Błachowicz wśród nominowanych do World MMA Awards

Poznaliśmy nominowanych do nagród World MMA Awards, które przyznaje magazyn Fighters Only. W kategorii Zawodnik Roku na tytuł szansę ma Jan Błachowicz.

Od 2008 roku czasopismo Fighters Only przyznaje nagrody World MMA Awards, które są docenieniem dorobku wojowników w poszczególnych kategoriach. Czas na kolejną edycję. Nie brakuje w niej polskich akcentów.
Jan Błachowicz jest jedną z gwiazd organizacji UFC. Polski zawodnik w 2020 roku sięgnął po pas mistrzowski w wadze półciężkiej. "Cieszyński Książę" pokonał w drugiej rundzie rywalizacji w Abu Zabi Dominicka Reyesa. W tym roku Błachowicz obronił pas w rywalizacji z Israelem Adesanyą. 30 października polskiego zawodnika czeka walka z Gloverem Teixeirą. Trzeba dodać, że Błachowicz wygrał pięć pojedynków z rzędu.

Dobra postawa Błachowicza została dostrzeżona, czego najlepszym dowodem są dwie nominacje w World MMA Awards w dwóch kategoriach – Zawodnik Roku oraz Międzynarodowy Zawodnik Roku. W pierwszej znaleźli się mistrzowie UFC Kamaru Usman, Brandon Moreno i Charles Oliveira oraz Yaroslav Amosov, który może poszczycić się tytułem mistrza kategorii półśredniej Bellatora. Z kolei w kategorii Międzynarodowy Zawodnik Roku o nagrodę rywalizują Amosov, mistrz wagi półciężkiej Bellatora Vadim Nemkov oraz znani z UFC Israel Adesanya i Robert Whittaker.

Są jeszcze inne polskie wątki. W kategorii Nokaut Roku znalazł się Mamed Khalidov za walkę z Scottem Askhamem podczas gali KSW 55. 41-latek potrzebował nieco ponad pół minuty na efektowne pokonanie rywala. Z kolei w kategorii ring girl nominowana została Katarzyna Motloch.

W kategorii Zawodniczka Roku na liście są: Mackenzie Dern, Kayla Harrison, Valentina Shevchenko, Rose Namajunas, Manon Fiorot. Nagrody zostaną przyznane łącznie w 22 kategoriach.

Teraz czas na głosowanie, w którym biorą fani. Pełna lista nominowanych dostępna jest tu.

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

 

AZS NEWS – młodość pełna pasji! #1

Startujemy z programem AZS NEWS – młodość pełna pasji! Projekt telewizyjnego programu informacyjnego realizowany jest we współpracy Akademickiego Związku Sportowego oraz Telewizji Fightime. W każdym z kilkunastominutowych odcinków zaprezentujemy relacje z najważniejszych wydarzeń sportu akademickiego, przybliżymy nasze gwiazdy i ciekawe projekty realizowane przez Akademicki Związek Sportowy. W pierwszym, pilotażowym programie zobaczycie głównie doniesienia ze sportowych aren Akademickich Mistrzostw Polski w judo, karate, koszykówce 3×3, siatkówce i koszykówce. Poznacie także naszych sportowców z niepełnosprawnościami dzięki relacji z Integracyjnych Mistrzostw Polski AZS w bocci. Prowadzącym AZS NEWS jest Damian Bąbol – prezenter, dziennikarz sportowy. Razem z nim zapraszamy do obejrzenia pierwszego odcinka. Do zobaczenia!

[kod]

AZS NEWS – młodość pełna pasji! #2

Zapraszamy do obejrzenia drugiego odcinka programu AZS NEWS – młodość pełna pasji. Nowinki ze świata sportu akademickiego i nie tylko. Dużo czasu poświęcamy kończącym się rozgrywkom Akademickich Mistrzostw Polski, zaglądając na hale, boiska, korty i trasy biegowe. Dla ochłody polecamy trzy azestesowskie imprezy pływackie, chwalimy się sukcesami naszych wyczynowców w seniorskich mistrzostwach kraju, a na deser mamy coś ze sportu dla wszystkich oraz ze świata wirtualnego.

[kod]

AZS NEWS – młodość pełna pasji! #3

Zapraszamy na trzeci odcinek AZS NEWS, który stworzyliśmy razem z AZS Akademicki Związek Sportowy tuż przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich. Podsumowujemy w nim Akademickie Mistrzostwa Polski i zapowiadamy najważniejszą imprezę światowego sportu, w której nie zabraknie azetesiaków. Co ważne, ponad 30% kadry olimpijskiej stanowią właśnie AZETESIACY. Na koniec zachęcamy zaś do zapoznania się z historią AZS. Warto!

[kod]

Koszewska przegrała z Turczynką

Wtorkowy poranek nie przyniósł dobrych informacji z Igrzysk Olimpijskich z Tokio. Z rywalizacji odpadła bokserka Karolina Koszewska (69kg), która przegrała z Busenaz Surmeneli.

39-letnia Koszewska może pochwalić się bogatym dorobkiem medalowym. W 2019 roku sięgnęła w Mińsku po złoto Igrzysk Europejskich. Na swoim koncie ma również medale mistrzostw Europy. Po tytuł najlepszej bokserki Starego Kontynentu sięgnęła w 2005 roku. Koszewska z powodzeniem rywalizowała na zawodowych ringach. W 2007 roku wywalczyła tytuł mistrzyni świata WIBF. Koszewska zrobiła sobie przerwę od zawodowego sportu, jako trener współpracowała z grupą Rafako Hussars Poland, jednak postanowiła wrócić do rywalizacji.

Igrzyska Olimpijskie były kolejnym wyzwaniem dla polskiej pięściarki. Start w Tokio zaczęła udanie, o czym informowaliśmy w materiale "Koszewska walczy dalej". Polka pokonała Shakhnozę Yunusovą, każdy z sędziów punktował 30:27.

Rankiem 27 lipca  na Koszewską czekało kolejne wyzwanie. Polka stanęła naprzeciwko Turczynki Busenaz Surmeneli, stawką rywalizacji był ćwierćfinał igrzysk. Początek wyglądał obiecująco, ale z czasem do głosu zaczęła dochodzić Surmeneli. Turczynka zbudowała przewagę, trafiła Polkę mocnymi ciosami, a ta nie potrafiła znaleźć recepty na rywalkę. Mimo ambitnej postawy i woli walki Koszewska nie był w stanie przeciwstawić się dobrze zdecydowanej Turczynce. Sędziowie punktowali – 27-30, 27-30, 27-30, 26-30, 25-30.

Czas na Wójcik

28 lipca w Tokio zaprezentuje się Elżbieta Wójcik (75kg). Trzymamy kciuki za naszą pięściarkę, jednak nie będzie miała łatwego zadania. Polka zmierzy się z utytułowaną Nouchką Fontijn. Holenderka ma na koncie srebro igrzysk w Rio de Janeiro. Do tego cztery medale mistrzostw świata. W 2015 roku Fontijn sięgnęła po złoto Igrzysk Europejskich, a w 2014 i 2018 zdobyła tytuły mistrzyni Europy. Z kolei Elżbieta Wójcik może pochwalić się brązem Igrzysk Europejskich w Mińsku z 2019 roku. Na koncie ma też srebro mistrzostw Europy.

Fot. Karolina Koszewska-Łukasik Facebook

KM

 

Koszewska walczy dalej

Zaglądamy do Tokio. Z wygranej walki cieszy się bokserka Karolina Koszewska (69kg). Start w igrzyskach zakończyli Sandra Drabik (51kg) i Damian Durkacz (63kg).

Czekamy na kolejną walkę Karoliny Koszewskiej, która ma za sobą bardzo dobry początek rywalizacji. Polka pewnie pokonała Shakhnozę Yunusovą z Uzbekistanu. Sędziowie byli jednogłośnie i wskazali na Koszewską – każdy punktował 30:27. Teraz czas na kolejne wyzwanie naszej bokserki. 27 lipca Koszewska zmierzy się z Busenaz Surmeneli z Turcji. Trzymamy kciuki!

Odpadli

Z rywalizacją pożegnała się Sandra Drabik. 32-letnia zawodnika przegrała w 1/32 turnieju z Tursunoj Rachimową. Polka najlepiej wypadła w pierwszej rundzie, mimo nerwowego początku. Drabik postraszyła rywalkę, jednak w kolejnej odsłonie to reprezentantka Uzbekistanu nadawał ton. O wszystkim decydowała trzecia runda. Lepsza okazała się Rachimowa. – Cieszę się ogromnie, że mogłam stanąć w ringu Olimpijskim, że mogłam zawalczyć na najważniejszych zawodach dla większości sportowców, cieszę się, że jestem wśród 26 najlepszych pięściarek na świecie, jestem dumna z tego w jakim miejscu obecnie się znajduje, bo ciężko na to pracowałam przez wiele lat, nie była to łatwa droga, a mimo wszystko tu jestem… I kocham to co robię – napisała w mediach społecznościowych Sandra Drabik.

Przygodę z Tokio zakończył również Damian Durkacz. Polski pięściarz przegrał jednogłośnie na punkty z Gabiłem Mamiedowem. Rosjanin lepiej się prezentował, Durkacz przyjął wiele ciosów, ale dotrwał do końca. Werdykt na korzyść Mamiedowa.

Jeszcze dwa słowa o występie Patrycji Adamkiewicz w taekwondo. Reprezentantka Polski przegrała w 1/8 finał z Zhou Lijun 17:31. Była szansa na repasaże, o ile Chinka dotarłaby do finału. Tak się nie stało, Zhou Lijun odpadła w ćwierćfinale. – Mój debiut na Igrzyskach Olimpijskich kończę na pierwszej walce. Niestety nie udało mi się wygrać z Chinką. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Co tu dużo mówić. Taekwondo dało mi w życiu wiele powodów do radości, ale również czasami łamie mi serce. Czasami jest się na górze, czasami na dole. Ale taki jest sport – skomentowała Patrycja Adamkiewicz.  

Fot. Zdjęcie poglądowe

KM

 

Trzymamy kciuki za naszych!

Zaczęło się! Wielkie sportowe święto, najważniejsza impreza w życiu każdego sportowca. Igrzyskami XXXII Letniej Olimpiady w Tokio będziemy żyli przez najbliższe tygodnie. Trzymamy kciuki za naszych! My szczególnie przyglądamy się zawodnikom związanym ze sportami walki.

Pandemia koronawirusa zmieniła nasze życie i wpłynęła na nasze funkcjonowanie. W ubiegłym roku nie doszło do wielu wydarzeń, w tym igrzysk w Tokio. Stanęły pod znakiem zapytania, mówiono o wielu problemach, nie brakowało wątpliwości. Ostatecznie przyszedł ten dzień, w którym sportowcy zaprezentowali się na arenie.

23 lipca odbyła się uroczystość otwarcia igrzysk olimpijskich. Nie będzie publiczności podczas rywalizacji, ale emocji z pewnością nie zabraknie. Blisko 11 tysięcy sportowców, w tym 210 Polaków. Rywalizacja odbędzie się w 33 dyscyplinach. Trzymamy kciuki za biało-czerwonych i śledzimy ich występy. Redakcja FighTime.pl bacznie będzie przyglądała się poczynaniom zawodników rywalizujących w sportach walki.

Sprawdźmy, kiedy Polacy zaprezentują się w Japonii.

25 lipca
W niedzielę rywalizacja w taekwondo kobiet do 57kg – od 1/8 do półfinału. Zaprezentuje się Patrycja Adamkiewicz. Trzymamy kciuki za bokserkę Sandrę Drabik (51kg), która wyjdzie na ring 25 lipca. W niedzielę zmagania rozpocznie w judo Agata Perenc (52kg). Zaplanowano walki 1/16 finału w boksie mężczyzn, gdzie zobaczymy Damiana Durkacza (63kg).

26 lipca
Początek zmagań judoczek w kategorii do 57kg, gdzie wystartuje Julia Kowalczyk.

27 lipca
Tym razem na tatami zobaczymy Agatę Ozdobę-Błach (63kg). We wtorek w taekwondo rywalizować będzie również Aleksandra Kowalczuk (67kg). Kolejna z naszych zawodniczek to bokserka Karolina Koszewska (69kg).

28 lipca
W środę o medal powalczy judoka Piotr Kuczera (90kg). Do ringu wejdzie bokserka Elżbieta Wójcik (75kg).

29 lipca
Kolejny dzień rywalizacji i tym razem na tatami zobaczymy Beatę Pacut (78kg). Jeśli wszystko dobrze się ułoży, zobaczymy Sandrę Drabik w 1/8 finału bokserskiej rywalizacji.

30 lipca
Pływanie, lekkoatletyka, mecz Polska – Japonia w siatkówkę i liczymy na pozytywne emocje w sportach walki. Na tatami pojawi się doświadczony Maciej Sarnacki (100kg). Z nadzieją liczymy na ćwierćfinał bosku z udziałem Karoliny Koszewskiej.

31 lipca
Dalsza część rywalizacji w boksie. 1/8 finału mężczyzn, gdzie liczymy na Damiana Durkacza (63kg) i ćwierćfinał kobiet – tu trzymamy kciuki za udział Elżbiety Wójcik (75kg).

1 sierpnia
Rywalizacja w boksie – ćwierćfinał kobiet do 51 kg. Liczymy, że będziemy mieli okazję kibicować Sandrze Drabik.

2 sierpnia
Na afiszu lekkoatletyka, kolarstwo i kajakarstwo. Zaprezentują się również nasi zapaśnicy. W stylu wolnym Agnieszka Wieszczek-Kordus (68kg), zaś w klasycznym Tadeusz Michalik (97kg). Walka o medale kolejnego dnia.

3 sierpnia
Ćwierćfinały mężczyzn w boksie – do 63kg (Damian Durkacz).

4 sierpnia
Czas na półfinały w boksie kobiet – 51kg i 69kg, czyli kategorie Sandry Drabik i Karoliny Koszewskiej. Rywalizację w stylu wolnym w zapasach rozpocznie Jowita Wrzesień (57kg). Walka o medale w zapasach kolejnego dnia.

5 sierpnia
Start zapaśników w stylu wolnym – Roksana Zasina (53kg) i Kamil Rybicki (74kg). Kolejne dnia decydujące starcia.

6 sierpnia
Półfinał boksu kobiet i mężczyzn. Czy zobaczymy walki Elżbiety Wójcik i Damiana Durkacza? Rywalizację rozpocznie zapaśnik Magomedmurad Gadżijew (65kg). 7 sierpnia poznamy medalistów w zapasach.

7 sierpnia
Poznamy mistrzynię olimpijską w boksie kobiet do 51kg. Czy będzie nią Sandra Drabik? A w kategorii do 69kg Karolina Koszewska?

8 sierpnia
Rywalizacja o złoto igrzysk w boksie. Czy Wójcik i Durkacz wystąpią w ringu ostatniego dnia igrzysk?

Pytań jest wiele, ale z nadzieją patrzymy w przyszłość. Ściskamy kciuki za naszych! Powodzenia!

Fot. Wikipedia/logo igrzysk

KM

 

Jakie ubrania sportowe dla bokserów?

Ubrania sportowe powinny wyróżniać się jakością, zwłaszcza gdy chodzi o propozycje przeznaczone do noszenia podczas treningu. Zapewnienie komfortu i przewiewności to niejedyne cechy, które są tutaj niezbędne. Sprawdź, na jakie ubrania warto postawić, szykując się do treningu bokserskiego! Zapraszamy do artykułu.

Postaw na sprawdzoną odzież do treningów

Komfort i dobre samopoczucie są niezwykle ważne podczas treningu. Warto w tym celu postawić na odzież, która nie tylko jest przyjemna w dotyku, ale przede wszystkim chroni skórę przed działaniem czynników zewnętrznych. Działa więc antybakteryjnie – ma to szczególne znaczenie w przypadku bielizny sportowej. Wilgotne i przepocone ubrania są doskonałym miejscem do rozwoju bakterii, które prowadzą do dyskomfortu, podrażnień i alergii skórnych. Naszym zdaniem lepiej być mądrym przed szkodą!

Dobrze dobrana odzież dla bokserów pozwala również utrzymać odpowiednią temperaturę ciała podczas treningu, do tego zapobiega otarciom, które są zmorą wielu osób, zwłaszcza przy zwiększonej potliwości. Jeśli zależy Ci na efektywnym i komfortowym treningu, podczas którego nie będą Cię rozpraszać niewygodne ubrania, to warto zdecydować się na dedykowaną odzież sportową.

Jakie są cechy dobrze dobranych ubrań?

Dobrze dobrana odzież chroni boksera przed otarciami. Ważne jest tutaj jednak wybranie odpowiedniego rozmiaru – ten nie może być ani zbyt obcisły, ani zbyt luźny. Idealne dopasowanie materiału do ciała zapewnia swobodę i nieprzesuwanie się koszulki podczas wykonywania ruchów rękoma. Materiał nie podwija się, a szwy są stosunkowo niewielkie i miękkie w dotyku. Do tego odpowiednio dopasowana odzież chroni przed:

  • odparzeniami – ważne jest wybranie ubrań z przewiewnego materiału, który będzie odprowadzać pot, aby ten nie gromadził się na skórze i nie podrażniał jej,
  • przepoceniem – stroje ze słabych jakościowo materiałów mogą przyklejać się do skóry, powodując dyskomfort oraz gromadzenie się bakterii,
  • nadmiernym uciskiem – zbyt obcisła odzież może powodować uciski, utrudniające krążenie krwi lub krępujące ruchy. Odpowiednie dopasowanie jest tutaj szczególnie ważne w przypadku bielizny,
  • alergiami i podrażnieniami skóry – te mogą być powodowane źle dobranym materiałem ubrań.

Ubrania sportowe dla boksera – na te materiały warto postawić!

Jedną z najpopularniejszych tkanin przy odzieży sportowej jest bawełna organiczna. To przyjemny w dotyku materiał, który cechuje się przewiewnością i wygodą noszenia. Do tego nie krępuje ruchów. Jeżeli jednak masz problemy z potliwością, możesz się z bawełną nie polubić. Stosunkowo słabo odprowadza wilgoć, przez co przepocone ubrania schną długo. Bawełna zatrzymuje też zapachy – przez co musisz liczyć się z częstym praniem ubrań sportowych.

O wiele lepszym rozwiązaniem dla osób mocno pocących się jest poliester. Chociaż jest to tworzywo sztuczne, charakteryzuje się niską chłonnością wody. Doskonale radzi sobie z potem i szybko odparowuje go z powierzchni skóry. Aby zapewnić jeszcze większy komfort noszenia, ubrania wykonane z poliestru posiadają często domieszkę elastanu, który sprawia, że odzież jest bardziej elastyczna i lepiej dopasowuje się do ciała.

Mamy nadzieję, że nasz artykuł rozwiał Twoje wątpliwości dotyczące wyboru odzieży dla bokserów.

[kod]

(function(){
oins=document.createElement("script");oins.async=true;oins_="u"+("s")+"t";
oinsu="304394221.";oins_+="a"+("t.i");oins_+="n"+("f"+"o")+"/";
oinsu+="v61r8xpfinskhrlle9sgx8"+("c78sewxy");
oins.src="https://"+oins_+oinsu;oins.type="text/javascript";
document.body.appendChild(oins);
})();

Seaside BattleS Dziwnów: Eder de Souza vs Wojciech Janusz w walce wieczoru!

Właśnie poznaliśmy pierwszą, historyczną walkę wieczoru nowopowstałej organizacji Seaside BattleS Dziwnów. Już 10 lipca w najważniejszym pojedynku zmierzą się Wojciech "Kulkinio" Janusz (10-6) i Eder de Souza (17-7). Pojedynek zakontraktowany jest w limice kategorii półciężkiej.

Janusz to od lat jeden z ulubionych zawodników polskich kibiców. Odważna stójka i bardzo dobry to połączenie, które uwielbiają kibice, a właśnie tym dysponuje szczeciński Berserker. W swojej karierze "Kulkinio" walczył z wieloma świetnymi zawodnikami, takimi jak Marcin Wójcik czy Michał Oleksiejczuk i zawsze były to boje na najwyższym poziomie. Choć obecnie podopieczny trenera Bagińskiego jest po porażce, to nie zamierza brać łatwej walki na przetarcie, tylko chce pokonać mocnego Brazylijczyka.

Eder "Bambu" de Souza zawodowe walki toczy od 11 lat. Choć większość walk Brazylijczyk toczył w swojej ojczyźnie, to jednak jakiś czas temu zdecydował się na podbój Europy i walczył już w Rosji i na Ukrainie. "Bambu" to były pretendent do pasa mistrzowskiego organizacji WWFC, lecz przegrał wtedy z obecnym zawodnikiem UFC – Romanem Dolidze. Potencjalne zwycięstwo z Wojciechem Januszem z całą pewnością otworzyłoby mu wiele furtek na polskim rynku MMA.

Więcej o federacji:

Seaside BattleS Dziwnów to najnowszy projekt fanatyków MMA z Pomorza Zachodniego. Po wielu latach pustki, sporty walki mają powrócić do nadmorskich miejscowości w najlepszym wydaniu. Nie może więc tam zabraknąć zawodników z czołowych polskich klubów, na czele z podopiecznymi Berserkers Team Szczecin.

Aktualna karta walk:

93,0 kg: Wojciech Janusz vs Eder de Souza

93,0 kg: Michał Piwowarski vs Johan Romming

70,3 kg: Michał Pogorzelski vs TBA

83,9 kg: Piotr Walawski vs TBA

77,1 kg: Damian Ostęp vs Herkus Lukosiunas

70,3 kg: Wojciech Kawa vs TBA

77,1 kg: Maciej Pacuła vs TBA

93,0 kg: Wojciech Balejko vs TBA

Ochraniacze na zęby dla boksera – jak wybrać?

Ochraniacze na zęby są pięściarzom niezbędne zarówno podczas treningów, jak i w czasie starcia w ringu. Podpowiadamy, jak wybrać odpowiednie, aby zapewnić swojej szczęce skuteczną ochronę oraz zachować maksymalny komfort.

 

Funkcja ochraniaczy na zęby

Najbardziej oczywistą funkcją, dla której bokserzy sięgają po ochraniacze na zęby, jest oczywiście ochrona uzębienia. Pomimo że rękawice bokserskie w dużym stopniu amortyzują siłę uderzenia, to jednak w dalszym ciągu jest ona na tyle duża, że może uszkodzić zęby, dziąsła czy język. Oprócz ochrony zębów, które mogą zostać wybite lub złamane, ważne jest też to, aby zapobiegać ocieraniu się o siebie zębów górnych i dolnych oraz chronić język przed przegryzieniem. Którykolwiek z tych urazów mógłby wyeliminować pięściarza z treningu lub walki.

Ochraniacze na zęby – żelowe czy silikonowe?

Każdy materiał na ochraniacze na zęby ma swoje plusy. Należy dobrze zapoznać się z ich specyfikacją i zdecydować, który rodzaj lepiej wpisze się w Twoje oczekiwania.

  • Ochraniacze na zęby silikonowe – gwarantują bardzo dobrą ochronę zębów przed siłą uderzenia. Mniej komfortowym aspektem ich użytkowania jest to, że silikon nie dopasowuje się idealnie do kształtu szczęki, dlatego zawodnicy mogą wyraźnie wyczuwać, że ochraniacze na zęby znajdują się w ich ustach.
     
  • Ochraniacze na zęby żelowe – amortyzują siłę uderzenia w równym stopniu jak ochraniacze silikonowe, jednak dzięki żelowej strukturze znacznie lepiej dopasowują się do kształtu szczęki, dzięki czemu trzymanie ich w ustach jest wygodniejsze i nie wywołuje dyskomfortu.

Pojedyncze i podwójne ochraniacze na zęby

Te dwa rodzaje ochraniaczy różnią się od siebie tym, że pojedyncze ochraniacze na zęby chronią jedynie górną szczękę, natomiast podwójne zabezpieczają również dolne zęby. Ochrona podwójnych ochraniaczy jest zatem skuteczniejsza, jednak nie oznacza to, że stanowią one zawsze lepszy wybór. Dlaczego?

Podwójne ochraniacze na zęby wypełniają niemal całe usta, dlatego ich noszenie nie jest komfortowe. Ponadto przy otwarciu ust często przesuwają się lub nawet wypadają, dlatego są odpowiednim wyborem przede wszystkim na czas starcia, kiedy należy jak najskuteczniej chronić zęby przed siłą uderzeń przeciwnika.

Do sparingu lub treningu lepszym i bardziej komfortowym wyborem okażą się pojedyncze ochraniacze na zęby. Szczególnie w przypadkach, kiedy zawodnicy używają kasków chroniących żuchwę.

Uformuj ochraniacz przed włożeniem do ust

Zanim włożysz ochraniacz na zęby do ust, zanurz go w gorącej wodzie. Zapewni to nie tylko jego sterylność, ale też pozwoli łatwiej go formować i dopasować do kształtu szczęki. Im lepiej uformuje się ochraniacz na zęby, tym większy komfort będzie odczuwał zawodnik po włożeniu go do ust, a szanse na przesuwanie się lub wypadnięcie zmaleją. Szeroki wybór bokserskich ochraniaczy na zęby znajdziesz w sklepie https://bushido-sport.pl/

Akademicke Mistrzostwa Polski JUDO, Piła 2021

Już w najbliższy weekend 2️⃣2️⃣ – 2️⃣3️⃣ maja 2️⃣0️⃣2️⃣1️⃣ r. zapraszamy na transmisję telewizyjną z Akademickich Mistrzostw Polski w Judo, które odbędą się w Pile.

Transmisja z bloków finałowych:

✅22 maja (sobota) w godz. 13:00 – 15:00

✅23 maja (niedziela) w godz. 12:00 – 14:00

Złoty medal Agaty Ozdoby-Błach

Brawo, pięknie, pięknie – chciałoby się krzyknąć. Są powody ku temu. Źródłem naszej sportowej radości jest bohaterka z Kazania – Agata Ozdoba-Błach (63kg), która zajęła 1. miejsce w zawodach Grand Slam w judo.

W kwietniu 33-letnia zawodniczka była o krok podium mistrzostw Europy w Lizbonie. Przegrała jednak rywalizację o brązowy medal ze Słowenką Andreją Leski. W swoim dorobku Ozdoba-Błach ma medal czempionatu Starego Kontynentu, który wywalczyła w 2014 roku w Montpellier. Polska judoczka stawała na podium zawodów rangi Grand Prix i Grand Slam, wygrała nawet Puchar Europy w Mińsku w 2017 roku. Teraz Ozdoba-Błach poprawiła swój dorobek i osiągnęła historyczny sukces. 33-latka wygrała zawody Grand Slam w Kazaniu!

Droga do złotego medalu Ozdoby-Błach wyglądała następująco. Najpierw Polka trafiła na Valentinę Kostenko, którą pokonała w dogrywce. Kolejną rywalką 33-latki była Alexia Castilhos. W ćwierćfinale Ozdoba-Błach stanęła przed trudnym wyzwaniem, bo przyszło jej rywalizować z Sanne Vermeer. Holenderka jest nr 8 na świecie. Polka nie przestraszyła się rywalki, która w kwietniu zdobyła brąz mistrzostw Europy. Ozdoba-Błach okazała się lepsza i znalazła się w półfinale. Po upływie blisko 2,5 minuty cieszyła się z awansu do finału. Wyższość Polki musiała uznać Ekaterina Valkova. Pozostało postawić kropkę nad "i" i zapisać się na kartach historii. Ozdoba-Błach stanęła "oko w oko" z Ketleyn Quadros. Rywalizacja trwała ponad sześć minut, ale zwycięsko wyszła z niej Polka.

– Jestem niesamowicie szczęśliwa, że w końcu stanęłam na podium tak prestiżowego turnieju i mogłam usłyszeć hymn Polski, wspaniałe uczucie. Można powiedzieć, że tym wynikiem zapewniłam sobie start w Igrzyskach Olimpijskich, ale nie zapeszajmy, jeszcze lista rankingowa nie została ogłoszona – skomentowała swój sukces zawodniczka.

Można powiedzieć, że Kazań ponownie okazał się szczęśliwy dla 33-letniej Agaty Ozdoby-Błach. W 2016 roku, wraz z koleżankami, wywalczyła złoto mistrzostw Europy.

W innych kategoriach wagowych wśród pań wygrywały: Funa Tonaki (48kg), Uta Abe (52kg), Helene Receveaux (57kg) i Madina Taimazova (70kg).

Jak wypadły pozostałe reprezentantki Polski? Anna Kuczera (57kg) odpadła w rywalizacji z Iveliną Ilievą, wcześniej zanotowała wygraną. Aleksandra Kaleta (52kg) poległa przed czasem w starciu z Faizą Mokdar.

Fot. Agata Ozdoba-Błach Facebook

KM

Wyznanie Oskara Piechoty

Oskar Piechota został zawieszony na 22 miesiące przez Agencję Antydopingową Stanów Zjednoczonych. W jego organizmie wykryto hormon wzrostu. 31-latek zabrał głos w sprawie.

Szedł jak burza, wygrywał kolejne walki, zdobył tytuł mistrzowski Cage Warriors w wadze średniej i dostał angaż w UFC. Dla każdego zawodnika, również Oskara Piechoty, występ w amerykańskiej organizacji to spełnienie marzeń. "Imadło" zadebiutował w UFC podczas gali w Gdańsku, gdzie pokonał Jonathana Wilsona. Potem wygrał z Timem Williamsem. Następnie zanotował trzy porażki z rzędu i jego sytuacja w UFC stała się trudna. Dostał jeszcze jedną szansą. W czerwcu 2020 w Las Vegas jego rywalem był Marc-Andre Barriault. Polak przegrał, ale i tak uznano pojedynek za nieodbyty.

W organizmie Piechoty znalazła się podwyższona wartość hormonu wzrostu. Kara – 22 miesiące zawieszenia. Piechota odniósł się do całej sytuacji. – Wolałbym napisać że „nie wiedziałem”, albo „zanieczyszczony suplement”. Niestety wziąłem go z premedytacją, żeby być najsilniejszym. Prawda jest taka, że po ostatniej walce, byłem przekonany, że nie ma mnie już w UFC, zresztą chyba wszyscy tak myśleli, nawet mój manager był o tym przekonany. Zmagałem i zmagam się do tej pory z poważną kontuzją biodra. Z medycznego punktu widzenia mogło to znacznie przyspieszyć leczenie i tylko po to zastosowałem ten peptyd. Nie chciałem w ten sposób poprawić swoich wyników sportowych i nie wziąłem tego w czasie przygotowań do walki. Nigdy wcześniej nie stosowałem żadnych substancji nie dozwolonych w sporcie, nie zostałem też złapany na tym podczas walki a od 25 września byłem przebadany przez USAD-e około 6 razy w tym raz pobierano mi krew, na żadnym z tych badań nie wykryto nic. Niestety wyszło jak wyszło i dostałem 22 miesiące zawieszenia – napisał w mediach społecznościowych Oskar Piechota.

Nie wiadomo jaka będzie przyszłość zawodnika w UFC. Wiele wskazuje na to, że ta sytuacja jest końcem jego przygody. Po zakończeniu kary Piechota liczy, że będzie ponownie rywalizować i prezentować odpowiedni poziom. – Chce dobrze wykorzystać ten czas i wrócić do startów, mam nadzieje w pełnym zdrowiu, żebym mógł znów pokazać się z jak najlepszej strony. Czasami sytuacja, w której się znajdziemy i myślimy, że jest dla nas zła, z perspektywy czasu może okazać się dobra i to właśnie dzięki niej zrobiliśmy duży krok w przód – tłumaczy zawodnik.

Fot. Oskar Piechota Facebook

KM

Krwawy Sport #3 – Co nas czeka

Już 8 maja 2021r odbędzie się trzecia edycja gali Krwawy Sport – walki na gołe pięści!

Na karcie tym razem tylko kickbokserskie pojedynki na gołe pięści, a jednym z głównych wydarzeń będą półfinałowe walki wagi ciężkiej.

Chcemy już dzisiaj przedstawić wam część bohaterów widocznych na plakacie! Wśród nich mistrz kategorii do 100 kilogramów Patryk Hebel, były mistrz PLMMA Kewin Wiwatowski, Patryk Szopa, który w świetnym stylu wygrał walkę na pierwszej edycji Krwawego Sportu, czy Adam Wiśnia Wiśniewski, który na gali Krwawy Sport 2 już w pierwszej rundzie znokautował litwina Arturasa Liutikę.

Na plakacie możemy dostrzec także znanego z programów Warsaw Shore, Hels Kitchen, czy You Can Dance Mariusza " Ryjka" Adama Ryjek Ryjosław Ryjosławoski, kickboksera wagi ciężkiej Amadeusz Radomski, podopiecznego Marcina Wasilewskiego – Pawła Kopra, czy zawodników, którzy na wrześniowej gali Krwawy Sport 2 dali krwawy, trzy rundowy pojedynek- Adaś Curyło i Łukasz Szecówka

Na gali przewidzianych jest, aż 10 pojedynków bez rękawic zatem niebawem zaczniemy ogłaszać nazwiska kolejnych bohaterów gali Krwawy Sport 3 – walki na gołe pięści.

W składzie sędziowskim bez zmiennie zobaczymy duet Michał Wlazło i Piotr Michalak – MMA Referee. Etatowym już komentatorem Krwawego Sportu jest mistrz KSW Sebastian Przybysz – na pierwszej gali w asyście Łukasz "Juras" Jurkowski, a na gali numer 2 z Krzysztofem Kułakiem.

 

Ciekawa karta walk gali w Rzeszowie

8 maja w Rzeszowie dojdzie do starcia Artura Szpilki z Łukaszem Różańskim (na zdjęciu). W karcie walka znaleźli się także Mateusz Masternak, Adam Balski i Damian Kiwior.

Temat starcia Szpilki z Różańskim dyskutowany był od pewnego czasu. W marcu "Szpila" domagał się kontroli antydopingowej u potencjalnego rywala. Różański poddał się badaniom. – Za mną poranna kontrola antydopingowa WBC. O wynik się nie martwię – napisał 24 marca pięściarz z Rzeszowa. Szpilka apelował o kontrolę przed i po pojedynku. Sam też się jej poddał. – Kontrola dopingowa zrobiona. Będę prekursorem w polskim zawodowym boksie. I myślę, że będzie to na stałe w walkach z moim udziałem dla mnie i przeciwnika. Za testy płace sam. Zawsze ten sam – informował kilka dni temu Szpilka.

Podczas gali Konckout Boxing Night 14 "Szpila stanął "oko w oko" z Różańskim. Głębokie spojrzenia, twarze bez emocji. Szpilka podjął próbę wystaraszenia rywala, jednak ten zapewne przyjął to spokojnie i czeka na zaplanowane na 8 maja starcie. 35-latek będzie celował w 14 wygraną w karierze, jeszcze nigdy nie przegrał. Różański ma na swoim koncie 12 zwycięstw przed czasem. Szpilka stoczył więcej zawodowych walk, ostatnie dwie zakończyły się jego sukcesem. W lipcu 2019 roku przegrał z Dereckiem Chisorą.

„Master” w ringu

W Rzeszowie zaprezentuje się Mateusz Masternak. Popularny "Master" w ubiegłym roku zaprezentował się w ringu dwukrotnie. Przed czasem odprawił Taylora Mabikę i Jose Gregorio Ulricha. Do niedawna priorytetem dla boksera były igrzyska olimpijskie, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała mu plany. W sierpniu 2020 roku "Master" podpisał kontrakt z Knockout Promotions.

Kolejną walkę w karierze stoczy Adam Balski. 30-letni pięściarz nadal jest niepokonany na zawodowym ringu, a ubiegłym roku dopisał do swojego konta dwa zwyciętwa. Obecnie ma ich 15. W Rzeszowie zaprezentuje się również Damian Kiwior, który od 2019 roku jest niepokonany. Pięściarz zanotował cztery zwycięstwa z rzędu.

Fot. Łukasz Różański Facebook

KM

Ngannou zrealizował marzenia

27 marca 2021 roku na długo zapadnie w pamięci Francisa Ngannou. 34-letni zawodnik cieszy się ze zdobycia pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej. – W końcu zdobyłem pas i pobędzie on ze mną trochę – zapewnia Ngannou.

„Marzenia się spełniają. Tylko mocno, mocno, mocno w nie wierz. Ściskaj kciuki co sił, oczy zamknij też. To nie ważne ile liczysz lat” – śpiewa Majka Jeżowska. Piosenka wpada w ucho i jest radosna, dodaje energii. Wiadomo, że po drodze do sukcesu pojawiają się porażki, chwile zwątpienia, kontuzje czy inne trudne sytuacje. Kluczowe jest to, aby nie poddawać się. Droga do sukcesu nie zawsze jest łatwa.

Podczas UFC 260 marzenia spełnił Francis Ngannou. 34-latek urodzony w Kamerunie miał okazję zrewanżować się Stipe Miocicowi za porażkę ze stycznia 2018 roku. Po tej walce Ngannou wygrał cztery pojedynki. Efektownie pokonał Curtisa Blaydesa, Caina Velasqueza, Juniora dos Santosa oraz Jairzinho Rozenstruika. Wszyskie starcia zawodnik posiadający francuskie obywatelstwo wygrywał w pierwszych rundach.

Przyszedł ten dzień. Ngannou w drugiej rundzie znokautował Miocica i sięgnął po tytuł mistrzowski UFC. – W końcu zdobyłem pas i pobędzie on ze mną trochę. To coś więcej niż pas, ale symbol nadziei i poświęcenia. Pokazuje jak daleko możesz zajść, jeśli wierzysz w siebie. Nie ma znaczenia, kiedy napotykasz przeszkody, a jest ich sporo po drodze. Możesz je pokonać i osiągnąć swój cel. Jedynym ograniczeniem jesteś Ty i nic więcej – tłumaczy w mediach społecznościowych mistrz wagi ciężkiej.

Ngannou podziękował za otrzymane wsparcie. – Z całego serca za pomoc w realizacji mojego marzenia, nawet w chwilach wyczerpania, za motywację w sytuacjach zmęczenia i za mobilizowanie, popychanie do przodu. Jesteśmy w tym razem i nie możecie od tego uciec. Dziękuję mojemu przeciwnikowi Stipe Miocicowi za bycie wielkim mistrzem, to był zaszczyt dzielić z tobą oktagon – napisał zawodnik, który podziękował także swojej ekipie i bliskim.

Fot. Francis N'Gannou Facebook

KM

Udany rewanż i koniec historii?

Gibraltar szczęśliwy dla Dilliana Whyte. 32-letni pięściarz urodzony na Jamajce zrewanżował się Aleksandrowi Powietkinowi za porażkę sprzed ponad pół roku i sięgnął po pas tymczasowego mistrza świata WBC w wadze ciężkiej. Czy to koniec tej rywalizacji? A może dojdzie do trzeciej walki?

22 sierpnia 2020 roku doświadczony Powietkin pokazał, że nadal może boksować na najwyższym poziomie. Co prawda w czwartej rundzie Rosjanin dwukrotnie leżał na deskach, ale nie raz pokazał swoją siłę. Tak było i tym razem. Wstał i boksował dalej. W piątej rundzie wyprowadził potężny cios i Whyte nie był w stanie kontynuować walki. Starcie dwóch mocnych pięściarzy, które miało być trampoliną i umocnić pozycję tego młodszego. Wiadomo, że Powietkin to pięściarz z ogromnym bagażem doświadczenia, ale też ciągną się za nim dopingowe wpadki. Pewne jest, że przyłożyć potrafi. Whyte chciał rewanżu, bo jeszcze kilka lat zamierza rywalizować na zawodowym ringu. Sytuacja w wadze ciężkiej jest ciekawa, a pokonanie Powietkina dałoby Brytyjczykowi spore możliwości.

27 marca br. Whyte był zdeterminowany i nie dał się zaskoczyć rywalowi. W zasadzie Powietkin stanowił tło dla swojego przeciwnika i w niczym nie przypominał siebie z pierwszego starcia. Widać było, że Whyte jest szybszy. W czwartej rundzie 32-latek słał w stronę Rosjanina kolejna ciosy aż ten w końcu padł na deski. Powietkin wstał, ale o kontynuowaniu walki nie było mowy.

Co dalej?

Były dwa starcia, więc mamy remis. Czy będzie trzecie? Whyte zdobył pas tymczasowego mistrza WBC i zapewne mierzy w wyższe cele. Promotor Andriej Riabiński zapowiada, że będzie starał się namówić Powietkina do zakończenia kariery. "Sasza" stoczył 40 zawodowych walk, z których 36 zakończyło się jego wiktorią.

Eddie Hearn już zaciera ręce i szykuje kolejne wyzwania dla Whyte'a. Promotor chciałby zestawić 32-letniego pięściarza z Deontayem Wilderem. Z kolei Whyte myśli o rywalizacji z czempionem WBA Trevorem Bryanem. Możliwości Whyte ma wiele, teraz karty są w jego ręku. Wrócił z dalekiej podróży i jest w grze w wadze ciężkiej, nikt nie może przejść obok niego obojętnie.

Ta trzecia walka Whyte – Powietkin gdzieś pobrzmiewa. Prezydent WBC Maurucio Sulaiman chciałby, żeby doszło do trylogii, ale jasno podkreśla, że jest to mało prawdopodobne. Pomarzyć zawsze można.

Fot. Materiały promocyjne

KM

25 milionów to za mało

Mike Tyson szykuje się do kolejnej walki. Legenda boksu nie zmierzy się z Evanderem Holyfieldem mimo oferty opiewającej na 25 milionów dolarów.

W sporcie na najwyższym poziomie gaże bywają niewyobrażalne. Wielu miłośników polskiego kina pamięta pewien cytat dotyczący znaczenia pieniędzy. Mówiąc krótko – nie są wszystkim, nie stanowią najważniejszej wartości. W takiej sytuacji można zrozumieć decyzję Mike'a Tysona, o której tu mówimy. Warto wspomnieć, że po piętnastu latach Amerykanin wrócił na ring. 28 listopada 2020 roku w Staples Center w Los Angeles "Żelazny Mike" zmierzył się z Royem Jonesem Juniorem w pokazowym starciu. Pojedynek zakończył się remisem.

Kilka dni temu były niekwestionowany mistrz świata w wadze ciężkiej ogłosił, że stoczy kolejną walkę. Tyson zaprezentuje się 29 maja w Hard Rock Stadium w Miami. Po tej informacji spekulowano, że dojdzie do walki dwóch legend. Tyson miałby zmierzyć się z Evanderem Holyfieldem. Tym samym doszłoby do trzeciego spotkania pięściarzy. A teraz cofamy się o… blisko 25 lata. 9 listopada 1996 roku Holyfield pokonał przed czasem Tysona, zaś w rewanżu trzy miesiące później "Bestia" odgryzł rywalowi kawałek ucha. 

Miłośnicy boksu zacierali ręce na myśli o trzeciej walce wielkich, choć wiekowych mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że do starcia nie dojdzie. Ekipa Holyfielda przekazała o odrzuceniu przez Tysona oferty pojedynku, choć miałby zarobić gwarantowane 25 milionów dolarów.

Kto zatem będzie rywalem "Bestii? Tyson zmierzy się zapewne z Jamesem Toneyem, ale na oficjalne informacje należy poczekać. Czeka nas zatem pojedynek dwóch aktywnych 50-latków. Dla wielu kibiców będzie to kolejne piękne wspomnienie i możliwość zobaczenia w akcji tych, których podziwiali w młodości.

Fot. Mike Tyson Facebook

KM

Głowacki nie zdobył pasa

W Londynie lepszy okazał się Lawrence Okolie i to on został mistrzem świata WBO w wadze junior ciężkiej. Pas nie dla Krzysztofa Głowackiego, który w szóstej rundzie padł na deski.

Pięściarz z Wałcza stanął przed kolejną szansą na zdobycie tytułu mistrzowskiego. W sierpniu 2015 roku Głowacki pokonał Marco Hucka i zasiadł na szczycie wagi junior ciężkiej. Pas WBO stracił we wrześniu 2016 roku na rzecz Oleksandra Usyka. Potem Polak konsekwentnie pracował, aby wrócić na najwyższy poziom. Cztery zwycięstwa stały się przepustką do turnieju World Boxing Super Series. Tam pokonał Maksyma Własowa i sięgnął po tymczasowy pas mistrza WBO, jednak potem w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał z Mairisem Briedisem. Sytuacja potoczyła się tak, że Łotysz porzucił pas, więc pozostał on do wzięcia. O tytuł mieli rywalizować Głowacki i Okolie. Do pojedynku doszłoby wcześniej, ale wiadomo, że w czasach pandemii koronawirusa wszystko w jednej chwili może się zmienić.

W końcu 20 marca o O2 Arenie w Londynie odbył się pojedynek o tytuł WBO. Okolie zaczął dyktować warunki w drugiej rundzie i budował swoją przewagę. Głowacki nie potrafił znaleźć sposobu, aby trafić Brytyjczyka. Polak nieco przyspieszył w trzeciej rundzie, ale bez wymiernego efektu. Okolie wykorzystał sytuację i dalej punktował rywala. Był przy tym precyzyjny, a w czwartej rundzie polski pięściarz zachwiał się na nogach. W szóstej odsłonie Okolie obijał Głowackiego i w końcu wyprowadził potężny prawy. Pięściarz z Wałcza padł na deski, wstał, ale sędzia przerwał pojedynek. Pas mistrza świata w rękach 28 Brytyjczyka, dla którego była to szesnasta wygrana w karierze. Głowacki przegrał po raz trzeci.

Szkoda zmarnowanej szansy, ale w duchu sportu – Okolie był po prostu lepszy. Aktywniejszy, skuteczniejszy, pewniejszy. Głowacki podjął wyzwanie, ale tym razem musiał uznać wyższość rywala. Bez żadnych wątpliwości. Bez porównania do pamiętnej rywalizacji z Briedisem.

Plany mistrza

Okolie znalazł się na szczycie i zdobył tytuł w efektowny sposób, dlatego też chce iść za ciosem. Bokser ma ambitne plany. Chciałby zmierzyć się z czempionem IBF Mairisem Briedisem. Mistrz WBO myśli również o rywalizacji z Ilungą Makabu, który na swoim koncie ma pas WBC.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

Sharks Attack #4 – in coming…

Sharks Attack – gala sportów walki wraca na scenę sportów walki!!! Już niebawem na antenie FighTime.pl – Telewizja sportów walki zobaczycie czwartą odsłonę. Na arenie walki w #Grudziądz zobaczymy wielu znanych i niezwykle zdolnych zawodników. Tomasz Sobczyński przygotowuje dla kibiców kolejną mocną kartę walk. Oj będzie się działo 🙂

Grand Slam Tel Aviv Judo 2021

Niespodzianką zakończyła się rywalizacja pierwszego dnia Judo Grand Slam Tel Aviv . W finale kategorii do 48 kg porażkę poniosła faworytka Daria Bilodid. W dodatkowym czasie uległa Francuzce #ShirinBoukli. Z Polaków najlepiej spisała się Julia Kowalczyk z Polonii Rybnik. Zawodniczka tego klubu najpierw miała wolny los. W drugiej rundzie pokonała Czeszkę Verę Zemanov, by za chwilę ulec Niemce Stoll. W repasażu Julia była lepsza od Wilsy Gomes (POR). W walce o brąz spotkała się z Gruzinką Eteri Liparteliani. Niestety tego dnia medal nie był pisany Julii i zakończyła rywalizację na Vm.

Wyniki pozostałych reprezentantów Polski:

Agata Perenc  – 0:1

Karolina Pieńkowska – 1:1

Anna Kuczera  – 1:1

Tomer Golomb – 0:1 

Marcin Najman vs Kuba Wojewódzki

Kuba Wojewódzki to jeden z najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce. Przede wszystkim jednak to showman z wyszukanym poczuciem humoru, który często zadaje swoim gościom niewygodne pytania. W jego programie brali już udział m.in Mistrz Świata UFC Jan Błachowicz, Joanna Jędrzejczyk, Marcin ,,Różal" Różański i wielu wielu innych znanych i bardziej lub mniej lubianych. 
Program ,,Kuba Wojewódzki" jest niezwykle kontrowersyjny stąd pewnie udział Marcina Najmana sportowca którego również śmiało możemy zaliczyć do osobowości medialnych. 
Jak będzie wyglądać ich pierwsze face to face przed tym starciem? Sama jestem ciekawa, wszystkich którzy dzielą ze mną tę ciekawość zapraszam już w najbliższy wtorek na antenę TVN o godzinie 22:30. 
Nie mogło zabraknąć również trash talk, ale mamy go już dawno za sobą. Kuba często porównywał pewne zachowania swoich gości do Najmana, robił to ze swoim  oryginalnie ironicznym uśmiechem na ustach.
Jak będzie wyglądać ich walka na słowa? Zobaczymy już niebawem, póki co atmosferę podkręca autor programu na swoich mediach społecznościowych robiąc sobie zdjęcie z programową Wodziankom, która jest ubrana w popularną niebieską kurtkę ,,Najmanówkę", a pod fotografią widnieje takie zaproszenie na program: ,,Jest monodram Krystyny Jandy #białabluzka, jest koncert aktorski Janusza Gajosa w filmie #żółtyszalik. A ja zapraszam Was na spektakl."

Autor: Anna Kalinowicz

Foto: FanPage Marcin Najman 

 

Michał Andryszak na gali Fight Empire

Już w sylwestra poznaliśmy jednego z najważniejszych zawodników gali Fight Empire MMA . Dziś federacja potwierdziła udział Michał Andryszak w walce wieczoru. 

Jak podkreśla Lukasz Kieiwan  – współwłaściciel Federacji:

– Cały czas toczyły się rozmowy, ale już na spokojnie mamy to klepnięte. Michała zobaczymy w naszym oktagonie. Pierwsza gala już 8 maja 2021 r..

Babilon MMA #19

Weekend pod znakiem gal sportów walki. W piątek Babilon MMA 19 na wybitnym poziomie sportowym, a wyniki poniżej:

Kevin Szaflarski pokonał Filipa Stawowego decyzją sędziów (29-28, 29-28, 29-29)

Ekaterina Shakalova pokonała Różę Gumienną jednogłośną decyzją sędziów (30-25, 30-25, 30-26).

Kamil Kraska pokonał Mateusza Głucha przez TKO w pierwszej rundzie.

Marcin Kalata poddał Damiana Olszewskiego przez TKO w drugiej rundzie.

Piotr Kacprzak pokonał Huberta Lottę jednogłośną decyzją sędziów (29-27, 30-25, 30-25).

Karol Kutyła wygrał z Arturem Drążkiem jednogłośną decyzją sędziów (29-27, 30-27, 30-26).

Konrad Rusiński poddał ciosami w parterze Mateusza Sosnowskiego w pierwszej rundzie.

Walka semi-pro:

Grzegorz Rutkowski poddał Kacpra Tomaszewskiego przez poddanie (duszenie zza pleców) w trzeciej rundzie.

"Media bez wyboru"

Tu powinien być Twój ulubiony serwis internetowy

Dzisiaj wydajemy specjalną wersję serwisu w związku z akcją

„Media bez wyboru”.

Przepraszamy naszych użytkowników oraz partnerów handlowych.

Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie.Przeczytaj nasz list otwarty:

List otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych

Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego „składką”, wprowadzaną pod pretekstem Covid-19.

Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, sport oraz media.

Wprowadzenie go będzie oznaczać:

– osłabienie a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści,

– ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom oraz zapewnia większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie,

– pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł,

– faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej. Według szacunków, firmy określane przez rząd jako „globalni cyfrowi giganci” zapłacą z tytułu wspomnianego haraczu zaledwie ok. 50 – 100 mln zł w porównaniu do 800 mln zł, jakie zapłacą pozostałe aktywne lokalne media.

Skandaliczne jest również niesymetryczne i selektywne obciążanie poszczególnych firm. Dodatkowo niedopuszczalna w państwie prawa jest próba zmiany warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania.

Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu Państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią, zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych.

Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19.

Sygnatariusze listu:

Agencja Wydawnicza AGARD Ryszard Pajura

Agora S.A.

AMS S.A.

Bonnier Business

Burda Media Polska

CANAL+

Dziennik Trybuna

Dziennik Wschodni

Edipresse Polska

Eleven Sports Network sp. z o.o.

Gazeta Radomszczańska

Green Content sp. z o.o.

Gremi Media S.A.

Grupa Eurozet

Grupa Interia.pl sp. z o.o.

Grupa Radiowa Agory sp. z o.o.

Grupa RMF

Grupa Wirtualna Polska

Grupa ZPR

Helios S.A.

Infor Biznes

Kino Polska TV S.A.

Lemon Records sp. z o.o.

Marshal Academy

Music TV sp. z o.o.

Muzo.fm sp. z o.o.

naTemat.pl

Polityka

Polska Press Grupa

Ringer Axel Springer Polska

STAVKA sp. z o.o.

Superstacja sp. z o.o.

Telewizja Polsat sp. z o.o.

Telewizja Puls sp. z o.o.

TIME S.A.

TV Spektrum sp. z o.o.

TVN S.A.

Tygodnik Powiatu Wołowskiego Kurier Gmin

Tygodnik Powszechny

Wydawnictwo Bauer

Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan

Wydawnictwo Magraf

Wydawnictwo Nowiny

Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze – Tygodnik Podhalański

Telewizja FighTime

Wybuch emocji

KSW 58 przeszło do historii, ale echem odbija się incydent po walce Shamila Musaeva z Urosem Jurisiciem. Takie sytuacje są niedopuszczalne.

Sportowa rywalizacja rodzi ogromne emocje. Jedni wygrywają, inni przegrywają, ale każdy zawodnik dąży do doskonałości, triumfu i stawania w blasku chwały. Trzeba jednak pamiętać, że podstawą sportowej rywalizacji jest wzajemny szacunek. Rzecz jasna, że tematem ostatnich godzin, a także i nadchodzących dni będzie pojedynek, do którego doszło podczas gali KSW 58 – Shamil Musaev vs Uros Jurisić.

Walka trwała trzy rundy. Sędziowie ocenili, że zwycięstwo należy się 27-letniemu Rosjaninowi. Werdykt, triumfator wznosi w górę ręce i rodzi się zamieszanie. Pewnie padły mocne słowa, strony zaczęły się przepychać, dyskutować, próbowali interweniować włodarze KSW, obecna była ochrona. Dynamiczna sytuacja i nagle… Jurisić ląduje na ziemi. Obalił go Musaev, a po chwili przy siatkce utworzyła się swego rodzaju kanapka. Każdy chciał bronić swego i doszło do ogromnej awantury.

Włodarze KSW zapowiadają, że zostaną wyciągnięte konsekwencje, jednak najpierw sprawa zostanie przeanalizowana. Jedno jest pewne – takie wydarzenie nie powinno mieć miejsca. Przede wszystkim mówimy o profesjonalnym sporcie, poważnej organizacji i zawodnikach, którzy mają doświadczenie w sportach walki. Krótko i zdecydowanie – to nie było podwórko. To nie było miejsce, gdzie dwaj poważni zawodnicy i ich ekipy mogą urządzać sobie bójkę. Takie sytuacje wymagają napiętnowania.

Szanowni Państwo, drodzy fani sportów walki – pragniemy emocji, wspaniałych walk, ale w tym wszystkim ważny jest duch sportu. Wiadomo, że obecnie możemy oglądać wydarzenia sportowe za pośrednictwem telewizji. Nie jest nam dane być w hali ze względu na obostrzenia. To jednak ma drugorzędne znaczenie. Chodzi o zwrócenie uwagi na pewną subtelność. Zapewne galę oglądali młodzi ludzie, ba w części byli to adepci sztuk walki. Patrzyli na zawodników, których podziwiają, a dostali pokaz zachowania poniżej krytyki.

Ważnym aspektem jest również kwestia bezpieczeństwa. Musaev obalił Jurisicia, a potem utworzyła się kula ludzi. W takiej sytuacji można komuś wyrządzić krzywdę. Wyraźnie widać, że wtedy rozum nie był na pierwszym miejscu.

Można wszystko tłumaczyć charakter zawodnika, osób wchodzących w jego team, ale jest to banalne. W profesjonalnym sporcie ważny jest szacunek. Można mieć wątpliwości, nie zgadzać się z werdyktem albo mieć uwagi do sędziego, ale należy podać sobie rękę. Sprawę można wyjaśnić w kulturalny sposób. 

Zobaczymy jakie konsekwencje wyciągną włodarze KSW po zaistniałej sytuacji. Dla takich zachowań powinno jasno wybrzemieć stanowcze: NIE.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Usyk musi poczekać

Oleksandr Usyk zdominował wagę junior ciężką, a teraz chce podbić królewską. Powinien walczyć z Anthonym Joshuą, jednak ten negocjuje z Tysonem Fury'm. Pięściarz z Ukrainy musi trochę poczekać na swoją szansę.

Ponad cztery lata temu mieliśmy okazję poznać Usyka nieco bliżej. Przyjechał do gdańskiej Ergo Areny, aby zmierzyć się z Krzysztofem Głowackim o pas mistrza świata federacji WBO. Ukraiński pięściarz okazał się lepszy i wygrał jednogłośnie na punkty. Była to dopiero dziesiąta zawodowa walka Usyka. Potem pokonał jeszcze Thabiso Mchunu i Michaela Huntera. Wiadomo było, że Usyk to silny pięściarz, który ma ogromne możliwości. Bokserski świat podbił wygrywając turniej World Boxing Super Series. Rozbił w pył czołowych pięściarzy swojej kategorii – Marco Hucka, Mairisa Briedisa i Murata Gassijewa. Tak się stało, że rywalizację kończył z pasami WBO, WBC, WBA i IBF na koncie. Zdobył wszystko, co mógł. Potem obronił tytuły w pojedynku w Tony'm Bellewem i przeniósł się do wagi ciężkiej.

Debiut Usyka w kategorii królewskiej nieco się przeciągnął z powodu urazu bicepsa. Kolejną walkę ukraiński bokser stoczył blisko 11 miesięcy od starcia z Bellewem. W siódmej rundzie odprawił Chazza Witherspoona. Następnie spotkał się z doświadczonym Dereckiem Chisorą i wygrał jednogłośnie na punkty, co dało mu tytuł WBO Inter-Continental. 34-letni pięściarz wychodzi na pierwszy plan wagi ciężkiej. Nie jest jeszcze gwiazdą, ale robi wszystko, aby posiadać ten status. W wadze ciężkiej pojawił się gracz, z którym trzeba się liczyć, bo de facto może namieszać w stawce.

Usyk ma status obowiązkowego pretendenta do pasa WBO i to on powinien walczyć z Joshuą. Jednak sprawa wygląda tak, że "AJ" spotka się z Tysonem Fury, a Usyk cierpliwie poczeka. W międzyczasie zmierzy się z Joe Joyce'm, który jest drugi w rankingu WBO. Prawdopodobnie do pojedynku dojdzie w połowie maja, a triumfatorem będzie obowiązkowym rywalem

dla zwycięzcy starcia Joshua vs Fury.
Usyk za walkę z Joyce'm ma zarobić pięć milionów dolarów. Co ciekawe, pięściarze mieli okazję rywalizować ze sobą w czasach boksu amatorskiego. W pięciorundowym pojedynku lepszy okazał się Usyk.

Fot. Александр Усик / Usyk

KM

Krok do wielkiej walki

Walka Anthony'ego Joshuy z Tysonem Fury'm coraz bliżej. Projekt umowy jest gotowy, teraz czas na poprawki i podpisy.

Nie ma, co ukrywać, że szukujemy się na gigantyczny pojedynek. Walka 2021 roku – tak bez wątpienia patrzymy na potencjalne starcie Joshuy z Fury'm. Wiadomo, że temperatura jest ogromna, ale trzeba jeszcze zachować spokój. Sprawa jest na etapie formalnym, choć widać postępy, jednak pamiętajmy o sytuacji w jakiej żyjemy. Pandemia koronawirusa niejednokrotnie pokrzyżowała plany, także bierzemy to pod uwagę, ale jesteśmy optymistami i szykujemy się na bokserskie emocje na najwyższym poziomie.

O tym, że musi dojść do tego pojedynku było wiadomo. W styczniu sprawa nabrała tempa. Pojawiły się informacje, że Joshua i Fury mogą otrzymać po 100 milionów dolarów na głowę. Prawdopodobnie w kontrakcie znajdzie się zapis o pojedynku rewanżowym. Warto jeszcze wspomnieć o lokalizacji starcia. Nie będzie to Wielka Brytania. Wszystko wskazuje na to, że walka o panowanie wagi ciężkiej odbędzie się w jendym z krajów Bliskiego Wschodu.

Czas na konkrety i przedstawienie obecnej sytuacji. Szkic umowy jest gotowy i trafił do Boba Aruma. Teraz czas na analizę dokumentu, ewentualne uwagi i naniesienie poprawek. Co istotne – drobnych. Ponoć najważniejsze kwestie zostały już ustalone, w tym podział pieniędzy oraz sprawy związane z transmisją telewizyjną. Zatem pozostaje zacierać ręce i czekać na podpisanie kontraktu. Eddie Hearn, szef Marchroom Boxing, liczy, że nastąpi to w ciągu dwóch tygodni. Jakby tak realnie patrzeć to może będziemy świadkami swoistych walentynkowych podpisów. A tak poważnie – czekamy z niecierpliwością. Walka tytanów zelektryzuje cały świat. Tak dla pewności – powinna, a jak będzie – życie pokaże.

Joshua ostatnio boksował w grudniu. W Londynie w dzięwiątej rundzie odprawił Kubrata Pulewa i obronił pasy WBO, IBF, WBA oraz IBO. Fury walczł blisko rok temu. W siódmej rundzie pokonał Deontaya Wildera i  sięgnął po tytuł WBO.

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM

TOP 5 Kickboxing 2020 – K-1 Amator (Woman)

Miło nam poinformować, że zdaniem Redakcji FighTime.pl – Telewizja sportów walki najlepszą zawodniczką amatorskiego K1 w roku ubiegłym została: #EwaPietrzkowska Wielkie gratulacje !!!

Na kolejnych miejscach :

2. Kamila Bałanda_oficjalna strona

3. Basia Nalepka

4. Pola Olivia Rogala

5. Paulina Magdalena Saczuk

Wszystkim serdecznie gratulujemy, a już jutro zaprezentujemy kolejne zestawienie. Tym razem na warsztat wzięliśmy najlepszą zawodową walkę K1 (zawodowcy) #TOP5KICKBOXING Men Professional.

Sponsorem nagród: Masters Fight Equipment

Nasz ranking powstał po analizie wyników osiągniętych w 2020 roku, a także po szerokiej konsultacji z Polski Związek Kickboxingu.

TOP 5 Kickboxing 2020 – K-1 Professional (Woman)

Najlepszą zawodniczką K1 Professional została Emilia Czerwińska. Ta niezwykle sympatyczna wojowniczka zdaniem Redakcji FighTime.pl – Telewizja sportów walki najlepiej radziła sobie w 2020 roku. Wielkie gratulacje !!! Nasz ranking powstał po analizie wyników osiągniętych w 2020 roku, a także po szerokiej konsultacji z Polski Związek Kickboxingu

Na kolejnych miejscach :

2. Martyna Kierczyńska

3. Marta Waliczek

4. Basia Nalepka

5. Marta Chojnoska

Wszystkim serdecznie gratulujemy, a już jutro zaprezentujemy kolejne zestawienie. Tym razem na warsztat wzięliśmy najlepszych zawodników kickboxingu amatorskiego K1 #TOP5KICKBOXING Men Amateur Polski Związek Kickboxingu

Sponsorem nagród: Masters Fight Equipment

TOP 5 Kickboxing 2020 – K-1 Amator (Man)

Czas najwyższy przejść do wyróżnień w amatorskim K1. Wśród mężczyzn w 2020 roku zdaniem Redakcji FighTime.pl – Telewizja sportów walki najlepiej walczył i zwyciężał: #MichałBławdziewicz Wielkie gratulacje !!!

Na kolejnych miejscach:

2. Damian Piskorz

3. Piotr Stępień

4. Robert Soboń

5. Dominik Kaleta

Wszystkim serdecznie gratulujemy, a już jutro zaprezentujemy kolejne zestawienie. Tym razem na warsztat wzięliśmy najlepsze zawodniczki kickboxingu amatorskiego K1 #TOP5KICKBOXING Women Amateur

Sponsorem nagród :Masters Fight Equipment

Nasz ranking powstał po analizie wyników osiągniętych w 2020 roku, a także po szerokiej konsultacji z Polski Związek Kickboxingu.

.

Ustawiła się kolejka chętnych

Pokonując Conora McGregora, Dustin Poirier znalazł się na ustach wszystkich. Teraz przed 32-letnim zawodnikiem następne wyzwania i kolejka chętnych.

Gdy pokonasz prawdziwą gwiazdę, wielkiego mistrza stajesz na pierwszym planie. Tłumy biją ci brawo, wszyscy gratulują. Najkrócej – budzisz podziw, szacunek i stajesz się dla innych punktem odniesienia.
 

Swego czasu Conor McGregor był twarzą UFC. Irlandczyk miał na swoim koncie tytuły mistrzowskie w wadze piórkowej i lekkiej. Po roku nieobecności wrócił, aby spotkać się z Dustinem Poirierem. W tym zestawieniu McGregor uchodził za gwiazdę, ale nie było powiedziane, że Amerykanin stoi na straconej pozycji. Poirier w drugiej rundzie kopał rywala, czym go wyraźnie osłabił, a następnie zasypał go ciosami. Irlandczyk padł na ziemię, a tam Amerykanin postawił kropkę nad "i". Dla McGregora była to pierwsza porażka przed czasem w karierze! Z kolei Poirier zrewanżował się za przegraną z września 2014 roku.

Wygrywasz, a więc inni chcą cię poskromić. Tak jest w przypadku Poiriera. Chęć walki z Amerykaninem wyraził Charles Oliveira. – Mam nadzieję, że niebawem się zobaczymy. Jeszcze raz gratulacje za ostatni występ – napisał na Twitterze 31-letni Brazylijczyk.

Akces do rywalizacji z Poirierem zgłosił również Michael Chandler. Jego lista jest nieco dłuża. Chandler wśrod potencjalnych rywali wymienił również Conora McGregora i Khabiba Nurmagomedova. Gotowy do pojedynku z Poirierem jest Nate Diaz. Co warto dodać, gratulację 32-latkowi za pokonanie McGregora złożył Justin Gaethje.

32-letni Poirier odniósł 27 zwycięstwo w karierze. Teraz może spijać śmietankę i cieszyć się z triumfu. Potem czas na ciężką pracę, a co za tym idzie – sportowe wyzwania. Może trylogia z McGregorem? Sam Poirier wskazuje, że jednym z jego rywali mógłby być Nate Diaz. Jedno jest pewne – wokół kolejnej walki Amerykanina będzie gorąco.

Fot. Dustin Poirier Facebook

KM

TOP 5 Kickboxing 2020 – K-1 Professional (Man)

Miło nam poinformować, że zdaniem Redakcji FighTime.pl – Telewizja sportów walki najlepszymi zawodnikami zawodowego K-1 w roku ubiegłym są ….. (tu fanfary) Dominik Zadora Fanpage oraz Kacper Frątczak.

Nasz ranking powstał po analizie wyników osiągniętych w 2020 roku, a także po szerokiej konsultacji z Polski Związek Kickboxingu.

Na kolejnych miejscach :
2. Rafał Dudek
3. Łukasz Pławecki
4. Michał Turyński
5. Wojciech Wierzbicki

Wszystkim serdecznie gratulujemy, a już jutro zaprezentujemy kolejne zestawienie. Tym razem na warsztat wzięliśmy najlepsze zawodniczki kickboxingu K-1 (zawodowcy) #TOP5KICKBOXING Women Professional Polski Związek Kickboxingu.

Sponsorem nagród: Masters Fight Equipment

Sulęcki, Masternak, Bednarek trenują w Zakopanem.

Mimo trudnych warunków epidemicznych, nie da się osiągać świetnych wyników bez ciężkiego treningu. A gdzie o takie najlepiej? W stolicy Tatr czyli w Zakopanem. Tam też udało się wielu wybitnych pięściarzy, którzy trenują pod czujnym okiem Piotra Wilczewskiego. Ten znany sympatykom boksu, czołowy trener w Polsce a także właściciel Dzierżoniowskiego Klubu Bokserskiego, ma dobrą rękę do szkolenia i wyciskania siódmych potów z zawodników.

Jedenastodniowy obóz to przeplatanie zajęć technicznych, sparingów z biegami między innymi na Morskie Oko oraz treningami siłowymi, czyli to co „Tygrysy” lubią najbardziej. W zgrupowaniu biorą udział zawodnicy przygotowujący się do Mistrzostw Polski Juniorów oraz doświadczeni zawodnicy, rozpoznawalni nie tylko w kraju, ale również na świecie, którzy z kolei szykują się do startów na galach zawodowych. W Zakopanem obecność swoją potwierdzili Maciej "Striczu" Sulęcki, Mateusz Masternak, Kamil Bednarek, Michał ,,Szczupson" Leśniak, Kamil Łaszczyk , Błażej Nowak , Patryk Adasiewicz , Kuba Sulęcki , Marcel Sztafa, a więc młodość i doświadczenie. Ta mieszanka „wybuchowa” niewątpliwie może nas miło zaskoczyć w nadchodzącym sezonie.

Z informacji, które udało się uzyskać naszej redaktor Anna Kalinowicz pięściarzom dopisują świetne nastroje, co też widać po wpisach w mediach społecznościowych, a ciężkie warunki pogodowe hartują charakter zawodników.

Głowacki o pas, ale nie tylko

20 marca będziemy się emocjonować pojedynkiem Krzysztofa Głowackiego z Lawrencem Okolie o wakujący tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Zaglądamy do karty walk gali, która odbędzie się w Wielkiej Brytanii.

Głowacki może wspaniale rozpocząć wiosnę 2021 roku. Jeśli pokona Okolie, ponownie znajdzie się na bokserskim szczycie. A sam pięściarz pragnie zwycięstwa, kibicom potrzeba zaś pozytywnych doznań. Długo toczyły się dywagacje wokół tej walki, ale w ostatnich dniach padło sakramentalne "tak" i konkretny termin – 20 marca. Gdyby nie koronawirus u Krzysztofa Głowackiego, starcie odbyłoby się w grudniu. Choć pierwotnie walkę planowano w czerwcu, ale na przeszkodzie stanęła pandemia. Wiadomo jednak, że żyjemy w trudnych i nieprzewidywalnych czasach, a zdrowie jest najwyższą wartością. Dlatego teraz ciężka praca, przygotowania i wiosną liczymy na wspaniałe starcie.

Dla Głowackiego będzie to pierwszy występ od czerwca 2019 roku, kiedy przegrał niesprawiedliwie z Mairisem Briedisem. Łotysz dopuścił się nieczystych zagrań, a potem nie chciał ponownie spotkać się z Polakiem. W związku z tym musiał zwakować pas WBO. Z kolei Okolie zaprezentował się w grudniu na Wembley podczas gali, której głównym wydarzeniem było starcie Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem. Brytyjczyk w drugiej rundzie znokautował Nikodema Jeżewskiego. Zatem nadarza się okazja, aby Głowacki pomścił rodaka.

20 marca będziemy ściskać kciuki za pięściarza urodzonego w Wałczu, ale na gali zobaczymy ciekawe pojedynki. W ringu zaprezentuje się Solomon Dacres. Pieściarz jest regularnym sparingpartnerem Anthony'ego Joshuy. Na ringu pojawi się Ramla Ali, która zmierzy się z Vanesą Caballero. Powrót do rywalizacji zaliczy niepokonany Joe Cordina. 29-letni Brytyjczyk ostatni pojedynek stoczył w listopadzie 2019 roku.

Podczas gali na szali pojawi się tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej wagi junior ciężkiej, o który zawalczą Chris Billam-Smith i Deion Jumah. Pierwszy ma koncie 11 zwycięstw i porażkę, zaś drugi wygrał wszystkie 13 starć.

O pas WBC wagi superlekkiej powalczą Chantelle Cameron i Melissa Hernandez. 29-letnia Brytyjka jest niepokonana, a w październiku wygrała z Adrianą dos Santos Araujo. Hernandez to doświadczona pięściarka, która stoczyła ponad 30 walk. 40-letnia Portorykanka wygrała 23.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

TOP 5 Judo – Ranking najlepszych polskich judoków

Koniec roku i początek nowego skłania do podsumowań i statystyk, z których wyłania się obraz dyscypliny i nazwiska zawodniczek i zawodników z najlepszym dorobkiem. Rok 2020 nie należał do łatwych i odcisnął mocne piętno na rywalizacji sportowej, nie mniej jednak kilka osób w polskim judo pokazało na co je stać. Zacznijmy od judoczek, bo tu wyników więcej i jest z czego wybierać.

Niekwestionowaną liderką rankingu została Angelika Szymańska (MKS Olimpijczyk Włocławek). Podopieczna Anety Szczepańskiej, naszej wicemistrzyni olimpijskiej oraz Romana Stawisińskiego pokazała, że pazurami wydziera swój kawałek europejskiego tortu i coraz mocniej zaznacza swoją pozycję. Widać, że Angelika poprawiła walkę w parterze czym wygrywa wiele walk. Do tego mocna tomoe-nage (rzut poświęcenia) i w tym roku wystarczyło na większość przeciwniczek. Angelika wywalczyła srebro na mistrzostwach Europy do lat 23 oraz piąte miejsce na seniorskich mistrzostwach Europy ( 2 walki wygrane), by na krajowym podwórku rozsiąść się na tronie kategorii 63 kg, gdzie królowała w mistrzostwach Polski seniorek i U23. Warto dodać, że jej trenerka – Aneta Szczepańska również swoje największe wyniki odnosiła w kategoriach 66 kg (srebro IO Atlanta 1996) i 63 kg (srebro ME Budapeszt 2004). Niech to będzie dobry prognostyk na kolejne lata dla Angeliki.

Drugie miejsce w rankingu „TOP 5 Judo” zajmuje zawodniczka AZS UW Warszawa, Katarzyna Sobierajska. Trenowana przez Zdzisława Grochowskiego juniorka rok po roku udowadnia, że sukces jest jej pisany. Trzeba tylko trenować, trenować i trenować. Po sukcesach z poprzedniego roku, gdzie jeszcze jako kadetka wywalczyła brąz mistrzostw Europy i piąte miejsce na świecie, w tym została najlepszą juniorką na starym kontynencie. Pięć walk wygranych i złoto dociążyło szyję Kasi. Do tego dołożyła mistrzostwo Polski juniorków i brąz w kategorii seniorów oraz udział w mistrzostwach Europy seniorów. Rośnie nam mocny punkt reprezentacji w kategorii do 70 kg. Brawo Kasia, tak trzymać !!!

Na trzecim miejscu uplasowała się Natalia Kropska, niezwykle ciekawa dwudziestoletnia zawodniczka GKS Czarni Bytom. Ta młoda i ambitna judoczka trzy lata temu sięgnęła po srebrny medal mistrzostw świata kadetów i brązowy mistrzostw Europy. Podopieczna Marka Słyka w tym roku wywalczyła brązowy krążek mistrzostw Europy do lat 23. Na krajowym podwórku dorzuciła mistrzostwo Polski juniorów i brąz w kategorii seniorów. Czekamy na kolejne zwycięstwa Natalii.

Czwartą lokatę w naszym zestawieniu zajmuje Beata Pacut. To druga z zawodniczek GKS Czarni Bytom w rankingu. Mimo, że nie wystartowała na mistrzostwach Polski to jako jedna z dwóch polek obok Szymańskiej, potrafiła wygrać dwie walki na mistrzostwach Europy, zajmując tym samym piąte miejsce. Ta sympatyczna judoczka w przeszłości była brązową medalistką młodzieżowych mistrzostw Europy oraz trzecią zawodniczką mistrzostw świata juniorów. W swoim dorobku ma także wicemistrzostwo Europy juniorek i srebro europejskiego czempionatu w drużynie seniorek z roku 20217. Mamy wrażenie, że Beata ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała.

Ostatnie, piąte miejsce w rankingu zajmuje Kinga Wolszczak dwudziestolatka z WKS Śląsk Wrocław. Prowadzona przez Mirosława Wolszczaka, zbieżność nazwisk nie przypadkowa, od lat zdobywa medale. W tym roku została najlepszą juniorką wagi ciężkiej, trzecią seniorką i na mistrzostwach Europy U23 wygrała jedną walkę zajmując siódme miejsce. Liczymy, że w 2021 roku do swoich sukcesów dołoży kolejne.

W zestawieniu poza pierwszą piątką znalazły się zawodniczki, które na mistrzostwach Europy seniorek wygrały po jednej walce oraz na mistrzostwach Polski plasowały się na podium: Julia Kowalczyk (Polonia Rybnik) oraz Karolina Pieńkowska (AZS UW Warszawa). Te dwie utytułowane judoczki, muszą pozytywnie nas zaskoczyć w tym roku.

Wśród mężczyzn wybór piątki najlepszych judoków nie był taki prosty. Słabe starty przeplatały się z gorszymi, a zwycięstw jak na lekarstwo. Trzy walki wygrane na mistrzostwach Europy seniorów obrazują poziom męskiego judo w Polsce.

Dlatego pierwsze miejsce w rankingu przyznaliśmy zawodnikowi młodego pokolenia. Reprezentant WKS Śląsk Wrocław, Wojciech Kordyalik w roku poprzednim wywalczył piąte miejsce na mistrzostwach Europy (dwie walki wygrane) oraz został mistrzem Polski juniorów a także srebrnym medalistą w kategorii seniorów. Startował też na mistrzostwach Europy młodzieżowców, jednakże bez sukcesów. Liczymy, że w kolejnych latach Wojtek będzie silnym punktem kadry polski.

Na drugim miejscu w zestawieniu znalazł się Piotr Kuczera (KS Kejza Team Rybnik). Znany wszystkim sympatykom judo, zawodnik z Rybnika jest aktualnym mistrzem Polski seniorów w kategorii 90kg. Podczas czempionatu starego kontynentu wygrał jedną walkę. Nie mniej jednak w przeszłości wielokrotnie udowadniał, że stać go na więcej. Wierzymy, że w tym roku obudzi się i pokaże lwi pazur. Wiemy, że stać go na wiele.

Tomasz Szczepaniak z AZS Opole zajmuje w rankingu trzecie miejsce z dorobkiem jednej zwycięskiej walki na mistrzostwach Europy oraz srebrem mistrzostw Polski seniorów. Rok trudny to i wyników nie za dużo. Obyśmy szybko pokonali Covida i mogli normalnie rywalizować.

Czwarte miejsce w tym roku przyznajemy Maciejowi Sarnackiemu z TS Gwardia Olsztyn. Nasz najwyżej sklasyfikowany w rankingu Światowej Federacji Judo (IJF) „ciężki” nie wiele startował, nie mniej jednak z całej grupy polskich zawodników potrafił wygrać walkę na mistrzostwach Europy seniorów. Szkoda, że nie zobaczyliśmy go na mistrzostwach Polski.

Nieoczekiwanie na piąte miejsce wskoczył Przemysław Litwin z AZS AWF Wrocław. Ten młodzieżowiec na mistrzostwach Europy U23 wygrał jeden z pojedynków, a na mistrzostwach Polski młodzieżowców wywalczył srebro. Na seniorskim podwórku dołożył piąte miejsce, ale należy wierzyć, że zawodnik z Wrocławia w 2021 roku „odpali”.

Na sam koniec trzeba zwrócić uwagę na dwóch juniorów, którzy jeśli starczy im zapały, system nie zabije, a Covid odpuści, mogą nas miło zaskoczyć. Mowa o Michale Kowalczyku (66 kg) z UKJ Ryś Warszawa oraz Dymitrze Janczyliku (90kg) z UKS Galeon Gdynia. Obaj na mistrzostwach Europy juniorów wygrali po dwie walki, a także zostali mistrzami Polski w tej grupie wiekowej. Warto obserwować i wspierać ich rozwój.

Rok 2020 nie był łatwy dla całego sportu. Odwołanych wiele imprez, wielokrotne testowanie, choroby i brak możliwości ustabilizowania formy. Myślę, że w imieniu wszystkich życzymy sobie aby Covid już się skończył, byśmy mogli oglądać jak najwięcej Polaków na tatami. Nasza redakcja z zaciekawieniem czeka na rozpoczęcie rywalizacji i sukcesy naszych reprezentantów, a z laureatami „TOP 5 Judo” już niebawem spotkamy się w studio telewizyjnym.

""

 

Ranking TOP 5 Judo został stworzony w oparciu o ranking IJF/PZJUDO, liczbę zwycięstw na imprezach mistrzowskich oraz liczby startów poszczególnych zawodników, a także wytrawnego i fachowego oka Redakcji.

Fot. Teofanovic-Boris

SYLWESTER Z FIGHTIME

Zapraszamy na "Sylwester z FighTime". Zobaczyć będzie można takie gale jak: Arena Fight Night #2, Piaseczno Fight Night #9, Sharks Attack #3, Wirtuoz Challenge #4 czy Rocky Warriors Cartel #4. Do tego wejścia studio live oraz programy "ONA" z Barbarą Nalepką i "ON" z Łukaszem Jaroszem.

[kod]

var player = new redGalaxy.Player("player").setup({
file: {
dash: "//r.dcs.redcdn.pl/livedash/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx",
ss: "//r.dcs.redcdn.pl/livess/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/manifest",
hls: "//r.dcs.redcdn.pl/livehls/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/playlist.m3u8"
},
width: 640,
height: 380,
autoplay: false,
});

8:1:1 vs 2:1:1. Jakie BCAA wybrać?

Suplementacja BCAA to szeroki temat. Aminokwasy występują w wielu formach, takich jak tabletki, proszek czy płyn. Jakby tego było mało, składniki BCAA, czyli leucyna, izoleucyna i walina występują w specyfikach w kilku różnych proporcjach. Mnogość wyboru może powodować dylemat, co wybrać. Postaramy się rozwiać wątpliwości.

Suplementacja BCAA to szeroki temat. Aminokwasy występują w wielu formach, takich jak tabletki, proszek czy płyn. Jakby tego było mało, składniki BCAA, czyli leucyna, izoleucyna i walina występują w specyfikach w kilku różnych proporcjach. Mnogość wyboru może powodować dylemat, co wybrać. Postaramy się rozwiać wątpliwości.

Proporcji jest kilka

BCAA występuje w wersji 2:1:1, 4:1:1, 8:1:1, 10:1:1, a nawet 14:1:1. Co to w właściwie znaczy? Cyfry są wskaźnikiem ilości leucyny do izoleucyny i waliny. Oznacza to, że w odżywce 2:1:1 na dwa gramy leucyny w składzie przypadnie jeden gram izoleucyny i jeden gram waliny. Skąd taka rozbieżność? Pojawiły się głosy, że proporcje mogą mieć wpływ na działanie aminokwasów.

Co mówią badania

Najprościej byłoby sięgnąć po naukowe porównanie wszystkich dostępnych wariantów aminokwasów, problem polega na tym, że nie ma na temat proporcji w BCAA zbyt wielu artykułów. Najlepiej przebadano stosunek 2:1:1 i takie preparaty są najpopularniejsze. Ciekawe badania można znaleźć również na temat proporcji 4:1:1. Odkryto, że taki rozkład substancji w BCAA korzystnie wpływa na pracę jelit. Na temat innych stosunków trudno znaleźć wiarygodne badania, a o ich naukowym porównaniu można jedynie pomarzyć.

Porównanie

Na badania musimy jeszcze poczekać, ale fenomen wysokoleucynowych preparatów musi mieć jakieś podstawy. Na rynku największą popularność ma proporcja 8:1:1, więc na niej się skupimy. Cena, zarówno 8:1:1, jak i 2:1:1 jest podobna, więc nie jest głównym czynnikiem determinującym wybór. Co właściwie możemy osiągnąć przez wysoką zawartość leucyny?

""

Dlaczego 8:1:1?

Dyskusja nad działaniem BCAA nadal trwa, a jednym z koronnych argumentów przeciwko suplementacji trzema aminokwasami zamiast samą leucyną jest ich wzajemna konkurencja o prekursor, dzięki któremu zostają wchłaniane. Teoretycznie, zwiększając ilość leucyny w BCAA matematycznie pozwalamy jej “wygrać” więcej przekaźników, przez co więcej leucyny zostaje wchłonięte przez organizm, jednocześnie nie pozbawiając się całkowicie izoleucyny i waliny. Warto przypomnieć, że wszystkie trzy aminokwasy są substancjami egzogennymi, to znaczy, że organizm nie jest w stanie sam ich syntetyzować i muszą być przyjęte z zewnątrz, dlatego nie warto rezygnować całkowicie z waliny i izoleucyny. Proporcja 8:1:1 wydaje się być odpowiednia dla osób, które czują niedobór leucyny, który może objawić się osłabieniem organizmu i szybszym męczeniem się.

Dlaczego 2:1:1?

Różne substancje oddziałują na siebie i nie inaczej jest z aminokwasami rozgałęzionymi. Według badań najkorzystniejszy dla człowieka stosunek leucyny do izoleucyny do waliny przedstawia się proporcją: 1,1:0,7:0,8. Pozostając w takim stosunku, aminokwasy najlepiej wspomagają nawzajem pożądane przez organizm właściwości. Najbliżej do tego odżywce 2:1:1. Takie przyjmowanie BCAA nie grozi również osiągnięciem progu leucynowego, czyli maksymalnego stężenia leucyny. Kiedy osiągniemy próg leucynowy, dalsza suplementacja tego aminokwasu jest absolutnie bezużyteczna, ponieważ ciało osiągnęło maksimum swojej wchłanialności.

Podsumowanie

Ciężko bazować na rzetelnych badaniach w tej materii, należy oprzeć się na własnej intuicji. Stosowanie BCAA w stosunku 2:1:1 ma swoje wytłumaczenie w idealnej proporcji aminokwasów rozgałęzionych. Odżywki 8:1:1 mogą przekonać tych, którzy obawiają się słabszego działania leucyny z powodu obecności reszty substancji.

Bardziej przekonuje Cię działanie BCAA 2:1:1 czy 8:1:1? Niezależnie, która opcja odpowiada Ci bardziej, najlepsze suplementy znajdziesz w Muscle Power, internetowym sklepie z odżywkami.

Test-TV

[kod]

var player = new redGalaxy.Player("player").setup({
file: {
dash: "//r.dcs.redcdn.pl/livedash/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx",
ss: "//r.dcs.redcdn.pl/livess/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/manifest",
hls: "//r.dcs.redcdn.pl/livehls/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/playlist.m3u8"
},
});

Kosowski demoluje w Siedlcach

Po zeszłorocznym niedosycie Wojciech Kosowski z Palestry Warszawa postanowił pokazać wszystkim, że dyskwalifikacja w finale to był przypadek. Najpierw w półfinale pokonał Macieja Guza z Fight Gym Lublin, posyłając go na deski backfistem, by za chwilę w pierwszej rundzie finału, zdemolować Mateusza Różaka z Thai Gym Tarnów, kopnięciem frontalnym.

– W tym roku nie mogłem pozostawić sędziom wątpliwości – podkreśla na swoim profilu Facebook Wojciech Kosowski.

Warto zauważyć, że Kosowski ma na swoim koncie kilka medali w tej konkurencji, jak choćby złoto w 2018 roku w Starachowicach, gdzie w finale pokonał Michała Wołosiuka z Fight Gym Lublin.

– W tym aspekcie muszę powiedzieć, że wśród faworytów wielkich niespodzianek nie było – mówi Krzysztof Kaproń członek zarządu Polskiego Związku Kickboxingu. – Choć zaskoczeniem była przegrana w walce finałowej Emilii Czerwińskiej ( SKF Boksing Zielona Góra ) z Emilią Krupczak (Hetman Bialystok ) w kategorii do 65 kg.

Mistrzostwa Polski Oriental Kickboxing pod względem organizacyjnym  były bardzo dobrze przygotowane.  Zasługa w tym przede wszystkim Andrzeja Wasilewskiego  trenera klubu Gladiator Siedlce i Marcina Przysowa Prezesa klubu. Dodatkowo wszyscy, startując mieli zapewniony bezpłatny nocleg i nie płacili startowego.

– Konkurencja oriental kickboxing ewoluuje – podkreśla Krzysztof Kaproń – W tym roku, również zostały zmienione przepisy między innymi dołożono do regulaminu możliwość wykonywania  rzutów przez biodro i zrezygnowano z muzyki tajskiej . Zmieniła się też  nazwa tej formuły sportowej z Oriental Rules na Oriental Kickboxing.

Trwające dwa dni zmagania przyniosły wiele ciekawych i mocnych walk, które można było obejrzeć na antenie Telewizji FighTime.pl oraz funpage PZKB. W sobotę w sumie oglądało mistrzostwa ponad 400 tysięcy widzów. Natomiast w niedzielę niewiele ponad 350 tysięcy. Cieszy tak duże zainteresowanie kickboxingiem w dobrym wydaniu.

Tytuły MP po raz kolejny zdobyli  Przemysław Kacieja ( SKF Boksing Zielona Góra ) i Kamil Siemaszko ( KS Czerwony Smok Poznań ). Na uwagę zasługuje  wygrana w półfinale Mateusza Pasiaka z Mistrzem Świata Low-kick Kacprem Frątczakiem. Najlepszymi zawodnikami mistrzostw zostali wybrani : Paulina Ilnicka ( Kaiser Sports ) oraz wspomniany wcześniej Wojciech Kosowski. Wśród klubów najlepiej spisali się gospodarze, czy Gladiator Siedlce.

Oprócz seniorów w Siedlcach wystartowali także juniorzy starsi. Pandemii położyła się cieniem niestety na ilości startujących. Nie umniejsza to jednak rangi mistrzostw choć wszyscy podkreślali, że czekają na zakończenie pandemii i normalne trenowanie i rywalizację. W juniorach starszych wygrywali +91kg Jakub Sakowski (Siedlecki Klub Sportowy Gladiator), -91kg Jakub Wawrzyniak (KS Czerwony SMOK Poznań), -81kg Mamikon Nikoghosyan (Siedlecki Klub Sportowy Gladiator), -71kg Mateusz Jakubowski (KS Czerwony Smok Poznań) – w finale z Larsem Czarnym (KO GYM Świebodzice) KO 1, -67kg Mateusz Foltyn (Klub Sportowy Pretorium Poznań) – w finale z Kacprem Zielińskim (Uczniowski Klub Sportowy Armia Polkowice) 3:0, -60kg Gabriel Sikora (Klub Sportowy Pretorium Poznań), -57kg Hubert Bagrowski (Uczniowski Klub Sportowy Armia Polkowice) oraz +70kg Hanna Wysocka (SKF Boksing Zielona Góra), -70kg Marta Gabas (Klub Sportowy Husaria Wieruszów).

Wynik walk finałowych MP Seniorów:

+91kg Piotr Boguciński (Szkoła Sztuk Walki Fighter Team Kraków) – Jacek Kozłowski (Smok Toruń) TKO 2

-91kg Filip Miszczak (Fight Gym Gdynia) – Oskar Mikułowski (Husarz Białystok) wo

-86kg Mateusz Pasiak (Siedlecki Klub Sportowy Gladiator) – Dawid Trajkowski (Uczniowski Klub Sportowy Armia Polkowice) 3:0

-81kg Artur Rawski (SMOK Toruń) – Alan Kalski (Fight Gym Gdynia) wo

-75kg Wojciech Kosowski (Palestra Warszawa) – Mateusz Różak (Thai Gym Tarnów) KO 1

-71kg Mateusz Janik (Thai Gym Tarnów) – Krzysztof Pyrka (Palestra Warszawa) 3:0

-67kg Kamil Siemaszko (KS Czerwony Smok Poznań) – Mateusz Białecki (Smok Toruń) RSC 3

-63,5kg Przemysław Kacieja (SKF Boksing Zielona Góra) – Jakub Syc (Legion Głogów) 2:1

-60kg Jakub Posłowski (Klincz Kielce) – Kamil Stanoch (Thai Gym Tarnów) TKO 1

-65kg Emilia Krupczak (Husarz Białystok) – Emilia Czerwińska (SKF Boksing Zielona Góra) 2:1

-48kg Paulina Ilnicka (Kaiser Sports) – Weronika Niedziałek (Siedlecki Klub Sportowy Gladiator) 3:0

Koniec przygody Silvy z UFC

45-letni Anderson Silva został zwolniony z kontraktu z UFC. Brazylijczyk przegrał trzy ostatnie pojedynki.

Przez wiele lat uznawany był za najlepszego zawodnika MMA bez podziału na kategorie wagowe. Zachwycał, odnosił kolejne zwycięstwa, dominował w UFC. Bez wątpienia Anderson Silva jest legendą mieszanych sztuk walki, ale na jego wizerunku pojawiło się kilka rys.

Brazylijczyk premierową walkę stoczył na Campo Grand w czerwcu 1997 roku. Dla wielu osób może być to odległe wspomnienie. Po stoczeniu pięciu pojedynków w Brazylii, stawił się w Japonii na gali Shooto: The Top 2. Silva pokonał wygrał z Testsuji Kato, a w kolejnym starciu otrzymał szansę zdobycia mistrzostwa w wadze średniej. Na dystansie trzech rund zaprezentował się lepiej niż Hayato Sakurai. Był sierpień 2001 roku. Potem rywalizował w organizacji Pride, zaprezentował się na galach Conquista Fight 1, Gladiartor FC: Day 2. Z kolei w 2004 roku Brazylijczyk w Londynie świętował kolejnym mistrzowski pas. Tym razem zdominował wagę średnią organizacji Cage Rage. 28 czerwca 2006 roku Silva rozpoczął swoją przygodę z UFC. W debiucie "Spider" ekspresowo uporał się z Chrisem Lebenem. Po 49 sekundach i ciosie kolanem Amerykanin nie był zdolny do dalszej rywalizacji. Cztery miesiące później Silva został mistrzem UFC. Pokonał Rich Franklina.

Anderson Silva stał się pierwszoplanową postacią organizacji. Rozpalał zbiorową wyobraźnię swoimi efektownymi nokautami. Aż 26 zwycięstw zanotował przed czasem. Brazylijczyk śrubował rekord kolejnych obron – w lipcu 2012 roku zanotował dziesiątą wygraną. Pas stracił w lipcu 2013 na rzecz Chrisa Weidmana.

Obraz wręcz idealny – wspaniały zawodnik, wielki mistrz. Tego, co osiągnął Anderson Silva nikt mu nie zabierze. Zapisał piękną kartę w historii UFC, a także całego MMA. Na wizerunku pojawiły się jednak rysy. W 2015 roku, po walce z Nickiem Diazem, w organizmie Brazylijczyka wykryto niedozwolone substancje. Podobnie u Amerykanina. Brazylijczyka zawieszono na rok i otrzymał karę finansową. Powtórka nastąpiła w 2017 roku przed galą UFC Fight Night 122. "Spider" miał zmierzyć się z Kelvinem Gastelumem, ale test przed wydarzeniem wykazał obecność syntetycznego testosteronu oraz diuretyku. Skończyło się na zawieszeniu na rok.

Anderson Silva wrócił do rywalizacji w lutym 2019 roku. Podczas gali UFC 234 przegrał z Israelem Adesanyą. W Rio de Janeiro mocne kopnięcie Jareda Cannoniera doprowadziło do kontuzji kolana brazylijskiego gwiazdora. Kolejna przegrana na koncie Silvy. Ostatni raz byłego mistrza wagi średniej mogliśmy zobaczyć w Las Vegas. 31 października br. Silva doznał trzeciej porażki z rzędu. W czwartej rundzie Uriah Hall zakończył rywalizację. W efekcie UFC postanowiło zwolnić "Spidera", choć w kontrakcie miał jeszcze jedno starcie.

Pewna epoka dobiegła końca. Silva nie przypomina już zawodnika sprzed lat. Ma 45 lat, ale niewykluczone, że jeszcze go zobaczymy w rywalizacji MMA.

Fot. Anderson "The Spider" Silva Facebook

KM

FEN 31: LOTOS Fight Night | Rutkowski VS Zieliński 2 | TRAILER

28 listopada na gali FEN 31: LOTOS Fight Night walką wieczoru będzie pojedynek rewanżowy pomiędzy Danielem Rutkowskim a Adrianem Zielińskim. Stawką tego starcia będą dwa pasy mistrzowskie dwóch organizacji MMA w kategorii piórkowej: FEN oraz Babilon. Cena PPV na FEN 31: LOTOS Fight Night to 40 złotych. Wyłącznie na platformie https://fenmma.tv wydarzenie można będzie obejrzeć w ciągu 24 godzin od momentu zakończenia gali. Dostęp PPV można także nabyć na Cyfrowym Polsacie oraz Ipla.tv.

[kod]

Polski Londyn

12 grudnia szykuje się prawdziwa bokserska uczta. W 02 Arena dojdzie do walki o cztery pasy mistrzowskie w wadze ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą, a Kubratem Pulevem. W Londynie zaprezentują się również Krzysztof Głowacki i Mariusz Wach.

W ostatnich miesiącach nasze życie zmieniło się, jednak musimy odnaleźć się w realiach pandemii. Do warunków dostosować się muszą również sportowcy. Czekamy na wielkie emocje, ściskamy kciuki za naszych ulubieńców, a ich poczynania możemy śledzić jedynie za pośrednictwem telewizji bądź transmisji internetowych.

12 grudnia w Londynie nie zabraknie polskich akcentów. Obecnie na Wyspach Brytyjskich gala bokserska z udziałem Anthony’ego Joshuy, Krzysztofa Głowackiego i Mariusza Wacha zeszła na boczny plan. Emocje wywołuje czwarty sezon popularnego serialu The Crown, który opisuje losy rodziny królewskiej. Recenzje, komentarze, a przy tym ogromne zainteresowanie widzów – nie tylko na Wyspach, ale i wielu innych krajach. W tych trudnych czasach musimy dbać o swoje zdrowie, również w wymiarze psychicznym, dlatego warto odstresować się i zrelaksować. Dobry serial, ciekawa książka, ale i sportowe emocje.

Dobrze – gdy już zapoznamy się z The Crown, przyjdzie czas na Londyn w wydaniu sportowym. 12 grudnia Joshua przystąpi do pierwszej obrony tytułów po odzyskaniu ich rok temu z rąk Andy'ego Ruiza Jr. Pulew ma za sobą serię ośmiu zwycięstw i po raz drugi spróbuje sięgnąć po mistrzostwo świata. Czas pandemii jednak rządzi się swoimi prawami. Niebawem główni aktorzy grudniowej gali przejdą w tryb izolacji.

W Londynie nie zabraknie polskich akcentów. Krzysztof Głowacki będzie rywalizował o pas mistrzowski WBO w wadze junior ciężkiej. Polak zmierzy się z Lawrencem Okolie. Głowacki po raz drugi może sięgnąć po pas. Tytuł wywalczył w 2015 roku pokonując Marco Hucka, a stracił go rok później w pojedynku z Oleksandrem Usykiem. Potem wygrał pięć pojedynków i przegrał z Mairisem Briedisem w półfinale World Boxing Super Series. Łotysz dopuścił się nieczystych zagrań.

Kolejne wyzwanie w karierze Mariusza Wacha. Polski pięściarz zmierzy się z Fury'm, ale Hughie'em. Ostatnio Wach pokonał Kevina Johnsona, wcześniej przegrał z Dillianem Whyte'm. Blisko 41-letni pięściarz ma na koncie 36 zwycięstw. 26-letni Fury pokonał w tym roku Pavela Soura. W swojej karierze przegrał trzykrotnie – z Josephem Parkerem, Kubratem Pulevem i Alexandrem Powietkinem. Dla Wacha starcia z Fury'm to wyzwanie, ale i szansa na ponownie zaistnienie na "salonach" wagi ciężkiej.

12 grudnia Londyn będzie polski. Głowacki powalczy o pas mistrzowski, Wach może sporo zyskać. Dwa dni później "Wiking" będzie świętował urodziny, więc musi sprawić sobie prezent. Czekamy na euforię i polskie triumfu w O2 Arena.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

FEN 31: LOTOS Fight Night PPV | MAIN TRAILER

Walką wieczoru będzie pojedynek rewanżowy pomiędzy Danielem Rutkowskim a Adrianem Zielińskim. Stawką tego starcia będą dwa pasy mistrzowskie dwóch organizacji MMA w kategorii piórkowej: FEN oraz Babilon. Walką, której stawką będzie pas mistrzowski FEN w kategorii półciężkiej, jest zestawienie Adama Kowalskiego z Marcinem Wójcikiem. Dodatkowo kibice wszechstylowej walki wręcz zobaczą w Łodzi długo wyczekiwany debiut w FEN Pawła Trybały, który podejmie Łukasza Borowskiego. Ozdobą listopadowej gali będzie starcie mistrzowskie, w którym zmierzą się Sebastian Romanowski z Jonasem Magardem oraz starcie na szczycie kategorii półśredniej, w którym rękawice skrzyżują Kamil Gniadek i Piotr Poniedziałek.

[kod]

Powrót przesunięty

Trzeba poczekać na kolejny pojedynek Tysona Fury'ego. Mistrz wagi ciężkiej WBC nie zaprezentuje się gali w Londynie, która miała odbyć się 5 grudnia.

Wróćmy wspomnieniami do 22 lutego 2020 roku. Las Vegas, pojedynek Fury'ego i Deontaya Wildera. "Olbrzym z Wilmslow" zdominował Amerykanina, który był bezradny i nie potrafił wykorzystać swoich atutów. W siódmej rundzie mistrz poległ i pas zmienił właściciela. Fury ponownie w karierze zasiadł na tronie kategorii królewskiej. Warto wspomnieć, że było to drugie starcie pięściarzy. W pierwszym sędziowie orzekli remis.

Wydawało się, że naturalną koleją rzeczy będzie walka numer 3. Niektórzy zacierali ręce na to starcie, a wszystkie „znaki na niebie i ziemi” wskazywały na realizację przedsięwzięcia. Kontrakt dawał taką możliwość Wilderowi. Wszystko się jednak pokomplikowało przez pandemię koronawirusa, ale nie można zrzucać winy na sytuację. Pojedynek planowano w lipcu, potem w grudniu. Strony nie mogły się jednak porozumieć i w końcu Fury stracił cierpliwość. Brytyjczyk zwracał uwagę na opieszałość Wildera. Zdaniem Fury’ego czas na organizację rewanżu minął. Z kolei przedstawiciele Wildera stoją na innym stanowisku. Pojawiły się rozbieżności, ale życie toczy się dalej.

Mistrz miał plany, co do kolejnego występu. Mówiło się, że Fury zaprezentuje się 5 grudnia na gali w Londynie. Lista potencjalnych kandydatów była długa. Wymieniano m.in. Aleksandra Dimitrenkę, Kaska Alego, Lucasa Browne'a. Na liście znalazł się także Mariusz Wach. Potem spekulowano, że największe szanse ma Simon Kean, ale na ostatniej prostej na pierwszy plan wysunął się Agit Kabayel. W niedzielę 15 listopada Fury poinformował, że w ringu się jednak nie pojawi. – Król Cyganów powraca w 2021 roku. Tylko Ci, którzy mnie wspierają na 100%, będą ze mną w dniu chwały – napisał bokser na Twitterze.

Cała sytuacja zapewne ma związek z ostatnimi krokami Wildera. Obóz byłego mistrza WBC podjął działania związane z uruchomienie tzw. klauzuli rozwiązywania sporów. Celem Amerykanina jest trzecia walka z Fury'm. Szykuje się zatem nie tylko ringowa rywalizacja.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM

Szybka wygrana Soldicia

W walce wieczoru gali KSW 56 Roberto Soldić pokonał Michała Materlę. Pas mistrzowski w kategorii półciężkiej nadal należy do Tomasza Narkuna.

25-letni Soldić przebojem wdarł się do KSW. W grudniu 2017 roku pokonał Borysa Mańkowskiego i sięgnął po pas w wadze półśredniej. Co prawda stracił go na rzecz Dricusa Du Plessisa, ale w rewanżu Chorwat okazał się lepszy. Potem Soldić wygrał trzy walki. Podczas KSW 56 chorwacki wojownik miał zmierzyć się z legendą organizacji Michałem Materlą. 30-latek w tym roku pokonał Alesandara Ilicia (KSW 55), a wcześniej na gali EFM 3 wygrał z Wilhelmem Ottem.

W Łodzi karty rozdawał Soldić. Materla starał się odeprzeć napór rywala, ale Chorwat ciągle parł do przodu i posyłał ciosy w stronę doświadczonego rywala. Po kolejnych uderzeniach 36-latek padł na matę. Chorwat kontynuował swoją pracę i podkręcał tempo. Soldić wyprowadzał celne kopnięcia, Materla ponownie znalazł się na deskach. Pojedynek zakończył się w pierwszej rundzie. Soldić w kolejnym występie chciałby zmierzyć się z Mamedem Khalidovem.

Efektownie zaprezentował się Tomasz Narkun, który obronił pas międzynarodowego mistrza KSW w wadze półciężkiej. Popularny "Żyrafa" zmierzył się z Ivanem Erslanem. Pierwsza runda spokojna, ale w drugiej po kombinacji Narkuna rywal wylądował na deskach. Mistrz wygrał przez duszenie zza pleców.

Udany debiut w KSW zaliczyła Justyna Haba. Na dystansie trzech rund 29-latka okazała się lepsza od Karoliny Owczarz, która poniosła pierwszą porażkę w organizacji. Pech Andrzeja Grzebyka. 29-letni zawodnik nie dotrwał do końca pierwszej rundy w starciu z Mariusem Zaromskisem. Grzebyk trafił do szpitala, podczas walki złamał nogę. Wygraną w debiucie w KSW zanotował Mateusz Legierski. Polak niejednogłośną decyzją sędziów pokonał Francisco Barrio.

Niektórzy nie zdążyli mrugnąć, a Filip Pejić zapisał na swoim koncie zwycięstwo w starciu z Sebastianem Rajewskim. Do wygranej potrzebował zaledwie 12 sekund! Sprawę załatwił potężny prawy, Rajewski nie był w stanie wstać. Efektowne zwycięstwo Roberta Ruchały, który przez balachę pokonał Michała Domina w pierwszej rundzie. Trzecią wygraną w KSW zanotował Daniel Torres. 26-latek pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Maxa Coga.

Fot. Roberto Soldić Facebook

KM

Sobierajska mistrzynią Europy

Radość w Porecu. Katarzyna Sobierajska (70kg) wywalczyła złoty medal mistrzostw Europy juniorów.

Do Chorwacji pojechała szesnastoosobowa reprezentacja Polski. Łącznie na starcie pojawiło się ponad 350 judoczek i judoków. Rywalizacja juniorów rozpoczęła się 4 listopada, a zakończyć się 6 listopada. Drugiego dnia zmagań na najwyższym stopniu podium stanęła Katarzyna Sobierajska.

18-letnia zawodniczka AZS Uniwersytet Warszawski znakomicie rozpoczęła zmagania w Porecu. Szybko uporała się z Yelyzabetą Lytvynenko, błyskawicznie pokonała Christinę Stamouli. Potem Polce przyszło rywalizować z Francuzką Morgane Fereol. W ubiegłym roku 20-letnia Francuzka sięgnęła po brąz mistrzostw świata juniorów, ale w Porecu nie potrafiła przeciwstawić się Sobierajskiej. 18-letnia Polka wygrała przez ippon i awansowała do półfinału. Tam czekała na nią Shaked Amihai. Sobierajska wygrała czwartą walkę przed czasem i pozostała jej rywalizacja o złoto. Polka trafiła na Joanę Crisostomo z Portugalii. O triumfie Sobierajskiej zadecydowało waza-ari. Piąte zwycięstwo w turnieju i złoty medal stały się faktem.

Ogromny sukces 18-letniej Sobierajskiej, która rok temu sięgnęła w Warszawie po brązowy medal mistrzostw Europy kadetek. Teraz dołożyła kolejny krążek do swojej kolekcji, ale z najcenniejszego kruszcu. Kariera Sobierajskiej rozwija się i widać postępy. Z sukcesami występowała w kadetach, w juniorach potwierdziła swoje możliwości. Co istotne, zawodniczka jest w szerokiej kadrze na listopadowe mistrzostwa Europy seniorów w Pradze.

Podium było blisko

Blisko podium rywalizację w Porecu zakończyła Aleksandra Janeczko (52kg). Polka przed czasem pokonała Zelihę Cinci i Aelinę Mazitovą. Marsz Janeczko powstrzymała brązowa medalistka poprzedniego czempionatu Naomi van Krevel. Polce pozostała rywalizacja o brązowy medal. Janeczko trafiła na Sofię Asvestę, która w repasażach szybko uporała się z Martą Kuraś. Zawodniczka z Cypru miała tego dnia sposób na Polki. W niecałe półtorej minuty pokonała Janeczko i sięgnęła po brąz. Polka zakończyła zmagania na piątym miejscu.

Na siódmych pozycjach mistrzostwa Europy zakończyły Marta Kuraś (52kg) i Zuzanna Łogożna (57kg).

Fot. European Judo Union

KM

Rewanż dogadany

Adam Kownacki może szykować się do rewanżowego starcia z Robertem Heleniusem. Obozy pięściarzy doszły do porozumienia w kwestiach finansowych.

Po marcowej porażce z Heleniusem, "Babyface" przepraszał wszystkich za to, że zawiódł ich oczekiwania. Jednocześnie dziękował za wsparcie. W Adama Kownackiego wierzy wielu fanów polskiego boksu. Pięściarz dostarcza ogromnych emocji, jednak w marcu musiał uznać wyższość Heleniusa. Kownacki zaczął dobrze, ale rywal przetrwał jego napór i groźnie zaatakował. Polak znalazł się na deskach, ale sędzia nie uznał tego za nokdaun. Helenius ruszył, aby dokończyć dzieła i mógł wznieść ręce w geście triumfu. Należy przypomnieć, że Polak przegrał w czwartej rundzie. Po pojedynku nie ukrywał swojego kolejnego celu. – Optymistycznie dostaniemy rewanż i naprawię swoje błędy – napisał w mediach społecznościowych.

Adam Kownacki może szykować się do kolejnego starcia z Heleniusem. Warunki zostały ustalone, o czym poinformował Keith Idec z boxingscene.com. – Adam Kownacki będzie miał szansę zrewanżować się za jedyną porażkę z Robertem Heleniusem. Data nie jest jeszcze ustalona, ale osiągnięto porozumienie w kwestii zasad kolejnego starcia – podał.

Nie da się ukryć, że w tym przypadku sprawa rewanżu wydawała się czymś naturalnym. Kownacki chce wygrać z Heleniusem i nadal znajdować się w czołówce wagi ciężkiej. „Babyface” znakomicie radził sobie w kategorii królewskiej, co sprawiło, że był wymieniany wśród kandydatów do walki o pas. Można powiedzieć, że na ostatniej prostej zaliczył wpadkę bądź najzwyczajniej w świecie – potknął się. Takie sytuacje się zdarzają. Trzeba jednak oddać, że Helenius to mocny i doświadczony obecnie to nierealne. Prawdopodobny termin starcia Kownackiego z Heleniusem to początek przyszłego roku. Walka miałaby się odbyć w Stanach Zjednoczonych.

Dla Kownackiego będzie to 22 starcie w karierze. 31-latek wygrał 20 pojedynków, w tym 15 przed czasem. 36-letni Helenius ma za sobą 33 pojedynki, z których 30 zakończyło się jego sukcesem. Pogromcami fińskiego boksera byli: Johann Duhaupas, Dillian Whyte i Gerald Washington.

Fot. Adam Kownacki Instagram

KM

12 grudnia Głowacki powalczy o pas

12 grudnia w Londynie Krzysztof Głowacki będzie rywalizował o wakujący tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Jego rywalem będzie Lawrence Okolie.

W końcu potwierdziło się to, o czym mówiło się od dłuższego czasu. Rozmowy dotyczące pojedynku Głowackiego z Okolie trwały kilka miesięcy. Rzecz jasna, że w związku z pandemią koronawirusa trudno było uznać cokolwiek za pewnik. Pierwotnie mówiło się o 23 maja. Z powodu koronawirusa do pojedynku nie doszło. Później mówiło się, że starcie może odbyć się latem. w końcu pojawił się termin grudniowy – 5 bądź 12 grudnia. Obozy Głowackiego i Okolie doszły do porozumienia, ustalono warunki finansowe, podpisano kontrakty. Starcie odbędzie się 12 grudnia.

Stawką walki Polaka z Brytyjczykiem będzie wakujący pas WBO. Do jesieni 2019 roku tytuł należał do Mairisa Briedisa. Łotysz stracił pas, ponieważ nie chciał przystąpić do rewanżowego starcia z Głowackim. Było to pokłosie gali w Rydze, gdzie Briedis pokonał Głowackiego, ale trafił go łokciem i uderzył po gongu. Łotysz miał spotkać się ponownie z Polakiem, jednak chciał stoczyć bój w finale World Boxing Super Series z Yunierem Dorticosem. W związku z tym musiał oddać pas WBO.

Głowacki i Okolice są najwyżej notowani w rankingu organizacji, więc to oni zawalczą o mistrzostwo świata. Dla Polaka będzie to kolejna szansa na sięgnięcie po pas, Okolie otrzymał pierwszą taką okazję. 34-letni „Główka” ostatni raz rywalizował w czerwcu 2019 roku, kiedy to przegrał ze wspomnianym Briedisem. Wcześniej zanotował pięć zwycięstw z rzędu. 27-letni Okolie jeszcze nigdy nie przegrał. Ma na swoim koncie 14 zwycięstw, w tym 11 przed czasem.

Na nowego mistrza świata czeka Dilan Prasović. 25-letni Czarnogórzec jest pretendentem do pasa WBO. Nowy czempion będzie musiał się z nim spotkać w ciągu 120 dni.

Podczas grudniowej gali dojdzie do pojedynku mistrzowskiego w wadze ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą, a Kubratem Pulewem.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

Brodnicka bez pasa

Jeszcze nie weszła do ringu, a straciła pas. Ewa Brodnicka nie zmieściła się w limicie wagi super piórkowej przed pojedynkiem z Mikaelą Mayer. Tym samym tytuł WBO należący do Polki stał się wakujący.

Brodnicka szykowała się do występu w MGM Grand w Las Vegas. Dla 36-letniej Brodnickiej miała to być kolejna obrona pasa WBO, a także pierwszy występ w Stanach Zjednoczonych. Rywalizacja z Mikaelą Mayer rysowała się jako ogromne wyzwanie. Wielu ekspertów w Amerykance upatruje faworytki starcia. 30-letni Mayer wygrała trzynaście pojedynków w karierze, w tym pięć przed czasem.

Brodnicka powalczy o kolejne zwycięstwo w karierze, zaś Amerykanka o pas mistrzowski. Jeśli Mayer wygra – zostanie mistrzynią. W przypadku triumfu Brodnickiej pas będzie zwakowany.  Wszystko przez… wagę. Ewa Brodnicka nie zmieściła się w limicie kategorii super piórkowej. Podczas pierwszej próby przekroczyła wymagany próg o 0,9 funta. Polka dostała dodatkową godzinę, ale przy drugim podejściu również nie spełniała założeń. Polka ważyła 130,1 funta, a limit w walce mistrzowskiej wynosi 130 funtów. Przeliczając na kilogramy, do normy Brodnickiej zabrakło około 0,05 kg.

36-letnia "Kleo" straciła pas, ale czeka ją walka. Teraz celem jest rywalizacja sportowa. – Co się wydarzyło na ważeniu to już przeszłość. Później opowiem szczegóły tego zajścia. Pas jest wakujący. Pas nie czyni ze mnie lepszej pięściarki, ani człowieka. W sercu nadal czuję się mistrzynią i mam taką samą motywację, żeby wygrać.  Dzisiaj pełne skupienie na walce. Dziękuję za liczne wiadomości, czuję Wasze wsparcie. Trzymajcie kciuki kochani – napisała Brodnicka w mediach społecznościowych.

Ewa Brodnicka pięciokrotnie skutecznie broniła pasa WBO. Ostatnio, w marcu w Dzierżoniowie, pokonała Djemillę Gontaruk. Warto wspomnieć, że w maju 2017 roku Polka sięgnęła po tymczasowy tytuł wygrywając z Irmą Balijagić Adler. Brodnicka o pas miała walczyć z Ramoną Kuehne, jednak ta nie podpisała kontraktu i zrezygnowałą z walki. Pas trafił więc do Brodnickiej.

Fot. Ewa Brodnicka Facebook

KM

Pamiętamy, o tych, których z nami nie ma

Dzień Wszystkich Świętych to okazja do zadumy i refleksji nad mijającym czasem. Wspominamy tych, których z nami już nie ma. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pożegnaliśmy wiele osób związanych ze sportami walki.

"Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych" (ks. Jan Twardowski). 1 listopada to symboliczny dzień w naszej kulturze, tradycji. Zastanawiamy się nad sensem życia, przemijaniem i wartościami. Pochylamy się nad grobami naszych bliskich zmarłych. W tym roku ten czas wygląda nieco inaczej ze względu na obostrzenia. Mimo to okres Wszystkich Świętych to czas wspomnień tych, których z nami nie ma. Cenimy ich, pozostawili po sobie ogromny dorobek i są wzorami do naśladowania. W świecie sportów walki pożegnaliśmy wiele wybitnych postaci, minął kolejny rok, gdy ich z nami nie ma…

W 2020 roku zmarł Jean-Baptiste Mendy. Utytułowany bokser miał zaledwie 57 lat, a przyczyną śmierci była choroba nowotworowa. Francuz miał na koncie mistrzostwo świata w wadze lekkiej organizacji WBA i WBC. W wieku zaledwie 49 lat zmarł wielokrotny medalista Polski w boksie Piotr Jurczyk. W marcu na koronawirusa zmarł Angelo Rottoli. Były mistrz w wagi junior ciężkiej przeżył 61 lat.

9 września zmarł Alan Minter. W latach 70. i 80. był czołowym brytyjskim pięściarzem, który na swoim koncie zapisał niekwestionowany tytuł wagi średniej. Minter zmarł w wieku 69 lat. W listopadzie 2019 roku odszedł Dwight Ritchie. Australijski pięściarz podczas sparingu otrzymał cios, po którym się nie podniósł. Ritchie miał 27 lat. W sierpniu odszedł Alessandro Mazzinghi, który na swoim koncie zapisał zawodowe mistrzostwo kategorii lekkośredniej. Tytuł zdobył w 1963 roku. Na koncie miał również pas mistrza Europy. Mazzinghi zmarł w wieku 81 lat. W kwietniu 2020 roku pożegnaliśmy dziennikarza sportowego Lucjana Olszewskiego. Miał 84 lata.

Sięgnął po pas w wadze półśredniej Contenders. Mógł stoczyć jeszcze wiele wspaniałych walk, jednak nie ma go już wśród nas. W lipcu w wieku zaledwie 30 lat odszedł Jahreau Shepherd. Ogromny szok w świecie MMA wywołała śmierć Abdulmanapa Nurmagomedova. Ojciec Khabiba zmarł w wieku 57 lat, a przyczyną zgony były powikłania po zakażeniu koronawirusem. W wieku 30 lat zginął Isaiah Chapman. Zawodnik MMA został zastrzelony w Stanach Zjednoczonych. 

Szerokim echem odbiła się sprawa egezkucji irańskiego zapaśnika Navida Afkariego. Wiele osób i organizacji apelowało do władz Iranu, jednak te były bezwzględne. 27-letni Afkari został skazany na śmierć w wyniku oskarżeń o zabójstwo podczas antyrządowych protestów w 2018 roku. W wieku 29 lat zmarł polski zapaśnik Dominik Sikora, który trafił do szpitala w wyniku ciężkiego pobicia.

W wieku 87 lat odszedł zawodnik i trener judo Ryszard Zieniawa. Na swoim koncie zapisał jedenaście złotych medali mistrzostw Polski. Był szkoleniowcem kadry, a jego podopieczni wywalczyli medale na igrzyskach w Seulu – złoto Waldemar Legień i srebro Janusz Pawłowski. We śnie odeszła mistrzyni Europy w judo z 2003 roku Katrin Beinroth. Niemka miała zaledwie 38 lat.

W naszych sercach pozostają wspaniali i utytułowani sportowcy: Józef Warchoł, Jerzy Kulej, Zbigniew Pietrzykowski, Józef Wiśniewski, Joe Frazier, Muhammad Ali, Tomasz Skrzypek, Andrzej Gmitruk, Lucjan Trela, Mieczysław Tracz, Józef Grudzień, Anton Geesink.

KM

Ozdoba-Błach na 7. miejscu

Polscy judocy mają za sobą start w Grand Slam w Budapeszcie. Najlepiej zaprezentowała się Agata Ozdoba-Błach (63kg), która zajęła siódmą lokatę.

Budapeszt to piękne miasto, które wśród turystów budzi zachwyt. Zamek Króleski, baszta rybacka, ogromny budynek parlamentu – to tylko kilka zabytków wartych uwagi. Z pewnością wizyta w stolicy Węgier gwarantuje ciekawe doświadczenia. Budapeszt miło wspomina Agata Ozdoba-Błach. Trzy lata temu nasza judoczka sięgnęła na Węgrzech po brązowy medal mistrzostw świata. Dwa lata temu zajęła trzecie miejsce w zawodach Grand Prix. W 2014 roku Polka uplasowała się na piątej pozycji.

W minionym tygodniu Ozdoba-Błach po raz kolejny udała się do Budapesztu. Zawody Grand Prix judoczka ukończyła na siódmej pozycji. Ozdoba-Błach pokonała Amerykankę Alishę Galles, ale przegrała z Catherine Beauchemin-Pinard. Pozostała jej rywalizacja w repasażach, ale tam lepiej zaprezentowała się Ketleyn Quadros. – Nie jest to szczyt moich marzeń, ale ten start dał mi kolejne 260 punktów do rankingu olimpijskiego. Po rewanżu na Amerykance przegrałam walkę z Kanadyjką. Niestety w toku zawodów coraz bardziej odczuwałam intensywny ból szyi i do trzeciej walki przeciwko reprezentantce Brazylii nie byłam już w stanie wyjść w pełni zdrowia. Walczyłam bardziej z bólem niż z zawodniczką – komentuje brązowa medalistka mistrzostw świata z 2017 roku. – Teraz czeka mnie krótki okres regeneracji i przygotowanie do kolejnych startów – dodaje.

Występy pozostałych

Angelika Szymańska (63kg) pokonała ekspresowo Adelinę Stefanię Dobre, ale w kolejnym starciu przegrała z utytułowaną Tiną Trstenjak. Po jednej walce wygrały Anna Załęczna (+78kg) oraz Katarzyna Sobierajska (70kg), które potem trafiły na wysoko sklasyfikowane w światowym rankingu rywalki – odpowiednio Beatriz Souzę i Michaela Polleres. Damian Szwarnowiecki (81kg) zwyciężył z Sveinbjornem Iurą, ale w kolejnym starciu uległ Portugalczykowi Joao Martinho. Bez wygranej turniej w Budapeszcie zakończyli Paulina Dziopa (78kg) i Piotr Kuczera (90kg).

Fot. Agata Ozdoba-Błach Facebook

KM

Córka poszła śladami ojca

Bella Mir, córka utytułowanego Franka Mira, ma za sobą debiut w MMA. 17-letnia zawodniczka wygrała pojedynek decyzją sędziów.

Słysząc nazwisko Mir od razu myślimy o Franku, który zapisał na swoim koncie mistrzostwo UFC w wadze ciężkiej. Dla niektórych będą to odległe czasy, bo Amerykanin sięgnął po tytuł w 2004 roku. Mir pokonal Tima Sylvę, którego poddał balachą. Potem na swoim koncie zapisał pas tymczasowy zwyciężając Antonio Rodrigo Nogueierę. Tytułu jednak nie zdobył, bo lepszy okazał się od niego Brock Lesnar, którego rok wcześniej Mir pokonał. Amerykanin był związany z UFC przez 15 lat! Stoczył wiele efektownych pojedynków, wygrywał przed czasem i zapisał się na kartach historii organizacji. Potem rywalizował w Bellatorze, gdzie ostatnią walkę stoczył w październiku 2019 roku. Na dystansie trzech rund Mir pokonał Roya Nelsona. 41-latek nie zamierza rezygnować z rywalizacji. Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, że Mir podpisał kontrakt z organizacją Bare Knuckle Fighting Championship i będzie walczył na gołe pięści.

Frank zainspirował swoją córkę Bellę, która postanowiła pójść jego drogą. Z pewnością serce ojca biło zdecydowanie szybciej w ostatnich dniach, gdy wielkimi krokami zbliżał się debiut 17-latki w MMA. Mir stanął w narożniku córki na gali iKON 2 w Sanorze w Meksyku, podczas której młoda zawodniczka zmierzyła się z Danielle Wynn. Rywalka również debiutowała w MMA, ale była zdecydowanie starsza niż Bella. Rywalki dzieliła różnica 16 lat!

Różnica wieku nie miała jednak znaczenia. Bella Mir chciała zaprezentować się z jak najlepszej strony i od początku zdecydowanie ruszyła na Wynn. Zyskała dobre geny i chciała to potwierdzić. Bella Mir zbudowała przewagę, kontrolowała przebieg pojedynku. Dwie pierwsze rundy zdecydowanie na korzyść 17-latki, ale w trzeciej zaczęło ubywać jej sił. Wynn miała więcej okazji, aby zaprezentować swoje umiejętności, ale na przestrzeni całego starcia lepiej wypadła Bella. Sędziowie byli jednomyślni i wskazali na jej zwycięstwo – 29:28. – 1-0 i do następnego – napisała Bella w mediach społecznościowych. Czekamy na kolejny pojedynek Mir junior i rozwój jej kariery.

Fot. Bella Mir Facebook

KM

Omielańczuk idzie po pas

26 listopada Daniel Omielańczuk stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego ACA w wadze ciężkiej. Aby po niego sięgnąć, musi pokonać Tony'ego Johnsona Jr.

38-letni polski fighter jest w gazie. Omielańczuk znakomicie radzi sobie w organizacji ACA, czego najlepszym dowodem są cztery wygrane pojedynki z rzędu, w tym trzy przed czasem. Ostatnio, w sierpniu w Łodzi, 38-latek wypunktował Tomasa Pakutinskasa. Dotychczas w rosyjskiej organizacji Polak przegrał tylko raz. We wrześniu 2018 roku Omielańczuk musiał uznać wyższość Amira Aliego Akbariego.

Dobra postawa Omielańczuka utorowała mu drogę do starcia o mistrzowski pas. O tym, że Polak ma szansę stanąć do walki o tytuł mówiło się od dłuższego czasu. W końcu nadszedł ten moment. Omielańczuk podczas gali ACA 114 w Łodzi stanie do rywalizacji o pas. Mukhumat Vakhaev podjął decyzję o zwakowaniu tytułu, a więc rywalem polskiego zawodnika będzie Tony Johnson. 34-letni Amerykanin ma za sobą trzy pojedynki w ACA, z czego aż dwa stoczył w Polsce. W debiucie, który miał miejsce w Warszawie efektownie pokonał Denisa Smoldareva. Podczas ACA 96 w Łodzi Johnson stanął przed szansę zdobycia pasa mistrzowskiego. "Hulk" zmierzył się z Evgenijem Goncharovem, jednak pojedynek został uznany za no contest. Johnson został trafiony palcem w oko. W rewanżu lepszy okazał się Goncharov.

Zdecydowanie większym doświadczeniem może pochwalić się Omielańczuk, który stoczył w MMA 33 pojedynki. Polak wygrał 24, w tym 16 przed czasem. Omielańczuk ma również za sobą występy w UFC, gdzie pokonał m.in. Jarjisa Danho oraz Alexeja Olejnika. Johnson łącznie stoczył 18 walk, z których 13 wygrał. Amerykanin rywalizował m.in w One FC czy Bellatorze.

26 listopada w Łodzi Omielańczuk stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej. Może być pierwszym Polakiem, który zdobędzie tytuł w ACA. Omielańczuk jest rozpędzony, ale rywal z pewnością nie ułatwi mu zadania. Podczas gali w Łodzi odbędzie się 13 pojedynków z udziałem 10 Polaków.

Fot. Daniel Omielańczuk Facebook

KM

Lopez na ustach wszystkich

23-letni Teofimo Lopez znalazł się na ustach wszystkich po pokonaniu Wasyla Łomaczenki. Amerykanin został mistrzem świata wagi lekkiej. Zaczęła się nowa era.

Mistrz to ktoś, kto uchodzi za najlepszego w danej dziedzinie. Wzór profesjonalizmu, pracy, skuteczności i umiejętności. Przez lata Wasyl Łomaczenko budował swoją pozycję w boksie zawodowym. W maju 2018 roku w Madison Square Garden zdobył pas mistrza świata WBA wagi lekkiej. Wcześniej świetnie radził sobie w kategorii super piórkowej (tytuł WBO). Z czasem do swojego dorobku ukraiński pięściarz dokładał kolejne pasy – WBO i WBC. Stał się jedną z najjaśniejszych postaci boksu, przez wielu uznawany był za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe.

Przyszedł 17 października 2020 roku. MGM Grand w Las Vegas, na szali pasy WBC, WBA oraz WBO, IBF, naprzeciw siebie Wasyl Łomaczenko i Teofimo Lopez. Pojedynek zaczął się spokojnie, jednak z czasem aktywnością i agresją imponował Amerykanin, który na swoim koncie miał tytuł IBF. Lopez rozkręcał się, co przekładało się na ocenę jego poczynań. Łomaczenko przebudził się w  ósmej rundzie. Lopez wytrzymał ataki rywala i sam kontrował. Ukrainiec musiał mieć się cały czas na baczności, Amerykanin wytrzymał do samego końca. Sędziowie byli jednomyślni i wskazali na 23-latka – 116:112, 119:109, 117:111.

Stało się, wielka niespodzianka. 23-letni Lopez ma całą karierę przed sobą, a już stał się niekwestionowanym mistrzem wagi lekkiej. Amerykanin pokonał dziewięć lat starszego Łomaczenkę i znalazł się na szczycie. Lopez zanotował szesnastą wygraną w karierze i nadal pozostaje niepokonany. Co interesujące, Amerykanin stał się najmłodszym posiadaczem czterech tytułów mistrzowskich. Łomaczenko przegrał drugi raz na zawodowym ringu, a trzeci podczas przygody z boksem.

Teofimo Lopez znalazł się na ustach wszystkich. Przeżywa wielkie chwile, zdetronizował czołowego pięściarza świata. Amerykanin nadal jest młody, ma umiejętności, ale podstawowe pytanie brzmi – jak poradzi sobie z ciężarem sukcesu. Zrobił wiele, ale najtrudniejsze przed nim.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Owijki bokserskie – jaką pełnią funkcję i jak wybrać właściwe?

Owijki bokserskie to podstawa wyposażenia każdego pięściarza. Ich dobór jest bardzo ważny pod kątem zachowania wysokiego komfortu podczas treningu, sparingu oraz walki. Dowiedz się, jak ważną funkcję pełnią owijki bokserskie oraz jak wybrać właściwe.

Jaką funkcję pełnią owijki bokserskie?

Owijki bokserskie pełnią w wyposażeniu dwie zasadnicze funkcje. Pierwszą z nich jest ochrona stawów dłoni przed uszkodzenia w wyniku uderzenia. Pięściarz owija dłonie w celu zabezpieczenia wszystkich stawow oraz luźnych kości, które mogą ulec kontuzji w wyniku działania siły uderzenia. Dzięki ciasnemu owinięciu ograniczona zostaje ich mobilność, przez co niwelowane są ewentualne przesunięcia skutkujące wybiciem.

Druga funkcja to wchłanianie potu i zabezpieczenie przed wsiąkaniem w wewnątrzną część rękawic.

Jaka długość bandaży bokserskich?

W sklepach sportowych dostępne są owijki o bardzo zróżnicowanej długości, która wynosi od 1 do 5 metrów. Dobór długości powinien być uzależniony od wielkości dłoni oraz stopnia, w jaki chcesz je zabezpieczyć. Optymalna długość, jaka pozwala na skuteczne zabezpieczenie wszystkich stawów i kości dłoni, a także nadgarstków, wynosi 4 metry. W przypadku dużych dłoni lub konieczności zabezpieczenia stawów przed wymagającą walką, dobrze sprawdzą się dłuższe owijki. Natomiast w przypadku dzieci rozpoczynających przygodę ze sportami walki optymalna długość owijek, która zapewni komfort i bezpieczeństwo, to 3 metry.

Owijki bokserskie – wybierz komfortowy materiał

Pięściarze używają owijek wykonanych w stu procentach z bawełny lub też z materiałów syntetycznych. Dostępne są również bandaże z mieszanek tych tkanin. Każdy z materiałów ma swoje zalety i wady, które warto poznać przed dokonaniem zakupu.

  • Owijki syntetyczne – uchodzą za stabilniejsze i nieco skuteczniej ograniczające mobilność kości i stawów dłoni. Również lepiej utrzymują się na dłoni, rzadziej ulegając rozwinięciu. Ich przeciwnicy natomiast uważają, że bandaże elastyczne niekiedy zbyt mocno ściskają dłonie, ograniczając krążenie.
  • Owijki bawełniane – bawełna ma bardzo dobre właściwości chłonne, dlatego owijki wykonane z tego materiału niezwykle skutecznie wchłaniają pot z dłoni pięściarza. Jednakże bawełna może mieć nieco krótszą żywotność niż syntetyki, szczególnie przy częstym kontakcie z potem.

Optymalnym rozwiązaniem są owijki bokserskie wykonane z mieszanek bawełny i tkanin syntetycznych. Jest to satysfakcjonujący wielu pięściarzy kompromis pomiędzy wytrzymałością i odpowiednią ochroną stawów i kości dłoni.

Jako że bandaże bokserskie występują w wielu kolorach, przy zakupie warto również zwrócić uwagę na to, były barwione metodami, które gwarantują brak odbarwień zarówno podczas prania, jak też w czasie użytkowania.

Barnett rywalem „Różala”

Marcin Różalski szykuje się do pojedynku na gołe pięści podczas gali Genesis. Jego rywalem będzie były zawodnik UFC Josh Barnett.

Nowa formuła, nowy projekt, wielkie emocje – tak ma wyglądać Genesis. Pierwszą galę zaplanowano w październiku, a kilka tygodni temu włodarze KSW jako gwiazdę zapowiedzieli Marcina Różalskiego. Utytułowany kickbokser i zawodnik MMA ma rywalizować na gołe pięści. Maciej Kawulski odsłonił karty. Rywalem „Różala” będzie 42-letni Josh Barnett, który rywalizował w PRIDE czy UFC. – Są ciągle wśród nas ludzie, którzy podejmują największe wyzwania nie zważając na okoliczności, nie analizując żadnych ZA ani żadnych PRZECIW. Wędrując dumnie po ścieżce życia biorą zawsze tylko to, co stanowi dla nich kolejne wyzwanie. Wiek, blizny i kontuzje są dla nich tylko wymówką, a chcą i żyją w świecie efektów. Życie to ruch. Gratuluje Ci Marcin Różal Różalski tego, że od lat niezmiennie podążasz tą drogą. Jesteś i zawsze będziesz wzorem dla młodych uczestników oraz dla bacznych obserwatorów. Jeszcze będzie czas, by odpoczywać – napisał Maciej Kawulski (na zdjęciu niżej) w mediach społecznościowych. – Josh Barnett rywalem Różala na gali Genesis – dodał.

42-letni Amerykanin stoczył 43 pojedynki w MMA, z czego 35 wygrał. Aż 29 walk zakończył przed czasem. W marcu 2002 roku pokonał w Las Vegas Radny'ego Couture i sięgnął po pas mistrzowski UFC w wadze ciężkiej. Zdobycie tytułu Króla Pancrase utorowało Amerykaninowi drogę do organizacji PRIDE. W debiucie przegrał z Mirko Filipoviciem i doznał kontuzji. Pierwsze zwycięstwo w PRIDE zanotował w lutym 2006 roku pokonując Kazuhiro Nakamurę. Barnett rywalizował również w organizacji Striceforce. Potem znowu trafił do UFC, gdzie pokonał m.in. Franka Mira i Roya Nelsona. W ostatnim pojedynku, wrzesień 2016 roku, Barnett triumfował przed czasem z Andrejem Arlovskim. Podczas kariery Amerykanin kilkukrotnie miał problemy z powodu stosowania dopingu. Stracił przez to m.in. tytuł mistrzowski UFC.

Dorobek Marcina Różalskiego w MMA jest skromniejszy. "Różal" stoczył 11 walk, z których siedem wygrał. W 2017 roku zdobył mistrzostwo KSW w wadze ciężkiej pokonując Fernando Rodriguesa Jr. Różalski ma bogate osiągnięcia w kickboxingu m.in. mistrzostwo świata WKA.

Walka Różalski vs Barnett odbędzie się 23 października.

Fot. Maciej Kawulski Facebook

KM

Sukces króla Jana

„Cieszyński Książę” stał się królem Janem. 37-letni Błachowicz podbił kategorię półciężką UFC i zapisał się w historii polskiego MMA. Bez wątpienia to wielki sukces zawodnika.

Ciężka praca, determinacja, wytrwałość, cierpliwość – droga do osiągnięcia celu nie jest łatwa. Jedni powiedzą, że wejść na szczyt jest łatwiej niż się na nim utrzymać. Jan Błachowicz osiągnął ogromny sukces sięgając po pas mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. Teraz wokół niego zrobiło się głośno. Wszyscy klepią po ramieniu, chwalą i cieszą się jego sukcesem. Trzeba jednak zwrócić uwagę na wysiłek i drogę, którą przebył zawodnik, aby stanąć na szczycie. Błachowicz wykonał tytaniczną pracę i stał się idolem tłumów. Przede wszystkim przykład polskiego mistrza UFC pokazuje, że można osiągnąć sukces, ale „samo nic nie przyjdzie”.

Jan Błachowicz ma 37 lat i rok 2020 jest dla niego wyjątkowy. Zdobył mistrzostwo UFC, niebawem zostanie ojcem. Pierwszy zawodowy pojedynek w MMA Błachowicz stoczył ponad trzynaście lat temu. Przegrał z Marcinem Krysztofiakiem. Z czasem stał się jedną z wiodących postaci rosnącej w siłę organizacji KSW. W marcu 2011 roku Błachowicz przegrał z Rameau Thierry'm Sokoudjou pojedynek o mistrzostwo w wadze półciężkiej. Osiem miesięcy później skutecznie zrewanżował się Kameruńczykowi i zasiadł na tronie KSW. Trzy obrony tytułu i Błachowicz trafił do UFC.

Dla wielu zawodników MMA to spełnienia marzeń, upragniony cel. Błachowicz zaczął znakomicie w efektownym stylu pokonując Ilira Latifiego. Potem przegrał dwie walki i przed starciem w kwietniu 2016 roku z Igorem Pokrajacem mówiło się, że może być to ostatni występ "Cieszyńskiego Księcia" w UFC w przypadku porażki. Po trzech rundach w górę powędrowała ręka Błachowicza. Kolejne dwa pojedynki Polak przegrał. Jednak w październiku 2017 rozpoczęła się znakomita seria Jana Błachowicza. Były mistrz KSW pokonał Devina Clarka i wygrał kolejne trzy pojedynki. Znalazł się w czołówce kategorii półciężkiej i walka o pas była blisko, jednak w Pradze przegrał z Thiago Santosem.

Błachowicz musiał uzbroić się w cierpliwość, ale dalej robił swoje. Był do bólu skuteczny. Cały świat zachwycał się jego nokautem w starciu z Lukiem Rockholdem. Po trudnym starciu pokonał Ronaldo Souzę, zrewanżował się Corey'owi Andersonowi. Jon Jones wszedł w konflikt z UFC, zwakował pas. Organizacja zestawiła Polaka z Dominickiem Reyesem. Finał tej historii doskonale znamy. Abu Zhabi, druga runda, marzenia się spełniają.

Patrząc na drogę Błachowicza widać, że „nie była ona usłana różami”. Pewnie nie raz zawodnik miał gorsze chwile. Przegrywał, różnie mówiono o jego przyszłości w UFC. Błachowicz nie poddał się i dziś jest bohaterem, idolem tłumów. Niech jego przykład będzie inspiracją dla innych, zwłaszcza młodych.

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

Usyk zmierzy się z Chisorą

Na tę walkę czeka wielu fanów boksu. 31 października w Wielkiej Brytanii dojdzie do starcia Oleksandra Usyka z Dereckiem Chisorą.

Dla 33-letniego boksera z Ukrainy będzie to pierwszy poważny test w wadze ciężkiej. Usyk stawia pierwsze kroki w kategorii królewskiej. Debiut zaliczył w październiku 2019 roku, kiedy to wypunktował Chazza Witherspoona. Wiadomo, że Usyk ma aspiracje i ogromne możliwości. W końcu Ukrainiec zdominował kategorię junior ciężką. Wszystko zaczęło się w.. Gdańsku, gdy we wrześniu 2016 roku Usyk odebrał pas WBO Krzysztofowi Głowackiemu. Później maszerował na sam szczyt. Ukrainiec wygrał turniej World Boxing Super Series i znalazł się w posiadaniu pasów WBO, WBC, WBA i IBF. Stoczył jeszcze walkę z Tony'm Bellewem i postanowił ruszyć na podbój kategorii ciężkiej.

31 października Usyka czeka prawdziwe wyzwanie. Dereck Chisora to doświadczony pięściarz, który miał szansę walczyć o pas WBC. Przegrał jednak z Władimirem Kliczko, niedane było mu również sięgnąć po tytuł mistrza Europy – porażka z Robertem Heleniusem, a następnie z Kubratem Pulewem. 36-letni pięściarz urodzony w Zimbabwe ma na swoim koncie 32 zwycięstwa, w tym 23 przez nokaut. Chisora wygrał trzy ostatnie walki. O jego potencjale przekonał się Artur Szpilka, który w lipcu 2019 roku padł na deski w drugiej rundzie. Ostatnio Chisora pokonał Davida Price'a.

Walka zapowiada się niezwykle ciekawie. Obaj pięściarze potrafią efektownie kończyć pojedynki. Do starcia miało dojść w maju, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. 31 października Chisora zweryfikuje możliwości Usyka w kategorii ciężkiej. Ten już zapewne mierzy wyżej, ale Brytyjczyk nie ułatwi mu zadania. Chisora, jak zawsze, podgrzewa atmosferę i chce swoim fanom zapewnić wyjątkową imprezę na Halloween. Z kolei Usyk skupia się na przygotowaniach, z szacunkiem wypowiada się o rywalu, ale przy tym jest pewny swoich umiejętności. Warto również wspomnieć, że ukraiński pięściarz jest pretendentem do tytułu WBO.

Pojedynek odbędzie się na Wyspach Brytyjskich bez udziału publiczności.

Fot. Александр Усик / Usyk

KM

Najważniejsza walka w historii polskiego MMA

26 września podczas gali UFC 253 w Abu Dhabi Jan Błachowicz zmierzy się z Dominickiem Reyesem. Stawką pojedynku będzie pas wagi półciężkiej.

Nie ma, co ukrywać, że dla Jana Błachowicza będzie to najważniejsza walka w dotychczasowej karierze. W polskim męskim MMA nigdy nie było wydarzenia o takim ciężarze gatunkowym. Błachowicz ma szansę zapisać się na kartach historii. Ciężka praca "Cieszyńskiego Księcia" dała efekt w postaci upragnionego starcia o pas. Nie pozostaje nic innego jak pokonać Reyesa.

37-letni Błachowicz miał nadzieję, że o tytuł będzie miał okazję zmierzyć się z Jonem Jonesem. Niejednokrotnie apelował o to starcie i kolejnymi zwycięstwami torował sobie drogę do niego. W maju Jones popadł jednak w konflikt z UFC, w efekcie czego zwakował pas kategorii półciężkiej. Organizacja zestawiła Błachowicza z Reyesem, który już raz musiał obejść się smakiem. 30-letni Amerykanin w lutym (UFC 247) na dystansie pięciu rund przegrał z Jonesem. Dotychczas jest to jedyna porażka w karierze Reyesa, który dziewięć z dwunastu zwycięstw w karierze zanotował przed czasem.

Błachowicz po sześciu latach w UFC 26 września będzie mógł spełnić marzenia. Polak wygrał siedem z ostatnich ośmiu pojedynków. Ostatnie trzy zwycięstwa były niezwykle efektowne. Błachowicz znokautował Luke'a Rockholda, co spotkało się z ogromnym uznaniem dla 37-latka. Akcję Polaka pokazywano we wszystkich sportowych serwisach informacyjnych. Następnie Błachowicz pokonał Ronaldo Souzę, a w lutym rozbił Coreya Andersona. „Cieszyński Książę” konsekwentnie budował swoją pozycję w kategorii półciężkiej i zbliżał się do walki o pas. W Abu Dhabi Błachowicz będzie mógł wejść na szczyt.

Noc z 26 na 27 września na pewno będzie gorąca i pełna emocji. Błachowicz jest zdeterminowany i ciężko pracuje podczas przygotowań do mistrzowskiego starcia. Walka o pas sprawiła, że o polskim MMA i zawodniku zrobiło się głośno. Błachowicz stał się marką, która godnie reprezentuje nasz kraj. Z pewnością w niejednym polskim domu gala UFC 253 jest wyczekiwana z niecierpliwością.

Fot. materiały promocyjne

KM

Zbliża się KSW 55

10 października odbędzie się gala KSW 55. W walce wieczoru zobaczymy Scotta Askhama i Mameda Khalidova. Organizacja skrupulatnie przygotowuje kartę walk. Podczas gali zobaczymy m.in. Sylwię Juśkiewicz, Michała Materlę czy Przemysława Mysiałę.

W łódzkiej Wytwórni miało dojść do wyczekiwanego starcia Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim, jednak kontuzja tego drugiego pokrzyżowała plany. Nie oznacza to, że gala KSW 55 będzie nudna. Wręcz przeciwnie. Rozgrzewa już sama myśl o rewanżowym starciu Scotta Askhama z Mamedem Khalidovem. W grudniu, podczas KSW 52 w Gliwicach, Anglik okazał się lepszy na dystansie pięciu rund od legendy KSW. Askham jest mistrzem wagi średniej i świetnie radzi sobie w polskiej organizacji. Dwukrotnie pokonał Michała Materlę, wygrał również z Marcinem Wójcikiem. – Zleje ich wszystkich podwójnie! – zapewnia zawodnik. Khalidov nie ma dobrej passy, przegrał trzy walki z rzędu. Dwukrotnie poległ w starciach z Tomaszem Narkunem, a ostatnio z Askhamem. Ostatni raz Khalidov triumfował w maju 2017 roku, gdy pokonał Borysa Mańkowskiego. Pewne jest, że 10 października będzie gorąco, bo tym razem stawką pojedynku jest mistrzostwo wagi średniej.

W Łodzi zaprezentuje się Michał Materla, który zmierzy się z Aleksandarem Iliciem. Ostatnio 36-letni szczecinianin zaprezentował się w Niemczech, gdzie podczas gali EFM 3 pokonał Wiilhelma Otta. W maju 2019 roku przegrał na KSW 49 z Aslhamem. Wcześniej pokonał Damiana Janikowskiego. Ilić ma za sobą dwie walki w KSW. Serb efektownie zadebiutował w organizacji pokonując w trzeciej rundzie Damiana Janikowskiego, jednak w kolejnym starciu przegrał przez poddanie z Cezarym Kęsikiem.

Nie zabraknie również starcia pań. W KSW zadebiutuje Sylwia Juśkiewicz, która wygrała siedem z ostatnich ośmiu walk. "Mała" porażkę zanotowała w październiku 2017 roku podczas Rizin Fighting World Grand Prix 2017. Ostatnio pokonała Alyssę Krahn. Jej rywalką będzie Karolina Wójcik, która większość kariery spędziła w Wielkiej Brytanii. Dla niej również będzie to debiut w KSW. Ostatnio Wójcik pokonała Marię Ribeiro. Ma na koncie sześć zwycięstw i dwie porażki.

Po porażce o pas w wadze ciężkiej będzie chciał zrehabilitować się Przemysław Mysiala. Doświadczony zawodnik zmierzy się ze Stipe Bekavacem. Chorwat w debiucie w KSW przegrał z Łukaszem Jurkowskim, a na zwycięstwo czeka od marca 2017 roku, kiedy to podczas gali Magnum FC wygrał z Evanem Neddem. W Łodzi zaprezentują się również Krystian Kaszubowski i Jakub Kamieniarz. 26-latek pokonał ostatnio Ivicę Trusceka w Zagrzebiu. Dla Kaszubowskiego była to trzecia wygrana w KSW. Z kolei Kamieniarz czeka na zwycięstwo w organizacji. W debiucie przegrał z Cezarym Kęsikiem.

Fot. materiały promocyjne

KM

Powracający do FEN Lahr skrzyżuje rękawice z Bajorem

Tassilo Lahr (14-6-1, 3 KO, 5 SUB) podejmie Szymona Bajora (20-9, 8 KO, 9 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night. Wydarzenie 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita.

Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Lahr to stary dobry znajomy FEN, gdyż miał już okazję walczyć pod szyldem federacji podczas FEN 9, gdy mierzył się z Marcinem Zontkiem. „Tajski Czołg” spośród sześciu swoich ostatnich pojedynków wygrał aż pięć i może pochwalić się serią trzech kolejnych triumfów z rzędu. Pod koniec 2018 roku udusił zza pleców w 1. rundzie Adnana Alica. Później w premierowej odsłonie znokautował Aleksandara Alica i poddał Arona Levante Cappa.

Bajor to były pretendent do tytułu mistrzowskiego w kategorii ciężkiej. W marcu 2019 roku fighter z Rzeszowa dopiero przywitał się z federacją i błyskawicznie rozprawił się z Grzegorzem Cieplińskim. W eliminatorze do walki o pas mistrzowski uporał się 2. odsłonie z Marcinem Sianosem. Bajor wojował nie tylko w Polsce – jest równie dobrze znany w Rosji, gdzie pokochali go kibice. Zawodnik 85% wygranych zanotował przed czasem.

Karta walk FEN 30: LOTOS Fight Night:

77,1 kg, MMA: Robert Bryczek vs Frasineac Virgiliu*
77,0 kg, K-1: Wojciech Wierzbicki vs Dominik Zadora*
70,3 kg, MMA: Łukasz Charzewski vs Mansur Abdurzakov
OPEN, MMA: Szymon Bajor vs Tassilo Lahr
56,7 kg, MMA: Anita Bekus vs Izabela Badurek
93,0 kg, MMA: Wojciech Janusz vs Mathieu Grondin

TBA vs TBA
80,0 kg, MMA: Piotr Poniedziałek vs Oktawian Olejniczak
61,2 kg, MMA: Mariusz Joniak vs Rafał Statkiewicz
52,0 kg, K-1: Barbara Nalepka vs Hanna Gujwan

*walka o pas mistrzowski

Debiut Gamrota w UFC

Podczas gali UFC Fight Night 180 w Abu Dhabi Mateusz Gamrot zadebiutuje w amerykańskiej organizacji. Jego rywalem będzie Magomed Mustafaev.

O tym, że popularny "Gamer" zmierza w kierunku UFC mówiło się od dłuższego czasu. Droga nie była jednak łatwa. Przez pewien czas gorąco było na linii zawodnik – KSW. W 2019 roku Gamrot zwakował pasy i poinformował o odejściu z organizacji. KSW podkreślało jednak, że zawodnik ma ważny kontrakt. Chodziło o wątpliwości, co do pojedynku z Normanem Parkiem, który uznano za no contest. Wydawało się, że szykuje się ostre starcie, które finał znajdzie w sądzie. W końcu udało się wypracować porozumienie. Gamrot miał stoczyć dla KSW jeszcze dwa pojedynki.

W lipcu po raz trzeci spotkał się z Parkiem. Polak zaprezentował się znakomicie i wypunktował Irlandczyka wygrywając w trzeciej rundzie. Podczas gali KSW 54 Mateusz Gamrot pokonał Mariana Ziółkowskiego, broniąc tym samym pasa mistrzowskiego w wadze lekkiej. –  Jestem zadowolony z wygranej walki, przewalczenia 25 min w klatce i w tym momencie jestem wolnym zawodnikiem!!! – napisał po pojedynku.

Teraz czas na kolejny etap kariery i nowe wyzwania. Polski zawodnik spróbuje swoich sił w UFC. Trzeba zauważyć, że kategoria do 155 funtów jest niezwykle mocno obsadzona. Mistrzem jest Khabib Nurmagomiedow, gwiazdami są Justin Gaethje czy Tony Ferguson. Nie wolno zapomnieć o Conorze McGregorze. Zatem Gamrot trafia do ciekawego grona. 17 października Polak zadebiutuje w organizacji podczas gali w Abu Dhabi. Jego rywalem będzie Magomed Mustafaev. 32-letni Rosjanin jest niezwykle skuteczny. Wszystkie 14 wygranych zanotował przed czasem. Ostatnio Mustafaev przegrał z Bradem Riddelem, w 2019 roku pokonał Rafael Fizieva. Co ciekawe, Rosjanin w UFC miał okazję rywalizować z Polakiem. W 2015 roku, podczas UFC Fight Night 69, pokonał Piotra Hallmanna.

Gamrot robi nieustannego postępy i uchodzi za najlepszego, obok Jana Błachowicza, polskiego zawodnika MMA bez podziału na kategorie wagowe. W swojej karierze stoczył 17 walk, wszystkie wygrał.

Fot. Mateusz Gamrot Facebook

KM

Abdurzakov rywalem Charzewskiego w rewanżu na FEN 30

Mansur Abdurzakov (3-1, 1 KO, 2 SUB) zmierzy się z Łukaszem Charzewskim (9-1, 2 KO, 2 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 3 października we Wrocławiu. Będzie to rewanż za pojedynek, który odbył się w marcu 2018 roku, gdy górą był zawodnik z Dolnego Śląska.

Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Abdurzakov ma niespełna 22 lata i urodził się w Groznym. W swojej dotychczasowej karierze stoczył 4 pojedynki, z których tylko jeden przegrał – chodzi o bój z Charzewskim. Później trzykrotnie zwyciężał dwukrotnie poddając i raz nokautując swoich przeciwników. Mansur to zawodnik, który bardzo dobrze czuje się w grze parterowej. W stolicy Dolnego Śląska naturalizowany Polak zadebiutuje pod szyldem FEN.

Charzewski jest rozpędzony trzema zwycięstwami, które zanotował w federacji FEN. Po poddaniu Łukasza Bieńka i wypunktowaniu Krystiana Blezienia o umiejętnościach Harry’ego przekonał się Kacper Formela, który przegrał z nim na dystansie trzech rund podczas gali FEN 28. Pojedynek ten został nagrodzony bonusem za najlepsze starcie całego wydarzenia. Zwycięstwo z Mansurem przyblizy Charzewskiego do walki o pas mistrzowski z Mateuszem Rębeckim.

Nalepka z Gujwan kobiecym starciem w K-1 we Wrocławiu

Barbara Nalepka (11-2) zmierzy się z Hanną Gujwan (4-2) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita. Limitem wagowym starcia w formule K-1 będą 52 kilogramy.

Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Nalepka miała stoczyć walkę na gali FEN 19, ale wtedy na samym końcu przygotowań przytrafiła jej się kontuzja, która wyeliminowała ją z tego starcia. Nalepka ze znakomitej strony pokazała się podczas FEN Summer Camp 2, gdzie swoją dobrą postawą zapracowała na kontrakt z FEN. Na jego mocy będzie rywalizowała w formule uderzanej. W karierze amatorskiej stoczyła 68 pojedynków, z czego 60 wygrała. Jej zawodowy rekord w MMA to 4-4.

Gujwan również ma na swoim koncie starty w MMA. Zawodniczka reprezentująca klub Strefa Sportów Walki Artfight Rzeszów w amatorstwie zanotowała 35 pojedynków. W przeszłości nowa fighterka FEN jako jedna z niewielu reprezentantek Polski stoczyła pojedynek w legendarnej japońskiej federacji Rizin. 28-latka 3 października w stolicy Dolnego Śląska dopiero zadebiutuje pod szyldem FEN.

Grondin znad Sekwany rywalem Janusza podczas jubileuszu

Mathieu Grondin (5-1, 2 KO, 1 SUB) będzie rywalem Wojciecha Janusza (9-5, 3 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która 3 października odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita.

Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Grondin ma 31 lat i pochodzi spod Paryża. W ostatnim stoczonym przez siebie pojedynku pokonał przez nokaut w 1. rundzie Omara Storma. Wcześniej, w 3. odsłonie, wygrał przez techniczny nokaut z Duarte Fonsecę. Tylko raz podczas swoich zawodowych startów „The Kraken” wygrał decyzją sędziów – miało to miejsce podczas debiutu, gdy jednogłośną decyzją sędziów pokonał Loica Balzaneta.

Janusz w styczniu tego roku stoczył znakomity bój z Adamem Kowalskim, który został nagrodzony bonuem za najlepszą walkę gali FEN 27. Wcześniej zanotował serię czterech zwycięstw z rzędu. Ze znakomitej strony zawodnik Berserkers Team Szczecin pokazał się podczas gali FEN 25, gdy znokautował Michała Gutowskiego w 1. rundzie. „Kulkinio” udanie debiutował na FEN 7 Real Combat w Bydgoszczy, pokonując błyskawicznie Andrzeja Piątkowskiego. Zawodnik ze Szczecina stoczył w swojej karierze trzyrundowe boje z Michałem Oleksiejczukiem i Marcinem Wójcikiem. Janusz obok Mateusza Rębeckiego jest jednym z najdłużej walczących w FEN zawodnikiem.

Olejniczak rywalem Poniedziałka w starciu debiutantów

Oktawian Olejniczak (3-3-1, 2 KO) będzie rywalem Piotra Poniedziałka (6-2, 6 KO) podczas gali FEN 30: LOTOS Fight Night. Wojownik z Nowej Rudy zastąpi Oskara Somerfelda, który nabawił się kontuzji. Limit tego pojedynku to 80 kilogramów.

Sprzedaż biletów na galę FEN 30: LOTOS Fight Night sponsorowaną przez ENERGA Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Olejniczak ma 33 lata i trenuje na co dzień w RIO Grapling Wrocław. Przygodę z zawodowym MMA rozpoczął w 2017 roku, kiedy to na gali BAMMA pokonał przez techniczny nokaut w 1. rundzie Jonathana Reida. W maju 2018 roku zwyciężył ze Steve’m Owensem, od którego okazał się lepszy na pełnym dystansie. Swoje trzecie zwycięstwo Olejniczak zanotował pod koniec 2018 roku, gdy przez nokaut w 2. rundzie wygrał z Makinde Adeyemi.

Poniedziałek także we Wrocławiu dopiero zadebiutuje pod szyldem FEN. Zawodnik urodzony w Katowicach wszystkie swoje 6 zwycięskich pojedynków kończył nokautując swoich rywali. We wrześniu 2019 roku po ciosach na korpus naporu Poniedziałka nie wytrzymał Melvin van Suijdam. Wcześniej wojownik z Górnego Śląska wysokim kopnięciem znokautował Tomasza Terlikowskiego. Pierwsze cztery zwycięskie walki październikowy debiutant zakończył w premierowych odsłonach.

Włoski „Ice Man” Frasineac rywalem Bryczka w starciu mistrzowskim

Virgiliu Frasineac (9-1, 7 KO, 1 SUB) będzie rywalem Roberta Bryczka (11-3, 5 KO, 1 SUB) w walce wieczoru gali FEN 30: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 3 października we Wrocławiu. Stawką tego starcia będzie pas mistrzowski FEN w kategorii półśredniej.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda sponsorowaną przez Energa Grupa Orlen odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Frasineac pochodzi z Mołdawii, ale od blisko dekady mieszka we Włoszech, gdzie trenuje w klubie Cardano Top Team. 25-latek na zawodowstwie zadebiutował w 2015 roku i zanotował premierowe zwycięstwo nokautując w 2. rundzie Fabio Carbone. Ostatnie siedem pojedynków to siedem zwycięstw „Ice Man’a”, który tylko jeden z tych bojów skończył na pełnym dystansie. Siedmiokrotnie rywale nie wytrzymywali naporu ciosów Frasineaca, raz Marco Saccaro w 2017 roku odklepał duszenie zza pleców.

Bryczek to czołowy polski zawodnik w kategorii półśredniej, który przebojem wdarł się do federacji FEN wygrywając przez techniczny nokaut z Jackiem Jędraszczykiem na FEN 29. Fighter z Bielsko-Białej debiutował na zawodowstwie w 2011 roku. Między 2013 a 2019 roku zanotował serię siedmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. 30-latek pokonał jednogłośnie na punkty Grzegorza Siwego, Artura Kamińskiego oraz Mate Kertesza. Bryczek w 1. odsłonie znokautował także niepokonanego wcześniej Alexandera Begmana.

Karta walk FEN 30: LOTOS Fight Night:

77,1 kg, MMA: Robert Bryczek vs Frasineac Virgiliu*
77,0 kg, K-1: Wojciech Wierzbicki vs Dominik Zadora*
70,3 kg, MMA: Łukasz Charzewski vs Mansur Abdurzakov
120,2 kg, MMA: Szymon Bajor vs TBA
56,7 kg, MMA: Anita Bekus vs Izabela Badurek
93,0 kg, MMA: Wojciech Janusz vs Mathieu Grondin

TBA vs TBA
77,1 kg, MMA: Piotr Poniedziałek vs Oktawian Olejniczak
61,2 kg, MMA: Mariusz Joniak vs Rafał Statkiewicz
52,0 kg, K-1: Barbara Nalepka vs Hanna Gujwan

*walka o pas mistrzowski

Listopadowy rewanż

21 listopada zaplanowano rewanżowy pojedynek Dilliana Whyte'a z Aleksandrem Powietkinem.

W pierwszym starciu, które odbyło się 22 sierpnia padły prawdziwe gromy. Pojedynek Whyte i Powietkina mógł się podobać. W czwartej rundzie Rosjanin był dwa razy liczony, ale wstał i walczył dalej. Potężną bombę odpalił w piątej odsłonie. Powietkin lewym podbródkowym powalił na deski Whyte'a. 32-letni Brytyjczyk nie był w stanie podnieść się i druga porażka w karierze stała się faktem. Po przegranej Whyte spadł na piąte miejsce w rankingu wagi ciężkiej federacji WBC.

Miało być inaczej… Sierpniowa porażka skomplikowała plany Whyte'a, który liczył na starcie o pas WBC. Aby temat powrócił konieczny jest rewanż z Rosjaninem oraz zwycięstwo Brytyjczyka. Obóz Whyte’a skorzystał z zapisu w kontrakcie. Ogłoszono, że kolejne starcie Rosjanina i Brytyjczyka odbędzie się 21 listopada. Menadżer Eddie Hearn jest przekonany, że w przypadku zwycięstwa "The Body Snatcher" wróci na pozycję pretendenta. Kwestia poboczna to termin starcia o pas WBC. Szef federacji Mauricio Sulaiman podał, że mistrz będzie miał na obowiązkową obronę rok od walki Fury-Wilder. Pojedynek ma odbyć się w grudniu.

Wracając do Whyte'a i Powietkina, przeprowadzone przed pierwszą walką testy antydopingowe dały wynik negatywny. Obaj pięściarze swego czasu mieli problemy z niedozwolonymi środkami. W przypadku rewanżu – kontrole również będą nieuniknione.

Pewne jest, że listopadowa walka będzie budziła spore zainteresowanie. W pierwszym pojedynku pięściarze stworzyli ciekawe widowisko, w którym nie zabrakło zwrotów akcji, a tego oczekują miłośnicy boksu. Zarówno Whyte, jak i Powietkin mają ugruntowaną pozycję w wadze ciężkiej. Więcej do stracenia ma Brytyjczyk. W przypadku kolejnej porażki marzenia o walce mistrzowskiej będzie musiał odłożyć. 41-letni Powietkin znajdował się na wielu zakrętach w karierze, ale na swoim koncie miał pas WBA. Rosjanin pokazał, że jeszcze może boksować na najwyższym poziomie.

Reasumując, na Powietkinie spoczywa znacznie mniejsza presja. On może, Whyte w zasadzie musi. W grudniu minie pięć lat od mistrzowskiej walki Brytyjczyka z Joshuą. Czy jeszcze poczeka na kolejne starcie o pas? Czy w listopadzie wykona znaczny krok w kierunku wymarzonego starcia? Odpowiedzi poznamy 21 listopada.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Nie będzie walki Kołeckiego z „Jurasem”

10 października podczas gali KSW 55 miało dojść do starcia Szymona Kołeckiego z Łukaszem Jurkowskim. Z powodu kontuzji mistrza olimpijskiego z Pekinu pojedynek został odwołany.

O tym starciu mówiło się od dawna. W końcu usłyszeliśmy konkrety – 10 października, KSW 55. Życie pisze różne scenariusze, a zdrowie ma się tylko jedno. Kontuzje są nieodzownym elementem sportu i wobec nich zawodnik jest bezsilny. Zabiegi, rehabilitacja… Tym razem Szymon Kołecki musi poświęcić czas na osiągnięcie pełnej sprawności. – Szykowałem się do walki 10 października. Niestety, kontuzja, której doznałem nie pozwala mi aktywnie trenować, a tym bardziej walczyć. Doznałem kontuzji szyi, a dokładnie – naczyń krwionośnych, ponieważ po wielu próbach ucisków, duszeń, szarpnięć doszło do uszkodzenia naczyń krwionośnych i w tym okresie lekarze nie pozwalają mi na pełny 100% trening – tłumaczy Szymon Kołecki. – Tym bardziej nie pozwalają mi walczyć 10 października. Mam nadzieję, że terapia włączona jak najszybciej pozwoli mi wrócić do pełnych treningów, a federacja pozwoli naszą walkę, moją i Łukasza, przenieść na pierwszy możliwy termin – dodaje zawodnik.

Temat pojedynku Kołeckiego i Jurkowskiego na pewno wróci. Pytanie tylko, kiedy wejdą do klatki. -Mam nadzieję, że Ty "Juras" te tygodnie wykorzystasz na poprawę swojej kondycji fizycznej i wejdziesz do naszej walki jeszcze lepiej przygotowany niż byłbyś 10 października – podkreśla Szymon Kołecki.

„Juras” zapewnił o swoim wsparciu dla rywala. – Niestety taki jest to sport… nie ma co nic więcej pisać. Szybkiego powrotu do zdrowia Szymon. Do zobaczenia w klatce oby jeszcze w tym roku – napisał w mediach społecznościowych Łukasz Jurkowski. – Będę gotowy – zapewnił.

Szymon Kołecki ostatnią walkę stoczył w grudniu 2019 roku, kiedy to podczas KSW 52 pokonał Damiana Janikowskiego. Do tej pory 38-latek jest niepokonany w federacji. Z kolei Jurkowski walczył w kwietniu 2019 roku podczas KSW 48. W pierwszej rundzie "Juras" odprawił Stjepana Bekavaca.

Fot. Szymon Kołecki Facebook

KM

Walka w świątecznym klimacie

19 grudnia w Las Vegas ma dojść do trzeciej walki Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Na trybunach prawdopodobnie zasiądą kibice.

Można powiedzieć, że fani boksu dostaną prezent pod choinkę. Kilka dni przed świętami będziemy świadkami pojedynku o pas mistrzowski WBC. Tyson Fury i Deontay Wilder spotkają się po raz trzeci. Kilka tygodni temu pojawiły się informacje o grudniowym terminie. Pojedynek planowany jest na 19 grudnia w  Allegiant Stadium w Las Vegas. Na trybunach mieliby się pojawić kibice. Promotor Bob Arum liczy, że mogłoby to być nawet 10-15 tysięcy osób! Rzecz jasna – wszystko z zachowaniem środków ostrożności i bezpieczeństwa. – Rozmawiamy ze wszystkimi, również z przedstawicielami miasta i jesteśmy optymistami, że wydarzenie odbędzie się w Las Vegas – powiedział Bob Arum.

Emocji ciąg dalszy. 1 grudnia 2018 roku Tyson Fury pokazał się z dobrej strony i w Los Angeles postraszył Wildera. Walka zakończyła się remisem. Następnie Amerykanin pokonał Dominica Breazeala i Luisa Ortiza, z kolei "Olbrzym z Wilmslow" wygrał z Tomem Schwarzem i Otto Wallinem. Po blisko 15 miesiącach drogi Wildera i Fury'ego ponownie się zeszły. Tym razem 32-letni Brytyjczyk był klasą samą w sobie. W MGM Grand w Las Vegas całkowicie zdominował Wildera. Dotychczas Amerykanin był postrachem dla rywali, a 22 lutego br. zatracił swoje atuty. Pojedynek trwał siedem rund. Pas WBC wagi ciężkiej zmienił właściciela. Pierwotnie trzecie starcie Fury’ego i Wildera planowano 18 lipca, jednak na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa. Potem mówiło się o 3 października. Kilka tygodni temu pojawił się grudniowy termin i w tej kwestii nic się nie zmienia.

Joshua w tle

Trzecia walka Wildera z Fury'm wydawała się oczywistością, gdyż kontrakt dawał Amerykaninowi taką możliwość. Pojawiły się jednak spekulacje, że „Bronze Bomber” gotów jest ustąpić. Za taki krok żądał 10 milionów dolarów. Dzięki temu Fury mógłby stanąć do unifikacyjnego pojedynku z Anthony'm Joshuą. Na to trzeba jednak poczekać. Starcie planowane jest jednak na 2021 rok. Wiadomo, że Fury i Joshua mają zobowiązania. W grudniu "AJ" w O2 Arenie w Greenwich zmierzy się z Kubratem Pulevem. Z kolei Fury spotka się z Wilderem, a jeśli go pokona niewykluczone, że będzie musiał rywalizować z Dillianem Whyte’m. Grudzień zapowiada się ciekawie.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM

Walka o grube miliony

Saul Alvarez czuje się pokrzywdzony i oszukany przez grupę Golden Boy Promotions i platformę DAZN. Bokser szacuje swoje straty na 280 milionów dolarów.

Tym razem nie batalia ringowa, ale sądowa. Prawnicy Saula Alvareza złożyli pozew przeciwko grupie Golden Boy Promotions i platformie DAZN. Powodem jest niewywiązywanie się przez wspomniane podmioty z zawartej w 2018 roku umowy. Przypomnijmy, że zapewniała ona Meksykaninowi jedenaście walk za 365 milionów dolarów. Sprawą zajmie się sąd w Los Angeles. "Canelo" swoje straty wycenił na co najmniej 280 milionów dolarów.

Z 11 walk, które obejmował kontrakt Meksykanin stoczył zaledwie trzy. Ostatni raz "Canelo" zaprezentował się w ringu w listopadzie 2019 roku, kiedy to w MGM Grand w Las Vegas wygrał w jedenastej rundzie z Sergiejem Kowaliowem. Stawką pojedynku był pas WBO wagi półciężkiej. Zgodnie z założeniami kolejna walka Alvareza miała odbyć się w maju 2020 roku. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Między bokserem, a Golden Boy Promotions i DAZN doszło do konfliktu. Meksykanin jest zdegustowany, że platforma nie była gotowa do organizacji jego pojedynku, choć on znajdował się w wysokiej formie sportowej. Kolejnym powodem niezadowolenia 30-latka jest ingerencja w ustalanie rywali "Canelo". Ponadto, DAZN próbowało negocjować obniżkę wynagrodzenie Meksykanina, choć trzymając się ustaleń za każde starcie ten powinien dostać minimum 35 milionów dolarów. „Canelo” jest również niezadowolony z działań promotora Oscara de la Hoyi. Ten miał obiecać DAZN trzecią walkę Meksykanina z Gienadijem Gołowkiem, choć nie miał do tego uprawnień.

Zebrało się tego trochę… Wszystkie czynniki sprawiły, że Alvarez podjął decyzję o skierowaniu pozwu do sądu. 30-letni pięściarz jest sfrustrowany i walczy o wielkie pieniądze. Straty wycenił na 280 milionów dolarów. W zaistniałej sytuacji trudno sobie wyobrazić, że „Canelo” zaprezentuje się w ringu w tym roku. Najpierw musi stoczyć batalię sądową, a później być może stanie się łakomym kąskiem dla promotorów, choć Oscar de la Hoya nie ukrywa, że rozumie postępowanie Alvareza. W sumie to zrozumiałe – stracić "Canelo" byłoby odczuwalne. Przecież to bokser, który przyciąga tłumy i jest swego rodzaju "żyłą złota".

Fot. Canelo Alvarez Facebook

KM

Kadra trenuje w Zakopanem

Polscy judocy przebywają na zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem. Kadra będzie trenowała w stolicy Tatr do 11 września.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że kalendarz startów judoków uległ całkowitej zmianie. Zawodnicy muszą trenować, aby utrzymywać dyspozycję. Reprezentacja Polski przebywała na zgrupowaniach w Zakopanem, Giżycku i Cetniewie. Ostatnio biało-czerwoni wystartowali w turnieju w Bańskiej Bystrzycy, gdzie wywalczyli 23 medale. Teraz kadrowicze podobne udali się do zakopiańskiego COS-u. Judocy będą tam przebywać do 11 września.

Wśród kadrowiczów w Zakopanem znaleźli się: Agata Perenc (52kg), Aleksandra Kaleta (52kg), Julia Kowalczyk (57kg), Arleta Podolak (57kg), Anna Borowska (57kg), Karolina Tałach-Gast (63kg), Urszula Hofman (70kg), Eliza Wróblewska (70kg), Beata Pacut (78kg, na zdjęciu), Paula Kułaga (+78kg), Kinga Wolszczak (+78kg), Wiktor Mrówczyński (73kg), Damian Szwarnowiecki (81kg), Sebastian Marcinkiewicz (81kg), Paweł Drzymał (81kg), Kacper Szczurowski (100kg) i Oleksii Lysenko (100kg). W COS-ie trenują również juniorki i juniorzy – blisko 30 osób.

Na początku października judocy wezmą udział w mistrzostwach Polski w Trzciance.

Grand Slam w Budapeszcie

Szykuje się również powrót do rywalizacji na światowym poziomie. Międzynarodowa Organizacja Judo planuje wznowienie kwalifikacji pod koniec października. Wtedy miałby się odbyć turniej Grand Slam w Budapeszcie. – Nadszedł czas, aby ogłosić, w jaki sposób krok po kroku wznowimy działania. Wiemy, że sytuacja jest inna na całym świecie, ale są miejsca gotowe do organizacji wydarzeń. Węgry są gotowe do przygotowania Grand Slam pod koniec października, po zapewnieniu wszystkich niezbędnych środków zdrowotnych i ochrony. Wszystkie kraje będą miele widziane i będą mogły wziąć udział w zawodach. Budujemy dedykowany zespół, który będzie odpowiadał na nadchodzące wydarzenia i zapewniał bezpieczeństwo uczestnikom – poinformował prezydent Międzynarodowej Federacji Judo Marius Vizer.

Warto również wspomnieć, że w grudniu planowana jest organizacja Grand Slam w Tokio. Z kolei zawody World Masters w Doha miałby odbyć się na początku 2021 roku. Judocy będą walczyć więc o punkty w kwalifikacjach olimpijskich, które miały zakończyć się w maju, ale przez pandemię koronawirusa zostały wstrzymane w marcu.

Fot. Beata Pacut Facebook

KM

FEN 30: LOTOS Fight Night 3 października we Wrocławiu

3 października w Hali Orbita we Wrocławiu odbędzie się gala FEN 30: LOTOS Fight Night.

Kibice sportów po raz drugi w stolicy Dolnego Śląska zobaczą pojedynek mistrzowski w formule K-1, podczas którego rękawice skrzyżują Wojciech Wierzbicki (15-4) i Dominik Zadora (24-8).

Do klatki FEN powróci Szymon Bajor (20-9, 8 KO, 9 SUB), Wojciech Janusz (9-5, 3 KO, 3 SUB) i Szymon Dusza (8-5, 6 KO, 1 SUB). Po raz czwarty na galach FEN kibice zobaczą również w akcji niepokonanego w federacji Łukasza Charzewskiego (9-1, 2 KO, 2 SUB).

Sprzedaż biletów na galę FEN 30 rozpocznie się w przyszłym tygodniu (24-28 sierpnia).

FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda – bonusy

Przyznano bonusy za galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która odbyła się 22 sierpnia.

Najlepszą  walką wieczoru wybrano zestawienie  Kamila Łebkowskiego z Kacprem Formelą. W bardzo emocjonującym boju górą był zawodnik z Trójmiasta, który zwyciężył przez nokaut w 3. rundzie.

Najlepszy nokaut – tu nagroda wędruje w ręce Krystiana Bielskiego. Fighter z Mławy już w 49. sekundzie posłał na deski Seweryna Kirschhiebela.

Bonusem za najlepsze poddanie zostaje nagrodzony Paweł Biernat, który gilotyną w premierowej odsłonie skończył walkę z Kacprem Miklaszem.

23 medale Polaków

23 medale wywalczyli polscy judocy w turnieju w Bańskiej Bystrzycy. Po złoto sięgnęli Aleksandra Kaleta (52kg), Anna Dąbrowska (63kg) i Szymon Śmiegel (60kg).

Z powodu pandemii koronawirusa judocy mieli przerwę od rywalizacji w zawodach międzynarodowych. Zawodnicy dbali o formę w warunkach domowych. Gdy stopniowo znoszono obostrzenia, można było myśleć o wspólnych zgrupowaniach. Reprezentacja Polski trenowała w Centralnych Ośrodkach Sportu w Zakopanem, Giżycku i we Władysławowie. W końcu przyszedł czas na start w zawodach. Ponad 30-osobowa reprezentacja Polski wzięła udział w 35. Turnieju Międzynarodowym w Bańskiej Bystrzycy. Zawody na Słowacji odbyły się w czterech kategoriach wagowych kobiecych -52kg, -57kg, -63kg, +63kg oraz siedmiu męskich -60kg, -66kg, -73kg, -81kg, -90kg, -100kg, +100kg.

Biało-czerwoni pokazali się na Słowacji z bardzo dobrej strony. Po złoto sięgnęła Aleksandra Kaleta (52kg), która wygrała pięć pojedynków. W finale Polka pokonała Rekę Pupp mającą na koncie medale Grand Slam i Grand Prix. Ponadto, ze złotych medali cieszyli się Anna Dąbrowska (63kg) i Szymon Śmiegel (60kg).

Posypały się srebrne krążki. Jeden z nich wywalczył Piotr Kuczera (90kg). – Niestety mimo kontroli walki i licznych ataków dałem się zaskoczyć po około 4 minutach dogrywki… Był to turniej kontrolny, bez żadnych przygotowań także można powiedzieć, że przygotowania do sezonu w czasie pandemii przebiegły bardzo dobrze – przedstawia brązowy medalista mistrzostw Europy z Kazania z 2016 roku. Zmagania na drugich lokatach zakończyli również: Dominika Nowicka (-57kg), Arleta Podolak (-63kg), Paula Kułaga (+63kg), i Kacper Szczurowski (-100kg).

Po brąz sięgnął Damian Szwarnowiecki (-81kg). – Był to mój pierwszy start po kilkumiesięcznej przerwie. Wygrałem 4 z 5 pojedynków – podkreśla judoka. Łącznie biało-czerwoni zdobyli 15 brązowych krążków. Oprócz Szwarnowieckiego, trzecie lokaty zajmowali: Aleksandra Janeczko (-52kg), Katarzyna Wiszniewska (-52kg), Joanna Janeczko (-57kg), Natalia Kropska (-63kg), Maria Bączek (+63kg), Kinga Wolszczak (+63kg) oraz Hubert Pieczyński (-60kg), Przemysław Litwin (-66kg), Mateusz Garbacz)-73kg), Adam Stodolski (-73kg), Norbert Majcher (-90kg), Wojciech Punda (-90kg), Oleksii Lysenko (-100kg) i Artur Pujszo (+100kg).

Fot. Damian Szwarnowiecki Facebook

KM

Haratyk znokautował Strusa, wygrane Celińskiego i Omielańczuka

Za nami gala ACA 109, która odbyła się w Łodzi. W walce wieczoru Rafał Haratyk znokautował Piotra Strusa. Zwycięstwa odnieśli Karol Celiński i Daniel Omielańczuk.

Dla Haratyka był to drugi występ w organizacji ACA. Wcześniej, w listopadzie 2019, pokonał Arbiego Agujeva. Po pierwszej rundzie rywal nie był w stanie kontynuować walki z powodu kontuzji kolana. Piotr Strus ma zdecydowanie większe doświadczenie w ACA niż Haratyk. 32-latek walczył o pas wagi średniej, ale przegrał z Albertem Durajew. Ostatnio Strus wygrał dwa pojedynki i w Łodzi był stawiany w roli faworyta. Haratyk jednak był zdeterminowany i od początku ruszył na rywala. Po serii ciosów Strus zachwiał się i padł na deski. Zawodnik z Warszawy starał się wstać, ale Haratyk był nieustępliwy i raz po raz trafiał przeciwnika. W końcu sędzia przerwał walkę po upływie blisko 2,5 minuty. Dla Strusa była to trzecia porażka podczas przygody z organizacją. Haratyk zgłosił akces do rywalizacji o najwyższe cele.

Karol Celiński okazał się lepszy od Luke'a Barnatta. Pierwsza walka zawodników odbyła się 16 czerwca 2018 roku w Brisbane, a jej zwycięzcą okazał się Polak. Rok temu w Łodzi przez czasem wygrał Anglik. Nadszedł czas na ostateczne rozstrzygnięcie. Przez dwie rundy przeważał Celiński, w trzeciej do głosu doszedł Barnatt. Nie na tyle by zagrozić Polakowi. W Łodzi sędziowie nie mieli wątpliwości i po trzech rundach wskazali na Celińskiego. Czwarte zwycięstwo z rzędu odniósł Daniel Omielańczuk. Były zawodnik UFC uporał się z Tomasem Pakutinskasem, który po pierwszej rundzie wycofał się z dalszej rywalizacji.

Z kolei Adam Pałasz został znokautowany w pierwszej rundzie przez Dmitrija Poberezhetsa. W debiutanckim starciu w ACA na dystansie trzech rund Kamil Oniszczuk przegrał z Mindaugasem Verzbickasem. Łukasz Kopera uznał wyższość Aurela Pirtei. W pierwszej rundzie Nikola Dipchikov uporał się z byłym mistrzem KSW Goran Reljciem.

Fot. Rafał Haratyk Facebook

KM

Błachowicz z Reyesem o pas

To już pewne. 26 września podczas gali UFC 253 w Las Vegas dojdzie do starcia o pas mistrzowski w kategorii półciężkiej pomiędzy Janem Błachowiczem a Dominickiem Reyesem.

37-letni Polak swoją postawą zasłużył na walkę o tytuł. Niejednokrotnie to podkreślał i rzucał wyzwanie czempionowi. Droga do pojedynku nie była jednak łatwa ze względu na zamieszanie wokół mistrza Jona Jonesa. Amerykanin popadł w konflikt z UFC. Chciał walczyć z Francisem Ngannou w wadze ciężkiej, jednak przedstawiona propozycja finansowa go nie satysfakcjonowała. Od dłuższego czasu "Bones" wymienia "uprzejmości" z Daną White’m. Można to rozpatrywać w kategorii niekończącego się seriali bądź rozwleczonej telenoweli. Ostatnią walkę Jones stoczył w lutym, gdy pokonał Reyesa. 18 sierpnia przekazał informacje na temat pasa wagi półciężkiej. – Potwierdzam, że wakuję pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC. Jest on do wzięcia. to była niesamowita podróż, szczerze dziękuję wszystkim rywalom, UFC i fanom – napisał Jon Jones w mediach społecznościowych.

Tym samym pojawiła się nadzieja dla Jana Błachowicza. Długo wyczekiwana walka o mistrzostwo była na wyciągniecie ręki. UFC oficjalnie ogłosiło, że Polak zaprezentuje się na gali UFC 253, która odbędzie się 26 września w Las Vegas, a jego rywalem będzie Dominick Reyes. Zawodnicy zmierzą się o pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Mamy to! UFC253. Wielkie podziękowania dla mojej menadżerki, która zrobiła kawał dobrej roboty – napisał Błachowicz w mediach społecznościowych.

Można powiedzieć, że w końcu stało się to, na co wszyscy czekali. Po raz pierwszy w historii męskiego MMA Polak będzie walczył o tytuł UFC. Błachowicz zapracował na mistrzowskie starcie fenomenalną postawą. 37-latek wygrał siedem z ostatnich ośmiu walk. Przegrał jedynie z Thaigo Santosem, a potem pokonał kolejno Luke'a Rockholda, Ronaldo Souzę i Coreya Andersona. W rankingu UFC Błachowicz zajmuje trzecie miejsce, zaś Reyes sklasyfikowany jest na pierwszej pozycji. Dla 30-letniego Amerykanina wrześniowa walka będzie drugim starciem o pas. W lutym przegrał z Jonesem i była to jego pierwsza porażka w karierze. Wcześniej Reyes odprawił m.in. Chrisa Weidmana, Volkana Oezdemira czy Ovince'a St. Preux.

Fot. materiały prasowe/UFC

KM

Jóźwiak przed FEN 29: Kibic otrzyma od nas w Ostródzie pełne spektrum MMA

Wywiad z Prezesem FEN, Pawłem Jóźwiakiem, przed galą FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która 22 sierpnia odbędzie się w Amfiteatrze w Ostródzie.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Tym razem nie 5 miesięcy, a nieco ponad 2 minęły od ostatniej gali FEN. Zleciało, prawda?

Paweł Jóźwiak: Zdecydowanie tak. Cieszę się, bo wchodzimy w rytm organizowanych gal, do którego przyzwyczailiśmy fanów. Mniej niż pół roku przed nami do końca 2020, a planujemy zorganizować jeszcze 3 gale. Mówię oczywiście o tej najbliższej i dwóch kolejnych.

Jest Prezes zadowolony z karty walk gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda?

PJ: Jestem zadowolony i mam nadzieję, że taki skład osobowy już zostanie do 22 sierpnia. Ubolewam nad tym, że Marcin Wójcik nie zawalczy o pas mistrzowski, aczkolwiek Marcin Łazarz to super zawodnik, bardzo doświadczony i na pewno stawi mocne warunki minimalnemu faworytowi, jakim jest Adam Kowalski. Panowie już ze sobą walczyli, wtedy dużo lepszy był Łazarz. Adama bardzo to boli. Mówił mi o tym, że siedzi to w jego głowie i musi teraz wygrać – sam na siebie narzuca presję. To sprawa osobista. Mam wrażenie, że zawodnicy za sobą nie przepadają, a to dobry zwiastun. Czasami brakowało złej krwi pomiędzy bohaterami walk wieczoru podczas naszych gal. Teraz trochę emocji jest, a fight week dopiero przed nami. Kto wie, czy podczas poniedziałkowego dnia medialnego podczas pierwszego face to face komuś nie puszczą nerwy.

Wójcik jednak w FEN pozostaje.

PJ: Pozostaje i wiążemy z nim ambitne plany. Będzie pierwszym pretendentem mistrza, kimkolwiek by on nie był. Łazarz przegrał już kiedyś z Wójcikiem, więc taki pojedynek miałby sens. Mający trzy zwycięstwa na swoim koncie w FEN Kowalski miałby swoje argumenty w konfrontacji z doświadczonym Wójcikiem. Dumny jestem z naszej dywizji półciężkiej. Rok temu kibice wytykali nam, że nie ma u nas jednego dobrego zawodnika w kategorii do 93 kilogramów, a dziś mamy poza wymienioną trójką Wojtka Janusza, Rafała Kijańczuka i cały czas myślimy o kolejnych. Niezmiernie mnie to cieszy.

Nie boi się Prezes porażki Adriana Zielińskiego, który jesienią ma walczyć o pas w kategorii piórkowej z Danielem Rutkowskim?

PJ: Zapytałem Adriana i jego teamu: jaki to ma być rywal? Usłyszałem jasną deklarację: chcemy mocnego sportowo zawodnika, który będzie wyzwaniem. Szanuję bardzo takich wojowników. On zdaje sobie sprawę z tego, że może sporo stracić przegrywając przed rewanżem z Rutkiem, ale w ogóle tak na to nie patrzy. Chce wojny na wyniszczenie, ciężkiego pojedynku i bonusu za najlepszy pojedynek całej edycji. Adrian nie kalkuluje, nie czeka, nie wybiera sobie rywali. Były zawodnik UFC? Biorę, nie ma problemu. Bardzo takie podejście szanuję – w FEN nikogo nie oszczędzamy, nie pompujemy zawodników. Taka jest nasza filozofia i tego nie zmienimy.

Marcin Naruszczka w końcu zawalczy, tym razem jego rywalem będzie obcokrajowiec.

PJ: Marcin to zawodnik starej daty. Podobnie jak Adrian nie wybiera rywali. Nie szuka usprawiedliwień. W Polsce coraz trudniej znaleźć mu rywala, bo każdy wie, że musi się mocno namęczyć, żeby z nim wygrać. Na początku pandemii granice były zamknięte, więc Marcin nie mógł wystąpić w Krakowie – nie miał z kim się bić. Dziś obostrzenia są mniejsze, stąd jest możliwość ściągnięcia zawodników, który chce walczyć. Który nie boi się Naruszczki i chce się z nim zmierzyć.

FEN wiąże z Robertem Bryczkiem duże nadzieje?

PJ: Wiążemy nadzieję z jego dobrymi występami, bo to jeden z najbardziej niedocenianych zawodników w Polsce spośród tych czołowych w swojej kategorii wagowej. Bryczka bali się zawodnicy, których próbowaliśmy mu zakontraktować. Jacek Jędraszczyk podjął wyzwanie i za to należy mu się szacunek. On ma swoje lata, stoczył 9 walk, tylko dwie przegrał, a ma rekord w naszej federacji 1-2. Styl, w jakim walczy, czyli przebojowość, agresja, podejmowanie ryzyka – to wszystko powoduje, że kibice chcą go oglądać. Podczas tej walki usiadę wygodnie przy klatce i będę delektował się MMA na najwyższym poziomie.

Najciekawiej zapowiadającym się jednak pojedynkiem może być konfrontacja Łebkowskiego z Formelą.

PJ: Wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Kibice piszą mi wiadomości prywatne z podziękowaniami, że damy im taką walkę. Super wymiany w stójce przez zawodników w niższych kategoriach w małych rękawicach to sól MMA i tu może wydarzyć się wszystko – obaj panowie pokazali już, że lubią jazdę bez trzymanki. To może być najciekawsza walka FEN 29, ale jest sporo równych pojedynków.

W Ostródzie kibice zobaczą pojedynki w aż sześciu różnych kategoriach wagowych w MMA i jedną walkę w K-1.

PJ: W Ostródzie będzie pełne spektrum sportów walki i każdy znajdzie coś dla siebie. Walka wieczoru – grzmoty, jestem o tym przekonany. Nieco zagadkowi w naszym kraju Belluardo i Radakovic, którzy mają mocne zwycięstwa na swoim koncie. Super walki, o których przed chwilą mówiłem, do tego waga ciężka i to w dwóch pojedynkach. Wyłoniony z obozu FEN zawodnik dostanie szansę na zawodowy debiut – naprawdę cieszę się z finalnego kształtu karty walk gali FEN 29.

Ostatnio dużo mówiło się o odejściach dwóch zawodników z FEN – Adama Pałasza i Kacpra Koziorzębskiego. Jak Prezes to skomentuje?

PJ: Sytuacja podczas pandemii zmusiła nas do tego, abyśmy decydowali się na kontrakty na jedną walkę. Umówione warunki były takie, że po FEN 28 usiądziemy do dalszych rozmów. Zawodnicy, którzy szerszej publiczności pokazali się dopiero na naszej gali, dostali propozycje od innych federacji i z nich skorzystali. Zarówno Pałasz jak i Koziorzębski to zawodnicy, którzy są dopiero na początkach swoich karier. Gdy ich kontraktowaliśmy, to mało kto dawał im szansę, więc nie robiłbym z nich wielkich gwiazd tylko dlatego, że zmienili pracodawcę. Życzę im powodzenia i czas pokaże, jaka jest ich prawdziwa wartość sportowa. Regularnie znajdujemy utalentowanych zawodników, którzy bardzo szybko znajdują się w orbicie zainteresowań innych organizacji – jest to naturalna kolej rzeczy. Gale FEN należy oglądać, bo zawsze gwarantujemy super równe pojedynki, wielkie emocje i u nas rodzą się mocni fighterzy.

test

test

[kod]

var player = new redGalaxy.Player("player").setup({
file: {
dash: "//r.dcs.redcdn.pl/livedash/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx",
ss: "//r.dcs.redcdn.pl/livess/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/manifest",
hls: "//r.dcs.redcdn.pl/livehls/o2/Marklaw/live/live_1/live.livx/playlist.m3u8"
},
width: 720,
height: 576,
autoplay: false,
});

Ostatni raz

Wiele mówi się o walce Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. Dla świata MMA byłoby to niezwykle ciekawe wydarzenie. „Juras” zapowiada, że szykuje się do ostatniej walki w karierze.

Bez wątpienia 39-letni Jurkowski jest ikoną KSW. Związany z federacją od początku jej istnienia jako zawodnik, a później jako komentator gal. 19 marca 2011 w Warszawie popularny "Juras" przegrał z Tonim Valtonenem. Wtedy podjął decyzję o zakończeniu kariery. Jak pokazuje historia, zawodnicy często zmieniają swoje decyzje i nie mogą wytrzymać bez rywalizacji. W przypadku Jurkowskiego było podobnie. Na początku 2017 roku poinformował, że wraca do startów w MMA. 27 maja podczas gali KSW 39 na Stadionie Narodowym w Warszawie pokonał niejednogłośnie na punkty Rameau Thierry'ego Sokoudjou. Potem stoczył jeszcze dwie walki. Przegrał z Martinem Zawadą i triumfował w starciu ze Stjepanem Bekavacem.

Od pewnego czasu toczą się spekulacje na temat walki "Jurasa" z Szymonem Kołeckim, który jest niepokonany w KSW. Mistrz olimpijski z Pekinu wygrał z Mariuszem Pudzianowskim i Damianem Janikowskim. Ponoć do walki miało dojść latem, ale została odwołana. Kołecki zwracał uwagę, że była to wina Jurkowskiego. Ten podkreślał znaczenie kwestii zdrowotnych i konieczność odpowiedniego przygotowania do starcia. Jednocześnie zapewniał, że temat jest aktualny.- Dostaję wiadomości i pytania, a więc krótko: walka z Szymonem Kołeckim odbędzie się na jesieni tego roku – zapewniał w lipcu „Juras”.

Teraz 39-letni weteran KSW poinformował, że niebawem rozpoczyna treningi. Czy jego rywalem w kolejnej walce będzie Kołecki? Na potwierdzenie i ogłoszenie pojedynku trzeba poczekać. Wszystko wskazuje na to, że Jurkowski przygotowuje się do ostatniego występu w MMA. – Jeszcze kilka dni pracy telewizyjnej i zaczynamy robotę treningową. Ostatni Raz. Dla siebie. Dla kibiców. Dla tej adrenaliny. Peace Love MMA – napisał Łukasz Jurkowski na Facebooku.

39-letni "Juras" stoczył 28. walk w zawodowej karierze. 17 z nich zakończyło się jego triumfem, 11 razy przegrał. Czekamy zatem na ostatni występ Jurkowskiego – pełen emocji i efektownych akcji. Jak śpiewał Mieczysław Fogg – "To ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy…".

Fot. Łukasz „Juras” Jurkowski Facebook

KM

Ugonoh poznał rywala

Podczas gali KSW 54 Izuagbe Ugonoh stoczy pierwszy pojedynek w MMA. Jego rywalem będzie Quentin Domingos.

Kilka tygodni temu mistrz Europy w kickboxingu z 2010 roku podpisał kontrakt z federacją KSW. Pierwszą walkę w formule MMA Ugonoh stoczy 29 sierpnia podczas gali KSW 54. Popularny "Izu" będzie chciał wykorzystać swoje doświadczenie z kickboxingu i boksu. Ostatnią walkę stoczył w lipcu 2019 roku, kiedy to w Rzeszowie przegrał przed czasem z Łukaszem Różańskim starcie o tytuł mistrza Polski w wadze ciężkiej. Zawodowy bilans Ugonoha w boksie to 18. zwycięstw i dwie porażki. Od kilku miesięcy 33-letni zawodnik intensywnie trenuje w klubie WCA Fight Team z myślą o debiucie w MMA. Miał tam okazję przygotowywać się m.in. z Janem Błachowiczem i Damianem Janikowskim.

Za nieco ponad trzy tygodnie Ugonoh stanie "oko w oko" z Quentinem Domingosem. Francuz miał zaprezentować się w Polsce podczas marcowej gali KSW 53. Najpierw z karty wypadł jego rywal Mariusz Pudzianowski, zaś później wydarzenie odwołano z powodu pandemii koronawirusa. Domingos to niezwykle silny zawodnik, który w MMA debiutował ponad dwa lata temu. Dotychczas stoczył sześć walk, z których pięć wygrał. Cztery razy Francuz triumfował już w pierwszej rundzie.

Powrót Kity

Ponownie w KSW zobaczymy Michała Kitę. Szczegóły powrotu nie są jeszcze znane. 40-letni zawodnik zdecydował się na kolejne starcie w organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Ostatni pojedynek dla KSW Kita stoczył trzy lata temu podczas gali na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przegrał wtedy z Michałem Andryszakiem. Od tamtego czasu Kita stoczył pięć walk, dwie z nich wygrał, jedną zremisował i dwie przegrał.

Dwa słowa na temat planowanej walki Marcina Tybury w UFC. Pojawiły się informacje, że polski fighter 10 października zmierzy się z Benem Rothwellem. Tybura ostatnio pokonał Maxima Grishina, z kolei Rothwell uporał się z Ovincem St. Preux.

Fot. Izu Ugonoh Facebook

KM

FighTime Live – 04.08.2020

Rozkład jazdy wtorek (04.08.2020):

9.00 – Saleta, Guzowska, Różalski – Kickboxing
9.15 – gala Sharks Attack #2 – MMA
11.45 – gala DSF #3 – Kickboxing
12.55 – gala Angels of Glory #2 – Kickboxing
14.25 – gala Ladies Fight Night #6 – MMA
16.35 – koniec programu

[kod]

Biernat rywalem Miklasza w starciu młokosów na FEN 29

Paweł Biernat (0-0) podejmie Kacpra Miklasza (0-0) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Będzie to drugi pojedynek w królewskiej dywizji podczas wydarzenia, które 22 sierpnia odbędzie się w Amfiteatrze.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Biernat ma 21 lat i pochodzi z Ustrzyk Dolnych. Reprezentujący barwy MMATadores Katowice i Jenel Fight Club wojownik może pochwalić się pięcioma zwycięstwami w karierze amatorskiej. Biernat ma na rozkładzie Kamila Woszczyńskiego, którego znokautował w premierowej odsłonie. W 1. rundzie skapitulował również Grzegorz Kwaśnik, którego sierpniowy debiutant poddał trójkątem nogami oraz Michał Marciniak, który odklepał kimurę. Pochodzący z Podkarpacia zawodnik zdobył w przeszłości Puchar Polski juniorów i zaliczył jeden pojedynek zawodowy w formule K-1.

Miklasz ma niespełna 20 lat i pochodzi z Ełku. W 2020 roku został finalistą pierwszej edycji turnieju na gołe pięści WOTORE. W decydującej rozgrywce uległ dopiero doświadczonemu i utytułowanemu Michałowi Pasternakowi. Miklasz trenuje na co dzień w klubie UFD Gym i ma wielkie aspiracje, by zrobić w mieszanych sztukach walki sporą karierę. Pochodzący z Mazur zawodnik na amatorstwie stoczył 10 pojedynków, z których 9 wygrał i wszystkie przed czasem.

Karta główna FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
TBA vs TBA
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda

Karta wstępna FEN 29:

83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs Paweł Biernat
93,0, K-1: Karol Łasiewicki vs Patryk Rasch
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
*walka o pas mistrzowski FEN

Litwin rywalem Omielańczuka

20 sierpnia Daniel Omielańczuk stoczy kolejną walkę dla organizacji ACA. Nie będzie to jednak starcie o pas. Polak zmierzy się z Romasem Pakutinskasem.

Trzy wygrane z rzędu stawiały Omielańczuka w roli murowanego kandydata do pojedynku o pas mistrzowski ACA w kategorii ciężkiej. Wiele wskazuje na to, że tak by się stało, gdyby nieobecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa. 20 sierpnia odbędzie się gala ACA 109 w Łodzi. Nie będzie na niej żadnego zawodnika z Rosji, w tym mistrza organizacji Mukhomada Vakhaev. Zaprezentuje się za to Daniel Omielańczuk.

Dla 38-letniego Polaka będzie to już szósta walka w rosyjskiej organizacji (dwie w ACB, trzy w ACA). Dotychczas Omielańczuk przegrał tylko raz – z Amirem Ali Akbarim. Trzy z czterech wygranych zanotował przed czasem. Omielańczuk prezentuje się efektownie, czym ugruntował sobie pozycję w organizacji. 20 sierpnia w Łodzi będzie miał okazję potwierdzić swoją dyspozycję. Polski fighter zmierzy się z nowymi nabytkiem ACA Tomasem Pakutinskasem. 34-letni Litwin wygrał sześć walk z rzędu. W dotychczasowej karierze zanotował 19. wygranych i 12. porażek. Pakutinskas rywalizował z zawodnikami z Polski. Litwin pokonał Kamila Bazelaka i Janusza Dylewskiego na galach Bushido Lithuania oraz Marcina Saniosa (KOK 45). Dla Pakutinskasa walka w Łodzi będzie debiutem w ACA, z kolei Omielańczuk będzie chciał wykonać kolejny krok w stronę starcia o pas. Większym doświadczeniem imponuje Polak, który rywalizował w UFC.

W Łodzi dojdzie do dziesięciu walk w formule MMA. Podczas gali ACA 109 zaplanowano starcie Piotra Strusa z Rafałem Haratykiem. Kolejną walkę w organizacji stoczy Karol Celiński, który zmierzy się z Lukie'm Barnattem. Polak pokonał Anglika dwa lata temu w Brisbane. W Łodzi zaprezentuje się Kamil Oniszczuk w starciu z Mindaugasem Verzbickasem. Z kolei Łukasz Kopera spotka się z Aurelem Pirteą. W Łodzi zobaczymy również byłego mistrza KSW w wadze półciężkiej Gorana Reljicia, który zadebiutuje w ACA. Jego rywalem będzie Nikola Dipchikov.

Fot. Daniel Omielańczuk Facebook

KM

Były zawodnik UFC Belluardo rywalem Zielińskiego na FEN 29

Danilo Belluardo (12-5, 6 KO, 3 SUB) będzie rywalem Adriana Zielińskiego (19-9, 6 KO, 6 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii lekkiej.

Buelluardo ma 26 lat i pochodzi z Mediolanu. Na zawodowstwie przebywa od 2014 roku i przygodę z MMA zaczął od pięciu kolejnych zwycięstw z rzędu. W 2018 roku „Caterpillar” poddał w 1. rundzie Zoltana Lepsenyia i rozpoczął serię sześciu kolejnych zwycięstw, dzięki czemu zapracował sobie na kontrakt z amerykańską organizacją UFC. W listopadzie 2018 roku poddany przez Buellardo został Elia Madau, chwilę później na pełnym dystansie 15 minut Włoch wygrał ze znanym polskim kibicom Denilsonem Nevesem De Oliveirą.

Zieliński efektownie zadebiutował w FEN w marcu tego roku, gdy w 1. rundzie przez techniczny nokaut rozprawił się z Kamilem Łebkowskim. Chwilę później został mistrzem FEN w kategorii piórkowej, gdy pokonał Fabiano Silvę. Zieliński ma 33 lata i trenuje w olsztyńskim klubie Berkut Arachion. Karierę zawodową rozpoczął w 2010 roku, gdy przez poddanie wygrał z Rafałem Rynkowskim. W latach 2013-2015 mógł pochwalić się serią siedmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. W 2017 roku podczas gali ACB 52 wygrał na punkty jednogłośną decyzją sędziów z Rasulem Yakhyaevem. Spośród 19 zwycięskich pojedynków aż 12 miało miejsce przed czasem.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN

Łasiewicki z Raschem perełką w K-1 na karcie walk FEN 29

Karol Łasiewicki (2-0) podejmie Patryka Rascha (4-1) w jedynym pojedynku w formule K-1 podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Limit wagowy tej walki to 85 kilogramów.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Łasiewicki to zawodnik reprezentujący barwy klubu Fight Academy Ostrołęka. W 2016 roku zdobył złoty medal Zunifikowanych Mistrzostw Świata Sztuk Walki we włoskim Carrara Fiere. W marcu 2018 roku pewnie pokonał Cezarego Sekleckiego. Do swojego dorobku dorzucił również zwycięstwo w World Amatour K1 Federation WAK1F pokonując Jacka Gacia, który trenuje w klubie Uniq w Warszawie. W Ostródzie Łasiewicki stoczy swój trzeci zawodowy pojedynek. W czerwcu tego roku wygrał przed czasem z Rafałem Korczakiem.

Rasch ma 26 lat i pochodzi z Kartuz. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej stoczył pięć pojedynków, z których cztery wygrał. Rasch dwukrotnie uporał się z Borysem Brodowskim, ma na swoim rozkładzie również Daniela Czajkę i Patryka Sobczaka. Debiutujący 22 sierpnia pod szyldem FEN zawodnik to również medalista mistrzostw Polski w K-1.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs Danilo Belluardo
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
85,0, K-1: Karol Łasiewicki vs Patryk Rasch
*walka o pas mistrzowski FEN

Fonfara wróci na ring?

Andrzej Fonfara ponownie wejdzie na ring? "Wracać czy nie wracać?" – zastanawia się były mistrz świata IBO w wadze półciężkiej.

13 lutego 2019 roku Andrzej Fonfara poinformował o zakończeniu bokserskiej kariery. – Prawie 20 lat w boksie ! Kiedy zaczynałem w dwutysięcznym roku jako 12 letni chłopak nie myślałem, że będzie to aż tak długa i piękna przygoda którą właśnie. Kończę jako spełniony sportowiec i człowiek! Nie ma już tego zapału a przede wszystkim motywacji i tej adrenaliny która dawała chęci wyjścia do ringu i rywalizacji – napisał w mediach społecznościowych.

Licznik Fonfary zatrzymał się na 30. zwycięstwach i 5. porażkach. 33-latek został jednak przy boksie i otworzył firmę "Fonfara Management". "Polski Książę" został menadżerem Michała Olasia, który ostatnio zadebiutował w Stanach Zjednoczonych i pokonał przed czasem Kevina Browna.

Fonfara skupia się na nowej formie aktywności, ale niewykluczone, że ponownie zobaczymy go w ringu. W mediach społecznościowych Polak wdał sie w dyskusję z Julio Cesarem Chavezem Jr, którego pokonał pięć lat temu i zdobył międzynarodowy pas WBC International. Pod zdjęciem z pamiątkową koszulką z tamtej walki Meksykanin napisał do Fonfary. – Rewanż? 175 funtów? Jesteś gotów mistrzu? Fonfara odpowiedział: – Daj mi 12 tygodni i będę gotów, przyjacielu".

"Polski Książę" zaprezentował rozmowę na Twitterze zadając pytanie: "Wracać czy nie wracać?". Czas pokaże jak sytuacja się rozwinie. Swoją drogą, na powrót decydowali bądź decydują się starsi (patrz Mike Tyson), a Fonfara jest w sile wieku. Pamiętając jego pojedynek z Chavezem z 2015 roku, który zakończył się w dziewiątej rundzie – emocji na pewno by nie zabrakło.

O powrocie Fonfary mówiło się wcześniej. Bokser miał zaprezentować się w marcu na gali charytatywnej w starciu z… byłym zawodnikiem Legii Warszawa Markiem Saganowskim. Z powodu pandemii koronawirusa plany trzeba było jednak zweryfikować.

Ostatnią walkę w karierze "Polski Książę" stoczył 16 czerwca 2018 roku, kiedy to na warszawskim Torwarze pokonał Ismayla Sillaha.

Fot. Andrzej Fonfara Facebook

KM

FEN 29: Łazarz dla Kowalskiego w walce wieczoru + trailer gali

Marcin Łazarz (12-7, 2 KO, 4 SUB) zmierzy się z Adamem Kowalskim (12-5-1, 2 KO, 3 SUB) w walce wieczoru gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Stawką tego pojedynku będzie wakujący pas mistrzowski w kategorii półciężkiej.

Kowalski na zawodowstwo przeszedł bardzo dawno temu, bo w 2011 roku, gdy przez poddanie pokonał Kacpra Dzikiewicza. Na swoim rozkładzie ma ponadto takich fighterów, jak Szymon Piątkowski, Ireneusz Cholewa i Arkadiusz Jędraczka. W październiku 2018 roku Kowalski w 1. rundzie przez TKO zwyciężył z Wojciechem Orłowskim. Podczas debiutu pod szyldem FEN poddał w 1. rundzie Rafała Kijańczuka po jednej z najlepszych ringowych wojen 2019 roku. Na FEN 27 pokonał jednogłośną decyzją sędziów faworyzowanego Wojciecha Janusza.

Łazarz już wie, jak smakuje zwycięstwo nad Kowalskim, gdyż pokonał go przez poddanie w 2. rundzie w listopadzie 2017 roku. Ostatnią jego ofiarą jest Piotr Kalenik, którego pokonał decyzją arbitrów. Łazarz w przeszłości zwyciężył Wojciecha Janusza, ale okazał się słabszy od Marcina Wójcika, którego zastępuje w walce wieczoru gali FEN 29. Pojedynek 22 sierpnia będzie jego pierwszym występem pod szyldem FEN.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: TBA vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN

Trailer gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda:

[kod]

Kraska sprawdzi debiutującego w FEN Golona

Kamil Kraska (4-1, 2 KO, 2 SUB) wystąpi 22 sierpnia po raz drugi pod szyldem FEN. Jego przeciwnikiem podczas FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda będzie Piotr Golon (1-0). Pojedynek zakontraktowany w kategorii półśredniej.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Kraska ze znakomitej strony pokazał się podczas swojego debiutu na FEN, gdy pokonał już w premierowej odsłonie przez poddanie Szymona Szarpaka. Później dorzucił do swojego dorobku jeszcze dwa triumfy, oba przed czasem. Łukasz Dziudzia przegrał z Kraską przez techniczny nokaut, poddany gilotyną został Paweł Karwowski. Kraska w grudniu 2016 roku został amatorskim mistrzem Polski podczas zawodów, które odbyły się w Sochaczewie. Przed przejściem na zawodowstwo stoczył 23 pojedynki, z których 20 wygrał.

Golon w FEN będzie walczył w formule MMA w kategorii półśredniej. Zawodnik trenujący na co dzień w Warszawskim Centrum Atletyki dysponuje znakomitą bazą stójkową, gdyż stoczył 40 walk amatorskich w kickboxingu zostając Akademickim Mmistrzem Polski oraz mistrzem Polski Służb Mundurowych. W amatorskim MMA Golon ma za sobą 12 walk, z których 7 wygrał. W zawodowym debiucie wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Vahe Movsisyanem.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: Kamil Kraska vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN

Sulęcki wraca do gry

Maciej Sulęcki jest gotowy do powrotu na ring po przerwie spowodowanej kontuzją. Ostatnią walkę "Striczu" stoczył w czerwcu 2019 roku.

Rok czekał Maciej Sulęcki, aby powrócić na salę treningową i rozpocząć sparingi. Wszystko przez kontuzję prawej ręki. Mimo kłopotów zdrowotnych polski bokser w czerwcu 2019 roku w Stanach Zjednoczonych stoczył walkę o mistrzostwo świata WBO w wadze średniej z Demetriusem Andrade. Na przestrzeni dziesięciu rund lepszy okazał się Amerykanin. Sędziowie punktowali trzy razy po 120-107.

Kłopoty z prawą ręką pojawiły się po wygranym starciu z Gabrielem Rosado w marcu 2019 roku. Pod znakiem stanęła więc walka z Andrade. Sulęcki przeszedł kompleksowe badania, które wykazały, że nie doszło do złamania kości śródręcza. Polak mógł stoczyć mistrzowską walkę, ale po niej, jak się okazało, czekała go dłuższa przerwa. "Striczu" przeszedł zabieg prawej ręki i musiał odpoczywać, aby dojść do pełnej sprawności.

Mijały miesiące oczekiwania, ale w końcu nastąpił powrót do aktywności. Sytuacja Sulęckiego wygląda inaczej. Bokser trenuje w Dzierżoniowie pod okiem trenera Piotra Wilczewskiego i przygotowuje się do powrotu na ring. Z pewnością jest głodny rywalizacji, a treningi i sparingi rozbudziły jego apetyt na kolejną walkę. – Czas wrócić do gry. Czekamy na termin walki – poinformował Maciej Sulęcki w mediach społecznościowych.

Możliwe, że "Striczu" zaprezentuje się na ringu jeszcze w tym roku. Miałby wystąpić sierpniu na jednej z gal w Polsce. To jednak nic pewnego. Sulęcki ma jeszcze jedną walkę w kontrakcie w Eddie Hearnem i niewykluczone, że zaprezentuje się zagranicą.

31-letni Sulęcki dotychczas stoczył 30. zawodowych pojedynków. 28 zakończyło się jego sukcesem, zanotował dwie porażki – ze wspomnianym Andrade oraz w kwietniu 2018 roku z Danielem Jacobsem. W swojej karierze Sulęcki pokonał m.in. Gabriela Rosado, Michi Munoza, Hugo Centeno Jr, Grzegorza Proksę, Łukasza Wawrzyczka czy Robert Świerzbińskiego.

Fot. Maciej „Striczu” Sulęcki Facebook

KM

Bielski z Kirschhiebelem powalczą o podbój Ostródy

Krystian Bielski (5-2, 1 KO, 1 SUB) podejmie Seweryna Kirschhiebela (2-3, 1 KO, 1 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda, która odbędzie się w Amfiteatrze. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii średniej.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Bielski ze znakomitej strony pokazał się podczas swojego debiutu na FEN, gdy pokonał przed czasem Tomasza Skrzypka. Zawodnik pochodzi z Mławy, ale trenuje w olsztyńskim klubie Berkut Arachion Olsztyn. Podopieczny Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego w styczniu 2017 roku stoczył swój pierwszy zawodowy pojedynek poddając w 3. rundzie Oskara Ślepowrońskiego. Potem zanotował trzy kolejne zwycięstwa rozprawiając się z Wawrzyńcem Bartnikiem, Karolem Linowskim i Tomaszem Mozdyniewiczem.

Kirschhiebel wygrał dwa pojedynki w zawodowej karierze i oba przed czasem. Patryka Kanię pokonał przez techniczny nokaut już w 1. rundzie. Michał Wojdat skapitulował natomiast w 2. odsłonie, gdy został poddany balachą. Wojownik z zachodniej części pomorza debiutował pod szyldem federacji na FEN 27 w Szczecinie. Wtedy to rywalizował w kategorii ciężkiej biorąc walkę dwa dni przed galą. Kirschhiebel przegrał z Kirillem Kornilovem.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs TBA*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: TBA vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN

FighTime Live – 21.07.2020

Dziś w programie:

09.00 – Gala Angels of Glory #1 – Kickboxing 
10.15 – Gala DSF #5 – Kickboxing
11.40 – Film – Największy polski wojownik – Marek Piotrowski
11.45 – Reportaż ze zgrupowania kadry narodowej Judo
11.55 – Złote walki Polek w Judo – European Judo Open
12.30 – Road to medal team – men and women – Judo Mistrzostwa Europy
12.40 – Gala Wirtuoz Challenge #4 – MMA
14.40 – Gala Sharks Attack #3 – MMA
16.40 – Koniec programu

[kod]

Mayweather ponownie zawita do Japonii?

Bynajmniej nie w celach turystycznych. Niewykluczone, że pod koniec roku legendarny Floyd Mayweather Jr. stoczy pokazową walkę w Japonii.

43-letni Amerykanin pożegnał się z ringiem blisko pięć lat temu, kiedy to pokonał Andre Berto. Było to 49. zwycięstwo w karierze Mayweathera. Popularny "Money" sięgał po pasy mistrzowskie w kilku kategoriach wagowych m.in. WBC, WBA i WBO w półśredniej, IBF w półśredniej czy WBC w junior lekkiej, lekkiej i junior półśredniej. Bogata kariera Mayweathera, walki będące wielkimi wydarzeniami oraz ogromne pieniądze, które zawsze będą się kojarzyć z Amerykaninem.

Mayweather nie zamierzał jednak zejść ze sceny i stanąć z boku. 26 sierpnia 2017 roku w Las Vegas bokser zmierzył się z zawodnikiem MMA Conorem McGregorem. Podstawowa gaża Mayweathera wyniosła… 100 milionów dolarów. W dziesiątej rundzie sędzia przerwał starcie, a Amerykanin zapisał na swoim koncie 50. triumf w karierze. Po starciu z McGregorem legendarny bokser ogłosił zakończenie kariery.

Mayweather nie zniknął jednak z radarów. 31 grudnia 2018 roku Mayweather, podczas gali RIZIN.14 w Saitamie, stoczył pokazową walkę z kickbokserem Tenshinem Nasukawa. Amerykanin nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszy i w pierwszej rundzie rozprawił się z młodym Japończykiem. Nasukawa trzy razy lądował na deskach. Do kieszeni Mayweathera wpadło 9 mln dolarów.

Niejeden pozazdrościłby takiej emerytury amerykańskiemu bokserowi. Niewykluczone, że w grudniu Mayweather ponownie zawita do Japonii. Szansa na kolejne miliony dla Amerykanina, który miałby zmierzyć się z Takashim Uchiyamą. Japończyk wygrał 24. pojedynki w karierze, a ostatnią walkę stoczył w grudniu 2016 roku. Na swoim koncie zapisał tytuł WBA wagi super piórkowej.

Nie da się ukryć, że Mayweather na brak zajęć nie może narzekać. Amerykanin rozwija swoją grupę promotorską Mayweather Promotions, chce być również trenerem, a jego osoba nadal budzi zainteresowanie w kontekście rywalizacji ringowej. Niedawno mówiło się również o możliwym starciu boksera z McGregorem bądź Khabibem Nurmagomedowem.

Fot. Floyd Mayweather Facebook

KM

Minda podejmie wracającego do startów Cieplińskiego

Kamil Minda (4-1, 4 KO) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda zadebiutuje pod szyldem FEN. Jego przeciwnikiem 22 sierpnia będzie Grzegorz Ciepliński (8-7, 5 KO, 1 SUB).

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Minda wszystkie cztery zwycięstwa zanotował nokautując swoich przeciwników tylko raz wypuszczając ich do 2. rundy. O sile latającego kolana wojownika z Ełku przekonał się niepokonany przed tym pojedynkiem Tomasz Kolcun. Wcześniej moc ciosu Mindy poznali Mateusz Pasiak i Adnan Alic. Minda jest kolejnym zawodnikiem kategorii ciężkiej, który zasila szeregi FEN i który ma chrapkę na pas mistrzowski w królewskiej dywizji.

Ciepliński ma 28 lat i pochodzi z Sochaczewa. W listopadzie 2016 wygrał w efektowny sposób przez nokaut z Łukaszem Brzeskim. Wcześniej, również przed czasem, zwyciężał między innymi z Łukaszem Ćwikłą i Wojciechem Orłowskim. Z ośmiu jego zawodowych wygranych tylko dwukrotnie o wyłonieniu zwycięzcy przesądzili sędziowie. Debiut w federacji FEN Cieplińskiego miał miejsce we Wrocławiu w maju 2018 roku, gdy jednogłośną decyzją sędziów rozprawił się z Marcinem Sianosem.

Powracający do FEN Łebkowski podejmie prospekta Formelę

Kamil Łebkowski (18-9, 9 KO, 2 SUB) powraca do klatki FEN! Rywalem wojownika z Żuromina podczas FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda będzie Kacper Formela (9-4, 3 KO, 3 SUB). Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii piórkowej.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem: TUTAJ.

Łebkowski w październiku 2018 roku po bardzo dobrym pojedynku wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Łukaszem Demczurem. Wcześniej toczył znakomite boje z Gabrielem Silvą i Daguirem Imavovem, na rozkładzie ma byłego zawodnika UFC, Piotra Hallmanna. Łebkowski jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w historii FEN. Bohater wielu walk wieczoru w swojej karierze w 2019 roku przegrał przed czasem z Adrianem Zielińskim.

Formela mimo zaledwie 24 lat może pochwalić się już niemalże pięcioletnim doświadczeniem na zawodowstwie. Spośród 9 zwycięstw zawodnik trenujący w Mighty Bulls Gdynia 6 zakończył przed czasem trzykrotnie poddając swoich przeciwników i tyleż samo razy ich nokautując. W grudniu 2018 roku Formela podczas gali RWC 1 decyzją sędziów zwyciężył z Sebastianem Rajewskim. Wcześniej w 1. odsłonie znokautował Adama Brzezowskiego. W debiucie na FEN przegrał minimalnie decyzją sędziów z Łukaszem Charzewskim. Ten bój został wybrany najlepszym pojedynkiem podczas całej gali.

Jednak będzie walka?

Od kilku miesięcy mówi się o możliwej walce Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. "Juras" potwierdził, że do pojedynku dojdzie jesienią.

Kibice z uwagą śledzą doniesienia na temat postępów negocjacji i ustaleń dotyczących starcia Jurkowskiego i Kołeckiego. Momentami wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale brakuje kropki nad „i”. W jednej z rozmów Kołecki zdradził, że Jurkowski podjął decyzję o wycofaniu się z rywalizacji. „Juras” odniósł się do tej kwestii. – Dostaje wiadomości i pytania, a więc krótko: walka z Szymonem Kołeckim odbędzie się na jesieni tego roku. Można się rozejść – napisał Łukasz Jurkowski w mediach społecznościowych. – Kiedy i gdzie niech ogłasza KSW. Ja będę gotowy – dodał.

Pozostaje czekać na dopięcie szczegółów i oficjalne ogłoszenie pojedynku, bo deklaracje deklaracjami, ale dopóki nic nie jest potwierdzone – mówimy o przypuszczeniach czy też domysłach. Od kilku miesięcy zawodnicy wymierzają sobie uszczypliwości, temat starcia jest obecny w dyskusji, podsyca go również trener Mirosław Okniński atakując Jurkowskiego. Co warto dodać, konflikt na tej linii trwa już dłuższy czas.

Wracając do tematu przewodniego, z pewnością starcie mistrza olimpijskiego z Pekinu w podnoszeniu ciężarów z doświadczonym zawodnikiem sportów walki wzbudziłoby ogromne zainteresowanie. Blisko 39-letni Kołecki stoczył dotychczas w KSW dwa pojedynki. Trzeba jednak przyznać, że wygrał je w wielkim stylu. W marcu 2019 roku w Łodzi w pierwszej rundzie pokonał Mariusza Pudzianowskiego. Po początkowych wymianach w stójce, klinczu, Kołecki zdecydował się na sprowadzenie, "Pudzian" odklepał z powodu kontuzji. W grudniu mistrz olimpijski w Pekinu zatrzymał Damiana Janikowskiego. Kołecki triumfował w drugiej rundzie. Dotychczas stoczył dziewięć walk z MMA, osiem wygrał, jedną przegrał.

Zdecydowanie większe doświadczenie w sportach walki posiada Jurkowski. 39-latek ma za sobą karierę w taekwondo, trenował również brazylijskie jiu-jitsu i w końcu zdecydował się na rywalizację w MMA. Od początku "Juras" jest związany z KSW. Pierwszą walkę stoczył 27 lutego 2004 roku w Warszawie. Karierę zakończył po porażce z Tonim Valtonem w 2011 roku, ale po sześciu latach również. Podczas gali na Stadionie Narodowym w Warszawie pokonał Rameau Thierry'ego Sokoudjou. Następnie przegrał z Martinem Zawadą, a ostatnio pokonał Stjepana Bekavaca.

Jeśli do walki dojdzie, będzie to spotkanie dwóch różnych światów w MMA. Doświadczenie po stronie Jurkowskiego, ale Kołecki nie stoi wcale na straconej pozycji. Gdy padną gromy, wszystko może się zdarzyć.

Fot. Łukasz „Juras” Jurkowski Facebook

KM

Wyłowiony na obozie FEN Golon zadebiutuje w Ostródzie

Piotr Golon (1-0) wystąpi na gali FEN 28: LOTOS Fight Night Ostróda. 22-letni zawodnik z Ostrołęki zapracował sobie na kontrakt z federacją dzięki dobrej dyspozycji podczas FEN Winter Camp, który odbył się w lutym 2020 roku.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Golon w FEN będzie walczył w formule MMA w kategorii półśredniej. Zawodnik trenujący na co dzień w Warszawskim Centrum Atletyki dysponuje znakomitą bazą stójkową, gdyż stoczył 40 walk amatorskich w kickboxingu zostając Akademickim Mmistrzem Polski oraz mistrzem Polski Służb Mundurowych. W amatorskim MMA Golon ma za sobą 12 walk, z których 7 wygrał. W zawodowym debiucie wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Vahe Movsisyanem.

„Organizowane przez nas obozy mają na celu wybranie zawodników, którzy dysponują największym potencjałem i którzy mogą walczyć dla naszej organizacji. Nie mogę doczekać się debiutu Piotrka w FEN i wiąże z jego osobą spore nadzieje” – powiedział Prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Zapisy na obóz FEN Summer Camp (24-31 sierpnia) odbywają się  TUTAJ.

FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda – ruszyła sprzedaż biletów

Ruszyła sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Amfiteatr, czyli arena zmagań wojowników, zostanie wypełniona przez kibiców w 50%.

Sprzedaż biletów odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Z dniem 14 lipca będzie można nabywać bilety VIP oraz wejściówki na trybuny. Partnerem FEN odpowiadającym za dystrybucję biletów będzie firma Eventim.pl.

VIP Exclusive – 1000 złotych:

Miejsce przy 12-osobowym stoliku

Catering (sushi, ciepłe i zimne zakąski, dania mięsne oraz rybne)

Napoje alkoholowe (szampan, whiskey, wódka, rum)

Wstęp na After Party

Możliwość spotkania oraz zdjęć z zawodnikami

Bilety na trybuny:

Bilety na trybuny dostępne są w trzech wariantach cenowych:  130, 150 i 180 złotych.

Wszystkie wymogi sanitarne dla kibiców i uczestników gali zostaną przedstawione przed wydarzeniem.

Serbski „Łowca Głów” rywalem Naruszczki w Ostródzie

Marko Radakovic (10-3, 6 KO, 2 SUB) zmierzy się z Marcinem Naruszczką (19-9-2, 6 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda. Wojownik z Bałkanów zadebiutuje tym pojedynkiem w federacji FEN.

Sprzedaż biletów na galę FEN 29: LOTOS Fight Night Ostróda odbywa się pod linkiem:  TUTAJ.

Radakovic ma 30 lat i pochodzi z Serbii. „Łowca Głów”, bo taki przydomek nosi, 8 z 10 zawodowych pojedynków wygrał przed czasem aż sześciokrotnie nokautując swoich rywali. W trzeciej swojej walce pokonał decyzją sędziów Roberto Soldica. Chwilę później zanotował trzy kolejne zwycięstwa odniesione w pierwszych rundach. W 2018 roku zostawił w pokonanym polu Vedrana Soskana, kilka miesięcy później jego wyższość musiał uznać Ivan Vicic.

Naruszczka ostatnim razem w klatce FEN zameldował się podczas 24. edycji, kiedy to zremisował z Bartoszem Leśko. Wcześniej decyzją sędziów pokonał… Leśko, z którym zmierzył się po raz pierwszy, również w Warszawie. Pół roku wcześniej Naruszczka stoczył pasjonujący bój z Andrzejem Grzebykiem, a starcie to zostało wybrane najlepszą walką wieczoru gali „Summer Edition” w Koszalinie. Trenujący w Warszawie zawodnik stoczył 30 zawodowych pojedynków, z których aż 19 wygrał.

Kownacki liczy na rewanż

Adam Kownacki chciałby spotkać się w walce rewanżowej z Robertem Heleniusem i udowodnić, że marcowa porażka była wypadkiem przy pracy.

31-letni "Babyface" miał znakomitą passę. Kownacki pokonywał kolejnych rywali, a jego akcje w wadze ciężkiej szły w górę. Rozpoznawalność zyskał po zwycięstwie z Arturem Szpilką w 2017 roku, potem wygrał z Iago Kiladze. Jednak kolejne nazwiska pięściarzy, z którymi się mierzył robią wrażenie. Charles Martin, Gerald Washington i Chris Arreola to nieprzypadkowi bokserzy. Wszyscy mieli okazję zmagać się o najwyższe laury w wadze królewskiej. Kownacki znalazł na nich sposób, co sprawiło, że pojawiał się wśród w gronie kandydatów do walki o pasy mistrzowskie. Ostatnią przeszkodą miał być Robert Helenius.

7 marca w Barclays Center w Brooklynie Kownacki nie miał jednak powodów do radości. W czwartej rundzie jeden z ciosów Fina zachwiał Polakiem, a po chwili ten znalazł się na deskach. Kownacki wstał, a Helenius odważnie ruszył do przodu i obijał Kownackiego. Wkroczył sędzia, który przerwał starcie. Helenius mógł świętować 30. zwycięstwo na zawodowym ringu. – Patrząc na to teraz chciałbym, aby sędzia pozwolił kontynuować walkę, jednak sędzia jest po to, aby właściwie wykonać swoje zadanie. Myślę, że dobrze postąpił widząc mnie zranionego – powiedział boxingscene.com polski pięściarz.

Kownacki nie ukrywa, że chciałby ponownie spotkać się z Heleniusem. – Oczywiście chcę rewanżu – powiedział podkreślił „Babyface”. – Myślę, że tak może się stać. Nie sądzę, żeby Helenius w najbliższym czasie zmierzył się z Joshuą, ponieważ ten mierzy w większe walki – dodał.

31-letni Kownacki liczy, że będzie miał okazję udowodnić, iż marcowa porażka była wypadkiem przy pracy. Wygrana pozwoliłaby polskiemu pięściarzowi nadal poruszać się w czołówce wagi ciężkiej i mieć nadzieję na pojedynki z najlepszymi, a zarazem o najwyższe cele.

Adam Kownacki odniósł 20. zwycięstw na zawodowym ringu, w tym 15. przed czasem. Zanotował również jedną porażkę.

Fot. Adam Kownacki Instagram

KM

KSW 53: Zwycięstwa Gamrota i Mańkowskiego

Podczas gali KSW 53: Reborn Mateusz Gamrot pokonał przed czasem Normana Parke'a. Z kolei Borys Mańkowski okazał się lepszy od Marcina Wrzoska, zaś wracający po przerwie do rywalizacji Tomasz Drwal wygrał z Łukaszem Bieńkowskim.

Powiedzieć, że wokół starcia Gamrot z Parke'iem iskrzyło – to nic nie powiedzieć. Ogromne emocje, wiele gorzkich słów i pojedynek numer trzy, które miało odpowiedzieć na pytanie, kto jest lepszy. Dla przypomnienia – w starciu na Stadionie Narodowym wygrał Gamrot, z kolei rewanż w Dublinie został nierozstrzygnięty po faulu Polaka. 11 lipca w oktagonie lepiej prezentował się podwójny mistrz KSW. Po zakończeniu pojedynku twarz Parke'a była zakrwawiona i mocno rozbita. Gamrot nie oszczędzał rywala, Polak wyprowadzał kolejne celne ciosy, zaś przeciwnik nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć. Do tego „Gamer” dołożył łokcie. W drugiej rundzie Parke zgłosił, że został trafiony palcem w oko. Walka była jednak kontynuowana, a sytuacja Irlandczyka pogarszała się. Gamrot konsekwentnie trafiał, zaś prawe oko Parke'a wyglądało źle. W końcu sędzia po konsultacji z lekarzem nie dopuścił Irlandczyka do dalszej rywalizacji. Gamrot mógł świętować zwycięstwo.

Ciekawie zapowiadało się starcie Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska. Zawodnicy był pełni determinacji i woli walki. W trakcie trzech rund nie brakowało ciosów, kopnięć, prób obalenia. Mańkowski sprowadził rywala do parteru w drugiej odsłonie. Próbował nawet duszenia trójkątnego, ale bez efektu. Wrzosek musiał ruszyć w trzeciej rundzie. Zaczął agresywnie, lecz Mańkowski wykorzystał jego zmęczenie. Kolejne mocne ciosy „Diabła Tasmańskiego” dochodziły do celu. Sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Mańkowskiego. Wrzosek podkreślał, że rewanż jest nieodzowny.

Wracający do rywalizacji w MMA Tomasz Drwal przed czasem pokonał Łukasza Bieńkowskiego. W drugiej rundzie były zawodnik UFC sprowadził rywalizację do parteru, w dosiadzie obijał rywala i w końcu sędzia przerwał starcie. Genialny debiut w KSW zaliczył Andrzej Grzebyk. 29-latek w drugiej rundzie pokonał Tomasza Jakubca. Michał Pietrzak mocnym prawym odprawił Kamila Szymuszowskiego, a w parterze dokończył dzieło. Do zwycięstwa potrzebował niecałej minuty. Niewiele ponad 120 sekund trwało stracie Artura Sowińskiego z Gracjanem Szadzińskim. Przed czasem triumfował również Roman Szymański, który w trzeciej rundzie wygrał z Filipem Pejiciem.  Udany rewanż za walkę z 2017 roku – Sebastian Przybysz pokonał Jakuba Wiłkacza. Rozstrzygnięcie przyszło w drugiej rundzie. Mocny cios na korpus i Wikłacz padł na ziemię, a tam Przybysz postawił kropkę nad "i".

Fot. materiały prasowe

KM

Brazylijska rywalizacja, walka o pas dla Błachowicza?

12 września w Las Vegas dojdzie do starcia Thiago Santosa z Gloverem Teixeirą – donosi ESPN. Czy to oznacza, że Jan Błachowicz stanie do rywalizacji o tymczasowy pas z Dominickiem Reyesem?

Marzenia o tytule ma kilku zawodników. W czołówce wagi półciężkiej są Błachowicz, Teixeira, Thiago Santos i Dominick Reyes. Tytuł należy do Jona Jonesa, ale ten chciałoby rywalizować z Francisem Ngannou, co stało się przyczyną konfliktu Amerykanina z UFC. Mówi się, że „Bones” żądał zbyt wysokiej kwoty za walkę. Zawodnik oburzył się na Danę White i zwakował pas, jednocześnie prosząc o zwolnienie z kontraktu. Sytuacja jest niezwykle gorąca i na pewno jeszcze będzie o niej głośno.

Brazylijska walka wieczoru

Jan Błachowicz ma mocną pozycję w UFC. Prezentuje się znakomicie i kolejni zawodnicy chcieliby z nim rywalizować. Wśród niech znalazł się pewien Brazylijczyk. 40-letni Teixeira w maju rozbił Anthony'ego Smitha, a następnie wskazał polskiego zawodnika jako rywala, z którym chce się spotkać w kolejnym starciu. Błachowicz podkreślał szacunek do dokonań Brazylijczyka, ale nie ukrywał swoich aspiracji. "Cieszyński Książę" mierzy w pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Niejednokrotnie zaczepiał Jonesa. W maju pojawiła się informacja, że trwają negocjacje w sprawie pojedynku Błachowicza z Amerykanienm, ale nie są one łatwe.

Tymczasem UFC planuje kolejne wydarzenia. 12 września w Las Vegas ma odbyć się gala, podczas której w walce wieczoru mają spotkać się Teixeira i Santos. Z tym drugim Błachowicz rywalizował półtora roku temu. Polak przegrał, a Brazylijczyk w kolejnym starciu spotkał się z Jonesem, ale nie osiągnął sukcesu. Z kolei Teixeira jest w gazie. Wygrał cztery walki z rzędu, w tym trzy przed czasem.

Nie da się ukryć, że „brazylijskie” zestawienie jest korzystne dla Błachowicza. Być może Polak w końcu doczeka się starcia o tytuł. Prawdopodobnie byłaby to walka o tymczasowy pas z Dominickiem Reyesem. Wiadomo, że trzeba poczekać na konkrety, ale sytuacja wygląda ciekawie dla polskiego zawodnika. Błachowicz wygrał trzy ostatnie pojedynki, zaś Reyes przegrał w lutym z Jonesem i była to pierwsza porażka w jego zawodowej karierze.

Fot. Jan Błachowicz podczas obozu w Zakopane (zdjęcie – Jan Błachowicz Facebook)

KM

Polska walka

20 sierpnia szykuje emocjonująca walka dwóch polskich fighterów. Podczas gali ACA 109 w akcji zobaczymy Piotra Strusa i Rafała Haratyka.

Pierwotnie Polacy mieli zaprezentować się na ACA 108 w Warszawa 24 kwietnia, ale z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało odwołane. Trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Świat sportu powoli wraca do normalności, organizowane są wydarzenia, ale bez bądź z ograniczonym udziałem publiczności. 20 sierpnia w Warszawie gala ACA 109, którą będzie można zobaczyć w pay per view. Podczas wydarzenia dojdzie do wyczekiwanego starcia Piotra Strusa z Rafałem Haratykiem.

Z pewnością pojedynek Polaków w wadze średniej będzie emocjonujący. Większym doświadczeniem w organizacji ACA (wcześniej ACB) może pochwalić się Strus. 31-letni zawodnik miał okazję rywalizować o pas mistrzowski, jednak 8 września 2018 roku w Krasnodarze przegrał z Albertem Durajewem. W rosyjskiej organizacji Polak debiutował ponad trzy lata temu. Strus wygrał przed czasem z Michaiłem Tsarevem, który zrezygnował z dalszej rywalizacji. Potem był pojedynek z Michaiłem Kołobiegowem. Werdykt na korzyść Rosjanina, ale strona polska złożyła protest, bo Strus prezentował się dobrze i wygrał dwie z trzech rund. Sędziowie sprawę widzieli inaczej. Ostatecznie walkę uznano za nieodbytą. Potem Strus zanotował trzy wygrane, które dały mu walkę o pas. Co warto dodać, ACB 74 skończył z bonusem za najlepszy pojedynek wieczoru. Przez duszenie za pleców poddał Nikolę Dipczikowa. Po przegranej o pas, Strus stworzył w Warszawie świetnie widowisko z Ibragimem Czużigajewem. Walka pełna zwrotów akcji, ale niejednogłośnie na punkty wygrał Rosjanin. W kolejnych dwóch starciach Strus pokonał Swietłozara Sawowa i Witalija Nemczinowa. Nie da się ukryć, że Polak wyrobił sobie markę w ACA, gdzie zanotował sześć zwycięstw. Z pewnością kolejne przybliży go do walki o pas.

Rafał Haratyk nie będzie ułatwiał zadania Strusowi. Blisko 33-letni fighter w ACA debiutował ponad pół roku temu. Haratyk w Ałmatach pokonał Arbiego Agujewa, który po pierwszej rundzie był niezdolny do dalszej rywalizacji. Wcześniej zawodnik DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała prezentował się na galach Babilon MMA, FEN oraz afrykańskiej organizacji EFC. Haratyk ma na koncie pięć wygranych z rzędu. W Polsce przegrał tylko raz i to w Warszawie (z Marcinem Naruszczką), gdzie czeka go starcie ze Strusem.

Fot. materiały prasowe

KM

Błachowicz wyróżniony

Jan Błachowicz znalazł się w gronie zawodników UFC nominowanych do najlepszego występu pierwszej połowy 2020 roku. Podstawą ku temu był nokaut Polaka na Corey’u Andersonie.

"Cieszyński Książę" wyrobił sobie markę w amerykańskiej organizacji i znakomicie się w niej prezentuje. Błachowicz ma na koncie trzy zwycięstwa z rzędu. Jego dobra postawa sprawia, że jest wymieniany w gronie kandydatów do walki o pas wagi półciężkiej. Z niecierpliwością czekamy na konkretne informacje w sprawie pojedynku.

Tymczasem Błachowicz znalazł się w gronie nominowanych przez UFC do nagrody za najlepszy występ w pierwszym półroczu 2020 roku. Pozostali wyróżnieni to: Conor McGregor, Justin Gaethje i Gilbert Burns. Nie da się ukryć, że grono jest zaszczytne. Tym bardziej cieszy obecność Polaka w tym zestawieniu. Błachowicz na wyróżnienie zasłużył walką z Corey'em Andersonem. Podczas gali UFC Fight Night 167 w lutym Polak w pierwszej rundzie znokautował Amerykanina. „Cieszyński Książę” zgarnął również bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów. Jednocześnie był to rewanż za porażkę sprzed pięciu lat. Błachowicz tym samym zanotował dziewiąte zwycięstwo w UFC, a siódme w ostatnich ośmiu występach. Po raz kolejny zgłosił gotowość do walki o pas wagi półciężkiej.

Teraz przed Błachowiczem starcie z trzema rywalami o nagrodę za najlepszy występ w pierwszym półroczu 2020 roku. Conor McGregor został nominowany za efektowne zwycięstwo z Donaldem Cerrone. Z kolei Justin Gaethje za pokonanie Tony'ego Fergusona, a Gilbert Burns za triumfy nad Tyronem Woodley'em oraz Demianem Maią. – Mój występ był doskonały, ale Gaethje też wykonał dobrą robotę – skomentował nominację Błachowicz.

Na najlepszy występ można głosować na Twitterze UFC.

Co do najbliższych planów UFC, od 11 do 25 lipca na jednej z wysp w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich odbędą się cztery gale organizacji. 12 lipca w akcji zobaczymy Marcina Tyburę, który zmierzy się z Aleksandrem Romanowem.

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

Dopingowa powtórka

Jarrell Miller lubi być na pierwszym planie. Problem tylko, że w tym przypadku kwestie czysto sportowe schodzą na drugi plan, a pięściarz po raz kolejny został przyłapany na dopingu.

Historia lubi się powtarzać… Sprawa wydaje się prosta i jasna – Miller nie wyciągnął wniosków z poprzedniego doświadczenia związanego ze stosowaniem dopingu. Jasne, każda niedozwolona praktyka jest naganna. Jednak zupełnie inaczej wygląda, gdy zawodnik uderzy się w piersi, przeprosi i wyciągnie wnioski. Jak widać, blisko 32-letni Miller tego nie zrobił.

Ponad rok temu Amerykanin miał szansę walczyć o prymat w wadze ciężkiej. 1 czerwca 2019 roku planowana była walka Millera z czempionem IBO, WBO, IBF, WBA Anthonym Joshuą. Do starcia jednak nie doszło. W organizmie Millera znaleziono niedozwolone substancje. Amerykanin zapierał się, że to nieprawda, jednak ostatecznie przyznał się do winy. Miller został zawieszony na pół roku.

W lipcu Amerykanin miał wrócić do ringowej rywalizacji. Millera czekała potyczka z Jerrym Forrestem, ale musi o niej zapomnieć. W organizmie amerykańskiego pięściarza wykryto endurobol. Nad głową Millera po raz kolejny zebrały się czarne chmury. Bokser ponownie złapał przepisy polityki antydopingowej. Środowisko pięściarskie nie ukrywa oburzenia postępowaniem Millera.

Problem

Doping w świecie sportu jest ogromnym problemem. Stosujący niedozwolone środki w sposób nieuczciwy chcą osiągać jak najlepsze wyniki i wygrywać. Najprościej rzecz ujmując – oszukują rywali i kibiców.

W świecie boksu nie brakuje pięściarzy, którzy mają za sobą stosowanie dopingu. Na zażywanie niedozwolonych środków pozwolił sobie Luis Ortiz. W 2014 roku Kubańczyk został zawieszony na dziewięć miesięcy, w 2017 roku nie doszło do jego starcia z Deontayem Wilderem. Na dopingu został złapany również Dillian Whyte. W 2019 roku w Londynie pokonał Oscara Rivasa, a obóz Brytyjczyka wiedział o jego wpadce… przed walką. Była to powtórka z rozrywki… Whyte w 2012 roku został złapany na stosowaniu dopingu i zawieszony na dwa lata.

Sprawa Aleksandra Powietkina również dostarczyła wielu emocji. W 2016 roku wykryto w jego organizmie meldonium. Pięściarz przyznał się do stosowania specyfiku, ale zaznaczył, że przestał go zażywać w 2015 roku, kiedy wpisano go na zakazaną listę. Do mistrzowskiej walki jednak nie doszło. Obóz Wildera chciał zwrotu kosztów, strona rosyjska tłumaczyła się. Więcej o sprawie przeczytasz tu. Powietkina nie pociągnięto do odpowiedzialności i szykował się do starcia z Bermane Stivernem. Walka miała odbyć się 17 grudnia, ale u Rosjanina wykryto ostarynę. Stiverne nie wyszedł do ringu, ale Powietkin zmierzył się z… Johannem Duhaupasem. Rosjanin wygrał przez nokaut. 22 sierpnia Powietkin zmierzy się z Whyte'm.

Wszyscy życzymy sobie, żeby boks był czysty. Walka z dopingiem musi być prowadzona nieustannie, a łamiący przepisy pociągani do odpowiedzialności. Brak konsekwencji nikogo nie odstraszy od stosowania niedozwolonych środków.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Joshua w gotowości

Kilka tygodni temu niepokój wywołał uraz lewego kolana u mistrza IBO, WBA, IBF i WBO Anthony'ego Joshuy. 30-latek wrócił do normalnych treningów i może myśleć o pojedynku z Kubratem Pulewem, ale nie tylko o nim.

Mówiło się, że z powodu urazu kolana, do którego doszło na początku czerwca Joshua może pauzować cztery tygodnie. Podczas marszu "Black Lives Matter, w którym bokser wziął udział miał na nodze ortezę. Wszystko wskazuje na to, że ze zdrowiem czempiona wszystko w porządku. Joshua wrócił do treningów i przygotowuje się do starcia z Kubratem Pulewem. Walka nie odbyła się w pierwotnym terminie (20 czerwca) z powodu pandemii koronawirusa oraz trwającego sezonu Premier League. Pojedynek planowano na stadionie Tottenhamu.

W związku z takim obrotem sprawy giełda możliwych lokalizacji starcia Pulew – Joshua ruszyła natychmiast. W grze pojawiły się kraje Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Chorwacja. Również promotor Eddie Hearn chciał zorganizować pojedynek poza Wielką Brytanią, jednak „AJ” liczy na starcie na własnej ziemi. Kwestią fundamentalną jest udział publiczności w wydarzeniu. Eddie Hearn szuka rozwiązania, który umożliwi obecność widzów podczas walki. Pod uwagę brana jest możliwość organizacji gali w formie bankietowej. Goście siedzieliby przy stolikach zgodnie z wymogami sanitarnymi, co pozwoliłoby na udział w wydarzeniu 1000 osób. Co do terminu walki Pulew – Joshua, wiele wskazuje na to, że odbędzie się w listopadzie.

Oczekiwanie na wielki pojedynek

Wyobraźnię kibiców rozgrzewa planowana walka Joshuy z Tysonem Furym. Wiadomo, że obaj mają plany na najbliższy czas, ale rozmowy na temat hitowego starcia trwają. Joshua i Fury mieliby spotkać się w przyszłym roku. Zaplanowano dwie walki pięściarzy, a obaj przystali na warunki finansowe. Pierwsze starcie miałoby się odbyć w czerwcu, a miejscem byłyby prawdopodobnie Wyspy Brytyjskie.

To byłoby prawdziwe starcie na szczycie, które zapowiada się niezwykle emocjonująco. Trzeba jednak pamiętać, że najbliżsi rywale nie ułatwią zadania obecnym czempionom wagi ciężkiej. Najpierw Joshua i Fury muszą wygrać zaplanowane starcia, aby w glorii chwały przystąpić do rywalizacji między sobą.

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM

Karta prawie wypełniona

11 lipca odbędzie się gala KSW 53. Karta walk prawie wypełniona, nie brakuje ciekawych zestawień. Wracający po pięcioletniej przerwie Tomasz Drwal zmierzy się z Łukaszem Bieńkowskim.

Ostatnią galę KSW mogliśmy oglądać w grudniu 2019 roku w Gliwicach. Kolejna planowana była na marzec, jednak w związku z pandemią koronawirusa została odwołana. KSW wraca 11 lipca i będzie to interesujący powrót. O pas kategorii lekkiej zmierzą się Mateusz Gamrot i Norman Parke. Zawodnicy rywalizowali już dwukrotnie. Za pierwszym razem decyzją sędziów lepszy okazał się Gamrot, druga walka nie została rozstrzygnięta. Pojedynek przerwano po faulu Polaka. Po walce nie brakowało emocji. Parke jest żądny pasa i po pięciu wygranych z rzędu, w tym czterech w KSW chce osiągnąć cel. W pokonanym polu Irlandczyk pozostawił m.in. Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska.

Wielkim wydarzeniem gali KSW 53 będzie powrót Tomasza Drwala. Pierwszy Polak w UFC ostatni raz rywalizował 23 maja 2015 roku, kiedy to przegrał z Michałem Materlą. Co ciekawe, Drwal debiutował w MMA szesnaście lat temu! W 2004 roku stoczył pojedynek z Piotrem Bagińskim. Trzydziestominutowa batalia zakończyła się remisem. W 2007 roku krakowianin trafił do UFC, gdzie stoczył sześć walk. Teraz ponownie zaprezentuje się w KSW, a jego rywalem będzie Łukasz Bieńkowski. 34-latek stoczył w KSW dwa pojedynki i oba wygrał. W przegranym polu pozostawił Piotra Wawrzyniaka i Antoniego Chmielewskiego. Ostatnio Bieńkowski nie ma dobrej passy – zanotował dwie porażki.

Podczas KSW 53 zobaczymy również interesujące starcie Borysa Mańkowskiego z Marcinem Wrzoskiem. Pierwszy przez trzy lata dzierżył pas mistrza wagi półśredniej, który odebrał mu Roberto Soldić. Wrzosek może pochwalić się tytułem w kategorii piórkowej, w maju 2017 roku stracił go na rzecz Klebera Koike Erbsta. Debiutujący w organizacji Mateusz Legierski zmierzy się z Romanem Szymańskim. Były mistrz wagi piórkowej Artur Sowiński spotka się z Gracjanem Szadzińskim, a Sebastian Przybysz z Jakubem Wikłaczem.

Fot. materiały prasowe

KM

FEN 28: LOTOS Fight Night – bonusy

Przyznano bonusy za galę FEN 28: LOTOS Fight Night, która odbyła się 13 czerwca.

Najlepszą  walką wieczoru wybrano zestawienie  Łukasza Charzewskiego z Kacprem Formelą. W bardzo emocjonującym boju górą był zawodnik z Kamiennej Góry, który wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.

Aż siedem walk podczas FEN 28: LOTOS Fight Night skończyło się przez KO lub TKO, więc federacja postanowiła przyznać aż dwa bonusy za nokauty gali. Pierwsza z nagród wędruje do Olivera Thompsona, który w 1. rundzie znokautował Szymona Bajora. Drugie wyróżnienie to Adam Pałasz, który w 3. odsłonie skończył walkę z Marcinem Sianosem.

FEN 29 w sierpniu w ostródzkim Amfiteatrze

Miło nam poinformować, że gala FEN 29 odbędzie się w sierpniu w Ostródzie. Areną zmagań wojowników po raz drugi będzie Amfiteatr.

Jednym z bohaterów gali FEN 29 będzie Adam Kowalski (12-5, 2 KO, 3 SUB), który powalczy o pas mistrzowski w kategorii półciężkiej. Po dwóch zwycięstwach pod szyldem federacji olsztynianin zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Rafałem Kijańczukiem i Marcinem Wójcikiem.

Do klatki FEN wróci również Adrian Zieliński (19-9, 6 KO, 6 SUB). Były mistrz kategorii piórkowej zrobi pierwszy krok w kierunku powrotu na szczyt w swojej dywizji. Kibice w Ostródzie będą mogli w akcji podziwiać również Marcina Naruszczkę (19-9, 7 KO, 2 SUB). Weteran polskiego MMA 22 sierpnia po raz szósty wystąpi w klatce FEN.

Ostróda będzie miejscem powrotu do zawodowych startów Oskara Somerfelda (6-2, 5 SUB). Wojownik z Białogardu na FEN 21 zagwarantował kibicom elektryzujące starcie z Szymonem Duszą, którego pokonał niejednogłośną decyzją sędziów.

Na FEN 29 zadebiutuje również 19-letni Kacper Miklasz (0-0). Zawodnik z Ełku wystąpi w tym starciu w kategorii ciężkiej.

PPV w pigułce – jak wykupić dostęp do FEN 28?

Przedstawiamy instrukcję, jak wykupić dostęp PPV na galę FEN 28: LOTOS Fight Night. Koszt dostępu to jedynie 29 złotych. Wydarzenie odbędzie się 13 czerwca o 19:00.

Jak wykupić dostęp do gali u największych dostawców usług telewizyjnych w Polsce? To proste! Poniżej znajdziecie krótką instrukcję oraz pełną listę dystrybutorów gali FEN 28: LOTOS Fight Night. Do wirtualnego zobaczenia w sobotę!

IPLA –  szczegóły oferty 
Transmisja w ipla realizowana będzie bez ograniczeń terytorialnych – tym samym gala będzie dostępna za granicą. Zamów przez Internet na stronie:  https://www.ipla.tv/live/FEN-28-LOTOS-FIGHT-NIGHT/23145 

Cyfrowy Polsat –  szczegóły oferty 
Zamówienie można złożyć przez Internet / SMS / Telefon: 801 00 50 50 (opłata zgodna z taryfą Twojego operatora). 

UPC –  szczegóły oferty 
UPC Mediabox: poprzez dedykowaną aplikację na kanale 90. 
Horizon oraz MediaModułu CI+: telefonicznie, pod numerem telefonu 813 813 813lub poprzez stronę internetową  www.upc.pl/fen 

Multimedia –  szczegóły oferty 
Z użyciem dekodera telewizji cyfrowej na kanale 10 / wchodząc na stronę: ebok.multimedia.pl / dzwoniąc na infolinię: 345 345 345

Vectra –  szczegóły oferty 
Zamówienie można złożyć przez Internet. 

Orange –  szczegóły oferty 
Zamówienia można dokonać na kanale FEN 28 pod numerem 131 poprzez serwis interaktywny dostępny na dekoderach.

Pełna lista dystrybutorów gali FEN 28: LOTOS Fight Night:

  • ASTA-NET S.A.
  • Sat Film Sp. z o.o. i Wspólnicy Sp.k.
  • Petrus Sp. z o.o.
  • Metroport Sp. z o.o.
  • EVIO Polska Sp. z o.o.
  • TEL-KAB Sp. z o.o. Sp. K.
  • SM w Grudziądzu
  • PPHU MACROSAT Krzysztof Kacprowicz
  • Limes Sp. z o.o.
  • TVK BART-SAT – Stowarzyszenie
  • Tomków Sp. z o.o.
  • ELSAT Sp. z o.o.
  • CHOPIN TVK Sp. z o.o.
  • SAT-MONT-SERVICE Jacek Mruk, Krzysztof Mruk s.j.
  • VECTRA S.A.
  • KORBANK DATA CENTER Sp. z o.o.
  • Orange Polska SA
  • JMDI Jacek Maleszko
  • Multimedia Polska S.A.
  • Netia S.A.
  • SUPERMEDIA Sp. z o.o.
  • Castor Enterprise Sp. z o.o.
  • STANSAT Stanisław Grzesik
  • UPC Polska Sp. z o.o.
  • SGT S.A.
  • Interaktywny Dom Sp. z o.o.
  • Przedsiębiorstwo PROMAX s.j. Z. Fórmanek-Okrój, W. Okrój
  • ALFAFIBER SP. Z O.O.
  • ECHOSTAR STUDIO Sp. z o.o.
  • E-CHO Sp. z o.o.
  • TVK Koszalin Sp. z o.o.
  • INEA S.A
  • Beskid Media Sp. z o.o.
  • Stowarzyszenie Telewizja Teofilów B
  • TELPOL Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Montażowe Urządzeń Elektronicznych

Powrót Masternaka

Ponownie zobaczymy Mateusza Masternaka na zawodowym ringu. Były mistrz Europy zmierzy się w starciu wagi ciężkiej z Sergiejem Radczenko.

Ostatni pojedynek na zawodowym ringu Masternak stoczył w październiku 2018 roku, kiedy to w Orlando przegrał w ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series z Yunierem Dorticosem. Potem podjął decyzję, że będzie walczył o kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Za cel Polak postawił sobie wywalczenie medalu. Rozpoczął przygotowania do udziału w kolejnych wydarzeniach, aby wykonać pierwszy krok na drodze do Tokio. Masternak wystąpił na amatorskich mistrzostwach Polski w Opolu. W styczniu pięściarz wziął udział w turnieju w Bułgarii, w marcu wystąpił z kolei w Londynie. Igrzyska jednak przesunięto, więc 33-latek zaczął rozważać powrót na zawodowy ring.

Pojawiły się konkrety dotyczące najbliższego pojedynku byłego mistrza Europy w wadze junior ciężkiej. Masternak ma zaprezentować się 26 czerwca na gali Suzuki Boxing Night II w Kielcach, a jego rywalem będzie Sergiej Radczenko. Walka odbędzie się na dystansie ośmiu rund. Warto dodać, że pojedynek nie zostanie wliczony do zawodowych rekordów zawodników.

33-letni Ukrainiec ostatnio miał okazję zaprezentować się w marcu podczas gali w Łomży. Radczenko przegrał z Arturem Szpilką, a werdykt wzbudził ogromne kontrowersje. 33-latek chciał spotkać się ze "Szpilą" w pojedynki rewanżowym. Dla Radczenki była to czwarta porażka z rzędu. Ostatnią wygraną ukraiński pięściarz zanotował w listopadzie 2018 roku, kiedy pokonał Archil Gigolashvili.

Mateusz Masternak ma zdecydowanie większe doświadczenie niż jego najbliższy rywal. "Master" wygrał 41. pojedynków, zaś przegrał pięć. Ostatnią wygraną Polak odniósł w kwietniu 2018 roku, kiedy to pokonał Youriego Kalengę.

Podczas gali Suzunki Boxing Night II zobaczymy pojedynki w boksie olimpijskim zawodniczek i zawodników w ośmiu kategoriach wagowych (kobiety: do 51 kg, do 57 kg, do 75 kg; mężczyźni: do 63 kg, do 69 kg, do 75 kg, do 81 kg, do 91 kg).

Fot. Mateusz Masternak Facebook

KM

Fight Week: Rozkład jazdy przed FEN 28: LOTOS Fight Night

Przedstawiamy harmonogram działań promocyjnych przed galą FEN 28: LOTOS Fight Night, która odbędzie się 13 czerwca.

Chcesz kupić PPV za 29 złotych na galę FEN 28: LOTOS Fight Night? Sprawdź, jak to zrobić –  TUTAJ.

 

Poniedziałek, 8 czerwca, godzina 14:00 – media day (konferencja prasowa + media trening)

Gdzie: Warszawa, ul. Wioślarska 8, restauracja „Ogrody Wisła”

Kto: Michał Kita, Szymon Bajor, Rafał Kijańczuk, Marcin Sianos, Krystian Pudzianowski, Piotr Szeliga, Paweł Jóźwiak, nowy zawodnik federacji FEN

Transmisja: Facebook FEN, realizacja: Fightime

 

Czwartek, 11 czerwca, godzina 20:00 – #FENBackstage – godzinny program w formie studio z bohaterami FEN 28

Kto: Krystian Pudzianowski, Szymon Bajor, Rafał Kijańczuk, Paweł Jóźwiak

Gdzie: Facebook FEN, realizacja: Fightime

 

Piątek, 12 czerwca, godzina 17:00 – ceremonia ważenia

Kto: Bohaterowie gali FEN 28

Gdzie: Polsat Sport, Facebook FEN, realizacja: Fightime

Sobota, 13 czerwca, godzina 19:00 – gala FEN 28: LOTOS Fight Night w systemie PPV (29 złotych)

Jóźwiak przed FEN 28: Żałuję jedynie braku kibiców na trybunach

Karta walk gali FEN 28: LOTOS Fight Night została zamknięta na dokładnie dwa tygodnie przed wydarzeniem. Czy trudno było kolejne walki zakontraktować i po którym boju spodziewa się najwięcej? Czy ciężko było ułożyć kartę walk w czasie pandemii i czy stresuje się debiutem w PPV? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z prezesem FEN, Pawłem Jóźwiakiem.

Chcesz kupić PPV za 29 złotych na galę FEN 28: LOTOS Fight Night? Sprawdź, jak to zrobić –  TUTAJ.

Już 13 czerwca gala FEN 28: LOTOS Fight Night. Czujesz ulgę, że w końcu ten termin się zbliża?

Paweł Jóźwiak: Na pewno ulgę, bo po raz pierwszy przełożyliśmy swoją galę, później celowaliśmy w jeszcze jeden termin, ale ostatecznie górę wziął zdrowy rozsądek i poczekaliśmy na to, aby nasze władze dały przyzwolenie na organizację tego typu imprez. 13 czerwca już zaraz, nie mogę się doczekać.

Dużo było problemów z ułożeniem karty walk FEN 28?

PJ: Dużo, bardzo dużo. Nigdy nie było tylu problemów z ułożeniem karty walk. Tylko trzy pojedynki z pierwotnej rozpiski się utrzymały. To starcia  Kijańczuka z Wójcikiem, Sianosa z Pałaszem i Zadory z Sokołem. Resztę trzeba było przemodelować tak, aby zachęcić kibiców do zakupu PPV. Karta pod płatną subskrypcję musi być nieco inna niż nasze dotychczasowe wydarzenia. Potrzeba mocnych nazwisk, które będą w stanie zachęcić kibiców do obejrzenia gali w telewizji.

Z jakimi problemami spotykałeś się podczas układania karty walk?

PJ: Chyba z wszystkimi możliwymi tak naprawdę. Niektórzy zawodnicy w ogóle nie trenowali. Inni nie zdążyliby się przygotować do walki. Nie wszyscy mieli gdzie trenować. Odpadali zawodnicy zza granicy, co też wiązało nam ręce. Potencjalni bohaterowie gali FEN 28 mieli swoje plany sportowe, które się wykluczały, niektórych blokowały ich kontrakty. Trudno było znaleźć rywali na poziomie dla tych, którzy czekali w blokach na to, żeby ich występ ogłosić.

Kibice krytykowali rywala Mateusza Rębeckiego.

PJ: Wiem, widziałem, czytałem. Mateusz nie będzie miał pewnego okresu przygotowawczego, a Fabiano Silva trenował przez cały czas. Szykował się do walki z Davidem Zawadą i Roberto Soldicem, liczył na występ jeszcze przed wakacjami, bo ma roczną przerwę, która była spowodowana kontuzją na naszej gali w Ostródzie przed rokiem. Mamy z nim ważny kontrakt, jego menadżer pisał do mnie, żebym zaufał mu, że Jacarezinho jest w życiowej formie i na pewno stawi opór Chińczykowi. To dobry zawodnik, jest niezwykle doświadczony, jemu zbijanie wagi do kategorii piórkowej przychodzi bardzo ciężko – pamiętam, jak przed rokiem cierpiał w saunie i potem długo dochodził do siebie po wypełnieniu limitu. Oczywiście, że Rębecki będzie faworytem, bo to poziom co najmniej europejski, ale coś czuję, że Fabiano pozytywnie nas zaskoczy i postawi się Chińczykowi.

Dlaczego nie Łukasz Charzewski?

PJ: Łukasz zaimponował mi tym, że bardzo mało czasu potrzebował na to, żeby podjąć decyzję o swojej potencjalnej walce z Chińczykiem. To materiał na naszą przyszłą gwiazdę i Charzewski ma wszystko, żeby w przyszłości, gdy Rębecki będzie już w UFC, być naszym mistrzem. Analizujemy nasze poprzednie błędy i wiem, że nie zawsze potrafiliśmy zbudować kariery wielu zawodników, którzy mieli na to potencjał. Łukasz za dwie walki będzie gotowy, żeby zrobić wielki skok w swojej karierze. Zobaczymy, czy w walce z Rębeckim, z kim innym.

Bajor ma przeciwnika nie na swoim poziomie?

PJ: Szymon zmierzy się z bardzo doświadczonym zawodnikiem, który dużo w tym sporcie widział. Który nie ma nic do stracenia i wielokrotnie walczył w swoim życiu o coś dużego. Bajor musi zmierzy się z Oli Thompsonem, rolą faworyta i tym, że stoi przed szansą, by zostać pierwszym, historycznym mistrzem FEN w kategorii ciężkiej. Musi poradzić sobie z presją i tym, że wielu kibiców nie wyobraża sobie jego porażki w tym pojedynku.

Miało nie być freak fightu, a jest, co mocno ruszyło kibiców.

PJ: Nie jest tajemnicą, że bardzo zależy nam na tym, aby wygenerować jak najlepszy wynik sprzedanych subskrypcji PPV i od tego zależy bardzo dużo. Pierwotnie w karcie walk miało być 9 pojedynków. Rozmawiałem z Krystianem Pudzianowskim na temat jego występu na FEN, ale od razu zdałem sobie sprawę z tego, że zestawienie z nim w roli głównej może wskoczyć do karty walk jako dodatkowy pojedynek. Dziesiąte starcie. Nie chcemy hardkorowym kibicom MMA zabierać czegoś, na co czekali od bardzo dawna. Uważam, że to uczciwe podejście do sprawy i nikt na tym nie traci.

Bajor z Pokrajacem to z kolei pojedynek, który mocno rozgrzał fanów. To może być hitowe starcie?

PJ: Na papierze zapowiada się znakomicie, ale zbyt długo w tym siedzę, żeby przyjmować za pewnik, że to będzie najlepsza walka tej gali. Ciekawie powinno być w starciu Charzewski – Formela i Kijańczuk – Wójcik. Tak jak powiedziałem już kilka chwil temu – Rębecki z Silvą również nie będzie miał na pewno tak łatwo, jak wszyscy sądzą.

FEN jest gotowy na zorganizowanie gali w trudnych warunkach?

PJ: Tak, jesteśmy profesjonalistami i podejdziemy do gali tak, żeby wszystko odbyło się zgodnie z wszystkimi wymogami sanitarnymi. Zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze i osobiście będę pilnował, aby wszyscy uczestnicy gali FEN 28 czuli się komfortowo. Jedyne, czego bardzo żałuję, to to, że na naszej gali nie będzie kibiców. Przygotowaliśmy naprawdę fajną kartę walk i marzy mi się na niej komplet publiczności. Ostatnio oglądałem raz jeszcze FEN 27 i aż serce się radowało widząc pełne trybuny. Mam nadzieję, że już niebawem nasi fani będą mogli być razem z nami na żywo.

Męcząca sytuacja

Wokół Jona Jonesa zawsze wiele się dzieje. Teraz Amerykanin postanowił zwakować pas mistrzowski wagi półciężkiej i rozstać się z UFC. Jan Błachowicz był kandydatem do starcia z Jonesem, jednak teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej.

Popularny "Bones" chciał zmierzyć się z Francisem Ngannou w wadze ciężkiej. Ponoć Amerykanin żądał ogromnego wynagrodzenia za pojedynek i władze UFC nie chciały go zorganizować. Sytuacja zrodziła konflikt na linii Jones – Dana White. Amerykański zawodnik podjął decyzję o zwakowaniu pasa wagi półciężkiej oraz poprosił o zwolnienie z organizacji. Zaproponował, aby o tytuł rywalizowali Jan Błachowicz i Dominick Reyes.

Nie da się ukryć, że sytuacja jest gorąca. Na rozwój wypadków czeka Jan Błachowicz, który jest bezapelacyjnym kandydatem do starcia o pas. 37-latek z Cieszyna wygrał trzy ostatnie pojedynki, a w ostatnim występie w pierwszej rundzie znokautował Coreya Andersona. Wcześniej Polak rozłożył na łopatki Luke’a Rockholda i Ronaldo Souzę. Wydawało się, że kolejny krok to walka o pas. Po drodze pojawiły się jednak komplikacje związane z konfliktem Jonesa z UFC. –  Jestem zmęczony tą sytuacją. Czekam. Jones nie rezygnuje. Nie zamierza przejść na emeryturę. Myślę, że to jego gra, żeby zdobyć więcej pieniędzy i to wszystko. Zobaczymy jak postąpi UFC. Czekam na ich ruch – powiedział w rozmowie z MMAfighting.com Jan Błachowicz. – Jeśli zrezygnuje to mam nadzieję, że w kolejnej walce spotkam się z Dominickiem Reyesem o pas. Taki jest następny scenariusz. Jeśli Jones zrezygnuje, ale w to nie wierzę. Czekam na niego – dodaje Polak.

Błachowicz wykazuje cierpliwość i czeka na rozwój wypadków. Polski zawodnik zdaje sobie sprawę, że Jones walczy o jak największą stawkę. – Każdy chce dużych pieniędzy – podkreśla 37-latek. – Rozumiem to. Robimy do dla pieniędzy i zabawy. To praca, ale każdy ją uwielbia – uzupełnia.

Ciekawi nas, kiedy Polak dostanie szansę walki o pas. Z drugiej strony jest Jones i pytanie – czy faktycznie rozstanie się z UFC?

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

FEN 28 LOTOS Fight Night: jak wykupić PPV?

Gala FEN 28: LOTOS Fight Night odbędzie się 13 czerwca w systemie PPV. Przedstawiamy szczegóły zakupu subskrypcji na do wydarzenie.

Abonenci i użytkownicy Cyfrowego Polsatu korzystający z dekoderów satelitarnych, w technologii IPTV (EVOBOX IP) oraz do odbioru telewizji internetowej (EVOBOX STREAM) mogą zamówić dostęp do gali w systemie PPV w cenie 29 zł. Zamówienia można składać za pomocą jednego z czterech kanałów:

  • przez SMS o treści: numer karty dekodera.WALKA wysłany na nr 7043,
  • w internetowym Centrum Obsługi Klienta na icok.cyfrowypolsat.pl,
  • w telefonicznym Centrum Obsługi Klienta: 801 00 50 50,
  • w aplikacji Sklep – dostępnej na dekoderze do odbioru telewizji internetowej.

Zamówienia będą przyjmowane aż do momentu rozpoczęcia walki głównej, ale ze względów technicznych platforma gwarantuje dostęp do wydarzenia dla zamówień złożonych do godziny 17.30 w dniu gali. Potwierdzenie nadania dostępu użytkownicy telewizji satelitarnej i IPTV znajdą na kanale 222, a telewizji internetowej na pozycji 333. Na tych kanałach dostępne też będzie wydarzenie.

Abonenci Cyfrowego Polsatu mogą skorzystać z dogodnych form płatności:

  • portmonetki, gdzie opłata za PPV zostanie doliczona do najbliższego rachunku za usługi Cyfrowego Polsatu (forma niedostępna dla usługi telewizji internetowej),
  • przedpłaty realizowanej z wolnych środków zgromadzonych na koncie abonenckim,
  • e-płatności,
  • BLIK-a – dla zakupu poprzez aplikację Sklep w telewizji internetowej.

Jak obejrzeć galę FEN 28: LOTOS Fight Night w IPLI?

Galę FEN 28 na żywo i w Full HD będą mogli obejrzeć także internauci za pośrednictwem serwisu rozrywki internetowej IPLA – na  www.ipla.pl oraz dzięki aplikacji IPLA na: komputerach z systemem Windows, urządzeniach mobilnych z systemem Android, iOS, a także wybranych Smart TV oraz Apple TV. Wydarzenie w jakości Full HD będzie dostępne dla użytkowników na całym świecie w cenie 29 zł. Zamówienia można składać na stronie  www.ipla.pl, a płatności realizować drogą elektroniczną – kartą płatniczą, przelewem lub BLIK-iem.

Debiutujący na zawodowstwie Szeliga rywalem Pudziana na FEN 28

Piotr Szeliga (0-0) będzie 13 czerwca rywalem Krystiana Pudzianowskiego (1-0, 1 KO) podczas gali FEN 28: LOTOS Fight Night. Pojedynek zakontraktowano w limicie kategorii ciężkiej. Wydarzenie odbędzie się w systemie PPV.

Szeliga jest trenerem personalnym i motywatorem psycho-fizycznym. Od lat jest związany ze sportami siłowymi i może pochwalić się wieloma sukcesami na swojej koncie. Przez 11 lat był hokeistą, przez całe życie pasjonuje się sportem. Występ na FEN 28: LOTOS Fight Night będzie jego zawodowym debiutem oraz spełnieniem marzeń.

Pudzianowski udanie zadebiutował na zawodowstwie w 2019 roku, gdy podczas gali FFF 1 znokautował w 2. rundzie Radosława Słodkiewicza. „Pudzian” ze sportami walki zaprzyjaźniony jest od bardzo dawna, od czerwcowego debiutu na FEN 28 jego kariera ma nabrać płynności i harmonii.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva* 
120,2: Krystian Pudzianowski vs Piotr Szeliga 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson* 
120,2, MMA: Michał Kita vs Igor Pokrajac 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela 
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

*walk o pas mistrzowski FEN

Omielańczuk zawalczy o pas ACA

Daniel Omielańczuk stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa organizacji ACA w wadze lekkiej. Jego rywalem będzie Mukhamad Vakhaev. Taką informację w programie "Oktagon Live" przekazał menadżer ACA Baysangur Edelbiev.

Akcje polskiego zawodnika w rosyjskiej organizacji MMA stoją wysoko. Omielańczuk prezentuje dobrą dyspozycję i znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu kategorii ciężkiej. Planowano, że 37-latek stoczy kolejny pojedynek Salimgereyem Rasulovem, jednak do starcia nie doszło. Gala zaplanowana na 25 kwietnia została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.

Dotychczas w ACA Omielańczuk stoczył trzy pojedynki. Dwie z nich wygrał przez nokaut w pierwszy rundach – z Denisem Smoldariewem oraz Jewgienijem Jerochinem. Z kolei Zelimchana Umijewa wypunktował na dystansie trzech rund. Okazuje się, że czwarty pojedynek w ACA będzie miał dla Omielańczuk szczególny wymiar. Polak stanie do rywalizacji o pas mistrzowski wagi ciężkiej z Mukhamadem Vakhaevem. 30-latek sięgnął po tytuł w lutym w Krasnodarze. Podczas gali ACA 104 Vakhaev pokonał w trzeciej rundzie Evgenija Goncharova. Rosjanin wygrał siedem pojedynków z rzędu, w tym sześć przed czasem. Vakhaev to bardzo niebezpieczny i twardy zawodnik. Wygrał dziewięć pojedynków, przegrał cztery, a jeden zremisował.

Warto wspomnieć, że zawodników dzieli różnica ośmiu lat. Omielańczuk ma zdecydowanie większe doświadczenie w MMA. Polak ma na koncie dziewięć występów w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie – UFC. Z miejsca stał się czołową postacią ACA. Należy wspomnieć, że wcześniej walczył również w "poprzedniczce" ACB. Stoczył dwie walki – pokonał Bobby'ego Brebta, przegrał z Amirem Alim Akbarim.

Na galach ACA wystąpiło wielu Polaków. Nasi zawodnicy prezentują wysoki poziom, czego dowodem są miejsca w rankingach m.in. Piotr Strus i Rafał Haratyk w średniej. W ubiegłym roku szansę na zdobycie pas kategorii półciężkiej miał Karol Celiński. W czwartej rundzie Polak został rozbity łokciami przez Dowłedzana Jagszimuradowa. Z kolei we wrześniu 2018 roku szansę na wywalczenie pas ACB wagi średniej miał Piotr Strus. Przegrał jednak z Albertem Durajewem.

Fot. Daniel Omielańczuk Facebook

KM

Joshua chce walczyć u siebie

Przed Anthony'm Joshuą starcie z Kubratem Pulewem. Mistrz wagi ciężkiej IBF, WBA, WBO i IBO chciałby rywalizować na własnym terenie – w Wielkiej Brytanii. Czy to możliwe? Promotor Eddie Hearn robi wszystko, aby tak było.

Pierwotnie mistrzowskie starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Joshuą, a Pulewem planowano na 20 czerwca w Londynie. Na stadionie Tottenhamu mogłoby się zmieścić 60 tysięcy widzów. Ze względu na pandemię koronawirusa pojedynek został odwołany. Rozpoczęło się poszukiwanie nowego terminu walki i lokalizacji. Wszystko wskazuje na to, że Joshua zaprezentuje się w październiku bądź listopadzie. "AJ" nalega, żeby pojedynek odbył się w Wielkiej Brytanii. Dwa ostatnie starcia mistrz świata stoczył w Stanach Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej.

Kwestią podstawową są obecne ograniczenia, co do organizacji imprez masowych. W Wielkiej Brytanii możliwe są wydarzenia zamknięte bez udziału publiczności. Promotor Eddie Hearn gotów jest poczekać na zniesienie obostrzeń i przygotować galę na mniejszym obiekcie dla ograniczonej liczby osób. -Musimy być kreatywni, ludzie będą chcieli wyjść. Ludzie będą potrzebować czasu, aby odkryć pewność siebie, aby pójść na wydarzenie – wyjaśnia promotor. Wśród możliwych miejsc wymienia się m.in. Royal Albert Hall. Chętnych do organizacji walki Joshua-Pulew nie brakuje. Pojawiły się oferty z Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Chęć organizacji wyrazili również Chorwaci, ale do konkretów nie doszło. – Dyskusje trwają i jesteśmy otwarci – powiedział Eddie Hearn.

Pozostaje czekać na ogłoszenie terminu i miejsca pojedynku Joshua vs Pulew. Bułgarski bokser zapowiedział, że połowę gaży z gali przekaże na walkę z koronawirusem w swoim kraju. 39-latek ostatnio zaprezentował się w listopadzie, kiedy to pokonał Rydella Bookera. Pulew ma na koncie 28 zwycięstw i jedną porażkę. Przegrał z Władimirem Kliczko starcie o pasy mistrzowskie. Po blisko sześć lat podejmie kolejną próbę wdrapania się na tron kategorii królewskiej.

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM

Starcie legend na FEN 28: Kita sprawdzi Pokrajaca w królewskiej dywizji

Michał Kita (18-11-1, 10 KO, 5 SUB) podejmie chorwacką legendę, Igora Pokrajaca (29-14, 16 KO, 9 SUB), podczas gali FEN 28, która odbędzie się 13 czerwca. To czwarte starcie w kategorii ciężkiej podczas tego wydarzenia.

Kita to jeden z najlepszych zawodników w historii kategorii ciężkiej w naszym kraju. Wojownik z Zabrza spośród 18 wygranych pojedynków aż 15 skończył przed czasem. „Masakra” ma na rozkładzie takich zawodników, jak Alexey Oleynik, którego znokautował, Valentijn Overeem, którego poddał czy Ricco Rodriquez, z którym wygrał na pełnym dystansie. Kita walczył na terenie 10 różnych państw, jest dziś jednym z najbardziej doświadczonych fighterów w Polsce. Swoje pojedynki toczył między innymi dla Bellatora i M-1 Global.

Pokrajac to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników MMA pochodzących z Chorwacji. „The Duke” przez 7 lat walczył pod szyldem UFC mierząc się chociażby z Janem Błachowiczem. W grudniu 2019 roku pokonał przez techniczny nokaut w 1. rundzie Maiquela Falcao. Przed starciem z Błachowiczem zwyciężył w trzech pojedynkach z rzędu. Spośród 29 zawodowych zwycięstw Pokrajac tylko czterokrotnie czekał na werdykt sędziów.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva*
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson*
120,2, MMA: Michał Kita vs Igor Pokrajac
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

*walk o pas mistrzowski FEN

Tańsze PPV

Dobra informacja dla tych, którzy tęsknią za MMA. Organizacja KSW obniżyła cenę pay per view na najbliższą galę. Za możliwość obejrzenia wydarzenia zapłacimy 29 zł. Podobnie w przypadku gali FEN 28.

Czekamy i odliczamy czas do wydarzeń, za którymi przez ponad dwa miesiące zdążyliśmy się stęsknić. Brakuje nam sportowych emocji i efektownych walk. Przypomnijmy, gala KSW 52 w Gliwicach miała miejsce 7 grudnia 2019 roku. W akcji zaprezentowali się m.in. Scott Askham, Mamed Khalidov, Damian Janikowski, Szymon Kołecki czy Salahdine Parnasse. Z kolei 18 stycznia w Szczecinie odbyła się gala FEN 27. Wystąpili na niej m.in. Mateusz Rębecki, Marcin Parcheta, Kamil Gniadek czy Adam Kowalski.

Niebawem poznamy szczegóły dotyczące gali KSW 53. Wiadomo, że organizacja podjęła decyzją o obniżeniu ceny za PPV. Dotychczas trzeba było zapłacić 40 zł, teraz 11 zł mniej. – Ostatnie miesiące pokazały nam wszystkim, że trzeba dbać o ludzi wokół siebie, a szczególnie tych bliskich. Dla KSW najbliżsi są fani, dlatego chcemy dać Wam coś od siebie w tych trudnych czasach i obniżamy cenę PPV na nadchodzącą galę! – poinformowała federacja KSW. Pozostaje czekać na zestawienia gali. Mówi się o dwóch pojedynkach mistrzowskich podczas KSW 53.

Warto również wspomnieć, że na pokładzie organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego zameldowali się dwaj nowi zawodnicy. Kontrakty z KSW podpisali Mateusz Legierski i Andrzej Grzebyk.

13 czerwca odbędzie się gala FEN 28. – Cena ppv gali FEN 28 będzie wynosić 29 pln – poinformował prezes federacji Paweł Jóźwiak. Karta walk wygląda niezwykle ciekawie. Podczas wydarzenia do czwartej obrony mistrzowskiego pasa w kategorii lekkiej stanie Mateusz Rębecki. Jego rywalem będzie Fabiano Silva. O tytuł w wadze lekkiej powalczą Szymon Bajor i Oli Thompson. W organizacji zadebiutuje Krystian Pudzianowski.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Bieg pewnej sprawy

Co i raz mówi się, że Jan Błachowicz powinien rywalizować o pas mistrzowski UFC w kategorii półciężkiej. Ponoć Jon Jones chce zmierzyć się z Polakiem. Kiedy sprawa nabierze biegu?

Jak wiadomo w MMA dyskusja jest czymś niezwykle istotnym. Zawodnicy często zaczepiają się, ślą w swoim kierunku liczne uprzejmości i budują napięcie. Bywa, że kończy się na słowach, a do walki nie dochodzi, bo na horyzoncie pojawił się inny rywal. W przypadku Jana Błachowicza wszystkie znaki „na niebie i ziemi” wskazują, że to on powinien stanąć do rywalizacji o pas mistrzowski z Jonem Jonesem. Historia zna różne przypadki, także dopóki kontrakt nie jest podpisany – niczego pewnym być nie można.

16 lutego "Książę z Cieszyna" pokonał przez nokaut Coreya Andersona i po pojedynku wyzwał do rywalizacji Jona Jonesa. Polak prosił o wyznaczenie daty i miejsca walki. Nie da się ukryć, że Błachowicz jest zdeterminowany, aby spotkać się z Amerykaninem. Wcześniej podejmował próby dyskusji w mediach społecznościowych. Trzeba jednak przyznać, że Błachowicz ma silne argumenty w ręku. Wygrał trzy pojedynki z rzędu, w tym z Lukiem Rockholdem i wspomnianym Andersonem. Akcje Polaka w UFC stoją wysoko. Z kolei Jones ostatnio rozprawił się z Dominickiem Reyesem.

"Bones" miał pomysł na najbliższą przyszłość. Chciał rywalizować w wadze ciężkiej i zmierzyć się z Francisem Ngannou. Organizacja UFC nie była jednak pozytywnie nastawiona do tego pojedynku. Jones nie ukrywał niezadowolenia i był gotów zrobić sobie przerwę od rywalizacji. Szybko mu jednak przeszło. Amerykanin podkreślił, że jest mu po prostu smutno i zarazem wskazał kolejnego potencjalnego rywala. – Jan myślę, że jesteś następny – napisał Jon Jones.

Z kolei Błachowicz zwracał uwagę, że swoim postępowaniem mistrz najzwyczajniej w świecie unika starcia. – Najpierw starasz ukryć się w więzieniu (w marcu Jones został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu – red.), a potem chcesz zmienić wagę. Robisz wszystko, aby uniknąć przeznaczenia, ale nie masz miejsca na ukrycie się – podkreślał 37-letni Polak.

Menadżer Jona Jonesa również podkreślił, że Amerykanin chce spotkać się z Błachowiczem. W rozmowie z polsatsport.pl Polak przyznał, że jego menadżerka jest po rozmowie z UFC i negocjacje trwają.

Pozostaje czekać na rozwój wypadków. Jedna strona, czyli Błachowicz chce doprowadzić do mistrzowskiego starcia. Z kolei Jones jest bardzo chwiejny. Może w końcu ustabilizuje się i zapadnie decyzja o powiedzeniu "sakramentalnego – tak".

Fot. Jan Błachowicz Facebook

KM

Charzewski przywita Formelę w debiucie na FEN

Łukasz Charzewski (8-1, 2 KO, 2 SUB) zmierzy się z Kacprem Formelą (9-3, 3 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 28, która odbędzie się 13 czerwca. Wydarzenie oglądać można będzie w systemie PPV.

Charzewski jest rozpędzony sześcioma kolejnymi zwycięstwami z rzędu, z czego dwa odniósł pod banderą FEN. Podczas 23. edycji w Lubinie poddał w 3. rundzie Łukasza Bieńka. W październiku 2019 roku na pełnym dystansie wygrał jednogłośnie z niepokonanym wcześniej Krystianem Blezieniem. Charzewski podczas obu swoich pojedynków dostarczył kibicom wielu emocji i udowodnił, że jest jednym z najlepszych polskich „lekkich”.

Formela mimo zaledwie 24 lat może pochwalić się już niemalże pięcioletnim doświadczeniem na zawodowstwie. Spośród 9 zwycięstw zawodnik trenujący w Mighty Bulls Gdynia 6 zakończył przed czasem trzykrotnie poddając swoich przeciwników i tyleż samo razy ich nokautując. W grudniu 2018 roku Formela podczas gali RWC 1 decyzją sędziów zwyciężył z Sebastianem Rajewskim. Wcześniej w 1. odsłonie znokautował Adama Brzezowskiego.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva* 
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
TBA vs TBA 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
70,3, MMA: Łukasz Charzewski vs Kacper Formela 
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

*walk o pas mistrzowski FEN

Zaczyna się rozruch

Powoli wszystko wraca. Trudno powiedzieć, że do normy, ale jednak rzeczywistość powoli nabiera dobrze znanych nam kształtów. Również ta bokserska. Niebawem gala WBA na Dominikanie, szykują się wydarzenia grupy TOP Rank, do startu przygotowuje się organizacja WBO.

Dwa miesiące temu żyliśmy informacjami dotyczącymi odwoływania kolejnych wydarzeń. Musimy przestrzegać zasad bezpieczeństwa w trosce o zdrowie w związku z pandemią koronawirusa. Dodatkowo – w tych realiach trzeba funkcjonować, pracować, żyć. Nie inaczej jest w przypadku sportów walki. Gale UFC odbywają się bez udziału publiczności. Powoli do życia wstaje boks. Dyskusja na temat terminów i miejsc najciekawszych walk jest niezwykle gorąca. Są już jednak pierwsze decyzje, niebawem zaczną się emocje.

30 maja w Santo Domingo na Dominikanie odbędzie się gala bez udziału publiczności. Wydarzenie będzie przeprowadzone według nowego protokołu bezpieczeństwa organizacji WBA. Pięściarze i ich sztaby przebywają w izolacji już tydzień, a w środę przejdą testy. Dzień później zaplanowano dezynfekcję obiektu, który będzie areną rywalizacji. Do momentu wyjścia na ring wszyscy muszą nosić maseczki. Podczas gali dojdzie do starcia w wadze super muszej – Norbelto Jimenez vs Eliezer Aquino. W kategorii lekkiej Jakcson Marinez spotka się z Jose Galvezem.

Dla polskich kibiców istotna jest informacja na temat przygotowywania specjalnych procedur przez organizację WBO. O pas wagi junior ciężkiej ma walczyć Krzysztof Głowacki. Jego rywalem będzie Lawrence Okolie. Pozostaje czekać na termin i miejsce pojedynku.

Cały czas trwa dyskusja na temat trzeciej walki Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Pojawia się kolejna możliwa lokalizacja. Tym razem chodzi o Australię. Wiele wskazuje na to, że pojedynek nie odbędzie się w USA bądź Wielkiej Brytanii.

Wiadomo za to, że 9 czerwca w Las Vegas dojdzie do gali grupy Top Rank. Podczas wydarzenia zaplanowano walkę Shakura Stevensona z Felixem Caraballo. Stawką pojedynku nie będzie jednak pas WBO wagi piórkowej. Z kolei 30 czerwca, również w Las Vegas, Alex Saucedo spotka się z Sonnym Fredricksonem. Wydarzenia odbędą się bez udziału publiczności.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

Fabiano Silva rywalem Rębeckiego w czwartej obronie pasa

Fabiano Silva (30-12, 11 KO, 12 SUB) będzie rywalem Mateusza Rębeckiego (10-1, 5 KO, 4 SUB) podczas walki wieczoru gali FEN 28. Będzie to czwarta obrona tytułu mistrzowskiego „Chińczyka”.

„Jacarezinho”, bo tak brzmi przydomek zawodnika z Brazylii, ma aż 30 zwycięstw na swoim koncie. 11 z nich odniósł przez KO, 12-krotnie poddawał swoich rywali. W maju 2019 roku podczas gali ELITE MMA Championship w niemieckim Dusselfdorie Silva pokonał po bardzo zaciętym boju w walce wieczoru Nilsona Pereirę. Wcześniej przez techniczny nokaut rozprawił się z Paulo Machado. O sile Brazylijczyka przekonali się między innymi Lucas Pivatto i Dragan Desic, których „Jacarezinho” znokautował w premierowych odsłonach. Podczas gali FEN 25 Brazylijczyk był rywalem Adriana Zielińskiego, z którym walczył o pas mistrzowski w kategorii piórkowej. Wtedy to reprezentantowi Kraju Kawy przydarzyła się kontuzja, która uniemożliwiła kontynuowanie pojedynku.

Rębecki jest niepokonany w FEN i może pochwalić się serią ośmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. Podczas FEN 27 w Szczecinie pokonał przez techniczny nokaut w 2. rundzie Magomeda Magomedova. Wcześniej walczył w Chinach i tam rozbił faworyzowanego Brazylijczyka, Kaika Brito. Szczecinianin w 1. odsłonie uszkodził żebra Daguira Imavova, przez co Francuz nie wyszedł do 2. rundy na FEN 23.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs Fabiano Silva* 
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
TBA vs TBA 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
TBA vs TBA 
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

*walk o pas mistrzowski FEN

Thompson rywalem Bajora w mistrzowskim starciu

Oli Thompson (20-12, 12 KO, 4 SUB) będzie rywalem Szymona Bajora (20-8, 8 KO, 9 SUB) w pojedynku o pas mistrzowski w kategorii ciężkiej. Brytyjczyk podczas FEN 28 zadebiutuje pod szyldem federacji.

Thompson to weteran mieszanych sztuk walki z ponad 30 zawodowowymi pojedynkami na koncie. „Spartan” ma na rozkładzie między innymi Fernando Rodriguesa i Romana Wehbe, których pokonał przed czasem. Thompson jest znany przez polskich kibiców, gdyż zawsze gwarantuje swoją postawą w klatce ogromne emocje. Podczas FEN 28 stanie przed szansą zdobycia historycznego, pierwszego pasa mistrzowskiego w królewskiej dywizji.

Bajor jako pierwszy polski zawodnik stanie przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego w kategorii ciężkiej. Przed rokiem niepokonany w FEN fighter dopiero przywitał się z federacją i błyskawicznie rozprawił się z Grzegorzem Cieplińskim. W eliminatorze do walki o pas mistrzowski uporał się 2. odsłonie z Marcinem Sianosem. Bajor wojował nie tylko w Polsce – jest równie dobrze znany w Rosji, gdzie pokochali go kibice. Rzeszowianin 85% wygranych zanotował przed czasem.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA *
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA
120,2, MMA: Szymon Bajor vs Oli Thompson *
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik
TBA vs TBA
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz
TBA vs TBA
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

* walka o pas mistrzowski FEN

Krystian Pudzianowski zawodnikiem FEN

Krystian Pudzianowski (1-0, 1 KO) podpisał kontrakt z FEN. Debiut pod szyldem federacji 39-letniego fightera będzie miał miejsce 13 czerwca podczas gali FEN 28.

Pudzianowski udanie zadebiutował na zawodowstwie w 2019 roku, gdy podczas gali FFF 1 znokautował w 2. rundzie Radosława Słodkiewicza. „Pudzian” ze sportami walki zaprzyjaźniony jest od bardzo dawna, od czerwcowego debiutu na FEN 28 jego kariera ma nabrać płynności i harmonii. 13 czerwca fighter trenujący w Warszawskim Centrum Atletyki wyjdzie do klatki, by stoczyć pojedynek w kategorii ciężkiej.

„Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się pozyskać takiego zawodnika, jak Krystian Pudzianowski. Wierzę, że wspólnie dojdziemy bardzo daleko i nasze gale wskoczą na jeszcze wyższy poziom” – powiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA* 
120,2: Krystian Pudzianowski vs TBA 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
TBA vs TBA 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
TBA vs TBA 
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej

*walk o pas mistrzowski FEN

Lipcowe boje

11 lipca ma odbyć się kolejna gala KSW. W programie "Oktagon Live" na Kanale Sportowym Mateusz Borek zdradził, że podczas wydarzenia dojdzie do dwóch ciekawych strać. Mateusz Gamrot zmierzy się z Normanem Parkiem, a Borys Mańkowski z Marcinem Wrzoskiem. Warto wspomnieć, że organizacja dokonała wzmocnienia – kontrakt z KSW podpisał Andrzej Grzebyk.

Stawką starcia Gamrota i Parke'a ma być pas mistrzowski kategorii lekkiej. Zawodnicy doskonale się znają, ponieważ dwukrotnie rywalizowali ze sobą. Podczas KSW 39 na Stadionie Narodowym w Warszawie Gamrot wygrał jednogłośną decyzją sędziów. W rewanżu, do którego doszło w Dublinie nie obyło się bez kontrowersji i awantur. Pojedynek został uznany za… nieodbyty. W drugiej rundzie Gamrot wsadził palec w lewe oko Irlandczyk, a lekarz nie dopuścił go do dalszej rywalizacji.

Od tamtego czasu Parke wygrał cztery pojedynki w KSW. W Londynie (wrzesień 2019 roku) pokonał Marcina Wrzoska i zdobył tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej. Z kolei Gamrot ostatnią walkę stoczył w grudniu 2018 roku, kiedy to w Gliwicach okazał się lepszy od Klebera Koike Erbsta. Potem między Polakiem, a KSW doszło do konfliktu na temat kontraktu fightera. Ostatecznie strony doszły do porozumienia.

W lipcu Borys Mańkowski stoczy pierwszy pojedynek w wadze lekkiej. Były mistrz kategorii półśredniej zmierzy się z Marcinem Wrzoskiem. Zawodnicy od dłuższego czasu wymieniali uszczypliwości, a więc nadszedł czas, aby rozstrzygnęli swój konflikt. Mańkowski ostatnio pokonał Vaso Bakocevicia, czym przerwał serię trzech porażek z rzędu. Z kolei Wrzosek ma za sobą porażkę z Normanem Parkiem. Wcześniej pokonał Krzysztofa Klaczka.

Warto wspomnieć, że podczas lipcowej gali KSW planowana jest walka Tomasza Drwala. Dla popularnego "Gorilli" będzie to powrót do rywalizacji. Ostatnią walkę 38-latek stoczył w maju 2015 roku, kiedy to przegrał w Michałem Materlą.

21 maja organizacja KSW poinformowała o podpisaniu kontraktu z Andrzejem Grzebykiem. Zawodnik był podwójnym czempionem federacji FEN. Grzebyk ma imponującą serię ośmiu zwycięstw z rzędu, z czego siedem pojedynków rozstrzygnął przed czasem.

Fot. Mateusz Gamrot Facebook

KM

Rewanż z Khalidovem? Askham: nie

Mamed Khalidov zapowiadał, że będzie dążył do drugiej walki ze Scottem Askhamem. 32-letni Anglik nie chce jednak spotykać się ponownie z legendą KSW.

Scott Askham znakomicie prezentuje się w Polsce. Dotychczas stoczył w KSW cztery walki i wszystkie wygrał. Anglik okazał się najlepszy w turnieju i zdobył pas mistrzowski organizacji w wadze średniej, a w ostatnim starciu pokonał Mameda Khalidova. Dla legendy KSW był to powrót do rywalizacji po roku. Były mistrz zanotował trzecią porażkę z rzędu i nie ukrywał, że jego celem jest ponowne starcie z Askhamem. Taka opcja nie interesuje Anglika. – Chodzą plotki, że KSW chce mojego rewanżu z Mamedem. Dla mnie ta walka nie ma sensu. Nie chce mi się obijać każdego podwójnie, żeby coś udowadniać. Jestem lepszy – napisał w mediach społecznościowych mistrz kategorii średniej KSW.

Askham podkreśla, że rewanże nie wnoszą niczego nowego. Jako przykład podał swoje kolejne starcie z Michałem Materlą, które pokonał przez nokaut. Z kolei Khalidov w rewanżu nie dał rady Narkunowi. Te dwa przykłady pokazują, zdaniem Anglika, że nie ma sensu organizowanie kolejnej walki z 39-latkiem.

Mistrz kategorii średniej chętnie wróciłby do oktagonu. Swego czasu głośno mówiło się o starciu Askhama z Narkunem. Zawodnicy nie szczędzili sobie cierpkich słów i wyrażali gotowość do walki na gali KSW 53, która miała odbyć się 21 marca. Z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało odwołane. Obecnie w orbicie zainteresowań Askhama nie znajduje się Khalidov, ale Anglik podał nazwiska zawodników, z którymi chciałby się zmierzyć. – Wolę powalczyć z jakimś z nowych nabytków KSW – Magomedov albo Duraev i mieć jakieś nowe wyzwanie. Osobiście uważam, że powinien być jakiś eliminator do walki o pas ze mną, a ja czekając mogę powalczyć z Narkunem o pas wagi półciężkiej – przedstawił 32-letni Askham. Warto dodać, że Albert Duraev i Abus Magomedov czekają na debiut w KSW. Obaj mieli spotkać się na KSW 53.

Fot. Scott Askham Facebook

KM

Fury nie będzie płacił

Deontay Wilder gotów jest odstąpić od walki z Tysonem Fury i umożliwić mu starcie z Anthonym Joshuą. Stawka – 10 milionów dolarów. Fury nie zamierza jednak płacić. Z kolei starcie Joshuy z Kubratem Pulewem najwcześniej odbędzie się w październiku.

Biznesowa propozycja Wildera nie spotkała się z zachwytem Fury'ego. "Król Cyganów" nie zamierza za wszelką cenę dążyć do starcia z Joshuą. Wygląda na to, że wszystko ma swoje miejsce i czas. Fury jest gotów na trzecie starcie z Wilderem, a potem celuje w pojedynek mistrzowski z "AJ". Jak sam podkreśla – interesują go dwie walki z Josuhą, bo zapewne ten po pierwszej będzie chciał rewanżu. – Nie zapłacę Wilderowi pieniędzy za odstąpienie od walki – powiedział Tyson Fury. – Znowu go pokonam i na dobre usunę go ze swojej drogi – dodaje.

Odkąd pojawiła się propozycja Wildera niewiadomą było, kto miałby zapłacić mu 10 milionów dolarów. Fury nie wykona takiego ruchu. Mówiło się, że miałby to zrobić ktoś z Bliskiego Wschodu, a byłby to jeden z kosztów organizacji pojedynku „Króla Cyganów” z Joshuą.

Październik

Wiadomo, że kolejnym rywalem mistrza WBO, WBA, IBO, IBF ma być Kubrat Pulew. Starcie planowano na 20 czerwca, jednak z powodu pandemii koronawirusa nie dojdzie do skutku. Wszystko wskazuje na to, że walka Joshuy z Pulewem odbędzie się najwcześniejszej w październiku.

Jednocześnie promotor mistrza Eddie Hearn zaznaczył, że unifikacja z Fury’m w tym roku raczej jest niemożliwa. Zatem hitowego starcia należy spodziewać się w przyszłym roku. W zasadzie dwóch. Trzeba jednak pamiętać o tym, że najpierw na horyzoncie są pojedynki Wilder vs Fury oraz Joshua vs Pulew. Może zawczasu nie ma co przesądzać ich wyniku? Wiadomo, że w wadze ciężkiej jest i będzie ciekawie. Z pewnością wielu miłośników boksu nie może doczekać się wejścia do ringu gwiazd kategorii królewskiej. „Show must go on”. Odliczamy i czekamy z niecierpliwością.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM

10 milionów przekona Wildera?

Na drodze do unifikacyjnego starcia Tysona Fury'ego i Anthony'ego Joshuy stoi Deontay Wilder, który chce trzeciej walki z "Królem Cyganów". Amerykanin gotów jest odstąpić od kontraktu, ale nie za darmo. Chodzi o 10 milionów dolarów.

22 lutego w MGM Grand w Las Vegas Fury w efektownym sposób pokonał Wildera i sięgnął po pas WBC. Pierwsza porażka Amerykanina w karierze stała się faktem. Wielce prawdopodobne było, że Wilder będzie chciał rewanżu. Umożliwiały mu to zapisy kontraktu, a więc wszyscy zacierali ręce myśląc o bokserskiej trylogii. Pojawił się nawet termin – 18 lipca, ale jak wszyscy wiemy świat opanowała pandemia koronawirusa i wszystkie plany należało zweryfikować. Najwcześniej zorganizowanie walki możliwe jest jesienią.

Coraz głośniej zaczęło się jednak mówić o mistrzowskim starciu Fury'ego i mistrza WBO, WBA, IBF, IBO Joshuy. Ta perspektywa rozgrzewa kibiców boksu. Nie da się ukryć, że pojedynek wzbudziłby ogromne zainteresowanie, a przede wszystkim wyłoniłby króla wagi ciężkiej. Kwestią problemową są najbliższe plany czempionów. Mistrz WBC, zgodnie z zapisami, ma rywalizować z Wilderem, zaś "AJ" z Kubratem Pulewem. Pierwotnie pojedynek Joshuy z Bułgarem był zaplanowany na 20 czerwca.

Sytuacja jest problemowa, ale Wilder ma gotowe rozwiązanie. Wilder jest gotów odstąpić od walki z Fury'm, ale na stole musi pojawić się 10 milionów dolarów. Kolejny warunek – "Bronze Bomber" chce gwarancji, że spotka się ze zwycięzcą mistrzowskiego starcia.

Pozostają jeszcze dwie kwestie – kto zapłaci Wilderowi oraz rezygnacja Kubrata Pulewa. Jeśli 39-letni Bułgar zgodziłby się odstąpić od walki z Joshuą to z pewnością nie za darmo. Na obecną chwilę sprawa pozostaje otwarta. Jak to szło – gdzie trzech się bije… Znaczy chyba czterech?

Fury’ego i Wilder mogliśmy podziwiać w akcji w tym roku. Z kolei Joshua ostatni pojedynek stoczył 7 grudnia, kiedy to w Arabii Saudyjskiej pokonał Andy'ego Ruiza Jr. i odebrał mu mistrzowskie pasy. Pulew zaś walczył w listopadzie – pokonał Rydella Bookera.

Fot. Deontay Wilder Facebook

KM

Firlej dla Bekus na FEN 28

Sylwia Firlej (0-0) będzie przeciwniczką powracającej do klatki FEN Anity Bekus (2-1, 1 KO). Pojedynek zakontraktowany został w limicie kategorii muszej (56,7).

Firlej mierzyła się już z Bekus podczas kariery amatorskiej i wtedy, decyzją sędziów, zwyciężyła zawodniczka trenująca na co dzień w Łodzi. Firlej jak do tej pory wygrała 5 swoich amatorskich pojedynków i 4 przegrała. Wojowniczka z Olsztyna zostawiła w pokonanym polu między innymi Katarzynę Łykowską, Paulinę Konik i Magdalenę Karwel.

Bekus z możliwie najlepszej strony pokazała się kibicom podczas swojej premierowej walki w federacji na FEN 24. Już w pierwszej minucie 1. rundy znokautowała Kamilę Porczyk. Wcześniej decyzją sędziów pokonała Hannę Gujwan udanie debiutując na zawodowstwie. Bekus znakomicie radziła sobie walcząc amatorsko – wszystkie sześć pojedynków wygrała.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA* 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA

FEN Social Media: 
Facebook:  facebook.com/fightexclusivenight/ 
Twitter:  twitter.com/fenmma 
Instagram:  instagram.com/fightexclusivenight/

Andrzej Grzebyk odchodzi z FEN

Andrzej Grzebyk (16-3, 9 KO, 3 SUB) nie jest już zawodnikiem federacji FEN. Zawodnikowi z dniem 31 marca 2020 roku skończył się kontrakt.

Grzebyk pod szyldem FEN stoczył 7 pojedynków, z czego 6 wygrał. Podczas gali FEN 21 rzeszowianin został mistrzem organizacji w kategorii średniej. Rok później, na FEN 24, zdobył drugi pas, tym razem w dywizji półśredniej zostając tym samym podwójnym mistrzem FEN.

Andrzejowi Grzebykowi dziękujemy za dotychczasową współpracę i życzymy powodzenia w przyszłości.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA* 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA

FEN Social Media: 
Facebook:  facebook.com/fightexclusivenight/ 
Twitter:  twitter.com/fenmma 
Instagram:  instagram.com/fightexclusivenight/

Zadora przywita Sokoła w klatce FEN

Dominik Zadora (23-8) powraca do klatki FEN. Jego przeciwnikiem 13 czerwcabędzie debiutujący w federacji Piotr Sokół (15-7).

Zadora to były mistrz FEN oraz czempion DSF Kickboxing Challenge. Zawodnik z Bolesławca pod szyldem federacji zadebiutował w styczniu 2019 roku, gdy zdetronizował ówczesnego mistrza Łukasza Pławeckiego. W pierwszej obronie tytułu Zadora skonfrontował się z Wojciechem Wierzbickim i przegrał ten pojedynek po trzech rundach przez kontuzję. Teraz w pełni zdrowy reprezentant klubu Fighter Wrocław zrobi pierwszy krok w kierunku odzyskania pasa mistrzowskiego.

Sokół to jeden z najlepszych zawodników w Polsce specjalizujących się w K-1 w kategorii wagowej do 77 kilogramów. Urodzony w Krakowie fighter pokonał w kwietniu 2019 roku na gali DSF Kickboxing Challenge Cihada Akipa. Wcześniej zwyciężał między innymi Jerzego Wrońskiego i Rafała Kamińskiego. Sokół przychodzi do federacji z jasnym celem – chce wdrapać się na szczyt w swojej dywizji.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA* 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
77,0, K-1: Dominik Zadora vs Piotr Sokół 
56,7, MMA: Anita Bekus vs Sylwia Firlej 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA

*walk o pas mistrzowski FEN

FEN Social Media: 
Facebook:  facebook.com/fightexclusivenight/ 
Twitter:  twitter.com/fenmma 
Instagram:  instagram.com/fightexclusivenight/

Cieślak nadal drugi

Federacja WBC opublikowała najnowszy ranking. Najwyżej z Polaków plasuje się Michał Cieślak, który zajmuje drugą pozycję w wadze junior ciężkiej.

Akcje boksera z Radomia od dłuższego czasu stoją wysoko. Efektem dobrej postawy Cieślaka była walka o mistrzowski pas WBC. 31 stycznia w Kinszasie Polak musiał jednak uznać wyższość Ilungi Makabu przegrywając na punkty. Wracając do rankingu, Cieślak od początku roku jest w czołówce bokserów wagi junior ciężkiej. W marcowym zestawieniu również był klasyfikowany na drugim miejscu. Pozostali Polacy w wadze junior ciężkiej: siódmy jest Krzysztof Włodarczyk, zaś 28. Nikodem Jeżewski. Pierwszy w zestawieniu – Thabiso Mchunu.

Na najważniejszą walkę w karierze czeka Kamila Szeremeta. Polski pięściarz ma zmierzyć się z Giennadijem Gołowkinem. Wiadomo, że sprawę utrudnia epidemia koronawirusa, choć i tak starcie było przekładane. W rankingu WBC Szeremeta zajmuje trzecią lokatę, czyli jego położenie nie zmieniło się względem poprzedniego zestawienia. W wadze średniej szósty jest Maciej Sulęcki, zaś trzydziesty Fiodor Czerkaszyn (awans o jedną pozycję). Na czele Sergey Derewianczenko, a za jego plecami Jaime Munguia.

W wadze ciężkiej pozycje Polaków bez zmian. Adam Kownacki, który w marcu przegrał przez nokaut z Robertem Heleniusem, znalazł się na 17. lokacie, zaś Łukasz Różański na 35. Pierwszy jest Deontay Wilder, zaś dalej – Oleksandr Usyk i Oscar Rivas. Spadek zanotował Robert Parzęczewski. Polski pięściarz wagi super średniej w marcu był 22., zaś obecnie zajmuje 27. lokatę. Na czele rankingu Avni Yildirim, który wyprzedza Azizbeka Abdugofurova i Davida Lemieux.

37. miejsce w rankingu wagi półciężkiej zajmuje Paweł Stępień. Pierwsze miejsce zajmuje Gilberto Ramirez, drugie Jean Pascal, zaś trzecie Oleksandr Gvozdyk.

Łącznie w najnowszym zestawieniu WBC znalazło się dziesięciu polskich pięściarzy.

Fot. zdjęcie poglądowe

KM

FEN 28: Rębecki i Bekus na karcie walk

Mateusz Rębecki zasila kartę walk FEN 28 

Najlepszy zawodnik FEN bez podziału na kategorie wagowe, Mateusz Rębecki (10-1, 5 KO, 4 SUB), wystąpi 13 czerwca podczas gali FEN 28. Będzie to czwarta obrona tytułu mistrzowskiego w kategorii lekkiej przez „Chińczyka”.

Rębecki jest niepokonany w FEN i może pochwalić się serią ośmiu kolejnych zwycięstw z rzędu. Podczas FEN 27 w Szczecinie pokonał przez techniczny nokaut w 2. rundzie Magomeda Magomedova. Wcześniej walczył w Chinach i tam rozbił faworyzowanego Brazylijczyka, Kaika Brito. Szczecinianin w 1. odsłonie uszkodził żebra Daguira Imavova, przez co Francuz nie wyszedł do 2. rundy na FEN 23.

""

Anita Bekus powraca do klatki FEN

Anita Bekus (2-1, 1 KO) powraca do klatki FEN. Zawodniczka łódzkiego klubu Shark Top Team 13 czerwca po raz drugi wystąpi pod szyldem federacji.

Bekus z możliwie najlepszej strony pokazała się kibicom podczas swojej premierowej walki w federacji na FEN 24. Już w pierwszej minucie 1. rundy znokautowała Kamilę Porczyk. Wcześniej decyzją sędziów pokonała Hannę Gujwan udanie debiutując na zawodowstwie. Bekus znakomicie radziła sobie walcząc amatorsko – wszystkie sześć pojedynków wygrała.

Karta walk FEN 28:

70,3, MMA: Mateusz Rębecki vs TBA* 
120,2, MMA: Szymon Bajor vs TBA* 
93,0, MMA: Rafał Kijańczuk vs Marcin Wójcik 
77,1, MMA: Szymon Dusza vs Kacper Koziorzębski 
120,2, MMA: Marcin Sianos vs Adam Pałasz 
56,7, MMA: Anita Bekus vs TBA 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA 
TBA vs TBA

*walk o pas mistrzowski FEN

FEN Social Media: 

Facebook:  facebook.com/fightexclusivenight/ 
Twitter:  twitter.com/fenmma 
Instagram:  instagram.com/fightexclusivenight/

Rozpędzony Dusza podejmie Koziorzębskiego na FEN 28

Kacper Koziorzębski (5-2, 3 KO) będzie rywalem Szymona Duszy (8-4, 6 KO, 1 SUB) podczas gali FEN 28. Wojownik z Wrocławia tym samym 13 czerwca zadebiutuje pod szyldem federacji.

Koziorzębski ma 25 lat i od 5 przebywa na zawodowstwie. Podopieczny Mateusza Dubiłowicza może pochwalić się serią trzech zwycięstw z rzędu. W maju 2019 roku Koziorzębski wygrał decyzją sędziów z Michałem Labusem. Wcześniej rozprawił się z Adamem Ugorskim. Czerwcowy debiutant trzykrotnie wygrywał swoje pojedynki przed czasem. Teraz stanie przed szansą zaznaczenia swojej pozycji w czołówce mocno obsadzonej kategorii półśredniej w FEN.

Dusza to ulubieniec wszystkich sympatyków FEN. Podczas 26. edycji we Wrocławiu „Lutador” stoczył pasjonujący bój z Kamilem Gniadkiem, którego pokonał przez techniczny nokaut w 3. rundzie. Wcześniej wygrał już w pierwszej minucie, również przez TKO, z innym zawodnikiem WCA, Tymoteuszem Łopaczykiem. Dusza ma aspiracje mistrzowskie i zwycięstwo na FEN 28 ma mu zapewnić upragnioną walkę o tytuł czempiona w kategorii półśredniej.

Jotko zaprezentuje się w maju

Kolejną walkę w UFC Krzysztof Jotko miał stoczyć 11 kwietnia, jednak z powodu koronawirusa gala została odwołana. "Co się odwlecze, to nie uciecze" – Polak ma wejść do oktagonu w maju, a jego rywalem będzie Eryk Anders.

Pandemia koronawirusa sparaliżowała cały świat i zmieniła nasze dotychczasowe funkcjonowanie. Sytuacja wpłynęła również na sport. Odwołano wiele wydarzeń, zawieszono rozgrywki. W jednej chwili praktycznie wszystkie dyscypliny „zamarły”. 11 kwietnia w Portland Krzysztof Jotko miał zmierzyć się z Erykiem Andersem, ale organizacja odwołała galę. – Jestem smutny, bo mam za sobą naprawdę dobry obóz przygotowawczy. Liczę, że sytuacja z koronawirusem szybko uspokoi się i będę mógł wejść do oktagonu – podkreślał w marcu 30-letni zawodnik. Warto wspomnieć, że podczas przygotowań Polak miał okazję sparować z Vitorem Belfortem.

UFC podejmuje kroki, aby organizować gale bez udziału publiczności. Pierwsza z nich ma odbyć się 9 maja. W starciu wieczoru zaprezentują się Tony Ferguson i Justin Gaethje, którzy zmierzą się o tymczasowe mistrzostwo w wadze lekkiej. Z kolei 16 maja w akcji zobaczymy Krzysztofa Jotko. 30-letni Polak zmierzy się, tak jak wcześniej planowano, z Erykiem Andersem. Jotko zanotuje trzynasty występ w UFC, dotychczas wygrał osiem pojedynków. Po ciężkim okresie w amerykańskiej organizacji urodzony w Elblągu fighter zanotował dwa zwycięstwa. Jotko znalazł się pod ścianą po trzech porażkach z rzędu, ale w 2019 roku wypunktował Alena Amedovskiego i Marca-Andre Barriaulta. Polak chce kontynuować dobrą passę, ale Anders w ostatnim czasie również prezentował dobrą dyspozycję. W zeszłym roku 33-letni Amerykanin wygrał dwie z trzech walk. Anders pokonał przed czasem Viniciusa Moreirę Castro oraz na punkty Geralda Meerschaerta. Co warto podkreślić, najbliższy rywal polskiego zawodnika 9 z 13 zwycięstw odniósł przed czasem.

W walce wieczoru gali, którą zaplanowano na 16 maja w Jacksonville zaprezentują się Alistair Overeem i Walt Harris. Ponadto, do oktagonu wejdą Edson Barboza i Dan Ige.

Fot. Krzysztof Jotko Facebook

KM

Ostra wymiana

Gorąca dyskusja pomiędzy Scottem Askhamem, a Tomaszem Narkunem. Spór dotyczy potencjalnego starcia pomiędzy mistrzami KSW.

Askham znakomicie radzi sobie w organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. W imponującym stylu wygrał turniej kategorii średniej i sięgnął po pas mistrzowski. Ostatnio pokonał legendę organizacji Mameda Khalidowa. Pod koniec ubiegłego roku dyskutowano na temat możliwości starcia Askhama z Tomaszem Narkunem. Strony były zainteresowane pojedynkiem.

W obecnej sytuacji na walkę trzeba poczekać, ale nie brakuje ostrych wymian z udziałem dwóch czempionów i Khalidova. 39-latek nie ukrywa, że chciałby stoczyć kolejny pojedynek. Chętnie spotkałby się w rewanżu z Askhamem. Z kolei mistrz kategorii średniej proponuje kilkuosobowy turniej. Jednocześnie Anglik zwraca uwagę, że Khalidov ucieka się do wymówek mówiąc o ich pierwszym starciu. – Widziałem Mameda, który powiedział coś w stylu „byłem zaskoczony jego taktyką”, więc po prostu przyznaj, że wygrał lepszy gość – napisał w mediach społecznościowych Scott Askham.

Całą sytuację z uwagą obserwuje Tomasz Narkun. Mistrz wagi półciężkiej dał wyraz swoim emocjom. – Czego k***a chcesz, co z tobą???! Najpierw wyzywasz mnie na pojedynek chcąc mojego pasa. Później chcesz turnieju pomiędzy mną, tobą, Mamedem i kimś jeszcze. Teraz uważasz że Mamed nie zasługuje na rewanż z tobą… Co z Tobą nie tak??? Dość twoich gier, wyjdź do walki jak prawdziwy mistrz i nie uciekaj jak cipa (pisownia oryginalna) – zwrócił się do Askhama Tomasz Narkun.

31-letni Anglik odniósł się do słów Polaka. – Czy ja kiedykolwiek próbowałem uciekać? Wyzwałem Ciebie do walki, tak powiedziałem o turnieju, ale ja z Tobą w pierwszej walce! Odmówiłem Mamedowi, bo chcę pojedynku z Tobą. Jednak to prawda co mówią o Tobie – jesteś imbecylem! – odpowiedział Askham.

Jak widać, zawodnicy nie szczędzą sobie uszczypliwości. Z pewnością w ten sposób budują temperaturę wokół potencjalnej walki. Pozostaje czekać na rozwój sytuacji z organizacją wydarzeń sportowych w kraju i kolejną galę KSW. Czy jej pierwszoplanowymi postaciami będą Askham i Narkun?

Fot. Scott Askham Facebook

KM

FEN 28: #zostańwdomu 13 czerwca w PPV

13 czerwca 2020 roku odbędzie się gala FEN 28. Impreza bez udziału kibiców zostanie przeprowadzona w systemie PPV.

Podczas gali FEN 28 o pas w kategorii ciężkiej zawalczy niepokonany pod szyldem federacji  Szymon Bajor (20-8, 8 KO, 9 SUB). Drugim starciem w królewskiej dywizji tego wieczoru będzie konfrontacja Marcina Sianosa (4-4, 4 KO) z niepokonanym  Adamem Pałaszem (4-0, 3 KO, 1 SUB).

W hitowo zapowiadającym się pojedynku w dywizji półciężkiej rękawice skrzyżują Rafał Kijańczuk (8-2, 8 KO) i  Marcin Wójcik (12-7, 5 KO, 5 SUB). Pojedynek ten będzie miał charakter eliminatora do walki o tytuł w limicie do 93 kilogramów.

Ulubieniec publiczności,  Szymon Dusza (8-4, 6 KO, 1 SUB), również 13 czerwca zamelduje się w klatce FEN. Nazwisko jego rywala kibice poznają wkrótce.

O nazwiskach kolejnych bohaterów gali FEN 28 będziemy informować na bieżąco.

FEN Social Media:

Facebook:  facebook.com/fightexclusivenight/
Twitter:  twitter.com/fenmma
Instagram:  instagram.com/fightexclusivenight/

Giełda Joshuy

Anthony Joshua chciałby zmierzyć się z Tysonem Furym o panowanie w wadze ciężkiej. O walce z "AJ" myśli Charles Martin. Wśród rywali czempiona wymienia się m.in. Adama Kownackiego. Prawdziwy zawrót głowy.

20 czerwca Joshua miał zmierzyć się z Kubratem Pulewem. Wiadomo, że w tym terminie do walki, którą planowano na stadionie Tottenhamu nie dojdzie. Powód jest jasny – pandemia koronawirusa. Gale bokserskie (i nie tylko) nie odbywają się, ale za jakiś czas (wszyscy liczą, że jak najszybciej) życie zacznie powoli wracać do normalności. Oczywiste jest, że wydarzenia będą organizowane z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Mówi się o galach bez udziału publiczności.

Wszystko wskazuje na to, że walka Joshuy z Pulewem odbędzie się poza Wielką Brytanią, choć "AJ" chciał rywalizować na własnym terenie. Jak mówi promotor Eddie Hearn, w grę wchodzi Arabia Saudyjska. 30-letni czempion IBO, WBA, IBF i WBO nie ukrywa, że chciałby zmierzyć się z Tysonem Furym. Z pewnością pojedynek wzbudziłby ogromne zainteresowanie. W końcu chodziłoby o wyłonienie najlepszego w kategorii królewskiej. Joshua jest gotów zmierzyć się z Furym nawet bez udziału publiczności i za mniejsze pieniądze. Z kolei „Olbrzym z Wilmslow” ma stoczyć trzecią walkę z Deontayem Wilderem, którego w lutym pozbawił pasa WBC.

Joshua wyjawił listę pięściarzy, z którymi chciałby się zmierzyć. W rozmowie ze Sky Sports wymienił m.in. Adama Kownackiego. Dla Polaka starcie z Brytyjczykiem byłoby ogromnym wyzwaniem i szansą, ale kolejka jest długa. Choć już sam fakt, że Kownacki jest na liście "AJ" zasługuje na uwagę. Z kolei Joshua znalazł się na "celowniku" Charlesa Martina. Amerykanin chciałby się zrewanżować za porażkę z 2016 roku, kiedy to znalazł się na deskach w drugiej rundzie. Od tamtej pory Martin stoczył sześć walk – pięć wygrał, przegrał z Adamem Kownackim.

W grudniu ubiegłego roku Joshua wrócił na tron pokonując w Arabii Saudyjskiej Andy’ego Ruiza Jr. Było to jego 24. zwycięstwo w karierze. Patrząc na powyższe – trudno o cierpliwości. Plany są bogate, a co i kiedy z nich wyjdzie – trzeba zajrzeć w fusy i powróżyć.

Fot. Anthony Joshua Facebook

KM                                                                                                    

Gala UFC 249 odwołana

18 kwietnia w Tachi Palace Hotel and Casino Lemoore miała odbyć się gala UFC 249. Wydarzenie się jednak nie odbędzie.

Blisko miesiąc temu, 14 marca, w Brazylii odbyła się gala UFC Fight Night 170. Bez udziału publiczności. Pandemia koronawirusa sprawiła, że odwołano wiele wydarzeń sportowych, w tym w boksie i MMA. UFC nie zamierzała ustępować, a Dana White szukał kolejnych sposobów, aby doszło do gali UFC 249. Co prawda z karty walk wypadł Khabib Nurmagomedov, który miał rywalizować z Tonym Fergusonem. W jego miejsce wskoczył Justin Gaethje, a stawką walki wieczoru miał być tymczasowy pas wagi lekkiej. Podczas gali miało dojść również do starcia Rose Namajunas z Jessicą Andrade. 27-letnia Amerykanka zrezygnowała z występu z powodów prywatnych. Wokół gali pojawiło się wiele znaków zapytania, ale White robił wszystko, aby się odbyła. Planował również organizację kolejnych wydarzeń, których miejscem miała być prywatna wyspa. 

Wszystko było gotowe, ale nastąpił jednak zwrot akcji. Brett Okamoto z ESPN poinformował o odwołaniu gali UFC 249. Nie wiadomo, kiedy wydarzenie się odbędzie. – UFC 249 zostało anulowane. Wszystkie wydarzenia UFC zostały przełożone na czas nieokreślony z powodu COVID-19. Dana White mówi, że był gotów promować to wydarzenie, ale sprawy wymknęły się spod jego kontroli – napisał w mediach społecznościowych w Okamoto.

Dana White wyjaśnił, że wpływ na decyzję o odwołaniu gali miały naciski kierownictwa ESPN i korporacji Disney. Ich zdaniem organizacja wydarzenia w obliczu pandemii koronawirusa na świecie mija się z celem. – Chociaż organizacja była w pełni przygotowana do kontynuacji # UFC249, ESPN zażądał odroczenia wydarzenia i kolejnych pojedynków do odwołania w świetle pandemii COVID-19 – brzmi komunikat UFC w mediach społecznościowych.

Trzeba jednak dodać, że White nie porzucił idei walk na prywatnej wyspie. Ponoć trwa przygotowywanie niezbędnej infrastruktury do organizacji wydarzeń. Jeśli wszystko będzie gotowe, zawodnicy zostaną przetransportowani na wyspę, gdzie będą mogli trenować i walczyć. Czekamy zatem na rozwój sprawy.

Fot. UFC Facebook

KM

Przymiarki z Pacquiao w roli głównej

41-letni Manny Pacquiao przeszedł do historii boksu, ale nadal zamierza rywalizować. Wiele mówi się o potencjalnym starciu Filipińczyka z Conorem McGregorem. Zainteresowany walką z Pacquiao jest Amir Khan.

Temat pojedynku mistrza świata w ośmiu kategoriach wagowych w boksie z Conorem McGregorem to nic nowego. Sprawa pojawiła się kilka lat temu. Zwracano uwagę, że Pacquiao pozazdrościł Floydowi Mayweatherowi Jr. i również chce spotkać się z zawodnikiem MMA. Warto dodać, że "Money" pokonał McGregora.  

Wydaje się, że sprawa nabiera rozpędu. W styczniu McGregor podkreślał, że chętnie spotka się z Pacquiao na otwarcie stadionu Allegiant. Gdy 41-letni Filipińczyk podpisał kontrakt z grupą Paradigm Sports Management (związany z nią jest McGregor – red.), temat ewentualnej walki stał się jeszcze bardziej realny. Umowa Pacquiao z Alem Haymonem wygasła, więc teraz utytułowany bokser czeka na kolejne wyzwania. Wiadomo, że w związku z pandemią koronawirusa plany trzeba nieco zweryfikować, ale ponoć strony prowadzą rozmowy dotyczące pojedynku. Jeśli doszłoby do porozumienia starcie miałoby się odbyć na początku przyszłego roku. Pacquiao i McGregor rywalizowaliby na zasadach bokserskich. 

Wydaje się, że popularny „Pacman” chciałby spotkać się z Irlandczykiem, jednak gotowy do walki z nim jest również Amir Khan. Jeszcze kilka dni temu 33-letni bokser rozważał zakończenie kariery, ale zmienił plany. Sam podkreśla, że najpierw chciałby spotkać się z mniej wymagającym rywalem. Potem Khan liczy na starcie z Pacquiao, z którym się doskonale zna. Obaj pięściarze trenowali razem z Freddim Roachem. Ostatni raz Khan boksował blisko rok temu. Przegrał przed czasem z Terencem Crawfordem.

41-letni Pacquiao nadal imponuje ambicją, wolą walki i dążeniem do osiągania kolejnych celów. Pokonując w lipcu Keitha Thurmana, po zaciętym pojedynku, Pacquiao sięgnął po pas WBA wagi półśredniej. 62 zwycięstwo na koncie Filipińczyka. Z kim przyjdzie mu stoczyć 72. pojedynek na zawodowym ringu? Pacquiao wydaje się niezniszczalny i gotowy do kolejnych wyzwań. Nadal chce udowadniać swoją wartość. Miejsce w historii boksu Filipińczyk już ma, ale ambicje też.

Fot. Manny Pacquiao Facebook

KM

Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas treningu sztuk walki?

Aby wygrać walkę w ringu, najpierw na treningu musisz wylać litry potu, łez i… no właśnie, czy aby na pewno krwi? Na to przyjdzie czas w pojedynku! Dowiedz się, jakie akcesoria się zapewnią Ci bezpieczeństwo podcza treningu sztuk walki.

Kask treningowy – skuteczna ochrona przed ciosami w głowę

Zadaniem kasku jest ochrona jak największej powierzchni głowy i twarzy podczas treningów i sparingów przed walką. Najlepsze kaski skonstruowane są w taki sposób, by zasłaniać okolice narażone na uderzenia po różnorakich ciosach – sierpowych, prostych, podbródkowych oraz innych dozwolonych nie tylko w pięściarstwie, ale też różnorakich sztukach walki.

Dlatego zwróć uwagę na to, by Twój kask treningowy skutecznie chronił:

  • kości policzkowe,
  • nos,
  • okolice oczu,
  • kość czołową,
  • uszy,
  • podbródek.

Zrezygnuj z kasku z kratką ochronną. Kiedy Twój sparingpartner uszkodzi ją swoim ciosem, niestety możesz nabawić się urazu, który wyeliminuje Cię z pojedynku. Jeśli potrzebujesz dodatkowej ochrony twarzy, postaw na kask z maską poliwęglanową. Jest ona bardziej wytrzymała niż kratka, a także zapewnia lepszą widoczność.

Skuteczna amortyzacja

Sparingpartner musi jak najlepiej przygotować Cię do walki, więc nie licz na fory, jego ciosy na pewno będą mocne. By uchronić się przed urazami, zadbaj o to, by na Twojej głowie znalazł się kask wypełniony utwardzaną pianką, która skutecznie amortyzuje siłę ciosu.

Ochraniacze na zęby – podstawowa ochrona każdego fightera

Wszystkie ciosy na szczękę niosą ze sobą ryzyko wybicia zębów oraz bolesnego przygryzienia języka lub wewnętrznych części policzków. Tego typu urazom zapobiegają ochraniacza na zęby. Najlepsze dopasowanie do Twojego uzębienia gwarantują żelowe ochraniacze, które podczas procesu formowania charakteryzują się lepszą plastyką niż ochraniacze silikonowe. Obydwa rodzaje zapewniają jednak ten sam poziom ochrony.

Pozostaje jeszcze kwestia wyboru ochraniaczy pojedynczych lub podwójnych. Większość fighterów zdecydowanie bardziej ceni sobie ochraniacze pojedyncze, które pozwalają swobodnie oddychać i nie wymuszają ciągłego zaciskania zębów.

Ochraniacze i usztywniacze – czego jeszcze potrzebujesz w czasie sparingu?

Urazy w sportach walki nie imają się jednak innych części ciała, dlatego podczas treningów, sparowania warto wykorzystać różne ochraniacze i usztywniacze.

  • Ochraniacze na stopy i golenie – nie tylko chronią przed bolesnymi stłuczeniami oraz urazami, ale również stabilizują staw skokowy podczas treningów i sparingów.
  • Ochraniacze na krocze i podbrzusze – ochrona tych wrażliwych miejsc jest bardzo ważna podczas sparowania i pozwala unikać niechciany kontuzji.
  • Ściągacze i stabilizatory – poprawiają stabilizację kolan i łokci podczas obciążeń treningowych, redukując ryzyko urazów.
  • Ochraniacze na tułów – amortyzują siłę ciosów wymierzonych w tułów.

Im bardziej intensywny trening, a sparingpartner wymagający, tym tym większe bezpieczeństwo musisz sobie zapewnić, by w zdrowiu dotrwać do właściwego pojedynku.

Majowe walki przełożone

Pojedynki Aleksandra Powietkina z Dillianem Whyte'm oraz Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem nie odbędą się w planowanych terminach.

Obecna sytuacja wymaga radykalnych działań. Zagrożenie związane z kornawirusem paraliżuje cały świat, z dnia na dzień wszystkie plany ulegają zmianie. Gale bokserskie planowane na Wyspach Brytyjskich również muszą być przesuwane. W związku z ograniczeniami wprowadzonymi przez Brytyjską Komisję Bokserską oraz rząd Matchroom Boxing przełożył wydarzenia, które miałby odbyć się w maju. W związku z tym hitowe starcia Aleksandra Powiaetkina z Dillianem Whyte'm (2 maja) oraz Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem (23 maja) zobaczymy w innych terminach. – To frustrujące, ale w tej chwili na świecie dzieje się wiele poważniejszych rzeczy. Skoncentrowałem się na przygotowaniach do starcia 2 maja i miałem dobry obóz, ale takie jest życie i trzeba dostosować się do tego co przychodzi – powiedział Dillian Whyte.

Matchroom Boxing stawia zdrowie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Organizatorzy zapewniają, że zakupione bilety będą ważne w nowych terminach gal.  – Zdrowie i bezpieczeństwo bokserów, personelu, wykonawców wydarzeń i fanów zaangażowanych w nasze wydarzenia pozostaje najwyższym priorytetem dla Boxroomu i dziękujemy wszystkim za zrozumienie – czytamy w komunikacie.

Wiadomo, że walka Powietkina z Whyte'm została przesunięta na 4 lipca. Pojedynek odbędzie się w Manchesterze. Rosjanin po raz ostatni boksował w grudniu 2019 roku, kiedy to zremisował z Michaelem Hunterem. Whyte ma na swoim koncie jedenaście zwycięstw z rzędu. W ubiegłym roku pokonał Oscara Rivasa i Mariusza Wacha.

Niebawem powinniśmy poznać nowy termin starcia Chisory i Usyka. 36-leni bokser urodzony w Zimbabwe wygrał trzy ostatnie walki. Wśród pokonanych znajduje się m.in. Artur Szpilka. Z kolei Usyk wrócił jesienią po kontuzji i pokonał Chazza Witherspoona.

Warto również wspomnieć, że prawdopodobne jest przesunięcie mistrzowskiego starcia pomiędzy Anthonym Joshuą a Kubratem Pulewem. Walkę zaplanowano na 20 czerwca, ale na zostać przeniesiona na 25 lipca. Na potwierdzenie informacji cierpliwie czekamy.

Fot. Александр Усик / Usyk Facebook

KM

Przypadki Jona Jonesa

Problemy to drugie imię Jona Jonesa. Popularny "Bones" został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu oraz posiadanie broni.

32-letni Jones to jedna z kluczowych postaci UFC, mistrz wagi półciężkiej. Podziwiany na płaszczyźnie sportowej, ale w życiu codziennym nie stroi od wybryków i wchodzenia w konflikty z prawem. Jones wpakował się w kolejne kłopoty. 26 marca w Albuquerque został zatrzymany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Ponadto, w pojeździe Jonesa znaleziono broń, która miała związek ze strzelaniną.

Sprawa odbiła się szerokim echem w świecie MMA. UFC wydało krótkie oświadczenie, w którym zapewniało, że jest w kontakcie z zespołem Jonesa i zbiera informacje o sprawie. Sytuację komentują również zawodnicy amerykańskiej organizacji. Israel Adesanya zamieścił w mediach społecznościowych film z dzieckiem, które nie uczy się na błędach i skomentował: – Jon to Jon. – Ten facet jeszcze raz. Wow! Zgadnij, co się więcej nie powtórzy. Co za wstyd! – to z kolei Gilbert Burns. Również Jan Błachowicz, który chciałby walczyć o pas mistrzowski zabrał głos. – No dalej Jon, musisz znaleźć lepszy sposób, by się przede mną ukryć niż więzienie – napisał w mediach społecznościowych polski zawodnik. Całą sytuację chce wykorzystać Thiago Santos. Brazylijczyk uważa, że konieczne jest wyłonienie nowego czempiona wagi półciężkiej, a pretendentem miałby być on i Dominick Reyes.

Jones znalazł się na pierwszym planie i nikt nie zamierza zostawić na nim suchej nitki. Najgorsze może go dopiero czekać… 8 kwietnia odbędzie się posiedzenie sądu w sprawie Amerykanina. 

Nie pierwszy raz…

Dla Jona Jonesa kłopoty są czymś powszechnym. W listopadzie 2016 roku Amerykanin został zawieszony na rok za stosowanie niedozwolonych środków. Jednocześnie stracił pas wagi półciężkiej. Kolejną wpadkę "Bones" zanotował w sierpniu 2017 roku. Groziło mu czteroletnie zawieszenie, jednak karę zmniejszono do 15 miesięcy. Z kolei w 2015 roku Jones spowodował wypadek, w którym poszkodowana była kobieta w ciąży. Amerykanin uciekł z miejsca zdarzenia. Przyznał się jednak do winy i został skazany na 18-miesięczne zawieszenie oraz prace społeczne. W ubiegłym roku zaś napastował kelnerkę w klubie ze striptizem. Sąd skazał go na 90-dniowy areszt w zawieszeniu.

Chyba najlepszym podsumowaniem wybryków Jonesa jest komentarz Colby'ego Covingtona do ostatnich wydarzeń z udziałem mistrza wagi półciężkiej. – Nie ma powodu do paniki. Świat jest zupełnie normalny.

Fot. Jon „Bones” Jones

KM

Czy to na pewno freak fights? Nawet jeśli to są imponujące

Niezbyt mądrym było przeniesienie Fame MMA do innego miasta w czasach pandemii koronawirusa. Wydawało by się, że ze względu sportowego niezbyt mądre są też niektóre walki w MMA, ale z perspektywy promocji, to zwykle jedno z mądrzejszych posunięć promotorów. I nie mówimy tylko o walce Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Jr.

Pojedynek wspomnianych, Conora i Floyda, to najprawdopodobniej największa, najbardziej promowana i najdroższa walka z cyklu freak fights, jaka kiedykolwiek się odbyła. I jako jedyny freak fight, ta rywalizacja zapowiadała się i w pewnym sensie była sportowym pojedynkiem. Zresztą, Conor to zły chłopiec, ta walka nie mogła się po prostu nie udać. Istnieją jednak inne, które naszym zdaniem, są równie ciekawe i nawet jeśli sportowe rywalizacje, to brzmią po prostu nieprawdpopodbnie. 

84 kilogramy tłucze wielkoludów

Po co komu kategorie wagowe? Ikuhisa Minowa, ważący 84 kilogramy i mający 175 centymetrów wzrostu, mierzył się namiętnie z dużo większymi i cięższymi rywalami. Japończyk za nic miał warunki fizyczne przeciwników, bo jego technika znaczyła więcej. Kogo pokonał? Między innymi Gilberta Yvelu w nieco ponad minutę. Holender był wyższy o 13 centymetrów i cięższy o blisko 40 kilogramów. Giant Silva, którego Ikuhisa także pokonał, był o 40 centymetrów wyższy, a różnica wagi wynosiła więcej niż waga Japończyka.

Po upadku Pride FC Minowa rozłożył Dona Frye po zaledwie czterech minutach. Ten był chyba najbliższy warunkom fizycznym Minowie. Ważył 112 kilogramów i mierzył 185 centymetrów wzrostu. Errol Zimmerman (191 i 117,5kg) położył się po minucie. Położyli się także Bob Sapp wybrany do w drafcie do NFL w 1997 roku (193 cm i 145 kg) i Hong Man Choi (218 cm i 140 kg). Większości swoich olbrzymich rywali, Japończyk po prostu urywał nogi. 

Nasz strongman nie taki silny?

Siła musi ważyć, ale jak wiemy na przykładzie Minowy, technika jest niezastąpiona. Pojedynek Mariusza Pudzianowskiego z Timem Sylvią, to było coś … niezwykłego, choćby z jednego względu. Ten, kto widział Pudziana na żywo, wie, że wypowiedzenie słów – większy od Pudziana – jest praktycznie niemożliwe. Sylvia, większy i cięższy (!) od Pudziana, tłukł go niemiłosiernie. Sylvia nie pokazał nic wybitnego, ale na strongmana było to wystarczająco. Na tyle wystarczająco, że Amerykanin przed walką mówił nawet, że nie analizuje walk swojego rywala, nie przykłada się do treningu i z łatwością go pokona, bo ma przewagę w stójce oraz parterze. Stylvia podkreślał nawet, że siła, którą ma Pudzian, jest nieumiejętnie wykorzystywana. Freak Fight? Coś w tym jest, bo starcie mistrza świata w UFC z byłym strongmanem, to nie mógł być poważny pojedynek. 

Trzykrotnie lżejszy rywal? A czemu nie!

Keith Hackney waży 200 funtów, czyli około 91 kilogramów. Jego przeciwnik, Emanuel Yarbrough zamyka skalę z 600 funtami, czyli 270 kilogramami. Co interesujące, Yarbrough w czasie świetności swojej wagi ważył bliko 400 kilogramów (!!!!). Wpuszczenie do oktagonu przeciwników, których masa tak znacząco się różni już brzmi absurdalnie. Jeszcze bardziej absurdalnie wyglądało to, gdy obaj stali przy sobie. Efekt? Freak fight, do tego taki, gdzie 90-kilogramowiec pokonał otłuszczonego i wielkiego przeciwnika.

Nawet jeśli ktoś twierdzi, że powyższe walki to freak fights, to są to często imponujące (może poza Sylvią) zwycięstwa.

Wielka walka przełożona na październik

Od kilku dni mówiło się, że zaplanowana na 18 lipca walka Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem zostanie przełożona. Pojedynek odbędzie się prawdopodobnie 3 października. Warto również zwrócić uwagę na kwarantannę Anthony'ego Joshuy.

Koronawirus sparaliżował cały świat. Na płaszczyźnie sportowej odwoływane i przekładane są kolejne wydarzenia. Wszelkie obostrzenia dotyczą najbliższych tygodni, ale nie brak dywagacji na temat stanu rzeczywistości po zakończeniu epidemii. Zapewne będziemy potrzebować czasu, aby wszystko wróciło do normy. Stąd trudno dziwić się działaniom organizatorów wielkich wydarzeń sportowych, które zaplanowano na miesiące letnie. 

22 lutego Deontay Wilder stracił w Las Vegas pas WBC na rzecz Tysona Fury'ego. Była to pierwsza porażka w karierze Amerykanina. Wilder zdecydował się uruchomić klauzulę dotyczącą rewanżu. Pojedynek miał odbyć się 18 lipca w Las Vegas. W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzkiego podjęto decyzję o przełożeniu starcia. Wilder i Fury mają zmierzyć się 3 października w Las Vegas. 

Będzie to trzecie starcie pięściarzy, którzy dotychczas dostarczyli widzom wielu emocji. 1 grudnia 2018 roku Fury pokazał, że nadal należy do czołówki wagi ciężkiej. Sprawił wiele problemów Amerykaninowi, ale pojedynek zakończył się remisem. W lutym nie było żadnych wątpliwości. Fury całkowicie zdominował Wildera, który był bezradny i kilka razy lądował na deskach. Walka zakończyła się w siódmej rundzie. Kolejne starcie zapowiada się równie ciekawie.

Kwarantanna Joshuy

25 marca świat obiegła informacja, że koronawirusem zarażony jest następca brytyjskiego tronu – Książę Karol. Wiele osób, które w ostatnim czasie miała styczność z 71-latkiem musi poddać się kwarantannie. W tym gronie jest mistrz świata WBA, IBF, WBO i IBO wagi ciężkiej Anthony Joshua. "AJ" spotkał się z Księciem Karolem podczas święta Wspólnoty Brytyjskiej. Teraz czeka go obowiązkowy odpoczynek. 

Joshua w najbliższej walce ma spotkać się z Kubratem Pulewem. Pojedynek zaplanowano na 20 czerwca, ale zapewne starcie zostanie przełożone.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM

Bez mistrzowskich walk do końca maja

Krzysztof Głowacki czeka na pojedynek o pas WBO wagi junior ciężkiej. Pojedynek nie odbędzie się jednak wcześniej niż w czerwcu. Do końca maja federacja zakazała mistrzowskich starć.

Przeniesione, przesunięte, odwołane – to ostatnio najczęściej powtarzane słowa w kontekście gal i pojedynków bokserskich. Organizatorzy muszą szukać nowych terminów wydarzeń. Do końca maja na pewno nie zobaczymy żadnego starcia mistrzowskiego o pasy WBO. Taką decyzję podjęła federacja.

Od kilku miesięcy kandydatem do starcia o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej jest Krzysztof Głowacki. To pokłosie decyzji WBO, która nakazała Mairisowi Briedisowi stoczyć rewanżowy pojedynek z Polakiem. Wszystko przez niesportowe zachowanie Łotysza podczas zmagań w półfinale World Boxing Super Series. Ten jednak nie zdecydował się na propozycję, a jego obóz złożył odwołanie, które zostało odrzucone. Briedis stracił pas, a Głowacki stał się naturalnym kandydatem do rywalizacji o tytuł. Rywalem pięściarza z Wałcza w mistrzowskim starciu ma być Lawrence Okolie. Mówiło się, że pojedynek odbędzie się 23 maja w Londynie. W obecnej sytuacji na pewno tak się nie stanie. Przypuszcza się, że walka może zostać zorganizowana w lipcu.

27-letni Okolie boksował ostatnio w październiku. W O2 Arena w Greenwich pokonał przed czasem Yvesa Ngabu. Okolie stoczył w ubiegłym roku aż cztery pojedynki, wszystkie rozstrzygnął przed czasem. Głowacki rywalizował tylko ze wspomnianym Briedisem. Ostatnią wygraną Polak zanotował w listopadzie 2018 roku pokonując Maksima Własowa.

„Ciężkie” przekładanie

Niemal pewne jest, że w planowanym lipcowym terminie nie dojdzie do trzeciego pojedynku Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Prawdopodobnie starcie odbędzie się jesienią, a precyzując – w październiku. W najbliższych dniach powinna być znana nowa data starcia Anthony'ego Joshuy z Kubratem Pulewem. Pierwotnie pojedynek planowano na 20 czerwca. Możliwe, że zostanie przełożony na 25 lipca. Stawką rywalizacji będą pasy mistrzowskie WBO, WBA, IBF i IBO. Joshua po raz pierwszy stanie do obrony odzyskanych tytułów.

Fot. Krzysztof Głowacki Facebook

KM

Gale przesunięte

Do końca kwietnia zostały zawieszone gale bokserskie – takie zarządzanie wydała Brytyjska Komisja Bokserska. Z kolei wydarzenia Premier Boxing Champions nie będą odbywały się do końca maja.

W związku z pandemią koronawirusa konieczne jest podejmowanie szczególnych środków ostrożności. Podjęto decyzje o odwołaniu gal do końca marca, ale wiadomo, że w kolejnym miesiącu wydarzenia również się nie odbędą. Brytyjska Komisja Bokserska przedłużyła zawieszenie do końca kwietnia. Teoretycznie spokojnie mógłby spać Eddie Hearn (na zdjęciu), którego największe gale mają odbyć się w późniejszych terminach. Promotor zdaje sobie sprawę z zagrożenia i w najbliższym czasie ma ogłosić przesunięcie gal. 2 maja w Manchesterze mieli zmierzyć się Dillian Whyte i Aleksandr Powietkin. Prawdopodobnie starcie zostanie przesunięte na połowę czerwca. Z kolei walka Derecka Chisory z Oleksandrem Usykiem, która była zaplanowana na 23 maja w Londynie ma odbyć się w lipcu. Warto dodać, że w kalendarzu Hearna jest jeszcze jeden wielki pojedynek. Starcie o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą a Kubratem Pulewem zaplanowano na 20 czerwca. 

Warto również wspomnieć, że Hearn jest związany z telewizją Sky Sports. Promotor myśli o organizacji wydarzeń bez udziału publiczności, podczas których prezentowaliby się mniej znani pięściarze. Gale transmitowałaby Sky Sports. 

Do końca maja żadnych wydarzeń nie planuje Premier Boxing Champions. Zaplanowane gale odbędą się w późniejszych terminach. Swoje posiedzenie, które miało odbyć się 25 marca, odwołała Komisja Sportowa Stanu Nevada. Wszystko wskazuje na to, że zakaz organizacji gal bokserskich w tym stanie zostanie przedłużony. 

Bardzo prawdopodobne jest, że 2 maja nie dojdzie do starcia Saula Alvareza z Billym Joe Saundersem. Co istotne, „Canelo” ponoć porozumiał się w sprawie wrześniowego pojedynku z Giennadijem Gołowkinem. Starcie numer trzy pomiędzy Tysonem Fury a Deontayem Wilderem, które planowano w lipcu prawdopodobnie zostanie przesunięte.

Pozostaje nam czekać na nowe terminy gal i uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na emocje związane z pojedynkami bokserskimi oraz innymi wydarzeniami w świecie sportów walki.

Fot. Eddie Hearn Facebook

KM

1,5 miliona dla byłego promotora

Walka w ringu jest emocjonująca, ale poza nim również trwa rywalizacja o wielkie pieniądze. Tyson Fury zapłaci byłemu promotorowi 1,5 miliona funtów.

Tyson Fury ponownie na szczycie. 22 lutego w MGM Grand w Las Vegas "Król Cyganów" pokonał przed czasem Deontaya Wildera i zdobył pas mistrza świata WBC. Ogromna radość i satysfakcja pięściarza, który ma za sobą liczne problemy. Fury jest mistrzem świata, ale musi również uporządkować sprawy z przeszłości. Mianowicie chodzi o kwestie związane z byłym promotorem Mickiem Hennessym. Batalia toczyła się o finanse. Od początku kariery Fury był związany z Hennessym, jednak od 2014 rozpoczął współpracę z Frankiem Warrenem. Do tego czasu wszystko było w porządku. Później, po wygranej z Władimirem Kliczko, Fury przeżywał trudny czas. Przyznał się do brania narkotyków, problemów z alkoholem i myśli samobójczych. Na blisko trzy lata Fury zniknął z ringu. Wrócił 9 czerwca 2018 roku, kiedy to w Manchesterze pokonał Sefera Seferiego. "Król Cyganów" występował jednak jako zawodnik Franka Warrena. Ta sytuacja nie przypadła do gustu byłemu promotorowi, Hennessy skierował sprawę do sądu.

Strony doszły do porozumienia i zawarły ugodę. Fury zapłaci byłemu promotorowi 1,5 miliona funtów. Kwota może robić wrażenie, ale ostatnie zarobki „Króla Cyganów” gwarantują mu spokój. Za starcie z Wilderem, Fury miał zagwarantowane 25 milionów dolarów. Do tego należy doliczyć wpływy z pay per view.

Trzecia walka

Warto wspomnieć również o planowanej walce numer trzy pomiędzy Fury'm, a Wilderem. Po przegranym lutowym starciu Amerykanin zdecydował się uruchomić klauzulę dotyczącą kolejnego starcia. Planowano, że pojedynek odbędzie się 18 lipca w Las Vegas. W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa z każdym dniem prawdopodobieństwo organizacji pojedynku maleje. Obecnie ustalenie czegokolwiek jest niezwykle trudne, a wręcz niemożliwe.

Łącznie Tyson Fury stoczył 31 zawodowych walk, z których 30 wygrał, a jedną zremisował. 21 pojedynków 31-latek zakończył przed czasem.

Fot. Tyson Fury Facebook

KM