach walki sporą karierę. Pochodzący z Mazur zawodnik na amatorstwie stoczył 10 pojedynków, z których 9 wygrał i wszystkie przed czasem.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
TBA vs TBA
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs Paweł Biernat
93,0, K-1: Karol Łasiewicki vs Patryk Rasch
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
*walka o pas mistrzowski FEN
20 sierpnia Daniel Omielańczuk stoczy kolejną walkę dla organizacji ACA. Nie będzie to jednak starcie o pas. Polak zmierzy się z Romasem Pakutinskasem.
Trzy wygrane z rzędu stawiały Omielańczuka w roli murowanego kandydata do pojedynku o pas mistrzowski ACA w kategorii ciężkiej. Wiele wskazuje na to, że tak by się stało, gdyby nieobecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa. 20 sierpnia odbędzie się gala ACA 109 w Łodzi. Nie będzie na niej żadnego zawodnika z Rosji, w tym mistrza organizacji Mukhomada Vakhaev. Zaprezentuje się za to Daniel Omielańczuk.
Dla 38-letniego Polaka będzie to już szósta walka w rosyjskiej organizacji (dwie w ACB, trzy w ACA). Dotychczas Omielańczuk przegrał tylko raz – z Amirem Ali Akbarim. Trzy z czterech wygranych zanotował przed czasem. Omielańczuk prezentuje się efektownie, czym ugruntował sobie pozycję w organizacji. 20 sierpnia w Łodzi będzie miał okazję potwierdzić swoją dyspozycję. Polski fighter zmierzy się z nowymi nabytkiem ACA Tomasem Pakutinskasem. 34-letni Litwin wygrał sześć walk z rzędu. W dotychczasowej karierze zanotował 19. wygranych i 12. porażek. Pakutinskas rywalizował z zawodnikami z Polski. Litwin pokonał Kamila Bazelaka i Janusza Dylewskiego na galach Bushido Lithuania oraz Marcina Saniosa (KOK 45). Dla Pakutinskasa walka w Łodzi będzie debiutem w ACA, z kolei Omielańczuk będzie chciał wykonać kolejny krok w stronę starcia o pas. Większym doświadczeniem imponuje Polak, który rywalizował w UFC.
W Łodzi dojdzie do dziesięciu walk w formule MMA. Podczas gali ACA 109 zaplanowano starcie Piotra Strusa z Rafałem Haratykiem. Kolejną walkę w organizacji stoczy Karol Celiński, który zmierzy się z Lukie'm Barnattem. Polak pokonał Anglika dwa lata temu w Brisbane. W Łodzi zaprezentuje się Kamil Oniszczuk w starciu z Mindaugasem Verzbickasem. Z kolei Łukasz Kopera spotka się z Aurelem Pirteą. W Łodzi zobaczymy również byłego mistrza KSW w wadze półciężkiej Gorana Reljicia, który zadebiutuje w ACA. Jego rywalem będzie Nikola Dipchikov.
Fot. Daniel Omielańczuk Facebook
KM
Danilo Belluardo (12-5, 6 KO, 3 SUB) będzie rywalem Adriana Zielińskiego (19-9, 6 KO, 6 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii lekkiej.
Buelluardo ma 26 lat i pochodzi z Mediolanu. Na zawodowstwie przebywa od 2014 roku i przygodę z MMA zaczął od pięciu kolejnych zwycięstw z rzędu. W 2018 roku „Caterpillar” poddał w 1. rundzie Zoltana Lepsenyia i rozpoczął serię sześciu kolejnych zwycięstw, dzięki czemu zapracował sobie na kontrakt z amerykańską organizacją UFC. W listopadzie 2018 roku poddany przez Buellardo został Elia Madau, chwilę później na pełnym dystansie 15 minut Włoch wygrał ze znanym polskim kibicom Denilsonem Nevesem De Oliveirą.
Zieliński efektownie zadebiutował w FEN w marcu tego roku, gdy w 1. rundzie przez techniczny nokaut rozprawił się z Kamilem Łebkowskim. Chwilę później został mistrzem FEN w kategorii piórkowej, gdy pokonał Fabiano Silvę. Zieliński ma 33 lata i trenuje w olsztyńskim klubie Berkut Arachion. Karierę zawodową rozpoczął w 2010 roku, gdy przez poddanie wygrał z Rafałem Rynkowskim. W latach 2013-2015 mógł pochwalić się serią siedmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. W 2017 roku podczas gali ACB 52 wygrał na punkty jednogłośną decyzją sędziów z Rasulem Yakhyaevem. Spośród 19 zwycięskich pojedynków aż 12 miało miejsce przed czasem.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN
Karol Łasiewicki (2-0) podejmie Patryka Rascha (4-1) w jedynym pojedynku w formule K-1 podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Limit wagowy tej walki to 85 kilogramów.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Łasiewicki to zawodnik reprezentujący barwy klubu Fight Academy Ostrołęka. W 2016 roku zdobył złoty medal Zunifikowanych Mistrzostw Świata Sztuk Walki we włoskim Carrara Fiere. W marcu 2018 roku pewnie pokonał Cezarego Sekleckiego. Do swojego dorobku dorzucił również zwycięstwo w World Amatour K1 Federation WAK1F pokonując Jacka Gacia, który trenuje w klubie Uniq w Warszawie. W Ostródzie Łasiewicki stoczy swój trzeci zawodowy pojedynek. W czerwcu tego roku wygrał przed czasem z Rafałem Korczakiem.
Rasch ma 26 lat i pochodzi z Kartuz. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej stoczył pięć pojedynków, z których cztery wygrał. Rasch dwukrotnie uporał się z Borysem Brodowskim, ma na swoim rozkładzie również Daniela Czajkę i Patryka Sobczaka. Debiutujący 22 sierpnia pod szyldem FEN zawodnik to również medalista mistrzostw Polski w K-1.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
85,0, K-1: Karol Łasiewicki vs Patryk Rasch
*walka o pas mistrzowski FEN
Już 22 sierpnia w malowniczej scenerii mazurskich jezior odbędzie się gala FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda! Walką wieczoru będzie pojedynek Kowalski.
[kod]
Andrzej Fonfara ponownie wejdzie na ring? "Wracać czy nie wracać?" – zastanawia się były mistrz świata IBO w wadze półciężkiej.
13 lutego 2019 roku Andrzej Fonfara poinformował o zakończeniu bokserskiej kariery. – Prawie 20 lat w boksie ! Kiedy zaczynałem w dwutysięcznym roku jako 12 letni chłopak nie myślałem, że będzie to aż tak długa i piękna przygoda którą właśnie. Kończę jako spełniony sportowiec i człowiek! Nie ma już tego zapału a przede wszystkim motywacji i tej adrenaliny która dawała chęci wyjścia do ringu i rywalizacji – napisał w mediach społecznościowych.
Licznik Fonfary zatrzymał się na 30. zwycięstwach i 5. porażkach. 33-latek został jednak przy boksie i otworzył firmę "Fonfara Management". "Polski Książę" został menadżerem Michała Olasia, który ostatnio zadebiutował w Stanach Zjednoczonych i pokonał przed czasem Kevina Browna.
Fonfara skupia się na nowej formie aktywności, ale niewykluczone, że ponownie zobaczymy go w ringu. W mediach społecznościowych Polak wdał sie w dyskusję z Julio Cesarem Chavezem Jr, którego pokonał pięć lat temu i zdobył międzynarodowy pas WBC International. Pod zdjęciem z pamiątkową koszulką z tamtej walki Meksykanin napisał do Fonfary. – Rewanż? 175 funtów? Jesteś gotów mistrzu? Fonfara odpowiedział: – Daj mi 12 tygodni i będę gotów, przyjacielu".
"Polski Książę" zaprezentował rozmowę na Twitterze zadając pytanie: "Wracać czy nie wracać?". Czas pokaże jak sytuacja się rozwinie. Swoją drogą, na powrót decydowali bądź decydują się starsi (patrz Mike Tyson), a Fonfara jest w sile wieku. Pamiętając jego pojedynek z Chavezem z 2015 roku, który zakończył się w dziewiątej rundzie – emocji na pewno by nie zabrakło.
O powrocie Fonfary mówiło się wcześniej. Bokser miał zaprezentować się w marcu na gali charytatywnej w starciu z… byłym zawodnikiem Legii Warszawa Markiem Saganowskim. Z powodu pandemii koronawirusa plany trzeba było jednak zweryfikować.
Ostatnią walkę w karierze "Polski Książę" stoczył 16 czerwca 2018 roku, kiedy to na warszawskim Torwarze pokonał Ismayla Sillaha.
Fot. Andrzej Fonfara Facebook
KM
Marcin Łazarz (12-7, 2 KO, 4 SUB) zmierzy się z Adamem Kowalskim (12-5-1, 2 KO, 3 SUB) w walce wieczoru gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Stawką tego pojedynku będzie wakujący pas mistrzowski w kategorii półciężkiej.
Kowalski na zawodowstwo przeszedł bardzo dawno temu, bo w 2011 roku, gdy przez poddanie pokonał Kacpra Dzikiewicza. Na swoim rozkładzie ma ponadto takich fighterów, jak Szymon Piątkowski, Ireneusz Cholewa i Arkadiusz Jędraczka. W październiku 2018 roku Kowalski w 1. rundzie przez TKO zwyciężył z Wojciechem Orłowskim. Podczas debiutu pod szyldem FEN poddał w 1. rundzie Rafała Kijańczuka po jednej z najlepszych ringowych wojen 2019 roku. Na FEN 27 pokonał jednogłośną decyzją sędziów faworyzowanego Wojciecha Janusza.
Łazarz już wie, jak smakuje zwycięstwo nad Kowalskim, gdyż pokonał go przez poddanie w 2. rundzie w listopadzie 2017 roku. Ostatnią jego ofiarą jest Piotr Kalenik, którego pokonał decyzją arbitrów. Łazarz w przeszłości zwyciężył Wojciecha Janusza, ale okazał się słabszy od Marcina Wójcika, którego zastępuje w walce wieczoru gali FEN 29. Pojedynek 22 sierpnia będzie jego pierwszym występem pod szyldem FEN.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: TBA vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN
Trailer gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda:
[kod]
Kamil Kraska (4-1, 2 KO, 2 SUB) wystąpi 22 sierpnia po raz drugi pod szyldem FEN. Jego przeciwnikiem podczas FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda będzie Piotr Golon (1-0). Pojedynek zakontraktowany w kategorii półśredniej.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Kraska ze znakomitej strony pokazał się podczas swojego debiutu na FEN, gdy pokonał już w premierowej odsłonie przez poddanie Szymona Szarpaka. Później dorzucił do swojego dorobku jeszcze dwa triumfy, oba przed czasem. Łukasz Dziudzia przegrał z Kraską przez techniczny nokaut, poddany gilotyną został Paweł Karwowski. Kraska w grudniu 2016 roku został amatorskim mistrzem Polski podczas zawodów, które odbyły się w Sochaczewie. Przed przejściem na zawodowstwo stoczył 23 pojedynki, z których 20 wygrał.
Golon w FEN będzie walczył w formule MMA w kategorii półśredniej. Zawodnik trenujący na co dzień w Warszawskim Centrum Atletyki dysponuje znakomitą bazą stójkową, gdyż stoczył 40 walk amatorskich w kickboxingu zostając Akademickim Mmistrzem Polski oraz mistrzem Polski Służb Mundurowych. W amatorskim MMA Golon ma za sobą 12 walk, z których 7 wygrał. W zawodowym debiucie wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Vahe Movsisyanem.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN
Maciej Sulęcki jest gotowy do powrotu na ring po przerwie spowodowanej kontuzją. Ostatnią walkę "Striczu" stoczył w czerwcu 2019 roku.
Rok czekał Maciej Sulęcki, aby powrócić na salę treningową i rozpocząć sparingi. Wszystko przez kontuzję prawej ręki. Mimo kłopotów zdrowotnych polski bokser w czerwcu 2019 roku w Stanach Zjednoczonych stoczył walkę o mistrzostwo świata WBO w wadze średniej z Demetriusem Andrade. Na przestrzeni dziesięciu rund lepszy okazał się Amerykanin. Sędziowie punktowali trzy razy po 120-107.
Kłopoty z prawą ręką pojawiły się po wygranym starciu z Gabrielem Rosado w marcu 2019 roku. Pod znakiem stanęła więc walka z Andrade. Sulęcki przeszedł kompleksowe badania, które wykazały, że nie doszło do złamania kości śródręcza. Polak mógł stoczyć mistrzowską walkę, ale po niej, jak się okazało, czekała go dłuższa przerwa. "Striczu" przeszedł zabieg prawej ręki i musiał odpoczywać, aby dojść do pełnej sprawności.
Mijały miesiące oczekiwania, ale w końcu nastąpił powrót do aktywności. Sytuacja Sulęckiego wygląda inaczej. Bokser trenuje w Dzierżoniowie pod okiem trenera Piotra Wilczewskiego i przygotowuje się do powrotu na ring. Z pewnością jest głodny rywalizacji, a treningi i sparingi rozbudziły jego apetyt na kolejną walkę. – Czas wrócić do gry. Czekamy na termin walki – poinformował Maciej Sulęcki w mediach społecznościowych.
Możliwe, że "Striczu" zaprezentuje się na ringu jeszcze w tym roku. Miałby wystąpić sierpniu na jednej z gal w Polsce. To jednak nic pewnego. Sulęcki ma jeszcze jedną walkę w kontrakcie w Eddie Hearnem i niewykluczone, że zaprezentuje się zagranicą.
31-letni Sulęcki dotychczas stoczył 30. zawodowych pojedynków. 28 zakończyło się jego sukcesem, zanotował dwie porażki – ze wspomnianym Andrade oraz w kwietniu 2018 roku z Danielem Jacobsem. W swojej karierze Sulęcki pokonał m.in. Gabriela Rosado, Michi Munoza, Hugo Centeno Jr, Grzegorza Proksę, Łukasza Wawrzyczka czy Robert Świerzbińskiego.
Fot. Maciej „Striczu” Sulęcki Facebook
KM
Krystian Bielski (5-2, 1 KO, 1 SUB) podejmie Seweryna Kirschhiebela (2-3, 1 KO, 1 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która odbędzie się w Amfiteatrze. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii średniej.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Bielski ze znakomitej strony pokazał się podczas swojego debiutu na FEN, gdy pokonał przed czasem Tomasza Skrzypka. Zawodnik pochodzi z Mławy, ale trenuje w olsztyńskim klubie Berkut Arachion Olsztyn. Podopieczny Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego w styczniu 2017 roku stoczył swój pierwszy zawodowy pojedynek poddając w 3. rundzie Oskara Ślepowrońskiego. Potem zanotował trzy kolejne zwycięstwa rozprawiając się z Wawrzyńcem Bartnikiem, Karolem Linowskim i Tomaszem Mozdyniewiczem.
Kirschhiebel wygrał dwa pojedynki w zawodowej karierze i oba przed czasem. Patryka Kanię pokonał przez techniczny nokaut już w 1. rundzie. Michał Wojdat skapitulował natomiast w 2. odsłonie, gdy został poddany balachą. Wojownik z zachodniej części pomorza debiutował pod szyldem federacji na FEN 27 w Szczecinie. Wtedy to rywalizował w kategorii ciężkiej biorąc walkę dwa dni przed galą. Kirschhiebel przegrał z Kirillem Kornilovem.
93,0, MMA: Adam Kowalski vs TBA*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: TBA vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN
Dziś w programie:
09.00 – Gala Angels of Glory #1 – Kickboxing
10.15 – Gala DSF #5 – Kickboxing
11.40 – Film – Największy polski wojownik – Marek Piotrowski
11.45 – Reportaż ze zgrupowania kadry narodowej Judo
11.55 – Złote walki Polek w Judo – European Judo Open
12.30 – Road to medal team – men and women – Judo Mistrzostwa Europy
12.40 – Gala Wirtuoz Challenge #4 – MMA
14.40 – Gala Sharks Attack #3 – MMA
16.40 – Koniec programu
[kod]
Bynajmniej nie w celach turystycznych. Niewykluczone, że pod koniec roku legendarny Floyd Mayweather Jr. stoczy pokazową walkę w Japonii.
43-letni Amerykanin pożegnał się z ringiem blisko pięć lat temu, kiedy to pokonał Andre Berto. Było to 49. zwycięstwo w karierze Mayweathera. Popularny "Money" sięgał po pasy mistrzowskie w kilku kategoriach wagowych m.in. WBC, WBA i WBO w półśredniej, IBF w półśredniej czy WBC w junior lekkiej, lekkiej i junior półśredniej. Bogata kariera Mayweathera, walki będące wielkimi wydarzeniami oraz ogromne pieniądze, które zawsze będą się kojarzyć z Amerykaninem.
Mayweather nie zamierzał jednak zejść ze sceny i stanąć z boku. 26 sierpnia 2017 roku w Las Vegas bokser zmierzył się z zawodnikiem MMA Conorem McGregorem. Podstawowa gaża Mayweathera wyniosła… 100 milionów dolarów. W dziesiątej rundzie sędzia przerwał starcie, a Amerykanin zapisał na swoim koncie 50. triumf w karierze. Po starciu z McGregorem legendarny bokser ogłosił zakończenie kariery.
Mayweather nie zniknął jednak z radarów. 31 grudnia 2018 roku Mayweather, podczas gali RIZIN.14 w Saitamie, stoczył pokazową walkę z kickbokserem Tenshinem Nasukawa. Amerykanin nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszy i w pierwszej rundzie rozprawił się z młodym Japończykiem. Nasukawa trzy razy lądował na deskach. Do kieszeni Mayweathera wpadło 9 mln dolarów.
Niejeden pozazdrościłby takiej emerytury amerykańskiemu bokserowi. Niewykluczone, że w grudniu Mayweather ponownie zawita do Japonii. Szansa na kolejne miliony dla Amerykanina, który miałby zmierzyć się z Takashim Uchiyamą. Japończyk wygrał 24. pojedynki w karierze, a ostatnią walkę stoczył w grudniu 2016 roku. Na swoim koncie zapisał tytuł WBA wagi super piórkowej.
Nie da się ukryć, że Mayweather na brak zajęć nie może narzekać. Amerykanin rozwija swoją grupę promotorską Mayweather Promotions, chce być również trenerem, a jego osoba nadal budzi zainteresowanie w kontekście rywalizacji ringowej. Niedawno mówiło się również o możliwym starciu boksera z McGregorem bądź Khabibem Nurmagomedowem.
Fot. Floyd Mayweather Facebook
KM
Kamil Minda (4-1, 4 KO) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda zadebiutuje pod szyldem FEN. Jego przeciwnikiem 22 sierpnia będzie Grzegorz Ciepliński (8-7, 5 KO, 1 SUB).
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Minda wszystkie cztery zwycięstwa zanotował nokautując swoich przeciwników tylko raz wypuszczając ich do 2. rundy. O sile latającego kolana wojownika z Ełku przekonał się niepokonany przed tym pojedynkiem Tomasz Kolcun. Wcześniej moc ciosu Mindy poznali Mateusz Pasiak i Adnan Alic. Minda jest kolejnym zawodnikiem kategorii ciężkiej, który zasila szeregi FEN i który ma chrapkę na pas mistrzowski w królewskiej dywizji.
Ciepliński ma 28 lat i pochodzi z Sochaczewa. W listopadzie 2016 wygrał w efektowny sposób przez nokaut z Łukaszem Brzeskim. Wcześniej, również przed czasem, zwyciężał między innymi z Łukaszem Ćwikłą i Wojciechem Orłowskim. Z ośmiu jego zawodowych wygranych tylko dwukrotnie o wyłonieniu zwycięzcy przesądzili sędziowie. Debiut w federacji FEN Cieplińskiego miał miejsce we Wrocławiu w maju 2018 roku, gdy jednogłośną decyzją sędziów rozprawił się z Marcinem Sianosem.
Kamil Łebkowski (18-9, 9 KO, 2 SUB) powraca do klatki FEN! Rywalem wojownika z Żuromina podczas FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda będzie Kacper Formela (9-4, 3 KO, 3 SUB). Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii piórkowej.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Łebkowski w październiku 2018 roku po bardzo dobrym pojedynku wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Łukaszem Demczurem. Wcześniej toczył znakomite boje z Gabrielem Silvą i Daguirem Imavovem, na rozkładzie ma byłego zawodnika UFC, Piotra Hallmanna. Łebkowski jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w historii FEN. Bohater wielu walk wieczoru w swojej karierze w 2019 roku przegrał przed czasem z Adrianem Zielińskim.
Formela mimo zaledwie 24 lat może pochwalić się już niemalże pięcioletnim doświadczeniem na zawodowstwie. Spośród 9 zwycięstw zawodnik trenujący w Mighty Bulls Gdynia 6 zakończył przed czasem trzykrotnie poddając swoich przeciwników i tyleż samo razy ich nokautując. W grudniu 2018 roku Formela podczas gali RWC 1 decyzją sędziów zwyciężył z Sebastianem Rajewskim. Wcześniej w 1. odsłonie znokautował Adama Brzezowskiego. W debiucie na FEN przegrał minimalnie decyzją sędziów z Łukaszem Charzewskim. Ten bój został wybrany najlepszym pojedynkiem podczas całej gali.
Od kilku miesięcy mówi się o możliwej walce Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. "Juras" potwierdził, że do pojedynku dojdzie jesienią.
Kibice z uwagą śledzą doniesienia na temat postępów negocjacji i ustaleń dotyczących starcia Jurkowskiego i Kołeckiego. Momentami wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale brakuje kropki nad „i”. W jednej z rozmów Kołecki zdradził, że Jurkowski podjął decyzję o wycofaniu się z rywalizacji. „Juras” odniósł się do tej kwestii. – Dostaje wiadomości i pytania, a więc krótko: walka z Szymonem Kołeckim odbędzie się na jesieni tego roku. Można się rozejść – napisał Łukasz Jurkowski w mediach społecznościowych. – Kiedy i gdzie niech ogłasza KSW. Ja będę gotowy – dodał.
Pozostaje czekać na dopięcie szczegółów i oficjalne ogłoszenie pojedynku, bo deklaracje deklaracjami, ale dopóki nic nie jest potwierdzone – mówimy o przypuszczeniach czy też domysłach. Od kilku miesięcy zawodnicy wymierzają sobie uszczypliwości, temat starcia jest obecny w dyskusji, podsyca go również trener Mirosław Okniński atakując Jurkowskiego. Co warto dodać, konflikt na tej linii trwa już dłuższy czas.
Wracając do tematu przewodniego, z pewnością starcie mistrza olimpijskiego z Pekinu w podnoszeniu ciężarów z doświadczonym zawodnikiem sportów walki wzbudziłoby ogromne zainteresowanie. Blisko 39-letni Kołecki stoczył dotychczas w KSW dwa pojedynki. Trzeba jednak przyznać, że wygrał je w wielkim stylu. W marcu 2019 roku w Łodzi w pierwszej rundzie pokonał Mariusza Pudzianowskiego. Po początkowych wymianach w stójce, klinczu, Kołecki zdecydował się na sprowadzenie, "Pudzian" odklepał z powodu kontuzji. W grudniu mistrz olimpijski w Pekinu zatrzymał Damiana Janikowskiego. Kołecki triumfował w drugiej rundzie. Dotychczas stoczył dziewięć walk z MMA, osiem wygrał, jedną przegrał.
Zdecydowanie większe doświadczenie w sportach walki posiada Jurkowski. 39-latek ma za sobą karierę w taekwondo, trenował również brazylijskie jiu-jitsu i w końcu zdecydował się na rywalizację w MMA. Od początku "Juras" jest związany z KSW. Pierwszą walkę stoczył 27 lutego 2004 roku w Warszawie. Karierę zakończył po porażce z Tonim Valtonem w 2011 roku, ale po sześciu latach również. Podczas gali na Stadionie Narodowym w Warszawie pokonał Rameau Thierry'ego Sokoudjou. Następnie przegrał z Martinem Zawadą, a ostatnio pokonał Stjepana Bekavaca.
Jeśli do walki dojdzie, będzie to spotkanie dwóch różnych światów w MMA. Doświadczenie po stronie Jurkowskiego, ale Kołecki nie stoi wcale na straconej pozycji. Gdy padną gromy, wszystko może się zdarzyć.
Fot. Łukasz „Juras” Jurkowski Facebook
KM
Piotr Golon (1-0) wystąpi na gali FEN 28: LOTOS Fight Night Ostróda. 22-letni zawodnik z Ostrołęki zapracował sobie na kontrakt z federacją dzięki dobrej dyspozycji podczas FEN Winter Camp, który odbył się w lutym 2020 roku.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Golon w FEN będzie walczył w formule MMA w kategorii półśredniej. Zawodnik trenujący na co dzień w Warszawskim Centrum Atletyki dysponuje znakomitą bazą stójkową, gdyż stoczył 40 walk amatorskich w kickboxingu zostając Akademickim Mmistrzem Polski oraz mistrzem Polski Służb Mundurowych. W amatorskim MMA Golon ma za sobą 12 walk, z których 7 wygrał. W zawodowym debiucie wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Vahe Movsisyanem.
„Organizowane przez nas obozy mają na celu wybranie zawodników, którzy dysponują największym potencjałem i którzy mogą walczyć dla naszej organizacji. Nie mogę doczekać się debiutu Piotrka w FEN i wiąże z jego osobą spore nadzieje” – powiedział Prezes FEN, Paweł Jóźwiak.
Zapisy na obóz FEN Summer Camp (24-31 sierpnia) odbywają się TUTAJ.
Ruszyła sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Amfiteatr, czyli arena zmagań wojowników, zostanie wypełniona przez kibiców w 50%.
Sprzedaż biletów odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Z dniem 14 lipca będzie można nabywać bilety VIP oraz wejściówki na trybuny. Partnerem FEN odpowiadającym za dystrybucję biletów będzie firma Eventim.pl.
VIP Exclusive – 1000 złotych:
Miejsce przy 12-osobowym stoliku
Catering (sushi, ciepłe i zimne zakąski, dania mięsne oraz rybne)
Napoje alkoholowe (szampan, whiskey, wódka, rum)
Wstęp na After Party
Możliwość spotkania oraz zdjęć z zawodnikami
Bilety na trybuny:
Bilety na trybuny dostępne są w trzech wariantach cenowych: 130, 150 i 180 złotych.
Wszystkie wymogi sanitarne dla kibiców i uczestników gali zostaną przedstawione przed wydarzeniem.
Marko Radakovic (10-3, 6 KO, 2 SUB) zmierzy się z Marcinem Naruszczką (19-9-2, 6 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Wojownik z Bałkanów zadebiutuje tym pojedynkiem w federacji FEN.
Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.
Radakovic ma 30 lat i pochodzi z Serbii. „Łowca Głów”, bo taki przydomek nosi, 8 z 10 zawodowych pojedynków wygrał przed czasem aż sześciokrotnie nokautując swoich rywali. W trzeciej swojej walce pokonał decyzją sędziów Roberto Soldica. Chwilę później zanotował trzy kolejne zwycięstwa odniesione w pierwszych rundach. W 2018 roku zostawił w pokonanym polu Vedrana Soskana, kilka miesięcy później jego wyższość musiał uznać Ivan Vicic.
Naruszczka ostatnim razem w klatce FEN zameldował się podczas 24. edycji, kiedy to zremisował z Bartoszem Leśko. Wcześniej decyzją sędziów pokonał… Leśko, z którym zmierzył się po raz pierwszy, również w Warszawie. Pół roku wcześniej Naruszczka stoczył pasjonujący bój z Andrzejem Grzebykiem, a starcie to zostało wybrane najlepszą walką wieczoru gali „Summer Edition” w Koszalinie. Trenujący w Warszawie zawodnik stoczył 30 zawodowych pojedynków, z których aż 19 wygrał.
Adam Kownacki chciałby spotkać się w walce rewanżowej z Robertem Heleniusem i udowodnić, że marcowa porażka była wypadkiem przy pracy.
31-letni "Babyface" miał znakomitą passę. Kownacki pokonywał kolejnych rywali, a jego akcje w wadze ciężkiej szły w górę. Rozpoznawalność zyskał po zwycięstwie z Arturem Szpilką w 2017 roku, potem wygrał z Iago Kiladze. Jednak kolejne nazwiska pięściarzy, z którymi się mierzył robią wrażenie. Charles Martin, Gerald Washington i Chris Arreola to nieprzypadkowi bokserzy. Wszyscy mieli okazję zmagać się o najwyższe laury w wadze królewskiej. Kownacki znalazł na nich sposób, co sprawiło, że pojawiał się wśród w gronie kandydatów do walki o pasy mistrzowskie. Ostatnią przeszkodą miał być Robert Helenius.
7 marca w Barclays Center w Brooklynie Kownacki nie miał jednak powodów do radości. W czwartej rundzie jeden z ciosów Fina zachwiał Polakiem, a po chwili ten znalazł się na deskach. Kownacki wstał, a Helenius odważnie ruszył do przodu i obijał Kownackiego. Wkroczył sędzia, który przerwał starcie. Helenius mógł świętować 30. zwycięstwo na zawodowym ringu. – Patrząc na to teraz chciałbym, aby sędzia pozwolił kontynuować walkę, jednak sędzia jest po to, aby właściwie wykonać swoje zadanie. Myślę, że dobrze postąpił widząc mnie zranionego – powiedział boxingscene.com polski pięściarz.
Kownacki nie ukrywa, że chciałby ponownie spotkać się z Heleniusem. – Oczywiście chcę rewanżu – powiedział podkreślił „Babyface”. – Myślę, że tak może się stać. Nie sądzę, żeby Helenius w najbliższym czasie zmierzył się z Joshuą, ponieważ ten mierzy w większe walki – dodał.
31-letni Kownacki liczy, że będzie miał okazję udowodnić, iż marcowa porażka była wypadkiem przy pracy. Wygrana pozwoliłaby polskiemu pięściarzowi nadal poruszać się w czołówce wagi ciężkiej i mieć nadzieję na pojedynki z najlepszymi, a zarazem o najwyższe cele.
Adam Kownacki odniósł 20. zwycięstw na zawodowym ringu, w tym 15. przed czasem. Zanotował również jedną porażkę.
Fot. Adam Kownacki Instagram
KM
Podczas gali KSW 53: Reborn Mateusz Gamrot pokonał przed czasem Normana Parke'a. Z kolei Borys Mańkowski okazał się lepszy od Marcina Wrzoska, zaś wracający po przerwie do rywalizacji Tomasz Drwal wygrał z Łukaszem Bieńkowskim.
Powiedzieć, że wokół starcia Gamrot z Parke'iem iskrzyło – to nic nie powiedzieć. Ogromne emocje, wiele gorzkich słów i pojedynek numer trzy, które miało odpowiedzieć na pytanie, kto jest lepszy. Dla przypomnienia – w starciu na Stadionie Narodowym wygrał Gamrot, z kolei rewanż w Dublinie został nierozstrzygnięty po faulu Polaka. 11 lipca w oktagonie lepiej prezentował się podwójny mistrz KSW. Po zakończeniu pojedynku twarz Parke'a była zakrwawiona i mocno rozbita. Gamrot nie oszczędzał rywala, Polak wyprowadzał kolejne celne ciosy, zaś przeciwnik nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć. Do tego „Gamer” dołożył łokcie. W drugiej rundzie Parke zgłosił, że został trafiony palcem w oko. Walka była jednak kontynuowana, a sytuacja Irlandczyka pogarszała się. Gamrot konsekwentnie trafiał, zaś prawe oko Parke'a wyglądało źle. W końcu sędzia po konsultacji z lekarzem nie dopuścił Irlandczyka do dalszej rywalizacji. Gamrot mógł świętować zwycięstwo.
Ciekawie zapowiadało się starcie Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska. Zawodnicy był pełni determinacji i woli walki. W trakcie trzech rund nie brakowało ciosów, kopnięć, prób obalenia. Mańkowski sprowadził rywala do parteru w drugiej odsłonie. Próbował nawet duszenia trójkątnego, ale bez efektu. Wrzosek musiał ruszyć w trzeciej rundzie. Zaczął agresywnie, lecz Mańkowski wykorzystał jego zmęczenie. Kolejne mocne ciosy „Diabła Tasmańskiego” dochodziły do celu. Sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Mańkowskiego. Wrzosek podkreślał, że rewanż jest nieodzowny.
Wracający do rywalizacji w MMA Tomasz Drwal przed czasem pokonał Łukasza Bieńkowskiego. W drugiej rundzie były zawodnik UFC sprowadził rywalizację do parteru, w dosiadzie obijał rywala i w końcu sędzia przerwał starcie. Genialny debiut w KSW zaliczył Andrzej Grzebyk. 29-latek w drugiej rundzie pokonał Tomasza Jakubca. Michał Pietrzak mocnym prawym odprawił Kamila Szymuszowskiego, a w parterze dokończył dzieło. Do zwycięstwa potrzebował niecałej minuty. Niewiele ponad 120 sekund trwało stracie Artura Sowińskiego z Gracjanem Szadzińskim. Przed czasem triumfował również Roman Szymański, który w trzeciej rundzie wygrał z Filipem Pejiciem. Udany rewanż za walkę z 2017 roku – Sebastian Przybysz pokonał Jakuba Wiłkacza. Rozstrzygnięcie przyszło w drugiej rundzie. Mocny cios na korpus i Wikłacz padł na ziemię, a tam Przybysz postawił kropkę nad "i".
Fot. materiały prasowe
KM
12 września w Las Vegas dojdzie do starcia Thiago Santosa z Gloverem Teixeirą – donosi ESPN. Czy to oznacza, że Jan Błachowicz stanie do rywalizacji o tymczasowy pas z Dominickiem Reyesem?
Marzenia o tytule ma kilku zawodników. W czołówce wagi półciężkiej są Błachowicz, Teixeira, Thiago Santos i Dominick Reyes. Tytuł należy do Jona Jonesa, ale ten chciałoby rywalizować z Francisem Ngannou, co stało się przyczyną konfliktu Amerykanina z UFC. Mówi się, że „Bones” żądał zbyt wysokiej kwoty za walkę. Zawodnik oburzył się na Danę White i zwakował pas, jednocześnie prosząc o zwolnienie z kontraktu. Sytuacja jest niezwykle gorąca i na pewno jeszcze będzie o niej głośno.
Brazylijska walka wieczoru
Jan Błachowicz ma mocną pozycję w UFC. Prezentuje się znakomicie i kolejni zawodnicy chcieliby z nim rywalizować. Wśród niech znalazł się pewien Brazylijczyk. 40-letni Teixeira w maju rozbił Anthony'ego Smitha, a następnie wskazał polskiego zawodnika jako rywala, z którym chce się spotkać w kolejnym starciu. Błachowicz podkreślał szacunek do dokonań Brazylijczyka, ale nie ukrywał swoich aspiracji. "Cieszyński Książę" mierzy w pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Niejednokrotnie zaczepiał Jonesa. W maju pojawiła się informacja, że trwają negocjacje w sprawie pojedynku Błachowicza z Amerykanienm, ale nie są one łatwe.
Tymczasem UFC planuje kolejne wydarzenia. 12 września w Las Vegas ma odbyć się gala, podczas której w walce wieczoru mają spotkać się Teixeira i Santos. Z tym drugim Błachowicz rywalizował półtora roku temu. Polak przegrał, a Brazylijczyk w kolejnym starciu spotkał się z Jonesem, ale nie osiągnął sukcesu. Z kolei Teixeira jest w gazie. Wygrał cztery walki z rzędu, w tym trzy przed czasem.
Nie da się ukryć, że „brazylijskie” zestawienie jest korzystne dla Błachowicza. Być może Polak w końcu doczeka się starcia o tytuł. Prawdopodobnie byłaby to walka o tymczasowy pas z Dominickiem Reyesem. Wiadomo, że trzeba poczekać na konkrety, ale sytuacja wygląda ciekawie dla polskiego zawodnika. Błachowicz wygrał trzy ostatnie pojedynki, zaś Reyes przegrał w lutym z Jonesem i była to pierwsza porażka w jego zawodowej karierze.
Fot. Jan Błachowicz podczas obozu w Zakopane (zdjęcie – Jan Błachowicz Facebook)
KM
Dziś w programie:
11.20 – gala DSF4
13.00 – gala LFN3
16.00 – Mistrzostwa Polski Full Contact (2016)
17.10 – Zakończenie programu
[kod]
20 sierpnia szykuje emocjonująca walka dwóch polskich fighterów. Podczas gali ACA 109 w akcji zobaczymy Piotra Strusa i Rafała Haratyka.
Pierwotnie Polacy mieli zaprezentować się na ACA 108 w Warszawa 24 kwietnia, ale z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało odwołane. Trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Świat sportu powoli wraca do normalności, organizowane są wydarzenia, ale bez bądź z ograniczonym udziałem publiczności. 20 sierpnia w Warszawie gala ACA 109, którą będzie można zobaczyć w pay per view. Podczas wydarzenia dojdzie do wyczekiwanego starcia Piotra Strusa z Rafałem Haratykiem.
Z pewnością pojedynek Polaków w wadze średniej będzie emocjonujący. Większym doświadczeniem w organizacji ACA (wcześniej ACB) może pochwalić się Strus. 31-letni zawodnik miał okazję rywalizować o pas mistrzowski, jednak 8 września 2018 roku w Krasnodarze przegrał z Albertem Durajewem. W rosyjskiej organizacji Polak debiutował ponad trzy lata temu. Strus wygrał przed czasem z Michaiłem Tsarevem, który zrezygnował z dalszej rywalizacji. Potem był pojedynek z Michaiłem Kołobiegowem. Werdykt na korzyść Rosjanina, ale strona polska złożyła protest, bo Strus prezentował się dobrze i wygrał dwie z trzech rund. Sędziowie sprawę widzieli inaczej. Ostatecznie walkę uznano za nieodbytą. Potem Strus zanotował trzy wygrane, które dały mu walkę o pas. Co warto dodać, ACB 74 skończył z bonusem za najlepszy pojedynek wieczoru. Przez duszenie za pleców poddał Nikolę Dipczikowa. Po przegranej o pas, Strus stworzył w Warszawie świetnie widowisko z Ibragimem Czużigajewem. Walka pełna zwrotów akcji, ale niejednogłośnie na punkty wygrał Rosjanin. W kolejnych dwóch starciach Strus pokonał Swietłozara Sawowa i Witalija Nemczinowa. Nie da się ukryć, że Polak wyrobił sobie markę w ACA, gdzie zanotował sześć zwycięstw. Z pewnością kolejne przybliży go do walki o pas.
Rafał Haratyk nie będzie ułatwiał zadania Strusowi. Blisko 33-letni fighter w ACA debiutował ponad pół roku temu. Haratyk w Ałmatach pokonał Arbiego Agujewa, który po pierwszej rundzie był niezdolny do dalszej rywalizacji. Wcześniej zawodnik DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała prezentował się na galach Babilon MMA, FEN oraz afrykańskiej organizacji EFC. Haratyk ma na koncie pięć wygranych z rzędu. W Polsce przegrał tylko raz i to w Warszawie (z Marcinem Naruszczką), gdzie czeka go starcie ze Strusem.
Fot. materiały prasowe
KM
Jan Błachowicz znalazł się w gronie zawodników UFC nominowanych do najlepszego występu pierwszej połowy 2020 roku. Podstawą ku temu był nokaut Polaka na Corey’u Andersonie.
"Cieszyński Książę" wyrobił sobie markę w amerykańskiej organizacji i znakomicie się w niej prezentuje. Błachowicz ma na koncie trzy zwycięstwa z rzędu. Jego dobra postawa sprawia, że jest wymieniany w gronie kandydatów do walki o pas wagi półciężkiej. Z niecierpliwością czekamy na konkretne informacje w sprawie pojedynku.
Tymczasem Błachowicz znalazł się w gronie nominowanych przez UFC do nagrody za najlepszy występ w pierwszym półroczu 2020 roku. Pozostali wyróżnieni to: Conor McGregor, Justin Gaethje i Gilbert Burns. Nie da się ukryć, że grono jest zaszczytne. Tym bardziej cieszy obecność Polaka w tym zestawieniu. Błachowicz na wyróżnienie zasłużył walką z Corey'em Andersonem. Podczas gali UFC Fight Night 167 w lutym Polak w pierwszej rundzie znokautował Amerykanina. „Cieszyński Książę” zgarnął również bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów. Jednocześnie był to rewanż za porażkę sprzed pięciu lat. Błachowicz tym samym zanotował dziewiąte zwycięstwo w UFC, a siódme w ostatnich ośmiu występach. Po raz kolejny zgłosił gotowość do walki o pas wagi półciężkiej.
Teraz przed Błachowiczem starcie z trzema rywalami o nagrodę za najlepszy występ w pierwszym półroczu 2020 roku. Conor McGregor został nominowany za efektowne zwycięstwo z Donaldem Cerrone. Z kolei Justin Gaethje za pokonanie Tony'ego Fergusona, a Gilbert Burns za triumfy nad Tyronem Woodley'em oraz Demianem Maią. – Mój występ był doskonały, ale Gaethje też wykonał dobrą robotę – skomentował nominację Błachowicz.
Na najlepszy występ można głosować na Twitterze UFC.
Co do najbliższych planów UFC, od 11 do 25 lipca na jednej z wysp w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich odbędą się cztery gale organizacji. 12 lipca w akcji zobaczymy Marcina Tyburę, który zmierzy się z Aleksandrem Romanowem.
Fot. Jan Błachowicz Facebook
KM
Jarrell Miller lubi być na pierwszym planie. Problem tylko, że w tym przypadku kwestie czysto sportowe schodzą na drugi plan, a pięściarz po raz kolejny został przyłapany na dopingu.
Historia lubi się powtarzać… Sprawa wydaje się prosta i jasna – Miller nie wyciągnął wniosków z poprzedniego doświadczenia związanego ze stosowaniem dopingu. Jasne, każda niedozwolona praktyka jest naganna. Jednak zupełnie inaczej wygląda, gdy zawodnik uderzy się w piersi, przeprosi i wyciągnie wnioski. Jak widać, blisko 32-letni Miller tego nie zrobił.
Ponad rok temu Amerykanin miał szansę walczyć o prymat w wadze ciężkiej. 1 czerwca 2019 roku planowana była walka Millera z czempionem IBO, WBO, IBF, WBA Anthonym Joshuą. Do starcia jednak nie doszło. W organizmie Millera znaleziono niedozwolone substancje. Amerykanin zapierał się, że to nieprawda, jednak ostatecznie przyznał się do winy. Miller został zawieszony na pół roku.
W lipcu Amerykanin miał wrócić do ringowej rywalizacji. Millera czekała potyczka z Jerrym Forrestem, ale musi o niej zapomnieć. W organizmie amerykańskiego pięściarza wykryto endurobol. Nad głową Millera po raz kolejny zebrały się czarne chmury. Bokser ponownie złapał przepisy polityki antydopingowej. Środowisko pięściarskie nie ukrywa oburzenia postępowaniem Millera.
Problem
Doping w świecie sportu jest ogromnym problemem. Stosujący niedozwolone środki w sposób nieuczciwy chcą osiągać jak najlepsze wyniki i wygrywać. Najprościej rzecz ujmując – oszukują rywali i kibiców.
W świecie boksu nie brakuje pięściarzy, którzy mają za sobą stosowanie dopingu. Na zażywanie niedozwolonych środków pozwolił sobie Luis Ortiz. W 2014 roku Kubańczyk został zawieszony na dziewięć miesięcy, w 2017 roku nie doszło do jego starcia z Deontayem Wilderem. Na dopingu został złapany również Dillian Whyte. W 2019 roku w Londynie pokonał Oscara Rivasa, a obóz Brytyjczyka wiedział o jego wpadce… przed walką. Była to powtórka z rozrywki… Whyte w 2012 roku został złapany na stosowaniu dopingu i zawieszony na dwa lata.
Sprawa Aleksandra Powietkina również dostarczyła wielu emocji. W 2016 roku wykryto w jego organizmie meldonium. Pięściarz przyznał się do stosowania specyfiku, ale zaznaczył, że przestał go zażywać w 2015 roku, kiedy wpisano go na zakazaną listę. Do mistrzowskiej walki jednak nie doszło. Obóz Wildera chciał zwrotu kosztów, strona rosyjska tłumaczyła się. Więcej o sprawie przeczytasz tu. Powietkina nie pociągnięto do odpowiedzialności i szykował się do starcia z Bermane Stivernem. Walka miała odbyć się 17 grudnia, ale u Rosjanina wykryto ostarynę. Stiverne nie wyszedł do ringu, ale Powietkin zmierzył się z… Johannem Duhaupasem. Rosjanin wygrał przez nokaut. 22 sierpnia Powietkin zmierzy się z Whyte'm.
Wszyscy życzymy sobie, żeby boks był czysty. Walka z dopingiem musi być prowadzona nieustannie, a łamiący przepisy pociągani do odpowiedzialności. Brak konsekwencji nikogo nie odstraszy od stosowania niedozwolonych środków.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Kilka tygodni temu niepokój wywołał uraz lewego kolana u mistrza IBO, WBA, IBF i WBO Anthony'ego Joshuy. 30-latek wrócił do normalnych treningów i może myśleć o pojedynku z Kubratem Pulewem, ale nie tylko o nim.
Mówiło się, że z powodu urazu kolana, do którego doszło na początku czerwca Joshua może pauzować cztery tygodnie. Podczas marszu "Black Lives Matter, w którym bokser wziął udział miał na nodze ortezę. Wszystko wskazuje na to, że ze zdrowiem czempiona wszystko w porządku. Joshua wrócił do treningów i przygotowuje się do starcia z Kubratem Pulewem. Walka nie odbyła się w pierwotnym terminie (20 czerwca) z powodu pandemii koronawirusa oraz trwającego sezonu Premier League. Pojedynek planowano na stadionie Tottenhamu.
W związku z takim obrotem sprawy giełda możliwych lokalizacji starcia Pulew – Joshua ruszyła natychmiast. W grze pojawiły się kraje Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Chorwacja. Również promotor Eddie Hearn chciał zorganizować pojedynek poza Wielką Brytanią, jednak „AJ” liczy na starcie na własnej ziemi. Kwestią fundamentalną jest udział publiczności w wydarzeniu. Eddie Hearn szuka rozwiązania, który umożliwi obecność widzów podczas walki. Pod uwagę brana jest możliwość organizacji gali w formie bankietowej. Goście siedzieliby przy stolikach zgodnie z wymogami sanitarnymi, co pozwoliłoby na udział w wydarzeniu 1000 osób. Co do terminu walki Pulew – Joshua, wiele wskazuje na to, że odbędzie się w listopadzie.
Oczekiwanie na wielki pojedynek
Wyobraźnię kibiców rozgrzewa planowana walka Joshuy z Tysonem Furym. Wiadomo, że obaj mają plany na najbliższy czas, ale rozmowy na temat hitowego starcia trwają. Joshua i Fury mieliby spotkać się w przyszłym roku. Zaplanowano dwie walki pięściarzy, a obaj przystali na warunki finansowe. Pierwsze starcie miałoby się odbyć w czerwcu, a miejscem byłyby prawdopodobnie Wyspy Brytyjskie.
To byłoby prawdziwe starcie na szczycie, które zapowiada się niezwykle emocjonująco. Trzeba jednak pamiętać, że najbliżsi rywale nie ułatwią zadania obecnym czempionom wagi ciężkiej. Najpierw Joshua i Fury muszą wygrać zaplanowane starcia, aby w glorii chwały przystąpić do rywalizacji między sobą.
Fot. Anthony Joshua Facebook
KM
11 lipca odbędzie się gala KSW 53. Karta walk prawie wypełniona, nie brakuje ciekawych zestawień. Wracający po pięcioletniej przerwie Tomasz Drwal zmierzy się z Łukaszem Bieńkowskim.
Ostatnią galę KSW mogliśmy oglądać w grudniu 2019 roku w Gliwicach. Kolejna planowana była na marzec, jednak w związku z pandemią koronawirusa została odwołana. KSW wraca 11 lipca i będzie to interesujący powrót. O pas kategorii lekkiej zmierzą się Mateusz Gamrot i Norman Parke. Zawodnicy rywalizowali już dwukrotnie. Za pierwszym razem decyzją sędziów lepszy okazał się Gamrot, druga walka nie została rozstrzygnięta. Pojedynek przerwano po faulu Polaka. Po walce nie brakowało emocji. Parke jest żądny pasa i po pięciu wygranych z rzędu, w tym czterech w KSW chce osiągnąć cel. W pokonanym polu Irlandczyk pozostawił m.in. Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska.
Wielkim wydarzeniem gali KSW 53 będzie powrót Tomasza Drwala. Pierwszy Polak w UFC ostatni raz rywalizował 23 maja 2015 roku, kiedy to przegrał z Michałem Materlą. Co ciekawe, Drwal debiutował w MMA szesnaście lat temu! W 2004 roku stoczył pojedynek z Piotrem Bagińskim. Trzydziestominutowa batalia zakończyła się remisem. W 2007 roku krakowianin trafił do UFC, gdzie stoczył sześć walk. Teraz ponownie zaprezentuje się w KSW, a jego rywalem będzie Łukasz Bieńkowski. 34-latek stoczył w KSW dwa pojedynki i oba wygrał. W przegranym polu pozostawił Piotra Wawrzyniaka i Antoniego Chmielewskiego. Ostatnio Bieńkowski nie ma dobrej passy – zanotował dwie porażki.
Podczas KSW 53 zobaczymy również interesujące starcie Borysa Mańkowskiego z Marcinem Wrzoskiem. Pierwszy przez trzy lata dzierżył pas mistrza wagi półśredniej, który odebrał mu Roberto Soldić. Wrzosek może pochwalić się tytułem w kategorii piórkowej, w maju 2017 roku stracił go na rzecz Klebera Koike Erbsta. Debiutujący w organizacji Mateusz Legierski zmierzy się z Romanem Szymańskim. Były mistrz wagi piórkowej Artur Sowiński spotka się z Gracjanem Szadzińskim, a Sebastian Przybysz z Jakubem Wikłaczem.
Fot. materiały prasowe
KM
Rozkład jazdy na dziś:
12.00 – gala Mistrzostwa Polski K-1 (2018)
14.00 – gala Mistrzostwa Polski K-1 (2019)
15:15 – Zakończenie programu
[kod]
Przyznano bonusy za galę FEN 28: LOTOS Fight Night, która odbyła się 13 czerwca.
Najlepszą walką wieczoru wybrano zestawienie Łukasza Charzewskiego z Kacprem Formelą. W bardzo emocjonującym boju górą był zawodnik z Kamiennej Góry, który wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.
Aż siedem walk podczas FEN 28: LOTOS Fight Night skończyło się przez KO lub TKO, więc federacja postanowiła przyznać aż dwa bonusy za nokauty gali. Pierwsza z nagród wędruje do Olivera Thompsona, który w 1. rundzie znokautował Szymona Bajora. Drugie wyróżnienie to Adam Pałasz, który w 3. odsłonie skończył walkę z Marcinem Sianosem.
Foto relacja z gali FEN 28 LOTOS Fight Night
Miło nam poinformować, że gala FEN 29 odbędzie się w sierpniu w Ostródzie. Areną zmagań wojowników po raz drugi będzie Amfiteatr.
Jednym z bohaterów gali FEN 29 będzie Adam Kowalski (12-5, 2 KO, 3 SUB), który powalczy o pas mistrzowski w kategorii półciężkiej. Po dwóch zwycięstwach pod szyldem federacji olsztynianin zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Rafałem Kijańczukiem i Marcinem Wójcikiem.
Do klatki FEN wróci również Adrian Zieliński (19-9, 6 KO, 6 SUB). Były mistrz kategorii piórkowej zrobi pierwszy krok w kierunku powrotu na szczyt w swojej dywizji. Kibice w Ostródzie będą mogli w akcji podziwiać również Marcina Naruszczkę (19-9, 7 KO, 2 SUB). Weteran polskiego MMA 22 sierpnia po raz szósty wystąpi w klatce FEN.
Ostróda będzie miejscem powrotu do zawodowych startów Oskara Somerfelda (6-2, 5 SUB). Wojownik z Białogardu na FEN 21 zagwarantował kibicom elektryzujące starcie z Szymonem Duszą, którego pokonał niejednogłośną decyzją sędziów.
Na FEN 29 zadebiutuje również 19-letni Kacper Miklasz (0-0). Zawodnik z Ełku wystąpi w tym starciu w kategorii ciężkiej.
Przedstawiamy instrukcję, jak wykupić dostęp PPV na galę FEN 28: LOTOS Fight Night. Koszt dostępu to jedynie 29 złotych. Wydarzenie odbędzie się 13 czerwca o 19:00.
Jak wykupić dostęp do gali u największych dostawców usług telewizyjnych w Polsce? To proste! Poniżej znajdziecie krótką instrukcję oraz pełną listę dystrybutorów gali FEN 28: LOTOS Fight Night. Do wirtualnego zobaczenia w sobotę!
IPLA – szczegóły oferty
Transmisja w ipla realizowana będzie bez ograniczeń terytorialnych – tym samym gala będzie dostępna za granicą. Zamów przez Internet na stronie: https://www.ipla.tv/live/FEN-28-LOTOS-FIGHT-NIGHT/23145
Cyfrowy Polsat – szczegóły oferty
Zamówienie można złożyć przez Internet / SMS / Telefon: 801 00 50 50 (opłata zgodna z taryfą Twojego operatora).
UPC – szczegóły oferty
UPC Mediabox: poprzez dedykowaną aplikację na kanale 90.
Horizon oraz MediaModułu CI+: telefonicznie, pod numerem telefonu 813 813 813lub poprzez stronę internetową www.upc.pl/fen
Multimedia – szczegóły oferty
Z użyciem dekodera telewizji cyfrowej na kanale 10 / wchodząc na stronę: ebok.multimedia.pl / dzwoniąc na infolinię: 345 345 345.
Vectra – szczegóły oferty
Zamówienie można złożyć przez Internet.
Orange – szczegóły oferty
Zamówienia można dokonać na kanale FEN 28 pod numerem 131 poprzez serwis interaktywny dostępny na dekoderach.
Pełna lista dystrybutorów gali FEN 28: LOTOS Fight Night:
Ponownie zobaczymy Mateusza Masternaka na zawodowym ringu. Były mistrz Europy zmierzy się w starciu wagi ciężkiej z Sergiejem Radczenko.
Ostatni pojedynek na zawodowym ringu Masternak stoczył w październiku 2018 roku, kiedy to w Orlando przegrał w ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series z Yunierem Dorticosem. Potem podjął decyzję, że będzie walczył o kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Za cel Polak postawił sobie wywalczenie medalu. Rozpoczął przygotowania do udziału w kolejnych wydarzeniach, aby wykonać pierwszy krok na drodze do Tokio. Masternak wystąpił na amatorskich mistrzostwach Polski w Opolu. W styczniu pięściarz wziął udział w turnieju w Bułgarii, w marcu wystąpił z kolei w Londynie. Igrzyska jednak przesunięto, więc 33-latek zaczął rozważać powrót na zawodowy ring.
Pojawiły się konkrety dotyczące najbliższego pojedynku byłego mistrza Europy w wadze junior ciężkiej. Masternak ma zaprezentować się 26 czerwca na gali Suzuki Boxing Night II w Kielcach, a jego rywalem będzie Sergiej Radczenko. Walka odbędzie się na dystansie ośmiu rund. Warto dodać, że pojedynek nie zostanie wliczony do zawodowych rekordów zawodników.
33-letni Ukrainiec ostatnio miał okazję zaprezentować się w marcu podczas gali w Łomży. Radczenko przegrał z Arturem Szpilką, a werdykt wzbudził ogromne kontrowersje. 33-latek chciał spotkać się ze "Szpilą" w pojedynki rewanżowym. Dla Radczenki była to czwarta porażka z rzędu. Ostatnią wygraną ukraiński pięściarz zanotował w listopadzie 2018 roku, kiedy pokonał Archil Gigolashvili.
Mateusz Masternak ma zdecydowanie większe doświadczenie niż jego najbliższy rywal. "Master" wygrał 41. pojedynków, zaś przegrał pięć. Ostatnią wygraną Polak odniósł w kwietniu 2018 roku, kiedy to pokonał Youriego Kalengę.
Podczas gali Suzunki Boxing Night II zobaczymy pojedynki w boksie olimpijskim zawodniczek i zawodników w ośmiu kategoriach wagowych (kobiety: do 51 kg, do 57 kg, do 75 kg; mężczyźni: do 63 kg, do 69 kg, do 75 kg, do 81 kg, do 91 kg).
Fot. Mateusz Masternak Facebook
KM
Przedstawiamy harmonogram działań promocyjnych przed galą FEN 28: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 13 czerwca.
Chcesz kupić PPV za 29 złotych na galę FEN 28: LOTOS Fight Night? Sprawdź, jak to zrobić – TUTAJ.
Poniedziałek, 8 czerwca, godzina 14:00 – media day (konferencja prasowa + media trening)
Gdzie: Warszawa, ul. Wioślarska 8, restauracja „Ogrody Wisła”
Kto: Michał Kita, Szymon Bajor, Rafał Kijańczuk, Marcin Sianos, Krystian Pudzianowski, Piotr Szeliga, Paweł Jóźwiak, nowy zawodnik federacji FEN
Transmisja: Facebook FEN, realizacja: Fightime
Czwartek, 11 czerwca, godzina 20:00 – #FENBackstage – godzinny program w formie studio z bohaterami FEN 28
Kto: Krystian Pudzianowski, Szymon Bajor, Rafał Kijańczuk, Paweł Jóźwiak
Gdzie: Facebook FEN, realizacja: Fightime
Piątek, 12 czerwca, godzina 17:00 – ceremonia ważenia
Kto: Bohaterowie gali FEN 28
Gdzie: Polsat Sport, Facebook FEN, realizacja: Fightime
Sobota, 13 czerwca, godzina 19:00 – gala FEN 28: LOTOS Fight Night w systemie PPV (29 złotych)
Karta walk gali FEN 28: LOTOS Fight Night została zamknięta na dokładnie dwa tygodnie przed wydarzeniem. Czy trudno było kolejne walki zakontraktować i po którym boju spodziewa się najwięcej? Czy ciężko było ułożyć kartę walk w czasie pandemii i czy stresuje się debiutem w PPV? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z prezesem FEN, Pawłem Jóźwiakiem.
Chcesz kupić PPV za 29 złotych na galę FEN 28: LOTOS Fight Night? Sprawdź, jak to zrobić – TUTAJ.
Już 13 czerwca gala FEN 28: LOTOS Fight Night. Czujesz ulgę, że w końcu ten termin się zbliża?
Paweł Jóźwiak: Na pewno ulgę, bo po raz pierwszy przełożyliśmy swoją galę, później celowaliśmy w jeszcze jeden termin, ale ostatecznie górę wziął zdrowy rozsądek i poczekaliśmy na to, aby nasze władze dały przyzwolenie na organizację tego typu imprez. 13 czerwca już zaraz, nie mogę się doczekać.
Dużo było problemów z ułożeniem karty walk FEN 28?
PJ: Dużo, bardzo dużo. Nigdy nie było tylu problemów z ułożeniem karty walk. Tylko trzy pojedynki z pierwotnej rozpiski się utrzymały. To starcia Kijańczuka z Wójcikiem, Sianosa z Pałaszem i Zadory z Sokołem. Resztę trzeba było przemodelować tak, aby zachęcić kibiców do zakupu PPV. Karta pod płatną subskrypcję musi być nieco inna niż nasze dotychczasowe wydarzenia. Potrzeba mocnych nazwisk, które będą w stanie zachęcić kibiców do obejrzenia gali w telewizji.
Z jakimi problemami spotykałeś się podczas układania karty walk?
PJ: Chyba z wszystkimi możliwymi tak naprawdę. Niektórzy zawodnicy w ogóle nie trenowali. Inni nie zdążyliby się przygotować do walki. Nie wszyscy mieli gdzie trenować. Odpadali zawodnicy zza granicy, co też wiązało nam ręce. Potencjalni bohaterowie gali FEN 28 mieli swoje plany sportowe, które się wykluczały, niektórych blokowały ich kontrakty. Trudno było znaleźć rywali na poziomie dla tych, którzy czekali w blokach na to, żeby ich występ ogłosić.
Kibice krytykowali rywala Mateusza Rębeckiego.
PJ: Wiem, widziałem, czytałem. Mateusz nie będzie miał pewnego okresu przygotowawczego, a Fabiano Silva trenował przez cały czas. Szykował się do walki z Davidem Zawadą i Roberto Soldicem, liczył na występ jeszcze przed wakacjami, bo ma roczną przerwę, która była spowodowana kontuzją na naszej gali w Ostródzie przed rokiem. Mamy z nim ważny kontrakt, jego menadżer pisał do mnie, żebym zaufał mu, że Jacarezinho jest w życiowej formie i na pewno stawi opór Chińczykowi. To dobry zawodnik, jest niezwykle doświadczony, jemu zbijanie wagi do kategorii piórkowej przychodzi bardzo ciężko – pamiętam, jak przed rokiem cierpiał w saunie i potem długo dochodził do siebie po wypełnieniu limitu. Oczywiście, że Rębecki będzie faworytem, bo to poziom co najmniej europejski, ale coś czuję, że Fabiano pozytywnie nas zaskoczy i postawi się Chińczykowi.
Dlaczego nie Łukasz Charzewski?
PJ: Łukasz zaimponował mi tym, że bardzo mało czasu potrzebował na to, żeby podjąć decyzję o swojej potencjalnej walce z Chińczykiem. To materiał na naszą przyszłą gwiazdę i Charzewski ma wszystko, żeby w przyszłości, gdy Rębecki będzie już w UFC, być naszym mistrzem. Analizujemy nasze poprzednie błędy i wiem, że nie zawsze potrafiliśmy zbudować kariery wielu zawodników, którzy mieli na to potencjał. Łukasz za dwie walki będzie gotowy, żeby zrobić wielki skok w swojej karierze. Zobaczymy, czy w walce z Rębeckim, z kim innym.
Bajor ma przeciwnika nie na swoim poziomie?
PJ: Szymon zmierzy się z bardzo doświadczonym zawodnikiem, który dużo w tym sporcie widział. Który nie ma nic do stracenia i wielokrotnie walczył w swoim życiu o coś dużego. Bajor musi zmierzy się z Oli Thompsonem, rolą faworyta i tym, że stoi przed szansą, by zostać pierwszym, historycznym mistrzem FEN w kategorii ciężkiej. Musi poradzić sobie z presją i tym, że wielu kibiców nie wyobraża sobie jego porażki w tym pojedynku.
Miało nie być freak fightu, a jest, co mocno ruszyło kibiców.
PJ: Nie jest tajemnicą, że bardzo zależy nam na tym, aby wygenerować jak najlepszy wynik sprzedanych subskrypcji PPV i od tego zależy bardzo dużo. Pierwotnie w karcie walk miało być 9 pojedynków. Rozmawiałem z Krystianem Pudzianowskim na temat jego występu na FEN, ale od razu zdałem sobie sprawę z tego, że zestawienie z nim w roli głównej może wskoczyć do karty walk jako dodatkowy pojedynek. Dziesiąte starcie. Nie chcemy hardkorowym kibicom MMA zabierać czegoś, na co czekali od bardzo dawna. Uważam, że to uczciwe podejście do sprawy i nikt na tym nie traci.
Bajor z Pokrajacem to z kolei pojedynek, który mocno rozgrzał fanów. To może być hitowe starcie?
PJ: Na papierze zapowiada się znakomicie, ale zbyt długo w tym siedzę, żeby przyjmować za pewnik, że to będzie najlepsza walka tej gali. Ciekawie powinno być w starciu Charzewski – Formela i Kijańczuk – Wójcik. Tak jak powiedziałem już kilka chwil temu – Rębecki z Silvą również nie będzie miał na pewno tak łatwo, jak wszyscy sądzą.
FEN jest gotowy na zorganizowanie gali w trudnych warunkach?
PJ: Tak, jesteśmy profesjonalistami i podejdziemy do gali tak, żeby wszystko odbyło się zgodnie z wszystkimi wymogami sanitarnymi. Zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze i osobiście będę pilnował, aby wszyscy uczestnicy gali FEN 28 czuli się komfortowo. Jedyne, czego bardzo żałuję, to to, że na naszej gali nie będzie kibiców. Przygotowaliśmy naprawdę fajną kartę walk i marzy mi się na niej komplet publiczności. Ostatnio oglądałem raz jeszcze FEN 27 i aż serce się radowało widząc pełne trybuny. Mam nadzieję, że już niebawem nasi fani będą mogli być razem z nami na żywo.
Wokół Jona Jonesa zawsze wiele się dzieje. Teraz Amerykanin postanowił zwakować pas mistrzowski wagi półciężkiej i rozstać się z UFC. Jan Błachowicz był kandydatem do starcia z Jonesem, jednak teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Popularny "Bones" chciał zmierzyć się z Francisem Ngannou w wadze ciężkiej. Ponoć Amerykanin żądał ogromnego wynagrodzenia za pojedynek i władze UFC nie chciały go zorganizować. Sytuacja zrodziła konflikt na linii Jones – Dana White. Amerykański zawodnik podjął decyzję o zwakowaniu pasa wagi półciężkiej oraz poprosił o zwolnienie z organizacji. Zaproponował, aby o tytuł rywalizowali Jan Błachowicz i Dominick Reyes.
Nie da się ukryć, że sytuacja jest gorąca. Na rozwój wypadków czeka Jan Błachowicz, który jest bezapelacyjnym kandydatem do starcia o pas. 37-latek z Cieszyna wygrał trzy ostatnie pojedynki, a w ostatnim występie w pierwszej rundzie znokautował Coreya Andersona. Wcześniej Polak rozłożył na łopatki Luke’a Rockholda i Ronaldo Souzę. Wydawało się, że kolejny krok to walka o pas. Po drodze pojawiły się jednak komplikacje związane z konfliktem Jonesa z UFC. – Jestem zmęczony tą sytuacją. Czekam. Jones nie rezygnuje. Nie zamierza przejść na emeryturę. Myślę, że to jego gra, żeby zdobyć więcej pieniędzy i to wszystko. Zobaczymy jak postąpi UFC. Czekam na ich ruch – powiedział w rozmowie z MMAfighting.com Jan Błachowicz. – Jeśli zrezygnuje to mam nadzieję, że w kolejnej walce spotkam się z Dominickiem Reyesem o pas. Taki jest następny scenariusz. Jeśli Jones zrezygnuje, ale w to nie wierzę. Czekam na niego – dodaje Polak.
Błachowicz wykazuje cierpliwość i czeka na rozwój wypadków. Polski zawodnik zdaje sobie sprawę, że Jones walczy o jak największą stawkę. – Każdy chce dużych pieniędzy – podkreśla 37-latek. – Rozumiem to. Robimy do dla pieniędzy i zabawy. To praca, ale każdy ją uwielbia – uzupełnia.
Ciekawi nas, kiedy Polak dostanie szansę walki o pas. Z drugiej strony jest Jones i pytanie – czy faktycznie rozstanie się z UFC?
Fot. Jan Błachowicz Facebook
KM
Gala FEN 28: LOTOS Fight Night odbędzie się 13 czerwca w systemie PPV. Przedstawiamy szczegóły zakupu subskrypcji na do wydarzenie.
Abonenci i użytkownicy Cyfrowego Polsatu korzystający z dekoderów satelitarnych, w technologii IPTV (EVOBOX IP) oraz do odbioru telewizji internetowej (EVOBOX STREAM) mogą zamówić dostęp do gali w systemie PPV w cenie 29 zł. Zamówienia można składać za pomocą jednego z czterech kanałów:
Zamówienia będą przyjmowane aż do momentu rozpoczęcia walki głównej, ale ze względów technicznych platforma gwarantuje dostęp do wydarzenia dla zamówień złożonych do godziny 17.30 w dniu gali. Potwierdzenie nadania dostępu użytkownicy telewizji satelitarnej i IPTV znajdą na kanale 222, a telewizji internetowej na pozycji 333. Na tych kanałach dostępne też będzie wydarzenie.
Abonenci Cyfrowego Polsatu mogą skorzystać z dogodnych form płatności:
Jak obejrzeć galę FEN 28: LOTOS Fight Night w IPLI?
Galę FEN 28 na żywo i w Full HD będą mogli obejrzeć także internauci za pośrednictwem serwisu rozrywki internetowej IPLA – na www.ipla.pl oraz dzięki aplikacji IPLA na: komputerach z systemem Windows, urządzeniach mobilnych z systemem Android, iOS, a także wybranych Smart TV oraz Apple TV. Wydarzenie w jakości Full HD będzie dostępne dla użytkowników na całym świecie w cenie 29 zł. Zamówienia można składać na stronie www.ipla.pl, a płatności realizować drogą elektroniczną – kartą płatniczą, przelewem lub BLIK-iem.
Piotr Szeliga (0-0) będzie 13 czerwca rywalem Krystiana Pudzianowskiego (1-0, 1 KO) podczas gali FEN 28: LOTOS Fight Night. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii ciężkiej. Wydarzenie odbędzie się w systemie PPV.
Szeliga jest trenerem personalnym i motywatorem psycho-fizycznym. Od lat jest związany ze sportami siłowymi i może pochwalić się wieloma sukcesami na swojej koncie. Przez 11 lat był hokeistą, przez całe życie pasjonuje się sportem. Występ na FEN 28: LOTOS Fight Night będzie jego zawodowym debiutem oraz spełnieniem marzeń.
Pudzianowski udanie zadebiutował na zawodowstwie w 2019 roku, gdy podczas gali FFF 1 znokautował w 2. rundzie Radosława Słodkiewicza. „Pudzian” ze sportami walki zaprzyjaźniony jest od bardzo dawna, od czerwcowego debiutu na FEN 28 jego kariera ma nabrać płynności i harmonii.
Karta walk FEN 28:
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva*
120,2: Krystian Pudzianowski vs Piotr Szeliga
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson*
120,2, MMA: Michał Kita vs Igor Pokrajac
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
*walk o pas mistrzowski FEN
Daniel Omielańczuk stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa organizacji ACA w wadze lekkiej. Jego rywalem będzie Mukhamad Vakhaev. Taką informację w programie "Oktagon Live" przekazał menadżer ACA Baysangur Edelbiev.
Akcje polskiego zawodnika w rosyjskiej organizacji MMA stoją wysoko. Omielańczuk prezentuje dobrą dyspozycję i znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu kategorii ciężkiej. Planowano, że 37-latek stoczy kolejny pojedynek Salimgereyem Rasulovem, jednak do starcia nie doszło. Gala zaplanowana na 25 kwietnia została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.
Dotychczas w ACA Omielańczuk stoczył trzy pojedynki. Dwie z nich wygrał przez nokaut w pierwszy rundach – z Denisem Smoldariewem oraz Jewgienijem Jerochinem. Z kolei Zelimchana Umijewa wypunktował na dystansie trzech rund. Okazuje się, że czwarty pojedynek w ACA będzie miał dla Omielańczuk szczególny wymiar. Polak stanie do rywalizacji o pas mistrzowski wagi ciężkiej z Mukhamadem Vakhaevem. 30-latek sięgnął po tytuł w lutym w Krasnodarze. Podczas gali ACA 104 Vakhaev pokonał w trzeciej rundzie Evgenija Goncharova. Rosjanin wygrał siedem pojedynków z rzędu, w tym sześć przed czasem. Vakhaev to bardzo niebezpieczny i twardy zawodnik. Wygrał dziewięć pojedynków, przegrał cztery, a jeden zremisował.
Warto wspomnieć, że zawodników dzieli różnica ośmiu lat. Omielańczuk ma zdecydowanie większe doświadczenie w MMA. Polak ma na koncie dziewięć występów w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie – UFC. Z miejsca stał się czołową postacią ACA. Należy wspomnieć, że wcześniej walczył również w "poprzedniczce" ACB. Stoczył dwie walki – pokonał Bobby'ego Brebta, przegrał z Amirem Alim Akbarim.
Na galach ACA wystąpiło wielu Polaków. Nasi zawodnicy prezentują wysoki poziom, czego dowodem są miejsca w rankingach m.in. Piotr Strus i Rafał Haratyk w średniej. W ubiegłym roku szansę na zdobycie pas kategorii półciężkiej miał Karol Celiński. W czwartej rundzie Polak został rozbity łokciami przez Dowłedzana Jagszimuradowa. Z kolei we wrześniu 2018 roku szansę na wywalczenie pas ACB wagi średniej miał Piotr Strus. Przegrał jednak z Albertem Durajewem.
Fot. Daniel Omielańczuk Facebook
KM
Przed Anthony'm Joshuą starcie z Kubratem Pulewem. Mistrz wagi ciężkiej IBF, WBA, WBO i IBO chciałby rywalizować na własnym terenie – w Wielkiej Brytanii. Czy to możliwe? Promotor Eddie Hearn robi wszystko, aby tak było.
Pierwotnie mistrzowskie starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Joshuą, a Pulewem planowano na 20 czerwca w Londynie. Na stadionie Tottenhamu mogłoby się zmieścić 60 tysięcy widzów. Ze względu na pandemię koronawirusa pojedynek został odwołany. Rozpoczęło się poszukiwanie nowego terminu walki i lokalizacji. Wszystko wskazuje na to, że Joshua zaprezentuje się w październiku bądź listopadzie. "AJ" nalega, żeby pojedynek odbył się w Wielkiej Brytanii. Dwa ostatnie starcia mistrz świata stoczył w Stanach Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej.
Kwestią podstawową są obecne ograniczenia, co do organizacji imprez masowych. W Wielkiej Brytanii możliwe są wydarzenia zamknięte bez udziału publiczności. Promotor Eddie Hearn gotów jest poczekać na zniesienie obostrzeń i przygotować galę na mniejszym obiekcie dla ograniczonej liczby osób. -Musimy być kreatywni, ludzie będą chcieli wyjść. Ludzie będą potrzebować czasu, aby odkryć pewność siebie, aby pójść na wydarzenie – wyjaśnia promotor. Wśród możliwych miejsc wymienia się m.in. Royal Albert Hall. Chętnych do organizacji walki Joshua-Pulew nie brakuje. Pojawiły się oferty z Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Chęć organizacji wyrazili również Chorwaci, ale do konkretów nie doszło. – Dyskusje trwają i jesteśmy otwarci – powiedział Eddie Hearn.
Pozostaje czekać na ogłoszenie terminu i miejsca pojedynku Joshua vs Pulew. Bułgarski bokser zapowiedział, że połowę gaży z gali przekaże na walkę z koronawirusem w swoim kraju. 39-latek ostatnio zaprezentował się w listopadzie, kiedy to pokonał Rydella Bookera. Pulew ma na koncie 28 zwycięstw i jedną porażkę. Przegrał z Władimirem Kliczko starcie o pasy mistrzowskie. Po blisko sześć lat podejmie kolejną próbę wdrapania się na tron kategorii królewskiej.
Fot. Anthony Joshua Facebook
KM
Michał Kita (18-11-1, 10 KO, 5 SUB) podejmie chorwacką legendę, Igora Pokrajaca (29-14, 16 KO, 9 SUB), podczas gali FEN 28, która odbędzie się 13 czerwca. To czwarte starcie w kategorii ciężkiej podczas tego wydarzenia.
Kita to jeden z najlepszych zawodników w historii kategorii ciężkiej w naszym kraju. Wojownik z Zabrza spośród 18 wygranych pojedynków aż 15 skończył przed czasem. „Masakra” ma na rozkładzie takich zawodników, jak Alexey Oleynik, którego znokautował, Valentijn Overeem, którego poddał czy Ricco Rodriquez, z którym wygrał na pełnym dystansie. Kita walczył na terenie 10 różnych państw, jest dziś jednym z najbardziej doświadczonych fighterów w Polsce. Swoje pojedynki toczył między innymi dla Bellatora i M-1 Global.
Pokrajac to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników MMA pochodzących z Chorwacji. „The Duke” przez 7 lat walczył pod szyldem UFC mierząc się chociażby z Janem Błachowiczem. W grudniu 2019 roku pokonał przez techniczny nokaut w 1. rundzie Maiquela Falcao. Przed starciem z Błachowiczem zwyciężył w trzech pojedynkach z rzędu. Spośród 29 zawodowych zwycięstw Pokrajac tylko czterokrotnie czekał na werdykt sędziów.
Karta walk FEN 28:
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva*
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson*
120,2, MMA: Michał Kita vs Igor Pokrajac
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
*walk o pas mistrzowski FEN
Dobra informacja dla tych, którzy tęsknią za MMA. Organizacja KSW obniżyła cenę pay per view na najbliższą galę. Za możliwość obejrzenia wydarzenia zapłacimy 29 zł. Podobnie w przypadku gali FEN 28.
Czekamy i odliczamy czas do wydarzeń, za którymi przez ponad dwa miesiące zdążyliśmy się stęsknić. Brakuje nam sportowych emocji i efektownych walk. Przypomnijmy, gala KSW 52 w Gliwicach miała miejsce 7 grudnia 2019 roku. W akcji zaprezentowali się m.in. Scott Askham, Mamed Khalidov, Damian Janikowski, Szymon Kołecki czy Salahdine Parnasse. Z kolei 18 stycznia w Szczecinie odbyła się gala FEN 27. Wystąpili na niej m.in. Mateusz Rębecki, Marcin Parcheta, Kamil Gniadek czy Adam Kowalski.
Niebawem poznamy szczegóły dotyczące gali KSW 53. Wiadomo, że organizacja podjęła decyzją o obniżeniu ceny za PPV. Dotychczas trzeba było zapłacić 40 zł, teraz 11 zł mniej. – Ostatnie miesiące pokazały nam wszystkim, że trzeba dbać o ludzi wokół siebie, a szczególnie tych bliskich. Dla KSW najbliżsi są fani, dlatego chcemy dać Wam coś od siebie w tych trudnych czasach i obniżamy cenę PPV na nadchodzącą galę! – poinformowała federacja KSW. Pozostaje czekać na zestawienia gali. Mówi się o dwóch pojedynkach mistrzowskich podczas KSW 53.
Warto również wspomnieć, że na pokładzie organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego zameldowali się dwaj nowi zawodnicy. Kontrakty z KSW podpisali Mateusz Legierski i Andrzej Grzebyk.
13 czerwca odbędzie się gala FEN 28. – Cena ppv gali FEN 28 będzie wynosić 29 pln – poinformował prezes federacji Paweł Jóźwiak. Karta walk wygląda niezwykle ciekawie. Podczas wydarzenia do czwartej obrony mistrzowskiego pasa w kategorii lekkiej stanie Mateusz Rębecki. Jego rywalem będzie Fabiano Silva. O tytuł w wadze lekkiej powalczą Szymon Bajor i Oli Thompson. W organizacji zadebiutuje Krystian Pudzianowski.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Rozkład jazdy na dziś:
08:45 – gala Wirtuoz #4
10:40 – gala Sharks Attack #3
12:45 – gala Lesznowola Fight Night 2
14:50 – Zakończenie programu
[kod]
Co i raz mówi się, że Jan Błachowicz powinien rywalizować o pas mistrzowski UFC w kategorii półciężkiej. Ponoć Jon Jones chce zmierzyć się z Polakiem. Kiedy sprawa nabierze biegu?
Jak wiadomo w MMA dyskusja jest czymś niezwykle istotnym. Zawodnicy często zaczepiają się, ślą w swoim kierunku liczne uprzejmości i budują napięcie. Bywa, że kończy się na słowach, a do walki nie dochodzi, bo na horyzoncie pojawił się inny rywal. W przypadku Jana Błachowicza wszystkie znaki „na niebie i ziemi” wskazują, że to on powinien stanąć do rywalizacji o pas mistrzowski z Jonem Jonesem. Historia zna różne przypadki, także dopóki kontrakt nie jest podpisany – niczego pewnym być nie można.
16 lutego "Książę z Cieszyna" pokonał przez nokaut Coreya Andersona i po pojedynku wyzwał do rywalizacji Jona Jonesa. Polak prosił o wyznaczenie daty i miejsca walki. Nie da się ukryć, że Błachowicz jest zdeterminowany, aby spotkać się z Amerykaninem. Wcześniej podejmował próby dyskusji w mediach społecznościowych. Trzeba jednak przyznać, że Błachowicz ma silne argumenty w ręku. Wygrał trzy pojedynki z rzędu, w tym z Lukiem Rockholdem i wspomnianym Andersonem. Akcje Polaka w UFC stoją wysoko. Z kolei Jones ostatnio rozprawił się z Dominickiem Reyesem.
"Bones" miał pomysł na najbliższą przyszłość. Chciał rywalizować w wadze ciężkiej i zmierzyć się z Francisem Ngannou. Organizacja UFC nie była jednak pozytywnie nastawiona do tego pojedynku. Jones nie ukrywał niezadowolenia i był gotów zrobić sobie przerwę od rywalizacji. Szybko mu jednak przeszło. Amerykanin podkreślił, że jest mu po prostu smutno i zarazem wskazał kolejnego potencjalnego rywala. – Jan myślę, że jesteś następny – napisał Jon Jones.
Z kolei Błachowicz zwracał uwagę, że swoim postępowaniem mistrz najzwyczajniej w świecie unika starcia. – Najpierw starasz ukryć się w więzieniu (w marcu Jones został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu – red.), a potem chcesz zmienić wagę. Robisz wszystko, aby uniknąć przeznaczenia, ale nie masz miejsca na ukrycie się – podkreślał 37-letni Polak.
Menadżer Jona Jonesa również podkreślił, że Amerykanin chce spotkać się z Błachowiczem. W rozmowie z polsatsport.pl Polak przyznał, że jego menadżerka jest po rozmowie z UFC i negocjacje trwają.
Pozostaje czekać na rozwój wypadków. Jedna strona, czyli Błachowicz chce doprowadzić do mistrzowskiego starcia. Z kolei Jones jest bardzo chwiejny. Może w końcu ustabilizuje się i zapadnie decyzja o powiedzeniu "sakramentalnego – tak".
Fot. Jan Błachowicz Facebook
KM
Łukasz Charzewski (8-1, 2 KO, 2 SUB) zmierzy się z Kacprem Formelą (9-3, 3 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 28, która odbędzie się 13 czerwca. Wydarzenie oglądać można będzie w systemie PPV.
Charzewski jest rozpędzony sześcioma kolejnymi zwycięstwami z rzędu, z czego dwa odniósł pod banderą FEN. Podczas 23. edycji w Lubinie poddał w 3. rundzie Łukasza Bieńka. W październiku 2019 roku na pełnym dystansie wygrał jednogłośnie z niepokonanym wcześniej Krystianem Blezieniem. Charzewski podczas obu swoich pojedynków dostarczył kibicom wielu emocji i udowodnił, że jest jednym z najlepszych polskich „lekkich”.
Formela mimo zaledwie 24 lat może pochwalić się już niemalże pięcioletnim doświadczeniem na zawodowstwie. Spośród 9 zwycięstw zawodnik trenujący w Mighty Bulls Gdynia 6 zakończył przed czasem trzykrotnie poddając swoich przeciwników i tyleż samo razy ich nokautując. W grudniu 2018 roku Formela podczas gali RWC 1 decyzją sędziów zwyciężył z Sebastianem Rajewskim. Wcześniej w 1. odsłonie znokautował Adama Brzezowskiego.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva*
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
TBA vs TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
*walk o pas mistrzowski FEN
Powoli wszystko wraca. Trudno powiedzieć, że do normy, ale jednak rzeczywistość powoli nabiera dobrze znanych nam kształtów. Również ta bokserska. Niebawem gala WBA na Dominikanie, szykują się wydarzenia grupy TOP Rank, do startu przygotowuje się organizacja WBO.
Dwa miesiące temu żyliśmy informacjami dotyczącymi odwoływania kolejnych wydarzeń. Musimy przestrzegać zasad bezpieczeństwa w trosce o zdrowie w związku z pandemią koronawirusa. Dodatkowo – w tych realiach trzeba funkcjonować, pracować, żyć. Nie inaczej jest w przypadku sportów walki. Gale UFC odbywają się bez udziału publiczności. Powoli do życia wstaje boks. Dyskusja na temat terminów i miejsc najciekawszych walk jest niezwykle gorąca. Są już jednak pierwsze decyzje, niebawem zaczną się emocje.
30 maja w Santo Domingo na Dominikanie odbędzie się gala bez udziału publiczności. Wydarzenie będzie przeprowadzone według nowego protokołu bezpieczeństwa organizacji WBA. Pięściarze i ich sztaby przebywają w izolacji już tydzień, a w środę przejdą testy. Dzień później zaplanowano dezynfekcję obiektu, który będzie areną rywalizacji. Do momentu wyjścia na ring wszyscy muszą nosić maseczki. Podczas gali dojdzie do starcia w wadze super muszej – Norbelto Jimenez vs Eliezer Aquino. W kategorii lekkiej Jakcson Marinez spotka się z Jose Galvezem.
Dla polskich kibiców istotna jest informacja na temat przygotowywania specjalnych procedur przez organizację WBO. O pas wagi junior ciężkiej ma walczyć Krzysztof Głowacki. Jego rywalem będzie Lawrence Okolie. Pozostaje czekać na termin i miejsce pojedynku.
Cały czas trwa dyskusja na temat trzeciej walki Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Pojawia się kolejna możliwa lokalizacja. Tym razem chodzi o Australię. Wiele wskazuje na to, że pojedynek nie odbędzie się w USA bądź Wielkiej Brytanii.
Wiadomo za to, że 9 czerwca w Las Vegas dojdzie do gali grupy Top Rank. Podczas wydarzenia zaplanowano walkę Shakura Stevensona z Felixem Caraballo. Stawką pojedynku nie będzie jednak pas WBO wagi piórkowej. Z kolei 30 czerwca, również w Las Vegas, Alex Saucedo spotka się z Sonnym Fredricksonem. Wydarzenia odbędą się bez udziału publiczności.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Fabiano Silva (30-12, 11 KO, 12 SUB) będzie rywalem Mateusza Rębeckiego (10-1, 5 KO, 4 SUB) podczas walki wieczoru gali FEN 28. Będzie to czwarta obrona tytułu mistrzowskiego „Chińczyka”.
„Jacarezinho”, bo tak brzmi przydomek zawodnika z Brazylii, ma aż 30 zwycięstw na swoim koncie. 11 z nich odniósł przez KO, 12-krotnie poddawał swoich rywali. W maju 2019 roku podczas gali ELITE MMA Championship w niemieckim Dusselfdorie Silva pokonał po bardzo zaciętym boju w walce wieczoru Nilsona Pereirę. Wcześniej przez techniczny nokaut rozprawił się z Paulo Machado. O sile Brazylijczyka przekonali się między innymi Lucas Pivatto i Dragan Desic, których „Jacarezinho” znokautował w premierowych odsłonach. Podczas gali FEN 25 Brazylijczyk był rywalem Adriana Zielińskiego, z którym walczył o pas mistrzowski w kategorii piórkowej. Wtedy to reprezentantowi Kraju Kawy przydarzyła się kontuzja, która uniemożliwiła kontynuowanie pojedynku.
Rębecki jest niepokonany w FEN i może pochwalić się serią ośmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. Podczas FEN 27 w Szczecinie pokonał przez techniczny nokaut w 2. rundzie Magomeda Magomedova. Wcześniej walczył w Chinach i tam rozbił faworyzowanego Brazylijczyka, Kaika Brito. Szczecinianin w 1. odsłonie uszkodził żebra Daguira Imavova, przez co Francuz nie wyszedł do 2. rundy na FEN 23.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva*
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
TBA vs TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
TBA vs TBA
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
*walk o pas mistrzowski FEN
Oli Thompson (20-12, 12 KO, 4 SUB) będzie rywalem Szymona Bajora (20-8, 8 KO, 9 SUB) w pojedynku o pas mistrzowski w kategorii ciężkiej. Brytyjczyk podczas FEN 28 zadebiutuje pod szyldem federacji.
Thompson to weteran mieszanych sztuk walki z ponad 30 zawodowowymi pojedynkami na koncie. „Spartan” ma na rozkładzie między innymi Fernando Rodriguesa i Romana Wehbe, których pokonał przed czasem. Thompson jest znany przez polskich kibiców, gdyż zawsze gwarantuje swoją postawą w klatce ogromne emocje. Podczas FEN 28 stanie przed szansą zdobycia historycznego, pierwszego pasa mistrzowskiego w królewskiej dywizji.
Bajor jako pierwszy polski zawodnik stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego w kategorii ciężkiej. Przed rokiem niepokonany w FEN fighter dopiero przywitał się z federacją i błyskawicznie rozprawił się z Grzegorzem Cieplińskim. W eliminatorze do walki o pas mistrzowski uporał się 2. odsłonie z Marcinem Sianosem. Bajor wojował nie tylko w Polsce – jest równie dobrze znany w Rosji, gdzie pokochali go kibice. Rzeszowianin 85% wygranych zanotował przed czasem.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA *
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
TBA vs TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
TBA vs TBA
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
* walka o pas mistrzowski FEN
Krystian Pudzianowski (1-0, 1 KO) podpisał kontrakt z FEN. Debiut pod szyldem federacji 39-letniego fightera będzie miał miejsce 13 czerwca podczas gali FEN 28.
Pudzianowski udanie zadebiutował na zawodowstwie w 2019 roku, gdy podczas gali FFF 1 znokautował w 2. rundzie Radosława Słodkiewicza. „Pudzian” ze sportami walki zaprzyjaźniony jest od bardzo dawna, od czerwcowego debiutu na FEN 28 jego kariera ma nabrać płynności i harmonii. 13 czerwca fighter trenujący w Warszawskim Centrum Atletyki wyjdzie do klatki, by stoczyć pojedynek w kategorii ciężkiej.
„Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się pozyskać takiego zawodnika, jak Krystian Pudzianowski. Wierzę, że wspólnie dojdziemy bardzo daleko i nasze gale wskoczą na jeszcze wyższy poziom” – powiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA*
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
TBA vs TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
TBA vs TBA
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
*walk o pas mistrzowski FEN
11 lipca ma odbyć się kolejna gala KSW. W programie "Oktagon Live" na Kanale Sportowym Mateusz Borek zdradził, że podczas wydarzenia dojdzie do dwóch ciekawych strać. Mateusz Gamrot zmierzy się z Normanem Parkiem, a Borys Mańkowski z Marcinem Wrzoskiem. Warto wspomnieć, że organizacja dokonała wzmocnienia – kontrakt z KSW podpisał Andrzej Grzebyk.
Stawką starcia Gamrota i Parke'a ma być pas mistrzowski kategorii lekkiej. Zawodnicy doskonale się znają, ponieważ dwukrotnie rywalizowali ze sobą. Podczas KSW 39 na Stadionie Narodowym w Warszawie Gamrot wygrał jednogłośną decyzją sędziów. W rewanżu, do którego doszło w Dublinie nie obyło się bez kontrowersji i awantur. Pojedynek został uznany za… nieodbyty. W drugiej rundzie Gamrot wsadził palec w lewe oko Irlandczyk, a lekarz nie dopuścił go do dalszej rywalizacji.
Od tamtego czasu Parke wygrał cztery pojedynki w KSW. W Londynie (wrzesień 2019 roku) pokonał Marcina Wrzoska i zdobył tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej. Z kolei Gamrot ostatnią walkę stoczył w grudniu 2018 roku, kiedy to w Gliwicach okazał się lepszy od Klebera Koike Erbsta. Potem między Polakiem, a KSW doszło do konfliktu na temat kontraktu fightera. Ostatecznie strony doszły do porozumienia.
W lipcu Borys Mańkowski stoczy pierwszy pojedynek w wadze lekkiej. Były mistrz kategorii półśredniej zmierzy się z Marcinem Wrzoskiem. Zawodnicy od dłuższego czasu wymieniali uszczypliwości, a więc nadszedł czas, aby rozstrzygnęli swój konflikt. Mańkowski ostatnio pokonał Vaso Bakocevicia, czym przerwał serię trzech porażek z rzędu. Z kolei Wrzosek ma za sobą porażkę z Normanem Parkiem. Wcześniej pokonał Krzysztofa Klaczka.
Warto wspomnieć, że podczas lipcowej gali KSW planowana jest walka Tomasza Drwala. Dla popularnego "Gorilli" będzie to powrót do rywalizacji. Ostatnią walkę 38-latek stoczył w maju 2015 roku, kiedy to przegrał w Michałem Materlą.
21 maja organizacja KSW poinformowała o podpisaniu kontraktu z Andrzejem Grzebykiem. Zawodnik był podwójnym czempionem federacji FEN. Grzebyk ma imponującą serię ośmiu zwycięstw z rzędu, z czego siedem pojedynków rozstrzygnął przed czasem.
Fot. Mateusz Gamrot Facebook
KM
Mamed Khalidov zapowiadał, że będzie dążył do drugiej walki ze Scottem Askhamem. 32-letni Anglik nie chce jednak spotykać się ponownie z legendą KSW.
Scott Askham znakomicie prezentuje się w Polsce. Dotychczas stoczył w KSW cztery walki i wszystkie wygrał. Anglik okazał się najlepszy w turnieju i zdobył pas mistrzowski organizacji w wadze średniej, a w ostatnim starciu pokonał Mameda Khalidova. Dla legendy KSW był to powrót do rywalizacji po roku. Były mistrz zanotował trzecią porażkę z rzędu i nie ukrywał, że jego celem jest ponowne starcie z Askhamem. Taka opcja nie interesuje Anglika. – Chodzą plotki, że KSW chce mojego rewanżu z Mamedem. Dla mnie ta walka nie ma sensu. Nie chce mi się obijać każdego podwójnie, żeby coś udowadniać. Jestem lepszy – napisał w mediach społecznościowych mistrz kategorii średniej KSW.
Askham podkreśla, że rewanże nie wnoszą niczego nowego. Jako przykład podał swoje kolejne starcie z Michałem Materlą, które pokonał przez nokaut. Z kolei Khalidov w rewanżu nie dał rady Narkunowi. Te dwa przykłady pokazują, zdaniem Anglika, że nie ma sensu organizowanie kolejnej walki z 39-latkiem.
Mistrz kategorii średniej chętnie wróciłby do oktagonu. Swego czasu głośno mówiło się o starciu Askhama z Narkunem. Zawodnicy nie szczędzili sobie cierpkich słów i wyrażali gotowość do walki na gali KSW 53, która miała odbyć się 21 marca. Z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało odwołane. Obecnie w orbicie zainteresowań Askhama nie znajduje się Khalidov, ale Anglik podał nazwiska zawodników, z którymi chciałby się zmierzyć. – Wolę powalczyć z jakimś z nowych nabytków KSW – Magomedov albo Duraev i mieć jakieś nowe wyzwanie. Osobiście uważam, że powinien być jakiś eliminator do walki o pas ze mną, a ja czekając mogę powalczyć z Narkunem o pas wagi półciężkiej – przedstawił 32-letni Askham. Warto dodać, że Albert Duraev i Abus Magomedov czekają na debiut w KSW. Obaj mieli spotkać się na KSW 53.
Fot. Scott Askham Facebook
KM
Dziś swoje 53 urodziny obchodziłby nasz przyjaciel Tomasz Skrzypek. Tomcia nie ma już z nami ale Wiemy, że jest gdzieś…obserwuje nas i ze swoim szelmowskim uśmiechem opiekuje nami wszystkimi.
Tomciu…do zobaczenia
Deontay Wilder gotów jest odstąpić od walki z Tysonem Fury i umożliwić mu starcie z Anthonym Joshuą. Stawka – 10 milionów dolarów. Fury nie zamierza jednak płacić. Z kolei starcie Joshuy z Kubratem Pulewem najwcześniej odbędzie się w październiku.
Biznesowa propozycja Wildera nie spotkała się z zachwytem Fury'ego. "Król Cyganów" nie zamierza za wszelką cenę dążyć do starcia z Joshuą. Wygląda na to, że wszystko ma swoje miejsce i czas. Fury jest gotów na trzecie starcie z Wilderem, a potem celuje w pojedynek mistrzowski z "AJ". Jak sam podkreśla – interesują go dwie walki z Josuhą, bo zapewne ten po pierwszej będzie chciał rewanżu. – Nie zapłacę Wilderowi pieniędzy za odstąpienie od walki – powiedział Tyson Fury. – Znowu go pokonam i na dobre usunę go ze swojej drogi – dodaje.
Odkąd pojawiła się propozycja Wildera niewiadomą było, kto miałby zapłacić mu 10 milionów dolarów. Fury nie wykona takiego ruchu. Mówiło się, że miałby to zrobić ktoś z Bliskiego Wschodu, a byłby to jeden z kosztów organizacji pojedynku „Króla Cyganów” z Joshuą.
Październik
Wiadomo, że kolejnym rywalem mistrza WBO, WBA, IBO, IBF ma być Kubrat Pulew. Starcie planowano na 20 czerwca, jednak z powodu pandemii koronawirusa nie dojdzie do skutku. Wszystko wskazuje na to, że walka Joshuy z Pulewem odbędzie się najwcześniejszej w październiku.
Jednocześnie promotor mistrza Eddie Hearn zaznaczył, że unifikacja z Fury’m w tym roku raczej jest niemożliwa. Zatem hitowego starcia należy spodziewać się w przyszłym roku. W zasadzie dwóch. Trzeba jednak pamiętać o tym, że najpierw na horyzoncie są pojedynki Wilder vs Fury oraz Joshua vs Pulew. Może zawczasu nie ma co przesądzać ich wyniku? Wiadomo, że w wadze ciężkiej jest i będzie ciekawie. Z pewnością wielu miłośników boksu nie może doczekać się wejścia do ringu gwiazd kategorii królewskiej. „Show must go on”. Odliczamy i czekamy z niecierpliwością.
Fot. Tyson Fury Facebook
KM
Na drodze do unifikacyjnego starcia Tysona Fury'ego i Anthony'ego Joshuy stoi Deontay Wilder, który chce trzeciej walki z "Królem Cyganów". Amerykanin gotów jest odstąpić od kontraktu, ale nie za darmo. Chodzi o 10 milionów dolarów.
22 lutego w MGM Grand w Las Vegas Fury w efektownym sposób pokonał Wildera i sięgnął po pas WBC. Pierwsza porażka Amerykanina w karierze stała się faktem. Wielce prawdopodobne było, że Wilder będzie chciał rewanżu. Umożliwiały mu to zapisy kontraktu, a więc wszyscy zacierali ręce myśląc o bokserskiej trylogii. Pojawił się nawet termin – 18 lipca, ale jak wszyscy wiemy świat opanowała pandemia koronawirusa i wszystkie plany należało zweryfikować. Najwcześniej zorganizowanie walki możliwe jest jesienią.
Coraz głośniej zaczęło się jednak mówić o mistrzowskim starciu Fury'ego i mistrza WBO, WBA, IBF, IBO Joshuy. Ta perspektywa rozgrzewa kibiców boksu. Nie da się ukryć, że pojedynek wzbudziłby ogromne zainteresowanie, a przede wszystkim wyłoniłby króla wagi ciężkiej. Kwestią problemową są najbliższe plany czempionów. Mistrz WBC, zgodnie z zapisami, ma rywalizować z Wilderem, zaś "AJ" z Kubratem Pulewem. Pierwotnie pojedynek Joshuy z Bułgarem był zaplanowany na 20 czerwca.
Sytuacja jest problemowa, ale Wilder ma gotowe rozwiązanie. Wilder jest gotów odstąpić od walki z Fury'm, ale na stole musi pojawić się 10 milionów dolarów. Kolejny warunek – "Bronze Bomber" chce gwarancji, że spotka się ze zwycięzcą mistrzowskiego starcia.
Pozostają jeszcze dwie kwestie – kto zapłaci Wilderowi oraz rezygnacja Kubrata Pulewa. Jeśli 39-letni Bułgar zgodziłby się odstąpić od walki z Joshuą to z pewnością nie za darmo. Na obecną chwilę sprawa pozostaje otwarta. Jak to szło – gdzie trzech się bije… Znaczy chyba czterech?
Fury’ego i Wilder mogliśmy podziwiać w akcji w tym roku. Z kolei Joshua ostatni pojedynek stoczył 7 grudnia, kiedy to w Arabii Saudyjskiej pokonał Andy'ego Ruiza Jr. i odebrał mu mistrzowskie pasy. Pulew zaś walczył w listopadzie – pokonał Rydella Bookera.
Fot. Deontay Wilder Facebook
KM
Sylwia Firlej (0-0) będzie przeciwniczką powracającej do klatki FEN Anity Bekus (2-1, 1 KO). Pojedynek zakontraktowany został w limicie kategorii muszej (56,7).
Firlej mierzyła się już z Bekus podczas kariery amatorskiej i wtedy, decyzją sędziów, zwyciężyła zawodniczka trenująca na co dzień w Łodzi. Firlej jak do tej pory wygrała 5 swoich amatorskich pojedynków i 4 przegrała. Wojowniczka z Olsztyna zostawiła w pokonanym polu między innymi Katarzynę Łykowską, Paulinę Konik i Magdalenę Karwel.
Bekus z możliwie najlepszej strony pokazała się kibicom podczas swojej premierowej walki w federacji na FEN 24. Już w pierwszej minucie 1. rundy znokautowała Kamilę Porczyk. Wcześniej decyzją sędziów pokonała Hannę Gujwan udanie debiutując na zawodowstwie. Bekus znakomicie radziła sobie walcząc amatorsko – wszystkie sześć pojedynków wygrała.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA*
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
TBA vs TBA
TBA vs TBA
TBA vs TBA
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Andrzej Grzebyk (16-3, 9 KO, 3 SUB) nie jest już zawodnikiem federacji FEN. Zawodnikowi z dniem 31 marca 2020 roku skończył się kontrakt.
Grzebyk pod szyldem FEN stoczył 7 pojedynków, z czego 6 wygrał. Podczas gali FEN 21 rzeszowianin został mistrzem organizacji w kategorii średniej. Rok później, na FEN 24, zdobył drugi pas, tym razem w dywizji półśredniej zostając tym samym podwójnym mistrzem FEN.
Andrzejowi Grzebykowi dziękujemy za dotychczasową współpracę i życzymy powodzenia w przyszłości.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA*
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
TBA vs TBA
TBA vs TBA
TBA vs TBA
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Dominik Zadora (23-8) powraca do klatki FEN. Jego przeciwnikiem 13 czerwcabędzie debiutujący w federacji Piotr Sokół (15-7).
Zadora to były mistrz FEN oraz czempion DSF Kickboxing Challenge. Zawodnik z Bolesławca pod szyldem federacji zadebiutował w styczniu 2019 roku, gdy zdetronizował ówczesnego mistrza Łukasza Pławeckiego. W pierwszej obronie tytułu Zadora skonfrontował się z Wojciechem Wierzbickim i przegrał ten pojedynek po trzech rundach przez kontuzję. Teraz w pełni zdrowy reprezentant klubu Fighter Wrocław zrobi pierwszy krok w kierunku odzyskania pasa mistrzowskiego.
Sokół to jeden z najlepszych zawodników w Polsce specjalizujących się w K-1 w kategorii wagowej do 77 kilogramów. Urodzony w Krakowie fighter pokonał w kwietniu 2019 roku na gali DSF Kickboxing Challenge Cihada Akipa. Wcześniej zwyciężał między innymi Jerzego Wrońskiego i Rafała Kamińskiego. Sokół przychodzi do federacji z jasnym celem – chce wdrapać się na szczyt w swojej dywizji.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA*
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej
TBA vs TBA
TBA vs TBA
*walk o pas mistrzowski FEN
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Federacja WBC opublikowała najnowszy ranking. Najwyżej z Polaków plasuje się Michał Cieślak, który zajmuje drugą pozycję w wadze junior ciężkiej.
Akcje boksera z Radomia od dłuższego czasu stoją wysoko. Efektem dobrej postawy Cieślaka była walka o mistrzowski pas WBC. 31 stycznia w Kinszasie Polak musiał jednak uznać wyższość Ilungi Makabu przegrywając na punkty. Wracając do rankingu, Cieślak od początku roku jest w czołówce bokserów wagi junior ciężkiej. W marcowym zestawieniu również był klasyfikowany na drugim miejscu. Pozostali Polacy w wadze junior ciężkiej: siódmy jest Krzysztof Włodarczyk, zaś 28. Nikodem Jeżewski. Pierwszy w zestawieniu – Thabiso Mchunu.
Na najważniejszą walkę w karierze czeka Kamila Szeremeta. Polski pięściarz ma zmierzyć się z Giennadijem Gołowkinem. Wiadomo, że sprawę utrudnia epidemia koronawirusa, choć i tak starcie było przekładane. W rankingu WBC Szeremeta zajmuje trzecią lokatę, czyli jego położenie nie zmieniło się względem poprzedniego zestawienia. W wadze średniej szósty jest Maciej Sulęcki, zaś trzydziesty Fiodor Czerkaszyn (awans o jedną pozycję). Na czele Sergey Derewianczenko, a za jego plecami Jaime Munguia.
W wadze ciężkiej pozycje Polaków bez zmian. Adam Kownacki, który w marcu przegrał przez nokaut z Robertem Heleniusem, znalazł się na 17. lokacie, zaś Łukasz Różański na 35. Pierwszy jest Deontay Wilder, zaś dalej – Oleksandr Usyk i Oscar Rivas. Spadek zanotował Robert Parzęczewski. Polski pięściarz wagi super średniej w marcu był 22., zaś obecnie zajmuje 27. lokatę. Na czele rankingu Avni Yildirim, który wyprzedza Azizbeka Abdugofurova i Davida Lemieux.
37. miejsce w rankingu wagi półciężkiej zajmuje Paweł Stępień. Pierwsze miejsce zajmuje Gilberto Ramirez, drugie Jean Pascal, zaś trzecie Oleksandr Gvozdyk.
Łącznie w najnowszym zestawieniu WBC znalazło się dziesięciu polskich pięściarzy.
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Najlepszy zawodnik FEN bez podziału na kategorie wagowe, Mateusz Rębecki (10-1, 5 KO, 4 SUB), wystąpi 13 czerwca podczas gali FEN 28. Będzie to czwarta obrona tytułu mistrzowskiego w kategorii lekkiej przez „Chińczyka”.
Rębecki jest niepokonany w FEN i może pochwalić się serią ośmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. Podczas FEN 27 w Szczecinie pokonał przez techniczny nokaut w 2. rundzie Magomeda Magomedova. Wcześniej walczył w Chinach i tam rozbił faworyzowanego Brazylijczyka, Kaika Brito. Szczecinianin w 1. odsłonie uszkodził żebra Daguira Imavova, przez co Francuz nie wyszedł do 2. rundy na FEN 23.
Anita Bekus (2-1, 1 KO) powraca do klatki FEN. Zawodniczka łódzkiego klubu Shark Top Team 13 czerwca po raz drugi wystąpi pod szyldem federacji.
Bekus z możliwie najlepszej strony pokazała się kibicom podczas swojej premierowej walki w federacji na FEN 24. Już w pierwszej minucie 1. rundy znokautowała Kamilę Porczyk. Wcześniej decyzją sędziów pokonała Hannę Gujwan udanie debiutując na zawodowstwie. Bekus znakomicie radziła sobie walcząc amatorsko – wszystkie sześć pojedynków wygrała.
70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA*
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
56,7, MMA: Anita Bekus vs TBA
TBA vs TBA
TBA vs TBA
TBA vs TBA
*walk o pas mistrzowski FEN
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Kacper Koziorzębski (5-2, 3 KO) będzie rywalem Szymona Duszy (8-4, 6 KO, 1 SUB) podczas gali FEN 28. Wojownik z Wrocławia tym samym 13 czerwca zadebiutuje pod szyldem federacji.
Koziorzębski ma 25 lat i od 5 przebywa na zawodowstwie. Podopieczny Mateusza Dubiłowicza może pochwalić się serią trzech zwycięstw z rzędu. W maju 2019 roku Koziorzębski wygrał decyzją sędziów z Michałem Labusem. Wcześniej rozprawił się z Adamem Ugorskim. Czerwcowy debiutant trzykrotnie wygrywał swoje pojedynki przed czasem. Teraz stanie przed szansą zaznaczenia swojej pozycji w czołówce mocno obsadzonej kategorii półśredniej w FEN.
Dusza to ulubieniec wszystkich sympatyków FEN. Podczas 26. edycji we Wrocławiu „Lutador” stoczył pasjonujący bój z Kamilem Gniadkiem, którego pokonał przez techniczny nokaut w 3. rundzie. Wcześniej wygrał już w pierwszej minucie, również przez TKO, z innym zawodnikiem WCA, Tymoteuszem Łopaczykiem. Dusza ma aspiracje mistrzowskie i zwycięstwo na FEN 28 ma mu zapewnić upragnioną walkę o tytuł czempiona w kategorii półśredniej.
Kolejną walkę w UFC Krzysztof Jotko miał stoczyć 11 kwietnia, jednak z powodu koronawirusa gala została odwołana. "Co się odwlecze, to nie uciecze" – Polak ma wejść do oktagonu w maju, a jego rywalem będzie Eryk Anders.
Pandemia koronawirusa sparaliżowała cały świat i zmieniła nasze dotychczasowe funkcjonowanie. Sytuacja wpłynęła również na sport. Odwołano wiele wydarzeń, zawieszono rozgrywki. W jednej chwili praktycznie wszystkie dyscypliny „zamarły”. 11 kwietnia w Portland Krzysztof Jotko miał zmierzyć się z Erykiem Andersem, ale organizacja odwołała galę. – Jestem smutny, bo mam za sobą naprawdę dobry obóz przygotowawczy. Liczę, że sytuacja z koronawirusem szybko uspokoi się i będę mógł wejść do oktagonu – podkreślał w marcu 30-letni zawodnik. Warto wspomnieć, że podczas przygotowań Polak miał okazję sparować z Vitorem Belfortem.
UFC podejmuje kroki, aby organizować gale bez udziału publiczności. Pierwsza z nich ma odbyć się 9 maja. W starciu wieczoru zaprezentują się Tony Ferguson i Justin Gaethje, którzy zmierzą się o tymczasowe mistrzostwo w wadze lekkiej. Z kolei 16 maja w akcji zobaczymy Krzysztofa Jotko. 30-letni Polak zmierzy się, tak jak wcześniej planowano, z Erykiem Andersem. Jotko zanotuje trzynasty występ w UFC, dotychczas wygrał osiem pojedynków. Po ciężkim okresie w amerykańskiej organizacji urodzony w Elblągu fighter zanotował dwa zwycięstwa. Jotko znalazł się pod ścianą po trzech porażkach z rzędu, ale w 2019 roku wypunktował Alena Amedovskiego i Marca-Andre Barriaulta. Polak chce kontynuować dobrą passę, ale Anders w ostatnim czasie również prezentował dobrą dyspozycję. W zeszłym roku 33-letni Amerykanin wygrał dwie z trzech walk. Anders pokonał przed czasem Viniciusa Moreirę Castro oraz na punkty Geralda Meerschaerta. Co warto podkreślić, najbliższy rywal polskiego zawodnika 9 z 13 zwycięstw odniósł przed czasem.
W walce wieczoru gali, którą zaplanowano na 16 maja w Jacksonville zaprezentują się Alistair Overeem i Walt Harris. Ponadto, do oktagonu wejdą Edson Barboza i Dan Ige.
Fot. Krzysztof Jotko Facebook
KM
Gorąca dyskusja pomiędzy Scottem Askhamem, a Tomaszem Narkunem. Spór dotyczy potencjalnego starcia pomiędzy mistrzami KSW.
Askham znakomicie radzi sobie w organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. W imponującym stylu wygrał turniej kategorii średniej i sięgnął po pas mistrzowski. Ostatnio pokonał legendę organizacji Mameda Khalidowa. Pod koniec ubiegłego roku dyskutowano na temat możliwości starcia Askhama z Tomaszem Narkunem. Strony były zainteresowane pojedynkiem.
W obecnej sytuacji na walkę trzeba poczekać, ale nie brakuje ostrych wymian z udziałem dwóch czempionów i Khalidova. 39-latek nie ukrywa, że chciałby stoczyć kolejny pojedynek. Chętnie spotkałby się w rewanżu z Askhamem. Z kolei mistrz kategorii średniej proponuje kilkuosobowy turniej. Jednocześnie Anglik zwraca uwagę, że Khalidov ucieka się do wymówek mówiąc o ich pierwszym starciu. – Widziałem Mameda, który powiedział coś w stylu „byłem zaskoczony jego taktyką”, więc po prostu przyznaj, że wygrał lepszy gość – napisał w mediach społecznościowych Scott Askham.
Całą sytuację z uwagą obserwuje Tomasz Narkun. Mistrz wagi półciężkiej dał wyraz swoim emocjom. – Czego k***a chcesz, co z tobą???! Najpierw wyzywasz mnie na pojedynek chcąc mojego pasa. Później chcesz turnieju pomiędzy mną, tobą, Mamedem i kimś jeszcze. Teraz uważasz że Mamed nie zasługuje na rewanż z tobą… Co z Tobą nie tak??? Dość twoich gier, wyjdź do walki jak prawdziwy mistrz i nie uciekaj jak cipa (pisownia oryginalna) – zwrócił się do Askhama Tomasz Narkun.
31-letni Anglik odniósł się do słów Polaka. – Czy ja kiedykolwiek próbowałem uciekać? Wyzwałem Ciebie do walki, tak powiedziałem o turnieju, ale ja z Tobą w pierwszej walce! Odmówiłem Mamedowi, bo chcę pojedynku z Tobą. Jednak to prawda co mówią o Tobie – jesteś imbecylem! – odpowiedział Askham.
Jak widać, zawodnicy nie szczędzą sobie uszczypliwości. Z pewnością w ten sposób budują temperaturę wokół potencjalnej walki. Pozostaje czekać na rozwój sytuacji z organizacją wydarzeń sportowych w kraju i kolejną galę KSW. Czy jej pierwszoplanowymi postaciami będą Askham i Narkun?
Fot. Scott Askham Facebook
KM
13 czerwca 2020 roku odbędzie się gala FEN 28. Impreza bez udziału kibiców zostanie przeprowadzona w systemie PPV.
Podczas gali FEN 28 o pas w kategorii ciężkiej zawalczy niepokonany pod szyldem federacji Szymon Bajor (20-8, 8 KO, 9 SUB). Drugim starciem w królewskiej dywizji tego wieczoru będzie konfrontacja Marcina Sianosa (4-4, 4 KO) z niepokonanym Adamem Pałaszem (4-0, 3 KO, 1 SUB).
W hitowo zapowiadającym się pojedynku w dywizji półciężkiej rękawice skrzyżują Rafał Kijańczuk (8-2, 8 KO) i Marcin Wójcik (12-7, 5 KO, 5 SUB). Pojedynek ten będzie miał charakter eliminatora do walki o tytuł w limicie do 93 kilogramów.
Ulubieniec publiczności, Szymon Dusza (8-4, 6 KO, 1 SUB), również 13 czerwca zamelduje się w klatce FEN. Nazwisko jego rywala kibice poznają wkrótce.
O nazwiskach kolejnych bohaterów gali FEN 28 będziemy informować na bieżąco.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Dzień 37 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.30 – gala Angels of Glory #2
12.00 – gala LFN #6
14.10 – gala Lesznowola Kickboxing Fight #2
16.20 – Zakończenie programu
[kod]
Anthony Joshua chciałby zmierzyć się z Tysonem Furym o panowanie w wadze ciężkiej. O walce z "AJ" myśli Charles Martin. Wśród rywali czempiona wymienia się m.in. Adama Kownackiego. Prawdziwy zawrót głowy.
20 czerwca Joshua miał zmierzyć się z Kubratem Pulewem. Wiadomo, że w tym terminie do walki, którą planowano na stadionie Tottenhamu nie dojdzie. Powód jest jasny – pandemia koronawirusa. Gale bokserskie (i nie tylko) nie odbywają się, ale za jakiś czas (wszyscy liczą, że jak najszybciej) życie zacznie powoli wracać do normalności. Oczywiste jest, że wydarzenia będą organizowane z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Mówi się o galach bez udziału publiczności.
Wszystko wskazuje na to, że walka Joshuy z Pulewem odbędzie się poza Wielką Brytanią, choć "AJ" chciał rywalizować na własnym terenie. Jak mówi promotor Eddie Hearn, w grę wchodzi Arabia Saudyjska. 30-letni czempion IBO, WBA, IBF i WBO nie ukrywa, że chciałby zmierzyć się z Tysonem Furym. Z pewnością pojedynek wzbudziłby ogromne zainteresowanie. W końcu chodziłoby o wyłonienie najlepszego w kategorii królewskiej. Joshua jest gotów zmierzyć się z Furym nawet bez udziału publiczności i za mniejsze pieniądze. Z kolei „Olbrzym z Wilmslow” ma stoczyć trzecią walkę z Deontayem Wilderem, którego w lutym pozbawił pasa WBC.
Joshua wyjawił listę pięściarzy, z którymi chciałby się zmierzyć. W rozmowie ze Sky Sports wymienił m.in. Adama Kownackiego. Dla Polaka starcie z Brytyjczykiem byłoby ogromnym wyzwaniem i szansą, ale kolejka jest długa. Choć już sam fakt, że Kownacki jest na liście "AJ" zasługuje na uwagę. Z kolei Joshua znalazł się na "celowniku" Charlesa Martina. Amerykanin chciałby się zrewanżować za porażkę z 2016 roku, kiedy to znalazł się na deskach w drugiej rundzie. Od tamtej pory Martin stoczył sześć walk – pięć wygrał, przegrał z Adamem Kownackim.
W grudniu ubiegłego roku Joshua wrócił na tron pokonując w Arabii Saudyjskiej Andy’ego Ruiza Jr. Było to jego 24. zwycięstwo w karierze. Patrząc na powyższe – trudno o cierpliwości. Plany są bogate, a co i kiedy z nich wyjdzie – trzeba zajrzeć w fusy i powróżyć.
Fot. Anthony Joshua Facebook
KM
Dzień 32 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
11.30 – gala DSF #5
12.55 – Mistrzostwa Polski K-1 (2019)
14.10 – Zakończenie programu
[kod]
18 kwietnia w Tachi Palace Hotel and Casino Lemoore miała odbyć się gala UFC 249. Wydarzenie się jednak nie odbędzie.
Blisko miesiąc temu, 14 marca, w Brazylii odbyła się gala UFC Fight Night 170. Bez udziału publiczności. Pandemia koronawirusa sprawiła, że odwołano wiele wydarzeń sportowych, w tym w boksie i MMA. UFC nie zamierzała ustępować, a Dana White szukał kolejnych sposobów, aby doszło do gali UFC 249. Co prawda z karty walk wypadł Khabib Nurmagomedov, który miał rywalizować z Tonym Fergusonem. W jego miejsce wskoczył Justin Gaethje, a stawką walki wieczoru miał być tymczasowy pas wagi lekkiej. Podczas gali miało dojść również do starcia Rose Namajunas z Jessicą Andrade. 27-letnia Amerykanka zrezygnowała z występu z powodów prywatnych. Wokół gali pojawiło się wiele znaków zapytania, ale White robił wszystko, aby się odbyła. Planował również organizację kolejnych wydarzeń, których miejscem miała być prywatna wyspa.
Wszystko było gotowe, ale nastąpił jednak zwrot akcji. Brett Okamoto z ESPN poinformował o odwołaniu gali UFC 249. Nie wiadomo, kiedy wydarzenie się odbędzie. – UFC 249 zostało anulowane. Wszystkie wydarzenia UFC zostały przełożone na czas nieokreślony z powodu COVID-19. Dana White mówi, że był gotów promować to wydarzenie, ale sprawy wymknęły się spod jego kontroli – napisał w mediach społecznościowych w Okamoto.
Dana White wyjaśnił, że wpływ na decyzję o odwołaniu gali miały naciski kierownictwa ESPN i korporacji Disney. Ich zdaniem organizacja wydarzenia w obliczu pandemii koronawirusa na świecie mija się z celem. – Chociaż organizacja była w pełni przygotowana do kontynuacji # UFC249, ESPN zażądał odroczenia wydarzenia i kolejnych pojedynków do odwołania w świetle pandemii COVID-19 – brzmi komunikat UFC w mediach społecznościowych.
Trzeba jednak dodać, że White nie porzucił idei walk na prywatnej wyspie. Ponoć trwa przygotowywanie niezbędnej infrastruktury do organizacji wydarzeń. Jeśli wszystko będzie gotowe, zawodnicy zostaną przetransportowani na wyspę, gdzie będą mogli trenować i walczyć. Czekamy zatem na rozwój sprawy.
Fot. UFC Facebook
KM
Dzień 24 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.25 – gala Wirtuoz Challenge #4
12.20 – gala RWC #4
13.40 – gala Sharks Attack #3
15.45 – Zakończenie programu
[kod]
Dzień 22 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.45 – Mistrzostwa Polski Oriental Rules (2019)
12.30 – gala GrandaPRO #7
13.55 – Mistrzostwa Polski K-1 (2019)
15.10 – Zakończenie programu
[kod]
FighTime Live – 06.04.2020
Dzień 21 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.30 – gala Pałuska Kickboxing #3
12.15 – gala Mistrzostwa Polski Oriental Rules (2016)
14.55 – Zakończenie programu
[kod]
41-letni Manny Pacquiao przeszedł do historii boksu, ale nadal zamierza rywalizować. Wiele mówi się o potencjalnym starciu Filipińczyka z Conorem McGregorem. Zainteresowany walką z Pacquiao jest Amir Khan.
Temat pojedynku mistrza świata w ośmiu kategoriach wagowych w boksie z Conorem McGregorem to nic nowego. Sprawa pojawiła się kilka lat temu. Zwracano uwagę, że Pacquiao pozazdrościł Floydowi Mayweatherowi Jr. i również chce spotkać się z zawodnikiem MMA. Warto dodać, że "Money" pokonał McGregora.
Wydaje się, że sprawa nabiera rozpędu. W styczniu McGregor podkreślał, że chętnie spotka się z Pacquiao na otwarcie stadionu Allegiant. Gdy 41-letni Filipińczyk podpisał kontrakt z grupą Paradigm Sports Management (związany z nią jest McGregor – red.), temat ewentualnej walki stał się jeszcze bardziej realny. Umowa Pacquiao z Alem Haymonem wygasła, więc teraz utytułowany bokser czeka na kolejne wyzwania. Wiadomo, że w związku z pandemią koronawirusa plany trzeba nieco zweryfikować, ale ponoć strony prowadzą rozmowy dotyczące pojedynku. Jeśli doszłoby do porozumienia starcie miałoby się odbyć na początku przyszłego roku. Pacquiao i McGregor rywalizowaliby na zasadach bokserskich.
Wydaje się, że popularny „Pacman” chciałby spotkać się z Irlandczykiem, jednak gotowy do walki z nim jest również Amir Khan. Jeszcze kilka dni temu 33-letni bokser rozważał zakończenie kariery, ale zmienił plany. Sam podkreśla, że najpierw chciałby spotkać się z mniej wymagającym rywalem. Potem Khan liczy na starcie z Pacquiao, z którym się doskonale zna. Obaj pięściarze trenowali razem z Freddim Roachem. Ostatni raz Khan boksował blisko rok temu. Przegrał przed czasem z Terencem Crawfordem.
41-letni Pacquiao nadal imponuje ambicją, wolą walki i dążeniem do osiągania kolejnych celów. Pokonując w lipcu Keitha Thurmana, po zaciętym pojedynku, Pacquiao sięgnął po pas WBA wagi półśredniej. 62 zwycięstwo na koncie Filipińczyka. Z kim przyjdzie mu stoczyć 72. pojedynek na zawodowym ringu? Pacquiao wydaje się niezniszczalny i gotowy do kolejnych wyzwań. Nadal chce udowadniać swoją wartość. Miejsce w historii boksu Filipińczyk już ma, ale ambicje też.
Fot. Manny Pacquiao Facebook
KM
Dzień 18 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.35 – gala Puchar Polski Low-Kick (2017)
11.55 – gala GrandaPRO #6
14.35 – mecz Polska vs Ukraina Kick-Light
15.50 – Zakończenie programu
[kod]
Dzień 18 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.00 – gala Mistrzostw Polski Full-Contact (2016)
11.10 – gala Mistrzostwa Polski Oriental Rules (2019)
12.55 – gala RWC #4
14.15 – Zakończenie programu
[kod]
Dzień 17 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.10 – gala Mistrzostwa Polski Low-Kick (2018)
11.20 – gala ICW #3
13.10 – gala DSF #3
14.20 – Zakończenie programu
[kod]
Dzień 16 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.10 – gala DSF #4
11.50 – gala LFN #6
14.00 – gala Sharks Attack #3
16.05 – Zakończenie programu
[kod]
Aby wygrać walkę w ringu, najpierw na treningu musisz wylać litry potu, łez i… no właśnie, czy aby na pewno krwi? Na to przyjdzie czas w pojedynku! Dowiedz się, jakie akcesoria się zapewnią Ci bezpieczeństwo podcza treningu sztuk walki.
Zadaniem kasku jest ochrona jak największej powierzchni głowy i twarzy podczas treningów i sparingów przed walką. Najlepsze kaski skonstruowane są w taki sposób, by zasłaniać okolice narażone na uderzenia po różnorakich ciosach – sierpowych, prostych, podbródkowych oraz innych dozwolonych nie tylko w pięściarstwie, ale też różnorakich sztukach walki.
Dlatego zwróć uwagę na to, by Twój kask treningowy skutecznie chronił:
Zrezygnuj z kasku z kratką ochronną. Kiedy Twój sparingpartner uszkodzi ją swoim ciosem, niestety możesz nabawić się urazu, który wyeliminuje Cię z pojedynku. Jeśli potrzebujesz dodatkowej ochrony twarzy, postaw na kask z maską poliwęglanową. Jest ona bardziej wytrzymała niż kratka, a także zapewnia lepszą widoczność.
Sparingpartner musi jak najlepiej przygotować Cię do walki, więc nie licz na fory, jego ciosy na pewno będą mocne. By uchronić się przed urazami, zadbaj o to, by na Twojej głowie znalazł się kask wypełniony utwardzaną pianką, która skutecznie amortyzuje siłę ciosu.
Wszystkie ciosy na szczękę niosą ze sobą ryzyko wybicia zębów oraz bolesnego przygryzienia języka lub wewnętrznych części policzków. Tego typu urazom zapobiegają ochraniacza na zęby. Najlepsze dopasowanie do Twojego uzębienia gwarantują żelowe ochraniacze, które podczas procesu formowania charakteryzują się lepszą plastyką niż ochraniacze silikonowe. Obydwa rodzaje zapewniają jednak ten sam poziom ochrony.
Pozostaje jeszcze kwestia wyboru ochraniaczy pojedynczych lub podwójnych. Większość fighterów zdecydowanie bardziej ceni sobie ochraniacze pojedyncze, które pozwalają swobodnie oddychać i nie wymuszają ciągłego zaciskania zębów.
Urazy w sportach walki nie imają się jednak innych części ciała, dlatego podczas treningów, sparowania warto wykorzystać różne ochraniacze i usztywniacze.
Im bardziej intensywny trening, a sparingpartner wymagający, tym tym większe bezpieczeństwo musisz sobie zapewnić, by w zdrowiu dotrwać do właściwego pojedynku.
Dzień 15 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.20 – gala Kickboxing Pałuska Night 4
12.40 – gala Wirtuoz Challenge #1
15.40 – Zakończenie programu
[kod]
Pojedynki Aleksandra Powietkina z Dillianem Whyte'm oraz Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem nie odbędą się w planowanych terminach.
Obecna sytuacja wymaga radykalnych działań. Zagrożenie związane z kornawirusem paraliżuje cały świat, z dnia na dzień wszystkie plany ulegają zmianie. Gale bokserskie planowane na Wyspach Brytyjskich również muszą być przesuwane. W związku z ograniczeniami wprowadzonymi przez Brytyjską Komisję Bokserską oraz rząd Matchroom Boxing przełożył wydarzenia, które miałby odbyć się w maju. W związku z tym hitowe starcia Aleksandra Powiaetkina z Dillianem Whyte'm (2 maja) oraz Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem (23 maja) zobaczymy w innych terminach. – To frustrujące, ale w tej chwili na świecie dzieje się wiele poważniejszych rzeczy. Skoncentrowałem się na przygotowaniach do starcia 2 maja i miałem dobry obóz, ale takie jest życie i trzeba dostosować się do tego co przychodzi – powiedział Dillian Whyte.
Matchroom Boxing stawia zdrowie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Organizatorzy zapewniają, że zakupione bilety będą ważne w nowych terminach gal. – Zdrowie i bezpieczeństwo bokserów, personelu, wykonawców wydarzeń i fanów zaangażowanych w nasze wydarzenia pozostaje najwyższym priorytetem dla Boxroomu i dziękujemy wszystkim za zrozumienie – czytamy w komunikacie.
Wiadomo, że walka Powietkina z Whyte'm została przesunięta na 4 lipca. Pojedynek odbędzie się w Manchesterze. Rosjanin po raz ostatni boksował w grudniu 2019 roku, kiedy to zremisował z Michaelem Hunterem. Whyte ma na swoim koncie jedenaście zwycięstw z rzędu. W ubiegłym roku pokonał Oscara Rivasa i Mariusza Wacha.
Niebawem powinniśmy poznać nowy termin starcia Chisory i Usyka. 36-leni bokser urodzony w Zimbabwe wygrał trzy ostatnie walki. Wśród pokonanych znajduje się m.in. Artur Szpilka. Z kolei Usyk wrócił jesienią po kontuzji i pokonał Chazza Witherspoona.
Warto również wspomnieć, że prawdopodobne jest przesunięcie mistrzowskiego starcia pomiędzy Anthonym Joshuą a Kubratem Pulewem. Walkę zaplanowano na 20 czerwca, ale na zostać przeniesiona na 25 lipca. Na potwierdzenie informacji cierpliwie czekamy.
Fot. Александр Усик / Usyk Facebook
KM
Problemy to drugie imię Jona Jonesa. Popularny "Bones" został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu oraz posiadanie broni.
32-letni Jones to jedna z kluczowych postaci UFC, mistrz wagi półciężkiej. Podziwiany na płaszczyźnie sportowej, ale w życiu codziennym nie stroi od wybryków i wchodzenia w konflikty z prawem. Jones wpakował się w kolejne kłopoty. 26 marca w Albuquerque został zatrzymany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Ponadto, w pojeździe Jonesa znaleziono broń, która miała związek ze strzelaniną.
Sprawa odbiła się szerokim echem w świecie MMA. UFC wydało krótkie oświadczenie, w którym zapewniało, że jest w kontakcie z zespołem Jonesa i zbiera informacje o sprawie. Sytuację komentują również zawodnicy amerykańskiej organizacji. Israel Adesanya zamieścił w mediach społecznościowych film z dzieckiem, które nie uczy się na błędach i skomentował: – Jon to Jon. – Ten facet jeszcze raz. Wow! Zgadnij, co się więcej nie powtórzy. Co za wstyd! – to z kolei Gilbert Burns. Również Jan Błachowicz, który chciałby walczyć o pas mistrzowski zabrał głos. – No dalej Jon, musisz znaleźć lepszy sposób, by się przede mną ukryć niż więzienie – napisał w mediach społecznościowych polski zawodnik. Całą sytuację chce wykorzystać Thiago Santos. Brazylijczyk uważa, że konieczne jest wyłonienie nowego czempiona wagi półciężkiej, a pretendentem miałby być on i Dominick Reyes.
Jones znalazł się na pierwszym planie i nikt nie zamierza zostawić na nim suchej nitki. Najgorsze może go dopiero czekać… 8 kwietnia odbędzie się posiedzenie sądu w sprawie Amerykanina.
Nie pierwszy raz…
Dla Jona Jonesa kłopoty są czymś powszechnym. W listopadzie 2016 roku Amerykanin został zawieszony na rok za stosowanie niedozwolonych środków. Jednocześnie stracił pas wagi półciężkiej. Kolejną wpadkę "Bones" zanotował w sierpniu 2017 roku. Groziło mu czteroletnie zawieszenie, jednak karę zmniejszono do 15 miesięcy. Z kolei w 2015 roku Jones spowodował wypadek, w którym poszkodowana była kobieta w ciąży. Amerykanin uciekł z miejsca zdarzenia. Przyznał się jednak do winy i został skazany na 18-miesięczne zawieszenie oraz prace społeczne. W ubiegłym roku zaś napastował kelnerkę w klubie ze striptizem. Sąd skazał go na 90-dniowy areszt w zawieszeniu.
Chyba najlepszym podsumowaniem wybryków Jonesa jest komentarz Colby'ego Covingtona do ostatnich wydarzeń z udziałem mistrza wagi półciężkiej. – Nie ma powodu do paniki. Świat jest zupełnie normalny.
Fot. Jon „Bones” Jones
KM
Niezbyt mądrym było przeniesienie Fame MMA do innego miasta w czasach pandemii koronawirusa. Wydawało by się, że ze względu sportowego niezbyt mądre są też niektóre walki w MMA, ale z perspektywy promocji, to zwykle jedno z mądrzejszych posunięć promotorów. I nie mówimy tylko o walce Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Jr.
Pojedynek wspomnianych, Conora i Floyda, to najprawdopodobniej największa, najbardziej promowana i najdroższa walka z cyklu freak fights, jaka kiedykolwiek się odbyła. I jako jedyny freak fight, ta rywalizacja zapowiadała się i w pewnym sensie była sportowym pojedynkiem. Zresztą, Conor to zły chłopiec, ta walka nie mogła się po prostu nie udać. Istnieją jednak inne, które naszym zdaniem, są równie ciekawe i nawet jeśli sportowe rywalizacje, to brzmią po prostu nieprawdpopodbnie.
84 kilogramy tłucze wielkoludów
Po co komu kategorie wagowe? Ikuhisa Minowa, ważący 84 kilogramy i mający 175 centymetrów wzrostu, mierzył się namiętnie z dużo większymi i cięższymi rywalami. Japończyk za nic miał warunki fizyczne przeciwników, bo jego technika znaczyła więcej. Kogo pokonał? Między innymi Gilberta Yvelu w nieco ponad minutę. Holender był wyższy o 13 centymetrów i cięższy o blisko 40 kilogramów. Giant Silva, którego Ikuhisa także pokonał, był o 40 centymetrów wyższy, a różnica wagi wynosiła więcej niż waga Japończyka.
Po upadku Pride FC Minowa rozłożył Dona Frye po zaledwie czterech minutach. Ten był chyba najbliższy warunkom fizycznym Minowie. Ważył 112 kilogramów i mierzył 185 centymetrów wzrostu. Errol Zimmerman (191 i 117,5kg) położył się po minucie. Położyli się także Bob Sapp wybrany do w drafcie do NFL w 1997 roku (193 cm i 145 kg) i Hong Man Choi (218 cm i 140 kg). Większości swoich olbrzymich rywali, Japończyk po prostu urywał nogi.
Nasz strongman nie taki silny?
Siła musi ważyć, ale jak wiemy na przykładzie Minowy, technika jest niezastąpiona. Pojedynek Mariusza Pudzianowskiego z Timem Sylvią, to było coś … niezwykłego, choćby z jednego względu. Ten, kto widział Pudziana na żywo, wie, że wypowiedzenie słów – większy od Pudziana – jest praktycznie niemożliwe. Sylvia, większy i cięższy (!) od Pudziana, tłukł go niemiłosiernie. Sylvia nie pokazał nic wybitnego, ale na strongmana było to wystarczająco. Na tyle wystarczająco, że Amerykanin przed walką mówił nawet, że nie analizuje walk swojego rywala, nie przykłada się do treningu i z łatwością go pokona, bo ma przewagę w stójce oraz parterze. Stylvia podkreślał nawet, że siła, którą ma Pudzian, jest nieumiejętnie wykorzystywana. Freak Fight? Coś w tym jest, bo starcie mistrza świata w UFC z byłym strongmanem, to nie mógł być poważny pojedynek.
Trzykrotnie lżejszy rywal? A czemu nie!
Keith Hackney waży 200 funtów, czyli około 91 kilogramów. Jego przeciwnik, Emanuel Yarbrough zamyka skalę z 600 funtami, czyli 270 kilogramami. Co interesujące, Yarbrough w czasie świetności swojej wagi ważył bliko 400 kilogramów (!!!!). Wpuszczenie do oktagonu przeciwników, których masa tak znacząco się różni już brzmi absurdalnie. Jeszcze bardziej absurdalnie wyglądało to, gdy obaj stali przy sobie. Efekt? Freak fight, do tego taki, gdzie 90-kilogramowiec pokonał otłuszczonego i wielkiego przeciwnika.
Nawet jeśli ktoś twierdzi, że powyższe walki to freak fights, to są to często imponujące (może poza Sylvią) zwycięstwa.
10.15 – gala GRANDA PRO #7
11.40 – gala SHARKS ATTACK #3
13.45 – gala DSF #5
15.25 – Zakończenie programu
[kod]
Od kilku dni mówiło się, że zaplanowana na 18 lipca walka Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem zostanie przełożona. Pojedynek odbędzie się prawdopodobnie 3 października. Warto również zwrócić uwagę na kwarantannę Anthony'ego Joshuy.
Koronawirus sparaliżował cały świat. Na płaszczyźnie sportowej odwoływane i przekładane są kolejne wydarzenia. Wszelkie obostrzenia dotyczą najbliższych tygodni, ale nie brak dywagacji na temat stanu rzeczywistości po zakończeniu epidemii. Zapewne będziemy potrzebować czasu, aby wszystko wróciło do normy. Stąd trudno dziwić się działaniom organizatorów wielkich wydarzeń sportowych, które zaplanowano na miesiące letnie.
22 lutego Deontay Wilder stracił w Las Vegas pas WBC na rzecz Tysona Fury'ego. Była to pierwsza porażka w karierze Amerykanina. Wilder zdecydował się uruchomić klauzulę dotyczącą rewanżu. Pojedynek miał odbyć się 18 lipca w Las Vegas. W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzkiego podjęto decyzję o przełożeniu starcia. Wilder i Fury mają zmierzyć się 3 października w Las Vegas.
Będzie to trzecie starcie pięściarzy, którzy dotychczas dostarczyli widzom wielu emocji. 1 grudnia 2018 roku Fury pokazał, że nadal należy do czołówki wagi ciężkiej. Sprawił wiele problemów Amerykaninowi, ale pojedynek zakończył się remisem. W lutym nie było żadnych wątpliwości. Fury całkowicie zdominował Wildera, który był bezradny i kilka razy lądował na deskach. Walka zakończyła się w siódmej rundzie. Kolejne starcie zapowiada się równie ciekawie.
Kwarantanna Joshuy
25 marca świat obiegła informacja, że koronawirusem zarażony jest następca brytyjskiego tronu – Książę Karol. Wiele osób, które w ostatnim czasie miała styczność z 71-latkiem musi poddać się kwarantannie. W tym gronie jest mistrz świata WBA, IBF, WBO i IBO wagi ciężkiej Anthony Joshua. "AJ" spotkał się z Księciem Karolem podczas święta Wspólnoty Brytyjskiej. Teraz czeka go obowiązkowy odpoczynek.
Joshua w najbliższej walce ma spotkać się z Kubratem Pulewem. Pojedynek zaplanowano na 20 czerwca, ale zapewne starcie zostanie przełożone.
Fot. Tyson Fury Facebook
KM
Dzień 11 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.05 – Mecz Polska vs Węgry Kickboxing
12.45 – Gala LFN #4
14.45 – Zakończenie programu
[kod]
Krzysztof Głowacki czeka na pojedynek o pas WBO wagi junior ciężkiej. Pojedynek nie odbędzie się jednak wcześniej niż w czerwcu. Do końca maja federacja zakazała mistrzowskich starć.
Przeniesione, przesunięte, odwołane – to ostatnio najczęściej powtarzane słowa w kontekście gal i pojedynków bokserskich. Organizatorzy muszą szukać nowych terminów wydarzeń. Do końca maja na pewno nie zobaczymy żadnego starcia mistrzowskiego o pasy WBO. Taką decyzję podjęła federacja.
Od kilku miesięcy kandydatem do starcia o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej jest Krzysztof Głowacki. To pokłosie decyzji WBO, która nakazała Mairisowi Briedisowi stoczyć rewanżowy pojedynek z Polakiem. Wszystko przez niesportowe zachowanie Łotysza podczas zmagań w półfinale World Boxing Super Series. Ten jednak nie zdecydował się na propozycję, a jego obóz złożył odwołanie, które zostało odrzucone. Briedis stracił pas, a Głowacki stał się naturalnym kandydatem do rywalizacji o tytuł. Rywalem pięściarza z Wałcza w mistrzowskim starciu ma być Lawrence Okolie. Mówiło się, że pojedynek odbędzie się 23 maja w Londynie. W obecnej sytuacji na pewno tak się nie stanie. Przypuszcza się, że walka może zostać zorganizowana w lipcu.
27-letni Okolie boksował ostatnio w październiku. W O2 Arena w Greenwich pokonał przed czasem Yvesa Ngabu. Okolie stoczył w ubiegłym roku aż cztery pojedynki, wszystkie rozstrzygnął przed czasem. Głowacki rywalizował tylko ze wspomnianym Briedisem. Ostatnią wygraną Polak zanotował w listopadzie 2018 roku pokonując Maksima Własowa.
„Ciężkie” przekładanie
Niemal pewne jest, że w planowanym lipcowym terminie nie dojdzie do trzeciego pojedynku Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Prawdopodobnie starcie odbędzie się jesienią, a precyzując – w październiku. W najbliższych dniach powinna być znana nowa data starcia Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem. Pierwotnie pojedynek planowano na 20 czerwca. Możliwe, że zostanie przełożony na 25 lipca. Stawką rywalizacji będą pasy mistrzowskie WBO, WBA, IBF i IBO. Joshua po raz pierwszy stanie do obrony odzyskanych tytułów.
Fot. Krzysztof Głowacki Facebook
KM
Dzień 10 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.45 – Gala Piaseczno Fight Night #7
12.30 – Gala GranfaPRO #2
14.00 – Mecz Polska vs Ukraina Kick Light
15.15 – Zakończenie programu
[kod]
Do końca kwietnia zostały zawieszone gale bokserskie – takie zarządzanie wydała Brytyjska Komisja Bokserska. Z kolei wydarzenia Premier Boxing Champions nie będą odbywały się do końca maja.
W związku z pandemią koronawirusa konieczne jest podejmowanie szczególnych środków ostrożności. Podjęto decyzje o odwołaniu gal do końca marca, ale wiadomo, że w kolejnym miesiącu wydarzenia również się nie odbędą. Brytyjska Komisja Bokserska przedłużyła zawieszenie do końca kwietnia. Teoretycznie spokojnie mógłby spać Eddie Hearn (na zdjęciu), którego największe gale mają odbyć się w późniejszych terminach. Promotor zdaje sobie sprawę z zagrożenia i w najbliższym czasie ma ogłosić przesunięcie gal. 2 maja w Manchesterze mieli zmierzyć się Dillian Whyte i Aleksandr Powietkin. Prawdopodobnie starcie zostanie przesunięte na połowę czerwca. Z kolei walka Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem, która była zaplanowana na 23 maja w Londynie ma odbyć się w lipcu. Warto dodać, że w kalendarzu Hearna jest jeszcze jeden wielki pojedynek. Starcie o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą a Kubratem Pulewem zaplanowano na 20 czerwca.
Warto również wspomnieć, że Hearn jest związany z telewizją Sky Sports. Promotor myśli o organizacji wydarzeń bez udziału publiczności, podczas których prezentowaliby się mniej znani pięściarze. Gale transmitowałaby Sky Sports.
Do końca maja żadnych wydarzeń nie planuje Premier Boxing Champions. Zaplanowane gale odbędą się w późniejszych terminach. Swoje posiedzenie, które miało odbyć się 25 marca, odwołała Komisja Sportowa Stanu Nevada. Wszystko wskazuje na to, że zakaz organizacji gal bokserskich w tym stanie zostanie przedłużony.
Bardzo prawdopodobne jest, że 2 maja nie dojdzie do starcia Saula Alvareza z Billym Joe Saundersem. Co istotne, „Canelo” ponoć porozumiał się w sprawie wrześniowego pojedynku z Giennadijem Gołowkinem. Starcie numer trzy pomiędzy Tysonem Fury a Deontayem Wilderem, które planowano w lipcu prawdopodobnie zostanie przesunięte.
Pozostaje nam czekać na nowe terminy gal i uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na emocje związane z pojedynkami bokserskimi oraz innymi wydarzeniami w świecie sportów walki.
Fot. Eddie Hearn Facebook
KM
Dzień 8 kwarantanny z FighTime TV:
"RETRO DAY" Rozkład jazdy na dziś:
10.10 – Gala Mistrzostwa Polski Low Kick (2014)
11.20 – Gala DSF #2 (2014)
12.25 – Gala Angels of Glory #2 (2016)
14.00 – Zakończenie programu
[kod]
Walka w ringu jest emocjonująca, ale poza nim również trwa rywalizacja o wielkie pieniądze. Tyson Fury zapłaci byłemu promotorowi 1,5 miliona funtów.
Tyson Fury ponownie na szczycie. 22 lutego w MGM Grand w Las Vegas "Król Cyganów" pokonał przed czasem Deontaya Wildera i zdobył pas mistrza świata WBC. Ogromna radość i satysfakcja pięściarza, który ma za sobą liczne problemy. Fury jest mistrzem świata, ale musi również uporządkować sprawy z przeszłości. Mianowicie chodzi o kwestie związane z byłym promotorem Mickiem Hennessym. Batalia toczyła się o finanse. Od początku kariery Fury był związany z Hennessym, jednak od 2014 rozpoczął współpracę z Frankiem Warrenem. Do tego czasu wszystko było w porządku. Później, po wygranej z Władimirem Kliczko, Fury przeżywał trudny czas. Przyznał się do brania narkotyków, problemów z alkoholem i myśli samobójczych. Na blisko trzy lata Fury zniknął z ringu. Wrócił 9 czerwca 2018 roku, kiedy to w Manchesterze pokonał Sefera Seferiego. "Król Cyganów" występował jednak jako zawodnik Franka Warrena. Ta sytuacja nie przypadła do gustu byłemu promotorowi, Hennessy skierował sprawę do sądu.
Strony doszły do porozumienia i zawarły ugodę. Fury zapłaci byłemu promotorowi 1,5 miliona funtów. Kwota może robić wrażenie, ale ostatnie zarobki „Króla Cyganów” gwarantują mu spokój. Za starcie z Wilderem, Fury miał zagwarantowane 25 milionów dolarów. Do tego należy doliczyć wpływy z pay per view.
Trzecia walka
Warto wspomnieć również o planowanej walce numer trzy pomiędzy Fury'm, a Wilderem. Po przegranym lutowym starciu Amerykanin zdecydował się uruchomić klauzulę dotyczącą kolejnego starcia. Planowano, że pojedynek odbędzie się 18 lipca w Las Vegas. W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa z każdym dniem prawdopodobieństwo organizacji pojedynku maleje. Obecnie ustalenie czegokolwiek jest niezwykle trudne, a wręcz niemożliwe.
Łącznie Tyson Fury stoczył 31 zawodowych walk, z których 30 wygrał, a jedną zremisował. 21 pojedynków 31-latek zakończył przed czasem.
Fot. Tyson Fury Facebook
KM
Dzień 5 kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.00 – Road to Gold medal in Polish Judo (2016)
10.40 – Gala PLMMA 75 (2017)
11.45 – Gala Piaseczno Fight Night (2018)
13.30 – Gala Mistrzostwa Polski K-1 (2018)
15.30 – Zakończenie programu
[kod]
Dzień 4 kwarantanny z FighTime TV:
Dziś w programie:
10.00 – gala Fighters Night #4 (2015)
11.10 – gala Wirtuoz Special Edition (2019)
12.40 – gala Lesznowola Kickboxing Fight #2 (2019)
14.50 – Zakończenie programu.
[kod]
Z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa odwołano kolejne wydarzenia. Chodzi o gale przygotowywane przez organizacje FEN i ACA.
W obecnej sytuacji zmiany są nieuniknione. Wiele wydarzeń zostało przełożonych, a ostatnia gala UFC odbyła się bez udziału publiczności. Imprezy zaplanowane na najbliższe dni bądź kwiecień też są przekładane na inne terminy.
28 marca w Hali Globus w Lublinie miała odbyć się gala FEN 28, na której planowano dwa starcia mistrzowskie. Szymona Bajora czekała rywalizacja o pas w kategorii ciężkiej z Brazylijczykiem Ednaldo Oliveirą. 31-latek wygrał trzy ostatnie walki, w tym dwie na FEN. Bajor prezentował się efektownie i kończył swoje pojedynki przed czasem. Z kolei Oliveira to doświadczony zawodnik, który ma za sobą występy w UFC. W drugiej mistrzowskiej walce mieli się zaprezentować Adrian Zieliński i Daniel Rutkowski, a na szali dwa pasy – organizacji FEN oraz Babilon MMA. Plany trzeba jednak odłożyć. – Gala FEN 28 w Lublinie odbędzie się w innym terminie oraz formacie, który dotychczas planowano – poinformowała organizacja. FEN informuje, że wszyscy kibice, którzy zakupili bilety otrzymają zwrot kosztów. – Bilety należy zwrócić w miejscu ich zakupu. Bilety otrzymane pocztą: prosimy o odesłanie biletów i paragonu wraz z wypełnionym formularzem zwrotu dostępnym na stronie: http://www.eventim.pl/obj/media/PL-eventim/pdf/formularz-zwrotu-reklamacji-pl.pdf – podają organizatorzy.
W obecnej sytuacji na zdecydowane kroki podjęli również włodarze Absolute Championship Akhmat. – Z powodu zakazu imprez masowych przekładamy turnieje w Moskwie, Sankt Petersburgu i Warszawie na nowe daty – przekazała organizacja. Gala ACA 106 miała odbyć się 27 marca, jednak została przeniesiona na 21 sierpnia. 3 kwietnia planowano rywalizację w Moskwie. Gala 107 odbędzie się 24 lipca. ACA szykowało kolejne wydarzenie w Warszawie, podczas którego mieli zaprezentować się m.in. Daniel Omielańczuk, Piotr Strus i Rafał Haratyk. Gala numer 108 nie odbędzie się 24 kwietnia, ale nie podano również jej nowego terminu. – Wszystkie wcześniej zakupione bilety są ważne! – podkreśla ACA.
KM
Dzień 3 kwarantanny z FighTime TV:
Dziś w programie rok 2017:
10.00 – gala Granda PRO #5
12.00 – gala DSF #5
13.55 – gala LFN #5
15.55 – Zakończenie programu.
[kod]
Dzień 2 kwarantanny z FighTime TV:
Dziś w programie:
10.00 – gala Angels of Glory #1 (2016)
11.15 – gala Mistrzostw Polski K-1 (2019)
12.30 – gala Mistrzostw Polski Oriental Rules (2019)
14.15 – Zakończenie programu.
[kod]
Dzień pierwszy kwarantanny z FighTime TV:
Rozkład jazdy na dziś:
10.00 – Gala Sharks Attack 3
12.05 – Gala RWC #4
13.25 – Gala Wirtuoz Challenge #4
15.25 – Zakończenie programu
[kod]
W cieniu rozwoju sytuacji z koronawirusem odbyła się gala UFC Fight Night 170. W walce wieczoru Charles Oliveira pokonał Kevina Lee.
Gala w Brasilii odbyła się przy pustych trybunach. Gwiazdą wieczoru okazał się 30-letni Charles Oliveira, którego akcje w kategorii lekkiej rosną z walki na walkę. Popularny "Do Bronx" prezentuje znakomitą dyspozycję i przed galą UFC Fight Night 170 miał sześć zwycięstw z rzędu. Co istotne, wszystkie Brazylijczyk zanotował przed czasem. Jego rywal, Kevin Lee, ostatnio pokonał Gregora Gillespie. Wcześniej 27-latek przegrał z Rafaelem dos Anjosem. Od początku walka wieczoru w Brasilii mogła się podobać. Aktywny był Oliveira, Lee długimi momentami musiał bronić się. Brazylijczyk dążył do zakończenia pojedynku przed czasem i cel osiągnął. W trzeciej rundzie 30-latek rozwścieczył rywala latającym kopnięciem. Amerykanin agresywnie ruszył na Brazylijczyka, obalił go, ale po chwili musiał się poddać. Świetna gilotyna w wykonaniu Oliveiry i siódma z rzędu wygrana.
Efektowne zwycięstwo zanotował Gilbert Burns, który pokonał doświadczonego Demiana Maię. W pierwszej rundzie 33-latek posłał w stronę rywala lewy sierp, a potem w parterze dokończył dzieło. Dla Burnsa było to piąte zwycięstwo z rzędu. Zaledwie 44 sekund potrzebował Renato Carneiro, aby pokonać Damira Hadzovicia. 30-latek wygrał przez duszenie zza pleców. Na gali w Brazylii zaprezentował się znany z rywalizacji z Janem Błachowiczem Nikita Krylov. 28-letni zawodnik z Ukrainy pokonał decyzją sędziów Johnny'ego Walkera.
Podczas UFC Fight Night 170 zaprezentowała się również Szwedka polskiego pochodzenia Bea Malecki. 28-latka pokonała Veronicę Macedo i zanotowała drugie zwycięstwo w UFC.
Pozostałe wyniki:
Francisco Trinaldo pokonał Johna Makdessiego decyzją sędziów
Brandon Moreno pokonał Jussiera Formigę decyzją sędziów
Amanda Ribas pokonała Randę Markos decyzją sędziów
Elizeum Zaleski dos Santos pokonał Alexeya Kunchenko decyzją sędziów
Enrique Barzola zremisował z Ranim Yahyą
Maryna Moroz pokonała Mayrę Bueno Silvę decyzją sędziów
David Dvorak pokonał decyzją sędziów Bruno Silvę
Fot. UFC Facebook
KM
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusem odwołane zostały gale bokserskie w Stanach Zjednoczonych. Pod znakiem stanął również finał World Boxing Super Series na Łotwie. Przenoszone są gale UFC.
Z każdym dniem liczba zarażonych koronawirusem wzrasta. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, odwoływane są liczne imprezy masowe, zalecane jest również ograniczanie przebywania w większych zgromadzeniach ludzkich. Wiadomo, że nie odbędzie się gala KSW 53. Wydarzenia odwołały m.in. Polski Związek Kickboxingu, Polski Związek Judo czy Polski Związek Zapaśniczy.
Również w Stanach Zjednoczonych podjęto działania. Prezydent Donald Trump zawiesił przyjazdy z Europy do USA. Zadecydowano o przerwanie rozgrywek NBA i NHL. Sprawa koronawirusa dotyka również wydarzenia związane ze sportami walki. Komisja w stanie Kalifornia odwołała wszystkie gale bokserskie do końca marca. Tym samym nie dojdzie do starcia, organizowanego przez Golden Boy Promotions, Vergila Ortiza z Samuelem Vargasem, które zaplanowano na 28 marca. Również grupa Top Rank zdecydowała się na odwołanie wydarzeń. 14 marca miała odbyć się gala, podczas które o pas mistrza WBO wagi piórkowej mieli walczyć Shakur Stevenson i Miguel Marriaga. Z kolei 17 marca planowano wydarzenie, którego głównymi bohaterami mieli być Michael Conlan i Belman Preciado. Początkowo mówiło się, że gale odbędą się, ale bez udziału publiczności. Ostatecznie Bob Arum zmienił zdanie.
Należy zwrócić uwagę, że władze Łotwy wydały zakaz organizacji imprez masowych. 21 marca zaplanowano galę, podczas której Mairis Briedis i Yuniel Dorticos mają rywalizować w finale World Boxing Super Series w kategorii junior ciężkiej. Stawką pojedynku będzie pas IBF należący do Kubańczyka. Możliwe są dwa rozwiązania – walka przy pustych trybunach lub przeniesienie na inny termin.
Zmiany dotyczą również MMA. UFC zdecydowała się na przeniesienie dwóch gal do kompleksu UFC Apex w Las Vegas. Chodzi o UFC on ESPN 8 i UFC on ESPN+ 30. Oczywiście wydarzenia odbędą się, ale bez udziału publiczności. 14 marca zawodnicy wezmą udział w gali UFC on ESPN+ 28 w Brazylii. Tam również zabraknie widzów.
KM
W związku ze wzrostem liczby zachorowań oraz rozprzestrzenianiem się koronawirusem należy zachować szczególne środki ostrożności. Wiele imprez sportowych w najbliższym czasie nie odbędzie się.
Sytuacja jest poważna. Rządzący zdecydowali się zamknąć szkoły i uczelnie wyższe na dwa tygodnie. Wskazane jest również ograniczenie przemieszczania się i przebywania w większych skupiskach ludzi. Rozwój epidemii na również wpływ na świat sportu. Koszykarska liga NBA podjęła decyzję o zawieszeniu rozgrywek. Oświadczenie wydał klub piłkarski Inter Mediolan, który do odwołania nie będzie brał udziału w zmaganiach sportowych. W Polsce – rozgrywki PKO Ekstraklasy odbędą się przy pustych trybunach.
Rozprzestrzenienie się koronowirusa i zagrożenie z nim związane dotyczy również organizacji imprez masowych w Polsce. Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zakazał organizacji wydarzeń, w których bierze udział ponad 1000 osób, a w hali ponad 500. Do związków sportowych zwróciła się minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk. – Rekomendujemy odwołanie wszystkich zaplanowanych imprez sportowych, także tych których ustawa nie definiuje jako masowe – powiedziała minister.
21 marca w łódzkiej Atlas Arenie miała odbyć się gala KSW 53. – Pomimo usilnych starań, by doprowadzić do organizacji wydarzenia musieliśmy podjąć tę trudną zarówno dla nas, jak i dla Was decyzję. Ze względu na wprowadzone na terenie całego kraju obostrzenia, mającego na celu zminimalizowanie zasięgu epidemii koronawirusa (COVID-19), gala KSW 53 nie odbędzie się ani we wskazanej wcześniej lokalizacji, ani także w studio telewizyjnym – poinformowała w oświadczeniu organizacja.
Wiadomo również, że nie dojdzie do skutku gala MB Boxing Promotions, którą zaplanowano na 4 kwietnia. – O nowym terminie gali będziemy Państwa informować na bieżąco. Wszystko zależne jest od sytuacji panującej na świecie, i w kraju – podał Mateusz Borek z MB Promotions.
Wszystkie imprezy postanowił odwołać również Polski Związek Kickboxingu. – W związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną, mając na uwadze zalecenia Ministerstwa Sportu oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Zarząd Polskiego Związku Kickboxingu podjął decyzję o odwołaniu wszystkich imprez sportowych z kalendarza PZKB do dnia 12 kwietnia br. Nowe terminy turniejów zostaną podaje w możliwe krótkim czasie zależnym od rozwoju sytuacji w kraju – czytamy w oświadczeniu.
Polski Związek Judo odwołał zawody do 30 kwietnia, zaś wyjazdy zagraniczne kadr narodowych do 29 kwietnia. Do 31 marca wszystkie zawody zawiesił Polski Związek Zapaśniczy.
28 marca planowana jest gala FEN 28. Organizatorzy wierzą, że uda się przeprowadzić wydarzenie. – Pracujemy żeby gal obyła się mimo pandemii . Dołożymy wszelkich starań, źeby zrobić to z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa i ostrożności! – napisał w mediach społecznościowych Paweł Jóźwiak, prezes FEN.
Zagrożenie jest poważne, dlatego należy zachować wszelkie środki ostrożności. Pamiętajmy, aby myć dokładnie dłonie i ograniczać wyjścia z domu. Jeśli nie musimy, nie opuszczajmy miejsca zamieszkania. Unikajmy dużych zbiorowisk ludzkich. To kwestia odpowiedzialności – nie tylko za siebie, ale i pozostałych, z którymi mamy kontakt. Kierujmy się rozsądkiem i troską o siebie, ale także innych!
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Od kilku miesięcy mówi się o walce Kamila Szeremety z Giennadijem Gołowkinem. Polski pięściarz z niecierpliwością czeka na pojedynek.
Jesienią pojawiła się informacja, że Szeremta będzie rywalem Gołowkina w walce o mistrzostwo świata IBF w wadze średniej. Pojedynek miał odbyć się w lutym w USA. Podano, że pięściarze zmierzą się 28 marca, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja łydki Kazacha. Cierpliwość w wydaniu polskiego boksera jest wskazana. – Pierwsze przełożenie, czyli z lutego na marzec pomyślałem: ok., tak musi być. Później było znowu przełożenie na kwiecień-maj, teraz ponoć na czerwiec. Przyznam, że chociaż chciałbym wiedzieć, że do walki na pewno dojdzie. Nie chce żyć złudzeniami… Gdybym wiedział, że tak to się potoczy chciałabym stoczyć jakiś pojedynek, a nie czekać osiem miesięcy na walkę, której może nie być – przedstawia FighTime.pl Kamil Szeremeta.
Walka z Gołowkinem byłaby najważniejszą w karierze Polaka. Szeremeta stanąłby przed szansą na zdobycie pasa IBF wagi średniej. Gołowkin to prawdziwa gwiazda boksu. 37-letni Kazach wygrał 40 walk, w tym 35 przez nokaut. Swego czasu był posiadaczem pasów WBC i WBA, ale stracił je na rzecz Saula Alvareza. – Zgadzam się, że Golowkin to wielkie nazwisko i wspaniały mistrz. Dlatego tak bardzo chcę walki z mim. Chcę się sprawdzić na najwyższym poziomie, który bez wątpienia „GGG” reprezentuje. Ten zawodnik wyciśnie ze mnie wszystko, co mam. Sam chcę się dowiedzieć na co mnie tak naprawdę stać. Jeszcze ani razu w karierze nie pokazałem wszystkiego. Tutaj będę musiał, bo on mnie do tego zmusi – wyjaśnia bokser z Białegostoku.
Szeremecie pozostaje czekać na rozwój wypadków. 16 marca pięściarz uda się na obóz do Zakopanego. – Od listopada jestem non stop w gazie, bo walka jest przekładana. Trochę mnie to irytuje już, ale co ja mogę? Oni rozdają karty, więc czekamy na oficjalne potwierdzenie – tłumaczy Kamil Szeremeta.
Ostatnią walkę 30-latek stoczył 5 października w Nowym Jorku, gdzie pokonał w drugiej rundzie Oscara Cortesa.
Fot. Kamil Szeremeta Facebook
KM
Zwycięstwo Artura Szpilki z Siergiejem Radczenko jest szeroko komentowane. Punktacja sędziowska budzi liczne kontrowersje. Obaj bokserzy chętnie stoczyliby pojedynek rewanżowy.
7 marca podczas gali Knockout Boxing Night 10 w Łomży do wagi junior ciężkiej wrócił Artur Szpilka. "Szpila" zmierzył się z Siergiejem Radczenko, który jeszcze nigdy w Polsce nie wygrał. W Łomży Ukrainiec zaprezentował się z dobrej strony, a były pretendent do pasa mistrzowskiego WBC w wadze ciężkiej przekonał się o potencjale rywala. W trzeciej i piątej rundzie Szpilka wylądował na deskach. Przez długie momenty Radczenko kontrolował walkę, a Polak przebudził się w końcówce. Sędziowie punktowali jednak 95:93, 95:92, 94:94 na korzyści "Szpili".
Wynik pojedynku wzbudził kontrowersje. Artur Szpilka nie jest zadowolony z przebiegu walki i jest gotów stanąć do rewanżu. Z kolei Radczenko czuje się skrzywdzony werdyktem. W rozmowie z „Super Expressem” ukraiński pięściarz zapowiada, że złoży protest. 32-letni Radczenko również jest gotowy na kolejne starcie ze Szpilką.
Przebieg pojedynku w Łomży, a punktacja to dwie różne sprawy. Wielu ekspertów podkreślało, że sędziowie oglądali chyba inny pojedynek, a ich oceny uznawano za skandaliczne. Wobec takiego obrotu spraw nie można przejść obojętnie. Radczenko ma prawo czuć się skrzywdzony. Szpilka również chce, aby wszystko odbyło się na sprawiedliwych zasadach. – Walki jeszcze nie widziałem …nie jestem zadowolony z przebiegu i uważam ze rewanż to priorytet – napisał 8 marca na Twitterze pięściarz. Do sprawy odniósł się również promotor Andrzej Wasilewski. – W sprawie walki Szpila – Radchenko trwa studiowanie reg. Ani KP (Knockout Promotions – red.) ani Artur nie chcemy zostawic tak sprawy, szukamy drogi aby uszanować ambicje sportowe Radchenki oraz głos ekspertów i kibiców.
Szpilka nie tak wyobrażał sobie powrót do wagi junior ciężkiej. Wiele się mówi o pojedynku, jednak nie w kontekście pochwał i zachwytów, lecz kontrowersji. Tego, co było już nic nie zmieni, ale rewanż wydaje się słusznym rozwiązaniem.
Fot. Artur Szpilka Facebook
KM
Zapraszamy do obejrzenia zapowiedzi Mistrzostw Polski K-1, które odbedą się w dniach 14-15 marca w Ełku.
[kod]
Jeszcze kilka dni temu mówiło się, że możliwe jest starcie Adama Kownackiego z Andy'm Ruizem Jr. Wobec porażki Polaka z Robertem Heleniusem ta perspektywa wydaje się nieaktualna. Chętny do rywalizacji z byłym mistrzem świata jest Dominic Breazeale.
Niespodzianka – to słowo najczęściej pojawia się w kontekście zwycięstwa Heleniusa z Kownackim. Zakładano, że „Babyface” wygra i otworzą się przed nim wielkie możliwości. Sam pięściarz marzył o rywalizacji o pasy mistrzowskie. Stało się jednak inaczej… Na sierpień planowany jest powrót na ring byłego czempiona WBO, IBF, WBA, IBO Andy'ego Ruiza Jr. Wśród potencjalnych rywali 30-latka wymieniany był Adam Kownacki. Wydaje się jednak, że teraz Polak stoczy pojedynek z rywalem z niższej półki. Prawdopodobnie Ruiz Jr. w sierpniu zmierzy się z doświadczonym Chrisem Arreolą. W ubiegłym roku Amerykanin przegrał z Kownackim.
Gotowość do rywalizacji z Ruizem Jr. wyraża również Dominic Breazeale. Do niedawna Amerykanin atakował Adama Kownackiego i wyzywał Polaka do starcia. Ten jednak spotkał się z Heleniusem, a teraz 34-letni Breazeale zmienił obiekt zainteresowania. – Dalibyśmy z Andy'm Ruizem świetne widowisko na zachodnim wybrzeżu. Jako mojego przeciwnika wymienia się Luisa Ortiza. Obecnie chcę walczyć z najlepszymi zawodnikami i dać kibicom to, co chcą zobaczyć – powiedział BoxingScene Dominic Breazeale.
W ubiegłym roku 34-letni Amerykanin stoczył pojedynek z Deontayem Wilderem o pas mistrzowski WBC. Breazeale znalazł się na deskach w pierwszej rundzie. Ostatnią wygraną Amerykanin zanotował w grudniu 2018 roku, kiedy to wygrał przez nokaut z Carlosem Negronem. Wcześniej pokonał Erica Molinę i Izuagbe Ugonohosa. Breazeale rywalizował również o mistrzostwo IBF z Anthonym Joshuą, jednak przegrał pojedynek, który odbył się w czerwcu 2016 roku w O2 Arenie w Greenwich.
Zanim jednak kolejną walkę stoczy Andy Ruiz Jr., miłośnicy wagi ciężkiej zobaczą starcie Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem. Pojedynek odbędzie się 20 czerwca na Tottenham Hotspurs Stadium w Londynie. Stawką będą pasy mistrzowskie, w których posiadaniu znajduje się „AJ”.
Fot. Andy Ruiz Jr. Twitter
KM
Pierwsza porażka Adama Kownackiego w zawodowej karierze. Polak przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie z Robertem Heleniusem.
30-letni pięściarz urodzony w Łomży stał w kolejce do walki o pasy mistrzowskie. Miał wykonać kolejny krok w kierunku spełnienia marzeń. W ubiegłym roku Kownacki pokonał Geralda Washingtona i Chrisa Arreolę. 2020 rok miał zacząć równie pozytywnie. Zdaniem bukmacherów „Babyface” był faworytem starcia z Robertem Helenisuem. Kownacki walczył w Barclays Center w Nowym Jorku, gdzie czuje się znakomicie, jednak tym razem scenariusz pojedynku wyglądał inaczej niż zazwyczaj.
Co prawda "Babyface" lepiej rozpoczął walkę i niepokoił Heleniusa. Fin miał problem z szybkością Kownackiego, który słał w stronę przeciwnika kolejne ciosy. 36-latek przeżywał trudne chwile, a pod koniec drugiej rundy wydawało się, że Polak jest na dobrej drodze do zwycięstwa. Kownacki zadał kilka ciosów, które zrobiły wrażenie na Heleniusie. Były mistrz Europy w końcu odpowiedział. W trzeciej rundzie po jednym z ciosów Kownacki przyklęknął, a chwilę później po lewym sierpowym znalazł się na deskach. Szybko jednak wstał, ale widać był, że jest oszołomiony. Tym razem to Helenius pokazał, że jest mocny. Fin poczuł, że ma wszystkie karty w ręku, aby zmierzać w kierunku wygranej. W czwartej rundzie Helenius postawił na ofensywę i zasypywał Kownackiego kolejnymi ciosami. Ten był bezradny, co widział sędzia, który postanowił przerwać starcie.
Pierwsza porażka polskiego pięściarza w karierze stała się faktem. Kownacki nie ukrywał smutku, ale podziękował fanom za wsparcie. – Dziękuję wszystkim za wsparcie dziś wieczorem. Dziękuję za ciepłe wiadomości. Przepraszam, że was zawiodłem – napisał w mediach społecznościowych.
Starcie z Heleniusem miało dla Kownackiego szczególną wagę. Jego akcje w kategorii królewskiej stały wysoko i zwycięstwo przybliżało go do walki o pas. Porażka sprawia, że Kownacki spadnie w rankingach najważniejszych bokserskich federacji. Nie przekreśla jednak jego przyszłości. Polak nadal jest mocny, ale zanotował potknięcie. Takiego obrotu spraw niewielu się spodziewało.
Fot. Adam Kownacki Facebook
KM
Weili Zhang okazała się lepsza od Joanny Jędrzejczyk podczas gali UFC 248 w Las Vegas. Polka przegrała z zawodniczką z Chin niejednogłośną decyzją sędziów.
32-letnia Polka miała szansę wrócić na tron wagi słomkowej, w której panowała w latach 2015-2017. W tym czasie "JJ" pięciokrotnie skutecznie broniła pasa. Jędrzejczyk starała się odzyskać tytuł w kwietniu 2018 roku, ale podczas UFC 223 przegrała z Rose Namajunas. Po blisko dwóch latach Polaka otrzymała kolejną szansę. Dla Weili Zhang była to pierwsza obrona pasa, który wywalczyła w efektowny sposób podczas gal UFC on ESPN+ 15. W sierpniu ubiegłego roku Chinka w 42 sekundy znokautowała Jessicę Andrade. Przed walką z Jędrzejczyk, Weili mogła pochwalić się serią dwudziestu zwycięstw z rzędu.
Kobiety walczą na całego – tak można określić starcie, które miało miejsce w Las Vegas. Pierwsza runda mistrzowskiego pojedynku, choć na początku badawcza, mogła się podobać. Nie brakowało wymian, zawodniczki były aktywne. Mniej ciosów zadawała Jędrzejczyk, która musiała mieć się na baczności mając na uwadze siłę i możliwości rywalki. Gdy Chinka miała tylko okazję od razu słała w stronę Polki kombinacje. Kolejna odsłona to dobra praca Jędrzejczyk. "JJ" stosowała niskie kopnięcia i starała się trzymać dystans. Zhang chciała sprowadzić walkę do parteru, jednak była to nieudana próba. Przez długi czas pojedynek toczył się w klinczu. W trzeciej rundzie Jędrzejczyk zadawała sporo ciosów, a mistrzyni nieco osłabła. Po zawodniczkach widać było trudy starcia, choć przygotowanie kondycyjne Jędrzejczyk mogło imponować. Najpierw przy prawym oku Chinki pojawiła się opuchlizna, potem na czole Polki. Jednak żadna z zawodniczek nie zamierzała odpuszczać. W czwartej rundzie przebudziła się Zhang, która była coraz bardziej agresywna, a Polka przyjmowała kolejne ciosy. Pod koniec Jędrzejczyk przyparła rywalkę do siatki. Bohaterki starcia nie oszczędzały się, walczyły na całego. Scenariusz piątej rundy. Ciosy, wymiany, klincz. Sił coraz mniej, ale wola walki z obu stron nie ustępowała
Wiele ciosów z obu stron, ogromne zmęczenie i efekty pojedynku widoczne na twarzach zawodniczek. Mordercza walka na korzyść Zhang. Sędziowie nie byli jednogłośni – jeden wskazał na Jędrzejczyk 48:47, dwóch na Chinkę – 48:47, 48:47. Dla Polki była to czwarta porażka w karierze.
Po walce Jędrzejczyk trafiła do szpitala ze względu na krwiak na głowie. Warto wspomnieć, że UFC przyznała Polce i Chince bonus za walkę wieczoru.
Fot. Joanna Jędrzejczyk Facebook
KM
W Barclays Center w Nowym Jorku Adam Kownacki zmierzy się z Robertem Heleniusem. Wygrana może przybliżyć Polaka do hitowych pojedynków. Z kolei 7 marca w Łomży walkę w kategorii junior ciężkiej stoczy Artur Szpilka.
Barclays Center to miejsce, w którym 30-letni Kownacki czuje się znakomicie. Ostatni pojedynek w innym miejscu Polak stoczył w lipcu 2017 roku, kiedy to w Nassau Veterans Memorial Coliseum pokonał Artura Szpilkę. Od tamtego czasu Kownacki boksuje w Barclays Center. Akcje pięściarza pochodzącego z Łomży stoją wysoko. Kownacki pokonał kolejno: byłego mistrz IBF Charlesa Martina i pretendentów do pasów Geralda Washingtona oraz Chrisa Arreolę.
30-latek znajduje się w życiowej formie i celuje w starcia o najwyższą stawkę. Kownacki chciałby walczyć o pasy mistrzowskie. Aby poważnie myśleć o starciach z Tysonem Furym bądź Anthony'm Joshuą, Polak musi pokonać Roberta Heleniusa. 36-letni Fin jest byłym mistrzem Europy i chyba najlepsze lata ma za sobą, ale nadal jest groźny w ringu. Helenius wygrał cztery z pięciu ostatnich walk. W ubiegłym roku przegrał z Geraldem Washingtonem.
Ogromnym wsparciem dla Kownackiego będzie syn Kazik, który urodził się w sierpniu 2019 roku. Polak może liczyć również na doping rodaków. Kownacki jest faworytem starcia z Heleniusem, ale swoją wyższość musi udowodnić w ringu.
Szpilka w junior ciężkiej
Ważnym wydarzeniem nadchodzącego weekendu będzie występ Arura Szpilki podczas gali Knockout Boxing Night 10 w Łomży. Popularny "Szpila" zmierzy się na dystansie dziesięciu rund z Sergiejem Radczenko. Tym samym po dziesięciu latach Szpilka wraca do kategorii junior ciężkiej. Ostatnio 30-latek pokonał przed czasem Fabio Tuiacha, zaś w lipcu w Londynie przegrał z Dereckiem Chisorą.
Szpilka może pochwalić się bogatym doświadczeniem na zawodowych ringach. Cztery lata temu walczył o pas WBC w wadze ciężkiej. W pewnym momencie jego kariera znalazła się na zakręcie. Teraz Szpilka podejmuje kolejne wyzwanie, a w Łomży ma udanie zainaugurować zmagania w kategorii cruiser. Jego rywal, Sergiej Radczenko, ostatnio boksował w Rosji. 32-letni Ukrainiec przegrał dwa pojedynki. Radczenko zaprezentuje się w Polsce po raz czwarty, jeszcze nigdy nie wygrał. Przegrał z Krzysztofem Głowackim, Michałem Cieślakiem i Adamem Balskim.
Fot. Adam Kownacki Facebook
KM
Karol Bedorf podjął decyzję o zmianie kategorii wagowej – przechodzi z ciężkiej do półciężkiej. Nie wiadomo, kiedy zadebiutuje w nowym limicie. Bedorfa na pewno nie zobaczymy na marcowej gali KSW 53.
36-letni zawodnik urodzony w Szczecinie to najdłuższej panujący czempion w kategorii królewskiej organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Bedorf sięgnął po tytuł we wrześniu 2013 pokonując Pawła Nastulę. Trzykrotnie skutecznie bronił pasa, który stracił podczas KSW 37 (grudzień 2016) przegrywając z Fernando Rodriguesem Jr. Bedorf stanął przed szansą odzyskania tytułu na Wembley. 6 października 2018 roku przegrał jednak z Philem De Friesem.
Zawodnik miał w ostatnim czasie problemy ze zdrowiem, czego konsekwencją jest jego decyzja. 36-latka nie zobaczymy już w wadze ciężkiej. – Od początku swojej kariery sportowej walczyłem w kategorii 95kg lub 105kg w zależności od turnieju w jakim brałem udział. Była to zawsze moja naturalna waga i środowisko pracy. Następnie przekraczając próg federacji KSW oraz stopniowo zdobywając osiągnięcia w kategorii ciężkiej (do120kg), siłą rzeczy przyzwyczajałem organizm do coraz to wyższej ilości kilogramów i robiłem wyniki pomimo iż moje warunki fizyczne są nastawione bardziej na kategorię półciężką niż ciężką. Jednak ciągnące się od dłuższego czasu urazy i kontuzje wymuszają na nas pewne zmiany, dlatego postanowiliśmy wspólnie z moim sztabem oraz federacją KSW że opuszczamy kategorię ciężką i kolejne walki toczyć będę najpierw w catchweight (poniżej 100kg) a następnie w półciężkiej(93kg) – napisał Karol Bedorf w oświadczeniu. – Wspólnie uważamy że taka decyzja otworzy ciekawy wachlarz ewentualnych zestawień oraz zniweluje urazy i kontuzje ciągnące się od dłuższego czasu – dodał.
Wiadomo, że były mistrz wagi ciężkiej nie wystąpi na marcowej gali KSW w Łodzi. Pozostaje czekać na datę jego debiutu w kategorii półciężkiej. Ostatnią walkę Bedorf stoczył 18 maja 2019 roku, kiedy to podczas KSW 49 przegrał przed czasem z Damianem Grabowskim. Na zwycięstwo populary „Coco” czeka od czerwca 2018 roku.
Fot. Karol Bedorf Facebook
KM
20 czerwca w Saskatoon kolejną walkę w UFC ma stoczyć Oskar Piechota. Rywalem polskiego zawodnika będzie Marc-Andre Barriault.
Wydawało się, że przyszłość Piechoty w amerykańskiej organizacji rysuje się w czarnych barwach. W grudniu popularny "Imadło" przegrał z Punahelem Soriano i była to jego trzecia porażka z rzędu. Zawodnik nie miał wątpliwości, że mógł to być jego ostatni występ w UFC. – Sam prawdopodobnie zakończyłem już przygodę z UFC choć nie dostałem jeszcze oficjalnego zwolnienia, może jakimś cudem dostanę jeszcze jedna szansę – pisał 15 grudnia 2019 roku w mediach społecznościowych Oskar Piechota.
Benjamin Franklin twierdził, że "na tym świeci pewne są tylko śmierć i podatki". Z pewnością Piechota po słabszym czasie w UFC mógł mieć wątpliwości, co do swojej przyszłości, ale los się do niego uśmiechnął. Jak podał The Star Phoenix, polski zawodnik zaprezentuje się 20 czerwca podczas gali w Saskatoon, a jego rywalem będzie Marc-Andre Barriault. Dla obu fighterów będzie to występ z kategorii tych "być albo nie być". Zapewne przegrany pożegna się z UFC.
Piechota zaliczył świetny początek w amerykańskiej organizacji, do której trafił jako mistrz Cage Warriors. W debiucie Polak pokonał Jonathana Wilsona, a później w niecałe dwie minuty rozbił Tima Williamsa. Mocne wejście, ale mający zdecydowanie większe doświadczenie od Piechoty Gerald Meerschaert zatrzymał marsz 30-latka. Potem Polak przegrał z Rodolfo Vieirą i wspomnianym Soriano. Wszystkie trzy walki rozstrzygnęły się przed czasem. 2019 rok nie był udany dla Marca-Andre Barriaulta. 30-letni Kanadyjczyk przegrał wszystkie trzy walki, a podczas UFC 240 lepszy od niego okazał się Krzysztof Jotko. Co warto nadmienić, Barriault nie wygrał jeszcze żadnego starcia w amerykańskiej organizacji! Ostatni triumf zanotował we wrześniu 2018 roku podczas gali TKO 44, kiedy to znokautował Adama Huntera.
Atutem Kanadyjczyka jest stójka, Polak najchętniej rywalizowałby w parterze. Decydujące może być przygotowanie kondycyjne i cierpliwość. Barriault wszystkie cztery porażki w karierze odniósł przez decyzję sędziów. Osiem z jedenastu zwycięstw odniósł przed czasem. Na tym polu Piechota jest lepszy – przez nokaut bądź poddanie wygrał aż dziesięć z jedenastu pojedynków.
Fot. Oskar Piechota Facebook
KM
Nie ma wątpliwości, że pojedynek Anthony'ego Joshuy i Tysona Fury'ego zelektryzowałby publiczność. Mistrzowie wagi ciężkiej mają plany na najbliższe miesiące, ale Eddie Hearn czyni zabiegi, żeby spotkali się jeszcze w tym roku!
Fury wygrywając przed czasem z Deontayem Wilderem ponownie ma cały bokserski świat u stóp. Mistrz świata WBC jeszcze nigdy nie przegrał, a do rywalizacji na najwyższym poziomie wrócił po trudnych doświadczeniach. Chyba mało kto spodziewał się, że w dwadzieścia miesięcy od powrotu na ringu (9 czerwca 2018 roku wygrana z Seferem Seferim – red.) Fury ponownie zamelduje się na tronie. 31-latek jest niepokorny, ale umiejętności nikt mu nie odmówi. Najwyższy poziom sportowy prezentuje również jego rodak – Anthony Joshua. W grudniu "AJ" w Arabii Saudyjskiej pokonał Andy'ego Ruiza Jr. i odzyskał pasy WBA, IBF, WBO i IBO, które utracił w czerwcu w Nowym Jorku.
Spotkanie mistrzów byłoby niezwykłym wydarzeniem. Obaj jednak mają napięty grafik. Joshua musi skupić się na przygotowaniach do starcia z Kubratem Pulewem, które zaplanowano na 20 czerwca. Z kolei Fury'ego czeka trzecie starcie z Wilderem. Mówi się, że walka miałaby się odbyć 11 lub 18 lipca w Las Vegas. Szef Matchroom Boxing Eddie Hearn, który promuje Joshuę już myśli o zorganizowaniu starcia czempionów. – Wspaniale, że Fury boksuje w lipcu, a my w czerwcu. Naszym zamiarem, rozmowy są w toku, jest sfinalizowanie starcie Fury vs Joshua w grudniu tego roku – mówił Sky Sports News Hearn.
Podstawowym warunkiem organizacji tej walki jest zwycięstwo obu pięściarzy w najbliższych występach. Jeśli tak będzie, dojdzie do gorącej rywalizacji o panowanie w kategorii królewskiej. – Joshua i Fury będą boksować dwa razy albo stoczą trylogię. To część umowy, którą chcemy zawrzeć jak najszybciej. Walka pod koniec tego roku, a następnie latem 2021 roku – podkreśla Hearn. – Musimy spróbować zorganizować ten pojedynek w Wielkiej Brytanii. Na pewno będą oferty z całego świata. Naszym priorytetem jest Wielka Brytania – dodał promotor.
Fot. Anthony Joshua Facebook
KM
Znakomity występ polskich judoków w zawodach European Open w Warszawie. Biało-czerwoni wywalczyli dziewięć medali.
W Warszawie wystartowało ponad 400 judoczek i judoków. Polacy pozostawili konkurencję w tyle wygrywając w pięciu kategoriach wagowych. Po dwa złota zdobyli Francuzi, Holendrzy i Białorusini. W Warszawie znakomicie czuje się Karolina Pieńkowska (52kg), która ponownie wygrała zawody w stolicy. Wcześniej triumfowała w 2018 roku. Zawodniczka AZS Uniwersytet Warszawski niczym błyskawica przeszła przez turniej. Pieńkowska wygrała wszystkie cztery walki przed czasem, a w finale do pokonania Ksenii Danilovich potrzebowała 23 sekund! W imponującym stylu po złoto sięgnęła Angelika Szymańska (63kg). Polska judoczka stoczyła cztery walki i spędziła na tatami niecałe cztery minuty. Finał z Cariną Hildbrand trwał zaledwie dziewiętnaście sekund. Złoty medal na swoim koncie zapisała Urszula Hofman (70kg). 25-letnia zawodniczka wszystkie cztery walki rozstrzygnęła przed czasem.
Pierwszy medal w międzynarodowych zawodach wywalczył Damian Stępień (81kg). 25-letni polski judoka znakomicie sobie radził w stolicy. Wygrał przed czasem trzy pojedynki i w półfinale trafił na Kyrylo Weselowskiego. Pojedynek układał się po myśli Stępnia, który po ponad dwóch minutach cieszył się z awansu do finału. W starciu o złoto Polak pokonał Hiszpana Jose Marię Mendiolę Izquietę. W tym sezonie Kacper Szczurowski (100kg) był o krok od podium w zawodach Grand Prix w Tel Awiwie, gdzie był piąty. Judoka AZS Gliwice był bezkonkurencyjny w Warszawie. Trzy zwycięstwa przed czasem i wygrana w półfinale z reprezentantem Ukrainy Antonem Savytskim. O złoto Szczurowskiemu przyszło rywalizować z Oleksim Lysenko. Po upływie czterech minut z triumfu cieszył się ten pierwszy.
Na trzecim stopniu podium stanęli: Aleksandra Kaleta (52kg), Anna Dąbrowska (57kg) oraz wspomniany wcześniej Weselowski. Dla wspomnianych zawodników były to pierwsze krążki European Open w karierze. Dorobek polskiej reprezentacji mógł być większy, ale starcia o brązowe medale przegrali: Eliza Wróblewska (70kg), Anna Załęczna (+78kg), Ksawery Morka (73kg), Tomasz Szczepaniak (90kg) i Jakub Wójcik (100kg).
Fot. Karolina Pieńkowska Facebook
KM
Niezwykle cenne zwycięstwo Marcina Tybury. Podczas gali UFC on ESPN+27 (UFC Fight Night 169) w Norfolk Polak pokonał Sergeya Spivaka. 34-latek „poluje” już na kolejnego rywala.
Blisko 600 dni musiał czekać na wygraną 34-letni Marcin Tybura. Ostatnie dwa przegrane pojedynki sprawiły, że akcje Polaka w UFC drastycznie poleciały w dół. Porażka w Norfolk mogła mieć poważne konsekwencje. Jednak Tybura nie po raz pierwszy znalazł się w podobnej sytuacji. 22 lipca 2018 roku w Hamburgu przystępował do rywalizacji ze Stefanem Struvem po dwóch porażkach. Tybura wygrał decyzją sędziów, ale potem poległ przed czasem z Szamilem Abdurachimowem i Augusto Sakaiem.
W Norfolk 34-letni Polak spotkał się z Sergey'em Spivakiem. Dla 25-latka z Mołdawii był to trzeci występ w UFC. Nie można mu odmówić ambicji i woli walki. Pierwszy zaatakował Tybura, ale Spivak nie był dłużny. Kilka ciosów, wysokie kopnięcie Polaka, który po pewny czasie poszedł po obalenie. Na ziemi Tybura budował swoją przewagę. W drugiej rundzie Spivak wyprowadził kilka ciosów. Polak polował na obalenie i w końcu dopiął swego. Mołdawianin przyjmował kolejne ciosy, a Tybura podkreślał swoją przewagę. Widać było, że Spivak dobrze czuje się w stójce. Tybura miał tego świadomość i robił wszystko, aby zneutralizować atuty rywala. W ostatecznym rozrachunku sędziowie punktowali 30:27, 30:27, 29:28 na korzyść Polaka. To piąty triumf Tybury w dziesiątym występie w UFC.
Nie da się ukryć, że 34-latkowi spadł spory „ciężar z serca”, ale nie ma się, co zatrzymywać. Tybura już szykuje się na kolejne wyzwania. Polak jest gotowy zaprezentować się w czerwcu w Australii, a podczas rozmowy po gali jako potencjalnego rywala wskazał Marcosa Rogerio de Limę. 34-letni Brazylijczyk, który podczas UFC Fight Night 168 wypunktował Bena Sosoli, szybko w mediach społecznościowych ustosunkował się do tej propozycji. – Jedźmy do Australii – napisał popularny "Pezao". Co na to Tybura? – Ja gotowy, Pezao gotowy. Hej, Mick Maynard wyślij nam kontakty, jeśli jesteś gotowy. Jazda! – napisał polski zawodnik. Z pewnością starcie z Brazylijczykiem byłoby wymagające dla Tybury. Marcos Rogerio de Lima rywalizuje w UFC od blisko sześciu lat, a na swoim koncie ma m.in. wygraną z Adamem Wieczorkiem. Łącznie w karierze wygrał 17 pojedynków, w tym 15 przed czasem!
Fot. Marcin Tybura Facebook
KM
Zapraszamy na transmisję telewizyjna z European Judo Open odbywających sie w Warszawie.
[kod]
Main stream
Tatami 1
Tatami 2
Tatami 3
Zapraszamy na transmisję telewizyjna z European Judo Open odbywających sie w Warszawie.
[kod]
Main stream
Tatami 1
Tatami 2
Tatami3
Zapraszamy na transmisję telewizyjną z The Champion Muay Thai – 4 Man Tournament.
[kod]
Zapraszamy na transmisję telewizyjną z gali RWC #4, która odbyła się 22 lutego 2020 r. w Dąbrowie Górniczej.
[kod]
29 lutego podczas gali UFC Fight Night 169 w Norfolk zaprezentuje się Marcin Tybura. Polak zmierzy się ze Sergey'em Spivakiem. 34-letni czeka na wygraną w amerykańskiej organizacji od blisko dwóch lat.
Po znakomitych występach polskiego fightera w UFC pozostało wspomnienie. W 2017 roku Marcin Tybura prezentował się znakomicie i plasował się w czołowej dziesiątce rankingu wagi ciężkiej. Polski zawodnik pokonał m.in. byłego mistrza UFC Andreja Arlovskiego oraz Luisa Henrique. Po serii trzech zwycięstw Tybura zmierzył się z Fabricio Werdumem. Nie dał rady legendarnemu Brazylijczykowi, a potem poległ w starciu z Derrickiem Lewisem i jego sytuacja uległa diametralnej zmianie. Tybura przełamał jednak złą passę i w lipcu 2018 roku w Hamburgu odprawił Stefana Struve'a. Była to ostatnia wiktoria 34-letniego zawodnika. Tybura czeka na kolejne zwycięstwo od 19 miesięcy! W 2019 roku polski zawodnik przegrał dwa pojedynki. Ostatni występ, w Vancouver, był niezwykle bolesny dla Tybury, który przegrał z Augusto Sakaiem po 59 sekundach! Potężny prawy sierp Brazylijczyka zamroczył Polaka, a kolejne ciosy rywala sprawiły, że były mistrz M-1 Global padł na deski.
Nie da się ukryć, że Tybura miał świetne chwile w UFC, ale tym razem znalazł się „pod ścianą”. 29 lutego były mistrz organizacji M-1 Global spotka się z Sergey'em Spivakiem. Mołdawianin ma zdecydowanie mniejsze doświadczenie niż Polak, ale jest niezwykle groźny. Wszystkie dziesięć zwycięstw odniósł przed czasem! 25-letni Spivak stoczył dotychczas dwie walki w UFC. W debiucie przegrał z Waltem Harrisem, a w kolejnym starciu odprawił Taia Tuivasa.
Dla Tybury występ w Norfolk będzie dziesiątym starciem w UFC. Dotychczas polski zawodnik odniósł cztery zwycięstwa. Podczas UFC Fight Night powalczy o piąte, które może mieć ogromną wartość. Nie da się ukryć, że będzie to walka „o życie”.
Głównym wydarzeniem wieczoru w Norfolk będzie starcie o wakujący tytuł mistrzowski w kategorii muszej. O pas powalczą Joseph Benavidez i Deiveson Figueiredo.
Fot. Marcin Tybura Facebook
KM
Marcin Sianos (4-4, 4 KO) wystąpi 28 marca podczas gali FEN 28 w Lublinie. Rywalem zawodnika z Kołobrzegu będzie Adam Pałasz (4-0, 3 KO, 1 SUB).
Sianos spośród czterech zwycięskich walk na zawodowstwie wszystkie skończył w ten sam sposób – nokautując swoich rywali. O sile jego prawej ręki przekonał się Marcin Zontek, który jeszcze w pierwszej odsłonie musiał uznać wyższość polskiego kolosa i padł na deski, a w konsekwencji przegrał pojedynek. Wcześniej Sianos stoczył krwawy bój z Grzegorzem Cieplińskim i już w premierowej odsłonie rozprawił się z Mateuszem Łazowskim.
Pałasz na zawodowstwie przebywa od listopada 2018 roku. Fighter Rio Grapling Wrocław rozprawił się w premierowej odsłonie z Patrykiem Świtoniem. Miesiąc wcześniej w 1. rundzie pokonał przez KO Hazbi Edelbieva. Po znokautowaniu Dawida Ostaszewskiego w maju 2019 roku dwa miesiące później Pałasz zanotował pierwsze poddanie, od kiedy zawodowo walczy. Mataleo w 2. rundzie odklepał znany polskiej publiczności Mateusz Łazowski.
KARTA WALK FEN 28
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS Ednaldo Oliveira *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS Marcin Wójcik
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka VS Piotr Wawrzyniak
79,0 KG, K-1: Dominik Zadora VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Marcin Sianos VS Adam Pałasz
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
* Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Piotr Golon i Karol Kruzel podpiszą niebawem zawodowe kontrakty z FEN. Obaj zawodnicy wystąpią pod szyldem federacji jeszcze w 2020 roku.
Piotr Golon to zawodnik walczący w formule MMA w kategorii półśredniej. Karol Kruzel specjalizuje się w walce w stójce i swoją przyszłość wiąże z K-1, również w kategorii do 77 kilogramów. Obaj zawodnicy wyróżniali się podczas pierwszego zimowego obozu organizowanego przez FEN, który w dniach od 16 do 23 lutego odbywał się w Zakopanem. Dobra dyspozycja Golona i Kruzela otworzyła im drzwi do wielkich karier. Stąd decyzja zarządu FEN, aby podpisali oni zawodowe kontrakty. Pierwsze pojedynki będą miały miejsce podczas gal organizowanych przez federację w 2020 roku.
„Piotrek i Karol pokazali się ze znakomitej strony podczas zimowego obozu FEN, dzięki czemu zyskali uznanie moje oraz trenerów, pod których okiem trenowali. Regularnie odkrywamy bardzo dobrych zawodników, dajemy im szanse i śmiało mogę powiedzieć, że w zdecydowanej większości tacy ludzie później robią wielkie kariery walcząc na całym świecie. Postanowiłem, że tak samo będzie również i teraz i z przyjemnością zobaczę ich na naszych galach” – powiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak
Podczas gali UFC Fight Night 168 Karolina Kowalkiewicz przegrała z Xiaonan Yan. Polka nabawiła się kontuzji oka. W nagraniu skierowanym do fanów fighterka nie ukrywała emocji, dlatego bądźmy z nią w tych trudnych chwilach.
W Auckland Kowalkiewicz stoczyła jedenastą walkę w UFC. 34-latka poniosła czwartą porażkę z rzędu, a Yan mocno ją podobijała. Kontuzja oka utrudniała Polce rywalizację z Chinką. – Nie mogę powiedzieć, że jest wszystko ok, no bo nie jest. Wynik teraz ma już mniejsze znaczenie. Najważniejsze jest moje zdrowie. Na początku pierwszej rundy taka bardzo delikatna kostka pod okiem mi się złamała i nerw wzrokowy tam utkwił. I całą walkę praktycznie nic nie widziałam. Widziałam podwójnie, wszystko było jak we mgle. Zaraz po walce trafiłam do szpitala. Spędziłam cały dzień w szpitalu. Dzisiaj jadę do kolejnych specjalistów i będą podejmować decyzję, czy mogę wracać z tym okiem do Polski czy muszą mnie operować tutaj na miejscu. Prawdopodobnie będę musiała tutaj zostać, ponieważ lot może być bardzo niebezpieczny ze względu na duże wysokości, duże skoki ciśnienia – mówiła w nagraniu skierowanym do fanów Kowalkiewicz. – Starszą mnie, że mogłabym nawet stracić wzrok, a wolałabym widzieć – dodawała.
Sportowiec każdego dnia trenuje, aby znaleźć się na szczycie. Karolina Kowalkiewicz osiągnęła poziom mistrzowski w Polsce, gdzie dominowała w KSW, co dało jej kontrakt w UFC. W amerykańskiej organizacji zanotowała pięć zwycięstw. Polka rywalizowała również o pas w wadze słomkowej, jednak lepsza okazała się Joanna Jędrzejczyk. Ostatni czas był dla niej ciężki, ale ambitnie walczyła. Występ w Nowej Zelandii miał szczególny wymiar, ponieważ trzy wcześniejszy walki nie zakończyły się po myśli Kowalkiewicz. Taki jest sport – raz się wygrywa, raz przegrywa. Karolina Kowalkiewicz przeżywa teraz trudne chwile, a najważniejszy jest jej powrót do zdrowia. Dlatego bądźmy z nią w tym czasie! Wierzymy w powrót Karoliny Kowalkiewicz do zdrowia, kolejne walki i zwycięstwa naszej zawodniczki.
Fot. Karolina Kowalkiewicz Facebook
KM
Tyson Fury pokonał przed czasem Deontaya Wilder i został nowym mistrzem świata WBC w wadze ciężkiej.
Na ten pojedynek czekano od dawna. 1 grudnia 2018 roku Tyson Fury zaprezentował się z dobrej strony i zaskoczył Deontaya Wildera. Walka zakończyła się remisem. W rewanżu nie było żadnych wątpliwości, kto jest lepszy.
W MGM Grand doszło do prawdziwego show. Fury zmierzał do ringu na tronie, w czerwonym odzieniu i z koroną na głowie. Chwilę tę samą trasę pokonywał Wilder. Amerykanin wyglądał niczym robot w czarnym stroju i koronie. Od początku starcia aktywny był Tyson Fury, który zaczął od celnego lewego. Wilder wyprowadzał ciosy, jednak rywal skutecznie przed nimi uciekał. Anglik był stroną przeważającą i dyktującą warunki. Jeszcze w drugiej rundzie Wilder wyprowadził kilka mocnych ciosów, ale potem przygasł. W trzeciej odsłonie Fury trafił mistrza w okolice lewego ucha, a ten padł na deski. Wstał, jednak po chwili znowu leżał na ziemi, ale w wyniku potknięcia. Wilder nie próbował atakować, cofał się, był zdezorientowany i słaniał się na nogach. W czwartej rundzie Amerykanin ponownie na deskach, ale powodem takiego stanu rzeczy było potknięcie.
Sytuacja nie wyglądała korzystnie dla Amerykanina. Fury czuł się dobrze i z każdą minutą był bliżej celu. W piątej rundzie "Król Cyganów" wyprowadził cios na korpus rywala, a ten padł na deski. Fury był szybszy i skuteczniejszy, a Wilder walczył siłą woli. W szóstej rundzie Amerykanin przy linach starał się odpowiadać rywalowi, ale widoczne było ogromne zmęczenie czempiona. Fury pozwolił sobie nawet na to, żeby… polizać Wildera po szyi. Kilka minut później było po walce. W siódmej odsłonie 31-latek z Wilmslow zamknął Amerykanina w narożniku i słał w jego stronę kolejne ciosy. Wkroczył sędzia, który przerwał walkę. Fury został nowym mistrzem świata! Z obrotu sprawy nie był zadowolony Wilder, ale musiał pogodzić się z decyzją sędziego. Obraz walki był jednostronny – Fury dyktował warunki rywalizacji, a Amerykanin nie przypominał potężnego bombardiera, który posyłał na deski kolejnych rywali.
Fury wygrał 30. walkę w karierze. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nikt nie spodziewał się, że Anglik znajdzie się na szczycie. To kolejny sukces Fury'ego, który w 2015 roku pokonał Władimira Kliczko i sięgnął po cztery pasy. Nigdy ich jednak nie bronił. Z tytułem WBC powinno być inaczej. Czy będzie trzecie starcia Fury – Wilder?
Fot. Tyson Fury Facebook
KM
Walka o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, a więc i pieniądze muszą być duże. Deontay Wilder i Tyson Fury mają gwarancję 25 milionów dolarów.
Na ten pojedynek czeka cały świat. 22 lutego w MGM Grand w Las Vegas naprzeciw siebie staną mistrz świata WBC Deontay Wilder i Tyson Fury. Obaj pięściarze są niezwykle doświadczeni, skuteczni i zorientowani na cel. Należy spodziewać się emocjonującej walki. 1 grudnia 2018 roku Fury zaskoczył Wildera i pojedynek zakończył się remisem. Wszyscy zdawali sobie sprawę z potencjału "Olbrzyma z Wilmslow", ale za faworyta uchodził Amerykanin. Fury przystępował do pojedynku o pas po licznych perypetiach, ale od początku odważnie ruszył na czempiona. Długo przeważał Brytyjczyk, ale w końcu znalazł się na deskach, jednak był na tyle mocny, że wstawał i walczył dalej. Przede wszystkim Fury wytrzymał starcie kondycyjnie, a sędziowie punktowali 115:111 dla Wildera, 114:110 dla "Króla Cyganów" i 113:113. Remis stał się faktem.
Wiadomo było, że nie obędzie się bez rewanżu. Fury w wielkim stylu wrócił na szczyt i ma szansę ponownie zostać mistrzem świata. Przecież to on ponad cztery lata temu zdetronizował Władimira Kliczko. Z kolei Wilder od pięciu lat dzierży pas mistrza świata WBC i nie zamierza do oddawać. Obaj jeszcze nigdy nie przegrali, ale tym razem ktoś musi polec. Podczas środowej konferencji prasowej pojawiły się emocje. Bokserzy zaczęli się przepychać, dlatego po ważeniu nie dojdzie do spotkania twarzą w twarz. To dość zaskakujące rozwiązanie, ale taką decyzję podjęła Komisja Sportowa Stanu Nevada.
Główni aktorzy gali w Las Vegas są pewni swego. Wyjdą do ringu z jednym celem – wygrać. Wiadomo, że główną wartością jest pas WBC, ale w grze są wielkie pieniądze. Wilder i Fury mogą liczyć na 25 milionów dolarów. To gwarantowana kwota, która zapewne wzrośnie po uwzględnieniu sprzedaży gali w systemie pay per view.
W Las Vegas dojdzie również do starcia Charlesa Martina i Geralda Washingtona, których pokonał Adam Kownacki.
KM
Kolejne wyzwanie przed Krzysztofem Jotko. Polski zawodnik zaprezentuje się 11 kwietnia podczas gali UFC on ESPN+ 30 w Portland, a jego rywalem będzie Eryk Anders.
Jesienią ubiegłego roku 30-letni Jotko przeszedł operację barku i bicepsa. Polak przeszedł wielotygodniową rehabilitację i pod koniec grudnia ogłosił, że jest w pełni zdrowy. Kontuzja uniemożliwiła zawodnikowi urodzonemu w Elblągu występ na gali UFC 244 w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Jotko miał rywalizować z Edmenem Shahbazyanem, ale musiał skupić się na powrocie do zdrowia. Teraz jest gotów na kolejne wyzwania. W styczniu pojawiły się informacje, że Jotko następną walkę w amerykańskiej organizacji stoczy w kwietniu. Wiadomo już więcej na ten temat. 11 kwietnia w Portland Polak spotka się z Erykiem Andersem.
Pod względem sportowym ubiegły rok Jotko może zaliczyć do udanych. Stoczył dwie walki i obie wygrał. 30-letni Polak pokonał Alena Amedovskiego i Marca-Andre Barriaulta. Zwycięstwa miały szczególną wagę, ponieważ Jotko przegrał wcześniejsze trzy starcia i jego przyszłość w UFC nie rysowała się w kolorowych barwach. Zawodnikowi udało się jednak wrócić na prostą. Trzeba przypomnieć, że wcześniej Polak miał fantastyczną serię pięciu zwycięstw z rzędu. Po cichu mówiło się o możliwym starciu o pas, jednak Jotko przegrał z Davidem Branchem i marzenia prysły. 11 kwietnia polski fighter stoczy trzynastą walkę w UFC. Jotko nie będzie miał łatwego zadania. Eryk Anders jest w gazie, ponieważ wygrał dwa ostatnie pojedynki. Można dostrzec podobieństwo w ostatnich losach Amerykanina i Polaka. Wcześniej Anders również przegrał trzy walki, ale odrodził się i znokautował Viniciusa Moreirę Castro. Ostatnim ofiarą Amerykanina był Gerald Meerschaert.
Jotko musi się mieć na baczności, ponieważ dziewięć z trzynastu wygranych walk 32-letni Anders zakończył przed czasem. Wydaje się, że faworytem starcia jest Polak, ale swoje umiejętności musi potwierdzić w oktagonie. W starciu wieczoru gali UFC w Portland zobaczymy Alistaira Overeema i Waltera Harrisa.
Fot. Krzysztof Jotko Facebook
KM
Dziś w programie:
11.05 – Mistrzostwa Polski Oriental 2019
12.50 – RWC #1
14.40 – LFN 6
16.50 – Zakończenie programu
[kod]
Ednaldo Oliveira (21-7-1, 11 KO, 2 SUB, 1 N/C) stanie 28 marca w Lublinie przed historyczną szansą. Brazylijczyk zmierzy się z Szymonem Bajorem (20-8, 8 KO, 9 SUB) w co-main evencie gali FEN 28. Stawką tego pojedynku będzie pas mistrzowski FEN w kategorii ciężkiej.
Oliveira ma 36 lat i pochodzi z Salvadoru usytuowanego we wschodniej części Brazylii. „Lula Molusco” jest doskonale znany polskiej publiczności, gdyż na gali Babilon MMA 9 pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Michała Kitę. Chwilę później stoczył pasjonujący bój z Łukaszem Brzeskim. Oliveira na zawodowstwie przebywa od 2005 roku. W tym czasie wygrał 21 pojedynków, z czego 13 odniósł przed czasem. W grudniu 2019 roku wygrał na pełnym dystansie podczas gali w Dubaju. Walka w Lublinie będzie jego debiutem pod szyldem FEN.
Bajor jako pierwszy polski zawodnik stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego w kategorii ciężkiej. Przed rokiem niepokonany w FEN fighter dopiero przywitał się z federacją i błyskawicznie rozprawił się z Grzegorzem Cieplińskim. W eliminatorze do walki o pas mistrzowski uporał się 2. odsłonie z Marcinem Sianosem. Bajor wojował nie tylko w Polsce – jest równie dobrze znany w Rosji, gdzie pokochali go kibice. Rzeszowianin 85% wygranych zanotował przed czasem.
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS Ednaldo Oliveira *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS Marcin Wójcik
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka VS Piotr Wawrzyniak
79,0 KG, K-1: Dominik Zadora VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
* Walka o pas mistrzowski
Marcin Wójcik (12-7, 5 KO, 5 SUB) powraca do klatki FEN. Niepokonany pod szyldem federacji zawodnik 28 marca w Lublinie skrzyżuje pięści z Rafałem Kijańczukiem (8-2, 8 KO). Będzie to eliminator do walki o pas mistrzowski w kategorii półciężkiej FEN.
Wójcik to jeden z najlepszych polskich zawodników w kategorii półciężkiej, który ma na swoim koncie wiele epickich bojów. Podczas FEN 8 już w 1. rundzie po jego popisowej akcji i poddaniu skapitulował Krzysztof Pietraszek. „The Giant” chwilę później, podczas 9. edycji na pełnym dystansie pokonał Wojciecha Janusza. Ostatnie miesiące to nokaut już w premierowej odsłonie nad Michałem Gutowskim. Sposobu na pokonanie Wójcika na przestrzeni całej, bogatej w sukcesy karierze nie znaleźli między innymi Tomasz Kondraciuk, Michał Fijałka i Marcin Łazarz. Wójcik związał się z FEN dłuższym kontraktem.
Kijańczuk ostatni swój zawodowy pojedynek, podczas FEN 26 we Wrocławiu, wygrał ekspresowo przez techniczny nokaut z weteranem polskiego MMA, Marcinem Zontkiem. Wcześniej stoczył pasjonujący, lecz przegrany bój z doświadczonym Adamem Kowalskim. Chełmianin dopiero w lutym 2018 roku zadebiutował w mieszanych sztukach walki i w ciągu 10 miesięcy odniósł aż 7 zwycięstw, z czego wszystkie zanotował w pierwszych rundach. Kijańczuk to były pretendent do tytułu mistrzowskiego federacji M-1 Global.
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS TBA *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS Marcin Wójcik
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka VS Piotr Wawrzyniak
79,0 KG, K-1: Dominik Zadora VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
* Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Świetny występ Jana Błachowicza w Rio Rancho. Podczas gali UFC Fight Night 167 "Cieszyński Książę" w pierwszej rundzie znokautował Coreya Andresona.
Ta walka miała szczególny wymiar. Błachowicz chciał zrewanżować się Andersonowi za porażkę z 2015 roku w MGM Grand w Las Vegas. Po drugie, zwycięzca wykonałby duży krok w stronę pojedynku o pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Zapowiadało się ciekawe widowisko, w którym zaprezentuje się dwóch mocnych fighterów. Anderson wygrał cztery ostatnie pojedynki, Błachowicz – trzy. Za faworyta pojedynku uchodził Amerykanin.
Polak był zdeterminowany i zdawał sobie sprawę ze stawki walki. Zaczęło się od wymian w stójce. Błachowicz próbował ciosów prostych i niskich kopnięć. Anderson starał się nadawać rytm pojedynkowi. Amerykanin opanował środek oktagonu i robił wszystko, aby spychać 36-latka pod siatkę. Anderson próbował sprowadzić starcie do parteru, jednak bezskutecznie. Taktyka 30-latka nie przyniosła mu wymiernych korzyści. W końcu nastąpił kluczowy moment walki wieczoru w Rio Rancho, Błachowicz wyprowadził potężny prawy sierpowy, po którym Anderson padł na deski. Polak ruszył, aby postawić kropkę nad "i", ale rywal był bezradny i sędzia przerwał walkę. Pojedynek trwał trzy minuty i osiem sekund. Błachowicz wzniósł ręce w geście triumfu. Warto dodać, że 36-letni Polak otrzymał premię w wysokości 50 tys. dolarów za "występ wieczoru".
"Cieszyński Książę" odniósł dziewiąte zwycięstwo w UFC, a 26 w karierze. To kolejny efektowny nokaut w wykonaniu Błachowicza. W lipcu 2019 roku Polak odprawił Luke'a Rockholda, co odbiło się szerokim echem. Bez dwóch zdań wygrana z Andersonem ma ogromną wagę i znaczenie w kontekście walki o pas. Po zwycięstwie Błachowicz wyzwał do walki o pas mistrza Jona Jonesa. – Jestem tutaj Jon. Najwyższa pora – napisał Polak w mediach społecznościowych.
Wydaje się naturalne, że teraz nadeszła pora na starcie Błachowicza z Jonesem. 36-latek zrobił wszystko, aby móc wejść do oktagonu z Amerykaninem. Chyba nie pozostaje nic innego jak czekać na datę i miejsce starcia.
Fot. Jan Błachowicz Facebook
KM
Zapraszamy na transmisję telewizyjną z Gali Wirtuoz Challenge #5 – Time to Glory.
We kindly invite you to TV transmission from Gala Wirtuoz Challenge #5 – Time to Glory.
[kod]
var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
hls: "//r.dcs.redcdn.pl/livehls/o2/Marklaw/live/stream1/live.livx/playlist.m3u8",
dash: "//r.dcs.redcdn.pl/livedash/o2/Marklaw/live/stream1/live.livx",
ss: "//r.dcs.redcdn.pl/livess/o2/Marklaw/live/stream1/live.livx/manifest"
},
width: 640,
height: 380,
autoplay: false,
});
Dziś w programie:
"PZKB Day"
12.00 – Mistrzostwa Polski K-1, 2017
13.20 – Mistrzostwa Polski K-1, 2018
15.20 – Mistrzostwa Polski K-1, 2019
16.35 – Zakończenie programu
[kod]
Wraca temat starcia Manny Pacquiao z Conorem McGregorem. Filipiński pięściarz podpisał kontrakt menadżerski z grupą Paradigm Sports Management, która reprezentuje interesy Irlandczyka. Czy temat pojedynku Pacquiao i McGregora nabierze realnych kształtów?
To nie pierwsze przymiarki do starcia mistrza świata ośmiu kategorii wagowych z byłym czempionem UFC. W 2017 roku Pacquiao podkreślał chęć rywalizacji z McGregorem. Filipińczyk przyznawał, że doszło do wstępnych rozmów. Starcie miało się odbyć w kwietniu 2018 roku, jednak do pojedynku ostatecznie nie doszło. Bez wątpienia pojedynek pod względem marketingowym cieszyłby się sporym zainteresowaniem. Szlak w materii rywalizacji zawodnika MMA z bokserem przetarli… McGregor i Floyd Mayweather Jr.
Minęły dwa lata i temat wraca. Pacquiao podpisał kontrakt z grupą Paradigm Sports Management, która reprezentuje interesy McGregora. – Jestem dumny ze współpracy z Paradigm Sports Management i podekscytowany możliwościami, jakie oferują Audie Attar i PSM – powiedział „Pacman”. Ponoć podjęto rozmowy na temat bokserskiego starcia Filipińczyka i Irlandczyka. – Witaj w drużynie – napisał w mediach społecznościowych McGregor. Warto wspomnieć, że dobiega końca kontrakt promotorski pięściarza z Alem Haymonem i kolejny występ będzie wypełnieniem umowy. Pierwotnie pojedynek planowano na połowę kwietnia, ale prawdopodobnie w tym terminie do niego nie dojdzie.
Po raz kolejny świat boksu przeniknąłby się z rzeczywistością MMA. McGregor wrócił po ponad roku przerwy do rywalizacji i w efektownym stylu pokonał podczas gali UFC 246 Donalda Cerrone. Przed starciem z Amerykaninem Irlandczyk przyznawał, że byłby gotów spotkać się z Pacquiao na otwarcie stadionu Allegiant.
41-latek w ubiegłym roku stoczył dwa pojedynki. W Las Vegas pokonał Adriena Bronera i Keitha Thurmana. Ta druga wygrana dała mu tytuł mistrza świata wagi półśredniej WBA. Pacquiao mimo wieku nadal prezentuje wysoką dyspozycję i jest gotowy na kolejne wyzwania. Bez dwóch zdań podpisanie przez niego umowy z PSM rozbudzi dyskusję na temat jego starcia z McGregorem. Zapewne Irlandczyk ma wiele opcji i pomysłów. Pytanie – czy interesy stron się spotkają?
Fot. Manny Pacquiao Facebook
KM
Zapraszamy na transmisję telewizyjną z Gali Rocky Warriors Cartel #4.
We kindly invite you to TV transmission from Gala "Rocky Warriors Cartel #4.
[kod]
Już w sobotę 22 lutego zapraszamy na transmisję telewizyjną z Gali Rocky Warriors Cartel #4. Planowany START transmisji o godz. 19.00. Transmisja tylko w telewizji FighTime (www.FighTime.pl).
This Saturday on February 22 we kindly invite you to TV transmission from Gala "Rocky Warriors Cartel #4. The planned transmission start on 7 PM. Live broadcast only on FighTime TV (www.FighTime.pl).
Dziś w programie:
11.05 – gala RWC #1
12.55 – gala Wirtuoz #4
14.50 – gala GrandaPro #7
16.20 – Zakończenie programu
[kod]
Bez medalu zakończyli rywalizację w zawodach Grand Slam w judo w Paryżu Polacy. W stolicy Francji pogromcę znalazł Teddy Riner (+100kg), który nie przegrał od ponad 150 pojedynków!
Każdy kolejny turniej jest niezwykle ważny w kontekście walki o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. W Paryżu swój dorobek o 260 punktów poprawili Beata Pacut (78kg) i Piotr Kuczera (90kg, na zdjęciu), którzy zakończyli rywalizację na siódmych lokatach. Łącznie w Paryżu zaprezentowało się ośmioro reprezentantów Polski.
Pacut stoczyła w stolicy Francji cztery pojedynki. Zaczęła od morderczej rywalizacji z Christiną Faber, jednak po ponad sześciu minutach to Polka mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Potem Pacut wypunktowała Jovanę Peković. W ćwierćfinale 24-latka trafiła na mocną Klarę Apotekar, która w ubiegłym roku triumfowała w Igrzyskach Europejskich. Słowenka zdobyła waza ari i mogła cieszyć się z awansu do półfinału. Pacut pozostały zmagania w repasażach, gdzie spotkała się z Kaliemą Antomarchi. Doświadczona Kubanka triumfowała i w ostatecznym rozrachunku zdobyła brąz.
W styczniu Kuczera stał na podium w Tel Awiwie, w Paryżu sukcesu nie udało się powtórzyć. Polak znakomicie wszedł w zawody. Judoka Kejza Team Rybnik pokonał trzech rywali, w tym srebrnego medalistę ubiegłorocznych zmagań w Paryżu – Islama Bozbayeva. W ćwierćfinale los skojarzył Polaka z mistrzem świata Noelem Van T Endem. Holender triumfował przed czasem, a Kuczera musiał przejść przez repasaże, aby myśleć o medalu. Ta sztuka mu się nie udała. Polak przegrał z Kubańczykiem Ivanem Felipe Silvą Moralesem.
Dwie walki w Paryżu wygrał Wiktor Mrówczyński (73kg), po jednym triumfie na swoim koncie zapisali Agata Perenc (52kg) i Michał Bartusik (73kg). Bez wygranej zawody zakończyli Anna Borowska (57kg), Daria Pogorzelec (70kg) i Tomasz Szczepaniak (90kg).
Wielką niespodzianką Grand Slam w Paryżu jest porażka Teddy'ego Rinera. Francuz to legenda judo, który przyzwyczaił do kolejnych zwycięstw. Na swoim koncie ma dwa złote medale olimpijskie (2012 i 2016) oraz dziesięć triumfów w mistrzostwach świata. Po raz ostatni Riner przegrał 13 września 2010 roku. W Paryżu wygrał dwie walki, jednak przeszkodą nie do przejścia okazał się Japończyk Kokoro Kageura.
KM
W kolejnym pojedynku w wadze ciężkiej Oleksandr Usyk ma zmierzyć się z Dereckiem Chisorą. Prawdopodobnie pięściarze spotkają się w kwietniu w Wielkiej Brytanii. Z kolei pojedynek Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem ma odbyć się 6 czerwca w Londynie.
Mamy pełną świadomość, że najbliższy czas w wadze ciężkiej będzie bardzo gorący. Już 22 lutego w MGM Grand w Las Vegas mistrz świata WBC Deontay Wilder zmierzy się z Tysonem Furym. Będzie to drugie starcie pięściarzy. W grudniu 2018 roku pojedynek zakończył się remisem. Wokół starcia są ogromne emocje, obaj pięściarze są pewni swego.
Na drugi pojedynek w kategorii królewskiej czeka Oleksandr Usyk. Ukraiński pięściarz po zawojowaniu wagi junior ciężkiej, w której zdobył tytuły WBO, WBC, WBA i IBF oraz wygrał turniej World Boxing Super Series postanowił poszukać kolejnych wyzwań. 25 maja 2019 roku Usyk miał zadebiutować w wadze ciężkiej, jednak na przeszkodzie stanęła kontuzja. Kilka miesięcy później urodzony w Symferopolu pięściarz pojawił się w ringu. W debiucie w wadze ciężkiej Ukrainiec pokonał przed czasem Chazza Witherspoona. Teraz przyszedł czas na bardziej wymagającego rywala. Usyk skrzyżuje rękawice z Dereckiem Chisorą. Początkowo pojedynek miał odbyć się 28 marca, ale ilość ciekawych walk w wadze ciężkiej powoduje, że promotorzy muszą wszystko dokładnie poukładać. W związku z tym Usyk wejdzie z Chisorą do ringu zapewne w kwietniu. Zwycięzca pojedynku będzie obowiązkowym pretendentem do pasa WBO. Warto dodać, że Chisora w ubiegłym roku wygrał trzy pojedynki. Pokonał m.in. Artura Szpilkę.
Wiele dyskusji wywołuje również pojedynek mistrza WBA, IBF, WBO i IBO Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem. Początkowo mówiło się, że starcie odbędzie się kwietniu. Potem wskazywano na przełom maja i czerwca. Pojawiła się również ciekawa lokalizacja w postaci stadionu w Stambule. Ofert było więcej m.in. Nigeria czy Arabia Saudyjska. Joshua chciał jednak walczyć na własnej ziemi, gdzie czuje się najlepiej. Walka "AJ" z Pulewem prawdopodobnie odbędzie się 6 czerwca w Londynie. Niewykluczone, że areną walki będzie Tottenham Hotspur Stadium.
Fot. Александр Усик / Usyk Facebook
KM
Marcin Naruszczka (19-9-2, 7 KO, 2 SUB) podejmie Piotra Wawrzyniaka (7-5, 4 KO) podczas gali FEN 28, która 28 marca odbędzie się w hali Globus w Lublinie. Zawodnik z Poznania tym samym zadebiutuje pod szyldem FEN.
Naruszczka ostatnim razem w klatce FEN zameldował się podczas 24. edycji, kiedy to zremisował z Bartoszem Leśko. Wcześniej decyzją sędziów pokonał… Leśko, z którym zmierzył się po raz pierwszy, również w Warszawie. Pół roku wcześniej Naruszczka stoczył pasjonujący bój z Andrzejem Grzebykiem, a starcie to zostało wybrane najlepszą walką wieczoru gali „Summer Edition” w Koszalinie. Trenujący w Warszawie zawodnik stoczył 30 zawodowych pojedynków, z których aż 19 wygrał.
Wawrzyniak ma w swoim rekordzie 7 zawodowych zwycięstw, cztery walki zakończył przez nokauty. W czerwcu 2014 roku zawodnik z Poznania po trzech rundach pokonał jednogłośną decyzją sędziów Antoniego Chmielewskiego. Wawrzyniak do swojego dorobku dopisał później jeszcze Sergiu Breba, którego narożnik poddał w 3. rundzie pojedynku.
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS TBA *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS TBA
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
79,0 KG, K-1: Dominik Zadora VS TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka VS Piotr Wawrzyniak
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
* Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Dominik Zadora (23-8) wystąpi podczas gali FEN 28, która 28 marca odbędzie się w hali Globus w Lublinie. Tym samym „Japoński Drwal” po raz trzeci wystąpi pod szyldem FEN. Limit umowny w tym pojedynku to 79 kilogramów.
Zadora to były mistrz FEN oraz czempion DSF Kickboxing Challenge. Zawodnik z Bolesławca pod szyldem federacji zadebiutował w styczniu 2019 roku, gdy zdetronizował ówczesnego mistrza Łukasza Pławeckiego. W pierwszej obronie tytułu Zadora skonfrontował się z Wojciechem Wierzbickim i przegrał ten pojedynek po trzech rundach przez kontuzję. Teraz w pełni zdrowy reprezentant klubu Fighter Wrocław zrobi pierwszy krok w kierunku odzyskania pasa mistrzowskiego.
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS TBA *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS TBA
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
79 KG, K-1: Dominik Zadora VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
TBA VS TBA
* Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
W miniony weekend judocy rywalizowali w Odivelas i w Sofii. Polska na swoim koncie zapisała trzy brązowe medale.
Do Portugalii na zmagania w Pucharze Świata udało się siedem naszych judoczek. Najlepiej wizytę w Odivelas będzie wspominała Paula Kulaga (+78kg), która stanęła na najniższym stopniu podium. Polka zmagania zaczęła od wygranej z Filipą Sousą, jednak w kolejnym starciu po upływie ponad minuty musiała przełknąć gorzką pigułkę. Zawodniczka TDK Trzcianka przegrała z Włoszką Annalisą Calagreti, która dotychczas rywalizowała na poziomie juniorskim. Kułaga pozostawała w grze o podium, jednak musiała przebrnąć przez repasaże. Polka wygrała z Sofią Pirogovą i czekała ją rywalizacja o brąz. O medal walczyła z Anną Załęczną, która w półfinale przegrała przez ippon z piątą zawodniczką mistrzostw świata – Beatriz Souzą. W polskim pojedynku lepsza okazała się Kułaga, dla której był to czwarty medal (trzeci brązowy) Pucharu Świata w karierze.
Na siódmych lokatach zmagania zakończyły: Aleksandra Kaleta (52kg) i Natalia Kropska (63kg).
Z Sofii nasi judocy przywieźli dwa brązowe medale. Autorem jednego z nich jest trzeci zawodnik młodzieżowych mistrzostw Europy 2018 Oleksii Lysenko (100kg). Droga 23-latka do podium w Bułgarii prowadziła przez repasaże. Po pokonaniu Georgiego Dineva, reprezentant Polski przegrał z Dmitrim Dovganem. W repasażach Lysenko poradził sobie z 22-letnim Azerem Aslanem Mirzayevem. Zdeterminowany zawodnik AZS AWF Warszawa dominował w pojedynku o medal z Danylo Hustolem. Reprezentant Polski przeważał i zapisał na swoim koncie waza ari, a po upływie 3,5 minuty rozstrzygnął starcie przez ippon. Lysenko po raz pierwszy sięgnął po medal Pucharu Świata.
Brąz w Bułgarii wywalczył również utalentowany Adam Stodolski (73kg), który rozpoczyna seniorską karierę. Start w Sofii był dla judoki wyczerpujący, ponieważ stoczył aż sześć walk, ale start zakończył sukcesem. Wychowanek UKS Leśnik Kaczory znakomicie zaczął turniej. Polak wygrał trzy walki, jednak jego marsz powstrzymał Dmytro Kanivets. W repasażach Polak okazał się lepszy od Theo Riquina. 19-latkowi pozostało starcie z Mickaelem Duboisem, którego Stodolski pokonał przed czasem.
Piąte miejsce w Bułgarii zajął Kamil Grabowski (+100kg).
Fot. zdjęcie poglądowe
KM
Izabela Badurek (7-6, 2 KO, 5 SUB) podejmie Izabelę Walczak (0-0) podczas gali FEN 28, która 28 marca odbędzie się w hali Globus w Lublinie. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii muszej.
Badurek jeszcze nigdy nie wygrała swojego pojedynku na pełnym dystansie. Za każdym razem, gdy jej ręka wędrowała w górę po walce, zwycięstwo miało miejsce przed czasem. Zawodniczka z Lublina reprezentowała w przeszłości barwy największej na świecie federacji UFC. Podczas swojego debiutu pod szyldem FEN okazała się minimalnie gorsza od Katarzyny Lubońskiej – sędziowie niejednogłośnie przyznali zwycięstwo zawodniczce z Piły. Na swoim terenie Badurek będzie chciała wrócić na zwycięską ścieżkę.
Walczak ma niespełna 23 lata, pochodzi z Łęcznej i podczas gali FEN 28 dopiero zadebiutuje na zawodowstwie. W karierze amatorskiej Walczak stoczyła 8 pojedynków, z czego 7 wygrała. W kwietniu 2017 roku marcowa debiutantka pokonała decyzją sędziów Adriannę Stańkowską. Podczas gali Babilon MMA 7 w styczniu 2019 roku rozprawiła się na pełnym dystansie z Larą Fornal.
KARTA WALK FEN 28
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński *
120,2, MMA: Szymon Bajor VS TBA *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS TBA
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS Izabela Walczak
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
TBA VS TBA
TBA VS TBA
* Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Michał Cieślak przegrał na punkty z Ilungą Makabu w pojedynku o pas mistrza świata WBC w kategorii junior ciężkiej.
30-letni Polak pojechał do Kinszasy zdeterminowany, aby sięgnąć po tytuł. Ta sztuka mu się jednak nie udała. Początek starcia badawczy, ale powoli rozkręcał się Cieślak, który trafiał Makabu sierpowymi. Sytuacja układała się po myśli polskiego pięściarza. Cieślak konsekwentnie słał kolejne ciosy w stronę rywala. Makabu był nieco zagubiony, jednak w czwartej rundzie pokazał, że Polak nie może czuć się zbyt pewnie. Bokser z Demokratycznej Republiki Konga zaprezentował siłę swojego ciosu i Cieślak był liczony. Na odpowiedź Polaka nie trzeba było długo czekać. W piątej odsłonie pięściarz urodzony w Radomiu posłał w stronę przeciwnika mocny cios. Makabu podparł się i był liczony.
Czas działał na korzyść boksera z Afryki. Można powiedzieć, że dał się wyszaleć Cieślakowi, który nadal ambitnie walczył, ale widać był ubytek sił. Coraz mniej ciosów Polaka dochodziło do celu. Na początku dziewiątej rundy Cieślak zaserwował Makabu mocny prawy sierpowy. Zarysowała się jednak przewaga 32-latka, który kontrolował pojedynek. Pozostawało coraz mniej czasu. Aby wygrać, Polak musiał znokautować rywala. Z pewnością Cieślakowi nie można odmówić serca do walki. Makabu przetrwał początkowy napór rywala, a później spokojnie budował swoją przewagę i po ostatnim gongu mógł wznieść ręce w geście triumfu. Sędziowie punktowali 114:112, 116:111, 115:111 na korzyść boksera z Demokratycznej Republiki Konga. Ilunga Makabu mistrzem WBC w kategorii junior ciężkiej. Michał Cieślak poniósł pierwszą porażkę w karierze.
Wokół mistrzowskiej walki nie brakowało emocji. Do pojedynku mogło nie dojść. Długo nie było wiadomo, kiedy i gdzie walka się odbędzie. Ponadto, w hotelu okradzeni zostali promotorzy Cieślaka. Na ostatniej prostej problemem okazały się pieniądze. Nie wiadomo było, czy stawką starcia będzie pas mistrzowski. Strona kongijska długo ociągała się z uregulowaniem wszelkich płatności. W końcu pieniądze się znalazły, a zostały dostarczone w… plecaku. Do tego warto wspomnieć o treningu medialnym, który miał miejsce na chodniku. Organizacja pojedynku w Kinszasie pozostawia wiele do życzenia. Mistrzowska walka odbyła się, Michał Cieślak jest bogatszy o nowe doświadczenie, ale do Polski wraca bez pasa.
KM
Wszyscy z zaciekawieniem obserwują rozwój wypadków związanych z ewentualnym pojedynkiem Mateusza Gamrota z Salahdinem Parnasse. Padają „uprzejmości”, a czy dojdzie do konkretów?
Ostatnie miesiące to walka Mateusza Gamrota z KSW. W maju zawodnik poinformował, że rozstaje się z polską organizacją. Właściciele KSW twierdzili jednak, że "Gamer" ma ważny kontrakt i takiego ruchu nie może wykonać. Strony rozmawiały i próbowały się porozumieć, ale bez efektu. Uczestnicy sporu tłumaczyli sytuację i wzajemnie obarczali się winą.
Rozwiązaniem całej sprawy może być kolejna walka Gamrota w KSW, w której zmierzyłby się z tymczasowym mistrzem wagi piórkowej Salahdine Parnasse. Bez wątpienia pojedynek byłby prawdziwym hitem. W programie "Klatka po klatce" popularny "Gamer" wyraził swoją gotowość do walki. Podkreślił, że kwestią sporną jest limit wagowy. Zawodnik gotów jest wystąpić w 69kg, a nie w 66kg. Ponadto, Gamrot zwrócił uwagę, że Francuz obawia się starcia z nim.
Na odpowiedź 22-letniego Parnasse nie trzeba było długo czekać. – KSW zorganizuje walkę w wadze 66kg. Nie spieszy mi się. Będziesz w stanie przygotować dietę. To będzie największe główne wydarzenie KSW 14-0 vs 15-0. Starcia tytanów. Walka roku – napisał Francuz w mediach społecznościowych.
Wola rywalizacji z obu stron została wyrażona, ale "kością niezgody" jest limit wagowy. Parnasse chce rywalizować w kategorii piórkowej. Z kolei Gamrot nie ma zamiaru aż tak zbijać wagi. Trzeba jednak przypomnieć, że w maju 2019 roku Francuz był gotów walczyć o pas wagi lekkiej. Z kolei Gamrot rywalizował w kategorii piórkowej z Kleberem Koike Erbstem. Rzecz jasna te sprawy obaj sobie przypomnieli. Chciałoby się powiedzieć „masz babo placek”.
Przepychanki trwają w najlepsze. Pytanie – czy strony osiągną kompromis. Bez dwóch zdań Gamrot i Parnasse mogliby stworzyć fenomenalne widowisko. Francuz w wielki stylu wszedł do KSW i wygrał pięć walk. Gamrot w polskiej organizacji odniósł 15 zwycięstw, a do tego miał w dorobku dwa pasy mistrzowskie, które zwakował w maju 2019 roku. Jeśli doszłoby do porozumienia, walka Polaka i Francuza odbyłaby się 21 marca podczas gali KSW 53.
Fot. Mateusz Gamrot Facebook
KM
Dziś w programie:
11.00 – Rocky Warriors Cartel #1
12.50 – Mecz Polska Węgry (Kickboxing)
15.30 – Lesznowola Kickboxing Fight II
17.40 – Zakończenie programu
[kod]
Łukasz Charzewski (8-1, 2 KO, 2 SUB) wystąpi podczas gali FEN 28 w Lublinie, która odbędzie się 28 marca. Zawodnik z Kamiennej Góry podejmie debiutującego w FEN Arbiego Nashkhoeva (3-0, 1 SUB).
Charzewski jest rozpędzony sześcioma kolejnymi zwycięstwami z rzędu, z czego dwa odniósł pod banderą FEN. Podczas 23. edycji w Lubinie poddał w 3. rundzie Łukasza Bieńka. W październiku 2019 roku na pełnym dystansie wygrał jednogłośnie z niepokonanym wcześniej Krystianem Blezieniem. Charzewski podczas obu swoich pojedynków dostarczył kibicom wielu emocji i udowodnił, że jest jednym z najlepszych polskich „lekkich”.
Nashkhoev jest mniej doświadczony od Charzewskiego, gdyż na swojej zawodowej ścieżce konfrontował się tylko z trzeba przeciwnikami. Co najważniejsze – wszystkie z tych pojedynków wygrał. Debiut Arbiego przypadł na 2015 rok, gdy jednogłośną decyzją sędziów pokonał Sylwestra Millera. Po dwóch wygranych Nashkhoev miał czteroletnią przerwę, po której wrócił do klatki z przytupem pokonując pod koniec 2019 roku Alana Kwiecińskiego.
65,8, MMA: Daniel Rutkowski VS Adrian Zieliński*
120,2, MMA: Szymon Bajor VS TBA*
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk VS TBA
93,0, MMA: Paweł Trybała VS TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza VS TBA
56,7, MMA: Izabela Badurek VS TBA
120,2, MMA: Adam Pałasz VS TBA
70,3, MMA: Łukasz Charzewski VS Arbi Nashkhoev
TBA VS TBA
TBA VS TBA
*Walka o pas mistrzowski
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl. Studenci oraz uczniowie mogą nabyć bilety z 20% rabatem.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
31 stycznia Michał Cieślak stoczy najważniejszą walkę w karierze. W Kinszasie polski pięściarz zmierzy się z Ilungą Makabu o wakujący tytuł mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej.
Trening każdego dnia, systematyczność, stosowanie się do diety i mnóstwo wyrzeczeń – kariera sportowca wymaga poświęceń, ale dobra praca procentuje. W końcu przychodzi dzień, w którym zawodnik może spełnić swoje marzenia. W grudniu Michał Cieślak został wyznaczony do walki o mistrzostwo świata WBC. – Jest tylko jeden sposób, by osiągnąć sukces: Dać z siebie wszystko. Wierzę w siebie i w to, że ten pas będzie w Radomiu. Nadszedł mój czas – sięgnę po swoje największe marzenia – podkreślał pięściarz w mediach społecznościowych. Ostatnie tygodnie były niezwykle intensywne w życiu 30-letniego pięściarza. Sama organizacja starcia w Demokratycznej Republice Konga oraz negocjacje nie były łatwe, ale 23 stycznia Cieślak podpisał kontrakt.
W najbliższy piątek (31 stycznia) bokser urodzony w Radomiu stoczy dwudziestą walkę w karierze. Bez wątpienia najważniejszą. – Po długich przygotowaniach, wielu komplikacjach nadchodzi czas by zawalczyć o największe marzenia – napisał kilka dni temu. Cieślak jest w drodze do Kinszasy, gdzie dojdzie do walki o pas WBC. Polski pięściarz będzie miał czas, aby przystosować się do klimatu i zapoznać się z obiektem. 31 stycznia wejdzie do ringu i postara się zrobić to, co Tony Bellew blisko cztery lata temu. W Liverpoolu Brytyjczyk wygrał w trzeciej rundzie z Ilungą Makabu, a stawką pojedynku był pas WBC. Trzeba jednak mieć na uwadze, że od tamtego czasu bokser z Demokratycznej Republiki Konga stoczył siedem walk i wszystkie wygrał. W 2019 roku Makabu pokonał Dmitrija Kudriaszowa i Alekseja Papina. 32-latek zadomowił się w czołówce wagi junior ciężkiej i w końcu chce stać się mistrzem.
Z pewnością Cieślak nie ma zamiaru ułatwiać zadania Makabu. W 2019 roku Polak pokonał byłego tymczasowego mistrza świata WBA Youriego Kalengę i Olanrewaju Durodolę. Oba pojedynki Cieślak wygrał przed czasem. 30-latek jeszcze nigdy nie przegrał na zawodowym ringu. Oby tak zostało. Niech z tej wyprawy Cieślak wróci z cennym łupem.
Fot. materiały prasowe
KM
Zapraszamy na retransmisję z gal finałowych Mistrzostw Polski K-1 w latach: 2017, 2018, 2109.
Dziś w programie:
12.00 – Mistrzostwa Polski K-1 – 2017
13.20 – Mistrzostwa Polski K-1 – 2018
15.20 – Mistrzostwa Polski K-1 – 2019
16.40 – Zakończenie programu
Conor McGregor próbował swoich sił w boksie, jednak przegrał z Floydem Mayweatherem Jr. Teraz miałby spotkać się z pięściarzem Terence'm Crawfordem. Takiego zestawienia chciałby promotor Bob Arum.
Rzecz wydaje się ciekawa o tyle, że chodzi o organizację dwóch pojedynków. Arum chciałby, aby zawodnicy najpierw spotkali się w zmaganiach na zasadach MMA, a potem w rywalizacji bokserskiej. – Nie możemy być niesprawiedliwi wobec zawodników z MMA i zestawiać ich do walki z elitarnymi pięściarzami w ringu – powiedział dla Fighthub Bob Arum.
Z pewnością rywalizacja z McGregorem byłaby okazją do promocji dla Crawforda. Bez dwóch zdań 32-letni pięściarz należy do światowej czołówki, o czym świadczą jego dokonania. W końcu ma na koncie pas mistrzowski WBO w wadze półśredniej. Wcześniej zdominował rywalizację w kategorii lekkopółśredniej, jednak w tym zestawieniu lepszą pozycję przetargową ma Irlandczyk. McGregor w udanym stylu powrócił do MMA i w ekspresowym tempie pokonał Donalda Cerrone. Były mistrz UFC ma wiele propozycji. Z pewnością sam chciałby zrewanżować się Mayweatherowi za porażkę z sierpnia 2017 roku. Mówi się też o jego starciu z Mannym Pacquiao. Teraz do gry wchodzi Crawford, a dokładniej Bob Arum. – Terence Crawford chce walczyć z McGregorem w oktagonie, a trzy miesiące później w ringu bokserskim – tłumaczy promotor. Crawford ma doświadczenie w zapasach. Myślę, że poradziłby sobie w oktagonie z McGregorem – dodaje.
Crawford jest niepokonany na zawodowym ringu. Wygrał 36 pojedynków, w tym 27 przez nokaut. W 2019 roku przed czasem Amerykanin pokonał Amira Khana i Egidijusa Kavaliauskasa. Bój z McGregorem byłby dla mistrza WBO wyzwaniem, ale i szansą na duże zarobki. – Mamy nadzieję, że to zrobimy. Z pewnością będzie to korzystne dla jego konta bankowego – zaznacza Arum.
Jak podkreślaliśmy Crawford należy do światowej czołówki, ale większość czołówki jego kategorii związana jest z konkurującym z Arumem – Alem Haymonem. W związku z tym 88-letni promotor szuka ciekawych rozwiązań, które zapewnią jego klientowi rozgłos i duże pieniądze.
Fot. Conor McGregor Facebook
KM
Jesteś osobą aktywną, która chętnie ćwiczy na świeżym powietrzu? Z całą pewnością niejednokrotnie przekonałeś się więc o tym, jak ważne jest to, co masz na sobie.
Odpowiednio dobrana odzież zapewnia komfort cieplny, odprowadza pot a przy tym nie krępuje ruchów. Z tego właśnie powodu coraz więcej osób stawia na markowe, sportowe ubrania, które wykonane są z najwyższej jakości materiałów. Jedną z marek, która jest nam w stanie je zaoferować jest 4F. Sprawdźmy więc ubrania tej firmy i dowiedzmy się, dlaczego kupowanie ich w sieci to najlepszy wybór.
Marka 4F już od kilku lat cieszy się ogromną popularnością sór osób, które lubią żyć aktywnie a jednocześnie cenią sobie najwyższą jakość tkanin. Firma ta słynie nie tylko z nowoczesnego, modnego wzornictwa, ale również z wykorzystywania najnowocześniejszych technologii i modnych materiałów. Nic więc dziwnego, że ubiera wielu znanych, polskich sportowców, w tym również olimpijczyków.
Nie da się jednak ukryć, że wiele osób rezygnuje z zakupu odzieży tej marki uznając, że sklep 4f jest dla nich zwyczajnie za drogi. Jak się okazuje – zupełnie niepotrzebnie. Produkty, które oferuje 4f sklep nie muszą bowiem kosztować kroci. Wystarczy, że podejdziemy do zakupów w nowoczesny sposób.
Odzież 4f dostępna jest nie tylko w sieci placówek stacjonarnych, wśród których wymienić możemy zarówno sklepy firmowe, ale również inne sklepy sportowe. Większość z nich chce zarobić, co oznacza, że do ubrań f4 sprzedawcy dodają swoją marżę. Co więcej, oferta produktów, którą możemy znaleźć w ofercie stacjonarnych sklepów 4F jest mocno ograniczona.
Nic więc dziwnego, że producent zadbał o to, by jego ubrania były dostępne również w ofercie sklepów internetowych. Jednym z miejsc, w których możemy znaleźć odzież tego producenta jest strona https://www.natychmiastowo.pl/producent/4f. W ofercie znajdziemy kurtki, buty, rękawiczki, spodnie, koszulki oraz znacznie więcej produktów 4F. Kupowanie ubrań przez internet to spora wygoda i oszczędność czasu. Nic więc dziwnego, że z rozwiązania tego korzysta coraz więcej klientów.
Poza wygodą, oszczędnością czasu oraz dostępem do całości oferty sklepu 4F kupowanie ubrań w internecie jest zwyczajnie opłacalne. Ceny są bowiem znacznie bardziej atrakcyjne niż w przypadku sklepów stacjonarnych. Co więcej, w sieci o wiele częściej znajdujemy wyprzedaże, promocje czy rabaty, dzięki którym możemy zapłacić jeszcze mniej. Słowem – to po prostu się opłaca.
Warto również wspomnieć o tym, że korzystanie z oferty sklepu 4F przez internet jest bezpieczne – nie pasujące ubrania możemy zwrócić bez żadnego problemu.
Podsumowując, jeśli żyjesz aktywnie i lubisz sportową odzież wysokiej jakości odzież 4f spełni wszystkie twoje oczekiwania. Jeśli dodatkowo zamówisz ją w sklepie internetowym zyskasz nie tylko pełnię komfortu w każdych warunkach, ale również sporo zaoszczędzisz. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób korzysta z tego rozwiązania.
Adam Pałasz (4-0, 3 KO, 1 SUB) wystąpi na gali FEN 28 w Lublinie, która 28 marca odbędzie się w hali Globus w Lublinie. Tym występem rozpocznie się kolejny rozdział w karierze zawodnika z Wrocławia.
Pałasz na zawodowstwie przebywa od listopada 2018 roku. Fighter Rio Grapling Wrocław rozprawił się w premierowej odsłonie z Patrykiem Świtoniem. Miesiąc wcześniej w 1. rundzie znokautował Hazbi Edelbieva. Po znokautowaniu Dawida Ostaszewskiego w maju 2019 roku dwa miesiące później Pałasz zanotował pierwsze poddanie, od kiedy zawodowo walczy. Mataleo w 2. rundzie odklepał znany polskiej publiczności Mateusz Łazowski.
Kup bilet na galę FEN 28 w Lublinie na portalu: www.eventim.pl.
Dołącz do wydarzenia na portalu Facebook: TUTAJ.
FEN Social Media:
Facebook: facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter: twitter.com/fenmma
Instagram: instagram.com/fightexclusivenight/
Zapraszamy na transmisję telewizyjną z SHOWTIME CHAMPIONSHIP BOXING COUNTDOWN.
[kod]
W Tel Avivie odbyły się zawody Grand Prix w judo. Polska zakończyła rywalizację z jednym medalem, który zdobył Piotr Kuczera (90kg).
Do Izraela pojechała 18-osobowa ekipa biało-czerwonych. Każdy z judoków ma świadomość, że walka o igrzyska olimpijskie wchodzi w decydującą fazę, więc ważne są medale i zdobywane punkty. W Tel Avivie na trzecim stopniu podium stanął Piotr Kuczera. Zawodnik Kejza Team Rybnik zaczął zmagania od wygranej z Nadavem Zuratem przez waza ari. Potem Polak pokonał solidnego zawodnika z Tadżykistanu Komronshokha Ustopiriyona i Australijczyka Harrisona Cassara. W kolejnym starciu Kuczera przegrał z mistrzem świata juniorów z 2014 roku Rafaelem Macedo i trafił do repasaży, w których po upływie dwóch minut wygrał z Coltonem Brownem. O podium polski judoka walczył z Davlatem Bobonovem. Kuczera wygrał piąty pojedynek w Izraelu i mógł cieszyć się z brązowego krążka. – Dziś jestem bardzo zadowolony ze startu, a przede wszystkim z tego, że przygotowania do sezonu przebiegły jak widać bardzo dobrze! Nie było by to możliwe bez Was i waszego wsparcia! – podzielił się wrażeniami w mediach społecznościowych judoka.
Blisko podium była Anna Borowska (57kg). Polska judoczka zaczęła start w Izraelu od dwóch wygranych. W trzecim starciu przegrała z brązową medalistką igrzysk w Rio de Janeiro Telmą Monteiro. Polka pozostała w grze o podium. W repasażach wygrała z Czeszką Verą Zemanovą, ale o brąz przegrała z Węgierką Hedvig Karakas, która w ubiegłym roku w Izraelu była piąta. – Myślę, że zbliżam się do niechlubnego rekordu IJF World Judo Tour jeśli chodzi o ilość przegranych pojedynków o brązowy medal w turniejach rangi GP i GS – napisała w mediach społecznościowych Anna Borowska.
Na trzeci medal imprezy rangi Grand Prix musi poczekać Karolina Pieńkowska (52kg). W Tel Avivie Polka miała szansę na miejsce na podium. Pieńkowska wygrała trzy walki, jednak w półfinale przegrała z Koreanką Bokyeong Jeong. W starciu o brąz polska zawodniczka przegrała z siódmą judoczką ubiegłorocznych mistrzostw świata Charline van Snick.
Trzy pojedynki w Tel Avivie wygrał Kacper Szczurowski (100kg), jednak musiał zadowolić się piątą lokatą. W starciu o brąz lepszy od Polaka okazał się Karl-Richard Frey.
KM
Zapraszamy do obejrzenia programu FEN Backstage #2. Program nagrano 17 stycznia 2020 r. przed galą FEN 27 w Szczecinie.
[kod]
Wszystko wskazuje na to, że do starcia Krzysztofa Głowackiego z Lawrencem Okolie o pas mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej dojdzie na przełomie marca i kwietnia. Możliwe, że przesunie się termin pojedynku Kamila Szeremety z Giennadijem Gołowkinem.
Ubiegły rok obfitował w liczne zwroty akcji w karierze Krzysztofa Głowackiego. Były mistrz świata WBO przegrał w kontrowersyjnych okolicznościach z Mairisem Briedisem w półfinale turnieju World Boxing Super Series. Łotysz uderzył Polaka łokciem, a także po gongu. Obóz Głowackiego złożył odwołanie.
Po upływie kilku miesięcy WBO zdecydowało, że Briedis ma stoczyć rewanż z pięściarzem urodzonym w Wałczu. Łotysz wybrał jednak finał WBSS i pozostawił pas WBO. Tym samym pewne stało się, że o wakujący tytuł powalczy Głowacki. Jego rywalem będzie Lawrence Okolie. Rozmowy w sprawie organizacji pojedynku są zaawansowane. Prawdopodobnie Głowacki spotka się z Okolie na przełomie marca i kwietnia. Kilka tygodni temu Brytyjczyk mówił, że chciałby, aby walka odbyła się w Stanach Zjednoczonych. Warto dodać, że 27-letni Okolie wygrał 14 zawodowych walk, w tym 11 przed czasem.
Przypomnijmy, że Głowacki był mistrzem świata WBO w latach 2015-2016. Tytuł zdobył pokonując Marco Hucka. Dla Okolie będzie to pierwsza szansa na zdobycie pasa.
Zwycięzca starcia o pas WBO zmierzy się z kimś z pary Dilian Prasović – Edin Puhalo. Pięściarze zostali wyznaczeni do stoczenia pojedynku eliminacyjnego do tytułu mistrza świata.
Kiedy Szeremeta?
Przed wielką szansą stanie Kamil Szeremeta, który zmierzy się z Giennadijem Gołowkinem. Stawką pojedynku będzie pas mistrza świata IBF wagi średniej. O starciu mówi się od kilku tygodni, obozy osiągnęły porozumienie. Dotychczas pojedynek planowano na 28 marca w Chicago, ale prawdopodobnie termin ten ulegnie zmianie. Platforma DAZN pokaże wtedy starcie Vergila Ortiza. Walka Szeremety z Gołowkinem przesunie się minimum o tydzień.
Kazach sięgnął po tytuł w październiku w Madison Square Garden. Gołowkin pokonał Sergieja Derewianczenkę. Podczas tej samej gali zaprezentował się Szeremeta, który przed czasem wygrał z Oscarem Cortesem. Dla Polaka był to pierwszy występ w Stanach Zjednoczonych.
Fot. Krzysztof Głowacki Facebook
KM
Mariusz Wach jest kandydatem do rywalizacji z Josephem Parkerem. Taką informację na Twitterze podał ekspert bokserski Maciej Miszkin.
Były mistrz świata organizacji WBO ma zaplanowany kolejny pojedynek na 29 lutego w The Ford Center at The Star w Frisco. Rywalem Nowozelandczyka miałby być Mariusz Wach. Informację o tym, że Polak jest pierwszy wyborem dla Parkera przekazał na Twitterze Maciej Miszkin. – Jeśli tak to szybko przyszły owoce dobrej postawy z Whyte – napisał komentator.
Ostatni raz Polak zaprezentował się 7 grudnia w Arabii Saudyjskiej, podczas gali, której głównym wydarzeniem był mistrzowski pojedynek Andy'ego Ruiza Jr. i Anthony'ego Joshuy. Wach zmierzył się z Dillianem Whytem. Co prawda "Wiking" przegrał jednogłośnie na punkty, ale na przestrzeni całej walki zaprezentował się jako godny rywal dla tymczasowego czempiona federacji WBC. Kilka ciosów Polaka zrobiło wrażenie na pięściarzu urodzonym na Jamajce.
Dobra postawa Wacha może przynieść efekty. Parker byłby kolejnym mocnym nazwiskiem na liście Polaka. W swojej karierze Wach miał okazję rywalizować o pasy mistrzowskie IBF, WBA, IBO i WBO z Władimirem Kliczko. W listopadzie 2012 roku w Hamburgu polski pięściarz przegrał na punkty, ale okazało się, że stosował niedozwolone środki i został zawieszony na osiem miesięcy. Po powrocie, październik 2014 roku, Wach wygrał cztery pojedynki i otrzymał szansę rywalizacji o tytuł WBC silver z Aleksandrem Powietkinem. W Kazaniu Polak przegrał przez techniczny nokaut w dwunastej rundzie. Potem pokonał Marcelo Luiza Nascimento i Erkana Tepera, ale trzy kolejne pojedynku przegrał. Wach poprawił bilans w starciach z bokserami z Gruzji, które zakończył przed czasem. W grudniu otrzymał szansę rywalizacji z Whyte’m i pokazał, że nadal może rywalizować na wysokim poziomie.
W 2019 roku Parker boksował tylko raz – pokonał Alexa Leapaia. Wcześniej pokonał przez nokaut Alexandra Floresa. Parker ma na koncie dwie porażki w zawodowej karierze. Nowozelandczyk przegrał bój o panowanie w wadze ciężkiej z Anthony'm Joshuą, zanotował również porażkę z Dillianem Whytem.
Pozostaje czekać na rozwój wypadków. Dla Wacha rywalizacja z Parkerem byłaby kolejną szansą na ciekawe doświadczenie i pokazanie się szerszemu gremium. Różnica wieku między bokserami wynosi trzynaście lat. Parker chce wrócić na szczyt, zaś Wach zbliża się do emerytury. Mocny Polak mógłby napsuć jednak sporo krwi byłemu czempionowi.
Fot. Mariusz Wach Facebook
KM
6 marca Karol Celiński wystąpi na gali ACA 105 w Ałmatach. Jego rywalem będzie Evgeniy Egemberdiev.
Z organizacją ACA (wcześniej ACB) związanych jest wielu polskich zawodników MMA. Gale często odbywają się w naszym kraju. Od dłuższego czasu z powodzeniem w ACA rywalizuje Karol Celiński. Zawodnik urodzony w Olsztynie w rosyjskiej organizacji debiutował blisko trzy lata temu. Podczas gali ACB 53 pokonał przed czasem Łukasza Parobca. Celiński wygrał trzy kolejne walki i zasłużył na starcie o pas mistrzowski.
16 lutego 2019 roku w Warszawie Polak zmierzył się z Dowledżchanem Jagszimuradowem. Zawodnik z Turkmenistanu wygrał w czwartej rundzie. Celiński był bezradny wobec potężnych łokci rywala, w wyniku których na jego głowie pojawiło się rozcięcie. Do czwartej rundy "Cebula" imponował ambicją, ale mistrz znalazł sposób na pretendenta. Pierwsza porażka Celińskiego stała się faktem, ale również kolejny występ nie zakończył się po myśli Polaka. Podczas ACA 96 Luke Barnatt znokautował zawodnika urodzonego w Olsztynie po upływie półtorej minuty. Celiński przerwał złą passę, w Warszawie (ACA 101) Polak zdominował Samiego Antara. "Cebula" kontrolował walkę i słał w stronę przeciwnika kolejne ciosy. Jego zwycięstwo nie podlegało żadnej dyskusji.
6 marca przed Celińskim kolejne wyzwanie. Polak zaprezentuje się w Kazachstanie podczas gali ACA 105, a jego rywalem będzie Evgeniy Egemberdiev. 34-latek ma zdecydowanie mniejsze doświadczenie niż Celiński. Egemberdiev stoczył dwanaście zawodowych walk, zaś Polak – 25. W ostatnim występie zawodnik z Kazachstanu przegrał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie z Aleksejem Butorinem. Wcześniej pokonał m.in. Batraza Agnaeva (ACA 95) i Ivana Lukina (ACA 91).
W Ałmatach dojdzie również do rywalizacji Artema Reznikova z Khamzatem Aushevem. 28-letni Kazach wygrał sześć ostatnich walk, zaś Rosjanin ma świetną passę jedenastu triumfów. Podczas gali ACA 105 kolejną walkę dla organizacji stoczy Muslim Magomedov. Jego przeciwnikiem będzie Carlos Eduardo.
Fot. Karol Celiński Facebook
KM
Conor McGregor powrócił w wielkim stylu. Podczas gali UFC 246 w Las Vegas Irlandczyk w zaledwie 40 sekund uporał się z Donaldem Cerrone. Teraz pojawiają się pytania o przyszłość McGregora.
Ponad trzy lata czekał na kolejne zwycięstwo w UFC Irlandczyk. Ostatnią walkę w amerykańskiej organizacji McGregor stoczył w październiku 2018 roku, kiedy to przegrał z Khabibem Nurmagomiedowem. Sam zawodnik mówił nawet o zakończeniu kariery, ale tak się nie stało. 18 stycznia zobaczyliśmy go w Las Vegas, gdzie udowodnił swoją wartość. Irlandczyk szybko rozprawił się z Donaldem Cerrone. Wysokie kopnięcie osłabiło Amerykanina, a McGregor zasypał go ciosami. Sędzia nie miał wyboru i przerwał walkę.
Przed pojedynkiem z Cerrone spekulowano, co będzie dalej z Irlandczykiem. Karty są po stronie byłego czempiona UFC. Po efektownym zwycięstwie wrócił temat rewanżowego starcia 31-latka z Nurmagomiedowem. Nie da się ukryć, że to byłoby wielkie wydarzenie w UFC. Ból głowy może mieć szef organizacji Dana White, żeby zaspokoić potrzeby finansowe zawodników. Ojciec Dagestańczyka powiedział, że rewanż jest możliwy, ale oczekują za starcie 100 milionów dolarów. Najpierw jednak czempion wagi lekkiej skupia się na przygotowaniach do pojedynku z Tony'm Fergusonem. Walka z Amerykaninem odbędzie się 18 kwietnia w Nowym Jorku podczas gali UFC 249.
Sam McGregor nie będzie za wszelką cenę czekał na Khabiba, choć ma świadomość, że do tego starcia dojdzie. Wśród najbliższych potencjalnych rywali Irlandczyka wymienia się m.in. Justina Gaethje. Mówi się również o starciu z Jorge Masvidalem.
Co ciekawe, po UFC 246 do akcji wkroczył Floyd Mayweather Jr. Amerykański pięściarz w sierpniu 2017 roku pokonał McGregora w pojedynku bokserskim. Teraz "Money" wyzwał Irlandczyka do rewanżu. W mediach społecznościowych Mayweather rozpoczął… akcję promocyjną pojedynku. Do starcia miałoby dojść w 2020 roku. Warto dodać, że Mayweather zamieścił również plakat zapowiadający jego starcie z… Nurmagomiedowem.
Wygrana McGregora sprawiła, że ponownie zrobiło się o nim głośno. Dla UFC Irlandczyk jest bezcenny. Bez wątpienia każda kolejna walka McGregora będzie rodziła ogromne zainteresowanie. Losy byłego mistrza wagi piórkowej i lekkiej znalazły się pod lupą.
Fot. Conor McGregor Facebook
KM
Jeszcze emocje nie opadły po FEN MMA 27 a już rozpoczęta misja FEN MMA 28. Jedyna realna trampolina do UFC w Polsce to FightExclusiveNight. Okazuje się, że zawodnicy mogą liczyć nie tylko na profesjonalne walki MMA ale i promocję, transmisje telewizyjne w telewizji POLSAT obecnie największej telewizji pokazującej sztuki walki na europejskim rynku. Szczegóły podamy już nie długo.